ORZECZENIA ETPC – CA mgr Skrzypczak Sunday Times przeciwko Wielkiej Brytanii (1979 r.) Naruszenie art. 10 Konwencji: swoboda wypowiedzi Stan faktyczny: w latach 1958-61 firma Distillers Company Ltd. produkowała i sprzedawała w GBR lekarstwo zawierające składnik pod nazwą talidomid. Lek stosowano jako środek uspokajający, szczególnie zalecany kobietom w ciąży. W 1961 r. wiele kobiet, które stosowały ten lek urodziło dzieci z poważnymi deformacjami (ok. 450 przypadków). Początkowo nikt nie łączył tego faktu z talidomidem, latem 1961 australijski lekarz odkrył tą zależność, a w listopadzie firma niemiecka, która jako pierwsza zastosowała talidomid, wycofała lek ze sprzedaży. Zaraz potem zrobiło to Distillers Company Ltd. Wyniki testów na zwierzętach potwierdziły groźne następstwa jego stosowania, ale lek do grudnia 1962 r. był ciągle sprzedawany brytyjskim szpitalom. Rodzicie kalekich dzieci wystąpiły w powództwem przeciwko Distillers Company Ltd., twierdząc, że przyczyną deformacji było działanie talidomidu na płód. Środka tego nie przetestowano dokładnie przed podjęciem decyzji o produkcji i dystrybucji. Większość spraw zakończyła się w 1968 r. ugodami – Distillers wypłaciło poszkodowanym ok.. miliona funtów. Jednak w niektórych sprawach procesy nadal się toczyły. W 1971 r. rozpoczęły się rozmowy nt. powołania specjalnego funduszu na rzecz wszystkich zdeformowanych dzieci, poza tymi, których sprawy zakończono wcześniej ugodą. Fundusz miał wynosić ponad 3 mln funtów. Od 1967 r. w The Sunday Times ukazywały się artykuły dot. afery talidomidu. Zajęła się tym również telewizja. Po publikacji artykułu w Daily Mail, prokurator generalny ostrzegł gazetę, grożąc sankcjami za obrazę sądu. We wrześniu 1972 r. The Sunday Times opublikował „Nasze talidomidowe dzieci. Powód do ogólnonarodowego wstydu” (tematem był fundusz, którego powstanie wtedy rozważano). Gazeta skrytykowała przepisy prawa brytyjskiego i wezwała Distillers do przedstawienia solidniejszej ofert. W artykule znalazła się również zapowiedź artykułu nt. jak doszło do afery. Zaraz po tym, sąd nakazał wstrzymać druk anonsowanego artykułu > miało to zaszkodzić prawidłowemu i bezstronnemu wymiarowi sprawiedliwości. Artykuł nie ukazał się, ale The Sunday Times opublikował szereg innych dot. dzieci talidomidu i przepisów o odszkodowaniach. Początkowo w Izbie Gmin nie pozwalano na jakąkolwiek dyskusję w sprawie tragedii talidomidu, dopiero pod koniec 1972 r. podjęto debatę na ten temat. W między czasie Distillers zwiększyło proponowaną kwotę własnego funduszu z ponad 3 mln funtów do 5 mln. -> posłowie podkreślali wpływ The Sunday Times na ta decyzję. Gazeta dalej zajmowała się tą sprawą, wzywała do bojkotu produktów firmy i domagała się wszczęcia oficjalnego śledztwa, które miałoby wyjaśnić przyczyny tragedii. Publiczna krytyka doprowadziła do tego, że ugoda na warunkach Distillers nie doszła do skutku, więc firma podniosła wysokość funduszu do 20 mln funtów. W lutym 1973 r. sąd apelacyjny uchylił zakaz publikacji w The Sunday Times artykułu o przyczynach tragedii, sędziowie potwierdzili jednak, że gazetowe procesy nie powinny mieć w ogóle miejsca. Od orzeczenia odwołał się prokurator generalny, a sąd rejonowy ponownie zakazał publikacji. W 1976 r. zakaz został ostatecznie uchylony – tekst czekał na druk od 1972 r. W artykule stwierdzono, że Distellers nie sprawdziła we własnym zakresie leku przed wprowadzeniem go na rynek. Co gorsze, przyspieszono wprowadzenie leku na rynek kierując się tylko względami handlowymi. Reklamowano go jako lek bezpieczny dla kobiet w ciąży, mimo nieprzeprowadzenia badań na zwierzętach, wprowadzając konsumentów w błąd. Zarzut: The Sunday Times w skardze do Europejskiej Komisji Praw Człowieka zarzucił, iż zakaz wydany przez sąd narusza art. 10 Konwencji. Skarżący domagał się również zmian prawa dotyczącego obrazy sądu, nieprecyzyjnego i pozwalającego na zbyt dużą swobodę interpretacji. Ocena Trybunału: trybunał stwierdził, ze zakaz publikacji artykułu był ingerencją władz publicznych w korzystanie przez skarżących ze swobody wypowiedzi zagwarantowanej w art. 10 Konwencji. Standard: trybunał uznał, ze ingerencja w swobodę wypowiedzi była „przewidziana przez prawo” w rozumieniu art. 10 ust. 2. Jednak istotną kwestią jest w tym przypadku zbadanie, czy było to „konieczne w demokratycznym społeczeństwie” (sprawa Hendyside przeciwko GBR). Termin konieczny nie jest synonimem pojęcia „niezbędny” i nie jest tak elastyczny jak sformułowania: :dopuszczalny”, „typowy” czy „uzasadniony”. Istnienie takiej potrzeby należy do państwa-strony Konwencji -> art. 10 ust. 2 pozostawia tutaj swobodę oceny. Zadaniem trybunału w tym zakresie jest kontrola wydanych przez sądy krajowe decyzji. Trybunał musi być przekonany, że ingerencja była konieczna, biorąc pod uwagę fakty i okoliczności konkretnej sprawy.