praca licencjacka historia mysli ekonomicznej

advertisement
TEORIA RÓWNOWAGI
OGÓLNEJ - LEON WALRAS
Teoria integrująca ze sobą stronę popytową ze stroną podażową procesu gospodarczego.
Walras postawił sobie za cel odpowiedzieć na pytanie „jak powinien być zorganizowany
porządek społeczno – gospodarczy, na jakich zasadach powinien być oparty system
gospodarczy, aby w tym systemie i w społeczeństwie, który takim systemem się posługuje
działały zasady sprawiedliwości w wymianie. Aby wymiana dokonująca się między podmiotami
gospodarczymi była sprawiedliwa”.
Doszedł do wniosku, że sprawiedliwość w wymianie może zapewnić jeden warunek. Tym
warunkiem jest to, aby to samo dobro, ten sam towar, produkt miał taką samą cenę w
każdym miejscu gospodarczym oraz aby ta cena odpowiadała kosztom produkcji tego dobra.
Niezależnie od tego gdzie konsument dokonuje zakupu dobra, ten sam produkt powinien mieć
taką samą cenę. Cena powinna odpowiadać kosztom wytworzenia tego dobra. Cena powinna
być tak skalkulowana, aby była równa kosztom wytworzenia tego dobra.
1
Walras doszedł do wniosku, że oba warunki będą spełnione, kiedy w systemie
gospodarczym będzie działała wolna konkurencja, będą panowały zasady wolnej konkurencji.
Wolną konkurencję Walras uważał za jedyny właściwy porządek rzeczy zarówno ze względów
ekonomicznych, jak i ze względów moralnych.
Ze względów ekonomicznych, dlatego bo konkurencja jak żaden inny mechanizm
zapewnia racjonalność działań podmiotów gospodarujących zarówno producentów, którzy
muszą działać racjonalnie, aby zaspokoić oczekiwania konsumentów, jak i wymusza
racjonalność działań konsumentów, którzy starają się zrobić jak największy użytek z
dochodów, które posiadają. Wzgląd moralny – tylko system oparty na wolnej konkurencji
zapewnia sprawiedliwość wymiany, tylko ten system jest sprawiedliwy ze względu na ten
aspekt.
Chcąc bardziej precyzyjnie oddać sytuację, która panuje w warunkach konkurencji
doskonałej i przedstawić tą sytuację w formie matematycznej Walras stworzył model
równowagi ogólnej. W modelu tym równowaga zachodzi jednocześnie na wszystkich rynkach
gospodarczych. Wszystkie rynki dóbr, usług, produkcji znajdują się w równowadze.
Walras szukał warunków, które muszą być spełnione, aby te rynki znalazły się w
równowadze. Ten model pozwalał na swobodę działań podmiotów, które w tym modelu
uczestniczą, były tam przypisane z założenia, ponieważ podstawowym założeniem tego
modelu było to, iż wszystkie podmioty gospodarujące mają swobodę działania, mogą
postępować zgodnie z własną funkcją użyteczności.
I tak np. konsumenci mają swobodę w dążeniu do maksymalizowania swojego
zadowolenia, swojej użyteczności, producenci mają zaś swobodę do maksymalizowania
zysków. System ten pozwala każdemu podmiotowi gospodarczemu realizować cel, do którego
jest zdolny. Z tego powodu swój model Walras uważał za wizję świata bez konfliktów, bez
niepokojów. Traktując jako wizję świata przedstawiającą harmonię systemu gospodarczego a
to właśnie, dlatego, że system ten pozwalał każdemu uczestnikowi systemu realizować cel,
który sobie wybrał, i który uważał dla niego za najważniejszy. Konsumenci maksymalizują
użyteczność, producenci maksymalizują zysk.
Model równowagi ogólnej jak wskazuje sama nazwa jest to analiza gospodarki, która
uwzględnia jednocześnie wszystkie sektory tej gospodarki, wszystkie rynki dóbr, usług.
Przeciwieństwem takiej optyki badawczej jest model równowag cząstkowych. Skupiamy się w
nim tylko na rynku danego dobra lub danego czynnika produkcji i analizujemy tylko i
wyłącznie czynniki, które wpływają na równowagę na tym rynku. Idea równowagi ogólnej jest
taka, że badamy sytuację całej gospodarki, badamy stany równowagi czy też równowagę
całego systemu gospodarczego.
Walras nie jest pierwszym ekonomistą, który zwrócił uwagę na potrzeby całościowego
spojrzenia na gospodarkę. Rene – lekarz Ludwika XIV również przedstawił taki model
okrężnego obiegu dóbr, w którym analizował całą gospodarkę. Na gospodarkę jako całość
2
patrzyli także inni ekonomiści: A Smith, D. Ricardo, natomiast brakowało formalnego modelu,
który by w rygorystyczny sposób np. matematyczny przeanalizował to zagadnienie, stąd też
Walrasa można uważać za prekursora takiego kierunku badań.
Różnice między analizą cząstkową a analizą równowag ogólnych.
Wszystkie modele niezależnie od tego jak byłyby skomplikowane, czy jak byłyby proste,
przyjmują założenie, że czynniki, które nie są uwzględnione w tym modelu, których nie
bierzemy pod uwagę, (mimo iż zdajemy sobie sprawę), że one istnieją traktujemy jako stałe,
niezmienne, jako ustalone. Interesują nas tylko wybrane parametry ekonomiczne, wielkości i
nimi zajmujemy się w modelu. Wchodzą one do modelu, tworzą go i ich zmiennością
wyjaśniamy dane zjawisko, dany proces, który w tym modelu analizujemy.
Te zmienne tworzące model nazywamy zmiennymi endogenicznymi. Jeśli np. formułujemy
prawo popytu – im niższa jest cena dobra, tym wyższa jest wielkość żądana. Im wyższy jest
popyt zgłaszany na to dobro, oznacza to, że jedyną zmienną endogeniczną w tym prawie
popytu będzie cena dobra. Tą zmianą ceny dobra wyjaśniamy kształtowanie się popytu,
wyjaśniamy wielkość popytu. Wszystkie inne czynniki, które mogą mieć wpływ na wielkość
popytu, wielkość żądaną traktujemy w tym momencie jako stałe, niezmienne, nie bierzemy
ich pod uwagę. Tylko skupiamy się na cenie. W przypadku prawa popytu, w przypadku
wpływu na popyt takimi czynnikami mogą być np. dochód konsumenta, ceny innych dóbr,
gusty,
upodobania,
sytuacja
polityczna,
oczekiwania
inflacyjne,
czynniki
klimatyczne,
demograficzne i wiele innych. Te inne czynniki formułując prawo popytu traktujemy jako
stałe, niezmienne, nie mają one wpływu w tym momencie na wielkość popytu, tylko
i wyłącznie interesuje nas zmiana ceny.
Zmienne pozostające na zewnątrz wobec naszego modelu, których nie rozpatrujemy,
które traktujemy jako stałe nazywamy zmiennymi egzogenicznymi. Ekonomiści zmienne
endogeniczne od zmiennych egzogenicznych oddzielają formułą CETERIS PARIBUS – PRZY
INNYCH CZYNNIKACH NIEZMIENNYCH. Oznacza to, że inne parametry, inne czynniki,
inne elementy mogące mieć wpływ na dane zjawisko w tym momencie nas nie interesują.
Np. formułując prawo popytu powinniśmy je tak prawidłowo sformułować: im wyższa
cena, tym niższy popyt ceteris paribus. Inne czynniki uważamy za stałe, niezmienne, tylko
zmiennością ceny wyjaśniamy zmienność popytu. To oddziela nam zmienne endogeniczne od
zmiennych egzogenicznych. W modelu wymieniamy te zmienne, które wchodzą do modelu –
zmienne endogeniczne, ceteris paribus, a reszta nas nie interesuje, wszystko inne, co może
mieć wpływ na dane zjawisko traktujemy w danym momencie jako stałe, jako niezmienne.
W analizie cząstkowej zazwyczaj skupiamy się na jakimś jednym parametrze, na jakieś
jednej wielkości. Czasami na kilku i zmiennością parametrów wyjaśniamy dane zjawisko, dany
proces, one wchodzą do modelu. Zdaniem Walrasa ta analiza nie jest jednak właściwa.
Posługiwanie się bardzo szerokie regułą ceteris paribus nie jest jego zdaniem dobre, ponieważ
3
gubi
istotną
cechę
systemu
gospodarczego,
a
mianowicie
doskonałą
współzależność
wszystkich elementów gospodarki. Nie można zakładać niezmienności innych czynników przy
analizie danego zjawiska. Ponieważ współzależność zjawisk, wzajemne uwarunkowania,
przenikania się, wzmacniania, wpływ, jaki jedne zmienne wywierają na inne zmienne jest
jedną z najbardziej oczywistych cech systemu gospodarczego, i od którego w żaden sposób
nie można abstrahować.
W tym tyglu wzajemnych zależności nie powinniśmy wyłączać pewnych rzeczy,
powinniśmy badać cały ten tygiel, mieszaninę różnych zjawisk, które się wzajemnie
wzmacniają, osłabiają i na siebie wpływają. To porównanie do tygla jest o tyle dobre, że w
tyglu panuje chaos. Zdaniem Walrasa w tym chaosie, w tej mieszaninie, w tym tyglu
wzajemnych zależności jest pewna siła porządkująca, pojawia się pewien ład, pojawia się on
za sprawą systemu cen. System cen pełni funkcję koordynatora procesów gospodarczych
w uporządkowane struktury. Dokładniej rzecz biorąc system cen może umożliwiać to, że na
wszystkich rynkach w całej gospodarce panowała równowaga. Istnieje taki system cen, taki
układ cen: dóbr, produktów, czynników produkcji, które zapewnią na wszystkich rynkach w
całej gospodarce będziemy obserwowali równowagę.
Będzie równowaga na rynku każdego produktu, na rynku każdej usługi, na rynku
każdego czynnika produkcji. Równowaga, czyli zrównanie popytu z podażą, zrównanie
wielkości ofiarowanej z wielkością żądaną. Wszystko, co będzie produkowane znajdzie
nabywców. Nie będzie nadwyżek, ani niedoborów na rynku. Będzie sytuacja równowagi
ogólnej, równowagi w całej gospodarce osiągnięta dzięki znalezieniu takiego systemu cen,
które tą równowagę zapewnią. Nie oznacza to jednak, że ten model równowagi ogólnej nie
przyjmuje żadnych założeń upraszczających. Ten model również został ustalony jako
niezmienne przyjmuje pewne wielkości np. upodobania i gusty konsumentów, poziom
wyposażenia technicznego, technologie produkcji, strukturę instytucjonalną całej gospodarki.
Tutaj również występuje reguła ceteris paribus, ponieważ gdyby nie było to zamiast modelu
musielibyśmy
oddać
całą
rzeczywistość
gospodarczą
w
jej
bogactwie,
mnogości,
różnorodności form. Ponieważ nie jesteśmy w stanie tego zrobić, bo zamiast modelu
mielibyśmy pełny opis całej gospodarki a chcemy mieć tylko model, pewien schemat działania
rynku, uproszczony obraz, w jaki sposób rynek funkcjonuje, a więc tu również pewne
wielkości przyjmujemy jako stałe, ustalone, niezmienne.
Różnica pomiędzy modelem równowagi cząstkowej oraz ogólnej.

P

4
P

Q
piwo

Q
pączki
Mamy rynek jakiegoś dobra np. piwa. Mamy popyt na piwo, mamy podaż piwa. Na tym rynku
kształtuje się pewna równowaga, kształtuje się pewna cena (P), która zapewnia równowagę,
zapewnia, że tyle piwa po tej cenie jest wyprodukowane znajduje nabywców. Mamy cenę
równowagi, mamy wielkość sprzedaży w równowadze (Q), rynek jest w równowadze.
Załóżmy, że coś się dzieje. Zmieniają się upodobania konsumentów. Konsumenci zwiększają
swój popyt na piwo. To oznacza, że krzywa popytu przesunie się w górę. Oznacza to ustalenie
się nowego punktu równowagi. Przy wyższej cenie i przy wyższej wielkości sprzedaży, cena
piwa pod wpływem zmiany popytu zwiększy się, tak samo zwiększy się sprzedaż piwa.
Gdybyśmy na tym poprzestali, to byłaby to analiza cząstkowa, ograniczająca się do badania
tego, co się dzieje w jednym konkretnym, wybranym rynku, w tym przypadku rynku piwa. To
znaczy, że przyjmujemy zasadę ceteris paribus, że wszystkie inne czynniki są niezmienne.
Jest to postępowanie niewłaściwe zdaniem Walrasa, ponieważ drobna zmiana, która tutaj
zaszła rozlewa się szeroką falą po całym systemie gospodarczym.
Można to wyjaśnić w następujący sposób, otóż zwiększyliśmy popyt na piwo, wzrosła cena
piwa, wzrosła sprzedaż piwa, natomiast z sytuacji początkowej dochody konsumentów nie
zmieniły się. W związku z tym, przy stałych dochodach, jeśli konsumenci zwiększają popyt na
jakieś dobro i w dodatku cena tego dobra się zwiększa, oznaczać to musi, że zbraknie im
pieniędzy na jakieś inne zakupy. Będą musieli zmniejszyć popyt na coś innego, popyt na inne
dobra zmniejsza się. Tam gdzie wcześniej panowała równowaga, gdzie ukształtowała się jakaś
cena równowagi i wielkość sprzedaży popyt na te dobro będzie musiał się zmniejszyć. Cena
spadnie, spadnie również wielkość sprzedaży.
Do produkcji tych wszystkich dóbr używamy konkretnych czynników produkcji. Używamy
pracy, kapitału, jakiś surowców i dlatego jeśli zwiększył się popyt na piwo to do razu zwiększy
się popyt na chmiel. Rośnie cena chmielu, wzrasta popyt na aluminium, z którego będą
robione puszki, rośnie popyt na pracę osób zatrudnionych przy produkcji tego piwa.
Jeśli zmniejsza się popyt na pączki, to przedsiębiorstwa produkujące pączki zmniejszają
popyt na mąkę, na drożdże, zmniejsza się popyt na cukierników, na ich pracę oraz na jakieś
inne czynniki produkcji, które są używane do produkcji pączków. Ci, którzy produkują chmiel,
cena chmielu wzrasta, oni produkują więcej chmielu, ich dochody rosną. Rosną także dochody
osób zatrudnionych do produkcji piwa w browarach, rosną dochody właścicieli aluminium i
tych, którzy robią puszki, rośnie także popyt na kapitał używany do produkcji piwa, puszek
itp.
5
Tak samo tutaj skoro spada popyt na to dobro, także spada popyt na wszystkie inne
dobra, zarówno produkcyjne, jak i konsumpcyjne, które w jakiś sposób łączą się, spadają
dochody cukierników, spada cena mąki, cukru i innych dóbr, które potrzebne są do
wytwarzania tego dobra, na który popyt się zmniejszył itd. Można mówić, że to pociągnie za
sobą zmianę stopy procentowej, jeśli rośnie popyt na kapitał potrzebny do tego, aby
produkować więcej puszek, no to trzeba podnieść stopy procentowe, aby więcej ludzie
oszczędzali, jeśli oni będą oszczędzali to będą musieli zmniejszyć swój udział dochodów
przeznaczonych na bezpośrednią konsumpcję. Nie wiadomo czy te większe oszczędności
powstaną z tego, że oni zrezygnują z piwa, czy z pączków czy z czegoś innego. Jeśli wzrosły
dochody osób zatrudnionych przy produkcji piwa można by zadać pytanie:, na co te osoby
przeznaczą swoje wyższe dochody, czy na konsumpcję piwa, czy pączków, czy czegoś innego
np. dobra luksusowe, trwałe? Dochody osób, którzy na tym straciły, których dochody spadły,
którzy byli zatrudnieni przy produkcji tego drugiego dobra, z czego oni zrezygnują. Jakiego
dobra przestaną kupować, którego będą kupowali mniej po to, aby powiązać koniec z
końcem? I to jest przykład koncepcji, tego, że ta drobna zmiana, która zaszła na samym
początku szeroką falą rozlewa się w systemie gospodarki. I tak na dobrą sprawę trudno jest
przewidzieć gdzie ona sięgnie, ta drobna zmiana może mieć swoje konsekwencje gdzieś na
rynku kapitałowym, gdzieś na rynku jakiegoś dobra, które w ogóle z tym naszym piwem nie
ma nic wspólnego. I to jest właśnie istota równowagi ogólnej, którą na tapetę wziął Leon
Walras.
Założenia teorii równowagi ogólnej
W tym modelu występują dwie grupy podmiotów:
1. gospodarstwa domowe,
2. przedsiębiorstwa.
Dysponują czynnikami produkcji, w ostateczności to właśnie konsumenci tworzą te
gospodarstwa, są właścicielami czynników produkcji.
Gospodarstwa
domowe
sprzedają
swoją
pracę,
kapitał
i ziemię.
Sprzedają
je
przedsiębiorstwom, i przedsiębiorstwa korzystając z tych czynników produkcji produkują
dobra finalne. To jest taki rzeczowy opis.
Natomiast finansowy jest następujący: gospodarstwa domowe otrzymują z tyt. sprzedaży
czynników produkcji dochód, wynagrodzenie i za to wynagrodzenie mogą kupić dobra finalne
wytworzone przez przedsiębiorstwa. Można powiedzieć, że gospodarstwa domowe zgłaszają
popyt na dobra finalne, zgłaszają jednocześnie podaż czynników produkcji. Natomiast firmy
zgłaszają podaż dóbr finalnych oraz popyt na czynniki produkcji. W całym tym systemie
szukamy równowagi. Szukamy takiego układu cen, który by zapewnił równowagę, który by
zapewnił to, że wszystkie rynki: dóbr, czynników produkcji znajdą się w równowadze, że na
6
każdym rynku popyt będzie równy podaży. Ponieważ jest to model , to Walras musiał
przedstawić mechanizm, który by nas do tej równowagi przybliżył.
Zdaniem Walrasa w tym systemie miał być ktoś, taka osoba, którą nazwał licytatorem,
i ten licytator miał znaleźć taki układ cen, który zapewnia równowagę. Jest bardzo trudno
znaleźć taki system cen, dlatego też metoda, którą ten licytator się posługiwał została
nazwaną metodą prób i błędów. Dlatego że on sobie siedział i z sufitu ustalał pierwsze ceny.
Te pierwsze ceny byłyby mało realne. Natomiast po tych cenach zarówno gospodarstwa
domowe jak i przedsiębiorstwa miałyby złożyć swoje oferty. Przedsiębiorstwa ile są w stanie
wyprodukować, czy chcą produkować po tej cenie, konsumenci ile po tej cenie chcą kupić.
Każdy konsument z osobna, każdy producent z osobna. Jeśli byłaby nadwyżka popytu
nad podażą to należałoby tą cenę podnieść w górę, jeśli byłoby odwrotnie należałoby tą cenę
skorygować w dół. Po takim pierwszym wywołaniu cen, które byłyby oczywiście dalekie od
równowagi nastąpiłaby korekta, później zapewne trzeba by zrobić drugą korektę, potem
trzecią, pięćdziesiątą, może setną. Aż w końcu zostałby ustalony odpowiedni wektor cen.
Odpowiedni system cen, który zapewniałyby równowagę. Walras musiał posłużyć się takim
licytatorem, bo nie było komputerów, kalkulatorów. W momencie, kiedy tenże licytator
znajdzie te ceny równowagi, dopiero wtedy dopuszczałby on do zawarcia transakcji. W tym
modelu występowałby także koordynator procesów produkcyjnych (druga ważna persona w
tym modelu), która by pilnowała tego, aby wielkość produkcji wszystkich dóbr odpowiadała
sytuacji, kiedy firmy realizują tylko zysk normalny. Aby każda firma dostosowała wielkość
produkcji tak, aby realizowała tylko zysk normalny.
Ten model miał formę równań matematycznych. Występowały w nim pewne wiadome,
były to popyty zgłaszane przez konsumentów na wszystkie dobra finalne: to była podaż
czynników produkcji zgłaszana przez gospodarstwa domowe, popyt przedsiębiorstw na
czynniki produkcji, podaż dóbr finalnych przez przedsiębiorstwa, natomiast niewiadomymi w
tym modelu były ceny. To ceny były tym poszukiwanym elementem, dla którego model ten
został stworzony. Szukano takiego systemu cen, który zapewni całej gospodarce równowagę.
Bardziej formalnie ten model można przedstawić następująco:
Istnieje n czynników produkcji
T, T’, T’’ – różne rodzaje ziemi
P, P’, P’’ – różne rodzaje pracy
K. K’, K’’ – różne rodzaje kapitału/dóbr kapitałowych
Istnieje m dóbr finalnych oznaczonych kolejno A, B, C, D.
Funkcja użyteczności krańcowej jednostki gospodarującej: r =  (q)
Ceny dóbr finalnych oznaczonych są: pa, pb, bc, pd
Warunek równowagi każdego konsumenta ma postać:
7
Ot * pt * Op * pp + Ok. * pk +.....= da + do * pb + ac * pc + da * pa + ...........
Funkcje popytu gospodarstw na dobra finalne, zależne od użyteczności i dochodów, ceny
dobra i innych dóbr finalnych.
da = Ot * pt + Op * pp + Ok. * pk +.....
popyt i podaż rynkowa są dane równaniami:
Db = F (pt, pp, pk,....., pb, pc, pd,….)
Dc = F (pt, pp, pk,....., pb, pc, pd,….)
Ot = F (pt, pp, pk,....., pb, pc, pd,….)
Op = F (pt, pp, pk,....., pb, pc, pd,….)
Niewiadomymi były ceny, było n parametrów, które charakteryzowały czynniki produkcji,
a więc były wyszczególnione wszystkie czynniki produkcji: różne rodzaje ziemi, różne rodzaje
pracy, różne rodzaje dóbr kapitałowych lub kapitału. Czynników produkcji było n, a więc jakaś
określona, skończona ilość. Podobnie było z dobrami finalnymi, ich również była skończona
ilość, w tym modelu były ponumerowane od jeden do m, a, b, c, d itd.
Następnym elementem modelu była funkcja użyteczności krańcowej każdej jednostki
gospodarującej, każdego konsumenta, tutaj zakładamy, że znamy te funkcje, również
zakładamy, że znamy funkcje produkcji każdego przedsiębiorstwa, które produkuje, co
oczywiście tak naprawdę jest absurdem.
To były niewiadome, których szukaliśmy: pa, pb, pc, pd itd., a więc ceny dóbr finalnych.
Kolejnymi niewiadomymi, których szukaliśmy były ceny czynników produkcji: pt, pt’, pt’’, pp
itd. I zgodnie z tą numeracją czynników produkcji. Natomiast parametrami znanymi były:
zasób czynników produkcji, które są w posiadaniu konsumenta, a więc każdy z nas dysponuje
jakimiś oszczędnościami, które trzyma w banku i to jest ten kapitał, którego użyczamy
firmom, każdy z nas oferuje pracę i to jest ten zasób pracy, który posiadamy. Jeśli na dodatek
mamy ziemię, którą komuś dzierżawimy to również jest pewien zasób, który mamy.
I tutaj jest odróżnienie między zasobem, który posiadamy, a podażą czynników
produkcji, a więc niekoniecznie całą ziemię musimy dzierżawić, jaką mamy, niekoniecznie
wszystkie oszczędności, jakie mamy musimy trzymać w banku czy też w jakiś inny sposób
użyczać je firmom. Nie całą pracę, którą mamy sprzedajemy na rynku, możemy pracować na
¾ etatu lub na cały etat. Oznacza to, że podaż czynników produkcji nie musi całkowicie
odpowiadać zasobowi czynników produkcji, jakie posiadamy.
Kolejny parametr to jest popyt, który zgłaszamy na dobra finalne przez konsumentów,
przez gospodarstwa domowe, oznaczamy małymi literami: a, e, d. Małe litery oznaczają, że tu
chodzi o wielkości indywidualne dla poszczególnych konsumentów. Później można by
sformułować warunek równowagi każdego konsumenta, który jest jego ograniczeniem
8
budżetowym. Z lewej strony mamy dochód, który on posiada, który uzyskał dzięki sprzedaży
czynników produkcji, z prawej strony mamy wydatki, które poczynił posiadając ten dochód.
Dzierżawimy ziemię, to jest ta ilości ziemi razy cena ziemi, dochód osiągany z ziemi,
dochód osiągany z pracy, dochód osiągany z użyczanego kapitału, lub inne dochody z innych
czynników produkcji, natomiast po tej stronie mamy nasze wydatki: popyt, jaki zgłaszamy na
dane dobro razy cena tego dobra. Walras przyjął, że cena dobra a jest równa jeden. Pozwoliło
mu to zredukować liczbę zmiennych właśnie o tą jedną zmienną, o tą jedną niewiadomą.
Przyjmując, że cena dobra a jest równa jeden nie musimy tej ceny szukać. Natomiast ceny
pozostałych dóbr były określone jako pewne krotności ceny dobra a. A więc jako ¾ dobra a,
3,8 ceny dobra a, jako piętnastokrotność ceny dobra a, jako połowa ceny dobra a itd. Było to
potrzebne po to, aby cały ten układ miał rozwiązanie, dlatego liczba niewiadomych musiała
być mniejsza od liczby równań właśnie o jeden i tutaj właśnie tą jedną zmienną zaoszczędzili.
Następnie można przekształcając to ograniczenie budżetowe spróbować znaleźć funkcję
popytu na dobro a jakiegoś konkretnego konsumenta, co uzyskujemy odejmując od jego
dochodu jego wydatki. Wychodzi na to, że ten popyt nie tylko na dobro a, ale na każde inne
dobro, które jest konsumowane jest funkcją ceny tego oraz innych dóbr oraz jest funkcją cen
czynników produkcji. Podobnie można postąpić w przypadku funkcji podaży czynników
produkcji. Funkcje podaży również zależą od cen dóbr finalnych oraz od cen czynników
produkcji, inaczej mówiąc, to, jaka jest podaż czynników produkcji zależy od cen tych
czynników produkcji i zależy od cen, które konsumujemy. Co jest niejako oczywiste, bo skoro
płaca jest niska to nie chce nam się pracować, ale także musimy kupować mniej dóbr, bo
cena ich jest wysoka. Tak samo popyt, jaki zgłaszamy na jakieś dobro zależy od ceny tego
dobra, innych dóbr, które musimy konsumować, od czynników produkcji, które dają nam
dochód itd. Po zagregowaniu to można to przestawić w ten sposób:, jeśli zsumujemy
poszczególne popyty zgłaszane przez poszczególnych konsumentów np. na dobra a, b, c, d,
itd., wychodzi na to, że ten popyt rynkowy, zagregowany na dobro a, b, c jest również funkcją
cen czynników produkcji dóbr, tak samo ogólna podaż, podaż w ramach całej gospodarki
czynników produkcji jest funkcją cen zarówno czynników produkcji jak i funkcją cen dóbr
finalnych.
Walras nie udowodnił tego, ale intuicyjnie stwierdził, że jeśli zestawimy takie równania
popytowe, podażowe na każde dobro, na każdy czynnik produkcji, dołożymy do tego funkcje
użyteczności, funkcje produkcji to liczba niewiadomych, których szukamy, a więc cen jest o 1
mniejsza od liczby równań, które żeśmy złożyli, stąd też taki układ powinien mieć
rozwiązanie. Powinien mieć rozwiązanie, ale Walras tego nie udowodnił, bo wtedy jeszcze nie
było zaawansowanych technik matematycznych. Udowodnili to dopiero ekonomiści w połowie
XX wieku:, Arot i Debrou, którzy otrzymali za to nagrodę Nobla z ekonomii.
Udowodnili, że ten układ równań dla jakieś gospodarki, które żeśmy stworzyli ma
rozwiązanie, da się go matematycznie rozwiązać. I że to rozwiązanie nie będzie rozwiązaniem
9
trywialnym. Co oznacza, że wartości cen, które nam wyjdą nie będą ujemne. Oni to
udowodnili, chociaż nikt nie próbował rozwiązywać takiego modelu dla całej gospodarki, jakie
jest zastosowanie takich modeli. Pozwalają one zaobserwować, co się będzie działo, jeśli
gdzieś coś się zmieniło. Oczywiście nie jest to pełny model, tylko model, w którym
ograniczamy się powiedzmy do 200 konsumentów, do 500 dóbr, to kilku czynników produkcji
i takie modele powstają. Właśnie skrojone na taką miarę, ograniczone do kilkuset towarów,
jeśli nie do kilkudziesięciu jednostek gospodarujących, kilku czynników produkcji. To pozwala
badać, w jaki sposób jedne zaburzenia w jednym miejscu gospodarki rozlewa się szeroką falą
po całym systemie gospodarczym. Jaki będzie miało wpływ na inne segmenty, na inne rynki
gospodarki, w jaki sposób się objawi, w jakiej intensywności. Natomiast nikt realnie nie
próbował rozwiązywać tych równań dla rzeczywistego społeczeństwa.
Wilfredo Pareto, który był następcą Walrasa zwracał uwagę na to, że praktyczne
zastosowanie tego jest raczej nikłe. Najlepszym sposobem na rozwiązanie takich układów
równań gospodarczych jest po prostu obserwowanie tego, co dzieje się w systemie
rynkowym. Obserwowanie faktycznych cen na rynku, bo one są tymi cenami równowagi.
Rynek sam jako taki prymitywny kalkulator oblicza. Pareto napisał: „..w przypadku 100
osób i 700 towarów mamy 70 699 warunków nie licząc tych, które zaniedbaliśmy.
Musimy, zatem rozwiązać układ 70 699 równań. Przekracza to w praktyce
możliwości analizy algebraicznej, a przekroczyłoby jeszcze bardziej, jeśli wzięłoby
się pod uwagę niewiarygodną liczbę równań, które dałaby 40 milionowa populacja i
kilka tysięcy towarów. W takim przypadku role by się odwróciły to nie matematyka
pomagałaby ekonomii politycznej, lecz ekonomia polityczna przyszłaby z pomocą
matematyce. Innymi słowy, jeśli nawet ktoś znały te równania to jedynym
namiarem
ludzkości
sił,
sposobem
ich
rozwiązania
byłoby
obserwowanie
praktycznego ich rozwiązania danego przez rynek „
Próbowano zastosować tą metodę w praktyce, centralne planowanie było oparte na
czymś podobnym do tego, próbowano zestawiać te równania, wyliczać te parametry, ale było
to absolutnie niemożliwe.
Jevons, jeden ze współsprawców ewolucji marginalistycznej to jeden jedyny, który
formalnie nie zostawił po sobie żadnej szkoły ekonomicznej, chociaż z jego nazwiskiem jest
łączona szkoła angloamerykańska, która tak naprawdę faktyczną szkołą nie była. Natomiast
powstanie szkoły ekonomicznej na gruncie brytyjskim wiąże się z działalnością oraz
twórczością ekonomiczną Alfreda Marshalla.
ALFRED MARSHALL (1842-1924) – założyciel szkoły z Cambridge. Jego dzieła:

„Ekonomia przemysłu” (1879)

„Czysta teoria handlu zagranicznego” (1879)
10

„Zasady ekonomiki” (1890)

„Elementy ekonomiki przemysłowej” (1892)

„Przemysł i handel” (1919)

„Pieniądz, kredyt i handel” (1923)
W swojej pracy naukowej potrafił rozwinąć, potrafił scalić osiągnięcia trzech nurtów
ekonomii marginalistycznej stworzonej przez Mengera, Walrasa i Jevonsa, nie tracąc
jednocześnie kontaktu z ekonomią klasyczną, z tradycyjną ekonomią brytyjską.
Nawiązywał on jednocześnie do prac marginalistów, do ekonomii klasycznej, a
jednocześnie nie tracił więzi z rzeczywistością gospodarczą. Nie były to takie abstrakcyjne,
bezkontekstowe analizy, ale analizy, które odnosiły się do rzeczywistości gospodarczej. Zdołał
przekazać w swoje koncepcje i myśli całej generacji uczniów, którzy je rozwinęli i udoskonalili.
Mówi się, że od czasów D. Ricardo to właśnie Marshall wywarł największy wpływ na
rozwój myśli ekonomicznej. I właśnie to, w jaki sposób prowadził tą pracę naukową, to, że
udało mu się połączyć ekonomię marginalistyczną z ekonomią klasyczną, spowodowało
całkowite przeobrażenie tej ekonomii klasycznej. Powstanie czegoś nowego dzięki tej
odnowionej ekonomii klasycznej spowodowało, iż Marshalla uważa się za twórcę ekonomii
neoklasycznej. To, co zrobił Marshall spowodowało, że nastąpiły takie przeobrażenia, które
pozwalają twierdzić, że powstało coś zupełnie nowego.
Marshall urodził się w 1842 roku. Początkowo chciał zostać duchownym, studiował
teologię w Oxfordzie. Później nieco zmienił zdanie, rozpoczął studia matematyczne w
Cambridge. Interesowały go również zagadnienia filozoficzne, etyczne, ekonomiczne. Później
wyjechał na krótko do Niemiec, gdzie studiował filozofię i ekonomię, uzyskał tytuł doktora
filozofii.
Następnie powrócił do Wielkiej Brytanii, wykładał na wielu brytyjskich uniwersytetach,
najdłużej był związany z uniwersytetem w Cambridge. Później ze względów zdrowotnych
poświęcił
się
wyłącznie
pracy
naukowej.
Jednak
w
ciągu
swojej
długoletniej
pracy
pedagogicznej wykształcił sporą grupę ekonomistów, którzy później kontynuowali dzieło jego
życia, stąd tych ekonomistów zwykło się określać mianem szkoły z Cambridge.
Najważniejsze jego dzieło to „Zasady ekonomiki”. Znajdujemy w niej bardzo nowoczesny
jak na owe czasy wykład ekonomii, który dał początek ekonomii neoklasycznej. Do dzisiaj ta
struktura rozważań ekonomicznych, które zawarł w tej książce stanowi zasadniczą podstawę
kursu mikroekonomii.
Marshall uważał się również za matematyka, chociaż miał raczej chłodny stosunek do
stosowania matematyki w ekonomii. Uważał, że równania matematyczne nie są właściwymi
metodami dla rozważań ekonomii. Mawiał, że ekonomia ma czerpać nie z nauk ścisłych, ale
powinna nawiązywać do inspiracji z nauk przyrodniczych. Dlatego, że życie społecznogospodarcze w swojej chaotycznej bujności, żywiołowości, spontaniczności znacznie bardziej
11
jest zbliżone do życia organicznego, do jakiegoś żywego organizmu niż do mechanicznych
konstrukcji fizyki.
Mimo tego, że sam był matematykiem tak pisał o stosowaniu matematyki w ekonomii:
„główny pożytek z matematyki w zagadnieniach ekonomicznych zdaje się polegać
na pomaganiu człowiekowi w szybkim, krótkim i ścisłym notowaniu swoich myśli dla
swego własnego użytku, do upewniania go, że sporządza dostateczną i tylko
dostateczną ilością przesłanek dla swych wniosków. Lecz gdy trzeba używać dużej
ilości symboli staje się ta bardziej uciążliwe dla każdego poza samym autorem.
Wydaje się wątpliwe czy dla kogokolwiek w stanie długich przeróbek teorii
ekonomicznych na wywody matematyczne i dokonywanych przez niego samego
stanowi dobry użytek czasu”.
Wątek stosowania matematyki w ekonomii przewija się od jakiegoś czasu. Jedni
ekonomiści uważali, że bardziej należy ją stosować, że pomaga ona zrozumieć zjawiska
ekonomiczne, inni zaś byli przeciwni. Tak jak Marshall uważali, że w wielu przypadkach, jeśli
czytelnik jest niewprawny w tych metodach to ten obraz matematyki może raczej zaciemniać
nasze postrzegania zjawisk społecznych oraz ekonomicznych procesów gospodarczych. To
jeszcze lepiej będzie widoczne, jeśli skonfrontuje dorobek, np. teoretyczny Leona Walrasa –
twórcy równowagi ogólnej, zwolennika metod matematycznych w ekonomii, z twórczością
Marshalla., który jest autorem i propagatorem podejścia równowag cząstkowych i nie był
zwolennikiem stosowania metod matematycznych.
Sam Marshall bardzo rzadko posługiwał się matematyką w swoich książkach. Matematyki
w ich treści zasadniczej nie znajdzie się, a Marshall, jeśli uważał za wskazane coś udowodnić
matematycznie, umieszczał to w przypisach, albo na końcu książki, stwierdzając, że jeśli
czytelnik chce to przeczytać, to przeczyta, natomiast wcale tego nie musi. Opierał się na
analizie opisowej, analizie kontekstowej, gdzie ta analiza była bardziej przyjazna czytelnikowi,
bardziej zrozumiała dla czytelników nie wprawionych w zagadnieniach ekonomicznych.
Ponadto treści, które przedstawiał były uzupełniane wykresami, prezentacją graficzną, która
ułatwiała
mu
ekspozycję
oraz
jednocześnie
posiadała
walor
dydaktyczny
ułatwiający
zapamiętywanie. Dzisiaj wydaje się to całkiem oczywiste.
Jaki jest wkład teorii Marshalla na teorię matematyczną?Otóż cała współczesna
mikroekonomia opiera się na dorobku teoretycznym Alfreda Marshalla.
Z jego inicjatywy ekonomiści zmienili nazwę dziedziny nauki, którą się zajmują. Do
czasów Marshalla dla nazwania przedmiotu ekonomia stosowano sformułowanie polityka
political economy. Zaczęto używać zaproponowanego przez Marshalla pojęcia economics.
Political economy
economics
12
Economics tłumaczy się na jęz. polski jako ekonomia. na czym ta różnica polega i
dlaczego ta zmiana? W języku angielskim samo słowo economics było używane dla nazwania
dziedziny nauki – ekonomii, oraz dla nazwania przedmiotu badań tej dziedziny wiedzy, dla
nazwania systemu gospodarczego, bo gospodarka po angielsku również jest określona
słowem economics.
Zdaniem Marshalla to było źle. Źle jest, kiedy nazwa nauki określa jednocześnie
przedmiot jej badań. I z tego też powodu chciał, aby została przyjęta nowa nazwa, która jest
logicznie podobna do nazw innych nauk, mamy matematyka, logika, statystka i na tej samej
zasadzie zbudowana jest nazwa ekonomika. Nazwa ta powinna sugerować, że jest to
ekonomia pozytywna, ekonomia, która jest pełnoprawną nauką. Ponadto słowo, które
towarzyszyło starej nazwie „polityczna” sugerowało jakoby ta ekonomia zależała od pewnego
czynnika, poza ekonomicznego, że jest to ekonomia uwarunkowana na badanie całej
gospodarki
narodowej,
że
jest
to
ekonomia
nacechowana
sądami
wartościującymi,
normatywnymi. Natomiast Marshall chciał z ekonomii uczynić naukę wolną od wartościowania.
Chciał uczynić czystą teorię ekonomii. I to się przyjęło. W języku polskim taka zmiana nie była
potrzebna. Mówimy ekonomia, natomiast to, czym ekonomia się zajmuje to jest gospodarka,
tj. podmioty gospodarujące, tj. gospodarstwo domowe i tutaj nie było sprzeczności.
Chociaż
niektórzy
polscy
ekonomiści,
np.
Edward
Taylor
żyjący
w
okresie
międzywojennym był propagatorem tego pojęcia, chciał, aby również w Polsce używano
pojęcia ekonomika. To się niestety nie przyjęło, owszem posługujemy się tym pojęciem dla
nazwania pewnych działów gospodarki narodowej, mówimy o ekonomice obrony, ekonomice
służby zdrowia, natomiast dla nazwania całej nauki nadal posługujemy się słowem ekonomia.
W
ekonomice
Marshalla
jest
rodzaj
swoistego
kompromisu.
Próba
pogodzenia
tradycyjnej ekonomii klasycznej z opisowym podejściem szkoły historycznej. A więc niejako
pogodzenie teorii z podejściem historycznym. Marshall w swoich pracach próbował pogodzić
stronę popytową procesu gospodarczego ze stroną podażową.
Cała ekonomia klasyczna skupiała się przede wszystkim na stronie podażowej.
Interesowały ją kwestie wartości, gdzie przez wartość rozumiano koszty produkcji, tak to było
u Smitha, Ricardo i Marksa. Rozważania były od strony podażowej, nie wnikano w gusty,
upodobania, preferencje konsumentów. Następnie dokonała się rewolucja marginalistyczna,
której dorobkiem było zwrócenie uwagi na stronę popytową, na użyteczność uzyskaną przez
konsumentów z konsumpcji danego dobra, na miarę subiektywnego zadowolenia, satysfakcji,
jaką osiągają z konsumpcji danego dobra.
Natomiast Marshall próbuje niejako zrównoważyć obie te strony procesu gospodarczego,
próbuje połączyć w swojej teorii stronę popytową ze stroną podażową, stwierdzając, że jedna
jak i druga jest ważna, że nie można skupiać się tylko na jednym, że należy analizować obie
równocześnie.
13
Marshall jest zwolennikiem podejścia cząstkowego do analizy ekonomicznej, analizy
równowagi cząstkowej, analizy, która jest podejmowana w nawiązaniu do konkretnego,
wybranego
rynku,
analizujemy
rynek
jakiegoś
dobra,
jakiegoś
czynnika
produkcji,
analizujemy stronę popytową, podażową tego zjawiska, natomiast abstrahujemy całej
gospodarki, od wpływu innych czynników, stąd ta sugerowana przez Marshalla metoda analizy
jest zupełnie przeciwna od analizy, którą postulował Walras w teorii równowagi ogólnej. Z
tego też powodu ekonomika, którą zajmował się Marshall jest przede wszystkim bliska
mikroekonomii.
Marshall był przekonany, że całość gospodarki można lepiej zrozumieć i wyjaśniać, jeśli
zacznie się analizę na poziomie gospodarstwa domowego, przedsiębiorstwa, na poziomie
poszczególnego rynku, jeśli spróbuje się wejść w sytuację tego podmiotu gospodarczego, to,
co ma wpływ na stosowanie parametrów istotnych z punktu widzenia gospodarki, nie biorąc
chwilowo pod uwagę złożonych zależności komplementarnych i szeregu innych kwestii, które
mogą mieć wpływ na przebieg danego zjawiska, ale których obserwacja wszystkich tych
czynników może zaciemniać ogólny obraz, który ekonomista powinien kreować.
Alfred Marshall wykazał, że do wyjaśnienia zjawisk popytu, do wyjaśnienia tego, w jaki
sposób konsumenci zachowują się na rynku wcale ekonomia nie musi używać w takim
stopniu, co sugerowali ekonomiści marginalistyczni czegoś tak mglistego, niejasnego jak
odwoływanie się do użyteczności, do zadowolenia, do satysfakcji. Nie ma nic takiego jak taka
miara, rozsądna miara użyteczności. Sprzeczności nie da się zmierzyć, nie da się zmierzyć
zadowolenia, satysfakcji, więc, po co o tym rozmawiać. Ekonomista powinien mierzyć,
powinien
precyzyjnie
formułować
swoje
wnioski,
gdy
tymczasem
takie
mówienie
o
użyteczności jest nieprecyzyjne. To nie jest żadna konkretna wiedza, użyteczności nie można
zmierzyć. Niektórzy sugerowali, że tą użyteczność da się zmierzyć, że można wprowadzić
miarę użyteczności, nawet taką miarę wprowadzono, jednostką użyteczności był utyl.
I właśnie z powodu tej ulotności, wyobrażenia, które towarzyszy tym pojęciom
ekonomiści powinni przestać ich używać, bo to nie zaprowadzi ich do niczego konkretnego.
Powinni rozwijać pewne techniki, które pozwolą im bardzo precyzyjnie oddać to, zmierzyć tą
stronę popytową bez odwoływania się do użyteczności, satysfakcji, zadowolenia. Zdaniem
Marshall istnieje taki sposób, jest to dokładne poznanie krzywej popytu i dokładna
interpretacja takiej krzywej. Mówiąc ściślej dokładna interpretacja pewnego parametru, który
charakteryzuje każdy punkt na krzywej popytu, a tym parametrem jest cenowa elastyczność
popytu.
Mierząc elastyczność popytu reakcji konsumenta na zmianę ceny ekonomiści mogą
opisywać zachowania konsumenta bez zbędnego teoretyzowania użyteczności nabywanych
dóbr. To właśnie Marshallowi ekonomia zawdzięcza pojęcie elastyczności popytu. To
Marshall odkrył elastyczność cenową popytu i podaży i zaczął używać wzoru na jej pomiar
oraz interpretację tego, co dana wielkość może oznaczać.
14
Ed =
Es =
procentowa zmiana wielkości żądanej
---------------------------------------------procentowa zmiana ceny dobra
(elastyczność popytu)
procentowa zmiana wielkości oferowanej
------------------------------------------------procentowa zmiana ceny dobra
(elastyczność podaży)
Elastyczność zmienia się wraz z tym jak poruszamy się po krzywej popytu. każdy punkt na
krzywej popytu ma inną wielkość tej elastyczności. W jej połowie będzie leżał punkt
o elastyczności jednostkowej, co oznacza, że w tym punkcie jednoprocentowa zmiana ceny
wywoła jednoprocentową zmianę wielkości żądanej, natomiast w górnej części prostej
elastyczność będzie mniejsza od minus jeden, a więc będzie wynosiła np. –2, -3, -10, -100,
natomiast niżej elastyczność będzie większa od –1, będzie się zawierała w przedziale od, 0 do
–1, co oznacza, że jednoprocentowa zmiana ceny wywoła mniej niż jednoprocentową zmianę
wielkości żądanej.
E< -1
.
E> -1
Ta miara elastyczności jest bardzo pomocna dla przedsiębiorcy. Jeśli znał krzywą popytu
może stwierdzić czy opłaca mu się obniżyć cenę, czy też ją podnieść. Jeśli na rynku jego
produktu konsumenci znajdują się w górnym obszarze krzywej popytu, to wtedy jest to
sygnał dla przedsiębiorcy, że opłaca mu się elastycznie dosyć stosować elastyczną politykę
cen, bowiem jeśli obniżał ceny o 1 %, to wtedy sprzedaż mu wzrośnie o więcej niż 1 %.
Spadek ceny przyniesie mu wzrost przychodu ze sprzedaży. Jeśli konsumenci znajdują się w
punkcie krzywej popytu, to wtedy jest mu to obojętne, bowiem jeśli zmniejszy cenę o 1 %, to
popyt wzrośnie mu o 1 % i nic na tym nie zyska, i nic nie straci.
Natomiast obniżka cen nie ma uzasadnienia na dolnym odcinku krzywej popytu, jeśli
obniży cenę o 1 % to owszem popyt mu wzrośnie o mniej niż 1 %, ta obniżka spowoduje
spadek jego całkowitych przychodów. Jest to ważna informacja dla przedsiębiorcy, która jest
jednocześnie sygnałem, w jaki sposób konsument traktuje dane dobro i w jaki sposób zmiana
ceny wpływa na jego decyzje związane z tym dobrem.
15
Kolejnym ważnym wkładem Marshalla w ekonomię było wprowadzenie czynnika czasu
do teorii cen i rozróżnienie między równowagą zależną od analizowanego czasu.
Ta kategoria czasu jest szczególnie istotna z punktu widzenia działania przedsiębiorstwa.
Właśnie w odniesieniu do tych działań przedsiębiorstwa Marshall wyróżnił cztery okresy:
1. okres rynkowy (bardzo krótki)- podaż jest stała, czyli doskonale nieelastyczna i tą
podaż tworzą zasoby danego towaru, zapasy znajdujące się w posiadaniu danego
przedsiębiorcy. W tej sytuacji mamy do czynienia z pionową, cenową krzywą podaży.
Jest to tak krótki okres, że przedsiębiorca nie ma czasu zareagowania na zmianę
pewnych parametrów, nie jest w stanie produkować tego produktu więcej, dostarcza
go tyle na rynek ile w danej chwili posiada, na ile pozwalają mu posiadane czynniki
produkcji. Jeśli zmieni się popyt, wzrośnie cena danego dobra – podaż się nie zmieni,
bo jest to czas zdecydowanie za krótki do tego, aby taka reakcja nastąpiła
S
2. okres krótki – przedsiębiorstwo jest już w stanie zmienić pewne parametry, jest w
stanie zareagować bardziej elastycznie, jest w stanie zmienić nakłady używane
czynników produkcji, może kupić więcej surowców, zatrudnić więcej ludzi, dokupić
maszyn, nie jest jednak w stanie zmienić wielkości zakładu produkcyjnego. Na podaż w
tym okresie będzie składała się taka ilość towarów, która może być wyprodukowana
przy danej cenie za pomocą istniejącego w danej chwili zasobu pracy i kapitału. Można
by powiedzieć, że krzywa podaży będzie miała normalny kształt.
S
16
3. okres długi – wszystkie koszty są zmienne, co pozwala na zmianę wszystkich
czynników produkcji, możemy kupić więcej pracy, więcej kapitału oraz zmienić
wielkość zakładu produkcyjnego. Możemy bardzo elastycznie dostosować się do
sygnałów płynących z rynku. Zakłada się, że krzywa podaży jest doskonale elastyczna,
jest pozioma lub bliska poziomej.
S
4. okres bardzo długi – zachodzą w nim najdłuższe procesy produkcyjne oraz
społeczne. Możliwe są wszelkie zmiany technologiczne, demograficzne, może być
zastosowany postęp techniczny. Krzywa podaży w tej sytuacji może być nawet
nachylona ujemnie, dlatego że stosując postęp techniczny firma może pozwolić sobie
na obniżenie ceny produktu i dostarczenie większej ilości tego produktu. Zmiana
popytu wywoła zwiększenie sprzedaży oraz spadek cen. Jako przykład tego typu
sytuacji może być sytuacji na rynku komputerów.
S
Z podziałem na różne okresy wiąże się również podział kosztów produkcji na koszty

stałe

zmienne.

Ten podział jest również Alfreda Marshalla, założył, że te okresy różnią się tym, iż w okresie
krótkim istnieją pewnego rodzaju koszty, które nie mogą być zmienione, co oznacza, że
17
pewne czynniki są stałe, natomiast w okresie długim wszystkie czynniki są zmienne, można je
dowolnie zmieniać, zwiększać lub zmniejszać. To oznacza też, że wszystkie koszty są
zmienne, że nie ma kosztów stałych.
Marshall wykazał, że przedsiębiorstwo powinno kontynuować produkcję nawet w
sytuacji, kiedy cena dobra nie pokrywa w całości ponoszonych kosztów. Mamy sytuację
konkurencji doskonałej:
MC – koszt krańcowy
ATC – przeciętny koszt całkowity
AVC – przeciętny koszt zmienny
Cena kształtuje się na poziomie, to jest utarg krańcowy, zrównuje koszt krańcowy z
utargiem krańcowym, jest wszystko w porządku, bowiem realizuje wtedy zysk
ekonomiczny. Jeśli cena spada na tym poziomie również nie ma tragedii, bo firma ustala
wielkość produkcji na tym poziomie, realizuje tylko zysk normalny. Problem zaczyna się
w sytuacji, jeśli cena spadnie do tego poziomu
P

gdybyśmy przerwali produkcję, to
strata jest jeszcze większa (oba prostokąty)
Q
Widać, że aby maksymalizować zysk lub zminimalizować straty firma powinna
produkować na tym poziomie, to jest ta wielkość produkcji, to jest cena, czyli cena razy ilość,
a więc pole tego prostokąta to będzie przychód ze sprzedaży, natomiast ta ilość jest
produkowana po takim koszcie całkowitym, przeciętnym, czyli jeśli przemnożymy przeciętny,
czyli przypadający na jedną jednostkę średnio koszt razy ilość wyprodukowanych jednostek
okaże się, że koszty, jakie musimy ponieść w związku z tą produkcją przeważają nam nad
przychodami.
Pojawia się strata i jest pytanie:, dlaczego firma powinna produkować z tą stratą, godząc
się, że przychody, które osiąga są mniejsze niż koszty, które ponosi w związku z tą produkcją.
Zdaniem Marshalla, ponieważ istnieją pewne koszty stałe, koszty, które muszą być ponoszone
bez względu na to czy produkujemy, czy nie produkujemy, stąd, jeśli byśmy przerwali
18
produkcję musielibyśmy ponieść stratę znacznie przewyższającą tą stratę, którą ponosimy
kontynuując produkcję. Strata wynikająca z przerwania produkcji jest to ten prostokąt. Jeśli
przerwalibyśmy produkcję w tym momencie ponieślibyśmy taką dużą stratę.
Kontynuując produkcję ponosimy stratę o wiele niższą. Oczywiście, jeśli cena spadnie
jeszcze niżej, to strata wynikająca z kontynuowania produkcji powiększy się i dopóki będzie
mniejsza niż strata wynikająca z kontynuacji produkcji to powinniśmy dalej produkować.
Natomiast, jeśli one się zrównają, lub strata wynikająca z kontynuacji produkcji będzie
większa niż strata wynikająca z zatrzymania produkcji to wtedy powinniśmy produkcję
przerwać.





Kolejnym
ważnym
wkładem
Marshalla
do mikroekonomii
było sformułowanie pojęcia
nadwyżki producenta i konsumenta.
Mamy krzywą popytu i krzywa podaży. Na rynku kształtuje się cena rynkowa tego dobra. Piwo
kosztuje np. 7 złotych za butelkę. Jest bardzo gorąco i zapewne niektórzy byliby skłonni
zaoferować wyższą cenę za to piwo niż 7 złotych, ale ponieważ cena na piwo jest ceną
rynkową dla wszystkich i wynosi 7, oznaczać to będzie, że te osoby, które były skłonne
zaoferować wyższą cenę odczują pewną korzyść przez to, że kupią piwo nie po wyższej cenie,
którą były w stanie zaoferować, tylko po cenie rynkowej. Niejako zostanie im w kieszeni parę
złotych. Suma tych korzyści w formie takiego pola (obszar zakreskowany) to jest nadwyżka
konsumenta – pewna korzyść dla tych konsumentów.
Tak samo jest z browarami, które dostarczają piwo, jeśli cena piwa kształtuje się na
poziomie 7, to były pewne browary, które były skłonne zaoferować piwo po cenie niższej.
Skoro jest cena rynkowa wynosząca 7, więc te firmy cieszą się, że dostają więcej niż były
skłonne wyprodukować i też odczuwają z tego tytułu korzyść. Obszar zakreskowany to
nadwyżka producenta.
19
Ekonomiści przed Marshallem zastanawiali się czy na kształtowanie się ceny, na wartość
dobra większy wpływ mają czynniki popytowe, czy też czynniki podażowe. Mamy krzywą
popytu i krzywą podaży, to, co w większym stopniu wpływa na cenę, popyt czy też podaż. Czy
większy
wpływ
na
wartość
produktu
będą
miały
czynniki
subiektywne
związane
z
użytecznością, które można przedstawić za pomocą krzywej popytu, czy też czynniki
obiektywne związane z podażą, a więc np. koszty produkcji danego dobra. Marshall również
podjął tego typu rozważanie i doszedł do następującego wniosku: „...równie poważnie
możemy dyskutować, które ostrze nożyc kraje papier, jak i o tym czy wartość zależy
od użyteczności czy też od kosztów produkcji. Jeżeli jedno ostrze jest nieruchome i
krajanie papieru będzie dokonywać się przez poruszanie drugiego, to możemy
powiedzieć krótko, ale nieściśle, że krajanie odbywa się przy pomocy ruchomego
ostrza. Zdanie to nie jest zupełnie ścisłe i można je przyjąć tylko o tyle, o ile
będziemy je uważali za potoczne, nie zaś za ścisłe i naukowe przedstawienie
rzeczywistego stanu”.
Zdaniem Marshalla do tego, aby kształtowała się cena, potrzebujemy zarówno popytu
jak i podaży. Oba te elementy dopiero razem kształtują cenę. Można by powiedzieć, że jeśli
mamy pionową krzywą podaży, a więc jest to te nieruchome ostrze nożyc, to popyt tutaj w
ewidentny sposób wpływa na cenę. Podaż, mimo, że jest nieruchoma, że jest doskonale
nieelastyczna również ma wpływ na tą cenę, chociażby, dlatego, że ta cena będzie zależała od
tego czy ta podaż będzie w tym punkcie, czy też w tym punkcie dla tej samej krzywej popytu.
mimo, iż jest to nieruchome ostrze nożyc, to jednak wpływ na cenę będzie miał. Tak samo
można przeanalizować sytuację, jeśli popyt byłby sztywny. Tego typu rozważania dowiodły
Marshalla do następującego twierdzenia:
IM KRÓTSZY JEST ANALIZOWANY OKRES, TYM WIĘKSZY WPŁYW NA WARTOŚĆ, A WIĘC
NA
JEGO
CENĘ
SUBIEKTYWNE,
BĘDĄ
MIAŁY
INDYWIDUALNE,
CZYNNIKI
INNE
U
POPYTOWE
KAŻDEGO
–
UŻYTECZNOŚĆ,
KONSUMENTA.
TE
POPYT
MIARY
BĘDZIE
ODGRYWAŁ WIĘKSZĄ ROLĘ, A PRZEZ POPYT BĘDZIEMY ROZUMIELI UŻYTECZNOŚĆ.
IM
DŁYŻSZY
JEST
ANALIZOWANY
OKRES,
TYM
WIĘKSZEGO
ZNACZENIA
BĘDĄ
NABIERAŁY CZYNNIKI, PODAŻOWE. W DŁUGIM OKRESIE WIĘKSZY WPŁYW BĘDĄ MIAŁY
20
PODAŻ
ORAZ
KOSZTY
PRODUKCJI.
21
Download