Dobre Słowo 28.11.2012 r. Pieśń zwycięzców i wiara, która zwycięża świat Od jakiegoś czasu Kościół daje nam do czytania Apokalipsę św. Jana, księgę na czasy ostateczne, czyli te, w których żyjemy, bo przecież od chwili, kiedy Jezus wstąpił do nieba i jest z Ojcem, żyjemy w czasach ostatecznych, czekania na Jego powtórne i ostatnie już przyjście. Apokalipsa Janowa to bardzo praktyczna księga, mimo że zawiera mnóstwo metafor i obrazów, które trzeba skrupulatnie odcyfrowywać. Pisana jest wręcz jak podręcznik. To księga praktyczna dla ludzi żyjących w czasach końca, cierpiących prześladowania i zmagających się o wiarę. To księga, która ma ich budować i pokazywać, w jaki sposób zwyciężać ten świat. O tym właśnie mówi piętnasty rozdział Apokalipsy Janowej. Jan ma piękną wizję tłumu stojącego nad morzem szklanym, wymieszanym z ogniem. To ci, którzy zwyciężają Bestię i obraz jej, i liczbę jej imienia. To morze szklane, pomieszane z ogniem, w Apokalipsie Jana jest aluzją do przejścia Izraelitów przez Morze Czerwone. Mówi się nawet, że tłum stojący nad morzem śpiewa pieśń Mojżesza, sługi Bożego, i pieśń Baranka. To obraz nas wszystkich, przechodzących w tym ziemskim życiu przez jakieś morze próby. Co zrobić, żeby w nim nie utonąć, żeby nie pójść na dno, ale przebywszy morze próby, będące metaforą naszego ziemskiego życia, stanąć na drugim brzegu? Tam już bez strachu, bez cierpienia, będziemy mogli oddawać na wieki chwałę naszemu Panu. Otóż ta filozofia zwycięzców i strategia mówiąca nam, jak przejść przez morze próby zwycięsko, zawiera się w pieśni, którą ci ludzie śpiewają nad brzegiem morza. Dzieła Twoje są wielkie i godne podziwu, Panie, Boże wszechwładny – śpiewają ci, którzy przeszli już morze swojej próby. Tym, co zwycięża ten świat, jest konkretna wiara, dostrzegająca tutaj, w moim życiu, wielkie dzieła Boże. Wiara potrafi się nimi zachwycić i uwielbiać Boga za to, co dostaje. Wiara konkretna mierzy się tym, że konkretnie widzę, co Bóg dla mnie robi. Jaki osoby mi posyła? Kogo daje? Jakim słowem przemawia dzisiaj do mnie? To jest konkret wiary pozwalającej zwyciężać świat. Jeśli Bóg jest bliski, namacalny i doświadczalny, to nie ma szans, żeby ten świat zachwycił mnie bardziej niż On. Bóg w pierwszej strofie tej pieśni jest po prostu zachwycający dla tych, którzy przeszli przez morze próby. Jest tak bliski, tak konkretny, wręcz dotykalny, że aż zachwyca. To jest pierwsza charakterystyka wiary zwyciężającej świat. Druga strofa pieśni głosi: Sprawiedliwe i wierne są Twoje drogi, o Królu narodów. Paradoksalnie ci ludzie śpiewają pieśń po przejściu przez gehennę prześladowań, o których mówi także dzisiaj Ewangelia Łukasza. Przeszli przez może prześladowań, a jednak mówią: Wszystko, co nas spotkało, było sprawiedliwe. Wynikało z Twojego planu, Panie. Jest w tym jakaś logika Abrahamowa, o której mówi Kierkegaard. Przed Bogiem nie mam racji. Przed Bogiem moja wiara powinna być irracjonalna, tzn. że wszelką rację przypisuję Jemu. Moje ludzkie rozumowanie, ludzkie drogi, ludzkie myślenie o tym, co dobre dla mnie, jest niewystarczające. Boże drogi, jakiekolwiek są, którędy mnie prowadzą, są sprawiedliwe i dobre dla mnie. Taka wiara chroni mnie przed bezsensem, przed myślą, która czasami kiełkuje nam w sercu: Dlaczego to spotkało akurat mnie? Dlaczego akurat taka rodzina, takie osoby, takie grzechy, takie nieszczęścia? Dlaczego akurat mnie? To jest zła logika – niechrześcijańska. Jaki sens, Panie, mają te wydarzenia? Ty jesteś sprawiedliwy, więc powiedz mi, dlaczego i w jakim celu prowadzisz mnie właśnie tymi drogami? To jest wiara zwyciężająca ten świat i jego bezsens, absurd, który tak dogłębnie czasami czujemy. I wreszcie trzeci element tej wiary i trzecia strofa śpiewana przez ludzi nad brzegiem morza, po przejściu przez morze próby: Któż by się nie bał, o Panie, i Twego imienia nie uczcił? Bo Ty sam jesteś Święty. Święty, w języku Biblii, znaczy radykalnie różny od tego, co wiemy o świecie. Radykalnie różny od tego, co potrafię sobie o Tobie wyobrazić, Panie. Jesteś nieogarniony. Któż by się nie bał, o Panie. I dobrze jest poczuć to drżenie, kiedy zbliżamy się do Niego na modlitwie. Tak, jakby owiał nas jakiś daleki wiatr od gór albo tak, jakbyśmy znaleźli się nagle sami w bezbrzeżnym oceanie, bo to właśnie jest Bóg. Czujemy chłód tej wody, która przychodzi od spodu, na przykład kilometr pod nami. Czujesz, że to nie jest rzeczywistość, z którą możesz się zmierzyć i która może się zmieścić w twoim sercu i umyśle, że to jest twój Pan. To On cię ogarnia. Ty nie jesteś w stanie ogarnąć Jego. Wobec takiego Boga świat jest mały – jak mówi Izajasz – jak ziarenko piasku. Taka wiara zwycięża świat. Taka wiara pozwala nam przejść morze naszych życiowych prób. Wiara konkretna widzi działanie Boga w życiu, w konkretnych ludziach, wydarzeniach i słowach. Wiara oddaje sprawiedliwość Bogu – Ty wiesz lepiej, Panie, jakimi drogami mnie prowadzić. Wiara staje na progu tajemnicy. – Nie mogę Cię ani pojąć, ani ogarnąć. Wiem tylko tyle, ile Ty chcesz, Panie, powiedzieć o sobie. Wiem, że jesteś Tajemnicą, która mnie kocha nad życie. O taką wiarę prośmy dzisiaj, bracia i siostry, dla siebie. Amen. Ksiądz Marcin Kowalski