Eucharystia – znak wierności Chrystusa wobec każdego ucznia (Łk 22, 14-23). Henry Nouwen we wstępie do książki „Z płonącymi sercami” (Wydawnictwo WAM, Kraków 2005) dzieli się z czytelnikami motywami, które skłoniły go do pisania na temat Eucharystii: „Ta książka została napisana po prostu dlatego, że chciałem ją napisać. Chociaż nikt mnie o to nie prosił, od dłuższego czasu odczuwałem naglącą potrzebę przelania na papier myśli i uczuć związanych z Eucharystią i z życiem eucharystycznym, które rodziły się w moim umyśle i sercu” (s. 7). W drodze powołania tego kapłana pojawiło się pragnienie spojrzenia na swoją więź z Jezusem, więź, której codziennym momentem jest Eucharystia. „Zadaję sobie pytanie: czy zdaję sobie sprawę z tego, co robię? Czy ci, którzy stoją czy siedzą wokół ołtarza ze mną, mają świadomość tego, w czym biorą udział? Czy rzeczywiście dochodzi do dzielenia się naszym codziennym życiem?” (s. 9). Ważne pytania, ważne także dla nas dzisiaj, kiedy z tematem Eucharystii łączymy temat wierności – zapewne najpierw myślimy o naszej wierności wobec Chrystusa, o wierności na drodze powołania do życia radami ewangelicznymi we wspólnocie. W sercu odczuwamy może dzisiaj ten niepokój, który Neuwena przynaglił do napisania książki o Eucharystii. Musimy przyznać, że codzienna Msza Święta nie czyni nas gotowymi do dzielenia w pełni swojego życia z braćmi czy z siostrami, że Liturgia – słowo Boże i Komunia święta – jakby nie docierają do końca do spraw, którymi sami żyjemy. Dla każdego z nas więź z Jezusem przez Eucharystię zmienia się – dojrzewa, owocuje zdolnością patrzenia na to, co przeżywam dzisiaj, w kluczu Słowa usłyszanego podczas liturgii; są jednak etapy, kiedy ta więź jakby słabnie, a sam udział we Mszy Świętej zaczyna nam pachnieć rutyną. Jak chronić się przed rutyną? Jak łączyć Eucharystię z tym, co wypełnia obecny etap mojego życia powołaniem? 1. Budować na wierności Chrystusa wobec ucznia Przed rutyną chroni nas dostrzeganie realnej obecności Boga w naszym życiu i powołaniu. Jezus, który sam wybrał swoich uczniów, nigdy nie cofnął swojego słowa – pozostał wierny każdemu z grona Dwunastu. Kiedy spojrzymy na kontekst ustanowienia Eucharystii, np. u św. Łukasza, zobaczymy, jak bardzo serca uczniów nie były gotowe na przyjęcie takiego daru. Wierność Jezusa przekroczyła i przyjęła niedojrzałą postawę uczniów. Jak jednak odkrywać w kontekście Eucharystii wierność Pana, który z woli Ojca chciał stać się Chlebem życia i Krwią zbawienia? Spójrzmy na opis ustanowienia Eucharystii, który zostawił nam św. Łukasz Ewangelista (Łk 22, 14-23). Ewangeliści Marek i Mateusz umieszczają ustanowienie Eucharystii między zapowiedzią zdrady a zapowiedzią odstępstwa wszystkich uczniów. Grzech ucznia jest w tych relacjach jakby oprawą, w której umieszczono najcenniejszą perłę Pisma – ustanowienie sakramentu Eucharystii. Łukasz inaczej redaguje swój tekst – w wieczerzy chrześcijańskiej, zapoczątkowanej wydarzeniem w Wieczerniku, wypełnia się żydowska Pascha. Jest to szósty dzień tygodnia – w kontekście opisu stworzenia z Księgi Rodzaju możemy w tym dniu widzieć dopełnienie działa – już nie stworzenia, ale odkupienia człowieka. Jak pisze Silvano Fausti w komentarzu do Ewangelii Łukasza: „Jest to pełny dzień Ewangelii, którego każda godzina zostanie odliczona. Zaczyna się wczesnym wieczorem, trwa nocą, ma szczyt w ciemności południa, a kończy się odpoczynkiem grobu, kiedy już zaczynają jaśnieć światła Paschy” (s. 762). Często słyszymy w konferencjach o Eucharystii, że jest ona źródłem i szczytem życia chrześcijanina. Tekst Łukaszowy pozwala nam pogłębić rozumienie tego zdania. Jezus zostawił uczniom w Wieczerniku misję: „To czyńcie na Moją pamiątkę”. Tam, gdzie docierają uczniowie Jezusa, tam sprawowana jest Eucharystia. Ona gromadzi wierzących przy jednym stole, „łamanie chleba” – to najstarsza nazwa Mszy Świętej – jest miejscem, w którym Kościół jest najbardziej sobą, bo karmi się życiem swojego Mistrza. To w Eucharystii pojmujemy wszystko, co Jezus powiedział i co zdziałał. Bez niej nie zobaczymy historii zbawienia oczami wiary – tej wielkiej historii, związanej z działaniem Boga w dziejach narodu wybranego, który miał rozpoznać przyjście Mesjasza, ale też tej historii zbawienia, która realizuje się w życiu każdego z nas. Eucharystia to Słowo, które staje się Chlebem – Słowo czyta moje życie, dotyka mnie i nieraz wzbudza niepokój czy lęk, odsłania mój grzech, zaczynam wtedy szukać lekarstwa i znajduję je w Eucharystii. 2. Interpretacja tekstu „A gdy nadeszła godzina, zajął miejsce u stołu, a Apostołowie z Nim” (w. 14). Jaka jest ta godzina ustanowienia Eucharystii? Jest to godzina o zachodzie słońca, a więc u kresu dnia, kiedy Żydzi spożywali Paschę; ona była dla nich wypełnieniem wszystkich obietnic Boga, była źródłem życia, była godziną daru Boga, który kiedyś zachował od śmierci pierworodnych synów Izraela – w nich zachował od śmierci cały naród. Jezus ma w sobie życie Boga, rytuał Paschy jedynie to życie zapowiadał. Godzina pierwszej Eucharystii to także godzina grzechu ucznia, godzina nasilenia się działania zła wokół Jezusa. Jezus nie odsunął Judasza od pierwszej Eucharystii, a więc przyjął grzech ucznia i włączył go w swoją godzinę. Brak wierności ze strony ucznia, więcej nawet – zdrada Mistrza, nie zmienia wyboru, który Jezus podjął w swoim sercu, powołując ucznia. „Zajął miejsce za stołem, a Apostołowie z Nim”. Oni z definicji są tymi, którzy są blisko Jezusa – teraz, w godzinie Wieczernika są zagubieni, ale On nie przestaje chcieć być z nimi. W Ewangelii Łukasza bardzo często spotykamy Jezusa siedzącego za stołem właśnie z grzesznikami. Eucharystia sprawowana dzisiaj jest takim samym stołem, przy którym gromadzą się grzesznicy, zagubieni i nieporadni, ale z radością witani przez Jezusa, który nie przestaje mówić: „Tak bardzo pragnąłem spożyć tę Paschę z wami” (w. 15) W Eucharystii wypełnia się pragnienie Boga – Jego miłość znajduje odpowiedź człowieka, który zaczyna pragnąć chleba żywego, przychodzi, aby przyjąć Ciało i Krew Syna Bożego. Jezus mówi uczniom o swoim sercu, w którym jest potrzeba bycia blisko tych, których sobie wybrał. Ta bliskość dla Jezusa-człowieka jest bardzo ważna, pozwala bowiem dzielić z nimi ostatnie godziny życia, być w gronie najbliższych. Uczniowie są jak przyjaciele zgromadzeni przy łóżku umierającego – swoją relację przyjaźni chcą przeżyć do końca i tak, jak potrafią. Tyle że Jezus wchodzący w czas cierpienia dodaje odwagi uczniom i zostawia im bardzo ważne słowa: „Wyście wytrwali przy Mnie w moich przeciwnościach. Dlatego i ja przekazuję wam królestwo, jak mnie przekazał je Ojciec mój: abyście w królestwie moim jedli i pili przy moim stole” (w. 30). Mimo że zna serca Dwunastu, że wie o ich wątpliwościach – jeden zdradzi, jeden zaprze się Go, dziesięciu ucieknie – Jezus zostawia im obietnicę spotkania się w domu Ojca. Każda Msza Święta jest zapowiedzią tego spotkania z Jezusem w wieczności, kiedy to On znów się opasze i będzie nam usługiwał. „Zanim będę cierpiał” – Jego miłość jest w stanie znieść zło uczniów, ich niestałość. Eucharystia, ustanowiona przed męką, jest wiatykiem na trudną drogę zmagania się o dobro, w rozeznawanie i wybieranie woli Ojca. „Wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, rzekł: ‘Weźcie go i podzielcie między siebie; albowiem powiadam wam: odtąd nie będę już pił z owocu winnego krzewu, aż przyjdzie Królestwo Boże’” (w. 17-18) Kielich błogosławieństwa był trzecim kielichem podczas Paschy żydowskiej. Podawano go sobie po spożyciu baranka. Łukasz nie wspomina o spożywaniu baranka – jest już bowiem godzina nowego Baranka, Chrystusa, który złoży ofiarę na krzyżu. O trzecim kielichu powiedziane jest, że uczniowie mają go rozdzielić między siebie. Fausti pisze, że Jezus daje uczniom ten kielich, ale sam go już nie pije – nie pije z trzeciego kielicha dziękczynienia. „On zna inny kielich, który zawiera wino oszałamiające (Ps 60, 5: „Kazałeś ludowi swemu zaznać twardego losu, napoiłeś nas winem oszałamiającym”), przekleństwo śmierci i trwogi. Wypije go, przywracając nam kielich zbawienia” (s. 764). „Następnie wziął chleb, odmówiwszy dziękczynienie połamał go i podał uczniom, mówiąc: ‘To jest ciało moje, które za was będzie wydane. To czyńcie na Moją pamiątkę” (w. 19). Tej czynności nie było w rytuale paschy. Jezus zaskoczył uczniów i słowami, które wypowiedział, i czynnością łamania chleba. Zakończył się Stary Testament i stare przymierze – On, Jezus, jest Nową Paschą. Tylko w Nim jest siła do pokonania śmierci grzechu. Zobaczmy jednak także zwyczajność tego gestu – jak każdy człowiek, Jezus bierze chleb. Chleb jest symbolem życia – mocno osadzonym w kulturze narodu wybranego i w całej cywilizacji, która wzięła początek ze styku judaizmu, chrześcijaństwa i kultury Greków. Chleb równa się życie, to życie fizyczne. W wymiarze duchowym „życiem”, „chlebem” jest wypełnianie słów Ojca. Jezus jest tutaj doskonałym Słowem Ojca – „czystym słuchaniem Ojca – jest słowem, które stało się chlebem i życiem” (Fausti, s. 764). Dziękczynienie nastąpiło przed łamaniem chleba. Jezus uwielbił Ojca za dar życia, który mógł przekazać Kościołowi w Eucharystii. Interesujące zestawienie czyni Fausti: kiedyś Adam w raju sięgnął po owoc poznania dobra i zła, chciał też niezależności od Boga w sięganiu po owoc z drzewa życia; chciał jakby wykraść Bogu dar życia, nieśmiertelność. Teraz Jezus Syn Boży sięga po dar życia, ale czyni to w modlitwie dziękczynnej – uwielbia Ojca za to, że Ojciec będzie gotów oddać życie każdemu, kto będzie przyjmował Ciało i Krew Jezusa w Eucharystii. „Wziął chleb, połamał i dawał uczniom”. Gest łamania chleba, obecny w Liturgii Mszy Świętej, wskazuje na śmierć na krzyżu – ciało Jezusa będzie przełamane cierpieniem, ale w Nim jest życie. Kiedy Jezus daje połamany chleb uczniom, daje im życie. „To jest ciało Moje, które za was będzie wydane” (w. 19) Słowa „za was” mogą w tym miejscu przywołać fragment z Księgi Izajasza, w którym o Słudze Jahwe prorok mówi: „On się obarczył naszym cierpieniem, On dźwigał nasze boleści […] On był przebity za nasze grzechy, zdruzgotany za nasze winy. Spadła nań chłosta zbawienna dla nas, a w jego ranach jest nasze zdrowie” (53, 4-5). Całym życiem Jezus wydawał się za nas, ale w Wieczerniku uwiecznił to pragnienie bycia wydawanym za życie uczniów. „Czyńcie to na Moją pamiątkę” (w. 19) Są to słowa ustanowienia Eucharystii – Dwunastu słyszy wyraźny nakaz – „czyńcie”; Jezus wyświęca ich na kapłanów i ściśle łączy kapłaństwo z Eucharystią. Nie ma kapłaństwa bez Eucharystii, nie ma też Eucharystii bez kapłaństwa. Sprawowanie „łamania chleba” trwać będzie do końca świata, bo w nim jest Życie świata; świat bez Eucharystii zapadłby się w otchłań grzechu. „Ten kielich to Nowe Przymierze we krwi mojej, która za was będzie wylana” (w. 20) Osobno Jezus podał uczniom kielich, znów wykraczając poza rytuał żydowskiej paschy – po trzecim kielichu nie było już kolejnego. Ten kielich jest „nowy” nowością Chrystusa, Syna Bożego. Ciało i Krew wymienione są oddzielnie, aby ukazać już w tym znaku prawdę o śmierci Jezusa na krzyżu – śmierci okrutnej, związanej z przelaniem krwi. „Nowe Przymierze we krwi” – Łukasz wyraźnie nawiązuje do krwi baranka zabijanego w święto Paschy; tamto przymierze zostało złamane przez znaczną część narodu wybranego, ściągając na naród przekleństwo. Zapłatą za wierność miało być błogosławieństwo – za niewierność: przekleństwo. To przekleństwo wziął na siebie Syn Boży. Jak pisze św. Paweł: Bóg Ojciec „On to dla nas grzechem uczynił tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą” (2 Kor 5, 21); wołanie Jezusa na krzyżu „Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił” było modlitwą Psalmem 22, ale wyrażało też ogrom ludzkiego lęku z powodu wejścia w otchłań grzechu, który Bóg radykalnie odrzuca; jako człowiek Jezus doświadczył w chwili śmierci dystansu do Ojca spowodowanej całym grzechem świata. W Nowym Przymierzu niewierność uczniów nie zrywa przymierza – ono zostało zawarte za tak wielką cenę, że okupu wystarczy do końca świata. Nie jest tak ważne, co my czujemy, sprawując Mszę świętą czy uczestnicząc w niej. Ważna jest wierność Jezusa, który nie cofa swojej obecności w Kościele. „Jeśli my odmawiamy wierności, On wiary dochowuje, bo nie może się zaprzeć samego siebie”. Niech te słowa św. Pawła z Drugiego Listu do Tymoteusza (2, 13) pomogą nam wejść w osobistą modlitwę w kluczu pytań, które postawił sobie Henry Nouwen: Czy zdaję sobie sprawę z tego, w czym uczestniczę? Czy jako wspólnota mamy świadomość, w czym bierzemy udział? Na ile dzielenie chleba podczas Mszy Świętej uzdalnia nas do dzielenia się naszym codziennym życiem we wspólnocie? ks. Piotr Ślęczka SDS Centrum Formacji Duchowej