Dr Ewa Tomaszewska - zakład edukacji kulturalnej

advertisement
Dr Ewa Tomaszewska
Uniwersytet Śląski
Wydział Etnologii i Nauk o Edukacji w Cieszynie,
Zakład Edukacji Kulturalnej
TEATR WYOBRAŹNI
Motto:
Odrzekła Dziecięca Cesarzowa krainy Fantazjany, a jej złote oczy pociemniały – Wszystkie kłamstwa były kiedyś
tworami Fantazjany. Są tej samej materii – ale zmieniły się nie do poznania i zatraciły swoją prawdziwą naturę.
(...) Są dwie drogi, którymi przekracza się granicę między Fantazjaną a świtem ludzi, właściwa i fałszywa. Kiedy
mieszkańców Fantazjany w tak okrutny sposób uprowadza się na tamtą stronę, jest to droga fałszywa. Kiedy
istoty ludzkie przybywają do nas, jest to droga właściwa. Wszystkie, które były u nas, doświadczyły czegoś, czego
mogły doświadczyć tylko tutaj i co sprawiło, że wracały do swojego świata odmienione. Dlatego też mogły odtąd
patrzeć na swój świat i swoich bliźnich innymi oczami. Tam gdzie przedtem znajdowały tylko pospolitość,
odkrywały nagle cuda i tajemnice. A im bogatszy i bujniej rozkwitły stawał się dzięki temu nasz świat, tym mniej
kłamstw było w ich świecie i tym on sam był doskonalszy. Podobnie jak nasze dwa światy niszczą się nawzajem,
tak mogą też wzajemnie się uzdrawiać.
Michael Ende, „Nie kończąca się historia”.
Rozwój naszej cywilizacji w dużej mierze uzależniony jest od wyobraźni. To ona
pozwala zbudować dom, hodować zwierzęta, uprawiać rolę, produkować narzędzia i
przedmioty codziennego użytku, pozwala organizować przemysł i planować koszty, stanowi
fundament refleksji nad światem i nad człowiekiem, jest materią sztuki. Odważne, czasem
wręcz fantastyczne wizje przyszłości, nierealne czy szalone pomysły stawały się zalążkiem
rzeczywistości. Cywilizacja, którą stworzyliśmy jest źródłem naszej ludzkiej dumy, nawet
pychy, a czasem pogardy wobec innych form życia. A przecież zawdzięczmy ją właśnie
naszej ludzkiej wyobraźni, która pozwala nam zobaczyć to, co jeszcze nie istnieje, która
umożliwia nam zrozumienie mechanizmów, funkcji i konstrukcji świata, w którym żyjemy.
Prawdę odczytujemy z objawów i skromnych odprysków, które możemy obserwować i
doświadczać naszymi, tak bardzo niedoskonałymi, zmysłami. Wyobraźnia jawi się więc jako
dopełnienie naszych zmysłów, a fantazja jako dopełnienie naszych racjonalnych obserwacji.
Ona jest trampoliną do przyszłości. Jest ona także zabezpieczeniem naszej indywidualnej,
ludzkiej wolności.
Dlatego tak niezwykle ważne jest abyśmy mobilizowali kolejne pokolenia do
pielęgnowania i rozwijania wyobraźni przeciwko tym wszystkim, którzy pragną zawładnąć
marzeniami i przyszłością ludzi. Teatr jest jedną z możliwych dróg wiodących do tego celu.
Już w 1934 roku Stanisław Naszydłowski zaproponował „teatr wyobraźni” czyli
słuchowisko grane „na żywo” jako interesującą alternatywę przedstawienia teatru szkolnego.
W „Przyjacielu Szkoły” pisał: Pierwsze przedstawienie wyobraźni odbyło się w Wejherowie w
roku 1933 z racji uroczystości 70-lecia powstania styczniowego. Na program złożyły się:
2
odczyt, deklamacje, chór, a na zakończenie odegrano "Echa leśne" Żeromskiego. Rzecz
nietrudna do przerobienia na słuchowisko. Aktorzy grają za spuszczoną kurtyną. Do
słuchaczy dochodzą głosy rozmów, odbierają też wrażenia akustyczne, które w wyobraźni
słuchacza tworzą wrażenia np. przejazdu konnicy, bitwy, szumu boru itp. (...) Zachęceni
udanym przedstawieniem "Ech leśnych" uczniowie na obchód 11 listopada odegrali "Przyjazd
J.Piłsudskiego do Warszawy" . Tu technika podania wrażeń akustycznych miała bogate pole
do popisu i pomysłowości.
1
Tego typu przedstawienia nie były odosobnione, a nawet
zalecane jako jedna z form aktywności artystycznej dzieci.
Po II wojnie światowej Jan Dorman podjął działania inspirowane tą formą twórczości.
Już w 1946 roku na zorganizowanym przez siebie kursie teatralnym dla kierowników teatrów
szkolnych wprowadził słuchowisko, jako inspirację do twórczości teatralnej dzieci: W
wyznaczonym dniu zebraliśmy zaproszone dzieci „kolonijne” na łąkę, gdzie zwykle bawiły się
ze sobą. Na łące stał płot. Jedna grupa usadowiła się z jednej, a druga z drugiej strony
płotu.(…) Słuchowisko. Reakcja dzieci po odbiorze różna (…) I wtedy wystąpił kursista
wyznaczony wcześniej do tej roli (była to Wanda, ta kusząca dobrze i wściekle profesora
Szumana) i zaproponował dzieciom zabawę. Niechaj dzieci zabawią się w teatr. Niechaj
spróbują zagrać to, co usłyszały. (…) Obydwie grupy, ta za płotem i ta przed płotem
przystąpiły do działania. Najpierw rozmowa: kto, co, jak. Mamy płot. No to będzie parawan.
Więc zagramy lalkami. Ale lalki? Dzieci rozglądają się. Czym dysponują. Są gałązki i trawa i
gazety rzucone, zżółkłe, wyczytane. Biegają po łące. Szukają. Jedne przed drugimi.2
Potem kontynuował te doświadczenia w codziennej pracy z dziećmi w ramach
Eksperymentalnego Teatru Dziecka jaki prowadził w latach 1946-49 w Sosnowcu. Pracę
teatralną rozpoczynał od czytania dzieciom bajek, historyjek, opowiastek, które potem
poprzez zabawę, dzieci samodzielnie przekładały na język teatru (Dzieci codziennie
przychodziły bawić się w teatr. Czytane były bajki, a następnie dzieci bawiły się w te bajki,
inscenizowały je 3).
Niemal od początku swojej pracy Dorman utrzymywał kontakty z rozgłośnią
Polskiego Radia w Katowicach realizując z dziećmi słuchowiska - Malowane dzbanki (1946),
Bałwan chwat idzie w świat (1948). Jest niemożliwe ustalić dziś bliższą prawdę na temat tych
audycji i słuchowisk, gdyż nagrania z tamtych lat bądź zaginęły, bądź zostały zniszczone.
Wiadomo jednak, że Dorman każdą audycję poprzedzał słowem wstępnym. W jego notatkach
S. Naszydłowski Teatr wyobraźni w szkole, „Przyjaciel Szkoły” 1934, nr 3.
Niekompletny maszynopis J.Dormana, teczka: Kurs w Wiśle, Archiwum Jana Dormana w Będzinie
3
Janina Dorman, Rzecz o Teatrze Dzieci Zagłębia, wspomnienia, maszynopis, Archiwum Jana Dormana w
Będzinie, s. 3.
1
2
3
odnalazł się brudnopis jednej z takich pogadanek: Radio absorbując zmysł słuchu, poprzez
który buduje obrazy wrażeniowe, musi szukać pomocy elementów bardziej bezpośrednio
wpływających. Nasz kontakt z Radiem polega właśnie na uzupełnieniu braków wrażeniowych.
Współpracę oparliśmy na metodzie równoległej pracy. Radio buduje słuchowisko – my
powtarzamy go na scenie. Montowanie słuchowiska jest równocześnie komponowaniem
szkieletu widowiska. Dzieci słuchają bajki, a później się bawią. Dzieci znając treść, budulec
zabawy łatwiej ją tworzą. Obrazy powstałe w wyobraźni urzeczywistniają się, realizują na
scenie. Piosenka usłyszana w radiu przechodzi do bawiących się dzieci. Bawią się, śpiewają,
przenoszą zabawę na podwórko, na ulicę... Wyniki naszej pracy są pozytywne. Słuchowiska
odbywają się co miesiąc. Obok wspomnianej metody ich wykorzystania, służą do ogłaszania
konkursów, a zatem wykorzystujemy je podwójnie. Obecnie mamy za sobą pięć miesięcy
współpracy.4
Inspirując się tymi doświadczeniami postanowiłam wraz ze studentami I roku
Animacji Społeczno-Kulturalnej UŚ w Cieszynie przeprowadzić podobne działania, których
celem było pobudzenie wyobraźni dzieci przedszkolnych. Przygotowaliśmy słuchowisko na
podstawie tekstu Jana Wilkowskiego Tymoteusz wśród ptaków, które w maju 2008 zagraliśmy
w trzech cieszyńskich przedszkolach 5 „na żywo”, ale przy zasłoniętej kurtynie. Słuchowisko
trwało ok. 15 min. Jest to historia misia Tymoteusza, który znajduje w lesie porzucone jajko.
Prosi różne ptaki, aby je wysiedziały, ale ptaki odmawiają, gdyż twierdzą, że to kukułcze jajo.
Tymoteusz postanawia więc sam je wysiedzieć. Tata Tymoteusza uważa to za hańbę na
niedźwiedzim honorze, ostatecznie jednak pomaga synkowi. Razem zanoszą jajko do zakładu
wysiadywalniczego pani Kwoki. Wszystkie poczynania misiów śledzi Lis, który chce zjeść
jajko. Po wielu zabawnych perypetiach z jajka wykluwa się pisklątko, które zostaje
zaadoptowane przez Tymoteusza i jego Tatę.
Odbiorcami słuchowiska było 101 dzieci w wielu 3 – 7 lat. Po słuchowisku dzieci
miały za zadanie narysować swoje wyobrażenia wysłuchanej historii. Jednocześnie były
przeprowadzone rozmowy z dziećmi na podstawie wcześniej opracowanych pytań,
jednolitych dla wszystkich dzieci.
98% dzieci powiedziało, że słuchowisko im się podobało, 2 dzieci (2%) nie
wypowiedziało się, odpowiedzi negatywnych – nie było. Wynika z tego, że mimo braku
obrazu, co wymagało od odbiorcy większego skupienia oraz uruchomienia wyobraźni, dzieci
J.Dorman, Współpraca Radia z Teatrem Dziecka, pogadanka, rękopis z 1946, Archiwum Jana Dormana w
Będzinie.
5
Były to: Przedszkole nr 2 (integracyjne), Przedszkole nr 18 oraz Przedszkole nr 19 w Cieszynie.
4
4
zaakceptowały ten rodzaj dźwiękowej opowieści. Jednak przy pytaniu: czy chciałbyś jeszcze
raz posłuchać tego słuchowiska? – tylko 58,4 % dzieci odpowiedziało, że tak; 7,9% nie miało
zdania, zaś 33,7% nie chciałoby, gdyż: jeden raz mi wystarczy lub ponieważ było za długie.
Wydaje się jednak, że odpowiedzi te potwierdzają pozytywny odbiór słuchowiska i wskazują,
że to mogłaby być interesująca forma kontaktów z małymi dziećmi.
Należy pamiętać, że małe dzieci, wieku do 5 lat, a czasem i starsze, boją się teatru jako
odmiennej rzeczywistości, czują się w nim zagrożone, często zatracają poczucie granicy
między teatralną fikcją a prawdziwym życiem. Dlatego ważna jest edukacja teatralna
prowadzona bezpośrednio w przedszkolu, w przestrzeni dziecku znanej, w której czuje się
ono bezpiecznie. Forma słuchowiska pozwala dodatkowo na uruchomienie wyobraźni, co
uważam za niezwykle ważny aspekt tego typu działań.
Potwierdzają to wypowiedzi dzieci zwracające uwagę na elementy wyglądu postaci,
przestrzeni czy działań, które sugerowane były wyłącznie dźwiękiem. Dzieci mówiły: jajko
było czarne albo czerwone, Miś Tymoteusz był dla nich: ładny, malutki, w brązowym
ubraniu, albo lekko szary, lekko brązowy. Tata Tymoteusza był: brązowy, brązowy albo żółty,
był duży i groźny, misiu miał ostre kły, a dla innego dziecka przytulny miś. Dzieci mówiły, że
podobał im się jak gonił kukułkę lub że gonił małego misia. Lis był: fajny i mięciutki,
pomarańczowy, rudy albo czerwony, zaś Kwoka była duża, śliczna. Dzieci uzupełniły świat
dźwięków własnymi obrazami, a także wiedzą i własnym doświadczeniem. Oryginalne wizje
opowiedzianej historii mogły różnić się od siebie, gdyż dopełniały je własne obserwacje,
doświadczenie, upodobania każdego dziecka. W ten sposób zbudowana rzeczywistość
opowieści stała się ostatecznie własnością słuchacza.
Zasadniczo dzieci dobrze zrozumiały akcję. Ponad 50% badanych dzieci mówiąc „o
czym było słuchowisko”, zwróciło uwagę na główny wątek: O Misiu, który chciał wysiedzieć
jajko, a tata mu nie pozwolił; O misiu, który znalazł jajeczko i pytał czyje ono jest. W końcu
sam postanowił je wysiedzieć; O misiu Tymoteuszu, który chciał wysiedzieć jajko i ono powoli
zaczęło pękać; Miś sobie siedział, a tata mówi, żeby wstał. Misia bolą nogi i plecy; Kwoka
szukała jajka, które wysiadywał Tymoteusz, pomógł mu duży miś; Miś wysiadywał jajko, Lis
chciał zabrać jajko; Misiu chciał zabrać jajko, żeby Lis nie zjadł, uratował jajko; było o
jajeczku, które się zgubiło. Dzieci jednak różnie rozkładały akcenty: jedne mówiły o misiu,
inne o kwoce czy tacie, który krzyczał na misia, jeszcze inne o zgubionym jajeczku. Dzieci
zwróciły także uwagę na bohatera zbiorowego – ptaki (8%). Mówiły, że była to opowieść o:
wiośnie; o lasach, ptakach i zwierzętach; o słoneczku, o radości, o mądrości; chodziło w nim
o dobro. Najbardziej oryginalną wypowiedzią jest opis Justunki (lat 5): Były różne historie:
5
było jajeczko, które się pokulało do pana, który krzyczał. Zanieśli jajeczko pod drzewko do
kwoki, która owinęła je w futerko. Tu dziecko dodało do opowiadania wiele własnych
elementów. Owo zróżnicowanie wypowiedzi jest wynikiem własnej, indywidualnej
interpretacji.
Nikola, lat 4,5 (przedszkole nr 2)
Gabrysia, lat 6 (przedszkole nr 18)
Pierwszy rysunek przedstawia misia i kwokę, jaka, domek misia, a nawet tęczę. Na drugim rysunku widać Lisa,
kukułkę i pisklaka wychodzącego z jaja oraz ptaki krążące dookoła.
Ciekawe odpowiedzi pojawiły się na pytanie: „gdzie toczyła się akcja słuchowiska”.
54% dzieci powiedziało, że w lesie, ale także na łące, na trawie (7%), na polu, na dworze, na
farmie, na podwórku (4%) oraz w gniazdkach, w norkach, w kurniku, w domku, na jajku.
Pojawiły się także odpowiedzi, które wskazywały na dwoistość sytuacji – w przedszkolu i
trochę na łące, w zakryciu, za parawanem, za zasłoną (9%). Najlepiej wyraziła to Michalinka
(lat 5) mówiąc: za żółtą zasłoną, w lesie, bo ptaszki mieszkają w lesie. Nasza kurtyna stała się
więc dla dzieci rodzajem czarodziejskich wrót, za którymi w przedszkolnym wnętrzu pojawił
się las wraz z ptakami. To tam, w cudownym świecie wyobraźni, rozegrała się zabawna
przygoda Misia Tymoteusza.
Do jakiego stopnia dzieci słyszały wszystkie dźwięki uświadomił nam dopiero Kubuś
(lat 6), gdy na swoim rysunku przedstawił rzeczkę. W żadnym miejscu historii o misiu
Tymoteuszu akcja nie rozgrywa się nad rzeką, ale wspierając dźwięki lasu użyliśmy nagrania
ze świergotem ptaków, w którego tle cicho szemrał strumyk. Dziecko wysłyszało to i rzeczka
pojawiła się na jego rysunku. Nic więc dziwnego, że wiele dzieci zwróciło uwagę na
budowanie ról dźwiękiem: podobał mi się głos i rola Taty; miał fajny, gruby głos; Tata
śmiesznie gadał, bo seplenił; fajny głos misia Tymoteusza, śmieszny; Tymoteusz fajnie
śpiewał; odgłosy kwoki mi się podobały; ptaki bardzo ładnie ćwierkały; pisklaczek ładnie
pipał. Dzieci zwróciły także uwagę na dźwięki, które charakteryzowały postaci, jak np.
dźwięki gitary na wejście Lisa, a także podobała im się piosenka finałowa.
6
Kubuś, lat 6 (przedszkole nr 19)
Ania, lat 7 (przedszkole nr 18)
Pierwszy rysunek przedstawia rzeczkę, na drugim Ania narysowała w lesie misia Tymoteusza i jajko, wokół
latają ptaki i motyle.
Rysunki dzieci przedstawiają przede wszystkim misia Tymoteusza w lesie najczęściej
wysiadującego jajko, także otoczonego ptakami, a nawet motylami. Następną grupę stanowią
rysunki przedstawiające dwa misie lub misia z lisem. Trzecią grupę stanowią rysunki, na
których dzieci narysowały ptaki, kwokę lub samo jajko. Była także grupa rysunków
przedstawiających tylko las lub łąkę. Należy podkreślić, że przeważająca część rysunków ma
charakter narracyjny i jest próbą opowiedzenia historii misia lub przedstawienia jakiejś
dramatycznej sceny (Tata krzyczy na Tymoteusza, Lis skrada się po jajko, Tymoteusz
wysiaduje jajko podczas gdy ptaki krążą nad jego głową itp.). Płaszczyzna kartki jest
komponowana dynamicznie, postaci często przedstawione są w ruchu, z uniesionymi rękami,
nawet jajko pokazane jest jak pęka, jak wychodzi z niego pisklątko. Również kolory są żywe,
wesołe, ciepłe, dynamiczne zestawione. Na niektórych rysunkach miś ma kształt człowieka, a
na jednym ptaki mają ludzkie twarze. Las także jest pełen ruchu – latające ptaki, gniazda na
drzewach, a nawet tęcza. Na kilku rysunkach pojawił się parawan, zza którego wyłaniają się
drzewa czy postacie lub rysunek ujęty jest jakby w teatralną ramę.
Daniel, lat 6,5 (przedszkole nr 19)
Franek, lat 4 (przedszkole nr 2)
Na pierwszym rysunku widać parawan, za którym rozgrywało się słuchowisko, obok jakaś postać, może drzewo,
u góry słoneczko. Drugi rysunek przedstawia: słoneczko, misie: tatę i dziecko, gitarę (drabinka), jajeczka.
7
Tego typu działania artystyczne mogą stanowić doskonałe przygotowanie do odbioru
sztuki teatralnej. Taka inicjacja teatralna rozszerza horyzonty odbioru sztuki. Otwiera także
przed twórcą większe możliwości. Dzieci, które wyobraziły sobie postaci misia Tymoteusza,
jego Taty, Lisa czy Kwoki nie potrzebują już ich jednoznacznych obrazów. Można więc
pozwolić sobie na większą umowność podczas realizacji spektaklu teatralnego, można
posłużyć się metaforą, a dzieciom łatwiej będzie przychodziło odczytywanie znaków
teatralnych. Ciekawym eksperymentem byłoby przygotowanie widowiska o innej przygodzie
Tymoteusza 6, jako kolejny etap oddziaływań artystycznych wspomagający rozwój dziecięcej
wyobraźni i wzbogacający ich doświadczenia artystyczne.
Kubuś, lat 4 (przedszkole nr 19)
Antoś, lat 6 (przedszkole nr 18)
Rysunek pierwszy to: lis z białym brzuszkiem. Miś siedzi ma czarnym kamieniu, na drzewie jajka, które Lis
schował; na rysunku drugim przedstawiona jest iście teatralna scena, w której Tata krzyczy na Tymoteusza
wysiadującego jajko.
Julia, lat 4,5 (przedszkole nr 18)
Julia, lat 4 (przedszkole nr 2)
Pierwszy rysunek przedstawia misia, lisa i jajko rysunek drugi – misia i jajeczka.
Wykorzystanie słuchowiska w pracy z dziećmi może mieć różne formy: być ekspresją
własną dzieci tworzącą wyimaginowaną rzeczywistość bez dekoracji i kostiumów. Może
inspirować działania teatralne. My zaproponowaliśmy słuchowisko jako początek edukacji
teatralnej. Każda z tych form posiada wartość wychowawczą i artystyczną.
6
Jan Wilkowski napisał kilka sztuk opowiadających o przygodach tego sympatycznego misia.
Download