Etyka i aksjologia. Aksjologia to teoria teoria

advertisement
*
Etyka i aksjologia. Aksjologia to teoria teoria wartości, wiec mogłoby się wydawać, ze takie
dyscypliny, jak etyka czy estetyka są dyscyplinami dyscyplinami dziedzinowo węższymi,
stanowiąc części aksjologii. Tak jednak nie jest, gdyż istnieją zarówno w etyce, jak i estetyce
zagadnienia, które nie mają charakteru ściśle aksjologicznego (w etyce np. – pytanie strukturę
moralnego działania; w estetyce pytanie własności przeżyć estetycznych, czy też o strukturę
czynności twórczych). Estetyka i etyka krzyżują się zatem tylko z aksjologia, nie są jej
częściami. Sam termin aksjologia, oraz termin wartość zaczął być używany w filozofii
dopiero w XIX wieku, termin wartość został przejęty z ekonomii, wcześniej w filozofii
używano terminu: dobro. Etyka występuje zwykle w wersji normatywnej (np. Sokratesa
intelektualizm etycznych) lub opisowej (np. stanowisko Owidiusza).
Główne części etyki:
1. Teoria wartości moralnych: jak istnieją wartości moralne i jaki jest ich stosunek do
innych typów wartości; na czym polega moralne dobro, jakie jego rodzaje można
wyróżnić.
2. Teoria moralnego postępowania: jakie kryteria musi spełnić postępowanie by miało
charakter moralny? co jest wyróżnikiem moralnego postępowania: jego skutki, czy
jego intencja?
3. Teoria sprawności moralnych (moralnych cnót) – tzw. aretologia: szczegółowa analiza
poszczególnych cnót moralnych, takich jak: szlachetność, uczciwość, spolegliwość,
prawdomówność, uczynność, przyjaźń, miłość, sprawiedliwość, męstwo itd.
Przykładem takiej aretologii jest analiza cnót moralnych w „Etyce Nikomachejskiej”
Arystotelesa.
4. Etyki specjalne: etyka lekarska, etyka życia seksualnego, etyka prawnicza, etyka
dziennikarska, etyka polityki, etyka życia w rodzinie.
Spór o strukturę działania moralnego dotyczy następujących kwestii:
1) czy moralny charakter działanie jest zależny do intencji działającego czy od faktycznego
osiągniętego w działaniu skutku. Etyki dzielą się pod tym względem na “etyki intencji” (np.
P. Abelard, I. Kant) oraz etyki skutku (np, utylitaryzm : dobre jest to działanie, które
przyczynia się do wzrostu szczęścia jak największej liczby ludzi, lub też przyczynia się do
zmniejszenia cierpienia jak największej liczby ludzi), zarówno w wersji klasycznej (J.
Bentham, J. S. Mil), jak i współczesnej (np. P. Singer, autor pracy “etyka praktyczna”, Singer
włącza do rachunku moralnego wszystkie istoty, które są zdolne odczuwać cierpienie, zatem
również zwierzęta).
Stanowisko Kanta: O wartości moralnego działania decyduje jego intencja: odczucie
moralnego obowiązku i szacunku wobec prawa moralnego. Działanie moralne jest zatem
oceniane nie ze względu na jego efekt, efektem mierzy się skuteczność działania (określa ją
imperatyw hipotetyczny – chcąc osiągnąć to a to, postępuj tak a tak). Imperatyw kategoryczny
(imperatyw moralny): postępuj według takiej zasady, co do której możesz zarazem chcieć, by
stała się zasadą postępowania wszystkich wobec wszystkich.
Utylitaryzm: J. Bentham, J. S. Mill, P. Singer.
1. zasada konsekwencji: uczynki należy oceniać poprzez ich skutki
2. zasada użyteczności: zasadą oceny skutków jest użyteczność wynikająca z tych
czynów. Ocenę moralną czynu uzyskuje się poprzez rachunek strat i korzyści.
3. zasada hedonizmu: użyteczność ocenia się podług stopnia uzyskanej przyjemności. To
co pomnaża radość, przyjemność, szczęśliwość, jest przez to dobre,
4. zasada społeczna: chodzi nie o przyjemność jednostkowej osoby, lecz o przyjemność
(szczęście) grupy ludzi, a w ostateczności – o szczęście całej ludzkości.
2) czy wartość moralna realizuje się w działaniu jako jego cel, czy też realizuje się tylko jako
wartość przysługująca działaniu, to jednak jest w swej intencji nakierowane na realizację
wartości innej niż moralna. Przykładem drugiego rozwiązania jest stanowisko Maxa Schelera
(materialna etyka wartości), który twierdził, że wartość moralna realizuje się się tylko “na
barkach aktu”. Ktoś kto za cel stawia sobie realizację wartości moralnej, popada w błąd
“moralnego faryzeizmu”. Stąd jednak wyrastają zaraz przecież ważkie kłopoty: 1) czy np.
pedagog może w ogóle dążyć w swej intencji do ukształtowania wychowanka jako do kogoś
moralnego?; 2) czy człowiek upadły, gdy uświadamia sobie swój upadek może w ogóle ca cel
postawić sobie stanie się kimś moralnym?
LITERATURA: Fr. Copleston, Historia filozofii, t. 6, 8; L. KOPCIUCH, Wolność a
wartości. Max Scheler – N. Hartmann- D. von Hildebrand-H. Reiner, Aneks ( s. 299-305).
Główne pytania etyki:




Jak istnieją wartości moralne, jak są zbudowane i jak determinują ludzkie działanie?
W czym tkwi specyfika wartości moralnych i kto może je realizować?
Czy wartości moralne są zmienne czy absolutne?
Jak poznajemy wartości moralne?
Jak istnieją wartości (moralne) i jak są zbudowane? : Subiektywizm aksjologiczny
(etyczny): wartości istnieją w przeżyciach podmiotu: przedmiot jest piękny, bo mi się podoba,
działanie jest dobre, bo przeżywam je jako cenne. Stanowisko reprezentowane np. przez
sofistów w starożytności. Współcześnie taką wersję subiektywizmu stanowi emotywizm (np.
A. Ayer): zdania dzielą się na opisujące i oceniające (oceny), tylko Zania opisowe mają
wartość logiczną (są prawdziwe lub fałszywe), oceny nie są ani prawdziwe, ani fałszywe. Są
jedynie zbudowane podobnie do zdań opisowych Gdy oceniam , nie stwierdzam niczego, lecz
tylko wyrażam stan emocjonalne, życzenia, pragnienia etc. Obiektywizm aksjologiczny
(etyczny): wartości nie są przeżyciem podmiotu, lecz istnieją w przedmiocie. Przedmiot
podoba mi się, bo jest piękny, działanie przeżywam jako cenne, bo jest dobre. Stanowisko
takie głosił np.: Platon, Sokrates, Arystoteles. Współcześnie takie stanowisko było
reprezentowane w materialnej etyce wartości: M. Scheler, N. Hartmann, D. von Hildebrand.
Relacjonizm aksjologiczny (etyczny): wartości to relacje zachodzące między przedmiotem a
podmiotem, nie istnieją więc ani w przedmiocie, ani w podmiocie, lecz tylko „pomiędzy
nimi”. Przykłady: pożywność potrawy, wartość instrumentalna młotka.
Jak wartości moralne determinują ludzkie działanie? Specyficznie ludzkie działanie
(działanie celowe) nie jest możliwe bez determinacji aksjologicznej, gdyż to dopiero ona
umożliwia wybór jednego z możliwych celów.
Sytuacja nie mówi, co człowiek ma zrobić, lecz jedynie, że musi coś zrobić – sytuacja zmusza
człowieka do wyboru, jego warunkiem jest wiedza na temat tego, czym jest wartość.





Wartości nie stwierdzają jak jest, lecz jak być powinno, «domagają się, byśmy byli
inni, niż jesteśmy»;
Same w sobie, wartości nie mają mocy, by się realizować, są niejako «bezsilne»
wobec realnego ludzkiego działania;
Determinacja od wartości nie ma charakteru koniecznego (wartość nie przymusza),
lecz ma charakter powinności;
Wartość nie determinuje w sposób bezpośredni, lecz tylko załamany w ludzkim
przyzwoleniu.
Wartości determinują inaczej niż prawa przyrodnicze, określające nieodwołalnie i
bezwarunkowo.
Zazwyczaj uważa się zatem, że specyfika wartości moralnych polega na tym, że dotyczą one
ludzkich działań odniesionych bezpośrednio lub pośrednio do człowieka oraz że dotyczą one
tych ludzkich działań, które są wolne. Ona te warunki nie są jednak akceptowane przez
wszystkich filozofów. Pierwszy odrzuca np. tzw. etyka ekologiczna oraz Peter Singer. Drugi
warunek odrzuca np. Harry Frankfurt. Zarysujmy jego stanowisko sformułowane w 1969 roku
w artykule Alternate Possibilities and Moral Responsalibility. Sytuacja jest w tym przypadku
o tyle prosta, że w celu jego przedstawienia można po prostu naszkicować przykład, który
analizował sam Frankfurt (później, wielokrotnie do niego w literaturze przedmiotu
nawiązywano).Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Mamy dwie osoby. Jedną z nich jest
Jones, drugą – Black. Black chce, aby Jones zachował się w danej sytuacji w jakiś konkretny
sposób. Ponadto Black dysponuje pewnymi środkami, by wpłynąć na Jonesa tak, by ten
podjął decyzję, której chce Black (ma na przykład możliwość skutecznego zastraszenia
Jonesa; może podłączyć jego mózg do stymulującego go do podjęcia odpowiedniej decyzji
aparatury, może mu podać jakiś środek odurzający, jakiś narkotyk, może wreszcie użyć
jeszcze jakichś innych sposobów). Przy czym ważne jest to, że Black podejmie jakiekolwiek
działanie dopiero wtedy, gdy Jones zacznie się wahać co do decyzji i będzie realnie możliwe,
że podejmie ją niezgodnie z zamierzeniem Blacka. Jeżeli jednak zachowanie Jonesa nie
będzie dawało powodów, by myśleć, że chce podjąć decyzję inną od tej, jakiej chce Black,
Black w ogóle żadnego działania nie rozpocznie. Zdaniem Frankfurta, przykład ten pokazuje,
że Jones będzie odpowiedzialny za swoją decyzję w każdym przypadku, a więc zarówno
wtedy, gdy dokona się ona bez jakiegokolwiek wpływu ze strony Blacka, jak i wtedy, gdy
Black wpłynie na jej pojawienie się poprzez wykonanie któregoś z powyższych działań. W
każdym jednakże wypadku decyzja będzie podejmowana przez samego Jonesa: nawet
bowiem wtedy, gdy obiektywnie Jones nie może postąpić inaczej niż faktycznie postępuje, to
to, co czyni, jest tym, czego faktycznie chce. Stąd Frankfurt wnioskuje, że zasada
alternatywnych możliwości, zgodnie z którą człowiek jest odpowiedzialny jedynie za takie
działanie, które może podjąć lub nie podjąć, jest błędna.
*
Współczesne dyskusje między zwolennikami wolnej woli oraz jej przeciwnikami określa się
mianem sporu stanowisk kompatybilistycznych ze stanowiskami inkompatybilistycznymi.
Zwolennicy pierwszego skłaniają się do poglądu, że hipotezę wolnej woli można uzgodnić z
powszechnym determinizmem, drudzy natomiast bronią tezy przeciwnej: wolnej woli nie da
się uzgodnić z determinizmem. W konsekwencji inkompatybiliści skłaniają się albo do
negacji wolnej woli, albo też szukają uzasadnień dla indeterminizmu (w którym możliwe
byłoby przyjęcie wolnej woli). Tego typu stanowiska, mimo nowych nazw, były oczywiście
formułowane już w tradycji dużo dawniejszej. I tak np. Hobbes byłby inkompatybilistą w
wersji pierwszej, podczas gdy Epikur – inkompatybilistą w wersji drugiej. Stoicy byliby
kompatybilistami, podobnie A. Cieszkowski i Marks: jeżeli wolność to zrozumienie
konieczności, to wolna jest taka wola. która jest zgodna z prawidłowościami i tendencjami
obiektywnymi.
Wyróżniona rola przysługuje w tym kontekście przysługuje antynomiom wolności
sformułowanym przez N. Hartmanna.
Inny ważny poziom współczneych dyskusji etycznych to spór między stanowiskami
eksternalistycznymi i internalistycznymi. Podobnie jak przy kompatybilizmie i
inkompatybilizmie, same nazwy stanowisk są względnie nowe, choć problemy oraz główne
typy rozwiązań mają już swoją długą historię. W literaturze przedmiotu można spotkać wiele
różnych, mniej lub bardziej rozbudowanych definicji i podziałów – zarówno w odniesieniu do
stanowiska internalistycznego, jak i eksternalistycznego. Nie wchodząc w szczegółową
wykładnię tych rozwiązań, musimy jednak dookreślić, że chodzi nam w tym miejscu ten
rodzaj internalizmu i eksternalizmu, który jest nazywany internalizmem (eksternalizem)
motywacyjnym (W. Falk) lub internalizmem (eksternalizmem) motywacyjnym przekonań (R.
Shafer-Landau) . Przez stanowisko internalistyczne rozumiemy zatem, ogólnie biorąc,
rozwiązanie, w którym twierdzi się, że przekonania moralne, posiadane przez daną osobą,
wytwarzają motywację do podejmowanych przez nią decyzji i działań. Osoba nie jest zatem
„obojętna” wobec własnych moralnych przekonań, te bowiem motywują jej decyzje i
działanie. W zależności od tego, jak jest rozumiany ów motyw – może ona być racją
motywacyjną konieczną i wystarczającą albo też konieczną, ale niewystarczającą – można
wyróżnić internalizm w wersji umiarkowanej oraz internalizm w wersji skrajnej. Z kolei
przez stanowisko eksternalistyczne rozumiemy stanowisko mówiące, że osoba pozostaje
nieumotywowana posiadanymi przez siebie moralnymi przeświadczeniami. Warto zwrócić
uwagę na to, że przedstawiając stanowisko eksternalistyczne, często można się spotkać z
egzemplifikacjami, których autorzy odwołują się osób doświadczonych jakimś tragicznym
traumatycznym doświadczeniem do osób z uszkodzeniem określonych fragmentów mózgu,
czy do osób znajdujących się pod działaniem jakichś substancji farmakologicznych lub
odurzających. To specyficzne argumenty, ale jest ona poniekąd wymuszone przez fakt, że
stanowisko internalistyczne miewało w tradycji filozoficznej częstsze egzemplifikacje,
częściej je formułowano, łatwiej też jest znaleźć przemawiające na jego rzecz przykłady.
Czy wartości moralne są zmienne czy są absolutne?Relatatwizm etyczny (aksjologiczny):
wartości etyczne są zależne od zmieniających się warunków historycznych, społecznych,
tego, kto wartościuje, i mają charakter zmienny. Absolutyzm etyczny (aksjologiczny):
wartości etyczne nie są zależne od zmieniających się warunków i pozostają niezmienne. Taki
absolutyzm może być powiązany ze stanowiskiem religijnym (ale nie jest to związek
konieczny).
Materialna etyka wartości: argumenty przeciwko relatywizmowi (N. Hartmann): Odróżnienie
wartościowości i uznania. Wartościowość stanowi aksjologiczną stronę wartości, uznanie jest
aktem podmiotu i wyłania się o tyle, o ile pojawia się człowiek, który uchwytuje wartość.
Dzięki takiemu odróżnieniu wartość może zachowywać swoje (idealne) obowiązywanie
nawet w takiej sytuacji, gdy nikt go nie dostrzega lub dostrzega, tyle że nie realizuje.
Wędrówka świadomości aksjologicznej: świat wartości ujawnia się nam tylko o tyle i tylko w
takim zakresie, o ile i w jakim zakresie pozwala na to świat realny. Warunkiem uchwycenia
wartości jest uczestnictwo w tym określonym typie sytuacji, do którego dana wartość się
odnosi. Tak sądził też Arystoteles: wartość szczodrości jawi się tylko temu, kto dysponuje
środkami pieniężnymi; wartość «wstrzemięźliwości» nie ujawnia się eunuchowi.
Ograniczona pojemność świadomości aksjologicznej: każda jednostkowa wartość, a
przynajmniej każda zwarta grupa wartości, wykazuje tendencję, by uchwycić całego
człowieka, by niejako zagarnąć go w posiadanie, wypierając przy tym inne wartości.
Tendencja ta pokazuje się w każdej ludzkiej skłonności do jednostronnego etosu, do
przeceniania jednostkowej wartości, a w ekstremalnym przypadku – w aksjologicznym
fanatyzmie. Błędy i złudzenia aksjologiczne.Nietzscheański resentyment, zaślepienie
namiętnościami, częściowa lub pełna ślepota aksjologiczna analogiczna do ślepoty na barwy.
Pomieszanie relatywizmu z relacjonizmem.Wartości moralne odnoszą się do postępowania
osoby wobec osoby, to wyłania się stąd : (1) relatywność do osoby jako obiektu
postępowania; (2) relatywność do osoby jako podmiotu postępowania. Ten typ relatywności
jest konsekwencją tego, że jedynie osoba spełnia warunek wolności, umożliwiający
kwalifikację etyczną. Jeżeli działanie danej osoby nie ma za swój przedmiot innej osoby, to
ma ono charakter moralny i podlega etycznej ocenie tylko o tyle, o ile poprzez swoje
konsekwencje wpływa w jakiś sposób na inne osoby. Bez takiego odniesienia działanie nie
nabiera cech postępowania. Pomieszanie wartości moralnej z wartością dobra. Zaufanie jest
dobrem dla kogoś, komu zostało okazane, wierność jest dobrem dla kogoś, wobec kogo jej
dochowaliśmy. Takie odniesienie, jeżeli je właściwie określić, oznacza jednak tylko tyle, że
dla tej osoby i ze względu na nią właśnie istnieje powiązana z wartością moralną
towarzysząca wartość dobra. Wartość dobra nie jest bowiem tożsama z samą tą wartością
moralną. Dochowanie wierności jest zachowaniem etycznie wartościowym niezależnie od
tego, czy osoba, której ono dotyczyło, to dostrzega. Ponadto moralna wartość takiego
zachowania jest niezależna od wielkości dobra, jaką ono dla tej osoby stanowi.
Krytyka relatywizmu u D. von Hildebranda. Według Hildebranda istnieją trzy rodzaje
ślepoty aksjologicznej. Ślepota jest złudzeniem aksjologicznym, a nie błędem. Błąd dotyczy
tego, co twierdzimy na temat wartości, złudzenie jest zazwyczaj nieświadome o dotyczy tego
co na temat wartości czujemy. Ślepota może polegać na tym, że nie odczuwa się: (1) treści
wartości lub 2) wysokości wartości i jej miejsca w aksjologicznej hierarchii. ślepota w
subsumcji: widzi się wartość, ale nie dostrzega się negatywnej wartości własnego
postępowania. Powodem może być zaślepienie emocją, pożądliwością, powtarzaniem
występku. Stan ten może być stały lub permanentny. Pełna ślepota aksjologiczna –
obojętność wobec moralnej strony działania (Don Juan). Częściowa ślepota aksjologiczna –
wobec grupy wartości lub poszczególnej wartości. Stan stały lub permanentny. Przyczyny są
tu analogiczne do ślepoty w subsumcji.
*
WSPÓŁCZESNE KONCEPCJE CZŁOWIEKA I HISTORII
XX i XXI wieczna filozofia historii:
PROGRESYWIZM
Postęp w historii dokonuje się jako jej
ANTYPROGRESYWIZM
W dziejach dokonuje się – jako ich obiektywna
obiektywna tendencja i nie zależy od
intencjonalnie nań nakierowanych
działań podmiotu
Postęp w historii nie jest tendencją
obiektywną, lecz jest wytworem
spontanicznych działań podmiotu.
Postęp w historii jest obiektywną
dziejową tendencją, ale zarazem
stanowi wynik intencjonalnych i
świadomych działań podmiotu.
Kant, Hegel, Cieszkowski, Marks,
Comte, Spencer, Fukuyama, T. de
Chardin
tendencja – degeneracja i upadek
Jako proces obiektywny, historia jest nieciągła i
przerywista, co jednak nie wyklucza możliwości,
sterowanej przez podmiot, ciągłości i kontynuacji
W dziejach jest zawsze tak samo, zmiana dotyczy
tylko zjawiska, nie zaś ich istoty
Schopenhauer, Burckhardt, Nietzsche, Witkacy,
Spengler, Koneczny, Huntington
W odróżnieniu od XIX-go, wiek XX stanowi okres, w którym w filozofii historii i filozofii
kultury zaczyna dominować pesymistyczne przeświadczenie o kryzysowym stanie kultury
zachodniej. W 1919 roku P. Valéry pisał: „Nie wszystko zginęło. Ale wszystko poczuło się
zagrożone. Niezwykły dreszcz przebiegł po rdzeniu Europy, wszystkimi swymi myślącymi
ośrodkami pojęła ona, że nie poznaje siebie, że przestaje być sobie podobna, że straci wkrótce
świadomość” [1, 106]. Nie znaczy to rzecz jasna, iżby pesymizm kulturowy był w wieku XX
stanowiskiem jedynym – kontrpropozycje wyszły np. od P. Teilharda de Chardin i F.
Fukuyamy. Pierwszy zinterpretował optymistycznie całość ludzkich dziejów włączając je w
powszechny proces ewolucyjny, drugi – podjął próbę wykazania, że w ludzkich dziejach
dokonuje się obiektywna i konieczna realizacja demokracji liberalnej, zaspokajającej w
maksymalnie możliwym stopniu potrzeby ludzkiej osobowości. Optymistyczna interpretacja
ludzkich dziejów podtrzymywana była również w różnych odłamach filozofii
marksistowskiej. Pesymizm nie wyparł więc optymizmu jako takiego.
Negatywna diagnoza stanu kultur wytwarzała nastrój zasadniczo odmienny od nastroju, który
rządził jeszcze pod koniec XIX i na początku XX stulecia. A. Toynbee ujął to bardzo
wyraziście: „[...] nieświadoma postawa wiktoriańskiego Anglika wobec historii była postawą
kogoś, kto żyje zupełnie poza historią. Przyjmował on za rzecz oczywistą, że stoi na terra
firma, i że nie grozi mu pochłonięcie przez wiecznie toczący się strumień czasu, zmiatający
swych mniej uprzywilejowanych synów. Ze swej pozycji kogoś, jak sądził,
wyemancypowanego z historii, wiktoriański Anglik przyglądał się ciekawie, protekcjonalnie,
i z odrobiną żalu, ale kompletnie bez zrozumienia, widowisku, w którym mający mniej
szczęścia mieszkańcy innych miejsc i okresów walczyli i pogrążali się odmęcie dziejów – w
bardzo podobny sposób do tego, w jaki na pewnym średniowiecznym obrazie włoskim
zbawieni wychylali się przez balustradę, by w błogim zadowoleniu przyglądać się mękom
potępionych w piekle”
Oswald Spengler formułuje stanowisko katastrofizmu naturalistycznego, wedle którego
wszystkie kultury upadają, bo wszystko co żyje musi umrzeć. Istnieje wiele odmiennych
kultur. W obrębie kultury w szerokim znaczeniu wyróżnia Spengler kulturę wąską oraz
cywilizację. Ludzkość jest pojęciem czysto zoologicznym.
Dla Witkacego, nastawienie na wartości metafizyczne jest fundamentem „prawdziwego”
sposobu bycia człowiekiem. Upadek religii sztuki i filozofii, jest wiec upadkiem człowieka
Ludzie przyszłości – pisze Witkacy – będą spać snem bez snów: „Poznawać prawdę mogą ci,
co ją tworzą, i ci, dla których była stworzona; pojmować piękno mogą ci, przez których i dla
których się ono staje. Ludzie przyszłości nie będą potrzebowali. Stanowisko Witkacego to
katastrofizm kulturowy – nie ma analogii między rozwojem przyrodniczym a rozwojem
kulturowym. Żródłem upadku kultury jest konflikt między wartościami metafizycznymi i
etycznymi.
*
obok teorii katastroficznych, pesymizm XX wieku obejmował także koncepcje pluralizmu
cywilizacyjnego (np. Arnold Toynbee, Feliks Koneczny, Samuel Huntington) oraz teorie
kryzysu kultury (np. Jose Ortega y Gasset, Florian Znaniecki, Martin Heidegger).
Feliks Koneczny: Co to bowiem jest cywilizacja? Nie jest to twór wyróżniony przez granice
geograficzne, ani też przez usytuowanie w jednolitych ramach czasowych. Dla Konecznego
cywilizacja to twór wyodrębniony ze względu na jednolitą strukturę aksjologiczną. Znana
definicja cywilizacji, którą posługuje się Koneczny, brzmi następująco: „Cywilizacja jest to
metoda ustroju życia zbiorowego. Tak jest! Cywilizacja jest po prostu metodą. Definicja ta
jest dostatecznie obszerna; mieści się niej sztuka i nauka, etyka i prawodawstwo, ekonomia,
szkolnictwo, komunikacja itd., bo to wszystko należy do życia zbiorowego. Wszelki zaś
objaw cywilizacji w jakiejkolwiek dziedzinie należy do życia zbiorowego zarazem. Nie
tworzy cywilizacji człowiek samotny, lecz towarzyski człowiek wśród ludzi”. Cywilizacja
jest zbudowana na układzie wartości (człowieczy QUINCUNX). Takich kluczowych
wartości jest pięć: prawda, dobro, piękno, dobrobyt oraz zdrowie. Stąd nie jest możliwa
synteza cywilizacji, sposobem ich współistnienia jest rywalizacja i konflikt. Inne kryteria
oceny cywilizacji: rola religii (cyw. sakralne, niesakralne, półsakralne)l stosonke między
zbiorowością a indywiduum (cyw. personalistycne i gromadnościowe).
Cywilizację łacińską charakteryzują u Konecznego następujące własności (poniżej podajemy
ich wybór).
1. Jest to cywilizacja niesakralna i personalistyczna.
2. Troska o zdrowie jest w niej sprawą publiczną (sic!), inaczej niż w innych
cywilizacjach, gdzie jest to troską samej tylko jednostki. Publiczny charakter troski o
zdrowie wyraża się w rozwiniętej w cywilizacji łacińskiej naukowej medycynie.
3. Dobrobyt jest w świecie łacińskim rozumiany jako owoc pracy i działalności
produkcyjnej, obejmującej zarówno wytwórczość materialną, jak i duchową. Pod tym
względem całkowicie odmiennie wyglądają cywilizacja turańska oraz cywilizacja
bizantyńska. Te ostatnie odwołują się bowiem do wojny i łupiestwa jako dróg
nabywania bogactwa. Cywilizacja łacińska jest powiązana z pokojem, podczas gdy
turańska i bizantyńska nastawione są na wojnę.
4. W cywilizacji łacińskiej preferuje się pracę umysłową, rozwija się oświatę, nauki
humanistyczne i przyrodnicze. Powiązana jest z tym negatywna ocena cenzury:
„Cenzura jest wobec cywilizacji łacińskiej ohydą. Znamienny jest to fakt, że obrońcy
jej rekrutują się wyłącznie z adeptów cywilizacji turańskiej i żydowskiej”.
5. Etyka świata łacińskiego to etyka katolicka: „Każda cywilizacja ma swoją etykę;
łacińska nie obmyśliła jednak osobnej, lecz etykę religii katolickiej przyjęła za swoją.
Fakt łatwo zrozumiały wobec tego, że cywilizacja łacińska jest „córą Kościoła”. Toteż
jakiekolwiek zwalczanie etyki katolickiej jest czynnością zwróconą przeciwko
cywilizacji łacińskiej”.
6. Etyka łacińska jest nie tylko ogólna lecz wyraża się także w rozwoju etyk
zawodowych. Ideał moralny jest tu traktowany jako nieosiągalny wyznacznik
nieustannego wysiłku samodoskonalenia się jednostek. Ponadto wzbogaca się on
ciągle o nowe szczegółowe obowiązki oraz wymagania.
7. Wyobrażenie piękna jest podporządkowane wymaganiom duchowym: piękno fizyczne
to jedynie szata i przejaw piękna duchowego, rozumianego przede wszystkim w
aspekcie moralnym. Sztuka to pomost pomiędzy zewnętrzną i wewnętrzna stroną
życia.
8. Etyczność pełni rolę podstawową w stosunku do innych wymiarów życia w
cywilizacji (np. polityki).
9. Cywilizację łacińską charakteryzuje dualizm prawny, zbudowany na uznaniu
odrębności sfery prywatnej oraz sfery publicznej: „Równowaga wielkich zrzeszeń jest
w cywilizacji łacińskiej równowagą ruchomą. Polega na tym, żeby społeczeństwo
mogło się rozwijać w coraz większym i dokładniejszym zróżniczkowaniu, a państwo
żeby było oparte mniej więcej jednakowo na wszystkich warstwach społecznych. […]
Tylko taka państwowość zapewnia rozwój personalizmowi, podczas gdy każdy
biurokrata mimo woli nawet propaguje gromadność”; „W cywilizacji turańskiej i
bizantyńskiej siła państwowa zawsze jest gotowa w swym stanie maksymalnym,
podczas gdy w łacińskiej ukryta jest w sile społecznej, skąd trzeba ją dopiero
wyłuskać”; „A zatem: w cywilizacji łacińskiej należy pracować bezpośrednio około sił
społecznych, a potęga polityczna znajdzie się pośrednio sama. Na wytworzenie siły
politycznej nie ma nawet w cywilizacji łacińskiej innego sposobu, a niezawodnego,
jak dbałość o rozwój społeczeństwa i rozrost jego funkcji.
10. Cywilizacja łacińska to jedność w rozmaitości. Stąd jej „liberalizm” i otwarcie na
„nowe formy życia”.
11. Dziedziczy wiele z dorobku cywilizacji ateńskiej i rzymskiej, pozostaje oparta na
rzymskim trójprawie.
12. Cywilizacja łacińska składa się z odrębnych narodów, naród zaś to „zrzeszenie
cywilizacyjne personalistyczne posiadające ojczyznę i język ojczysty”].
ORTEGA Y GASSET: historyzm, relacjonalna definicja człowieka: ja to ja i moje
okoliczności, człowiek elitarny i człowiek masowy, człowiek masowy zbuntowany
Koncepcja J. Ortegi y Gasseta zawiera relacjonalne rozumienie człowieka. Jej kluczowe
zdanie mówi: „»ja« to ja i moje okoliczności”. Człowiek nie istnieje w świecie w sposób
bierny, pozostaje stale w relacji do świata rodzącego problemy. Taki świat to sfera
okoliczności, współwyznaczających bieg ludzkiego życia. Ponieważ człowiek istnieje zawsze
w relacji do okoliczności, kształt tych relacji określa charakter ludzkiego życia. Ortega, gdy
wejrzeć pod powierzchnię fenomenów opisywanych w Buncie mas, właśnie w takich
określonych relacjach dostrzega zarówno właściwy sposób bycia człowiekiem, jak i
dehumanizację. Dwa odróżnienia pozwalają uchwycić sens, jaki Ortega wiąże z człowiekiem
właściwym oraz człowiekiem zdehumanizowanym. (Terminu „dehumanizacja” używam tu
rzecz jasna w sensie różnym od tego, jakim Ortega posługiwał się w szkicu Dehumanizacja
sztuki.) Pierwszym jest odróżnienie działania autentycznego i nieautentycznego, drugim –
podział na działanie wolne i samowolne. Kompilacja tych podziałów oddaje fizjonomię
zarówno człowieka w kryzysie i człowieka niekryzysowego. Człowiek jest według Ortegi
autentyczny, gdy działa zgodnie z własnymi przeświadczeniami witalnymi. Gdy nie posiada
własnych przeświadczeń, to (1) albo jest z natury człowiekiem masowym i naśladuje innych,
albo też (2) poszukuje takich przeświadczeń albo też (2) tylko „dryfuje” – żyje
bezprogramowo i przypadkowo, robiąc rzeczy, które nie wypływają z jego wewnętrznego
przekonania. Człowiek jest wolny, gdy swoim działaniem odpowiada faktycznie na wyzwania
zawarte w okolicznościach, wśród których żyje. Jeśli jego działania rozmijają się z naturą
okoliczności, wtedy popada w pozór wolności zupełnej i staje się samowolny. Dehumanizacja
oznacza zatem u Ortegi rozminięcie się człowieka z jego istotą. Takie właśnie zjawisko
dostrzegał Ortega w kulturze swoich czasów. Bunt mas to rozminięcie się z tym miejscem,
jakie człowiekowi masowemu wyznaczyła jego natura. Ortega człowiekiem w kryzysie nie
nazywa człowieka masowego jako takiego. Taki człowiek oznacza człowieka w kryzysie
dopiero wtedy, gdy – wbrew swej naturze – zapragnie znaleźć się na takim miejscu w
kulturze, do jakiego nie jest uzdolniony. Właśnie na tym polega – w najogólniejszej
perspektywie – jego samowola, bowiem własna natura jest także „okolicznością”, od której
człowiek nie jest wolny. Ortega pisze: „Możemy niewątpliwie uciec od najbardziej dla nas
autentycznego przeznaczenia, ale stajemy się wówczas więźniami niższych jego pokładów” .
Taki ogólny opis dehumanizacji – w sensie wykroczenia przeciwko swojemu
„przeznaczeniu”: „Najważniejsze jest osiągnięcie tego, by czynności wybrane nie były jakie
bądź, ale właśnie te, które trzeba wykonać – tu i teraz – aby były zawsze autentycznym
powołaniem, naszym prawdziwym zadaniem” . Takie diagnozy dopełnia Ortega na kartach
Buntu mas szczegółowymi opisami: człowiek współczesny „[..] pożąda samochodu i cieszy
się nim, wierząc, iż jest to zwykły owoc jakiegoś rajskiego drzewa. Nie dociera do niego
sztuczny charakter cywilizacji, a jego zapał do narzędzi nie obejmuje już zasad…” ; „Żyć to
nie być ograniczonym przez cokolwiek; to swobodnie puścić wodze swoim chęciom i
skłonnościom. Nic [...] nie jest niemożliwe, nic nie jest niebezpieczne i nikt nie jest z zasady
nadrzędny w stosunku do nikogo” .
O ile opis człowieka zbuntowanego i człowieka niekryzysowego ma u Ortegi wyraźne
akcenty aksjologiczne, ale zarazem jest opisem formalnym, koncentrującym się na sposobie
bycia człowiekiem, o tyle opisy materialne pozostają już u Ortegi w ramach stanowiska
historystycznego i relatywistycznego: człowiekowi „[...] przytrafia się być stoikiem,
chrześcijaninem, racjonalistą czy witalistą. [...] przytrafia się być kobietą paleolityczną i
markizą Pompadour, Dżingis-chanem i Stefanem George, Peryklesem i Charlie Chaplinem” .
Stad nie jest przypadkiem, że Ortegowska konstatacja kryzysu dotyczy przede wszystkim
zaburzenia formalnie właściwej relacji między człowiekiem a okolicznościami. Z punktu
widzenia relatywistycznej i historystycznej koncepcji człowieka można bowiem co najwyżej
powiedzieć, że oto wyłoniła się właśnie nowa postać bycia człowiekiem, nie zaś, że sam
człowiek znalazł się w kryzysie. Stąd – na poziomie swojej analizy materialnej – Ortega
powie w sposób konsekwentny: „Ruiny stanowią fragment wewnętrznej ekonomii dziejów” .
Genezę takiego zaburzenia poprawnej relacji między człowiekiem a okolicznościami
tłumaczył Ortega faktami z politycznej i gospodarczej historii Europy. Są to: (1) rewolucja
francuska i rozpowszechnienie się dzięki niej idei równości i liberalizmu; (2) rozwój naukowo
techniczny i związane z nim „podniesienie się poziomu dziejów” (powszechny wzrost
standardu życia); (3) skok demograficzny i „wypełnienie się tłumami” miejsc dotychczas
elitarnych.
Stanowisko optymistyczne w XX wieku prezentuje Francis Fukuyama, w pracy Koniec
historii.
Fukuyama sformułował w niej przekonanie, że rozwój ludzkości ma charakter
ukierunkowany, teleologiczny, nieprzypadkowy, konieczny, niezależny od ludzkiej
subiektywnej woli oraz – co było najbardziej szokujące – że ten rozwój właśnie osiągnął swój
kres (stąd „koniec historii”): „Historia nie jest ślepym nagromadzeniem faktów, lecz
sensowną całością, w której powstawały i upadały rozmaite wizje sprawiedliwego porządku
społeczno-politycznego. [...] Jeśli zatem obecnie znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że nie
możemy wyobrazić sobie świata radykalnie różnego od naszego, a zarazem jakościowo
doskonalszego, warto rozważyć hipotezę, że historia zbliża się do kresu…” . Celem rozwoju
jest demokracja liberalna jako taki ustrój, który w maksymalnie możliwym stopniu zaspokaja
jednocześnie różne aspekty ludzkiej duszy i związane z nimi potrzeby – część rozumną
(nous), pożądliwą (eros) i część popędliwą (thymos). Ustroje totalitarne są co prawda zdolne
do wytworzenia warunków do zaspokojenia sfery pożądliwej i rozumnej (w obu wypadkach
do pewnego stopnia), ale nie potrafią zaspokoić ludzkiego pragnienia szacunku, który należy
się człowiekowi z racji tego, że jest człowiekiem. Fukuyama nawiązuje do Heglowskiej
dialektyki pana i niewolnika, wskazując że ani pan, ani niewolnik, nie będzie mógł w
warunkach ustroju nieliberalnego i niedemokratycznego zadośćuczynić swojej potrzebie
potwierdzenia swej wartości. Pan będzie bowiem wykazywał swoją wartość wobec
niewolnika, a więc wobec kogoś od siebie niższego, niewolnik zaś będzie takiej afirmacji
swej cenności pozbawiony z racji swojego niewolniczego położenia.
Taki skrajnie optymistyczny sposób myślenia o człowieku i o jego historycznej przyszłości
zakwestionował Fukuyama we wspomnianej pracy Koniec człowieka. Jeszcze we wstępie
Fukuyama podkreśla, że terrorystyczny atak na Nowy York z 11 września 2001 roku nie
pokopał jego wiary w dominację demokracji liberalnej – to jedynie zakłócenia niewładne
zmodyfikować tendencję zasadniczą . Ale zarazem Fukuyama twierdzi, że są inne powody,
które mogą wcześniejszą jego tezę zakwestionować. Tę rolę spełniają przede wszystkim
wydarzenia określane jako „rewolucja biotechnologiczna”. W jej wyniku może nastąpić
tytułowy „koniec człowieka”. Zdaniem Fukuyamy, nie ma nic niedorzecznego w
stwierdzeniu, że człowiek „poprawiony” dzięki zabiegom biotechnologicznym (np. bardziej
inteligentny, mniej podatny na określone choroby, bardziej sprawny czy odporny) nie będzie
już zainteresowany demokracją liberalną. Ta bowiem jest ustrojem najlepszym, ale tylko dla
człowieka, nie musi już być najlepszym rozwiązaniem dla, by tak rzec, „po-człowieka”. Jak
pisze Fukuyama: „Poczłowieczy świat może być jednak o wiele bardziej zhierarchizowany i
nastawiony na rywalizację niż obecny – przez to zaś pełen konfliktów społecznych. Może być
światem, w którym pojęcie »wspólnego człowieczeństwa« zatraci swój sens, ponieważ
zmieszamy geny ludzkie z genami tak wielu innych gatunków, że nie będziemy już dokładnie
wiedzieć, czym jest człowiek. Może to być świat, w którym przeciętna osoba żyje ponad sto
lat i siedzi w domu starców, czekając na nieosiągalną śmierć. Może to też być rodzaj łagodnej
tyranii pokazanej w Nowym wspaniałym świecie, gdzie wszyscy są zdrowi i szczęśliwi, lecz
zapomnieli już, co znaczą nadzieja, strach…
Z kontekstu historycznego w opisie człowieka zrezygnował J. P.Sartre (przedstawiciel
egzystencjalizmu). Główne tezy Sartre`a: 1) człowiek nie ma natury; 2) egzystencja u
człowieka poprzedza esencję; 3) człowiek jest absolutnie wolny, nie może tej wolności
utracić, ani też z niej zrezygnować; 4) myślenie, że się nie jest wolnym lub że można z
wolności zrezygnować to rodzaje samooszukiwania się (tzw. zła wiara); 5) Gdyby Bóg
istniał, człowiek nie byłby wolny; 6) piekło to inni – relacje społeczne mają charakter
konfliktowy.
W kontekście religijnym w połączeniu z myśleniem ewolucyjnym rozpatrywał człowieka
Pierre Teilhard de Chardin. jego główne tezy: 1) cały byt podlega procesowi ewolucji,
polegającej na przejściu od materii (rozproszenia, nieładu) do ducha (harmonii i jedności);
człowiek jest elementem tej ewolucji; 3) specyficznie ludzki świat do NOOSFERA (duch
obiektywny, przekazywana z pokolenia na pokolenie kultura i jej dorobek), nałożona na
BIOSFERĘ; 4) ewolucja ma charakter teleologiczny; 5) celem ewolucji jest uduchowieni
materii i stworzenia splanetyzowanej ludzkości, tworzącej jeden połączony więzami miłości
wspólnotowy organizm; 6) punkt docelowy ewolucji świata to punkt OMEGA (BÓG); 7)
zadaniem człowieka jest działanie na rzecz wytworzenia się takiej splanetyzowanej ludzkości
– m.in. poprzez budowanie etyki uniwersalnej i globalnej oraz rozwój badań naukowych.
Koncepcje człowieka dzielą się na: 1) pesymistyczne (Spengler, Koneczny) i optymistyczne
(Fukuyama, Teilhard de Chardin); 2) religijne (chrześcijaństwo), racjonalistyczne (Hegel),
przyrodnicze (naturalistyczne) – np. Nietzsche, Marks; 3) historystyczne (Hegel) i
antyhistorystyczne; 4) ewolucjonistyczne (Darwin, Teilhard) i antyewolucjonostcyzne; 5)
uniwersalistyczne (Platomn, stoicy, Fukuyama) i pluralistyczne (Nietzsche: człowiek słabym,
Download