Niniejszy numer „GiLA Ekspressu”, który właśnie, Drogi Czytelniku, masz okazję przeczytać, jest wydaniem specjalnym – a nawet wyjątkowym. Został on w pełni poświęcony podsumowaniu naszego uczestnictwa w „Szkole Globalnej”, czyli programie z zakresu globalnej edukacji rozwojowej, do którego może zgłosić się każda polska szkoła podstawowa, gimnazjum, jak również szkoła ponadgimnazjalna. Celem programu jest rozbudzenie wśród uczniów zainteresowania jakże ważną tematyką globalną, oraz, przy pomocy i wsparciu nauczycieli, podjęcie tej tematyki w szkole. Nasza szkoła próbuje uzyskać status Szkoły Globalnej poprzez zainteresowanie uczniów zagadnieniami z tego zakresu. W tym numerze pragniemy przedstawić wszystko, co zrobiliśmy do tej pory, realizując ten niezwykły program. Niniejszy numer tworzyli uczniowie wielu klas i to dzięki ich pomocy oraz rzetelnej pracy możemy się pochwalić tą wyjątkową edycją naszego „GiLA Ekspressu” Skład redakcji numeru specjalnego: A w numerze: GiLobalne sprawozdanie (-> s. 2) Kraje Południa a zmiany klimatu (-> s. 3) Akcja GiLobalnA: „Problemy współczesnego świata”, „Klimat na zmiany”, „Świadoma konsumpcja”, „Rzeczywistość krajów Południa” (-> s. 4,5) „Głód i niedożywienie”, czyli o sprawiedliwym handlu (-> s. 6) Opowieść Kueli, czyli historia o prawach człowieka (zob. s. 7,8) W dodatkowej wkładce znajdziemy: Globalne przedruki (-> s. 1,2) Klimatyczny graf, czyli sieć powiązań w klimacie (-> s. 3) Fotoreportaże szkolne (-> s. 4) Bogusz Olszewski (BO) Martyna Maciuch (MM) Patrycja Golenia(PG) Magda Susarska (MS) Kinga Staszkiewicz (KS) Małgorzata Gronkowska (MG) Bartosz Lada (BL) Małgorzata Szymańska (MSZ) Anna Fiałkowska (AF) Przemysław Mroczkowski (PM) Składem zajął się: Bogusz Olszewski Opiekę nad nami sprawowały prof. Izabela Deptuła, prof. Ilona Glatzel oraz prof. Anna Zaklikiewicz. Serdecznie dziękujemy. 1 CO ZROBILIŚMY? Pierwszy raz z projektem zetknęliśmy się 9 października 2008 r. To wtedy, podczas oficjalnej wizyty w GiLA Janiny Ochojskiej, prezes Polskiej Akcji Humanitarnej, nie tylko otrzymaliśmy tytuł „Szkoły Humanitarnej”, ale także przystąpiliśmy do nowego przedsięwzięcia przygotowanego przez PAH. Od początku wzbudzało ono wielkie emocje. To już nie miała być tylko wiedza na określony temat, lecz samodzielnie podejmowane kroki, aby nasza szkoła stała się bardziej globalna – tylko co to właściwie miało znaczyć? Spotkaliśmy się na szkoleniu w auli, osobno licealiści i gimnazjaliści. Profesor Paweł Chariasz, który wraz dwojgiem innych nauczycieli, odbył podobne szkolenie w Warszawie, za pomocą prezentacji multimedialnej wprowadzał nas w tajniki „Szkoły Globalnej”. Zaczynaliśmy więc – jak zawsze – od edukacji (etap „Nauka”), przeprowadzanej w zakresie trzech bloków tematycznych: praw człowieka, zmian klimatycznych i sprawiedliwego handlu. Dwa pierwsze realizowane były na lekcjach wiedzy o społeczeństwie, biologii i geografii. Nauczyciele podstaw przedsiębiorczości przeprowadzali zajęcia przybliżające nam pojęcie sprawiedliwego handlu. Również wychowawcy włączyli się w edukację młodzieży, realizując scenariusze z Przewodnika „Szkoła Globalna”. Dyskutowaliśmy także w klasach o tym, co możemy zrobić, aby GiLA stało się bardziej „globalne”. I dochodziliśmy do wniosku, że warto by przeprowadzić kilka zmian, które od dawna chodziły nam po głowie – na przykład wprowadzenie segregacji śmieci albo przykładanie większej wagi do zakupu produktów pochodzących ze sprawdzonych, najlepiej lokalnych źródeł. W szkole pojawiły się plakaty informacyjne i gazetki ścienne dotyczące spraw globalnych. O programie zostali poinformowani rodzice, propagowaliśmy go także podczas akcji „Drzwi otwarte”, rozdając przybywającym do szkoły osobom ulotki informacyjne. Naklejkiprzypominajki. Dla ochrony klimatu! Latem odbył się pierwszy kiermasz odzieży używanej, na razie po to, by wysondować, jakie jest nią zainteresowanie. W roku szkolnym 2009/2010 z nowym zapałem przystąpiliśmy do realizacji kolejnych zadań. Stworzyliśmy grupę koordynatorów złożoną z dwóch reprezentantów każdej klasy. To oni przeprowadzili ankiety – na godzinie wychowawczej uczniowie GiLA odpowiadali, jak oceniają swoją wiedzę w zakresie praw człowieka, sprawiedliwego handlu i zmian klimatycznych. Ponieważ najniżej oceniliśmy wiedzę o tym ostatnim, 26 października zostały przeprowadzone ostatnie zajęcia etapu „Nauka”: koordynatorzy przygotowali dla innych uczniów prezentację o zasadach funkcjonowania organizacji Fair Trade i celach sprawiedliwego handlu. Teraz należało zbadać wpływ naszej szkoły na sprawy globalne (etap „Badanie”). Były rozmowy z dyrekcją, pracownikami GiLA, spotkanymi przypadkowo uczniami i nauczycielami. Sprawdzaliśmy na przykład, jakimi metodami uczy się w naszej szkole o trzech blokach tematycznych albo z jakich źródeł pochodzą produkty ze szkolnej stołówki. Wyniki tych miniankiet będą zawarte w oficjalnym sprawozdaniu z realizacji projektu. Ostatnim etapem uczestnictwa w programie jest zorganizowanie „Akcji”. W GiLA to przedsięwzięcie tak duże, że opisy i sprawozdania nie są konieczne, żeby mieć świadomość, co zostało przygotowane. Jeżeli jednak, pod naporem wrażeń, coś umknie Waszej uwagi, na pewno przypomni Wam to ten numer „GiLA Ekspressu”. Znajdziecie w nim artykuły i notki objaśniające raz jeszcze – cel przedsięwzięcia i pogłębiające wiedzę o zależnościach: Północ – Południe. Dzięki „Szkole Globalnej” na pewno sporo się nauczyliśmy i intensywnie pracowaliśmy, ale sądzę, że było warto. (MM) 2 Kraje Południa a zmiany klimatu Problem globalnego ocieplenia, tak nagłaśniany przez wszelakie media, może obrócić się przede wszystkim przeciwko przyszłym pokoleniom. Zatrważający może być fakt, że zaledwie 14% populacji ludzkiej wytwarza aż 60% emisji dwutlenku węgla. Wskutek wielu czynników, składających się na proces globalnego ocieplenia, podnoszą się wody światowego oceanu. Wiąże się to z zagrożeniem dla wielu terenów położonych na wyspach lub niskich wybrzeżach (według szacunków IPCC, organizacji zajmującej się zmianami klimatu, w takich miejscach mieszka ok. pół miliona ludzi na całym świecie). Mamy do czynienia także z innymi alarmującymi zjawiskami - coraz częściej występującymi powodziami i huraganami, a także będącymi na drugim krańcu suszami. W związku z tym często naruszane są na przykład prawa dzieci - żeby nadrobić powstałe przez anomalie klimatyczne straty, zmuszane są one do niemal niewolniczej pracy. O ile każdy może uzmysłowić sobie, jaką tragedią dla afrykańskiej czy azjatyckiej rodziny jest utrata dorobku całego życia, o tyle nie wszyscy wiemy, w jaki sposób moglibyśmy zapobiec takim zdarzeniom. Kluczem do sukcesu jest oszczędzanie energii oraz alternatywne źródła jej pozyskiwania. Pozwoli to zmniejszyć emisję CO2, a w wielu przypadkach powstałe alternatywy są źródłami odnawialnymi i mogą być przez ludzkość wykorzystywane co najmniej przez bardzo długi czas. Przykładem jest chociażby siła wiatru budowanie wiatraków pozwala małym społecznościom na niezależność energetyczną, koszty inwestycji dość szybko się zwracają i, co najważniejsze, nie cierpi na tym środowisko. Innymi przyjaznymi dla niego rozwiązaniami energetycznymi są: energia geotermalna (wykorzystywana na szeroką skalę na Islandii), energia wodna (w tym energia prądów morskich, pływów i falowania), energia słoneczna, biopaliwa, biomasa i biogaz. Szczególnie duże znaczenie mogą mieć biopaliwa, z racji tego, iż duża część emitowanego przez nas dwutlenku węgla pochodzi z transportu samochodowego czy samolotowego. Przykładem stanowczych działań na rzecz wykorzystania alternatywnych źródeł może być niewielka duńska wyspa Samsoe, która, za pomocą środków rządowych i unijnych, zbudowała na własne potrzeby kilkanaście wiatraków. Ba, sprzedaje nawet uzyskane w ten sposób nadwyżki prądu innym samorządom. Woda oraz mieszkania na wyspie ocieplane są ze spalania słomy z pól oraz odpadków drewna z miejscowych lasów. Można zadać pytanie - jak przenieść to duńskie rozwiązanie na teren Polski? Ruch jest po stronie lokalnych samorządów, które powinny zdecydowanie wspierać tego typu inwestycje, które chętnie dofinansowuje Unia Europejska. Możemy zatem wybierać polityków i działaczy, którzy za priorytet lub chociaż część programu wyborczego przyjmują właśnie użycie alternatywnych źródeł energii. Zmiany w jednej gminie pociągną za sobą zmiany w kolejnej, a gdy działania przyjmą większą, nawet globalną, skalę, sytuacja krajów Południa powinna ulec poprawie. A na co dzień – oszczędzajmy energię. (BL) (PM) 3 PROBLEMY WSPÓŁCZESNEGO ŚWIATA Na 30. listopada uczniowie liceum przygotują prezentacje zagadnień związanych z edukacją globalną. Został dla nich ogłoszony konkurs pt. „Problemy współczesnego świata” na najlepsze przedstawienie tematu. Zagadnienia – milenijne cele rozwoju, współczesna kolonizacja, odpady, woda, przemysł metalurgiczny, przemysł spożywczy, przemysł włókienniczo-odzieżowy, przemysł papierniczy – zostały dobrane tak, aby zwrócić uwagę uczniów na sieć globalnych powiązań. Dla przykładu przemysł żywnościowy pozwala pokazać, że decyzje ekonomiczne oraz konsumenckie podejmowane w jednym kraju wywierają wpływ daleko poza jego granicami. Zamierzeniem przeprowadzanej akcji było włączenie w nią całej społeczności szkolnej, dlatego każda klasa otrzymała temat do opracowania, a każdy jej członek powinien dostać zadanie do wykonania. Umożliwi to bezpośredni udział w programie wszystkim uczniom oraz pokaże, że nie tylko jednostka, grupa czy klasa, ale cała szkoła ma prawo nazywać się mianem globalnej. (PG) akcja KLIMAT NA ZMIANY Akcja „GiLobalna” składa się z kilku zdarzeń. Jednym z nich jest „Klimat na zmiany”. Chyba każdy uczeń GiLA zdaje sobie sprawę, że oszczędzając energię i segregując odpady możemy pomóc krajom Południa. Czy jednak dokładnie wiadomo, w jaki sposób? Energia pochodząca nawet z odnawialnych surowców jest przetwarzana oraz transportowana przez różnego rodzaju elektrownie i ciepłownie. W Polsce źródłem energii jest głównie węgiel. W wyniku jego spalania powstaje dwutlenek węgla, którego duże emisje do atmosfery (a największe jego ilości powstają właśnie podczas wytwarzania energii na skalę przemysłową) mogą przyczynić się do powstawania zmian klimatycznych, znanych szerzej jako efekt cieplarniany. On z kolei powoduje duże straty w gospodarce rolnej, od której w głównym stopniu zależne są kraje Południa. To właśnie im najbardziej zaszkodzi globalne ocieplenie. Podczas „Akcji” zostaną więc w szkole i internacie umieszczone naklejki przypominające o wyłączaniu światła, kiedy nikogo nie ma w pomieszczeniu, dokładnym zakręcaniu kranów, zakręcaniu kaloryferów przed wietrzeniem pomieszczeń i wyłączaniem sprzętu elektronicznego (a zwłaszcza komputerów), kiedy nie jest on użytkowany. Oczywiste są oszczędności w pobieraniu energii przy wyłączaniu prądu, kiedy nie jest on potrzebny do zasilania urządzeń albo oświetlania pomieszczeń. Ale trzeba pamiętać, że do przetransportowania i ogrzania wody także zużywa się energię. Tak samo jest z kaloryferami. Ponadto warto zapamiętać, że wywietrzone pomieszczenie ogrzewa się szybciej, a strata ciepła jest mniejsza. Dodatkowo w internacie wprowadzona zostanie segregacja śmieci. Przetwarzanie surowców wtórnych wymaga mniejszych nakładów energii niż produkcja z tworzyw nieużywanych. Ponadto nie zanieczyszcza się środowiska niedegradowanymi odpadami i produktami utylizacji. (MM) -> Porównaj: Klimatyczny graf, wkładka (s.3) P 4 ŚWIADOMA KONSUMPCJA Dzięki kiermaszowi odzieży używanej, zorganizowanemu w naszej szkole, każdy z nas ma szansę sprzedaży rzeczy, których już nie używa (bo na przykład mu się znudziły). Jeżeli podobają się one komuś innemu, odpowiada mu ich cena i jakość, nabywa je, zyskując coś jeszcze: poczucie, że w zamian nie kupił potrzebnej bluzki czy spodni w którymś ze sklepów wielkiej sieci handlowej. Tani zakup jest bowiem możliwy przeważnie kosztem źle opłaconej pracy szwaczki z kraju Południa. To tam zazwyczaj – w Chinach, Bangladeszu, Indonezji – produkowana jest nasza tania odzież, ta oferowana w sieciach należących do wielkich międzynarodowych koncernów. Wykorzystują one niedostateczną ochronę praw pracowniczych robotników w krajach Południach. Niegodziwe warunki pracy, niskie zarobki, praca dzieci, rabunkowa eksploatacja środowiska naturalnego są istotnym składnikiem niskiej ceny odzieży. Czy nie lepiej więc zamiast nowego T-shirtu za 20 zł – kupić już nie nowy, ale fajny i w dobrym stanie za 10 zł? Zapraszamy na nasz kiermasz. Debata natomiast, do której zaprosiliśmy uczniów toruńskich liceów, daje możliwość spojrzenia na sprawiedliwy handel z kilku punktów widzenia: międzynarodowego koncernu, lokalnego przedsiębiorcy z Polski (małej firmy wykorzystującej do działalności produkty sprowadzane z krajów Południa), producenta z kraju globalnego Południa, organizację pomocową zajmującą się ochroną praw człowieka. Zorganizowaliśmy także spotkanie z przedstawicielem organizacji Fair Trade, panem Zbigniewem Szalbotem, by z pierwszej ręki otrzymać informacje o regułach sprawiedliwego handlu, poznać opinię człowieka, który jest do nich całkowicie przekonany. (MSZ) obaln RZECZYWISTOŚC KRAJÓW POŁUDNIA W piątek, 20 XI 2009 roku, naszą szkołę odwiedził ksiądz Marek Wolfram. Był on między innymi na misjach na Sri Lance oraz w Indiach. Opowiedział nam o mentalności ludzi i kulturze miejsc, w których przebywał. Zauważył, że w krajach Południa istnieje nie tylko głód i ubóstwo, ale także wiedza i zamożność. Wszystko zależy od pozycji ludzi oraz terenu, na którym mieszkają. Obejrzeliśmy również zdjęcia z podróży księdza. A oto wywiad z naszym gościem: R: Co skłoniło księdza do wyjazdu? Ks. M. W.: Każdy z nas, Ojców Somaskich jest wysyłany do innych krajów, aby spróbować życia w innym miejscu. R: Czy cieszy się ksiądz, że odwiedził te kraje? Ks. M. W.: Tak, było to bardzo bogate doświadczenie i cieszę się, że zgodziłem się na ten wyjazd. R: Co się księdzu najbardziej podobało w Indiach i Sri Lance? Ks. M. W.: Oczywiście przepyszne tradycyjne jedzenie oraz kolory. Na strojach, na budynkach, po prostu wszędzie. Zadziwiała mnie również pogoda ducha tamtejszych ludzi. R: Co było księdzu trudno zaakceptować w tamtejszej rzeczywistości? Ks. M. W.: Przynależność do kast, gdyż jest to krzywdzące dla wielu ludzi. R: Dziękujemy z rozmowę. Ks. M. W.: Ja również dziękuję. Wizyta księdza rozpoczęła w naszej szkole akcję GiLobalnĄ, tę jej część, która nosi nazwę Rzeczywistość krajów Południa. W ramach akcji przy schodach pojawiła się galeria zdjęć z globalnego Południa (PAM), a 30.11.2009 zostanie rozstrzygnięty konkurs dla gimnazjum na wystrój sali zgodnie z kulturą kraju wylosowanego przez daną klasę. (MS&KS) 5 CZY POLITYKA ŻYWNOŚCIOWA KRAJÓW EUROPEJSKICH MA WPŁYW NA GŁÓD I NIEDOŻYWIENIE NA ŚWIECIE? Przed rozpoczęciem akcji ,,Szkoła Globalna” niewiele wiedziałam na temat sprawiedliwego handlu i polityki żywnościowej. Teraz projekt dobiega końca, a ja nie przejdę obojętnie obok produktu z logo Fair Trade. Na świecie, blisko miliard ludzi doświadcza głodu. Na kontynencie afrykańskim, gdzie od 60 do 80 procent populacji żyje z rolnictwa, aż 70 procent niedożywionych osób mieszka na wsi. Każdego dnia 25 tysięcy osób (dorosłych i dzieci) umiera z głodu i powiązanych z nim przyczyn. A do tego co roku liczba rolników na świecie spada aż o 50 milionów. Paradoksalnie ilość produkowanej globalnie żywności jest większa niż wystarczająca do zaspokojenia potrzeb ponad 6 miliardów globalnej populacji, a w ciągu ostatniego dziesięciolecia liczba osób głodnych i niedożywionych bynajmniej nie spadła, lecz wyraźnie wzrosła. Coraz więcej ludzi garnie się do pomocy krajom Południa. Duże nadwyżki żywności pochodzącej z europejskiego rolnictwa są przekazywane do krajów, gdzie ubóstwo i głód są istotnym problemem. Z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca Starego Kontynentu, takie postępowanie jest godne pochwały. Jednak jeśli przyjrzymy się temu bliżej, przesyłanie niesprzedanych ton owoców, warzyw czy zboża do krajów Południa przynosi odwrotny od zamierzongo skutek, zniechęca do działania (skoro tamtejsi rolnicy nie mogą sprzedać swoich produktów, bo są droższe od tych pochodzących z eksportu). Pogłębia się w ten sposób głód i biedę, tworzy się błędne koło. Problem głodu nie jest bowiem spowodowany brakiem lub niedoborem żywności w skali globalnej, lecz przede wszystkim brakiem dostępu do odpowiednich środków materialnych lub produkcyjnych, które pozwoliłyby ludziom dotkniętym biedą na wytworzenie lub zakup wystarczającej ilości pożywienia. Niesprawiedliwa dystrybucja żywności, ziemi i środków produkcji, niekorzystna organizacja rynków oraz niewłaściwa polityka rolna na poziomie międzynarodowym, jak i lokalnym, stanowią podstawowe przyczyny tej skandalicznej sytuacji. Próbą przeciwdziałania wspomnianym przyczynom problemu głodu i niedożywienia setek milionów ludzi w krajach globalnego Południa jest ciesząca się coraz większym zainteresowaniem i poparciem, ale wciąż mało znana w Polsce, koncepcja suwerenności żywnościowej. Jest ona najczęściej rozumiana jako prawo ludności i poszczególnych krajów do samodzielnego definiowania własnej polityki rolnej i żywnościowej, która umożliwi zaspokojenie potrzeb i oczekiwań ludności oraz osiągnięcie celów zrównoważonego rozwoju. Stanowi to przeciwstawienie się dominującym obecnie modelom i obejmuje między innymi prawo krajów do ochrony i regulowania krajowej produkcji rolnej. Suwerenność żywnościowa stawia na głównym miejscu lokalną produkcję oraz konsumpcję, lecz nie wyklucza międzynarodowego handlu produktami rolnymi. Sprzyja jednakże formowaniu takiej polityki i więzi handlowych, które najlepiej przysłużą się prawu ludności danych państw do zdrowej, pożywnej i odpowiedniej kulturowo żywności oraz ekologicznej i zgodnej z prawem produkcji. Pomoc krajom Południa jest bardzo potrzebna. Jednak zanim zaczniemy pomagać, musimy wiedzieć co tak naprawdę jest dla nich dobre. Wysyłanie nadwyżek żywności na pewno nie zapobiegnie powszechnemu w tamtym rejonie występowaniu głodu i biedy, a nawet je powiększy. Już w tej chwili kilka polskich organizacji działa na rzecz suwerenności żywnościowej oraz sprawiedliwego handlu. Są to na przykład: Polska Akcja Humanitarna, Polska Zielona Sieć i Polski Klub Ekologiczny. Zachęcam zatem do działania! Nie mówię tu oczywiście o konieczności masowego zasilania wymienionych organizacji (chociaż należąc do nich, można pełniej zaangażować się w akcję), ale przede wszystkim o rozważnym postępowaniu. Kupując odpowiednie produkty i mądrze gospodarując, możemy pomóc ludziom, którzy nie mają zapewnionej realizacji ich najbardziej podstawowych potrzeb, odpowiednich warunków pracy i godziwego wynagrodzenia. (MG) 6 NIESAMOWITA OPOWIEŚĆ KUELI Kto z was nie słyszał o prawach człowieka? Każdy je zna i wie, do czego ma prawo. Wszyscy ludzie mają te same prawa i wiedzą, co zostało im przyzwolone na zawsze. Jednak czy każdy człowiek ma te same możliwości? Na pewno patrząc na to ze swojej perspektywy mówicie teraz, że tak – mijający was na ulicy, kolega z klasy, nawet mieszkaniec innego miasta w waszym kraju wykorzystuje swoje prawa. Jednak jaka będzie odpowiedź na powyższe pytanie, kiedy skierujemy wzrok na tubylców krajów trzeciego świata, rozwijających się? Czy można uznać, że zamieszkujący Somalię, Etiopię czy Rwandę są podobni do nas – czy mają pragnienia i marzenia? I czy dążenie do ich spełnienia jest udostępnione? Odpowiedzią na te pytania stanie się historia nastolatki mieszkającej w Sudanie. Dziewczyna pochodząca ze środkowej Afryki nazywa się Kueli, ma szesnaście lat i mieszka w wiosce Aniemrot, tak niewielkiej, że nie ma jej nawet naniesionej na mapę. Jej dzień wypełniony był dotychczas ciężką pracą: od rodziców otrzymała zadanie przynoszenia wody z oddalonej o kilometr od domu studni. Spacery w jedną i drugą stronę nie należały do najprzyjemniejszych ani najciekawszych, jednak zapełniały dni Kueli. Jej dwóch braci pomagało ojcu w pracy na polu, a siostra wraz z matką zajmowały się przyrządzaniem jedzenia. Mimo przyziemnych zajęć, nie urozmaicanych żadną nauką czy rozmową dotyczącą przeżyć wewnętrznych, dziewczyna zawsze skrycie marzyła o życiu w mieście. Zdawała sobie sprawę ze swojego niewykształcenia, z prymitywności warunków życia i postrzegania świata przez rodzinę; najbardziej bolesną świadomością była myśl o tym, że nie uda jej się nigdy wyjechać z wioski. Walcząc z rzeczywistością, próbowała uczyć się sama: czasem razem z ojcem wyjeżdżała do Malek, największej wioski w okolicy, i tam kupowała książki z pieniędzy podarowanych jej przez matkę. Jednak wiedziała, że to nie wystarczy i że jej los właściwie został przesądzony – po takich przemyśleniach porzucała swe podręczniki i poświęcała całkowicie codziennym czynnościom. Później odkrywała, że mimo prób wyrzucenia ze swojego umysłu szalonego pomysłu, on pozostaje tam ciągle, i wracała do swojej wieczornej nauki. Podczas którejś z wizyt w Malek odłączyła się od ojca podczas prób poszukiwania podręcznika odpowiadającego jej zainteresowaniom – szukała informacji dotyczących historii Afryki. W końcu wypatrzyła idealny egzemplarz i złapała za grzbiet okładki… Ale w tym samym momencie ku tej samej książce pochylił się ktoś inny. - Wybacz, nie wiedziałem, że ktoś jeszcze interesuje się takimi rzeczami – powiedział osiemnastoletni chłopak z Panpandiar, wioski leżącej koło Aniemrot. – Nazywam się Uhgur. Weź tę książkę, ona może ci się przydać bardziej niż mnie. - Dlaczego? – zapytała oszołomiona Kueli. A więc jednak ktoś podzielał jej zainteresowania! - Ucieszyłaś się na jej widok prawie tak samo, jak normalni ludzie reagują na świeżą wodę ze studni! Chciałaś kupić ją dla siebie czy dla kogoś innego? - Potrzebuję jej dla siebie. Staram się uczyć sama, ale to bardzo ciężkie zajęcie… - Dziewczyna zawstydziła się, przypomniawszy sobie, że nie przedstawiła się. – Mam na imię Kueli, pochodzę z Aniemrot. - O tak, nasze prawo do nauki rzeczywiście poważnie kuleje – stwierdził z sarkazmem chłopak, a widząc niezrozumienie na twarzy jego rozmówczyni, wyjaśnił – Nie słyszałaś o prawach człowieka? - Na razie udało mi się tylko nauczyć pisać po angielsku, ale o tym nigdy nie słyszałam – w wypowiedzi Kueli brakowało wstydu; taka była prawda, którą znał i on. Rozmawiali dalej, utwierdzając się w przekonaniu, że nauka w ich życiu nie jest prostym zajęciem. Nie chcieli zawieść oczekiwań swoich rodziców – dzieci mieszkające w afrykańskich 7 wioskach nie buntują się woli dorosłych – ale mieli też swoje określone cele z których nie zamierzali tak prosto rezygnować. Dziewczyna dowiedziała się od nowo poznanego, że w Malek niedługo zostanę zorganizowane kursy czytania i pisania. Uznała, że uczestnictwo w nich może okazać się zwrotem w jej życiu – dzięki Uhgurowi obojgu udało się wziąć w nich udział. - Każdy człowiek posiada prawo do nauki, takie samo jak i do rozrywki czy pracy. Mamy prawo do udziału w życiu kulturalnym, prawo do korzystania z osiągnięć postępu naukowego i jego zastosowań – tego dowiedzieli się podczas wspólnych lekcji. A później historia potoczyła się już szybko. Mimo protestów rodziców, Kueli nie poddała się; chodziło w końcu nie tylko o spełnienie jej marzeń, ale także o pomoc innym dzieciom, podobnym jej. W rozmowach z pytającymi ją o tę decyzję tłumaczyła prawa człowieka i wyjaśniała, że każdy ma prawo do nauki. Pomimo iż początkowo planowano szkolenia jedynie dla piętnastu kobiet, ze względu na duże zainteresowanie społeczności lokalnej zwiększono liczbę uczestników do 31, obejmując nim również pięciu mężczyzn. Dzięki uczestnictwu w kursach, dwoje nastolatków spotkało pomocnych ludzi, którzy obiecali im później pomóc w przyszłej edukacji. Dziewczyna nie mogła uwierzyć, że ludzie z Polski, jakże odległego kraju, chcą jej pomóc i rozumieją jej potrzeby, mimo że znają sytuację w wioskach w Sudanie. Na początku grudnia odbyła się w Malek ceremonia otwarcia szkoły i oficjalnego przekazania instytucji w zarządzanie społeczności lokalnej. Uroczystość zgromadziła ponad trzystu członków społeczności Malek i sąsiednich wiosek, także Aniemrot i Panpandiar, w tym uczestników szkoleń. Oczywiście zjawili się tam Kueli i Uhgur, oboje przestraszeni perspektywą publicznego odebrania certyfikatu ukończenia kursów, a także ich rodzice. Podczas uroczystości zaproszeni goście oraz członkowie społeczności podkreślali rolę edukacji w życiu każdego człowieka, co ostatecznie przekonało bliskich dziewczyny. Uznali, że są dumni z córki i jej aspiracji – obiecali, że od teraz będą wspierać ją w niełatwej drodze do wielkiego miasta. W rezultacie nastolatkowie otrzymali możliwość osiągnięcia czegoś, co dla każdego z nas, mieszkańców kraju europejskiego, jest codziennością i niczym specjalnym. Jaka więc ma paść odpowiedź na pytanie o prawa człowieka? Na pewno stało się jasne, że na całym świecie nie są one tak samo respektowane; pomimo że powyższa historia kończy się dobrze, nie sądzę, aby wszystkie szesnastolatki miały tyle szczęścia, aby spotkać ludzi którzy pomogą w realizacji ich zamysłów dotyczących przyszłości, bo tak bardzo różną się one od pragnień przeciętnych mieszkańców afrykańskich wiosek. Prawa człowieka dotyczą całej społeczności ludzkiej, ale w niektórych krajach trzeba o nie walczyć. Ostatnim wnioskiem staje się myśl, że szkoła, która jest jakże częstym tematem krytyki, dla ludzi bardzo jej potrzebujących jest czymś wręcz nieosiągalnym, a uczęszczanie do niej otwiera drzwi do lepszej przyszłości. Opisane w opowiadaniu sytuacje miały miejsce naprawdę. Polska Akcja Humanitarna prowadziła projekt od kwietnia ubiegłego roku, w trakcie którego zorganizowano pierwsze czteromiesięczne kursy czytania i pisania w dwóch wioskach. Odbyły się również pilotażowe kursy hodowli drobiu i produkcji jajek, krawiectwa, piekarnictwa oraz kurs przedsiębiorczości. W grudniu otwarto Centrum Szkoleniowe w Malek i oficjalnie przekazano instytucję w zarządzanie społeczności lokalnej. Celem tego miejsca będzie w dalszym ciągu wspieranie kobiet, tak, aby zdobyta wiedza i nowe umiejętności zaowocowały zarówno w poprawie poziomu i różnorodności żywienia, jak i w postaci dodatkowego dochodu. Większość z przeszkolonych wyraziła chęć kontynuowania szkoleń. Pomimo formalnego zakończenia projektu PAH planuje dalsze wsparcie Centrum w 2009 r. (AF) 8