Gazetka - Gimnazjum i Liceum Akademickie

advertisement
Niniejszy numer „GiLA Ekspressu”, który właśnie, Drogi
Czytelniku, masz okazję przeczytać, jest wydaniem specjalnym
– a nawet wyjątkowym. Został on w pełni poświęcony
podsumowaniu naszego uczestnictwa w „Szkole Globalnej”,
czyli programie z zakresu globalnej edukacji rozwojowej, do
którego może zgłosić się każda polska szkoła podstawowa,
gimnazjum, jak również szkoła ponadgimnazjalna. Celem
programu jest rozbudzenie wśród uczniów zainteresowania
jakże ważną tematyką globalną, oraz, przy pomocy i wsparciu
nauczycieli, podjęcie tej tematyki w szkole.
Nasza szkoła próbuje uzyskać status Szkoły Globalnej
poprzez zainteresowanie uczniów zagadnieniami z tego
zakresu. W tym numerze pragniemy przedstawić wszystko, co
zrobiliśmy do tej pory, realizując ten niezwykły program.
Niniejszy numer tworzyli uczniowie wielu klas i to dzięki
ich pomocy oraz rzetelnej pracy możemy się pochwalić tą
wyjątkową
edycją
naszego
„GiLA
Ekspressu”
Skład redakcji numeru
specjalnego:









A w numerze:
 GiLobalne sprawozdanie (-> s. 2)
 Kraje Południa a zmiany klimatu (-> s. 3)
 Akcja GiLobalnA: „Problemy współczesnego świata”, „Klimat na
zmiany”, „Świadoma konsumpcja”, „Rzeczywistość krajów Południa”
(-> s. 4,5)
 „Głód i niedożywienie”, czyli o sprawiedliwym handlu (-> s. 6)
 Opowieść Kueli, czyli historia o prawach człowieka (zob. s. 7,8)
W dodatkowej wkładce znajdziemy:
 Globalne przedruki (-> s. 1,2)
 Klimatyczny graf, czyli sieć powiązań w klimacie (-> s. 3)
 Fotoreportaże szkolne (-> s. 4)

Bogusz Olszewski
(BO)
Martyna Maciuch
(MM)
Patrycja
Golenia(PG)
Magda Susarska
(MS)
Kinga Staszkiewicz
(KS)
Małgorzata
Gronkowska (MG)
Bartosz Lada (BL)
Małgorzata
Szymańska (MSZ)
Anna Fiałkowska
(AF)
Przemysław
Mroczkowski
(PM)
Składem zajął się:
Bogusz Olszewski
Opiekę nad nami
sprawowały prof.
Izabela Deptuła, prof.
Ilona Glatzel oraz prof.
Anna Zaklikiewicz.
Serdecznie
dziękujemy.
1
CO ZROBILIŚMY?
Pierwszy raz z projektem zetknęliśmy
się 9 października 2008 r. To wtedy,
podczas oficjalnej wizyty w GiLA Janiny
Ochojskiej,
prezes
Polskiej
Akcji
Humanitarnej, nie tylko otrzymaliśmy tytuł
„Szkoły
Humanitarnej”,
ale
także
przystąpiliśmy do nowego przedsięwzięcia
przygotowanego przez PAH. Od początku
wzbudzało ono wielkie emocje. To już nie
miała być tylko wiedza na określony temat,
lecz samodzielnie podejmowane kroki, aby
nasza szkoła stała się bardziej globalna –
tylko co to właściwie miało znaczyć?
Spotkaliśmy się na szkoleniu w auli,
osobno licealiści i gimnazjaliści. Profesor
Paweł Chariasz, który wraz dwojgiem
innych nauczycieli, odbył podobne
szkolenie
w Warszawie, za pomocą
prezentacji multimedialnej wprowadzał
nas w tajniki „Szkoły Globalnej”.
Zaczynaliśmy więc – jak zawsze – od
edukacji (etap „Nauka”), przeprowadzanej
w zakresie trzech bloków tematycznych:
praw człowieka, zmian klimatycznych i
sprawiedliwego handlu. Dwa pierwsze
realizowane były na lekcjach wiedzy o
społeczeństwie, biologii i geografii.
Nauczyciele podstaw przedsiębiorczości
przeprowadzali zajęcia przybliżające nam
pojęcie sprawiedliwego handlu. Również
wychowawcy włączyli się w edukację
młodzieży, realizując scenariusze z
Przewodnika
„Szkoła
Globalna”.
Dyskutowaliśmy także w klasach o tym, co
możemy zrobić, aby GiLA stało się bardziej
„globalne”. I dochodziliśmy do wniosku, że
warto by przeprowadzić kilka zmian, które
od dawna chodziły nam po głowie – na
przykład wprowadzenie segregacji śmieci
albo przykładanie większej wagi do zakupu
produktów
pochodzących
ze
sprawdzonych, najlepiej lokalnych źródeł.
W szkole pojawiły się plakaty informacyjne
i gazetki ścienne dotyczące spraw
globalnych.
O
programie
zostali
poinformowani rodzice, propagowaliśmy
go także podczas akcji „Drzwi otwarte”,
rozdając przybywającym do szkoły osobom
ulotki informacyjne.
Naklejkiprzypominajki. Dla
ochrony klimatu!
Latem odbył się pierwszy kiermasz
odzieży używanej, na razie po to, by
wysondować,
jakie
jest
nią
zainteresowanie.
W roku szkolnym 2009/2010 z nowym
zapałem przystąpiliśmy do realizacji
kolejnych zadań. Stworzyliśmy grupę
koordynatorów złożoną z dwóch
reprezentantów każdej klasy. To oni
przeprowadzili ankiety – na godzinie
wychowawczej
uczniowie
GiLA
odpowiadali, jak oceniają swoją wiedzę w
zakresie praw człowieka, sprawiedliwego
handlu i zmian klimatycznych. Ponieważ
najniżej oceniliśmy wiedzę o tym
ostatnim, 26 października zostały
przeprowadzone ostatnie zajęcia etapu
„Nauka”: koordynatorzy przygotowali dla
innych uczniów prezentację o zasadach
funkcjonowania organizacji Fair Trade i
celach sprawiedliwego handlu.
Teraz należało zbadać wpływ naszej
szkoły na sprawy globalne (etap
„Badanie”). Były rozmowy z dyrekcją,
pracownikami
GiLA,
spotkanymi
przypadkowo uczniami i nauczycielami.
Sprawdzaliśmy na przykład, jakimi
metodami uczy się w naszej szkole o
trzech blokach tematycznych albo z jakich
źródeł pochodzą produkty ze szkolnej
stołówki. Wyniki tych miniankiet będą
zawarte w oficjalnym sprawozdaniu z
realizacji projektu.
Ostatnim etapem uczestnictwa w
programie jest zorganizowanie „Akcji”.
W GiLA to przedsięwzięcie tak duże, że
opisy i sprawozdania nie są konieczne,
żeby mieć świadomość, co zostało
przygotowane. Jeżeli jednak, pod
naporem wrażeń, coś umknie Waszej
uwagi, na pewno przypomni Wam to ten
numer „GiLA Ekspressu”. Znajdziecie w
nim artykuły i notki objaśniające raz
jeszcze – cel przedsięwzięcia i
pogłębiające wiedzę o zależnościach:
Północ – Południe. Dzięki „Szkole
Globalnej” na pewno sporo się
nauczyliśmy i intensywnie pracowaliśmy,
ale sądzę, że było warto. (MM)
2
Kraje Południa a zmiany klimatu
Problem globalnego ocieplenia, tak
nagłaśniany przez wszelakie media, może
obrócić się przede wszystkim przeciwko
przyszłym pokoleniom.
Zatrważający może być fakt, że
zaledwie 14% populacji ludzkiej wytwarza aż
60% emisji dwutlenku węgla. Wskutek wielu
czynników, składających się na proces
globalnego ocieplenia, podnoszą się wody
światowego oceanu. Wiąże się to z
zagrożeniem dla wielu terenów położonych
na wyspach lub niskich wybrzeżach (według
szacunków IPCC, organizacji zajmującej się
zmianami klimatu, w takich miejscach
mieszka ok. pół miliona ludzi na całym
świecie). Mamy do czynienia także z innymi
alarmującymi zjawiskami - coraz częściej
występującymi powodziami i huraganami, a
także będącymi na drugim krańcu suszami.
W związku z tym często naruszane są na
przykład prawa dzieci - żeby nadrobić
powstałe przez anomalie klimatyczne straty,
zmuszane są one do niemal niewolniczej
pracy.
O ile każdy może uzmysłowić sobie,
jaką tragedią dla afrykańskiej czy azjatyckiej
rodziny jest utrata dorobku całego życia, o
tyle nie wszyscy wiemy, w jaki sposób
moglibyśmy zapobiec takim zdarzeniom.
Kluczem do sukcesu jest oszczędzanie
energii oraz alternatywne źródła jej
pozyskiwania. Pozwoli to zmniejszyć emisję
CO2, a w wielu przypadkach powstałe
alternatywy są źródłami odnawialnymi i
mogą być przez ludzkość wykorzystywane co
najmniej przez bardzo długi czas.
Przykładem jest chociażby siła wiatru budowanie wiatraków pozwala małym
społecznościom na niezależność
energetyczną, koszty inwestycji dość szybko
się zwracają i, co najważniejsze, nie cierpi na
tym środowisko. Innymi przyjaznymi dla
niego rozwiązaniami energetycznymi są:
energia geotermalna (wykorzystywana na
szeroką skalę na Islandii), energia wodna (w
tym energia prądów morskich, pływów i
falowania), energia słoneczna, biopaliwa,
biomasa i biogaz. Szczególnie duże znaczenie
mogą mieć biopaliwa, z racji tego, iż duża
część emitowanego przez nas dwutlenku
węgla
pochodzi
z
transportu
samochodowego czy samolotowego.
Przykładem stanowczych działań na
rzecz wykorzystania alternatywnych źródeł
może być niewielka duńska wyspa Samsoe,
która, za pomocą środków rządowych i
unijnych, zbudowała na własne potrzeby
kilkanaście wiatraków. Ba, sprzedaje nawet
uzyskane w ten sposób nadwyżki prądu
innym samorządom. Woda oraz mieszkania
na wyspie ocieplane są ze spalania słomy z
pól oraz odpadków drewna z miejscowych
lasów.
Można zadać pytanie - jak przenieść
to duńskie rozwiązanie na teren Polski? Ruch
jest po stronie lokalnych samorządów, które
powinny zdecydowanie wspierać tego typu
inwestycje, które chętnie dofinansowuje Unia
Europejska. Możemy zatem wybierać
polityków i działaczy, którzy za priorytet lub
chociaż część programu wyborczego
przyjmują właśnie użycie alternatywnych
źródeł energii. Zmiany w jednej gminie
pociągną za sobą zmiany w kolejnej, a gdy
działania przyjmą większą, nawet globalną,
skalę, sytuacja krajów Południa powinna ulec
poprawie. A na co dzień – oszczędzajmy
energię. (BL)
(PM)
3
PROBLEMY WSPÓŁCZESNEGO ŚWIATA
Na 30. listopada uczniowie liceum przygotują prezentacje zagadnień związanych
z edukacją globalną. Został dla nich ogłoszony konkurs pt. „Problemy współczesnego
świata” na najlepsze przedstawienie tematu. Zagadnienia – milenijne cele rozwoju,
współczesna kolonizacja, odpady, woda, przemysł metalurgiczny, przemysł spożywczy,
przemysł włókienniczo-odzieżowy, przemysł papierniczy – zostały dobrane tak, aby
zwrócić uwagę uczniów na sieć globalnych powiązań. Dla przykładu przemysł
żywnościowy pozwala pokazać, że decyzje ekonomiczne oraz konsumenckie
podejmowane w jednym kraju wywierają wpływ daleko poza jego granicami.
Zamierzeniem przeprowadzanej akcji było włączenie w nią całej społeczności szkolnej,
dlatego każda klasa otrzymała temat do opracowania, a każdy jej członek powinien
dostać zadanie do wykonania. Umożliwi to bezpośredni udział w programie wszystkim
uczniom oraz pokaże, że nie tylko jednostka, grupa czy klasa, ale cała szkoła ma prawo
nazywać się mianem globalnej. (PG)
akcja
KLIMAT NA ZMIANY
Akcja „GiLobalna” składa się z kilku zdarzeń. Jednym z nich jest „Klimat na zmiany”. Chyba każdy
uczeń GiLA zdaje sobie sprawę, że oszczędzając energię i segregując odpady możemy pomóc krajom
Południa. Czy jednak dokładnie wiadomo, w jaki sposób? Energia pochodząca nawet z odnawialnych
surowców jest przetwarzana oraz transportowana przez różnego rodzaju elektrownie i ciepłownie. W Polsce
źródłem energii jest głównie węgiel. W wyniku jego spalania powstaje dwutlenek węgla, którego duże
emisje do atmosfery (a największe jego ilości powstają właśnie podczas wytwarzania energii na skalę
przemysłową) mogą przyczynić się do powstawania zmian klimatycznych, znanych szerzej jako efekt
cieplarniany. On z kolei powoduje duże straty w gospodarce rolnej, od której w głównym stopniu zależne są
kraje Południa. To właśnie im najbardziej zaszkodzi globalne ocieplenie. Podczas „Akcji” zostaną więc w
szkole i internacie umieszczone naklejki przypominające o wyłączaniu światła, kiedy nikogo nie ma w
pomieszczeniu, dokładnym zakręcaniu kranów, zakręcaniu kaloryferów przed wietrzeniem pomieszczeń i
wyłączaniem sprzętu elektronicznego (a zwłaszcza komputerów), kiedy nie jest on użytkowany. Oczywiste są
oszczędności w pobieraniu energii przy wyłączaniu prądu, kiedy nie jest on potrzebny do zasilania urządzeń
albo oświetlania pomieszczeń. Ale trzeba pamiętać, że do przetransportowania i ogrzania wody także
zużywa się energię. Tak samo jest z kaloryferami. Ponadto warto zapamiętać, że wywietrzone
pomieszczenie ogrzewa się szybciej, a strata ciepła jest mniejsza. Dodatkowo w internacie wprowadzona
zostanie segregacja śmieci. Przetwarzanie surowców wtórnych wymaga mniejszych nakładów energii niż
produkcja z tworzyw nieużywanych. Ponadto nie zanieczyszcza się środowiska niedegradowanymi
odpadami i produktami utylizacji. (MM) -> Porównaj: Klimatyczny graf, wkładka (s.3)
P
4
ŚWIADOMA KONSUMPCJA
Dzięki kiermaszowi odzieży używanej, zorganizowanemu w naszej szkole, każdy z nas ma szansę
sprzedaży rzeczy, których już nie używa (bo na przykład mu się znudziły). Jeżeli podobają się one komuś
innemu, odpowiada mu ich cena i jakość, nabywa je, zyskując coś jeszcze: poczucie, że w zamian nie kupił
potrzebnej bluzki czy spodni w którymś ze sklepów wielkiej sieci handlowej. Tani zakup jest bowiem
możliwy przeważnie kosztem źle opłaconej pracy szwaczki z kraju Południa. To tam zazwyczaj – w
Chinach, Bangladeszu, Indonezji – produkowana jest nasza tania odzież, ta oferowana w sieciach
należących do wielkich międzynarodowych koncernów. Wykorzystują one niedostateczną ochronę praw
pracowniczych robotników w krajach Południach. Niegodziwe warunki pracy, niskie zarobki, praca dzieci,
rabunkowa eksploatacja środowiska naturalnego są istotnym składnikiem niskiej ceny odzieży. Czy nie
lepiej więc zamiast nowego T-shirtu za 20 zł – kupić już nie nowy, ale fajny i w dobrym stanie za 10 zł?
Zapraszamy na nasz kiermasz. Debata natomiast, do której zaprosiliśmy uczniów toruńskich liceów, daje
możliwość spojrzenia na sprawiedliwy handel z kilku punktów widzenia: międzynarodowego koncernu,
lokalnego przedsiębiorcy z Polski (małej firmy wykorzystującej do działalności produkty sprowadzane z
krajów Południa), producenta z kraju globalnego Południa, organizację pomocową zajmującą się ochroną
praw człowieka. Zorganizowaliśmy także spotkanie z przedstawicielem organizacji Fair Trade, panem
Zbigniewem Szalbotem, by z pierwszej ręki otrzymać informacje o regułach sprawiedliwego handlu,
poznać opinię człowieka, który jest do nich całkowicie przekonany. (MSZ)
obaln
RZECZYWISTOŚC KRAJÓW POŁUDNIA
W piątek, 20 XI 2009 roku, naszą szkołę odwiedził ksiądz Marek Wolfram. Był on między innymi na misjach na Sri Lance
oraz w Indiach. Opowiedział nam o mentalności ludzi i kulturze miejsc, w których przebywał. Zauważył, że w krajach
Południa istnieje nie tylko głód i ubóstwo, ale także wiedza i zamożność. Wszystko zależy od pozycji ludzi oraz terenu, na
którym mieszkają. Obejrzeliśmy również zdjęcia z podróży księdza.
A oto wywiad z naszym gościem:
R: Co skłoniło księdza do wyjazdu?
Ks. M. W.: Każdy z nas, Ojców Somaskich jest wysyłany do innych krajów, aby spróbować życia w innym miejscu.
R: Czy cieszy się ksiądz, że odwiedził te kraje?
Ks. M. W.: Tak, było to bardzo bogate doświadczenie i cieszę się, że zgodziłem się na ten wyjazd.
R: Co się księdzu najbardziej podobało w Indiach i Sri Lance?
Ks. M. W.: Oczywiście przepyszne tradycyjne jedzenie oraz kolory. Na strojach, na budynkach, po prostu wszędzie.
Zadziwiała mnie również pogoda ducha tamtejszych ludzi.
R: Co było księdzu trudno zaakceptować w tamtejszej rzeczywistości?
Ks. M. W.: Przynależność do kast, gdyż jest to krzywdzące dla wielu ludzi.
R: Dziękujemy z rozmowę.
Ks. M. W.: Ja również dziękuję.
Wizyta księdza rozpoczęła w naszej szkole akcję GiLobalnĄ, tę jej część, która nosi nazwę Rzeczywistość krajów Południa. W
ramach akcji przy schodach pojawiła się galeria zdjęć z globalnego Południa (PAM), a 30.11.2009 zostanie rozstrzygnięty
konkurs dla gimnazjum na wystrój sali zgodnie z kulturą kraju wylosowanego przez daną klasę. (MS&KS)
5
CZY POLITYKA ŻYWNOŚCIOWA KRAJÓW EUROPEJSKICH MA WPŁYW NA GŁÓD I NIEDOŻYWIENIE
NA ŚWIECIE?
Przed rozpoczęciem akcji ,,Szkoła
Globalna” niewiele wiedziałam na temat
sprawiedliwego
handlu
i
polityki
żywnościowej. Teraz projekt dobiega
końca, a ja nie przejdę obojętnie obok
produktu z logo Fair Trade.
Na świecie, blisko miliard ludzi
doświadcza głodu. Na kontynencie
afrykańskim, gdzie od 60 do 80 procent
populacji żyje z rolnictwa, aż 70 procent
niedożywionych osób mieszka na wsi.
Każdego dnia 25 tysięcy osób (dorosłych i
dzieci) umiera z głodu i powiązanych z nim
przyczyn. A do tego co roku liczba
rolników na świecie spada aż o 50
milionów.
Paradoksalnie ilość produkowanej
globalnie żywności jest większa niż
wystarczająca do zaspokojenia potrzeb
ponad 6 miliardów globalnej populacji, a w
ciągu ostatniego dziesięciolecia liczba osób
głodnych i niedożywionych bynajmniej nie
spadła, lecz wyraźnie wzrosła.
Coraz więcej ludzi garnie się do
pomocy krajom Południa. Duże nadwyżki
żywności pochodzącej z europejskiego
rolnictwa są przekazywane do krajów,
gdzie ubóstwo i głód są istotnym
problemem.
Z
punktu
widzenia
przeciętnego
mieszkańca
Starego
Kontynentu, takie postępowanie jest godne
pochwały. Jednak jeśli przyjrzymy się temu
bliżej, przesyłanie niesprzedanych ton
owoców, warzyw czy zboża do krajów
Południa
przynosi
odwrotny
od
zamierzongo skutek, zniechęca do
działania (skoro tamtejsi rolnicy nie mogą
sprzedać swoich produktów, bo są droższe
od tych pochodzących z eksportu).
Pogłębia się w ten sposób głód i biedę,
tworzy się błędne koło.
Problem głodu nie jest bowiem
spowodowany brakiem lub niedoborem
żywności w skali globalnej, lecz przede
wszystkim
brakiem
dostępu
do
odpowiednich środków materialnych lub
produkcyjnych, które pozwoliłyby ludziom
dotkniętym biedą na wytworzenie lub
zakup wystarczającej ilości pożywienia.
Niesprawiedliwa dystrybucja żywności,
ziemi i środków produkcji, niekorzystna
organizacja rynków oraz niewłaściwa
polityka
rolna
na
poziomie
międzynarodowym, jak i lokalnym,
stanowią podstawowe przyczyny tej
skandalicznej sytuacji.
Próbą
przeciwdziałania
wspomnianym przyczynom problemu
głodu i niedożywienia setek milionów ludzi
w krajach globalnego Południa jest ciesząca
się coraz większym zainteresowaniem i
poparciem, ale wciąż mało znana w Polsce,
koncepcja suwerenności żywnościowej. Jest
ona najczęściej rozumiana jako prawo
ludności i poszczególnych krajów do
samodzielnego definiowania własnej
polityki rolnej i żywnościowej, która
umożliwi zaspokojenie potrzeb i
oczekiwań ludności oraz osiągnięcie
celów
zrównoważonego
rozwoju.
Stanowi
to
przeciwstawienie
się
dominującym obecnie modelom i obejmuje
między innymi prawo krajów do ochrony i
regulowania krajowej produkcji rolnej.
Suwerenność żywnościowa stawia na
głównym miejscu lokalną produkcję oraz
konsumpcję,
lecz
nie
wyklucza
międzynarodowego handlu produktami
rolnymi. Sprzyja jednakże formowaniu
takiej polityki i więzi handlowych, które
najlepiej przysłużą się prawu ludności
danych państw do zdrowej, pożywnej i
odpowiedniej kulturowo żywności oraz
ekologicznej i zgodnej z prawem produkcji.
Pomoc krajom Południa jest
bardzo potrzebna. Jednak zanim zaczniemy
pomagać, musimy wiedzieć co tak
naprawdę jest dla nich dobre. Wysyłanie
nadwyżek żywności na pewno nie
zapobiegnie powszechnemu w tamtym
rejonie występowaniu głodu i biedy, a
nawet je powiększy. Już w tej chwili kilka
polskich organizacji działa na rzecz
suwerenności
żywnościowej
oraz
sprawiedliwego handlu. Są to na przykład:
Polska Akcja Humanitarna, Polska Zielona
Sieć i Polski Klub Ekologiczny. Zachęcam
zatem do działania! Nie mówię tu
oczywiście o konieczności masowego
zasilania
wymienionych
organizacji
(chociaż należąc do nich, można pełniej
zaangażować się w akcję), ale przede
wszystkim o rozważnym postępowaniu.
Kupując odpowiednie produkty i mądrze
gospodarując, możemy pomóc ludziom,
którzy nie mają zapewnionej realizacji ich
najbardziej
podstawowych
potrzeb,
odpowiednich
warunków
pracy
i
godziwego wynagrodzenia. (MG)
6
NIESAMOWITA OPOWIEŚĆ KUELI
Kto z was nie słyszał o prawach człowieka? Każdy je zna i wie, do czego ma prawo. Wszyscy
ludzie mają te same prawa i wiedzą, co zostało im przyzwolone na zawsze. Jednak czy każdy człowiek
ma te same możliwości? Na pewno patrząc na to ze swojej perspektywy mówicie teraz, że tak –
mijający was na ulicy, kolega z klasy, nawet mieszkaniec innego miasta w waszym kraju wykorzystuje
swoje prawa. Jednak jaka będzie odpowiedź na powyższe pytanie, kiedy skierujemy wzrok na
tubylców krajów trzeciego świata, rozwijających się? Czy można uznać, że zamieszkujący Somalię,
Etiopię czy Rwandę są podobni do nas – czy mają pragnienia i marzenia? I czy dążenie do ich
spełnienia jest udostępnione? Odpowiedzią na te pytania stanie się historia nastolatki mieszkającej w
Sudanie.
Dziewczyna pochodząca ze środkowej Afryki nazywa się Kueli, ma szesnaście lat i mieszka w
wiosce Aniemrot, tak niewielkiej, że nie ma jej nawet naniesionej na mapę. Jej dzień wypełniony był
dotychczas ciężką pracą: od rodziców otrzymała zadanie przynoszenia wody z oddalonej o kilometr od
domu studni. Spacery w jedną i drugą stronę nie należały do najprzyjemniejszych ani najciekawszych,
jednak zapełniały dni Kueli. Jej dwóch braci pomagało ojcu w pracy na polu, a siostra wraz z matką
zajmowały się przyrządzaniem jedzenia. Mimo przyziemnych zajęć, nie urozmaicanych żadną nauką
czy rozmową dotyczącą przeżyć wewnętrznych, dziewczyna zawsze skrycie marzyła o życiu w mieście.
Zdawała sobie sprawę ze swojego niewykształcenia, z prymitywności warunków życia i postrzegania
świata przez rodzinę; najbardziej bolesną świadomością była myśl o tym, że nie uda jej się nigdy
wyjechać z wioski. Walcząc z rzeczywistością, próbowała uczyć się sama: czasem razem z ojcem
wyjeżdżała do Malek, największej wioski w okolicy, i tam kupowała książki z pieniędzy podarowanych
jej przez matkę. Jednak wiedziała, że to nie wystarczy i że jej los właściwie został przesądzony – po
takich przemyśleniach porzucała swe podręczniki i poświęcała całkowicie codziennym czynnościom.
Później odkrywała, że mimo prób wyrzucenia ze swojego umysłu szalonego pomysłu, on pozostaje
tam ciągle, i wracała do swojej wieczornej nauki.
Podczas którejś z wizyt w Malek odłączyła się od ojca podczas prób poszukiwania podręcznika
odpowiadającego jej zainteresowaniom – szukała informacji dotyczących historii Afryki. W końcu
wypatrzyła idealny egzemplarz i złapała za grzbiet okładki… Ale w tym samym momencie ku tej samej
książce pochylił się ktoś inny.
- Wybacz, nie wiedziałem, że ktoś jeszcze interesuje się takimi rzeczami – powiedział osiemnastoletni
chłopak z Panpandiar, wioski leżącej koło Aniemrot. – Nazywam się Uhgur. Weź tę książkę, ona może
ci się przydać bardziej niż mnie.
- Dlaczego? – zapytała oszołomiona Kueli. A więc jednak ktoś podzielał jej zainteresowania!
- Ucieszyłaś się na jej widok prawie tak samo, jak normalni ludzie reagują na świeżą wodę ze studni!
Chciałaś kupić ją dla siebie czy dla kogoś innego?
- Potrzebuję jej dla siebie. Staram się uczyć sama, ale to bardzo ciężkie zajęcie… - Dziewczyna
zawstydziła się, przypomniawszy sobie, że nie przedstawiła się. – Mam na imię Kueli, pochodzę z
Aniemrot.
- O tak, nasze prawo do nauki rzeczywiście poważnie kuleje – stwierdził z sarkazmem chłopak, a
widząc niezrozumienie na twarzy jego rozmówczyni, wyjaśnił – Nie słyszałaś o prawach człowieka?
- Na razie udało mi się tylko nauczyć pisać po angielsku, ale o tym nigdy nie słyszałam – w
wypowiedzi Kueli brakowało wstydu; taka była prawda, którą znał i on.
Rozmawiali dalej, utwierdzając się w przekonaniu, że nauka w ich życiu nie jest prostym
zajęciem. Nie chcieli zawieść oczekiwań swoich rodziców – dzieci mieszkające w afrykańskich 7
wioskach nie buntują się woli dorosłych – ale mieli też swoje określone cele z których nie zamierzali tak
prosto rezygnować. Dziewczyna dowiedziała się od nowo poznanego, że w Malek niedługo zostanę
zorganizowane kursy czytania i pisania. Uznała, że uczestnictwo w nich może okazać się zwrotem w jej
życiu – dzięki Uhgurowi obojgu udało się wziąć w nich udział.
- Każdy człowiek posiada prawo do nauki, takie samo jak i do rozrywki czy pracy. Mamy prawo do
udziału w życiu kulturalnym, prawo do korzystania z osiągnięć postępu naukowego i jego zastosowań –
tego dowiedzieli się podczas wspólnych lekcji.
A później historia potoczyła się już szybko. Mimo protestów rodziców, Kueli nie poddała się;
chodziło w końcu nie tylko o spełnienie jej marzeń, ale także o pomoc innym dzieciom, podobnym jej. W
rozmowach z pytającymi ją o tę decyzję tłumaczyła prawa człowieka i wyjaśniała, że każdy ma prawo do
nauki. Pomimo iż początkowo planowano szkolenia jedynie dla piętnastu kobiet, ze względu na duże
zainteresowanie społeczności lokalnej zwiększono liczbę uczestników do 31, obejmując nim również
pięciu mężczyzn. Dzięki uczestnictwu w kursach, dwoje nastolatków spotkało pomocnych ludzi, którzy
obiecali im później pomóc w przyszłej edukacji. Dziewczyna nie mogła uwierzyć, że ludzie z Polski, jakże
odległego kraju, chcą jej pomóc i rozumieją jej potrzeby, mimo że znają sytuację w wioskach w Sudanie.
Na początku grudnia odbyła się w Malek ceremonia otwarcia szkoły i oficjalnego przekazania
instytucji w zarządzanie społeczności lokalnej. Uroczystość zgromadziła ponad trzystu członków
społeczności Malek i sąsiednich wiosek, także Aniemrot i Panpandiar, w tym uczestników szkoleń.
Oczywiście zjawili się tam Kueli i Uhgur, oboje przestraszeni perspektywą publicznego odebrania
certyfikatu ukończenia kursów, a także ich rodzice. Podczas uroczystości zaproszeni goście oraz
członkowie społeczności podkreślali rolę edukacji w życiu każdego człowieka, co ostatecznie przekonało
bliskich dziewczyny. Uznali, że są dumni z córki i jej aspiracji – obiecali, że od teraz będą wspierać ją w
niełatwej drodze do wielkiego miasta.
W rezultacie nastolatkowie otrzymali możliwość osiągnięcia czegoś, co dla każdego z nas,
mieszkańców kraju europejskiego, jest codziennością i niczym specjalnym. Jaka więc ma paść odpowiedź
na pytanie o prawa człowieka? Na pewno stało się jasne, że na całym świecie nie są one tak samo
respektowane; pomimo że powyższa historia kończy się dobrze, nie sądzę, aby wszystkie szesnastolatki
miały tyle szczęścia, aby spotkać ludzi którzy pomogą w realizacji ich zamysłów dotyczących przyszłości,
bo tak bardzo różną się one od pragnień przeciętnych mieszkańców afrykańskich wiosek. Prawa
człowieka dotyczą całej społeczności ludzkiej, ale w niektórych krajach trzeba o nie walczyć. Ostatnim
wnioskiem staje się myśl, że szkoła, która jest jakże częstym tematem krytyki, dla ludzi bardzo jej
potrzebujących jest czymś wręcz nieosiągalnym, a uczęszczanie do niej otwiera drzwi do lepszej
przyszłości.
Opisane w opowiadaniu sytuacje miały miejsce naprawdę. Polska Akcja Humanitarna prowadziła projekt od
kwietnia ubiegłego roku, w trakcie którego zorganizowano pierwsze czteromiesięczne kursy czytania i pisania w dwóch
wioskach. Odbyły się również pilotażowe kursy hodowli drobiu i produkcji jajek, krawiectwa, piekarnictwa oraz kurs
przedsiębiorczości. W grudniu otwarto Centrum Szkoleniowe w Malek i oficjalnie przekazano instytucję w zarządzanie
społeczności lokalnej. Celem tego miejsca będzie w dalszym ciągu wspieranie kobiet, tak, aby zdobyta wiedza i nowe
umiejętności zaowocowały zarówno w poprawie poziomu i różnorodności żywienia, jak i w postaci dodatkowego dochodu.
Większość z przeszkolonych wyraziła chęć kontynuowania szkoleń. Pomimo formalnego zakończenia projektu PAH planuje
dalsze wsparcie Centrum w 2009 r.
(AF)
8
Download