Kwestia pitagorejska

advertisement
Zeszyty naukowe nr 6
2007
Wyższej Szkoły Ekonomicznej w Bochni
Jerzy Syrytczyk
Kwestia Pitagorejska
Postać Pitagorasa jest we współczesnych czasach znana niemal każdemu
z nas. Już na podstawowym etapie powszechnej edukacji uczniowie szkół zapoznają się z tzw. „twierdzeniem Pitagorasa”, w związku z czym upatruje się w nim
autora odkryć w dziedzinie matematyki i jako matematyk jest on powszechnie
postrzegany. Był on również inspiratorem badań nad teorią muzyki, a filozofowie
postrzegają w nim twórcę nowego systemu moralności, propagatora nowego modelu życia i postępowania. Można też, poprzez pryzmat Związku Pitagorejskiego
i jego roli, jaką odegrał w Krotonie, zobaczyć w Pitagorasie polityka i twórcę nowej doktryny ekonomiczno-politycznej. Nie sposób nie zgodzić się z tymi postulatami, ale potraktowanie Pitagorasa jako tylko matematyka, polityka czy filozofa byłoby pewnego rodzaju uproszczeniem. Badania naukowe, postulaty etyczne, władza polityczna i związane z nią wpływy ekonomiczne w Krotonie były dla
niego (a właściwie dla wszystkich pitagorejczyków) środkiem, a nie celem. Nie
można nie zauważyć, że działalność Pitagorasa wynikała z pobudek religijnych,
a założony przez niego związek miał charakter zakonu religijnego, zorganizowanego według bardzo ścisłych reguł współżycia.
Artykuł ten ma za główny cel wykazać, iż działalność Pitagorasa i jego
związku miała na celu zreformowanie obowiązującego wówczas nurtu religijnego, czego wynikiem było powstanie nowej jakości, dotyczącej idei transcendentnych (boskich), po drugie: zwrócić uwagę, iż jego postulaty naukowe – dotyczące liczby jako zasady arche, tzn. pierwotnej substancji jako pierwowzoru wszystkich rzeczy, zarówno materialnych, jak i duszy człowieka – znajdują kontynuację
we współczesnej nauce.
Z biegiem czasu wokół Pitagorasa narosło wiele sprzecznych z sobą przekazów; niektóre z nich, powołując się na samego mistrza, przybrały charakter mitycznych opowieści lub miały na celu podniesienie autorytetu autorów nowych
koncepcji pitagorejskich i ich legitymizację. W związku z tym, że po Pitagorasie
nie zachowały się żadne dzieła, przy odtworzeniu jego nauk wystąpiła pewna
trudność w ustaleniu tego, co w istocie było jego myślą, a co z dokonań własnych
przypisali mu jego uczniowie. W związku z tym nie jest nawet pewne, czy twórcą tzw. „twierdzenia Pitagorasa” był on sam. Już nawet Arystoteles w pierwszym
98
w dziejach zarysie historii filozofii, zawartym w I księdze Metafizyki, ma trudność w odróżnieniu nauk poszczególnych pitagorejczyków, nazywając ich „tak
zwanymi pitagorejczykami”1. Obecnie wszystkie pisma, z wyjątkiem niektórych
fragmentów dzieł Filolaosa i Archytasa (jego uczniów), uważa się za nieautentyczne i ułożone później.
Pomimo stosunkowo bogatej literatury, w porównaniu z przekazami o innych
myślicielach tego okresu, kwestia Pitagorasa i pitagoreizmu nie została dotychczas rozwiązana, bowiem jest to zadanie trudniejsze niż rozwiązanie choćby tzw.
kwestii sokratejskiej. Chodzi o to, iż po obu filozofach nie pozostały żadne teksty,
które można by na pewno im przypisać. Natomiast istnieje wiele późniejszych
tekstów, które bezpośrednio odwołują się do nauk tych mistrzów. W niniejszym
opracowaniu najczęściej używanymi źródłami będą cztery najważniejsze żywoty: Diogenesa Leartiosa2 (bliżej nieznanego autora biograficzno-doksograficznego), Porfiriusza, Jamblicha (byli oni neoplatońskimi kompilatorami z okresu późnej starożytności, występującymi jako obrońcy pitagoreizmu z pozycji rozwijającego się chrześcijaństwa3) i Anonimalatch (jest to anonimowe pismo, streszczone
przez Focjusza, konstantynopolitańskiego patriarchę, żyjącego w latach 820–891
po Chr.). Żywoty są wprawdzie kompilacjami z czasów chrześcijańskich, zawierają jednak – oprócz naiwnych przekazów – streszczenia lub fragmenty powstałe w latach 350–250 przed Chr., przede wszystkim Arystoksenosa, Dikajarchosa
i Timajosa. Mieli oni dostęp do stosunkowo wczesnych przekazów o Pitagorasie
i pitagorejczykach4. Główne nurty badań podkreślają matematyczno-filozoficzno-etyczny aspekt jego działalności. Do nowszych opracowań należy książka
W. Burkerta5, który odrzucił obraz Pitagorasa jako charyzmatyka i proroka, a źródeł myśli pitagorejskiej szukał w związku z matematyką i filozofią6.
Mało kto zauważa religijne podłoże działalności Pitagorasa i wdrażanie nowej religijności, znacznie odbiegającej od antropomorficznej religii homeryckiej,
wyrażonej w Iliadzie i Odysei Homera.
Tradycyjna pobożność obowiązująca do czasów pitagorejskich, dla której
bazą była religia homerycka ukształtowana pod wpływem Iliady i Odysei, wdrażała kanon ideałów człowieczych i wierzeń religijnych, pozwalających na unifikację wierzeń skłóconego świata polis (helleńskich miast-państw)7.
Bogowie w religii homeryckiej działają irracjonalnie, myślą i czują tak jak
ludzie, mają ludzką postać (antropomorfizm) i jak ludzie są podporządkowani losowi, czyli Mojrze. Eschatologia nie łudziła człowieka obietnicą wiecznej
szczęśliwości: Hades, jako miejsce pośmiertnego przebywania duszy, nie koił
lęku związanego ze śmiercią (vide: Odyseja – rozmowa Odyseusza z Achillesem
w Hadesie8), budził przerażenie nawet u bogów. Podstawowymi formami kultu
były: modlitwa, ofiara, śpiew i taniec. Modlitwa miała charakter błagalny; modlący wznosił ręce ku górze i przedstawiał swoją prośbę (w zamian przyrzekając
99
podziękowanie i ofiarę). Obowiązywała tu zasada „do ut des” (daję, żebyś dał).
Modlono się o wszystko: o swoją pomyślność, śmierć lub niepowodzenie wroga.
Drogą do spełnienia modlitwy było złożenie ofiary, najczęściej krwawej, kończącej się ucztą ofiarną, której towarzyszyły: taniec, muzyka i pieśń. Ryty te pełniły funkcje oczyszczające (katharsis), przez co miały charakter religijny. W religii
tej nie widać jeszcze imperatywu moralnego; dusza była wprawdzie nieśmiertelna, lecz dopóki człowiek żył, nie miała samodzielnej egzystencji, stanowiąc jednolitą całość ze śmiertelnym ciałem9. Taka tradycyjna pobożność przestała ludziom wystarczać, ponieważ nie była już w stanie sprostać ich potrzebom duchowym oraz nie zaspokajała niewątpliwie rosnących potrzeb osobistego kontaktu człowieka z bóstwem. W relacji „bóg – człowiek” panował układ „silniejszy
– słabszy”, polegający na całkowitej zależności człowieka od boga. Zauważa się
też brak aspektu miłości z obu stron10.
Reforma religijna Pitagorasa, która miała miejsce w VI i V wieku przed Chr.
w antycznej Grecji, była odzwierciedleniem szerszego procesu, jaki zachodził
we współczesnej ekumenie (obszarze cywilizowanym). Epoka, w której działał, była świadkiem niezwykłego rozkwitu wnikliwości i wrażliwości duchowej.
W VI wieku przed Chr. na kontynencie indyjskim zarówno Budda, jak i Mahawira,
mniej więcej jednocześnie, głosili odwrót od konwencjonalnego brahmanizmu.
W Chinach Laozi (Lao-cy) pisał traktat Daodejing, a Konfucjusz tworzył system
etyczny, którym Chiny miały się kierować przez następne dwa i pół tysiąca lat.
W Iranie zaś Zaratusztra (Zoroaster) reformował religię swych poprzedników,
w wyniku czego powstał zaratusztrianizm11.
Taka sytuacja sprzyjała rozwojowi indywidualnych rozważań religijnych
i w konsekwencji tworzeniu różnych teorii z zakresu teologii. Pierwszym nowatorskim ruchem byli nurt religijny orfików, którzy rozwinęli nową teologię
w zakresie duszy, utożsamiając ją z posiadającym boską wiedzę dajmonem, oraz
wprowadzili koncepcję wędrówki dusz poprzez kolejne wcielenia, czyli teorię
metempsychozy. Zwrócili też uwagę na rolę miłości i związany z nią kult Erosa.
Pitagorasowi przypisuje się poglądy zbliżone do orfickich, a niektórzy uważają
go nawet za reformatora orficyzmu12. Pitagoras – w odróżnieniu od założyciela
misteriów orfickich (Orfeusza) – nie jest postacią mityczną.
Pitagoras (pomijając jego zbliżone do orficyzmu poglądy na duszę) należy
do prekursorów nowo rodzącej się religijności; wyróżnia się oryginalnością swoich przemyśleń w zakresie doktryny, kultu i organizacji. Prawdopodobnie w 40.
roku życia (większość źródeł podaje, że był to rok 532-531 przed Chr.) przybył
z rodzinnego Samos do Krotony i założył tam organizację, która miała charakter stowarzyszenia religijnego13. G. Reale mówi o szkole pitagorejskiej, powstałej jako bractwo albo jako sekta lub zakon religijny14, natomiast F. Copleston –
o wspólnocie religijnej15. W. Tatarkiewicz określa ją mianem związku etyczno--
100
-religijnego16, J. Legowicz – związkiem na wzór zrzeszeń orfickich17, D. Musiał
twierdzi, iż była to nie tylko szkoła filozoficzna, ale rodzaj związku kultowego
i stowarzyszenia polityczno-ekonomicznego18. Problem z nazewnictwem założonej przez Pitagorasa organizacji wynika z szerokiego zakresu jego działalności
– zarówno religijno-kultowej, jak i naukowo-badawczej oraz polityczno-ekonomicznej; ta ostatnia przyczyniła się do fizycznej likwidacji związku. Na potrzeby
powyższego artykułu organizacja ta będzie nazwana Związkiem Pitagorejskim.
Religijna działalność Związku wymagała przyjęcia odpowiedniej doktryny
i przestrzegania formalnych przepisów kultowych. Teologia pitagorejska przyjmuje wizję bóstwa, które jest zaprzeczeniem antropomorficznej (człekokształtnej) i politeistycznej (wielobóstwo) teologii religii Homera. Nowe podejście do
bogów jest zmianą jakościową, ponieważ powstał nowy typ religijności, który
współcześnie nazwalibyśmy religijnością wewnętrzną, bardziej uduchowioną
poprzez indywidualne poszukiwanie zbawienia. Było to nowe podejście do pobożności, niemieszczące się w granicach starej religii homeryckiej, jak i oficjalnej polis. Pitagoras zakazywał składania krwawych ofiar, a modły zalecał odprawiać na klęczkach przed niesplamionym krwią ołtarzem. Sam odznaczał się czystością obyczajów i niechęcią do zabijania i zabijających19. Z bezkrwawą ofiarą
związany był sposób odżywiania się, polegający na ogólnej zasadzie wstrzemięźliwości, która dotyczyła właściwie każdego aspektu życia człowieka. Cenił sobie
małomówność; dlatego nowo przyjmowanych członków, których osobiście „egzaminował”, obowiązywał pięcioletni nakaz milczenia. Rozmowa z kandydatami polegała na badaniu cech ich charakteru; były to naturalne znaki, mające odzwierciedlać ukryte cechy duszy. Członkami wspólnoty mogli zostać zarówno
cudzoziemcy, jak i kobiety, które cieszyły się u Pitagorasa szacunkiem – pod warunkiem, że przestrzegały norm moralnych.
W wielu świadectwach można odnaleźć informacje o podziałach członków
Związku (nie są one jednak ujednolicone). Najczęściej występuje podział zbliżony do wersji Porfiriusza20 i Jamblicha21, którzy wymieniają dwa rodzaje członków: ezoteryków (esoterikoi) i egzoteryków (eksoterikoi), przy czym Porfiriusz
ezoteryków nazywa matematykami (mathematikoi). Grupa ta uprawiała wnikliwe badania i zdobywała pełną wiedzę, natomiast egzoterycy, zwani akuzmatykami (akousmatikoi), słuchali tylko uogólnień, bez wnikania w przyczynę i istotę
danego zagadnienia. W stosunkach interpersonalnych obowiązywał nakaz wzajemnej życzliwości, przyjaźni i pomocy, nawet jeżeli poszczególni członkowie
Związku nie znali się wzajemnie i nigdy nie widzieli się na oczy22.
Pierwszorzędne znaczenie miała zasada sprawiedliwości – zarówno wewnątrz grupy, co było realizowane poprzez wspólnotę majątkową, jak i na
zewnątrz, co zaznaczyło się wyraźnie w dążeniach do uzyskania przewagi politycznej i zdobycia władzy w licznych miastach italskich (np. Sybaris). Władza
101
polityczna była niezbędna Pitagorasowi do realizacji zasady sprawiedliwości,
gdyż stanowiła odzwierciedlenie kosmosu-harmonii, czyli ładu doskonałego,
którego wprowadzenie było zadaniem nieśmiertelnej duszy ludzkiej, jako iskry
bożej, czasowo przebywającej w śmiertelnym ludzkim ciele. Wszystkie te przepisy, dotyczące zakazów i nakazów, oraz reguły zapoczątkowały szczególny typ
życia, zwany bios theoretikos, to znaczy życie kontemplacyjne, zwane później
„życiem pitagorejskim”.
Z punktu widzenia religioznawcy nie jest trudno dojść do stwierdzenia, iż
Pitagorasem w jego wszelkich działaniach kierowały pobudki religijne. Należy
pamiętać o tym, iż od zarania dziejów i powstania gatunku homo sapiens religijność zawsze towarzyszyła człowiekowi (homo religiosus). Była to epoka
sacrum, która nie rozgraniczała życia i działalności człowieka na dwie sfery – sacrum i profanum. Podział taki nastąpił dopiero w XVIII wieku pod wpływem rewolucji francuskiej, kiedy to królowie utracili swoją władzę i prerogatywy wynikające z „namaszczenia bożego”. Z taką datacją podziału świata na te dwie sfery
z pewnością zgodzi się większość czytelników, niekoniecznie związanych z religioznawstwem.
Pitagorejczycy23, znając kosmologię milezyjską, tworzącą zasadę (arche)
z wody, powietrza czy apeironu (bezkres), wyszli z założenia, iż wyznaczając
strukturę rzeczywistości na zasadach materialnych, nie da się odnaleźć źródła
i przyczyny ładu, porządku i harmonii otaczającej ich rzeczywistości. Wydaje
się, że Pitagoras i jego uczniowie przyjmowali istnienie bóstwa w znaczeniu potocznej wówczas wiary, lecz nie uważali je za demiurga (stwórcę świata i ludzi). Upatrywali w nim raczej coś z życiodajnego „praciepła”, którym wszystko
żyje, bo uczestniczy w tym cieple. Dotyczy to zarówno człowieka, jak i Słońca,
Księżyca i innych gwiazd.
Postrzeganie rzeczywistości i istoty rzeczy rozumieli nie na podstawie spostrzeżeń zmysłowych, ale poprzez liczbę24. Dla pitagorejczyków liczba była zasadą (arche), tworzącą całość kosmosu i wszystkich bytów, w tym człowieka i jego
duszę. Liczbę czczono jako przyczynę wszelkiego porządku i wszelkiej określoności, jako podstawę wszelkiego poznania, jako boską moc władającą światem.
Można przeczytać o tym u Jamblicha25, który twierdzi, że Pitagoras nabył całą
swoją wiedzę od Orfeusza (mitycznego założyciela misteriów orfickich) i przekazał ją osobiście w swoim nieodkrytym do dzisiaj dziele Świętym Piśmie lub
O bogach, albo też przekazał ją jego uczeń Telauges na podstawie wykładów pozostawionych przez samego Pitagorasa26. Chodzi tu o słowa: „... wieczna istota
liczby jest pierwszym początkiem i zasadą całego nieba i ziemi i natury pośredniej; jest też korzeniem wieczności i nieprzerwanego trwania tego, co boskie, bogów i dajmonów”.
102
Substancja i istota bogów jest określona przez liczbę. Tą liczbą jest Jedno
jako początek wszechrzeczy, mieszczące w sobie wszystkie bóstwa, które
Pitagoras kazał czcić, ponieważ były strażnikiem porządku. Początkiem wszechrzeczy u Pitagorasa jest „monada”27. Z „monady” powstaje nieograniczona
„dwojaka”, czyli „dyada”. Dopiero z „monady” i nieograniczonej „dyady” powstają liczby, z liczb punkty, z punktów linie, z linii płaszczyzny, z płaszczyzn
bryły; a z brył – ciała podpadające pod zmysły, których czterema elementami są:
ogień, woda, ziemia i powietrze. Te elementy wymieniają się i przechodzą w siebie nawzajem. To z nich powstaje świat ożywiony, rozumny, kulisty. W jego centrum znajduje się ziemia mająca kształt kuli, która wszędzie jest zamieszkana.
Kula występuje tutaj jako najdoskonalsza z brył; dlatego wszechświat – pojmowany jako ożywiony i rozumny – jest kulisty, a Ziemia ma także kształt kuli.
Ten ożywiony i rozumny wszechświat jest żywym bogiem. Według pitagorejczyków Ziemia nie jest środkiem wszechświata. Ziemia jako jedna z planet obraca
się wokół znajdującego się w środku ognia i według Arystotelesa pitagorejczycy z własnych arbitralnych powodów (tzn. dla uzyskania doskonalej liczby 10)
do obserwowalnych 9 planet dołożyli jeszcze ziemię przeciwległą naszej i nazwali ją Antychon, czyli przeciw-ziemią, nie opierając się na obserwacji empirycznej28.
Liczby, będące podłożem każdej rzeczy, są parzyste i nieparzyste; wyjątek
stanowi „jedynka”, ponieważ po dodaniu do niej liczby parzystej powstaje liczba nieparzysta, gdy natomiast doda się liczbę nieparzystą, powstanie liczba parzysta. Świadczy to o tym, że jedynka ma zdolność do tworzenia liczb parzystych
i nieparzystych i dlatego uczestniczy w naturze obydwu. Jednak liczby parzyste
i nieparzyste nie są jeszcze ostatecznymi elementami. Filolaos, doprowadzając
do końca tę koncepcję, która prawdopodobnie była już obecna w pierwotnym pitagoreizmie, mówi o „czymś nieograniczonym” („bezkresnym” albo „nieskończonym”) i o „czymś ograniczającym” (wyznaczającym kres) – jako o najwyższych zasadach wszystkiego29. Zgodnie z przekazem Arystotelesa30 liczby parzyste były według pitagorejczyków nieograniczone, zaś liczby nieparzyste – ograniczone.
Można zilustrować to w następujący sposób:
*****
zapisana w tej postaci liczba parzysta 10 może być
*****
przepołowiona bez ograniczeń
*****
*****
*
natomiast liczba nieparzysta 11 jest w owym
przepoławianiu ograniczona
103
Takim układem elementów nieograniczonych i elementów ograniczających
jest liczba, dlatego pierwotnymi elementami, z których powstają liczby, jest to,
co „nieograniczone” (bezkres), i to, co „ograniczające”. Ponieważ liczba konstytuuje każdą istniejącą rzecz31, pełni ona rolę zasady determinującej, a zatem ograniczającej.
Teoria, że wszystkie rzeczy są liczbami, czyli arytmetyczno-geometryczne pojęcie świata, wywodzi się z przestrzennego traktowania liczb przez pitagorejczyków. Pryncypium wszystkich rzeczy jest monada, która jest praprzyczyną
wszechrzeczy. Świat jest wieczny i niezmienny. Te niewzruszone prawa stanowią
ostoję światowego ładu. Powyższe dywagacje wskazują, że pitagorejska teza – iż
wszystkie rzeczy są liczbami – znaczy, że tworzą one ostateczną rzeczywistość
(zarówno dla rzeczy cielesnych, jak i niecielesnych np. duszy). Znajdzie to swoje
odzwierciedlenie we współczesnej teorii budowy mózgu człowieka.
Nauka o świętej liczbie „dziesięć”, według J. Gajdy, musiała powstać już
w starym Związku Pitagorejskim, ponieważ istniała tam formuła przysięgi, którą
przytaczają Porfiriusz i Jamblich: Przysięgam na tego, który odkrył Arcyczwórkę
naszej mądrości, w której zawarte jest źródło i korzeń natury. Przejawia się tu
ezoteryczność nauk pitagorejskich, ponieważ nie chcąc wymieniać imienia
Pitagorasa, przysięgali na „tego, który odkrył Tetraktys”, i przedstawiali go w postaci równobocznego trójkąta, złożonego z dziesięciu punktów, w taki sposób, iż
dziewięć punktów tworzyło boki, a jeden znajdował się w środku. W średniowieczu do pitagorejskiego Tetraktysu sięgnął Beda zwany Czcigodnym, który oparł
na nim swoje kosmologiczne spekulacje, podając teorię czterech epok w życiu
człowieka. Liczbę tę kojarzono z wieloma zjawiskami naturalnymi, np. czterema
porami roku, czterema stronami świata.32
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
Liczba jako zasada (arche) była dla pitagorejczyków jednocześnie substancją wszystkich rzeczy, rodzajem ich materii, jak też i wzorcem, który wszystkie
rzeczy naśladują. Mówi o tym Arystoteles, twierdząc, iż dla pitagorejczyków „...
rzeczy istnieją dzięki naśladownictwu liczb”33, oraz że „... elementy liczb są elementami wszystkich rzeczy, a całe niebo jest harmonią i liczbą”34. Z takiej koncepcji liczby wynikało, iż pitagorejczycy odrzucili jakościowe widzenie świata
na rzecz pojmowania ilościowego. Rzeczywistość z natury swojej nie ma rozciągłości, barw czy ciężaru, lecz przez stosunki liczbowe może się jawić w rozcią-
104
głości, barwach czy ciężkości. Poznanie jest zjawiskiem ilościowym, a nie jakościowym, ponieważ to liczba decyduje o strukturze rzeczywistości i o tym, czym
jest rzecz. Byt jest wyznaczany przez liczby oraz proporcje35.
Pitagorejska koncepcja liczby (jako arche, zasady) zawierała w sobie pojęcie
harmonii jako równowagi przeciwieństw. Zagadnienie to poruszył Arystoteles36,
twierdząc, że z liczb będących podłożem każdej rzeczy, które są parzyste (nieskończone) i nieparzyste (skończone), wynikają przeciwstawne własności rzeczy. Mianowicie: 1) ograniczone – nieograniczone; 2) parzyste – nieparzyste; 3)
jedność – wielość; 4) prawe – lewe; 5) męskie – żeńskie; 6) spoczywające – poruszające się; 7) proste – krzywe; 8) jasne – ciemne; 9) dobre – złe; 10) kwadratowe – podłużne.
W dalszej części swojej pracy twierdzi, że pogląd ten (o przeciwnościach)
podzielał Alkmeon z Krotony w dziele O naturze37. „Dziesiątka”, wyrażająca się
w tych dziesięciu przeciwieństwach, jest liczbą doskonałą. Z połączenia przeciwieństw powstaje harmonia porządkująca to, co nieograniczone, i to, co ograniczające, czyli jest to stan równoważący przeciwieństwa. Termin „harmonia” miał
w nauce pitagorejskiej wielorakie znaczenie – określał skalę muzyczną i zdolność instrumentów muzycznych do wydawania skoordynowanych, „harmonijnych dźwięków”. Jamblich38 przypisuje Pitagorasowi wynalezienie monochoru, instrumentu, za pomocą którego miał wyjaśnić stosunki liczbowe zachodzące między dźwiękami. Pomogła mu w tym obserwacja kowala kującego młotami
żelazo w kuźni. Odkrył, że różnica dźwięków przy kuciu rodzi się z ciężaru młotów, a nie z siły uderzenia czy kształtu młota. Dzięki tej obserwacji określił arytmetycznie trzy zasadnicze interwały: oktawę, kwintę i kwartę. Odkrycie to miało ogromne znaczenie dla pitagorejskiej matematyki, a w dziedzinie muzyki było
epokowym.
Po tym odkryciu termin „harmonia” został przeniesiony na inne dziedziny. Wszechświat, nazwany przez Pitagorasa kosmosem, został porównany do
„harmonii” ze względu na panujący w nim ład. Słońce, gwiazdy, Księżyc krążą z nadzwyczajną szybkością po niebie i wydają harmonię tonów (tzw. harmonię sfer), lecz ludzie nie słyszą jej, ponieważ do niej przywykli39. Tylko
jeden Pitagoras spośród śmiertelników jest godny i ma możliwość słuchania harmonii sfer, ponieważ tak został ukształtowany przez dajmona (daimonion), który go spłodził40. Również spokój ludzkiej duszy, przywracany za pomocą muzyki, był określany terminem „dusza-harmonia”. Alkmeon z Krotony
wprowadził do medycyny harmonię jako równowagę przeciwieństw w ciele
człowieka, zapewniającą mu zdrowie; stan ten określił terminem zaczerpniętym
z nazewnictwa politycznego: „izonomia” (gr. isonomía) – to znaczy równość prawa. Naruszenie stanu równowagi przeciwieństw, na przykład poprzez przewagę
105
wilgotnego nad suchym, powoduje chorobę. Co prawda nie użył on tu terminu
„harmonia”, niemniej zastosował ideę równowagi przeciwieństw41.
Pitagorejczycy swoją koncepcję liczby (jako zasady – arche) i harmonii rozciągnęli na wszystkie dziedziny bytu. Nie tylko posłużyli się nią w stworzeniu
własnej kosmologii, ale również zastosowali ją w politycznej i moralnej sferze
życia człowieka. Państwo typu polis (i jego obywatele) było częścią kosmosu
i podlegało jego prawom. Kosmos, dzięki harmonii pojmowanej matematycznie,
stał się wzorem dla modelu państwa i etyki człowieka (jako części składowych
tego kosmosu i dlatego mu podporządkowanych). Tak jak w kosmosie rządzi prawo natury, wyrażane w postaci liczby i harmonii, tak państwem rządzi prawo,
a człowiekiem – „obowiązek życzliwości” (etyka). Naruszenie tych praw, które
są strażnikami kosmicznej harmonii, jest grzechem wobec bogów.
Nauki pitagorejskie były boskimi tajemnicami, dlatego przekazywano je ustnie, a nie w formie pisemnej, która nie gwarantowała sekretności tych nauk42.
Być może to było powodem braku świętych ksiąg (do celów kultowych) napisanych przez Pitagorasa. Inne dzieła są mu przypisywane43, lecz – jak już wspomniano – nie zachowały się dla potomnych. Niewykluczone, że nakaz zachowania tajemnicy był powodem porozumiewania się pitagorejczyków – w obecności
ludzi obcych, profanów – w formie zagadek i sentencji.
Podsumowując dotychczasowe rozważania, można stwierdzić, że początek długofalowego procesu zmiany religijności homeryckiej w starożytnej Grecji
nastąpił już w VI i V wieku przed Chr., a na czoło tych przemian wysunął się
Pitagoras i założony przez niego Związek. Należy tu wspomnieć jeszcze o orfikach. Ferekydes z Syros – jak podaje Diogenes Laertios – pierwszy pisał o naturze i o bogach44, a w epigramacie na swoim grobie przyznał pierwszeństwo myśli pitagorejskiej45. Wymieńmy jeszcze Heraklita, Epimenidesa, Ksenofanesa,
Pindara, Empedoklesa (ucznia Pitagorasa46), Eurypidesa i Sokratesa.
Pitagoras wyróżnia się oryginalnością swoich myśli, które wyrosły jako antagonistyczny zryw przeciwko pojęciowo-dyskursywnej filozofii jońskiej, przechodzącej z myślenia mitologicznego do myślenia filozoficznego.
Filozofia pitagorejska – w porównaniu z filozofią milezyjską – nabrała nowego sensu poprzez zjednoczenie przeciwstawnych sobie elementów w harmonię47. Jest to świat zdominowany przez kosmos. Termin ten w tym specyficznym
znaczeniu został pierwszy raz użyty przez pitagorejczyków, a potem przejęła go
na stałe myśl zachodnia48. W ten sposób nastąpiło przejście od hezjodejskiego
chaosu do pitagorejskiego kosmosu.
Pitagorejska przemiana religijna nie pojawiła się nagle; był to proces długotrwały. Już w misteriach eleuzyńskich człowiek czuł się wybrany i dzięki
uczestnictwu w nich mógł liczyć na specjalne traktowanie po śmierci, w krainie
ciemności. Misteria eleuzyńskie nie miały jeszcze swojego charyzmatycznego
106
organizatora. Misteria orfickie posiadały już święte pisma (kosmogonie i hymny
orfickie) oraz organizatora – mitycznego śpiewaka Orfeusza. Ale dopiero
ruch pitagorejski miał swojego historycznie potwierdzonego religijnego przywódcę i organizatora, którym był Pitagoras. Na podstawie dostępnych źródeł
można sklasyfikować charakter jego działalności jako religijny. Większość
współczesnych opracowań widzi w Pitagorasie – w zależności od kierunku spojrzenia na jego szeroką działalność – filozofa, matematyka czy działacza politycznego. Wszystkie te określenia są po części prawdziwe, ponieważ Pitagoras dla filozofów był filozofem, dla matematyków – matematykiem, a twórcom doktryn
politycznych jawił się jako polityk. Trzeba jednak powiedzieć, że źródła, inspirujące tego rodzaju działalność, miały wymiar religijny. Założenia teologiczne
Pitagorasa, z których wynikały postulaty etyczne i naukowe, nie zostały zachowane w autentycznej formie do czasów dzisiejszych. Zostały wchłonięte przez
myśl platońską i arystotelesowską, pozwalającą na dalszy rozwój myśli greckiej i religijno-światopoglądową przemianę świata starożytnego. Zwycięski pochód racjonalistycznej myśli greckiej i gwałtowny rozwój szkół filozoficznych
zatracił mistyczną stronę doktryny pitagorejskiej, reprezentowaną przez „akuzmatyków”. Znacznie później nauki te odrodziły się w Aleksandrii i Rzymie,
w szkole zwanej „neopitagoreizmem”, ale zostały przesiąknięte astrologią
i wróżbiarstwem. Wkład myśli pitagorejskiej w przemianę umysłowości Greków
na przełomie VI i V wieku przed Chr. został zatarty i zniekształcony przez myślicieli chcących podbudować swoje teorie autorytetem samego mistrza.
Duch nauki pitagorejskiej przetrwał do czasów współczesnych. Kepler
wspominał „boską proporcję”, czyli złote cięcie jako jeden z dwóch „klejnotów
geometrii”; drugim jest twierdzenie Pitagorasa o kwadracie przeciwprostokątnej
(pozwalające za pomocą chociażby zwykłego sznurka, podzielonego na 12 równych odcinków, wykreślić kąt prosty). W czasach późniejszych Niemiec Zeysing
odkrył tę zasadę na nowo i uwydatnił jej rolę jako kierowniczej zasady morfologicznej49.
W nauce współczesnej nastąpił powrót do koncepcji Pitagorasa w teorii mnogości i teorii zbiorów. Poprzez Cantora, Einsteina, Schrödingera50 i de Brogilie’a
świat fizyczny sprowadzony został do idei – liczb. Wszelka fizyka rozważa zjawiska, zakładając ich mierzalność. Usiłuje przełożyć strukturę bytów i procesów na czystą strukturę porządku liczb. Teoria względności Einsteina uwypukliła
ideę, zgodnie z którą każda fizyczna próba wyjaśniania procesów przyrody polega na przyporządkowaniu każdemu punktowi w czasoprzestrzennym kontinuum
czterech liczb: X1; X2; X3; X4, które nie posiadają absolutnego, bezpośredniego
znaczenia, lecz służą do arbitralnego wyszczególnienia punktów kontinuum. Idea
ta znalazła swoje zwieńczenie (zapoczątkowane najpierw przez Pitagorasa, a następnie kontynuowane przez jego uczniów) w koncepcji, w której wszelkie jako-
107
ści, także czysta przestrzeń i czysty czas, są przekładane na wartości liczbowe51.
Teoria ta znajduje szczególne uzasadnienie w powstaniu i budowie wszechświata. Mam tu na myśli teorię Wielkiego Wybuchu i związaną z nim teorię powstania czasu oraz teorię względności Einsteina. Zainteresowanych
odsyłam do książki Stephena W. Hawkinga – obecnie kieruje Wydziałem
Matematyki Stosowanej i Fizyki Teoretycznej w Cambridge i jest członkiem
Królewskiego Towarzystwa i Amerykańskiej Akademii Nauk – Krótka historia czasu. Przyjął on w niej matematyczne założenia powstania wszechświata
i czasu oraz dążenie nauki do odkrycia uniwersalnej, jednej teorii w tym względzie. Założył trzy możliwości:
1. jednolita teoria istnieje i pewnego dnia ją odkryjemy;
2. nie istnieje żadna ostateczna teoria wszechświata (koncepcja wiecznego powrotu);
3. istnieje tylko teoria chaosu, a prawa naukowe mogą się jedynie do
niej przybliżyć.
Tezę, iż nauka zbliża się wielkimi krokami do kompletnej, spójnej, jednolitej
teorii zrozumienia zdarzeń wokół nas i naszego istnienia, podtrzymuje znakomity politolog, ekonomista i filozof Francis Fukuyama, przedstawiając ekonomiczną interpretację zmian historycznych, których końcem ma być globalny ustrój liberalno-demokratyczny jako ostateczny cel historii ludzkości 52.
Niektórzy opowiadają się za tą trzecią możliwością, uważając, że istnienie
pełnego, doskonale funkcjonującego zbioru praw byłoby sprzeczne z boską swobodą zmiany decyzji i ingerencji w sprawy tego świata. Sądzą oni, iż Bóg mógłby chcieć zmienić swoją decyzję. To przykład błędu - wskazanego przez św.
Augustyna - wynikającego z założenia, iż Bóg istnieje w czasie: czas jest jedynie
zamierzoną własnością świata stworzonego przez Boga53.
Hawking twierdzi, że trzeba być w obecnych czasach specjalistą w danej
dziedzinie, żeby można było właściwie zrozumieć tę niewielką część z naukowych teorii. Następnie wysuwa tezę, iż nie potrafimy przewidywać ludzkiego zachowania na podstawie matematycznych równań. Znajdujemy tu potwierdzenie
jego opinii o wyspecjalizowaniu wiedzy, ponieważ istnieją już badania naukowe neurobiologów (pamiętając o tym, że teorii naukowych nie sposób udowodnić, lecz jedynie w przypadku matematycznej spójności i empirycznej sprawdzalności możemy racjonalnie założyć poprawność) dowodzące, iż proces myślenia
i odczuwania pozazmysłowego, które naukowcy nazywają wyższymi czynnościami umysłowymi człowieka, a potocznie nazywamy duszą, są jedynie skomplikowanymi reakcjami matematyczno-chemiczno-fizykalnymi.
Świat umysłowy można umiejscowić w świecie fizycznym za pomocą takich pojęć, jak informacje, obliczenia i sprzężenie zwrotne. W krajobrazie nauki zostaje obalany ostatni mur – ten, którego XX-wieczni przedstawiciele nauk
108
społecznych strzegli szczególnie zazdrośnie. Oddzielał on materię od umysłu, to
co namacalne, od tego co nieuchwytne, to co fizyczne, od tego co duchowe, biologię od kultury, naturę od społeczeństwa, a nauki przyrodnicze od nauk społecznych i humanistycznych.) 54. Prekursorem tej metody obliczeniowej był Hobbes.
Tak więc nieograniczona rozmaitość zachowań może być wynikiem działania ograniczonej liczby kombinatorycznych programów umysłowych, które
sprowadzają umysł do skomplikowanego systemu, składającego się z wielu neuronowych połączeń.
W ten sposób powróciliśmy do pitagorejskiej koncepcji duszy jako liczby,
z tą różnicą, iż świat transcendentny, który nieodłącznie towarzyszył poczynaniom Pitagorasa, został tutaj ominięty.
Powyższe idee dwóch znakomitości ze świata nauki, polityki i ekonomii
(Linker i Fukuyama) spuentować by można dwoma cytatami:
1) Każdy wie, że czytanie książki tylko po to, by zaprzeczyć autorowi, nie prowadzi do zrozumienia autora; także odczytywanie natury z przekonaniem,
że wszystko jest iluzją, nie może doprowadzić do zrozumienia natury55;
2) Jeśli nicość jest tym co nas oczekuje, uznajmy to za niesprawiedliwość;
walczmy z losem, nawet chociażby bez nadziei zwycięstwa, walczmy z nim
jak Don Quijote (Migiel de Unamuno: przedmowa Three exemplary moves”). 56
109
BIBLIOGRAFIA
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
32.
Anonim, Żywot Pitagorasa.
Arystoteles, Metafizyka, I, XIII.
Arystoteles, O niebie, II.
Banek K., Mistycy i bezbożnicy, Kraków 2003.
Cassirer E., O teorii względności Einsteina, Kęty 2006.
Copleston F., Historia filozofii, t. 1, Warszawa 2004.
Diogenes Laertios, I, VIII.
Tenże, Żywoty i poglądy słynnych filozofów.
Eliade M., Sacrum i profanum, przeł. Rzeszke R., Warszawa 1999.
Fukuyama F., Koniec historii, Poznań 1996.
Gajda J., Pitagorejczycy, Warszawa 1999.
Ghyka Matila C., Złota Liczba, Kraków 2006.
Hammond N. G. L., Dzieje Grecji, Warszawa 1994.
Hawking S. W., Krótka historia czasu, Poznań 2000.
Homer, Odyseja, XI.
Jamblich, XV, XVIII, XXVI, XXVIII, XXXII, XXXIII.
Kirk G. S., Raven J. E., Schofield M., Filozofia przedsokratejska, PWN,
Warszawa 1999.
Kunicki-Goldfinger W. J. H., Szukanie możliwości, Warszawa 1989.
Kunicki-Goldfinger W. J. H., Znikąd do nikąd , Warszawa 1993.
Kupis B., Religie świata antycznego, [w:] Zarys dziejów religii, Keller J.
(red.), Warszawa 1986.
Krokiewicz A., Studia orfickie. Moralność Homera i etyka Hezjoda,
Warszawa 2000.
Krokiewicz A., Zarys filozofii greckiej, Warszawa 2000.
Legowicz J., Historia filozofii starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1973.
Musiał D., Sodalicium Sacrilegii, Warszawa 1959.
Occhiogrosso P., Sekty, religie, wyznania, Warszawa 1999.
Pinker S., Tabula rasa, Gdańsk 2005.
Porfiriusz, Żywot Pitagorasa.
Reale G., Historia filozofii starożytnej, t. 3, Lublin 1999.
Russel B., Logic as essence of philosophy [w:] Essays in Philosophy,
Peterson, New York 1960
Tatarkiewicz W., Historia filozofii, t. 1, Warszawa 2001.
Weisheit und Wissenschaft Studien zu Pythagoras, Philolaos und Platon,
Nürnberg 1962.
Whitrow G. J., Czas w dziejach, Pruszyński i S-ka, 1988.
110
Przypisy
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
Arystoteles, Metafizyka, I 985b.
Diogenes Laertios, Żywoty i poglądy słynnych filozofów.
Eliade M., Sacrum i profanum, przeł. Rzeszke R., Warszawa 1999, s. 184 n.
Kirk G. S., Raven J. E., Schofield M., Filozofia przedsokratejska, PWN, Warszawa
1999, s. 212.
Weisheit und Wissenschaft Studien zu Pythagoras, Philolaos und Platon, Nürnberg
1962.
Gajda J., Pitagorejczycy, Warszawa 1999, s. 15.
Hammond N. G. L., Dzieje Grecji, Warszawa 1994. s. 126.
Homer, Odyseja, XI 495n.
Krokiewicz A., Studia orfickie. Moralność Homera i etyka Hezjoda, Warszawa 2000,
s. 107.
Banek K., Mistycy i bezbożnicy, Kraków 2003, s. 162.
Occhiogrosso P., Sekty, religie, wyznania, Warszawa 1999, s. 72n.
Kupis B., Religie świata antycznego, [w:] Zarys dziejów religii, Keller J. (red.),
Warszawa 1986, s. 354.
Krokiewicz A., Zarys filozofii greckiej, Warszawa 2000, s. 93.
Reale G., Historia filozofii starożytnej, t. 3, Lublin 1999, s. 106.
Copleston F., Historia filozofii, t. 1, Warszawa 2004, s. 35.
Tatarkiewicz W., Historia filozofii, t. 1, Warszawa 2001, s. 53.
Legowicz J., Historia filozofii starożytnej Grecji i Rzymu, Warszawa 1973, s. 33.
Musiał D., Sodalicium Sacrilegii, Warszawa 1959, s. 16.
Porfiriusz, Żywot Pitagorasa.
Porfiriusz, dz. cyt.
Jamblich, XVIII.
Tenże, XXXIII.
Arystoteles, Metafizyka, I 986b.
Tamże, I 987a, XIII 1083b.
Jamblich, XXVIII.
Tamże.
a) Diogenes Laertios, VIII 26-26.
b) Anonim, Żywot Pitagorasa, s. 7.
Arystoteles, O niebie, 293a.
Reale G., Historia filozofii starożytnej, t. 3, Lublin 1999, s. 112.
Arystoteles, Metafizyka, I 986a.
Reale G., dz. cyt., s. 146 n.
Whitrow G. J., Czas w dziejach, Pruszyński i S-ka, 1988, s. 120.
Arystoteles, Metafizyka, I 987b.
Tamże, 987a.
Gajda J., dz. cyt., s. 79.
Arystoteles, Metafizyka, 986a–986b.
Gajda J., dz. cyt., s. 79.
111
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
Jamblich, XXVI.
Arystoteles, O niebie, II 290a.
a) Porfiriusz, Żywot Pitagorasa, b) Jamblich, XV.
Gajda J., dz. cyt., s. 80.
Jamblich, XXXII.
Diogenes Laertios, VIII 6n.
Tenże, I 116.
Tamże, 120.
Tamże.
Reale G., dz. cyt., s. 116.
Tamże.
Ghyka Matila C., Złota liczba, Kraków 2006, s. 55.
Reale G., dz. cyt., s. 116.
Cassirer E., O teorii względności Einsteina, Kęty 2006, s. 117.
Fukuyama F., Koniec historii, Poznań 1996, s. 11.
Hawking S. W., Krótka historia czasu, Poznań 2000, s. 155.
Pinker S., Tabula rasa , Gdańsk 2005, s. 54.
Russel B., Logic as essence of philosophy [w:] Essays in Philosophy, Peterson, New
York 1960, s. 77.
Kunicki-Goldfinger W. J.H., Szukanie możliwości , Warszawa 1989, s. 10.
Download