Uniwersalizm, tożsamość i relatywizm kulturowy a globalizacja

advertisement
Uniwersalizm, tożsamość i relatywizm kulturowy a globalizacja
Fragment książki "Globalizacja a stosunki międzynarodowe"
Jedną z najistotniejszych cech globalizacji jest redukcja przestrzeni i utrzymanie wyłącznie
czasu. To zaś oznacza zarówno możliwość szybkich zmian we własnym środowisku
kulturowym, jak i możliwość zamiany jednego środowiska kulturowego na inne.
Jeśli można mówić o niezwykłej dynamice upowszechnienia się jakiegoś pojęcia w
publicystyce i literaturze naukowej, to niewątpliwie jest nim globalizacja. Jest słowemkluczem do charakterystyki procesów zachodzących w niemal wszystkich dziedzinach życia
społecznego, określa zjawiska trudne do jednoznacznego zdefiniowania czy opisania, wypiera
takie, zdawać by się mogło ugruntowane pojęcia, jak internacjonalizacja, współzależności
międzynarodowe, uniwersalizm. Jak twierdzi Zygmunt Bauman: “Nowoczesność uważała
sama siebie za uniwersalną. Dziś zamiast tego myśli o sobie jako o czymś o zasięgu
globalnym. Uniwersalność miała być rządami rozumu (...) Globalność przeciwnie, oznacza
jedynie, że każdy, gdziekolwiek się znajdzie może żywić się hamburgerem od McDonaldsa i
oglądać najnowszy zrobiony dla telewizji dramat dokumentalny”[i].
Jeśli jednak w odniesieniu do funkcjonowania międzynarodowych stosunków
ekonomicznych, w tym finansowych, procesy globalizacji dają się względnie precyzyjnie
określić,[ii] to w innych dziedzinach, w tym w kulturze, problem wydaje się znacznie bardziej
skomplikowany. Podejmowane badania i coraz obszerniejsza literatura rodzą więcej pytań i
wątpliwości niż twierdzeń i gotowych recept.
Podstawową kwestią pozostaje, czy globalizacja stanowi tło dla rozmaitych zmian
zachodzących w kulturze, innymi słowy, czy zmiany te dokonują się w warunkach
globalizacji czy też sama kultura ulega procesom globalizacji. W zależności od wynikłej z
oceny tych relacji refleksji pojawia się pytanie o zależność między globalizacją a
uniwersalizmem i kolejne o miejsce w tym procesie tożsamości kulturowej. Ten ostatni
problem pozostaje ściśle związany z dystynktywnymi cechami i wartościami poszczególnych
kultur, ich akceptacją lub odrzuceniem przez świat zewnętrzny zgodnie z zasadą poprawności
politycznej, niepozwalającej dziś aprobować bez zastrzeżeń relatywizmu kulturowego.
1. Globalizacja kultury czy kultura w warunkach globalizacji
Kultury związane są z grupami społecznymi funkcjonują w określonych środowiskach
ludzkich i podobnie jak te środowiska ulegają zmianom wynikającym z upływu czasu i
postępu cywilizacyjnego. Nawet tak istotne cechy kultur, jak języki, systemy wartości,
wierzenia czy zwyczaje, jakkolwiek nie gubią swej istoty, to jednak podlegają ewolucji. Im
dynamiczniej rozwija się infrastruktura kulturowa, tym szybszym i bardziej zasadniczym
zmianom ulega sama kultura. Nie bez znaczenia dla takich zmian jest również intensywność
oddziaływań zewnętrznych, poziom dyfuzji kulturowej. Jeśli prześledzimy rozwój kultury
polskiej w ciągu zaledwie jednego wieku, to bez większego wysiłku intelektualnego
uchwycimy zmiany w języku, zwyczajach, nawet w podejściu do sacrum i profanum.
Nie wydaje się zatem błędem potraktowanie procesów globalizacji jako zasadniczej dziś
przesłanki przekształceń zarówno w skali obrotu kulturalnego, jak i samych kultur. Wyraża
się to w praktycznie nieograniczonej dyfuzji wartości kulturowych, wzorców osobowych,
sposobów życia i równocześnie potencjalnie nieograniczonej konsumpcji i aktywności
kulturalnej. Potencjalny ich charakter oznacza jednak, że globalna podaż nie jest tożsama z
globalną dostępnością. Z tego punktu widzenia do czynników globalizacji zaliczyć należy:
zwiększenie zasięgu oddziaływania środków masowego przekazu, upowszechnienie technik
informatycznych, zaś w konsekwencji rozszerzenie sieci i szybkości komunikacji, transferu
kapitału, produkcji, usług, stworzenie warunków dla niezwykłej mobilności ludzi.
Niewątpliwie tym, co najszerzej otwiera na siebie wzajemnie kultury jest rozwój telewizji
satelitarnej i kablowej, telekomunikacji, w tym telefonii komórkowej, komputeryzacji oraz
transportu lotniczego i samochodowego. Wiele z upowszechniających się technik pozwala na
rozszerzenie możliwości osobistych wyborów kulturalnych, ale też wiele poprzez zachodzące
równolegle procesy ekonomiczne wybory te sugeruje, a niekiedy wręcz narzuca. Jak zauważa
Benjamin R.Barber cały system medialny wygrywa ludzkie kompleksy, by przejąć inicjatywę
w kształtowaniu potrzeb.
Odbiorcy kultury stają wobec paradoksalnej sytuacji: poruszania się w bezgranicznej niemal,
ale bardzo podobnej ofertcie kulturalnej. Jak to ujęli niemieccy antyglobaliści Hans Peter
Martin i Harold Schumann “ Stalin chciał omnipotencji, ale Myszka Miki osiągnęła
omniprezencję”.[iv] W zakresie kultury symbolicznej wynika to przede wszystkim z
koncentracji mediów. Koncentracja ta obejmuje zarówno produkcję obiektów kulturalnych,
jak i ich dystrybucję. W połowie XX wieku w Europie i Ameryce było tysiące konkurujących
ze sobą gazet. Obecnie sześć korporacji kontroluje przeszło połowę światowego rynku
mediów.[v] Jeśli przyjąć, że na całym świecie podstawowym dziś nośnikiem treści
kulturowych pozostaje telewizja, to podobne filmy i typ rozrywki spotkać można na
wszystkich kontynentach. Z tych samych powodów do odbiorców docierają identyczne
serwisy informacyjne. Dominują w nich treści nie tyle istotne dla indywidualnych, różniących
się odbiorców, ile zgodne z bieżącym interesem czy punktem widzenia nadawców.
Koncentracja mediów obejmująca prasę, radio, telewizję w nieco mniejszym stopniu
kinematografię, w praktyce oznacza nie tylko ich globalny zasięg, ale również
komercjalizację i globalizację treści. Przeważa w nich tzw. model kalifornijski. Podważa on
dotychczasowe wartości, tworzy odmienne sposoby myślenia, różne od dotychczasowych
aspiracje, zmienia nawyki konsumpcyjne.
Twierdzenie zwolenników globalizacji, że rynek dostarcza ludziom tylko tego, czego sami
pragną, należy bowiem skorygować aktywnością jeszcze jednego czynnika
charakterystycznego dla procesu, mianowicie reklamy. Dysponuje ona dzisiaj 250 mld
dolarów budżetu.[vi] Takie telewizje jak MTV, Mode, Travel, nie tylko pokazują trendy w
światowej muzyce, modzie czy turystyce, ale są także 24 godzinną w ciągu doby reklamą
przemysłu muzycznego, turystycznego czy odzieżowego. Jak interesująco zauważył izraelski
pisarz Amos Oz największym zagrożeniem związanym z zachodzącymi procesami jest
globalna infantylizacja, zmiana ludzi w ogłupione pożądaniem zabawek dzieci, narodzone, by
kupować.[vii] Zjawisku temu przypisuje się niekiedy nazwę “gatyzm”, oznaczającą m.in.
rutynizację zabawy.[viii]
Zwielokrotniona przez globalizację oferta kulturalna nie pozostaje jednoznaczna ze
zwielokrotnioną dostępnością kultury. Za promocją pewnych zjawisk kulturowych kryje się
nie tyle (bądź nie tylko) poczucie misji upowszechnienia wartości uznawanych za cenne, ile
konkretny interes polityczny, a przede wszystkim ekonomiczny. Następuje dyferencjacja
świata i polaryzacja społeczeństw. Jak nigdy wcześniej międzynarodowy obieg kultury łączy
się z polityką i ekonomią.
Jedną z najistotniejszych cech globalizacji jest redukcja przestrzeni i utrzymanie wyłącznie
czasu. To zaś oznacza zarówno możliwość szybkich zmian we własnym środowisku
kulturowym, jak i możliwość zamiany jednego środowiska kulturowego na inne. Wiąże się to
z masowym przemieszczaniem się ludzi. Jedni podążają za kapitałem i inwestycjami, inni
szukają warunków życia odpowiadających ich wyobrażeniom o lepszym świecie. I jedni i
drudzy gdziekolwiek się znajdą, spotykają te same przejawy kultury materialnej i
infrastrukturę cywilizacyjną: lepiej lub gorzej zadbane, ale podobne lotniska, hotele,
samochody, restauracje z szybkimi daniami. Coraz powszechniej mogą się też porozumiewać
w języku angielskim. Ulf Hannerz nazywa to hybrydyzacją kultury i “końcem świata
schludnych kulturowych pakietów”.[ix]
Jeśli jednak wspomniane przejawy globalizacji dowodzą zmian w kierunku upodabniania się
materialnych elementów różnych kultur, to rodzą się pytania o ich warstwę aksjologiczną: 1)
czy w ślad za globalizacją treści kulturowych idzie uniwersalizacja wartości, tzn. czy można
mówić o kulturze globalnej? 2) czy globalizacja powoduje przewartościowanie kultur? W tym
drugim wypadku chodzi zarówno o wewnętrzną weryfikację istotnych wartości w obrębie
wspólnot kulturowych, jak i podejście do zachowanych odrębności kulturowych ze strony
społeczności międzynarodowej.
Jak wspomniano, globalizacji towarzyszy wzmożona dyfuzja kulturowa. Procesy wzajemnych
oddziaływań kulturowych są intensywniejsze i skompresowane w czasie. Nowe tendencje w
sztuce, prądy literackie, muzyka popularna, rozrywkowe kino, powszechnie czerpią inspiracje
ze źródeł zewnętrznych. W modzie znikają sezonowe przesunięcia. Jak interesująco zauważył
Włodzimierz Siwiński “ludzie na świecie lepiej znają twarze muzyków rockowych, gwiazd
filmowych i polityków, niż twarze własnych sąsiadów”.
Nie można mieć wątpliwości, że wszystko to pozostawia jakiś ślad w kulturach. Nie jest
natomiast oczywiste, że jest to wszędzie ten sam ślad, co prowadziłoby do trwałej
uniwersalizacji elementów kultury. Chodzi raczej o takie dobra i wartości, które ze względów
praktycznych łatwo dają się wpisywać w istniejące systemy. Najbardziej nawet ortodoksyjni
islamiści nie odrzucają możliwości przemieszczania się samolotami do Mekki i
wykorzystywania nowoczesnych środków łączności do prowadzenia interesów, nie
rezygnując przy tym z wielokrotnej w ciągu dnia modlitwy Zamożne muzułmanki jeżdżą na
zakupy mercedesami, studiują na najlepszych zagranicznych uniwersytetach, kupują bieliznę
znanych firm, leczą się w światowych centrach medycznych, zasłaniając przy tym tradycyjnie
głowę i uznając swoje drugorzędne miejsce w hierarchii rodzinnej i społecznej. Przywiązani
do tradycji Polacy zmieniają nawyki żywieniowe, coraz powszechniej dołączając do
odwiecznego bigosu lekkie dania kuchni śródziemnomorskiej. Krytyczniej oceniają i
korygują słowiański brak skłonności do higieny osobistej. Paweł Starosta określa to nowym
komunitaryzmem, rozumiejąc go jako praktyczną reakcję społeczeństw na zmiany. Reakcja ta
polega na równoległym odrzucaniu i przystosowywaniu się do wzorów globalnych.[xi]
Patrząc na ten sam problem z drugiej strony, w wielu wypadkach ogólne tendencje
globalizacyjne korygowane są zarówno lokalnymi możliwościami materialnymi, jak i
racjonalną koniecznością dostosowania ich do miejscowych systemów wartości
podstawowych. Ten sam na całym świecie McDonalds różni się w poszczególnych regionach
świata, adaptując własną ofertę żywieniową do narzuconej miejscową religią diety. Ta sama
muzyka dyskotekowa ma zupełnie inne brzmienie w Stanach Zjednoczonych, krajach
arabskich czy na Karaibach. Nawet słynni tenorzy, realizując światową trasę koncertową,
modyfikowali repertuar w poszczególnych krajach, dołączając do standardów operowych
najpopularniejsze lokalne pieśni. Podobne zjawiska, polegające na harmonizacji niezwykle
intensywnego prądu kulturowych oddziaływań zewnętrznych z tradycjami kulturowymi
grupy, socjologia nazywa glokalizacją. Glokalizacja właśnie wydaje się najprostszą
odpowiedzią na postawione na wstępie pytanie. Jest instynktownym szukaniem kompromisu
między tym, co nieuchronne, ale stanowi realne zagrożenie dla specyfiki grupy, a tym, co
stanowi o jej tożsamości i integralności.
Na gruncie antropologii kulturowej, socjologii i filozofii opinie na temat wpływu globalizacji
na zmiany kulturowe są podzielone. Odpowiada to zróżnicowanym postawom społecznym
wobec globalizacji, od bezwarunkowej jej aprobaty do totalnej negacji. Wśród
intelektualistów przeważa jednak podejście deterministyczne i wyważone opinie o
konieczności akceptacji postmodernistycznego świata, w którym wyraźną przewagę próbuje
zdobyć i narzucić środowisku zewnętrznemu kultura zachodnia, a ściślej amerykańska, z jej
wszechobecną komercją. Upływu czasu nie da się ani zatrzymać, ani odwrócić, a procesy
związane z globalizacją w pewnych warunkach można pozytywnie wykorzystać. Z drugiej
strony pojawiają się także postawy buntu, racjonalnej krytyki i bezwzględnego odrzucenia.
Tak do globalizacji podchodzi Zygmunt Bauman, zestawiając ją z uniwersalizacją. Tej drugiej
przypisuje minioną już zdolność organizacji myślenia o sprawach globalnych, pierwszą
traktuje jako eufemistyczne określenie “Nowego Nieładu Światowego”. Globalizację odnosi
do globalnych następstw, z reguły niezamierzonych, a nie do globalnych w swym założeniu
przedsięwzięć.[xii]
2. Uniwersalizm wartości kulturowych w warunkach globalizacji
Najbliższym leksykalnie pojęciem dla globalizacji jest uniwersalizm. Globalizacja dosłownie
oznacza światowy zasięg, uniwersalizm – powszechność i wspólnotę wartości.[xiii] Należy
zatem wrócić do postawionego już pytania o wpływ ogólnych, światowych tendencji
rozwojowych na upowszechnienie wartości kulturowych w skali pozaśrodowiskowej.
Prawidłowością jest związanie kultury z dużą grupą społeczną. W nowoczesnych
społeczeństwach taką grupę stanowi naród.[xiv] W niżej zaawansowanych społecznościach
np. afrykańskich ciągle, mimo znaczących zmian w kierunku integracji narodowej,
podstawowymi środowiskami kulturotwórczymi pozostają grupy etniczne, szczególnie
plemiona. I w jednym i w drugim przypadku czynnikiem zasadniczo wiążącym grupę pod
względem kulturowym jest etniczność. Składają się na nią m.in. wspólna pamięć historyczna,
doświadczenia, język, wierzenia, systemy etyczne i obyczaje.
Bliskość geograficzna, przenikanie kulturowe i migracje upodobniają pewne elementy kultury
także w szerszej skali, np. regionu, tworząc kręgi kulturowe z dominującymi w nich
systemami wartości kulturowych. Spoiwem są dla nich najczęściej religia, podobieństwo
instytucji społecznych i politycznych, niekiedy różna konfiguracja innych elementów,
wspólne w historii prądy myślowe, style w sztuce i architekturze, tożsame poczucie estetyki.
Posiadanie dystynktywnych cech czy to przez kultury narodowe, czy szerzej regionalne, nie
oznacza ich wyłącznie endogenicznego rozwoju i zamknięcia na zewnętrzne bodźce
kulturalne. Wynika to, jak zauważa Kaj Birkett-Smith, z natury człowieka, która w
konfrontacji z innymi kulturami skłania go do dokonywania optymalnych dla siebie wyborów
dóbr i wartości kulturowych ze względów pragmatycznych lub estetycznych.[xv] Dyfuzja
kulturowa prowadzi zatem do ich internalizacji w środowisku zewnętrznym wobec
oryginalnego źródła.
W nowożytnej historii tylko dwa systemy wartości kulturowych pretendowały do miana
uniwersalnych. W obu przypadkach podstawowym kryterium wyróżniającym była religia.
Były to chrześcijaństwo i islam. W państwach cywilizacji zachodniej w wyjaśnieniach
filozoficznych najczęściej słowo “uniwersalizm” występowało właśnie w połączeniu z
przymiotnikiem “chrześcijański”.[xvi] Jak dalece integralne są w świadomości obecne te
skojarzenia świadczą komentarze towarzyszące wizycie papieża Jana Pawła II w Polsce w
sierpniu 2002 roku. Każda jego homilia, niezależnie od poruszanego tematu, opatrywana była
w relacjach mediów, właśnie określeniem “uniwersalna”.
W dłuższym okresie budowane na podstawach religijnych systemy wartości kulturowych
zyskiwały (często poprzez rozbudowaną działalność misyjną) miliony zwolenników. Nie
obywało się także bez ich wzajemnej, niekiedy krwawej rywalizacji. W przeszłości
doświadczyła tego Europa. Aktualnie obie religie próbują zdobyć dla siebie odchodzący od
animizmu kontynent afrykański. Z takiej perspektywy niektórzy komentatorzy próbują
oceniać wojnę w Iraku.
Na gruncie socjologii próby znalezienia uniwersalnych zjawisk kulturalnych podejmowane
były wielokrotnie. Graham P. Murdock na podstawie bogatego materiału empirycznego
wymienił około dwustu identycznych dziedzin mających znaczenie w każdej kulturze.
Znalazły się wśród nich higiena, język, pokrewieństwo, rodzina, wychowanie.[xvii] Z kolei
Clyde May Kluckholm poszukiwał szczegółowych cech kulturowych, np. norm moralnych
identycznych we wszystkich społecznościach ludzkich. Taką uniwersalną cechą okazała się
zasada zachowania życia członków własnej grupy. Należało ją jednak obwarować tyloma
dodatkowymi warunkami, że ostatecznie dostarczało to liczniejszych argumentów
relatywistom niż zwolennikom uniwersalności wartości kulturowych.[xviii] W tej samej
kategorii wartości moralnych Claude Levi-Strauss umieścił tabu kazirodztwa. Wielu autorów,
w tym Johan Huizinga za uniwersalne uważał pewne typy zabaw i gier. Wreszcie Noan
Chomsky dowodził tezy o powszechności podstawowych zasad gramatyki.[xix]
W kulturze europejskiej status wartości uniwersalnych przyznawany był często tym, które
zawarte są w platońskiej triadzie: prawda, dobro, piękno.[xx] Do podobnych uniwersaliów
przychylali się nawet zadeklarowani relatywiści. Melville J. Herkovits np. za takie uważał
moralność, piękno, standardy prawdy.[xxi] Dziś w politycznej dyskusji priorytetowe miejsce
zajmują prawa człowieka i liberalizm ekonomiczny.
Mimo roszczeń i aspiracji żaden dotąd system wartości kulturowych, oparty na takich czy
innych kryteriach nie zyskał uniwersalnego charakteru. Stawiały mu tamę dwie zasadnicze
przeszkody: 1) utrwalona tożsamość grupy, dodatkowo potwierdzająca się w warunkach
zagrożeń zewnętrznych, 2) kryjący się za każdym uniwersalizmem etnocentryzm.
Rodzi się zatem pytanie o realną możliwość uniwersalizmu w kulturze współczesnego świata.
Chodzi przy tym o uniwersalizm rozumiany w sposób filozoficzny, zgodnie z którym
powszechne czy upowszechniane wartości są wyrazem wspólnej akceptacji, uzyskanej nie
poprzez wzajemne przymuszanie i nacisk, ale dialog i szukanie kompromisu. Przy takim
podejściu pojęcie uniwersaliów oznacza, że zjawiska posiadają identyczną treść, a nie treść
kulturowo uwarunkowaną.[xxii]
Jak trudno jest uzyskać konsensus aksjologiczny świadczy stanowisko Stanów
Zjednoczonych w kwestii Międzynarodowego Trybunału Karnego. Zdawać by się mogło, że
pomijając wiedzę naukową (w warstwie poznawczej, a nie moralnej) cała społeczność
międzynarodowa, niezależnie od dzielących ją różnic kulturowych, wyraża zgodę
przynajmniej w dwu kwestiach, dla których zarezerwowano określenie “uniwersalne” i które
spełniają warunek akceptacji w drodze dialogu i przekonania o obiektywnym, wspólnym
interesie. Są nimi powszechne instytucje międzynarodowe i niektóre normy prawa
międzynarodowego. Jeśli jednak w odniesieniu do wybranych organizacji systemu Narodów
Zjednoczonych można mówić o prawdziwie uniwersalnym charakterze, ze względu na 100%
lub bliskie takiemu wskaźnikowi uczestnictwo państw, to rodzi się pytanie o niezbędny dla
uniwersalności prawa międzynarodowego odsetek państw je ratyfikujących, o status prawa
przyjętego z zastrzeżeniami i wreszcie o związaną z jego przestrzeganiem praktykę.
Czy najbliższe powszechnej akceptacji prawo humanitarne jest prawem uniwersalnym w
sytuacji, gdy niektóre mocarstwa nie wyrażają zgody na jego implementację i gdy kolejne
międzynarodowe lub niemiędzynarodowe konflikty zbrojne jaskrawo dowodzą jego
zupełnego lekceważenia? Jak amerykański pragmatyzm przejawiający się w stosowaniu lub
łamaniu prawa międzynarodowego, w zależności od bieżących potrzeb politycznych, ma się
do uniwersalności tego prawa? Jak wreszcie do fundamentalnych zasad zawartych w Karcie
Narodów Zjednoczonych ma się amerykańskie użycie siły przeciw Irakowi? Problem jest tym
bardziej interesujący, że niektóre opiniotwórcze środowiska amerykańskie próbują uzasadnić
postępowanie Amerykanów ich potęgą i bezwarunkową dziś supremacją w świecie, zaś
rygoryzm prawny, przywiązanie do instytucji międzynarodowych i tolerancję Europejczyków
– ich słabością. Politolog i publicysta amerykański Robert Kagan mówi wprost, że
Amerykanie są “(...) mniej skłonni do korzystania z pośrednictwa instytucji
międzynarodowych jak ONZ i współpracy z innymi narodami, podchodzą z rezerwą do prawa
międzynarodowego i gotowi są je przekraczać ilekroć uznają to za niezbędne lub choćby
użyteczne”.[xxiii] A przecież międzynarodowe systemy normatywne odzwierciedlają,
potwierdzają i sankcjonują pewne minimum wspólnych norm moralnych, stanowiących
integralną część każdej kultury. Dla innych specyficznych cech poszczególnych kultur
znacznie trudniej jest znaleźć wspólny mianownik.
W tym nurcie myślenia rozważać też można promocję uniwersalizmu praw człowieka, jednak
tym razem nie tylko jako systemu norm stanowionych, ale praw nierozdzielnie i naturalnie
związanych z człowiekiem. Przekonanie o uniwersalności podstawowych cech i dążeń
ludzkich występujących we wszystkich kulturach jest jedną z podstawowych zasad zawartych
w Raporcie Światowej Komisji Kultury i Rozwoju pt. “Nasza kreatywna rożnorodność”.
Dokument uznaje prawa człowieka za jeden z głównych wyrazów uniwersalnej etyki.
Wychodząc od oryginalnego, ale pomocnego w argumentacji zaprzeczenia europejskich
źródeł praw człowieka Thomas Franck uznaje, że ich kanon pełen jest zasad, dalekich od
głębokiego zakorzenienia w kulturze Zachodu. Stwierdza, że stanowią one produkt ostatnio
dokonującego się rozwoju, uprzemysłowienia, urbanizacji, komunikacji, rewolucji
internetowej, które mają zastosowanie wszędzie, nawet jeśli nie zdarzyły się w tym samym
czasie.[xxv] Tu jednak nasuwa się pytanie, które z tych praw mają charakter uniwersalny.
Bhikhu Parekh, odwołując się do istoty człowieczeństwa, wymienia wśród cech gatunkowych
zdolność myślenia i marzeń, posługiwania się językiem i osądzania, a w konsekwencji
tworzenia i zmieniania otaczającego świata. Twierdzi więc, że posiadając wspólne zdolności,
pragnienia i potrzeby, ludzie muszą też mieć podobne warunki dla przetrwania i rozwoju.
Zapewnić je mogą tylko uniwersalne wartości moralne, takie jak jedność ludzkości, godność,
wartość życia ludzkiego, równość, zaspokojenie podstawowych potrzeb.[xxvi] Problem z
akceptacją wymienionych wartości polega jednak na tym, że niezależnie od naszego do nich
przywiązania, różne środowiska kulturowe różnie je traktują i interpretują. Żadne też prawo,
ani wewnętrzne ani międzynarodowe, ani też naciski opinii międzynarodowej nie są w stanie
w krótkim czasie ich zagwarantować, jeśli nie uczyni tego społeczeństwo, w którym
funkcjonuje jednostka. Najbardziej drastycznym tego dowodem może być reakcja bardzo
licznie zebranej na sali sądowej w Fatuna, na północy Nigerii, muzułmańskiej publiczności
podczas ogłaszania w sierpniu 2002 roku wyroku na Aminę Lawal za cudzołóstwo. Gdy świat
zachodni głośno protestował, decyzja sądu o karze śmierci przez ukamienowanie
jednomyślnie uznana została za słuszną i przyjęta z pełną aprobatą, czego dowodem był
okrzyk “Allah jest wielki”.[xxvii] Podobne przykłady można mnożyć. Aborcja, eutanazja,
zasądzanie kary śmierci np. w krajach islamskich za handel narkotykami rodzi sprzeciw
zwolenników uniwersalizmu praw człowieka. Tradycyjnie sprawiedliwą w niektórych
kulturach, a jednocześnie ekonomicznie uzasadnioną karę chłosty uznają oni za naruszającą
godność ludzką. Nikt jednak nie protestuje, gdy godność ludzka jest naruszana w publicznych
europejskich szpitalach, a stawki żywieniowe są w nich wielokrotnie niższe od stawek
więziennych.
Przykłady te muszą pociągać za sobą konstatację, że twierdzenia o istnieniu uniwersalnych
standardów praw człowieka w rzeczywistości społecznej odzwierciedlają zaledwie
upowszechniający się od pewnego czasu sposób myślenia, a nie powszechnie aprobowany
sposób postępowania. Prowadzi to do postawienia zapewne nieoptymistycznej tezy o
niestnieniu w dzisiejszym świecie uniwersalizmu w kulturze. Jak słusznie zauważa Antonina
Kłoskowska uniwersalne są dziedziny i problemy regulacji kulturowych, natomiast
różnorodne sposoby tych regulacji.[xxviii] Można zatem mówić jedynie o tendencjach do
uniwersalizacji pewnych dóbr i wartości, o trwającej dyskusji nad wspólnymi potrzebami i
interesami. Nie zmienia to jednak stanu faktycznego. Procesy globalizacji mogą te tendencje
utrwalać i pogłębiać, ale też mogą wywoływać skutek zupełnie odwrotny. Identyfikowane z
najwyżej rozwiniętymi krajami cywilizacji zachodniej mogą pociągać za sobą wzmożony
opór państw upośledzonych w tym procesie, przekładający się na zasadniczą i nie zawsze
racjonalną negację wszystkiego, co kojarzone jest z tym światem. Taki kierunek reakcji
można, jak się wydaje, obserwować w niektórych krajach islamskich.
Odrzucenie powyższej tezy nakazywałoby przyjąć założenie, że uniwersalizm oznacza nie
tyle powszechność, ile upowszechnianie, trend dominujący i zyskujący przewagę nad innymi.
Dla takich tendencji znaleźć można jednak bardziej adekwatne określenia.
Download