Pismo Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Wroc³awskiego Czerwiec 2007 Dama w cieniu D Hortensja pnąca w jesiennej szacie. Fot. Elżbieta Bogaczewicz Fot. Tomasz Nowak o rodzaju Hydrangea należy 35 gatunków, ale tylko jeden – hortensja pną ca ( Hydrangea petiolaris) – jest rośliną wzrastającą po płaszczyznach pio nowych. To mocne, okazałe pnącze występuje powszechnie w lasach Półwyspu Koreańskiego, Japonii, środkowych Chin i Tajwanu. Tam dorasta do 15–20 m, wybierając na podpory grube pnie drzew, w Europie rzadko przekracza 10 m. Wspinanie się umożliwiają hortensji bardzo liczne korzenie czepne, które wy rastają na całej długości czerwonobrązowych pędów. Początkowo pnącze rośnie wolno, ale po 2–3 latach przyspiesza i roczne przyrosty wynoszą około 1 m. Na pędach odstających od podpory, pozbawionych korzeni czepnych, pojawiają się po 5–6 latach białe kwiaty. Zebrane są w luźne, płaskie, szerokie (do 25 cm średnicy) kwiatostany. Malutkie kwiaty płodne otacza wieniec kwiatów płonnych o średnicy 2 cm. Wyrastają na końcach tegorocznych pędów w czerwcu–lipcu i wydzielają delikatny, słodki zapach. Często jest ich taka obfitość, że nie widać spod nich liści, które zresztą też są atrakcyjne: sercowate, ostro piłkowane brzegiem, ciemnozielone i błyszczące. Ich zaletą jest i to, że rozwijają się bardzo wcześnie, przy pierwszych oznakach wiosny. Na starszych gałęziach kora łuszczy się jasnobrązowymi strzępami. W polskich warunkach klimatycznych hortensja pnąca wykazuje wystarczającą odporność na mrozy. Najlepiej czuje się na stanowiskach osłoniętych od wiatru i w półcieniu. W głębokim cieniu słabo kwitnie, a pełnego słońca nie lubi, co wiąże się z jej wysokimi wymaganiami względem wilgotności powietrza, jak i podłoża (stąd pewnie nazwa rodzaju Hydrangea: gr. hydor – woda, aggeion – naczynie). Gleba powinna być próchniczna, żyzna i umiarkowanie kwaśna. Hortensję można sadzić przy drzewach z wysoko wyrastającymi gałęziami lub przy murach o nierównej powierzchni. Sadzona bez podpory tworzy formy o dziwacznych kształtach i osiąga wysokość około 1 m przy znacznie większej średnicy. Regularne cięcie tego pnącza nie jest konieczne, tylko od czasu do czasu można skrócić niektóre pędy. Jeśli stworzymy mu optymalne warunki, będzie cieszyć nasze oczy przez długie lata. Niegdyś w Polsce hortensja nazywana była pieniawą. Później przyjęto określenie odpowiadające stosowanej przez jakiś czas nazwie rodzajowej Hortensia, którą utworzył na cześć pewnej damy francuski lekarz i botanik Philibert Commerson. W latach 1766–1769 uczestniczył on w rejsie Louis-Antoine’a Bougainville’a dookoła świata i z tej wyprawy przywiózł Hortensja kwitnąca. odmianę hortensji ogrodowej. JOLANTA KOCHANOWSKA ZE STARYCH KSI¥G 2 O szczepieniu zielnem est to nowe odkrycie, bardzo interessujące. Trawiaste szczepienie jest podobne do szczepienia zwyczajnego […]; możne do wykonania, póki szczepiące się części są jeszcze miękkie, soczyste i zielne. Ten sposób może być z korzyścią użyty do rozmnażania drzew iglastych, czyli szpilkowych, zawsze zielonych, jakiemi są rzadsze gatunki sosen i jodeł. Kiedy pączek siedzący na zieleniejącém zawsze drzewie wyda wyrostek do trzech lub czterech cali, wówczas odejmuje się i niższy koniec ścina się klinem: dziczka, do któréj mamy zamiar szczepić, także ścina się w wierzchniéj gałązce jeszcze trawiastej; na zerzniętém w dziczce miejscu robi się trzywęgłowe wyrznięcie, przedłużone w dół po środku dziczka, to jest przeszczepia się i w to wycięcie wstawia się zraz, tak, ażeby próżne miejsce było nim zapełnione doskonale. Potém złożone części zawiązują się łyczkiem, lecz nienadto mocno. To związanie jeszcze się rozwalnia późniéj, gdy zraz przyżyje, co można poznać po jego wzroście. Miejsce wszczepienia należy zamazać miękką ogrodniczą maścią, a nadto na miejsce szczepu nadziewa się rurka z papieru, ażeby zabezpieczyć od przystępu powietrza i słońca, póki zraz nie przyrośnie. […] J Ten nowy sposób szczepienia, nie tylko może być użyty do drzew zawsze zielonych, ale do krzewów trawiastych i dla ziół, wydających prostą łodygę. Jeśliby życzeniem było, można przyszczepić zielne rośliny długotrwałe, albo jednoroczne, np. karczochy do ostu carduus, lub do centaurea benedicta, pomidory na kartoflach, piwonija do piwonii i t. d. Operacya odbywa się z niejaką odmianą od wyżéj opisanego. Należy wybierać czas, kiedy rośliny w najsilniejszym wzroście, to jest kilku dniami przed rozkwitnieniem zerznąć łodygę gładko nad jednym liściem, jak można bliżéj korzeni rośliny i rozszczepić w miejscu zerzniętém. Wziąwszy zraz czyli latorośl najbliżéj korzenia z gatunku, który mamy rozmnożyć, niższy koniec zraza zrzyna się zwyczajnym sposobem i wstawia się w rozszczep dziczki, lecz wierzchni list na nim zostawić, aby zraz karmił. Zaszczepiwszy, należy obwiązać i zamazać maścią. Gdy przyżyło, obwiązanie odjąć, równie jak i wszystkie wyrostki pod szczepem. Ogrody północne przez Józefa Strumiłłę [...]. Wydanie piąte poprawne. Tom III. Część siódma. Rozmaitości. Wilno 1850, s. 184–186 (pisownia oryginal na). Szczepienie drzew owocowych przez stosowanie (po lewej) i za korę. Za: Paul Wossidlo, Leitfaden der Botanik für höhere Lehranstalten, Berlin 1895, s. 275. Lilak pospolity. Za: Vilmorin’s Blumengärtnerei, Band II, Berlin 1896. Lilak wed³ug Kluka SYRINGA, BEZ WŁOSKI. Jest rodzay maiący nitek pyłkowych dwie, otwor ieden. Korona cztero-dzielna. Torebka nasienna dwu-komorkowa. Ze dwoch gatunków ieden nam iest znaiomy. SYRINGA VULGARIS, BEZ WŁOSKI POSPOLITY. U ogrodników i niektórych Pisarzów, zowie się Lilac. Ma liście iaiowo-serduszkowe. Krzew ten początkowo z Persyi pochodzący nie tylko utrzymuie się w niektórych zabawnych ogrodach, ale częstokroć nayduie się i u wiesniaków, dla pachnącego kwiatu. Liście są gładkie, bez ząbków, dosyć tęgie. Kwiaty kwitnące w Maiu i Czerwcu, stoią na wierzchołkach gałęzi w znaczne kupki skupione. Korona błękitnawa, czerwonawa, lub biaława. Rozmnożyć bardzo łatwo można przez rozsadzenie w iesieni wypustków z korzenia. Liście pospolicie od much Hiszpańskich psowane bywaią. Drzewo osobliwie stare, iest pięknie czerwone, płomienisto-plamione, zdatne iest do rożnych przednich, osobliwie tokarskich robot; i staie się ieszcze pięknieyszym, gdy będzie na zimno serwaserem napuszczone. Z kwiatu pszczoły na miod noszą. Dykcyonarz roślinny... ułożony przez X. Krzysztofa Kluka. Tom III: R. – Z. Przedrukowa ny w Warszawie 1811, w Dru karni Xięży Piiarów, s. 109 (pi sownia oryginalna). CZASOPISMO WYDAWANE PRZEZ OGRÓD BOTANICZNY UNIWERSYTETU WROC£AWSKIEGO Wojciech Ch¹dzyñski – redaktor prowadz¹cy Magdalena Mularczyk – konsultacja botaniczna dtp i druk: 6x7 ([email protected]) oraz autorzy: El¿bieta Bogaczewicz, Hanna Grzeszczak-Nowak, Marcin Kaczmarek, Ryszard Kamiñski, Jacek Kañski, Marta Karpicka-Antczak, Jolanta Kochanowska, Jolanta Koz³owska-Kalisz, Magdalena £¹cka, Anna £êcka, Tomasz Nowak, Krzysztof Szczerbiñski. www.biol.uni.wroc.pl/obuwr Adres redakcji: ul. Sienkiewicza 23 50-335 Wroc³aw tel. (071) 322 59 57 w. 14 e-mail: [email protected] Z DZIEJÓW OGRODU 3 Archiwum OBUWr Archiwum OBUWr Kompozycja z roślin meksykańskich na tle szklarni, ok. 1895. Basen z kwitnącą wiktorią (Victoria); na drugim planie żona dyrektora Maria Pax z synami, ok. 1895. Ruina budynku przylegającego do szklarni, po 1945. Fot. Elżbieta Bogaczewicz W ciągu następnego dwudziestolecia kolekcje egzotycznych roślin stale wzbogacano i systematyzowano. Później, w związku z powstaniem nowego kompleksu szklarniowego w zachodniej części Ogrodu, funkcja reprezentacyjnej niegdyś budowli została ograniczona do zimowania wrażliwych na mróz krzewów i sukulentów, z których latem tworzono malownicze kompozycje na wolnym powietrzu. Po zakończeniu działań wojennych w 1945 roku z całego obiektu pozostał tylko szkielet szklarni i praktycznie jedna ceglana ściana. Udało się go jednak w całości zrekonstruować i w 1957 roku udostępnić do zwiedzania. Przez blisko 50 lat palmiarnia – bo taką teraz pełniła funkcję – wraz z „wiktorią”, czyli pomieszczeniem dla ciepłolubnych roślin wodnych i błotnych, była chlubą naszego Ogrodu. Tłumy zwiedzających podziwiały wielkie tropikalne drzewa i wspinające się po nich liany, majestatyczne palmy, owocujące banany i kakaowce, błyskawicznie rosnące bambusy, kwitnące bromelie i storczyki, gigantyczne liście pływające po powierzchni wody. W palmiarni całe swoje życie zawodowe, od 1957 do 2002 roku, spędził pan Bogdan Lesiak – pracownik o najdłuższym stażu w dziejach Ogrodu. Z biegiem lat stalowa konstrukcja ulegała jednak coraz silniejszej korozji i zaczęła zagrażać bezpieczeństwu zwiedzających. Wielokrotnie podejmowane przez dyrekcję starania o kapitalny remont zawsze kończyły się niepowodzeniem z powodów finansowych. Ostatecznie w ubiegłym roku Państwowa Inspekcja Pracy nakazała zamknąć obiekt. Trzeba było usunąć z palmiarni wszystkie rośliny, które nadawały się do przeniesienia, a największe okazy z bólem serca pozostawić na pastwę losu. Co się stanie z zabytkiem kultury ogrodniczej, który za rok obchodziłby 130-lecie swojego istnienia? Niedługo pozostanie po nim jedynie wspomnienie i kilka starych fotografii. MAGDALENA MULARCZYK Odbudowa, ok. 1956. Palmiarnia w jesieni 2006 r. Fot. Elżbieta Bogaczewicz iek XIX przyniósł nie bywały rozkwit nauk przyrodniczych, w tym też bo taniki, a zwłaszcza systematyki i geografii roślin. Jeszcze w połowie owego stulecia na mapach świata widniały w wielu miejscach białe plamy. Stopniowo, w czasie niezliczonych wypraw badawczych, wypeł niano luki w wiedzy geograficznej i odkrywano coraz to nowe, nieznane dotąd nauce gatunki żywych organizmów. Ogrody botaniczne prześcigały się w gromadzeniu roślin ze świeżo zbadanych obszarów, szczególnie z okolic Przylądka Dobrej Nadziei oraz Nowej Holandii, jak nazywano wów czas Australię. Te dążenia znalazły również odbicie w strukturze wrocławskiego Ogrodu Botanicznego, gdzie w 1823 roku wzniesiono drugą dużą szklarnię, przeznaczoną głównie dla roślin subtropikalnych, niewymagających zimą zbyt wysokiej temperatury. Zlokalizowano ją przy dzisiejszej ul. Sienkiewicza, po zachodniej stronie najstarszej, trzyczęściowej palmiarni z 1812 roku. Na owe czasy była to budowla dość funkcjonalna i dobrze wyposażona. W ciepłej porze roku, gdy donice w większości stały na zewnątrz, środkowa część hali służyła jako audytorium. Nowy, przedsiębiorczy dyrektor, prof. Heinrich Robert Goeppert, który objął stanowisko w 1852 roku, rozpoczął starania o gruntowną przebudowę wysłużonego już wówczas obiektu. Prace sfinalizowano latem 1878 roku. Ich rezultat widoczny jest do dziś – to obecna palmiarnia, przylegająca do budynku dyrekcji Ogrodu. Wnętrze było pierwotnie podzielone na sześć boksów, w których stworzono odpowiednie warunki do uprawy różnych grup roślin: paproci, sagowców, storczyków, bananów, palm i sukulentów. Od strony południowej dobudowano niski pawilon z okrągłym basenem dla tropikalnych roślin wodnych, przede wszystkim wiktorii królewskiej o olbrzymich pływających liściach. W budynku za szklarnią mieściła się biblioteka, zielnik, pracownia dydaktyczna, biura i mieszkania ogrodników. Archiwum OBUWr W Archiwum OBUWr Smutny fina³ 130-letniej historii Pan Bogdan Lesiak – rekordzista w długości stażu pracy. ROŒLINY DLA CIA£A 4 O wies zwyczajny ( Avena sativa) należy do bardzo licznej rodziny traw, tak jak wszystkie inne zboża: żyto, pszenica, jęcz mień, proso, kukurydza, ryż czy sorgo. Dorasta do 1,5 m, wydłużo ne kłoski zebrane są w szeroką, dekoracyjną wiechę. Mimo że ma wiele cennych właściwości, jest coraz rzadziej uprawiany. A szkoda, ponieważ nie jest rośliną wybred ną, dobrze udaje się nawet w surowym klimacie i na uboższych glebach. Ojczyzną owsa jest środkowowschodnia Europa. Najdawniejsze znaleziska pochodzą ze szwajcarskich osad palowych z epoki brązu. W średniowieczu był szeroko wykorzystywany przez ludy słowiańskie i germańskie. Dzisiaj, także w Polsce, największe jego uprawy prowadzone są na terenach górskich. Jego ziarno jest nie tylko wartościową paszą dla zwierząt, ale również wykorzystywane jest przez ludzi do celów spożywczych, leczniczych i kosmetycznych. Surowcem do wyrobu kosmetyków i lekarstw są ziarniaki i słoma zbierane w lipcu oraz sierpniu lub całe ziele ścinane przed kwitnieniem. Zawierają one związki alkaloidowe, dużo skrobi, ślady tłuszczu, białko, Leczy i upiêksza witaminy z grupy B, prowitaminę A i sole mineralne – dużo krzemu, żelaza, manganu, cynku, miedzi i kobaltu. NA BIEGUNKĘ I WYPADAJĄCE WŁOSY W dawnych czasach roślina ta była wszechstronnie wykorzystywana w medycynie ludowej. Na przykład na Wileńszczyźnie cierpiący na ból zęba palił wysuszony owies w fajce. Na Wołyniu myto w odwarze głowę, „aby włosy lepiej rosły”. W okolicach Tarnopola przy suchotach brano kąpiel w odwarze z owsa święconego na św. Szczepana, a dzieci chore na biegunkę kąpano w kradzionym ow- wody, gotować pod przykryciem około 15 minut) można albo stosować do robienia okładów na miejsca obolałe, albo dodawać do kąpieli jako środek przeciwreumatyczny. Dla tych, którzy przeszli długą i ciężką chorobę oraz dla wyczerpanych fizycznie wskazana jest wzmacniająca i lekko pobudzająca kąpiel w całym zielu, która powinna trwać 20–30 min. Maseczki sporządzone z owsianych otrąb wspaniale regenerują wrażliwą skórę twarzy. sie! Wywar z 1/2 szklanki ziarna gotowanego przez 5 minut w 2 szklankach wody stosowano jako środek skuteczny w nadciśnieniu tętniczym, przyjmując go dwa razy dziennie po 1/2 szklanki. Ten sam specyfik zalecany bywał przy chorobach gardła i wszelkich przeziębieniach. Miał on również tę zaletę, że działał ogólnie wzmacniająco. Okładów z ciepłego, delikatnie uprażonego ziarna owsa można też używać do leczenia stanów zapalnych gardła, ale jest to skuteczne wyłącznie w początkowym okresie choroby. Wodne wyciągi z ziarniaków owsa można stosować również przy innych dolegliwościach. Odwar sporządzony z 2–4 garści owsa (całych ziaren razem z plewami, ewentualnie płatków owsianych), ugotowany w miękkiej wodzie pod przykryciem przez 10–15 minut – leczy odmrożenia. W tym ciepłym odwarze należy codziennie przez 15 minut moczyć odmrożone miejsca tak długo, aż przykre objawy ustąpią zupełnie. Wywar ze słomy (1/2 kg na 5 l AFRODYZJAK DLA PAŃ I PANÓW Owies ma też pewne znaczenie jako lek stosowany wewnętrznie. Owsianka jest znanym środkiem dietetycznym przy zaburzeniach żołądka i jelit. Płatków owsianych po ugotowaniu można używać w nadczynności tarczycy oraz przy nadciśnieniu tętniczym, w lekkich nerwicach, a pomocniczo w leczeniu opryszczki wargowej, półpaśca i dolegliwości występujących u kobiet w okresie przekwitania. Nieźle ponoć pobudzają popęd płciowy, i to u płci obu. Ogólnie działają hamująco na procesy starzenia się. Szwajcarski lekarz dr BircherBenner zaleca moczyć płatki owsiane przez 12 godzin, po czym zmieszać je z miodem, sokiem cytrynowym, jogurtem i różnymi owocami. Regularne spożywanie takiego specjału korzystnie ma się odbić na naszym zdrowiu fizycznym i psychicznym, włos będzie nam błyszczał oślepiająco, a skóra stanie się gładka i piękna. JOLANTA KOCHANOWSKA £abêdzi œpiew bambusa tym sezonie na kwaterze roślin jednoliściennych (obok szklarni „Sukulenty Afryki”) mamy okazję obserwować niezwykłe zjawisko – kwitnienie chińskiego bambusa z gatunku Fargesia nitida (syn. Sinarundinaria nitida). Okaz ten liczy sobie ponad 30 lat i właśnie wiosną bieżącego roku zakwitł po raz pierwszy i być może ostatni, bowiem niektóre bambusy po wydaniu nasion zamierają wskutek wyczerpania substancji zapasowych zgromadzonych w kłączu. Kwitnące rośliny niemal nie wytwarzają liści, nie mogą się więc zregenerować. W warunkach naturalnych te gigantyczne trawy również kwitną bardzo rzadko: zależnie od gatunku co 30, 60, M.M. 80, a nawet 120 lat! Fot. Tomasz Nowak Owies zwyczajny. Za: Alois Pokorny, Illustrierte Naturgeschichte des Pflanzenreiches, Prag 1887, s. 127. Fot.Magdalena Mularczyk W DZIA£Y OGRODU 5 Dzia³ edukacji przyrodniczej… Fot. Jolanta Kochanowska Rośliny okrywowe, oprócz zabezpieczania gleby przed zachwaszczeniem, erozją i degradacją, muszą mieć walory dekoracyjne. Odpowiednio posadzone tworzą gęste, zwarte runo lub łan. Mogą z powodzeniem zastępować trawniki i maskować mniej ciekawe miejsca w ogrodzie. Gatunki chronione, z listy roślin objętych w Polsce całkowitą i częściową ochroną prawną, przedstawiono na kilkunastu kwaterach. Ponadto utworzono stanowiska zachowawcze dla kilkunastu ginących gatunków z Polskiej Czerwonej Księgi Roślin. Fragment lasu liściastego, zarośla okrajkowe i rośliny suchorostowe są przykładami różnych formacji roślinnych. Niewielki fragment la- Morfologia i biologia roślin. Pracownicy działu – od lewej: Halina Cyran – ogrodnik, Magdalena Łącka – kolekcjoner roślin górskich, Maria Alexy – specjalista, opiekun Panoramy Natury, Małgorzata Kaniuka – ogrodnik, Jolanta Kochanowska – kierownik, Roman Dąbrowski – ogrodnik. Rośliny użytkowe od stuleci związane są z dziejami ludzi. A ponieważ „...w każdym marnym ziółeczku jakiś dar ukryty”, korzystano z ich rozlicznych właściwości, przede wszystkim leczniczych, przyprawowych, miododajnych i barwierskich. Z czasem rośliny, tak nierozerwalnie związane z codziennym życiem, przeniknęły jako wzorce do sztuki. Początkowo świat roślin stał się inspiracją dla szeroko pojętej sztuki ludowej, skąd później motywy roślinne trafiły do poezji, malarstwa, rzeźby i architektury. su liściastego daje ogólny obraz struktury i różnorodności lasu jako ekosystemu; od strony południowej towarzyszy mu pas zarośli związanych w naturze funkcjonalnie z lasem, pełniący rolę naturalnej otuliny. W trzeciej grupie zebrano gatunki, które żyją w suchym środowisku dzięki kseromorfizmowi – nie gromadzą wody, ale mają głęboki system korzeniowy i możliwość ograniczania transpiracji. Odmiany polskie: cis 'Wojtek', jaśminowiec 'Biały Karzeł', liliowiec 'Tomasz', powojnik 'Polish Spirit' i wiele innych na trzech wyEkspozycja ma na celu zaprezenodrębnionych kwaterach wzbogatowanie różnych sposobów wspicają ogrodową ekspozycję osiągnania się pnączy oraz wykorzystanięć polskiego szkółkarstwa, które nia różnego rodzaju podpór; a takliczy sobie ponad 200 lat udokuże ciągłe wzbogacanie zbioru o nomentowanej historii. we taksony, zwłaszcza te rzadziej Rośliny pnące – ich szczególny spotykane i trudne w uprawie, tacharakter stał się inspiracją do zakie jak już rosnące: akebia pięciołożenia w 1998 r. nowej ekspozycji. listkowa (Akebia quinata), winnik Zaprezentowano je z wykorzystasercowaty (Ampelopsis cordata), niem podpór naturalnych – drzew dławisz szerokolistny (Celastrus i krzewów – oraz podpór sztuczhypoleucus), Paederia scandens, nych. Pod pnącza lżejsze skonstruSinofranchetia chinensis. „Zielona Klasa” to obiekt dydakowano i rozstawiono kilkadziesiąt metalowych konstrukcji. Aby ułattyczny przystosowany do prowawić roślinom wspinanie się, upledzenia lekcji botaniki po zapoznaciono pomosty z siatek metaloniu się z żywymi roślinami na terewych, syntetycznych i sznurowych. nie Ogrodu. Pnącza samoczepne wykorzystują Właściwe korzystanie z kolekcji jako podporę mur ceglany. tego działu ułatwiają: tablice dyPrezentowany zbiór liczy 300 gadaktyczne, które w sposób zwięzły tunków (głównie) i odmian roślin i przejrzysty wprowadzają w dany pnących i jest największy w kraju. temat; tabliczki z nazwami roślin Większość pnączy rośnie w grunidentyfikujące poszczególne gatuncie, wśród nich znajki; ich kolor wyróżnia dują się rośliny zagatunki podlegające wsze zielone, np.: w Polsce całkowitej trzmielina pnąca (Euoochronie (pomarańnymus fortunei) 'Coczowe), rzadkie i giloratus', gatunki i odnące w świecie (czermiany poziomki (Frawone) oraz pozostałe garia). Kilkanaście (zielone); system pikgatunków wysadzotogramów określająnych jest w donicach cy: miejsce na liście i na zimę przenoszo- Powojnik Clematis chii- roślin w Polskiej nych do szklarni, np. sanensis. Czerwonej Księdze Araujia sericifera – obficie kwitnąRoślin, rośliny objęte zakazem ca, intensywnie pachnąca i okazale handlu – CITES, dużą miododajowocująca. Każdego roku rośliny ność, właściwości toksyczne i leczwieloletnie uzupełniane są roślinanicze, odporność na zanieczyszczemi jednorocznymi, jak serconania miejskie, przydatność do spożysiennica (Cardiospermum halicacia oraz odmiany wyhodowane cabum). w Polsce. Panorama Natury została otwarNajliczniej reprezentowany jest rodzaj powojnik (Clematis), np.: ta w 1996 r. i jest stałą ekspozycją. powojnik chiisański (C. chiisanenMa dużą wartość poznawczą; ekssis), C. ispahanica, C. 'Rooguchi' ponaty, obraz, komentarz i efekty C. 'Princess Diana', C. 'Piilu', odspecjalne dają wyobrażenie o ewomiany powojników polskich holucji roślin i zwierząt od końca predowców, np. C. 'Jan Paweł', wśród kambru (600 mln lat temu) do poktórych są zdobywcy medali na jawienia się Homo sapiens. JOLANTA KOCHANOWSKA światowych wystawach. Fot. Jolanta Kochanowska Fot. Marcin Kaczmarek …od blisko 50 lat pomaga uczniom szkół podstawowych i średnich, studentom botaniki oraz wszystkim zwiedzającym, którzy chcą pogłębić swoje wiadomości dotyczące budowy i życia roślin. Odbywają też tutaj praktyki zawodowe m.in. uczniowie szkół ogrod niczych specjalnych. Dział dydaktyczny, położony w południowej części Ogrodu, podzielony jest na kilka odrębnych tematów: Morfologia i biologia roślin, rozmieszczona na kilkunastu kwaterach, prezentuje budowę kwiatów i sposoby ich zapylania, ochronę przed samozapyleniem, typy owoców i sposoby rozsiewania nasion, różne typy kwiatostanów, pędów, korzeni oraz formy życiowe roślin. 6 Dzbanecznik (Nepenthes) 'Mixta Superba'. Z ARCHIWUM FOTOGRAFII PRZYRODNICZEJ Fot. Hanna Grzeszczak-Nowak 7 Agata Gut: Maki mi rosną. Z PRAC STUDENTÓW I PRACOWNIKÓW OGRODU NASZE PASJE 8 N ajciekawszym eksponatem w kolekcji Adama Pospiecha, pra cownika działu roślin wodnych i błotnych Ogrodu Botanicznego, jest japońska moneta o nominale 500 jenów. Znalazła się w zbiorze, bo na jej rewersie widnieje pau lownia puszysta, a pan Adam od kilku już lat zbiera monety ozdobione motywami roślinnymi. tuję wszystkie. O tym, w jak wielkim byłem błędzie, przekonałem się, gdy zacząłem przeglądać katalogi, śledzić aukcje internetowe. To jest zajęcie na długie, długie lata. Bardzo wiele państw wypuszcza bowiem monety, na których rewersach widnieją różne rośliny. Część z nich znajduje się w obiegu, ale znacznie więcej emitowanych jest Pieni¹¿ek z kwiatuszkiem – Kolekcjonerstwo mam głęboko zapisane w genach, bo mama zbierała monety, ojciec natomiast znaczki – zapewnia pan Pospiech. – Trudno się więc dziwić, że i ja łyknąłem kolekcjonerskiego bakcyla. Już w szkole podstawowej zacząłem zbierać monety. Są bowiem trwałe, można je wziąć do ręki i co istotne, nigdy nie tracą na wartości. Kiedy skończyłem osiemnaście lat, mama ofiarowała mi swoją kolekcję i teraz ją systematycznie powiększam. Dziś w swoim zbiorze pan Adam ma ponad 1500 monet z całego świata. Do rarytasów kolekcji należą pieniążki z takich krajów jak Madagaskar, Seszele, Irak, Nepal. Cała kolekcja, staranie posegregowana w specjalnych klaserach według poszczególnych państw, wzbudza nieukrywaną zazdrość numizmatyków i cieszy oczy tych, którzy lubią oglądać ładne przedmioty. – Kiedy pięć lat temu podjąłem pracę we wrocławskim Ogrodzie Botanicznym, wpadłem na pomysł, aby zbierać monety z motywami roślinnymi – wspomina kolekcjoner. – Początkowo myślałem, że szybko się z tym uporam i w niedługim czasie skomple- jedynie jako egzemplarze kolekcjonerskie, wykonane ze szlachetnego kruszcu. I dlatego, mimo że ich wartość nominalna nie jest wysoka, na kolekcjonerskim rynku są bardzo drogie. Monety pan Adam kupuje na giełdach staroci – gdzie jest ich spory wybór, w internetowych sklepach, wiele dostaje od znajomych, którzy podróżując po świecie pamiętają o nim i gdy tylko znajdą pieniążek z drzewem, liściem lub kwiatkiem, przywożą mu. Dzięki tym upominkom dziś ma już wszystkie monety z roślinnymi motywami, jakie wyemitowano w Japonii, Meksyku, Izraelu, Chorwacji, Niemczech, Szwajcarii, Włoszech, Mozambiku i na Madagaskarze. Najstarsza w tym zbiorze jest moneta wybita w 1925 roku w Republice Weimarskiej. Ostatnio coraz więcej państw wypuszcza monety pokryte emalią, na których rośliny są przedstawione w naturalnych kolorach. Zdaniem Adama Pospiecha najładniejszymi może pochwalić się Japonia. Jej monety zdobią chryzantemy, wiechy ryżu, kwiaty wiśni oraz paulownia puszysta. Wśród monet, o których marzy pan Adam, jest ukraińska o nomi- nale dwóch hrywien. Na jej rewersie widnieje modrzew polski. Mimo że nominalnie jej wartość nie przekracza półtora złotego, na giełdzie, kiedy się pojawi, trzeba za nią zapłacić ponad 100 złotych. W swojej kolekcji chciałby też mieć owalne tureckie monety z tulipanem, krokusem, mieczykiem i orchideą. Na razie jednak nie jest to wydatek na jego kieszeń. Tekst i zdjęcia: WOJCIECH CHĄDZYŃSKI Monety po lewej: Paulownia puszysta, Japonia, 500 jenów; baobaby, Republika Malgaska, 50 ariary; banan, Samoa, 50 sene. Monety powyżej: palma daktylowa, Irak; palmy i inne rośliny, Komory, 5 franków. Adam Pospiech. ROŒLINA ROKU F uksje zachwycają ogromną róż norodnością kształtów i kolo rów. Dzisiaj znane są na całym świecie i uprawiane nie tylko na balkonach i tarasach, ale także w mieszkaniach oraz w ogrodach. Niestety, w naszym kraju są wciąż mało popularne, a jeśli już pojawią się w sprzedaży, to niemal nigdy nie wiemy, jaką odmianę kupujemy. Mimo to ze względu na ich urok warto je uprawiać, choć wy magają trochę naszej uwagi. Fuksja potrzebuje ziemi żyznej, przepuszczalnej, o odczynie obojętnym lub lekko kwaśnym (pH 6,0–7,0). Doskonale czuje się na stanowiskach półcienistych i cienistych (wyjątkiem są odmiany z grupy Triphylla, które dobrze rosną również w pełnym słońcu). Wymaga dość obfitego podlewania i dużej wilgotności powietrza oraz 9 okrycie roślin grubą warstwą ściółki. Mogą to być suche liście, torf, słoma, stroisz itp. Wiosną rośliny należy krótko przyciąć (zwykle przemarza cała część nadziemna), a od korzeni wyrośnie wiele młodych, silnych pędów, które zakwitną latem. Fuksja może być uprawiana nie tylko do ozdoby, ale i dla jadalnych owoców. Najsmaczniejsze są ciemne i w pełni dojrzałe, a według koneserów najlepszym smakiem wyróżniają się owoce odmiany 'Axel of Denmark'. Natomiast wyjątkowo duże jagody mają 'Gesäuseperle' oraz 'Celia Smedley'. Można je spożywać na surowo, a także w postaci dżemów, galaretek czy soków. Można też robić z nich nalewki, piec ciasto z owocami fuksji itp. Osoby zainteresowane kulinarnym wykorzystaniem fuksji odsyłam do Fuchsia magellanica var. gracilis 'Tenella'. Fuchsia magellanica var. gracilis. Dla oczu i dla podniebienia – jeśli rośnie w doniczce – częstego zasilania nawozem dla roślin kwitnących. Większość fuksji jest wrażliwa na ujemne temperatury, dlatego te rosnące w gruncie można traktować jako rośliny jednoroczne lub przenieść jesienią do mieszkania, szklarni czy piwnicy. Trzeba wówczas zapewnić roślinom temperaturę w granicach 4–8°C i bardzo ograniczyć podlewanie (byle nie przesuszyć bryły korzeniowej). Istnieje też możliwość przechowania fuksji w całkowitych ciemnościach, ale pod warunkiem utrzymania jeszcze niższej temperatury (0–5°C). Jeżeli chcemy trzymać je w mieszkaniu, należy zapewnić im jak najwięcej światła i wówczas – w związku z tym, że wegetacja nadal trwa – rośliny trzeba podlewać. Wiosną należy je przyciąć, a gdy minie niebezpieczeństwo przymrozków, czyli w drugiej połowie maja, można wystawić na wolne powietrze. Alternatywą dla osób, które nie mają miejsca na przechowywanie fuksji przez zimę, jest kupno wiosną nowych roślin lub… uprawa fuksji zimotrwałych. Najbardziej odpornym na mróz gatunkiem jest Fuchsia magellanica. Wyhodowano z niej wiele odmian, które mogą przetrwać w gruncie nasze zimy, szczególnie w południowo-zachodniej części Polski. Warunkiem jest gabloty – umieszczono tam wiele ciekawych przepisów, godnych wypróbowania. Każdego roku przybywa na świecie nawet kilkaset nowych odmian fuksji, a w wielu krajach istnieją stowarzyszenia miłośników i hodowców tych roślin. Nasz Ogród zaprzyjaźnił się z niemieckim towarzystwem miłośników fuksji Deutsche Fuchsienwww.deu Gesellschaft e.V. (w tsche-fuchsien-ges.de). To dzięki nim przybyło w naszym Ogrodzie wiele nowych odmian. Również i w Polsce powstało kilka lat temu Polskie Towarzystwo Miłośników Fuksji. Bardzo ciekawą stronę internetową tego towarzystwa można znaleźć pod adresem: http://glebowski.eu/indexpl.htm KONFITURA Z FUKSJI – 60 dag owoców fuksji (można je zbierać sukcesywnie i przechowywać w zamrażalniku) – 20 dag cukru – sok z połówki cytryny Rozpuścić cukier w niewielkiej ilości gorącej wody, schłodzić, dodać umyte jagody i sok z cytryny. Gotować aż do uzyskania gęstej masy. Nałożyć do słoików, pasteryzować. Tekst i zdjęcia: ANNA ŁĘCKA Fuchsia magellanica var. magellanica. Fuchsia magellanica 'Alba'. Fuchsia 'Göttingen' z grupy Triphylla. Niedojrzałe owoce fuksji. Owoce dojrzałe. CO NAM GROZI 10 K a s z t a n o w i e c b i a ł y ( Aesculus hippocastanum) stał się nieodzownym elementem krajobrazu miejskiego. Jest jednym z najpięk niejszych drzew ozdobnych. Swoją popularność zawdzięcza okazałej koronie oraz dużym, intensywnie zielonym liściom. Jego kwiaty zebrane w stożkowate wiechy są zwiastunem zbliżających się matur. Kolczaste owoce i zawarte w nich nasiona stanowią dużą atrakcję dla dzieci. Dlatego też z przerażeniem obserwujemy, jak od kilku lat nie wielki, żarłoczny owad niszczy te wspaniałe drzewa. SZKODNIK Z MACEDONII nistycznych powoduje, że najważniejszym czynnikiem ograniczającym jego liczbę jest brak pokarmu. ŻELOWANIE grubszych drzewach może przekraczać 20. Nawiercone studzienki są źródłem wycieków powstających w wyniku niekorzystnych procesów fizjologicznych. Wewnątrz pnia (wokół studzienek) na skutek reakcji obronnych tworzy się tzw. mokre drewno. W wyniku dalszych przemian w obrębie nawiertów drewno obumiera. Prowadzi to do znacznego osłabienia drzewa, a kilkakrotny zabieg może spowodować jego śmierć. W Polsce tylko w 2003 roku okaleczono w ten sposób 60 000 drzew w miastach i parkach. PNI Obecnie nie ma w pełni skutecznej metody walki ze szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem. Popularnym zabiegiem mającym ochronić kasztanowce białe przed tym szkodnikiem jest tzw. żelowanie pni, czyli mikroiniekcja. Metoda ta polega na umieszczeniu w nawierconych w pniu studzienkach preparatu do równoczesnego zwalczania szrotówka i grzyba Guignardia aesculi, wywołującego czekoladową plamistość liści. Skuteczność jednego zabiegu ocenia się na dwa lata. Jednak metoda ta jest wysoce inwazyjna. Prowadzi do powstania licznych ran, których liczba na INIEKCJE Inwazja niepozornego motylka Fot. Leszek Kośny Pierwsze uszkodzenia na liściach kasztanowca białego możemy zaobserwować w połowie maja, a ich całkowite zniszczenie może nastąpić już w sierpniu. Za brązowienie i przedwczesne opadanie liści odpowiedzialne są larwy małego motyla szrotówka kasztanowcowiaczka (Cameraria ohridella). Wgryzają się one w miękisz liści, powodując powstawanie tak zwanych min. Początkowo uszkodzenia są małe, jasne, ale z czasem powiększają się, tworząc szerokie, ciemne pola. Żer jednego pokolenia trwa ok. 20–30 dni, a jedna mina może mieć powierzchnię 4–8 cm2. Na jednym liściu często jest ich ponad 200, a na pojedynczym listku do 50. Ten niepozorny motyl, długości ok. 5 mm, ma barwę metalicznoochrową z białymi przepaskami. Pierwsze doniesienia o jego pojawieniu się pochodzą z 1984 r. z Macedonii. W Polsce uszkodzone liście kasztanowca białego zaobserwowano po raz pierwszy na początku lipca 1998 r. w Arboretum w Wojsławicach koło Niemczy. W ciągu kilku lat szkodnik opanował całą powierzchnię kraju. Na szybkie tempo jego przemieszczania się wpływa intensywny ruch samochodowy oraz zdolność owadów do przenoszenia się z wiatrem na znaczne odległości. Wysoka liczebność populacji szrotówka wynika z niezwykle małego oporu środowiska. Zbyt mała ilość pasożytów i innych organizmów antago- Dorosła postać szrotówka kasztanowcowiaczka. GLEBOWE Do bezpieczniejszych (dla kasztanowców) metod chemicznej walki ze szrotówkiem możemy zaliczyć iniekcje glebowe. Polegają na dostarczeniu środka chemicznego w strefę systemu korzeniowego drzewa. Preparat musi charakteryzować się minimalną mobilnością w glebie. Aby zabieg był skuteczny, należy go wykonać przed rozwojem liści. Inną metodą jest opryskiwanie koron drzew środkami ograniczającymi rozwój larw szrotówka. Jest to zabieg trudny do wykonania i stosuje się go tylko w szczególnych przypadkach. Dobre efekty dają metody mechaniczne, przede wszystkim usuwanie opadłych liści. Wraz z wygrabioną ściółką niszczone są poczwarki szkodnika. Grabienie jesienne ma największe znaczenie. Musi być systematyczne, ponieważ poczwarki szybko wypadają z kruchych i rozkładających się liści i zimują w glebie. Popularną metodą walki z tym szkodnikiem jest również zakładanie pułapek lepowych na pnie drzew. Mogą one być wzbogacone w feromony służące do wabienia samców szrotówka. Do metod biologicznych możemy zaliczyć stosowanie nicieni, które pasożytują na poczwarkach szkodnika. Preparat nanosimy w formie oprysku na powierzchnię gleby w obrębie korony drzewa. Nicienie w nim zawarte czynnie wyszukują poczwarki szrotówka i unieszkodliwiają je. Żadna z bezpiecznych metod walki ze szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem nie daje znaczących rezultatów. Jedynie integrując wszystkie sposoby walki z tym szkodnikiem można osiągnąć zadowalające wyniki. Należy również mieć nadzieję, że przyroda sama ureguluje wielkość populacji szrotówka poprzez zwiększenie liczby pasożytów i innych wrogich mu organizmów. MARCIN KACZMAREK WIEŒCI Z WOJS£AWIC W Europie pierwsze odmiany azalii zostały wyhodowane we wczesnych latach XIX wieku w belgijskim mieście Gandawa – ów czesnym centrum ich krzyżowania. Od miejsca powstania nazwano je azaliami gandawskimi. Do wojsławickiego Arboretum te europejskie pionierki dotarły dopiero 60 lat później, a mimo to krzewy tych odmian są najstarsze w Polsce. Za twórcę azalii gandawskich uważa się piekarza z Gandawy (flam. Gent, ang. Ghent, fr. Gand) Pierre’a Mortiera (1768–1847), dzo liczne, rurkowate kwiaty o bogatej gamie barw. Wydzielają przy tym delikatny, przyjemny, słodki zapach. Ich wartościową cechą jest także późne kwitnienie – na przełomie maja i czerwca, tj. 1–2 tygodnie później od innych odmian. Nasze azaliowe seniorki liczą obecnie 117 lat i nadal są pełne wigoru – nie tylko opierają się dzielnie chorobom i szkodnikom oraz surowym zimom, ale wciąż bujnie rosną i corocznie obficie kwitną. Współczesne nowości są natomiast wyzywająco piękne, lecz niestety wrażliwe Seniorki z Gandawy miłośnika i znawcę roślin, który w latach 1800–1820 krzyżował między sobą północnoamerykańskie gatunki azalii, nieznane dotąd w Europie. Eksperymentował z 6–8 gatunkami, m.in. azalią lepką (Rh. viscosum), nagietkową (Rh. calendulaceum), szarawą (Rh. canescens), ognistą (Rh. flammeum), potem także z naszą rodzimą azalią żółtą (Rh. luteum). Hodowlę nowych odmian kontynuowało wielu ogrodników, ale największe sukcesy osiągnęli jego krajanie – Louis Van Houtte oraz Louis Verschaffelt, który w 1834 r. odkupił od Mortiera całą kolekcję – dorobek jego życia. W 1850 r. znanych już było ponad 500 odmian azalii gandawskich, jednakże do naszych czasów ocalało zaledwie 200. W Wojsławicach pierwsze krzewy azalii gandawskich posadził w 1890 r. Fritz von Oheimb. Swoje 12-letnie doświadczenia w uprawie tych na owe czasy „egzotycznych na Dolnym Śląsku roślin” opisał w artykule zamieszczonym w czasopiśmie Niemieckiego Towarzystwa Dendrologicznego w 1902 r. Więcej informacji o nich zawarł dopiero w miesięczniku „Gartenschönheit“ z 1920 r., gdzie wymienił kilkanaście swoich najcenniejszych odmian. Do dzisiaj z tamtej starej kolekcji azalii pozostało w Arboretum 45 krzewów w 23 odmianach. Charakteryzują się one długowiecznością oraz subtelną, ale trwałą urodą – mają drobne, bar- 11 na wiele czynników, m.in. na mączniaka prawdziwego. Nowoczesna hodowla, nastawiona na selekcję odmian o dużych kwiatach w intensywnych, krzykliwych barwach, zagubiła cechy odporności na patogeny i mróz. Dzisiejsze katalogi szkółkarskie azalii gandawskich prawie już nie oferują – wyeliminowała je ogrodnicza moda. Wierzymy jednak, że powrócą do łask, dlatego chronimy je – nie tylko jako europejskie dziedzictwo ogrodnicze czy bank genów wartościowych historycznych odmian. Zakładamy kolekcje zachowawcze starych, cennych odmian, by zademonstrować gościom naszego Arboretum ich urodę i ponownie je rozpowszechnić. W 2006 r. dzięki współpracy z Albertem De Raedt, twórcą belgijskiej narodowej kolekcji azalii, oraz polskim szkółkarzem Eugeniuszem Pudełkiem sprowadziliśmy brakujące odmiany z tej grupy. Uzupełniliśmy w ten sposób naszą najstarszą w Polsce kolekcję, która obecnie liczy 250 krzewów azalii gandawskich w 130 odmianach. Nowe krzewy zostały wyprodukowane przez szkółkę Rosine Matthijs z miejscowości Lochristi w Belgii, przy zastosowaniu tradycyjnej metody szczepienia na podkładce azalii żółtej. Za 2–3 lata, gdy podrosną, zaprezentują nam swoje niezwykłe walory. Tekst i zdjęcia: HANNA GRZESZCZAK-NOWAK Sędziwe okazy azalii gandawskich w Wojsławicach. Azalia 'Coccinea Speciosa', wyhodowana w 1832 r. Azalia 'Narcissiflora', wyhodowana w 1853 r. Azalia 'Rose Marie', wyhodowana przed 1872 r. Azalia 'Rose de Flandre', wyhodowana w 1873 r. Azalia 'Mathilde', wyhodowana w 1844 r. Azalia gandawska 'Beaute de Flandre', wyhodowana w 1855 r. BY£O, JEST, BÊDZIE 12 Plan Ogrodu Botanicznego Warto zobaczyæ Czerwcowe dni, najdłuższe w roku, sprzyjają kwitnieniu roślin, toteż Ogród Botaniczny zadziwia bogactwem barw i kształtów najrozmaitszych kwiatów. W dziale systematyki roślin można przyjrzeć się piwoniom (Paeonia), ale nie tym ogrodowym, lecz tzw. botanicznym (11). W arboretum kwitnie magnolia drzewiasta (Magnolia 2), w alpinarium zaś – karpacacuminata) (2 ka krzewinka zwana dębikiem ośmiopłatko3). Spośród pnąwym (Dryas octopetala) (3 czy warto wyróżnić rzadko spotykaną hortensję pnącą (Hydrangea petiolaris) 4, opis na str. 1). W dużym stawie (4 interesująca jest strzałka szerokolistna 5), (Sagittaria platyphylla) (5 a w szklarni meksykańskiej – podo6). bny do agawy kaktus Leuchtenbergia principis (6 • CZERWCOWE IMPREZY • CZERWCOWE IMPREZY • CZERWCOWE IMPREZY • PLENER PLASTYCZNY „Bajkowa fuksja” to temat kolejnego pleneru plastycznego dla dzieci i młodzieży, który odbędzie się w sobotę, 2 czerwca. Spotykamy się o godz. 10.00 obok kasy przy ul. Sienkiewicza. Uczestnicy proszeni są o przyniesienie bloków rysunkowych, farb i pędzli, kredek. Najlepsze prace zostaną nagrodzone. Organizatorzy: Młodzieżowy Dom Kultury im. Mikołaja Kopernika oraz Ogród Botaniczny, życzą dobrej zabawy! KONCERTY Od maja do września, w każdą niedzielę o godz. 16, zapraszamy na koncerty organizowane przez Kameralną Agencję Artystyczną Kamart. Miejsce: kącik muzyczny pod wierzbą płaczącą. Wstęp – w cenie biletu do Ogrodu. W WOJS£AWICACH W czerwcu w filii Ogrodu Botanicznego – Arboretum w Wojsławicach – odbędą się tradycyjnie dwie ważne imprezy: R 3 czerwca (niedziela), godz. 10.00–20.00 – VI Dolnośląski Przegląd Folklorystyczny im. Księdza dr. Jana Dzierżonia; wy- stąpią zespoły pieśni i tańca z różnych miejscowości regionu. R 10 czerwca (niedziela), godz. 10.00 – XV Turniej Szachów Błyskawicznych „O Złotą Azalię”. SPACERY Z PRZEWODNIKIEM Wszystkich, którzy chcieliby dokładniej poznać kolekcje roślinne Ogrodu, zapraszamy na spacery z przewodnikiem. Pracownicy Ogrodu będą bezpłatnie oprowadzać zainteresowanych po poszczególnych działach, dzieląc się swoją wiedzą botaniczną i ogrodniczą. Na kiermaszach można będzie nabyć atrakcyjne rośliny pochodzące z naszych kolekcji lub z renomowanych szkółek. Zbiórka w niedzielę o godz. 12 pod dębem przy alei kasztanowcowej. 3 czerwca Kaktusy i inne sukulenty + kiermasz Jacek Kański 10 czerwca Ogród dawniej i dziś dr Magdalena Mularczyk 17 czerwca Ochrona roślin mgr inż. Marcin Kaczmarek 24 czerwca Systematyka roślin + kiermasz mgr inż. Marta Karpicka-Antczak • Z ¯YCIA OGRODU • Z ¯YCIA OGRODU • Z ¯YCIA OGRODU • • 25 kwietnia w Ogrodzie Botanicznym spotkali się członkowie Komitetu Ochrony Roślin PAN, przybyli z różnych ośrodków naukowych w kraju. • 27 kwietnia odbyło się rozstrzygnięcie czwartej edycji konkursu „Wrocławska Magnolia”, skierowanego do studentów, którzy w swoich pracach magisterskich podejmują zagadnienia ochrony środowiska i przyrody. Szczegółowe informacje na stronie internetowej www.wroclaw.pl • 11–13 maja można było obejrzeć wystawę storczyków. • 16 maja odbyło się w Arboretum w Wojsławicach posiedzenie Rady Wydziału Inżynierii Kształtowania Środowiska i Geodezji Uniwersytetu Przyrodniczego. • 18 maja studenci zorganizowali tradycyjną już Majówkę Architekta Krajobrazu. Przed południem zabawiali gości Ogrodu, wieczorem zaś spożyli wołburgery i bawili się przy muzyce z lat 50., 60. i 70. • W dniach 24–28 maja odbył się doroczny zjazd Niemieckiego Towarzystwa Różanecznikowego. Wzięło w nim udział około 100 osób z różnych rejonów Niemiec. • 25 i 26 maja gościł u nas dr Remigijus Daubaras, dyrektor Ogrodu Botanicznego Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie. • 28 i 29 maja odwiedzili Ogród koledzy z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. • 30 maja w Arboretum w Wojsławicach obradował Senat Uniwersytetu Wrocławskiego.