Państwa G8 – ich wpływ na światową

advertisement
Łukasz Kajdas
„Państwa G8 – ich wpływ na światową koniunkturę gospodarczą”
G8 jest to koalicja siedmiu najbardziej wpływowych państw świata oraz Rosji. W jej
skład wchodzą: Stany Zjednoczone, Francja, Japonia, Kanada, Niemcy, Rosja, Wielka
Brytania oraz Włochy. Dodatkowo grupa G8 współpracuje z Unią Europejską. Przywódcy
państw G8 spotykają się na corocznych szczytach gospodarczych i politycznych. Szczyty te
są okazją do protestów organizowanych przez antyglobalistów. Lokalizacja szczytu zmienia
się rotacyjnie według następującej kolejności: Francja, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania,
Niemcy, Japonia, Włochy, Kanada, Rosja. Ostatni, 35. szczyt G8 odbył się w 2009 roku w
L'Aquilo we Włoszech. Przyjmuje się, że w skład G8 wchodzą państwa najbogatsze, co nie
jest ścisłe, ponieważ nie włączono np. Chin - obecnie trzeciej potęgi gospodarczej świata.
Należy jednocześnie wspomnieć, że G8 nie jest organizacją międzynarodową a tylko grupą
państw spotykających się na szczytach gospodarczo-ekonomicznych - to z tego względu, iż
nie posiada chociażby swoich stałych organów. Spotkania grupy odbywają się nieprzerwanie
od 1975 r. Ta instytucja stała się centralnym forum globalnych rządów i globalnej polityki
gospodarczej.
Kraje wchodzące w skład grupy G8 stanowią zaledwie 14% ludności świata, ale
dysponują jednocześnie 65% bogactwa świata. Mając pieniądze, kraje te mogą wywierać
znaczący wpływ na gospodarkę i politykę światową. Grupa G8 wyznacza kierunek polityki
takich instytucji globalnych, jak Bank Światowy, Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF)
i Światowa Organizacja Handlu (WTO).
Działalność grupy G8 była jednym z tematów omawianych podczas szczytu G20 w
Pittsburghu we wrześniu tego roku. Szczyt ten zakończył się ogłoszeniem historycznej
decyzji o marginalizacji grupy G8. Od tej pory głównym globalnym forum ekonomicznym a
zarazem głównym koordynatorem światowej gospodarki będzie G20. Ustalono również nowy
podział głosów w ramach Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który - jak zaznaczono
- "lepiej odzwierciedla rosnące znaczenie gospodarek wschodzących". Jednak G8 będzie się
nadal spotykało w kwestiach istotnych dla tworzących to gremium państw, np. dotyczących
bezpieczeństwa narodowego.
Choć od powstania G 8 minęła tylko nieco ponad dekada, to był to okres
wystarczający, by spostrzec, że jest to twór anachroniczny. Bowiem nie sposób było dłużej
ignorować stale powiększającej się roli w globalnej strukturze gospodarczej tzw. rynków
wschodzących, zwłaszcza Chin i Indii. Wystarczy wspomnieć, że PKB obu państw wynosi
odpowiednio 3,25 i 1,15 biliona $, podczas gdy Włoch (należących do G 8) 2,7 biliona. Co
więcej według prognoz amerykańskiej Narodowej Rady Wywiadu na kolejne 15 lat, procesy
dyfuzji gospodarki światowej będą przyspieszać. Według raportu NIC do 2025 r. Stany
Zjednoczone zachowają co prawda dominującą pozycję, ale ich przewaga będzie relatywnie
mniejsza. W tym kontekście dowartościowanie G20 kosztem G8 jawi się jako decyzja dość
racjonalna.
W ostatnich latach przy okazji szczytów G8 odbywają się protesty społeczne. Po raz
pierwszy protesty na dużą skalę odbyły się w Genui w 2001 roku, kiedy jeden z
demonstrantów, działacz anarchistyczny Carlo Giuliani, został zastrzelony przez policjanta.
Duże protesty także odbyły się podczas szczytu G8 w 2005 roku w Szkocji.
Jednym z argumentów wysuwanych przez krytyków G8 jest jej niedemokratyczność. Grupa
nie jest odpowiedzialna przed żadną międzynarodową organizacją i nie posiada formalnego
statutu. Grupa, zdaniem krytyków, podejmuje jednostronnie decyzje, które mają globalne
-1-
Łukasz Kajdas
skutki dla wszystkich. Pozostała krytyka dotyczy odpowiedzialności za problemy związane z
globalizacją ekonomiczną - biedę krajów globalnego Południa przez kraje Północy, które są
zdaniem krytyków, odpowiedzialne za biedę i kryzys zadłużenia krajów południa, problemy
ekologiczne, koncentrację kapitału w rękach korporacji i pojedynczych osób, etc.
Ostatni szczyt G8 miał miejsce 8-10 lipca 2009r w miejscowości L`Aquila we
Włoszech. Spotkanie to w zdecydowanej większości poświęcone było niekorzystnym
zmianom klimatu. Kraje G8 zobowiązały się do ograniczenia globalnego ocieplenia do 2°C i
zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych o 80 proc. do 2050 roku. To porozumienie jest
ważnym krokiem na drodze do osiągnięcia światowego konsensu co do podziału obciążeń
związanych z ograniczaniem emisji gazów cieplarnianych. W zeszłym roku państwa grupy
G8 postanowiły ograniczyć emisje o połowę do roku 2050, lecz nie określiły, w jaki sposób
osiągną ten cel. Tym razem zdecydowano, że udział krajów rozwiniętych w tym zadaniu
wyniesie 80 proc. Grupa krajów rozwijających się – Chiny, Indie, Brazylia, Meksyk i
Republika Południowej Afryki – chce, aby kraje G8 zatwierdziły cele na rok 2020 i zapewniły
wsparcie finansowe i technologiczne potrzebne do walki ze zmianami klimatu. Kraje
rozwijające się uznały podobnie jak członkowie grupy G8, że średnia temperatura na świecie
nie powinna wzrosnąć o więcej niż 2°C, co stanowi ważny nowy etap w walce ze zmianami
klimatu. Wyznaczony próg ma zasadnicze znaczenie, ponieważ ogranicza do minimum
ryzyko utraty kontroli nad zachodzącymi w klimacie zmianami.
Na spotkaniu grupy G8 i podczas dyskusji z dynamicznie rozwijającymi się krajami globalne
ocieplenie było dla światowych przywódców jednym z najważniejszych tematów.
Dyskutowano również o spowolnieniu gospodarki, rozwoju Afryki, nierozprzestrzenianiu
broni jądrowej, reformach finansowych oraz bezpieczeństwie żywności. Aby pomóc rozwijać
się państwom najuboższym należy promować idee „systemu krajowego jako jedną całość”.
Tylko współpraca głównych rządów, lokalnych władz i prywatnych przedsiębiorców może
pobudzić wzrost i rozwój gospodarczy tych krajów. Aby taki rozwój był możliwy kraje G8
postanowiły, że w ciągu najbliższych 3 lat przeznaczą 20 mld dolarów na inwestycje w
rolnictwie w celu polepszenia bezpieczeństwa żywności w krajach najuboższych, w
szczególnym uwzględnieniem Afryki. Przywódcy G8 debatowali również na tematy związane
z obecnym kryzysem gospodarczym. Podkreślono, że otwarty rynek jest kluczowy dla
wzrostu gospodarczego na świecie, zwłaszcza w czasie kryzysu. Hasło szczytu w L’Aquili
„Ludzie przede wszystkim” potwierdziło, że kontynuowane będą strategie, których celem jest
ograniczenie wpływu kryzysu na poziom bezrobocia oraz zapewnienie efektywności
zabezpieczenia socjalnego. Kraje G8 chcą dalej łagodzić wszelkie skutki zapaści kredytowej i
powrócić do międzynarodowych rozmów i negocjacji handlowych.
-2-
Łukasz Kajdas
Zapaść kredytowa powstała w związku z gwałtownym wzrostem niechęci do ryzyka.
Oznacza ona, że banki, mając wolne fundusze, wstrzymują się od ich pożyczania w obawie
przed ryzykiem niewypłacalności dłużników, co jest bardzo prawdopodobne w obliczu
światowego kryzysu. Zapaść kredytowa jest więc zjawiskiem po stronie podaży kredytu, która
spada, powodując wzrost stóp procentowych, ale nawet przy tych wyższych stopach
procentowych banki niechętnie udzielają pożyczek, stosując w coraz większym stopniu inne
narzędzia doboru klientów, czyli staranne prześwietlają ich wiarogodność albo wręcz
wykluczają niektóre grupy o wyższym ryzyku.
Każdy z krajów członkowskich G8 jest światowym potentatem gospodarczym, zatem
sytuacja gospodarcza w każdym z tych krajów jest szczegółowo obserwowana przez resztę
państw świata i wpływa znacząco również na kształtowanie się ich własnych gospodarek.
Każde zawirowanie na Wall Street jest pieczołowicie wyłapywane przez analityków i
inwestorów z różnych państw i wpływa ono znacząco na nastroje i zachowanie się
inwestorów w tychże krajach. Zatem krajem, który odgrywa pierwszoplanową rolę w
kształtowaniu się światowej koniunktury gospodarczej są Stany Zjednoczone.
To właśnie w USA narodził się kryzys, który od zeszłego roku dręczy niemiłosiernie
wszystkie gospodarki świata. Ale zacznijmy od początku…
Kryzys rozpoczął się od zapaści rynku pożyczek hipotecznych wysokiego ryzyka w
Stanach Zjednoczonych. Pożyczki hipoteczne udzielane były przez banki przy wysokim
ryzyku spłaty, często osobom o marginalnych możliwościach finansowych. Pożyczki te stały
się zabezpieczeniem obligacji strukturyzowanych masowo sprzedawanych w celach
inwestycyjnych i spekulacyjnych przez prywatne instytucje finansowe, w tym największe
banki amerykańskie i europejskie. Świadomość ryzykowności tych obligacji była niewielka,
gdyż trwał wzrost na rynku nieruchomości, a czołowe instytucje ratingowe wystawiały
wysokie oceny bezpieczeństwa rzeczonym obligacjom. Niewypłacalność indywidualna z
niespodziewanie dużym odsetkiem (9,2%) poskutkowała z kolei brakiem gotówki na rynku
kredytowym i niestabilnością (zagrożeniem rychłej niewypłacalności wierzytelności) tych
instytucji.
Kryzys zaczął ujawniać się w 2006 spadkiem cen nieruchomości. W połowie 2007 obligacje
subprime okazały się papierami bez pokrycia. Kiedy ceny domów w USA zaczęły spadać, w
lipcu 2007 zbankrutowały dwa fundusze inwestycyjne banku Bear Stearns. Banki doznały
bardzo poważnych, liczonych w miliardach dolarów strat. Straty te okazały się tak duże, że w
marcu i kwietniu 2008 główne banki USA (Merrill Lynch, Goldman Sachs, Morgan Stanley,
Lehman Brothers, Citigroup) zostały pospiesznie dokapitalizowane, by zapobiec upadłości.
Obawiano się, że upadłość mogłaby wywołać efekt domina, bankructwa banków i
przedsiębiorstw, bezrobocia i kryzysu gospodarczego porównywanego do kryzysu stulecia z
1929. Kapitał ratunkowy pochodził m.in. z rezerw walutowych różnych państw: Arabia
Saudyjska, Kuwejt, Korea Południowa, Japonia, Chiny, Singapur. W zamian za emisje akcji
każdy z banków dostał od kilku do kilkunastu miliardów dolarów. W tym właśnie momencie
kraje te lokując swój kapitał w USA najprawdopodobniej nie dopuszczały do siebie myśli, że
mimo ich pomocy amerykańskie instytucje finansowe nie wygrzebią się z dołka.
Działania te przyniosły krótkotrwałą poprawę, gdyż 15 września 2008 4-ty co do wielkości
bank inwestycyjny Lehman Brothers, po bezowocnej próbie zwrócenia się o pomoc do banku
centralnego USA FED, zmuszony został ogłosić upadłość. Ten moment można uznać za
oficjalny początek największego kryzysu gospodarczego XXI w.
29 września 2009r Izba Reprezentantów Stanów Zjednoczonych odrzuciła w głosowaniu plan
Paulsena, zakładający wykupienie wszystkich długów za pomocą ustawowo powołanej
specjalnie do tego celu instytucji, a koszt tego wykupienia szacowany był na co najmniej 814
-3-
Łukasz Kajdas
miliardów dolarów. Spowodowało to największy jednodniowy spadek indeksów akcji od 21
lat. Jak widać na historycznym wykresie, WIG20 znacznie odczuł to załamanie, podobnie jak
inne światowe indeksy giełdowe. Tak drastycznego spadku „nasz” WIG20 dawno nie
odnotował.
W następstwie bankructwa Lehman Brothers oraz zagrożenia upadłością kolejnych
amerykańskich i europejskich banków, doszło w kolejnych tygodniach do kryzysu zaufania
na rynku międzybankowym. Banki przestały sobie pożyczać pieniądze z powodu obaw o
niewypłacalność. Ustająca akcja kredytowa banków spowodowała w październiku załamanie
sprzedaży samochodów, finansowanej głównie kredytami. Największe koncerny General
Motors, Ford, Volkswagen zapowiedziały znaczne zwolnienia. Wcześniej banki ogłosiły
redukcje zatrudnienia, w samej Wielkiej Brytanii pracę straciło kilkadziesiąt tysięcy
finansistów. Tym samym kryzys finansowy rozprzestrzenił się do reszty gospodarki (kryzys
gospodarczy). Ogromne zadłużenie osobiste Amerykanów w połączeniu z rosnącym
bezrobociem powodują spadek konsumpcji. Również polskie banki w obawie o spadek cen
nieruchomości znacznie zmniejszyły akcję kredytową. Dobiegające złe informacje i
przewidywania co do recesji pogłębiły spadek cen akcji na wszystkich giełdach.
Mamy zatem kolejny dowód na to jak bardzo gospodarki różnych krajów są ze sobą
powiązane. Powiedzmy sobie szczerze – to banki pozwalają nakręcać koniunkturę udzielając
pożyczek, czy kredytów. W sytuacji, gdy banki zaczynają byś niewypłacalne, nawet
największe przedsiębiorstwa zaczynają mieć problemy, ponieważ nie tyle one nie dostają
kredytu, ale potencjalni klienci również nie, co dławi konsumpcję. Zmusza to największe
firmy do masowych zwolnień w swoich filiach, które rozsiane są nieraz po całym świecie.
Zwolnienia te z kolei wpływają na wzrost bezrobocia w danym kraju, a co za tym idzie dalszy
spadek konsumpcji i straty w gospodarce. Jest to samonapędzająca się maszyna, która raz
puszczona w ruch nie daje się łatwo zatrzymać przez bardzo długi czas.
Po spadku cen nieruchomości i kłopotach banków inwestorzy zaczęli więcej
inwestować w surowce, co spowodowało duży wzrost ich cen w latach 2007-2008. Prognozy
spadku wzrostu PKB na świecie zmniejszyły spodziewane zapotrzebowanie na surowce, co
wywołało znaczne spadki ich cen. W grudniu 2008 nastąpił największy spadek cen ropy od
2003 roku. 9 stycznia 2009 baryłka ropy kosztowała 41,9 USD.
-4-
Łukasz Kajdas
Dziś, w okresie, który można nazwać „wychodzenie z dołka” ceny surowców
zaczynają rosnąć, nadzwyczaj dobrze „radzi sobie” złoto które pnie się cały czas do góry co
obrazuje poniższy wykres.
Taki wzrost ceny złota jest spowodowany tym, że ostatni kryzys finansowy sprawił, że
złoto znów zaczęto postrzegać przede wszystkim jako metal szlachetny stanowiący jedyną
pewną ochronę kapitału. Zwłaszcza przed ryzykiem kredytowym, którego złoto
przechowywane we własnym sejfie jest pozbawione. Dlatego też jesień 2008 roku zachwiała
-5-
Łukasz Kajdas
zależnościami pomiędzy złotem a pozostałymi rynkami finansowymi – żółty metal znów
zaczął być postrzegany jako ostateczna ochrona przed zawirowaniami w gospodarce i drożał,
gdy wszystko inne taniało. I znów mamy tu powiązanie z USA, gdzie narodził się kryzys.
Zatem mogę z całą pewnością powiedzieć, że Stany Zjednoczone są największą gospodarczą
potęgą na tym świecie i mają wpływ na koniunkturę gospodarczą innych państw.
Kryzysowi – co widać po rocznym wykresie indeksu SSE Composite – oparły się
Chiny, które nie odczuły czarnej końcówki lutego, pozostając w trendzie wzrostowym niemal
bez przerwy z wyjątkiem przełomu września i października. Zresztą już wtedy indeks
pozostawał w fazie silnego wzrostu, rosnąc o blisko 109 proc., a w porównaniu do
historycznego szczytu z początków stulecia – znajdując się o 55 proc. wyżej. Z historycznego
szczytu ustanowionego w październiku 2007 r. – 6124 pkt. do dna w październiku 2008 r. –
1665 pkt. indeks Shanghai Composite spadł aż o 73 proc. Długoterminowe tendencje –
zauważali analitycy porównując indeksy giełdowe – doskonale odzwierciedlały różnicę tempa
wzrostu gospodarczego Chin i USA. Nawet jeśli wzrost PKB w Chinach był poprzez oficjalne
statystyki zawyżony, to i tak gospodarka Państwa Środka wypadała znacznie lepiej niż
amerykańska. Również zmiany polskich indeksów – WIG i WIG20 – choć kształtem
przypominały swoich starszych braci z zachodnich gospodarek, nie pokazują w ujęciu
historycznym tak gwałtownego ruchu na GPW. Wiedząc, że tuż przed kryzysem warszawska
giełda czekała na korektę w związku z przeszacowaniem wartości spółek, polska gospodarka
okazała się relatywnie silniejsza niż japońska, amerykańska czy choćby niemiecka.
W przeszłości o światowej koniunkturze gospodarczej decydowały głównie: USA,
Europa i Japonia. Od kilku lat coraz większy wpływ na światową gospodarkę wywierają
Chiny (choć nie należą do G8), które mają znaczący udział w światowym PKB. Wielu
analityków przewiduje, iż prawdopodobnie Państwo Środka w niedalekiej przyszłości
wyprzedzi Stany Zjednoczone i stanie się pierwszą gospodarką świata.
Każdy z azjatyckich cudów gospodarczych dokonywał się dzięki eksportowi. Chiny również
obrały tę drogę za wzór. Stały się Fabryką Świata a poprzez ogromne potrzeby produkcyjnerównież globalnym konsumentem surowców i minerałów. W przypadku takich produktów jak
zasoby energetyczne, zboże, mięso, ropa, węgiel oraz stal- ich zużycie w Chinach osiągnęło
wartości szczytowe. Z pewnością Chiny pozostaną największym na świecie eksporterem.
Przewiduje się, że w następnej dekadzie eksport Chin będzie stanowił już 10 proc. globalnego
-6-
Łukasz Kajdas
handlu. Jednak Chiny Jutra według ekonomistów nie będą skupione wyłącznie na produkcji
ukierunkowanej na eksport.
Handel zagraniczny Chin
(1979-2005)
900
800
mld dol.
700
600
500
Eksport
Import
400
300
200
100
0
7
19
9
0
20
0
0
20
1
0
20
2
0
20
3
0
20
4
0
20
5
rok
Obecność Chin w świecie to nie tylko imponujące wskaźniki ekonomiczne i liczby.
Chociaż Chiny szyją więcej ubrań i butów, produkują więcej zabawek niż jakikolwiek inny
kraj na świecie, a jednocześnie są największym rynkiem konsumenckim sprzętu
elektronicznego, telewizorów i odtwarzaczy DVD czy telefonów komórkowych, to nadal nie
jest to pełny obraz Chin współczesnych. Strategia stopniowego pozyskiwania know how od
zagranicznych partnerów oraz implementacja różnorodnych, zaawansowanych technologii
zaczyna przynosić wymierne efekty. Każdego dnia do Państwa Środka przybywa nowy
ekspert z Europy, Azji czy Ameryki z dziedziny bankowości, produkcji, informatyki, reklamy
czy inżynierii, jednocześnie Chiny szybko zamykają lukę dzielącą je od rozwiniętych krajów
świata w takich naukach jak biotechnologia, technologie informatyczne i komputerowe.
Chińskie firmy coraz częściej mają wsparcie ze strony centrów R&D. Motorola posiada 19
laboratoriów badawczych rozwijających technologię, która trafia na międzynarodowy rynek.
W 2004 roku wydatki na badania naukowe i rozwój w Chinach zwiększyły się o 20 proc. do
22 mld dol., co stanowiło 1,35 proc. PKB. Dla porównania UE przeznacza na ten cel 1,9 proc.
swojego PKB, a większymi od chińskich nakładami na R&D poszczycić się mogą tylko USA
i Japonia.
-7-
Łukasz Kajdas
„Chiny – Azjatycki smok” - Stabilność gospodarki światowej w olbrzymim stopniu opiera się
na stabilności Chin. Zamiast postrzegania ekonomicznej ekspansji Chin w kategoriach
zagrożenia i rywalizacji warto dostrzec nowe możliwości i nową drogę dla własnego biznesu
w Państwie Środka.
Chiny eksportują na cały świat nie tylko swoje wyroby, ale oferują także tanią siłę roboczą.
Przykładem może być ok. 1000 Chińczyków, którzy mają zbudować nam stadion narodowy
na Euro 2012. Takie posunięcie polskiego rządu ma zarówno swoje wady jak i zalety.
Największą zaletą jest to, że Chińczycy wybudują nam ten stadion szybko i relatywnie tanio,
co nie nadwyręży zbytnio już nadszarpniętego budżetu państwa. Wadą z kolei jest to, że
imigranci zabierają pracę naszym rodakom, a co za tym idzie rośnie bezrobocie, które
dodatkowo powiększa kryzys gospodarczy.
Zatem dochodzę do wniosku, że Chiny są największym i najpotężniejszym państwem świata
ponieważ mogą zniszczyć każdy kraj od środka zalewając go swoimi obywatelami i
odbierając miejsca pracy obywatelom danego kraju. A mają do tego wszystko czego potrzeba
– dużo kobiet do rodzenia „nowej taniej siły roboczej”. Lepiej dla całego świata, żeby
prezydent Chin - Hu Jintao nie wpadł na ten pomysł co ja i nie rozpoczął ekspansji ( chociaż
gdyby nawet już ta ekspansja trwała to Chińczycy mieliby tylko 3 lata na opanowanie świata,
bo przecież w 2012 będzie Armagedon….. a może ten Armagedon to właśnie zawładnięcie
kulą ziemską przez Chińczyków… o_O).
Na koniec chciałbym napisać jeszcze parę zdań o jakże bliskiej nam Rosji. Polska
uzależniona jest od dostaw gazu właśnie od wschodniego sąsiada, który zajmuje drugie
miejsce na świecie tuż za państwami leżącymi nad Zatoką Perską pod względem eksportu
tegoż surowca energetycznego. Najbardziej uzależnieni id Rosji są państwa z Europy
Wschodniej, ponieważ w znacznej mierze są to państwa należące do byłego ZSRR. Gdyby
Rosja „zakręciła kurek z gazem” to kraje te borykałyby się z dużym problemem, ich
gospodarka odczułaby to gwałtownie. Dlatego moim zdaniem nie należy denerwować Rosjan
jakimiś paktami z USA o tarczach antyrakietowych etc. , z sąsiadem należy żyć w zgodzie i
nie prowokować go, kimkolwiek by on nie był. Może to co napiszę zabrzmi dosyć dosadnie
ale taka jest prawda, że „liżemy d**ę amerykanom, a oni właśnie tam nas mają”. Przykładów
można mnożyć dziesiątki np. wspomniana wcześniej tarcza antyrakietowa, misje w Iraku,
ciągłe „płaszczenie się” przed USA z prośbą o wizy etc. Swoją drogą ciekawe, czy gdybyśmy
prowadzili wojnę np. z Czechami (wiem że to bardzo mało prawdopodobne ale tak dla
przykładu niech będzie) to USA wysłałoby zaraz swoje wojska żeby nam pomóc… Wiem, że
jesteśmy sojusznikami ale trzeba oceniać sprawę trzeźwo. Każdy rozsądnie myślący człowiek
wie przecież, że ta wojna to głupota. Zanim wyśle się na obcą wojnę swoich rodaków to
wypadałoby najpierw pomyśleć, czy ta wojna ma sens i czy śmierć naszych rodaków jest
potrzebna w imię zdobycia terenów z pożądanymi surowcami energetycznymi przez USA. Ta
wojna to NIE NASZA SPRAWA więc na prośbę Buscha o wysłanie naszych wojsk
powinniśmy grzecznie podziękować. Gwarantuję, że nasze stosunki z USA by się wtedy
wiele nie różniły od teraźniejszych, a polski rząd zostałby w końcu doceniony przez Naród. A
wracając do gospodarki, to Polska dobrze robi, że nie lokuje większości swojego majątku w
USA, potwierdzenie tego mieliśmy podczas kryzysu, gdzie Polska jako jedyny kraj w Europie
i jeden z nielicznych na świecie miał PKB na plusie. Słychać czasem dowcipy o Polsce, że tu
nawet kryzys się nie udał.
Tak więc kończąc moje rozważania stwierdzam, że największy wpływ na światową
koniunkturę gospodarczą spośród wszystkich państw G8 mają Stany Zjednoczone (co jest
bardzo dobrze widoczne w dobie kryzysu) oraz Chiny (jako bardzo dobrze zapowiadający się
kandydat na zdetronizowanie USA).
-8-
Download