1 8. Wierzyć jak Jan Chrzciciel Witam i serdecznie pozdrawiam wszystkich na kolejnym naszym spotkaniu z biblijnym bohaterem wiary. Dziś staje przed nami postać Jana Chrzciciela, ostatniego z proroków Starego Testamentu i pierwszego z bezpośrednich świadków Jezusa, Syna Bożego, na ziemi. Po Maryi i Józefie on pierwszy zamieszkał w krainie Ewangelii. Wszystko, co o nim jest napisane w Nowym Testamencie, odnoszone jest stale i bezpośrednio do Jezusa Chrystusa. Jan nie tylko zapowiada Jego przyjście, ale wskazuje na Jego Osobę, ponieważ Go ujrzał, usłyszał, dotknął. A ponieważ Pan nieustannie przychodzi do każdego człowieka, a każdy człowiek wędruje ku Niemu, Jan nadal pełni swą posługę. Jeśli chcemy jeszcze mocniej uwierzyć w Jezusa Chrystusa, popatrzmy więc na Jego poprzednika, uczyńmy go naszym przewodnikiem i orędownikiem ku Temu, który jest zawsze przed nami. Wielkość i posłannictwo Jana ma swoje źródło w łaskawości samego Boga, co wyraża jego imię Jochanan – „Jahwe okazał łaskę”, Bóg okazał miłosierdzie. Potwierdzeniem tego jest opisana przez św. Łukasza historia jego cudownych narodzin (Łk 1,5-80), w której na pierwszy plan wysuwa się misja bycia poprzednikiem Jezusa Chrystusa. Przygotowaniem do niej było dzieciństwo i młodość Jana, która upłynęła w ciszy i ukryciu pustyni. Ten okres jego życia św. Łukasz streszcza w krótkich słowach: „Chłopiec zaś wzrastał i umacniał się duchowo; przebywał w miejscach pustynnych aż do czasu wystąpienia przed Izraelem” (Łk 1,80). Wnet po śmierci starszych rodziców, będąc jeszcze dzieckiem, Jan wyrzekł się pełnienia służby kapłańskiej po ojcu i zamieszkał na pustyni. Przez ponad dwadzieścia lat ona stała się miejscem jego dojrzewania fizycznego i duchowego, pełna była modlitwy i głębokiego obcowania z Bogiem. Doświadczając całkowitego ubóstwa i ogołocenia, Jan coraz bardziej otwierał się na słowo Boga, by jako prorok wyjść z nim do ludzi. Posłuchajmy Łukaszowego opisu jego prorockiego wystąpienia. Czytanie Łk 3,1-14.18 3 1Było to w piętnastym roku rządów Tyberiusza Cezara. Gdy Poncjusz Piłat był namiestnikiem Judei, Herod tetrarchą Galilei, brat jego Filip tetrarchą Iturei i kraju Trachonu, Lizaniasz tetrarchą Abileny; 2za najwyższych kapłanów Annasza i 2 Kajfasza skierowane zostało słowo Boże do Jana, syna Zachariasza, na pustyni. 3 Obchodził więc całą okolicę nad Jordanem i głosił chrzest nawrócenia dla odpuszczenia grzechów, 4jak jest napisane w księdze mów proroka Izajasza: Głos wołającego na pustyni: Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego! Każda dolina niech będzie wypełniona, 5każda góra i pagórek zrównane, drogi kręte niech się staną prostymi, a wyboiste drogami gładkimi! 6I wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże. 7 Mówił więc do tłumów, które wychodziły, żeby przyjąć chrzest od niego: «Plemię żmijowe, kto wam pokazał, jak uciec przed nadchodzącym gniewem? 8 Wydajcie więc owoce godne nawrócenia; i nie próbujcie sobie mówić: "Abrahama mamy za ojca", bo powiadam wam, że z tych kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi. 9Już siekiera do korzenia drzew jest przyłożona. Każde więc drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone». 10 Pytały go tłumy: «Cóż więc mamy czynić?» 11 On im odpowiadał: «Kto ma dwie suknie, niech [jedną] da temu, który nie ma; a kto ma żywność, niech tak samo czyni». 12Przychodzili także celnicy, żeby przyjąć chrzest, i pytali go: «Nauczycielu, co mamy czynić?» 13 On im odpowiadał: «Nie pobierajcie nic więcej ponad to, ile wam wyznaczono». 14Pytali go też i żołnierze: «A my, co mamy czynić?» On im odpowiadał: «Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie». 18 Wiele też innych napomnień dawał ludowi i głosił dobrą nowinę. Jak przystało na historyka, Łukasz zapowiadając początek publicznej działalności Jana, umieszcza ją na tle panowania ówczesnego cesarza Tyberiusza, jego namiestnika Poncjusza Piłata oraz pięciu władców politycznych i religijnych Palestyny. Z przytoczonych danych można wywnioskować, że wystąpienie Jana miało miejsce w 26/27 roku po Chr. Zadecydowało o nim słowo Boże, jakie Jan otrzymał od Boga, stając się Jego prorokiem. W ten sposób pełnił misję bycia głosem Słowa, by przygotować ludzi na Jego przyjście, tak by mogli Go rozpoznać i przyjąć. Ponieważ swoje nauczanie Jan połączył z głoszeniem chrztu nawrócenia, prowadzącego do odpuszczenia grzechów, miejscem jego działalności stały się terytoria nad rzeką Jordan. Zgodnie z cytowanym tekstem proroka Izajasza występuje jako ambasador Chrystusa Pana, Zbawiciela wszystkich ludzi. 3 Jan nie tylko ogłasza bliskie Jego przyjście, ale głosi już Jego Ewangelię. Jej istotą jest wołanie o nawrócenie i czynienie pokuty, by możliwe było przebaczenie grzechów połączone z rytualnym zanurzeniem w wodzie. W tym celu Jan z mocą i stanowczo budził u słuchaczy świadomość grzechu, konieczność pokornego życia w prawdzie; nawoływał do przestrzegania sprawiedliwości społecznej, unikania jakiejkolwiek przemocy i siły. Pouczenia Jana kierowane do wszystkich oraz jego odpowiedzi na pytania stawiane mu przez tłumy, celników i żołnierzy, nie straciły nic ze swej aktualności. Ich przesłaniem jest orędzie o potrzebie nawrócenia każdego, które musi wydać konkretne owoce w życiu pełnym miłości i miłosierdzia. Od Jana Chrzciciela możemy uczyć się bycia ambasadorami Chrystusa Pana, Jego małymi i pokornymi poprzednikami. To On posyła nas wszędzie tam, gdzie przez nas chce być obecnym. Przyjmując Go jako wewnętrzne Słowo, winniśmy być Jego głosem. Nie zrażajmy się tym, że ten głos musi budzić świadomość grzechu i potrzebę nawrócenia. Dziś jest to szczególna potrzeba czasu, w którym żyjemy. Widzimy bowiem, jak skutecznie usypia się ludzi, głosząc relatywizm moralny, zamazując granice między dobrem a złem, propagując niczym nieskrępowaną wolność w realizowaniu swoich subiektywnych i egoistycznych planów. Dziś szczególnie potrzeba proroków, którzy na wzór Jana Chrzciciela nazywaliby błędy po imieniu, piętnowali zło, ostrzegali przed tym, co niszczy, deprawuje i zabija. Z chwilą, kiedy Jan ochrzcił Jezusa, jego nauczanie jako poprzednika Pana dobiegło końca. Wtajemniczony w sekret Syna Bożego staje się teraz świadkiem Światłości, która przyszła na świat. Najpierw ją zapowiadał i przygotowywał ludzi na spotkanie z nią, a kiedy ją ujrzał i usłyszał, zaświadcza o niej, dzieląc się przeżytym doświadczeniem. Posłuchajmy jak o świadectwie Jana Chrzciciela opowiada jego uczeń św. Jan ewangelista. Czytanie J 1,19-34 1 19 Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: «Kto ty jesteś?», oświadczając: «Ja nie jestem Mesjaszem». 21 20 on wyznał, a nie zaprzeczył, Zapytali go: «Cóż zatem? Czy jesteś 4 Eliaszem?» Odrzekł: «Nie jestem». «Czy ty jesteś prorokiem?» Odparł: «Nie!» 22 Powiedzieli mu więc: «Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?» 23Odpowiedział: «Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz». 24A wysłannicy byli spośród faryzeuszów. 25I zadawali mu pytania, mówiąc do niego: «Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?» 25 Jan im tak odpowiedział: «Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, 27który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała». Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu. 29 28 Działo się to w Nazajutrz zobaczył Jezusa, nadchodzącego ku niemu, i rzekł: «Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. 30 To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. 31Ja Go przedtem nie znałem, ale przyszedłem chrzcić wodą w tym celu, aby On się objawił Izraelowi». 32 Jan dał takie świadectwo: «Ujrzałem Ducha, który jak gołębica zstępował z nieba i spoczął na Nim. 33 Ja Go przedtem nie znałem, ale Ten, który mnie posłał, abym chrzcił wodą, powiedział do mnie: "Ten, nad którym ujrzysz Ducha zstępującego i spoczywającego nad Nim, jest Tym, który chrzci Duchem Świętym". 34Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym». Świadectwo Jana Chrzciciela ma podwójny charakter. W pierwszym dniu, kiedy przybywa do niego delegacja żydowskiej władzy z Jerozolimy, aby dowiedzieć się na mocy jakiego autorytetu działa, jego świadectwo ma charakter negatywny. Jan odrzuca wszelkie godności i pilnuje, by go nie brano za kogo innego. Rozwiewa więc wszelkie domysły o sobie, kładąc nacisk na to, kim nie jest. Po kolei oświadcza, że nie jest Mesjaszem, Eliaszem, ani nawet prorokiem. Jedyny tytuł, jaki sobie przyznaje to „głos wołającego na pustyni: prostujcie drogę Pańską”. On zapowiada przyjście mocniejszego od siebie, którego nie jest godzien być nawet niewolnikiem. On już jest obecny, ale jeszcze ukryty, nieznany. Tym napomnieniem Jan wskazuje na perspektywę spotkania i rozpoznania „Tego, który jest”. Następnego dnia Jan Chrzciciel daje świadectwo pozytywne, przedstawiając Jezusa jako Baranka Bożego, który „gładzi grzech świata”, całe zło świata, oddzielające go od Boga. Takiego Jezusa Jan poznał podczas Jego chrztu. Wówczas 5 ujrzał Ducha, który zstąpił z nieba i jak gołębica spoczął na Nim. Wcześniej objawił mu to sam Bóg Ojciec, zapowiadając, że dzięki Niemu będzie chrzcił ludzi. Wszystko to potwierdziło się w chrzcie Jezusa, dlatego Jan kończy swoje świadectwo wyznaniem: „On jest Synem Bożym”. W świetle Janowego świadectwa widzimy, że nasze bycie głosem Jezusa domaga się od nas, byśmy jak on nie szukali siebie, nie koncentrowali się na sobie, ale wskazywali na Jezusa. Będzie to tym bardziej skuteczne, jeśli będzie oparte na osobistym doświadczeniu prawdy, że to On jest Barankiem Bożym, który mocą Ducha Świętego wyzwala nas z mocy grzechu i przemienia w nowego człowieka. Jedynie w oparciu o takie świadectwo będziemy zdolni przekonać innych, by zaufali Jezusowi i dali się przemieniać i prowadzić Duchowi Świętemu. Warto byśmy pozostając przy świadectwie Jana Chrzciciela, rozważyli jakie są jego najdalej idące konsekwencje. W tym celu posłuchajmy dwóch krótkich fragmentów z Ewangelii według św. Jana. Czytanie J 1,35-42; 3,25-30 1 35Nazajutrz Jan znowu stał w tym miejscu wraz z dwoma swoimi uczniami 36i gdy zobaczył przechodzącego Jezusa, rzekł: «Oto Baranek Boży». usłyszeli, jak mówił, i poszli za Jezusem. 38 37 Dwaj uczniowie Jezus zaś odwróciwszy się i ujrzawszy, że oni idą za Nim, rzekł do nich: «Czego szukacie?» Oni powiedzieli do Niego: «Rabbi! to znaczy: Nauczycielu - gdzie mieszkasz?» 39 Odpowiedział im: «Chodźcie, a zobaczycie». Poszli więc i zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego. Było to około godziny dziesiątej. 40 Jednym z dwóch, którzy to usłyszeli od Jana i poszli za Nim, był Andrzej, brat Szymona Piotra. 41Ten spotkał najpierw swego brata i rzekł do niego: «Znaleźliśmy Mesjasza» - to znaczy: Chrystusa. 42I przyprowadził go do Jezusa. A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: «Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas» - to znaczy: Piotr. 3 25 A powstał spór między uczniami Jana a [pewnym] Żydem w sprawie oczyszczenia. 26 Przyszli więc do Jana i powiedzieli do niego: «Nauczycielu, oto Ten, który był z tobą po drugiej stronie Jordanu i o którym ty wydałeś świadectwo, teraz 6 udziela chrztu i wszyscy idą do Niego». 27 Na to Jan odrzekł: «Człowiek nie może otrzymać niczego, co by mu nie było dane z nieba. 28Wy sami jesteście mi świadkami, że powiedziałem: Ja nie jestem Mesjaszem, ale zostałem przed Nim posłany. 29Ten, kto ma oblubienicę, jest oblubieńcem; a przyjaciel oblubieńca, który stoi i słucha go, doznaje najwyższej radości na głos oblubieńca. Ta zaś moja radość doszła do szczytu. 30 Potrzeba, by On wzrastał, a ja się umniejszał. W kolejnym dniu, wobec dwóch swoich uczniów, Jan zapatrzony na przechodzącego Jezusa, powiedział: „Oto Baranek Boży!” Pod wpływem jego spojrzenia na Jezusa i słowa świadectwa dwaj uczniowie zostawili swego mistrza i przystali do Jezusa. W ten sposób Jan przygotował i dał Jezusowi pierwszych uczniów – Jana i Andrzeja, którzy pozostali z Nim na zawsze. W Jezusie rozpoznali Tego, o którym tak często mówił im ich nauczyciel. Od zaraz nazywają Jezusa nauczycielem, gdyż postanowili, że to On zastąpi im Jana. Kiedy Jezus rozpoczął publiczną działalność, Jan nadal wypełniał swą misję. Widząc, że ludzie idą do Jezusa, cieszył się, że przyjęli jego wezwanie, zrozumieli orędzie, którym przygotowywał ich na przyjście Mesjasza. Jednak uczniowie, którzy nadal pozostali przy nim, odczuwali zazdrość, że ludzie garnęli się do Jezusa. Wówczas Jan wygłasza swą ostatnią katechezę, w której ponownie podkreśla niebieskie pochodzenie Jezusa, a Jego misję sprowadza do bycia Oblubieńcem Kościoła. Ten Kościół – oblubienica Jezusa ma twarz Jana i Andrzeja, których przekazał Jezusowi. Z tego powodu Jan doznaje najwyższej radości. Nie tylko dlatego, że słucha głosu Oblubieńca, ale że ustąpił miejsca Jego Oblubienicy. Jan nazywając się przyjacielem Oblubieńca, wypowiada swoje testamentalne stwierdzenie: „Trzeba, by On wzrastał, a ja żebym się umniejszał”. Naszym największym szczęściem i radością winno być zawsze przygotowanie bliskich nam ludzi, by odważyli się pójść za Jezusem jako swoim Nauczycielem i Panem. Przymnażać uczniów Jezusowi, nie zatrzymywać nikogo przy sobie; umniejszać się, by ustąpić miejsca Jezusowi, to ważna lekcja, jakiej udziela nam Jan Chrzciciel. Jego postawa jest doskonałym przykładem bycia ojcem lub matką duchową, tak by sobą nie przesłaniać nikomu Jezusa. 7 Jan nie poszedł za Jezusem jak jego uczniowie, nie został Jego apostołem, ale we wszystkim, do końca pozostał poprzednikiem Jezusa, aż po prześladowanie i męczeńską śmierć. Na koniec jego pustynią stał się więzienny loch w twierdzy Macheront. To z tego miejsca, w chwili nocy ciemnej, będzie szukał umocnienia u Jezusa. Posłuchajmy, jak opowiada o tym Łukasz ewangelista. Czytanie Łk 7,18-30 7 18O tym wszystkim donieśli Janowi jego uczniowie. Wtedy Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów 19i posłał ich do Pana z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» 20Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: «Jan Chrzciciel przysyła do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» 21W tym właśnie czasie wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i [uwolnił] od złych duchów; oraz wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. 22Odpowiedział im więc: «Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. 23A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi». 24 Gdy wysłannicy Jana odeszli, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Coście wyszli oglądać na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale coście wyszli 25 zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w pałacach królewskich przebywają ci, którzy noszą okazałe stroje i żyją w zbytkach. 26 zobaczyć? Proroka? Tak, mówię wam, nawet więcej niż proroka. Ale coście wyszli 27 On jest tym, o którym napisano: Oto posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę. 28 Powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana. Lecz najmniejszy w królestwie Bożym większy jest niż on». 29 I cały lud, który Go słuchał, nawet celnicy przyznawali słuszność Bogu, przyjmując chrzest Janowy. 30 Faryzeusze zaś i uczeni w Prawie udaremnili zamiar Boży względem siebie, nie przyjmując chrztu od niego. Jan został zatrzymany przez siepaczy Heroda Antypasa i wtrącony do więzienia, zamknięty w lochach Macherontu. Nie był wygodny dla władzy, bo ze szczerością i odwagą ujawniał zło, nawoływał do sprawiedliwości i uczciwości. Co 8 więcej, piętnował winy i grzechy Heroda, który ukradł żonę swemu bratu, będącą faktycznie jego siostrzenicą. Jan zdecydowanie stanął w obronie świętości małżeństwa i rodziny. Przebywając w więzieniu, Jan przechodzi próbę swej wiary w Jezusa Mesjasza i Syna Bożego. Świadczy o tym pytanie, z jakim wysyła do Jezusa dwóch swoich uczniów: „Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?” Jezus przekonuje go o tym, wskazując na znaki swej zbawczej mocy, dzięki którym ubodzy doświadczają radości nowego życia. A poprzez błogosławieństwo: „Szczęśliwy jest ten, kto nie zwątpi we Mnie” umacnia do wytrwania przy Nim do końca. Po odejściu uczniów Jana Jezus wygłasza do tłumów niezwykłą pochwałę swego poprzednika, zakończoną słowami, że jest największym spośród narodzonych z niewiast. Większym jest jedynie Jezus, który przychodzi jako najmniejszy i najpokorniejszy. Aby przyjąć Jezusa, trzeba najpierw przyjąć misję Jana. Odpowiedź Jezusa, jaką uczniowie przynieśli Janowi, przywróciła mu najgłębszy spokój. Umocniony błogosławieństwem Jezusa będzie mógł wyjść naprzeciw okrutnej śmierci, wystawiony na pośmiewisko, w okolicznościach wulgarnej i sprośnej zabawy. Choć nie uczynił żadnego cudu, największym cudem jest prawdziwość jego świadectwa, potwierdzona męczeństwem za prawdę o małżeństwie i oblubieńczej miłości. Od Jana możemy uczyć się wierności Chrystusowi do końca. Niech on będzie patronem naszych prób wiary, orędownikiem w naszym ubóstwie i ogołoceniu. Do niego zwracajmy się o pomoc, byśmy wytrwali w czystej i głębokiej miłości do Jezusa, byśmy byli świadkami czystej miłości wobec ludzi, sługami tajemnicy jedności małżeństwa i rodziny. Przed Pana obliczem kroczyłeś, Janie Chrzcicielu. Poprzedzaj dziś Kościół i prowadź go do celu. Bądź przewodnikiem do nieba po drogach świętości, Ty, któryś blaskiem jutrzenki przed wieczną Światłością!