Ahmed Rashid, Dżihad. Narodziny wojującego islamu w Azji Środkowej, tł. A. i M. Fajkowscy, Wydawnictwo Akademickie DIALOG, Warszawa 2003, s. 313. Azja Środkowa, zapomniana kraina gdzieś w otchłani dawnego Związku Radzieckiego. Kraina pełna różnic narodowościowych, etnicznych, geograficznych. Kraina posiadająca niemal nienaruszone zasoby surowców strategicznych: gazu ziemnego i ropy naftowej. Kraina odizolowana od świata barierami naturalnymi: pustyniami, rzekami, trudnymi do sforsowania łańcuchami górskimi. W 1991 roku dotychczasowe Socjalistyczne Republiki Radzieckie postawiono przed faktem suwerenności i niepodległości. W przeciwieństwie do republik europejskich, radziecka Azja Środkowa stawiała zdecydowany opór reformom polityczno – społecznym. Silne centrum decyzyjne w Moskwie było dla ówczesnych elit politycznych w Azji, głównie Rosjan, gwarantem ich wpływów i bezpieczeństwa zarówno wojskowego, jak i ekonomicznego. Nieprzygotowane elity administracyjnie w grudniu 1991 roku zaczęły sprawować władzę w nowych podmiotach prawa międzynarodowego. U progu XXI wieku region Azji Środkowej został przekształcony w Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Turkmenistan i Uzbekistan. Powstanie i rozwój republik środkowoazjatyckich w latach 90. XX wieku prześledził Ahmed Rashid w książce Dżihad. Narodziny wojującego islamu w Azji Środkowej. Rashid jest Pakistańczykiem, korespondentem „Far Eastern Review”, „Daily Telegraph” i „Wall Street Journal”. Wśród osób zainteresowanych tematyką Azji Środkowej popularność w Polsce przyniosła mu praca Talibowie, wojujący islam, ropa naftowa i fundamentalizm w Środkowej Azji (Kraków 2002). Dżihad.... jest jego drugą książką poświęconą tematyce środkowoazjatyckiej. Pierwsza – The Resurgance of Central Asia: Islam or Nationalism? (Odrodzenie Azji Środkowej: islam czy nacjonalizm?) – wydana w 1994 roku, nie została przetłumaczona na język polski. Wart odnotowania jest fakt, iż obie pozycje Talibowie... oraz Dżihad... zostały oddane do druku przed atakami na Światowe Centrum Handlu i Pentagon – Talibowie... w roku 2000, natomiast Dżihad... w pierwszej połowie roku 2001. Rashid podzielił książkę na trzy części. W pierwszej podjął się próby oceny dekady rządów środkowoazjatyckich autokratów: Karimowa, Akajewa, Nazarbajewa, Nijazowa oraz Rachmonowa. W części drugiej przedstawił proces odrodzenia islamu w Azji Środkowej. W części ostatniej natomiast dokonał analizy polityki zagranicznej konkurujących o wpływy w regionie – Stanów Zjednoczonych, Rosji, Chin, Iranu oraz Turcji. 1 „Stracona szansa” – tak Rashid ocenia pierwszą dekadę istnienia środkowoazjatyckich republik. W wypadku Kazachstanu, największego spośród państw regionu, Rashid zaznacza, iż rozwój gospodarczy, który w 2001 roku osiągnął poziom 9,5% wzrostu PKB, w niewielki sposób przekłada się na polepszenie sytuacji społeczeństwa. „Podczas gdy nowi oligarchowie, którzy dorobili się na ropie fortun, mkną w swoich mercedesach i BMW po szerokich ulicach Ałma Aty, zwykłym obywatelom, którzy niewiele skorzystali na obecnym bogactwie Kazachstanu ledwie starcza pieniędzy na kupno biletu autobusowego”. Rashid pisze dalej: „Nierówność ekonomiczna, połączona z brakiem demokracji i represjami w stosunku do praktyk religijnych wywołuje niepokoje natury politycznej, co popycha coraz więcej ludzi w stronę radykalnych ruchów islamskich” (s. 89). W wypadku innych republik zainicjowane na początku lat 90. przemiany zostały zatrzymane. W 1993 roku Kirgistan, pod rządami Akajewa, przyjął program reform MFW, jak również stał się członkiem WTO. Jednak brak bezpośrednich inwestycji zagranicznych, wzrost bezrobocia, nasilenie się niepokojów społecznych, jak również naciski sąsiadów zmusiły Akajewa do zaprzestania reform, a nawet całkowitej zmiany polityki wewnętrznej. Rashid zauważa, iż „Kirgizi, będący jednym z najmniej zislamizowanych narodów Azji Środkowej, na skutek żałosnych warunków życia zwracają się w stronę radykalnego islamu (...). Słaby gospodarczo, bezbronny i nękany problemami etnicznymi Kirgistan z wzoru do naśladowania, jakim miał być dla pozostałych państw, stał się pionkiem w grze o Azję Środkową” (s. 97). Zdaniem autora „pionkiem w grze” jest również Turkmenistan. Całkowicie opanowany przez Nijazowa, bogaty w surowce strategiczne kraj stał się miejscem rywalizacji amerykańsko-irańsko-rosyjskiej. Waszyngton dąży do podłączenia turkmeńskich zasobów do gazo – i ropociągu Baku – Ceyhan, z pominięciem Iranu i Rosji. Iran zbudował krótki gazociąg, transportujący surowce do północnego Iranu, które stamtąd wywożone są do portów Zatoki Perskiej. Rosja natomiast wynegocjowała transportowanie turkmeńskich surowców przez swoją sieć do odbiorców z WNP, głównie Ukrainy i Armenii. Rashid zauważa również, że przyszłość neutralnego politycznie Turkmenistanu zależy od wprowadzenia reform, głównie gospodarczych i uregulowania kwestii prawnych. „Kilka małych zachodnich firm naftowych zainwestowało w Turkmenistanie, większe odstrasza jednak brak programu reform gospodarczych i prywatyzacji oraz niedostosowanie przepisów do prawa międzynarodowego...” (s. 101). Kluczem do rozwiązania problemów Azji Środkowej, jak sugeruje autor, może stać się geostrategiczne położenie Tadżykistanu oraz współistnienie w nim reżimu i partii muzułmańskich. Pozbawiony pomocy międzynarodowej Tadżykistan doświadczył jedynej w regionie wojny domowej. Trwający od 1997 roku rozejm, zgoda na istnienie partii 2 opozycyjnych, w tym partii muzułmańskich, mimo katastrofalnej sytuacji gospodarczej przyczyniły się do utrzymania stabilizacji w państwie. Niebywale niskie dochody skłaniają jednak jednostki do działań sprzecznych z prawem, zaś czynnikiem destabilizującym sytuację w państwie stał się bezprecedensowy przemyt narkotyków z sąsiedniego Afganistanu do Rosji i dalej do Europy. Państwem, któremu Rashid wystawił najniższą cenzurkę jest Uzbekistan. Kraj, najbardziej jednolity etnicznie, pod władaniem Islama Karimowa stał się lokalnym liderem politycznowojskowym. Taszkent nie zdecydował się jednak na wprowadzenie jakichkolwiek reform społeczno-gospodarczych. Pozostał głuchy na naciski MFW. Inflacja w 1994 roku osiągnęła poziom 1500%. Raporty międzynarodowych organizacji alarmują o drastycznych przypadkach łamania praw człowieka. Sytuacja wewnętrzna, zdaniem autora, zdaje się nie mieć wpływu na pozycję Uzbekistanu na arenie międzynarodowej. Stany Zjednoczone początkowo wysyłały sygnały krytyki wobec poczynań Karimowa, jednak od 1996 roku (zdobycie przez talibów Kabulu) zaczęły ignorować poczynania Taszkentu. Uzbekistan stał się ważnym partnerem polityczno-militarnym. Rashid zauważa jednak, że to właśnie poczynania Karimowa, szczególnie decyzja zabraniająca muzułmanom praktykowania swej wiary, stały się bezpośrednią przyczyną powstania najgroźniejszej organizacji w regionie: Islamskiego Ruchu Uzbekistanu (IRU). Swoboda praktyk religijnych pojawiła się w regionie wraz z pieriestrojką. Do Azji Środkowej docierali mułłowie z wahhabickiej Arabii Saudyjskiej, opanowanego wówczas przez mudżahedinów Afganistanu, jak i z pakistańskich medres. Wzrost zainteresowania islamem miał swoje odzwierciedlenie we wzroście popularności partii muzułmańskich, np. Islamskiej Partii Odrodzenia (IPO). Organizacja ta powstała w 1990 roku w Astrachaniu w Rosji i bardzo szybko znalazła zwolenników w republikach środkowoazjatyckich, gdzie zmuszona była do podjęcia działalności konspiracyjnej. IPO odegrała istotną rolę w wojnie domowej w Tadżykistanie. Będąc w opozycji do reżimu w Duszanbe, stała się jedną ze stron konfliktu. Była zapleczem dla muzułmańskich ruchów dążących do zawarcia pokoju. Przykładem wzrostu popularności partii muzułmańskich jest również partia Hizb ut-Tahrir (HT: Islamska Partia Wyzwolenia). Tu pojawia się tytułowy dżihad. Dżihad, w szerokim znaczeniu to wysiłek w poszukiwaniu prawdy, jest zadaniem każdego człowieka, który ma dążyć do doskonałości. W wąskim znaczeniu często identyfikowany jest ze „świętą wojną” przeciwko ignorancji i odejściu od Boga - utożsamianych przede wszystkim z cywilizacją Zachodu. W tym kontekście dżihad może być skierowany przeciwko przedstawicielom cywilizacji Zachodu, innowiercom, ale także muzułmanom, którzy wyznają islam w inny sposób, może i często przyjmuje charakter walki zbrojnej. HT jednak dąży do pokojowego 3 dżihadu, który byłby szerzony przez dobrowolne nawracanie. Rashid zauważa jednak, że mimo obecnego stanowiska HT surowe represje, jakim partia jest poddawana, mogą skierować jej działania na drogę „świętej wojny”. Celem HT jest pokojowe zjednoczenie ummy (muzułmańskiej społeczności) i wskrzeszenie kalifatu. HT, której zapleczem politycznym są głównie wykształceni mieszkańcy dużych miast, obawia się zbrojnej rywalizacji z najgroźniejszą organizacją, wspomnianą IRU. Domniemany twórca i lider IRU, Dżuma Namangani, uznawany jest za wybawcę spod jarzma dyktatorów. Głównym celem organizacji jest dżihad przeciwko reżimowi Karimowa. Jest to dżihad rozumiany jako zbrojne obalenie reżimu w Taszkencie. Zdaniem autora zaufanie, jakim Namangani obdarzony jest przez społeczeństwo państw, z którymi prowadzi partyzancką wojnę, wynika z bardzo prozaicznego czynnika. Namangani stara się poprawić sytuację osób najbiedniejszych. Niestety wykorzystuje do tego środki płynące od wspierających go ugrupowań terrorystycznych regionu oraz z handlu narkotykami. Źródło pomocy nie jest istotne dla obdarowywanych. Namangani, jak zauważa autor, stał się postacią mityczną, najważniejszą osobą Kotliny Fergańskiej. Mimo że niewielu ludzi widziało Namanganiego, większość społeczeństwa środkowoazjatyckiego wie o jego istnieniu. Jakie rozwiązanie proponuje Rashid? Po pierwsze koncentruje uwagę czytelnika na potrzebie reform gospodarczych – koncepcji „Rurociągów dla Pokoju”. Azja Środkowa pełna bogactw naturalnych bierze obecnie udział w Nowej Wielkiej Grze. Im szybciej rywalizacja uczestników gry (USA, Rosji, Chin, Iranu oraz Turcji) przemieni się we współpracę, tym szybciej społeczeństwa regionu będą mogły liczyć na poprawę sytuacji. Dobrze wykorzystany potencjał surowcowy regionu stanowi klucz do wzrostu dobrobytu nie tylko oligarchów, ale przede wszystkim szerokiego grona społeczności środkowoazjatyckiej. Drugim aspektem, na który zwraca uwagę Rashid, jest potrzeba reform politycznych. Za przykład podaje Tadżykistan. Państwo, które mimo ogromnych problemów gospodarczych, potrafiło wyjść z impasu wojny domowej poprzez zalegalizowanie działalności partii opozycyjnych. Rashid sugeruje także, że „reżimy Azji Środkowej znalazły się na rozdrożu. Mogą lekceważyć lekcję z Afganistanu i upadek tego państwa, a następnie patrzeć, jak w ich krajach szerzy się głód, terroryzm i niestabilność. Mogą też wykorzystać zaangażowanie społeczności międzynarodowej do odbudowy swoich państw. Zdaniem autora „Rzeczywisty kryzys w Azji Środkowej ma źródła w postępowaniu władz, nie zaś bojowników. Społeczność międzynarodowa zaczyna w końcu zdawać sobie z tego sprawę. Szanse na prawdziwy pokój w Azji Środkowej nigdy nie były tak wielkie, jak obecnie” (s.294). Dżihad. Narodziny wojującego islamu w Azji Środkowej stanowi interesującą analizę sytuacji społeczno-politycznej regionu. Autorowi udało się w sposób jasny i zrozumiały 4 przedstawić politykę poszczególnych republik i ugrupowań. Rashid ukazał zaangażowanie światowych, jak i regionalnych mocarstw w Azji Środkowej. Przybliżył czytelnikowi Nową Wielką Grę, jakże istotną dla zrozumienia poczynań poszczególnych rządów. Książka stanowi doskonałe źródło wiedzy o byłych republikach radzieckich, ich przeszłości, teraźniejszości oraz koncepcji przyszłych poczynań środkowoazjatyckich elit politycznych. Arkadiusz Płaczek 5