INTERPRETACJ A ETOSU PROTESTANCKIEGO NA PODSTAWIE KSIĄŻKI MAXA WEBERA „ETYKA PROTESTANCKA A DUCH KAPITALIZMU”. „Etyka protestancka a duch kapitalizmu” Maxa Webera próbuje wyjaśnić podłoże wykształconego już w XVII wieku miejskiego etosu zawodowego. Podłoże to ma charakter wybitnie religijny, niezbędny (jak wykazuje) w procesie powstawania nowoczesnego kapitalizmu. Weber dostrzega „fakt przejścia od feudalnego homo religiosus do kapitalistycznego homo oeconomicus” i koncentruje się na wyjaśnieniu stanu pośredniego między obydwiema epokami – feudalizmem a kapitalizmem. Zakłada on, ze musiało istnieć stadium pośrednie, które w zadziwiający sposób połączyło te dwa, tak różne sposoby myślenia i życia. Jak doszło do tego, że potępiane w średniowieczu bogactwo, czy sama chęć bogacenia się, nagle staje się nie tylko czymś pożądanym, ale tez świadczy o Bożym błogosławieństwie? Jakie przesłanki musiały zaistnieć, żeby nastąpiła sakralizacja pracy, dotychczas dostrzeganej jako coś gorszego i mniej wzniosłego niż modlitwa? Sakralizacja pracy, która wytworzyła mieszczański etos zawodowy, czego konsekwencją było powstanie nowoczesnego kapitalizmu, nie pojawiła się wraz z wystąpieniem Reformatorów, lecz była złożonym procesem. M. Weber analizuje, więc okoliczności narodzin i fazy wstępnej rozwoju zachodniego kapitalizmu, przedstawia i wyjaśnia genezę „ducha kapitalizmu”, który był siłą napędową zachodnioeuropejskiego kapitalizmu. Kapitalizm, jako działalność gospodarcza grupy ludzi, których celem jest osiągnięcie zysku przy pomocy zainwestowanego kapitału, występował już o wieki wcześniej np. w Chinach czy Indiach, a jego elementy można zaobserwować w każdej rozwijającej się części globu, także w Europie. Jednak dopiero zachodnioeuropejski kapitalizm XVII wieku wprowadził do niego nowe znaczenie i to, co leży u jego podstaw: rodzaje, formy i kierunki, jakie gdzie indziej nigdy nie zaistniały. Na całym świecie istnieli handlarze, hurtowi i detaliści, były banki i inne instytucje pożyczkowe, występowały komisy. Ale „ich interesy – z wyjątkiem handlu i przedsiębiorstw kredytowo-bankowych – miały w głównych założeniach albo charakter irracjonalno-spekulatywny, albo też były nastawione na osiągnięcie zysków przemocą. Zdobyczy, przez plądrowanie zwyciężonych – albo w formie natychmiastowowojennej, albo trwale-fiskalnej”1.Kapitalizm, który rozwinął się na Zachodzie wytworzył całkowicie nowy, nieznany dotychczas rodzaj kapitalizmu, opierający się na racjonalnokapitalistycznej organizacji wolnej pracy, dążył on do zysku w sposób trwały i racjonalny, jego podstawową zasadą była rentowność. Mogła zaistnieć, więc racjonalna księgowość czy prawne oddzielenie majątku przedsiębiorstwa od majątku osobistego, wykorzystano też 1 Max Weber, „Etyka protestancka a duch kapitalizmu”, Lublin 1994, s.8. 2 techniczne wyniki badań naukowych, np. do prowadzenia księgowości i bilansu przedsiębiorstwa, zaczęto posługiwać się ciągami liczbowymi i algebrą (znanymi także w Indiach). „Kapitalizm” jako taki istniał już, jak wspomniano wyżej, w Chinach, Indiach, Babilonii czy całej starożytności, lecz brakowało mu specyficznego etosu, brakowało mu „ducha”. Pochodzenie owego ducha kapitalizmu Weber wyprowadza pośrednio z Reformacji a bezpośrednio z jej pietystycznych czy purytańskich odgałęzień. Dostrzega specyficzną skłonność owych odłamów do racjonalizmu, zarówno, gdy była warstwą panującą czy podległą. Protestanci posiadali zdecydowanie większy udział w życiu handlowoprzemysłowym, zwłaszcza, gdy pozostawali większościa, np. w Niemczech, niż współcześni im katolicy, np.” w roku 1895 w Badenii przypadło na każdy tysiąc ewangelików 954 060 marek kapitału, a na każdy tysiąc katolików 589 000 marek kapitału do opodatkowania. Żydzi, z ponad 4 miliardami, byli oczywiście daleko na przedzie”. 2 Ich szczególną prężność zaś w przypadku pozostawania w diasporze można wytłumaczyć faktem, że gdy byli w zdecydowanej mniejszości, a ich ambitne i zdolne jednostki posiadając mniejsze szanse robienia kariery państwowej niż katolicka większość, wybierały karierę w dziedzinie ekonomicznej. Przyczyny tak zróżnicowanego stanu posiadania tkwią nie tylko w zmiennej, zewnętrznej, historyczno-politycznej sytuacji, ale przede wszystkim w trwałej, wewnętrznej specyfice tych wyznań. I tu właśnie należy dopatrywać się owego „ducha”. Głównym przeciwnikiem, na jakiego napotkał wczesny kapitalizm XVII wieku był tradycjonalizm, jako styl życia i myślenia, jako sposób odczuwania i zachowywania się. Tradycjonalizm ten był hamulcem utrudniającym dostosowanie się ludzi do warunków uporządkowanej gospodarki mieszczańsko-kapitalistycznej. Tradycyjne myślenia to takie, które zamyka się na zaspokojeniu potrzeb, jest to „wąskie” spojrzenie na świat. Reformacja przyniosła ze sobą zmianę nastawienia do pracy, zmianę w ogóle pojęcia „zawód”. Myśl tę zapoczątkował Luter, kontynuował zaś ją konsekwentnie Kalwin. Luter, uznając potrzebę ascezy umiarkowanej, „w sposób pozytywny przeniósł postulat doskonałości chrześcijańskiej poza mury klasztorne”3 – ideał doskonałości został w ten sposób przeniesiony na wszystkie stany. Zakonny sposób życia staje się bezwartościowy, zaczyna być rozumiany (postrzegany) jako egoistyczny brak miłości, jako ucieczkę przed 2 3 Tamże, s. 20. Witold Benedyktowicz, ”Co powinniśmy czynić”, Warszawa 1993, s. 38. 3 obowiązkami codziennego życia. W opozycji do takiego myślenia pojawia się myśl przedstawiająca ziemską pracę w zawodzie jako zewnętrzny wyraz miłości bliźniego, a spełnienie ziemskich obowiązków w każdych okolicznościach jest jedyną drogą do podobania się Bogu. Rozwija się tu pojecie zawodu jako powołania -”w pojęciu „zawodu-powołania” zawiera się ów centralny dogmat wszystkich denominacji protestanckich, który porzuca katolickie rozróżnienie chrześcijańskich nakazów moralnych na praecepta i consilia [przykazania i rady], a za jedyny środek życia akceptowanego przez Boga uważa nie doskonalenie moralne ziemską drogą zakonnej ascezy, lecz wyłącznie spełnienie ziemskich obowiązków wynikających z pozycji każdego człowieka, które staje się w efekcie jego „zawodem-powołaniem” „.4 „Czystość Nauki jako jedynego niepodważalnego kryterium Kościoła [...] sama przez się hamowała rozwój nowych poglądów w etyce. Toteż i u Lutra pojęcie zawodu pozostało tradycyjne”5. Luterańska gratia amissibilis, którą można było w każdej chwili odzyskać poprzez żal i pokutę, nie zawierała w sobie jako taka żadnego bodźca do tego, co dla nas ważne, czyli do systematycznego, narodowego kształtowania całości życia etycznego. Rozwój ortodoksji luterskiej jeszcze bardziej podkreślił prace zawodową jako zadanie. Luteranizm zajmuje, więc stanowisko takie same jak katolicyzm. I o ile Reformacja bez osobistego, religijnego rozwoju Lutra nie byłaby możliwa, to bez kalwinizmu jego dzieło nie miałoby kontynuacji, a już na pewno nie zaistniałyby przesłanki umożliwiające narodziny owego „ducha kapitalizmu”. Bo właśnie w środowiskach wyrosłych z kalwinizmu wytworzył się specyficzny stosunek między życiem religijnym a działaniem doczesnym. Trzeba tu podkreślić, że nigdy dla żadnego z przywódców Reformacji „duch kapitalizmu” nie był celem samym w sobie, lecz pojawił się dopiero jako konsekwencja motywów czysto religijnych. W luteranizmie intensywność racjonalizacji życia, w porównaniu z kalwinizmem, była mniejsza. Spowodowane zostało to tym, że brakowało luteranizmowi bodźca do ciągłego sprawdzania stanu łaski teraz, z jednoczesną myślą o przyszłości, co z kolei było wynikiem oddziaływania instytucji spowiedzi, „uwidacznia się tym specyficznie luterański sposób poszukiwania zbawienia, w którym czynnikiem decydujący jest nie praktykowane „uświęcenie”, lecz „odpuszczenie grzechów” „.6 M. Weber wyróżnia cztery nurty ascetycznego protestantyzmu: kalwinizm, pietyzm, metodyzm i wspólnoty wyrosłe z ruchu baptystycznego. 4 5 6 Max Weber, „Etyka protestancka a duch kapitalizmu”, Lublin 1994, s. 64. Tamże, s. 70. Tamże, s. 127. 4 Cecha charakterystyczną kalwinizmu był i jest dogmat wyboru do łaski. Weber, unikając oceny samego dogmatu, koncentruje się na jego historycznym znaczeniu. Dowodzi, że „ poczucie niesłychanego osamotnienia jednostki ludzkiej”7, brak pewności czy jest się wybranym do łaski, doprowadził do tego, że zaczęto szukać znaków, które byłyby odpowiedzią na dręczące pytanie. Wpływ nauki o predestynacji odnajdujmy w podstawowych przejawach stylu życia czy w poglądach na życie – i to także wtedy, gdy znaczenie i obowiązywanie dogmatu już zanikało. Kalwinizm dawał możliwość stwierdzenia stanu łaski u konkretnego człowieka. Aby więc osiągnąć indywidualną pewność, nakazuje się jako najlepszy środek niezmordowaną pracę zawodową. Praca, a właściwie jej owoc-bogactwo, usuwa wszystkie wątpliwości. Zbawienia nie można kupić pracą, lecz można pozbyć się strachu o własne zbawienie. „Bóg kalwiński wymagał od swoich wyznawców nie poszczególnych „dobrych uczynków”, lecz świętości całego ułożonego w system działania”8 i to właśnie nadawało całej religijności zreformowanej tak specyficznie ascetyczne cechy. Zadaniem owej, charakterystycznej dla pietyzmu, wzmożonej ascezy było dążenia do tego, żeby już na tym świecie cieszyć się wspólnotą z Bogiem. W tym znajduje się też odpowiedź na pytanie jak doszło do tego, że właśnie kraje najlepiej rozwinięte ekonomicznie nie tylko pozwoliły panować nieznanej dotychczas purytańskiej tyranii, ale też gotowe były walczyć w jej obronie. Reformacja zlikwidowała rozbieżność między życiem zakonnym a świeckim, ponieważ życie monastyczne niejako alienowało człowieka z życia powszedniego, z codzienności i, co ważne w kontekście sekularyzacji życia kościelnego przez protestantyzm, człowiekiem żyjącym religijnie mógł być tylko mnich. Protestantyzm wyprowadził ascezę z murów klasztornych; ludzie poważnie skupieni na życiu wewnętrznym, dla których dotąd jedyną drogą życia było życie klasztorne, mogli teraz realizować ascetyczne ideały w ramach doczesnego życia zawodowego. Zasługą kalwinizmu jest to, że wprowadził do tego nową wartość – ideę niezbędności sprawdzania wiary w życiu zawodowym. Pobożności luterańskiej brakowało motywacji do stałej samokontroli, „luteranizmowi brak było, na skutek jego nauki o łasce, elementu wymuszającego metodyczną racjonalizację. Bodziec ten, warunkujący ascetyczny charakter pobożności, mógł być wytworzony przez najróżniejsze motywy religijne. Kalwiński idea predestynacyjna była tylko jedną z wielu możliwości”.9 Tamże, s. 85. Tamże, s. 103. 9 Tamże, s. 115 7 8 5 Pietyzm wyrosły z idei wyboru do łaski, rozwinął się w obrębie Kościoła reformowanego. Według Webera twierdzenie, że „sama wiedza teologiczna wcale nie dawała pewności weryfikacji wiary w życiu” pozwolił pietyzmowi „stać się głównym nosicielem idei tolerancji”.10 Predestynacja wykluczała możliwość wypierania przez państwo innych religii, ponieważ państwo i tak nie mogło mieć wpływu na zbawienia dusz; jedyną granica tolerancji miała być obrona „czci Bożej”. Pierwszym oficjalnym dokumentem gminy wyznaniowej, żądającym pozytywnej ochrony wolności sumienia w formie prawnej, jest najprawdopodobniej artykuł 44 Wyznania Wiary Baptystów z roku 1644. Lecz, co z naciskiem podkreśla Weber, tolerancja religijna nie jest wynalazkiem nowożytności ani Zachodu, a już tym bardziej protestantyzmu, bo „panowała ona w Chinach, Indiach, w wielkich państwach azjatyckich w okresie helleńskim, w Rzymie, w państwach islamskich przez długie okresy czasu w zakresie regulowanym tylko przez względy państwowe”.11 Metodyzm, według Webera, nie wnosi nic nowego do powyższych rozważań, ponieważ pojawił się zbyt późno i nie miał większego wpływu na ukształtowanie się idei „zawodu – powołania”. Pozostał ruchem wtórnym, tak pod względem chronologii, jak i doktrynalnym. Drugim, obok kalwinizmu, samodzielnym zjawiskiem protestanckiej ascezy, którą Weber nazywa „wewnątrzświatową”, czyli obowiązującą w świecie a nie w klasztorze, był baptyzm, sam lub wyrosłe z jego korzenia ruchy mennonitów i kwakrów. Głównymi zasadami pierwszych wspólnot baptystycznych było unikanie „świata”, ścisła bibliokracja, w sensie szukania wzorów życiowych u pierwszych chrześcijan. Predestynacja została odrzucona, a moralność opierała się u baptystów na idei „oczekiwania”, a radykalne „odczasowienie” świata nie dopuszczało innej drogi jak asceza. Dla baptystów, i wspólnot z nich wyrosłych, charakterystyczne było też radykalne odcięcie się od władzy państwowej i jej praktyk. Konsekwencją, więc było włączenie owych cnót ascetycznych w prace zawodową, w ten sposób cała trzeźwa i sumienna metodyka baptystycznego sposobu życia była spychana w dziedzinę apolitycznego życia zawodowego. Weber, kończąc rozważania nad wpływem poszczególnych form pobożności na ukształtowanie i rozwój „ducha kapitalizmu” napisał: „decydujące było dla nas powtarzające się we wszystkich wspólnotach ujmowanie religijnego „stanu łaski” właśnie jako stanu [status], który odróżnia człowieka od nicości innego stworzenia. Od „świata”, którego posiadanie można sobie zapewnić nie drogą jakichś środków sakramentalno - magicznych czy 10 11 Tamże, s. 116. Tamże, s. 117. 6 zrzucenia ciężaru win poprzez spowiedź, czy wreszcie poprzez konkretne nabożne czyny, lecz tylko przez sprawdzenie się w różniącej się od stylu życia człowieka „naturalnego”, przemianie. Dla jednostki był to bodziec do metodycznej kontroli jej stanu łaski w całym trybie życia i, tym samym, do przenikania go duchem ascezy”12. · Weber próbuje wyjaśnić związki pomiędzy podstawami religijnymi ascetycznego protestantyzmu, a zasadami ekonomicznej codzienności. Asceza protestancka działała całą siłą przeciw niefrasobliwemu korzystaniu z majątku i ograniczała konsumpcję. W aspekcie zaś psychologicznym pozbawiała sam fakt nabywania cech negatywnych nałożonych przez etykę tradycjonalistyczną. Dążenie do zysku zostaje nie tylko „zalegalizowane”, ale także przedstawiane jako coś miłego Bogu. Ascetyczny protestantyzm piętnuje z całą bezwzględnością chciwość. Ale w osiągnięciu bogactwa, w wyniku pracy zawodowej, widziano błogosławieństwo Boże. Praca zawodowa, solidna i uczciwa, była najlepszym i najpewniejszym sprawdzeniem się jako człowieka odrodzonego, dawała możliwość sprawdzenia jego wiary, co w konsekwencji stało się najsilniejszą z możliwych dźwignią ekspansji nowoczesnego kapitalizmu i jego „ducha”. Zahamowanie konsumpcji, z powodów jak wiemy religijnych, musiało przynieść efekt w postaci kapitału inwestycyjnego, co znowu pobudzało i napędzało gospodarkę. Tak, więc powstawał kapitał do zainwestowania dzięki ascetycznym oszczędnościom. Wszędzie tam gdzie sięgała władza purytańskiego sposobu życia, tam odzywał się zdrowy racjonalizm, który miał wpływ na ożywienie gospodarcze. Powstały mieszczański etos zawodowy, dawał jednocześnie wytłumaczenie nierównego podziału dóbr na ziemi, które jest dziełem woli Bożej, bo Bóg czyniąc różnice, podobnie jak nie wszystkich obdarzając łaską, realizuje swoje, nieznane ludziom cele. Pozwalało to ówczesnym kapitalistom, prezentującym omawiane typy pobożności, na spokojne bogacenie się, byle tylko odbywało się ono poprzez uczciwą prace. Wszystkie omawiane powyżej, mocno ascetyczne, typy pobożności widziały w bogactwie świadectwo Bożego błogosławieństwa, a uczciwą pracę zawodową jako wręcz obowiązek, lecz z zastrzeżeniem, że bogactwo nie może służyć do grzesznego i gnuśnego życia, bo próżniactwo i rozrzutne życie są dowodem tego, że człowiek wypadł ze stanu łaski. Bezwartościowa i wręcz naganna staje się kontemplacja, szczególnie, gdy odbywa się kosztem pracy zawodowej. Trudno odnaleźć wśród wspólnot purytańskich żebractwo, ponieważ praca była świadectwem wybrania przez Boga i świadczyła o jego 12 Tamże, s. 143. 7 błogosławieństwie. Środowiska purytańskie odrzucały też wszystkie „uciechy” kulturalne (teatr, sport), jeżeli nie miał podtekstów religijnych jako zbędny i nie służący racjonalnemu, zwiększającemu sprawność fizyczną, wypoczynkowi. Max Weber stara się pokazać w „Etyce protestanckiej a duch kapitalizmu” znaczenie „purytańskiej koncepcji Kościoła dla ducha nowoczesnego kapitalizmu”.13 Wyjaśnia, że to właśnie owa mocno specyficzna purytańska asceza wyrosła z kalwinizmu, tchnęła w znany dotychczas, lecz martwy, kapitalizm ducha, który dał mu tak potężną siłę do ekspansji. Tchnęła poprzez danie mu motywacji, i to motywacji niezwykle solidnych, bo o podłożu religijnym. Wyprowadza też z etyki protestanckiej powstanie idei zawodu-powołania; i w nim właśnie doszukał się podstaw mieszczańskiego etosu zawodowego. Christofer Frey nazywa weberowskie łączenie „wiary w zaświatowego Boga, przeznaczającego z góry wszystkich ludzi na zbawienie albo na potępienie, z określoną dzielnością praktykowaną w życiu świeckim”14, zbyt „zryczałtowanym”15. Niewątpliwym jest dla niego fakt, że szwajcarski odłam Reformacji „zmierzał szczególnie energicznie do zmiany sposobu życia ludzi”16, ale stara się obalić, wyłączność wewnętrznych przemian etycznoreligijnych na kształtowanie się nowoczesnych form społecznych i gospodarczych. Wskazuje na słabość założeń Webera, dodając do jego punktu widzenia inne, mogące posiadać również znaczny wpływ na przeobrażenie życia społecznego w XVII wieku. Zwraca więc uwagę na fakt, że to właśnie status mniejszości, którego doświadczyły w większości środowiska protestanckie a szczególnie te o nastawieniu pietystycznym, zdaje się szczególnie sprzyjać wewnętrznej ascezie, następstwo epidemii, zmienności klimatu i wojen oraz związane z tym oczekiwanie końca świata miało swój wpływ na nastawienie do życia nie tylko małych, zamkniętych społeczności, lecz także szerszych mas, w tym także kręgów ludzi wykształconych. Frey kończy stwierdzeniem, że „marginalność i zaostrzona świadomość czasu, jak też świadome, wręcz indywidualnie podtrzymywane tradycje, które opierały się nawet mocnemu naciskowi, zdają się przyczyniać do przełomu, zmierzającego do aktywności gospodarczej, i sprzyjać specyficznie nowoczesnym formom życia”17 . 13 Max Weber, „Etyka protestancka a duch kapitalizmu”, Lublin 1994, s. 183. Christofer Frey, „Etyka protestantyzmu od Reformacji do czasów współczesnych”, s. 85. Tamże, s.85. 16 Tamże, s. 61. 17 Tamże, s. 68. 14 15 8 Książka napisana na początku XX wieku (1905 r.) pozostaje zdumiewająco aktualna i dziś, w czasie naszej narodowej wędrówki do krainy dobrobytu, do kapitalizmu. Pokazuje jak czasami ciężko przebiegała ta droga i uczy, że niezbędna, obok ekonomiki, jest także i etyka. Polacy byli przez lata doświadczani przez komunizm, u którego podstaw leżało założenie, że można dowolnie ”przeskakiwać” wybrane etapy rozwoju, że historie można „poganiać” i przyspieszać. Kapitalizm natomiast, w odróżnieniu do rewolucyjnego, przyjmował ewolucyjną koncepcję dziejów, akcentując przemiany stopniowe, łagodne, ale też nieodwracalne i pewne. Paradoks polskiej, aktualnej sytuacji polega na tym, że patrząc na tak pożądane „owoce” kapitalizmu, często zapominamy o tym, że ów kapitalizm funkcjonując w innym wymiarze czasu powstawał przez lata, że posiadał owego „ducha”, który nakazywał mu wobec czasu nie pychę, lecz pokorę. Jadwiga Mizińska w Przedmowie napisała: „Konflikt w świadomości społeczeństw postkomunistycznych - aspirujących do kapitalizmu-bierze się stąd, iż chcą one, czym prędzej zamieszkać w zapełnionej wszelkimi dobrami kapitalistycznej przestrzeni, nie wyrzekając się jednak wygodnego zadomowienia w komunistycznym czasie”18. „Etyka protestancka a duch kapitalizmu” Maxa Webera pozostaje lekturą obowiązkową dla szerokich rzesz rzutkich biznesmenów w stylu Nikodema Dyzmy, ale też i tych, w których świadomości pokutuje przeświadczenie, nabyte przez lata życia w komunizmie, o niemożności pogodzenia zasad moralnych z powodzeniem w interesach. BIBLIOGRAFIA 1. Benedyktowicz W., Co powinniśmy czynić, Chrześcijańska Akademia Teologiczna, Warszawa 1993. 18 Max Weber, „Etyka protestancka a duch kapitalizmu”, Lublin 1994, s. X. 9 2. Frey Ch., Etyka protestantyzmu od czasów Reformacji do czasów współczesnych”, Uniwersytet Jagielloński, Kraków 1991. 3. Weber M., Etyka protestancka a duch kapitalizmu, Wydawnictwo Test, Lublin 1994. 10