Zrozumieć zwierzęta

advertisement
ZESZYTY NAUKOWE WSSP
TOM 16 – 2013
Judyta Popiołek
Instytut Pedagogiki UMCS w Lublinie
… Żebym rozumiał innych ludzi inne języki inne cierpienia ...
Zbigniew Herbert
Zrozumieć zwierzęta
Wykorzystanie tajemnic autyzmu
do rozszyfrowania zachowań zwierząt
Tytuł recenzowanej książki Zrozumieć zwierzęta (Grandin 2011) właściwie
nie pozostawia złudzeń: jest to swego rodzaju przewodnik dla miłośników
zwierząt, zwłaszcza właścicieli psów, w którym autorka przedstawia przyczyny oraz sposoby rozwiązania problemów związanych z ich tresurą
i zachowaniem. Opierając się na badaniach naukowych i licznych publikacjach naukowych, rzetelnie analizuje zachowania zwierząt podyktowane strachem, wściekłością i gniewem, ściganiem ofiary u drapieżników, zachowania
motywowane ich potrzebami społecznymi, bólem, głodem, popędem seksualnym, a także zachowania wynikające z szukania przez nie nowości. Autorka
podkreśla, że problemy z zachowaniem zwierząt wynikają głównie z braku
zaspakajania ich potrzeb, które – analogicznie do potrzeb człowieka zgodnie
z piramidą B. Masłowa – powinny być zaspakajane hierarchicznie: w pierwszej kolejności potrzeby niższego rzędu będące warunkiem zaspokajania kolejnych potrzeb – wyższego rzędu (Strelau 2004, 433-435).
Zachowania uważane za trudne przejawiają zwierzęta źle traktowane
przez człowieka, mające złe doświadczenia w kontaktach z ludźmi, a także
chore psychicznie. Problemy ludzi w relacjach ze zwierzętami mogą wynikać z zupełnie innego postrzegania świata przez oba gatunki. Ludzie widzą
idee świata, mają skłonności do uogólniania. Percepcja zwierząt polega na
229
JUDYTA POPIOŁEK
zauważaniu szczegółów, które zwykle umykają uwadze przeciętnego człowieka. W toku ewolucji człowiek wykształcił mechanizm, który odpowiada
za selekcję części z postrzeganej informacji. W efekcie elementy informacji
nie pasujące do kontekstu są „gubione”. Potwierdzają to badania ilustrujące
tzw. ślepotę pozauwagową oraz badania nad dostępem mózgu do nieprzetworzonych danych, do których odwołuje się autorka. Zwierzęta nie „gubią”
informacji. Mrówka, aby upewnić się, że minęła punkt orientacyjny na trasie,
mija go i odwraca się, aby porównać go z obrazem, który wcześniej zapamiętała. Człowiek nie musi tego robić, ponieważ nasz mózg „uzupełnia” szczegóły tymi, które są oczekiwane, co pozwala rozpoznać obiekt, nawet gdy patrzymy na niego z innej strony. Kolejna znacząca różnica między widzeniem
ludzi i zwierząt polega na tym, że większość zwierząt widzi panoramicznie,
mają zupełnie inną percepcję głębi, natomiast ludzie odznaczają się widzenie
stereoskopowe, co oznacza, że każde oko widzi ten sam przedmiot w nieco
inny sposób. Te obrazy są następnie przez mózg składane w całość, przez co
zyskujemy właściwe poczucie głębi.
Różnica w sposobie postrzegania świata przez ludzi i zwierzęta wynika także z innego odbierania kolorów i kontrastów światła. Zwierzęta zwracają większą uwagę na kontrast między światłem i ciemnością, co w konsekwencji powoduje gorsze widzenie kolorów.
I w tym kontekście – wskazując różnice między zwierzętami a ludźmi
– można pisać o tej niezwykłej książce, polecając ją wszystkim tym, którzy
chcą zrozumieć, dlaczego zwierzęta reagują inaczej niż oczekują tego ludzie,
w szczególności wszystkim kynoterapeutom i osobom pracującym na co
dzień z psami.
Podtytuł książki: Wykorzystanie tajemnic autyzmu do rozszyfrowania
zachowań zwierząt daje na nią zupełnie inne spojrzenie. Temple Grandin jest
autystką i – jak sama mówi – choroba uczyniła jej codzienne życie trudnym,
ale umożliwiła lepsze rozumienie zwierząt. To właśnie dzięki autyzmowi zyskała nową perspektywę, która pozwala jej patrzeć na zwierzęta w inny sposób niż biolodzy. W środowisku biologów i behawiorystów jest prawdziwym
autorytetem. Autorka jest doktorem zoologii, wykładowcą na Uniwersytecie
Stanowym Colorado, autorką ponad 300-stu prac naukowych z zakresu zoologii i autyzmu. Stworzyła własną firmę Grandin Livestock System, zajmującą się monitorowaniem warunków życia i uboju zwierząt. Wzorując się na
kojcu uciskowym dla krów – urządzeniu służącym do uspakajania zwierząt,
zaprojektowała „urządzenie do uścisków” wykorzystywane w terapii nad-
230
ZROZUMIEĆ ZWIERZĘTA
wrażliwości sensorycznej autystów. Jej stronę internetową (http://www.templegrandin.com/) odwiedza miesięcznie ponad 5 tysięcy osób. W roku 2010
znalazła się pośród stu najbardziej wpływowych ludzi świata według tygodnika TIME. O życiu Temple Grandin powstał film fabularny, a odtwórczyni
tytułowej postaci Claire Danes została nagrodzona Złotym Globem. W Polsce
jest ona znana jako autorka książek: Myślenie obrazami oraz inne relacje z życia z autyzmem oraz Byłam dzieckiem autystycznym.
Wiele informacji przedstawionych w poszczególnych rozdziałach
książki stanowi niewątpliwie cenne źródło wiedzy dla osób zajmujących się
problematyką autyzmu tym bardziej, że autorka powołuje się na publikacje
i artykuły, które nie mają polskiego przekładu i często nie są dostępne dla
polskich odbiorców.
T. Grandin uważa, że autyzm jest fazą przejściową pomiędzy zwierzętami a ludźmi – stwierdzono, że mózg, a dokładnie płaty czołowe autysty budową przypominają płaty czołowe zwierząt, dlatego odbiór i percepcja
bodźców przez autystów i zwierzęta jest bardzo podobny.
Problemy percepcyjne w autyzmie są spowodowane zespołem zaburzeń określanych jako Syndrom Wrażliwości Adaptacyjnej (ang. Scotoscopic Sensitivity
Syndrome). Zaburzenie to polega między innymi na nadwrażliwości na światło, przejawiające się trudnościami w koncentracji i poczuciem dyskomfortu
w jasnym świetle słońca lub światłach nocy. Wrażliwość na kontrast i kolor,
polegająca na problemach w odbiorze ostrych kolorów, barwy czarnej i białej
oraz wzorów w paski i kropki. Ograniczenie pola widzenia przejawiające się
trudnościami w odczytywaniu liter i wyodrębnianiu przedmiotów z otoczenia
(Markiewicz 2007, 77-78). U autystów stwierdzono także fragmentaryczne
widzenie, polegające na postrzeganiu poszczególnych elementów obrazu. To
powoduje, że osoby autystyczne mają problemy z adaptacją i nie czują się
bezpiecznie w nowym otoczeniu, nie akceptują zmian. Nie dziwi zatem, iż
autorka tak wiele uwagi poświęca strachowi, lękom przed nowościami dnia
codziennego, kontaktami z innymi ludźmi, dotykiem.
Źródłem reakcji lękowych dzieci z autyzmem mogą być także dźwięki,
ludzkie twarze (zwłaszcza mimika) oraz inne bodźce wymuszające wielozmysłową
aktywność poznawczą (Olechnowicz 2004, s. 46). Autorka podkreśla, że dziecko
autystyczne będące w stanie chronicznego lęku jest stale pozbawione zdolności do
samorzutnego poznawania ludzi i przedmiotów. Taki stan T. Grandin porównuje do
zaburzeń kompulsywno-obsesyjnych, które klasyfikacja DSM IV (ang. Diagnostic
and Statistical Manual of Mental Disorders) określa jako zaburzenia lękowe.
231
JUDYTA POPIOŁEK
U autorki ujawniły się w okresie dorastania i występowały pomiędzy 11-stym a 30-stym rokiem życia. Sposobem na funkcjonowanie w takim
strachu wg niej jest przyjmowanie antydepresantów i kontakt ze zwierzętami.
Myślę, że to jest główny powód tego, że terapia z udziałem psa cieszy się tak
dużym powodzeniem i rzeczywiście przynosi efekty w terapii i edukacji osób
ze spektrum autyzmu. Autyści mają wiele wspólnego ze zwierzętami.
Są dwie główne koncepcje pracy dogoterapeutycznej z dziećmi ze
spektrum autyzmu. Pierwsza z nich jest oparta na humanistycznym podejściu metoda „swobodnego kontaktu”, która została zaczerpnięta z popularnej w terapii autyzmu metody opcji. Jest szczególnie polecana dla osób niżej
funkcjonujących. Metoda ta polega na systematycznych, trwających około 30-45 minut sesjach, w czasie których terapeuta poprzez swoją zabawę
z psem – nie używając przy tym słów – spontanicznie wymusza kontakt psa
i dziecka. Zwykle po kilku takich spotkaniach dziecko nie tylko nawiązuje
kontakt wzrokowy z psem, ale również dąży do kontaktu bezpośredniego,
dotyka, wącha psa – jednym słowem zaczyna otwierać swój świat na psa.
Ów kontakt określany jest pojęciem „rapport”, rozumianym jako umiejętność
zwierzęcia do stworzenia kanału emocjonalnego z człowiekiem. Zjawisko to
tłumaczy zrozumienie niewerbalnych przekazów psa i dziecka: dziecko czuje
podświadomie, że nic mu nie grozi ze strony psa i otwiera się na niego. W tym
momencie może przystąpić do działania terapeuta, umiejętnie kierując dalszą
terapią.
Druga metoda jest przeznaczona głównie dla osób wyżej funkcjonujących i polega na włączeniu psa do tradycyjnych zajęć prowadzonych metodą behawioralną. Wprowadzenie psa wzbudza zainteresowanie i ciekawość.
W czasie zajęć dzieci na ogół spotykają różne osoby, które ciągle czegoś od
nich chcą, czegoś wymagają, a tu nagle pojawia się coś zupełnie innego:
zwierzę – pies, który akceptuje dziecko takim, jakim jest, nie ocenia, nie wyznacza reguł i granic, jest bezinteresowny i zabawny. T. Grandin skorzystała
właśnie z tej metody. Dzięki niej – jak sama mówi – przeżyła. Ze względu na
zaburzenia sensoryczne, występujące powszechnie u autystów, pies jest idealnym stymulatorem. W jednym miejscu mamy pełne spectrum możliwych do
dotknięcia różnorodnych powierzchni: wilgotny i zimny nos, mokry szorstki
i ciepły język, ostre twarde pazury, szorstkie poduszki psich łap, specyficzny
zapach sierści. Poza tym pies ma temperaturę ciała wyższą o około 1oC od
temperatury ciała człowieka. Czynnik termiczny – obok wrażenia przyjemnej
miękkości sierści psa – ma dla osób z autyzmem duże znaczenie, ponieważ łą-
232
ZROZUMIEĆ ZWIERZĘTA
czy się ze wspomnieniami z okresu niemowlęctwa (kobiety w ciąży i w okresie karmienia mają podwyższoną temperaturę ciała) (Kulisiewicz, 2007, 14)
Oczywiście każdy autysta ze swoimi specyficznymi potrzebami inaczej reaguje na tego typu specyficzną formę stymulacji.
Obecnie wykorzystanie psów w terapii autyzmu jest często spotykane, jednak w literaturze i publikacjach naukowych brakuje kompleksowych
opisów tych działań (Otto 2008, 181-190). Jedną z nielicznych prac na ten
temat jest praca Laurel A. Redefer i Joan F. Goodman z University of Pensylvania (1989). Autorki zwracają uwagę na następujące efekty terapii:
– zmniejszenie zachowań autystycznych, takich jak: trzepotanie rękami, kręcenie się w kółko, mruczenie czy krzyczenie;
– zwiększenie zachowań społecznych wśród badanych dzieci: inicjowanie zabawy, przyłączanie się do bawiącego psa i terapeuty, naśladowanie
psa.
Autorki uważają, że psy pomagają dzieciom osiągnąć wyższy poziom
komunikacji społecznej, umożliwiając im nawiązywanie kontaktów z innymi
dziećmi, a w efekcie czerpanie z tych kontaktów satysfakcji (Redefer, Goodman 1989, 461-467).
Język, jakim napisana jest książka T. Grandina, nie jest wartkim,
dowcipnym popisem elokwencji, który znamy z głośnych pozycji popularnonaukowych. To trudna lektura zarówno ze względu na formę, jak i częste
dygresje, sprawiające początkowo wrażenie chaosu, jednak w sumie tworzących spójny obraz, gdy przełamiemy już swój „ludzki” – neurotypowy sposób
postrzegania i podążymy za autorką. No cóż, została napisana przez autystkę,
czyli osobę, dla której język nie jest czymś naturalnym.
Wiele napisano na temat komunikacji autystów, osobliwości ich
mowy oraz problemów ze rozumieniem funkcji komunikowania się. Mniej
więcej połowa autystów w ogóle nie używa mowy (Pisula 2010, 43.) Z kolei ci, którzy mówią, mają problemy z używaniem zaimków osobowych, nie
rozumieją zdrobnień odmiany rzeczowników. W ich mowie występują stereotypia językowe – wielokrotne powtarzanie fragmentów tekstów, filmów,
programów oraz echolalia – natychmiastowe lub odroczone powtarzanie zdań
wypowiedzianych przez kogoś innego. To sprawia, że ich wypowiedzi sprawiają wrażenie oderwanych od kontekstu, a przez to stają się niezrozumiałe.
Autorka powołuje się na liczne badania z zakresu neurologii: funkcjonowania i budowy mózgu autystów. Badania te oraz własne doświadczenia
autorki są jednak przez nią opisane w sposób skomplikowany i jednocześnie
233
JUDYTA POPIOŁEK
chaotyczny, przez co dla czytelników niezajmujących się na co dzień problematyką autyzmu mogą być trudne do zrozumienia i nużące. Ale już dla psychologów, biologów i neurologów wnikliwość oraz szczegółowe opisy badań
mogą być wartościowe pod względem merytorycznym i stanowią niewątpliwą zaletę tej książki.
Uważam, iż autorka zbyt ogólnie potraktowała etiologię autyzmu,
mówiąc, że główną przyczyną są różnice w budowie mózgu. Obecność anomalii mózgu w autyzmie została wielorako dowiedziona – w sposób podważający przekonanie, że autyzm jest chorobą psychiczną lub też wynika ze
złych relacji (teoria zimnej matki) lub z zaburzeń przywiązania. Dzisiejsze
techniki obrazowania (tomografie, pozytonowe tomografie mózgu, skanery
mózgu) podczas pracy mózgu jednoznacznie wskazują anomalie w budowie,
a co za tym idzie – w funkcjonowaniu mózgu. W literaturze najczęściej opisywane są różnice w części skroniowo-potylicznej mózgu, ciała migdałowatego
i płatów czołowych (mózgu społecznego), układu limbicznego oraz wielkości
i masy mózgu.
Autyzm to złożony problem. Często tym nieprawidłowościom towarzyszy epilepsja, upośledzenie umysłowe, słaba koordynacja ruchowa. Zatem, jeśli u danej osoby występuje wiele rozmaitych nieprawidłowości neurologicznych, to która z nich jest wówczas przyczyną autyzmu, a które należy
uznać za korelanty?
T. Grandin, wskazując przyczyny autyzmu, pomija bardzo istotne
podłoże genetyczne – określone dzisiaj jako główny czynnik etiologiczny autyzmu.
Autorka porusza również trudne do rozstrzygnięcia tematy, m.in. pisze o stosowaniu farmakologii w terapii autyzmu. Jednoznacznie opowiada
się za stosowaniem antydepresantów, które tak naprawdę „leczą” tylko objawy zaburzonego zachowania autystów. Jak dotąd nie ma substancji działających przyczynowo na autyzm. Syndromolityczne leczenie autyzmu (zamiast
leczenia przyczynowego) ma wielu przeciwników z uwagi na efekty uboczne
takiej terapii.
Dużo uwagi autorka poświęca metodom nauczania autystów i zwierząt. Uzmysławia czytelnikowi, jak wiele zdumiewających analogii można
znaleźć porównując ich systemy poznawcze. Zwierzęta, autyści, a także neurotypowi uczą się przez warunkowanie klasyczne lub instrumentalne typu
bodziec – reakcja. Jednak taki styl nauczania w warunkach sztucznych – nienaturalnych mija się z celem, bowiem staje się jedynie nauką poprzez kolejne
234
ZROZUMIEĆ ZWIERZĘTA
próby i błędy. Zwierzę albo dziecko będzie bowiem wkładało więcej wysiłku
w wykonanie czynności, za które dostanie nagrodę, a mniej w wykonywanie
takich, za które będzie karane, albo w przypadku których będzie zastosowane
wzmocnienie negatywne. Boję się pomyśleć, co może się wydarzyć, kiedy
dziecko takimi metodami prób i błędów będzie uczyło się przechodzić przez
ulicę. Zasadne jest zatem stosowanie metod opartych na obserwacji zjawisk
zachodzących w warunkach naturalnych.
W przeprowadzonej przez T. Grandin analizie pominięte zostały metody humanistyczne. A szkoda, bo są one często stosowane w nauczaniu,
przynosząc duże efekty – zwłaszcza wśród wyżej funkcjonujących autystów.
Nie sposób pominąć wymiaru kulturowego tej książki. Autorka uważa, że psy umożliwiły ludziom nie tylko przetrwanie, ale też pomogły im się
wysforować przed inne naczelne (Grandin 2011, s. 378). Cała ewolucja kultury opiera się bowiem na współpracy ludzi i zwierząt: przykładem niech będą
tu wilki, które nauczyły nas wielu nowych użytecznych zachowań: polowania w grupach, przywiązania do określonego terytorium, zawierania przyjaźni z niespokrewnionymi osobnikami. D. Morris (2005) uważa, że podłożem
zachowania człowieka sterują trzy warstwy: najstarsza – zachowania małpy,
warstwa drapieżnika polującego grupowo i wreszcie najmłodsza, najmniej
trwała warstwa zachowań uwarunkowanych kulturowo.
O roli psa w „uczłowieczaniu małpy” pisał także Erhard Oeser (2009).
Autor w swojej książce zwraca uwagę na inteligencję społeczną psów, która
jego zdaniem przypomina inteligencję społeczną człowieka i polega na podobieństwie świadomości, myślenia i odczuwania psów i ludzi. Inteligencja
ta nie wynika z naturalnego pokrewieństwa genetycznego uwarunkowanego
ewolucyjnie, ale z dostosowania psiej świadomości i inteligencji do człowieka jako „społecznego partnera i towarzysza” (Oeser 2009, 49).
Trudno nie stwierdzić zatem, że nie bylibyśmy tymi, którymi jesteśmy, gdyby nie wspólna ewolucja z psami. Dzięki zwierzętom nie tylko jesteśmy już teraz bardziej „ludzcy”, ale mamy też możliwość (szansę) dalej jako
ludzie rozwijać się i ewoluować, pod warunkiem że będziemy wykorzystywać doświadczenia innych gatunków oraz znajdziemy sposób, aby utrzymać
to, co nauczyły się inne pokolenia – tak działa kulturowy mechanizm zapadkowy.
235
JUDYTA POPIOŁEK
Bibliografia:
Grandin T., 1995 – Byłam dzieckiem autystycznym. PWN. Warszawa – Wrocław.
Grandin T., 2006 – Myślenie obrazami oraz inne relacje z życia z autyzmem. Wyd.
Fraszka Edukacyjna. Warszawa.
Grandin T., 2011 – Using the mysteries of autism to decode animal behavior. Wyd. Media Rodzina, Poznań.
Kulisiewicz B., 2007 – Witaj piesku! Dogoterapia we wspomaganiu rozwoju dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Oficyna Wyd. ”Impuls”. Kraków.
Markiewicz K., 2007 – Charakterystyka zmian w rozwoju umysłowym dzieci autystycz-
nych. Wyd. UMCS. Lublin.
Morris D., 2005 – Naga Małpa. Wyd. Ewan. Warszawa.
Olechnowicz H., 2004 – Wokół autyzm. Fakty, skojarzenia, refleksje. WSP. Warszawa.
Oeser E., 2009 – Człowiek i pies. Historia przyjaźni. Bellona. Warszawa.
Otto J., 2008 – Dogoterapia w terapii autyzmu, w: E. Pisula, D. Danielewicz (red.):
Wybrane formy terapii i rehabilitacji osób z autyzmem. Oficyna Wyd. ”Impuls”. Kraków
Pisula E., 2010 – Autyzm przyczyny symptomy terapia. Wyd. Harmonia. Gdańsk.
Redefer L. A., Goodman J. F., 1989 – Brief Report: Pet – facilitated Therapy with Autistic Children. J. of Autism and Developmental Disorders, 19.
Strelau J., 2004 – Psychologia. Podręcznik akademicki. tom 2, Gdańskie Wyd. Psychol.. Gdańsk.
http://www.templegrandin.com/
236
Download