Nikt nie jest doskonały – o anoreksji Z anoreksją jest jak z nowotworem, gdy jest dobrze widoczna, najczęściej jest już za późno na leczenie. Problem z zaburzeniami łaknienia zaczyna się na długo przed tym, zanim „kości zaczną się przebijać przez skórę”. Widzisz wychudzoną dziewczynę i co myślisz? „Głupia, dała się zwariować.” W internecie nie brakuje podobnych komentarzy pod blogami czy forami dla anorektyczek. Czy jednak wmawianie głupoty osobom chorym, to jest ta droga, którą należy iść? Paradoksalnie najnowsze badania pokazują, że najczęściej w anoreksję popadają osoby ambitne, uparte, nierzadko dobrze wykształcone, czyli wcale nie głupie. Ze wszystkich stron bombarduje się nas informacjami, że jako społeczeństwo jesteśmy co raz bardziej otyli, że należy dbać o siebie, że każdy kilogram przybliża do zawału, czy innego nieszczęścia. Nie znam osoby, która choć raz nie przeszła na dietę, oczywiście tylko „dla zdrowia”. Zdarza się jednak, że uzależnienie od odchudzania jest silne jak każdy inny nałóg. Paradoksalnie, dużo trudniej jest przestać się odchudzać, niż zacząć. Kiedy wpadnie się w wir diet, tabletek, herbatek i innych cudownych specyfików, brakuje silnej woli by przestać. „Jeszcze tylko kilogram i na pewno skończę…”, powtarzane co dziennie, staje się jak mantra i nie pozwala zapomnieć. Anoreksja to rownież problem umysłu Krążące w sieci strony filozofii „pro ana”, propagują anoreksję i odchudzanie za wszelką cenę. Błędem jest jednak myślenie, że anoreksja to kwestia wyboru, styl życia. Większość czynników wpływających na zaburzenia łaknienia jest niezależna od chorego. Nie od dziś wiadomo, że anoreksja, to przede wszystkim problem umysłu. Zaburzenia osobowości są tu stawiane jako jedna z głównych przyczyn, a także jako jeden ze skutków. Prawdopodobnie dlatego tak trudno jest się pozbyć manii odchudzania, jedne zaburzenia nakręcają kolejne. Najbardziej podatni są ludzie o tzw. osobowości unikającej lub zależnej. Unikają oni towarzystwa, a jednocześnie za wszelką cenę pragną być akceptowani przez otoczenie. Nie trzeba chyba tłumaczyć, jaki jest powszechnie celebrowany wizerunek atrakcyjnej osoby i jaki to ma wpływ na psychikę. Do tego dochodzą jeszcze problemy rodzinne, w pracy, w szkole (który człowiek ich nie ma?). Anoreksja jest świetnym sposobem na tak charakterystyczny bunt przeciwko domowym zasadom. Daje choremu poczucie władzy nad własnym życiem, złudzenie siły charakteru. Badania dowodzą, że anoreksja może mieć również podłoże genetyczne. Intensywne poszukiwania pozwoliły na stworzenie całej listy genów, mogących mieć wpływ na zaburzenia łaknienia. Ponadto, podejrzewa się wpływ liczby kopii poszczególnych genów na rozwój tych zaburzeń, choć nie jest on tak znaczny, jak w przypadku autyzmu czy schizofrenii. Doszukano się także genetycznych powiązań anoreksji z tymi chorobami. Dowiedziono również, że dzieci odchudzających się i to nie tylko w czasie ciąży matek, mają spore szanse nabawić się zaburzeń łaknienia. Predyspozycje do anoreksji w dużej mierze kształtują się już w życiu płodowym. Ostatnie doniesienia wskazują na kolejną przyczynę chroby. U osób z zaburzeniami łaknienia obserwuje się nawet kilkakrotnie wyższe, niż u zdrowego człowieka stężenie serotoniny. Hormon szczęścia w nadmiarze powoduje stany lękowe, a anoreksja jest czymś wtórnym, jedną z możliwych odpowiedzi organizmu na paraliżujące stany lękowe. Badania mózgu wykazały również znaczny zanik istoty szarej mózgu wśród anorektyczek. Braki te były szczególnie widoczne w rejonach odpowiadających za przetwarzanie i wizualizację danych o ludzkim wyglądzie. Powtórzenie badań po leczeniu, w wielu przypadkach nie pokazywało żadnych zmian w strukturze czy objętości mózgu. Jest to najprawdopodobniej powód, dla którego chorym pomimo leczenia wydaje się, że są otyli. Stąd już tylko krok do nawrotu choroby. Często słyszy się, że anoreksja to choroba duszy i ciała. Nie sposób się z tym nie zgodzić. Więcej o problemach z anoreksją pod adresem: http://anoreksja.mam-efke.pl/ Data publikacji: 12.07.2011r.