Europa francuska. Dzieje Europy XVII wieku-ebook - Edu

advertisement
Ramy chronologiczne
Truizmem jest powiedzieć, że wiek XVII sięga swymi korzeniami poprzedniego
stulecia. Bardzo umownie owo stulecie znajduje swój początek w toku 1618 roku, kiedy to
wybuchła wojna trzydziestoletnia. Warto jednak, abyś zapamiętał z chronologii stulecia XVII
jeszcze jedną, szalenie ważną datę: rok 1648. Czemuż to jest ona tak ważna? Otóż pokonana
w wojnach włoskich (1494–1559 r.) Francja, która później przeszła przez gehennę wojen
religijnych w II połowie XVI wieku, doczekała się wreszcie u steru władzy wybitnego męża
stanu w postaci kardynała Richelieu, który w latach 1624–1642 pchnął swój kraj do wojny
trzydziestoletniej (1618–1648 r.) i położył podwaliny pod sukces Francji w tej wojnie.
A zatem dla Europy Zachodniej rok ten (1648) należy utożsamiać ze „zmianą warty”:
Hiszpania i w ogóle dynastia Habsburgów znalazła się w odwrocie, a do rangi
najpotężniejszego mocarstwa w Europie urosła właśnie Francja, która pod rządami „Króla
Słońce”, Ludwika XIV (samodzielne rządy od 1661 do 1715) w serii wojen starała się jej
narzucić swoją hegemonię. Ostatecznie monarchii Burbonów się to nie udało, a zakończenie
owych wojen w latach 1713 i 1714 oznacza już początek wieku XVIII w Europie Zachodniej.
A dlaczego ta data jest tak ważna dla
Europy wschodniej? Otóż w 1648 roku
wybucha
powstanie
Powstanie
to
najważniejszych
Chmielnickiego.
oznacza,
że
państw
jedno
z
w Europie
Wschodniej (Rzeczypospolita) musiało się
od tego roku zmagać się z krwawą
i kosztowną wojną domową. Osłabienie
Rzeczypospolitej
doprowadziło
do
interwencji w jej granicach Szwecji (1655–
1660 r.) oraz Rosji (1654–1667 r.). W wyniku
osłabienia
powstaniem
Chmielnickiego,
złupieniem kraju przez państwa obce,
Rzeczypospolita była zmuszona podpisać z
Rosją rozejm w Andruszowie w 1667 roku. O ogromnej roli tego traktatu tak pisze wybitny
badacz
dziejów
nowożytnych
Zbigniew
Wójcik 1:
„Traktat
andruszowski
był
odzwierciedleniem wielkich zmian, jakie zaszły w układzie sił w Europie ŚrodkowoWschodniej […]. Oznaczał on nie tylko klęskę Rzeczypospolitej w jej polityce wschodniej,
[…], lecz także ostateczne załamanie się mocarstwowego stanowiska państwa polskolitewskiego. Natomiast Rosja po raz pierwszy wychodziła zwycięsko ze zmagań ze swym
głównym rywalem […]. Był to na drodze do potęgi rosyjskiej w czasach przedpiotrowych
krok niewątpliwie milowy”2. A zatem wyraźne osłabienie Rzeczypospolitej, która
rozpoczęło się w 1648 roku, wykorzystała właśnie Rosja w 1667 roku, która ostatecznie w
1721 roku, w wyniku pokoju w Nystad weszła do grona mocarstw europejskich. Ta właśnie
data (1721 r.) oznacza początek wieku XVIII w dziejach Europy Wschodniej.
Wojna trzydziestoletnia (1618–1648)
Jeżeli myślisz, że wiele nierozwiązanych problemów międzynarodowych z XVI
wieku rzutowało na relacje polityczne Europy Zachodniej i Środkowej w początku wieku
XVII to… masz rację! Jakież to problemy?
Zdecydowanie najważniejszym i pierwszorzędnym jest nadal trwająca w XVII wieku
rywalizacja francusko-habsburska. Bardzo trafnie Maciej Serwański 3 stwierdził, że: „[…] jest
to jeden z najznaczniejszych problemów dziejów Europy nowożytnej […]” 4. Pokój w CateauCambresis (1559 r.) – jak się okazało – był tylko swoistym zawieszeniem broni, które co
prawda podkreślało pewną przewagę habsburskiej Hiszpanii, ale w żaden sposób nie
stawiało Francji w roli rozłożonego na łopatki boksera, który przegrał przez zdecydowany
nokaut. Monarchia Walezjuszy była postawiona raczej w roli boksera, który przegrał o jeden
– dwa punkty 12-rundową walkę i zszedł o własnych siłach z ringu. Jednak na wielkie
francuskie nieszczęście od 1562 roku 5 rozpoczynają się w tym kraju wojny religijne
1
Zbigniew Wójcik (1922–2014) – polski historyk, wybitny znawca dziejów polskich epoki nowożytnej, zwłaszcza kwestii
kozackiej i relacji polsko-rosyjskich w XVI i XVII wieku.
2
Z. Wójcik, Historia Powszechna. Wiek XVI-XVII, wyd. VIII, Warszawa 1999, s. 483.
3
Maciej Serwański (ur. 1946) – polski historyk, specjalista dziejów nowożytnych Europy, ze szczególnym
uwzględnieniem Francji oraz relacji polsko-francuskich w okresie XVI-XVII wieku.
4
M. Serwański, Historia powszechna. Wiek XVI-XVIII, wyd. II, Poznań 2008, s. 166.
5
W 1562 roku doszło do masakry hugenotów w miejscowości Vassy, która umownie rozpoczyna okres wojen religijnych
we Francji.
pomiędzy katolikami i hugenotami6, które
oznaczają
cofnięcie
się
Francji
na
arenie
międzynarodowej. Trwają aż do 1598 roku,
kiedy to Henryk IV już z dynastii Burbonów
wydaje edykt nantejski nadający pewien zakres
tolerancji religijnej hugenotom. Francja pod jego
rządami, a zwłaszcza od chwili, kiedy ster nawy
państwowej
obejmie
kardynał
Richelieu
(pierwszy minister w latach 1624–1642), wraca
do wielkiej europejskiej gry, mając jeden cel:
osłabić, a najlepiej pognębić Habsburgów. W
łonie dynastii habsburskiej rozbitej od 1556 roku
na dwie linie: hiszpańską i austriacką, w XVII
wieku z wolna zaczyna zyskiwać przewagę ta
druga. Nie dziwi to, zważywszy na wyraźne
osłabienie polityczne, a zwłaszcza ekonomiczne
Hiszpanii u schyłku XVI wieku. Istotniejsze jednak jest to, że – generalnie! – obie linie starają
się ze sobą współpracować, a na pewno nie są wobec siebie otwarcie wrogie.
Drugi problem sięgający korzeniami XVI wieku to spory religijne w Niemczech,
których pokój religijny w Augsburgu z 1555 roku nie rozwiązał definitywnie. Można nawet
stwierdzić, że Niemcy wkroczyły w wiek XVII podobnie jak później wkroczy Europa w lata
1900. – silnie zantagonizowane, z widmem nadciągającej wojny nad głową, pod bronią,
w jaskrawym podziale na dwa obozy polityczne. Z jednej bowiem strony będzie stał obóz
protestancki, marzący o jeszcze słabszej władzy cesarza w Rzeszy niemieckiej, chcący bronić
się przed postępami kontrreformacji, a po drugiej stronie barykady stanie obóz katolicki,
chcący raczej silnej władzy cesarskiej, niechętny tolerowaniu protestantyzmu. Ów
antagonizm doprowadzi nawet do formalnego powstania dwóch sojuszów: Unii
Protestanckiej (1608 r.) oraz Ligi Katolickiej (1609 r.).
6
Hugenoci to francuska nazwa wyznawców religii kalwińskiej.
Narastający na początku XVII wieku konflikt na terenie Rzeszy niemieckiej nie był
jednak jej wewnętrzną sprawą – bacznie przyglądały mu się, a później także ingerowały
takie mocarstwa ówczesnej Europy jak Habsburgowie austriaccy (bezpośrednio, od samego
początku w konflikt zaangażowani po stronie katolickiej), Francja, Szwecja, Hiszpania, od
1609 roku niepodległa Holandia czy – pośrednio – Rzeczypospolita. Podobnie zatem jak
Włochy w XVI stuleciu (wojny włoskie!), tak teraz Niemcy w XVII wieku miały stać się
areną walk mocarstw o dominację nad Europą! Jak widzisz historia lubi się powtarzać. A
owa wojna wisząca nad Niemcami, niczym miecz Damoklesa, od początku XVII wieku w
końcu zmaterializowała się jako wojna trzydziestoletnia (1618–1648 r.).
Podsumujmy jej przyczyny: przede wszystkim sięgający korzeniami XVI wieku
konflikt francusko-habsburski o dominację nad Europą (co najmniej Zachodnią!). Po wtóre –
silne napięcia religijne i polityczne w Rzeszy niemieckiej. Po trzecie wreszcie – co podnosi na
przykład Zbigniew Wójcik7 – wyraźne spowolnienie rozwoju ekonomicznego Europy
w przededniu wojny trzydziestoletniej, co widać chociażby po zmniejszeniu się produkcji
manufakturowej i rzemieślniczej w Anglii czy w Wenecji, ale też w długotrwałym spadku
obrotów handlowych w basenie Morza Bałtyckiego czy Morza Śródziemnego. Kryzys ten
wojna trzydziestoletnia rzecz jasna jeszcze pogłębiła. Wskazać też warto, że obóz katolicki,
zwłaszcza
Habsburgowie,
bronił
„starego”
systemu
ekonomicznego
opartego
na
feudalizmie – z kolei obóz protestancki chciał już „nowego”, czyli kapitalizmu.
Sama wojna trzydziestoletnia wybucha w Czechach w 1618 roku, kiedy to Czesi
buntują się przeciwko nierespektowaniu przez cesarza pokoju augsburskiego z 1555 roku.
Dochodzi do słynnej defenestracji praskiej, kiedy to przedstawiciele cesarza zostali
wyrzuceni przez rajców praskich przez okna ratusza, lądując na… kupie końskiego łajna!
Rozpoczyna się okres czeski wojny trzydziestoletniej (1618–1620). Jednak choć cesarz
Maciej Habsburg znalazł się z początku w katastrofalnym położeniu, wyszedł z niego, a jego
wojska pobiły Czechów w bitwie pod Białą Górą (1620 r.). W duży stopniu Habsburgom
pomógł król Polski Zygmunt III Waza, co zresztą kosztowało go wojnę z Turcją w latach
1620–1621. Po bitwie pod Białą Górą na Czechy spadły straszne represje połączone z
7
Z. Wójcik, op. cit., s. 352–354.
rekatolizacją – ojczyzna Jana Husa miała ugiąć kolana przed wiarą katolicką. Habsburgowie
bez wątpienia odnoszą sukces!
Po 1620 roku wojska cesarskie pomaszerowały walczyć z sojusznikami czeskich
powstańców w zachodnich Niemczech i tam również ich sztandary okryły się sławą – do
1624 roku sytuacja w tej części Rzeszy była z grubsza opanowana przez Habsburgów. Okres
palatynacki (1620–1624) kończy się sukcesem – kolejnym! – Habsburgów!
Wówczas,
w
1625
roku do wojny przeciwko
Habsburgom
wkroczyła
Dania, kierując się w dużym
stopniu
względami
religijnymi („Ratujmy braci
protestantów
w
Niemczech!”)
i ciesząc
wyraźnym
poparciem
dyplomatycznym
Holandii,
się
a
Anglii,
zwłaszcza
Francji. Jednak i ten okres wojny, tzw. duński (1625–1629) kończy się zdecydowanym
zwycięstwem Habsburgów! Jak na razie zatem wojna trzydziestoletnia to dla Habsburgów
pasmo sukcesów!
Wówczas do Rzeszy niemieckiej wkracza – za wyraźnym podpuszczeniem
francuskim – Szwecja pod rządami wybitnie utalentowanego wodza i polityka Gustawa II
Adolfa. Rozpoczyna się szwedzki okres wojny trzydziestoletniej (1630–1635). Z początku
świetna armia szwedzka bierze górę nad weteranami armii habsburskiej, ale w wyniku
śmierci Gustawa Adolfa pod Lützen (1632 r.) i utracie świetnego wodza wojna
trzydziestoletnia wraca na utarte koleiny – sukcesów Habsburgów. Kiedy jej szwedzki okres
się kończy, zdaje się, że Habsburgowie – choć wycieńczeni długimi wojnami – jednak
odniosą ostateczny sukces i zdominują Niemcy. Dopiero wówczas, po uprzednim
wyczerpaniu przeciwnika wojnami ze swymi sojusznikami Danią i Szwecją, wkracza do
wojny Francja.
Rozpoczyna się ostatni okres wojny trzydziestoletniej – okres francuski (1635–1648 r.).
Francja i Habsburgowie znowu, tak samo jak w wojnach włoskich, stają bezpośrednio
w szranki. Tym razem jednak górę biorą Francuzi, czego dobitnym przykładem jest bitwa
pod Rocroi (1643 r.) i wielkie zwycięstwo francuskiego oręża!
Wojna kończy się podpisaniem pokoju westfalskiego w 1648 roku. Jakie są jej
następstwa? W pierwszej kolejności przyznawał on pełną tolerancję religijną na terenie
Rzeszy – każdy Niemiec wreszcie
może
dowolnie,
według
własnego uznania, zmierzać do
zbawienia
swej
duszy!
Same
Niemcy natomiast, ta główna
arena walk i zmagań, wyszły
z wojny w znacznym stopniu
zniszczone,
bardzo
ekonomicznie,
z
osłabione
ogromnymi
stratami demograficznymi. Skala
zniszczeń
doprowadziła
Ludwika Bazylowa8 do nazwania tego konfliktu „męczeńską wojną” 9 dla Niemiec. Co
jeszcze? Co w polityce? Wyraźna przegrana Habsburgów austriackich oraz hiszpańskich,
choć ci ostatni zmagają się z Francją aż do 1659 roku (pokój pirenejski)! Porażka
Habsburgów, a więc sukces Szwecji i zwłaszcza Francji. Oba te państwa wyraźnie zyskały
na znaczeniu w wyniku pokoju westfalskiego. Pierwsze z nich jednak pożegnało się z
mocarstwową pozycją bardzo szybko (na pewno wraz z utratą Inflant na rzecz Rosji w 1721
roku), drugie z nich – wręcz przeciwnie!
8
Ludwik Bazylow (1915–1985) – polski historyk specjalizujący się w dziejach epoki nowożytnej, a zwłaszcza w historii
państw Europy Wschodniej.
9
L. Bazylow, Historia Powszechna 1492–1648, wyd. III, Warszawa 2001, s. 490.
Grand Siècle
Po 1648 roku rola Francji w Europie będzie bowiem tylko rosła. Ów świetny wzrost
potęgi francuskiej wynika z kilku powodów. Nade wszystko już od końca XV wieku kolejni
monarchowie francuscy starają się umocnić swoją władzę w kraju, a dzięki kardynałowi
Richelieu
monarchia
burbońska
staje
się
państwem
wysoce
scentralizowanym,
zmierzającym do absolutyzmu. Kropkę nad „i” stawia Ludwik XIV, ów słynny „Król
Słońce”, który mógł już twierdzić, że „państwo to ja!”. Do wysoce scentralizowanej władzy
należy
dodać
sprawny
aparat
administracyjny i fiskalny, kwitnące
życie ekonomiczne, któremu państwo
poprzez
politykę
merkantylistyczną
raczej pomaga, niż przeszkadza, ale też
spore zasoby naturalne i demograficzne
Francji. Warto też pamiętać o rozwijanej
przez Richeliego i później świetnej
dyplomacji, sporej marynarce wojennej
oraz armii. Wreszcie – Francja w XVII
wieku ma szczęście do utalentowanych ludzi na szczytach władzy, by wymienić Henryka
IV, kardynała Richelieu, ale też kardynała Mazarin, Colberta czy nawet – choć ze sporymi
zastrzeżeniami – Ludwika XIII czy Ludwika XIV. Nawet kultura francuska przeżywa bujny
rozwój – tak, tak to wtedy chociażby powstaje Wersal czy Francuska Akademia Nauk.
Czytając to wszystko dziwi Cię, że sami Francuzi okres 1589–1715 nazwali w dziejach swego
kraju „Wielkim stuleciem” (fr. Grand Siècle)? Jeżeli zsumuje się to wszystko, weźmie pod
uwagę zwycięstwo w wojnie trzydziestoletniej, nie powinno też Cię dziwić, że od 1661 roku
Francja rządzona przez Ludwika XIV stara się narzucić Europie Zachodniej swoją
hegemonię.
Zdaje się mieć wszystkie korzyści po swojej stronie. Z początku odnosi sukcesy
militarne i wygrywa wojny (np. wojnę lat 1672–1678/9 z Holandią, Habsburgami
austriackimi oraz Hiszpanią), sięgając szczytu powodzenia w tzw. polityce reunionów
(1680–1684 r.). O co chodzi? Wyobraź sobie księcia małego państewka w Rzeszy niemieckiej
(to państewko to właśnie reunion!), który nagle słyszy pukanie do swej komnaty
francuskiego pułkownika, który zawiadamia go: „Jaśnie Panie! Król Ludwik XIV opierając
się na wyroku sądu w Paryżu postanawia włączyć Twe księstwo do swej monarchii. Decyzja
wchodzi w życie z chwilą ogłoszenia. Od teraz jesteś poddanym miłościwie nam panującego
króla Ludwika XIV!”. Po steku obelg i
wyzwisk na twarzy takiego księcia musiało się
malować wielkie zdziwienie i konsternacja,
jednak pod groźbą użycia siły przez o wiele
potężniejszego sąsiada godzi się na taką
bezprawną aneksję. Co ciekawsze – ówczesne
mocarstwa (z różnych powodów!) zdawały się
przystać na takie aneksje Króla Słońce. Francja
sięgnęła zenitu swej potęgi w XVII wieku!
Jednak niepohamowana żądza podbojów,
wręcz łapczywość w tej materii, nadmiar
pewności siebie Ludwika XIV sprawiły, że
pozostałe mocarstwa europejskie od 1688
zaczęły zawierać sojusze i współdziałać, aby
powstrzymać
hegemonistyczne
dążenia
Francji. W dwóch kolejnych wojnach (1688–1697 r. i 1701–1714 r.) ostatecznie wybiły z głowy
monarsze francuskiemu marzenia o dominacji nad kontynentem. A zatem patrząc na Francję
Ludwika XIV i okresu Wielkiego Stulecia, ujrzysz blask Wersalu, sprawnie rządzonego
państwa, liczne sukcesy militarne, spory wzrost znaczenia politycznego, ale przede
wszystkim całkowitą klęskę marzeń o hegemonii nad Europą, które to marzenia były
realizowane w toku licznych wojen, a te z kolei doprowadziły do sporego zadłużenia
państwa. Francja u schyłku XVII wieku, podobnie jak Hiszpania u schyłku XVI wieku,
okazała się bankrutem. Znowu jako przyczyny można wskazać liczne, nie zawsze
zwycięskie wojny, zbyt ambitną politykę zagraniczną, nawiązywanie aliansów przez
pozostałe mocarstwa europejskie przeciwko temu państwu, które chce zostać hegemonem…
Początek Rosji mocarstwowej – początek upadku Rzeczypospolitej
Wiek XVII w dziejach Europy Wschodniej oznaczał wyraźne przetasowanie sił
tożsame ze spadkiem znaczenia Rzeczypospolitej na arenie międzynarodowej na korzyść
Szwecji i – w znacznie wyraźniejszym stopniu – Rosji. Jak do tego doszło? Co pozbawiło
Rzeczypospolitą zaszczytnego miana mocarstwa?
Zacznijmy od początku, od wstąpienia na tron polski w 1586 roku Zygmunta III
Wazy. W monarsze tym płynęła krew Jagiellonów, ale był on niestety daleki od tolerancji
religijnej Zygmunta Starego czy Zygmunta Augusta oraz czuł i myślał przede wszystkim jak
Szwed – tam się bowiem urodził (nawiasem w więzieniu!) i wychował. Rzeczypospolita była
dla niego krajem obcym. Zygmunt III miał jednak marzenie – odzyskać tron w Sztokholmie
utracony w 1599 roku. Walcząc o tenże tron, Zygmunt III rozpoczął wojnę ze Szwecją
w 1600, która trwała aż do 1622 roku. Król polski chciał zająć Estonię, a na mocy kończącego
wojnę rozejmu w Mitawie Rzeczypospolita… utraciła Inflanty! Pomimo zatem sukcesów
militarnych tak świetnych jak wiktoria pod Kircholmem z 1605 roku, dyplomacja
pierwszego Wazy na tronie polskim nie była w stanie ich zdyskontować na arenie
międzynarodowej. Dwadzieścia dwa lata wojny i zamiast zdobyć Estonię, tracimy Inflanty –
Zygmunt II August musiał się przewracać w grobie! Co na to Zygmunt I Stary, nie
wspominając już o Kazimierzu Wielkim? W toku wojny ze Szwecją Rzeczypospolita starała
się wykorzystać ogromną zawieruchę wewnętrzną Rosji, tzw. Wielką Smutę lat 1605–1613,
którą musisz łączyć z wymarciem dynastii Rurykowiczów w 1598 roku, licznymi
uzurpacjami do tronu carskiego (np. Dymitra Samozwańca), porażkami militarnymi Rosji
oraz interwencją zewnętrzną głównie Polski właśnie! Odkładając na bok normy etyczne,
patrząc tylko przez pryzmat polskiej racji stanu, dążenie do wykorzystania problemów
potencjalnego przeciwnika należy ocenić ze wszech miar pozytywnie. Czyż nie tak działała
Rosja w XVIII wieku wobec Polski, przeprowadzając kolejne rozbiory naszego kraju?
Niestety Zygmunt III Waza i na tym polu nie wykazał się pragmatyzmem. Ba! Nie potrafił
nawet wykorzystać okazji, która sama weszła mu w ręce! Otóż, po świetnym zwycięstwie
nad wojskami szwedzko-rosyjskimi10 pod Kłuszynem w 1610 roku, hetman polny koronny
Stanisław Żółkiewski na czele wojsk polskich wkroczył…do Moskwy i opanował Kreml!
Stolica Rosji, siedziba carów była w naszych rękach!
Co więcej do niewoli dostał się ówczesny
car Wasyl IV Szujski, a część elity państwa
rosyjskiego złożyła propozycję objęcia tronu
moskiewskiego przez polskiego królewicza –
Władysława, pod warunkiem jego przejścia na
prawosławie. Polski królewicz, miałby zostać
carem Rosji! Gdyby tak się stało, to nie tylko
Władywostok byłby zapewne Władysławowem,
ale również losy Europy Wschodniej mogłyby
się inaczej potoczyć, z wizją unii personalnej
polsko-rosyjskiej włącznie. Jednak Zygmunt III
Waza, kierując się względami natury osobistej
(troska o życie syna w niespokojnym, rosyjskim
kraju oraz niechętny konwersji Władysława na
prawosławie) oraz politycznej, odrzucił owe plany. Chciał bowiem sam zasiąść na tronie
carskim, a może nawet inkorporować Rosję do Polski i przeprowadzić w niej katolicyzację 11!
Spora zatem ambicja polityczna, program maksimum, odrzucenie szansy na wskroś realnej i
możliwej do przeprowadzenia, na korzyść… marzenia politycznego. Efekt? Powstanie
ludowe w Rosji przeciwko Polakom, wycofanie się Polaków z Kremla w 1612 roku oraz
obranie nowego cara – Michaiła Romanowa. Tak, tak, z tej samej dynastii, która później
10
Warto tutaj odnotować, że w początkach Wielkiej Smuty także Szwecja interweniowała w Rosji, ale przejściowo w
okresie 1609–1610, w wyniku uzyskania od cara cesji terytorialnych, poparła Moskwę w wojnie z Polską. Stąd właśnie
obecność wojsk szwedzkich pod Kłuszynem.
11
Z. Wójcik, op. cit., s. 346.
doprowadziła do rozbiorów (Katarzyna II Wielka), stłumienia powstania listopadowego
(Mikołaj I) oraz powstania styczniowego (Aleksander II)… Gdy wojna polsko-rosyjska
dobiegła końca zamiast unii polsko-rosyjskiej uzyskujemy ziemie: czernichowską,
smoleńską i siewierską (rozejm w Dywilinie 1618/1619 r.). Korzyści terytorialne cieszą, ale
gdyby
Zygmunt
wykazał
III
się
realizmem
większym
politycznym
Rzeczypospolita
osiągnąć
Wazy
więcej,
mogła
znacznie
więcej… Zwróć też uwagę, że
Rosja jest osłabiona w 1619
roku,
ale
systematycznie
będzie
podnosiła
się
ze
zniszczeń. Czy będzie dążyła
do odzyskania utraconych ziem – rzecz jasna tak! W latach 1632–1634 (tzw. wojna
smoleńska) jeszcze jej się to nie uda, ale będzie bacznie obserwować sytuację w naszym
kraju i gdy nadarzy się okazja (powstanie Chmielnickiego!) – uderzy, kierując się własną
racją stanu. Mechanizm zatem wykorzystany przez nas w czasie Wielkiej Smuty zadziałała
niebawem na naszą niekorzyść.
A co ze Szwecją? W 1622 roku zdobyła Inflanty, a pod rządami ambitnego Gustawa II
Adolfa wygrała z Rzeczypospolitą kolejną wojnę – tym razem lat 1626–1629. W jej toku
wojsko szwedzkie było zdolne zadawać armii polskiej porażki w polu, a co więcej – rozejm
kończący wojnę w Starym Targu okazał się dla Rzeczypospolitej wybitnie niekorzystny
ekonomicznie, powodując jej znaczne osłabienie na tym polu. W 1635 roku doszło do
kolejnego rozejmu polsko-szwedzkiego, tym razem w Sztumskiej Wsi. Litera traktatu
zdawała się być dla Polski korzystna (cofnięcie postanowień rozejmu z 1629 roku), ale
okoliczności pozwalały zapewne na więcej. W 1632 roku poległ w bitwie Gustaw II Adolf,
od 1630 roku armia szwedzka jest zaangażowana w wojnę trzydziestoletnią, w której po
1632 roku zaczyna ponosić niemałe porażki, na szwedzkim tronie zasiada małoletnia jeszcze
królowa Krystyna. Jak widzisz w 1635 roku, Szwecja była w znacznie trudniejszym
położeniu niż w 1629 roku. Wiele przemawiało za tym, aby w 1635 roku uderzyć na Szwecję
i podjąć próbę odebrania jej Inflant. Nic takiego jednak się nie stało – szlachta, która
decydowała o podatkach, nowej wojny ze Szwecją nie chciała, a Władysław IV (ten sam,
który miał zostać carem….) wiedział, że bez pieniędzy nie ma nawet co myśleć o wojnie.
Okazja zatem przepadła.
Rzeczypospolita była jednak wciąż postrzegana jako mocarstwo, choć co wnikliwsi
obserwatorzy mogli widzieć już rysy w jej strukturze politycznej. A warto przypomnieć
znane stwierdzenie, że polityka zagraniczna to funkcja polityki wewnętrznej. Im silniejsza
jest gospodarka, im bardziej zwarty i sprawny aparat polityczno-administracyjny, im
zdolniejszy władca, tym więcej tenże kraj może zdziałać na forum międzynarodowym.
Najdobitniejszym przykładem tych słów będzie erozja pozycji Rzeczypospolitej w Europie
po 1648 roku. Skąd taka data? Otóż w tym roku w Rzeczypospolitej wybuchło powstanie
Chmielnickiego
–
krwawa
i
kosztowna
wojna
domowa,
wywołana
ogromnymi
zaniechaniami wobec ludności kozackiej oraz dążeniem tej ostatniej – najpierw do autonomii
w ramach Rzeczypospolitej, w później de facto do niepodległego państwa. Owo powstanie
przyniosło ze sobą nie tylko porażki oręża polskiego (bitwy pod: Piławcami, Żółtymi
Wodami czy Batohem), ale dobitnie też okazało niedowład polskiego aparatu sprawowania
władzy. Dość powiedzieć, że to wówczas w 1652 roku doszło do pierwszego liberum veto w
polskim Sejmie. Ogromne problemy wewnętrzne Rzeczypospolitej zachęciły do interwencji
Rosję w 1654 roku, a z kolei jej ogromne sukcesy i szybkie zajmowanie ziem litewskich,
sprowokowały Szwecję (w 1655 r.), obawiającą się wzrostu roli Rosji w basenie Morza
Bałtyckiego, do interwencji w Polsce. W 1655 roku cały niemal obszar Rzeczypospolitej był
zajęty przez obce wojska! Upadek państwa wydawał się kompletny. Do niczego takiego w
dobie XVI wieku nie doszło, można nawet założyć, że nikt w XVI wieku nie brał takiego
scenariusza pod uwagę! Tymczasem agresję szwedzką udało się odeprzeć z wielkim
trudem, przy pomocy austriackiej i duńskiej. Wojna w Polsce znana jako potop szwedzki
albo II wojna północna zakończyła się w 1660
roku. Terytorialnie – co może zaskakiwać! – nic
nie
straciliśmy,
ale
straty
demograficzne
i ekonomiczne były znaczne. Ludność Korony
polskiej w latach 1655–1660 zmniejszyła się o ok.
25%. Dla porównania w czasie II wojny
światowej szacunkowe straty ludności szacuje
się na ok. 17%. populacji… Równie fatalne było
zerwanie zależności lennej przez Prusy Książęce
(układy welawsko-bydgoskie) w 1657 roku.
Dzieło Kazimierza Jagiellończyka i Zygmunta I
Starego zostało całkowicie zaprzepaszczone! Co
gorsza – wciąż toczyła się wojna z Rosją! Dopiero rok 1667 przyniósł zakończenie sporów z
naszym wschodnim sąsiadem w postaci rozejmu w Andruszowie. Warszawa zrzekła się
wszystkich ziem zdobytych w wyniku rozejmu w Dywilinie i – de facto – utraciła Kijów na
rzecz Moskwy. Rok 1667 i rozejm w Andruszowie to faktyczna zmiana warty na wschodzie
– Rzeczypospolita dość wyraźnie zaczyna ustępować miejsca Rosji w roli najsilniejszego
państwa tej części naszego kontynentu. Możesz zatem przyjąć, że lata 1648–1667 to czas
głębokiego kryzysu Rzeczypospolitej na arenie międzynarodowej, wynikającego z jej
problemów wewnętrznych: powstania Chmielnickiego, interwencji szwedzkiej i rosyjskiej,
ogromnych zniszczeń wojennych, procentowych strat demograficznych większych niż
w czasie II wojny światowej, postępującego rozkładu systemu parlamentarnego… Mając to
na uwadze, nie zdziwi Cię zapewne, że panujący w latach 1648–1668 król Jan Kazimierz
Waza zyskał niechlubny przydomek „króla tysiąca nieszczęść”. Po tak wyczerpujących
wojnach zdawałoby się, że polska elita polityczna powinna robić wszystko co w jej mocy,
aby zachować pokój i odbudować wewnętrznie ekonomikę państwa, przeprowadzić
reformę jego ustroju (niekoniecznie w duchu absolutyzmu…) – niestety nic takiego nie miało
miejsca. W latach 1672–1699 (z krótkimi przerwami) Rzeczypospolita była zmuszona toczyć
serię wojen z Turcją. Efekt? Udało się odzyskać na mocy pokoju w Karłowicach z 1699 roku
Podole, które utraciliśmy w…1676 roku! Wróciliśmy zatem do punktu wyjścia z początku
tychże wojen. Celu, jaki przyświecał Janowi III Sobieskiemu – zdobycia dla jego syna
Mołdawii – nie udało się zrealizować.
Rodzi się pytanie: skąd konflikt z Turcją? Otóż aż do połowy XVII wieku Turcja
przeżywała spore problemy wewnętrzne związane ze sprawowaniem władzy przez
nieudolnych sułtanów, które przeszły do historii jako „czas rządów haremu”. Dopiero
wstąpienie na tron sułtana Mehmeda IV (notabene – też w 1648 roku…), a zwłaszcza objęcia
sterów władzy w Turcji przez Mehmeda Köprülü oznaczało krótkotrwały jak się okazało
wzrost znaczenia Imperium Osmańskiego i podjęcie przez to państwo bardzo agresywnej
polityki zagranicznej, czego wojny z Rzeczypospolitą były przejawem.
Podsumujmy: Europa Wschodnia weszła w XVII wiek z Rzeczypospolitą w roli
mocarstwa, ze Szwecją aspirującą do tej roli oraz Rosją, która przeżywała niemałe problemy
wewnętrzne. Do połowy stulecia Szwecji udało się wyrwać z granic Rzeczypospolitej bogate
i ważne Inflanty (1622 r.) oraz zdobyć naszym kosztem znaczne środki finansowe
wykorzystane w wojnie trzydziestoletniej (1629 r.), a gdy pojawiła się realna szansa na
odzyskanie utraconych Inflant (1635 r.), szlachta gremialnie podjęła decyzję „make peace,
not war” i… okazja przeszła Rzeczypospolitej koło nosa. Nasz północny sąsiad bez
wątpienia do 1648 roku wyraźnie się umocnił. Rosja na początku XVII wieku przeżywała
ogromne problemy wewnętrzne (do 1618/1619 roku), które Polska starała się wykorzystać,
niestety – co pokazały decyzje Zygmunta III Wazy – bardzo nieumiejętnie. Co więcej,
zamiast doprowadzić do unii polsko-rosyjskiej, Zygmunt III Waza zadowolił się
opanowaniem ważnych ziem zachodnich ówczesnej Rosji, co będzie ją skłaniało do ich
odzyskania w korzystniejszej sytuacji międzynarodowej. Patrząc na to wszystko, rzuca się w
oczy pewien regres w realizacji polskiej polityce zagranicznej w porównaniu z czasami
Złotego Wieku – nieumiejętność zdyskontowania politycznego sukcesów militarnych
(Kircholm czy Kłuszyn), niemożność przeprowadzenia nadrzędnego celu w polityce
zagranicznej (czy to odzyskania tronu Szwecji czy unii polsko-rosyjskiej), nie zawsze
rozwiązywalne problemy z finansowaniem wojen, dopuszczenie do wzrostu znaczenia
Szwecji. Mówiąc najkrócej – w polskiej machinie politycznej, całkiem dobrze funkcjonującej
w poprzednim stuleciu, coś zaczęło się psuć… Wciąż jeszcze jednak państwo polskolitewskie było postrzegane jako znaczące na arenie międzynarodowej. Jednak rok 1648
przyniósł zdecydowany zwrot – spotęgował problemy wewnętrzne państwa polskolitewskiego i oznaczał początek serii konfliktów zewnętrznych, które znacząco osłabiły
pozycję Rzeczypospolitej na arenie międzynarodowej, czego zewnętrznym były porażki
militarne odniesione w starciu z wojskami kozackimi czy szwedzkimi, ale zwłaszcza trakt w
Andruszowie (1667 rok). Gdy w 1667 roku seria wojen z Kozakami, Szwecją i Rosją dobiegła
końca, Rzeczypospolita była zmuszona prowadzić długotrwałe wojny z Turcją (z przerwami
1672–1699). Dotychczasowe mocarstwo było zatem wycieńczone kolejnymi wojnami, które
nie przyniosły mu żadnych, trwałych nabytków terytorialnych oraz rosnącym paraliżem
instytucji państwa (liberum veto!). Natomiast nowe mocarstwo na wschodzie – Rosja – z
wolna krzepło w siłę. To do niego będzie należało w Europie wschodniej stulecie XVIII!
Download