Dariusz Zalewski 10 mitów rozwoju osobistego Tekstowy zapis nagrania audio o tym samym tytule Można kopiować i przesyłać znajomym pod warunkiem zachowania pierwotnej treści, tytułu, linków. W tym krótkim materiale, w telegraficznym skrócie, przedstawię dziesięć największych mitów związanych z rozwojem osobistym. Wśród najbardziej poczytnych tematów w sieci są właśnie te związane z pracą nad własnym usprawnieniem. Ludzie poszukują informacji o tym: „jak zapanować nad sobą?”, „jak sobie rozkazywać?”, „jak działać skutecznie?”, „jak nie odkładać zajęć na później?”, „jak nawiązywać właściwe relacje z innymi?” czy „jak panować nad emocjami?”. Dlaczego pęd ku samodoskonaleniu (wśród dorosłych) jest dzisiaj tak popularny? Najprostszą odpowiedzią będzie stwierdzenie, że każdy szuka szczęścia, ale każdy szczęście inaczej pojmuje. Żeby je osiągnąć, musi umiejętnie postępować; a żeby umiejętnie postępować, musi wiedzieć jak. Stąd bierze się odwieczne pragnienie kształtowania charakteru czy – jak to się mówi obecnie – osobowości. Można powiedzieć, że pewien stały zestaw umiejętności niezbędny jest do właściwego funkcjonowania w społeczności ludzkiej, niezależnie od epoki. Dawniej człowiek z ukształtowanym charakterem potrafił sobie rozkazywać, panować nad sobą, działać wytrwale i skutecznie. Słowem – posiadał pewien klasyczny zestaw cnót niezbędny do prawidłowego funkcjonowania w środowisku oraz generalnie radzenia sobie w życiu. Jest jednakże różnica między współczesnym rozwojem osobistym, a dawnym kształceniem charakteru. O ile kiedyś chodziło o ukształtowanie „zespołu cnót”, które usprawniały człowieka i przygotowywały do życia, tak dzisiaj nie mówi się o cnotach moralnych, a rozwojowi osobistemu nadaje się inne znaczenie. I nie tylko chodzi o wyakcentowanie różnych technik mających pobudzać „potencjał umysłu”. Generalnie mniej zwraca się uwagę na aspekt moralny, a rozwój osobisty ma zwykle ideologiczny i praktyczno-zawodowy wymiar. Poniżej przedstawię 10 mitów związanych z modnymi trendami w tzw. „rozwoju osobistym”, czyli będzie to zbiór dosyć powszechnych przekonań, które często uniemożliwiają skuteczne samowychowanie, a także sprzyjają ideologizacji rozwoju osobistego. 1. Mit magicznej formuły Jeden z powszechniejszych błędów w samodoskonaleniu polega na poszukiwaniu zaczarowanej formuły, która z dnia na dzień uczyni jej adepta lepszym, sprawniejszym i skuteczniejszym - w określonym wymiarze działalności praktycznej. Pisząc o „zaczarowanej” czy „magicznej formule” mam na myśli zestaw narzędzi czy metod, które mają w cudowny, bezwysiłkowy i szybki sposób doprowadzić do celu. W poszukiwaniu magicznej formuły, takie osoby zazwyczaj rezygnują z tradycyjnych, sprawdzonych dróg samowychowania, uznając je za mało skuteczne. Bywa też, że decydują się na dokonanie wstępnego wyboru, ale po pewnym czasie porzucają jedną „magiczną formułę” - na rzecz drugiej. W efekcie takie przeskakiwanie z kwiatka na kwiatek przeszkadza w skutecznym osiąganiu celów. Musimy sobie jasno powiedzieć - „magiczna formuła” nie istnieje. Praca nad sobą zawsze wymaga przełamania oporu woli, niezależnie od tego jakich narzędzi czy technik używamy. Rzecz w tym, żeby były to narzędzia możliwe racjonalne i moralne, które pomogą przezwyciężyć opór woli. 2. Mit polegania na sobie Wraz z mitem „magicznej formuły” pojawia się mit polegania na sobie (wyłącznie). Tak jak wspomniałem przed chwilą, wiele osób, rozpoczynających pracę nad własnym samodoskonaleniem, koncentruje się głównie na technikach i narzędziach, zapominając, że dojście do celu wiąże się: po pierwsze – z pokonaniem pewnego oporu woli, po drugie - z otwarciem na działanie łaski Bożej. Mit „magicznej formuły” i „polegania na sobie” łączy się właśnie w tym wymiarze. Techniki i metody mają sprawić, że wszystko zrobi się samo, bez pomocy łaski Bożej. To, że właśnie tak się stanie będzie wynikiem własnego sprytu i przebiegłości, który umożliwił poznanie „magicznej formuły”. Ewentualnie, „magiczna formuła” jest wspierana własną ciężką pracą i niczym więcej. Słowem – całkowicie polega się na własnym ego, które rozrasta się do niepokojących rozmiarów. Takie podejście wspiera tylko rozwój wady próżności. A czy człowieka próżnego możemy uznać za właściwie uformowanego? 3. Mit bio-okultyzmu Dążąc do samodoskonalenia bardzo często mamy do czynienia ze szczególną koncentracją na usprawnianiu "potencjału własnego umysłu". Takie osoby dążą do poznania trików i sposobów, dzięki którym umysł stanie się bardziej wydajnym. Dlatego poszukują technik, które z jednej strony opierają się na współczesnych odkryciach naukowych - pomagających usprawnić działanie mózgu - ale jednocześnie mieszają te odkrycia z technikami zaczerpniętymi głównie z filozofii Wschodu. Polega to w praktyce na wprowadzaniu umysłu w stany transowe czy stosowaniu różnych technik medytacyjnych obcych nam kulturowo. Choć pozornie są to techniki okrojone z podtekstu religijnego, to w praktyce ten podtekst jest tam obecny i ujawnia się przy różnych okazjach. Mit bio-okultyzmu sprawia, że pod pozorem „naukowości” różne szkoły samodoskonalenia i rozwoju osobistego infekują poglądy swoich uczniów określoną filozofią człowieka. W efekcie stają się narzędziem indoktrynacji, której jej uczestnicy nie są do końca świadomi. 4. Mit neutralności Kolejny błąd wiąże się częściowo ze wspomnianym przed chwilą mitem bio-okultyzmu. Opiera się on na złudzeniu, że istnieje droga neutralnego światopoglądowo rozwoju, opartego na najnowszych, naukowych teoriach. W praktyce takie „neutralne”, „naukowe” dążenie do samorozwoju nie istnieje. Zawsze kryje się za nimi określona koncepcja człowieka. Jeśli jest to koncepcja materialistyczna, to również metody, narzędzia, „magiczne formuły”, będą miały materialistyczny charakter. Również – co istotne - sam cel będzie materialistyczny, a to oznacza, że wcześniej czy później takie osoby znoszone będą światopoglądowo w kierunku źródeł ideologicznych danej metody. Innymi słowy – na różnych poziomach, w różnych kontekstach praktycznej działalności, zacznie ujawniać się koncepcja człowieka, która tkwiła u źródeł danej metody. 5. Mit oderwania od moralności Pisząc o mitach mających kontekst ideologiczny, warto jeszcze wspomnieć o micie oderwania od moralności. Jest on odmianą mitu neutralnej naukowości. Człowiek, który mu ulega, trwa w złudnym przekonaniu, że praca nad rozwojem osobistym pozostaje wolna od kontekstu etycznego. Uważa, że chodzi w niej jedynie o zastosowanie naukowych technik i metod, które ani nie są dobre, ani nie są złe. W jego przekonaniu funkcjonują poza moralnością. Przyjęcie takiego założenia wcześniej czy później przełoży się na określone postawy moralne. Trudno w realnym życiu uwolnić się od kontekstu etycznego. Ale, jeśli ktoś doskonali się poza dobrem i złem, to wcześniej czy później opowie się za złem. 6. Mit jednostronności Nie można podchodzić do samowychowania jednostronnie, tzn. koncentrować się tylko na jednym problemie czy słabości. Samowychowanie musi obejmować całego człowieka. Poszczególne sprawności moralne są ze sobą ściśle powiązane. Nie da się być roztropnym, a jednocześnie niesprawiedliwym. Dlatego podejmując pracę nad sobą można co prawda ustalić etapy pracy (np. najpierw pracuję nad sprawnością X, potem Y), ale nie można ograniczać się tylko do jednej, np. walki z lenistwem. Jednocześnie trzeba zwalczać inne wady i kształtować cnoty, które wzmacniają walkę z wadą główną. W przeciwnym razie pozostałe wady będą prowadziły "podziemną działalność destrukcyjną” i wcześniej czy później doprowadzą do powrotu starej wady. 7. Mit wzniosłego nazewnictwa Wiadomo, że każda ideologia charakteryzuje się swoistym językiem propagandowym, który polega na zmianie tradycyjnych terminów służących opisowi danego zjawiska. Za zmianą nazwy idzie zmiana kontekstu ideologicznego. Z podobnym zjawiskiem mamy do czynienia w kontekście idei rozwoju osobistego. prokrastynacja. Na przykład, karierę robi ostatnio termin Prokrastynacja to przekładanie na później i zwlekanie z rozwiązywaniem problemów. Dawniej chodziło po prostu o lenistwo czy zgnuśnienie, dzisiaj pojawia się tajemniczo i wzniośle brzmiące słowo – prokrastynacja. Można odnieść wrażenie, że nie chodzi już o zwykłą słabość moralną, ale jednostkę chorobową (zresztą niektórzy już sugerują, że lenistwo, tj. prokrastynacja jest chorobą). Efekt – samousprawiedliwianie. Skoro mamy do czynienia z chorobą, to nie jesteśmy już winni swoich zachowań, możemy spokojnie cały dzień siedzieć przed telewizorem i nic nie robić. Jak widać zamiana lenistwa w prokrastynację nie służy wzmocnieniu motywacji do pracy. Prokrastynacja niesie ze sobą pewną tajemniczość i wręcz „uszlachetnia” wadę. Powiedzieć o kimś, że jest „zgnuśniałym leniuchem” jest obraźliwe, ale że ulega prokrastynacji – już nie. Dla mniej zorientowanych takie określenie może sprawiać wrażenie, że chodzi o jakąś „artystyczną chorobę”. 8. Mit gloryfikacji marzeń W rozwoju osobistym podkreśla się znaczenie marzeń. Słowo to odmienia się prawie przez wszystkie przypadki. Mówi się, że „nie należy bać się marzeń”, „marzenia dadzą siłę” itd. Trzeba umieć odróżnić zdrową, twórczą wyobraźnię od bezproduktywnych, gloryfikujących własne ego fantazji. W marzeniach „ja” zawsze występuje w roli głównej. Stąd już blisko do pychy i próżności, a nie dobrze rozumianego usprawnienia. Umiejętne posługiwanie się wyobraźnią powinno służyć budowaniu motywacji, ale zanurzanie się w świat marzeń - dla nich samych - nie jest budujące dla zdrowo formującego się charakteru. Przyczynia się do ugruntowania próżności, tak jak to opisałem w micie polegania na sobie. 9. Mit bogacenia się Nie da się ukryć, że dla wielu osób samodoskonalenie wiąże się z dążeniem do poprawy sytuacji materialnej. Dlatego różne koncepcje rozwoju osobistego łączą się z takimi zagadnieniami jak poprawa: własnej produktywności, gospodarowania czasem czy wskazania szybkich sposobów wzbogacenia się. Nie można do końca negować takiego celu samodoskonalenia. Jako jeden z wielu powinien on wejść do naszego indywidualnego planu pracy nad sobą, ale nie powinien być celem głównym. Praca nad sobą musi być oparta na ideale, który zakorzeniony jest w głębszej podstawie. Koncentracja na materialnych celach spłyca człowieka, kieruje go na tory hedonizmu i relatywizmu moralnego. 10. Mit zawodowy Ten mit jest niejako przedłużeniem złudzeń mitu bogacenia się. Mamy do czynienia z pewnym odwróceniem kolejności. W samokształceniu akcentuje się nie tyle zdobywanie pieniędzy, co cele zawodowe, zapominając, że najpierw trzeba ukształtować człowieka, a dopiero później uczyć go umiejętności praktycznych. Na takiej zasadzie zbudowano przed wiekami system kształcenia oparty na trivium i quadrivium. Taka jest podstawowa zasada edukacji, chyba... że chcemy uczynić człowieka bezwolnym mechanizmem sterowanym przez twórców reklam i propagandzistów politycznych. Oto 10, jak się wydaje najważniejszych mitów związanych ze współczesną modą na rozwój osobisty. Jeśli chciałbyś Czytelniku/Czytelniczko rozpocząć pracę nad sobą, to każdy czas jest dobry, żeby zacząć działać w tym kierunku. Ale pamiętaj: unikaj technik rozwoju osobistego, które powielają powyższe mity. Jeśli zaś poszukujesz systemu samowychowania odwołującego się do katolickich pisarzy i opartego na tradycyjnych wzorcach pracy nad sobą, to pozwolę sobie polecić moją książkę zatytułowaną Sztuka samowychowania. Za dwa dni, w najbliższą środę, zaprezentuję materiał, który przygotuje grunt pod systematyczną pracę nad przemianą własnego życia. Jeśli nie jesteś zapisany/a na moją LISTĘ - zapisz się ==>TUTAJ, a będziesz miał/a pewność, że kolejne materiały dotrą do Ciebie. Jeśli zaś uważasz, że ten tekst może komuś pomóc, prześlij go swoim znajomym. Not a o Autorze: DARIUSZ ZALEWSKI, prowadzę stronę Edukacja-Klasyczna.PL Napisałem między innymi następujące książki (aktualnie dostępne w formie e-booków): Wychować człowieka szlachetnego, Sztuka samowychowania oraz Jak panować nad klasą?