Rozwój nauki a społeczny kontekst poznania. Red. J. Niżnik. Państwowe Wydawn. Naukowe. Warszawa 1987 J ó z e f Ni żni k Socjologia jako nauka nie podlegająca rozwojowi ..P r z e d e w s z y s tk im j e d n a k is tn ie ją n a u k i , k t ó r y m p rz e ­ z n a c z o n a je s t w ie c z n a m ło d z ie ń c z o ś ć ...” M a x W e b e r, « O b ie k ty w n o ś ć » p o z n a n iu w n a u k a c h s p o łe c z n y c h 1. Rozwój nauki jako wartość W śród założeń przyjm ow anych przez uczonych reprezentujących różne dyscypliny naukow e jedno przynajm niej jest wspólne. Jest to założenie, że nauka rozwija się. Stanow i ono, w formie bardziej lub mniej uśw iadom ionej, punkt wyjścia w m yśleniu uczonego o swojej dyscyplinie. Rozwój nauki, a w każdym razie konkretnej dyscypliny, jest dla pracow nika nauki zasadniczą racją istnienia, podstaw ą aspiracji, fundam entem nadziei na zrobienie we własnej dziedzinie wiedzy dalszego k roku naprzód. Założenie, że n auka podlega rozwojowi, socjologow ie dzielą więc z przedsta­ wicielami innych dyscyplin naukow ych i, podobnie ja k oni, nie biorą naw et pod uwagę możliwości zakw estionow ania tej te z y 1. Jej oczywistość w przypadku większości nauk nie budzi zresztą wątpliwości. Sam o zagadnienie zasady rozwoju nauki od daw na uznano za całkow icie odrębne od problem atyki, k tó rą zajm ują się poszczególne gałęzie wiedzy. Stało się ono dom eną filozofii. Jak wskazywałem wcześniej, brak jednak wyraźnych oznak, by możliwe było szybkie uzgodnienie stanow iska w tej k w e stii2. P rzedm iotem m oich rozw ażań ma być jed n ak nie rozwój nauki w ogóle, ale zagadnienie rozw oju konkretnej dyscypliny, m ianow icie socjologii. Zw rot „rozwój socjologii” pojaw ia się w pracach przedstaw icieli tej dyscypliny równie często jak term in „rozw ój” odnoszony do pozostałych dyscyplin w pracach reprezentantów innych dziedzin nauki. Praw ie nikt spośród przedstawicieli socjologii nie zap rząta sobie też głowy znaczeniem tego zw rotu, choć ju ż bardzo 1 Z ob. E. P ietru sk a-M a Jej, W poszukiwan iu p ra w rozwoju nauki, P W N , W arszaw a 1980. C h arak terystyczn e, że w k siążce tej, p ośw ięcon ej w całości rozw ojow i nauki, brak jest zupełnie an alizy sfo rm u łow an ia „rozw ój n au k i” . T ym , co w św ietle zaw artości tej pozycji w ydaje sic szczeg ó ln ie intrygujące, b yłob y u stalen ie, w jak im stop n iu zw o len n icy różnych „sch em atów rozwoju n a u k i” byli zg o d n i jeśli ch od zi o w yjściow ą przesłankę p oszu k iw an ia takich sch em atów . O czyw iście, rozu m ien ie zw rotu „rozw ój n au k i” daje się zrek on stru ow ać za p o m o c ą an alizy p rezen tow an ych w k siążce k on k retn ych stan ow isk . 2 J. N iżnik, T eo retyczn y anarchizm a waż ność w iedzy społecznej, w niniejszym tom ie s. 106- 126. 127 http://rcin.org.pl/ifis Rozwój nauki a społeczny kontekst poznania. Red. J. Niżnik. Państwowe Wydawn. Naukowe. Warszawa 1987 pobieżna analiza różnych wypowiedzi socjologów przekonuje, że daleko im do jednoznaczności. Jest to więc sytuacja, w której nieodzow ności pojęcia tow arzy­ szy jego daleko idąca w ieloznaczność, a nawet nieokreśloność. Pojęcie rozwoju sygnalizuje przede wszystkim pew ną w artość i w tym sensie przekonanie socjologa, że jego praca badaw cza służy rozw ojow i socjologii, m ożna porów nać z przekonaniem praw odaw cy, że jego działalność służy sprawiedliw ości. Nic też dziwnego, że przypisyw anie rozw oju własnej dyscyplinie jest często po prostu rodzajem jej apologetyki, albo naw et jedynie apologetyki własnej działalności w jej obrębie 3. Tak więc zw rot „rozwój socjologii” nie budzi wątpliwości ja k o środek popraw y sam opoczucia socjologów bądź naw et ja k o skrót myślowy na oznacza­ nie rozm aitych zm ian dokonujących się z czasem w obrębie tej dyscypliny. Zm iany te m iałyby przy tym tę tylko cechę wspólną, iż byłyby oceniane pozytywnie. Oczywiście, jeżeli zgodzim y się na tak ą definicję term inu „rozw ój” , według której oznacza on wszelką pozytyw nie ocenianą zm ianę, zagadnienie rozw oju socjologii przestaje być problem em . Zgodnie m ożem y uznać, iż dzieje socjologii są obrazem jej rozwoju. Form ułując jed n ak tem at tych rozw ażań byłem przekonany nie tylko o tym, że kryje on w sobie problem , ale także o tym, iż nie jest to wyłącznie problem ustaleń term inologicznych. Pytanie o to, czyjest możliwy rozwój socjologii, albo naw et tylko o to, w jakim sensie m ożem y mówić o rozw oju socjologii, jest — jak sądzę — jed n ą z d ró g b adania jej teoretycznego statusu 4. W ydaje się, że w św iadom ości socjologów pojęcie rozw oju socjologii funkcjonuje w znaczeniach nie tylko różnych, ale także często — w odniesieniu d o tej dyscypliny — nieupraw nionych. Stw arza to u sam ych podstaw refleksji teoretycznej w socjologii złudzenia, które prow adzą nieraz do poważnych błędów oraz do nieuzasadnionych roszczeń teoretycznych. Jeżeli więc chcemy posługiwać się sform ułow aniem „rozwój n au k i” , należy zachow ać pełną św iado­ m ość tego, iż w przypadku socjologii znaczy ono co innego niż w przypadku wielu innych dyscyplin. Chciałbym w tym miejscu podkreślić, że nie zakładam na wstępie żadnego znaczenia term inu „rozw ój” . Nie czynię tego explicite i staram się także prow adzić rozw ażania nie przyjm ując tego rodzaju założenia implicite. Moje wypowiedzi dotyczące pojęcia rozw oju nie o ddają własnego stanow iska autora, ale, deklarow ane lub nie, przekonania zw iązane z tym pojęciem, jak ie dają się odczytać z rozm aitych tekstów naukow ych. 3 Z w rócił na to u w agę Ernest N agel w swej k siążce Teleoloyy R evisited and Oth er Essays in the Philosophy and H isto r y o f Science, C olu m b ia U n iversity Press, N ew York 1979. N a stron ie 260 pisze tam o sło w ie „rozw ój" („d evelopm en t” ): „Jest o n o często sto so w a n e ja k o term in czysto op isow y, charakteryzujący różne rodzaje zm ian. Jednak w w ielu k on tek stach funkcjonuje o n o ja k o ap ologetyczn a ety k ietk a ” . 4 Inną d rogą jest np. b adanie p rzed m iotu p ozn an ia socjologii a lb o k on sek w en cji, jak ie dla teo rety czn eg o statu su tej d yscyp lin y w ypływ ają z ok reślon ych stan ow isk filozofii nauki. 128 http://rcin.org.pl/ifis Rozwój nauki a społeczny kontekst poznania. Red. J. Niżnik. Państwowe Wydawn. Naukowe. Warszawa 1987 Pobieżna lek tu ra m oże sugerow ać, że sam m ilcząco przyjm uję pojęcie rozw oju utożsam ianego z postępem . C hcę więc wyraźnie wskazać, że nie jest to moje założenie, ale rezultat poszukiw ań, k tó re m iały odpow iedzieć na dw a zwłaszcza pytania, mianowicie: 1) Dlaczego założenie rozw oju jest tak pow ­ szechne oraz 2) W jak im znaczeniu term in ten jest nieodzow ny. Punktem wyjścia w tych rozw ażaniach jest spostrzeżenie, że aksjologiczne zabarw ienie pojęcia rozw oju, właściwe jego zastosow aniom w socjologii, wcale nie w ynika z tych kon k retnych znaczeń, w jakich funkcjonuje ono w poszczegól­ nych tekstach. Innym i słowy, odnosi się wrażenie, że — bez względu na rozm aitość k o n k retn y ch znaczeń term inu „rozw ój” — jego nieodzow ność wiąże się ze znaczeniem jednym , które jest znaczeniem podstaw ow ym . Rów nocześnie jed n ak właśnie w tym podstaw ow ym znaczeniu nie da się go zastosow ać do interesującej mnie w tej chwili dyscypliny, czyli do socjologii. O w o znaczenie podstaw ow e pró b u ję zrekonstruow ać w dalszej analizie, poszukując sensu spełniającego nadzieje, jak ie uczeni wiążą z pojęciem rozwoju. Tak więc w kolejnym ustępie p róbuję pokazać, iż w ystępujące faktycznie w tekstach socjologicznych zastosow ania pojęcia rozw oju wyraźnie nie d o ra sta ją do aspiracji, jak ie ich użytkow nicy wiążą z zastosow aniem tego term inu. 2. Jak socjologowie posługują się zwrotem „rozwój socjologii”? Przyjrzyjm y się teraz, w jakich znaczeniach term in „rozwój socjologii” występuje w pracach różnych autorów zajm ujących się teoretycznym i p o d staw a­ mi socjologii. P osługując się tym term inem , autorzy ci m ają na uwadze rozm aite k ry teria rozw oju nauki. K ryteria te d ają się z grubsza podzielić na im m anentne i transcendentne. G dy w przypadku pierwszym dotyczą one charakterystyki samej nauki, w drugim wiążą się przede wszystkim z jej funkcjonow aniem . Przykładem kryterium o ch arak terze im m anentnym jest addytyw ność czy kum ulatyw ność w yników badań naukow ych. N atom iast kryterium o charakterze tran scen d en t­ nym jest np. postęp w opanow yw aniu rzeczywistości. Ilustracji dostarczą prace czterech w ybranych au torów . Są nimi Alvin G ouldner, R obert N isbet, R obert M erton oraz Stanisław Ossow ski. Żaden z nich nie obierał pojęcia rozw oju socjologii ja k o tem atu rozw ażań. Pojaw ia się ono właśnie ja k o przyjęte implicite. A nalizując jed n ak k o n k re tn e wypowiedzi, m ożna zrekonstruow ać kilka zasad n i­ czych znaczeń, w jakich funkcjonuje interesujący m nie zwrot. Zacznijm y od znaczenia, w którym rozum ie się rozwój ja k o wzrost liczby wartościowych rezultatów. Przy tym rozum ieniu nie jest istotne, według jakich kryteriów kwalifikujem y rezultaty ja k o w artościow e, ani też czy cenność rezultatów jest ograniczona w czasie, czy też m a ch a rak ter pozaczasowy. Nie budzi bowiem wątpliw ości teza, iż bez względu na to, jakie przyjm iem y kryteria, wszelkie uzyskiw ane w socjologii rezultaty były w jakim ś sensie wartościow e. Za rozum ianym w ten sp o sób rozw ojem socjologii kryje się określona koncepcja jej 129 http://rcin.org.pl/ifis Rozwój nauki a społeczny kontekst poznania. Red. J. Niżnik. Państwowe Wydawn. Naukowe. Warszawa 1987 teoretycznego statusu. W takim sam ym sensie m ożna m ówić o rozw oju sztuki albo rozw oju filozofii. Toteż niekiedy podkreśla się pokrew ieństw o socjologii ze sztuką bądź filozofią5. R obert N isbet jest autorem książki pod znam iennym tytułem Socjologia ja ko form a s z tu k i6. Również w innych pracach tego a u to ra m ożna stwierdzić, że tak a właśnie wizja socjologii utrzym yw ała się w jego poglądach. W książce The Sociological Tradition podkreśla z naciskiem , że najważniejsze idee socjologii są dziełem w yobraźni, wizji i intuicji, a nie dyskursyw nego rozw iązyw ania problem ów 7. Podobieństw o nauki i sztuki jest zresztą dostrzegane nie tylko przez socjologów. W ram ach filozofii nauki zagadnienie to zyskuje znacznie ogólniej­ szą perspektywę. E. M. H afner tw ierdzi naw et, że „im bardziej staran n ie usiłujemy odróżnić artystę od uczonego, tym nasze zadanie staje się trudniej­ sze” 8. O środkiem zainteresow ania we w spom nianych dyskusjach jest jed n ak przede wszystkim sam proces tw órczości naukow ej i artystycznej, ch arak tery sty ­ ka w ytw orów uczonego i artysty, bądź też reakcja odbiorców na te w y tw o ry 9. Jeśli zanalizujem y sztukę i naukę ja k o historycznie odrębne dziedziny kultury, tru d n o wówczas nie dostrzec istotnych między nimi odm ienności. O dm ienności te są jed n ak szczególnie w yraźne w przypadku nauk przyrodniczych. G dyby K uhn, który zw rócił na nie uwagę, uwzględnił w swej polem ice z H afnerem socjologię, jego zadanie byłoby znacznie trudniejsze. A rtysta, akceptując ja k o w artościow e dzieła m inione, uważa jed n ak za konieczne tw orzyć w sposób inny, nowy. Jest to, ja k pow iada K uhn, przykład ideologii, w której tradycję uw aża się za m artw ą, chociaż w ytwory tej tradycji pozostają ciągle żywe. W obec tego pow staje pytanie, co zastępuje takie kategorie, jak „słuszne-niesłuszne” albo „p o p raw ne-niepopraw ne” 10. O tóż w socjologii sytuacja jest jeszcze bardziej skom plikow ana. Niezwykle ograniczone zastosow anie m a w niej kategoria praw dy. P o n ad to wydaje się, że obok kształtującego się podobnie ja k w sztuce stosunku do tradycji i jej w ytw orów w socjologii często pojaw ia się też stosunek odw rotny. M ianowicie bywa i tak, że w większym stopniu żywa pozostaje tradycja niż jej wytwory, choć i 5 W spraw ie ob ecn o ści w socjologii dysk u rsu filozoficzn ego zob . J. N iżn ik , P rzedm iot poznania w tunikach społecznych, P W N . W arszaw a 1979, s. 7 -8 . 6 R. N isb et, S ocio log y as an A rt Form , O xford U n iversity Press, L on d on 1976. 7 R. N isb et, The Sociological Tradition, B asic B ook s Inc. P ublishers, N ew York 1966, na str. 1 8 - 1 9 czytam y: „ N a leży pam iętać, ju ż ch o ćb y na zasad zie profilaktyki p rzeciw k o w ulgarnem u scjen tyzm ow i. że żad n a z idei. które nas interesują, nie pojaw iła się ja k o wynik tego, co dzisiaj z satysfakcją n azyw am y m yśleniem « r o z w a ż a ją c y m p r o b le m y » . Przy tym idee te, p od k reślam y, p ozostają w centrum w spółczesn ej m yśli socjologiczn ej. K ażda z tych idei jest bez w yjątków w ynikiem p ro cesó w m yślow ych — takich jak w yob raźn ia, wizja, intuicja — które są rów n ie bliskie artyście, jak uczonem u''. 8 C ytat za T. K ühnem , Com men t on the Rela tions o f Science and Art, w: Essential Tensions, The U niversity o f C h ica g o Press, C h icago — L on d on 1977, s. 341. 9 Tam że, s. 341. O p o zy cyjn em u trak tow an iu d zia ła ln o ści u czo n eg o i artysty przeciw staw iał się też J. L u k asiew icz w swej książce O nauce, L w ów 1934. ’ "T. K uhn, E ssen tia l Tensions, s. 3 4 5 -3 4 6 . 130 http://rcin.org.pl/ifis Rozwój nauki a społeczny kontekst poznania. Red. J. Niżnik. Państwowe Wydawn. Naukowe. Warszawa 1987 one nie tracą całkow icie znaczenia. Z resztą przyw iązanie do przeszłości jest niem al pow szechnie uznaw ane za właściwość socjologii, k tó ra bez w ątpienia różni się od innych dyscyplin naukow ych. D o spraw y tej będę jeszcze m usiał wrócić w dalszej części tego rozdziału. Ze stosunkiem do tradycji wiąże się też rola innow acji w sztuce i nauce. R óżnica w tym względzie jest, zdaniem K uhna, czynnikiem najw yraźniej różnicującym naukę i sztukę. Polega ona na „przypisy­ w aniu przez arty stę i uczonego zdecydow anie odm iennej wagi innow acji ja k o w artości sam o istn ej” n . D ość częste jest posługiw anie się pojęciem rozw oju socjologii w znaczeniu, w któ ry m o d nosi się je do obejm ow ania refleksją coraz to nowych pytań, obszarów problem ow ych, czy też d o w yłaniania się now ych dziedzin w obrębie tej dyscypliny. Tow arzyszy tem u powstawanie nowych, wąskich specjalności. T akie rozum ienie rozw oju socjologii daje się odczytać z wypowiedzi Alvina G ouldnera, w której czytam y, że „Intelektualny rozw ój socjologii w ciągu ostatnich mniej więcej dw u dziesięcioleci, zwłaszcza pow stanie socjologii zaw odów i socjologii nauki w połączeniu z szerszymi perspektyw am i dawniejszej socjologii wiedzy, stw arza obiecującą podstaw ę rozw oju socjologii refleksyjnej” 12. Proces p o stęp u ­ jącej specjalizacji w łonie socjologii, na k tó ry w skazuje G ouldner, tow arzyszy zresztą innem u zjawisku, k tó re bywa niekiedy w ym ieniane ja k o znam ię rozw oju. Jest nim m ianow icie postępująca instytucjonalizacja dyscypliny, w yrażająca się w pow staw aniu w ydziałów uniw ersyteckich, kierunków studiów , specjalistycznych czasopism i tow arzystw naukow ych 13. P odczas gdy jed n ak rozwój w sensie instytucjonalizacji dyscypliny nie budzi większych wątpliwości, pow staw anie w jej obrębie wąskich specjalności nie zawsze jest odczuw ane ja k o rzeczywista m iara rozw oju. R obert N isbet uważa, że k o n stytutyw nym i elem entam i socjologii są jej zasadnicze „idee kierunkow e” („unit-ideas” ), k tó re nie ulegają zm ianie od początków refleksji socjologicznej do dzisiaj. Ideam i tymi są: społeczność, autorytet, status, świętość, alienacja (com m unity, authority, status, the sacred, alienation)14. N iekiedy w yrażano opinię, że m iarą rozw oju nauki jest postęp w opanowaniu rzeczywistości. Jest to współcześnie pogląd dość popularny. Sens tej tezy bliski jest p rzek o n an io m K uhna, iż zasadniczym kryterium oceny różnych teorii naukow ych jest ich zdolność do rozw iązyw ania pojaw iających się w nauce zagadek. Jeżeli więc m ożna powiedzieć, że nauki przyrodnicze służą opanow yw a­ niu przyrody, wówczas od nauk społecznych należy spodziew ać się „o panow y­ 11 T am że, s. 350. 12 A. G o u ld n er. The Corning Crisis oj Western S o cio lo gy, N ew York 1971. cyt. w g C z y k r y z y s socjologii?, J. Szack i (red.), C zyteln ik , W arszaw a 1977, s. 256. 13 Z ob . S. O sso w sk i, O osobliw ościach nauk społecznych. Dzieła, t. IV, P W N , W arszaw a 1967, na str. 284 czytam y: „ N o w o c z e sn a so c jo lo g ia em p iryczn a u zysk ała to, czeg o szukali przed staw iciele so cjo lo g ii od cza só w Com te'a: w yraźną d zied zin ę b adań, w łasn e zad an ia, w łasne m etod y, w łasn e in stytu cje” . 14 R. N isb et, T he S o cio lo g ica l Tradition, s. 5 - 6 . 131 http://rcin.org.pl/ifis Rozwój nauki a społeczny kontekst poznania. Red. J. Niżnik. Państwowe Wydawn. Naukowe. Warszawa 1987 w an ia” ludzi. Idea ta w sposób bardziej lub mniej w yraźny przyświecała a u to ro m koncepcji należących do n u rtu zw anego inżynierią społeczną. Polem izując z tym stanow iskiem A. G o uldner podkreśla, że taki pogląd na funkcję socjologii rów noznaczny jest z urzeczowieniem człow ieka i sugeruje, że m ożna ludźm i m anipulow ać analogicznie jak każdą inną rzeczą 15. U n ik a tych trudności podobny pogląd na rozwój socjologii, w którym jed n ak p o d k reśla się, że istotą rozw oju jest wzrost wiedzy. T akie rozum ienie rozw oju budzi m niejsze wątpliwości niż pozostałe z om ów ionych wyżej wykładni tego pojęcia, chociaż i ono w przypadku stosow ania w socjologii nie jest wolne od zastrzeżeń. Jed n ak zastrzeżenia są tutaj innego rodzaju. Przede w szystkim zw raca się uwagę na specyfikę wiedzy społecznej. W zw iązku z tym nie w iadom o, w jak im sensie m ożna m ówić o wzroście tej szczególnej wiedzy, ja k ą uzyskuje się w socjologii. Sam a idea w zrostu okazuje się więc problem atyczna. Przyjrzyjm y się tym k ło p o to m nieco bliżej. W iedza społeczna m oże być rozum iana, m iędzy innym i, ja k o pewien stan św iadom ości albo zbiór idei społecznych. Jakkolw iek ujęcie to w żadnym w y padku nie wyczerpuje możliwych w socjologii rodzajów wiedzy, w szelako aspekt, k tó reg o dotyczą te określenia, wydaje się mieć szczególne znaczenie. Jed n ak że tru d n o m ówić o wzroście wiedzy rozum ianej ja k o św iadom ość bądź „idee społeczne” . C o praw da Stanisław Ossow ski uw ażał za stosow ne rozróżnić wiedzę i idee społeczne, jed n ak inni autorzy, jak na przykład G ouldner, m ów ią w prost o „wiedzy pojm ow anej ja k o św iadom ość” (awareness). Bez względu na to, czy ten p ro d u k t socjologii, który O ssow ski nazyw a ideam i społecznym i, zaliczym y do wiedzy, czy też potraktujem y go ja k o w ytw ór o innym charakterze, to jed n ak fakt jego istnienia wpływa na ocenę m ożliwości rozw oju socjologii w interesującym nas obecnie znaczeniu. Jeżeli naw et m ożna by m ówić o „w zroście” albo „ro zw o ju ” św iadom ości czy też idei społecznych, to jednak sens term inów „w zro st” i „rozw ój” będzie wtedy zupełnie inny od znaczeń, jakie m ogą wchodzić w grę, gdy m ow a o rozw oju dyscypliny naukow ej. Trafna wydaje się wypowiedź O ssow skiego, że „H istoria nauk społecznych jest historią wiedzy w określonym zakresie i rów nocześnie historią idei społecznych, a « id e e s p o łe c z n e » , gdy ab strah u jem y od technicznych środków ich realizow ania i od a p a ratu ry naukow ej w ich uzasadnianiu, nie szeregują się w czasie po linii postępu, po d o b n ie ja k sztuka, ja k literatura, jak m istyka religijna” 16. O w o „szeregow anie się w czasie po linii p o stęp u ” jest właśnie takim rozum ieniem rozw oju, k tó re niem al w yklucza m ożliwość odnoszenia tego term inu d o socjologii. D o podobnej konkluzji prow adzi ujęcie uzyskiwanej w socjologii wiedzy ja k o typu świadom ości. „W w ypadku wiedzy pojm ow anej jak o św iadom ość (awareness) — pow iada G o u ld n er — koncentrujem y się nie na « o d k ry w an iu » praw dy o świecie społecznym uw ażanym za zew nętrzny w 15 A. G o u ld n er, The Corning Crisis, cyt. wg C z y k r y z y s soc jolo g ii?, s. 261 -2 6 2 . H’ S. O sso w sk i, O osobliw ościach , s. 300. 132 http://rcin.org.pl/ifis Rozwój nauki a społeczny kontekst poznania. Red. J. Niżnik. Państwowe Wydawn. Naukowe. Warszawa 1987 sto su n k u do poznającego podm iotu, lecz traktujem y praw dę ja k o w yrastającą z k o n ta k tó w p o d m io tu poznającego ze św iatem i jego wysiłków uporządkow ania dośw iadczeń stąd w ynikłych” 17. W takim przypadku tru d n o naw et określić, czym m iałby być wzrost wiedzy socjologicznej (czy też pojm ow any w ten sposób rozwój). T ru d n o bowiem przyjąć, że pew na postać ładu czy znaczenia jest d o sk o n alsza od innej. Brak tu, przede wszystkim, niezależnych kryteriów . M am na myśli kryteria, które nie odw oływ ałyby się do dalszych w artości. Takim niezależnym kryterium jest m. in. właśnie praw da, której rola w socjologii m a — jak w idzieliśm y choćby w cytow anej wyżej wypowiedzi G o u ld n era — szczególny c h a r a k te r 18. P odobnie problem atyczne w ydają się też inne kryteria, takie jak przejrzystość teorii albo skuteczność działań praktycznych podejm ow anych z uw zględnieniem uzyskanej wiedzy. N a przykład działania w ynikające z przyjęcia danej teorii m ogą być skuteczne w jednym społeczeństwie, a zupełnie nieskute­ czne w innym . Jeżeli zaś ograniczym y ważność teorii tylko do określonych społeczeństw , oczywiste będzie, że ten typ wiedzy wyklucza rozw ój dyscypliny przynajm niej w jednym , i to istotnym sensie. Z atem rozwój pojm ow any ja k o w zrost wiedzy jest dla oceny statusu teoretycznego tej dyscypliny kategorią bezużyteczną. P o zostając ciągle przy takim pojm ow aniu rozw oju, w którym term in ten znaczy „w zrost wiedzy”, w arto przyjrzeć się poglądow i R oberta M ertona na interesującą nas sprawę. M erton, zakładając, podobnie jak większość socjolo­ gów, fakt rozw oju socjologii, najw yraźniej rozum ie go w ten właśnie sposób. H istorie socjologii — jak twierdzi — opisują ów rozwój na jeden z dwóch sposobów . W pierwszym p rzypadku rozwój socjologii oddaje term in "adumhrationism". Innym i słowy przyjm uje się, że wszelka now a teoria jest swego rodzaju cieniem teorii z przeszłości, że w gruncie rzeczy nie m a niczego, czego by już kiedyś nie pow iedziano. W drugim przypadku uw aża się, że rozwój socjologii n astępuje poprzez sporadycznie pojaw iające się nowe orientacje badaw cze, które pozw alają na uzyskanie nowej wiedzy. W iedza ta, pow stająca rów nież przy udziale znanych antycypacji i wpływów z d o ro b k u przeszłości dyscypliny, w zbogaca ogólne zasoby wiedzy socjologicznej. U znając, że m ożna mówić w socjologii o wzroście wiedzy, sądzi M erton, iż nie jest to wiedza, k tó ra podlegałaby jed n ak kum ulacji. W skazuje też przekonujący spraw dzian kum ulatyw ności wiedzy. Pisze m ianowicie, że: „N ajpow ażniejszym spraw dzianem rzeczywistej kum ulatyw ności wiedzy jest fakt, że zupełnie przeciętne um ysły są dzisiaj w stanie rozw iązać problem y, których wcześniej nie m ogły ruszyć z m iejsca um ysły wielkie. S tudent m atem atyki wie, ja k postaw ić i rozw iązać problem y, w obec których wytężali swe um ysły Leibniz, N ew ton czy C au ch y ” 19. Słowem, nie rezygnując z odniesienia pojęcia rozw oju do socjologii,-M erton 17 A. G o u ld n er, The Com ing Crisis, cyt. wg C z y k r y z y s socjologiP., s. 263. 18 Por. na ten tem at, J. N iżn ik , P rzedm io t poznan ia w naukach społecznych, s. 114. 19 R obert K. M erton , On T heoretical S ociology, T he Free Press, N ew York 1967, s. 23. 133 http://rcin.org.pl/ifis Rozwój nauki a społeczny kontekst poznania. Red. J. Niżnik. Państwowe Wydawn. Naukowe. Warszawa 1987 zdaje sobie zarazem spraw ę z tego, że jest to rozwój pozbaw iony najistotniejszej bodaj cechy, ja k ą wiąże się z pojęciem tego procesu. Ossowski, będąc rów nież w pełni św iadom ym trudności zw iązanych ze spraw ą rozw oju socjologii, zw raca uwagę na „podw ójną m etrykę” tej dyscypliny. „Socjologia dw u krotnie rodziła się ja k o n au k a i za każdym razem rodziła się ja k o inną n a u k a ” 20 — pisze. T rudno w tym m iejscu wątpić, że podw ójne narodziny są ujęciem alternatyw nym wobec idei rozwoju. Pierwsze m iały miejsce w pierwszej połowie XIX wieku, drugie - w wieku XX, kiedy pow stała socjologia em piryczna. Ten b rak ciągłości między dziejam i „wielkiej” teorii socjologicznej a socjologią em piryczną znajduje wyraz rów nież w socjologii współczesnej. B adania em piryczne, jakkolw iek zawsze odw ołujące się do takiej lub innej podstaw y teoretycznej, pozostają dość autonom icznym zajęciem socjologów, którzy najczęściej ograniczają związek tych b adań z teorią socjologiczną do własnych deklaracji. 3. Dlaczego socjologia nie podlega rozwojowi? W dotychczasow ych rozw ażaniach przyjrzałem się niektórym ze znaczeń, w jak ich zw rot „rozwój socjologii” pojaw ia się w pracach socjologów. Zwróciłem uwagę na takie zastosow ania tego term inu, w których oznacza on 1) wzrost liczby w artościow ych rezultatów , 2) pow staw anie now ych specjalności, 3) po­ stępującą instytucjonalizację dyscypliny, 4) postęp w opanow yw aniu rzeczywi­ stości, 5) wzrost zasobu wiedzy. Pow tórzm y dla jasności. W większości przypadków w tekstach, które stanow iły źródło inform acji o sposobach rozum ienia pojęcia rozw oju, nie form ułow ano zagadnienia rozw oju ja k o tem atu analizy. Pojaw iło się ono przy okazji analiz pośw ięconych innem u tem atow i i należało do spraw , nad którym i au to rzy przechodzili do porządku dziennego, uw ażając je za oczywiste. Tym cza­ sem wydaje się, że o wadze pojęcia rozw oju decyduje tylko jed n o ze znaczeń tego term inu, a w d o d atk u jest to właśnie znaczenie, o którym w socjologii nie ma m owy i mowy być nie może. Innym i słowy, posługując się term inem „rozw ój” w rozm aitych znaczeniach również socjologow ie chcą czerpać z tego tytułu satysfakcje, jak ie um ożliwia to jego znaczenie, w którym właśnie nie m a ono zastosow ania d o ich dyscypliny. Przeprow adzone analizy zachęcają do poszukiw ania odpow iedzi na kilka pytań: 1. Dlaczego o wadze pojęcia rozw oju m iałoby decydow ać tylko jedno znaczenie tego term inu? 2. Jakie to jest znaczenie? 3. Dlaczego rozwój w tym znaczeniu jest w socjologii niemożliwy? 20 S. O sso w sk i, O osobliw ościach , s. 245. 134 http://rcin.org.pl/ifis Rozwój nauki a społeczny kontekst poznania. Red. J. Niżnik. Państwowe Wydawn. Naukowe. Warszawa 1987 4. Jakie to m a konsekw encje dla statusu teoretycznego tej dyscypliny? (Na pierwszy rzut oka bowiem m ogłoby się wydaw ać, że konsekw encje te są wyłącznie destrukcyjne, a wcale tak nie jest). W róćm y teraz do w ym ienionych wyżej znaczeń zw rotu „rozwój socjologii” . S próbuję m ianowicie przyjąć m aksym alnie życzliwą postaw ę wobec samej idei rozw oju socjologii. W zw iązku z tym chcę uznać, że przedstaw iony wyżej krytyczny k o m entarz do zrekonstruow anych znaczeń, w jakich idea ta jest form ułow ana, nie prow adzi koniecznie do odrzucenia żadnego z nich. Przyjrzyj­ my się więc, w jakiej sytuacji znajdzie się idea rozw oju socjologii, gdy znaczenia te zaakceptujem y łącznie ja k o swego rodzaju syntetyczną definicję. N a pierwszy rzut o k a tak rozum iany rozwój socjologii zdaje się nie budzić wątpliwości. Zauw ażm y jed n ak , że elem enty tej syntetycznej definicji wcale nie są od siebie niezależne. Trzy z nich tylko wtedy m ożna uznać za wyraz rozw oju dyscypliny, gdy pociągają za sobą dw a pozostałe. Tym i dw om a kluczow ym i elem entam i są zaś wzrost liczby wartościowych rezultatów oraz wzrost wiedzy. Jednak i te dw a elem enty pozostają w określonej od siebie zależności. M ianowicie, wzrost liczby w artościow ych rezultatów będzie sygnalizow ał rozwój socjologii tylko wtedy, gdy będzie on rów noznaczny ze w zrostem wiedzy. C ała trudność przesuw a się więc na rozum ienie „w zrostu wiedzy”, którym to term inem zajm ow ałem się już wcześniej. Jak widzieliśmy wyżej, znaczenie pew nych rezultatów socjologii jest ograniczone do określonego przedziału czasowego. Jednak nie sam ten fakt czyni spraw ę w zrostu wiedzy w socjologii zagadnieniem skom plikow anym , ale jego konsekw encje teoretyczne. Przem ijalność pew nych idei jest nie tylko cechą nauki w ogóle, ale w prost w arunkiem w zrostu wiedzy. W zrost wiedzy bywa bowiem utożsam iany z zastępow aniem pewnych teorii (czyli określonych rezultatów nauki z przeszłości) teoriam i nowym i, o większej sile wyjaśniającej. O znacza to, że owe nowe teorie um ożliw iają zarów no rozstrzygnięcie określonych proble­ m ów form ułow anych uprzednio, jak i problem ów zupełnie nowych. Tak więc tym, co ma się zwykle na myśli, gdy m ow a o wzroście wiedzy, jest kum ulatyw ność wiedzy w sensie w yjaśnionym wcześniej, zgodnym z ujęciem M ertona. W przypadku socjologii jed n ak kum ulatyw ność wiedzy wydaje się czymś niesłycha­ nie problem atycznym 21. Słowem, gdy sens zw rotu „rozwój socjologii” odtw orzym y z różnych znaczeń, w jakich faktycznie w ystępuje on w literaturze socjologicznej, wówczas zdaje się, że po n ad wszelką w ątpliw ość jest on jedynie wyrazem pewnych zm ian dokonujących się w czasie w łonie tej dyscypliny. A naliza tych zm ian budzi już jed n ak wątpliwości, czy m ożna je, choćby um ow nie, określić m ianem rozw oju, o ile nie chcem y zrezygnow ać z cech, jakie intuicyjnie uznajem y za zasadnicze dla tego pojęcia. 21 N a tem at koncepcji „k u m u la ty w izm u ” i „ a n ty k u m u la ty w izm u ” zob . E. P ietru sk a-M ad ej. W posz ukiwan iu p ra w (zob. przypis 1), s. 142 i n. W arto zau w ażyć, że takie rozu m ien ie k u m u latyw ności, ja k ie p rop on u je M erton, w cale nie zak ład a np. ew olucyjnej k on cep cji w rozw oju nauki. 135 http://rcin.org.pl/ifis Rozwój nauki a społeczny kontekst poznania. Red. J. Niżnik. Państwowe Wydawn. Naukowe. Warszawa 1987 C óż więc przesądza o bezwzględnie pozytyw nym sensie pojęcia rozw oju w p rzy p ad k ach , gdy posługujem y się nim z intencją pozytywnej oceny jakiegoś zjaw iska? T rzeba tu zauważyć, że o rozw oju m ów im y niekiedy w sposób w ykluczający ocenę pozytyw ną. Jest tak np. wtedy, gdy mówi się o „rozw oju ch o ro b y ” . W takich przypadkach zw raca uwagę teleologiczny sens tego pojęcia, k tó re m a wówczas w alor jedynie opisowy. „Rozw ój ch o ro b y ” oznacza, że d o chodzi do stopniow ego ujaw niania się znanych, typow ych sym ptom ów . O czyw iste jest jed n ak , że m ów iąc o rozw oju dyscypliny naukow ej m am y na myśli proces oceniany pozytywnie, a jego teleologiczny aspekt ginie niem al zu p e łn ie22. U k ieru n k o w an ie na określony cel pojaw ia się jed n ak w tym kontekście, jednakże n ie ja k o im m an en tn a cecha procesu, o którym m ow a, ale ja k o intencja człowieka. O statn ie spostrzeżenie stanow i zw rotny pun k t tych rozw ażań. W ydaje się m ianow icie, że poszukując definicji rozw oju, w której wiąże się on z pozytyw ną oceną, m usim y skoncentrow ać naszą uwagę na takim rozum ieniu rozw oju, które m o żn a zastosow ać do celowej działalności poznawczej człowieka. Jeżeli zw róci­ my uw agę na ten aspekt nauki, w którym jest ona celową działalnością, m ożemy wów czas scharakteryzow ać form alne w arunki optym alnego przebiegu tej dzia­ łalności. Z atem poszukiw ane rozum ienie rozw oju jest opisem procesu optym ali­ zacji celowej działalności poznawczej. P unktem odniesienia oceny przebiegu tej działalności są więcjej rezultaty. Jak m ożna sądzić, właśnie taki sens tego term inu znajduje się w podtekście większości wypowiedzi o rozw oju nauki. I ten właśnie sens spraw ia, że rozwój staje się koniecznym założeniem w m yśleniu o nauce. M ów iąc o „celowej działalności poznaw czej” , której wyrazem jest nauka, m am n a myśli po p ro stu fakt, iż jest to działalność ukierunkow ana przez u p rzednio sform ułow ane pytania. Z astanów m y się więc, w jak im sensie m ożna m ów ić o rozw oju tak rozum ianej celowej działalności poznawczej człowieka. Z auw ażm y jed n ak wpierw, że spośród rodzajów takiej działalności nie każdy będzie nas dalej interesow ał. D ziałalnością tak ą jest również w jak im ś sensie filozofia. Także filozof kieruje się w swojej refleksji uprzednio sform ułow anym i pytaniam i. Są to jed n ak pytania innego typu. Liczne z nich staw iane są w ciągu całych dziejów filozofii w niezm ienionej postaci, a kolejne na nie odpow iedzi wcale nie d ają się ułożyć w jed n ą tylko m ożliw ą sekwencję, k tó ra byłaby zarów no sekw encją czasową, jak i logiczną. Filozofia stw orzyła odrębną formę dyskursu. (Zresztą obecność tego dysk u rsu w socjologii w istotnym stopniu wpływa na jej status teoretyczny). N ikt też nie głosi poglądu o „rozw oju filozofii” w sensie, w któ ry m punktem odniesienia byłyby jej rezultaty. Jeżeli sform ułow anie takie pojaw ia się czasem, dotyczy o n o zupełnie innego zjaw iska, a m ianow icie w zrostu zainteresow ania tym typem działalności intelektualnej w pew nych okresach albo na pewnych obszarach. 22 O elem en tach teleo logii w pojęciu rozw oju pisze E. N a g el, Teleology R e visited (zob. przypis 3). s. 261. 136 http://rcin.org.pl/ifis Rozwój nauki a społeczny kontekst poznania. Red. J. Niżnik. Państwowe Wydawn. Naukowe. Warszawa 1987 T ak więc filozofię, podobnie jak literaturę, k tó ra również bywa niekiedy uw ażana za działalność poznaw czą, należałoby wyłączyć z pola naszego obecnego zainteresow ania. Zresztą, jeżeli zgodzić się z przytoczonym wcześniej rozróżnieniem G ouldnera, który sugerow ał, że wiedzę m ożna rozum ieć bądź ja k o inform ację, bądź ja k o św iadom ość, wiedza uzyskiw ana w filozofii lub w literaturze byłaby przede wszystkim „św iadom ością”. Innym i słowy, tym, co pozostaje przedm iotem m ojego zainteresow ania, jest taki typ celowej działalności poznawczej człowieka, którego przebieg jest oceniany także ze względu na uzyskiw ane rezultaty. W ten sposób pojęcie rozw oju zostałoby ograniczone do oznaczania procesów, które m iałyby nastę­ pujące cechy: 1. D any stan rzeczy nie może zaistnieć bez stanów poprzedzających go. 2. K olejny stan rzeczy jest lepszy od poprzednich w tym m ianow icie sensie, iż jest bliższy intencjom człow ieka czy też jego celom poznawczym . 3. Proces, o którym m ow a, m a c h a rak ter nieodw racalny. T ru d n o zaprzeczyć, że podstaw ą tej charakterystyki są wciąż pew ne intuicje; inaczej m ówiąc, p ro p onow ane rozum ienie rozw oju m ożna w dalszym ciągu odbierać ja k o definicję arb itraln ą. Jestem jed n ak przekonany, że jest ona najbliższa tego sensu, w którym term in ten, niosąc ze sobą pozytyw ną ocenę, funkcjonuje w nauce ja k o m ilczące założenie. W takim sensie m ożna m ówić zarów no o rozw oju nauki, ja k też — jeśli pozostaw im y w punkcie drugim tylko szersze pojęcie intencji, zrezygnujem y zaś z celów poznaw czych — np. o rozw oju gospodarki. Nie ulega wątpliwości, że takie rozum ienie rozw oju bliskie jest pojęciu postępu. Jeżeli jed n ak uw ażam , że sensow ne jest rozróżnienie tych term inów , to dlatego, iż pojęcie rozw oju — przynajm niej w proponow anym znaczeniu — relatyw izuje ocenę pozytyw ną procesu do intencji człowieka, podczas gdy „p o stęp ” sugeruje niekiedy ocenę procesu ze względu na jego im m anentne ce ch y 23. D ość często rezygnuje się jed n ak z tego rozróżnienia. N ie brał go pod uwagę S. Ossowski, gdy pisząc o „ideach społecznych” twierdził, że nie szeregują się one po linii postępu. Jeżeli przyjm iem y to rozum ienie term inu „rozw ój”, które daje się c h a ra k te ­ ryzować za pom ocą trzech wyżej w ym ienionych cech, wówczas staje się niem al oczywiste, że odnoszenie tego pojęcia do socjologii pozbaw ione jest m ery to ry ­ cznego uzasadnienia. D la jasności spróbuję zrekapitulow ać niektóre z arg u ­ m entów. 23 A. N . C o n d o rcet u w ażał, że m otorem p ostęp u cyw ilizacji są im m an en tne cech y natury człow iek a, a nie ludzkie intencje. P isał np.: „zd ob yw ając w ied zę o tym , jak im był człow iek n iegd yś i jakim jest dzisiaj, potrafim y za p ew n ić i p rzysp ieszyć d alszy postęp, j a k i obiecuje mu j e s z c z e j e g o natura" (podkr. — J. N.). R ó w n o cześn ie sto so w a ł on często term iny „rozw ój” i „ p o stęp ” zam iennie. A. N. C o n d o rcet, Szkic obrazu postępu ducha ludzk iego p o p rz e z dzieje, tł. E. H artleb i J. Strzelecki, P W N , W arszaw a 1957, s. 5. O d różn ia też pojęcia rozw oju i p ostęp u W. K rajew ski — por. W. K rajewski, Pojęcia rozwoju i postępu, w: Z a ło żen ia teo r etyczn e badań nad rozwojem historyczn ym , J. K m ita (red.), P W N , W arszaw a 1977, s. 2 1 - 4 5 . 137 http://rcin.org.pl/ifis Rozwój nauki a społeczny kontekst poznania. Red. J. Niżnik. Państwowe Wydawn. Naukowe. Warszawa 1987 Z auw ażm y, że socjologia jest dyscypliną, k tó rą upraw ia się w wyraźnie p arad o k saln y sposób. O to jej przedm iot, jeżeli um ow nie określim y go ja k o „rzeczyw istość społeczną”, jest czymś, co podlega nieustannej zm ianie. Jest to zm ienność zarów no historyczna, jak i geograficzna. N aw et w um ow nie identy­ cznych okolicznościach czasowych czy przestrzennych — kiedy ab strahuje się od zm ian w niewielkich odstępach czasu czy przestrzeni — m ożliw a jest wciąż ró żn o ro d n o ść aspektów oraz ujęć m etodologicznych, k tó ra spraw ia, że to, co staje się faktycznym przedm iotem poznanym , jest niem al w każdym przypadku odm ienne. Rów nocześnie socjologia jest, naw et Wśród dyscyplin społecznych, jed y n ą chyba dyscypliną, w której w tak niewielkim stopniu tracą swoje znaczenie koncepcje m inione. Jak podkreślał to Stanisław Ossowski: „B ezpoś­ rednia lek tu ra rozw ażań socjologicznych sprzed stuleci, nie m ów iąc już o pisarzach z wieku XIX, może być w różny sposób (nie tylko ja k o dokum ent epoki) pouczająca lub zapładniająca dla socjologa w spółczesnego” 24. T a p arad o k saln o ść socjologii znajduje wyraz w postępow aniu socjologów. Jak zauw ażył Ossow ski, socjolog czuje się upraw niony zarów no do czerpania z d o ro b k u przeszłości, ja k i do takiego postępow ania, ja k gdyby wiedza zaczynała się od niego: „[...] buduje sobie w łasną a p a ra tu rę pojęcidw ą, staw ia od początku daw ne zagadnienia, niejednokrotnie robi odkrycia, których ju ż przedtem inni d o k o n ali, albo naw et które weszły już w sferę wiedzy potocznej, i nadaje im pozór now ości form ułując je w nowym języ k u ” 25. Zjaw isko, o k tórym pisze O ssowski, jest w yrazem dostrzegania przez socjologów w spom nianej zm ienności przedm iotu b ad a ń przy jednoczesnej niem ożności uw olnienia się od wcześniej ju ż sform ułow anych ujęć problem atyki społecznej. M ożna by sądzić, że użyteczność koncepcji daw nych m istrzów sygnalizuje, iż przy całej płynności rzeczywistości społecznej pew ne jej elem enty p o zo stają stałe. Ale tak być bynajm niej nie musi. O bserw ujem y przecież p rzykłady procedur „badaw czych” polegających na w tłaczaniu bieżąco obser­ w ow anych faktów w teorie i a p a ratu ry pojęciowe pow stałe w zupełnie odm ien­ nych w aru n k ach i odnoszące się do rzeczywistości daw no m inionej. W ydaje się, że — przynajm niej niekiedy — zabiegów takich d o k o n u ją socjolodzy nie uśw iadam iając sobie w łasnego zaplecza ideologicznego, a czasem prow adzą one naw et do m odyfikacji rzeczywistości w d uchu owej bezwiednie przyjętej, wyrosłej n a gruncie m inionego czasu ideologii. W skazując na paradoksalność m etodologiczną socjologii wcale nie chcę przez to powiedzieć, że w arunkiem rozw oju tej dyscypliny jest odrzucenie jej przeszłości. Sądzę raczej, że parad o k saln o ść ta należy do charakterystyki socjologii i w ynika z jej szczególnego statu su teoretycznego. P o dobnie z samej n atu ry tej dyscypliny wynika, że przypisyw anie jej cechy rozw oju jest nieporozu­ m ieniem albo w każdym razie do nieporozum ień prow adzi. 24 S. O sso w sk i, O osobliw ościach , s. 298. 25 T am że, s. 223. 138 http://rcin.org.pl/ifis Rozwój nauki a społeczny kontekst poznania. Red. J. Niżnik. Państwowe Wydawn. Naukowe. Warszawa 1987 W racając do powyższej trzypunktow ej charakterystyki procesu rozw oju zauw ażm y też, że kolejnie „stany”, w jak ich znajdow ała się socjologia, nie m ogą być porów nyw ane pod względem ich zbliżenia do intencji człowieka. M am y tu bowiem do czynienia ze znaczną odm iennością intencji, co uniem ożliw ia ustalenie kryteriów owego zbliżenia. Takim kryterium jest w naukach przyrodniczych zdolność nauki do o d p o ­ wiedzi na pytania, na które nie była ona w stanie odpow iedzieć w swym poprzednim stadium , a na które odpow iada w stadium następnym , przy pełnej zdolności do odpow iedzi na pytania staw iane i rozw iązyw ane dotychczas. P atrząc z tego p u n k tu widzenia na socjologię m ożna by sądzić, że wszystkie pytania, jak ie m ożna będzie sform ułow ać w przyszłości, znalazły ju ż jakieś odpow iedzi w jej dotychczasow ym d o robku. Z drugiej w szelako strony wiele z now o form ułow anych odpowiedzi dotyczy ciągle tych sam ych pytań, na które odp o w iad a się pow tórnie. Oczywiście, m ożna utrzym ywać, że są to tylko pozornie te sam e pytania, ja k o że zm ianie uległa rzeczywistość, której dotyczą. W każdym razie porów nując kolejne stany, w jakich znajdow ała się socjologia, tru d n o byłoby powiedzieć, iż nowe rozw iązania są lepsze od poprzednich, ja k o bliższe intencjom poznawczym człowieka. Innym i słowy, socjologia byłaby takim szczególnym typem celowej działal­ ności poznawczej, k tóry nie podlega rozw ojow i 26. Tym jed n ak , którzy nie są w stanie pogodzić się z brakiem rozw oju w socjologii, m ożna powiedzieć na pocieszenie, że w jednym przynajm niej punkcie m ogą go jeszcze bronić. M ożna m ianow icie utrzym yw ać, że rozw ojow i podlegają środki uzyskiw ania wiedzy socjologicznej, czyli coś, co m ożna by nazw ać m etodyczną spraw nością i m etodologiczną św iadom ością dyscypliny. Pytanie tylko, czy tak rozum iany rozwój przyczynia się do w zrostu jej m ożliwości poznawczych. Sądzę mianowicie, iż jego efektem jest wyłącznie zm iana języka, w jakim m ogą być form ułow ane wyniki badań. Pozostaje mi jeszcze odpow iedzieć na czw arte ze sform ułow anych uprzednio pytań, a m ianow icie na pytanie o konsekw encje, jak ie dla teoretycznego statusu socjologii m a stwierdzenie, że jest to dyscyplina nie rozw ijająca się. Z dotychcza­ sowych rozw ażań w ynika już, że nie sposób uw ażać tej cechy socjologii za jej m ankam ent. W istocie, spraw a rozw oju socjologii została przesądzona w raz z podstaw ow ym i założeniam i dotyczącym i jej przedm iotu oraz zadań p o zn a­ wczych. W ten sposób tru d n o naw et m ówić o konsekw encjach, jakie niem ożli­ wość rozw oju m oże mieć dla teoretycznego statusu socjologii, poniew aż w łaśnie fakt, iż nie podlega ona rozwojowi, w istotnym stopniu ten status określa. 2fl W arto, być m oże, p rzyp om nieć w tym m iejscu op in ię M. W ebera na tem at nauk o kulturze: „R zecz w tym b ow iem , że istnieją nauki, którym p rzezn aczon a jest w ieczn a m łod zień czość, a są nimi w szystk ie d y scy p lin y h istoryczn e, w szystk ie te, k tórym w ieczn ie p ostęp u jący nurt kultury d ostarcza stale n ow ych p ro b lem ó w ”. M ax W eber, «O biektyw ność» poznania w naukach społecznych, tł. M. S k w ieciń sk i w: P ro blem y socjologii wiedzy, P W N , W arszaw a 1985, s. 9 3 - 9 4 . 139 http://rcin.org.pl/ifis Rozwój nauki a społeczny kontekst poznania. Red. J. Niżnik. Państwowe Wydawn. Naukowe. Warszawa 1987 Stanisław O ssow ski lokuje znaczną część prac socjologicznych, w tym rów nież współczesnych, „gdzieś pom iędzy fizyką i tw órczością literacką” 21. Również takie stw ierdzenie nie jest jednak oceną dojrzałości dyscypliny, lecz raczej p ró b ą określenia jej statu su teoretycznego. U znanie, że socjologia jest n au k ą „z natury nie podlegającą rozw ojow i” , wyklucza wszelkie próby porów nyw ania jej z naukam i rozw ijającym i się. U chyla więc tym sam ym sensow ność stosow ania wobec niej kategorii „zap ó źn ien ia” i czyni bezprzedm iotow ym i kom pleksy ciążące przynajm niej na części socjolo­ gów. W reszcie, m ożna się spodziew ać, że w yelim inow anie „rozw oju n au k i” z rep ertu aru podstaw ow ych m otyw ów działalności badawczej socjologów pozw o­ li im dostrzec, że socjologii ja k o społecznej nauce o człow ieku dyktuje zadania przede w szystkim teraźniejszość. 27 S. O sso w sk i. O osobliwościach , s. 302. http://rcin.org.pl/ifis