NIK sprawdza czy sektor publiczny oferuje równą płacę za równą pracę! Z przygotowanego raportu NIK wynika, że kobiety zatrudnione w ministerstwach, urzędach i spółkach publicznych zarabiają o ok. 11% mniej niż mężczyżni na podobnych stanowiskach! W 80% spośród analizowanych 109 stanowisk w poszczególnych jednostkach sektora publicznego kobiety są wynagradzane niżej niż mężczyźni, a różnice sięgają nawet 30% (na podstawie przeprowadzonej analizy statystycznej wynagrodzeń 120 tysięcy osób zatrudnionych na umowę o pracę, oraz bardziej szczegółowej kontroli płac 891 osób zatrudnionych w 31 jednostkach). Dodatkowo została przeprowadzona bezpośrednia analiza porównawcza 59 par kobieta-mężczyzna, dla których zakres obowiązków, kwalifikacje, staż pracy lub wykształcenie były podobne. Znaleziono dwa przypadki łamania prawa: • • W pierwszym z nich kobieta i mężczyzna pracowali na takim samym stanowisku administracyjnym, w tym samym dziale badanego starostwa powiatowego, mieli te same kwalifikacje, a kobieta dłuższy staż – i o 400 zł niższe wynagrodzenie! W drugim przypadku wśród trzech starszych asystentów zatrudnionych na tym samym oddziale szpitala, dwie kobiety (staż 11 i 26 lat) zarabiały o około 10% mniej niż ich kolega (staż 13 lat). NIK zwraca także uwagę na brak monitorowania zróżnicowania płac. Bez obiektywnych mierników pozwalające na powiązanie kwalifikacji i obowiązków na danym stanowisku z wysokością wynagrodzenia (tzw. wartościowanie stanowisk) nie jest możliwe monitorowanie równości płac. Jak zostało podkreślone w raporcie NIK - wsród 31 jednostek, wartościowanie stanowisk pracy zostało przeprowadzono tylko w pięciu. Z pozostałych, w dwóch od razu podniesiono płace kobiet – tylko dlatego, że ktoś zwrócił pracodawcy uwagę na systematycznie niższe płace kobiet w ramach poszczególnych stanowisk. NIK przyznaje, iż niekorzystne dla kobiet różnice płac mogą być spowodowane decyzją pracodawcy podejmowaną przy obsadzaniu stanowisk. Niewykluczone, że kobieta i mężczyzna o podobnych kwalifikacjach, są kierowni odpowiednio na mniej i więcej płatne stanowisko, lub na podobne stanowisko lecz odpowiednio w lepiej i gorzej opłacanym dziale. Pomimo takich wyników NIK wnioskuje, że wykryte różnice w wynagrodzeniach nie są efektem „dyskryminacji” kobiet, a wynikają raczej z większego udziału mężczyzn na stanowiskach kierowniczych oraz w działach specjalistycznych – gdzie zarabia się więcej. Już w artykule na stronie gazeta.pl socjolożka z UW prof. Małgorzata Fuszara poddaje w wątpliowość wnioski NIK, zauważając że nie porównano jakie wykształcenie mają osoby zatrudnione w działach obsługowych, a jakie w specjalistycznych – być może więc kobieta informatyk trafia do działu obsługi, a mężczyzna – do działu specjalistycznego? Zespół GenderGRAPE ma dodatkowo jeszcze kilka wątpliwości odnośnie raportu NIK. Dyskryminacja to pojęcie znacznie szersze, dotyczy wszelkich sytuacji gdy pracownik jest opłacany niewspółmiernie do swojej produktywności. Może się więc pojawić: • • już na etapie dostępu do zatrudnienia, gdy kobieta nie otrzymuje w ogóle płacy mimo porównywalnych do męskich kandydatów kwalifikacji; w momencie zatrudnienia - gdy kobieta jest kierowana na gorzej płatne stanowisko poniżej jej kwalifikacji, lub jeśli oferuje się jej płacę nieadekwatnie niską na wymagającym stanowisku; Ul. Bednarska 2/4 00-310 Warszawa e-mail: [email protected] tel: 88 722 8 722 www: grape.uw.edu.pl twitter: GrapeUW • w czasie zatrudnienia - gdy płace systematycznie rosną szybciej w bardziej zmaskulinizowanych działach (wg raportu NIK mężczyźni dostają średnio więcej nagród, w dodatku o wyższej wartości, a także częściej korzystają z dodatkowych świadczeń). NIK nie oszacował dyskryminacji przez pracodawcę, tylko szukał jej skrajnych przypadków, gdy dwie osoby wykonujące dokładnie tę samą pracę, dokładnie w tym samym miejscu, mające te same kwalifikacje i staż – nie dostają takiego samego wynagrodzenia ponieważ różnią się płcią. To jawne łamanie prawa, które NIK wykazał w 3,4% badanych przypadków w administracji publicznej. Co więcej, NIK nie porównywał „porównywalnych”. Luka płacowa wśród 120 tys. pracowników sektora publicznego wyniosła 11%, ale nikt nie powinien być tym wynikiem zaskoczony. Mniej więcej 10% wynosi nieskorygowana różnica w stawkach godzinowych kobiet i mężczyzn średnio w Polsce. Taka wartość nie mówi jednak zbyt wiele o skali dyskryminacji. Musi ona zostać skorygowana o cały zestaw charakterystyk pracowników. NIK oszacował lukę między kobietami i mężczyznami na podobnych stanowiskach, a więc skorygował w tym miejscu tylko o jedną charakterystykę. Dodatkowo podane zostały różnice w płacach w ramach podziałów wg stażu pracy, czy wyształcenia - za każdym razem jednak kontrolowano tylko tę jedną cechę. A więc jeśli porównywano osoby na tych samych stanowiskach w ministerstwach – mogły się one różnić m.in. wykształceniem, a kiedy porównywano osoby o tym samym wykształceniu – mogły się różnić m.in. stanowiskiem. Zespół GenderGRAPE oszacował dyskryminację na rynku pracy w Polsce na postawie BAEL (tj. cała populacja ok. 14 mln pracowników), biorąc pod uwagę wszystkie ich cechy równocześnie. Otrzymana w ten sposób luka płacowa wynosi około 20%! Zapraszamy do zapoznania się z notatką oraz artykułem na ten temat. NIK sugeruje także, że różnice w kierunkach wykształcenia mogą być przyczyną trafiania przez kobiety do mniej płatnych działów, a w konsekwencji – powodem otrzymywania niższej płacy i mniejszych bonusów. Tymczasem zespół GenderGRAPE pokazał, że różnice w wykształceniu nie tłumaczą różnic w płacach w Polsce. Tak, kobiety chętniej wybierają studia humanistyczne, a mężczyźni – wykształcenie techniczne. Jednak, jak zauważyła prof. Fuszara, nie wiemy czy kobiety ze specjalistycznym wykształceniem, wciąż nie są kierowane do działów obsługi, a mężczyźni bez takiego wykształcenia – mimo wszystko do działów specjalistycznych. Prawdziwym problemem jest jednak to, iż kobiety zarabiają mniej niż ich koledzy z tego samego kierunku! Przykładowo luka płacowa jest większa pomiędzy prawnikami i prawniczkami, niż gdy porównamy po prostu kobiety i mężczyzn z wyższym wykształceniem. Ta prawidłowość dotyczy absolwentów wszystkich kierunków studiów wyższych w Polsce. Z notatką GenderGRAPE na ten temat można zapoznać się tutaj. Komentarz GRAPE: Raport NIK ukazuje, że w sektorze publicznym kobiety średnio zarabiają mniej od mężczyzn na podobnych stanowiskach – luka ta wynosi prawie 11%. Nie wiemy jednak jaka jest skala dyskryminacji wśród badanych pracowników, ponieważ nie obliczona została różnica w zarobkach między kobietami, a mężczyznami o takim samym zestawie charakterystyk. Dokładniejsze porównanie zostało wykonane tylko dla 59 par kobieta – mężczyzna. W raporcie nie ma jednak informacji, ile wynosiło zróżnicowanie płac w tej grupie, wiadomo jedynie, że w dwóch przypadkach doszło do ewidentnego niedotrzymania obowiązku równego traktowania mężczyzn i kobiet w zakresie wynagradzania. Zespół GenderGRAPE z chęcią wykorzystałby dostępne metody ekonometryczne by możliwe precyzyjnie oszacować skorygowaną lukę płacową na bazie danych 120 tysięcy pracowników sektora publicznego - jeśli tylko NIK gotów byłby te dane udostępnić. Ul. Bednarska 2/4 00-310 Warszawa e-mail: [email protected] tel: 88 722 8 722 www: grape.uw.edu.pl twitter: GrapeUW