I. Jezus na śmierć skazany Dzisiaj jesteś wychowankiem salezjańskiego oratorium. Pamiętasz swój pierwszy dzień w oratorium? Jakie uczucia ci wtedy towarzyszyły …ciekawość, niepokój, …ale później było coraz lepiej ..pierwszy wyjazd, pierwsza przyjaźń, dyskusje, notatki, przeczytane książki, entuzjazm wiary, energia i przekonanie że to jest ta droga dla ciebie…. Ale czy teraz nie traktujesz tej przygody, tej drogi prawie jak wyrok …? Wyrzucając sobie że te ideały się nie sprawdziły, że wiara nie zawsze skutkuje, że wartości wpędziły cię w trochę nierealny świat, że nie trzeba aż tak … że się ktoś pomylił wrzucając cię na tą drogę …widzisz twoich kolegów, znajomych postępujących w życiu innymi wartościami, a nie raz żadnymi wartościami się nie kierują a osiągnęli w życiu więcej … czy im nie zazdrościsz? Czy nie traktujesz twego życia z chrześcijańskimi wartościami jak drogi krzyżowej a twoje pojawienie się w oratorium jako jej początek i pewien wyrok? II. Jezus bierze krzyż na swoje ramiona Jezus bierze na swoje ramiona ciężki krzyż w imię miłości i odpowiedzialności za los każdego człowieka. Ty też wziąłeś odpowiedzialność za żonę, męża i dzieci, które się pojawiły. To był twój wybór. A czy dzisiaj nie masz może pretensji, że Bóg obarczył cię ciężarem macierzyństwa lub ojcostwa? Miłość to odpowiedzialność. Nie można ich rozdzielić. Czasem może być ciężko, ale kochać to znaczy poświęcać swoje życie dla drugiego człowieka. Ten ciężar miłości będzie lżejszy, jeśli o pomoc w jego udźwignięciu poprosisz samego Jezusa. Jednym z takich krzyży jest wyśmiewanie małżeństw i rodziny. Jeszcze inny krzyż to dominująca kultura, która promuje wypaczone „wychowanie”, które sprawia, że coraz więcej dziewcząt i chłopców nie dorasta do żadnego powołania: ani do małżeństwa i rodziny, ani do kapłaństwa czy życia konsekrowanego. Potrafisz bronic zdrowej nauki nawet za cenę wyśmiania czy niepopularności? III. Jezus po raz pierwszy upada pod krzyżem Jezus upada na oczach swojej matki i uczniów. On - Wszechmocny Bóg upada i nie wstydzi się tego. Każdy z nas jest człowiekiem słabym. Każdy z nas upada wielokrotnie. Tylko, że my wstydzimy się naszych upadków, nie przyznajemy się do nich. Jak często nie masz odwagi powiedzieć do swojego męża - pomyliłam się? Jak często unosisz się honorem i nie powiesz swojej żonie - miałaś rację? Tymczasem wielkość człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada, ale że ma odwagę się podnieść. Czy twoja wizja życia, małżeństwa, wiary, tego co usłyszałeś w oratorium nie jest przypadkiem przyzwyczajeniem się tylko do sukcesów, zwycięstw. Czy jest tam miejsce na porażkę? Czy przewidujesz że upadki też mogą się zdarzyć i one też mogą cie czegoś nauczyć? IV. Jezus spotyka Matkę swoją Spotkanie z Maryją było spotkaniem bez słów. Ich wzajemna więź była tak głęboka, że żadne słowa nie były potrzebne. Wystarczyła wymiana spojrzeń. Jednak aby ludzie mogli porozumieć się bez słów muszą się bardzo dobrze znać. Czy ja potrafię porozumieć się z bliskimi bez słów? Często w rodzinach rozmawiamy wiele o sprawach codziennych – zakupach, rachunkach, rzeczach które trzeba załatwić. Czy nie brakuje jednak rozmów o tym co ta druga osoba czuje, co myśli. Zastanów się czy patrząc na twarz drugiej osoby potrafisz odczytać to, co kryje się w jego sercu? Czy potrafisz rozpoznać, kiedy twoje dzieci mają problemy choć mówią, że wszystko jest w porządku? Cz w twojej relacji z Bogiem nauczyłeś się milczeć? Czego nauczyło cię oratorium w twojej relacji z Bogiem? Czy w swoim życiu starałeś się to ubogacić, zweryfikować, rozwijać? V. Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Jezusowi Często słychać narzekanie ludzi, że całe ich życie to dom i praca. Praca i dom, i tak w kółko. Może chciałbyś po pracy odpocząć, a tu żona mówi, że trzeba jeszcze odkurzyć albo zrobić zakupy. Może chciałabyś mieć wieczorem trochę czasu dla siebie, a tu jeszcze z dziećmi trzeba lekcje odrobić. Czy czujesz się czasem w swojej rodzinie przymuszony do wykonywania codziennych obowiązków, tak jak Cyrenejczyk został zmuszony do dźwigania krzyża Jezusa? Ofiaruj to Jezusowi …poproś Go w tych chwilach by pomógł ci znaleźć się w roli Szymona … Przypomnij sobie jak łatwo było ci być takim cyrenejczykiem w oratorium, kiedy wszyscy myśleli podobnie, a jak trudniej nim być w wrogim dla ciebie świecie. VI. Weronika ociera twarz Jezusowi Gest Weroniki to taki drobiazg na drodze krzyżowej Jezusa. Ale nasze życie składa się właśnie z milionów drobnych i z pozoru nic nie znaczących gestów, słów i zachowań. Te drobiazgi są wytchnieniem pośród trudu codziennego życia. Szlachetna i święta kobieta - babcia, żona, mama, córka czy wnuczka — to nieoceniony skarbem oraz ozdoba każdej rodziny. Taka kobieta potrafi nauczyć mężczyznę mądrze myśleć, odpowiedzialnie kochać. Taka kobieta pełni w rodzinie rolę Weroniki, gdyż staje się prawdziwym obrazem Boga, który rozumie, kocha i wychowuje człowieka. Pomyśl ..jak wiele nauczyłeś się od kobiet..od twojej matki …od twojej żony … VII. Jezus po raz drugi upada pod krzyżem Gdy człowiek grzeszy to oddala się od Boga, a w konsekwencji jego sposób zachowania bardzo szybko przenosi się na relacje małżeńskie i rodzinne. Mąż nie ma ochoty rozmawiać z żoną. Żona nie ma cierpliwości do męża. Dzieci, które widzą smutnych rodziców też zaczynają się smucić. Dlatego właśnie w imię odpowiedzialności za swoją rodzinę musisz ciągle na nowo powstawać z kolejnych upadków. Tak jak Jezus. Osobista przyjaźń z Tobą Jezu, wspólna modlitwa w rodzinie - to najlepszy sposób na to, by umieć powstać wtedy kiedy doświadczamy naszej słabości i bezradności. Co mogę powiedzieć o mojej osobistej przyjaźni z Jezusem ? czy oratorium nauczyło mnie osobistej relacji z Bogiem …Czy znasz podstawowe zasady życia modlitewnego, wykutego w czasach oratoryjnych? VIII. Jezus pociesza płaczące niewiasty To jest stacja przy której Jezus zachęca nas do spojrzenia na siebie, a nie na wszystkich innych wokoło. Może i dzisiaj słuchając tych rozważań pomyślałeś, że ciebie to nie dotyczy. Jest wiele rodzin z problemami, ale w twoim życiu nie jest tak źle, że jest tak wiele oratora nów, którzy sprzeniewierzyli się wartościom chrześcijańskim, że to oni właśnie powinni nad sobą płakać. Nie płacz nad rodzinami patologicznymi, nie użalaj się nad dziećmi alkoholików, nad oratorianami nieobecnymi w Kościele. Pomyśl o tym nad czym ty powinieneś zapłakać i próbować to zmienić. IX. Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem Ostatni upadek, już blisko kresu. Mogło wydawać się, że to już koniec, że już nie powstanie, że już dalej nie pójdzie. Rozpacz życzliwych osób mogła być całkowita. A tymczasem On zmiażdżony i wyczerpany powstaje, aby iść do końca. Panie Jezu, w chwilach smutku i załamania nie pozwól, aby ogarnęła mnie rozpacz. Daj mi zrozumieć, że te same moce, które prowadziły Ciebie na Wzgórze Golgoty, działają we mnie, że dzięki pomocy Twej łaski mogę przejść tę samą drogę. I dlatego na mojej drodze nie ma stacji z napisem: rozpacz. X. Jezus z szat obnażony Odarto Go z wszystkiego: z dobrego imienia, z wolności, z szat. Wkrótce zabiorą Mu życie. I w tym odarciu ujawnia się Jego potęga, moc, duchowa wielkość i piękno. Paradoks Bożej wielkości, że nagi w żłobie i odarty z szat na krzyżu, tak silnie oddziałuje na ludzkość. Czy ja nie boję się odarcia? Czy nie przywiązuję zbyt wielkiej wagi do wielkości mojej osoby, pełnionej misji w życiu, do moich funkcji, do moich tytułów? Panie, spraw, bym nie akcentował tego, co mało istotne. Bym odarty z tego wszystkiego czuł się zjednoczony z Tobą w Tajemnicy wielkości Twojej Ofiary. XI. Jezus do krzyża przybity Reszta już poszła automatycznie , spieszyli się, by zakończyć to szybciej. Byli pewni, że teraz wbijane gwoździe przypieczętowują ich ostateczne zwycięstwo. Paradoks Bożej Mocy pokrzyżował ich kalkulacje. Kiedyś i ja zostanę postawiony wobec konieczności, na którą nie będę miał wpływu. Kiedyś poczuję się bezradny, zagubiony, bezsilny, okoliczności życiowe będą działać jak lawina. I wtedy świadomość, że Bóg jest Bogiem paradoksów, że Ukrzyżowany zwycięża, może być dla mnie źródłem nadziei i pokoju. Ukrzyżowany Chryste, spraw, bym w godzinie bólu, czując bezradność, umiał naśladować Twój styl i ufał, że ból może być objawieniem wielkości i mocy. Czy potrafię siebie przygotowywać na takie chwile? Dzienniczek dwudziestoletniego oratorianina nie posiadał przecież takich tekstów ..tam była teologia siły i walki … ale czy teraz potrafisz uczyć się teologii ogołocenia, bezsilności i zgody na to co ma przyjść? XII. Jezus umiera na krzyżu Niełatwo jest umierać, gdy się ma trzydzieści kilka lat. Tak chciałoby się zostać i przemieniać dalej świat, błogosławić dzieci, nawiedzać Betanię, dzielić ludzkie troski, podtrzymywać na duchu samotnych, płaczących, chorych. Prowokują i zachęcają do tego wołając: „Zejdź z krzyża!”. Ale On odrzuci tę pokusę , pozostanie wierny na twardym, nieheblowanym drzewie, pełniąc wolę Ojca. Tyle krzyży spotykamy na co dzień. Stoją przy drogach, wiszą w szkołach i w naszych domach. Ale czy spojrzenie na krzyż wywołuje w tobie jakąkolwiek reakcję? Czy wykorzystujesz krzyż, który wisi u ciebie w domu do przebaczenia, czy jest źródłem twojej siły ? XIII. Jezus z krzyża zdjęty Matka tuli do siebie martwe ciało swego syna. Słychać czasem, że rodzice muszą pochować swoje dziecko. Często wtedy obrażają się na Boga, bo przecież gdyby był Miłością, to nie dopuszczałby do takich sytuacji. Żadnego człowieka nawet męża, żony czy dziecka nie możemy kochać bardziej niż Boga. Żaden człowiek nie może stać się naszym całym światem, bo jeśli tak będzie, to po jego śmierci pogrążymy się w rozpaczy. To trudna prawda, ale sam Jezus uczył nas, że pierwszym przykazaniem jest miłość do Boga, a dopiero potem do bliźniego. Stojąc przy tej stacji uczmy się od Maryi tej właściwej hierarchii miłości. XIV. Jezus do grobu złożony Ludzie chcą wepchnąć do grobu naszą tęsknotę za życiem w trwałym małżeństwie i w szczęśliwej rodzinie. W żadnej epoce i w żadnej cywilizacji — nawet w cywilizacji śmierci — nikt nie zdoła usunąć z naszych serc tęsknoty za rodziną. Można jedynie próbować tę tęsknotę zagłuszać, tak jak niektórzy usiłują zagłuszać własne sumienie i sumienie innych ludzi. Panie Jezu, spraw, abym nie czul się samotny i zagubiony pośród świata, który niestety nie idzie za tymi wartościami które nas oratorium nauczyło. Tak już musi być. Naucz mnie Jezu, żebym jak Maria potrafił wzruszać się i tęsknić. By i mnie udzieliła się radość Wielkanocnego Poranka i abym na wszystkich ścieżkach żył tą radością. Bo przecież podstawowa zasada ks. Bosko to była radość. Szatan boi się ludzi radosnych.