PRAWDA O KATYNIU Inspiracją do napisania tego artykułu jest film pt; „Katyń”, który niedawno wszedł na ekrany naszych kin. Okazało się, że niewiele, albo bardzo ogólnikowo wiemy o tej straszliwej tragedii. Dlatego jako nauczyciel historii chcę zabrać głos i przedstawić Państwu historię tego dramatu w oparciu o dostępne mi materiały i dokumenty. Katyń – to miejsce i nazwa, które pozostaną na zawsze w pamięci każdego Polaka. Katyń – to słowo kojarzące się z okrucieństwem, bestialstwem i podstępem. Okrucieństwem wobec bezbronnych, bestialstwem wobec ofiar, nienawiścią do ludzi mówiących innym językiem i wyznających odmienny światopogląd. Przez prawie 50 lat sprawcy tej zbrodni i ich polityczni następcy w Moskwie i Warszawie nie pozwolili nawet głośno mówić o masowym morderstwie. Polaków los nie traktuje życzliwie. Przelewaliśmy krew wierząc w „sumienie świata”, manifestując przed „Bogiem i historią” wartości, które nie liczą się przy dyplomatycznych stołach, tam gdzie kroi się mapy i wyznacza granice. Po drugiej wojnie światowej nie mogliśmy nawet opatrzyć naszych narodowych ran. Jedną z takich otwartych ran była sprawa wymordowania polskich jeńców w Związku Radzieckim w 1940 roku. Ponad 15 000 polskich żołnierzy zostało zamordowanych w czasie jednej, cynicznie zaplanowanej i precyzyjnie przeprowadzonej operacji. Rządy sowiecki i hitlerowski oskarżały się nawzajem o popełnienie tej masakry. W celu zdobycia lub zniszczenia dowodów wywiady kilku państw (ZSRR, Niemiec, Polski, Anglii, Włoch i USA) walczyły o materiały dotyczące „lasku katyńskiego”. Znikali związani z tą sprawa ludzie, ginęły w tajemniczy sposób (nawet siedziby wywiadu wojskowego w Waszyngtonie) dokumenty. Jednego z głównych świadków masakry katyńskiej, rosyjskiego wieśniaka Iwana Kriwozjercowa znaleziono powieszonego już po zakończeniu wojny. Zaangażowanie w sprawę katyńską łamało kariery dyplomatów i wojskowych. Nawet najwyższy Międzynarodowy Trybunał Wojskowy nabrał „wody w usta” w czasie Procesu Norymberskiego, gdy padła nazwa Katyń! Milczeli lub kłamali o tej zbrodni przywódcy zachodnich mocarstw. Tyle wprowadzenia do tematu, jak przedstawiają się fakty. 23 sierpnia 1939 roku został podpisany w Moskwie radziecko – niemiecki pakt o przyjaźni i nieagresji, tzw; Ribbentrop – Mołotow, oraz tajny protokół do tego układu określający granicę między obu mocarstwami, która miała być wytyczona po wspólnym zniszczeniu Polski! Akt ten przesądził ostatecznie o wybuchu II wojny światowej. 17 września 1939 roku Związek Sowiecki dokonał agresji na wschodnie tereny Rzeczpospolitej. Po klęsce Polski we wrześniu 1939 roku do niewoli sowieckiej dostało się około 250 000 żołnierzy polskich, w tym około 15 000 oficerów (14 generałów). Oficerowie zostali rozlokowani w trzech obozach; Kozielsk, Starobielsk, Ostaszków. Zasadniczy obóz oficerski zorganizowano w miejscowości Kozielsk, przy linii kolejowej Smoleńsk – Tuła, około 250 kilometrów na południowy wschód od Smoleńska. W obozie tym było 5000 jeńców, z czego większość stanowili oficerowie rezerwy, zmobilizowani w chwili wybuchu wojny. Byli to: kilkudziesięciu profesorów wyższych uczelni, ponad 300 lekarzy, 400 prawników, kilkuset inżynierów i nauczycieli, ponad 100 literatów i dziennikarzy, wielu działaczy społecznych – „kwiat” inteligencji polskiej. Wśród uwięzionych była jedna kobieta, porucznik pilot, jedyna w wojsku polskim – Janina Lewandowska, córka generała Józefa Dowbór – Muśnickiego. Mordowanie jeńców polskich rozpoczęło się już końcem grudnia 1939 roku. 24 grudnia, w Wigilię Bożego Narodzenia, wywieziono z wszystkich trzech obozów kapelanów wojskowych wszystkich wyznań, w większości księży katolickich – w ogólnej liczbie około 200. Zostali oni wymordowani w nieznanym miejscu. W kwietniu 1940 roku radzieckie służby bezpieczeństwa NKWD przystąpiły do ostatecznego likwidowania polskich obozów jenieckich. Likwidacja trzech obozów zaczęła się jednocześnie i zakończyła w tym samym okresie. Z Kozielska pierwszy transport jeńców odjechał 3 kwietnia 1940 roku, z Ostaszkowa 4 kwietnia a ze Starobielska 5 kwietnia. Ostatnie transporty miały miejsce z Kozielska i Starobielska – 12 maja, z Ostaszkowa 16 maja 1940 roku. Kto podjął decyzję o wymordowaniu jeńców polskich? Wiadomo było, że musiała zapaść na najwyższych szczeblach władzy politycznej ZSRR, nie było jednak dowodów, kto podpisał taki rozkaz. Po częściowym otwarciu archiwów KGB w Moskwie przez M. Gorbaczowa i B. Jelcyna w latach 90 –tych, historycy natrafili na dokument z 20 marca 1940 roku zawierający rozkaz likwidacji polskich obozów jenieckich. Dokument był podpisany przez Józefa Stalina. Jeńcy z Kozielska zostali wymordowani w lesie nieopodal miejscowości Katyń, 15 km od Smoleńska. W tym miejscu musimy przytoczyć następujące fakty. 22 czerwca 1941 roku Niemcy dokonały agresji na ZSRR. Zmieniło to całkowicie układ sił w koalicji antyhitlerowskiej. Polski rząd emigracyjny Władysława Sikorskiego w Londynie został przymuszony przez Brytyjczyków do zawarcia układu sojuszniczego ze Związkiem Radzieckim. 30 lipca 1941 roku podpisano w Londynie układ polsko – radziecki tzw. Sikorski – Majski. Jednym z punktów tego układu była sprawa utworzenia w ZSRR Armii Polskiej. Na jej dowódcę został wyznaczony generał Władysław Anders. W trakcie formowania wojska Anders zwrócił się o przekazanie mu kilkunastu tysięcy oficerów, wziętych do niewoli przez Rosjan w 1939 roku. I tu zaczął się poważny problem. Ogółem do armii Andersa trafiło około 400 oficerów. Gdzie jest reszta? Na to pytanie nikt nie chciał udzielić odpowiedzi. 3 grudnia 1941 roku Władysław Sikorski będący z wizytą w Moskwie poruszył tę kwestię w rozmowie ze Stalinem i Mołotowem. Stalin zapewnił, że nikogo z polskich oficerów nie ma już w rosyjskich obozach, a na pytanie, co się z nimi mogło stać, odpowiedział...” Uciekli, - Dokąd? – No, może do Mandżurii”. Do Mandżurii spod Smoleńska i Charkowa! Nie trzeba nawet spoglądać na mapę, by ocenić bezsens i cyniczny żart tej odpowiedzi. Sprawa ta ważyła ogromnie na współpracy polsko – radzieckiej i stawiała pod znakiem zapytania cały sens układu Sikorski – Majski. Teraz zbliżamy się do sedna sprawy. 13 kwietnia 1943 roku radio Berlin nadało na cały świat wiadomość o odkryciu masowych mogił oficerów polskich na terenie Katynia niedaleko Smoleńska. Jako sprawców tej zbrodni wskazali jednoznacznie Rosjan. 15 kwietnia radio Moskwa odpowiedziało na ten komunikat zwracając oskarżenie w stronę Berlina . Otóż – stwierdzono- „jeńcy polscy zatrudnieni w pobliżu Smoleńska na robotach budowlanych, w czasie letniej ofensywy 1941 roku, wpadli w ręce niemieckie. Niemcy natychmiast wszystkich wymordowali, a teraz usiłują niegodziwie zrzucić tę winę na czysty i znany z humanitaryzmu rząd radziecki...”. W tej sytuacji stosunki między rządami RP na emigracji i ZSRR przybrały dramatyczny obrót. Ponieważ przez półtora roku strona radziecka nie potrafiła wyjaśnić losu oficerów polskich zabranych do niewoli, dla władz polskich stało się jasne, że Kreml miał coś do ukrycia. Próby wyjaśnienia tego do końca mogły zaostrzyć konflikt polsko – radziecki, czego władze RP chciały uniknąć. Dlatego rząd polski w Londynie postanowił zwrócić się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Genewie o przeprowadzenie dochodzenia i wyjaśnienie sprawy, kto rzeczywiście stoi za tym bestialskim mordem. I proszę sobie wyobrazić, co za ironia losu! Tego samego dnia tj. 17 kwietnia 1943 roku, i co ciekawsze, o tej samej godzinie w Genewie znalazła się podobna prośba władz niemieckich. Kreml przystąpił do gwałtownej kontrakcji. W depeszach do Churchilla i Roosevelta Stalin określił postępowanie rządu polskiego jako „całkowicie nienormalne”. Prośbę Polaków do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża uznał za dowód, że między „wrogiem aliantów Hitlerem i rządem Sikorskiego istnieje kontakt i zmowa”. Alianci zachodni depeszowali do Stalina uznając krok rządu polskiego za błąd zrobiony bez ich wiedzy. Próbowali też wywrzeć nacisk na Sikorskiego, by wycofał polski wniosek z Genewy, jednak premier nie zgodził się na wyciszenie sprawy. W nocy z 25 – 26 kwietnia 1943 roku Mołotow wręczył ambasadorowi RP w Moskwie Tadeuszowi Romerowi notę o zerwaniu przez ZSRR stosunków dyplomatycznych z rządem Rzeczpospolitej Polskiej. Zwróćmy uwagę na straszliwą ironię losu, bestialsko pomordowani żołnierze polscy w 1940 roku, z rozkazu samego Stalina, w 1943 roku staną się dla sowieckiego rządu doskonałym pretekstem do zerwania stosunków z Polską. To jakby drugi raz ich uśmiercono! (ciąg dalszy nastąpi) Maria Szuta