Tendencje kursu złotego a sytuacja polskiej gospodarki

advertisement
Tendencje kursu złotego a sytuacja polskiej gospodarki
Kazimierz Ryć
Profesor doktor habilitowany
Kierownik Katedry Gospodarki Narodowej
Dziekan Wydziału Zarządzania
Uniwersytetu Warszawskiego
Cytat:
W
moim
głębokim
przekonaniu
konkurencyjność
polskiej
gospodarki, wzmocniona odpowiednią polityką kursu walut, jest
dużo ważniejsza niż inne kwestie związane z integracją, tak szeroko
dziś dyskutowane, jak kwoty produkcji, dopłaty, itp. Oczywiście
konkurencyjność zależy od wielu czynników, nie możemy jej jednak
osłabiać przez niekorzystny dla naszych producentów kurs walut.
Warszawa, marzec-2003
1
Tendencje kursu złotego a sytuacja polskiej gospodarki
Kiedy przed trzema laty podejmowaliśmy w Polsce decyzję o
uwolnieniu kursu złotego nie byliśmy pewni kierunku jego zmian.
Wzrost kursu złotego w stosunku do innych podstawowych walut
okazał się tendencją trwałą. Złoty w stosunku do dolara umacniał się
realnie, a od kiedy inflacja została radykalnie ograniczona – również
nominalnie. Kilkunastomiesięczne okresy wzrostu kursu złotego
przeplatały się z kilkumiesięcznymi okresami obniżki kursu.
Wzrosty i okresowe korekty tego kursu składają się w całości na
tendencję umacniania się złotego. Odbija się to niekorzystnie na
konkurencyjności cenowej rodzimej produkcji: działa hamująco na
wzrost eksportu, a tani import uszczupla popyt na krajowe wyroby
na rynku wewnętrznym. Sukcesy eksportowe naszej gospodarki,
zwłaszcza w ostatnich miesiącach 2002 roku, nie mogą nas
uspakajać. Problem nazbyt mocnego złotego uwidacznia się
szczególnie ostro w obliczu przystąpienia Polski do Unii
Europejskiej, a w niedługiej perspektywie do unii walutowej. Staje
przed Polską niezwykle ważny problem – jak stworzyć i
wykorzystać możliwość obniżenia kursu złotego, aby poprawić
konkurencyjność
cenową
naszej
gospodarki
na
progu
unii
walutowej.
W
moim
głębokim
przekonaniu
konkurencyjność
polskiej
gospodarki, wzmocniona odpowiednią polityką kursu walut, jest
dużo ważniejsza niż inne kwestie związane z integracją, tak szeroko
dziś dyskutowane, jak kwoty produkcji, dopłaty itp. Oczywiście
konkurencyjność zależy od wielu czynników, nie możemy jej jednak
osłabiać przez niekorzystny dla naszych producentów kurs walut.
Niezwykle istotne będzie także to, na jakim poziomie kursu złotego
w stosunku do euro nastąpić ma jego usztywnienie w systemie ERM
– 2, kiedy rozpoczniemy staż kandydacki przed przystąpieniem do
unii
walutowej.
Trzeba
już
dziś
opracować
„technologię”
2
oddziaływania na poziom kursu walutowego, czy regulację tego
kursu. Ukształtowanie pożądanego kursu może być bardzo trudne w
obliczu – jak się wydaje – długofalowej tendencji do aprecjacji
złotego. Trwałe są bowiem przyczyny aprecjacji:
Po pierwsze – jest to przypływ kapitału przyciągany wysokimi
stopami procentowymi w Polsce, w porównaniu z innymi krajami.
Płyną inwestycje bezpośrednie, inwestycje portfelowe, a zwłaszcza
rosną kredyty i zadłużenie sektora przedsiębiorstw w walutach
obcych.
Dotyczy
to
zarówno
zadłużenia
dewizowego
inwestorów
bezpośrednich w Polsce, jak i firm rodzinnych. Zadłużenie
zagranicznego sektora przedsiębiorstw w połowie 2002 roku
stanowiło blisko połowę ogólnego zadłużenia kraju i przewyższało
ogólne aktywa rezerwowe. Znaczna część zaciąganych kredytów w
walutach obcych zamieniana jest na złote i tym samym przyczynia
się do aprecjacji złotego.
Po drugie - jeśli nawet przyciąganie kapitału zagranicznego
spowodowane różnicami stóp procentowych z czasem ustąpi,
pozostanie nadal przyciąganie różnicami
w
produktywności
aktywów rzeczowych. Długo jeszcze płace w Polsce pozostaną
niższe niż u naszych bogatych partnerów z Zachodu, ziemia i inne
nieruchomości tańsze, zaś aktywa nieprodukcyjne, czy też usługi
pozostaną również atrakcyjne cenowo. Będzie to w istocie druga fala
przypływu kapitału, która częściowo tylko nakłada się na falę
pierwszą – tj. przypływ kapitału ciągniony różnicami stóp
procentowych.
Po trzecie wreszcie-kolejna prawdopodobna fala kapitałowa wynikać
będzie z obniżenia ryzyka związanego z inwestowaniem w Polsce.
Dzięki temu wzrośnie zapewne wartość rynkowa wcześniejszych
inwestycji, co zapewne zachęcie do dalszego inwestowania. Tak
więc można oczekiwać trzeciej fali przypływu kapitału.
O ile w przypadku eksportu i importu towarów osiąga się stan
równowagi przez „oczyszczające” działanie kursu walut, to w
przypadku przypływu i odpływu kapitału takich możliwości brak.
3
Nie
działa
tu,
bowiem
mechanizm
Hame`a,
zapewniający
równowagę zewnętrzną kraju. Zrównanie strumieniu przypływu i
odpływu kapitału jest osobliwością, a nie stanem, do którego
gospodarka narodowa zmierza, stanem równowagi. Problem ten
ilustruje schemat nr 1 i równania definiujące.
Na osi pionowej wykresu zaznaczmy poziom dochodu narodowego
brutto Y, liczonego w cenach rynkowych, który w skrócie nazywać
będziemy produkcją krajową, oraz krajową absorpcję A, ujmowaną
jako suma wydatków konsumpcyjnych, inwestycji brutto i
wydatków rządowych (publicznych) G. Różnicę pomiędzy krajową
produkcją Y a krajową absorpcją A nazywamy eksportem netto Exn,
który może przybierać wartość dodatnią lub ujemną. Stosunek A/Y
ten większy od jedności oznacza, że kraj jest importerom kapitału
netto, a mniejszy od jedności - eksporterom kapitału.
Na osi poziomej zaznaczamy upływ czasu t. Czas odmierza postęp
rozwoju gospodarczego, jest to więc „czas ekonomiczny”. Kraj
4
wchodzący na ścieżkę rozwoju może i musi korzystać z
oszczędności zewnętrznych, ponieważ oszczędności krajowe są zbyt
małe, aby umożliwić przyśpieszenie rozwoju. Eksport netto
występuje więc ze znakiem ujemnym, a krajowa absorpcja jest
większa od krajowej produkcji. Powodzenie rozwoju gospodarczego
pozwala na zrównanie absorpcji i produkcji w czasie t1. Jest to
moment osiągnięcia dojrzałości ekonomicznej. Od tego momentu
kraj staje się eksporterem netto kapitału. Jest to równie konieczne,
jak wcześniej import netto kapitału, ułatwia bowiem osiąganie
wysokiego poziomu zatrudnienia w kraju eksportującym zarówno
kapitał, jak i towary.
Schemat współzależności przedstawiony na wykresie 1 można
interpretować statycznie, jako stan zaawansowania gospodarek
szeregu krajów w danym momencie, w danym roku. Na lewo od
punktu t1 znajdują się kraje rozwijające się, a zwłaszcza tzw. rynki
wschodzące. Prawie wszystkie z nich odznaczają się bierną pozycja
inwestycyjną.
Na
prawo
natomiast
znajda
się
państwa
zaawansowane w rozwoju, z przewagą eksportu kapitału tj. z
pozycją inwestycyjną czynną. Statystyki wskazują, że na lewo od
tego punktu można umieścić wszystkie kraje postsocjalistyczne z
wyjątkiem Rosji, a także niektóre kraje Unii Europejskiej, jak Grecja
i Portugalia. Na prawo zaś wysoko rozwinięte kraje Zachodu.
Wyjątek stanowią USA, a także Wielka Brytania. Hiszpania w ciągu
lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku przeszła od biernej do
czynnej pozycji inwestycyjnej. Polska, podobnie jak inne mniej
zaawansowane w rozwoju kraje, sytuuje się na lewo od punktu t1.
Perspektywa przystąpienia do Unii gospodarczej i walutowej
zachęcająca inwestorów do inwestycji w Polsce może powiększyć
różnicę pomiędzy krajową absorpcją i produkcją na niekorzyść
produkcji.
Korzystne następstwa przepływu kapitału w postaci wzrostu
produktu krajowego, wzrostu wydajności pracy, i podniesienia
5
konkurencyjności nowych wyrobów odpowiadających standardom
jakościowym, nie będą łatwe do pełnego spożytkowania na rynku
wewnętrznym i zagranicznym, w wyniku aprecjacji złotego.
Przypływ kapitału podnosi więc konkurencyjność produkcji
krajowej, a towarzysząca temu przypływowi aprecjacja złotego z
kolei tę konkurencyjność osłabia.
Jakie są więc możliwości aktywnej polityki kursowej Banku
Centralnego, w warunkach gdy stawia on sobie za cel stabilność cen
i
przeciwdziałanie
odradzaniu
się
inflacji.
Rygorystyczne
przestrzeganie ustawowego głównego obowiązku Banku zdaniem
wielu, wyklucza możliwość aktywnej polityki kursowej. Na dowód
tego przytacza się triadę finansową, którą można nazwać trójkątem
trzech swobód przedstawionych na schemacie 2.
Pośród trzech celów władze gospodarcze mogą realizować tylko dwa.
Inaczej mówiąc, władzom gospodarczym kraju pozostają dwie z
trzech możliwych swobód. Jeśli mamy do czynienia ze swobodą
przepływy kapitału., to Bank Centralny może jedynie korzystać ze
swobody polityki pieniężnej, bądź ze swobody polityki kursowej a
nigdy z obu swobód jednocześnie. Zasada nieosiągalnego trójkąta
6
wynikająca z modelu Mundella – Fleminga opiera się, jak sam
model, na niezwykle krępujących założeniach, takich jak :
-
pełna przenośność kapitału, inaczej doskonała jego transgraniczna
mobilność omijająca przeszkody instytucjonalne, kulturowe, itp.;
-
stałość ogólnego poziomu cen i brak następstw inflacyjnych;
-
brak zmian wyceny poziomu ryzyka;
-
niewystępowanie odroczenia czasowego;
-
brak kosztów transakcji kapitałowych i inne.
Koszt transakcji kapitałowych może być wysoki, zwłaszcza na płytkim
rynku pieniężnym i kapitałowym . Inwestor wchodząc z większą
transzą zakupów podbija ceną nabywanych aktywów, a z kolei
sprzedając większe partie aktywów obniża ich cenę. Psucie ceny
przez dużego inwestora jest w swej istocie podobne w działaniu do
podatku Tobina od transakcji kapitałowych.
Wymienione wyżej czynniki, zakłócające dostosowania stóp
procentowych, kursów walut oraz przepływów kapitału sprawiają, że
- po pierwsze - przekonywujący teoretycznie model trzech swobód,
w wyniku nazbyt krępujących założeń, nie nazbyt odpowiada
rzeczywistości.
Rzeczywiście
osiągnięty
poziom
integracji
międzynarodowej nie zapewnia wystarczającej giętkości dostosowań
i zmian. Współzależności modelu trzeba jednak mieć zawsze na
względzie przy podejmowaniu decyzji w polityce pieniężnej ,aby nie
ulegać pokusie nadużyć. Z tego również wynika – po drugie – że
Bank Centralny w istocie ma znaczny margines swobody
kształtowania zarówno polityki pieniężnej, jak też kursu walut.
Wynika to z ograniczonej mobilności kapitału, opóźnień procesów
dostosowawczych, zmian ryzyka i kosztów transakcji.
Na podstawie powyższej analizy można sformułować następujące
wnioski:
1.
Kurs złotego zależy w decydującym stopniu od napływy kapitału, w
tym również drogą wzrostu zadłużenia krajowych podmiotów
gospodarczych.
7
2.
Jeśli nie wystąpią jakieś czynniki odstraszające napływ kapitału
proces ten będzie się nasilał, ponieważ punkt dojrzałości naszej
gospodarki jest dość odległy na osi czasu (wykres 1).
3.
W przypadku przepływów kapitałowych brak jest mechanizmu
Hume`a, prowadzającego do zrównania strumienie dopływu i
odpływu kapitału. Po przekroczeniu momentu dojrzałości kraj
zmienia się i importera w eksportera netto kapitału.
4.
Aprecjacja
złotego
w
wyniku
importu
kapitału
osłabia
konkurencyjność naszej gospodarki, zmniejsza lub niweluje poprawę
konkurencyjności niecenowej, którą zawdzięczamy w dużym
stopniu właśnie przypływowi kapitału.
5.
Podjęcie środków przeciwdziałania nadmiernej aprecjacji złotego jest
warunkiem podtrzymania konkurencyjności polskiej gospodarki,
zwłaszcza w pierwszym okresie integracji z Unią Europejską i przed
ponownym wprowadzeniem reżimu kursu stałego (ERM 2).
6.
W obecnych warunkach naszej gospodarki zasadna jest mieszana
polityka pieniężna łącząca oddziaływanie NBP, zarówno na kurs
złotego, jak i na realizacje celów inflacyjnych.
7.
Niski poziom inflacji w Polsce stwarza możliwości nie sterylizowanej
interwencji na rynku walutowym. Wzrost podaży pieniądza
krajowego w rezultacie tej interwencji może wreszcie spowodować
spadek stóp oprocentowania kredytu dla przedsiębiorstw
i
gospodarstw domowych.
8.
Niezbędne są także działania rządu na rzecz osłabienia kursu złotego,
w tym ograniczanie deficytu budżetowego, zakup walut na obsługę
długu na rynku międzybankowym i inne. Jest to jednak problem
wymagający odrębnego omówienia.
Odpowiedzi w dyskusji:
1.
Zaczopowanie stóp procentowych i kredytu, o którym mówi prof.
Lutkowski wynika z deformacji rynku pieniężnego w rezultacie
utrzymywania wysokich realnych stóp procentowych. Realne
8
oprocentowanie kredytu w wysokości 10-12% w nieodległej
przeszłości musiało doprowadzić do powstania wielu złych długów.
Trudno bowiem uzyskać tak wysoką stopę zwrotu od inwestycji aby
pokryć koszt kapitału. . Kredyt biorą więc desperaci co wymusza
ostrożność banków przenoszącą się na innych klientów. O
deformacjach struktury gospodarki narodowej pod wpływem
wysokich stóp procentowych słusznie wspomniał prof. J.Żyżyński,
zresztą o tej sprawie pisaliśmy z nim i z prof. A. Nowakiem przed
kilku laty m.in. w „Ekonomiście”.
2.
W moim przekonaniu jeśli rzeczywiście powstaje problem wyboru:
być słabszym partnerem w ramach Unii Europejskiej, czy równie
słabym outsiderem na zewnątrz Unii, to inaczej niż prof.
J.
Żyżyński – wyżej cenię to pierwsze.
3.
Jak „mieszać” politykę monetarną i kursową ? To pytanie trzeba
adresować nie do teoretyków, lecz do praktyków. Teoretyk może
wykazać, że postulat polityki mieszanej Banku Centralnego nie
wynika z nieuctwa, lecz z nieakceptowania doktrynerstwa, wtedy,
gdy chodzi o żywotne sprawy gospodarki. Wśród celów polityki
gospodarczej
średniego
okresu
za
najważniejszy
uważam
podnoszenie konkurencyjności gospodarki. Walka z inflacją jest
celem ważnym, lecz nie pierwszym.
4.
W odniesieniu do wykresu pozycji inwestycyjnej potwierdzam pewne
wyjątki na które zwrócił uwagę prof. Domański. Wymagają one
odrębnego omówienia, np. przypadek USA i Rosji. Patrząc na dane
statystyczne nasuwa się także ciekawe spostrzeżenie, że kraje małe
mogę mieć większy deficyt obrotów bieżących, nawet znacznie
powyżej 10 % PKB, bez groźnych konsekwencji. Decyduje o tym
zapewne nie tylko wskaźnik deficytu na rachunku bieżącym, lecz
również jego wielkość nominalna. Być może, nie bez znaczenia, jest
wspomniana korzyść płytkiego rynku.
5. Zgadzam się z postulatem szerszego rozpatrzenia roli deficytu
budżetowego w umacnianiu kursu złotego. Problem, jak już
mówiłem, wymaga odrębnej analizy.
9
6. Działania na rzecz ograniczenia aprecjacji złotego mogą być zbieżne
z działaniami na rzecz ożywienia gospodarki. Mam w tym względzie
podobne zdanie jak Min. Nieckarz.
10
Download