2 kadencja, Zgromadzenie Narodowe (27.02.1997) 1 punkt porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej Zgromadzenia Narodowego o projekcie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej - drugie czytanie. Poseł Roman Nowicki: Panie Marszałku! Wysokie Zgromadzenie Narodowe! Wiele wskazuje na to, że żmudne prace nad przygotowaniem nowej Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej mogą się zakończyć sukcesem. Niezwykła determinacja wielu bardzo różniących się od siebie ugrupowań politycznych i wybitnych osobistości życia publicznego w chęci doprowadzenia do końca tego historycznego dzieła budzi podziw i uznanie. Obecnie prowadzone konsultacje i poszukiwania konsensusu z ugrupowaniami i organizacjami, które nie wykorzystały danego sobie czasu i przyjętych procedur demokratycznych, są niezwykłym świadectwem determinacji Sejmu i Senatu w dążeniu do uchwalenia konstytucji godnej narodu, który zadziwił świat Konstytucją 3 maja i który w 1989 r. zapoczątkował w Europie upadek systemów totalitarnych. Wyciągnięcie ręki do opozycji pozaparlamentarnej i opozycyjnych związków zawodowych nie może być w żadnym wypadku traktowane jako dowód słabości. Przeciwnie, jest to ważny sygnał dla całego narodu, że nie zaniedbuje się żadnej szansy, żeby ponad podziałami, ponad często kompromitującymi sporami i kłótniami polityków, dać wszystkim szansę uczestniczenia w tym wielkim dziele tworzenia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Naród oceni, kto tę szansę chce wykorzystać dla dobra kraju i dla wielkiej przyszłości, a kto dla doraźnych celów politycznych i prowincjonalnych rozgrywek. Nie trzeba mieć wielkiej wyobraźni, żeby sobie uzmysłowić, co by się działo, gdyby zdecydowaną większość w obecnym parlamencie miały partie typu ROP i ZChN. Oczywiście nikt by wtedy nie pytał o zdanie PSL, Unii Wolności, Unii Pracy, jeżeli te partie byłyby poza parlamentem. Niestety, już w dotychczasowych wystąpieniach mieliśmy okazję usłyszeć wiele demagogii i przemówień pasujących raczej do bieżących potrzeb kampanii wyborczej, a nie do wielkiego dzieła tworzenia Konstytucji RP. Chciałbym więc jeszcze raz przypomnieć kilka faktów, o których częściowo była już tutaj mowa. Konstytucja jako prawo szczególnej wagi jest przyjmowana w określonym trybie. Tryb ten został uchwalony przez dzisiejszych jego krytyków wtedy, gdy dzierżyli oni władzę w Polsce, dokładnie 23 kwietnia 1992 r., gdy premierem rządu popieranego przez ˝Solidarność˝ był Jan Olszewski. Dzisiaj pierwszy urąga on Zgromadzeniu Narodowemu i chce łamać prawa przez siebie ustalone, kiedy były dla niego i dla jego opcji politycznej wygodne. W przyjętej wówczas wyraźną większością 2/3 głosów ustawie oraz w opracowanym na jej podstawie regulaminie Zgromadzenia Narodowego napisano: ˝Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej, uchwaloną przez Sejm i Senat połączone w Zgromadzenie Narodowe, przyjmuje naród w drodze referendum konstytucyjnego˝. To były ˝ich prawa˝, które my dzisiaj chcemy respektować. Wymieniono tam również, kto może zgłaszać projekty konstytucji: Komisja Konstytucyjna, 56 członków Zgromadzenia Narodowego, prezydent Rzeczypospolitej Polskiej. Ustawa wówczas nie przewidywała projektów obywatelskich, wnoszonych z zewnątrz (ustawa, przypomnę, przyjęta przez Sejm ˝Solidarności˝, przez Sejm Jana Olszewskiego). Dopiero Sejm tej kadencji, za rządów SLD i PSL, odziedziczywszy nie dopracowane projekty konstytucji, rozszerzył prawo inicjatywy ustawodawczej na grupę co najmniej 500 tys. obywateli. Głosowały za takim rozwiązaniem SLD, PSL oraz KPN, Unia Wolności i BBWR były przeciw, a Unia Pracy wstrzymała się od głosu. A więc to my daliśmy możliwość wypowiedzenia się w sprawie konstytucji partiom, które nie weszły do parlamentu, nie naruszając treści artykułu mówiącego, iż Zgromadzenie Narodowe kieruje wszystkie projekty do komisji, a komisja przyjmuje projekt konstytucji w formie tekstu jednolitego. Tego, co dał Sejm, tego, co dał Senat, nie wolno dzisiaj w przemówieniach politycznych, m.in. pana Krzaklewskiego, nadużywać. Liczyliśmy na konstruktywną rozmowę, na porozumienie. Tymczasem szansa, którą my stworzyliśmy, nie jest wykorzystywana, a raczej jest wykorzystywana do gry politycznej. Teraz o samym projekcie konstytucji. Po pierwsze, potwierdza on zasadę przyjętą w 1989 r., w myśl której ˝Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej˝. Opowiadając się za gospodarką wolnorynkową, stoimy na gruncie przestrzegania zasad sprawiedliwości społecznej. W toku prac Komisji Konstytucyjnej proponowano odejście od pojęcia ˝zasady sprawiedliwości społecznej˝. Przytaczano przy tym różne argumenty, a jednak dobre zapisy, lepsze niż w innych projektach konstytucyjnych, w tym projekcie pozostały i każdy musi się do nich odnosić z uznaniem. Te dobre zapisy w gruncie rzeczy wynikają z tego, że w trakcie prac Komisji Konstytucyjnej wykorzystano skrzętnie, z uwagą każdy pogląd, jaki tam był wygłoszony, czy była intencja, żeby go wygłosić, i na tej podstawie stworzono projekt konstytucji, który jest w jakimś sensie optymalny, bez wątpienia daleko idący do przodu w tym zakresie. W odniesieniu do zagwarantowanych praw socjalnych, pobudzających postawy roszczeniowe, ograniczono w pewnym sensie zasadę bezpośredniego stosowania konstytucji. Była bowiem obawa, że budżet państwa może być narażony na zbyt duże obciążenia z tytułu zbyt swobodnego korzystania z tych uprawnień. Jednak zgodnie z odpowiednimi artykułami, w granicach określonych w ustawie, będzie można dochodzić prawa do minimalnego wynagrodzenia, prawa do działań zmierzających do zapewnienia pełnego i produktywnego zatrudnienia, prawa do wypoczynku oraz bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, prawa do zabezpieczenia społecznego, prawa do opieki zdrowotnej czy egzekwowania ochrony praw lokatorów bądź ochrony konsumentów. Projekt konstytucji w realistyczny sposób i zgodny ze społecznymi oczekiwaniami gwarantuje podstawowe prawa socjalne obywateli. Takimi postanowieniami projektu są zapisy art. 72, w myśl którego władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokajaniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, a w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania. Ujęcie tej dyrektywy polityki socjalnej władz publicznych jest znacznie szersze niż zapisane w art. 47 projektu ˝Solidarności˝. W ostatniej części mojego wystąpienia chciałbym odnieść się do projektu konstytucji z punktu widzenia małych i średnich przedsiębiorców. Mam zaszczyt przewodniczyć Poselskiemu Zespołowi Prywatnych Przedsiębiorców i Rzemieślników, w skład którego wchodzi 39 posłów ze wszystkich opcji politycznych. Nasze uwagi i propozycje w postaci konkretnych zapisów przekazaliśmy we właściwym czasie do Komisji Konstytucyjnej. Były one konsultowane z organizacjami pracodawców i przedsiębiorców. Przyjęte w projekcie konstytucji rozwiązania zapewne nie są optymalne dla środowisk gospodarczych, ale na pewno są znacznie lepsze niż w obecnie obowiązującej konstytucji. Można powiedzieć, że wypracowany consensus między pracą a kapitałem, między zasadami sprawiedliwości społecznej i interesami polskiej przedsiębiorczości, jest na właściwym poziomie. Z punktu widzenia polskich przedsiębiorców chciałbym szczególnie pozytywnie skwitować następujące zapisy w projekcie nowej konstytucji: - gwarancje ochrony własności (art. 19 i 62), - zapewnienie wolności działalności gospodarczej (art. 20), - gwarancje wolności zrzeszania się (art. 56) i tworzenia dobrowolnych zrzeszeń (art. 12), - zakaz ograniczania wolności gospodarczej przez samorządy (art. 17), - prawo domagania się informacji o działalności organów władzy publicznej (art. 59), które umożliwia zwiększanie udziału organizacji obywatelskich w procesie stanowienia prawa, - prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została wyrządzona obywatelowi przez niezgodne z prawem działania władzy publicznej (art. 74), - ograniczenie uznaniowości w stanowieniu podatków przez władzę wykonawczą (art. 213), - zakaz zwiększania deficytu budżetowego przewidzianego w projekcie ustawy budżetowej przygotowanej przez Radę Ministrów (art. 216 ust. 1), - zakaz finansowania deficytu budżetowego przez zaciąganie pożyczki w Narodowym Banku Polskim (art. 216), - przyznanie inicjatywy ustawodawczej w zakresie zmiany ustawy budżetowej oraz ustawy o zaciąganiu długu publicznego wyłącznie Radzie Ministrów (art. 217), - ugruntowanie niezależności Narodowego Banku Polskiego od nacisków politycznych (art. 223). Jak na tym tle wygląda fragment wystąpienia pana Mariana Krzaklewskiego? Zwykle tutaj wielu mówców od razu na początku do tego wystąpienia nawiązywało, a ja celowo postanowiłem do niego wrócić pod koniec, dlatego że moim zdaniem to wystąpienie nie zasługuje na taką uwagę Sejmu i Senatu, Zgromadzenia Narodowego. W sensie merytorycznym bowiem jest to wystąpienie, które jeśli chodzi o argumentację, zawiera w sobie mniej niż zero argumentów. To jest wystąpienie, z którym się nie da dyskutować na płaszczyźnie konkretnych propozycji, konkretnych zapisów do konkretnej przecież konstytucji. Mianowicie w pewnym momencie pan Krzaklewski w zakresie tym, o którym teraz mówię, wyraził się w sposób następujący: Projekt parlamentarny omija zagadnienia gospodarki rynkowej - czytałem państwu zapisy z projektu konstytucji dotyczące tej sprawy, a pan Krzaklewski mówi, że projekt omija te kwestie, że nie są we właściwy sposób pokazane dając też dużo mniejsze gwarancje socjalne. Mówiłem również o gwarancjach socjalnych. Jeżeli państwo w sposób konkretny popatrzycie na projekt, który rozpatrujemy, oraz na to, co przedstawiła nam ˝Solidarność˝ w projekcie obywatelskim, to naprawdę musicie dojść do wniosku, że to, co się zebrało w naszym projekcie z siedmiu propozycji ustawowych, to jest naprawdę dużo, to jest więcej niż jakikolwiek z tych projektów pojedynczo miał w sobie. Pan Krzaklewski pozwolił sobie również w pewnym momencie, mówiąc o sprawach gospodarczych, na następujące dopowiedzenie: Typ gospodarki projektowany przez konstytucję solidarnościową jest zbliżony do rozwiązań zachodnioeuropejskich, zaś typ gospodarki projektu parlamentarnego to coś na wzór struktur zmierzających do ustrojów latynoamerykańskich, jakie obecnie bezwiednie kształtują się niestety także w naszej części Europy. Otóż z tym się nie da dyskutować, to jest mniej niż zero. Tutaj nie ma o czym mówić. Tu nie ma płaszczyzny do jakichkolwiek konkretnych zapisów. To jest obraza delegacji i upoważnień, które daliśmy związkowi zawodowemu ˝Solidarność˝ oraz panu Krzaklewskiemu, żeby miał prawo wystąpić na tej trybunie i zgłosić konkretne propozycje do konstytucji. Na koniec chciałbym to wystąpienie, które miało być pozbawione elementów polemiki i elementów zbyt politycznych, zakończyć jedną uwagą, jak gdyby na marginesie tej dyskusji. Otóż jeśli słucha nas pan przewodniczący Krzaklewski, to chciałbym jednak również podziękować mu - podziękować mu za jedną rzecz. Mianowicie jeszcze kilka takich wystąpień pana Krzaklewskiego, a zapewne bez trudu wygramy wybory. (Oklaski) Muszę państwu powiedzieć, że jak słuchałem, kiedy pan Krzaklewski zachęcał do tego, żeby nie płacić podatków na ZUS i karać emerytów za to, że łagodzimy ustawę antyaborcyjną, to już wtedy zorientowałem się, że jest to duża szansa dla nas, żeby jak najczęściej zabierał głos.