SPRAWOZDANIE Z REALIZACJI ZADAŃ WYNIKAJACYCH Z UDZIAŁU W PROJEKCIE EKOLOGIA Pracę nad projektem rozpoczęliśmy od zgłębienia tematyki związanej z ziołami. Każdy z nas chciałby znać nazwy roślin rosnących na łące, polu czy też w lesie. Toteż nasze pierwsze zajęcia rozpoczęliśmy od wizyty w pobliskim lesie. Każda grupa otrzymała przewodnik do oznaczania roślin i musiała odnaleźć po trzy rośliny zielne i podać ich prawidłowe nazwy gatunkowe. Oczywiście, pani wcześniej wyjaśniła, czym jest nazwa gatunkowa. Druga część zajęć odbyła się w klasie. Sprawdzaliśmy czy rośliny przez nas znalezione są ziołami. Następnie wypełnialiśmy karty pracy, korzystając z książek o ziołach i ziołolecznictwie. Zioła parzące i pachnące – oczywiście istnieją, ale czy wiemy dlaczego parzą i pachną? To zagadnienie było rozpatrywane na kolejnych zajęciach. Najpierw poszukiwaliśmy takich roślin w terenie, by później dokładnie się im przyjrzeć pod lupą i mikroskopem. Niezwykle wyglądają w powiększeniu te parzące włoski! I pomyśleć, że przyczyną bólu jest jakiś tam kwas mrówkowy. Nie zdawaliśmy sobie sprawy , z tego ile rodzajów mięty można kupić w sklepach ogrodniczych. Są to mięty : imbirowa, ananasowa, jabłkowa, truskawkowa (pani przyniosła nam je wszystkie), ale nas najbardziej interesowała Mentha piperita, czyli mięta pieprzowa i to, co w niej jest źródłem zapachu. Dokładnie obejrzeliśmy jej liście i sprawdziliśmy jak pachną różne rodzaje mięty. Korzystając z wcześniej przygotowanych materiałów, zorganizowaliśmy sesję popularnonaukową. Wybrani uczniowie wygłosili mini wykłady o substancjach nadających zapach roślinom, wyjaśnili w jaki sposób działa nasz narząd węchu. Zaprezentowali zwierzęta o najlepiej rozwiniętym zmyśle węchu. Oczywiście po wykładach, mogliśmy zadawać pytania naszym prelegentom. I wtedy rozpętała się prawdziwa burza mózgów. Gdy już ochłonęliśmy, wypełnialiśmy karty pracy i przeprowadzaliśmy doświadczenia. Rozcieraliśmy liście mięty i szałwii w moździerzu. Wybrani uczniowie mieli po zapachu rozpoznać rodzaj zioła. Niektórzy bezbłędnie rozpoznawali rośliny po zapachach inni, a szczególnie ci, którzy byli zakatarzeni, mieli problem z odróżnianiem zapachów. Pojawiło się kolejne pytanie; w jakim stopniu zmysł smaku jest powiązany ze zmysłem węchu? Oczywiście nasuwał się jednoznaczny wniosek – bez węchu nie odczuwamy smaku. Czy można zarobić na ponadprzeciętnie działającym zmyśle węchu? I tu nieocenioną skarbnicą wiedzy okazali się Radek i Mariusz, którzy przygotowali listę zawodów, w których ten zmysł odgrywa decydującą rolę. Napary, wywary i ekstrakty – jak je odróżnić i przyrządzić, sprawdzaliśmy na kolejnych zajęciach. Jeszcze raz dzieliliśmy się informacjami na temat kolejnych ziół i ich właściwości. Wypełnialiśmy karty pracy i przygotowywaliśmy postery , na szkolną gazetkę. Układaliśmy zestawy mieszanek ziołowych przeznaczonych dla określonych jednostek chorobowych. Obliczaliśmy także procentową zawartość poszczególnych ziół w mieszankach. Zastanawialiśmy się, jak kiedyś dzielono się wiedzą na temat ziół, jak można było je rozpoznawać i tu doszliśmy do wniosku, że nieocenioną rolę odgrywają rysunki i karty zielnikowe. Rysowaliśmy znalezione zioła. Jednak w tym przypadku tylko plastycznie utalentowani mają szansę, a pozostali nie są w stanie wiernie odtworzyć wyglądu roślin. Innym pozostanie wykonanie kart zielnikowych. Ale i tu, aby osiągnąć pełen sukces, należy postępować według określonych przepisów. Na karcie zielnikowej, zasuszona roślina powinna posiadać korzeń, łodygę, kwiat i liść, powinna być także bardzo dobrze wysuszona, aby później nie spleśniała. Udało się nam znaleźć jeszcze kwitnące rośliny i zasuszyliśmy je, w następnej kolejności wykonaliśmy z nich karty zielnikowe. Na zajęciach terenowych poszukiwaliśmy roślin inwazyjnych, oczywiście wcześniej zdobyliśmy dokładne informacje na ich temat, dlaczego nazywają się inwazyjnymi, skąd pochodzą, w jaki sposób się rozprzestrzeniają, ale przede wszystkim, które to są. Dokładnie przyjrzeliśmy się jak wyglądają te nieprzyjazne dla rodzimych gatunków rośliny i jakież było nasze zdziwienie, gdy nieopodal szkoły znaleźliśmy całe połacie rdestowca ostrokończystego. Nawet w formie dramy przedstawialiśmy, jak rozumiemy działanie tych roślin na nasze rodzime gatunki. Na koniec całego cyklu zagadnień o ziołach omawialiśmy, niczym średniowieczne czarownice, magiczne właściwości ziół, ich niepożądane właściwości, a czasem trujące. Na podstawie ankiet przeprowadzonych wśród naszych bliskich wiemy, że najczęściej ziół nasze mamy, sąsiadki i ciocie używają w kuchni , są to majeranek, oregano, kminek, koper i bazylię. Na różne schorzenia w podręcznej aptece znajdują się: mięta, rumianek, szałwia i ostropest. Po ziołach przyszła kolej na skały i minerały. Aby zdobyć o nich wiadomości pojechaliśmy do Wrocławia do Muzeum geologii. W busie, jadąc do muzeum , zgłębialiśmy wiedzę o podziale skał, minerałach i dziejach geologicznych Ziemi. W muzeum mogliśmy sprawdzić swoją wiedzę i zobaczyć jak wyglądają granity, piaskowce, wapienie, bazalty i wiele innych skał. Ogromne wrażenie zrobiły na nas minerały agaty, ametysty, tygrysie oczy …………już nie pamiętamy tych wszystkich nazw. Oglądaliśmy skamieliny czyli organizmy z minionych epok geologicznych zachowane w skałach. Nawet sami, co sprawiło nam ogromną frajdę, wykonaliśmy odlewy takich skamielin w gipsie. W drodze do domu powtarzaliśmy zdobytą wiedzę i układaliśmy rymowanki o skałach i minerałach. Na zajęciach w szkole rozpoznawaliśmy skały i minerały, które zgromadziliśmy sami lub otrzymaliśmy od rodziny lub sąsiadów. Zgromadzone eksponaty wystawiliśmy w gabinecie matematycznym. Nasza wystawa cieszyła się ogromną popularnością i wszyscy uczniowie mieli okazję ją obejrzeć. Wykonaliśmy plakaty o skałach, aby z tym zagadnieniem mogli zapoznać się inni uczniowie naszej szkoły. Wykonaliśmy także model wulkanu i spowodowaliśmy jego erupcję. Jednak ciągle było nam mało, toteż postanowiliśmy udać się do Karkonoskiego Parku Narodowego, gdzie przyjeżdżają studenci z Polski i zagranicy, aby poznać dzieje geologiczne Ziemi. W drodze do Szklarskiej Poręby wzięliśmy udział w konkursie wiedzy o Karkonoszach, trochę trzęsło i trudno było pisać, ale daliśmy radę i okazało się, że dysponujemy nawet imponującą wiedzą ogólną o naszych górach. Naszą wycieczkę rozpoczęliśmy od wizyty w Karkonoskim Centrum Edukacji Ekologicznej w Szklarskiej Porębie. Na mapach interaktywnych mogliśmy poznać budowę Karkonoszy. Poznaliśmy cechy charakterystyczne krajobrazu tych wspaniałych gór i ich florę i faunę. Druga część naszych zajęć odbywała się w terenie. Wyruszyliśmy na „Ametystową Ścieżkę”, nie mogliśmy jednak iść sobie beztrosko, bo musieliśmy dokładnie wszystko obserwować, aby później narysować mapę naszej wędrówki. Nie wszystkim się to udało, właściwie tylko jedna grupa wykonała to zadanie bezbłędnie. Ametystowa Ścieżka to takie miejsce, gdzie każdy może znaleźć minerał zwany ametystem. Wygląda bardzo ładnie i wiele pań, może jeszcze o tym nie wie, że ma go w swojej kolekcji biżuterii. Można sobie wyobrazić z jaką niecierpliwością oczekiwaliśmy tego momentu, gdy zaopatrzeni w młotki, zajmiemy się poszukiwaniem tego niesamowitego minerału. I stało się! Każdy z nas mógł wcielić się w rolę poszukiwacza kamiennych skarbów i co najważniejsze, każdy z nas znalazł swój ametyst. Trzecie zagadnienie w naszym projekcie, którym się zajmowaliśmy, dotyczyło gleby. Wiedzieliśmy już, że lubimy „grzebać” w ziemi i wykonanie odkrywki glebowej sprawiło nam ogromną przyjemność, nawet żartowaliśmy sobie, wspominając wyprawę w Karkonosze, że może znajdziemy jakieś kamienne skarby - nie znaleźliśmy, ale nasza odkrywka wyszła imponująco, nawet nie przypuszczaliśmy, że w taki sposób możemy poznać budowę gleby. Jednak największą frajdę sprawiło nam wykonanie schematu gleby i malowanie glebą. Zabawa przednia, ale bałagan straszny. W trakcie wykonywania odkrywki znaleźliśmy glinę, postanowiliśmy, że spróbujemy uwolnić z naszego wnętrza prawdziwych artystów i wykonać z gliny jakieś bliżej nieokreślone dzieła. Mariusz i Radek zajęli się przygotowaniem na nasze zajęcia gliny, w zdobywaniu materiału pomagał im jeden z dziadków. A oto i nasze gliniane dzieła. Gleba, to nie tylko martwa materia ale i żywe organizmy, nam szczególnie spodobały się dżdżownice. Postanowiliśmy sprawdzić jaką rolę odgrywają te pierścienice w tworzeniu struktury gleby. W tym celu umieściliśmy dżdżownice w słoikach z glebą w różnych odcieniach ułożoną na przemian, a na górze ułożyliśmy liście i ugotowaną marchewkę. Drugi słoik był naszą próbą kontrolną, było w nim to samo, co w pierwszym słoiku, oprócz dżdżownic. Po tygodniu zaobserwowaliśmy, że w słoiku z dżdżownicami zniknęły liście i marchewka, a gleba została wymieszana i powstały w niej liczne tunele. Po zakończonym doświadczeniu wypuściliśmy nasze pierścienice na wolność, aby mogły dalej kontynuować swoją pożyteczną pracę polegającą na spulchnianiu gleby i ułatwianiu napowietrzania jej, a także na przyczynianiu się do jej wzbogacania w składniki mineralne. Na koniec naszych badań nad glebą posadziliśmy aksamitki i perz w różnych rodzajach gleby. Najszybciej urósł oczywiście perz pomimo tego, że pocięliśmy jego pędy na kawałki, to z każdej części wyrósł młody osobnik. Na aksamitki będziemy musieli jeszcze trochę poczekać. Mamy nadzieję ,że będą ozdobą naszych klombów. Już nie możemy doczekać się pracy nad kolejnym żywiołem.