Aldona Pobojewska Katedra Epistemologii i Filozofii Nauki Uniwersytet Łódzki 14 maja 2005 r. Głos w dyskusji nt. PODSTAWY PROGRAMOWEJ Z FILOZOFII Po lekturze sformułowanych Podstaw programowych z filozofii nasuwa się kilka uwag. Po pierwsze – podstawy te mają charakter wybitnie erudycyjny. Przejawia się to w: olbrzymim zakresie wiedzy filozoficznej zalecanej do przyswojenia przez uczniów (tzw. treści kształcenia); w profilu sformułowanych do realizacji celów, które ograniczają się wyłącznie do umiejętności dotyczących sfery intelektualnej, pomijają natomiast postawy, które współcześnie stawiane są na pierwszym miejscu w hierarchii celów edukacji; w wymaganiach obejmujących w zasadzie tylko umiejętności natury odtwórczej, nie zauważając konieczności kształcenia postaw i umiejętności kreatywnych; w zaleceniach dla autorów programów i nauczycieli, gdzie tylko w jednym, ostatnim punkcie radzi się nauczycielom sięgać do aktualnych, zgłaszanych przez uczniów kwestii, do ich wiedzy zdobytej na innych przedmiotach, jak i do zagadnień i treści współczesnej rzeczywistości (literatura, sztuka, publicystyka, wydarzenia polityczne i społeczne); w wyraźnej dysproporcji rysującej się między uwzględnionymi w podstawach celami a zaproponowaną w nich treścią kształcenia filozoficznego. Koncentrując się na stronie erudycyjnej omawiane Podstawy pozostają w obrębie tradycyjnego modelu edukacji filozoficznej. Proponują propedeutykę filozofii, rozumianą jako wprowadzenie w elementarne problemy, spory i kierunki tej dyscypliny. Zatem kształcenie filozoficzne rozpoczyna się wychodząc od sfery teoretycznej, a metodą nauczania jest przede wszystkim wykład i analiza tekstu. Twierdzę, że taki początek nauczania filozofii szkodzi edukacji filozoficznej młodzieży1. Jest to sytuacja niekorzystna dla całościowo ujętej edukacji filozoficznej przede wszystkim dlatego, że filozofia sprowadzona do przekazu puli tez, stanowisk i nazwisk staje się udręką dla przeciążonego informacjami i filozoficznie nieprzygotowanego ucznia polskiej szkoły. Pierwszy kontakt z filozofią od strony teorii rodzi często w uczniach trwałe zniechęcenie do tej dyscypliny. Małe są też korzyści z ewentualnie wyuczonych w takim trybie wiadomości z zakresu tej dyscypliny, gdyż nie ma powodu, aby nie dzieliły one losu wiedzy z innych przedmiotów, tzn. jak pokazują badania, zdolny uczeń po roku jest w stanie reprodukować 50 procent wyuczonych informacji, a po dwu latach już jedynie ich 30-20 procent. Ponadto lekcje filozofii sprowadzające się do przekazu materiału faktograficznego nie pokazują, czym jest ta dyscyplina, gubią jeden z jej istotowych aspektów. Filozofia bowiem to nie tylko efekty namysłu wielu pokoleń myślicieli, ale również, a może przede wszystkim, niekończący się proces, dążenie do mądrości2; innymi słowy, droga, podróż3, którą należy odbywać osobiście. Nieodłącznym aspektem filozofii jest zatem filozofowanie, a filozofowanie to sprawa prywatna4 i nie filozofuje ten, kto wyłącznie uczy się systemów wypracowanych przez innych. Jestem zdania, że łatwiej przejść od własnych prób filozofowania do zainteresowania się, jak inni rozwiązywali problemy, które i ja uznaję za ważne, niż od znajomości systemów filozoficznych do podjęcia indywidualnych wysiłków refleksji filozoficznej. Należy założyć, że edukacja filozoficzna 1 Dotyczy to pierwszego etapu nauczania filozofii na każdym poziomie kształcenia, jednak, ze względu na psychiczną i intelektualną niedojrzałość słuchaczy, szczególnie ważne jest to w pracy z młodzieżą szkolną. 2 Por. J. Domański, Metamorfozy pojęcia filozofii, Warszawa 1996, s. 5. 3 H. Albert, O Platońskim pojęciu filozofii< W-wa 1991, s. 15 i nn.. 4 W.A. Luijpen, Fenomenologia egzystencjalna, Warszawa 1972, s. 11. nie kończy się na szkole, lecz winna być kontynuowana po jej ukończeniu, czy to w formie zorganizowanej (studia), czy samokształcenia. Zatem szkolną edukację filozoficzną należy rozpoczynać od wyrobienia w uczniach odpowiednich do tego kompetencji, na które składają się określone postawy poznawcze, umiejętności oraz motywacje. Są one rozmaite i znane od tysiącleci. Wymienię tu tylko podstawowe. Świadomość własnej niewiedzy, tj. rozpoznanie, że zdroworozsądkowa wizja świata, w której tkwimy i którą uznajemy za oczywistą, oczywista nie jest. Bez jego spełnienia tego warunku uczeń nie dostrzega sensu filozofii, a prezentowane przez nauczyciela koncepcje filozoficzne traktuje jako - oderwany od rzeczywistości, nie dotyczący słuchacza, wymysł chorej wyobraźni. Wrażliwość intelektualna i moralna, które stanowią warunek umiejętności dostrzeżenia problemów natury poza operacyjnej, należących zarówno do filozofii teoretycznej, jak i praktycznej. Zdolność stawienia siebie w sytuacji pytania. Niezbędnych jest do tego szereg kompetencji i umiejętności: umiejętność koncentracji, dociekliwość poznawcza, zaangażowanie, zdolność scalania posiadanej wiedzy i odejście od ustalonych schematów myślenia itd. Sztuka dialogu. Narzędziem filozofii nie jest wykład, narracja, czy opowiadanie, lecz swoiste myślenie i dialog. Aktywności te wzajemnie się stymulują. Nie ma dialogu bez myślenia, ale również dialog wzmaga refleksję, gdyż angażujące się w dialog osoby zmuszone są do intensywnego namysłu. Wprowadzanie do szkoły filozofii jako systemu tez oraz koncepcji, a odsunięcie na dalszy plan metodycznego wdrażania wychowanków do samodzielnego filozofowania, nie tylko zmniejsza szanse na uświadomienie uczniom specyfiki tej dyscypliny, ale zaprzepaszcza możliwość wykorzystania filozofii do realizacji podstawowych celów edukacji jako takiej, celów, które tak trudno osiągnąć w polskiej szkole. Najistotniejszy z nich upatruję w przygotowaniu ucznia do rozumienia świata i umiejętności znalezienia się w nim, mówiąc inaczej, do intelektualnej i moralnej samodzielności. Edukacja filozoficzna nie powinna stawiać sobie celów odizolowanych do pozostałych sfer kształcenia. Przeciwnie, winna wpisywać się całościowy proces edukacji i wspomagać realizację zadań uznanych w nim za nadrzędne. Jeszcze do niedawna (co doskonale znamy z własnego doświadczenia) za najważniejszy cel uznawano tu przekaz wiedzy (rozumiany jako przetransportowanie z książek i głowy nauczyciela gotowych teorii, informacji, czy rozwiązań do głowy ucznia). Współcześnie ujmuje się to inaczej. Teoretycy edukacji (abstrahuję od tego, jak to wygląda w praktyce) postulują postawienie na pierwszym miejscu – kształtowanie postaw, na drugim – wyrabianie umiejętności, a przekaz informacji – dopiero na trzecim. Zgodność takiego układu celów z aktualnymi potrzebami polskiej edukacji potwierdza lista zasad nauczania niezbędnych w naszej szkole, sformułowana w manifeście akcji podjętej przez „Gazetę Wyborczą” i Centrum Edukacji Obywatelskiej Szkoła z klasą5. Na sześć wymienionych tam postulatów, cztery dotyczą kształtowania postaw: nauka wrażliwości, myślenia i rozumienia świata, rozwój postaw prospołecznych, kształtowanie wiary w siebie oraz przygotowane do przyszłości. Również w edukacji filozoficznej należy odejść od tradycyjnego porządku celów i koncentrowaniu się na wpajaniu uczniom informacji (nie kształcimy przecież gwiazd teleturniejów). Nowatorska tendencja przejawia się już w oficjalnych dokumentach, na przykład w Rozporządzeniu Ministra Edukacji Narodowej z dnia 15 lutego 1999 r. w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego, w skład którego wchodziła filozofia. Jako pierwsze wymienia się tam wdrażanie do logicznego i krytycznego myślenia oraz kształcenie umiejętności uczestnictwa w dialogu, po nich dopiero podaje się świadomość specyfiki, genezy i rozwoju zagadnień filozoficznych, jako trzecie w kolejności wyszczególnia się uświadamianie zagadnień doniosłych moralnie i egzystencjalnie6. Czy wraz z nowymi Podstawami kształcenia filozoficznego mamy zaprzeczyć specyfice naszych czasów, wykonać krok do tyłu i uczyć przede wszystkim stanowisk filozoficznych? 5 Por. Szkoła z klasą „Gazeta Wyborcza” 20.05.02. Por. Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 15 lutego 1999 r. w sprawie podstawy programowej kształcenia ogólnego (Dz. U. Z 1999 r. Nr 14, poz. 129). 6 2