Słowo Materiały kaznodziejskie oraz dla grup biblijnych numer 41 – maj 2014 Adres wydawcy: „Augustinus“ Skr. Pocztowa 28 59-902 Zgorzelec 4 E-mail: [email protected] Autorzy: Tomasz Pieczko: [email protected] Pedro Snoeijer: [email protected] Strony internetowe: www.augustinus.pl www.blogpastoratomaszpieczko.blogspot.com www.pedrosnoeijer.blogspot.com Od Redakcji Drogi czytelniku, Otrzymałeś kolejny numer naszego biuletynu zatytułowanego „Słowo”. Oczywiście chodzi tu o odniesienie do Słowa Bożego, którego głoszenie jest jednym z podstawowych zadań Kościoła. W naszej pracy chcemy - na miarę naszych możliwości - pomóc tym, którzy zajmują się głoszeniem Słowa (np. głoszą kazania), a także tym, którzy prowadzą studia czy spotkania biblijne. Chcemy także naszym biuletynem podać nieco informacji tym, którzy prowadzą własne refleksje biblijne. Chcemy ich zachęcić, a jednocześnie nieco ułatwić im ich poszukiwania. studium biblijne, mając czas nader ograniczony. Jeśli macie pytania, sugestie, zawsze jesteśmy otwarci na Wasz głos. Waszymi pytaniami, czy wskazówkami, związanymi z Waszymi oczekiwaniami, możecie współtworzyć z nami to skromne pisemko. Pragniemy jednak nade wszystko, aby Słowo Biblii, jedyne nieomylne, stało się treścią życia praktycznego tych, którzy zajmują się Jego głoszeniem, tych, którzy prowadzą zajęcia biblijne w Kościołach lokalnych - w zborach, tych, którzy poszukują życia w prawdzie. W biuletynie nie chcemy i celowo unikamy wykładu typowo akademickiego. Chcemy natomiast dostarczyć informacji (a także inspiracji) tym, którzy być może z różnych powodów nie mogą udać się do biblioteki, nie mogą zbyt łatwo zdobyć poszukiwanych pozycji książkowych, lub po prostu muszą przygotować kazanie lub SŁOWO nr 41 Tego zatem Wam życzymy drodzy Czytelnicy: niech Wam błogosławi nasz Pan Wszechmogący i niech Was prowadzi w lekturze i rozważaniu Jego Słowa, w Waszym życiu Słowu temu podporządkowanym. Redakcja. 1 maj 2013 Studium Biblijne: 1 Koryntian 4,1-21 Fraza co ukryte w ciemności (w. 5) może oznaczać sumienie, ale też moralne zło, o którym nikt nie wie (por. 2 Kor. 4:2; Ef. 5:1112). w. 1-2 Wyraz słudzy (gr.: hupertēs) po grecku nie jest wyrazem oznaczającym niewolników (gr.: doulos), lecz oznacza tych, którzy są podwładnymi, np kierownikami, otrzymującymi wskazówki. Nie są niewolnikami, lecz ludźmi wolnymi. Wyraz szafarz (gr.: oikonomos) oznacza podwładnego zarządcę, najważniejszego niewolnika w domostwie bogatego, funkcjonującego jako główny zarządca domostwa. Oba stanowiska są funkcjami związanymi z ogromną odpowiedzialnością i posiadają odpowiedni status. Zapłata (3:8 i 14) jest pochwałą od Boga. Dziś pieniądze są ważniejsze, ale w I wieku n.e. pochwała i honor były najwyższą zapłatą, którą można było otrzymać. Ludzie pragnęli chwały za życia i po śmierci. W Kościele korynckim przesadzano w pochwałach poszczególnych nauczycieli, co spowodowało podziały. Ostateczna chwała przeznaczona jest dla Boga. Paweł nie mówi tu tylko o sobie i innych apostołach, lecz ogólnie o problemie dot. chwalenia przywódców w Kościele. Wymaganiami dla przywódców świata są między innymi: elokwentne wypowiadanie się, powodzenie, siła, umiejętność rządzenia. Natomiast wymogami dla przywódców Kościoła są: wierność Bogu i Jego Słowu, postawa sługi. Przywódcy w Kościele są całkiem inni niż przywódcy świata. Nie rządzą, lecz służą i mają odpowiedzialność wobec Kościoła, ale przede wszystkim wobec Boga (3:14-15). Dotyczy to apostołów, ale także starszych i pastorów. 4:6-13 Model mądrości W w. 6 istnieje problem tłumaczeniowy. Nie rozumieć więcej ponad to, co napisano – po grecku ta fraza jest bardzo niejasna (niekompletna). Opinie komentatorów bardzo się różnią co do znaczenia. Najprawdopodobniej wskazuje to na Stary Testament, ponieważ Paweł w innych miejscach używa wyrazu co napisano aby cytować Stary Testament. Sposób tutaj użyty jest jednak bardzo nietypowy w języku greckim. Prawdopodobnie Paweł nawiązuje do wcześniejszych pięciu cytatów ze Starego Testamentu (1:19; 1:31; 2;9; 3:19 i 20). Wszystkie te cytaty krytykują ludzką pychę. w. 3-5 Często tekst ten rozumiany był tak, jakby Paweł nie miał obowiązku odpowiadać przed zborem, lecz tylko wobec Boga, co powodowało sporo nadużyć w Kościele. Paweł z całą pewnością nie twierdzi, że nie możemy sądzić i że nie podlegamy ludzkim sądom w kościele. Chodzi o zasadę: ludzki sąd a Boży sąd różnią się. Ludzie mogą sądzić, czasami nawet muszą (Mat. 18:15-18; 1 Kor. 5:3-5; 2 Kor. 2:6-8; 1 Tym. 5:20), ale ludzki sąd nigdy nie jest sądem ostatecznym. Dotyczy to sądu nad innymi, ale także sądu nad swoim sumieniem. Następny werset (w. 7) zawiera serię krótkich pytań retorycznych stanowiących atak na pychę Koryntian. Jeżeli wyróżniamy się czymś nie jest to nigdy powodem do chwalenia się, ponieważ wszystko co mamy i co nas wyróżnia otrzymaliśmy od Boga. Dalej (w. 8) Paweł daje ironiczny opis ‘bogatego’ życia Koryntian jako królów. Są oni nasyceni, co jest negatywnym wyrazem kojarzonym z pychą i rozwiązłością. Koryntianie myśleli, że są mądrymi, a mądra osoba jest w myśleniu stoickim jak król. Król jest tym, który może czynić co zechce i może sądzić innych. W I wieku w potocznym znaczeniu ktoś kto był bogaty też nazywany bywał królem. Paweł kiedyś sam myślał, że działa według Prawa, i odkrył jak bardzo się mylił (Fil. 3:6). Nie jesteśmy usprawiedliwieni przez opinię innych lub swoją, lecz tylko na podstawie osądu Boga. Ludzka mądrość, która sądzi innych i siebie, jest głupstwem. SŁOWO nr 41 2 maj 2013 W Koryncie było normalnym, że bogaci jako ‘patroni’ wspierali biedniejszych, co powodowało i potwierdzało nierówność oraz zależność jednych od drugich. Wspierani nie czynili tego, co mogłoby się nie podobać ich patronom. Istniała więź między patronami i wspieranymi, należało być lojalnym, a nie można było być lojalnym jednocześnie wobec różnych patronatów. Z tego też powodu Paweł chciał być finansowo niezależny w Koryncie, bo nie chciał żyć w relacji lojalności wobec jednego z bogatych w zborze. Ich zadaniem było wystąpienie w przedstawieniu, walka a w końcu śmierć. Podobnie chrześcijanie są widowiskiem dla świata, cały świat szydzi z wierzących jak z głupców. w. 10-13 W tym fragmencie znajdujemy trzy kontrasty: - Mądrość kontra głupota (1 Kor. 1:18-27) - Mocny kontra słaby (1 Kor. 9:22; 2 Kor. 11:30) - Szanowany kontra pogardzany (1 Kor. 1:26-28) Potem Paweł wymienia sześć rodzajów cierpień, udowadniając, że teraz jeszcze nie jest czas chwały, lecz czas cierpienia i poniżenia, podobnego jakiego doznał Jezus na ziemi. Implikuje to, że w oczach świata, dla którego liczy się tylko chwała, jesteśmy nieudacznikami, jesteśmy niczym. Mimo złego traktowania, którego doświadczyli, apostołowie reagowali tak jak Jezus, nie mówiąc nic złego o swych prześladowcach. Grecy pogardzali pracą własnych rąk, uważając, że taka praca jest tylko dla niewolników i ubogich z najniższych warstw społecznych. Grecki wyraz tłumaczony jako modlić się (w. 13) oznacza dosłownie: wołać (kogoś) obok siebie, co znaczy pocieszać, zachęcać. Wierzący są jak śmieci tego świata, co jest tłumaczeniem greckiego technicznego wyrazu oznaczającego resztki zwierząt ofiarnych, które były wyrzucane. Omieciny to co się wyrzuca po sprzątaniu. Werset 13 używa po grecku słownictwa dotyczącego traktowania więźniów wojennych i przestępców, ludzi bez wartości w oczach społeczeństwa, którzy w starożytności byli ofiarowani bogom, aby w sytuacjach zagrożeń oczyścić i uratować miasto. Platon w Akademii Dopiero po powrocie Chrystusa wierzący będą z Nim królować (1 Kor. 6:9-10; 15:24). Wtedy wierzący w Chrystusa odziedziczą królestwo (por. Rzymian 5:17; 2 Tym. 2:12; Obj. 5:10; 22:5). Koryntianie uważali, że już żyją w stanie chwały, która przecież nastąpi dopiero po powrocie Chrystusa. Zwycięstwo jest pewne, ale żyjemy jeszcze w czasie walki, świętowanie nastąpi potem. Chrystus, mając wszystko, zostawił wszystko i stał się ‘słaby’. Taka ma być postawa chrześcijanina. Ci, którzy mają udział w bogactwach Chrystusa, mają też udział w ‘głupstwach’ słabości i poniżeniu Jezusa. Chrześcijanie nie szukają wartości tego świata, lecz Chrystusa. Postawa słabości jest problemem dla Koryntian, tak samo jak mądrości krzyża, która jest wyrazem tej ‘słabości’ (por. 1,25-27). 4:14-21 Paweł został wysłany, aby głosić (proklamować) Ewangelię i żyć Ewangelią. Paweł jest jakby ojcem kościoła korynckiego, ponieważ go założył. Wyraz widowisko (w. 9, dosł.: teatr, przedstawienie). Apostołowie są pozbawieni chwały, jak gladiatorzy, będący przestępcami skazanymi na śmierć, którzy byli wprowadzani przez na stadion, wśród szyderstw i pogardy ze strony publiczności. SŁOWO nr 41 w. 14: Paweł nie pisze po to, aby zawstydzić Koryntian, co oznacza, że mogą oni stracić twarz (stracić chwałę, stracić honor), co było czymś strasznym w I wieku. Paweł chce 3 maj 2013 podkreślić, że odrzuca ich zachowanie, ale nie ich samych jako osoby. On napomina ich, jak ojciec mówiący z autorytetem, ale też z miłością. Koryntianie powinni rozumieć, że ich wartość nie tkwi w ich statusie lub posiadłościach, lecz tylko w Chrystusie. chrześcijańskiej. Jedyne co było dla nich dostępne to nauczanie Pawła i świadectwo jego życia. Naśladowanie Pawła oznaczało: poniżyć się, statusu i bogactwa nie uznawać za ważne, być głupim w oczach świata, zostać pogardzonym, gotowym na cierpienia, słabym, służącym innym. Nauczyciel (Gr. paidagogos) był zazwyczaj wiarygodnym niewolnikiem, odpowiedzialnym za wychowanie i edukacje dzieci swego pana. W greckiej kulturze nauczyciele często byli widziani jako głupi i wredni i tak też byli jako charakter przedstawiani w literaturze i w teatrze. W rzeczywistości nieraz na prawdę tak bywało. Apostoł Paweł przestawia kontrast: relacja ojciec-dziecko jest całkiem inna niż relacja nauczyciel-dziecko. w. 17-21 Najbardziej charakterystyczną cechą Koryntian jest pycha. Ci pyszni, którzy dużo krzyczą, nie mają prawdziwej mocy i okazuje się, że ich słowa są niczym. Koryntianie zachowują się jak nieposłuszne dzieci, myślące, że są panami domu w momencie kiedy nie ma rodziców. Paweł wysłał do nich Tymoteusza, który akurat jest w drodze, odwiedzi też inne miasta w Macedonii. Jako ojciec zboru (założyciel), Paweł zapewnia, że na pewno wróci. Są to słowa ojca do dzieci, w miłości, ale też ostrzegające, że w razie potrzeby może ich ukarać. Pedro Snoeijer Proszę was (w. 16) - po grecku dosł.: napominam was… mocno zachęcam was… Paweł chce, aby Koryntianie naśladowali go, z celem, aby stali się nie jak Paweł, lecz jak Jezus (por. 1 Kor. 11:1). Obraz uczniów naśladujących swego nauczyciela był wówczas powszechny. Należy pamiętać, że pierwsze pokolenia chrześcijan nie posiadały jeszcze Nowego Testamentu (natchnione Słowo Boże jako najwyższy autorytet) oraz tradycji Dalsze rozważania biblijne oraz inne artykuły teologiczne na blogu autora www.pedrosnoeijer.blogspot.com Rozważanie Ewangelii wg Mateusza 11,25-30 (25) W tym czasie odezwał się Jezus i rzekł: Wysławiam cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. (26) Zaprawdę, Ojcze, bo tak się tobie upodobało. (27) Wszystko zostało mi przekazane przez Ojca mego i nikt nie zna Syna tylko Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić. (28) Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie. (29) Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. (30) Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie. Wprowadzenie. Rozpoczynając naszą refleksję, należy zauważyć powtarzające się używanie słowa „Ojciec” w rozważanym tutaj fragmencie: aż pięć razy. Zapamiętajmy od razu także, że używanie słowa „Pan” w Nowym Testamencie odnosi się do prawdziwego Pana, którym jest Jezus-Sługa – por. Filipian 2,11... SŁOWO nr 41 Zauważmy także, że istnieje pewien dość szczególny mechanizm związany z Ewangelią: Bóg ukrywa swoją Ewangelię przed tymi, którzy chcą ją posiąść wyłącznie dla siebie, zarezerwować ją wyłącznie dla siebie i jakiejś niewielkiej grupy wybrańców. Ewangelia jest natomiast przeznaczona dla dużej grupy, dla wielu, a nie dla „elit” (w rozumieniu określonym wyżej). 4 maj 2013 Ewangelia jest dla tych „małych” (to znaczy tych, którym jest ciężko, trudno; tak jak zostali opisani oni w w.28). Należy podkreślić, że ww.28-30, uzupełnione lekturą Mateusza 23,2 ukazują, że ci „prostaczkowie” przynależą do grupy tych, których „wielcy wierzący” Izraela uważali za niegodnych Tory (Prawa) i niezdolnych do zrozumienia go. Tu znajdujemy całą głębię objawienia Bożego tym, dla których wydawał się On nieosiągalny (czy raczej był prezentowany jako taki), a który objawia się, daje się poznać w Jezusie Chrystusie, w radości, jaką Ten niesie wszystkim, a zwłaszcza tym, którzy byli dotąd uważani za pariasów wiary, odrzuconych, niżej od pozostałych w skali społecznej. rodzaj sjesty lub po prostu przerwy na oddech, zanim podejmą nieco później ich zwyczajowy ciężar funkcjonowania). Nie, Jezus obiecuje tutaj „nową religię”, która w miejsce obciążania, tłamszenia (jak często wynikało to z polityki religijnej w czasach Jezusa, ale może mieć miejsce także współcześnie) pozwoli prawdziwie odpocząć (warto zwrócić tutaj uwagę jak zmienia się rozumienie sabatu u Marka 2,27-28). Wszystko to dlatego najpierw, że On sam jest łagodny („cichy”), co jest także rodzajem oskarżenia wobec tych (tu faryzeuszy i nauczycieli Prawa), którzy są twardzi i bezwzględnie wymagający – krytyka ich tacy jacy są, tam gdzie oni są... Pokorny – oznacza tutaj tego, który nie usiłuje nawet narzucić czegokolwiek lub narzucić się. Inni będą szanowani przez Niego w całej ich małości, słabości, a nawet w ich swoistym infantylizmie. Tak, że w Nim, w tym, który się objawia, znajdą najgłębiej rozumiany odpoczynek, nie będą już tłamszeni, miażdżeni przez innych, nie będą wciąż - przez tych, którzy się czują od nich silniejsi – oskarżani. Jeżeli słowo „spracowani” kojarzy się przede wszystkim z wysiłkiem fizycznym, nie można jednak zapomnieć, że słowo to należy ściśle połączyć (tak jak jest to dokonane w naszym tekście) z kolejnym po nim - „obciążeni”. W świetle Mateusza 23 można zrozumieć łatwo, że chodzi tu o tych, którzy są obciążeni zwyczajami faryzeuszy, którzy nakładali na innych ciężary, zarówno ich słowem (nauczaniem) jak i zachowaniem pełnym osądzania (por. Mt 6,1-2...), mającym często na celu obciążanie winą tych „prostaczków”, „małych”, by ich wręcz wygnać z Królestwa Pańskiego. W tym kontekście dużo łatwiej można zrozumieć uwielbienie Ojca, wypowiedziane przez Jezusa Chrystusa... W tej nowej „religii” jarzmo będzie miłe, a brzemię - jego ciężar - będzie lekkie, dobre do niesienia. Proszę tutaj zwrócić uwagę na ciekawe postawienie obok siebie tych dwóch słów „jarzmo” i „brzemię”... Warto zatem w głoszeniu tego fragmentu (czy byłoby to kazanie, czy studium biblijne) podkreślić ten szczególnie pozytywny aspekt osoby i nauczania Jezusa Chrystusa. Pogłębienie rozważania W bardziej szczegółowym rozważaniu warto skupić się na jednym wersecie Mateusza 11 – na wersecie 27 i czytać go równolegle z Markiem 10,18: Wszystko zostało mi przekazane przez Ojca mego i nikt nie zna Syna tylko Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić (Mateusz 11,27); A Jezus odrzekł: Czemu mię nazywasz dobrym? Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg (Marek 10,18). Po tym chwaleniu, uwielbieniu Ojca, który ukrywa się przed „mądrymi” (czytaj intelektualistami) i roztropnymi (czyli szczególnie na pewne sprawy wyczulonymi) i który objawia się prostaczkom, przychodzi wezwanie do owych zmęczonych, obciążonych, przygniecionych, którym Jezus obiecuje prawdziwy odpoczynek (nie SŁOWO nr 41 Pierwsza z podanych wyżej dwóch wypowiedzi Pańskich wyraża z siłą 5 maj 2013 świadomość, jaką Jezus miał swojego synostwa Bożego. Tekst ten plasuje Jezusa jednoznacznie jako Syna, razem z Bogiem Ojcem, ponad wszystkimi ludźmi. Formułuje tę ich relację w terminach oznaczających wzajemność. Daje on Jezusowi rolę pośrednika Objawienia (decyzja o objawieniu jest także decyzją Syna – w.27 - jak i Ojca w Jego najwyższej suwerenności – w.26). Jednakże uderzają nas tutaj bardziej związki kontekstu cytatu Mateuszowego z literaturą mądrościową. Wezwanie Jezusa z w.28 stanowi echo Mądrości z księgi apokryficznej Syracydesa, ale która to mówi o opatrznościowych przygotowaniach przyjścia Chrystusa. Ci najmniejsi (prostaczkowie) z w.25 (gr. nepioi) są określeni przez termin mądrościowy „prości”, który można znaleźć w Biblii greckiej. Owi prości pozwalają pokornie nauczać się (por. Psalmy 19,9 i 119,130). Ma miejsce tutaj identyfikacja Jezusa z Mądrością, która wyjaśnia szereg z Jego zachowań (por. Mateusza 23,34 i Łukasza 11,49) i pozwala interpretować Mateusza 11,27, jako przejęcie przez Jezusa prerogatyw Mądrości z Księgi Przysłów 8,22-31, Jego synowską intymność oraz uczestnictwo w istocie i dziele Bożym. Drugi cytat, przeciwnie, wydaje się wskazywać na coś zupełnie odmiennego. Jezus jakby „potknął się o słowo „dobry” i podkreślał różnicę między nim, tylko prostym człowiekiem, a Bogiem, jedynym mogącym być prawdziwie „dobrym”. Interpretacja 1-y cytat. Większość komentatorów uznaje w Mateuszu 11,27 chrystologię (naukę o Chrystusie, Jego osobie i dziele) bardzo wysokiego poziomu. Niektórzy (i wcale liczni) usiłują zanegować autentyczność tego fragmentu, podkreślając jego zbyt duże zbliżenie z teologią bardziej Janową niż Mateuszową. Takie podejście jest nieakceptowalne w odniesieniu do Pisma Świętego. Nawet ktoś tak dość umiarkowany, a przy tym krytyczny, jakim był słynny teolog Oscar Cullmann, nie widział żadnej racji, aby ogłaszać jako nieautentyczną wypowiedź Jezusa w Mateusza 11,27 (w „Chrystologii Nowego Testamentu”). 2-i cytat. Młodemu notablowi, który pozdrawia Jezusa, nazywając Go „Mistrzem dobrym”, Jezus odpowiada, zgodnie z Marka 10,18: Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg. Liczni krytycy, którzy szli w ich myśli za Arianami, a może i za Marcjonitami heretykami ze starożytności chrześcijańskiej, uważają, że znajdują w tym tekście pozostałości „prawdziwego” zachowania Jezusa: Jezusa skromnego, odrzucającego nazywanie się „dobrym”, a tym bardziej „Bogiem”... Dla tak myślących interpretatorów to Mateusz miałby skorygować myślenie Marka w 19,17: A On mu odrzekł: Czemu pytasz mnie o to, co dobre? Jeden jest tylko dobry, Bóg. Czy Jezus, wypowiadając słowa podane przez Mateusza, mógł pojmować samego siebie, jako zwykłe – choć uprzywilejowane – stworzenie? Wielkość tego uprzywilejowania czyni takie myślenie mało prawdopodobnym. Jezus miałby był tylko człowiekiem „umiłowanym”, jak np. Daniel, któremu zostały objawione tajemnice historii Królestwa Bożego? Niemniej, chcąc być wiernym całości przesłania biblijnego, odrzucając wyżej wspomniane negatywne interpretacje Pisma, można stwierdzić, że: Jezus stawia pytanie i z całą konsekwencją nie można go zastąpić negacją - „Ja nie jestem dobry”. Owo „dlaczego” może mieć ten sam cel, jak wiele innych pytań Marka w 12,35-37: skłonić do myślenia tych, którym w ten sposób się zadaje temat. Interpretacja „ariańska” zderza się z elementami filologicznymi: forma użycia tutaj zaimka „mnie” wyłącza wszelki akcent, który można byłoby nań położyć, a to wyklucza ideę, jakoby Jezus chciał Ale przecież nie chodzi tutaj tylko o tajemnicę Królestwa, a chodzi o znajomość Ojca i Syna; o Jego tożsamość, która nie jest możliwa bez objawienia! Jeżeli myśli się o wizjach Daniela, to trzeba myśleć o Daniela 7. Myśli się o Synu niebieskiego, złączonym z Przedwiecznym, któremu Bóg poddaje władzę nad światem. SŁOWO nr 41 6 maj 2013 przedstawić przez kontrast swoją „niegodność” dobroci Bożej. Analiza dotycząca kontekstu podkreśla, że jakże to Jezus, jeśli istotnie uważałby się za tak niższego od Boga, mógłby powiedzieć temu młodemu człowiekowi, wiernie zachowującemu Prawo, że: jednej tylko rzeczy mu brakuje - wszystko opuścić i pójść za Nim? surowo młodego człowieka na jego powierzchownym i zbyt łatwym używaniu pojęcia dobroci i pozwala mu uświadomić sobie nieskończoną wymagalność bycia „przed Bogiem”, ukrytą pod zbyt banalnym słowem „dobry”. Jest to klucz do całej pedagogiki Jezusa, realizowanej w tym Jego spotkaniu. Uwagi praktyczne Należy zauważyć niezwykłą troskę Boga o tych, których życie i inni ludzie miażdżą lub zmiażdżyli. W tych czasach ogólnego zmęczenia, warto poświęcić więcej czasu tekstowi Mateusza, by: a. przypomnieć, że to zmęczenie życiem nie jest zjawiskiem wyłącznie współczesnym, nie mniej niż pozbawiający odwagi podziw, który czasami przejmuje nas przed osobami uważanymi za stanowiące przykład. Jezus ten rodzaj podziwu/niepokoju stara się wyrwać z człowieka. Nie należy też tworzyć jakichś ogólnych teorii o łagodności Jezusa. Nie, to wobec nas, nas konkretnych, Jezus Jeśli chodzi o różnicę między Marka 10 i Mateusza 19, Marek zachowałby ten element podstawowy: „tylko Jeden jest dobry”! Gdyby miały miejsce tutaj jakieś celowe manipulacje, z pewnością element wątpliwy zastałby skorygowany... Tymczasem, obie wersje przedstawiają, w sposób wzajemnie się uzupełniający, dialogi, które miały wiernie streścić. Dogmatycznie rzecz biorąc, liczne sposoby rozumienia są tutaj pozornie do przyjęcia. Czyli, że potencjalnie Jezus mógłby, jak chcieliby niektórzy, przeciwstawić swoją dobroć stworzenia (zgodnie z naturą ludzką, absolutnej dobroci Boga). Niemniej, nic w egzegezie nie skłania nas do myślenia w tym kierunku. Uwaga Jezusa, zgodnie z tym co pisze jeden z tzw. Ojców Kościoła Atanazy, miałaby na celu zwrócić uwagę Jego rozmówcy na fakt, że skoro bierze Go tylko za człowieka, to nie powinien nazywać Go „dobrym”... Większość Ojców widziała jednak w tym „dlaczego?” Jezusa zaproszenie do pogłębienia sensu pozdrowienia zbyt mało przemyślanego i skłonić mówiącego do uznania boskości Syna Bożego. Ambroży parafrazuje ten tekst Marka słowami: „Czy nie wierzysz, że jestem Bogiem? Nie wystarczy nazywać mnie dobrym. Nie szukam uczniów, którzy wierzą raczej w dobrego mistrza, zgodnie z naturą ludzką, niż w Boga, zgodnie z Boskością”. Augustyn wyciąga z kontekstu ten sławny dylemat, bezlitosny dla amatorów kompromisów: albo Bóg, albo nie jest On dobry. jest łagodny. b. należy przypomnieć, że Jezus niósł swój krzyż, dźwigając nasze grzechy i właśnie tak czyniąc „odciąża” nasze barki z tego strasznego ciężaru potępienia z powodu grzechu; Jezus pozwala nam podnieść się i posuwać w życiu do przodu. Ktokolwiek przeżywa swoją wiarę jako ciężar, jako przymus, jako rodzaj paraliżu, nie zna jeszcze prawdziwie Jezusa Chrystusa... ale za to Jezus zna go doskonale. Tomasz Pieczko Komentarz najbardziej ostrożny: u Marka 10,18 Jezus nie podnosi wyraźnie kwestii swojego własnego statutu. Zatrzymuje SŁOWO nr 41 Dalsze rozważania biblijne oraz inne artykuły teologiczne na blogu autora: www.blogpastoratomaszpieczko.blogspot.com 7 maj 2013