Islamski konwertyta, obiekt szczególnego niepokoju

advertisement
Islamski konwertyta, obiekt szczególnego
niepokoju
Katarzyna Jonkowska
*****
Islamscy konwertyci często chcą udowodnić, że są dobrymi muzułmanami. Nawołują do
nawracania niewiernych, ale karzą też swoich bliskich, których zachowanie odstaje od
ogólnie przyjętych norm świata muzułmańskiego. W mniemaniu takich osobników,
morderstwo w obronie wartości islamu jest wyrazem najwyższego oddania wobec Allacha.
Islamski konwertyta Robert Williams zamordował swoją żonę Sharene, ponieważ ta jego zdaniem
zachowywała się nieodpowiednio w ich muzułmańskiej społeczności. Williams ugodził żonę w szyję
ostrym narzędziem ponad trzydzieści razy po czym upchnął jej ciało w szafie, a następnie uciekł do
Nowego Jorku. Zanim został aresztowany przez policję, do zabicia żony przyznał się jednemu z
przyjaciół. Jak powiedział prokurator, Williams był przekonany, że Sharene go zdradza, ale
prawdziwym powodem zabójstwa było jej niewłaściwe zachowanie. Kiedy detektyw pokazał
Williamsowi zdjęcie żony, opisując ofiarę jako „muzułmańską kobietę”, oskarżony odpowiedział:
„Muzułmanka? Gdyby ona była muzułmanką, nic takiego by się nie wydarzyło!”.
Nie wiadomo o jakie dokładnie „niewłaściwe zachowanie” chodziło Williamsowi. W każdym razie jego
interpretacja pozwoliła mu na „honorowe” zabójstwo żony, niepokornej muzułmanki. Niestety
Williams nie jest jedynym islamskim konwertytą, który w ten sposób ukarał kobietę za jej
niestosowne zachowanie.
Irlandczyk James Dunleavy, który również przeszedł na islam, zamordował matkę po czym odciął jej
głowę za to, że rozwiodła się z jego ojcem. Jego przyjaciel Mohammed Razaq, który pomógł mu
przejść na islam, wyznał, że czuje niewyobrażalne rozczarowanie i bardzo współczuje Dunelavy’emu,
iż musi dźwigać takie brzemię, jednak wierzy, że ten dopuścił się „honorowego zabójstwa” w dobrej
wierze, chcąc bronić honoru rodziny – więzi rodzinne w islamie są bardzo ważne. Media, na przykład
szkocki dziennik „Daily Record”, referując sprawę Dunleavy’ego sugerowały, że musiał on „źle
zinterpretować Koran”.
Jeden z liderów patroli szariackich w Wielkiej
Brytanii
Jedną z głośniejszych spraw, jakie wstrząsnęły opinią publiczną w maju ubiegłego roku było brutalne
zamordowanie brytyjskiego żołnierza Lee Rigby’ego przez dwóch islamskich konwertytów. Po
jednogłośnym wyroku skazującym Michael Adebolajo i Michael Adebowale zostali uznani winnymi
morderstwa oraz usiłowania morderstwa funkcjonariuszy policji, którzy jako pierwsi przybyli na
miejsce zbrodni. Atak na funkcjonariuszy był prowokacją, jak przyznali podczas przesłuchań
mordercy – chcieli oni zostać zastrzeleni, by zostać muzułmańskimi męczennikami.
Adebolajo i Adebowale pochodzili z chrześcijańskich rodzin o nigeryjskich korzeniach. Brali udział w
spotkaniach ekstremistycznych grup, prowadzonych przez Anjema Choudary’ego, założyciela
radykalnej organizacji al-Muhadżirun. Muzułmański duchowny odmówił potępienia Adebolajo.
Przemawiając ze swojego biura w meczecie Walthamstow we wschodnim Londynie oznajmił, że „Lee
Rigby – żołnierz z Woolwich – będzie‚ torturowany w piekle za to, że nie był muzułmaninem”. Po
czym dodał: „To jest moja wiara i nie będę płakał po niemuzułmanach”.
Choć niektórym nie udaje dokonać się zaplanowanych wcześniej czynów, zaskakuje ich brak refleksji
nad przemocą, jakiej się dopuszczają w imię „wyższych wartości”.
Inny konwertyta, urodzony w Północnej Irlandii Ashraf Islam znany wcześniej jako Mark Townley,
planował zabójstwo brytyjskiego księcia Harry’ego. Do tego zadania przygotowywał się podczas
pobytu w Tajlandii – pracował nad kondycją fizyczną i dopracowywał szczegóły zamachu. Jednak w
przededniu zaplanowanego terminu zgłosił się na policję i zdradził swoje zamiary funkcjonariuszom.
W zeznaniach odniósł się do sprawy zmordowania Rigby’ego. Powiedział, że nie popiera tego
morderstwa, ponieważ żołnierz był „łatwym celem”. Dodał, że jest przekonany o tym, iż krzywdzenie
ludzi jest niewłaściwe, ale Książę Harry sam wybrał swoją ścieżkę, jego ręce są splamione krwią, a
jego działania motywowane są chęcią zdobycia władzy i osobistych korzyści.
Konwertyci nierzadko są bardziej zdeterminowani w swych działaniach niż inni muzułmanie, a ich
ogromna potrzeba udowodnienia swojego oddania względem religii prowadzi do tragedii.
Ray Boisvert, były ekspert Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych, porównuje
konwertytów do nowoprzyjętych członków gangów motocyklowych – chcąc pozyskać zaufanie grupy
muszą się szybko czymś wykazać. W obu tych przypadkach działania wydają się być analogiczne.
Islamscy konwertyci też próbują być „bardziej papiescy od papieża”, chcąc udowodnić, że są
prawdziwymi muzułmanami.
Wystarczy przypomnieć sprawę Muzzammila Hassana, skazanego na 25 lat więzienia za obcięcie
głowy swojej żonie Aasiyi, która kilka dni wcześniej złożyła pozew o rozwód. Powodem była przemoc
domowa, jakiej dopuszczał się mąż. Hassan w ciągu 37 sekund zadał żonie ponad 40 ciosów nożem w
twarz, plecy i klatkę piersiową, a na koniec obciął jej głowę. Było to zabójstwo „honorowe”; za swój
uczynek żona Hassana zasługiwała w jego oczach na śmierć.
Z interpretacją islamu mają problem nie tylko konwertyci; rzecz w tym, że we wszystkich wyżej
opisanych przypadkach nie spotykamy się z wyrazami żalu i refleksji samych sprawców wobec
dokonanych zbrodni. Każdy z nich broni swoich racji i usprawiedliwia swe czyny miłością i oddaniem
dla Allacha.
Podobny pogląd na temat konwertytów wyraża szyicki imam Arkadiusz Miernik, który uważa ich za
„podatniejszych na idee radykalnego islamu” niż muzułmanie ugruntowani w klasycznej tradycji.
Inaczej jednak ocenia to Magdi Allam, egipski muzułmanin, który jakiś czas temu przeszedł na
katolicyzm i został ochrzczony przez Benedykta XVI. Zdaniem Allama, Koran pełen jest zachęt do
stosowania przemocy wobec grzeszników i niewiernych – nie ma w nim choćby bezwględnego zakazu
zabijania, takiego jak w dekalogu.
Download