Określone i nieokreślone możliwości oddziaływań na dziecko i jego rodzinę. Psycholog pracujący na rzecz dzieci dysponuje określonymi i nieokreślonymi możliwościami oddziaływań. Możliwości te niejednokrotnie są niejednoznaczne, wzbudzają wiele kontrowersji i zmuszają do refleksji nad zawodem psychologa. Prawo i etyka stwarzają określone możliwości niesienia pomocy, przy czym muszę podkreślić, iż prawo w pewnym stopniu ogranicza działania psychologa pracującego z dziećmi. Chciałabym zwrócić uwagę na prawa dziecka, prawa rodzica i etykę zawodową psychologa. Prawo to ogół norm, ustanowionych lub uznawanych przez państwo, których nieprzestrzeganie jest zagrożone zastosowaniem przymusu państwowego. Czyli, że wszyscy obywatele danego państwa są zobowiązani do przestrzegania prawa, czy im się to podoba, czy nie. Prawo reguluje nasze postępowanie, wyznacza jego granice. Krótko: prawo jest po to, by go przestrzegać. Etyka z kolei stanowi zbiór zasad i norm, które wyznaczają sposób postępowania człowieka w danej sytuacji. Ma ona szczególne znaczenie w dziedzinach, które odnoszą się do relacji dwojga ludzi, czyli na przykład w zawodach: lekarz, socjolog, nauczyciel, a także, a raczej przede wszystkim - psycholog. To zwłaszcza relacje interpersonalne nawiązywane przez psychologa, który występować może w różnych rolach: praktyka, badacza, nauczyciela, posiadają etyczny wymiar. Często jest tak, że etyka nie współgra z prawem, czyli, że działając zgodnie z etyką wcale nie działamy zgodnie z literą prawa i na odwrót, działając zgodnie z prawem zdarza się, że działamy wbrew zasadom etycznym. Prawa człowieka, to prawa uniwersalne, czyli przynależne każdemu z nas. Prawa człowieka to wolności i prawa, a prawa to takie gwarancje, które zobowiązują państwo do podjęcia działań w celu umożliwienia skorzystania przez człowieka z konkretnego prawa właśnie. Najczęściej przytaczanym aktem, w trakcie różnego rodzaju dyskusji czy sporów o prawach człowieka jest POWSZECHNA DEKLARACJA PRAW CZŁOWIEKA ( z 10 grudnia 1948r.). Art. 1 mówi, że wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi w swej godności i w swych prawach. Ale mnie bardziej interesuje w moich rozważaniach Art. 12, w którym zapisane jest, że nie wolno ingerować samowolnie w czyjekolwiek życie prywatne, rodzinne, domowe, ani w jego korespondencję, ani też uwłaczać jego honorowi lub dobremu imieniu. Każdy człowiek ma prawo do ochrony prawnej przeciwko takiej ingerencji lub uwłaczaniu. Zapisy o takiej samej wadze prawnej zawarte są również w innych ustawach i paktach międzynarodowych o prawach człowieka. Taki sam zapis znajdziemy w Art. 17 MIĘDZYNARODOWEGO PAKTU PRAW OBYWATELSKICH I POLITYCZNYCH (z 16 grudnia 1966r.) Art..47 KONSTYTUCJI RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ brzmi: każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym. Praca w poradniach, to przede wszystkim praca z osobami małoletnimi, praca z dziećmi, które również mają katalog swoich praw zebrany w KONWENCJI O PRAWACH DZIECKA ( Polska ratyfikowała konwencję 23 grudnia 1991r.). Konwencja ustanawia status dziecka, który opiera się na następujących założeniach: dziecko jest samodzielnym podmiotem, ale ze względu na swoją niedojrzałość psychiczną i fizyczną wymaga szczególnej opieki i ochrony prawnej, dziecko jako istota ludzka wymaga poszanowania jego tożsamości, godności i prywatności, a rodzina jest najlepszym środowiskiem wychowania dziecka, państwo ma wspierać rodzinę, a nie wyręczać ją w jej funkcjach. Ochronę praw dziecka zapewnia także wspomniana już wcześniej KONSTYTUCJA. Art. 72 mówi o tym, iż Rzeczpospolita Polska zapewnia ochronę praw dziecka. Każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją… W toku ustalania praw dziecka organy władzy publicznej oraz osoby odpowiedzialne za dziecko są obowiązane do wysłuchania i w miarę możliwości uwzględnienia zdania dziecka. Nasze dzieci mają swoje prawa. Swoje prawa mają też i ich rodzice. Relacje rodzic – dziecko wynikają nie tylko ze zwyczajów, tradycji, ale zawarte są jako twarde unormowania w prawie rangi ustawy i rzutują na role rodziców. Te twarde unormowania to KODEKS RODZINNY I WYCHOWAWCZY (wszedł życie z dniem 1 stycznia 1965r.). Mówi on między innymi o tym, iż rodzice i dzieci obowiązani są wspierać się wzajemnie (art.87), a dziecko pozostaje aż do pełnoletniości pod władzą rodzicielską. Zgodnie z kodeksem cywilnym pełnoletniość osiąga się w momencie ukończenia 18-ego roku życia lub poprzez zawarcie związku małżeńskiego (tylko dziewczyny) (art.92). Art. 95. brzmi: władza rodzicielska obejmuje w szczególności obowiązek i prawo rodziców do wykonywania pieczy nad osobą i majątkiem dziecka oraz do wychowywania dziecka. Dziecko pozostające pod władzą rodzicielską winno rodzicom posłuszeństwo, a władza rodzicielska powinna być wykonywana tak, jak tego wymaga dobro dziecka i interes społeczny. Rodzice wychowują dziecko pozostające pod ich władzą rodzicielską i kierują nim. Obowiązani są troszczyć się o fizyczny i duchowy rozwój dziecka i przygotowywać je należycie do pracy dla dobra społeczeństwa, odpowiedni do jego uzdolnień (art.96). Jeżeli władza rodzicielska przysługuje obojgu rodzicom, każde z nich jest obowiązane i uprawnione do jej wykonania. Jednakże o istotnych sprawach dziecka, rodzice rozstrzygają wspólnie; w braku porozumienia między nimi rozstrzyga sąd opiekuńczy (art.97). Tyle o bardzo istotnych, z racji wykonywanej przez nas pracy prawach, które powinniśmy znać, by niesiona pomoc była profesjonalna. Są to określone możliwości oddziaływań na dziecko i jego rodzinę. Obok prawa, zawód psychologa powinien być wykonywany zgodnie z zasadami etyki, bo każda relacja interpersonalna, międzyludzka ma zawsze wymiar etyczny. Naczelną wartością dla każdego psychologa jest dobro drugiego człowieka. W swoich czynnościach psycholog zawsze powinien respektować godność osoby ludzkiej, podmiotowość i autonomię człowieka i jego prawo nieskrępowanego rozwoju. Kodeks etyczno – zawodowy psychologa zatwierdzony został przez Walne Zgromadzenie Delegatów Polskiego Towarzystwa Psychologicznego w 1991 roku. Chciałabym zwrócić uwagę na jeden zapis kodeksu, dotyczący osób niepełnoletnich: Osoby małoletnie powinny być traktowane w sposób szczególny. Podstawową zasadą psychologa w pracy z osobami małoletnimi jest ich dobro, co oznacza, że osoby te w kontaktach z psychologiem maja prawa nie mniejsze niż klienci dorośli. Kontakty z psychologiem w żadnym razie nie mogą być realizowane pod presją ze strony instytucji i osób dorosłych decydujących w imieniu małoletniego. W takim przypadku oraz z razie stwierdzenia naruszenia przez instytucję lub osoby dorosłe dobra małoletniego psycholog ma prawo odmówić współpracy z tymi instytucjami i osobami. Psycholog ma moralny obowiązek stać w obronie praw małoletniego. Psycholog ma prawo i też obowiązek respektować decyzję małoletniego jako osoby ludzkiej w zakresie kontaktów z nim. Czyli, że nie jest nam potrzebna zgoda rodzica, nawet jeśli sprawuje on jeszcze władze nad dzieckiem, do tego, by pracować z małoletnim. To na co chciałaby zwrócić uwagę to to, iż kodeks etyczny nie jest spójny z zapisami prawa. Pytanie jakie samo się nasuwa: co dla nas jest bardziej istotne i które zapisy powinniśmy uznawać za wiążące: prawne czy etyczne??? Jak potraktować nastolatka, który bez wiedzy rodziców, którzy to jeszcze mają nad nim władzę rodzicielską przychodzi do poradni w ważnej i istotnej dla siebie sprawie? Działać czy odesłać do rodzica? Kierować się etyką czy prawem, które w tej sytuacji nie jest sprzyjające dla owego młodzieńca? Pamiętajmy, że bardzo często przyjście do psychologa ze swoim problemem wymaga od młodego człowieka dużo odwagi, przemyśleń i wcale nie jest decyzją łatwą. Nie mamy pewności, że jeśli odeślemy go z „kwitkiem” wróci do nas. Wiemy, że w sytuacjach zagrażających zdrowiu lub życiu dziecka działamy nie pytając nikogo o zgodę, reagujemy, bo to jest nasz obowiązek, ale są przecież sprawy mniejszego kalibru, które młodzi ludzie chcieliby rozwiązać bez wiedzy rodziców, bo niejednokrotnie one ich dotyczą. Może to nie być sytuacja, która zagraża życiu dziecka, ale szeroko pojętemu zdrowiu psychicznemu jak najbardziej i jednocześnie jest na tyle poważna, że dziecko nie jest sobie w stanie samo z nią poradzić. I tu pojawia się kolejne pytanie. Czy nasza pomoc psychologiczna dziecku, które nie ukończyło 18 roku życia, które zgłosiło się do nas bez zgody i wiedzy rodziców, nie może być potraktowana jako samowolna i bezprawna ingerencja w życie rodzinne i prywatne, a prywatność to rzecz święta wg prawa, o czym już wcześniej pisałam. Jednocześnie kodeks etyczny psychologa podkreśla, iż psycholog z racji swojego zawodu poczuwa się do udzielania pomocy psychologicznej w każdych okolicznościach, gdy zachodzi taka potrzeba. Jeśli więc kierujemy się etyką i sercem pomagamy nie zważając na wiek osoby zgłaszającej się do nas. Ale co jeśli rodzice o tym się dowiedzą i nie będą z tego zadowoleni, a co więcej będą chcieli wyciągnąć konsekwencje prawne. Co na to wszystko sąd? Co dla niego jest ważniejsze prawo czy etyka zawodowa? A dla nas? Co przynosi poważniejsze konsekwencje łamanie prawa czy działanie wbrew kodeksowi etycznemu? Pamiętajmy, że podejmując się pomagania, wspierania czy doradzania odpowiedzialność zawodowa przybiera konkretną formę odpowiedzialności za drugiego człowieka, czy grupę osób. Zawsze musimy liczyć się z konsekwencjami swoich działań. Teraz chciałabym zwrócić uwagę na kolejny problem. Może mieć miejsce taka sytuacja, że dziecko do Poradni zgłasza jeden z rodziców, podpisuje wniosek o konsultację, czy przebadanie i my możemy uznać to za wystarczające. Ale przypomnijmy sobie, co mówi kodeks rodzinny i opiekuńczy. Komu daje prawo do decydowania o dziecku w sprawach dla niego istotnych. Takie prawo mają rodzice – ojciec i matka. Wydaje się, że wizyta z dzieckiem u specjalisty z Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej jest sprawa istotną. Jak postępować, jeśli mamy zgodę na piśmie tylko jednego rodzica? Co zrobić, jeśli ojciec lub matka, którzy nie wiedzą nic o naszych oddziaływaniach wobec swojego dziecka, będą mieli do nas, słuszne zresztą pretensję? Pamiętajmy, że wielu rodziców toczy między sobą „wojnę”, bardzo często włączając w to dzieci. To, że rodzicom się nie układa, nie znaczy, że tylko jedno z nich ma decydować o losach dziecka. Na tym etapie ciężko jest decydować, które z rodziców ma mieć decydujący głos. Jak wybrnąć z takiej sytuacji? Czy zawsze wymagać pod wnioskiem podpisu obojga rodziców? Czy może uznać, iż jeden z rodziców może decydować o wizycie dziecka w Poradni? Pytania postawione przeze mnie na chwilę obecną pozostają bez odpowiedzi. Każdy pracujący na rzecz dzieci ma pewnie podobne dylematy, każdy niejednokrotnie nie wiedział, czy postępuje dobrze. Ale z pewnością każdemu psychologowi przyświeca jeden cel: pomoc potrzebującym. Praca nasza wymaga dużego wyczucia, częstego działania intuicyjnego, działania w bardzo wrażliwych obszarach życia prywatnego, rodzinnego. Musimy postępować zawsze tak, by nie krzywdzić drugiego człowieka, a dziecka w szczególności. Pamiętajmy jednak, że działania pracowników poradni nie zawsze są zgodne z prawem i wtedy musimy liczyć się, że stąpamy po „cienkim lodzie”. Musimy zdawać sobie sprawę, że niestety bardzo często w naszej pracy tam kończą się nasze prawa, gdzie zaczynają się prawa rodziców. Bo przecież zdarza się tak, że nawet jeśli rodzic na początku wyraził zgodę na pracę z dzieckiem, to może w każdej chwili dojść do wniosku, że jest to już dziecku niepotrzebne i zrywa z nami kontakt. Ale jak mówi przywoływany już kilkakrotnie kodeks rodzinny i opiekuńczy władza rodzicielska to nie tylko uprawnienia rodzica, ale także obowiązki dziecka wobec tegoż rodzica. Nie możemy mieć więc pretensji do dzieci, jeśli będą wykonywać polecenia rodziców i stawiać je wyżej niż nasze wobec nich oczekiwania. Dlatego tym bardziej do pracy z dzieckiem niezbędna jest zgoda i chęć współpracy ze strony rodziców. Tyle o określonych możliwościach naszych działań. Są jeszcze te nieokreślone, które nie ograniczają naszego działania. Do nich z pewnością należą cechy osobowościowe, umiejętność nawiązywania kontaktów, umiejętność empatii, elastyczność, zaangażowanie w sprawę, a także to jakie metody i formy pracy z klientem wybierzemy. W dużej mierze od tego jakimi jesteśmy ludźmi zależy to, czy klient (dorosły czy też małoletni) będzie chciał z nami współpracować, rozwiązywać wspólnie swoje problemy. Cóż takiego możemy zrobić, by rodzice chętniej z nami chcieli współpracować? Najlepszym sposobem jest edukacja rodziców, uświadamianie im, czym jest pomoc psychologiczno- pedagogiczna. Zapewnianie ich o wsparciu w każdej, nawet wydawałoby się sytuacji nie do rozwiązania, sytuacji bez wyjścia. Muszą oni wiedzieć, że w Poradni rodzic znajdzie ludzi – fachowców, którzy nie występują przeciwko rodzicom i ich dzieciom lecz starają się im pomóc. Rodzice muszą także wiedzieć, że to my jesteśmy dla nich, a nie oni dla nas. Im większa świadomość rodziców, tym większa szansa na wspólne oddziaływania wobec dziecka i szansa na bardziej konstruktywne rozwiązywanie problemów. Niestety spora część rodziców obawia się wizyty u psychologa, tego, że będziemy ich pouczać, wyśmiewać, krytykować. Inni uważają, że zgłoszenie dziecka do psychologa kończy ich zaangażowane w sprawę i że to Poradnia ma rozwiązać problem. Dużo jeszcze pracy przed nami, aby osiągnąć zadowalający poziom współpracy ze wszystkimi zgłaszającymi się do nas rodzicami. Na koniec chciałabym postawić tezę, że im bardziej wyedukowani rodzice, tym mniej dylematów moralnych będzie towarzyszyło naszej pracy na rzecz i dla dobra dzieci i coraz mniej czynników będzie ograniczało nasze działania. Katarzyna Stempień Poradnia Psychologiczno – Pedagogiczna w Poddębicach