Problem poprawy efektywności organizacji

advertisement
MBA.CE 4/2012 | Spis treści | Spis treści
A
r t y k u ł y
3| Mieczysław Dobija
Ponadczasowe i cywilizacyjne znaczenie zapisu podwójnego
23| Piotr Kaczmarek-Kurczak, Magdalena Kaczmarek
Problem poprawy efektywności organizacji poprzez mobilizację potencjału ludzi
z perspektywy literatury zarządzania wiedzą i psychologii
34| Stefan Lachiewicz, Agnieszka Zakrzewska-Bielawska
Sieć przedsiębiorstw jako skuteczna forma organizacyjna w warunkach kryzysu
gospodarczego
46| Michał Białek
Czy słuchamy, gdy nas proszą? (Bez)refleksyjność w niekonwencjonalnych
sytuacjach prośby
60| Monika Golonka
Alianse, portfolia, sieci – strategiczne zarządzanie relacjami
73|Tadeusz Zieliński
Zaufanie jako regulator decyzji ekonomicznych (analiza literatury)
M
i s c e l l a n e a
92|Jan Jonker, Magdalena Krukowska
Transformacja w kierunku zrównoważonego rozwoju. Siedem zasad koniecznych
do wprowadzenia „zielonej gospodarki” – wkład do przygotowań do Rio +20
(Konferencji Organizacji Narodów Zjednoczonych na rzecz Zrównoważonego
Rozwoju) w 2012 roku
106 I
s s u e
s u mm a r y
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | | „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (117): s. 3–22, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego
Ponadczasowe
i cywilizacyjne znaczenie
zapisu podwójnego
Prof. dr hab. Mieczysław Dobija | Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie
| [email protected]
|
Abstrakt
Cel
Celem opracowania jest ukazanie cywilizacyjnego znaczenia zapisu podwójnego, dzięki któremu
istnieje rachunkowość podwójna i pomiar okresowego przyrostu kapitału, czyli zysku.
Metodologia
Analiza teoretyczna zasady dualizmu wynikająca z wypracowanej teorii kapitału i jego termodynamicznej konotacji. Kapitał jako abstrakcyjna zdolność do wykonywania pracy podlega fundamentalnemu prawu zachowania. Nie może być stworzony ani też nie powstaje z niczego.
Wyniki badań
Zapis podwójny jest strażnikiem, aby przy dokonywaniu zapisów operacji gospodarczych nie
naruszano zasady zachowania kapitału. Dzięki temu możliwy jest pomiar zysku. Rachunkowość
pracy stanowi kompletny system podlegający podwójnemu zapisowi. Rachunkowość pracy była
stosowana przez zarządzających od zarania cywilizacji.
Oryginalność
Interpretacja wypalonych z gliny tokenów odkrytych przez archeologów w wykopaliskach dokonanych w Mezopotamii jako spójnego systemu rachunkowości pracy. Poszerzenie rozumienia
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
| Artykuły | MBA. CE 4/2012
węzłowego atrybutu rachunkowości, jakim jest zapis podwójny. Uzyskanie wielu odpowiedzi na
stawiane przez wielu uczonych pytania o teoretyczną istotę zapisu podwójnego.
Słowa kluczowe: kapitał, praca, zapis podwójny
JEL: A11, B11
|
prowadzenie. Dualizm aktywów i kapitału jako pochodna
W
zasady fundamentalnej
Niezbywalnym celem współczesnej rachunkowości jest mierzenie zawartości kapitału w aktywach i okresowa sprawozdawczość jego zmian. Nie jest to zadanie łatwe, kapitał jako kategoria
abstrakcyjna jest bowiem nieuchwytny w sensie fizycznym. Zasada dualizmu, wyrażona równaniem bilansowym, prowadzi do naturalnej reguły WN–MA, dzięki której jest możliwy okresowy
pomiar zmian kapitału. Kapitał jest mierzalny w jednostkach kapitału, czyli jednostkach pracy.
Kapitał jako zdolność do wykonywania pracy stanowi kategorię potencjalną i nie stwarzaną, lecz
praca, czyli transfery istniejącego już kapitału do obiektu pracy, są mierzalne w naturalnych
jednostkach pracy.
Badania w zakresie kapitału są znane i stanowią znaczną część ekonomicznych dociekań. Są one
inteligentnie przedstawione w niedawnym opracowaniu B. Kurka (2011). Przynajmniej do 1975 r.
kończyły się one faktycznie fiaskiem, skoro Ch. Bliss (1975: vii), napisał, w rezultacie dokonanych analiz, że kiedy ekonomiści osiągną zgodność w kwestii kapitału, to wkrótce osiągną zgodność we wszystkich innych kwestiach. Jednak uznał ten stan za mało prawdopodobny. Postęp
został osiągnięty na początku XXI w., dzięki lepszemu zrozumieniu abstrakcyjnej natury kapitału i identyfikacji źródeł jego ewentualnego wzrostu. Ważnym krokiem w tym kierunku było
prawidłowe rozróżnienie zasobów i aktywów od kategorii kapitału dokonane przez Y. Ijiriego
(1995: 55). Zdaniem tego autora kapitał jest abstrakcyjny, zagregowany i homogeniczny, podczas
gdy zasoby są konkretne i heterogeniczne. Zasoby są zawsze policzalne, zaś kapitał niepoliczalny,
lecz mierzalny. Aktywa są zasobami, lecz wartość aktywów zależy od koncentracji kapitału
w nich zawartego. System podwójnej księgowości, który stał się fundamentem rachunkowości
od więcej niż pięciu wieków, od początku opierał się na podwójnym ujęciu zasobów i kapitału.
Abstrakcyjna natura kapitału ujawnia się wyraźnie na gruncie podstawowego równania. Przyjmijmy, że piszemy to równanie dla jednostki ekonomicznej, która jako aktywa posiada tylko
jedną maszynę o wartości początkowej 70000 zł. Mamy wówczas sytuację:
Aktywa: [Maszyna] (70000 zł) = Kapitał [Co to jest?] (70000 zł)
Co jest tym abstrakcyjnym, homogenicznym kapitałem ucieleśnionym w maszynie stanowiącej
aktywa? Jest to potencjał zdolności tej maszyny do wykonania pracy. Ten potencjał jest abstrakcyjny,
przez pracę maszyny ta zdolność (kapitał) przenosi się do wytwarzanych przy jej udziale produktów.
Maszyna traci swój początkowy potencjał wraz z upływem czasu, nawet wtedy, gdy nie pracuje.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | Warto zauważyć, że posiadanie przez jakiś obiekt zdolności do wykonywania pracy jest uwarunkowane jego istnieniem. Jest to oczywiste w stosunku do człowieka i jego kapitału ludzkiego.
Tylko istniejący, żywy człowiek reprezentuje kapitał ludzki. Ale także maszyna bez zdolności do
wykonywania pracy jest tylko złomem. Ta obserwacja podkreśla przemożne znaczenie kapitału
jako kategorii naukowej. Z określenia kapitału i pracy, jako sposobu transferu kapitału, wynika
z kolei uznanie, że o wartości ekonomicznej decyduje koncentracja kapitału w produkcie lub
obiekcie.
Zapis podwójny jest naturalną konsekwencją faktu, że kapitał nie może być stworzony; może
być jedynie transferowany z lokalizacji początkowej, np. pracownika (kapitał ludzki) do
lokalizacji zamierzonej, czyli produktu. Tego rodzaju celowe transfery kapitału nazywają się
pracą. Zatem uwzględnienie tej fundamentalnej zasady powoduje, że jeśli kapitał, ucieleśniony
w jakimś rodzaju aktywów, zwiększa koncentrację w wyniku transferu w danym obiekcie, to
musi być wskazane źródło, czyli lokalizacja początkowa, które zostanie pomniejszone o równowartość zwiększenia. To jest istota dualizmu i zapisu podwójnego charakteryzująca rachunkowość podwójną. W zapisie podwójnym ujęty jest przepływ kapitału, dzięki czemu w wyniku
operacji gospodarczych można zmierzyć stan kapitału na koniec okresu. Należy podkreślić, że
idea zapisu podwójnego służyła ludzkości od początków cywilizacji, pierwotnie w organizacji
rachunkowości pracy.
Jak napisał J.W. Sokołow (2000: 243), znany rosyjski uczony: „światłem rachunkowości jest zapis
podwójny, cieniem jest jego wyjaśnienie. Ale i światło, i cienie mogą i powinny być wyjaśniane
przy znajomości historii rachunkowości, ponieważ zawsze ważne jest zrozumienie: jak, kiedy
i dlaczego powstał zapis podwójny, jakie są jego granice i czy będzie on istniał wiecznie?”.
Czy będzie istniał wiecznie? Odpowiedź wydaje się jasna. Dopóki zasada zachowania energii
obowiązuje w naszym świecie i kapitał nie powstaje z niczego, dopóty zapis podwójny będzie
stosowany w ewidencji operacji gospodarczych w celu pomiaru zysków z działalności ekonomicznej. Dlatego dualizm i podwójny zapis przejawia się od początku cywilizacji. Jest już obecny
w rachunkowości pracy służącej wczesnym cywilizacjom w rozwiązywaniu zasadniczego problemu wspólnej pracy i pomiaru jej wartości dla ekwiwalentnego wynagradzania zatrudnionych.
W. Sombart wykazuje się dobrą intuicją, pisząc (Sokołow 2000: 241), że zapis podwójny powstał
z tego samego ducha co systemy Galileusza i Newtona. Ci wielcy prekursorzy badali dynamikę,
a zatem energie zawarte w obiektach wywołujące ruch i działanie. W rachunkowości podwójnej
staramy się zmierzyć podobną wielkość (kapitał, czyli zdolność do wykonywania pracy), aby
uwidocznić, jakie skutki tworzy działalność gospodarcza. Czy kapitał, to ezoteryczne, abstrakcyjne i pożądane medium zostało powiększone w rozpatrywanym okresie.
W tym miejscu warto przywołać P. Atkinsa (2005: 118), który charakteryzuje znaczenie energii
(a więc także kapitału) następująco: „Energia zasługuje na tyle uwagi, gdyż ma zasadnicze znaczenie dla wszechświata i wszystkich struktur, jakie się w nim znajdują, oraz wszystkich zdarzeń, które w nim zachodzą. Tak naprawdę dwoma fundamentami, na których opiera się nauka,
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
| Artykuły | MBA. CE 4/2012
są pojęcia przyczynowości, czyli wpływu jednych zdarzeń na zdarzenia występujące po nich,
oraz właśnie energii. Przyczynowość decyduje o spójności i zgodności łańcucha zdarzeń, który
podtrzymuje ewolucję wszechświata, my zaś staramy się go poznać, aby zrozumieć, co się w nim
dzieje, a energia jest wiecznie czujnym strażnikiem, który kontroluje, czy przyczynowość powoduje tylko dozwolone działania. Jak się przekonamy, właśnie energia jest walutą w kosmicznej
buchalterii”.
Są to znamienne słowa. Pozwalają zauważyć, że to rachunkowość podwójna jest w gospodarowaniu strażnikiem, aby kapitał nie powstawał z niczego, aby raporty o stanie kapitału zawartego w aktywach były możliwie zgodne ze stanem rzeczy. Słowa te pozwalają lepiej zrozumieć
niezwykle istotną rolę rachunkowości w gospodarce. Nasuwa się jednoznaczny wniosek, że to
właśnie rachunkowość podwójna, jako strażnik zasady zachowania kapitału w procesach gospodarowania, jest nauką, która wyjaśnia podstawowe kwestie: kapitału, zysku, pracy i pieniędzy.
|
Zasada dualizmu w rachunkowości pracy
Z historycznego punktu widzenia można wydzielić trzy okresy rozwoju rachunkowości. Pierwszy trwa od początku cywilizacji, która zaczyna się w prehistorii do okresu wieków ciemnych,
czyli od daty rozpoczęcia wojny trojańskiej. W tym okresie rozwija się kultura agrarna, o której
sporo wiadomo, zwłaszcza w odniesieniu do Mezopotamii. Z dużą dozą pewności można przyjąć,
że na sprawy rachunkowości w czasach prehistorycznych jako pierwsza zwróciła uwagę Denise
Schmandt-Besserat (1988, 2007), profesjonalna archeolog pracująca na Uniwersytecie Teksaskim.
Jest to uczona, która przez wiele lat badała odkryte w wykopaliskach na Bliskim Wschodzie małe
wytwory z gliny zwane tokenami. Od badania tokenów do systemów rachunkowości droga jest
raczej daleka, a na dodatek autorka nie miała przygotowania z zakresu rachunkowości, ale zdała
sobie sprawę, że bada artefakty mające związek z liczeniem i pisaniem. Badania doprowadziły
także do sformułowania opinii o roli tokenów w powstaniu pisma piktograficznego. Jak pisze
D. Schmandt-Besserat (2007: 14): „Moim wkładem jest rozpoznanie, że tokeny stanowiły system
liczenia funkcjonujący w prehistorii przez pięć tysięcy lat i używany na całym Bliskim Wschodzie. Ustaliłam także paralele między kształtami tokenów a pierwszymi rytymi znakami pisma
oraz ciągłość między tymi dwoma systemami. Dużo później zdałam sobie sprawę ze znaczenia
tokenów w arytmetyce jako archaicznych przedmiotów do liczenia, które poprzedziły wynalazek
liczenia abstrakcyjnego. Mam żywo w pamięci ten moment w roku 1970, kiedy połączyłam dwa
fragmenty układanki. (…) Przejrzałam sprawozdania z wykopalisk na stanowiskach z IV, V, i VI
tysiąclecia i uznałam za bardzo prawdopodobne, iż tokeny mogły być używane nieprzerwanie od
VIII do III tysiąclecia p.n.e. Dodajmy, że o wymianie przy zastosowaniu tokenów wspomina już
66. przekaz z Księgi Urantii, zatem pojawienie się tokenów może sięgać setek tysięcy lat”.
1 (747.2) 66:5.12 It was among these enlightened groups educated in the Dalamatia schools that the first commercial credit was practiced.
From a central exchange of credits they secured tokens which were accepted in lieu of the actual objects of barter. The world did not improve
upon these business methods for hundreds of thousands of years (The Urantia Book, (1955), Urantia Foundation, 533 Diversey Parkway,
Chicago, IL 60614 USA).
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | Od 1974 r. autorka publikuje kolejne opracowania dotyczące tokenów i ich znaczenia dla pisma
i rachunków. W szczególności znaczące dla rachunkowości było opracowanie przedstawione
na V Światowym Kongresie Historyków Rachunkowości w 1988 r., który miał miejsce w Sydney. Artykuł jest zatytułowany Rachunkowość w prehistorii i przedstawia próbę systemowego
opisu, jak tokeny mogły służyć w gospodarce tamtych czasów. Trudno oczekiwać, aby archeolog
spotykający drobne gliniane wyroby, zauważający i klasyfikujący ich charakterystyczne cechy,
a nawet dostrzegający ich związek z pierwszymi znakami pisanymi, potrafił rozpoznać cechy
systemu rachunkowości. Ale dodatkową informację otrzymuje się, analizując tokeny w kształcie
czworościanów przedstawione na rysunku 1.
Ten rysunek (umieszczony za zgodą odkrywczyni tokenów i interpretatorki ich roli, SchmandtBesserat 2007) ukazuje wśród tokenów reprezentujących różne produkty, także tokeny określające jednostki pracy (czworościan). Jest to niezwykle intrygujące. Czy to oznacza, że w tych
dawnych tysiącleciach stosowano jednostki pracy do mierzenia pracy? Właściwie dlaczego nie,
skoro tylko wspólna praca prowadziła do sukcesu, a naturalną jednostką kapitału (zdolności do
wykonywania pracy) jest jednostka pracy?
Rysunek 1 | Tokeny reprezentujące produkty. Czworościan przedstawia jednostkę pracy
Plain tokens, Mesopotamia, present day Iraq, ca. 4000 B.C. The cone, spheres and disk represented various grain measures; the tetrahedron stood for a unit of labor. Schmandt-Besserat
(2007b: 3).
Archeolodzy zidentyfikowali około 1500 różnych tokenów, na których opierały się rozliczenia
gospodarcze już od VI tysiąclecia, gdy rozwijano systemy irygacji i gospodarkę agrarną. Pracownik za wykonaną pracę otrzymywał odpowiedni token, który upoważniał go do pobrania określonej ilości produktu. Na przykład mała kulka oznaczała upoważnienie do pobrania małej miary
oliwy. Wiadomo to z późniejszych zapisów na tabliczkach, które odczytano, a tokeny stanowiły
pierwowzór piktogramów. Tokeny w posiadaniu pracowników stanowią zatem ich należności za
wykonaną pracę, a zarazem zobowiązania administracji do wydania produktów.
Drugi okres rozpoczyna się po przerwie trwającej przez wieki ciemne, od czasu wprowadzenia
monet, co, jak przyjmujemy, miało miejsce od VII wieku p.n.e., i kończy się wraz z upływem
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
| Artykuły | MBA. CE 4/2012
pierwszego tysiąclecia naszej ery. Pierwszy okres, w którym dominowała rachunkowość pracy
i ona reprezentowała myśl ekonomiczną, ciągnie się przez epokę heroiczną i na niej się kończy. Pięć wieków zwanych ciemnymi (XII, XI, X, IX, VIII) kryje w sobie tajemnice zniszczenia
kultury mykeńskiej i innych podobnych silnych militarnie i dobrze rozwiniętych gospodarczo. Z tym upadkiem wiąże się także zanik rachunkowości pracy, która służyła, w przekonaniu
autora, starożytnym miastom-państwom.
Od VII wieku pojawiają się monety, co nie stanowi zasadniczej zmiany w stosunku do dawnego
sposobu posługiwania się kruszkami srebra i wagą przy rozrachunkach handlowych i innych.
Dobrym przykładem jest tu Abraham nabywający grotę grobową dla Sary. W XX w. p.n.e. Abraham
wędrował między miastem Harran (na północ od Ur, obecnie w Turcji) a Egiptem. Posiadał wagę
i srebro, którym płacił, odważając odpowiednią ilość. Zapłacił Hetytom 400 sykli srebra za kawałek
ziemi z grotą na grób dla Sary. Księga Genesis (Rozdz. 23) podaje, że Hetyci w uznaniu dla jego
koneksji chcieli mu podarować tę grotę, lecz Abraham nie zgodził się i zapłacił rynkową cenę.
Zmiana zachodząca w drugim okresie polega na utracie wiedzy o systemie rachunkowości, który
to stan utrwalały rodzące się imperia. Jest jasne, że Aleksander Macedoński potrzebował monet
dla prowadzenia swoich kampanii, a nie zapisów księgowych wykonanej pracy. Imperium rzymskie, które znakomicie rozwinęło administrację i podatki, a pracę wykonywali głównie niewolnicy, stosowało powszechnie monety. Rachunkowość pracy nie była ani znana, ani potrzebna. Po
upadku zachodniego cesarstwa rzymskiego w świecie śródziemnomorskim i Europie do końca
I tysiąclecia nie powstały warunki dla rozwoju rachunkowości pracy bądź rachunkowości jednostek gospodarczych. Pieniądz kruszcowy, monety wystarczały do prowadzenia potrzebnych
operacji gospodarczych.
Trzeci okres rozpoczyna się od drugiego tysiąclecia, w którym kształtuje się rachunkowość jednostek ekonomicznych i okresowy pomiar zysku z działalności gospodarczej. W tym okresie w świecie śródziemnomorskim powstają większe organizmy gospodarcze, rozwija się działalność bankowa, powstaje więc naturalny popyt na rachunkowość podwójną. Sensem działalności organizacji
gospodarczych jest powiększanie kapitału początkowego, czyli tworzenie okresowego zysku. Dla
tych organizacji rachunkowość powinna zapewnić rejestrację zdarzeń prowadzącą do obliczenia
okresowych zmian kapitału, głównie oczekiwanego zysku i tempa jego pomnażania. Od przynajmniej XII w. n.e. istnieją ślady prowadzenia ksiąg handlowych i stosowania podwójnego zapisu.
Rachunkowość pracy funkcjonowała przez wiele tysiącleci. Pojawienie się tokenów szacuje się na
VII tysiąclecie p.n.e., a koniec pierwszego okresu to wiek XII p.n.e. Podmiotem tej rachunkowości
jest miasto-państwo, w którym zarządzający wytyczają cele (irygacja, uprawa roli) i organizują
pracę mieszkańców, zaś pisarze prowadzą ewidencję pracy, sporządzając stosowne zapisy. Istotę
tej rachunkowości można ująć w formie zapisów umieszczonych w tabeli 1. Przepływ kapitału
ludzkiego, czyli pracę i wynagrodzenia za tę pracę ujmuje się na rachunkach, takich jak: rachunek pracownika, rachunek produktów i zobowiązania administracji. Analogiczne rozważania
przedstawia B. Kurek (2004) w odniesieniu do gospodarki Robinsona Crusoe.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | Tabela 1a | Zapisy księgowe w zakresie rachunkowości pracy
Lp
Treść operacji
Wartość
Wpływ na konto (WN)
Wypływ z konta (MA)
1
Wykonanie pracy
200 jp
Rachunek produktów
Rachunek pracownika
2
Zapłata za pracę
200 jp
Rachunek pracownika
Zobowiązania administracji
3
Zakup produktów
50 jp
Zobowiązania administracji
Rachunek produktów
Zauważmy, że tabela 1 zawiera zapisy księgowe niezbędne do zarządzania procesami pracy
i wynagrodzeniami za pracę. Jest elementem ekonomii nakierowanej na pracę, w której pieniądze
(należności za wykonaną pracę) powstają w wyniku pracy, więc ludzkie pragnienie posiadanie
pieniędzy jest zgodne z pełnym zatrudnieniem i efektywnym działaniem.
Jak można zauważyć, konto „rachunek pracownika” może być pominięte, skoro saldo jest zawsze
równe zeru. Wiadomo, że zatrudnieni pracują dzięki swojemu kapitałowi ludzkiemu. Ich działania ujmuje konto „zobowiązania administracji” (zapis syntetyczny i konta analityczne). System
będzie równie dobrze działał przy informacji zawartej w dwóch zapisach, jak to przedstawia
tabela 1b.
Tabela 1b | Minimalne zapisy księgowe w zakresie rachunkowości pracy
Lp
Treść operacji
Wartość
Wpływ na konto (WN)
Wypływ z konta (MA)
1
Wykonanie pracy
200 jp
Rachunek produktów
Zobowiązania administracji
2
Zakup produktów
50 jp
Zobowiązania administracji
Rachunek produktów
Ekonomia starożytnych miast-państw, faktycznie teokracji, była oparta na wspólnej zorganizowanej pracy, więc nie wymagała istnienia kategorii zysku. Ważne było, aby wszyscy pracowali,
aby praca była dobrze zorganizowana i celowa, zaś pomiar pracy powinien być prawidłowy
i kompetentny, aby wynagrodzenie było odpowiednie. Te cechy organizacji procesów pracy i ich
kontroli dostrzega się już w prehistorii, co podkreślają: (Polanyi et al. 195: 21; Struve 1969; Dobija,
Jędrzejczyk 2011: 38–39). Istnieją bardzo wyraźne dowody świadczące o tym, że już w trzecim
tysiącleciu p.n.e. stosowano do rozliczeń abstrakcyjną jednostkę pracy. Sumerolodzy natrafili na
zagadnienie „dniówek” jako formy jednostki obrachunkowej. W. Struve (1969: 128) po przebadaniu tabliczek z archiwów miasta Umma (XXIII w. p.n.e.) dochodzi do następujących stwierdzeń:
„Tabliczki zawierają zapisy liczby pracowników (kobiet i mężczyzn), którzy wykonywali prace
w gospodarstwach rolnych pod kierownictwem nadzorcy. Czas przypisany na wykonanie zadanej pracy jest wyrażony w dniach lub miesiącach, ale w większości przypadków zapisy podają
jeden dzień (określona liczba robotników przez jeden dzień) (...) Analiza porównawcza tych zapisów z dokumentami zbiorczymi prowadzi do wniosku, że pisarze zapisywali na tabliczce liczbę
robotników, a dalej umieszczali iloczyn tej liczby i 360 dni w roku. W rezultacie otrzymywali
liczbę robotników pracujących przez jeden dzień. Z tego wniosek, że sumeryjscy księgowi stosowali pojęcie roboczo-dniówki i nakłady pracy sumowali w tych jednostkach”.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
10 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
W cytowanej pracy W. Struve (1969) podaje zasadniczy szczegół pozwalający wnioskować o naturze rachunkowości i gospodarki. „Wprowadzenie koncepcji »dniówki« w zapisach księgowych
było niewątpliwie motywowane dążeniem do uproszczenia obliczeń dotyczących należnych
pracownikom produktów wydzielanych jako wynagrodzenie za pracę. Oprócz dniówki jako
jednostki pracy księgowi rozróżniali jeszcze współczynniki, jak: 5/6, 2/3, 1/2 itd., którymi wyrażali część dniówki. Pracownicy, których produktywność pracy szacowano na 5/2, 2/3, 1/2 itd.
jednostki pracy, otrzymywali przydziały zboża odpowiednio obniżone”. Ten fakt jest bardzo znaczący i pozwala na łatwą interpretację. Te ułamki są współczynnikami mocy, jaką przypisywano
konkretnym pracownikom, przy czym wartość jeden oznacza moc najwyższą. W dzisiejszych
systemach płacowych występują identyczne rozwiązania. Wystarczy w tabeli zaszeregowań
podzielić płacę danego pracownika przez płacę najwyżej zaszeregowanego (z najwyższą grupą),
aby otrzymać tego rodzaju współczynniki.
Zauważmy także, że jeśli oznaczy się znakami WN wpływ na konto i MA wypływ z konta (tabela
1b), przy czym te kategorie są odnoszone do przepływów kapitału, to w rachunkowości pracy
uwidocznia się reguła WN–MA, jako naturalna zasada zapisu operacji na kontach. Praktyczne
znaczenie tej zasady jest ogromne. Reguła WN–MA jest wynikiem istnienia przepływów kapitału, który nie powstaje z niczego.
Jak podaje Y. Ijiri (1980), znany amerykański uczony A. Littleton określił siedem warunków
powstania rachunkowości podwójnej: istnienie własności prywatnej, istnienie kapitału i rozumienie tej kategorii, wolny handel, kredyt, pismo, pieniądz i arytmetyka. W szczególności „pieniądz” zapewniał, w rozumieniu autora, wspólny mianownik, dzięki czemu operacje można
było przedstawiać w ujęciu pieniężnym i prowadzić zapisy. Dziś wiadomo, że ten wspólny mianownik określa jednostka pracy, a sama praca jest dynamicznym aspektem kapitału. Jednak
wspomniany autor (i wielu innych) nie prezentował w swoim czasie wystarczającego rozumienia zależności łączących kategorie kapitału, pracy i pieniędzy. Nie były też w tym czasie
wystarczająco znane archeologiczne odkrycia z Mezopotamii i podobnych miejsc ani też ich
prawidłowa interpretacja.
|
Zapis podwójny w rachunkowości jednostek ekonomicznych
W trzecim wyróżnionym okresie rozwinęła się indywidualna przedsiębiorczość i rachunkowość
jednostek ekonomicznych, której ważnym celem był okresowy pomiar przyrostu kapitału właścicielskiego, czyli pomiar zysku. Najprostszy pomiar zysku wynika z podstawowej tożsamości
odzwierciedlającej fakt, że w aktywach jednostki zawarty jest kapitał własny i obcy, czyli zobowiązania. Zatem dla wybranego w czasie momentu:
Wartość aktywów (A) = Kapitał własny (E) + Kapitał obcy (D)
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 11
Na tej podstawie okresowy zysk, czyli przyrost kapitału własnego, oblicza się jako:
Zysk = ∆E = ∆A – ∆D
Pomiar zysku jest zatem naturalną konsekwencją dualnego ujęcia środków ekonomicznych
w podstawowej tożsamości rachunkowości podwójnej. Faktycznie, ta tożsamość ukazuje kapitał
w dwóch przekrojach: po lewej stronie jest suma kapitału ulokowanego w różnorodnych aktywach, a po drugiej stronie występuje kapitał należący do właścicieli i kapitał pozostały. Istotą
rzeczy jest tutaj zrozumienie, że to kapitał zawarty w aktywach reprezentuje ich wartość, a miarą
wszystkich wielkości występujących w równaniu jest jednostka miary kapitału, czyli jednostka
pracy.
Dualizm polegający na dostrzeganiu we wszystkich środkach ekonomicznych określonej koncentracji kapitału prowadzi do prawidłowości zwanej regułą WN–MA. Jest ona konsekwencją
faktu, że kapitał nie powstaje z niczego i „przepływa” w rezultacie prowadzonych operacji gospodarczych przez konta (rachunki wielkości ekonomicznych), na których dokonuje się zapisów
operacji gospodarczych. Zasada dualizmu wyrażona podstawową tożsamością i reguła WN–MA
określają istotę systemu ewidencji zdarzeń gospodarczych, który ma zdolność pomiaru zysku.
Działanie w tym systemie obrazuje w prostym przypadku przykład zawarty w tabeli 2. Przy
stanie początkowym kont, które przedstawia tabela 2, w danym okresie miały miejsce poniższe
operacje gospodarcze:
1. Opłacono czynsz za lokal 250 zł.
2.Zakupiono wyposażenie na rachunek za cenę 700 zł.
3. Otrzymano 500 zł od klienta za projekt sprzedany w poprzednim okresie.
4.Zapłacono 40 zł za drobne zakupy.
5. Wystawiono fakturę za wykonane usługi 800 zł.
6.Wpłacono zadatek firmie CAR 200 zł.
7. Właściciel wycofał 600 zł z firmy.
8.Wypłacono wynagrodzenia 325 zł.
9. Właściciel powiększył kapitał o 1000 zł.
10.Zużyto materiały za 45 zł.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
12 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
Tabela 2 | Zasada dualizmu, zapis podwójny i pomiar zysku jednostki ekonomicznej
AKTYWA (A)
SPN
NALEŻNOŚCI
MATERIAŁY
Sp
4000 zł
2000 zł
100 zł
1
-250
=
PRZEDPŁATY
+500
4
-40
5
ŚRODKI TRWAŁE
ZOBOWIĄZANIA
KAPITAŁ WŁASNY
1500 zł
3000 zł
4600 zł
+700
+700
+250
2
3
KAPITAŁ WŁASNY I OBCY (E + D)
-500
-40
+800
+800
6
-200
-200
7
-600
-600
8
-325
-325
9
+1000
+1000
10
Sk
-45
4085 zł
2300 zł
SUMA
55 zł
-45
250 zł
8890 zł
2200 zł
3500 zł
=
5390 zł
8890 zł
Minus saldo wpłat i wycofań kapitału
właścicielskiego
(1000 – 600 = 400 zł)
8490 zł
Zysk = ∆A – ∆D – S = (8890 – 7600) – (3500 – 3000) – 400 = 1290 – 500 – 400 = 390 zł
gdzie S oznacza saldo wpłat i wycofań kapitału. Ponadto stan kapitału na koniec (Sk) jest:
Kapitał (Sk) = 4600 – 600 +1000 + 390 = 5390 zł.
Zysk obliczany jako przyrost kapitału z operacji gospodarczych minus saldo S:
Zysk =∆E – saldo S = 5390 – 4600 – (1000 – 600) = 5390 – 5000 = 390 zł.
Tabela 2 powstaje jako zapis podwójny operacji gospodarczych przy pełnym respektowaniu
zasady dualizmu. To znaczy operacje wywierają równocześnie wpływ na stan aktywów i kapitałów. Dzięki temu można obliczyć przyrost kapitału właścicielskiego ∆E. Dla ułatwienia ewidencji operacji można także w tym przypadku zastosować regułę WN–MA. Jednak w przypadku
rachunkowości jednostek gospodarczych, gdzie punktem wyjścia jest początkowa tożsamość,
potrzeba, aby rachunki kapitału miały przeciwnie wyznaczone strony wpływu i wypływu. PrzeDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 13
ciwnie do rachunków aktywów. Wtedy wszystkie zapisy podlegają regule WN–MA, co stanowi
niezwykłe ułatwienie przy prowadzenie zapisów księgowych operacji gospodarczych.
Rozwój rachunku kosztów i wprowadzenie układu kont wynikowych doprowadziły do powstania rachunkowości podwójnej, w której istnieją dwa niezależne układy kont: konta bilansowe
i konta wynikowe. Aby zwięźle przedstawić związki między układami kont w rachunkowości
podwójnej, odwołajmy się do ogólnego równania stanu. Jest to równanie różniczkowe, w którym
stan wielkości W, np. poziom wody w zbiorniku, zależy od natężenia strumienia wpływającego
i wypływającego. Jest pełna analogia w sytuacji, gdy W oznacza
dW ( t )
Q I QO
dt
asny i W = A – D, gdzie symbol A oznacza wartoĞü aktywów, a symbol D oznacza
kapitał własny i W = A – D, gdzie symbol A oznacza wartość aktywów, a symbol D oznacza wartość kapitału obcego. Wtedy wartość kapitału własnego jest funkcją czasu W(t) i możemy napisać
równanie dwuwymiarowej rachunkowości podwójnej. Równanie stanu jest następujące:
gdzie: QI – natężenie strumienia wpływającego, QO – natężenie strumienia wpływającego.
W rachunkowości podwójnej strumienie wpływające i wypływające są określone odpowiednio
jako przychody S/∆t i koszty C/∆t, gdzie ∆t oznacza jednostkowy okres. Wprowadzenie okresu
jednostkowego jest potrzebne dla zgodności jednostek miary. Dla przepływów jest to zł/okres.
Przyrost zasobu W(t), który w rachunkowości może być interpretowany jako zysk za okres ∆t,
jest zatem równy:
gdzie: S, C to odpowiednio sumy okresowych przychodów i kosztów, zaś ∆t = 1.
W rachunkowości podwójnej i dwuwymiarowej (dwa niezależne układy kont) zysk oblicza się
więc faktycznie według podwójnej formuły, na podstawie kont bilansowych i wynikowych:
Zysk = ∆W = ∆A – ∆D = S – C,
gdzie S – scałkowany strumień przychodów; C – scałkowany strumień kosztów. Jest to ta sama
formuła co poprzednia, ale przedstawiona w zapisie różnicowym. Dodajmy, że konta wynikowe
ukształtowały się w rezultacie rozwoju rachunku kosztów, co miało miejsce po rewolucji przemysłowej. Ostateczna unifikacja kont bilansowych i wynikowych nastąpiła dzięki sformułowaniu zasady współmierności. Ta zasada określa, które koszty na koniec okresu figurują w bilansie,
a które obciążają rachunek zysków i strat.
Zasada dualizmu i stowarzyszona z nią reguła WN–MA stworzyły system piękny i skuteczny,
służący praktyce gospodarczej w najważniejszej kwestii pomiaru zysku i tempa jego pomnażania
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
14 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
w działalności gospodarczej. System ten potrafił oczarować znanego myśliciela okresu Oświecenia. Naturalny zachwyt wyrażony przez J.W. Goethego podkreśla piękno zapisu podwójnego. Oto
oryginalna wypowiedź cytowana w pracy Y. Ijiriego (1993), poświęconej pięknu zapisu podwójnego i rachunkowości podwójnej.
„What a thing it is to see the order which prevails throughout his business! By means of
this he can at any time survey the general whole, without needing to perplex himself in the
details. What advantages does he derive from the system of bookkeeping by double-entry!
It is among the finest inventions of human mind” (Goethe, 1824, Vol. I, Book I, Chapter X,
p. 28, translated by Thomas Carlyle).
„Jakie to niezwykłe widzieć porządek spraw, które dzieją się w jego firmie. Dzięki temu może
on w każdej chwili dokonać oglądu całości, bez kłopotania się szczegółami. Jakie pożytki
czerpie z księgowości podwójnej! To należy do największych wynalazków ludzkiego umysłu” (tłum. autora).
Więcej pochwalnych opinii dotyczących znaczenia księgowości podwójnej wypowiedzianych
przez znanych uczonych zestawiła E. Pogodzińska-Mizdrak (1994). Historycy kapitalizmu,
m.in. Rosenberg, Birdzell (1994) jednoznacznie wskazują na powstanie podwójnej rachunkowości jako na czynnik wspomagający rozwój ekonomiczny. Te opinie są naturalne, skoro dzięki tej
rachunkowości można zmierzyć przyrost kapitału zainwestowanego przez właścicieli i określić
tempo jego wzrostu w czasie. S. Wallmann (1995) określa rachunkowość jako niezbędny czynnik
demokracji i kapitalizmu, niezbywalny, ale nie jedyny element stabilności rynków finansowych,
jak też rozwoju i utrzymania osiągniętego dobrobytu.
Pomiar okresowego zysku prowadzi do wyznaczenia ważnego wskaźnika ROE = ∆E/E0. ROE
(return on equity, E – kapitał własny) określone na podstawie danych ze sprawozdań prowadzi do
formuły procentu składanego, przy założeniu stałości tego wskaźnika.
prowadzi do formuáy procentu skáadanego, przy zaáoĪeniu staáoĞci tego wskaĨ
ROE
'E
E0
E1 E0
Ÿ E1
E0
WiĊc po n latach En
E0 (1 ROE )
E0 (1 ROE ) n .
Jak widać, gospodarowanie prowadzi, pod warunkiem osiągania zysku, do wzrostu wykładniczego typu procentu składanego. Optymistyczne jest, że gospodarowanie prowadzi do tego
rodzaju szybkiego wzrostu. Z tego wzrostu korzystają wszyscy kontrahenci tworzący przedsiębiorstwa: rządy, kredytodawcy, właściciele, pracownicy itp.
Albert Einstein jest autorem stwierdzenia, które często przytaczają wykładowcy szkół biznesu
– procent składany jest największym matematycznym osiągnięciem ludzkości. Nie była to raczej
wypowiedź żartobliwa, bowiem ten wielki uczony sam dokonał pewnego przyczynku w tym
Albert Einstein is credited with discovering the compound interest rule of 72. Referring to compound interest, Albert Einstein is quoted as
saying: “It is the greatest mathematical discovery of all time”, http://www.ruleof72.net/rule-of-72-einstein.asp.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 15
zakresie – jest autorem reguły 72, która wyznacza liczbę lat potrzebną do podwojenia kapitału
przy zadanym procencie. Jeśli ten procent jest 8, to 72:8 = 9 lat. Zdumiewa tylko przymiotnik
„matematycznym”, ponieważ z tego punktu widzenia nie ma w tej formule niczego niezwykłego.
Zupełnie inaczej rzecz się przedstawia, jeśli Uczony myślał (i tak z pewnością było) o matematycznym wyrazie prawa fizycznego i zarazem ekonomicznego. Wtedy jest ono zarówno proste i głębokie oraz wyraża niezwykle ważną cechę świata, w którym żyjemy. Kapitał w gospodarowaniu
wzrasta wykładniczo, a jak pokazują szczegółowe badania, tempo wzrostu oscyluje wokół 8%.
|
ostrzeganie zasady dualizmu i rachunkowości podwójnej
P
przez Y. Ijiriego i R. Mattessicha
Zapis podwójny i oparta na nim księgowość stanowią fenomen, który wciąż podlega badaniom
i bardziej precyzyjnemu wyjaśnianiu jego natury. Tę opinię potwierdzają m.in. niedawne dzieła,
takie jak Sokołowa (2000), Malugai i Dawidiuka (2003), ale szczególne dokonania i osiągnięcia
w tym zakresie należą R. Mattessicha (1995) i Y. Ijiriego (1993), którego fascynacja podwójnym
zapisem jest powszechnie znana. W 1993 r. na konferencji poświęconej pięćsetleciu wydania dzieła L. Paciolego (1494) Y. Ijiri przedstawił swoją wypowiedź o naturze i pięknie zapisu
podwójnego. Tytuł mojego artykułu wynika z inspiracji płynącej wspaniałego tego wspaniałego opracowania. Celem artykułu jest z jednej strony przedstawienie teorii zapisu podwójnego
wypracowanej przez Y. Ijiriego i innych uczonych, a ponadto dodanie do istniejącej wiedzy własnych spostrzeżeń, będących rezultatem badań nad istotą kapitału.
Badania nad istotą i naturą podwójnego zapisu prowadzi się od dawna. Zwięzłe, encyklopedyczne przedstawienie historii i funkcji podwójnego zapisu znajdujemy m.in. w F. Arlinghaus
(2004: 147–150). Autor pisze, że badając księgowość podwójną, przyjmuje się, iż jej głównym
celem było umożliwienie szybkiego wglądu w stan operacji gospodarczych, co jest także dzisiejszą funkcją rachunkowości. Było to bardzo dogodne narzędzie dla dążących do zysku kupców
włoskich, więc system ustawicznie się rozwijał. F. Arlinghaus stwierdza także, że niemiecki
socjolog W. Sombart był jednym z pierwszych, który w latach 20. stwierdził, że kapitalistyczny
zorientowany na zysk sposób myślenia, abstrakcyjna koncepcja przedsiębiorstwa jako jednostki
ekonomicznej, odseparowanej od osoby właściciela oraz księgowość podwójna są ze sobą naturalnie związane i komplementarne.
L. Pacioli, autor pierwszej drukowanej książki zawierającej wykład księgowości, był, jak wiadomo, uznanym matematykiem i swój wykład zamieścił w książce stanowiącej przewodnik po
wiedzy matematycznej końca XV w. Po nim wielu autorów dokonywało matematycznych interpretacji i uogólnień podwójnego zapisu. Na przykład D. Ellerman (1985, 1986) przedstawia matematyczną analizę i uogólnienie podwójnego zapisu przy zastosowaniu matematycznej abstrakcji
zwanej grupą Paciolego. Matematyczne analizy nie spowodowały jednak zasadniczego postępu
w pojmowaniu podwójnego zapisu. Znacznie większy wkład w sprawę pogłębienia teorii księgowości podwójnej wnoszą analizy Y. Ijiriego oraz wyjaśnienia R. Mattessicha, który zaczerpnął
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
16 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
inspirację ze starożytnej rachunkowości opartej na tokenach. Ale Mattessich wskazuje zarazem
na interpretację fizyczną, opartą na prawie zachowania energii, co stanowi klucz do zrozumienia
zasady dualizmu i zapisu podwójnego.
Największym znawcą rachunkowości podwójnej i zapisu podwójnego jest, obok R. Mattessicha
(1995), Y. Ijiri, który napisał sporo prac, odkrywając wiele właściwości podwójnego zapisu, a jedna
z nich, z 1993 r., nosi znamienny tytuł: Piękno księgowości podwójnej i jej wpływ na naturę informacji z systemu rachunkowości. Autor przedstawia rezultaty swoich wieloletnich badań, które
m.in. doprowadziły do odkrycia rachunkowości trójwymiarowej. Było to rezultatem konsekwentnej fizycznej interpretacji majątku własnego jako masy podlegającej prawom dynamiki newtonowskiej. Doprowadziło to do zdefiniowania impetu ekonomicznego, a następnie sił ekonomicznych
i określenia trzeciego, ekwiwalentnego do istniejących, sposobu pomiaru zysku.
Wypowiadając się w kwestii tytułowego piękna podwójnego zapisu i księgowości, autor wskazuje
czynniki wyznaczające piękno intelektualnych produktów, jak: naukowe odkrycia, matematyczne twierdzenia, dysertacje, systemy informatyczne. Inaczej niż w przypadku dzieł artystycznych, gdzie piękno jest główną przesłanką ich tworzenia, produkty intelektualne są tworzone
w celu urzeczywistnienia określonych celów, innych niż piękno. Dlatego gdy spotykamy produkt
intelektualny odznaczający się szczególnym pięknem, to nasze odczucia można porównać z emocjami wędrowca spotykającego oazę zieleni w środku pustyni. Nasze poczucie piękna, pisze
Y. Ijiri, jest pobudzone, kiedy uzyskujemy rozwiązanie trudnego problemu przy zastosowaniu
prostych środków, efektywnym i oryginalnym sposobem. Księgowość podwójna spełnia te trzy
determinanty.
Trudność: Niezwykle złożone i liczne operacje gospodarcze firmy podlegają ujęciu w księgowości
podwójnej, która tworzy celne, syntetyczne informacje sprawozdawcze.
Efektywność: Cele księgowości podwójnej są osiągane przez pracę zwykłych ludzi, a nie superzłożonych komputerów. Wskaźnik relacji output/input jest bardzo wysoki.
Oryginalność: Księgowość podwójna powstała w rezultacie kreatywnej twórczości średniowiecznych kupców w Italii, co znalazło swój ostateczny wyraz w dziele L. Paciolego.
To ostatnie stwierdzenie autora ulega powoli zmianie, bowiem nowsze badania wskazują, że zasady
podwójnego zapisu operacji gospodarczych były już ujęte w dziele Fibonaciego z 1202 r.: Liber
abaci, więc pochodzenie rachunkowości podwójnej może być znacznie starsze. Jednak niezależnie
od źródła pochodzenia podwójnego zapisu, jego oryginalność jest znaczącym faktem.
Y. Ijiri (1993) analizuje cechy podwójnego zapisu, porównując na początek właściwości zapisu
pojedynczego i podwójnego. Wskazuje, że różnica między informacją z rachunkowości z zapi
O tym, że podwójny zapis był opisany w Liber abaci, pisze Peter L. Bernstein w Against the Gods: The Remarkable Story of Risk.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 17
sem pojedynczym a podwójnym leży w sieciach połączeń (connectivity). W przypadku zapisu
pojedynczego tych połączeń brak, co ukazuje np. kwestia ujawnienia dodatkowych 10 000 zł
w firmie. Jest to dobra wiadomość dla każdego, lecz nie dla księgowych, oni nie mogą bowiem
dokonać zapisu tego zdarzenia bez znalezienia powodów wzrostu stanu gotówki. Jeśli ta gotówka
ujawniła się dlatego, że klient wpłacił zadatek na dostawę towarów w przyszłości, to ta informacja musi zostać zespolona ze wzrostem zobowiązań, czyli innym rodzajem informacji. Podobnie
gdy okaże się, że to udziałowiec wpłacił określoną gotówkę, to ten fakt zostanie skojarzony ze
wzrostem kapitału właścicielskiego. Gdyby te pieniądze ktoś podrzucił, to nawet wtedy muszą
być ujęte w korespondencji z nadzwyczajnymi przychodami. Przy zapisach pojedynczych nie
występują tego rodzaju korespondencje. Tu rodzi się pytanie. Czy rachunkowość może opierać
się na zapisach pojedynczych? Czy takie formy istniały kiedykolwiek?
Y. Ijiri podkreśla, że korespondencja występująca między danymi wynika z przyczynowości,
której respektowanie jest podstawą księgowości podwójnej. Przyczynowość nie jest opcją, którą
można zastosować bądź nie. Ona występuje w każdym przypadku zapisu operacji; zawsze musi
być odnalezione drugie zdarzenie przyczynowo związane z pierwszym. Pojawienie się wspomnianej gotówki wymusza zwykle zwiększenie jakiegoś zobowiązania. Dlatego informacja ze
sprawozdawczości finansowej i, ogólniej, z księgowości jest bardzo użyteczna w planowaniu
i budżetowaniu. Księgowość generuje wysoce niezawodne dane do tych celów powiązane ze
sobą relacją przyczyny i skutku.
Można zgodzić się w pełni z opiniami Y. Ijiriego. Zapis podwójny i księgowość podwójna są
niezwykle znaczącym osiągnięciem cywilizacyjnym. Jego siła pozytywnego oddziaływania na
rozwój społeczno-ekonomiczny nie osiągnęła jeszcze kresu możliwości, jak wskazują spostrzeżenia i wnioski płynące z przedstawionych rozważań.
R. Mattessich w swoim znanym dziele Krytyka rachunkowości z 1995 r. zwraca uwagę na samym
początku rozważań, że zasada dualizmu jest przyczyną podwójnego zapisu, a nie odwrotnie
(s. 61). Zauważa, że dyskusja naukowa nad naturą podwójnego zapisu wciąż się toczy, a od czasu
do czasu jest bardzo intensywna, jak np. w latach sześćdziesiątych XX w., przy czym wielu
wypowiada sądy, że podwójny zapis w rachunkowości jest kwestią raczej techniczną. Nie jest
to jednak stanowisko Y. Ijiriego i R. Mattessicha. Autor podsumowuje istotę podwójnego zapisu
w czterech punktach.
I. Istnieją trzy różne rodzaje dualizmu w rachunkowości.
(i) Pierwszy wiąże się z fizycznym transferem aktywów z jednego miejsca do drugiego. Ten
rodzaj dualizmu określa nie tylko ekonomiczną transakcję, lecz także zjawisko realne.
(ii) Drugi rodzaj dualizmu wiąże się z faktem, że aktywa należą do określonych właścicieli, więc
ich wartość koresponduje z kapitałem własnym.
(iii)Trzeci rodzaj dualizmu ma swoje korzenie w relacjach „wierzyciel–dłużnik” między dwiema
osobami.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
18 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
II. W rachunkowości ma miejsce systematyczna integracja tych trzech dualizmów odzwierciedlających strukturę fizycznej i społecznej rzeczywistości. Fakt, iż jakaś osoba może posiadać
aktywa, a zarazem być dłużna kwoty innej osobie określa, że trzy wskazane dualizmy tworzą
związki między fizyczną a społeczną rzeczywistością.
III. Dualizm występuje w operacjach finansowania aktywów, co wiąże się z transferem siły
nabywczej między dwiema niezależnymi jednostkami. Inwestowanie, bo o nim mowa, przejawia
się w rachunkowości zapisami księgowymi stanowiącymi substytuty operacji między firmami.
Podobnie dualizm ma miejsce w przypadku wewnętrznych operacji między wydzielonymi podjednostkami.
IV. Istnieją analogie, a być może bezpośredni związek, między zasadą dualizmu w rachunkowości a zasadami zachowania (energii, masy) w fizyce. Rachunkowość jest nie tylko zainteresowana transferem dóbr, ale także zmianą wartości kapitału w danym okresie. Podobnie jak prawa
zachowania w naukach fizycznych pozwalają rozliczać wkład materii, energii, pędu i innych
wielkości, tak rachunkowość zdaje rachunek ze zużycia aktywów w relacji do źródeł finansowania. Nawet jeśli część aktywów podlega zużyciu i rozproszeniu w procesach wytwórczych,
to jednak rozrachunek wkładu (input) w stosunku do wartości wytworzonych jest kluczowy
dla rachunkowości, więc postrzeganie rachunkowości przez pryzmat zasady zachowania jest
uzasadnione.
Ta ostatnia kwestia poruszona przez R. Mattessicha zasługuje, w moim przekonaniu, na bardziej
dokładne wyjaśnienia. Powtórzmy, że zapis podwójny przejawiający się regułą WN–MA, wywodzi się z zasady dualizmu, z dualnego traktowania środków ekonomicznych; jako aktywa i jako
kapitał. Reguła WN–MA wynika z podstawowego równania rachunkowości, zwanego inaczej
zasadą dualizmu, a także ze struktury kont, która pozwala na unikanie liczb ujemnych w zapisach. Wiadomo jednak, że księgując operacje na tabeli dekretacyjnej lub w ujęciu macierzowym,
przy wykorzystaniu liczb ujemnych, mamy także zapis podwójny, więc i w tym przypadku ta
reguła jest zasadniczym wyznacznikiem rachunkowości. Aby lepiej wyjaśnić naturę zapisu
podwójnego, odwołam się do abstrakcyjnej natury kapitału i jego teorii przedstawionej w niedawnych opracowaniach (Dobija 2010).
Zgodnie z tym podejściem kapitał stanowi abstrakcyjną zdolność do wykonywania pracy i jest
właściwie w ekonomii tym, czym energia w naukach fizycznych. Jednakże w fizyce i ekonomii
te kategorie mają swoiste, oddzielne teorie. Rozróżnienie wynika z tego, że teoria kapitału jest
osadzona w materii ekonomicznej, a nie dotyczy np. zachowania się gazu, w którym rośnie temperatura. W rozważaniach ekonomicznych kapitał, rozumiany jako abstrakcyjna zdolność do
wykonywania pracy, stanowi w szczególności kapitał właścicielski umożliwiający powołanie
przedsiębiorstwa do istnienia i działania z odpowiednią płynnością. To także kapitał intelektualny nauczyciela wykonującego pracę w swoim zawodzie bądź kapitał etyczny danego społeczeństwa, czyli jego zdolność do osiągania dobrych rezultatów dzięki wyznawanym wartościom. Jest
to także kapitał polityczny, czyli zdolność partii do pozyskiwania zwolenników i wyborców itp.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 19
W każdym przypadku jest to abstrakcyjna zdolność do wykonywania pracy, właściwość niezwykle cenna, zważywszy, że wraz z jej ostatecznym zanikiem kończy się istnienie bytu. Przedsiębiorstwo kończy swoje istnienie, gdy już nie ma zdolności do osiągania zysku i już nie potrafi
pomnażać kapitału właścicieli, człowiek umiera, gdy wyczerpią się jego zdolności do życia,
budowla staje się obiektem do remontu (dodanie energii) lub do rozbiórki po upływie odpowiedniego czasu. Dana rzecz stanowi rodzaj złomu lub odpadek, jeśli nie posiada skoncentrowanego
kapitału, czyli zdolności do istnienia i wykonywania pracy zgodnie z przeznaczeniem, gwarantując jakość i użyteczność.
Postrzeganie kapitału jako abstrakcyjnej zdolności do wykonywania pracy pozwala na lepsze
zrozumienie podstawowego równania księgowości. Aktywa są w momencie początkowym
równe kapitałowi, który w nich tkwi, czyli początkowa zdolność do wykonywania pracy zawiera
się w zespole aktywów zdolnych do generowania przyszłych wpływów. Zdarzenia gospodarcze, które następują wraz z upływem czasu, podlegają prawu zachowania energii, która, jak
wiadomo, nie powstaje z niczego, zatem nowe aktywa, w których tkwi kapitał, także nie pojawią się z niczego, lecz jedynie w drodze wymiany, w której jednostka oddaje równowartość,
np. w operacji zakupu.
|
Zakończenie
Zasada dualizmu jest fundamentalną zasadą rachunkowości, ale wciąż trwają badania związane z jej naturą i istotą. W opracowaniu przedstawiono interpretację zapisu podwójnego jako
konsekwencję prawa zachowania abstrakcyjnej wielkości, która w naukach ekonomicznych
i gospodarce występuje jako kapitał, a w naukach fizycznych znana jest pod nazwą energii.
Kapitał nie powstaje z niczego i ten fakt leży u podstaw zasady dualizmu i reguły WN–MA.
Wyróżniono trzy okresy i wskazano, że w pierwszym i trzecim miało miejsce stosowanie
zasady dualizmu, ale w odmiennych systemach rachunkowości. W pierwszym, historycznie wcześniejszym okresie, była to rachunkowość pracy, w której występował kapitał ludzki,
a nie kapitał jednostki ekonomicznej i ewentualne zyski. Rachunkowość pracy wskazuje na
olbrzymi potencjał ulepszeń, który istnieje w organizacji życia społeczno-ekonomicznego.
Zrozumienie natury kapitału i pracy pozwala mniemać, że można uniknąć deficytu budżetu
państwa i równocześnie zmniejszyć podatki od godziwych wynagrodzeń, co skieruje życie
ekonomię na właściwe tory.
W odniesieniu do jednostek ekonomicznych zapis podwójny operacji gospodarczych wskazuje,
które z nich przyczyniają się do wzrostu kapitału, a które nie mają tej własności. Ponieważ energia nie powstaje z niczego (pierwsze prawo termodynamiki), więc w operacjach wewnętrznych
jednostki ekonomicznej (np. wydanie surowca do produkcji) nie może pojawić się żaden przyrost
kapitału. Dopiero wymiana z otoczeniem może skutkować przyrostem kapitału. Może to być
nawet operacja zakupu, o ile zapłacona cena była niższa niż przeciętna, a odbiorca zaakceptował
rachunek kalkulacji kosztów produktu przy wyższej cenie zakupu surowca. Zasada realizacji
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
20 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
wymaga jednakże, by zysk ujawniał się dopiero w momencie sprzedaży. Głównym źródłem przyrostu kapitału są operacje wymiany, zwane sprzedażą.
Z tego zupełnego podziału zdarzeń gospodarczych (wewnętrzne i zewnętrzne) wynika, że sumując ich wartości za dany okres, otrzymamy pomiar przyrostu kapitału, którego źródłem jest otoczenie. Eliminując wpłaty kapitału własnego, uzyskujemy kwotę przyrostu działalności gospodarczej, czyli pomiar zysku. Tę właściwość księgowości podwójnej i podwójnego zapisu należy
uznać za podstawową, niezbywalną cechę decydującą o znaczeniu dualizmu w teorii i praktyce. Księgowość podwójna jest w pełni zgodna z zasadą zachowania energii, przy założeniu,
że podmiotem rachunkowości jest kapitał początkowy właścicieli, a nie cały Wszechświat. We
Wszechświecie energia nie ginie ani nie przyrasta, ale może przyrastać w jego części, jaką jest
przedsiębiorstwo. Pomiar tego przyrostu, witalny dla życia społeczno-gospodarczego, zapewnia
system księgowości podwójnej.
Mimo że te kwestie wydają się powszechnie znane, przynajmniej formalnie, to jednak ta interpretacja, przy zrozumieniu, że kapitał jest równoznaczny abstrakcyjnej zdolności do wykonywania pracy, czyli energii, ukazuje księgowość podwójną w nowym świetle. Staje się też jasne, że
teoria rachunkowości jest nauką ścisłą i należy także do rodziny nauk fizycznych. Dodajmy przy
tym, że rachunkowość istnieje od niepamiętnych czasów, a pojęcie energii pojawiło się dopiero
w 1807 r. P. Atkins (2005) podaje (s. 104), że początki energii jako terminu naukowego datują się
na rok 1807, kiedy Th. Young (1773–1829) „zagarnął” ją dla nauki. Wymogi życia gospodarczego
sprawiły, że kupcy nie czekali na fizyków ani ekonomistów, lecz sami stworzyli system pomiaru
kapitału i zysku zgodny z naturą rzeczywistości, w której działali. Osobną kwestią jest miejsce
i czas powstania tych ważnych dla gospodarowania idei. R. Mattessich wskazuje na starożytną
Mezopotamię i ta opinia wydaje się słuszna w świetle także innych badań (np. Dobija 2003;
Dobija, Jędrzejczyk 2011).
Gospodarka może być postrzegana jako przepływy wzrastającego kapitału, który powiększa się,
przede wszystkim, dzięki pracy Słońca, ustawicznie dostarczającego energię, pracy królestwa
roślin, które tę energię absorbują i pracy ludzkiej koncentrującej energię w obiektach pracy. Jeśli
tak, to podwójny zapis zastosowany do opisów makroekonomicznych, zwłaszcza procesu pracy
będącej rezultatem istnienia i przepływu kapitału, powinien przynieść dobre efekty poznawcze
w zakresie gospodarki towarowo-pieniężnej.
Zrozumienie abstrakcyjnej natury kapitału i pracy jako procesu transferu kapitału do obiektów
pracy odkrywa nową jakość gospodarki towarowo-pieniężnej. Przede wszystkim zauważamy,
że z procesem pracy jest związany zapis należności z tytułu pracy, czyli księgowanie wynagrodzeń. Praca stanowi oryginalny transfer kapitału ludzkiego, natomiast zapis księgowy jest tylko
wtórną, wirtualną operacją. Ten wtórny zapis księgowy jest tylko kwantytatywnym potwierdzeniem wykonanej pracy, czyli przesyłu kapitału ludzkiego do obiektu pracy. Jest zapisem należności z tytułu pracy na rachunku bankowym pracownika, czyli uznaniem jego rachunku (konta),
po fakcie rzeczywistego przepływu energii, czyli kapitału ludzkiego pracownika.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 21
Zrozumienie tego stanu rzeczy prowadzi do odmiennego niż dotychczas postrzegania gospodarki; prowadzi do gospodarki bez deficytowej i zasadniczej redukcji podatków. Rząd może
bowiem finansować pracę w sektorze publicznym bez udziału banków, odsetek i powiększania
deficytu budżetowego, jak to przedstawiono w opracowaniach Dobiji (2005; 2010; 2011). Praca
musi być jednak normowana, wykonywana zgodnie ze standardami zgodności pracy z wartością
pracy. Zastosowanie podwójnego zapisu do rejestracji przepływów kapitału ludzkiego w procesie
pracy, przedstawione w tabelach 1a 1b, wyjaśnia istotę rachunkowości pracy. Ta rachunkowość
stanowi z kolei podstawę właściwego pojmowania pieniędzy i, co za tym idzie, stwarza możliwości wykorzystania zjawiska samofinansowania pracy w ekonomii (Dobija 2011).
Ponadczasowość zapisu podwójnego wynika z tego, że żyjemy w świecie energii, a jej przepływami oraz zdolnością utrzymania odpowiedniego stanu energii przez różnorodne byty (ożywione
lub nie) zajmują się różne nauki, w tym także nauki ekonomiczne z rachunkowością na czele.
Zapis podwójny jest konsekwencją fundamentalnego prawa określającego, że energia i kapitał nie
powstają z niczego. Ta zasada jest ucieleśniona we współczesnej księgowości podwójnej (doubleentry bookkeeping), jak też stanowiła podstawę istniejącej od zarania cywilizacji rachunkowości
pracy, której istotą był pomiar energii transferowanej przez pracę ludzką.
B i b l i o g r a f i a
Arlinghaus F.J. (2004) Bookkeeping, Double-entry Bookkeeping. In: Medieval Italy: An Encyclopedia, Vol. 1, edited by
Christoper Kleinhenz. New York: Routledge, s. 147–150.
Ijiri Y. (1982) Triple Entry Bookkeeping and Income Momentum. American Accounting Association, No. 18, Sarasota,
Florida.
Atkins P. (2005) Palec Galileusza. Dziesięć wielkich idei nauki.
Poznań: Dom Wydawniczy Rebis.
Ijiri Y. (1995) Segment Statements and Informativeness Measures: Managing Capital vs. Managing Resources. Accounting
Horizons, Vol. 9, No. 3, s. 55–67.
Bliss J. Ch. (1975) Capital Theory and the Distribution of
Income. Oxford: North-Holland Publishing, s. 7.
Dobija M. (2003) Ewolucja koncepcji rachunkowości, kapitału
i pieniądza. W: Sojak S. (red.), Historia, współczesność i perspektywy rachunkowości w Polsce. Toruń: Wydawnictwo Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.
Dobija M. (2005) Financing Labour in the Public Sector without
Tax Funds. Argumenta Oeconomica Cracoviensia, No. 4. s. 5–20.
Dobija M. (red.) (2010) Teoria pomiaru kapitału i zysku.
Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.
Dobija M. (2011) Abstract Nature of Money and the Modern
Equation of Exchange. Modern Economy, No. 2, s. 142–152,
doi:10.4236/me.
Dobija M., Jędrzejczyk M. (2011) Szkice z historii rachunkowości. Kraków: Wydawnictwo PTE.
Ellerman D. (1985) The Mathematics of Double Entry
Bookkeeping. Mathematics Magazine, Vol. 58 (September),
s. 226–233.
Ellerman D. (1986) Double Entry Multidimensional Accounting. Omega, International Journal of Management Science,
Vol. 14, No. 1, s. 13–22.
Ijiri Y. (1980) An Introduction to Corporate Accounting Standards.
A Review. The Accounting Review, Vol. 55, No. 4, s. 620–628.
Ijiri Y. (1993) The Beauty of Double-Entry Bookkeeping and
Its Impact on the Nature of Accounting Information, Economic
Notes, Monte dei Paschi di Siena, Proceedings of the Conference Accounting and Economics, 2/1993, Martin Shubik
(ed.).
Kurek B. (2004) Analiza wzrostu kapitału w modelu gospodarki Robinsona Crusoe. W: Woźniak M.G. (red.), Kapitał
ludzki i intelektualny jako czynnik wzrostu gospodarczego
i ograniczania nierówności społecznych. Rzeszów: Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Kurek B. (2011) Hipoteza deterministycznej premii za ryzyko.
Kraków: Wydawnictwo UEK.
Maluga N., Dawidiuk T. (2003) Zapis podwójny w rachunkowości w aspekcie teoretyczno-historycznym. Żytomierz:
Wydawnictwo RUTA.
Mattessich R. (1995) Critique of Accounting: Examination of
the Foundations and Normative Structure of an Applied Science. West Port, CT: Quorum Books.
Pacioli L. (1494) Summa de Arithmetica, Geometria, Proportioni et Proportionalita (Everything About Arithmetic, Geometry and Proportion). Wenecja.
Pogodzińska-Mizdrak E. (1994) Traktat Fra Luca Paciolego
– jego autentyczność i znaczenie. Zeszyty Teoretyczne Rady
Naukowej, tom XXIX, Warszawa 1994.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
22 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
Polanyi K., Arensberg K., Pearson H. (1957) Trade and Market
in the Early Empires. New York: The Free Press.
Schmandt-Besserat D. (1988) Accounting in Prehistory, Vth
World Congress of Accounting Historians, Sydney.
Struve W. (1969) Some New Data on the Organisation of
Labour and on Social Structure in Sumer During the Reign
of the IIIrd Dynasty of Ur. W: Ancient Mesopotamia, Nauka,
Moskwa.
Schmandt-Besserat D. (2007) Jak powstało pismo. Warszawa:
Wydawnictwo AGADE.
Rosenberg N., Birdzell L.E. (1994) Historia kapitalizmu.
Kraków: Signum.
Schmandt-Besserat D. (2007) When Writing Met Art. From
Symbol to Story. Texas: University of Texas Press.
Wallman S. (1995) The Future of Accounting and Disclosure in an Evolving World: The Need for Dramatic Change.
Accounting Horizons, Vol. 9, No. 3, s. 81–91
Sokołow J.W. (2000) Podstawy teorii rachunkowości, Finanse
i Statystyka, Moskwa.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 23
| „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (117): s. 2 3–33, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego
Problem poprawy
efektywności organizacji
poprzez mobilizację
potencjału ludzi
z perspektywy literatury
zarządzania wiedzą
i psychologii
Dr Piotr Kaczmarek-Kurczak | Akademia Leona Koźmińskiego, Warszawa
| [email protected]
Dr Magdalena Kaczmarek | Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej, Warszawa
| [email protected]
|
Abstrakt
Cel
Celem niniejszego artykułu jest zaprezentowanie aktualnych tendencji w literaturze zarządzania
wiedzą i zarządzania zasobami ludzkimi dotyczącej roli personelu w zwiększaniu skuteczności
działania organizacji. W oparciu o podejście zasobowe (RBV) (Barney 1991) zachodzi w ostatnich
latach szybkie zbliżenie pomiędzy dwoma kierunkami, zwłaszcza w sprawie roli odgrywanej
przez cechy osobiste, charakterystyki poznawcze i zaangażowanie pracowników w podnoszenie
efektywności i poprawę pozycji rynkowej firm.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20
24 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
Metodologia/wyniki
Omawiając literaturę, niniejszy tekst wskazuje obecne tendencje w badaniach nad mobilizacją
potencjału pracowników i ewentualne kierunki rozwoju dyscyplin zarówno nauk o zarządzaniu,
jak i psychologii. W artykule omawiamy również płaszczyznę dalszego schodzenia się zainteresowań obu kierunków badawczych w kwestii roli systemów motywacyjnych, szkoleniowych
i społecznych w budowaniu strategii przedsiębiorstwa – czyli w domenie strategicznego zarządzania zasobami ludzkimi (SHRM).
Oryginalność
Zadania stojące przed współczesnymi systemami HR są znacznie bardziej ambitne niż przy klasycznie rozumianym HR i skupiają się raczej na rozwiązywaniu czterech głównych problemów:
1) jak wykorzystać wewnętrzny potencjał pracowników do reagowania na zmiany i dokonywania
innowacji? 2) jak zwiększać ten potencjał? 3) jak wykorzystać procesy grupowe w rozwiązywaniu
problemów organizacyjnych? 4) jak wprząc kapitał ludzki i kapitał społeczny firmy w realizację
strategicznych celów przedsiębiorstwa, a zwłaszcza jak przekuć ten potencjał w pozycję rynkową
i finansową stabilność? Odpowiedzą na to wyzwanie może być omawiany nurt SHRM.
Słowa kluczowe: strategiczne zarządzanie zasobami ludzkimi (SHRM), zarządzanie wiedzą,
podejście oparte na zasobach (RBV)
JEL : M51
|
Wprowadzenie
Od połowy XX w. w nauce zarządzania zachodzą bardzo szybkie zmiany w podejściu do roli i sposobów wykorzystania zasobów ludzkich w organizacji. Widać wyraźnie rozwijającą się tendencję do
poszukiwania metod coraz bardziej intensywnego i wielowymiarowego wykorzystania możliwości
pracowników. Jeśli można bowiem jakoś określić drogę, jaką pokonało zarządzanie od czasów Taylora do dnia dzisiejszego, to chyba jako „odkrywanie potencjału człowieka” (Birdi et al. 2008).
Klasyczny model naukowego zarządzania był oparty na prostej, ale rewolucyjnej w tym czasie idei klonowania ludzkich umiejętności (Drucker 1999). Specjaliści obserwowali czynności
wykonywane przez najlepszych pracowników, tworzyli na ich podstawie optymalną procedurę
wykonywania danej pracy, którą następnie wdrażano w całej firmie, szkoląc do jej wykonywania pozostałych wykonawców (Drucker 1999). Nad dokładnością i starannością wykonywania
procedur czuwały zastępy nadzorców ze stoperami w rękach. Dzięki temu możliwe było szybkie
podnoszenie efektywności pracy rzesz niewykwalifikowanych pracowników – cecha, dzięki której USA były w stanie wygrać wojnę (Drucker 1999). W tym podejściu w zasadzie wiedza w dziDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 25
siejszym rozumieniu koncentrowała się jedynie na średnich i wyższych szczeblach zarządzania.
Mimo że pracownicy wykonywali daną czynność, nie musieli ani jej rozumieć, ani wiedzieć,
na czym polega i jak ją zmodyfikować. Inteligencja była potrzebna pracownikom w zasadzie
tylko na pierwszym etapie przyswajania nowej procedury. Potem na pierwszy plan wysuwały się
wytrzymałość fizyczna i odporność (w tym odporność na stres i nudę).
Kierunek Human Relations nie wniósł do tego obrazu zbyt wiele, zastępując jedynie motywację zewnętrzną – chęć zdobycia nagrody lub uniknięcia kary za zbyt wolne lub niedokładne
wykonywanie procedur – motywacją wewnętrzną, płynącą z indywidualnych potrzeb. Dzięki
wewnętrznej motywacji pracownicy byli bardziej odporni na wpływ warunków fizycznych
i lepiej radzili sobie ze stresem (Mayo 1933).
Dopiero w II połowie XX w. model taylorowski przestał wystarczać (Drucker 1999). Wiązało się to
z dwoma zjawiskami. Pierwszym z nich były przemiany otoczenia organizacji, które w wyniku
rosnącego dobrobytu, zmian technologicznych, wychodzenia firm w środowisko międzynarodowe i rosnącej integracji ekonomicznej różnych regionów świata stawało się coraz bardziej
burzliwe i zmienne. Drugim był rozwój technologii informatycznych i automatyzacji, który
pozwolił olbrzymią część zadań dotychczas wykonywanych przez ludzi przerzucić na maszyny.
W świecie efektywnych automatów sprawność wykonywania powtarzalnych czynności przestała być kluczową przewagą organizacji (Drucker 1999).
W konsekwencji pojawiła się konieczność zwiększenia elastyczności działania firm i ich adaptacyjności (Drucker 2004). Oznaczało to konieczność odejścia od taylorowskiego modelu organizacji, w którym zwiększanie efektywności organizacji następowało poprzez stopniowe udoskonalanie procedur działania, a następnie rozpowszechnianie ich i wprowadzanie ścisłej kontroli ich
wykonywania przez pracowników. Pojawiła się coraz wyraźniej widoczna konieczność oddawania inicjatywy w ręce pośrednich i niższych szczebli zarządzania (Drucker, 1999), a zwłaszcza
zwiększania innowacyjności w dopasowaniu procedur do szybko zmieniających się oczekiwań
i potrzeb klientów. Oznaczało to wzrost znaczenia dotychczas ignorowanych czynników, jakimi
były:
– zdolności poznawcze pracowników, a szczególnie zdolność rozumienia istoty wykonywanej
przez nich pracy i wprowadzania w niej modyfikacji zwiększających skuteczność działania,
– cechy psychiczne i osobowościowe personelu, wpływające na jego zdolność rozwoju osobistego, współdziałania w grupie i radzenia sobie z nowymi wyzwaniami. W konsekwencji
coraz silniej narastało wśród praktyków i teoretyków przekonanie, że przyszłość nowoczesnych organizacji zależeć będzie od znalezienia skutecznych sposobów zwiększania wykorzystania tych niewykorzystanych do tej pory elementów potencjału pracowników (Birdi et
al. 2008; Becton, Schraeder 2009).
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20
26 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
|
Od zarządzania wiedzą do SHRM
Mimo że koncepcja „społeczeństwa wiedzy” pojawiała się w literaturze wielokrotnie (Jakubik
2007), jednym z pierwszych przejawów nowego spojrzenia na rolę zasobów ludzkich w organizacji było pojawienie się na początku lat 90. (w pewnym sensie na fali euforii po wygranej dzięki
„inteligentnym broniom” pierwszej wojnie w Zatoce Perskiej) w popularnych pismach biznesowych artykułów poświęconych roli wiedzy/inteligencji jako kluczowego czynnika dającego
przewagę krajom Zachodu w nowoczesnym świecie (Stewart 1991), czemu zaczął towarzyszyć
systematyczny wzrost zainteresowania tą problematyką ze strony praktyków, a potem naukowców (Serenko et al. 2010). Pojawiły się pozycje popularyzujące koncepcje „organizacji produkujących wiedzę” (Nonaka 1994; Nonaka, Takeushi 2000) i „organizacji inteligentnej” (Senge 1998).
Co interesujące – wśród autorów publikacji na temat zarządzania wiedzą początkowo dominowali praktycy i dopiero po 1995 r. zarządzanie wiedzą zaczęło się szybko rozwijać jako domena
zainteresowania naukowców. W szczytowym dla tej tendencji 1997 r. udział autorów-praktyków
w publikacjach na temat ZW wynosił 48,3% i dopiero od tego momentu zaczął systematycznie
spadać, osiągając dzisiejszy poziom 10% (Serenko, Bontis, Booker, & Sadeddin, 2010). Był to
okres, w którym wykorzystanie nawet stosunkowo prostych rozwiązań, takich jak mapy wiedzy lub bazy danych stworzonych już rozwiązań, mogło przynieść organizacjom dość wyraźną
przewagę w stosunku do konkurentów (Davenport, Prusak 1998). Ankiety przeprowadzone na
początku XXI w. wśród dyrektorów naczelnych (CEO) firm amerykańskich wskazywały, że uznawali oni wprowadzenie systemów zarządzania wiedzą za najistotniejszą zmianę, jaka zaszła
w środowisku biznesowym, ustępującą pod względem znaczenia jedynie globalizacji (Grossman
2006). Dlatego firmy intensywnie eksperymentowały z różnymi rodzajami systemów zarządzania wiedzą – skupiając się przede wszystkim na wykorzystaniu technologii informatycznych
w poprawie efektywności wykorzystania wiedzy (Hendricks 2001). Wiedza postrzegana była
w sposób statyczny (Jakubik 2007: 12), jako jeden z kluczowych zasobów przedsiębiorstwa, jednak w pewnym oderwaniu od kwestii wytwórców wiedzy. To izolowanie wiedzy od jej nosicieli
ułatwiało „skolonizowanie” nowej dyscypliny przez przedstawicieli kierunków informatycznych
(Hendricks 2001; Jakubik 2007).
Na początku XXI w. już ponad 81% czołowych firm europejskich i amerykańskich zdążyło wdrożyć u siebie jakieś odmiany systemów zarządzania wiedzą (Grossman 2006). Mniej lub bardziej
zaawansowane systemy zarządzania wiedzą zbudowały wtedy u siebie m.in. Accenture, Cable
& Wireless, DaimlerChrysler, Ernst & Young, Ford, Hewlett Packard, Unilever (Grossman 2006).
Ceny technologii informatycznych używanych w systemach ZW drastycznie spadły (np. dzięki
rozpowszechnieniu rozwiązań internetowych), co przyspieszyło ich upowszechnienie, a proste
systemy ZW nie dawały już tak wyraźnej przewagi wobec konkurencji, jak w latach 90. Dopiero
kiedy najważniejsze koncepcje i narzędzia zarządzania zasobami wiedzy bardzo się upowszechniły, przedstawiciele biznesu i nauki zaczęli zwracać baczniejszą uwagę na procesy i kontekst
tworzenia wiedzy w przedsiębiorstwie. Uwaga przesunęła się „z obiektu na twórcę” (Jakubik
2007: 17) – zainteresowanie środowiska praktyków przesunęło się z systemów zarządzania wiedzą w stronę problemu zarządzania kapitałem ludzkim (Thompson et al. 2001), ze szczególnym
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 27
uwzględnieniem problemu zharmonizowania rozwoju potencjału pracowników z realizacją
strategicznych celów przedsiębiorstwa (Wright et al. 1999).
W pewnym sensie wczesna forma zarządzania wiedzą pasowała do biurokratycznego schematu
działania HR. Strategia kodyfikacji wiedzy (Jakubik 2007): tworzenie narzędzi informatycznych
ułatwiających gromadzenie informacji, zarządzanie szkoleniami personelu itp. dobrze odpowiadały możliwościom i praktykom działania HR. Od czasów Fayola HR postrzegany był jako jeden
z działów funkcjonalnych, wykonawczych względem biznesowych koncepcji rozwoju przedsiębiorstwa tworzonych przez zarządzających. Ludzie byli dobierani do zadań stojących przed
organizacją, stanowili wymienny element struktury stworzonej do realizacji długoterminowych
celów postawionych przez właścicieli i decydentów.
Usługowe rozumienie roli działów HR bardzo trudno jest zmienić, nie tylko ze względu na opór ze
strony zarządzających firmami, którzy dopiero od niedawna zaczęli postrzegać personel jako coś
więcej niż tylko tryby w maszynie, ale również ze względu na nastawienie samych przedstawicieli
HR, którzy rzadko formułują szersze plany rozwoju kapitału ludzkiego swoich organizacji. W 1998 r.
w ankiecie przeprowadzonej wśród 1050 firm amerykańskich menedżerowie zadeklarowali, że
tylko 1/3 swojego czasu poświęcają na działania związane z opracowaniem koncepcji rozwoju
personelu. Resztę czasu pochłaniały im biurokratyczne czynności związane z obsługą formalną
zatrudnionych pracowników. Wyniki ankiety przeprowadzonej w 2006 r. przez Stowarzyszenie
Zarządzania Zasobami Ludzkimi (Society for Human Resources Management) wykazały, że tylko
56% respondentów w ankietowanych przedsiębiorstwach deklaruje, że ich organizacje mają plan
rozwoju umiejętności i kompetencji pracowników (Becton, Schraeder 2009).
Wsparciem dla zmian w podejściu do HR jest powrót w zarządzaniu wiedzą do koncepcji tzw.
personalizacji wiedzy, która traktuje wiedzę organizacyjną jako rezultat interakcji pracowników
z systemem zarządzania organizacji (Jakubik 2007). Początkowe zainteresowanie podejściem
systemowym do zarządzania wiedzą i umiejętnościami, które rozwijało się w połowie lat 90.,
zostało szybko zdominowane przez rozwiązania zasobowe oparte na narzędziach IT ułatwiających gromadzenie i dzielenie się informacjami.
|
„ Ukryta potęga”: osobowość, zaangażowanie, wiedza,
zbiorowość
Dzisiejsze środowisko biznesu stawia o wiele większe wymagania przed organizacjami. Oznacza
to, że konieczne są nowe podejścia i techniki do zarządzania personelem. Współczesne organizacje w ograniczonym stopniu są w stanie przewidzieć, jakie zmiany będą zachodziły na rynku
i jakim wyzwaniom będą musiały podołać. Zmuszone są do improwizacji, a w konsekwencji
do opierania się nie tyle na wypracowanych wcześniej procedurach działania, ile na zdolności
swoich pracowników do postępowania we właściwy sposób w nowych okolicznościach (Becton,
Schraeder 2009: 11–12).
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20
28 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
W związku z tym zmieniają się wyzwania stojące przed systemem HR. Klasyczny HR koncentruje swoje działania przede wszystkim na pozyskiwaniu pracowników z otoczenia i zarządzaniu ich więziami formalnymi z przedsiębiorstwem. Nie jest traktowany jako część systemu
bezpośredniego zarządzania – na ogół jedynie służy wsparciem w kwestiach formalnych kierownikom liniowym. Zadania stojące przed współczesnymi systemami HR są znacznie bardziej
ambitne i skupiają się raczej na rozwiązywaniu czterech głównych problemów:
1) jak wykorzystać wewnętrzny potencjał pracowników do reagowania na zmiany i dokonywania innowacji?
2) jak zwiększać ten potencjał?
3) jak wykorzystać procesy grupowe w rozwiązywaniu problemów organizacyjnych?
4) jak wprząc kapitał ludzki i kapitał społeczny firmy w realizację strategicznych celów przedsiębiorstwa, a zwłaszcza jak przekuć ten potencjał w pozycję rynkową i finansową stabilność?
W chwili obecnej nie ma zgody wśród badaczy co do jakiegoś uniwersalnego schematu pozwalającego podnosić efektywność działania organizacji w przyszłości. Z analizy literatury można
jednak wyciągnąć interesujące wnioski dotyczące potencjalnych kierunków poszukiwań.
Pierwszym z nich jest niewątpliwie szersze włączanie pracowników w procesy decyzyjne przedsiębiorstwa i dalsze eksperymenty z różnymi formami zarządzania partycypacyjnego. Mimo złej
opinii, jaką zarządzanie partycypacyjne zyskało wśród praktyków, zwłaszcza w Polsce, nie ma
wątpliwości, że tendencja oddawania w ręce pracowników coraz większej autonomii i wykorzystywania ich umiejętności do rozwiązywania problemów na różnych poziomach organizacji
będzie kontynuowana. Badania (Ferguson, Reio 2010; Markos 2010) wskazują, że istnieją silne
powiązania pomiędzy inwestycjami w rozwój osobisty pracowników, inwestycjami w partycypacyjne systemy zarządzania procesami organizacyjnymi a efektywnością i produktywnością organizacji. Samozarządzające sobą grupy robocze oraz intensywne szkolenia i treningi,
wraz z partycypacją w wynikach finansowych przedsiębiorstwa oraz względną stabilnością
zatrudnienia, są istotnie powiązane z produktywnością średniej wielkości firm amerykańskich
(Hassan et al. 2006). Dane zebrane w trzech turach w latach 1996–2003 w brytyjskich firmach
produkcyjnych pokazały, że spośród wprowadzonych w tych firmach praktyk zarządzania to
właśnie empowerment i szkolenia podnoszące rozumienie procesów organizacyjnych i technologii przyniosły największe i najbardziej długofalowe skutki dla produktywności przedsiębiorstw
(Birdi et al. 2008). W firmach, które wprowadziły u siebie zarządzanie partycypacyjne i dały pracownikom dużą autonomię w konfigurowaniu procesów pracy, wartość dodana na pracownika
wzrosła w zbadanym okresie o prawie 7% (przy zachowaniu silnej statystycznej istotności uzyskanych wyników), w firmach wdrażających intensywne programy szkoleniowe i mentoringowe
– o ponad 6% (Birdi et al. 2008). W firmach, które wdrożyły u siebie oba rozwiązania, połączony
efekt obu metod przyniósł 9% wzrost wartości dodanej na pracownika (Birdi et al. 2008). Co ciekawe, podniesienie efektywności produkcji nastąpiło w dość krótkim czasie: w przypadku wprowadzenia elementów zarządzania partycypacyjnego efekt w postaci wzrostu produktywności
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 29
ujawnił się w okresie od 1 do 4 lat (Birdi et al. 2008). Praca zespołowa nie miała tak wyraźnego
powiązania z produktywnością, o ile była traktowana jako niezależna praktyka organizacyjna.
Jednak połączona z decentralizacją i partycypacją pracowników w procesach zarządzania oraz
z intensywnymi procesami szkolenia również podnosiła poziom produktywności, działając jak
dodatkowy stymulator (Birdi et al. 2008).
Drugim kierunkiem potencjalnych poszukiwań jest kontynuowanie wyznaczonego przez zarządzanie wiedzą wykorzystywania wiedzy i umiejętności jako jednego z unikalnych i trudnych
do podrobienia zasobów, na których zbudowana może zostać przewaga konkurencyjna firmy.
Obecnie badacze związani zarówno z kierunkiem HR, jak i KM zaczynają łączyć swoje siły, analizując, w jaki sposób wykorzystanie wiedzy w przedsiębiorstwie zostaje aktywowane poprzez
systemy zarządzania zasobami ludzkimi przedsiębiorstwa (Jakubik 2007: 17). Wspólne analizy
są możliwe właśnie ze względu na wykorzystanie w obu kierunkach jako metodologicznej podstawy do analiz modeli opartych na podejściu zasobowym (Resources Based View – RBV; Birdi
et al. 2008). Podejście oparte na zasobach (RBV) wzbudza zainteresowanie uczonych zajmujących
się strategicznym wymiarem zarządzania zasobami ludzkimi i zarządzaniem wiedzą przede
wszystkim dlatego, że pozwala ująć pracę ludzi i ich wiedzę we wspólnym systemie wraz z kapitałem finansowym, rzeczowym, społecznym, symbolicznym itp., umożliwiając integralne planowanie działań (Chadwick, Dabu 2009). RBV kładzie nacisk na wykorzystanie wewnętrznych źródeł przewagi konkurencyjnej firmy i pozwala rozbudować je o kolejne elementy, chociażby takie,
które dotyczą sposobów organizacji pracy, projektowania zadań, kształtowania relacji pomiędzy
pracownikami itp. (Chadwick, Dabu 2009), w czym zainteresowania HRM zbiegają się bardzo
ściśle z zainteresowaniami zarządzania wiedzą (Jakubik 2007). Szczególnie wpływowe okazały
się prace Barneya (1991) oparte właśnie na podejściu RBV, w których zaproponowano pojęcia
wartości, rzadkości, niepodrabialności i niezastępowalności (Value-Rarity-Inimitability-Non-substitutability – VRIN) jako kryterium oceny, czy dane zasoby mogą tworzyć trwałą przewagę konkurencyjną (Bamberger, Meshoulam, 2000). Liczni przedstawiciele podejścia strategicznego do
HRM sugerowali w swoich pracach, że zasoby ludzkie spełniają właściwości VRIN (Chadwick,
Dabu 2009) i rzeczywiście, trzeba przyznać, że większość badań poświęconych strategicznemu
HRM odwołuje się do podejścia zasobowego (Chadwick, Dabu 2009). Podobnie dzieje się zresztą
w zarządzaniu wiedzą (tzw. commodity view, ale również część tzw. podejścia społecznościowego, czyli community view) (Jakubik 2007). Niestety – podzielając zainteresowanie RBV, oba
kierunki są narażone również na jego słabości. W ogromnej większości przypadków odwołanie
do koncepcji RBV służy bowiem jedynie jako uzasadnienie dla prowadzonych według różnych
podejść badań, natomiast nie stanowi źródła nowych, testowalnych hipotez (Barney 2001). Jak
zauważył jeden z badaczy tego kierunku: „Samo stwierdzenie, że trudne do naśladowania zasoby
są niezbędne do zbudowania przewagi konkurencyjnej i że w tym sensie zasoby ludzkie są szczególnie cenne, nie zaprowadzi nas zbyt daleko” (cyt. za Chadwick, Dabu 2009: 254).
W kontekście zarządzania wiedzą wspólne zainteresowanie koncepcją unikalnych zasobów
wiedzy tworzących przewagę konkurencyjną firmy nie wyczerpuje możliwości działania. Pozostając w tym samym paradygmacie RBV, zwolennicy podejścia opartego na personalizacji wiedzy
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20
30 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
(podejście społecznościowe – community view) zwracają się ku budowaniu unikalnych relacji
pomiędzy pracownikami, które spełniać mają wymagania koncepcji VRIN, a których efektem
jest zarówno innowacyjność działania firmy, jak i nowe produkty oraz wiedza.
Rozwijanie wiedzy pracowników poprzez pobudzanie ich kreatywności i zdolności społecznych
jest uważane za jeden z najbardziej obiecujących kierunków rozwoju w zarządzaniu wiedzą
(Becton, Schraeder 2009; Sun 2010; Carleton 2011). Interesujące wydają się również eksperymenty z tworzeniem i wykorzystaniem systemów IT służących zarządzaniu relacjami pomiędzy kompetencjami pracowników (drzewa kompetencji organizacyjnych) (McHenry, Strřnen
2008). Narzędzia informatyczne wykorzystywane są również do budowania sieci społecznych,
a zwłaszcza wykorzystywane w próbach budowania w organizacjach systemów inteligencji
zbiorowej, opartych na doświadczeniach wyniesionych z Internetu (Razmerita et al. 2009),
oraz najnowszych odkryć psychologicznych dotyczących mechanizmów ujawniania się zbiorowej inteligencji w działaniach małych grup postawionych wobec trudnych zadań (Woolley
et al. 2010).
|
Wiedza o zachowaniu człowieka a praktyki HR
Zmieniające się praktyki zarządzania kapitałem ludzkim oraz rosnąca rola zarządzania wiedzą w organizacji skłaniają ku bardziej podmiotowemu postrzeganiu pracowników, do tego,
aby w większym stopniu uwzględniać ich indywidualne potrzeby oraz uzdolnienia. Pociąga
to z kolei za sobą większą niż wcześniej konieczność zastosowania w praktyce wiedzy płynącej z badań psychologicznych. Rola psychologii jest więc rosnąca, gdyż uwzględnienie wiedzy
o prawidłowościach zachowania człowieka w działaniach HR prowadzi do zwiększenia zaangażowania pracowników, a także zwiększenia innowacyjności na poziomie poszczególnych ludzi
oraz zespołów. Praktyczne zastosowanie psychologii może także pomóc w przeciwstawianiu się
patologicznym zachowaniom w organizacji, takim jak wypalenie zawodowe czy przejawy nielojalności czy nieuczciwości pracowników (por. Bartkowiak 2010).
Analizując literaturę z zakresu HR, można zauważyć, że modele i pojęcia, którymi się dość
powszechnie posługują autorzy prac z tej dziedziny, z punktu widzenia psychologii mają niejednokrotnie bardziej historyczny charakter. Przykładem może być jest pojęcie i model motywacji.
W podręcznikach HR podkreśla się rolę potrzeb, przeciwstawiając je popędom, wskazuje się
na hierarchię potrzeb i zaznacza, że obok potrzeb braku (potrzeb, które mają na celu powrót do
stanu równowagi, jak np. potrzeba zaspokojenia głodu czy potrzeba bezpieczeństwa) istotne są
potrzeby wzrostu, wśród których najważniejsza jest samorealizacja (Arnold et al. 2005).
Odnosząc się do ujęcia motywacji w języku współczesnej psychologii, należy wskazać na kilka
spraw. Po pierwsze, obecnie nie kwestionuje się pojęcia potrzeby, gdyż powszechnie przyjmuje
się, że u człowieka biologicznie warunkowane popędy odgrywają znacznie mniej istotną rolę
niż potrzeby, które kształtują się na bazie doświadczenia i mają charakter społeczny (tzn. mogą
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 31
być realizowane w relacji z innymi ludźmi). Nie kwestionuje się także rozróżnienia na potrzeby
typu homeostatycznego (potrzeby „braku”) oraz potrzeby wzrostu, choć, inaczej niż w modelu
Maslowa, nie postrzega się tych drugich jako szczytowe osiągnięcia, co jest zilustrowane często
przytaczaną wizją piramidy potrzeb. Przyjmuje się natomiast, że konkretne zachowanie może
być motywowane oboma rodzajami potrzeb, a także że potrzeby mogą zmieniać się wraz z czasem1. Brakuje także empirycznego potwierdzenia dla hipotezy o istnieniu hierarchii potrzeb,
takiej, jak opisał to Maslow. Należy więc przyjąć, że piramida potrzeb to raczej użyteczna metafora, która przybliża osobom spoza kręgu psychologów system motywacji u człowieka, nie zaś
„twarda wiedza” naukowa, która pomaga w strategicznych decyzjach w HR (por. Oleś 2003).
Na pewno odkryciem ostatnich trzech dziesięcioleci w psychologii jest rozwój i upowszechnienie się modelu poznawczego opisującego zachowanie człowieka, a także – na gruncie psychologii
osobowości – badania nad postrzeganiem samego siebie, a więc psychologia „ja”.
W ramach podejścia poznawczego podkreśla się, iż człowiek przetwarza aktywnie napływające
informacje na temat rzeczywistości, porządkuje wiedzę w struktury poznawcze (schematy,
skrypty), a wcześniej zebrana wiedza wpływa na odbiór napływających informacji. Tworząc
mentalne reprezentacje rzeczywistości, człowiek kieruje się uproszczonymi regułami heurystycznymi, nie zaś systematycznymi algorytmami. Najważniejszym systemem wiedzy jest zaś
system „Ja”, a więc wiedza i sądy o nas samych (por. Tessre et al. 2004).
„Ja” to system schematów poznawczych, w których zawarte jest nasze doświadczenie, wiedza
o nas samych, nasze relacje z innymi ludźmi, aspiracje i nakazy, które formułujemy dla samych
siebie. Co ważne – z tym systemem związane są silne motywacje (potrzeby), które w niezwykle dużym stopniu modyfikują zachowanie człowieka. Te motywy to: potrzeba autoweryfikacji
(utrzymania adekwatnego obrazu samych siebie) oraz potrzeba autowaloryzacji (utrzymania
pozytywnego obrazu siebie). W zależności od charakterystyk indywidualnych oraz sytuacji,
ludzie w różnym stopniu ujawniają obie te potrzeby: chcą wiedzieć, jak odbierane są ich działania, jakie są ich skutki i konsekwencje, ale równocześnie chcą, aby to, co robią, spotykało się
z aprobatą ze strony innych i było pozytywnie oceniane. Ta odkrycie psychologii powinno być
więc podstawą projektowania systemów motywacji w organizacjach.
Istotnym motywem związanym z „Ja” jest także potrzeba kontroli, sprawstwa oraz poczucia skuteczności własnych działań. Z badań nad tymi potrzebami jasno wynika, że ludzie utrzymują
osobiste zaangażowanie oraz kierują się w działaniu motywacją wewnętrzną tylko wtedy, gdy
faktycznie mogą sprawować kontrolę nad zdarzeniami (ważnym elementem kontroli jest kontrola
poznawcza, a więc rozumienie sensu zjawisk wraz z możliwością przewidywania przyszłym
scenariuszy ich rozwoju), gdy to, co robią, umacnia i potwierdza ich obraz siebie (np. nie zaprzecza dotychczasowemu obrazowi siebie) i gdy pozostawia w nich poczucie, że są aktywnymi
aktorami, nie zaś biernymi pionkami (por. Kofta, Szustrowa 2001). Sytuacje, kiedy człowiek
pozbawiony jest kontroli bądź zmuszany do działań niezgodnych z obrazem własnego siebie
(np. konfliktu wartości), prowadzą do bierności, wycofania zaangażowania, a nawet – w przyDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20
32 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
padku braku poczucia kontroli – frustracji. Poczucie frustracji jest motorem działań zmierzających do przywrócenia poczucia kontroli, niekiedy nawet ze szkodą dla samej osoby (zachowania
potocznie określane mianem „na złość mamie odmrożę sobie uszy”). Można przypuszczać, że
właśnie niedostateczne poczucie kontroli wynikające z prowadzącego do niego sposobu zarządzania i organizacji pracy może być jedną z ważniejszych przyczyn zarówno bierności i braku
inicjatywy wyrażanych przez pracowników, wycofania zaangażowania prowadzącego do wypalenia zawodowego, jak i wielu przejawów nielojalności i nieuczciwych zachowań pracowników.
Oprócz zwrócenia uwagi na potrzeby poznawczej oceny swoich działań (potrzeba kontroli, skutecznego działania), ważną rolę w mechanizmach zaangażowania osobistego odgrywa zgodność
działania z własnymi osobistymi dążeniami oraz system wartości (por. Oleś 2003). Odpowiedzią
HR na te potrzeby są np. praktyki planowania ścieżek karier, stosowania centrów rozwoju (development center), ale także praktyki mające na celu zrównoważenie potrzeb firmy z prywatnym
życiem pracownika (np. elastyczne formy zatrudnienia, praca zdalna).
|
Podsumowanie
W świetle przytoczonej literatury widać długą drogę, jaką przebyli teoretycy i praktycy zarządzania w podejściu do zasobów ludzkich. Od wykorzystania pracowników jako „ludzkich automatów”, wykonujących pracę w zaprogramowany przez inżynierów i menedżerów sposób, po
zdecentralizowane zbiorowości podejmujące na wpół autonomiczne decyzje i same projektujące
procesy pracy, w zgodzie z wynegocjowanymi wspólnie z właścicielem celami przedsiębiorstwa,
idea pracowników jako strategicznego zasobu przedsiębiorstwa rozwijała się z oporami przez 80
lat. W świetle wciąż rozwijających się technologii i coraz trudniejszych do przewidzenia wyzwań
konieczne staje się dzisiaj łączenie wielu perspektyw badawczych w celu uzyskania lepszego
wglądu w mechanizmy umożliwiające zwiększanie elastyczności działania firm i zwiększanie
efektywności. Ważną perspektywą jest w tym wypadku perspektywa nauki o prawidłowościach
rządzących ludzkim zachowaniem. Odpowiedni dobór, sposób organizacji i zarządzania może
aktywizować potencjał jednostek, może także go blokować. Wiedza psychologiczna pozwala na
wstępną ocenę skutków metod zarządzania na działanie jednostek i zespołów. Nowe narzędzia
informatyczne pozwalające na zmniejszenie pracochłonności tradycyjnych zadań działów HR
(Strohmeier, Kabst 2009; Ready et al. 2011) pozwalają spodziewać się silniejszego zwrotu w kierunku SHRM i zmniejszenia się oporu wyższej kadry menedżerskiej przed wykorzystaniem
modeli rozwoju HR w strategicznych modelach działania organizacji (Becton, Schraeder 2009).
Dotychczasowe postrzeganie działów HR jako realizatorów strategii dostarczających wykonawców do planowanych działań, ale niemających udziału w tworzeniu koncepcji rozwoju organizacji (Labedz, Lee 2011) jest w tej chwili coraz trudniejsze do obronienia, zarówno z perspektywy
roli wiedzy i innowacji w zwiększaniu efektywności i umacnianiu pozycji rynkowej firmy, jak
i z perspektywy roli pracowników w zapewnianiu firmie szybkości i elastyczności działania.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 33
B i b l i o g r a f i a
Arnold J., Silevester J., Patterson F., Robertson I., Cooper C.,
Burners B. (2005) Work Psychology. Harlow: Person Education.
Bamberger P., Meshoulam I. (2000) Human Resource Strategy. Formulation, Implementation and Impact. Thousand
Oaks, CA.: Sage.
Barney J.B. (1991) Firm resources and sustained competitive
advantage. Journal of Management, Vol. 17, s. 99–120.
Barney J.B. (2001) Resource-based theories of competitive
advantage: A ten-year retrospective on the resource-based
view. Journal of Management, Vol. 27, No. 6, s. 643–650.
Bartkowiak G. (2010) Psychologia w zarządzaniu. Nowe spojrzenie. Poznań: Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego
w Poznaniu.
Labedz C.S., Lee J. (2011) The mental models of HR professionals as strategic partners. Journal of Management & Organization, Vol. 17, No. 1, s. 56–76.
Markos S. (2010) Employee Engagement: The Key to Improving Performance. Journal of Business and Management,
Vol. 5, No. 12, s. 89–97.
Mayo G.E. (1933) The Human Problems of an Industrial Civilization (wyd. 2003). Londyn: Routledge.
McHenry J.E., Strřnen F.H. (2008) The trickiness of IT enhanced competence management. Journal of Workplace Learning,
Vol. 20, No. 2, s. 114–132.
Nonaka I. (1994) A Dynamic Theory of Organizational Knowledge Creation. Organization Science, Vol. 5, No. 1, s. 14–37.
Becton J.B., Schraeder M. (2009) Strategic Human Resources
Management: Are We There Yet? Journal for Quality and Participation, Vol. 31, No. 4, s. 11–18.
Nonaka I., Takeushi H. (2000) Kreowanie wiedzy w organizacji. Warszawa: Wydawnictwo Poltext.
Birdi K., Clegg C., Patterson M., Robinson A., Stride C.B.,
Wall T.D., Wood S.J. (2008) The Impact of Human Resource
and Operational Management Practices on Company Productivity: a Longitudinal Study. Personnel Psychology, Vol. 61,
No. 3, s. 467–501.
Porter M.E. (2010) Strategia konkurencji. Metody analizy sektorów i konkurentów. Warszawa: MT Biznes.
Oleś P.K. (2003) Wprowadzenie do psychologii osobowości.
Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar.
Carleton K. (2011) How to Motivate and Retain Knowledge
Workers in Organizations : A Review of the Literature. International Journal of Management, Vol. 28, No. 2, s. 459–469.
Razmerita L., Kirchner K., Sudzina F. (2009) Personal knowledge management: The role of Web 2.0 tools for managing
knowledge at individual and organisational levels. Online
Information Review, Vol. 33, No. 6, s. 1021–1039.
Chadwick C., Dabu A. (2009) Human Resources, Human
Resource Management, and the Competitive Advantage of
Firms: Toward a More Comprehensive Model of Causal Linkages. Organization Science, Vol. 20, No. 1, s. 253–272.
Ready K.J., Johnson B., Astani M. (2011). Design and Implementation Issues in Integrating e-learning: Lessons Learned
From a Fortune 1000 Firm. The Business Review, Vol. 18,
No. 1, s. 1–8.
Davenport T.H., Prusak L. (1998) Working Knowledge. How
Organizations Manage what They Know. Boston: Harvard
Business School Press.
Senge P.M. (1998) Piąta Dyscyplina. Teoria i praktyka organizacji uczących się. Warszawa: Dom Wydawniczy ABC.
Drucker P.F. (1999) Społeczeństwo pokapitalistyczne. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Drucker P.F. (2004) Natchnienie i fart, czyli innowacja i przedsiębiorczość. Warszawa: Wydawnictwo Studio Emka.
Ferguson K.L., Reio T.G. (2010) Human resource management
systems and firm performance. Journal of Management Development, Vol. 29, No. 5, s. 471–494.
Grossman M. (2006) An overview of knowledge management
assessment approaches. Journal of American Academy of Business Cambridge, Vol. 8, No. 2, s. 242–247.
Hassan M., Hagen A., Daigs I. (2006) Strategic Human Resources as strategic weapon for enhancing labor productivity:
empirical evidence. Academy of Strategic Management Journal, Vol. 5, s. 75–96.
Hendricks P. (2001) Many rivers to cross: from ICT to knowledge management systems. Journal of Information Technology, Vol. 16, No. 2, s. 52–72.
Jakubik M. (2007) Exploring the knowledge landscape: four
emerging views of knowledge. Journal of Knowledge Management, Vol. 11, No. 4, s. 6–19.
Kofta M., Szustrowa T. (red.) (2001) Złudzenia, które pozwalają żyć. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Kożusznik B., Chrupały-Pniak M. (2010) Zastosowania psychologii w zarządzaniu. Katowice: Wydawnictwo UŚ.
Serenko A., Bontis N., Booker L., Sadeddin K. (2010) A scientometric analysis of knowledge management and intellectual
capital academic literature (1994–2008). Journal of Knowledge
Management, Vol. 14, No. 1, s. 3–23.
Stewart T.A. (1991, June 3) Brainstorming. Fortune, s. 44–60.
Strohmeier S., Kabst R. (2009) Organizational adoption of
e-HRM in Europe: An empirical exploration of major adoption factors. Journal of Managerial Psychology, Vol. 24, No. 6,
s. 482–501.
Sun P. (2010) Five critical knowledge management organizational themes. Journal of Knowledge Management, Vol. 14, No.
4, s. 507–523.
Tesser A., Felson R.B., Suls J.M. (red.) (2004) Ja i tożsamość.
Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Thompson P., Warhurst C., Callaghan G. (2001) Ignorant theory and knowledgeable workers: Interrogating the connections between knowledge, skills and services. The Journal of
Management Studies, Vol. 38, No. 7, s. 923–942.
Woolley A.W., Chabris C.F., Pentland A., Hashmi N., Malone
T.W. (2010) Evidence for a collective intelligence factor in the
performance of human groups. Science, Vol. 330, No. 6004,
s. 686–688.
Wright P.M., Dyer L.D., Boudreau J.M., Milkovich G.T. (red.)
(1999) Strategic Human Resources Management in the TwentyFirst Century. Stanford, CT: JAI Press.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20
34 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
| „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (117): s. 34–45, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego
Sieć przedsiębiorstw
jako skuteczna forma
organizacyjna w warunkach
kryzysu gospodarczego
Prof. zw. dr hab. Stefan Lachiewicz | Politechnika Łódzka | [email protected]
Dr hab. inż. Agnieszka Zakrzewska-Bielawska | Politechnika Łódzka
| [email protected]
|
Abstrakt
Cel
Celem opracowania jest ocena zdolności struktur sieciowych do ograniczenia zagrożeń wynikających z kryzysu gospodarczego w oparciu o wyniki badań przeprowadzonych w 50 przedsiębiorstwach, działających w 10 strukturach sieciowych.
Metodologia i wnioski
Badania wykonano, wykorzystując metodę ankiety bezpośredniej, a respondentami byli członkowie naczelnego kierownictwa. Na podstawie badań stwierdzono, że głównymi zaletami takich
struktur, ograniczającymi zagrożenia wynikające z kryzysu gospodarczego, są wzajemna pomoc
partnerów, większa możliwość ekspansji rynkowej, wymiana zasobów oraz korzystniejsza pozycja w relacjach z otoczeniem gospodarczym i administracyjnym. Natomiast do podstawowych
mankamentów tych struktur zaliczono: niechęć do współpracy pomiędzy partnerami sieci,
myślenie autonomizacyjne, nastawione jedynie na interesy własnej jednostki oraz konflikty
pomiędzy centralą sieci a firmami partnerskimi.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 35
Oryginalność
Podjęte badania wydają się ważne zwłaszcza w obliczu nadal trwającego kryzysu gospodarczego
w Polsce, jak i na świecie oraz wciąż pojawiających się nowych form organizacji sieciowych,
a określenie korzyści i mankamentów funkcjonowania w strukturach sieciowych w warunkach
kryzysu gospodarczego stanowi ich oryginalność.
Słowa kluczowe: struktura sieciowa, formy organizacyjne, przedsiębiorstwo, kryzys gospodarczy
JEL: L22
|
Wprowadzenie
Kryzys gospodarczy z ostatnich lat jest szeroko analizowany w teorii ekonomii i w nauce o finansach. Istnieje wiele koncepcji wyjaśniających jego przyczyny i przebieg, które doszukują się
źródeł tak głębokiego załamania gospodarki o charakterze globalnym przede wszystkim w ułomnościach działania rynków kapitałowych. Nauki o zarządzaniu, koncentrując się głównie na
funkcjonowaniu organizacji gospodarczych i związanych z sektorem publicznym, zwracają
większą uwagę na kryzysy zachodzące w przedsiębiorstwach lub w innych formach organizacyjnych. Kryzys w przedsiębiorstwie jest więc tutaj postrzegany przede wszystkim jako zjawisko
powszechne, które może wystąpić w każdym przedsiębiorstwie, przechodzącym przez określone
zaburzenia i konflikty wewnętrzne, zagrażające istnieniu przedsiębiorstwa i uniemożliwiające
realizację przyjętej strategii rozwoju.
W wielu analizach sytuacji kryzysowych występują opinie, że to zjawiska kryzysowe pojawiające się wewnątrz przedsiębiorstw uruchamiają kryzysy w poszczególnych sektorach czy w całej
gospodarce. Kryzysy gospodarcze w takim ujęciu są w pewnym uproszczeniu traktowane jako
suma kryzysów występujących w konkretnych przedsiębiorstwach.
Najczęściej jednak można spotkać się z poglądem, że z reguły są one wywoływane przez synergiczne nakładanie się problemów wewnętrznych występujących w przedsiębiorstwach na niekorzystne procesy (zagrożenia) pojawiające się w otoczeniu i trudno dokładnie zidentyfikować
konkretne praprzyczyny takich zjawisk.
Z pewnością głęboki kryzys gospodarczy z ostatnich czterech lat wywołuje wiele różnorodnych
utrudnień dla działań przedsiębiorstw. W związku z tym poszukuje się takich rozwiązań, które
umożliwiają przedsiębiorstwom radzenie sobie z tymi problemami. Sięga się tu także do nowych
form organizowania prowadzonej działalności gospodarczej.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21
36 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
Potrzeba podejmowania takich działań jest szczególnie widoczna w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw, które są najbardziej podatne na wpływ zjawisk kryzysowych w gospodarce
i w związku z tym wchodzą w różne związki partnerskie, ugrupowania przedsiębiorstw czy inne
formy kooperacji. Pozwalają one bowiem w większym stopniu zabezpieczyć ich funkcjonowanie
i rozwój w warunkach kryzysu gospodarczego niż samodzielna działalność gospodarcza. Jedną
z takich ważnych form współpracy w ostatnich latach są organizacje czy struktury sieciowe,
określane w praktyce gospodarczej sieciami przedsiębiorstw.
Celem opracowania jest ocena zdolności struktur sieciowych do ograniczenia zagrożeń wynikających z kryzysu gospodarczego na podstawie wyników badań przeprowadzonych w 50 przedsiębiorstwach, działających w 10 strukturach sieciowych.
|
Sieci przedsiębiorstw we współczesnej gospodarce
Sieć jest najogólniej rozumiana jako system połączeń pomiędzy ludźmi lub jednostkami organizacyjnymi, tworzony w celu wymiany informacji, pomysłów (idei) oraz zasobów.
Pojęcie sieci wywodzi się więc często ze sfery relacji międzyludzkich; można wskazać za Naisbittem, że sieci to po prostu rozmawiający ze sobą ludzie, dzielący się pomysłami, informacjami
i zasobami (Naisbitt 1997: 235). Sieci istnieją po to, by wymieniać informacje, polepszać wydajność i działalność zawodową oraz dzielić się innymi zasobami. Pojęcie sieci społecznej zostało
wprowadzone przez Barnesa i miało charakter metaforyczny, wynikający z idei, że społeczne
powiązania pomiędzy jednostkami rozprzestrzeniają się w społeczeństwie na zasadzie sieci,
a relacje i powiązania między jednostkami „oplatają” społeczeństwo (Barnes 1954: 39–58).
W takich strukturach społecznych poszczególne osoby połączone są poprzez różnego rodzaju
powiązania – od przypadkowych spotkań do bliskich relacji rodzinnych.
Sieć może być wiązana w tym szerokim ujęciu z pewną społeczną umiejętnością, obejmującą
nawiązywanie kontaktów, budowanie relacji lub aktywowanie powiązań. Daszkiewicz wskazuje
na tzw. zdolność sieciową (Daszkiewicz 2004: 83), która oznacza umiejętność budowania sieci,
czyli relacji i kontaktów pomiędzy ludźmi i organizacjami.
Koncentrując się w dalszej części pracy na sieciach przedsiębiorstw, będziemy posługiwać się
określeniami organizacja sieciowa lub struktura sieciowa, które zostały dość powszechnie
przyjęte w literaturze z zakresu zarządzania. Koza i Lewin rozumieją przez sieć gospodarczą
„formę organizacyjną angażującą wiele organizacji powodowanych instrumentalnymi celami
indywidualnymi lub zbiorowymi. Członkowie sieci przejawiają ko-specjalizację, wnosząc w sieć
unikatową zdolność tworzenia wartości, taką jak zasoby wiedzy lub dostęp do rynku” (Borczuch,
Czakon 2003: 18–21).
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 37
W definicjach organizacji sieciowych podkreśla się wyraźnie kwestię relacji wewnętrznych,
wskazując, że jest to układ związków pomiędzy firmami, charakteryzujący się głównie powiązaniami poziomymi, dającymi możliwość zdecentralizowanego planowania i kontroli elementów
sieci (Nohria, Eccles 1992: 399).
Funkcjonowanie organizacji sieciowej odbywa się więc przy dużej minimalizacji zależności
hierarchicznych. Dwojacki i Nogalski definiują organizację sieciową jako względnie trwałe zgrupowanie autonomicznych, wyspecjalizowanych jednostek lub przedsiębiorstw, uczestniczących
w systemie wzajemnych kooperacji według zasad rynkowych. Sieć może stanowić przy tym
układ stworzony przez przedsiębiorstwa niezależne kapitałowo bądź powiązane w niewielkim
stopniu lub może występować także w grupie kapitałowej czy nawet w jednym przedsiębiorstwie
(Dwojacki, Nogalski 1998: 69).
Istotą organizacji sieciowej jest więc uzyskanie efektu synergii poprzez współpracę wielu partnerów gospodarczych, przy czym efekt ten osiąga się przez dostosowanie swojej działalności operacyjnej do strategii całej sieci. Stąd też wynika duża rola mechanizmów koordynacyjnych w organizacji sieciowej. Za sprawność tej koordynacji odpowiada tzw. koordynator sieci (jednostka
flagowa, kreator sieci, broker lub centrum sieci), który pełni funkcję organizatora transferu aktywów materialnych i niematerialnych w układzie sieci. Jednostki partnerskie powiązane różnymi
formami zależności bilateralnych i wielokierunkowych uczestniczą natomiast w wymianie
określonych zasobów. Ta wymiana następuje w formie transakcyjnej, czyli znacznie bardziej
efektywnej niż w przypadku struktur hierarchicznych.
Na ważną rolę integratora w sieciach przedsiębiorstw wskazuje Perechuda. Autor ten podkreśla, że integrator sieci powinien posiadać wyróżniające go kluczowe kompetencje i koordynować zbiór niezależnych w sensie prawnym jednostek gospodarczych, realizujących różnorodne
przedsięwzięcia i projekty, stanowiące przedsiębiorstwo sieciowe (Perechuda 2005: 55).
Przedstawione cechy organizacji sieciowych, a zwłaszcza rodzaj i skala ich działalności, okres
powstawania i rozwój sieci, stopień integracji i siła powiązań partnerów wpływają na duże zróżnicowanie form takich organizacji. W tej części opracowania zostaną przedstawione wybrane
typologie organizacji sieciowych, rozpatrywane z punktu widzenia różnorodnych kryteriów.
Po pierwsze można sklasyfikować organizacje sieciowe z punktu widzenia stopnia dominacji
koordynatora sieci (brokera czy centrum sieci) i, co za tym idzie, sposobu sterowania strukturą sieciową. Uwzględniając to kryterium, wyróżnia się dwie kategorie organizacji sieciowych
(Cygler 2002: 156–157): sieci zdominowane i sieci równorzędnych partnerów.
Wielu autorów zajmujących się organizacjami sieciowymi klasyfikuje je następująco ze względu
na charakter związków pomiędzy partnerami (Castells 2008: 195):
• sieci dostawców, obejmujące porozumienie podwykonawcze pomiędzy klientem (spółką
centralną) oraz dostawcami pośrednich elementów produkcji;
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21
38 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
• sieci producentów, tworzone w wyniku porozumień kooprodukcyjnych, umożliwiających
konkurującym producentom połączenie zdolności produkcyjnych, zasobów finansowych
i ludzkich w celu rozszerzenia oferty produktów i geograficznego zasięgu;
• sieci klientów, mające charakter terminowych powiązań spółek produkcyjnych z dystrybutorami, kanałami marketingowymi, pośrednikami handlowymi uzupełniającymi produkt
o różne elementy oraz użytkownikami docelowymi na rynkach krajowych lub międzynarodowych;
• koalicje standardu, zawierane przez podmioty zdolne do narzucania standardów w skali
globalnej, w celu podporządkowania określonej liczby firm wzorcom ich własnego produktu
lub kompatybilności z nim;
• sieci kooperacji technologicznej, umożliwiające pozyskiwanie projektów produktów i technologii produkcji, wspólną produkcję i rozwijanie technologii oraz wymiany generycznej
wiedzy naukowej i wyników prac badawczo-rozwojowych.
Kolejnym kryterium klasyfikującym organizacje sieciowe jest trwałość i siła powiązań pomiędzy podmiotami tworzącymi sieć. Na podstawie tego kryterium można wyodrębnić następujące
rodzaje organizacji sieciowych (Brilman 2002: 426–427):
• sieci zintegrowane, składające się z rozproszonych jednostek (przedstawicielstw, zakładów,
filii), które prawnie lub finansowo należą do jednej grupy; głównym dysponentem zasobów
finansowych jest centrala sieci, która wywiera znaczący wpływ na funkcjonowanie partnerów sieci (np. agencje lokalne, stacje obsługi, sieci urzędów pocztowych);
• sieci sfederowane, czyli ugrupowania osób prawnych lub fizycznych, które uświadamiają
sobie wspólnotę własnych potrzeb i chcą stworzyć we własnym zakresie sposoby ich zaspokajania (np. spółdzielnie, stowarzyszenia, towarzystwa wzajemnej pomocy);
• sieci kontraktowe, opierające się na umowach koncesyjnych lub franszyzowych, zawieranych
między partnerami statutowo niezależnymi; występują one zwłaszcza w dystrybucji produktów masowych, przy prowadzeniu restauracji, hoteli, a także w sektorze kosmetycznym
(np. Yves Rocher);
• sieci stosunków bezpośrednich, spotykane przede wszystkim w sferze działalności politycznej oraz religijnej, ale wykorzystywane także w procesach gospodarczych, np. sieci sprzedaży obnośnej.
Wiele interesujących analiz dotyczących organizacji sieciowych powstało w ramach badań
uwzględniających różne kultury narodowe oraz tradycje gospodarcze w krajach rozwiniętych.
Pewną specyfikę posiadają przy tym sieci właściwe dla gospodarki japońskiej, koreańskiej i chińskiej (Castells 2008: 181–185). I tak np. w gospodarce japońskiej grupy biznesowe są zorganizowane wokół następujących sieci firm:
• sieci poziome oparte na międzyrynkowych powiązaniach wielkich korporacji, funkcjonujących w różnych sektorach gospodarczych; są one spadkobierczyniami olbrzymich konglomeratów przemysłowych i handlowych (tzw. zaibatsu), występujących w Japonii przed II wojną
światową (np. Mitsui, Mitsubishi i Sumitomo);
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 39
• sieci pionowe (tzw. keiretsu), zgrupowane wokół wielkich wyspecjalizowanych korporacji
przemysłowych, obejmujących często tysiące dostawców i ich filii (np. sieci skupione wokół
takich organizacji gospodarczych jak Toyota, Nissan, Toshiba).
W Korei Południowej natomiast dominującą formą są tzw. czebole, czyli sieci przedsiębiorstw
o strukturze hierarchicznej, zbliżonej do formy holdingu. Są one kontrolowane przez centralną
spółkę, będącą z reguły własnością określonej rodziny, która sprawuje nad firmami zależnymi
ścisły nadzór, mianując na stanowiska kierownicze członków rodziny lub przyjaciół.
Organizacje sieciowe w kulturze zachodniej (USA i Europie Zachodniej) posiadają nieco inne
źródła i przyjmują inne formy. Typologia sieci, funkcjonujących przede wszystkim w sektorze
małych i średnich przedsiębiorstw, wyróżnia (Chmiel 1997: 139–141):
• sieci zbudowane wokół dużych, silnych lokalnych kompanii (np. wokół Fiata i Olivetti we
włoskim Piemoncie czy Peugeota we Francji);
• sieci terytorialne, będące rezultatem długiego historycznego procesu i scementowane lokalnymi tradycjami, utworzone przez przedsiębiorstwa wytwarzające podobne wyroby. Ten typ
sieci charakteryzuje się ścisłymi powiązaniami między dużą liczbą MSP, co prowadzi do
wąskiej specjalizacji regionu, a czasem nawet do monokultury produkcji;
• sieci mniejszych firm utworzone przez duże przedsiębiorstwo jako efekt świadomie stosowanej przez nie tzw. strategii rozpadu (strategia ta polega np. na przeniesieniu do innego
regionu nie tylko jednego rodzaju działalności dużej firmy, ale także wszystkich rodzajów
działalności związanych z produkcją skomplikowanego dobra finalnego);
• sieci tworzone poprzez inkubację, jak w przypadku Doliny Krzemowej. Rolę inkubatora
odgrywają najczęściej parki technologiczne i naukowe, laboratoria badawcze, przedsiębiorstwa, władze lokalne. Taka sieć charakteryzuje się ścisłymi powiązaniami między przedsiębiorstwami produkcyjnymi, placówkami badawczymi i firmami oferującymi usługi produkcyjne, co stymuluje innowacje.
Przedstawione wybrane typologie organizacji sieciowych wskazują na duże bogactwo i różnorodność form, wchodzących w zakres tej kategorii.
|
Z alety i mankamenty struktur sieciowych w warunkach
kryzysu gospodarczego
Rozwój i wzrost liczby struktur sieciowych we współczesnej gospodarce ma wiele przyczyn. Do
głównych źródeł tego rozwoju należy zaliczyć:
• zjawiska i przekształcenia zachodzące w otoczeniu gospodarczym i społecznym;
• zmiany występujące w strukturze zasobów współczesnych przedsiębiorstw i w przyjmowanych strategiach ich rozwoju.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21
40 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
Pierwsza sfera przyczyn rosnącego znaczenia organizacji sieciowych wynika z radykalnych
przekształceń w gospodarce światowej i w funkcjonowaniu społeczeństw w drugiej połowie XX
i na początku XXI w.
Wybierając tylko najistotniejsze spośród nich, można w formie syntetycznej zwrócić uwagę na
następujące źródła z tej sfery:
• globalizacja gospodarki i znaczny spadek znaczenia granic państwowych w określaniu
obszaru działania przedsiębiorstwa;
• rozwój technologii informacyjnych oraz wzrost rangi wiedzy i kapitału intelektualnego w sferze gospodarczej (gospodarka oparta na wiedzy);
• ewolucja wielkich korporacji oraz działania w kierunku ich przekształcania w formy horyzontalne, konglomeratowe, nastawione na decentralizację „odchudzanie zarządzania” (lean
management) i outsourcing;
• głębokie zmiany na rynku pracy, a zwłaszcza wzrost rangi zatrudnienia elastycznego, w niepełnym wymiarze czasu, pracy w domu, telepracy i innych form.
Procesy te sprzyjają rozwojowi struktur sieciowych, dla których szczególne znaczenie ma
odpowiednio szybki i trafny transfer informacji rynkowych, ekonomicznych, technicznych
i innych.
Zmiany w strategiach rozwoju przedsiębiorstw prowadzą także do tworzenia struktur sieciowych. Są one powiązane z reguły z cyklem życia i określoną fazą rozwoju przedsiębiorstwa.
Na podstawie rozważań Brilmana oraz innych autorów można więc stwierdzić, że „wejście” do
organizacji sieciowej lub przekształcenie się w taką strukturę jest jedną z faz cyklu rozwojowego
przedsiębiorstwa. Występuje ona zazwyczaj wówczas, gdy tradycyjne rozwiązania organizacyjne
właściwe dla przedsiębiorstwa o strukturze monolitycznej stają się barierą dalszego rozwoju
firmy. Zastosowanie formuły organizacji sieciowej może więc wówczas stanowić istotny bodziec
do dalszego rozwoju określonego przedsiębiorstwa (Brilman 2002: 429).
Jednym z ważnych powodów wchodzenia przedsiębiorstw do struktur sieciowych i tworzenia
takich form organizacji działań gospodarczych w ostatnich latach jest także obrona przed zjawiskami kryzysowymi w gospodarce. Szczególnie firmy mniejsze, o niewielkim potencjale kadrowym, technicznym i finansowym mogą dostrzegać potrzebę działania w ramach sieci przedsiębiorstw z uwagi na następujące szanse i atuty w sytuacjach znacznego kryzysu gospodarczego
(Czop, Leszczyńska 2002: 282–294; Child, Faulkner 1998; Cygler 2002: 151–155; Koźmiński 1999:
129 i nast.):
• możliwość uzyskania większego dostępu do rynków wywołaną efektem ekonomii skali działalności współpracujących partnerów, co jest szczególnie ważne w sytuacji „kurczenia się”
różnorodnych rynków podczas kryzysu;
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 41
• redukcja niepewności działania i ograniczenie ryzyka z uwagi na solidarne działania partnerów sieci w turbulentnym otoczeniu gospodarki objętej oddziaływaniem zjawisk kryzysowych;
• zwiększenie elastyczności funkcjonowania dzięki szybkiej realokacji zasobów i ponoszeniu
znacznie niższych kosztów;
• możliwość wzrostu konkurencyjności przedsiębiorstw tworzących sieć poprzez zwiększenie
szybkości działania, łatwiejsze dostosowywanie się do warunków lokalnych oraz komplementarność funkcji w łańcuchu wartości (unikanie dublowania zadań);
• maksymalne wykorzystanie posiadanego potencjału oraz możliwości rozwojowych partnerów sieci poprzez specjalizację i integrację działań oraz koordynację realizacji wspólnych
projektów;
• możliwość łatwego dostępu do deficytowych zasobów i umiejętności oraz szybkiego ich
transferu pomiędzy jednostkami tworzącymi sieć;
• zwiększenie szybkości działania oraz mobilizacji organizacyjnej w przypadku wystąpienia
określonych okazji biznesowych;
• szybsze pozyskiwanie i wymiana informacji z uwagi na zastosowanie nowoczesnych metod
komunikowania się oraz niższe koszty zdobywania i obiegu informacji;
• wzrost innowacyjności partnerów w sferze techniki, organizacji i marketingu np. poprzez
ujednolicenie standardów techniczno-technologicznych oraz transfer innowacji, co jest
szczególnie ważne w sytuacji kryzysu charakteryzującej się ograniczeniem wydatków na
badania i rozwój.
Należy jednak stwierdzić, że funkcjonowanie organizacji sieciowych, zwłaszcza w sferze gospodarki, wiąże się także z pewnymi barierami, które mogą być szczególnie odczuwalne w warunkach kryzysu gospodarczego. Powodują one niekiedy obawę o to, że wystąpienie kryzysu u jednego partnera, a zwłaszcza jego upadek, może pociągać za sobą na zasadzie domina zjawiska
kryzysowe oraz upadki innych przedsiębiorstw funkcjonujących w ramach sieci.
Do takich mankamentów struktur sieciowych, wyraźnie widocznych w warunkach kryzysowych, należy zaliczyć:
• niedopasowanie się partnerów w sieci, zwłaszcza na tle niezgodności kultur organizacyjnych
współdziałających przedsiębiorstw;
• wzrost kosztów transakcyjnych współdziałania wraz ze zwiększeniem liczby partnerów, np. ze
względu na konieczność uwzględnienia interesów stron trzecich, wydatki koordynacyjne itp.
• ograniczenia w dostępie do informacji, wynikające np. z nieufności partnerów oraz niebezpieczeństwo „wycieku” znaczących informacji z uwagi na współpracę partnerów w różnych
układach organizacyjnych;
• niekorzystne zmiany zewnętrznych warunków działania związane z kryzysem gospodarczym
(np. spadek popytu na produkty sieci, wprowadzenie mniej sprzyjających zasad prawnych).
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21
42 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
Próbę oceny skutków funkcjonowania przedsiębiorstw w ramach organizacji sieciowych podjęto w trakcie badań przeprowadzonych w latach 2007–2008 na Wydziale Organizacji i Zarządzania Politechniki Łódzkiej. Celem badań było określenie oraz ocena form i metod komunikacji wewnętrznej w organizacjach sieciowych oraz czynników oddziałujących na proces
komunikowania się w takich organizacjach. Badaniami objęto 50 przedsiębiorstw działających
w 10 strukturach sieciowych na terenie Polski Centralnej. Przedsiębiorstwa do badań dobrano
w sposób celowy, opierając się na następujących kryteriach: sieć powinna składać się co najmniej
z siedmiu niezależnych jednostek i funkcjonować dłużej niż rok, co pozwoliło na pozyskanie
odpowiedniego zakresu informacji. Badania wykonano, wykorzystując metodę ankiety bezpośredniej. Respondentami byli członkowie naczelnego kierownictwa. W opracowaniu przedstawiono wybrane wyniki badań odnoszące się do korzyści i mankamentów funkcjonowania
w strukturach sieciowych w warunkach kryzysu gospodarczego.
Podjęte badania wydają się ważne zwłaszcza w obliczu nadal trwającego kryzysu gospodarczego
w Polsce i na świecie, a także wciąż pojawiających się nowych form organizacji sieciowych.
W grupie 50 ankietowanych przedsiębiorstw najwięcej jednostek (23 firmy) działało w sieciach
opartych na marce (głównie sieciach franszyzowych) oraz tworzonych w formie izb i stowarzyszeń gospodarczych (14 jednostek). W mniejszym stopniu reprezentowano sieci oparte na
współpracy biznes–nauka (8 firm) oraz tworzone na bazie idei klusteringu (5 przedsiębiorstw).
Biorąc pod uwagę okres funkcjonowania w sieci, większość badanych organizacji weszła w skład
struktury sieciowej w okresie do 3 lat (22 firmy). Od 3 do 10 lat funkcjonuje w sieci 12 badanych
przedsiębiorstw, a powyżej 10 lat działa w organizacji sieciowej 16 firm.
Respondentów wszystkich jednostek partnerskich, które wchodziły w skład badanych struktur
sieciowych, poproszono o wskazanie pozytywnych skutków dla ich organizacji wynikających
z funkcjonowania w takich strukturach oraz ich ocenę w skali 1–5, przy czym 1 oznaczała, że
dany skutek miał bardzo małe znaczenie, zaś 5, że był bardzo ważny. Wyniki uzyskanych odpowiedzi przedstawiono w tabeli 1.
Największe korzyści wynikające z funkcjonowania w strukturze sieciowej dla jednostek partnerskich dotyczyły przede wszystkim:
• możliwości współpracy przy wspólnych projektach (98% wskazań);
• możliwości wymiany pomysłów pomiędzy partnerami (96%);
• lepszej pozycji wobec banków, dostawców i innych organizacji (94%);
• większej możliwości ekspansji rynkowej (92%);
• przekazywania innowacji oraz wzrostu atrakcyjności firmy na rynku z uwagi na wykorzystywanie logo i marki produktu (88%).
Badania zostały przeprowadzone przez zespół w składzie: S. Lachiewicz (kierownik), A. Pietras, P. Pietras i J. Wasiela-Jaroszewicz, w ramach projektu badawczego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 43
Świadczy o tym zarówno największa liczba wskazań udzielonych przez respondentów, jak i wartość mediany, która w każdym przypadku była równa 4, co oznacza, że zdaniem 50% respondentów skutki te miały duże i bardzo duże znaczenie.
Zdecydowana większość badanych organizacji (88%) jako korzyść działania w sieci wskazała
również pomoc w sferze kadrowej. Jednak znaczenie tego efektu oceniono na umiarkowanym
poziomie (mediana równa 3). Podobną opinią respondenci wyrazili w stosunku do możliwości
wykorzystania zwiększonego potencjału technologicznego i ekonomicznego oraz odejścia do
konkurencji w kierunku współpracy i wykorzystania efektu synergii.
Tabela 1 | Ocena pozytywnych stron funkcjonowania w strukturze sieciowej dla jednostek partnerskich
Lp.
Pozytywne skutki
Łączna
liczba
wskazań
ˉ
x
Sd
M
Kr
1.
możliwość wymiany pomysłów wewnątrz sieci
48
3,6
1,09
4
1,5
2.
współpraca w sieci w ramach wspólnych projektów
49
3,49
1,34
4
3
3.
pomoc finansowa w bieżącej działalności
23
2,82
1,5
2
2
4.
pomoc w obszarze personalnym (np. przekazywanie narzędzi i procedur
związanych z doborem i oceną personelu)
44
2,79
1,09
3
2
5.
zwiększenie atrakcyjności dzięki posługiwaniu się nazwą/logo sieci oraz
markami produktów
44
3,89
1,08
4
2
6.
możliwość wykorzystania zwiększonego potencjału technologicznego
i ekonomicznego
43
3,25
1,4
3
2
7.
odejście od konkurencji w stronę współpracy i wykorzystania efektu synergii
37
3,0
1,47
3
2
8.
przepływ zasobów technicznych i kadrowych między współpracującymi
partnerami
30
2,47
1,33
2
3
9.
możliwość przyśpieszonej ekspansji rynkowej w ramach sieci (np. zdobywanie nowych klientów)
46
3,83
1,08
4
2
10.
przekazywanie nowych technologii i innych innowacji (know-how) oraz
niższy koszt ich wykorzystania niż w ramach samodzielnej działalności
44
3,43
1,19
4
1
11.
większa siła oddziaływania w kontaktach z dostawcami, bankami i innymi
organizacjami zewnętrznymi
47
3,53
1,23
4
2
12.
skuteczniejsze reprezentowanie interesów sieci wobec władz państwowych,
urzędów i innych instytucji
36
3,47
1,27
3
2
13.
inne skutki
7
3,85
1,21
4
2
× średnia Sd – odchylenie standardowe M – mediana Kr – kwartylowy rozstęp
Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników badań.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21
44 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
Najmniejsze znaczenie wśród wyszczególnionych pozytywnych efektów funkcjonowania
w strukturze sieciowej miała pomoc finansowa w ramach bieżącej działalności (badane przedsiębiorstwa często usamodzielniają się w tej dziedzinie po pewnym okresie) oraz przepływ zasobów
technicznych i kadrowych pomiędzy współpracującymi partnerami, co można także uzasadnić
ich dążeniem do samodzielności w tej sferze. Dość niska liczba wskazań dla tych korzyści oraz
wartość mediany równej 2 oznaczają, że zdaniem połowy respondentów skutki te były mało
ważne.
Należy jednak zaznaczyć, że ocena znaczenia poszczególnych korzyści dla badanych organizacji
była bardzo zróżnicowana. Dla jednych dany efekt był bardzo istotny, dla innych miał mniejsze
znaczenie. Świadczą o tym wysokie wartości odchylenia standardowego oraz kwartylowego rozstępu. Nie zauważono jednak istotnych różnic wśród badanych ze względu na przynależność do
danej kategorii sieci lub też okres w niej funkcjonowania.
Na pytanie o słabości (mankamenty) funkcjonowania w strukturach sieciowych wskazywano
najczęściej:
• niechęć do współpracy pomiędzy partnerami sieci (78% respondentów);
• myślenie autonomizacyjne – nadmierne dążenie do samodzielności operacyjnej), nastawione
jedynie na interesy własnej jednostki (78%);
• konflikty pomiędzy centralą sieci a firmami partnerskimi (70%);
• niechęć do przekazywania innowacji, pomysłów i kompetencji (64%);
• trudności koordynacyjne na tle zbyt dużego rozrostu sieci (58%).
Powyższe mankamenty mogą istotnie ograniczać efektywność funkcjonowania całej struktury
sieciowej, a przez to bardziej narażać ją na oddziaływanie zjawisk kryzysowych.
Generalnie jednak dominowało wśród badanych przedsiębiorców pozytywne nastawienie do
dalszego funkcjonowania w ramach takiej struktury. Około 70% respondentów deklarowało chęć
pozostania w dotychczasowej sieci, 18% zamierzało przystąpić do innej organizacji sieciowej
i 12% spośród nich wskazało na chęć prowadzenia samodzielnej działalności gospodarczej bez
przynależności do żadnej struktury sieciowej.
Najwyższy poziom akceptacji struktur sieciowych występuje w sieciach opartych na współpracy biznes–nauka oraz w sieciach o charakterze klastrów. Są one także wysoko oceniane przez
przedsiębiorstwa młode, które niedawno przystąpiły do sieci i mogą wykorzystywać dla swojego
rozwoju pomysły, rozwiązania i kompetencje wypracowane wcześniej w danej strukturze sieciowej.
Respondenci mogli wskazać kilka słabości wynikających z funkcjonowania w strukturze sieciowej, dlatego poszczególne wartości procentowe nie sumują się do 100.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 45
|
Podsumowanie
Kryzys gospodarczy występujący w skali globalnej w ostatnich latach niesie liczne reperkusje ekonomiczne i społeczne. Zrodził on także potrzebę myślenia o różnych przedsięwzięciach
ograniczających możliwość jego powtórnego wystąpienia w takiej skali. Są to różnego rodzaju
regulacje prawne, finansowe oraz polityczne.
Istotną rolę mogą posiadać także odpowiednie rozwiązania w sferze organizacji przedsiębiorstw.
W opracowaniu przedstawiono jedną z takich form organizacyjnych, jaką jest organizacja sieciowa. Wyniki przeprowadzonych badań wskazują, że w warunkach kryzysu gospodarczego
korzyści wynikające z funkcjonowania w organizacji sieciowej przewyższają bariery i mankamenty z tym związane. Duża elastyczność i ekspansywność rynkowa, sprawna wymiana
zasobów, szybka reakcja na okazje zewnętrzne oraz partnerskie wspieranie się w sytuacjach
trudnych to główne zalety tej formy organizacji wskazywane przez większość badanych. Pozwalają one nie tylko przetrwać kryzys i rozwijać się poprzez osiąganie coraz to bardziej ambitnych
celów, ale także przezwyciężyć myślenie autonomizacyjne przedsiębiorstw, obawy przed współpracą wynikające z braku zaufania lub też trudności koordynacyjne między jednostkami partnerskimi i centralą struktury sieciowej. W związku z powyższym działanie nie w odosobnieniu,
ale kooperacja i funkcjonowanie w organizacjach sieciowych stanowią ważną rekomendację dla
wielu firm młodych oraz małej i średniej wielkości, którym przyszło działać i rozwijać się w tym
trudnym okresie dla gospodarki światowej.
B i b l i o g r a f i a
Barnes J.A. (1954) Class and Committees in a Norwegian
Island Parish. Human Relations, No. 7, s. 39–58.
Borczuch A., Czakon W. (2005) Trwałość sieci gospodarczych
w świetle teorii gier. Przegląd Organizacji, nr 3, s. 18–21.
Brilman J. (2002) Nowoczesne koncepcje i metody zarządzania. Warszawa: PWE.
Castells M. (2008) Społeczeństwo w sieci. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Child J., Faulkner D. (1998) Strategies of Co-operation, Managing Alliances, Networks and Joint Ventures. Oxford: Oxford
University Press.
Czop K., Leszczyńska A. (2002) Systemy przyszłości.
W: Brzeziński M. (red.), Organizacja i sterowanie produkcją.
Warszawa: Agencja Wydawnicza Placet.
Daszkiewicz N. (2004) Strategie internacjonalizacji małych
i średnich przedsiębiorstw we współczesnej gospodarce.
Gdańsk: Scientific Publishing Group.
Dwojacki P., Nogalski B. (1998) Tworzenie struktur sieciowych jako wynik restrukturyzacji scentralizowanych przedsiębiorstw. Przegląd Organizacji, nr 4.
Koźmiński A.K. (1999) Zarządzanie międzynarodowe. Warszawa: PWE.
Chmiel J. (1997) Małe i średnie przedsiębiorstwa a rozwój
regionów. Warszawa: Zakład Badań Statystyczno-Ekonomicznych GUS.
Naisbitt J. (1997) Megatrendy. Poznań: Zysk i S-ka.
Cygler J. (2002) Organizacje sieciowe jako forma współdziałania przedsiębiorstw. W: Romanowska M., Trocki M. (red.),
Przedsiębiorstwo partnerskie. Warszawa: Difin.
Perechuda K. (2005) Dyfuzja wiedzy w przedsiębiorstwie sieciowym. Wizualizacja i kompozycja. Wrocław: Wydawnictwo
Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu.
Nohria N., Eccles B. (red.) (1992) Networks and Organizations.
Cambridge: Harvard Business School Press.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21
46 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
| „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (117): s. 46–59, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego
Czy słuchamy, gdy nas
proszą?
(Bez)refleksyjność
w niekonwencjonalnych
sytuacjach prośby
Michał Białek | Akademia Leona Koźmińskiego, Warszawa | [email protected]
|
Abstrakt
Cel
Zachowanie ludzkie w rutynowych sytuacjach sterowane jest przez automatyczne procesy
(Bargh 1999). Celem badania było określenie czynników sprzyjających konieczności użycia
refleksyjnych „kosztownych” sposobów analizy kierowanych do niego próśb. Pod uwagę brano
spontanicznie przejawianą konwencjonalną grzeczność prośby (Carli 1990; 2001) oraz płeć rozmówcy. Laman i Douven (2001) sugerują, że komunikacja z płcią przeciwną przebiega w sposób
odmienny niż z płcią własną, gdyż jednostka nie koncentruje się na argumentacji rozmówcy.
Niska motywacja do analizy jego argumentów wynika z milczącego założenia, że są one nieracjonalne i niezrozumiałe.
Metodologia
W eksperymencie ulicznym grupa 13 studentów prosiła przypadkowych przechodniów (n=156)
o pożyczenie telefonu komórkowego, stosując konwencjonalnie grzeczną oraz nietypową, nieznoszącą sprzeciwu formę komunikacji. Prośba była (1) dobrze, (2) pozornie lub (3) zupełnie
nieuzasadniona.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 47
Wnioski
Stwierdzono, że ludzie wykazują bezrefleksyjną uległość, gdy proszeni są konwencjonalnie przez
osoby tej samej płci. Jednakowa (84,6%) skuteczność niekonwencjonalnej prośby dobrze oraz
pozornie uzasadnionej świadczy o braku analizy semantycznej uzasadnienia przez badanych.
Rejestrowali oni jedynie, że uzasadnienie pojawia się (spełniali jedynie 15,4% próśb nieuzasadnionych). Niekonwencjonalna forma komunikatu, niezależnie od płci rozmówców, wytrąca
badanego z bezrefleksyjności, kieruje jego uwagę na uzasadnienie i powoduje, że prośba jest
spełniana wtedy, gdy uzasadnienie jest dobre.
Oryginalność
Przedstawione wyniki mogą wspomóc skuteczność kierowania próśb poprzez (1) zwrócenie
uwagi indagowanego na uzasadnienie przy pomocy niekonwencjonalnej formy komunikacji oraz
(2) pokazując znaczenie płci osób komunikujących się.
Niewiele jest badań wiążących formy komunikacji oraz płci rozmówców z refleksyjnością. Prezentowane wyniki poszerzają wiedzę dotyczącą skuteczności rozkazu w wywieraniu wpływu
oraz komunikacji międzypłciowej.
Słowa kluczowe: wywieranie wpływu, bezrefleksyjność, skuteczność rozkazu, niekonwencjonalność prośby
JEL: D83
|
Wstęp
Niezwykle ciekawym i często eksplorowanym przez badaczy elementem codziennego życia jest
to, w jaki sposób ludzie reagują na prośby. Prośby pojawiają się z każdej strony, nakłaniając a to
do kupna czegoś, a to do wzięcia zupełnie zbędnej ulotki, a to do wrzucenia „grosza” na cele
charytatywne. To, czy w ogóle, kiedy i dlaczego ludzie takim prośbom ulegają, a kiedy są asertywni, skłania m.in. psychologów społecznych do wytężonych badań w nurcie tzw. wpływu
społecznego. Celem badania wpływu społecznego jest analiza zachowań sterowanych przez
procesy automatyczne. Zachowania takie są sztywne i powtarzalne w podobnych sytuacjach,
a zrozumienie sterujących nimi mechanizmów daje duże możliwości antycypowania przyszłych
zachowań i wpływania na nie.
Autora niniejszej publikacji zainteresowało szczególnie znaczenie konwencjonalnej grzeczności
dla wywierania wpływu na innych. Standardowo ludzie, prosząc o coś, stają się wyjątkowo
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22
48 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
ugrzecznieni, przyjmując rolę petenta w stosunku do osoby proszonej. Czy złamanie tej konwencji poprzez bezpośrednie, nieznoszące sprzeciwu słowa prośby spowoduje, że ludzie zachowają
się inaczej niż zazwyczaj? Problem ten poruszany został już wcześniej przez Forgasa (1998), Firmina (2004), Clarka i Schunka (1980), a na polskim gruncie – Dolińskiego i Dolińską (2006).
O tym, kiedy spełniamy prośbę, decydują zinternalizowane konwenanse odwołujące się do stereotypowego rozumienia sytuacji społecznych oraz ról odgrywanych przez ich uczestników.
Pewna część tych zachowań jest automatyczna, dzieje się bez pełnej, refleksyjnej analizy sytuacji
i jej wymogów. Psychologia dość szczegółowo zbadała ten obszar interakcji społecznych, który
poprzez swoją powtarzalność doczekał się specjalnych, dedykowanych im procedur umysłowych.
|
W jaki sposób rozumiemy świat i planujemy w nim działanie
Ludzie mają niezwykłą łatwość w odnajdywaniu się w powtarzalnych sytuacjach nawet wtedy,
gdy mają one złożoną formę i wymagają skomplikowanych analiz. Sytuacje te muszą mieć duże
znaczenie adaptacyjne, aby umysł wytworzył specjalne procedury, które pozwalają podmiotowi
skutecznie sobie w nich radzić. Ewolucyjnie stary umysł naczelnych, wspólny ludziom i zwierzętom, zorganizowany jest właśnie wokół takich narzędzi specjalnego przeznaczenia (domain
specific). Pozwalają one reagować odpowiednio w pewnych sytuacjach, nie pozwalają się jednak
łatwo uogólniać czy przenosić na inne kategorie zdarzeń. Przyjrzyjmy się klasycznemu w psychologii rozumowania zadaniu (Wason 1966; Evans, Wason 1973):
Wyobraź sobie talię kart, na których z jednej strony są litery alfabetu łacińskiego, a z drugiej
strony liczby naturalne. Chcemy wybrać z talii karty, które będą spełniały następujący warunek:
„Jeśli z jednej strony karty jest samogłoska, to z drugiej jej strony jest liczba parzysta” (p→q).
Wskaż te karty, które musisz odkryć, aby przekonać się, czy wśród nich powyższa reguła jest
złamana.
Na stole widzisz następujące cztery karty wyciągnięte z talii:
Rysunek 1 | Schemat zadania selekcyjnego Wasona
A
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22
G
6
9
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 49
Badani w zdecydowanej większości decydują się sprawdzić karty, zawierające A i 6 (p i q). Jest to
błąd, gdyż sprawdzanie „6” nie wnosi niczego wartościowego do weryfikacji hipotezy. Gdyby po
drugiej stronie była samogłoska, to zdanie:, „jeśli z jednej strony karty jest samogłoska, to z drugiej jej strony jest liczba parzysta” jest prawdziwe. Z kolei spółgłoska po drugiej stronie nadal nie
podważa hipotezy, gdyż w żaden sposób w weryfikowanym zdaniu nie powiedziano, że liczba
parzysta może wystąpić tylko i wyłącznie po samogłosce. Jest to znany błąd, związany z tym, że
ludzie traktują każdą implikację jako implikację materialną (tzn. w miejsce zdania: „jeśli p to q”,
badani analizują zdania „q wtedy i tylko wtedy, gdy p”).
Prawidłowym rozwiązaniem jest poszukanie tych opcji, które jako jedyne dają fałszywą implikację, czyli p oraz nie-q. W tym zadaniu należy odwrócić zatem karty A i 9. Takiej odpowiedzi
udziela jednak jedynie około 5-15% populacji (por. Mackiewicz 2000; Białek 2008; Johnson-Laird
2009; Sperberg, Girotto 2009). Gdy jednak zadanie przeorganizować w następujący sposób: „Jeżeli
ktoś pije alkohol, to ma ponad 18 lat”, sytuacja się zmienia. Gdy pokazać badanym następujący
zestaw osób:
a) pije piwo
b) pije colę
c) ma 24 lat
d) ma 16 lat
i spytać ich, które z nich sprawdziliby jako policjant, aby przekonać się czy reguła jest respektowana, to okaże się, że ponad połowa ludzi prawidłowo wskazuje odpowiedzi A i D (p i ~q).
Mimo że problem spółgłosek i cyfr jest formalnie identyczny jak zadanie z pijącymi nastolatkami, ludzie radzą sobie dobrze tylko z tym drugim. Cosmides i Tooby (Cosmides, Tooby 1989;
Tooby, Cosmides 1992), wyjaśniając ten fenomen mówią, że człowiek, aby sprawnie funkcjonować w społeczeństwie, musi być szczególnie wyczulony na nieuczciwych partnerów, którzy
przyjmują korzyści, nie spełniając warunków ich otrzymania. Ponieważ uniwersalny mechanizm logiczny, nadający się do analizy implikacji, nie był dostępny od początku ewolucji, umysł
wytworzył specjalny system ułatwiający wykrywanie oszustów. W rozumieniu psychologów
ewolucyjnych (Pinker 2002; Pylyshyn 1999; Dawkins 1999; McClelland, Rummelhart 1986; Giegerenzer,Hug 1992) umysł złożony jest z zestawu narzędzi, pełniących wyspecjalizowane funkcje. Narzędzia te nazywane są modułami, a modułową koncepcję umysłu zaproponował po raz
pierwszy Fodor w 1983 roku. Od tego czasu stała się ona dominująca w opisie funkcjonowania
poznawczego ludzi.
Pomimo że mózg zdolny jest do myślenia abstrakcyjnego, zaobserwowano licznie istniejące
wyspecjalizowane narzędzia do analizy konkretnych, ważnych adaptacyjnie, sytuacji społecznych. Narzędzia te, zapisane w umysłach w postaci schematów poznawczych, są wydajniejsze
i mniej obciążające dla człowieka niż uniwersalne procedury.
Teoretycy do tej pory prowadzą spór o istotę oraz formę realizacji tych schematów. Wśród najbardziej wpływowych, klasycznych już teorii warto wymienić teorię ram Minskiego (1975),
teorię skryptów Schanka i Abelsona (1977). Niezależnie od podejścia, badacze są jednak zgodni
– człowiek, spotykając się często z pewnym typem sytuacji, wytwarza odpowiadającą jej repreDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22
50 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
zentację umysłową, w której zapisuje wiedzę o intencjach uczestników oraz o ich oczekiwanych
i prawdopodobnych zachowaniach.
Mocno zautomatyzowana, często powtarzalna sytuacja staje się tak dobrze znana człowiekowi,
że przestaje on nią sobie „zaprzątać głowę”, czynność ta „robi się sama” – mówiąc inaczej, staje
się ona przeuczona, a zachowanie w niej automatyczne i bezrefleksyjne. Dopóki wydarzenia
dzieją się zgodnie ze scenariuszem rozpisanym przez schemat poznawczy, dopóty świadoma
kontrola nad nimi nie jest niezbędna.
Po utworzeniu pewnych struktur umysłowych nasze funkcjonowanie poznawcze się stabilizuje,
w efekcie czego trudno jest dostrzec inne kategorie czy sposoby interpretacji sytuacji. Opisywany
przez badaczy (np. Chanowitz, Langer 1981; Langer 1993; Maruszewski 2005) efekt przedwczesnego związania poznawczego wskazuje, że przyswojone w dzieciństwie schematy postępowania mogą uniemożliwiać późniejsze wykształcenie nowych sposobów działania.
|
Zachowanie i jego automatyczność
Oglądając niedawno film z pościgu policji za piratem drogowym, zaobserwowałem, że uciekający
kierowca sygnalizował swoje manewry kierunkowskazem. Czy zachowanie to można uznać za
sensowne? A jednak, mimo nieracjonalności tego działania, wieloletni kierowca bezrefleksyjnie
zasygnalizował swój manewr, postępując zgodnie z uruchomionym schematem poznawczym,
który jest na tyle utrwalony i uniwersalny, że nie został dopasowany do wymogów konkretnej
sytuacji – z reguły poprawne działanie teraz okazało się błędem.
Takie zachowanie, określane jako bezrefleksyjność, wiąże się z brakiem zaangażowania uwagi
przy zautomatyzowanych czynnościach (Maruszewski 2002). Procesy automatyczne bazują na
prostych procesach poznawczych – wykluczone jest zatem świadome rozważanie użycia, lub
nie, kierunkowskazu przez ściganego, a zwolnione zasoby uwagi zajęte są choćby wybieraniem
drogi ucieczki.
Aby lepiej zobrazować, jak ten mechanizm działa w kontekście prośby, posłużę się przykładem.
W klasycznym już eksperymencie Chanowitz, Blank i Langer (1978) eksperymentatorzy prosili
ludzi czekających do punktu ksero o ustąpienie miejsca w kolejce. Mając to 5, to 20 kartek, prosili czekających, podając różne wersje uzasadnienia: sensowne („bo się spieszę”), pseudouzasadnienie („bo chce zrobić odbitki”) lub nie podawali żadnego argumentu. Badani w grupie, która
spełnić miała małą prośbę (osoba prosząca ma jedynie 5 kartek) przepuszczali eksperymentatora
niezależnie od wartości merytorycznej argumentu. Wystarczyło, że zarejestrowali, że jakiś był.
Gdy prośba była duża, badani przepuszczali eksperymentatora chętniej wtedy, gdy jego prośba
była dobrze uzasadniona.
Jest to idealny przykład reakcji automatycznej według schematu: „spełniam prośbę, gdy jest
ona uzasadniona”. Reakcja ta nie angażuje procesów analizy semantycznej, gdyż są one niedoDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 51
stępne dla czynności automatycznych – jedyny możliwy sposób analizy prośby dotyczy jej formy.
Formalnie zarówno argument, jak i pseudoargument są sobie równe (zawierają jakieś uzasadnienie).
Podsumowując: dopóki koszt jest niewielki, a osoba prosząca pasuje do zaprogramowanej przez
schemat poznawczy roli, dopóty interakcja sterowana jest przez procesy automatyczne.
|
Konwencjonalność interakcji
Carli (1990; 2001) badała różne formy komunikacji w kontekście wywierania wpływu na ludzi.
Podaje ona, że osoby proszące zwracają się do proszonych według pewnej społecznie uznanej
konwencji. Proszący stara się być jak najmilszy, w jak najgrzeczniejszy sposób kierując swoją
prośbę, uznając, że rozmówca nie ma żadnego obowiązku, by ją spełnić. Reakcja ta jest całkowicie naturalna i spontaniczna. Clark i Schunk (1980) wykazali, że im grzeczniej zwraca się interlokutor, tym grzeczniej odpowiada mu partner – także ta reakcja jest automatyczna i wzajemna.
Co stanie się, gdy proszący złamie tę konwencję? Dolińscy (2006) w swoim eksperymencie postanowili sprawdzić to zagadnienie. Badacze kierowali do osób różnej płci komunikaty konwencjonalne (grzeczne) oraz nietypowe (rozkaz). Wyniki wskazują, że kierowana do badanych prośba
skuteczna jest jednakowo, niezależnie od płci osoby ją kierującej. Istotne różnice pojawiły się,
gdy eksperymentator wydawał polecenie: powodowało ono wzrost posłuszeństwa wśród osób
przeciwnej płci (odpowiednio 72% mężczyzn spełniło prośbę i 52% kobiet), a wyraźny spadek
wśród osób tej samej płci (odpowiednio 36 i 24%).
Badacze, zapewne aby uniknąć efektu podłogowego prośby, podawali każdorazowo sensowny,
realistyczny argument, przemawiający na korzyść spełnienia ich prośby. Ale czy było to
konieczne? Być może badani wcale nie zwracali uwagi na jego jakość, kierując się, analogicznie
do badanych przez Chanowitz, Blanka i Langer, samą formalną stroną prośby.
Przedstawiony eksperyment pokazuje, że płeć uczestników sytuacji społecznych może mieć
niebagatelne znaczenie. Omówione to zostanie w kolejnym punkcie.
|
Znaczenie płci w komunikacji
Płeć nadawcy oraz odbiorcy komunikatu ma niebagatelne znaczenie. Każda z płci ma dominujący styl komunikacji, będący także dostosowywany do płci interlokutora (por. Reid et al. 2009;
Kalkhoff, Younts, Troyer 2008). Istnieje nawet specjalistyczne, multidyscyplinarne czasopismo
zajmujące się sprawami komunikacji w kontekście płci, „Woman & Language”.
Omawiając specyficzne dla płci style komunikacji, należy wspomnieć badanie Getty`ego
i Erchula (2009), dotyczące kontaktu ekspertów z klientami (tu pedagog szkolny z nauczycielem).
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22
52 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
Badacze analizowali źródła władzy (za French, Raven 1959; Raven 1993), których używali eksperci, legitymizując swoje stanowisko. Wśród kobiet dominowała technika władzy odniesienia,
polegająca na pokazywaniu siebie jako osoby, do której rozmówca chciałby się upodobnić. Z kolei
mężczyźni odwoływali się do swojej władzy eksperckiej. Władza ta polega na przekonaniu, że
sprawujący ją ma jakąś szczególną wiedzę czy znajomość przedmiotu, której nie ma ten, na kogo
wpływa. Wynik wskazuje, że osoby różnych płci wybierają różne style komunikacji swoich próśb
czy porad.
Drugim ważnym badaniem jest badanie Leman i Duveen (2003), w którym analizowano style
komunikacji przy uwzględnieniu interakcji płci rozmówców. Badano grupę dzieci, które wspólnie odnosiły się do zagadnienia moralnego (problemy pochodzą z klasycznych pism poświęconych rozwojowi moralnemu, Piaget 1932). W badaniu uzyskano ciekawe wyniki. Dzieci grup
heterogenicznych miały trudności z przyjęciem stanowiska osoby płci przeciwnej, wcielenie się
w rolę rozmówcy wydawało im się niezwykle trudne. W dyskusji pojawiały się rzadziej argumenty merytoryczne, a argumentujący podkreślali bardzo wyraźnie swoje stanowisko. W parach
homogenicznych płciowo komunikacja w dużej mierze uwzględniała punkt widzenia rozmówcy,
dyskutanci często adresowali w jego kierunku argumenty.
Nawiązując do wcześniejszego wywodu o schematach poznawczych i automatyzacji interakcji społecznych, należy zauważyć, że dyskusje par homogenicznych były bardziej nastawione
na racjonalne przetwarzanie informacji, podczas gdy pary heterogeniczne z góry zakładały, że
argumenty partnera nie są słuszne i zrozumiałe (Laman 1998; Duveen 2001). Uczestnicy nie
angażowali więc dostatecznie procesów, które miałyby te argumenty analizować.
Czy taki schemat komunikacji utrzymuje się także w wieku dorosłym? Wspominając zjawisko
przedwczesnego zawiązania, można przyjąć, że technika komunikacyjna w dużej mierze pozostaje niezmienna w ciągu życia. Jest to jednak założenie, którego daleko idące skutki wymagają
weryfikacji empirycznej.
|
Hipotezy badawcze
Reasumując: relacje społeczne regulowane są w pewnych sytuacjach przez zautomatyzowane,
nieangażujące świadomości mechanizmy. Mechanizmy te są ewolucyjnie stare, a ich przebieg
niedostępny introspekcyjnie. Człowiek doświadcza jedynie efektów końcowych tych procesów,
reagując zgodnie z ich wytycznymi.
W opisywanym tu eksperymencie postawiono sobie za cel określenie czynników, które mogą
sprzyjać refleksyjnemu bądź bezrefleksyjnemu trybowi analizowania próśb i w konsekwencji
ich spełnianiu. Wśród takich czynników należy wyróżnić konwencjonalność sytuacji, w której
kieruje się prośbę, jej uzasadnienie oraz płeć „aktorów”.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 53
Bezrefleksyjność przejawiała się będzie równie częstym spełnianiem próśb zarówno dobrze
uzasadnionych, jak i tych uzasadnionych jedynie pozornie. Różnica w uległości wobec różnych
rodzajów uzasadnienia świadczyć z kolei będzie o refleksyjnej ich analizie, udziale świadomości
i racjonalnej analizie własnych motywów, dokonanej przy użyciu późnych ewolucyjnie, specyficznie ludzkich mechanizmów myślenia.
Przypuszczalnie, po uwzględnieniu przytaczanych badań, do bezrefleksyjności potrzebna jest
maksymalna zgodność sytuacji ze stereotypem, czyli konwencjonalnie grzeczna prośba powinna
działać stosunkowo niezależnie od stopnia jej uzasadnienia. Powyżej przytoczone dane wskazują, że bezrefleksyjna uległość jest bardziej prawdopodobna, gdy komunikują się osoby przeciwnych płci. Czy nie-konwencjonalna prośba zminimalizuje także ten efekt, pozostaje pytaniem
otwartym.
Podsumowując eksperyment, postawiono hipotezę oraz pytanie badawcze:
H1: Osoby proszone konwencjonalnie przez osobę tej samej płci bezrefleksyjnie ulegają kierowanej do nich prośbie.
PB: Czy niekonwencjonalna forma prośby niweluje efekt mniejszej refleksyjności w komunikacji
z partnerem o przeciwnej płci?
|
Eksperyment
Plan badania
Przeprowadzony uliczny eksperyment łączył w sobie cechy dwóch omówionych wcześniej
badań: nad bezrefleksyjnością (Chanowitz, Blanka i Langer 1981) oraz nad znaczeniem złamania
konwencji w prośbie (Dolińska i Doliński 2006). W niniejszym badaniu grupa studentów (6 kobiet
i 7 mężczyzn) zwracała się do klientów centrów handlowych w Warszawie z prośbą o użyczenie
telefonu. Wielkość prośby dobrano tak, aby nie wykazać efektu sufitowego (zbyt wiele zgód na
zbyt błahą prośbę) bądź podłogowego (zbyt mało zgód na prośbę zbyt wymagającą). Przekazanie własnego telefonu komórkowego, o niemałej zazwyczaj wartości, w ręce obcej osoby uznać
należy jednak za spełnienie dużej prośby (odpowiadającej raczej 20 niż 5 stronom w cytowanym
wcześniej badaniu Chanowitz, Blank i Langer). Badacze zwracali się do przechodniów grzecznie
(„Przepraszam, czy byłby Pan/i łaskaw/a użyczyć telefonu?”) lub bezpośrednio („Proszę pożyczyć
mi telefon”). Nie bez znaczenia były tu także czynniki paralingwistyczne. Bezpośrednia prośba
wyrażona została z odpowiednią intonacją, podkreślającą wagę prośby i sugerującą niestosowność jej odrzucenia. Formuły zwrotu grzecznego i „rozkazującego” zostały dobrze przetrenowane, aby uniknąć niejednoznaczności w odbiorze ich przez badanych. Ta manipulacja powinna
odpowiadać prośbie oraz rozkazowi, stosowanymi przez Dolińskiego i Dolińską. Omawiane tu
badanie nie omawia wpływu rozkazu i prośby na uległość, a badacz jedynie manipuluje typowoDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22
54 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
ścią formy zwracania się o pomoc: kierowanej w sposób uległy, ugrzeczniony albo dominujący,
bezpośredni.
Wreszcie kolejną manipulacją był rodzaj podawanego uzasadnienia:
• jednej z grup nie podawano żadnego argumentu;
• drugiej podano pseudoargument („Proszę pożyczyć mi telefon, bo chcę zadzwonić”). Argument ten sam w sobie jest bezsensowny, ale skutecznie „udaje” argument poprzez swoją formę
„Proszę, bo...”;
• trzeciej podano sensowne uzasadnienie („Proszę o telefon, bo mój się rozładował, a muszę się
z kimś pilnie spotkać”).
W efekcie uzyskano badanie z 2 zmiennymi niezależnymi (rodzajem prośby i argumentu) przy
uwzględnieniu dodatkowych zmiennych takich jak płeć badanego i badającego. Dodatkową
wprowadzoną zmienną niezależną była zgodność płci badacza i badanego: odpowiada ona wnioskom z cytowanych wcześniej badań, których autorzy wykazali, że dwie wspomniane zmienne
są ze sobą w interakcji. Zmienną zależną była uległość, a jej wskaźnikiem było fizyczne przekazanie telefonu badaczowi.
Procedura
Eksperyment przeprowadzono w drugiej połowie marca 2011 roku. Każdy z trzynastu eksperymentatorów pytał 12 osób (konwencjonalnie lub niekonwencjonalnie, z różnymi argumentami,
osoby o tej samej bądź przeciwnej płci). W ten sposób wyeliminowano, lub przynajmniej znacznie ograniczono, wpływ takich cech na uległość prośbie jak aparycja badającego, jego osobowość
czy nastrój – średnia z tych zmiennych bliższa jest przeciętnej niż w grupie kilku zaledwie
badaczy. Są to ważne cechy, których nierzadko nie da się wykluczyć w innych eksperymentach
ulicznych. Badający przeszli wcześniej odpowiedni trening, aby forma oraz ton komunikatów
był jednoznaczny i jednakowy u każdego z nich.
Grupa badanych
W eksperymencie zbadano w sumie 156 osób (50% każdej z płci), klientów centrów handlowych Arkadia i CH Targówek w Warszawie. Badanych dobierano tak, aby różnili się minimalnie wiekiem od badających (którymi byli studenci studiów zaocznych, w wieku 23–47 lat). Tak
więc każdy badający dobierał osobę we wspomnianym zakresie: między 20 a 50 lat. Badanych
losowano do poszczególnych grup przy pomocy strony randomizer.org (każdy badający miał
oddzielnie dla siebie wylosowaną listę osób wraz z przypisaną do niej formą prośby, na zasadzie: 1 – mężczyzna, niekonwencjonalna, uzasadniona; 2 – kobieta, konwencjonalna, uzasadniona itp.).
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 55
Analiza danych
Uzyskane dane przeanalizowano najpierw przy pomocy krokowej analizy regresji, a następnie
wieloczynnikowej analizy wariancji.
Pierwsza z analiz poszukiwała istotnych predyktorów objaśniających zmienną zależną „uległość”. Jako wskaźnik uległości w opisywanym tu badaniu uznano wręczenie telefonu badaczowi.
Wśród wprowadzonych do modelu pięciu zmiennych niezależnych (prośba, argument, płeć
badanego, płeć badającego, zgodność płci) najwięcej wyjaśniającym, według analizy dyskryminacyjnej przeprowadzonej metodą krokową, okazał się model z trzema zmiennymi (prośba,
argument, zgodność płci; Lambda Wilksa=0,696; p<0,001). Trafność predykcji na podstawie
parametrów wynosi 74,1%.
Model ten wskazuje, że wywołano bezrefleksyjność w grupie osób przeciwnej płci poproszonych
konwencjonalnie. Ulegały one prośbie niezależnie od rodzaju podanego argumentu (ale nie ulegały, gdy brakowało argumentu). Osoby proszone bezpośrednio, za każdym razem refleksyjnie
analizowały uzasadnienie i reagowały tym chętniej, im lepsze ono było. Szczegóły interakcji
pokazano na rysunku 2.
Rysunek 2 | Uległość w zależności od zgodności płci osób w interakcji, formy prośby oraz rodzaju argumentu (wartości oznaczają procent osób, które uległy prośbie)
´
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22
56 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
Uzyskany model poddano szczegółowej analizie przy pomocy analizy log liniowej, w której
analizowano szczegółowe zależności między zmiennymi. Wprowadzono do modelu jedynie
wyodrębnione poprzednio predyktory. Uzyskane wyniki zaprezentowano w tabeli 1.
Tabela 1 | Wyniki analiz logliniowej
df
Cząstkowe x2
p
Brzegowe x2
p
Prośba
1
0,000
1,000
0,000
1,000
Argument
2
0,000
1,000
0,000
1,000
Uległość
1
1,932
0,165
1,932
0,165
Zgodność płci
1
0,000
1,000
0,000
1,000
Prośba*argument
2
0,889
0,641
0,000
1,000
Prośba*uległość
1
3,886
0,049*
2,923
0,087
Prośba*zgodność płci
1
0,121
0,728
0,000
1,000
Argument*uległość
2
41,593
0,000*
39,516
0,000*
Argument*zgodność płci
2
1,235
0,539
0,000
1,000
Uległość*zgodność płci
1
5,396
0,020*
4,088
0,043*
Prośba*argument*uległość
2
0,299
0,861
0,407
0,816
Prośba*argument*zgodność płci
2
0,017
0,991
0,000
1,000
Prośba*uległość*zgodność płci
1
0,023
0,878
0,048
0,826
Argument*uległość*zgodność płci
2
1,620
0,445
1,646
0,439
Czynniki
* Efekty istotne
Usunięcie wytłuszczonych w tabeli zależności powoduje pogorszenie dopasowania całego
modelu. Analizując te interakcje, można stwierdzić, że badani chętniej ulegali:
• prośbom konwencjonalnym (63% vs 49%);
• dobrze uzasadnionym argumentom (87%), mniej chętnie pseudouzasadnionym (56%) a najsłabiej nieuzasadnionym (25%);
• kierowanym przez osoby przeciwnej płci (64% vs 48%).
Dyskusja
Badania zaplanowano tak, aby odtwarzając i łącząc procedury dwóch interesujących eksperymentów z zakresu psychologii wpływu społecznego (Dolińska, Doliński 2006; Chanowitz, Blank,
Zależność ta jest nieistotna, gdy traktować ją oddzielnie, ale jej usunięcie ze złożonego modelu powoduje pogorszenie jego dopasowania.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 57
Langer 1981) poszukać nieopisanych dotychczas zależności zachodzących między zmiennymi
niezależnymi.
Zebrane dane prowadzą do kilku ciekawych wniosków. Po pierwsze, ludzie chętniej ulęgają
prośbom kierowanym przez osoby przeciwnej płci. Kiedy interakcja zachodzi między osobami
różnej płci, to przy konwencjonalnej formie zwracania się (grzeczna prośba) rodzaj argumentacji
nie jest ważny, wystarczy, żeby był jakikolwiek argument. Przy formie niekonwencjonalnej, bezpośredniej, rodzaj argumentacji „liczy się”. Rodzaj argumentacji liczy się także, kiedy interakcja
zachodzi między osobami tej samej płci. Złamanie konwencji prośby poprzez jej nietypową
formę wytrąca badanych z bezrefleksyjności. Jest to zgodne z przewidywaniami wyprowadzonymi z teorii schematów poznawczych i kontroli automatycznej.
Ciekawe dane zebrano w grupie, w której nie łamano konwencji prośby. Okazuje się, że bezrefleksyjność pojawia się tylko wtedy, gdy prośbę kieruje osoba płci przeciwnej. Prośba kierowana
przez osobę tej samej płci co proszony analizowana jest racjonalnie, refleksyjnie i spełniana
częściej wtedy, gdy jest dobrze uzasadniona.
Uzyskane wyniki stanowią pewną analogię do wspomnianego poprzednio stylu komunikowania się przez dzieci w grupach homo- i heterogenicznych płciowo. Nastawienie na racjonalną
komunikację i analizowanie kontrargumentów zachodziło częściej w tej pierwszej grupie. Także
i w niniejszym badaniu refleksyjność w spełnianiu prośby związana była ze zgodnością płci
(warto słuchać, bo partner może mieć coś ciekawego do powiedzenia). Gdy mówi osoba innej
płci, rozmówca z góry zakłada, że stanowisko partnera jest niejasne, niezrozumiałe i analiza
argumentów nie jest tu potrzebna. Decyzja o spełnieniu prośby pojawia się więc bezrefleksyjnie,
bez uwzględniania jej merytorycznej strony.
Ciekawym efektem jest wyższa liczba spełnionych próśb, gdy kierowane one były przez osobę
płci przeciwnej, niezależnie od jej konwencjonalności. Sposobem wyjaśnienia tego zjawiska
jest chęć przypodobania się płci przeciwnej. W końcu jest to warunek potrzebny, aby zaistniała
relacja prowadząca w dalszej perspektywie do prokreacji i podtrzymania gatunku. Chęć przypodobania się osobie płci przeciwnej poprzez spełnienie jej prośby byłaby więc z tego punktu
widzenia racjonalna, a spełnianie próśb osób płci tej samej już nie.
Przytaczaną przez Dolińskiego (2005) oraz Carli (1990; 2001) przyczyną skuteczności nakazu jest
różny status społeczny osób proszących/nakazujących. Kobiety, mając niższy status społeczny,
mają większe prawo żądać pomocy, gdyż w kulturze polskiej panuje wymóg dżentelmeńskiego
służenia „biednej i słabej” kobiecie. Z kolei mężczyźni, będąc osobami o wyższym statusie, mogą
autorytarnie wymagać posłuszeństwa w stosunku do osób o niższym statusie (tu kobiet). Carli
zaznacza jednak, że techniki dominacyjne mężczyzn są skuteczniejsze. Mimo że w odczuciu niektórych badaczy (Kalkhoff, Younts, Troyer 2008) stereotyp płci w kulturze europejskiej zanika,
wspomniani badacze uzyskali analogiczne do cytowanych wyniki dotyczące komunikacji międzypłciowej.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22
58 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
Istnieje jednak alternatywna hipoteza, wyjaśniająca prezentowane wyniki w kontekście tych
uzyskanych wcześniej przez Dolińskich czy Carli. Otóż badani proszeni niekonwencjonalnie,
w sposób niepasujący do posiadanego schematu poznawczego, zawsze ukierunkowani są na
racjonalną analizę argumentów. W przytaczanych badaniach zarówno okoliczności prośby, jak
i argumentacja stanowiły mocne strony proszących, stanowiły dobre jej uzasadnienie. Przywoływanie refleksyjności poprzez nakaz w takiej sytuacji stanowić może korzyść dla osoby proszącej.
W opisywanym tu eksperymencie własnym prośba w zdecydowanej większości nie była dobrze
uzasadniona. Spowodowało to niską skuteczność nie-konwencjonalnej prośby, jako wariantu
szczególnie czułego na merytoryczną wartość uzasadnienia.
Wyniki Dolińskich (2006), wskazujące na skuteczność nakazu w stosunku do osób przeciwnej
płci, zostały w omawianym tu eksperymencie potwierdzone, ponieważ uległość w wariancie
prośby niekonwencjonalnej była wyższa, gdy kierowała ją osoba płci przeciwnej.
Dzięki prezentowanym tu wynikom łatwiej uświadomić sobie, że czasem zgoda na spełnienie
prośby nie wynika z zasadności tej prośby. Część próśb analizowana jest bezrefleksyjnie, a decyzja zależy od zupełnie innych czynników. Można tę wiedzę wykorzystywać, aby skuteczniej
wpływać na ludzi. Mając dobrze uzasadnioną, racjonalną prośbę, warto zwrócić uwagę osoby
proszonej na swoje argumenty. Osiągnąć to można, łamiąc schemat prośby, robiąc coś niekonwencjonalnego. Osoba proszona zostaje wybita z bezrefleksyjnego, przygotowanego z góry programu i jej uwaga skierowana zostaje na sam argument. Z kolei maksymalna konwencjonalność,
szczególnie stosowana wobec osoby przeciwnej płci, skutkować może odwróceniem uwagi od
kiepskiego uzasadnienia naszej prośby.
B i b l i o g r a f i a
Białek M. (2008) Język, logika rozumowanie. Acta Universitatis Lodziensis, Series Folia Psychologica, nr 1, s. 27–44.
Bargh J.A., Chartrand T.L. (1999) The unbearable automaticity of being. American Psychologist, Vol. 54, s. 462–479.
Carli L.L. (1990) Gender, language, and influence. Journal of
Personality and Social Psychology, Vol. 59, s. 941–951.
Dolińska, B., Doliński, D. (2006). To command or to ask?
Gender effectiveness of „tough” vs. „soft” compliance-gaining
strategies. Social Influence, Vol. 1, s. 48–57.
Doliński D. (2005) Techniki wpływu społecznego. Warszawa:
Wydawnictwo Naukowe Scholar.
Carli L.L. (2001) Gender and social influence. Journal of
Social Issues, Vol. 57, No. 4, s. 725–741.
Duveen G. (2001) Representations, identities, resistance.
W: Deaux K., Philogène G. (red.), Representations of the Social.
Oxford: Blackwell.
Chanowitz B., Langer E.J. (1981) Premature cognitive commitments. Journal of Personality and Social Psychology, Vol.
41, s. 1051–1063.
Firmin M.W., Helmick J.M., Iezzi B.A., Vaughn A. (2004) Say
please: The effect of the word „please” in compliance-seeking
reąuest. Social Behavior and Personality, Vol. 32, s. 67–72.
Clark H.H., Schunk D. (1980) Polite responses to polite reąuests. Cognition, Vol. 8, s. 111–143.
Fodor J.A. (1983) Modularity of Mind: An Essay on Faculty Psychology. Cambridge, Mass.: MIT Press.
Cosmides L., Tooby J. (1992) Cognitive adaptation of social
exchange. W: Barkow J.H., Cosmides L. (red.), Adapted mind:
Evolutionary psychology and the generation of culture. London: Oxford University Press.
Forgas J.P. (1998) Asking nicely? The effects of mood on
responding to more or less polite requests. Personality and
Social Psychology Bulletin, Vol. 24, s. 173–185.
Cosmides L. (1989) The logic of social exchange: has natural
selection shaped how humans reason? Studies with Wason
selection task. Cognition, Vol. 31, s. 187–276.
Dawkins R. (1996) Climbing Mount Improbable. Oxford:
Oxford University Press.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22
French J.R.P., Raven B. (1959) The bases of social power.
W: Cartwright D., Zander A. (red.), Studies in social power.
Ann Arbor: University of Michigan.
Getty, K.C., Erchul, W.P. (2009) The influence of gender on
the likelihood of using soft social power strategies in school
consultation. Psychology in the Schools, Vol. 46, s. 447–458.
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 59
Gigerenzer G., Hug K. (1992) Domain specific reasoning:
Social contracts, cheating, and perspective change. Cognition, Vol. 43, s. 127–171.
Johnson-Laird P.N. (2009) How We Reason. Oxford: Oxford
University Press.
Kalkhoff W.C., Younts W., Troyer L. (2008) Facts and Artifacts
in Research: The Case of Communication Medium, Gender,
and Influence. Social Science Research, Vol. 37, s. 1008–1021.
Langer E.J. (1993) Problemy uświadamiania. Konsekwencje
refleksyjności i bezrefleksyjności. W: Maruszewski T. (red.),
Poznanie, afekt, zachowanie. Warszawa: PWN, s. 137–179.
Langer E., Blank A., Chanowitz B. (1978) The mindlessness
of ostensibly thoughtful action: The role of „placebic” information in interpersonal interaction. Journal of Personality
and Social Psychology, Vol. 36, s. 635–642.
Leman P.J., Duveen G. (2003) Gender identity, social influence and children’s arguments. Swiss Journal of Psychology,
Vol. 62, s. 149–158.
Leman P.J. (1998). Social relations, social influence and the
development of knowledge. Papers on Social Representations,
Vol. 7, s. 41–56.
Mackiewicz R. (2000) Rozumowanie warunkowe w interpretacji modeli umysłowych. Lublin: TN KUL.
McClelland J.L., Rumelhart D.E. (1986) Parallel Distributed
Processing: Explorations in the Microstructure of Cognition:
Psychological and Biological models. (Vol. 2). Cambridge, MA:
MIT Press.
Minsky M. (1975) Frame theory. W: TINLAP ‘75: Proceedings
of the 1975 workshop on Theoretical issues in natural language
processing, s. 104–116.
Piaget J. (1932) The moral judgement of the child. London:
Routledge and K. Paul.
Pinker S. (2002) Jak działa umysł. Warszawa: Książka i Wiedza.
Pylyshyn Z.W. (1999) Is vision continuous with cognition?
The case for cognitive impenetrability of visual perception.
Behavioral and Brain Sciences, Vol. 22, No. 3, s. 341–423.
Raven B.H. (1993) The Bases of Power: Origins and Recent
Developments. Journal of Social Issues, Vol. 49, Iss. 4,
s. 227–251.
Reid S. A., Palomares N.A., Anderson G.L., Bondad-Brown
B. (2009) Gender, Language, and Social Influence: A Test
of Expectation States, Role Congruity, and Self-Categorization Theories. Human Communication Research, Vol. 35,
No. 4, s. 465–490.
Maruszewski T. (2002) Psychologia poznania. Gdańsk: GWP.
Schank R.C., Abelson R.P. (1977) Scripts, plans, goals, and
understanding. Hillsdale, New Jersey: Erlbaum.
Maruszewski T. (2005) Pamięć operacyjna a kodowanie
i odtwarzanie informacji w pamięci autobiograficznej. Studia
Psychologiczne, Vol. 43, s. 51–62.
Sperber D., Girotto V. (2009) Use or misuse of the selection
task? Rejoinder to Fiddick, Cosmides, and Tooby. Cognition,
Vol. 85, s. 277–290.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22
60 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
| „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (117): s. 60–72, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego
Alianse, portfolia, sieci
– strategiczne zarządzanie
relacjami
Dr Monika Golonka | Akademia Leona Koźmińskiego, Warszawa
| [email protected]
|
Abstrakt
Cel
Zarządzanie coraz bardziej złożonymi relacjami między firmami staje się obecnie jednym z największych wyzwań stojących przed menedżerami i badaczami. Współpraca, alianse, konstelacje,
sieci, portfolia czy relacje międzyorganizacyjne są pojęciami często niejasnymi i stosowanymi
w różnym znaczeniu w literaturze z obszaru nauk o zarządzaniu. Celem niniejszego artykułu
jest uporządkowanie siatki pojęciowej związanej z powiązaniami kooperacyjnymi, przedstawienie aktualnego stanu wiedzy, kierunków badawczych w tym obszarze, czołowych globalnych
firm ICT oraz tworzonych obecnie metod zarządzania portfoliem relacji.
Metodologia
Badania obejmują studia literaturowe, analizy dostępnych metod zarządzania portfoliami aliansów, a także ilościowe badania własne prowadzone na grupie czołowych globalnych firm ICT
oraz ponad 10 000 aliansów.
Wnioski/oryginalność
W efekcie badań autorka nie tylko przybliża czytelnikowi złożoność opisywanych zjawisk,
ale także dostarcza praktycznej wiedzy związanej z zarządzaniem relacjami kooperacyjnymi
w wymiarze strategicznym.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 61
Słowa kluczowe: alianse, portfolia aliansów, sieci aliansów, zarządzanie relacjami
JEL: M10
|
Wprowadzenie
Strategie nawiązywania i utrzymywania relacji z innymi firmami, a także ewolucja ich charakteru, to jeden z najważniejszych obszarów badawczych w zarządzaniu, w tym szczególnie
w obszarze zarządzania strategicznego. Alianse pomiędzy firmami są jedną z najefektywniejszych form konkurowania na rynkach globalnych; obecnie relacje stają się jednym z kluczowych
zasobów firm (Gulati 2007). Do niedawana w literaturze i praktyce zarządzania alianse traktowane były jako przymierze dwóch lub więcej firm, mające jasno określone cele, zakres i czas
trwania (Romanowska 1997). Obecnie jednak – na skutek zarówno procesów globalizacyjnych,
jak i rozwoju technologii komunikacyjnych – alianse zmieniły swój charakter. To już nie tylko
alianse strategiczne, zawarte w celu wspólnego stworzenia nowych produktów, redukcji kosztów badań i rozwoju, wzajemnego uczenia się od partnerów, uzyskiwania jasno zdefiniowanych
celów.
Obecnie alianse to także powiązania i sieci powiązań, w których firmy pozyskują i wykorzystują zasoby partnerów, często traktując je jak dostępne zasoby zewnętrzne, na podobnych
zasadach jak własne. Firmy nawiązują alianse, aby zachować swoją pozycję rynkową, aby ją
poprawić, a także aby móc rozwijać się w skali globalnej. Alianse służą do redukcji niepewności
w otoczeniu. Pomagają w eksploracji nowych obszarów, kiedy działanie w dotychczasowych nie
wystarcza już, aby utrzymać przewagę konkurencyjną. Służą także temu, aby pozyskiwać klientów partnerów (a więc także zasoby), aby uzupełniać i wzbogacać swoje możliwości tworzenia
i dostarczania całych rozwiązań klientom. Alianse mogą wpływać na efektywność firm, pomagają w konkurowaniu, zwłaszcza w skali globalnej. Zmieniają dynamikę konkurencji na rynku,
wpływają na ewolucję sektorów.
W niniejszym artykule zostały uporządkowane zagadnienia związane ze zmieniającą się rolą
aliansów, budowaniem portfoliów aliansów oraz powstawaniem sieci powiązań. Zaprezentowano aktualne kierunki badawcze w tym obszarze oraz obecnie stosowane w praktyce biznesowej metody strategicznej analizy efektywności kooperacji.
|
Czym obecnie są alianse?
Nohira (1991) definiuje połączenia pomiędzy firmami jako: przejęcia, fuzje, partnerstwo kapitałowe, konsorcja, joint ventures, licencje technologiczne, umowy rozwojowe, umowy dostawcze,
współpracę produkcyjną, umowy marketingowe. Według Contractora i Lorange (2002) alians to
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23
62 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
określenie wszystkich typów umów kooperacyjnych – od kontraktów relacyjnych po joint ventures. Alians jest obecnie określeniem wspólnym dla wielu połączeń od umów, licencji, relacji
związanych z łańcuchem sprzedaży, po kapitałowe joint ventures (Gulati, Singh 1998). Jest zatem
definiowany jako jakakolwiek forma współpracy, która mieści się pomiędzy ekstremami: krótkoterminowa, niejawna umowa, a całkowita fuzja dwóch lub więcej firm (Contractor, Lorange
2002). Zdaniem Gulatiego (2007) alianse to obecnie przede wszyskim konstelacje powiązań
pomiędzy firmami. W ciągu ostatniej dekady traktowanie aliansów w kontekście sieci stało
się niezwykle wpływowym kierunkiem w badaniach nad aliansami strategicznymi i w ogóle
– powiązaniami pomiędzy firmami (Gulati 1998; 2007). W niniejszym opracowaniu alianse są
rozpatrywane jako wszelkie formy współpracy pomiędzy firmami.
|
Dlaczego alianse są tak ważne?
Na podstawie dostępnych wyczerpujących analiz bibliometrycznych (m.in. Martinez-Fierro et al.
2006), uzupełnionych o najistotniejsze prace z ostatnich lat, wyróżnionych przez francuski HEC
(2009), a także najnowsze światowe badania z obszaru zarządzania strategicznego (2007–2010),
opracowane zostały główne motywy i cele nawiązywania powiązań kooperacyjnych czy też
przyłączania się do sieci. Alianse są więc sposobem na:
– Zdobycie zewnętrznych zasobów i wiedzy. Są one postrzegane jako droga do nauki, powiększania obecnej wiedzy, zdobywania nowej (Kogut 1988; Hagedoorn 1993; Hagg, Johanson
1983; Richardson 1972; Porter, Fuller 1986; Dyer, Singh 1998; Eisenhardt, Schoonhoven 1996;
Ahuja 2000), a także, co szczególnie istotne, wobec narastającego tempa zmian na rynkach,
są odpowiedzią na zapotrzebowanie na kompleksowe produkty, wymagające wielu źródeł
technologii i wiedzy (Contractor, Lorange 2002; Lavie 2007; Golonka 2011).
– Redukcję niepewności w otoczeniu. Pozwalają firmom na zarządzanie niepewnością poprzez
ustanowienie negocjowalnego otoczenia (Cyert, March 1963; Hirsch 1975). Powodem kooperacji może być „gęstość” konkurencji – odpowiedni partner to taki, który nie tylko wzbogaci
firmę o dodatkowe zasoby, ale taki, który pomoże zredukować lub zneutralizować przewagę
konkurencyjną rywali (Gimeno 2004; Nohira 1991; Porter, Fuller 1986). Istotne staje się obecnie także to, czy partner pochodzi z sieci „współpracującej”, czy też rywalizującej wobec
sieci, do której należy wybierająca firma.
– Działania konkurentów. Firmy niekiedy tworzą alianse z aliantami rywali, a także tworzą
sieci aliansów, które są odpowiedzią na sieci stworzone przez konkurentów, a firmy w tych
samych grupach strategicznych mają tendencję do naśladowania się nawzajem oraz postępowania w sposób podobny w niepewnym otoczeniu (Gimeno 2004; Burt 1987).
– Ewolucję ze starej do nowej technologii. Mogą służyć jako ścieżka rozwoju technologicznego, pozyskania nowych technologii, migracji ze starej do nowej (np. Rothaermel, Boeker
2008).
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 63
Jak wynika z najnowszych badań, sieci aliansów wpływają dodatkowo na:
– Zmianę dynamiki konkurencji. Strategia tworzenia przez firmy licznych aliansów i wpływ
tego zjawiska na strukturę sektora, dynamikę konkurencji w warunkach globalnych cieszy
się w ostatnich latach dużym zainteresowaniem w literaturze światowej, czego efektem jest
rosnąca liczba analiz tego zjawiska. Otóż okazuje się, że relacje pomiędzy firmami wpływają
na zmianę zachowań firm oraz na ich efektywność (Ahuja 2000, Almeida et al. 2003; Powell
et al. 1999; Stuart 2000). Niektorzy badacze są zdania, że pozycja firmy w sieci aliansów
może mieć wpływ na jej przetrwanie (Baum et al. 2000). W wyniku badań okazywało
się, że firmy zazwyczaj uzyskiwały znaczne nazdwyczajne zyski ze wzrostu cen akcji już
w związku z informacjami o nawiązywaniu aliansów – heterogeniczność tych zysków przypisana została typowi aliansu, wielkości partnerów, ich doświadczenia, powiązaniu obszarów biznesowych (Anand, Khanna 2000; Balakrishnan, Koza 1993; Chen et al. 1997; Koh,
Venkatraman 1991; Lee, Wyatt 1990; Merchant, Schendel 2000; Reuer, Koza 2000, Woolridge,
Snow 1990).
– Zmiany w sektorach rynkowych, ewolucję struktury sektorów. Jak wynika z najnowszych
badań, powiązania powodują zmiany relacji konkurencyjnych w sektorach rynkowych. Niektóre badania wskazują, że firmy, opierając się na pozyskanych zasobach, są w stanie podczas trwania współpracy rozwinąć część relacji z innymi uczestnikami rynku niezależnie
od partnera (Stuart 2000; Palakshappa, Gordon 2007). Stają się zatem czasem bezpośrednimi
konkurentami podczas trwania aliansu. Niektóre badania dotyczą tworzenia się tzw. bloków
strategicznych, powodujących homogenizację możliwości strategicznych pomiędzy firmami
w branży. Trwa dyskusja dotycząca tego, czy owe bloki są stanem pośrednim w drodze do
konsolidacji (fuzji, przejęć), czy też zgodnie z klasycznymi teoriami inercji i przynależności
społecznej (Granovetter 1985) mogą pozostać stałym elementem sektorów rynkowych. Istotne
jest także to, że sieci aliansów strategicznych prowadzą do asymetrycznego dostępu do zasobów w sektorze, co może wpływać na zachowanie firm oraz ich efektywność (Burt 1992;
Nohria 1992).
– Efektywność firm. Badania prowadzone są tutaj zarówno w wymiarze wpływu pojedynczych aliansów na efektywność firm, jak i charakterystyk związanych z aspektami sieci
(pozycja w sieci, struktura sieci etc.) (Farina 2008; Burt 1992; Ahuja 2000; Powell et al. 1999).
Innym nurtem rozważań w tym obszarze są związki pomiędzy wewnętrznymi zasobami
oraz możliwościami firmy i jej powiązaniami aliansowymi. Wewnętrzne możliwości mają
wpływ na wykorzystanie zasobów zewnętrznych pochodzących od partnerów, a więc także
na efektywność firmy (Lee, Lee, Pennings 2001; Cohen, Levinthal 1990). Niektórzy badacze
rozwijają koncepcję sieci powiązań jako zewnętrznych zasobów firmy, które może ona wykorzystywać w celu zwiększenia swojej efektywności (Farina 2008; Gulati 2007). Jednym z najnowszych kierunków badań jest analiza wpływu portfolia aliansów na charakterystyki firm,
w tym ich efektywność rynkową, mierzoną zarówno metodami księgowymi, jak i miarami
rynkowymi (ROA, ROS, ceny akcji, udział w rynku). Okazuje się, że alianse z partnerami
dobrze „wyposażonymi” w zasoby technologiczne, finansowe, marketingowe, ludzkie, mają
pozytywny wpływ na rozwój rynkowy firmy oraz jej efektywność (Lavie 2006; 2007).
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23
64 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
Istotne znaczenie w zarządzaniu aliansami ma dodatkowo fakt, iż alianse pomiędzy firmami
niosą ze sobą ryzyko „hazardowe” (Williamson 1985; Park, Ungston 2001). Jest ono związane
z możliwymi oportunistycznymi zachowaniami partnerów, sprzecznymi interesami, a także
ryzykiem związanym ze zmieniającmi się rolami konkurencyjnymi – obecny aliant może stać
się bezpośrednim rywalem podczas trwania współpracy. W przypadku sieci powiązań zjawisko
staje się jeszcze bardziej złożone; dotyczy przecież także aliantów, z którymi kooperują partnerzy
firmy. Staje się to szczególnie istotne w dobie przenikania się, rozmywania granic branż (Obłój
2007), procesów powodujących konkurowanie przy jednoczesnej współpracy graczy rynkowych. Wyniki niektórych badań wskazują na umocnienie zagrożenia współpracy z potencjalnymi rywalami, a także z tymi, którzy z kolei współpracują z innymi rywalami (Singh, Mitchell
1996).
|
Współpraca organizacji: alianse, sieci, portfolia
Alianse są obecnie rozpatrywane w literaturze w trzech głównych wymiarach: jako przymierze
dwóch lub więcej firm – alianse bezpośrednie, mające określony zakres, czas trwania, cele; jako
konstelacje czy też sieci powiązań, a także jako sieci egocentryczne – jako portfolia aliansów
firmy stanowiącej centrum analizowanego układu. Rysunek 1 przedstawia alians bezpośredni,
rozpatrywany jako powiązanie dwóch firm; sieć powiązań, charakteryzującą się wieloma powiązaniami pomiędzy firmami oraz portfolio aliansów firmy znajdującej się w centrum układu
(firmy głównej).
Rysunek 1 | Alians bezpośredni, sieć aliansów, portfolio aliansów
Źródło: opracowanie własne.
Powiązania kooperacyjne jako przymierze dwóch lub więcej firm – alians bezpośredni.
Badania w tym obszarze koncentrują się na takich aspektach aliansów jak dynamika relacji,
uczenie się w relacji, charakterystyki relacji, wpływ danej relacji na charakterystyki zaangażowanych firm partnerskich, wpływ różnic kulturowych na powodzenie aliansów. Związane jest
to m.in. z zaufaniem pomiędzy partnerami, dopasowaniem strategicznym i organizacyjnym,
wymianą wiedzy, mechanizmami rozwiązywania konfliktów, odpowiednią kontrolą, zarządzaDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 65
niem aliansem (m.in. Czakon 2007; Romanowska 1997; Romanowska, Gierszewska 2003; Chwistecka-Dudek, Sroka 2003; Latusek-Jurczak 2010).
Sieci aliansów. Badania z obszaru sieci koncentrują się na wzorcach relacji pomiędzy współdziałającymi „aktorami społecznymi” – firmami uczestniczącymi w aliansach. Analizowane
są tutaj zarówno strukturalne, jak i relacyjne aspekty sieci powiązań. Badania dotyczą wpływu
liczby aliansów i cech sieci (gęstość, luki strukturalne) na charakterystyki takie jak innowacyjność firm, rozwój nowych produktów, wzrost przychodów, udziału w rynku, zyskowność,
wartość rynkową, kompozycję partnerów w sieci, ich innowacyjność i znaczenie, efektywność
firm, a także ostatnio na dynamikę konkurencji w sektorach rynkowych (m.in. wymienione
w poprzednim rozdziale badania: Gulati 2007; Farina 2008; Burt 1992; Ahuja 2000; Powell
et al. 1999). Najczęściej wykorzystywanymi metodami badawczymi są tutaj algorytmy do badania sieci społecznych, łączone często z innymi metodami, wykorzystywanymi do pomiaru charakterystyk pojedynczych firm oraz sektorów (m.in. Lavie 2007). Ostatnio pojawiają się rezultaty
badań, w których wykorzystywane są zintegrowane metody analiz zarówno wpływu pozycji
w sieci na efektywność, jak i zmiennych dotąd wykorzystywanych w badaniach nad aliansami
bezpośrednimi, takich jak poziom zaufania, motywacji, możliwości absorbcji zasobów (np. Reinholt et al. 2011).
Portfolia aliansów. Badania z tego obszaru dotyczą wpływu portfolia aliansów firmy głównej na
charakterystyki tej firmy (m.in. Lavie 2006; 2007, Shiplov 2006, Lee e al. 2001; Silverman, Baum
2002; Golonka 2011). Portfolia różnią się od sieci głównie tym, że analizowane są jako układy
egocentryczne, a zatem czynnikiem wyróżniającym jest tutaj perspektywa, z której dokonywane
są analizy. W tym przypadku analizowane są charakterystyki firmy głównej w odniesieniu do
jej powiązań z partnerami, jak również w kontekście właściwości samych partnerów (aliantów).
Najistotniejszy jest tutaj poziom firmy głównej, stąd wartą uwagi kwestią jest możliwość zarządzania powiązaniami firmy. Od niedawna tworzone są narzędzia i metody wspomagające analizę strategiczną firm, uwzględniające relacje kooperacyjne oraz „zasoby sieciowe”, do których
firma dzięki nim zyskuje dostęp. Kolejnym, bardziej złożonym etapem wydaje się analiza sieci
powiązań, uwzględniająca nie tylko aliantów firmy, ale także ich portfolia powiązań.
|
Strategie tworzenia aliansów
Tradycyjne alianse, którym towarzyszą np. inwestycje kapitałowe czy też które mają na celu
wspólną realizację badań ustępują miejsca coraz liczniejszym obecnie powiązaniom luźniejszym, mniej kosztownym, tworzonym często ad hoc, czasami nawet nieformalnym. Takie
powiązania, nazywane słabymi (Contractor, Lorange 2002), występują coraz częściej w sektorach
o dużej dynamice zmian i wysokim stopniu niepewności.
Ze względu na charakter, zakres i czas trwania relacji alianse można podzielić na dwa główne
rodzaje: powiązania słabe oraz silne. Te pierwsze związane są z mniejszymi kosztami zarząDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23
66 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
dzania, zazwyczaj niewymagającymi inwestycji kapitałowych, często niewymagających także
szczegółowych ustaleń dotyczących zakresu, celów i czasu trwania. Zawierane są w celu tworzenia nowej wiedzy, eksperymentowania z nowymi kierunkami strategicznymi, dzielenia ryzyka,
badania rynku, a także szybkiego dostępu do komplementarnych zasobów i umiejętności. Strategia związana z tworzeniem tego typu relacji może być nazwana strategią eksploracji, ze względu
na powiązanie z eksploracyjnym charakterem pozyskiwania i tworzenia wiedzy towarzyszącym
tego typu aliansom (March 1991; Dussauge et al. 2000, 2004; Dittrich 2002; Contractor, Lorange
2002; Koza, Levin 1998). Takie powiązania to m.in. umowy marketingowe, licencyjne, dystrybucyjne.
W odróżnieniu od tego typu aliansów powiązania silne związane są z tradycyjnie rozumianym
pojęciem aliansu strategicznego, angażującego kapitał, zawieranego w ściśle określonym celu
– wspólnych badań, tworzenia innowacji, np. spółki typu joint venture, umowy kapitałowe,
alianse badawczo-rozwojowe. W tego typu aliansach relacji towarzyszy większe zaangażowanie
partnerów, a także większe są koszty zarządzania takim aliansem. Partnerzy uczą się nawzajem
swoich organizacji, często wymiana wiedzy oparta jest na wzajemnym zaufaniu i długoterminowej współpracy. Tego typu alianse związane są ze strategią eksploatacyjną – ze względu na eksploatacyjny charakter wykorzystywania posiadanej przez aliantów wiedzy w zakresie aliansu.
W tworzonych przez firmy relacjach międzyfirmowych można dostrzec powiązania typu
zarówno silnego, jak i słabego. Obecnie trwająca dyskusja w obszarze badań nad wpływem
aliansów, w szczególności w kontekście portfoliów aliansów, na efektywność firm, związana jest
m.in. z właściwym doborem określonych typów powiązań (słabych oraz silnych). Według niektórych badaczy alianse eksploatacyjne w portfolio mogą wpływać na obniżenie efektywności
firm (Yamakawa et al. 2010), według innych należy balansować oba rodzaje powiązań (Ditrich
2000). Dodatkowo ma tutaj znaczenie otoczenie organizacji – w sektorach rynkowych o wysokiej
dynamice zmian i niepewności to alianse eksploatacyjne mogą niekorzystnie wpływać na efektywność rynkową firm (Rowley et al. 2000; Golonka 2011).
W globalnej branży ICT, uważanej za niektórych badaczy za przodującą pod względem liczby
tworzonych aliansów, można najwyraźniej obserwować ewolucję znaczenia i jakości powiązań międzyfirmowych. Z przeprowadzonych badań własnych wynika, że w ciągu ostatnich lat
(2000–2009) w globalnym sektorze ICT czołowe firmy nawiązały ponad 2000 nowych aliansów,
co stanowi przyrost w tym czasie o 34% do obecnej liczby ponad 10 000 powiązań. Ponad 70%
aliansów to powiązania typu słabego. W latach 2000–2009 w analizowanej próbie o 55% wzrosła
liczba powiązań typu słabego, a liczba aliansów silnych właściwie nie zmieniła się (przyrost
o 0,56%).
Badana próba obejmowała 30 przodujących globalnych firm ICT oraz ich portfolia aliansów tworzone w latach 1990–2010.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 67
Rysunek 2 | Przyrost procentowy liczby powiązań słabych oraz silnych w portfoliach globalnych liderów ICT (lata 2000–2009)
Przyrostaliansówtypusųabegow
portfoliach(%)
Przyrostalianstówtypusilnegow
portfoliach(%)
Sumarycznyprzyrostliczbyaliansóww
portfoliachfirm(%)
0% 10% 20% 30% 40% 50% 60%
Źródło: opracowanie własne.
Zmieniający się charakter aliansów, a także rosnąca złożoność relacji konkurencyjnych i kooperacyjnych wiążą się z koniecznością określenia sposobów zarządzania portfoliem aliansów
posiadanym przez firmę. Z punktu widzenia organizacji istotne staje się świadome planowanie
i monitorowanie relacji kooperacyjnych, służące poprawie efektywności rynkowej firmy, budowie przewagi konkurencyjnej, z czym obecnie wiąże się także wykorzystanie zasobów partnerów biznesowych.
|
Zarządzanie portfoliem aliansów
Od czasu wydania książki Co-opetition Brandenburgera i Nalebuffa (1996) minęło 15 lat. W publikacji tej autorzy, dostrzegając złożoność relacji konkurencyjnych i kooperacyjnych w obecnej
rzeczywistości biznesowej, proponują wykorzystanie teorii gier w celu zarządzania relacjami
z klientami, dostawcami, konkurentami i kooperantami. Od tego momentu rozpoczął się intensywny rozwój badań w zakresie relacji kooperacyjnych – aliansów oraz sieci.
Relacje te stały się obecnie jeszcze bardziej złożone i w związku z tym zarządzanie nimi stanowi
znaczące wyzwanie dla menedżerów firm, szczególnie z branż o wysokiej dynamice zmian. Do
niedawna zarządzanie aliansami dotyczyło zarządzania relacjami z określonym partnerem, czyli
aliantem. Koncentrowano się na pojedynczych aliansach, głównie klasycznego typu (eksploataDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23
68 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
cyjnych), które rozpatrywano z perspektywy aliansu lub jednego z aliantów. Teraz jednak powiązania aliansowe zmieniły swój charakter, są bardziej zróżnicowane, często przyjmują luźną
formę, czasem nie są sformalizowane, są tworzone w pośpiechu – a zatem wiążą się z istotnym
ryzykiem, m.in. wynikającym z trudności w kontrolowaniu takich powiązań.
Istotną zmianą jest także to, iż obecnie tworzenie i realizacja strategii organizacji wybiega poza
jej granice już nie tylko w kontekście konieczności uwzględnienia otoczenia organizacji. Kluczowe staje się uwzględnienie relacji jako zasobów organizacji oraz zasobów sieciowych, do
których firma zyskuje dzięki nim dostęp (Gulati 2007; Lavie 2007). W praktyce zarządzania coraz
większego znaczenia nabiera więc kwestia zarządzania coraz bardziej złożonym portfoliem
aliansów. Pytania związane z zarządzaniem aliansami, na jakie menedżerowie próbują znaleźć
odpowiedzi, związane są z następującymi wymiarami (ASAP, 2011, AOM, 2011):
– wartość kooperacji, jako funkcja wartości finansowej, dostępu do zasobów, możliwości rozwoju, portfolia produktowego i usługowego, reputacji,
– kompleksowość zarządzania – związana z procesami podejmowania decyzji, zakresem
współpracy, piorytetyzacją aliansów, punktami kontaktowymi z partnerami, doświadczeniem we współpracy, jakością współpracy z partnerem, umiejętnościami menedżerskimi
partnerów, zaufaniem.
Zarówno wartość kooperacji, potencjalną oraz realną, jak i kompleksowość zarządzania można
wyznaczyć dla każdego aliansu z portfolia aliansów. W zależności od celów strategicznych
firmy wyspecyfikowane powinny zostać wskaźniki, które wpływając na poszczególne wartości, pomogą osiągnąć owe cele. Posługując się wspomniamnymi dwoma wymiarami (wartością kooperacji praz kompleksowością zarządzania portfoliem), można odpowiednio alokować
zasoby, prognozować efektywność współpracy, zarządzać ryzykiem, a także zarządzać całym
portfoliem aliansów w kontekście celów strategicznych firmy. Analiza portfolia polega zatem
według dostępnych metod (AOM, 2011, ASAP, 2011) na analizie każdej relacji w dwóch opisanych wymiarach, a następnie na analizie całego portfolia po to, aby wyeliminować obszary
redundantne pod względem wartości, zakresu etc., co umożliwia wybór odpowiedniej strategii
zarządzania i kontrolę kosztów kooperacji.
W analizach pomocny jest wskaźnik finansowy określany mianem zwrotu z relacji oraz zwrotu
z kooperacji (ang. Return on Relationship – ROR i Return on Collaboration – ROC). Wartość ta,
wyrażana udziałem procentowym, powstaje w wyniku obliczeń stosunku potencjalnej lub realnej
wartości relacji oraz portfolia do poziomu kompleksowości zarządzania (Twombly, Shuman 2011).
ROC = (Potencjalna wartość / Kompleksowość zarządzania) x 100%
Tworzone obecnie narzędzia na potrzeby analizy portfoliów aliansów zaczynają uwzględniać
złożoność i wielowymiarowość relacji; uwzględniają np. tworzenie wartości w całym portfolio,
zarządzanie ryzykiem, efektywność aliansów, możliwy rozwój firmy, a także zgodność z jej
celami strategicznymi. Narzędzia takie mają slużyć nie tylko do projektowania niezbędnego
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 69
portfolia aliansów, ale także do weryfikacji poszczególnych wartości podczas trwania współpracy i po jej zakończeniu (Twombly, Shuman 2011, ASAP, 2011).
Rysunek 3 | Przykładowa matryca analizy portfolia aliansów
Źródło: opracowanie własne na podstawie Twombly, Shuman (2011).
|
Zakończenie
Alianse, czyli powiązania kooperacyjne, stanowią jeden z najważniejszych i najciekawszych
obszarów badawczych obecnych czasów. Powiązania i sieci powiązań są tematyką będącą obiektem zainteresowań badaczy z wielu obszarów nauki, w tym także zarządzania.
Obecnie alianse są drogą do pozyskania umiejętności i zasobów, do rozwoju globalnego – mogą
być alternatywą do transakcji rynkowych lub innych form akwizycji. Pozwalają na redukcję niepewności w otoczeniu, zmianę dynamiki konkurencji (szczególnie w przypadku grup aliansów).
Sieci aliansów wpływają na ewolucję struktury sektorów. Zdolność tworzenia relacji z innymi
firmami może wpływać na efektywność firm, na dostęp do zasobów sieciowych, a zatem także
na przewagę konkurencyjną. Co istotne, alianse mogą mieć charakter hazardowy – ze względu
na możliwą jednoczesną współpracę i konkurowanie firm. Niezwykle istotne jest więc to, jakich
aliantów firma wybiera. Alianse z dobrze „wyposażonymi“ partnerami (w zasoby technologiczne, finansowe, marketingowe) mogą przyczynić się do wzrostu wartości firmy. Konkurencja
bezpośrednia w portfolio aliansów firmy może, choć nie musi, jej szkodzić (pomniejszać wartość
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23
70 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
firmy). Wzrasta znaczenie zagrożenia konkurencją ze strony potencjalnych rywali, którzy współpracują z innymi konkurentami.
Strategie współpracy realizowane przez firmy to strategia eksploracyjna i eksploatacyjna. Ta pierwsza dotyczy nawiązywania powiązań typu słabego, mniej kosztownych, służącego eksploracji
nowych możliwości, wspólnego zdobywania rynku, uzupełniania umiejętności, tworzenia nowej
wiedzy. Sprawdza się w otoczeniu o dużym stopniu niepewności. Druga wiąże się z powiązaniami silnymi – wymagającymi odpowiedniego zarządzania, opartymi na zaufaniu, wymianie
wiedzy, wspólnych ustaleniach – głównie długoterminowych.
Relacje kooperacyjne rozpatrywane są w trzech głównych wymiarach w światowej literaturze:
jako alianse bezpośrednie, sieci oraz portfolia aliansów. Ten trzeci wymiar umożliwia stosowanie metod i narzędzi pozwalających zarządzać relacjami z poziomu organizacji, traktując je jako
element strategii realizowanej przez firmę, kluczowe zasoby firmy, a także źródło potencjalnych
zasobów sieciowych. Obecnie w odpowiedzi na wymagania praktyki zarządzania tworzone są
metody pozwalające zarządzać relacjami kooperacyjnymi w wymiarze strategicznym.
B i b l i o g r a f i a
Ahuja G. (2000) The duality of collaboration: Inducements
and opportunities in the formation of interfirm linkages.
Strategic Management Journal, Vol. 21, No. 3, s. 317–343.
Almeida P., Dokko G., Rosenkopf L. (2003) Startup Size and
the Mechanisms of External Learning: Increasing Opportunity and Decreasing Ability? Research Policy, Vol. 32,
No. 2, s. 301–315.
Contractor F.J., Lorange P. (1988) Cooperative Strategies in
International Business. Lexington, MA: Lexington Books.
Cyert R., March J.G. (1963) A Behavioral Theory of the Firm.
Second edition (1992), Oxford: Blackwell.
Czakon W. (2007) Dynamika więzi międzyorganizacyjnych
przedsiębiorstwa. Katowice: Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej im. Karola Adamieckiego.
Anand B., Khanna T. (2000) Do firms learn to create value?
The case of alliances. Strategic Management Journal, Vol. 21,
No. 3, s. 295–315.
Das S., Sen P., Sengupta S. (1998) Impact of Strategic Alliances on Firm Valuation. Academy of Management Journal, Vol.
41, No. 1, s. 27–41.
AOM – materiały z 2011 Academy of Management Annual
Meeting, San Antonio, USA, 12–16 sierpnia 2011.
Dittrich K. (2000) The evolution of innovation networks in the
global ICT industry. Prezentacja podczas konferencji Industrial Dynamics of the New and Old Economy – who is embracing whom? Copenhagen/Elsinore 6–8th June, 2002.
ASAP – Association of Strategic Alliance Professionals
(2008–2011), http://www.strategic-alliances.org, seminarium:
Mastering Your Portfolio of Collaborative Relationships,
8.11.2011.
Balakrishnan S., Koza M.P. (1993) Information asymmetry,
adverse selection, and joint ventures. Journal of Economic
Behavior and Organization, Vol. 20, No. 1, s. 99–117.
Brandenburger A., Nalebuff B. (1996) Coopetition. New York:
Doubleday.
Burt R.S. (1992) Structural holes: the social structure of competition. Cambridge, MA: Harvard University Press.
Chwistecka-Dudek H, Sroka W. (2003) Alianse strategiczne.
Problemy teorii i dylematy praktyki. Kraków: Wydawnictwo
Profesjonalnej Szkoły Biznesu.
Cohen W.M., Levinthal D.A. (1991) Absorptive Capacity:
A New Perspective on Learning and Innovation. Administrative Science Quarterly, Vol. 35, No. 1, s. 128–152.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23
Dussauge P., Garrette B, Mitchell W. (2004) Asymmetric
Performance: The Market Share Impact of Scale and Link
Alliances in the Global Auto Industry. Strategic Management
Journal, Vol. 25, No. 7, s. 701–711.
Dussauge P., Garrette B., Mitchell W. (2000) Learning from
Competing Partners: Outcomes and Durations of Scale and
Link Alliances in Europe, North America and Asia. Strategic
Management Journal, Vol. 21, s. 99–126.
Dyer J.H., Singh H. (1998) The relational view: cooperative strategy and source of Interorganizational competitive
advantage. Academy of Management Review, Vol. 23, No. 4,
s. 660–679.
Eisenhardt K.M., Schoonhoven C.B. (1996) Resource-based
view of strategic alliance formation: Strategic and social
effects in entrepreneurial firms. Organizational Science,
Vol. 7, No. 2, s. 136–150.
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 71
Farina V. (2008) Network embeddedness, specialization choices and performance in investment banking industry. MPRA
Paper 11701, University Library of Munich, Germany.
Lee I., Wyatt S.B. (1990) The effects of international joint ventures on shareholder wealth. The Financial Review, Vol. 25,
No. 4, s. 641–649.
Gimeno J. (2004) Competition within and between networks:
The contingent effect of competitive embeddedness on
alliance formation. Academy of Management Journal, Vol. 47,
No. 6, s. 820–842.
March J.G. (1991) Exploration and exploitation in organizational learning. Organization Science, Vol. 2, No. 1, s. 71–87.
Golonka M. (2011) Uwarunkowania kulturowe a powiązania
międzyfirmowe w sektorach globalnych. Perspektywa empiryczna. Działanie współczesnych przedsiębiorstw, determinanty kulturowe, zasobowe i samorządowe. Wydawnictwa
Naukowe WSB w Gdańsku, t. 12, s. 5–23.
Granovetter M.S. (1985) Economic action and social structure: The problem of embeddedness. American Journal of
Sociology, Vol. 91, No. 3, s. 481–510.
Gulati R. (1998) Alliances and networks. Strategic Management Journal, Vol. 19, s. 317.
Gulati R. (2007) Managing network resources. Oxford: Oxford
University Press.
Gulati R., Singh H. (1998). The architecture of cooperation:
Managing coordination costs and appropriation concerns in
strategic alliances. Administrative Science Quarterly, Vol. 43,
No. 3, s. 781–814.
Hagedoorn J. (1993) Understanding the rationale of strategic
technology partnering: Interorganizational modes of cooperation and sectoral differences. Strategic Management Journal,
Vol. 14, No. 5, s. 371–385.
Hagg I., Johanson J. (1983) Firms in Networks: A New View of
Competitive Power. Stockholm: Business and Social Research
Institute.
HEC Lausanne: Interorganizational Relations and Strategies
PhD Seminar, Spring 2009: February 20 – April 3, https://
www.hec.unil.ch/docs/xcastaner/cours/130/.
Hirsch P. (1975) Organizational effectiveness and the institutional environment. Administrative Science Quarterly, Vol.
20, No. 3, s. 327–344.
Kogut B. (1988) Joint ventures: theoretical and empirical
perspectives. Strategic Management Journal, Vol. 9, No. 4,
s. 319–332.
Koh J., Venkatraman N. (1991) Joint venture formation and
stock market reaction: assessment in the information technology sector. Academy of Management Journal, Vol. 34,
No. 4, s. 869–892.
Martinez-Fierro S., Medina-Garrido J., Ruiz-Navarro
J. (2006) Utilizing Information Technology in Developing Strategic Alliances Among Organizations. Idea Group Publishing,
UK.
Merchant H., Schendel D. (2000) How Do International Joint
Ventures Create Shareholder Value? Strategic Management
Journal, Vol. 21, No. 7, s. 723–737.
Mitchell W., Singh K. (1996) Survival of businesses using
collaborative relationships to commercialize complex goods.
Strategic Management Journal, Vol. 17, No. 3, s. 169–195.
Nohira N. (1991) Global Strategic Linkages and Industry
Structure. Strategic Management Journal, Vol. 12, s. 105–124.
Obłój K. (2007) O zarządzaniu refleksyjnie. Warszawa: MT
Biznes.
Palakshappa N.N., Gordon M.E. (2007) Collaborative Business Relationships: Helping Firms to Acquire Skills and Economies to Prosper? Journal of Small Business and Enterprise
Development, Vol. 14, No. 2, s. 264–279.
Park S., Ungston G. (2001) Interfirm rivalry and managerial
complexity: a conceptual framework of alliance failure. Organization Science, Vol. 12, No. 1, s. 37–53.
Porter M.E., Fuller M.B. (1986) Coalitions and global strategy
In Competition in Global Industries. Boston, MA: Harvard
Business School Press, s. 315–343.
Powell W. W., Koput K.W., Smith-Doerr L. (1996) Interorganizational collaboration and the locus of innovation: Networks
of learning in biotechnology. Administrative Science Quarterly, Vol. 41, No. 1, s. 116–145.
Reinholt M., Pedersen T., Foss N. (2011) Why a Central
Network Position Isn’t Enough: The Role of Motivation and
Ability for Knowledge Sharing in Employee Networks. The
Academy of Management Journal, Vol. 54, No. 6, s. 1277–1293.
Reuer J.J., Koza M.P. (2000) On lemons and indigestability:
Resource assembly through joint ventures. Strategic Management Journal, Vol. 21, No. 2, s. 195–198.
Richardson G.B. (1972) The organization of industry. Economic Journal, Vol. 82 (327), s. 883–896.
Koza M.P., Lewin A.Y. (1998) The Co-evolution of Strategic
Alliances. Organization Science, Vol. 9, No. 3, s. 255–264.
Romanowska M. (1997) Alianse strategiczne przedsiębiorstw.
Warszawa: PWE.
Latusek-Jurczak D. (2010) Zarządzanie międzyorganizacyjne.
Warszawa: Wolters Kluwer.
Romanowska M., Gierszewska G. (2003) Analiza strategiczna
przedsiębiorstwa. Warszawa: PWE.
Lavie D. (2006) The competitive advantage of interconnected
firms: an extension of the resource-based view. Academy of
Management Review, Vol. 31, No. 3, s. 638–658.
Rothaermel F.T., Boeker W. (2008) Old technology meets new
technology: Complementarities, similarities, and alliance
formation. Strategic Management Journal, Vol. 29, No. 1,
s. 47–77.
Lavie D. (2007) Alliance Portfolios and Firm Performance:
A Study of Value Creation and Appropriation in the U.S.
Software Industry. Strategic Management Journal, Vol. 28,
s. 1187–1212.
Lee C., Lee K., Pennings J. M. (2001) Internal capabilities,
external networks, and performance: a study on technology-based ventures. Strategic Management Journal, Vol. 22,
s. 615–640.
Rowley T., Behrens D., Krackhardt D. (2000) Redundant
governance structures: An analysis of structural and relational embeddedness in the steel and semiconductor industries.
Strategic Management Journal, Vol. 21, No. 3, s. 369–386.
Silverman B., Baum J. (2002) Alliance-based Competitive
Dynamics. Academy of Management Journal, Vol. 45, No. 4,
s. 791–806.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23
72 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
Shipilov A. (2006) Network Strategies and Performance of
Canadian Investment Banks. Academy of Management Journal, Vol. 49, No. 3, s. 590–604.
Williamson O.E. (1985) The Economic Institutions of Capitalism: Firms, Markets, Relational Contracting. New York, NY:
Free Press.
Twombly J., Shuman J. (2011) How Alliance Management
Delivers Value: Moving Beyond Best Practices, Vol. 2 in White
Papers Series Alliance Management at a Crossroads.
Woolridge J.R., Snow C. (1990) Stock market reaction to strategic investment decisions. Strategic Management Journal,
Vol. 11, No. 5, s. 353–363.
Stuart T.E. (2000) Inter-organizational alliances and the performance of firms: a study of growth and innovation rates in
a high-technology industry. Strategic Management Journal,
Vol. 21, No. 8, s. 791–811.
Yamakawa Y., Yang H., Lin Z. (2011) Exploration versus
exploitation in alliance portfolio: Performance implications
of organizational, strategic, and environmental fit. Research
Policy, Vol. 40, s. 287–296.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 73
| „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (117): s. 73–91, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego
Zaufanie jako regulator
decyzji ekonomicznych
(analiza literatury)
Dr Tadeusz Zieliński | Akademia Leona Koźmińskiego, Warszawa | [email protected]
|
Abstrakt
Cel
Kwestia zaufania w stosunkach międzyludzkich zyskała ostatnio na znaczeniu co najmniej
z dwóch powodów: większej częstości i różnorodności tych stosunków oraz wysokiej, charakterystycznej dla sytuacji kryzysowej niepewności, której nie eliminują różne zabezpieczenia
prawne i zwyczajowe. Ograniczając temat do zaufania jako jednego z regulatorów decyzji ekonomicznych, skupiono się na dziedzinie stosunkowo mało znanej, a przy tym rzadko omawianej ze
stanowiska psychologicznego.
Metodologia
Po wskazaniu ważniejszych badań prowadzonych za granicą i w Polsce zaprezentowano psychologiczną definicję zaufania, ukazując jego rolę w trzech dziedzinach zachowań ekonomicznych
– konsumpcji dóbr i usług, stosunków między przedsiębiorstwami oraz relacji przełożony–pracownik.
Wnioski
Wskazano na rzadko omawianą odrębność w okazywaniu zaufania do osób i do instytucji z podkreśleniem specyfiki tego pierwszego zaznaczającej się w dziedzinie cech sprawnościowych
i moralnych. Wskazano na zasadniczą różnicę między zaufaniem posiadanym (odczuwanym)
i okazywanym z zaznaczeniem kulturowych i osobowościowych uwarunkowań tego drugiego
oraz istotnej w jego powstawaniu roli potrzeb.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
74 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
Słowa kluczowe: zaufanie, przekonanie, ryzyko, decyzje, relacje interpersonalne, potrzeby
JEL: Z13, 015
|
Wprowadzenie
W ciągu ostatnich kilkunastu lat kwestia zaufania skupiła uwagę wielu badaczy i publicystów.
Oprócz socjologów, dla których ten temat pozostaje głównym obszarem zainteresowań, zaufaniem zajmują się także teoretycy i praktycy zarządzania, politolodzy, ekonomiści, a także psycholodzy. Ta eksplozja zainteresowań nastąpiła z powodu bezprecedensowego (powodowanego
m.in. globalizacją) wystąpienia ogromnych obszarów niepewności i ryzyka, dodatkowo jeszcze
rozszerzonych przez ostatni, ciągle jeszcze tlący się ogólny kryzys gospodarczy.
Za napisaniem tego artykułu przemawiały dwa powody. Pierwszy to preferowanie socjologicznego punktu widzenia przy rzadkim dostrzeganiu psychologicznych cech zaufania oraz bardzo
rzadkie odnoszenie tej kategorii do interakcji zachodzących w obrocie gospodarczym. Po drugie,
sprawa ta nabiera teraz szczególnej wagi ze względu na konieczność odbudowy zaufania jako
czynnika sprężonego zwrotnie z oczekiwanym opanowywaniem światowego kryzysu finansowego.
Z powodu rozległości tematyki, a także świeżości jej ujęcia ze stanowiska psychologicznego,
zostanie ona tu ograniczona do zaufania występującego w trzech dziedzinach interakcji ekonomicznych – relacji między konsumentem i biznesem, między samymi przedsiębiorstwami
oraz w stosunkach przełożony–podwładny (w swojej istocie ekonomicznych). Nie są to badania
autorskie, lecz uzupełniona własnymi przemyśleniami próba kompleksowej analizy tych analiz
i badań, głównie zachodnich, które zawierają wątki nadające się do zastosowań przy wyjaśnianiu znaczenia zaufania w szerzej rozumianym obrocie gospodarczym.
|
Ważniejsze badania
Jest kilku szeroko znanych autorów, których prace poświęcone tej tematyce ukazały się również
w języku polskim. Są to: F. Fukuyama (1997), wybitny kulturoznawca, reprezentujący apologię
zaufania jako warunku sprawnego funkcjonowania systemów gospodarczych; R. Hardin (2009),
autor monografii Zaufanie, w której poddał wnikliwej i krytycznej analizie niektóre teorie zaufania włącznie z jego pomiarami opartymi na grach eksperymentalnych i badaniach sondażowych, oraz R.K. Sprenger (2009), autor popularnego bestsellera Zaufanie #1, zawierającego prak
Zamieszczony w pracy B. Barbera pt. The logic and limit sof trust (1988) obszerny wielodyscyplinarny przegląd prac poświęconych zaufaniu
zawiera jedynie 4 pozycje zakwalifikowane jako psychologiczne bez wyodrębniania aspektów psychologicznych.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 75
tyczne, ujmowane publicystycznie, wskazówki dla biznesu z mocnym akcentem na emocjonalne
i moralne aspekty zaufania.
Wśród polskich autorów na uwagę zasługują dwie większe, stosunkowo niedawno wydane
monografie: P. Sztompki (2007) Zaufanie – fundament społeczeństwa i J. Wierzbińskiego (2009)
Budowanie zaufania do organizacji – problemy metodologiczne. Ta pierwsza stanowi obszerny,
bardzo bogato egzemplifikowany wykład socjologicznej teorii zaufania ujmowanego głównie jako
działanie. Ta druga ma dużą wartość metodologiczną dla badań sondażowych, zawiera też wiele
aktualnych danych empirycznych.
Zaufanie znalazło poczesne miejsce w nauce organizacji i zarządzania. Ważną publikacją tego
typu jest praca W.M. Grudzewskiego et al. (2007) pt. Zarządzanie zaufaniem w przedsiębiorstwie.
Poza obszernym, wieloźródłowym przedstawieniem charakterystyk zaufania (definicji, źródeł
powstawania, typologii, związków z moralnością) autorzy, bardzo mocno akcentując przekonanie o ważności i aktualności tematu, prezentują współczesne metody budowy i zarządzania
zaufaniem tak wewnątrz przedsiębiorstwa, jak w jego zewnętrznych relacjach. Zagadnienie
traktowane jest w sposób interdyscyplinarny. Największym, praktycznym walorem pracy jest
bogate poradnictwo łączone z licznymi przykładami rozwiązań organizacyjnych opartych na
fundamencie zaufania. Inną znaczącą pozycją jest wydana niedawno monografia autorstwa
D. Latusek-Jurczak pt. Zarządzanie międzyorganizacyjne (2011). Autorka dostrzega w tych relacjach znaczenie zaufania, wskazując na obszar tzw. ryzyka rezydualnego, czyli tego, które jako
nieuniknione pozostaje już po podjęciu wszystkich możliwych działań zmierzających do uniknięcia ryzyka oraz jego kontrolowania. Opisuje też różne uwarunkowania kulturowe dla tzw.
uogólnionego zaufania, a wśród mechanizmów pozwalających na akceptowanie przez przedsiębiorców również tej kategorii ryzyka wymienia tzw. wiarę za wszelką cenę, czyli postawę
absolutnego zawierzenia partnerowi, która może dawać nieosiągalne w inny sposób korzyści.
Oprócz analiz teoretycznych (opisowych i porównawczych) prowadzone są również badania
zaufania o charakterze sondażowym i eksperymentalnym.
W Polsce badania sondażowe prowadzi się metodą kwestionariuszową w ramach kierowanego
przez J. Czapińskiego i T. Panka Programu diagnozy społecznej (2011: 265; 268). Pokazuje się
w nich związki korelacyjne zaufania z określonymi zmiennymi odnoszone do różnych grup
zawodowych ludzi. Nie obejmują jednak relacji ekonomicznych. Taki kierunek, z wyraźnym jednocześnie uwydatnieniem aspektów psychologicznych, reprezentują oparte na teorii gier badania
eksperymentalne, których wyniki publikowane są w półroczniku „Decyzje”. Na uwagę zasługują tu dwie prace: artykuł T. Zaleśkiewicza i A. Bełki (2007, czerwiec) pt. Trening współpracy/
rywalizacji jako forma wpływu na zachowanie ludzi w dwuosobowej grze zaufania oraz artykuł
Sz. Czarnika (2007, grudzień) pt. Gry eksperymentalne i manowce racjonalistycznego egoizmu.
Badanie pierwsze wykazało, iż dokonywany przez ludzi w dwuosobowej grze zaufania z udziałem pieniędzy wybór poprzedzającego ją treningu współpracy (bądź też treningu jej odrzucania)
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
76 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
ma istotny wpływ na końcowy wynik: następuje albo wsparta ufnością kooperacja, albo sterowana nieufnością rywalizacja.
Z kolei drugie badanie ujawniło, iż w wielu, zarówno dwu- jak i wieloosobowych grach eksperymentalnych z udziałem pieniądza tendencja do opartych na zaufaniu zachowań kooperacyjnych
bierze często (chociaż nie we wszystkich sytuacjach) górę nad skłonnością do postępowania
według jednostronnie przyjmowanej zasady egoistycznego homo oeconomicus.
Reasumując: społeczny „wydźwięk” wyników obu gier wydaje się umiarkowanie pozytywny.
|
Czym jest zaufanie?
Korzystając z bogactwa i subtelności języka potocznego, możemy powiedzieć, że zaufanie mamy,
posiadamy, żywimy lub czujemy do kogoś lub do czegoś. Tym „kimś” może być druga osoba,
grupa osób czy jakaś większa zbiorowość, a także w rozszerzonym sensie – firma, organizacja, instytucja. Możemy także, trochę w przenośni, ufać „czemuś”, np. temu, że „ten chleb jest
świeży” albo że „jutro będzie pogoda”, względnie odnosić takie przekonanie do jakiejś idei, do
Opatrzności albo do losu.
Przed zdefiniowaniem zaufania przyjrzyjmy się, jakie charakterystyczne elementy składają się na
to zjawisko. Po pierwsze, zaufanie prawie zawsze zorientowane jest na przyszłość, np.: „Co zrobi
partner, któremu pożyczyliśmy pieniądze?”, „Czy ten za godzinę spożywany chleb rzeczywiście
okaże się świeży?”, albo „Czyjutro nie będzie padać?”. Po drugie, jest ono związane z jakimś ryzykiem, gdyż to, co ma nastąpić, nigdy nie jest pewne. Po trzecie, ufając, czy to komuś, czy nawet
czemuś, wchodzimy w jakiś układ z tą drugą stroną. Po czwarte, jak każde zjawisko psychiczne,
również zaufanie ma jakąś intensywność: może być, mówiąc najprościej, słabe, umiarkowane
i silne, występuje więc na skali ciągłej. I tylko ze względów taktycznych używamy w zwykłych
relacjach interpersonalnych formuły zero-jedynkowej – „albo–albo” („mam do tej osoby zaufanie
albo w ogóle go nie mam”).
Składając te elementy w całość, proponuję przyjęcie po pewnej modyfikacji następującej definicji
wybranej spośród 19 wymienionych w cytowanej poprzednio pracy autorstwa Grudzewskiego et
al. (2007), które przywołuje Wierzbiński (2009: 26, 27). Zaufanie to poddające się subiektywnej
ocenie prawdopodobieństwa przekonanie, na podstawie którego jednostka (A) w konkretnej
sytuacji zgadza się na zależność od jednostki (B) – osoby, instytucji, przedmiotu itp., mając
poczucie względnego, określonego tym prawdopodobieństwem bezpieczeństwa, mimo że negatywne konsekwencje są możliwe.
Ta definicja jest definicją psychologiczną, ukazującą relacyjny i kognitywny, czyli należący do
sfery poznawczej, charakter kategorii, jaką jest zaufanie. Wskazuje na nieodłączny od niego
element ryzyka, a poprzez uwypuklenie probabilistycznego charakteru p r z e k o n a n i a,
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 77
będącego i s t o t ą zaufania, wskazuje na jego ciągłość, co dostrzegano już dawniej, podejmując
próby mierzenia jego intensywności (Rotter 1967). Jej zaletą jest też objęcie nią nie tylko relacji
interpersonalnych, ale także odnoszenie zaufania do instytucji tudzież do przedmiotów lub
ich symboli (np. marek), którym „ufamy”. Można ją zatem stosować także do różnych interakcji
ekonomicznych.
Sztompka rozróżnia w każdym zjawisku angażującym zaufanie trzy człony: adresata zaufania,
jego treść oraz podmiot zaufania (2009: 103, 143). Na podstawie tego podziału można stosować
kryteria typologiczne. Według pierwszego (adresata) Wierzbiński, powołując się na Sztompkę,
wymienia 7 rodzajów zaufania (Sztompka 2009: 31): interpersonalne, społeczne, publiczne,
technologiczne, konsumpcyjne, systemowe i uogólnione. Przy tematyce zawężonej do obrotu
gospodarczego wystarczy ograniczyć się do czterech rodzajów: wchodziłoby w grę zaufanie
interpersonalne, społeczne (w tym kierowane do przedsiębiorców), technologiczne (związane
z oczekiwaniem sprawności i niezawodności urządzeń i systemów technicznych) i konsumpcyjne (czyli kierowane do przedmiotów lub ich marek tudzież usług publicznych).
Przyjmując z kolei za kryterium treść (źródło) zaufania, można rozróżnić zaufanie kalkulacyjne („ufam, bo liczę na wzajemność” albo „ufam, gdyż na nieufności straciłbym więcej, niż
wyniósłby zysk”), normatywne („ufam, bo liczę na skuteczność norm prawnych lub kulturowych”) albo kompetencyjne („ufam, bo liczę na fachowość partnera”). Przy tym (treściowym)
kryterium Sztompka (2009: 122–125) dzieli zaufanie na instrumentalne (związane z oczekiwaniem od partnera fachowości, normalności i dyscypliny) oraz aksjologiczne (połączone ze stawianiem partnerowi wymagań albo z kierowaniem do niego oczekiwań natury moralnej – prawdomówności, sumienności, etosu zawodowego itp.).
Trzeci człon zaufania, a więc podmiot, czyli osobę o b d a r z a j ą c ą partnera zaufaniem,
można charakteryzować za pomocą powszechnie znanych kategorii społeczno- demograficznych
– płci, wieku, wykształcenia, zawodu, a także pod względem genetycznych, biograficznych i kulturowych uwarunkowań. Należy już na wstępie zaznaczyć, że występuje istotna różnica między
powstawaniem zaufania jako stanu poznawczego a jego o k a z y w a n i e m (czy deklarowaniem) artykułowanym w działaniu, a więc mającym oblicze behawioralne. Kwestia ta będzie
szczegółowo omówiona w końcowej części artykułu.
|
Kiedy powstaje zaufanie?
Niemała część naszych zachowań ekonomicznych nie ma charakteru transakcyjnego. Już nie
tylko codzienne zakupy dokonywane w domach towarowych, ale także te, które robimy np.
w osiedlowym sklepiku, są zakupami rutynowymi, zwyczajowymi, określanymi np. przez
Tyszkę (2004) jako „bezrefleksyjne”. Nie implikują one ekonomicznych relacji interpersonalnych,
które od zwykłych relacji (np. pogawędek towarzyskich) odróżniałaby dociekliwość informacyjną przechodzącą niekiedy w negocjowanie (popularnie nazywane „targowaniem się”). We
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
78 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
wszystkich tego typu sytuacjach, kiedy wybieramy znane już towary i marki, ryzyko zakupu nietrafionego jest niewielkie, a zatem i to zaufanie konsumpcyjne (ukształtowane wcześniej niejako
„hurtowo”) staje się bezprzedmiotowe, albo – dla większej ścisłości sformułowania – pozostaje
każdorazowo n i e u ś w i a d o m i o n e.
Podobną sytuację mamy, korzystając z usług publicznych, w których jako ich biorcy (nabywcy)
jesteśmy dla usługodawców anonimowi. Korzystając z usług energetycznych, wodociągowych,
kanalizacyjnych, telekomunikacyjnych, tudzież z transportu publicznego, mamy z ich dostawcami jako klienci kontakt pośredni. Zaufanie, którym te firmy obdarzamy, nazywane przez
Sztompkę instrumentalnym, jest prawie nieuświadomione; takie usługi przyjmuje się jako oczywistość. Zaufanie ze znakiem ujemnym, czyli nieufność, pojawia się dopiero wtedy, gdy przykładowo autobus nie przyjedzie na czas, gdy zabraknie w kranach wody albo gdy polecony list nie
dotrze do adresata.
W trzeciej kolejności można wskazać na te zakupy, przeważnie drobnych i nietrwałych towarów, które robimy po raz pierwszy pod wpływem reklamy, opinii znajomych czy też rodzaju
kaprysu wynikającego z chęci samej zmiany. Takie decyzje, niezwiązane zazwyczaj z dużym
wydatkiem, podejmujemy po krótkim zapoznaniu się z właściwościami nowego nabytku, kierując się nierzadko, poza ceną i wyglądem, znajomością marki. W odróżnieniu od zakupów
bezrefleksyjnych, rutynowych ten typ zachowań ekonomicznych implikuje już pewien rodzaj
zaufania umiejscowionego właśnie w marce. Przykładowo może to dotyczyć zakupu nowego
gatunku czekolady albo pasty do zębów. Często zakupy takie nie wymagają kontaktu osobowego
ze sprzedawcą.
Znaczenie marki przy zakupach jest dobrze zbadane i opisane. Jednym z takich badań może być
eksperyment wykonany w USA na grupie 173 studentów uniwersyteckich przez W.D. Hoyera
i S. Browna (1990). Wykazał on, że przy takich po raz pierwszy dokonywanych zakupach już
posiadana (lub nieposiadana) znajomość jakiejkolwiek marki miała wpływ na wybór. Ci, którzy
znali już jakąś markę, byli skłonni wybierać produkt tylko wśród innych o g ó l n i e znanych
marek, nawet gdy okazywało się, że ostateczny wybór padał na produkt gorszej jakości. Z kolei ci,
którzy nie znali żadnej marki, zadawali sobie więcej trudu w selekcjonowaniu w s z y s t k i c h
marek i ostateczny wybór (wymagający większego, bo indukcyjnego przetwarzania informacji)
padał na markę wysokogatunkową.
Przechodząc do zachowań prowadzących do ekonomicznych kontaktów interpersonalnych
(czyli do transakcji sensu stricto), można wskazać, gdy chodzi o relacje konsument–biznes, na 4
sytuacje: zakupy dóbr trwałego użytku, obrót nieruchomościami, korzystanie z usług indywidualnych oraz z usług finansowych.
Zakupy dóbr trwałego użytku stanowią (łącznie z farmaceutykami) specyficzną dziedzinę transakcji ze względu na związany z nimi komponent aż potrójnego ryzyka – funkcjonalnego, finansowego i psychologicznego (Falkowski, Tyszka 2000). Ryzyko funkcjonalne dotyczy niepewności,
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 79
czy dany produkt będzie działać niezawodnie, zgodnie z przeznaczeniem, „świadcząc” nam
określone „usługi”. Ryzyko finansowe wiąże się z koniecznością ponoszenia stosunkowo niemałych nakładów przy zakupie, a w przypadku sprzętu zmechanizowanego – dodatkowo w razie
naprawy uszkodzeń. Można też wyodrębnić ryzyko psychologiczne, gdy taki sprzęt (samochód,
pralka, telewizor) nie da posiadaczowi oczekiwanej satysfakcji.
Wchodząc w tych sytuacjach w kontakt ze sprzedawcą (firmą), kierujemy się, poza znajomością
marki, uzyskanym bagażem informacji, zaleceń i ostrzeżeń zawartych w instrukcjach, gwarancjach, ulotkach, umowach itp. Jednakże suma wspomnianych trzech rodzajów ryzyka oraz
częsta niemożność percepcyjnego opanowania i potem zrozumienia wszystkich informacji pozostawiają, jeśli do decyzji ma dojść, rodzaj „pustego pola” wypełnianego świadomym zaufaniem,
będącym rodzajem „zaliczki” na rzecz spełnienia oczekiwań. Jest ono nazywane zaufaniem
technologicznym.
Dodajmy, że przy takich transakcjach interakcje personalne sprowadzają się do wymiany informacji i tylko w niektórych sytuacjach (np. przy zakupie sprzętu używanego) mogą nabierać
charakteru negocjacji z elementami gry nastawionej na zwiększenie zaufania. Jest ona częściej
obecna przy transakcjach obrotu nieruchomościami, w których większe jest zaangażowanie
finansowe i większa skala ryzyka, chociażby z uwagi na długi okres korzystania z obiektu.
Zaufanie jest oczywiście wbudowane we wszystkie podejmowane przez jednostkę decyzje
finansowe związane z powierzaniem pieniędzy lub innych walorów różnym instytucjom. Skalę
i potrzebę kierowanego do nich zaufania określają różne formy prezentowanych tam zabezpieczeń prawnych. Przy ich szczegółowym artykułowaniu w ramach kontaktów interpersonalnych
relacje te zazwyczaj nie wychodzą wskutek asymetrycznego usytuowania stron poza udzielanie
informacji i raczej rzadko (np. przy deponowaniu większych kwot) dochodzi do negocjacji.
Czwartą dziedziną ekonomicznych relacji interpersonalnych są usługi indywidualne. Udając
się do lekarza lub korzystając z usług fryzjera, hydraulika czy kelnera, działamy pod wpływem
potrzeby, której intensywność niejako z góry określa możliwość wyboru usługodawcy oraz granice akceptacji stawianych warunków. Zaufanie, które do takiego usługodawcy o d c z u w a m y,
będzie funkcją oceny zarówno jego fachowości, jak i – co będzie omówione w dalszej części
tekstu – walorów moralnych (Sztompka 2009: 125; Wojciszke 1991). Zaufanie, które ostatecznie
o k a ż e m y, będzie jednak zależeć od sytuacji i tylko w przypadku niepełnej asymetrii sił obydwu stron może dojść do gry negocjacyjnej.
Na kwestię zaufania w transakcjach zawieranych między przedsiębiorstwami można spojrzeć
z ogólnej perspektywy w kontekście określonej sytuacji koniunkturalnej i ukształtowanej struktury rynku. W czasach osłabionej koniunktury, a szczególnie zaawansowanego kryzysu, zaufanie jako „towar” nie jest w wysokiej cenie, to raczej nieufność rozbudzona zaostrzoną rywalizacją
firm pozwala utrzymać się na rynku. Podobną sytuację tworzą oligopolistyczne formy konkurencji, kiedy to mniej więcej równe sobie w siłach przedsiębiorstwa stają przed rodzajem „dylematu
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
80 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
więźnia” – „kooperować czy rywalizować” i dopóki nie zawrą jakiegoś porozumienia, dopóty idą
na walkę przy użyciu wszelkich dalekich od zaufania środków (Horst 1980).
Te opisy klasycznych rodzajów reagowania stanowią dziś jednak bardziej pozycję podręcznikową. Współczesną erę globalizacji cechuje wyraźny „przechył” w stronę różnego rodzaju
porozumień, przynajmniej koordynujących zachowania. Szeroka gama organizacji branżowych,
izb przemysłowo-handlowych oraz innych powiązań składa się na bogatą sieć zabezpieczeń
instytucjonalnych albo nieformalnych, które przy bardzo już rozwiniętych możliwościach zdobywania i wymiany informacji wpływają na zmniejszanie obszarów ryzyka i niepewności, nie
wykluczając jednocześnie łagodniejszych form konkurencji. Przykładem może być wykształcająca się ostatnio instytucja tzw. klastrów, czyli rodzaju ponadnarodowej sieci współpracy
i powiązań przedsiębiorców, tudzież instytucji w sektorach nauki i techniki (Kowalski 2011).
Ich funkcjonowanie ma polegać na łączeniu nieagresywnych form konkurencji z kooperacją, co
znalazło już określenie koopetycji, charakteryzującej się tworzeniem atmosfery stonowanego
zaufania poprzez ograniczenia skali ryzyka i niepewności.
Obszerne omówienie tych i wielu innych form relacji międzyorganizacyjnych opartych na partnerstwie (a nie tylko na władzy i stosunkach własności) zawiera cytowana praca D. LatusekJurczak (2011), w której znalazło się miejsce dla kwestii zaufania, ujmowanego w kontekście
mierzenia się z tzw. ryzykiem rezydualnym. Dla ścisłości trzeba zaznaczyć, że w tej pracy omawiane są bardzo różne, nie tylko biznesowe formy powiązań, chociaż najczęściej wskazywane
są konfiguracje, w których łączy się zasoby dwóch lub więcej niezależnych organizacji (LatusekJurczak 2011: 28). W najogólniejszym rozumieniu do omawianych przez tę autorkę relacji należy
zaliczyć (oparte na strukturach kontraktowych) zawierane między przedsiębiorstwami umowy
zaopatrzeniowe i dystrybucyjne, które stanowią, szczególnie w przemyśle, niemałą część współpracy. W jej bezkolizyjnym przebiegu funkcję pośredniczącą spełnia także zaufanie – temat,
który zainteresował w swoim czasie grupę badaczy uniwersyteckich z trzech różnych krajów.
Byli to: I. Geyskens, Jan-Benedict E.M. Steenkamp i N. Kumar (1997), którzy na podstawie bogatego materiału empirycznego, zawierającego sprawozdania 4549 podmiotów gospodarczych
(przeważnie przemysłowych) zlokalizowanych w pięciu krajach (m.in. w Polsce) obliczyli 171
wskaźników korelacji zachodzącej, w związku z zaopatrzeniem i dystrybucją, między zaufaniem
a 6o różnymi, tak ekonomicznymi jak i psychologicznymi, czynnikami. W tej tzw. metaanalizie
pokuszono się po zastosowaniu rachunku wariancyjnego o obliczenie jednego syntetycznego
wskaźnika korelacji między zaufaniem i tymi wszystkimi czynnikami, który wyniósł 0,422, co
zinterpretowano przy tak dużej próbie jako pokaźne znaczenie zaufania w relacjach związanych
z zaopatrzeniem i dystrybucją w przemyśle.
W odróżnieniu od klientów indywidualnych relacje przedsiębiorstw z instytucjami finansowymi
są mniej asymetryczne i łatwiej negocjowalne. Dodajmy, że z drugiej strony współczesny kryzys
noszący właśnie cechy kryzysu finansowego wpłynął na pewną dozę deprecjacji banków jako
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 81
„instytucji zaufania publicznego”. W Polsce zaznaczyło się uprzedzenie do banków z przewagą
obcego kapitału (Soloma 2010: 835).
Relacje interpersonalne powstające przy angażowaniu ludzi do pracy mogą przybierać formę gry
negocjacyjnej, najbardziej widocznej (np. w czasie rozmowy kwalifikacyjnej), jeśli występuje
równowaga interesów (potrzeb) obydwu stron. Jej elementami są nie tylko kwalifikacje fachowe
kandydata, ale też jego istotne dla przyszłych obowiązków cechy osobowości i oczekiwania. To
w trakcie tej gry może po obydwu stronach wykształcić się w większym stopniu zaufanie, oparte
zawsze na jakimś kwantum zdobytej przez obie strony wiedzy.
O pojawieniu się lub niepojawieniu świadomego zaufania w transakcjach (zachowaniach) ekonomicznych decyduje przy danym poziomie potrzeb ich podmiotu rozpiętość pomiędzy wielkością
transakcji (lub innej formy zachowań) a sumą informacji ostatecznie dostępnych i niezbędnych
do podjęcia odnośnej decyzji.
Sumaryczny przegląd trzech wspomnianych kategorii zaufania różnicowanych w zależności od
jego uświadomienia oraz według rodzajów opisanych wyżej interakcji ekonomicznych przedstawia tabela 1.
Tabela 1 | Odmiany zaufania w różnych rodzajach interakcji ekonomicznych
Źródło: opracowanie własne.
Przeprowadzone przez tego autora badania na grupie 370 właścicieli mniejszych przedsiębiorstw usytuowanych w województwie warmińsko-mazurskim ujawniły wyraźną preferencję zaufania do banków z polskim kapitałem większościowym.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
82 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
Uwaga: w tym zestawieniu nie rozróżniono „zaufania do instytucji” (firm) od zaufania osobowego (interpersonalnego), uważając (zob. rozdział następny), że zazwyczaj w końcowej fazie tego
pierwszego dochodzi (z wyjątkiem niepowtarzalnego zakupu dobra nietrwałego) do kontaktu
osobowego.
|
Zaufanie do jednostek i do instytucji
Odnosząc to rozróżnienie do transakcji ekonomicznych, należy przede wszystkim wskazać na
odrębności jakościowe. W pierwszym przypadku zaufanie ma głównie charakter p s y c h o l o g-i c z n y, z wtórną rolą wspierających je informacji. W drugiej sytuacji zaznacza się odwrotność:
najpierw na podstawie czy to ogólnie znanych, czy zdobytych specjalnie informacji (przeważnie
ogólnych i nie zawsze dokładnych) wykształca się zaufanie (do określonego banku, określonej
firmy czy jakiejś instytucji ) nazywane s p o ł e c z n y m, a dopiero potem poprzez relację
interpersonalną z osobą (albo osobami je reprezentującymi) nabiera wraz z konkretnymi już
informacjami wymiaru psychologicznego. Jak już zauważono, to przejście nie musi być zawsze
bezkolizyjne. Jest to temat dotychczas niebadany.
W sytuacjach transakcyjnych związanych po raz pierwszy z kontaktem interpersonalnym osób,
które się nie znają, zaufanie powstaje po identyfikacji ich cech, która następuje na kilku poziomach. Jest to ujmowane przez teorie oceniania ludzi (Wojciszke 1991). Po wstępnej identyfikacji,
następującej według najprostszych schematów: mężczyzna–kobieta, młody–stary, sympatyczny–
niesympatyczny, która już na początku może tworzyć zarodki zaufania albo nieufności (np.
„młody, to będzie załatwiał sprawę szybko i po łebkach”; „stary, czyli okaże się solidny”) następuje bardzo ważna zdaniem tego autora identyfikacja kategorialna, czyli określenie, do jakiej
szerszej, wcześniej już znanej kategorii można daną osobę przyporządkować. Wojciszke wyjaśnia
to tak: „Identyfikacja spostrzeganego człowieka jako uosobienie pewnej kategorii osób dominuje nad identyfikacją jego cech szczegółowych i w większym stopniu niż te ostatnie wyznacza
kształtujące się spostrzeżenie” (Wojciszke 1991: 142).
Ta ogólnie potwierdzona prawidłowość może mieć zastosowanie także do kontaktów handlowych. Na przykład przy korzystaniu z usług budowlanych wstępna identyfikacja kwalifikacji,
a przy tym i stopień zaufania, będą inne wobec technika niż wobec inżyniera.
Za specyficzną odmianę identyfikacji kategorialnej można uważać opisane także przez Wojciszke
spostrzeganie stereotypowe. Ma ono polegać na „przypisywaniu konkretnemu spostrzeganemu
człowiekowi określonych cech nie na podstawie jego rzeczywistych zachowań i właściwości,
lecz na podstawie samej przynależności do określonej grupy społecznej” (Wojciszke 1991: 180).
W kontekście prowadzonych tu rozważań należałoby do potwierdzających tę obserwację negatywnych wnioskowań, dotyczących, zwłaszcza w handlu, osób o innym kolorze skóry (albo
pochodzących ze Wschodu), dodać jeszcze osobowościowe tendencje wnioskowania o cechach
bardziej złożonych na podstawie czy to mniej istotnych zachowań, czy też pewnych szczegółów
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 83
wizerunkowych. Przykłady: „Ta osoba ma tatuaże, czyli jest nieuczciwa”; „Nie patrzy w oczy,
a zatem będzie kłamać”. Tego typu uprzedzenia mogą czasem mieć „status” wyznawanych „teorii”. Na przykład „Rudy, to na pewno fałszywy” albo: „jeśli już na początku rozmowy kwalifikacyjnej zapytał, ile zarobi, to z pewnością nie będzie z niego pożytku”.
Wprawdzie takie stereotypy, uprzedzenia i „teorie” są raczej źródłem hipotez niż ostatecznych
sądów, to jednak przy transakcjach jednorazowych, łączących się z jednostkową niepowtarzalną
relacją, mogą one ze względu na oszczędność czasu i wysiłku poznawczego powodować, zwłaszcza przy mniejszej intensywności potrzeb ufającego, znaczne osłabienie lub nawet zanik jego
zaufania. Istotną tu sprawą jest konstytutywna odporność stereotypów i uprzedzeń na zmiany,
związana często z wiekiem osoby oceniającej (Weigl 2000).
Niezależnie od tych czysto psychologicznych czynników liczą się także inne predykatory, oparte
na informacjach pochodzących z trzecich źródeł. Mogą to być sugestie reklam oraz różnego
rodzaju środki wyznaczające partnerowi reputację, takie jak dyplomy, odznaczenia, wyniki
konkursów, olimpiad itp., tudzież rekomendacje i referencje.
Ostateczny wynik działania tych predykatorów, czyli „wyrok” – „ufać, nie ufać” albo „zaufać
częściowo” (to znaczy z prawdopodobieństwem spełnienia oczekiwań = 0,5) może być trojakiego rodzaju. Będzie to albo ich pełna suma (względnie ich uśrednienie uwzględniające „wagi”
poszczególnych składników) albo suma (uśrednienie) niektórych wybiórczo działających predykatorów, czy nawet wpływ jednego szczególnie dominującego. Dużo zależy od rodzaju transakcji
oraz intensywności potrzeb. Na przykład przy negocjowaniu dużej wartości obiektu (chociażby
domu) dystraktorem może okazać się nagłe ujawnienie u właściciela takiego in minus działającego stereotypu jak to, że jest on znachorem. Ale z drugiej strony silny ból zęba może zmusić
osobę uczuloną na tatuaże do „przetrzymania” ich widoku na ciele dentysty.
W sytuacjach transakcyjnych rozpoczynających się od kontaktu z jakąś firmą lub instytucją
o tzw. zaufaniu społecznym do nich decydują takie ujęte w jakichś informacjach czynniki jak
marka, tradycja, czas funkcjonowania, przywiązanie klientów. Gdy sprawy te są nieznane, to
liczą się dotychczasowe dokonania (ujęte np. w rachunkach bilansowych), wizerunek firmy
i takie „aktywa” jak normalność funkcjonowania oraz system prawnych i regulaminowych
zabezpieczeń, uwzględniających w określonych proporcjach interesy klienta.
Sytuacje, w których ekonomiczne relacje interpersonalne powstają wewnątrz instytucji
w związku z angażowaniem pracownika i wykonywaniem przez niego na bieżąco obowiązków, (a zatem są powtarzalne), zainteresowały trzech amerykańskich badaczy: D. Harrisona,
C. Knighta, L.L. Cummingsa i Normana L.Chervany’ego (1998). Powołując się na badania innych
autorów, m.in. Kramera (1994) oraz spółki autorskiej Berg, Dickhaut&Mc Cabe (1995), uważają
oni wbrew opinii innych badaczy, że współczesne wyzwania technologiczne i ekonomiczne
stworzyły potrzebę s z y b k i e g o powstawania zaufania do nowych pracowników, co w praktyce miało się sprawdzać. Dla uzmysłowienia, jak do tego dochodzi, kiedy ludzie się nie znają,
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
84 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
opracowali oni model początkowego formowania się zaufania, oparty na kilku optymistycznie brzmiących konstruktach, w tym na dwóch najważniejszych: intencji zaufania (zgoda na
zależność od partnera) oraz ufnej wierze (trusting beliefs) w jego zalety (życzliwość, kompetencje, uczciwość i przewidywalność). Z modelu tego wynika, że zaufanie powstaje szybko,
bo już na początku kontaktu, i następnie przechodzi przez kilka faz. Fazą „wyjściową” jest
osobowościowa dyspozycja ufania, na którą składa się wiara, że „ludzie z natury są dobrzy”
oraz (kalkulacyjna) postawa zaufania (stance), interpretowana jako przekonanie, że okazywanie
tej wiary daje lepsze wyniki od nieokazywania. Postawa ta przenosi się na „intencję zaufania”
wprost, a wraz z „wiarą w ludzi” pośrednio, bo poprzez „zaufanie instytucjonalne”. Ono z kolei
obejmuje dwa elementy – wspomnianą poprzednio wiarę w normalność funkcjonowania danej
instytucji (firmy) oraz przekonanie, iż są w niej utrzymywane prawne zabezpieczenia interesów
klienta. „Intencję zaufania” wspomagają dodatkowo zawierzenia czterem wspomnianym zaletom kandydata (trusting beliefs) przy jednoczesnym wsparciu ich informacjami „z drugiej ręki”,
obejmującymi jego reputację.
Autorzy modelu omówili również czynniki, które mogą zdecydować o kruchości lub o sile dalszego trwania takiego szybko ukształtowanego zaufania. Przyznali, że ich model jest jedynie
propozycją, wymagającą dalszych badań empirycznych z zastosowaniem pomiarów, których dla
potwierdzenia ich koncepcji nie było.
|
Zaufanie w sferze sprawności i w sferze moralności
To rozróżnienie można oprzeć na prezentowanej przez Wojciszke (1991) koncepcji interpretowania ludzkich zachowań z dwóch odrębnych perspektyw – „aktora” działań i obserwatora.
Sprowadza się ona do tego, że „aktor” ma przejawiać „silniejszą skłonność do interpretowania”
(swojego zachowania, przyp. T.Z.) raczej sprawnościowymi niż moralnymi kategoriami interpretacyjnymi, podczas gdy obserwator odwrotnie – przejawia większą skłonność do interpretowania tego zachowania w kategoriach raczej moralnych niż sprawnościowych (Wojciszke 1991:
110–112).
Czy taka koncepcja może być zastosowana do badań nad zaufaniem powstającym w ekonomicznych relacjach interpersonalnych? Odpowiedź może być pozytywna pod warunkiem wprowadzenia pewnych uściśleń. Po pierwsze, w każdej transakcji stroną nie jest „obserwator”, lecz
aktywny uczestnik. Po drugie, co jest szczególnie ważne, wszelkie o c z e k i w a n i a w sferze
moralności odniesionej do partnera wymagają relatywizacji, ponieważ sytuacje transakcyjne
skrywają zawsze w sposób naturalny jakąś nieidentyczność interesów stron, a zatem przy dość
częstej asymetrii sił i wiedzy o przedmiocie wymiany stanowią pole dla „kulturalnego konfliktu”. O tym, w jakiej proporcji u nabywcy towaru lub usługi zrodzi się zaufanie do sprawności
zawodowej sprzedawcy, a w jakiej będzie on ufnie oczekiwać na objawy jego zalet moralnych,
zdecyduje rodzaj transakcji oraz intensywność potrzeb.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 85
Jeśli np. wizytę u dentysty spowodowała tylko potrzeba okresowego przeglądu stanu uzębienia z ewentualnym wskazaniem niezbędnych korekt, to poza zaufaniem do jego fachowości
(sprawności) kwestia oczekiwań w sferze moralności sprowadza się do ufności w prawdomówność. Jeśli natomiast do tej wizyty zmusił nas silny ból zęba, to oprócz oczekiwanej sprawności
(fachowości), która ma się wyrazić w szybkim uśmierzeniu bólu, liczymy także na pewną życzliwość w postaci dodatkowych informacji i zaleceń o charakterze stomatologiczno-zdrowotnym.
A poza tym ufamy, że ta przymusowa dla nas sytuacja nie zostanie wykorzystana poprzez żądanie jakiejś wygórowanej, niemieszczącej się w realiach rynkowych zapłaty. Byłby to przypadek
połączenia zaufania sprawnościowego (które Sztompka nazywa „instrumentalnym”) z zaufaniem
moralnym (określanym przez tego autora jako „aksjologiczne”). Byłoby ono odnoszone czy to do
etosu zawodowego dentysty, czy też do jego ogólnej wrażliwości moralnej i to bez względu na to,
czy korzystamy z tych usług po raz pierwszy.
W relacjach konsument–biznes jest wiele sytuacji, w których oczekiwania moralne sprowadzają
się do dwóch: prawdomówności i handlowej uczciwości. Pytając sprzedawcę, „Czy ten chleb jest
świeży?” albo „Czy te buty są z prawdziwej skóry?”, liczymy, że dostaniemy prawdziwą odpowiedź. Ufamy też, zwłaszcza przy zakupie robionym w danym miejscu po raz pierwszy, że cena
będzie „rozsądna” w sensie biznesowym, a kontrahent nie zedrze z nas skóry. Trudno byłoby
przyjmować, że te kwestie są ważniejsze od wymagań sprawnościowych, czyli od oczekiwań,
że będziemy obsłużeni sprawnie, szybko, rzeczowo, bezbłędnie i w całości. Mogłoby tak być,
gdyby wskutek złych doświadczeń osobistych lub braku pozytywnych wzorców kulturowych
dominantą stał się ogólny brak wiary w dobre strony człowieka.
W transakcjach większej wagi, angażujących duże środki, wymagania w sferze moralności partnera mogą być większe. Sama prawdomówność może nie wystarczać, oczekiwać będzie się od
niego także sumienności, rzetelności, dokładności, słowności i generalnie odpowiedzialności.
Zaznaczający się deficyt którejkolwiek z tych zalet może co najmniej osłabić zaufanie albo nawet
je całkowicie utrącić.
Biorąc pod uwagę znaczenie, jakie dla instytucji ma zaufanie do uczciwości k a ż d e g o
pracownika, można postawić hipotezę dotyczącą równoważności obydwu jego rodzajów występującą już przy angażowaniu. Oznaczałoby to, że wprawdzie wymagania kwalifikacyjne stawiane np. portierowi będą zupełnie inne aniżeli wymagania wobec kierownika działu zaopatrzenia, to „obciążenie dwóch szal” zaufania – tej sprawnościowej i tej moralnej – nie powinno
się różnić.
Zwykła logika wskazuje, że problem zaufania w obydwu tych dziedzinach zaznacza się zdecydowanie mocniej, gdy transakcja ma charakter incydentalny i partnerzy się nie znają, aniżeli
Przykładowo, jeśli przy kupnie domu już po uzyskaniu od właściciela informacji niezbędnych do przygotowania aktu notarialnego nagle
okaże się, że nie ujawnił on jemu tylko znanego „szczegółu”, jakim okazały się świeże roszczenia byłego poszkodowanego nieprawną nacjonalizacją właściciela, to wynikające z tej ewidentnej niesumienności kłopoty mogą mimo pozorów prawdomówności uniemożliwić transakcję albo
wymagać unieważnienia już podpisanego aktu.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
86 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
wtedy, gdy jest powtarzana przy udziale tych samych osób oraz w identycznych lub podobnych
okolicznościach. Wówczas raz ukształtowane zaufanie umacnia się.
Sprawą interesującą byłoby zbadanie tego, czy istnieje współwystępowanie, czyli dodatnia korelacja między ujawnianiem się u określonych osób tych dwóch rodzajów cech. Być może nie
ma tu reguły. Znane są przecież sytuacje, kiedy założenie z góry takiego współwystępowania
(np. poprzez działanie tzw. efektu halowego, czyli „dorabiania” do poznanych cech pozytywnych
innych, także pozytywnych) okazało się pułapką.
|
Zaufanie posiadane i okazywane
W dotychczasowych rozważaniach takie rozróżnienie nie było zawsze mocno akcentowane.
Są to jednak dwa różne zjawiska psychiczne: pierwsze należące do sfery poznawczej, drugie
stanowiące jedną z form relacji międzyludzkich o treści behawioralnej. Pomiędzy zaufaniem
posiadanym (odczuwanym), stanowiącym przekonanie, a tym okazywanym (deklarowanym)
ani relacja wynikania, ani odpowiedniości nie muszą zawsze występować. Mogę na przykład mieć, to znaczy przechowywać w introspekcji (ukształtowane już dawno) zaufanie do
określonego banku i nie mieć czy to potrzeby, czy okazji do jego okazania. Widzi to wyraźnie
R. Hardin (2009: 41, 42), kiedy pisze: „Łączenie zaufania jako pewnej wiedzy z zaufaniem
rozumianym jako działanie jest bardzo mylące”, a także, gdy polemizując ze Sztompką z jego
definicją utożsamiającą zaufanie z „zaangażowaniem przejawiającym się w działaniu”, dodaje:
„Mówiąc, iż ufamy konkretnej osobie, mamy na myśli to, że zawierzylibyśmy jej w konkretnej
sytuacji, lecz niekoniecznie czynimy to obecnie, a być może nie będziemy mieli nigdy okazji
tego uczynić”.
Ponadto brak zaufania albo, ściślej mówiąc, jego niepełność nie musi zawsze skutkować jego
nieokazaniem. Na przykład mimo pewnych zastrzeżeń żywionych do chirurga, który ma mnie
operować, przymus sytuacyjny zmusi mnie jednak do zignorowania wątpliwości i do okazania
mu zaufania. Inną formą, stosowaną czasem w trudnych sytuacjach, jest zaufanie okazane taktycznie „na wyrost” i wyrażone słowami: „Mam do pana (pani) zaufanie i wierzę, że (to i owo)
będzie dobrze wykonane (załatwione)”. Takie podejście nazywane przez niektórych autorów
„racjonalnością sapiencjalną” (Graff 2003: 107), czyli „mądrościową”, opiera się na afirmacji drugiej osoby, na odwołaniu się do jej wiarygodności i zarazem na moralnym wsparciu jej ambicji
i potrzeby dowartościowania się.
W ekonomicznych relacjach interpersonalnych okazywanie zaufania spełnia funkcję pośredniczącą pomiędzy jego posiadaniem (uświadomieniem) a etapem finalnym, czyli decyzją. To
pośrednictwo staje się konieczne, gdy ma dojść do transakcji nienegocjowalnej, której przedmiot
jest niepodzielny, a więc można albo ją zawrzeć, albo jej nie zawrzeć. Taki „pośrednik” jest
wtedy konieczny z uwagi na to, że zaufanie o d c z u w a n e ma psychologicznie wymiar ciągły,
a nie zero-jedynkowy.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 87
Nasuwa się pytanie: co ostatecznie decyduje o okazaniu zaufania?
Zdaniem autora czynnikiem decydującym jest rodzaj oraz intensywność potrzeb. Można znaleźć wiele sytuacji, kiedy to okazywanie nie wynika z wyboru, lecz z konieczności. Taki sytuacyjny przymus można ilustrować cytowanym już przypadkiem bólu zęba, koniecznością kupna
kaloszy w czasie trwałej ulewy, niezbędnością przejęcia drugiej firmy przez inną zagrożoną
bankructwem albo zignorowaniem wątpliwości co do zaangażowania nie do końca pewnego
kwalifikacyjnie kandydata, jeśli wchodzi w grę kluczowe dla firmy i wymagające szybkiego
obsadzenia stanowisko.
To wyjaśnienie różnicy między zaufaniem posiadanym (uświadomionym) i okazywanym dotyczy przypadków jednostkowych. Aby lepiej zrozumieć w szerszym sensie uwarunkowania tego
drugiego, trzeba zdać sobie sprawę z tego, że nie pojawia się ono w jakiejś próżni, lecz występuje
w przestrzeni społecznej, gdzie działają, np. w poszczególnych krajach, określone normy kulturowe (wpływające na tzw. uogólniony poziom zaufania) oraz przepuszczające go „filtry” doświadczeń osobistych. Na tym ogólnym poziomie rozważań sensowne jest też przyjęcie założenia, że
w zaufaniu posiadanym ujawnia się w określonym stopniu dyspozycja psychiczna nazywana
ufnością. Zgodnie z potocznym odczuciem językowym, podobnie jak zazdrość, pracowitość lub
wytrwałość, tak też i ufność jest najczęściej umocowana w psychice człowieka, stanowiąc (już
bez wątpliwości interpretacyjnych) jego cechę osobowościową.
Całość uwarunkowań zaufania o k a z y w a n e g o w transakcjach ekonomicznych można
zdaniem autora przedstawić jako (uwzględniające sprzężenia zwrotne) współdziałanie czterech
czynników: ufności (jako kategorii psychologicznej), kultury zaufania (kategorii socjologicznej
zróżnicowanej według krajów regionów środowisk społecznych itp.), doświadczeń osobistych
zapisanych w przeszłości i potrzeb. Przyjmując w sposób upraszczający dla każdego czynnika
następujące kwalifikacje lub skale natężenia: dla ufności – duża, mała; dla kultury – wysoka,
niska; dla doświadczeń osobistych – dobre, umiarkowane, złe; a dla potrzeby – silna, przeciętna
i słaba, można uzyskać 36 różnych kombinacji. Każda z nich pokazuje teoretycznie, jak mocny
staje się grunt dla opartego na okazanym (ceteris paribus) zaufaniu sfinalizowania transakcji.
Przykład: Osoba X stoi przed (uwarunkowaną czynnikami osobistymi) koniecznością szybkiego sfinalizowania transakcji kupna mieszkania. Cechuje ją od urodzenia niezdeformowana
błędami wychowawczymi ufność, czyli wiara w dobre cechy człowieka. Decyzja zakupu ma
być podjęta w znanym z solidności kupieckiej i wiarygodności środowisku poznańskim. Równocześnie osoba ta nie miała nigdy złych doświadczeń z nadużyciem zaufania. Przy takiej konfiguracji czynników jest wysoce prawdopodobne, iż decyzja zakupu mieszkania, przy innych
sprzyjających czynnikach handlowych, będzie podjęta szybko w atmosferze pełnego zaufania,
a zatem bez nadmiaru uciążliwych, skomplikowanych i kosztownych zabezpieczeń. Inaczej
Jest to cecha ukształtowana genetycznie i modyfikowana już po urodzeniu się dziecka przez właściwe postępowanie matki (opiekuna).
Określa ona, nierzadko przez całe życie, stosunek człowieka do otoczenia (Brzezińska 2003: 173–175).
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
88 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
może to wyglądać, gdy ta sama osoba zechce dokonać transakcji np. w podwarszawskim środowisku wołomińskim albo gdy sama już raz padła ofiarą nadużycia zaufania. Jeśli uwzględnimy
jeszcze osobę, która nie spełnia chociażby t y l k o pierwszego warunku, czyli od dziecka,
może z powodu błędów wychowawczych (dobrze w literaturze pedagogicznej opisanych), pozostaje wobec wszystkich bardzo nieufna, to mamy już łącznie, zakładając tę samą intensywność potrzeby sfinalizowania transakcji, cztery możliwe sytuacje decyzyjne związane z okazywanym zaufaniem. Przy ł ą c z n y m występowaniu d w ó c h czynników negatywnych
(np. niskiej kultury zaufania w połączeniu ze złymi doświadczeniami osobistymi) liczba ta urasta do
s i e d m i u itd.
Jako teoretyczny obraz wszystkich możliwych sytuacji powstawania okazywanego zaufania
w transakcjach ekonomicznych proponuję model, w którym za pomocą strzałek pokazane są
wszystkie możliwe kombinacje współdziałania czterech wspomnianych czynników. Każdej
kombinacji odpowiada inny, mniej lub bardziej korzystny, grunt dla opartego na o k a z a n y m
zaufaniu sfinalizowania transakcji, której przedmiotem jest określona swoją intensywnością
potrzeba. Możliwości występowania sprzężenia zwrotnego tak między kulturą zaufania i ufnością, jak między doświadczeniem osobistym i ufnością zaznaczono liniami przerywanymi.
Model ten pokazuje, że sytuacją najkorzystniejszą z punktu widzenia gładkiego, szybkiego,
nieobciążonego nadmiarem zabezpieczeń i formalności sfinalizowania transakcji będzie (ceteris paribus, a więc po uzgodnieniu cen oraz innych danych jawnych, a zatem nieukrytych za
zasłoną, czyli dla kwestii zaufania obojętnych) sytuacja określona kombinacją a(1), b(1), c(1),
czyli połączenie wysokiej (występującej u wielu ludzi) i nieobciążonej złymi doświadczeniami
osobistymi ufności z oddziaływaniem wzorców ogólnie wysokiej kultury zaufania. Wtedy nawet
słabo zaznaczająca się potrzeba przeprowadzenia transakcji nie powinna (ceteris paribus) powodować u inicjującego ją podmiotu większych zahamowań przed okazaniem pełnego zaufania.
Skrajnie niekorzystną, niedającą prawie żadnych szans na pozytywny finał, byłaby sytuacja
przedstawiona kombinacją a(2), b(2), c(3), d(3). Oznaczałaby ona współwystępowanie aż trzech
negatywnych czynników odstręczających od zawarcia transakcji (oczywiście także ceteris paribus) takiego może już urodzonego, a na dodatek źle doświadczonego w życiu i poruszającego się
w obszarach niedojrzałej kultury zaufania, niedowiarka.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 89
Rysunek 1 |
Źródło: opracowanie własne.
Poruszane w tym artykule kwestie dotyczą również zagadnień praktycznych dużej wagi, zwłaszcza gdy na sprawę zaufania spojrzy się od strony negatywnej, czyli jego deficytu lub niedostateczności. Przecież to, czy i w jakim stopniu dochodzi do ujawnienia (okazania) zaufania w interakcjach ekonomicznych, ma istotny wpływ na efektywność gospodarowania. Chodzi o koszt
całego systemu zabezpieczeń, kontroli, ochrony i gwarancji, który jest tym większy, im niższa
jest kultura (uogólniony poziom) zaufania, im większe są nakłady na specjalistów, im częściej
dochodzi do marnotrawstwa środków finansowych wynikającego z niedotrzymania zobowiązań.
Wskazane w tym tekście czynniki psychologiczne ograniczające zaufanie mogą także dochodzić
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
90 | Artykuły | MBA. CE 4/2012
do głosu w kontaktach interpersonalnych już wewnątrz instytucji, nawet wtedy, gdy na poziomie klient (interesant) – instytucja nie są negatywne. Czynniki te stanowią oczywiście poważny
problem w handlu internetowym, bardziej obciążonym różnymi rodzajami ryzyka od handlu
konwencjonalnego.
Rozróżnienia między zaufaniem odczuwanym (psychologicznym) i okazanym (psycho-społecznym) nie można rozumieć jako braku związku między nimi. Człowiek z natury nieufny może
być tą cechą osobowościową stale obciążony. Stąd płynie poważny wniosek pedagogiczny: rozwijać prawidłowy stosunek emocjonalny opiekuna (matki) z dzieckiem.
|
Podsumowanie
Analizy literatury opisowej, badań i własne przemyślenia skłaniają do wniosku, iż zaufanie
cieszące się w dzisiejszym świecie rosnącym zainteresowaniem i zwiększającymi się (wskutek
ciągle tlącego się ogólnego kryzysu ekonomicznego) heurystycznymi oczekiwaniami bywa także
istotnym regulatorem decyzji podejmowanych w szeroko rozumianym obrocie gospodarczym.
Pojawia się ono zwłaszcza w tych sytuacjach transakcyjnych, w których występuje niedająca
się już usunąć luka między wielkością transakcji a dostępnymi i niezbędnymi do jej zawarcia
informacjami.
W wielu zachowaniach ekonomicznych, noszących cechy zwyczajowych powtarzalnych sytuacji, raz ukształtowane zaufanie nie jest już każdorazowo uświadamiane. Dotyczy to wielu relacji konsument–biznes, włącznie z korzystaniem z usług publicznych.
Zaufanie w interakcjach ekonomicznych może odnosić się do osób i – co często nie jest rozróżniane – do instytucji. W pierwszym przypadku jest ono zjawiskiem psychologicznym, opartym
częściowo na obiektywnych informacjach, ale też i w niemałym stopniu na subiektywnych ocenach partnera, nierzadko obciążonych stereotypami i uprzedzeniami. Rozróżnia się także zaufanie do jego cech sprawnościowych i moralnych, a wśród nich najczęściej – do prawdomówności
i uczciwości wyznaczonej realiami biznesu i jego etosem. Sprawą w tej materii decydującą jest
ogólna kultura zaufania (kształtowana historycznie, ale też z możliwością adaptacji, na zasadzie
naśladownictwa, z powodów prestiżowych, snobistycznych itp.).
Zdaniem niektórych badaczy wyzwania ekonomiczne i technologiczne zmuszają do szybkiego
powstawania zaufania, np. w relacjach wstępnych między przełożonym i podwładnym. Ten
czynnik także w relacjach między przedsiębiorstwami (instytucjami) może skłaniać do szybkiego podejmowania decyzji bez oglądania się na ryzyko i niepewność, czyli niejako z zaufaniem
wbudowanym „zaliczkowo”.
Istnieje zasadnicza różnica między zaufaniem posiadanym (odczuwanym) i okazywanym. To
drugie wynika niekiedy z konieczności określonej intensywnością potrzeb. Oprócz osobowościoDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 91
wej tendencji do ufania (ufności) takie okazywane zaufanie jest także warunkowane normami
kulturowymi i osobistymi doświadczeniami.
Zaufanie w obrocie gospodarczym badane było rzadko. Przekazane w tym artykule refleksje
można uzupełnić sugestią podjęcia prób zbadania dwóch problemów:
1) jak zaufanie do instytucji przekłada się na zaufanie do reprezentujących je osób?
2) czy i jak często u partnera transakcji współistnieją cechy moralne i sprawnościowe?
B i b l i o g r a f i a
Albach H. (1980) Vertrauen in der Ekonomischer Theorie.
Zeitschrift für die Gesamte Staatswissenschaft, z. 1, s. 2–11.
Barber B. (1983) The logic and limits of trust. Hutgers University Press.
Brzezińska A. (2003) Społeczna psychologia rozwoju. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar.
Czapiński J., Panek T. (2011) Diagnoza społeczna (2011),
www.diagnoza.com.
Czarnik Sz. (2007) Gry eksperymentalne i manowce racjonalistycznego egoizmu. Decyzje, nr 8, s. 27–52.
Falkowski A., Tyszka T. (2001) Psychologia zachowań konsumenckich. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Fukuyama F. (1997) Zaufanie: kapitał społeczny a droga do dobrobytu. Warszawa–Wrocław: Wydawnictwo Naukowe PWN.
Gambetta D. (1988) Can we trust trust? W: Gambetta D. (red.),
Trust: Making and Breaking Cooperative Relations. Oxford:
Basil Blackwell.
Geyskens I. Jan-Benedict, Steenkamp E.M., Kumar N. (1997)
Generalizations about trust in marketing channel relationships using meta-analysis. International Journal of Research
in Marketing, No. 15, s. 223–248.
Graff G. (2003) Etyczne aspekty zaufania. Prakseologia,
nr 143, s. 99–107.
Grudzewski W.M., Hejduk I., Senkowska A., Wańtuchowicz
M. (2007) Zarządzanie zaufaniem w przedsiębiorstwie. Kraków: Wolters Kluwer Polska Sp. z o.o.
Hardin R. (2009) Zaufanie. Warszawa: Wyd. Sic!
Harrisom M.C., Knight D., Cummings L., Chervany N.L.
(1998) Initial Trust Formation in new Organizational Rela-
tionships. Academy of Management Review, Vol. 23, No. 3,
s. 473–490.
Hoyer W.D., Brown S. (1990) Effects of Brand Awereness on
Choice for a Common Repeat-Purchase Product. Journal of
Consumer Research, Vol. 17, s. 141–149.
Kowalski A.M. (2011) Wpływ kryzysu gospodarczego na procesy współpracy i konkurencji. Master of Business Administration, nr 2 (109), s. 30–42.
Latusek-Jurczak D. (2011) Zarządzanie międzyorganizacyjne.
Warszawa: Oficyna Wolters Kluwer Business.
Rotter J.B. (1967) A new scale for the measurement of interpersonal trust. Journal of Personality, No. 26, s. 443–452.
Soloma A. (2010) Zaufanie przedsiębiorców do banków w perspektywie finansów behawioralnych. Prace Naukowe Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, nr 113, s. 830–848.
Sprenger R.K. (2009) Zaufanie. Warszawa: MT Biznes.
Sztompka P. (2009) Zaufanie – fundament społeczeństwa.
Kraków: Wydawnictwo Znak.
Tyszka T. (2004) Psychologia ekonomiczna. Gdańsk: Gdańskie
Wydawnictwo Psychologiczne.
Weigl B. (2000) Stereotypy i uprzedzenia. W: Strelau J. (red.),
Psychologia, t. 3, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne.
Wierzbiński J. (2009) Badanie zaufania do organizacji – problemy metodologiczne. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe
Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego.
Wojciszke B. (1991) Procesy oceniania ludzi. Poznań:
Nakom.
Zaleśkiewicz T., Hełka A. (2007) Trening współpracy/rywalizacji jako forma wpływu na zachowanie ludzi w dwuosobowej grze zaufania. Decyzje, nr 7, s. 83–104.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24
92 | Miscellanea | MBA. CE 4/2012
| „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (117): s. 92–106, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego
Transformacja w kierunku
zrównoważonego rozwoju.
Siedem zasad koniecznych do
wprowadzenia „zielonej gospodarki”
– wkład do przygotowań do Rio
+20 (Konferencji Organizacji
Narodów Zjednoczonych na rzecz
Zrównoważonego Rozwoju) w 2012 roku
Prof. Dr. Jan Jonker | Radboud University Nijmegen, Nijmegen School of Management
| [email protected]
Dr Magdalena Krukowska | Forbes/ Centrum Etyki Biznesu
| [email protected]
|
Abstrakt
W nadchodzących dziesięcioleciach tworzenie „zielonej gospodarki” wyznaczy we wszystkich
krajach uprzemysłowionych granicę między dwiema epokami. To w naszej epoce „zielone” gospodarowanie staje się dominującym społecznym, politycznym oraz organizacyjnym wyzwaniem.
Artykuł ten ma umożliwić spojrzenie na owo wyzwanie z punktu widzenia zmian zachodzących
na świecie. Głównym zadaniem organizującego się na nowo społeczeństwa jest znalezienie sposobu, w jaki każdy będzie mógł przyczynić się do tworzenia „zielonej gospodarki”. W artykule
chcemy zbadać, jak najlepiej możemy wejść w tę nową epokę. „Zielona gospodarka” jest gospodarką rozwijającą się w sposób cykliczny (czyli zakładający, że zmiany polegają na przechodzeniu od jednej fazy do drugiej, a następnie na powrocie do fazy przejściowej), co odwraca
całkowicie przyjęty linearny (zakładający, że zmiany są ukierunkowane, przebiegające od fazy
pierwotnej do docelowej) system gospodarki. Przebudowa gospodarki do modelu cyklicznego nie
dokonuje się sama z siebie. Wręcz przeciwnie, oznacza konieczność dokonania pewnej rewolucji.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25
MBA. CE 4/2012 | Miscellanea | 93
Musi wpierw dojść do zmiany i przeformułowania kilku podstawowych zasad gospodarowania,
stosowanych przez przedsiębiorstwa. To z kolei będzie miało wpływ na wiele połączonych ze
sobą mechanizmów społecznych. W celu płynnego i szybkiego pobudzenia przejścia do „zielonej
gospodarki” proponujemy zastosowanie siedmiu zasad, a następnie kilku powiązanych z nimi
praktycznych mechanizmów. Wcześniej jednak pragniemy wyjaśnić niektóre kluczowe pojęcia
i konieczność zastosowania takiego podejścia. Artykuł ten traktujemy jako dokument roboczy
– element dyskusji – aby przyczynić się do zmian, które uważamy za niezwykle istotne.
JEL: Q01, Q56
Słowa kluczowe: zrównoważony rozwój, zielona gospodarka, Rio+20
|
Wstęp
W 2012 r. Raport Brundtland Nasza wspólna przyszłość obchodzi swoje 25-lecie. 20 lat temu
odbył się ponadto Światowy Szczyt Organizacji Narodów Zjednoczonych w Rio de Janeiro. To
dwa znaczące wydarzenia w trudnych, żeby nie powiedzieć sprzecznych, procesach społecznego, instytucjonalnego i organizacyjnego tworzenia zrównoważonego rozwoju. Czy w ciągu
ostatnich 25 lat poczyniliśmy dalsze postępy w tym procesie? Odpowiedź brzmi oczywiście: tak.
Dzięki doświadczeniu zdobywanemu niekiedy poprzez uczenie się na własnych i kosztownych
błędach wiele klas społecznych zostało zaangażowanych w proces zrównoważonego rozwoju.
Oczywiście niektóre kwestie (m.in. zmiany demograficzne, bieda i zmiany geopolityczne) nie
zostały rozwiązane. Obecnie zrównoważony rozwój jest głównie przedmiotem debaty obywateli i korporacji. Rządy (szczególnie w Europie) odgrywały stymulującą, jeśli nie kluczową rolę
w tej kwestii w przeszłości, aktualnie nie jest to jednak ich priorytetową sprawą. Można jednak
stwierdzić, że w mniejszym lub większym stopniu wszystkie strony rozpoczęły już prace na
rzecz zrównoważonego rozwoju: rządy, instytucje naukowe, firmy doradcze, biznes, konsumenci,
organizacje pozarządowe i grupy lobbujące. Stopniowo i w narastającym tempie zaczęliśmy
wkraczać w proces, który powinien prowadzić do fundamentalnych zmian. Ten rodzaj radykalnych i fundamentalnych zmian nazywamy transformacjami. Im bardziej płynna będzie ta
transformacja, tym mniejszych strat ekonomicznych i psychologicznych dozna społeczeństwo.
W procesie tym zachodzą jednak pewne komplikacje.
Komplikacje w procesie transformacji
Nie wszystkie procesy społeczne zachodzą w tym samym tempie. W dynamice transformacji
niektóre kwestie i systemy, np. technologiczne podlegają szybszemu rozwojowi, inne, np. prawo
Raport powstał w wyniku prac Światowej Komisji ds. Środowiska i Rozwoju powołanej przez Gro Harlem Brundtland na zaproszenie
Sekretarza Generalnego ONZ. Komisja wypracowała szeroką koncepcję polityczną zrównoważonego rozwoju oraz opublikowała w kwietniu
1987 r. raport Nasza przyszłość. Działalność Komisji przyczyniła się do zwołania Szczytu Ziemi w 1992 r. w Rio de Janeiro.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25
94 | Miscellanea | MBA. CE 4/2012
dawstwo czy praktyczne zastosowania – dopiero za nimi podążają. Nie dość, że systemy różnią
się co do tempa zmian, działania członków systemów nie są zsynchronizowane. Niektóre rządy,
grupy nacisku i naukowcy często znacznie wyprzedzają pozostałych w kwestiach ideologicznych, podczas gdy w innych kwestiach pozostają daleko w tyle. Wielu przedsiębiorców i akcjonariuszy nie przejawia aktywności dopóty, dopóki ich roczne wyniki nie są zagrożone. Trzecią
kwestią powodującą komplikacje są czynniki społeczne w procesie transformacji, z których
każdy ma własną dynamikę. To sprawia, że jedna zmiana wymaga więcej czasu niż inne, tak jak
decyzję policjanta czy sędziego jest łatwiej zmienić niż całą konstytucję.
Taki przebieg zmian legitymizuje radykalną interwencję w „starą” gospodarkę. Bez takiej interwencji systemy i instytucje mogą się w procesie zmian zatrzymać. Obecny kryzys w strefie euro
może służyć jako ilustracja tego niepokojącego zjawiska. Ponadto prowadzone już wielokrotnie
badania pokazują, że w długim okresie koszty ignorowania debaty na temat zrównoważonego
rozwoju są wyższe niż koszty inwestycji przyczyniających się do rozwiązywania problemów
spowodowanych przez brak zrównoważonego rozwoju. To pokazuje, że zastosowanie jak najszybciej zasad „zielonej gospodarki” jako przewodnika dla działań politycznych i biznesowych
jest interesem wspólnym.
Czym jest „zielona gospodarka”?
Termin „zielona gospodarka” został po raz pierwszy użyty przez Davida Pearce’a (Pearce et al.
1989). Zauważył on, że zrównoważony rozwój nie jest możliwy w obecnej gospodarce, zależnej
od wyczerpujących się zasobów, takich jak ropa i węgiel (UNEP 2011). Zielony model gospodarki
polega na niskiej emisji dwutlenku węgla, efektywnym wykorzystaniu zasobów naturalnych
i nie wykluczaniu z rozwoju żadnej grupy ludzi. Program Ochrony Środowiska ONZ (UNEP)
określa zieloną gospodarkę jako „gospodarkę, której efektem jest poprawa dobrobytu człowieka
i sprawiedliwości społecznej, przy jednoczesnej znacznej redukcji zagrożeń dla środowiska i ekologicznych niedoborów”.
Taka sytuacja prowadzi do wielu zrozumiałych oskarżeń wobec polityków, szefów przedsiębiorstw i decydentów. Dynamika zmian różni się w poszczególnych krajach. Polska pozostaje
w tyle za pozostałymi europejskimi krajami, jeśli chodzi o tempo innowacji, a polscy politycy
lobbują w Parlamencie Europejskim przeciwko zmianom przepisów ograniczających szkodliwe
emisje (Krukowska 2011: 92). Podczas gdy niektóre kraje (np. Niemcy, Finlandia, Dania) są na
dobrej drodze do „zielonej gospodarki”, w innych stawia się raczej pytanie, czy dynamika zrównoważonego rozwoju osiągnie wymiar, który byłby pożądany z punktu widzenia długoterminowej pozycji konkurencyjnej ich gospodarek. Ten proces wahania i braku decyzyjności może
doprowadzić do sytuacji, w której część gospodarek nie będzie w stanie spełnić wymogów zrównoważonego rozwoju narzuconych przez międzynarodową społeczność, co doprowadzi do osłabienia ich konkurencyjności.
Już od dłuższego czasu w tej dyskusji nie chodzi o to, czy zrównoważony rozwój będzie w ogóle
kluczowym elementem (przyszłej) gospodarki, ale o to, jak realizacja założeń „zielonej gospodarki” może zostać przyspieszona i jaką rolę mogą w niej odgrywać poszczególni interesariusze.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25
MBA. CE 4/2012 | Miscellanea | 95
Debata toczy się również wokół tego, co idzie nie tak, jak powinno. Nie ma „masterplanu”, brakuje wizji. Nie ma żadnych ambitnych celów ani dobrze opracowanej strategii, która byłaby przystosowania do naturalnych atutów każdego kraju. Płyniemy po morzu sprzecznych interesów
bez odpowiedniego kompasu. Ten brak kontroli nie służy żadnemu państwu czy pozycji jakichkolwiek interesariuszy. Ta rozczarowująca sytuacja nie pasuje do aktualnego poziomu wiedzy
technologicznej i możliwości oraz świadomości ekologicznej w Europie i w Polsce. To w ogóle
nie pasuje do obecnej sytuacji, w której wielokrotnie sami obywatele wykazują największą chęć
szybszych postępów w kwestiach zrównoważonego rozwoju i tworzenia przyszłości.
Z pobocznego do priorytetowego
Polityczny, instytucjonalny i organizacyjny krajobraz w kontekście zrównoważonego rozwoju
pokazuje, że w ciągu 25 lat jego postrzeganie zmieniło się: ze sprawy pobocznej stał się sprawą
priorytetową. Jest to, trzeba przyznać, bardzo pozytywne zjawisko. Ze strony rządów, zwłaszcza
krajów europejskich, w ciągu 25 lat powstało wiele inicjatyw w celu przyspieszenia procesów
prowadzących do zrównoważonego rozwoju. Nawet poszczególne regiony czy gminy tworzą własne wizje zrównoważonego rozwoju, m.in. dotyczące energii, mobilności, zdrowia czy zatrudnienia.
Szeroki zakres działań ze strony prywatnych przedsiębiorstw pokazuje, że zrównoważony
rozwój wszedł na stałe do strategii biznesowych. Działania firm wciąż koncentrują się głównie
na poprawie efektywności (kosztowej), ale praktycznie w każdej branży można już znaleźć
przykłady myślenia o działalności biznesowej w kontekście tworzenia zrównoważonego łańcucha wartości. Postęp jest również zauważalny w dziedzinie finansów, częściowo dlatego, że
zrównoważony rozwój staje się ważny w wielu krajach eksportujących, a częściowo dlatego, że
sektor finansowy ponosi teraz konsekwencje swoich praktyk z lat 90. ubiegłego stulecia i pierwszego dziesięciolecia XXI wieku. Tak więc w chwili obecnej powstają nowe nawyki myślowe,
metody obliczeniowe, liderzy, sojusze, układy międzynarodowe, normy, zmiany prawne, „flagowe” produkty i zasady zarządzania. Eliminacja zrównoważonego rozwoju w wielu z tych
dziedzin nie jest już możliwa. Wreszcie nie ma już „standardowego” konsumenta, który musi
lub chce mieć coś wspólnego ze zrównoważonym rozwojem podczas zakupów w supermarkecie, w domu lub na wakacjach. Konsument chce być częścią większej misji społecznej, czuć się
przydatnym, aby przyczynić się do kształtowania społeczeństwa. W rezultacie tysiące mniejszych i większych inicjatyw idzie pod prąd dotychczasowych reguł społecznych. Niektóre
inicjatywy mogą być inspirujące, ale zwykle są realizowane tylko lokalnie, a globalnie wciąż
niewiele się zmienia.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25
96 | Miscellanea | MBA. CE 4/2012
Plan zrównoważonego rozwoju Unilever
„Dwa miliardy razy dziennie ktoś gdzieś używa produktu marki Unilever. (...) Musimy wypracować nowe sposoby prowadzenia działalności gospodarczej, co zwiększy korzyści społeczne z działalności firmy Unilever, przy jednoczesnej redukcji naszego oddziaływania na środowisko. (...) Nasz
plan nie może tylko polegać na tym, co trzeba zrobić dla ludzi i środowiska. Jest to plan dla biznesu Unilevera: zintegrowanie zrównoważonego
rozwoju z naszymi markami. Nasz wpływ wykracza poza bramy naszych fabryk. Skutki pozyskiwania surowców i użytkowania naszych produktów
przez konsumenta w domu mają znacznie większy zasięg. Zdajemy sobie sprawę z tego i nasz plan ma na celu zmniejszenie naszego negatywnego
wpływu w całym cyklu życia naszych produktów. To podejście jest zarówno ambitne, jak i – jak sądzimy – unikalne wśród globalnych firm FMCG.
Plan zawiera ponad 50 konkretnych celów, które mają: pomoc ponad miliardowi ludzi, poprawić ich zdrowie i dobre samopoczucie, zmniejszyć
o połowę negatywne oddziaływanie naszych produktów na środowisko, pozyskiwać 100% naszych surowców rolnych w sposób zrównoważony”
(Unilever 2011).
Agenda 21 i Rio+20
Rok 2012 jest wyjątkowy. 25 lat po Raporcie Brundtland i 20 lat po pierwszym Światowym
Szczycie w Rio Konferencja Narodów Zjednoczonych w sprawie Zrównoważonego Rozwoju
„Rio +20” miała odbyć się w Rio de Janeiro (Brazylia) między 4 a 6 czerwca. Szczyt wpisuje się
w tradycję spotkań takich jak szczyt ONZ w Johannesburgu, New York, Kyoto, Kopenhadze i Rio
de Janeiro. „Rio 1992” oznaczało rozpoczęcie realizacji „Agendy 21” – programu ONZ dotyczącego zrównoważonego rozwoju. Agenda 21 zawiera plan działań, które powinny być wdrożone
w skali globalnej, krajowej i lokalnej przez organizacje ONZ, rządy i najważniejsze organizacje
we wszystkich dziedzinach, w których ludzie wpływają na środowisko. Ten program był pierwszym globalnym programem koncentrującym się na realizacji zrównoważonego rozwoju. Od
tego czasu minęło 20 lat, zostały ustalone Milenijne Cele Rozwoju oraz powstała inicjatywa ONZ
Global Compact. W tym samym czasie, częściowo ze względu na nieudany szczyt klimatyczny
w Kopenhadze, pojawiły się głosy wątpliwości co do roli i wpływu „szczytów świata”. Niezdecydowanie, nieuczciwe praktyki, gry polityczne, decyzje podejmowane w ostatniej chwili bądź
niepodejmowanie żadnych oraz wiele innych kwestii wpłynęły negatywnie na postrzeganie tego
rodzaju szczytów.
W tej atmosferze miał się odbyć szczyt Rio+20, pod hasłem „Making it Happen” („Uczyńmy to”).
Celem jest „zapewnienie odnowienia zaangażowania politycznego na rzecz zrównoważonego
rozwoju, oceny postępów i braków w realizacji efektów głównych szczytów w sprawie zrównoważonego rozwoju oraz wyznaczenie nowych wyzwań. Dwie kwestie są kluczowe:
1) zielona gospodarka w kontekście zrównoważonego rozwoju i zwalczania ubóstwa;
2) ramy instytucjonalne dla zrównoważonego rozwoju” (UNCSD 2011).
To ostatnie zagadnienie (2) może być postrzegane jako opracowanie nowego pytania, jak osiągnąć
cel (1). Spełnenie marzenia o osiągnięciu „zielonej gospodarki”, zrównoważonego rozwoju i likwidacji ubóstwa jest bez wątpienia realne. Dwa tematy z Rio +20 – „zielona gospodarka” i ramy
instytucjonalne – obydwa na rzecz zrównoważonego rozwoju – można interpretować jako próbę
pozbycia się barier w procesie prowadzącym do stworzenia zrównoważonego społeczeństwa.
Ale być może nawet ważniejsze jest, że program Rio+20 zwraca uwagę na nasze codzienne
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25
MBA. CE 4/2012 | Miscellanea | 97
aktywności gospodarcze. Ponad 40 lat po ukazaniu się Granic wzrostu (Meadows et al. 1972),
książki wydanej przez Klub Rzymski, analizującej przyszłość ludzkości wobec wzrostu liczby
mieszkańców Ziemi oraz wyczerpujących się zasobów naturalnych, staną się one głównym
przedmiotem debaty, przesuwając nacisk w kształtowaniu procesu zrównoważonego rozwoju
z „natury i środowiska” na gospodarkę jako całość. Głównym problemem stanie się ekonomiczne,
a tym samym biznesowe organizowanie się.
O Rio+20
„Konferencja Narodów Zjednoczonych w sprawie Zrównoważonego Rozwoju (UNCSD) jest organizowana zgodnie z rezolucją Zgromadzenia Ogólnego 64/236 (A/RES/64/236). Konferencja ma
odbyć się w Brazylii w dniach 4–6 czerwca 2012 r. z okazji 20-lecia Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Środowiska i Rozwoju (UNCED) w Rio de Janeiro i 10-lecia Światowego
Szczytu Zrównoważonego Rozwoju (WSSD) w Johannesburgu. Przewiduje się, że będzie to konferencja z udziałem szefów państw i rządów lub innych przedstawicieli najwyższego szczebla.
Rezultatem Konferencji ma być dokument o charakterze politycznym. Celem Konferencji jest
zapewnienie odnowienia zaangażowania politycznego na rzecz zrównoważonego rozwoju, oceny
postępów i braków w realizacji ustaleń głównych szczytów w sprawie zrównoważonego rozwoju,
jak również określenie nowych wyzwań” (UNCSD 2011).
Na tym tle niniejszy artykuł ma pomóc w spojrzeniu na transformację w kierunku „zielonej
gospodarki” z punktu widzenia mechanizmów samej gospodarki. Główna myśl wizji gospodarczej jest prosta: osoby fizyczne, przedsiębiorstwa i inne instytucje reagują na bodźce, z których
część prowadzi do zrównoważonego działania, a część do działania niezrównoważonego, takiego
jak zanieczyszczenie środowiska lub wyczerpywanie zasobów. Głównym zadaniem jest pokierowanie społeczeństwa w taki sposób, żeby ulegało bodźcom prowadzącym do zrównoważonego
zachowania; założeniem jest też, że negatywne zachęty stopniowo zanikają. Byłaby to alternatywa do regulacji prawnych wymuszających zrównoważone zachowania, które – w naszym
przekonaniu – są mniej skuteczne.
Następnie chcemy zwrócić uwagę na liderów, którzy mogą stymulować „zieloną gospodarkę”. Nie
chodzi przy tym o odpowiedzialność obywateli czy przedsiębiorstw, ale o to, co poszczególne
rządy mogą zrobić, aby stworzyć warunki i ramy prowadzące do bardziej zrównoważonych
zachowań wszystkich zaangażowanych stron. Aby dokonać transformacji, rząd ma do swojej
dyspozycji ograniczoną ilość narzędzi, takich jak: prawo, podatki, dotacje, programy ramowe.
Zdajemy sobie sprawę, że często zbyt mało jest miejsca na rozwój nowych narzędzi lub dostosowanie już istniejących, ale tworzenie długoterminowych ram wychodzących ponad codzienne
prozaiczne i sprzeczne interesy obecnej debaty politycznej sprawia, że rzeczywista transformacja jest możliwa, choć trudna. Kraje takie jak Niemcy, Anglia, Dania, Brazylia i od niedawna
nawet Chiny wyraźnie pokazują w swojej polityce długotrwałe ambicje i działania zmierzające
do „zielonej gospodarki”.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25
98 | Miscellanea | MBA. CE 4/2012
|
Wyzwania zrównoważonego rozwoju
Nie ma zbyt dużej ilości badań na temat najważniejszych wyzwań w dziedzinie zrównoważonego rozwoju – oprócz np. ocen wspomnianych Milenijnych Celów, choć wiele badań na temat
degradacji systemów naturalnych przez człowieka było już prowadzonych. Jako punkt wyjścia
jest traktowanie badanie Granice wzrostu (Meadows et al. 1972):
„Każdy w świecie zależy całkowicie od ekosystemów Ziemi i dostarczanych przez nich usług,
takich jak żywność, woda, regulacja klimatu, spełnienie duchowe i radość estetyczna. W ciągu
ostatnich 50 lat ludzie zmienili te ekosystemy szybciej i bardziej niż w jakimkolwiek porównywalnym okresie w historii ludzkości, w dużej mierze, by sprostać szybko rosnącemu zapotrzebowaniu na żywność, wodę pitną, drewna, włókna i paliwa. Ta przemiana naszej planety przyczyniła się do znacznego rozwoju ludzkiego dobrobytu i gospodarek. Jednak nie wszystkie regiony
i grupy osób skorzystały z tego procesu, w rzeczywistości wiele z nich zostało poszkodowanych.
Ponadto pełne koszty związane z tymi zyskami gospodarczymi dopiero teraz stają się widoczne”
(Millennium Ecosystem Assessment).
Jesteśmy coraz bardziej świadomi tego, co się dzieje i że trzeba coś z tym zrobić (NMP, 2007,
NCDO, 2010). Innymi słowy (Hajer 2011: 17): „Wyzwania zrównoważonego rozwoju są dostatecznie znane. Problemem nie są ludzie, którzy nie chcą tego przyjąć do wiadomości, problemem
wydaje się brak przekonującej perspektywy działania”.
Lista problemów, od nadmiernych połowów przez niedobór surowców po ubóstwo, różni się
w zależności od regionu, populacji. Każda analiza prowadzi do innych priorytetów. Niemniej
jednak nie ma zbyt wielu dyskusji o tym, co uważa się za główne problemy. Przegląd wyzwań
zrównoważonego rozwoju zwykle wygląda mniej więcej tak:
• wyczerpanie surowców, w tym (kopalnych) paliw, wody, rzadkich materiałów, ziemi uprawnej itp.;
• zanieczyszczenie, nasycenie chemikaliami, zakwaszenie gleby;
• niszczenie ekosystemów (a co za tym różnorodności biologicznej), wylesianie, erozja gleby;
• ubóstwo (a w konsekwencji: głód, migracje, choroby, konflikty, nędza);
• utrata kapitału społecznego (społecznego „my”), brak zaangażowania w kwestie środowiskowe.
Oczywiście można sobie również wyobrazić inną klasyfikację. Energia i klimat często są traktowane jako jeden problem. Ubóstwo łączy się z innymi problemami społecznymi, takimi jak niesprawiedliwość, przemoc, niedostatek edukacji, dyskryminacja, korupcja itd. Ponadto w gruncie
rzeczy wszystkie te kwestie są ze sobą powiązane poprzez sieć relacji:
„Istotne zagadnienia zrównoważonego rozwoju: ocieplanie klimatu, bieżąca utrata różnorodności biologicznej oraz fakt, że powierzchnia Ziemi będzie wystawiona na próbę jeszcze bardziej
ze względu na wzrost ludności świata, są dobrze znane. Zmiany klimatyczne, utrata bioróżDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25
MBA. CE 4/2012 | Miscellanea | 99
norodności, zaopatrzenie w żywność i zużycie surowców są dużymi i powiązanymi ze sobą
wyzwaniami. Z dziewięcioma miliardami ludzi w 2050 r. podstawowe zmiany są potrzebne, jeśli
chcemy mieć wystarczająco zasobów, żywności, wody, energii i zapewniony bezpieczny dostęp
do tych zasobów. Kraje rozwijające się, jak również zachodnie gospodarki muszą mieć w tym
swój wkład” (Hajer 2011: 21).
Rozwiązanie jednego problemu, a omijanie jednocześnie innych jest więc mało przydatne. Zwalczanie objawów – jakkolwiek nie wydaje się to czasem konieczne – nie stanowi długoterminowego
rozwiązania i może być nawet szkodliwe. Nie jest również skuteczne obciążanie odpowiedzialnością za wynajdywanie rozwiązań jedynie rządów, przedsiębiorstw lub obywateli. Jedna strona
może w najlepszym razie osiągnąć suboptymalne rozwiązanie. Współpraca jest i pozostanie kluczowym warunkiem powodzenia. Najnowsza historia – zwłaszcza ostatnich 25 lat – pokazuje, że
suboptymalne rozwiązania przyczyniają się do naprawiania nagłych szkód, ale – choć to stwierdzenie może się wydać przykre i nieludzkie – praktycznie zawsze za późno i w niewystarczający
sposób. Podążanie w kierunku „zielonej gospodarki” wymaga innego, bardziej fundamentalnego
podejścia – takiego, które koncentruje się na perspektywie długoterminowej. Takiego, w którym
pojęcie „dobra wspólnego” zyskuje z powrotem na wartości. Takie podejście ma szersze zastosowanie i jest określone za pomocą mechanizmów, które sukcesywnie i we wzajemnych relacjach
mogą w końcu doprowadzić do transformacji. 20 lat po Rio i 25 lat po raporcie Brundtland wniosek jest nieunikniony i niezmienny: wiedza o zrównoważonym rozwoju jest szeroka, ale bardzo
wolno są podejmowane kroki w kierunku zasadniczej zmiany naszych zasad i mechanizmów
działania w celu zrównoważonego rozwoju. Jeśli chcemy to naprawdę zmienić, powinniśmy
pracować nad stworzeniem podstawowych zasad i mechanizmów, które mogą i powinny mieć
wpływ na przyspieszenie transformacji. Te podstawowe mechanizmy są prawdopodobnie bardziej
istotne niż kwestie zrównoważonego rozwoju same w sobie. Zdecydowaliśmy się więc określić
owe mechanizmy transformacji i zasady, które uznajemy za niezbędne do ich wdrożenia.
|
RIO +20 zasady wspierające transformację
Zamiast oddzielnego rozwiązywania problemów jedynym możliwym sposobem osiągnięcia zmian
prowadzących ku „zielonej gospodarce” wydaje się stopniowe i integralne przeobrażenie systemów
odpowiedzialnych za te zmiany. Ostatnie kryzysy, choć może to zabrzmieć nieco dziwnie, mają
pozytywny wpływ na gotowość do zmian – zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym. Powoli przygotowujemy się do osiągnięcia porozumienia w sprawie zasad, a na ich podstawie
wprowadzenia mechanizmów instytucjonalnych. Wszystkie te zasady są jednocześnie warunkami
ustalenia praktycznych metod kształtowania rzeczywistej transformacji. Poniżej przedstawiamy
kilka z nich. Nazwaliśmy je „Zasady Rio+20”. Dotyczą one tworzenia i wspierania zrównoważonych
połączeń pomiędzy „tu” i „tam”, „dziś” i „wczoraj”, „teraz” i „później”. Celem jest wyznaczenie zbioru
tych punktów widzenia, które najsilniej wyłaniają się z aktualego stanu opinii.
Zasady te mają charakter kierunkowy, a nie wiążący, więc stwarzają pole do sytuacyjnej interpretacji – zarówno w społeczeństwie zachodnim, jak i gdziekolwiek indziej. Jest to istotne, aby
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25
100 | Miscellanea | MBA. CE 4/2012
zapobiegać syndromowi wytłumaczenia „nie wynaleziono tutaj„, więc nie może być „tutaj”
zastosowane. Poza tym ważne jest stosowanie zasad, które wykraczają poza opinie partyjne lub
rządowe – bez względu na lewicowy czy prawicowy profil partii aktualnej rządzącej. Wierzymy,
że przedstawione poniżej zasady spełniają wymienione warunki.
Wielostronne podejście do tworzenia wartości
Tworzenie „wielowartościowości” powinno być nadrzędną zasadą produkcji. Istotą tej zasady
jest zastosowanie różnych koncepcji zysku, w którym jest miejsce na coś więcej niż tylko wynik
finansowy firmy. Polega ona na jednoczesnym powiększaniu różnego rodzaju kapitału: społecznego, ekologicznego, instytucjonalnego i finansowego. Kluczowe staje się przyczynianie
do rozwiązywania problemów społecznych, a nie maksymalizacja wyników finansowych. To
wielostronne podejście do tworzenia wartości przyczynia się do stabilności firmy i hamuje chęć
do suboptymalizacji, kiedy każdy stara się osiągnąć to, co jest dla niego najlepsze, bez uwzględnienia negatywnych skutków dla innych. Ten sposób myślenia podkreśla fakt, że spółki nie są
pojedynczymi elementami, ale stanowią integralną część społeczeństwa.
Maruderzy finansują innowacje
Systemy podatkowe (podatki, stałe płatności, należności) funkcjonują w taki sposób, że „maruderzy” przyczyniają się do wysiłków i ryzyka „pionierów”. Przykłady są łatwe do znalezienia: konwencjonalna energia musi drożeć, by mogły być sfinansowane dotacje na przygotowania i zmniejszenie ryzyka innowacji w zakresie zielonej energii. Albo, na początku, nowe produkty białkowe
będą częściowo finansowane przez przychody ze sprzedaży mięsa wieprzowego. Najtrudniejsze
etapy innowacji „zielonych” lub „czystych” technologii zostaną realizowane dzięki zastosowaniu
finansowania krzyżowego (mechanizmu pozwalającego na wykorzystanie środków z kilku źródeł
wsparcia jednocześnie). Jest to stosunkowo prosta droga do uwzględniania niewidocznych kosztów społecznych, takich jak zanieczyszczenia i wyczerpanie zasobów, w procesie ustalania cen.
Odnowiona równowaga między podejściem lokalnym i globalnym
Chodzi o to, aby dążyć do odnowienia równowagi między działalnością lokalną i globalną. Jeśli
trendy światowe mają wpływ na działania lokalne, ale lokalne lub regionalne organizacje nie
mają możliwości wpływania na te trendy, może wystąpić alienacja tych organizacji. Przykładem
jest „luźny kapitał”, który krąży po całym świecie poprzez rynki walutowe. Częściowo z tego
powodu kryzys kredytowy wpływa na społeczności lokalne (np. zła sytuacja centrali międzynarodowych banków odbija się negatywnie na dostępie do kredytów na polskim rynku), które nie
mają możliwości obrony swoich interesów. Tak więc należy stymulować lokalne rozwiązania
tam gdzie jest to możliwe i pożyteczne. Przykłady można znaleźć wśród regionalnych podmiotów zajmujących się kwestiami energii, zdrowia i żywności (np. finansowanie przez Narodowy
Fundusz Ochrony Środowiska inicjatyw w zakresie energii odnawialnej).
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25
MBA. CE 4/2012 | Miscellanea | 101
Ponoszenie całkowitych kosztów właścicielskich
Całkowite koszty właścicielskie (total costs of ownership) są punktem wyjścia, a nie tylko nabyciem ceny sprzedaży. Oznacza to, że firmy i konsumenci ponoszą odpowiedzialność za to, co
dzieje się w czasie całego cyklu życia produktu. Przykłady można znaleźć w korzystaniu z energii i wody, jak również z nieodnawialnych zasobów. Cena bazuje na całkowitych kosztach własności produktu, w tym korzystania z niego i recyklingu. Można by nawet posunąć się do sporządzania umowy „dzierżawy” w przypadku surowców takich jak stal, guma itp.
Cykliczne wykorzystanie zasobów
Projektowanie i produkcja opierają się na cyklicznym wykorzystaniu zasobów, a więc odległości
między ogniwami są bardzo krótkie. Producenci zdają sobie sprawę, że ich zasoby pochodzą
z „odpadów” z poprzedniego ogniwa w łańcuchu, a ich odpady z kolei są surowcem następnego
ogniwa. Systemy podatkowe są dostosowane do wszystkich znaczących strumieni materiałów:
samochodów, żywności, pralek, wody pitnej, domów, nośników energii... Hasła „Odpady są
surowcem” lub „Odpady są zasobami” stają się popularne, a ludzie będą oferować swoje odpady
do sprzedaży, które są chętnie kupowane przez osoby trzecie.
Zanieczyszczający płaci
Wymyślona już dawno temu zasada „zanieczyszczający płaci” jest rygorystycznie przestrzegana.
Administracja będzie uwzględniać bezpośrednią odpowiedzialność za szkodliwe działania,
nawet jeśli szkoda ma miejsce w znacznie późniejszym terminie. Produkty i powiązane z nimi
usługi mogą zostać ocenione, sprzedawane i opodatkowane na podstawie danych o wytwarzanych zanieczyszczeniach i wykorzystaniu surowców w ich cyklu życia. Pralka staje się tańsza
lub droższa w zależności od liczby litrów wody, która będzie zużywana w trakcie jej eksploatacji.
W razie potrzeby mogą być stosowane tutaj zasady bezpośredniego opodatkowania. W istocie
oznacza to ponowną ratyfikację zasady przezorności ustalonej już w Rio ‘92.
Swoboda w odpowiedzialnym działaniu
Apelujemy o taki jak to możliwe zakres wolności dla producentów i konsumentów, o ile działają oni zgodnie z tymi zasadami i w granicach prawa. Państwo powinno w jak najmniejszym
stopniu ingerować w wolność gospodarowania przez zakazy czy nakazy, metody lub techniki
produkcji, ustalać natomiast jasne i ambitne cele oraz ramy działania. To pozwala obywatelom
i przedsiębiorstwom działać odpowiedzialnie. Cele i ramy mogą być oparte na istniejących zasadach ogólnych, takich jak Karta Ziemi (The Earth Chapter Initiative, 2011). Mechanizmy kontroli
są oparte głównie na dobrowolnych kodeksach (np. branżowych kodeksach etycznych), a nie
szczegółowych przepisach, nie hamując w ten sposób innowacyjności.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25
102 | Miscellanea | MBA. CE 4/2012
Powyższe zasady mogłyby służyć stworzeniu projektu ram przewodnich dla długoterminowego
wkładu w rozwój gospodarczy i przejście do „zielonej gospodarki”. Jeżeli istniejące – lokalne
i krajowe – środki są zgodne z tymi zasadami, zaproponowane dalej mechanizmy będą miały
praktyczny wpływ na transformację. Zapewnią również rynkowi niezbędne bodźce do pracy
nad radykalnym wprowadzeniem rozwiązań proekologicznych. Jeśli środki nie są zgodne z tymi
zasadami, doprowadzą najprawdopodobniej do „fałszywych zachęt” – bodźców, które nie prowadzą do zrównoważonej gospodarki. „Zasady Rio +20” tworzą ramy oceny dla poszczególnych środków i stanowią pierwszy krok w kierunku kształtowania gospodarczego i społecznego
działania skupiającego się na świadomym stymulowaniu „zielonej gospodarki” w perspektywie
długoterminowej.
|
Mechanizmy transformacji
Zasady tracą na wartości, jeśli nie są tłumaczone i wdrażane za pomocą określonych środków.
Dlatego proponujemy pewne dodatkowe środki mające na celu przyspieszenie przejścia na „zieloną gospodarkę”. Każdy z tych mechanizmów powinien być zgodny z zasadami określonymi
powyżej. Nie zamierzamy przedstawiać pełnej listy wszystkich możliwych środków. Wymienione tutaj mają na celu zainspirować polityków i innych decydentów. Liczymy na promowanie
dyskusji prowadzącej do stworzenia kolejnych mechanizmów zgodnych z „zasadami Rio +20”,
tak aby coraz częściej pojawiała się skuteczna zachęta do tworzenia „zielonej gospodarki”.
Ekologizacja podatków
Społeczne koszty zanieczyszczeń mogą stać się widoczne poprzez zmianę systemu podatkowego.
Oczywistym przykładem jest podatek drogowy na podstawie emisji CO2, a nie na podstawie
masy pojazdu. Innym przykładem jest powiązanie podatku od wartości gruntów ze świadectwem efektywności energetycznej. W ten sposób podatek staje się dźwignią zmiany. Środek
ten jest przykładem realizacji zasady 2., 6. i 7.: cel (czyste powietrze) jest stymulowany poprzez
wykorzystanie ekologicznego samochodu i domu, atrakcyjnych finansowo w porównaniu z bardziej zanieczyszczającymi samochodami i domami. Dalej, producenci samochodów są zachęcani
do produkcji czystszych samochodów, a właściciele – do termoizolacji budynków. Oprócz takiej
formy opodatkowania umowy mogą być zawierane z firmami ubezpieczeniowymi, aby samochody energooszczędne otrzymywały zniżkę na ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej.
Pasuje to do zasady tworzenia „wielowartościowości”: ubezpieczyciel wykorzystuje swój produkt
do osiągnięcia pożądanego rezultatu.
Zastosowanie taryf gwarantowanych
Taryfy gwarantowane są prawnie umocowaną formą odszkodowania, przeznaczoną do długotrwałego zachęcania do zwiększania wykorzystania energii z odnawialnych zasobów (takich
jak ogniwa słoneczne, energia wiatrowa, geotermalna i biomasa). Ponieważ koszty wytwarzaDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25
MBA. CE 4/2012 | Miscellanea | 103
nia energii poprzez zrównoważone zasoby są wyższe niż w przypadku wykorzystania paliw
kopalnych, taryfy gwarantowane są wyższe niż cena rynkowa energii ze źródeł konwencjonalnych. Pomysł na taryfy gwarantowane został opracowany w Niemczech i z powodzeniem jest
stosowany w Hiszpanii (energia słoneczna) i Danii (energia z wiatru). Taryfy gwarantowane
tworzą długoterminową stabilność, tym samym zachęcając do innowacji i inwestycji. Jako że
zasada ta z powodzeniem została zastosowana w przypadku energii, zaleca się również zastosowanie jej do innych dziedzin, takich jak produkcja żywności, budowa mieszkań, tworzenie
miejsc pracy lub rekreacji, gdzie korzystanie ze środków „zrównoważonych” nie jest na razie
opłacalne.
Producenci pozostają właścicielami produktów
Nasza obecna gospodarka opiera się na posiadaniu, a nie na korzystaniu z produktów. Z tego
powodu odpowiedzialność ciągle przechodzi od właściciela do właściciela. Powinno stać się
jasne, co dzieje się z produktem w każdej fazie jego używania. Producenci powinni być za to
odpowiedzialni. Jeśli są zobowiązani do odebrania produktów (oraz opakowania) na koniec
okresu użytkowania, tworzy to bodźce do projektowania ich ponownego użycia i recyklingu,
według zasady „od kołyski po grób”. W ten sposób przechodzi się od sprzedaży do wynajmu
i dzierżawy, od własności do użytkowania. Pod hasłem „zapomnij o własności, liczy się użytkowanie” zmienia się zasada konsumpcji. W interesie producenta będzie opracowanie produktów
o jak najdłuższym okresie użytkowania lub takich, które mogą być poddane recyklingowi łatwo
i całkowicie. I nie odnosi się to tylko do pralek i tosterów, ale również domów czy samochodów. Pasuje to do koncepcji gospodarki opartej na usługach lub gospodarki „eksperymentalnej”.
Mechanizm ten służy wdrożeniu zasad 4. i 5.: całkowite koszty użytkowania stają się głównym
celem, a wyzwaniem producentów jest myślenie o cyklicznych systemach produkcyjnych.
Przyspieszenie budownictwa neutralnego energetycznie
Do 2020 r. współczynnik wydajności energetycznej (EPC) nowo budowanych budynków w Unii
Europejskiej musi spaść do zera. Oznacza to, że długoterminowo nie będzie używana w ogóle
żadna energia do spełniania podstawowych potrzeb energetycznych w budynkach: chłodzenia,
wentylacji i oświetlenia. Technicznie możliwe jest już budowanie zgodne ze współczynnikiem
EPC 0, wymaga to jednak dodatkowych inwestycji, których rezydenci budynków nie są jeszcze
skłonni sfinansować. Poprzez procentowe zwiększenie cen konwencjonalnej energii mogą być
tworzone fundusze wyłącznie przeznaczone do dostosowania istniejących obiektów i inwestowania w infrastrukturę nowych obiektów. Dzięki takim funduszom zmiany mogłyby zachodzić
szybciej. W ciągu co najmniej dziesięciu lat nowo budowane budynki powinny produkować
energię, a nie ją konsumować. Zostało to już zrealizowane w przemyśle ogrodniczym, w szklarniach. W dalszej kolejności powinno to nastąpić w budynkach użyteczności publicznej i domach,
a następnie w biurach i na drogach. Mechanizm ten jest wdrożeniem zasady 2.: system podatkowy
prowadzi do zmian w kierunku inwestycji, przyczyniając się w ten sposób do transformacji.
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25
104 | Miscellanea | MBA. CE 4/2012
Nowe sposoby finansowania
Innowacje często są trudne do przeforsowania, ponieważ inwestor nie ma interesu w zrównoważonej produkcji (neutralne energetycznie obiekty są droższe w budowie, a zyski w długim
okresie są odbierane przez mieszkańców, a nie przez dewelopera). Prowadzi to do sytuacji patowych: mimo że coś jest wartościowe i technicznie możliwe do zrealizowania, oraz mimo tego, że
w krótszym lub dłuższym okresie jest wyraźnie uzasadnione biznesowo, to się nie zdarza. Aby
uniknąć tego rodzaju sytuacji, niezbędne są nowe sposoby finansowania, takie jak tzw. podatek
Robin Hooda (robinhoodtax.org) lub (jeszcze nie wymyślona ani nie zaproponowana) hipoteka
dla infrastruktury technicznej. Istotą „podatku Robin Hooda” jest niewielki podatek od transakcji finansowych wprowadzony w celu pozyskania funduszy na ochronę usług publicznych,
walkę z ubóstwem i zmianami klimatycznymi. Te nowe systemy finansowania prawdopodobnie
doprowadziłyby do przyjęcia nowych reguł fiskalnych, ale to do rynku powinno należeć wymyślenie nowych kreatywnych rozwiązań. Zasady 1. i 7. mogą być wyraźnie ujęte w tym mechanizmie: instytucje finansowe pomagają rozwiązać problem społeczny, rząd nie narzuca niczego, ale
dba o to, że wszystko odbywa się zgodnie z zasadami.
|
Zakończenie: nawigacja między marzeniami a działaniami
W poprzednich punktach określiliśmy kilka zasad i mechanizmów, które razem mogłyby pomóc
we wprowadzeniu „zielonej gospodarki”. Stwierdzenie potrzeby pilnego działania na rzecz tego
celu, lista działań czy konieczność zrównoważonego rozwoju nie powinny być już tematem
kolejnych debat. Nowe badania przyczynią się z pewnością do opracowania kolejnych rozwiązań, ale podstawowe idee w kwestii zrównoważonego rozwoju zostały już zbadane, sprawdzone
i zweryfikowane ponownie. Przekonanie, że coś musi się wydarzyć i przyczynić się teraz do
wprowadzenia „zielonej gospodarki”, wydaje się powszechne. Historia ostatnich 25 lat pokazuje jednak, że ambicji i dobrych zamiarów nie brakowało. Z historycznego punktu widzenia
Rio+20 może być postrzegane jako kolejny z długiej listy szczytów Ziemi, skazany na porażkę ze
względu na zbyt wiele sprzeczności między państwami i brak działań.
Rio+20 może być jednak również postrzegane jako logiczny krok w procesie zrównoważonego
rozwoju, proces, który rozpoczął się dawno temu i był wyraźnie podsycany przez raport z 1987 r.
Nasza wspólna przyszłość. Ostatnie lata pokazują, że wspieranie zrównoważonego rozwoju jest
trudne i złożone. Pytanie, jak można rzeczywiście osiągnąć zrównoważony rozwój, a szczególnie
w jaki sposób możemy go osiągnąć poprzez codzienne działania, jest stosunkowo nowe.
Dlatego obiecujące wydaje się, że dwa główne problemy z Rio +20 pokazują, iż nasze codzienne
działania gospodarcze stają się istotą dyskusji na temat zrównoważonego rozwoju. Pytanie, jak
możemy przekształcić naszą gospodarkę w „zieloną gospodarkę”, jest coraz częściej stawiane.
W ciągu ostatnich lat dokonała się zmiana perspektywy: skupianie się na ochronie środowiska,
którą zajmował się przede wszystkim rząd, ustąpiło miejsca działaniom gospodarczym i organizacyjnym, które pokazują, że biznes (lub organizacje) i obywatele stają się coraz bardziej świadomi
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25
MBA. CE 4/2012 | Miscellanea | 105
i odpowiedzialni. Nie dlatego, że kwestie ochrony środowiska już nie mają znaczenia, ale dlatego,
że wszyscy stopniowo uświadamiają sobie, iż zrównoważony rozwój zależy od sposobu, w jaki
organizujemy nasze społeczeństwo i nasze najważniejsze instytucje. Zrównoważony rozwój stał
się więc słusznie – i miejmy nadzieję, nie za późno – pilną kwestią organizacyjną. Obiecujące
pojęcie „zielonej gospodarki” powinno szybko zostać przełożone na konkretne działania krótkoi długoterminowe, nie tylko w jednym kraju lub w Europie, ale w każdym miejscu na świecie.
Celem wymienionych zasad i mechanizmów jest wprowadzenie w stosunkowo krótkim okresie
zakazu stosowania „zachęt negatywnych”: bodźców typowych dla liniowego ekonomicznego
myślenia, które prowadzi do nadmiernego wytwarzania odpadów, ubóstwa, niedostatku i zniszczeń. Musimy zapłacić wyższą niż kiedykolwiek w procesach kształtowaniu gospodarki cenę
eksternalizacji kosztów. Marzymy o „zielonej gospodarce”, ale między snem i działaniami stoją
prawa i zawiłości praktyczne. Rio+20 dopuszcza możliwość, aby wspólnie myśleć i pracować
nad wyeliminowaniem tych przepisów i komplikacji.
B i b l i o g r a f i a
Brundtland G.H. (1987) Our Common Future. Oxford: Oxford
University Press.
Hajer M. (2011) De energieke samenleving; Op zoek naar een
sturingsfilosofie voor een schone economie. Den Haag: Planbureau voor de Leefomgeving.
Jonker J. (red.) (2011) Duurzaam Denken Doen. Deventer: Kluwer.
Jonker J., Diepstraten F., Kieboom J. (2011) Inleiding in maatschappelijk verantwoord en duurzaam ondernemen; Chronologisch overzicht en Verklarende woordenlijst. Deventer:
Kluwer.
Krukowska M. (2011) Liderzy zielonej epoki. Forbes, nr 7, s. 92.
Meadows D.H., Meadows D.L., Randers J., Behrens III W.W.
(1972) Limits to growth. New York: Universe.
Millennium Ecosystem Assessment, w w w.maweb.org
(12.11.2011).
MNP (2007) Nederland en een duurzame wereld. Armoede,
klimaat en biodiversiteit. Tweede duurzaamheidsverkenning.
Bilthoven: Milieu en Natuurplanbureau.
NCDO (2011) Kennisdossier „Groene Economie”, http://www.
ncdo.nl/docs/uploads (12.11.2011).
Pearce D., Markandya A., Barbier E.B. (1989) Blueprint for
a green economy. London: Earthscan.
UNCSD, Konferencja Narodów Zjednoczonych w sprawie
Zrównoważonego Rozwoju, http://www.uncsd2012.org/
rio20 (12.11.2011).
UNEP (2011) Towards a Green Economy: Setting the stage for
a Green Economy Transition, http://www.unep.org/greeneconomy (13.08.2011).
Unilever, strona korporacyjna, http://www.sustainableliving.unilever.co (28.10.2011).
The Earth Charter Initiative, www.earthcharterinaction.
org (12.11.2011).
DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25
106 | Issue Summary | MBA. CE 4/2012
| „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (116): s. 107–114, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego
ISSUE SUMMARY
Timeless greatness and significance of the double-entry
Mieczysław Dobija
|
Abstract
Purpose
The aim of the study is a presentation of everlasting significance of the doubleentry. Thanks to the double-entry accounting systems are able to measure income
that is to say the periodical increase of the invested capital.
Methodology
Theoretical analysis of the duality principles as a development of the essence of
capital and its thermodynamic fundamentals. Capital as an abstract ability of performing work cannot be created nor it arises from nothing.
Findings
The double-entry is a guard in order to prevent of an attempt of violating the conservation principle during process of recording business events. Therefore doubleentry accounting is a tool of income measurement. Accounting for labor is a completed system with the double-entry. This kind of accounting was in use in the
dawn of civilization.
Originality
Interpretation of the clay tokens unearthed by archeologists in Mesopotamia, as
a compact and complete system of accounting for labor. Research made allows for
the deeper understanding of the double-entry as an indispensable feature of the
MBA. CE 4/2012 | Issue Summary | 107
accounting systems. The study gave some answers for researchers’ question about
theoretical fundamentals of the double-entry.
Keywords: capital, labor, double-entry
JEL: A11, B11
The problem of improving the efficiency of the organization
by mobilization of human potential from the perspective
of Knowledge Management (KM) and psychology literature
Piotr Kaczmarek-Kurczak
Magdalena Kaczmarek
|
Abstract
Purpose
This article discusses current trends in the literature of Knowledge Management
and psychology regarding the role of staff in improving the effectiveness of the
organization. In recent years on the basis of Resources Based View (RBV) (Barney,
1991), there is a rapid convergence between the this two research directions, in
particular on the role played by personal and cognitive characteristics of employee
involved in improving the effectiveness and the market position of companies.
Methodology and Findings
Discussing contemporary literature, this text indicates current trends in research
on the potential mobilization of personnel and possible directions of development
of both disciplines. The article also indicates the areas where the both group of
researchers can combine their scientific interest in the role of incentive systems,
training and social enterprise in building a strategy - that is in the domain of strategic human resource management (SHRM).
108 | Issue Summary | MBA. CE 4/2012
Values
The objectives of current HR tasks are much more ambitious than those in classic
HR and are focused on solving four kinds of problems:
1. How to use inner potential of employees to cope with changes and creating
innovations?;
2. How to increase this potential?;
3. How to use the group processes for solving organizational dilemmas?, and
4. How to put human and social capital for fulfilling strategic goals, and especially
how to improve market position and financial stability using this potential?
Strategic human resource management (SHRM) might be the answer to this
questions.
Keywords: strategic human resource management (SHRM), knowledge management,
Resources Based View
JEL: M51
Business network as an efficient form of organization in
economic crisis
Stefan Lachiewicz
Agnieszka Zakrzewska-Bielawska
|
Abstract
Purpose
The purpose of this paper is to evaluate the ability of network structures to reduce
the risks arising from the economic crisis on the basis of studies’ results conducted
in 50 companies, operating in the 10 network structures.
Methodology/findings
The direct survey method was applied and respondents were members of top
management. The findings show that the main advantages of such structures, especially in an economic crisis are the mutual support partners, the greater potential
for market expansion, sharing resources, and more beneficial position in dealing
MBA. CE 4/2012 | Issue Summary | 109
with economic and administrative environment. Other hand the basic weaknesses
of these structures include: a reluctance to co-operation between the network partners, autonomous thinking, focused only on partners’ own individual interests and
conflicts between the central network and partner companies.
Originality: The studies appear to be important, especially in the face of continued
economic crisis in Poland and abroad and still emerging new forms of network organizations. The advantages and weaknesses of the functioning in the network structures during the economic crisis provide the originality of this paper.
Keywords: network structure, organizational forms, enterprise, economic crisis
JEL: L22
Do we listen when asked? (Un)reflectivity in
unconventional form of request
Michał Białek
|
Abstract
Purpose
Human behavior in routine tasks is controlled by automatic processes (Bargh
1999). The goal of the research is to find factors, that support people to use more
reflective and costly ways of request analysis. Conventional politeness of request
(Carli 1990, 2001) and sex were considered as those factors. Laman and Douven
(2001) suggests, that communication with opposite sex can be different than with
same sex, because people tend not to reflectively analyze arguments. It is suggested, that people have tacit belief, that those arguments are irrational and incomprehensible.
Methodology
In street experiment group of 13 students asked random people (n=156) to lend
their mobile phone. They used conventional, polite form of request and unconventional, opinionated form. The request was (1) not justified, (2) sham justified and
(3) real justified. If is found that people tend to react unreflectively when asked
110 | Issue Summary | MBA. CE 4/2012
conventionally by people of the opposite sex. Same percent (84,6) complied with
the request when it was sham justified, but didn`t, when it was not justified at all
(15,4%).Unconventional forms of request makes people react reflective and focus
them on the argument itself.
Findings
Presented results can support request by (1) making people focus on arguments by
using unconventional form of communication and (2) showing meaning of sex.
Originality
There is few research, that shows relationship between form of communication
and sex in reflective thinking. This paper also broadens the knowledge about efficacy of orders and inter-sexual communication.
Keywords: social influence, automatic processing, command efficacy, unconventional form of request
JEL: D83
Alliances, Portfolios, Networks – Strategic Management
of Relationships
Monika Golonka
|
Abstract
Purpose
The management of interfirm relationships is increasingly being seen as one of
the major challanges that managers and researchers are facing. The meanings of
terms as cooperation, alliances, constelations, networks, portfolios, and interorganizational relationships are not clear in the literature. The main purpose of this
paper is to explain the differences between major definitions related to interfirm
cooperation.
MBA. CE 4/2012 | Issue Summary | 111
Methodology
This article addresses the above issues by providing an overview of current research, and results of quantitative study. A research consist of three major components:
analysis of existing studies, practical seminars, as well as own quantitative analysis,
covering group of leading global ICT firms and over 10 000 of their alliances.
Findings/originality
Based on the results, this paper presents different approaches to the phenomenon
of interfirm relationships as well as provides an overview of emerging approaches
and tools for alliance portfolio management.
Keywords: alliances, alliance portfolio, networks, relationships management
JEL: M10
Trust as regulator of economic decision making (literature
research)
Tadeusz Zieliński
|
Abstract
Purpose
Trust in interpersonal relations has been one of the most recently discussed topics
for at least two reasons: greater frequency and diversity of human contacts, giving
grounds on actions, being particularly in crisis conditions, not sufficiently secured
by legal safeguards. This text is limited to economic relations ever hardly discussed, especially from the psychological point of view.
Methodology
Apart from the review of western and Polish studies rust has been defined in
psychological terms and treated as a regulator of decisions in 3 business domains:
consumption, enterprise interrelations and labour relationships.
112 | Issue Summary | MBA. CE 4/2012
Findings
The author attempts to demonstrate the difference, being rarely observed between the
trust manifested in relations to institutions and person, the latter giving raise to efficiency and moral characteristics considered separately. He indicates also the necessity to differentiate clearly trust realized and demonstrated, the latter being conditioned by cultural and individual properties, likewise by the intensivity of needs.
Keywords: trust, conviction, risk, interpersonal relation, decisions, needs
JEL: Z13,015
MISCELLANEA
Transitions towards sustainability. Seven principles
inspiring the Green Economy. A contribution to the
preparations of Rio+20 in 2012
Jan Jonker, Magdalena Krukowska
|
Abstract
In the coming decades, the creation of a Green Economy will mark a line between two eras
in all industrialised countries. At this very moment, the realisation of that Green Economy is
a dominant social, political and organisational challenge. This essay looks at this challenge from
a transition perspective. The main issue of this organising society in such a way that everyone
is encouraged to contribute towards a Green Economy. With this essay we want to explore how
we can favourably come out of this era. The Green Economy is a cyclic economy, which puts the
accepted linear system of the economy on its head. Rebuilding our ‘scrap’ economy to a cyclic
one does not happen on its own. On the contrary: it means a straight revolution. Several basic
principles of business economy have to be changed and reformulated. In turn this will influence
many connected mechanisms of society. In order to stimulate a smooth and swift transition
towards a Green Economy, this document suggests seven principles, followed by some practical
mechanisms linked to it. Prior to that, we will highlight some key concepts and briefly explain
the urgency of this transition. We have written this document as a ‘working paper’ – a discussion
piece – to contribute to a transition that we consider of tremendous value.
Keywords: sustainability, Green Economy, Rio+20
JEL: Q01, Q56
Download