MBA.CE 4/2012 | Spis treści | Spis treści A r t y k u ł y 3| Mieczysław Dobija Ponadczasowe i cywilizacyjne znaczenie zapisu podwójnego 23| Piotr Kaczmarek-Kurczak, Magdalena Kaczmarek Problem poprawy efektywności organizacji poprzez mobilizację potencjału ludzi z perspektywy literatury zarządzania wiedzą i psychologii 34| Stefan Lachiewicz, Agnieszka Zakrzewska-Bielawska Sieć przedsiębiorstw jako skuteczna forma organizacyjna w warunkach kryzysu gospodarczego 46| Michał Białek Czy słuchamy, gdy nas proszą? (Bez)refleksyjność w niekonwencjonalnych sytuacjach prośby 60| Monika Golonka Alianse, portfolia, sieci – strategiczne zarządzanie relacjami 73|Tadeusz Zieliński Zaufanie jako regulator decyzji ekonomicznych (analiza literatury) M i s c e l l a n e a 92|Jan Jonker, Magdalena Krukowska Transformacja w kierunku zrównoważonego rozwoju. Siedem zasad koniecznych do wprowadzenia „zielonej gospodarki” – wkład do przygotowań do Rio +20 (Konferencji Organizacji Narodów Zjednoczonych na rzecz Zrównoważonego Rozwoju) w 2012 roku 106 I s s u e s u mm a r y MBA. CE 4/2012 | Artykuły | | „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (117): s. 3–22, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego Ponadczasowe i cywilizacyjne znaczenie zapisu podwójnego Prof. dr hab. Mieczysław Dobija | Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie | [email protected] | Abstrakt Cel Celem opracowania jest ukazanie cywilizacyjnego znaczenia zapisu podwójnego, dzięki któremu istnieje rachunkowość podwójna i pomiar okresowego przyrostu kapitału, czyli zysku. Metodologia Analiza teoretyczna zasady dualizmu wynikająca z wypracowanej teorii kapitału i jego termodynamicznej konotacji. Kapitał jako abstrakcyjna zdolność do wykonywania pracy podlega fundamentalnemu prawu zachowania. Nie może być stworzony ani też nie powstaje z niczego. Wyniki badań Zapis podwójny jest strażnikiem, aby przy dokonywaniu zapisów operacji gospodarczych nie naruszano zasady zachowania kapitału. Dzięki temu możliwy jest pomiar zysku. Rachunkowość pracy stanowi kompletny system podlegający podwójnemu zapisowi. Rachunkowość pracy była stosowana przez zarządzających od zarania cywilizacji. Oryginalność Interpretacja wypalonych z gliny tokenów odkrytych przez archeologów w wykopaliskach dokonanych w Mezopotamii jako spójnego systemu rachunkowości pracy. Poszerzenie rozumienia DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 węzłowego atrybutu rachunkowości, jakim jest zapis podwójny. Uzyskanie wielu odpowiedzi na stawiane przez wielu uczonych pytania o teoretyczną istotę zapisu podwójnego. Słowa kluczowe: kapitał, praca, zapis podwójny JEL: A11, B11 | prowadzenie. Dualizm aktywów i kapitału jako pochodna W zasady fundamentalnej Niezbywalnym celem współczesnej rachunkowości jest mierzenie zawartości kapitału w aktywach i okresowa sprawozdawczość jego zmian. Nie jest to zadanie łatwe, kapitał jako kategoria abstrakcyjna jest bowiem nieuchwytny w sensie fizycznym. Zasada dualizmu, wyrażona równaniem bilansowym, prowadzi do naturalnej reguły WN–MA, dzięki której jest możliwy okresowy pomiar zmian kapitału. Kapitał jest mierzalny w jednostkach kapitału, czyli jednostkach pracy. Kapitał jako zdolność do wykonywania pracy stanowi kategorię potencjalną i nie stwarzaną, lecz praca, czyli transfery istniejącego już kapitału do obiektu pracy, są mierzalne w naturalnych jednostkach pracy. Badania w zakresie kapitału są znane i stanowią znaczną część ekonomicznych dociekań. Są one inteligentnie przedstawione w niedawnym opracowaniu B. Kurka (2011). Przynajmniej do 1975 r. kończyły się one faktycznie fiaskiem, skoro Ch. Bliss (1975: vii), napisał, w rezultacie dokonanych analiz, że kiedy ekonomiści osiągną zgodność w kwestii kapitału, to wkrótce osiągną zgodność we wszystkich innych kwestiach. Jednak uznał ten stan za mało prawdopodobny. Postęp został osiągnięty na początku XXI w., dzięki lepszemu zrozumieniu abstrakcyjnej natury kapitału i identyfikacji źródeł jego ewentualnego wzrostu. Ważnym krokiem w tym kierunku było prawidłowe rozróżnienie zasobów i aktywów od kategorii kapitału dokonane przez Y. Ijiriego (1995: 55). Zdaniem tego autora kapitał jest abstrakcyjny, zagregowany i homogeniczny, podczas gdy zasoby są konkretne i heterogeniczne. Zasoby są zawsze policzalne, zaś kapitał niepoliczalny, lecz mierzalny. Aktywa są zasobami, lecz wartość aktywów zależy od koncentracji kapitału w nich zawartego. System podwójnej księgowości, który stał się fundamentem rachunkowości od więcej niż pięciu wieków, od początku opierał się na podwójnym ujęciu zasobów i kapitału. Abstrakcyjna natura kapitału ujawnia się wyraźnie na gruncie podstawowego równania. Przyjmijmy, że piszemy to równanie dla jednostki ekonomicznej, która jako aktywa posiada tylko jedną maszynę o wartości początkowej 70000 zł. Mamy wówczas sytuację: Aktywa: [Maszyna] (70000 zł) = Kapitał [Co to jest?] (70000 zł) Co jest tym abstrakcyjnym, homogenicznym kapitałem ucieleśnionym w maszynie stanowiącej aktywa? Jest to potencjał zdolności tej maszyny do wykonania pracy. Ten potencjał jest abstrakcyjny, przez pracę maszyny ta zdolność (kapitał) przenosi się do wytwarzanych przy jej udziale produktów. Maszyna traci swój początkowy potencjał wraz z upływem czasu, nawet wtedy, gdy nie pracuje. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | Warto zauważyć, że posiadanie przez jakiś obiekt zdolności do wykonywania pracy jest uwarunkowane jego istnieniem. Jest to oczywiste w stosunku do człowieka i jego kapitału ludzkiego. Tylko istniejący, żywy człowiek reprezentuje kapitał ludzki. Ale także maszyna bez zdolności do wykonywania pracy jest tylko złomem. Ta obserwacja podkreśla przemożne znaczenie kapitału jako kategorii naukowej. Z określenia kapitału i pracy, jako sposobu transferu kapitału, wynika z kolei uznanie, że o wartości ekonomicznej decyduje koncentracja kapitału w produkcie lub obiekcie. Zapis podwójny jest naturalną konsekwencją faktu, że kapitał nie może być stworzony; może być jedynie transferowany z lokalizacji początkowej, np. pracownika (kapitał ludzki) do lokalizacji zamierzonej, czyli produktu. Tego rodzaju celowe transfery kapitału nazywają się pracą. Zatem uwzględnienie tej fundamentalnej zasady powoduje, że jeśli kapitał, ucieleśniony w jakimś rodzaju aktywów, zwiększa koncentrację w wyniku transferu w danym obiekcie, to musi być wskazane źródło, czyli lokalizacja początkowa, które zostanie pomniejszone o równowartość zwiększenia. To jest istota dualizmu i zapisu podwójnego charakteryzująca rachunkowość podwójną. W zapisie podwójnym ujęty jest przepływ kapitału, dzięki czemu w wyniku operacji gospodarczych można zmierzyć stan kapitału na koniec okresu. Należy podkreślić, że idea zapisu podwójnego służyła ludzkości od początków cywilizacji, pierwotnie w organizacji rachunkowości pracy. Jak napisał J.W. Sokołow (2000: 243), znany rosyjski uczony: „światłem rachunkowości jest zapis podwójny, cieniem jest jego wyjaśnienie. Ale i światło, i cienie mogą i powinny być wyjaśniane przy znajomości historii rachunkowości, ponieważ zawsze ważne jest zrozumienie: jak, kiedy i dlaczego powstał zapis podwójny, jakie są jego granice i czy będzie on istniał wiecznie?”. Czy będzie istniał wiecznie? Odpowiedź wydaje się jasna. Dopóki zasada zachowania energii obowiązuje w naszym świecie i kapitał nie powstaje z niczego, dopóty zapis podwójny będzie stosowany w ewidencji operacji gospodarczych w celu pomiaru zysków z działalności ekonomicznej. Dlatego dualizm i podwójny zapis przejawia się od początku cywilizacji. Jest już obecny w rachunkowości pracy służącej wczesnym cywilizacjom w rozwiązywaniu zasadniczego problemu wspólnej pracy i pomiaru jej wartości dla ekwiwalentnego wynagradzania zatrudnionych. W. Sombart wykazuje się dobrą intuicją, pisząc (Sokołow 2000: 241), że zapis podwójny powstał z tego samego ducha co systemy Galileusza i Newtona. Ci wielcy prekursorzy badali dynamikę, a zatem energie zawarte w obiektach wywołujące ruch i działanie. W rachunkowości podwójnej staramy się zmierzyć podobną wielkość (kapitał, czyli zdolność do wykonywania pracy), aby uwidocznić, jakie skutki tworzy działalność gospodarcza. Czy kapitał, to ezoteryczne, abstrakcyjne i pożądane medium zostało powiększone w rozpatrywanym okresie. W tym miejscu warto przywołać P. Atkinsa (2005: 118), który charakteryzuje znaczenie energii (a więc także kapitału) następująco: „Energia zasługuje na tyle uwagi, gdyż ma zasadnicze znaczenie dla wszechświata i wszystkich struktur, jakie się w nim znajdują, oraz wszystkich zdarzeń, które w nim zachodzą. Tak naprawdę dwoma fundamentami, na których opiera się nauka, DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 są pojęcia przyczynowości, czyli wpływu jednych zdarzeń na zdarzenia występujące po nich, oraz właśnie energii. Przyczynowość decyduje o spójności i zgodności łańcucha zdarzeń, który podtrzymuje ewolucję wszechświata, my zaś staramy się go poznać, aby zrozumieć, co się w nim dzieje, a energia jest wiecznie czujnym strażnikiem, który kontroluje, czy przyczynowość powoduje tylko dozwolone działania. Jak się przekonamy, właśnie energia jest walutą w kosmicznej buchalterii”. Są to znamienne słowa. Pozwalają zauważyć, że to rachunkowość podwójna jest w gospodarowaniu strażnikiem, aby kapitał nie powstawał z niczego, aby raporty o stanie kapitału zawartego w aktywach były możliwie zgodne ze stanem rzeczy. Słowa te pozwalają lepiej zrozumieć niezwykle istotną rolę rachunkowości w gospodarce. Nasuwa się jednoznaczny wniosek, że to właśnie rachunkowość podwójna, jako strażnik zasady zachowania kapitału w procesach gospodarowania, jest nauką, która wyjaśnia podstawowe kwestie: kapitału, zysku, pracy i pieniędzy. | Zasada dualizmu w rachunkowości pracy Z historycznego punktu widzenia można wydzielić trzy okresy rozwoju rachunkowości. Pierwszy trwa od początku cywilizacji, która zaczyna się w prehistorii do okresu wieków ciemnych, czyli od daty rozpoczęcia wojny trojańskiej. W tym okresie rozwija się kultura agrarna, o której sporo wiadomo, zwłaszcza w odniesieniu do Mezopotamii. Z dużą dozą pewności można przyjąć, że na sprawy rachunkowości w czasach prehistorycznych jako pierwsza zwróciła uwagę Denise Schmandt-Besserat (1988, 2007), profesjonalna archeolog pracująca na Uniwersytecie Teksaskim. Jest to uczona, która przez wiele lat badała odkryte w wykopaliskach na Bliskim Wschodzie małe wytwory z gliny zwane tokenami. Od badania tokenów do systemów rachunkowości droga jest raczej daleka, a na dodatek autorka nie miała przygotowania z zakresu rachunkowości, ale zdała sobie sprawę, że bada artefakty mające związek z liczeniem i pisaniem. Badania doprowadziły także do sformułowania opinii o roli tokenów w powstaniu pisma piktograficznego. Jak pisze D. Schmandt-Besserat (2007: 14): „Moim wkładem jest rozpoznanie, że tokeny stanowiły system liczenia funkcjonujący w prehistorii przez pięć tysięcy lat i używany na całym Bliskim Wschodzie. Ustaliłam także paralele między kształtami tokenów a pierwszymi rytymi znakami pisma oraz ciągłość między tymi dwoma systemami. Dużo później zdałam sobie sprawę ze znaczenia tokenów w arytmetyce jako archaicznych przedmiotów do liczenia, które poprzedziły wynalazek liczenia abstrakcyjnego. Mam żywo w pamięci ten moment w roku 1970, kiedy połączyłam dwa fragmenty układanki. (…) Przejrzałam sprawozdania z wykopalisk na stanowiskach z IV, V, i VI tysiąclecia i uznałam za bardzo prawdopodobne, iż tokeny mogły być używane nieprzerwanie od VIII do III tysiąclecia p.n.e. Dodajmy, że o wymianie przy zastosowaniu tokenów wspomina już 66. przekaz z Księgi Urantii, zatem pojawienie się tokenów może sięgać setek tysięcy lat”. 1 (747.2) 66:5.12 It was among these enlightened groups educated in the Dalamatia schools that the first commercial credit was practiced. From a central exchange of credits they secured tokens which were accepted in lieu of the actual objects of barter. The world did not improve upon these business methods for hundreds of thousands of years (The Urantia Book, (1955), Urantia Foundation, 533 Diversey Parkway, Chicago, IL 60614 USA). DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | Od 1974 r. autorka publikuje kolejne opracowania dotyczące tokenów i ich znaczenia dla pisma i rachunków. W szczególności znaczące dla rachunkowości było opracowanie przedstawione na V Światowym Kongresie Historyków Rachunkowości w 1988 r., który miał miejsce w Sydney. Artykuł jest zatytułowany Rachunkowość w prehistorii i przedstawia próbę systemowego opisu, jak tokeny mogły służyć w gospodarce tamtych czasów. Trudno oczekiwać, aby archeolog spotykający drobne gliniane wyroby, zauważający i klasyfikujący ich charakterystyczne cechy, a nawet dostrzegający ich związek z pierwszymi znakami pisanymi, potrafił rozpoznać cechy systemu rachunkowości. Ale dodatkową informację otrzymuje się, analizując tokeny w kształcie czworościanów przedstawione na rysunku 1. Ten rysunek (umieszczony za zgodą odkrywczyni tokenów i interpretatorki ich roli, SchmandtBesserat 2007) ukazuje wśród tokenów reprezentujących różne produkty, także tokeny określające jednostki pracy (czworościan). Jest to niezwykle intrygujące. Czy to oznacza, że w tych dawnych tysiącleciach stosowano jednostki pracy do mierzenia pracy? Właściwie dlaczego nie, skoro tylko wspólna praca prowadziła do sukcesu, a naturalną jednostką kapitału (zdolności do wykonywania pracy) jest jednostka pracy? Rysunek 1 | Tokeny reprezentujące produkty. Czworościan przedstawia jednostkę pracy Plain tokens, Mesopotamia, present day Iraq, ca. 4000 B.C. The cone, spheres and disk represented various grain measures; the tetrahedron stood for a unit of labor. Schmandt-Besserat (2007b: 3). Archeolodzy zidentyfikowali około 1500 różnych tokenów, na których opierały się rozliczenia gospodarcze już od VI tysiąclecia, gdy rozwijano systemy irygacji i gospodarkę agrarną. Pracownik za wykonaną pracę otrzymywał odpowiedni token, który upoważniał go do pobrania określonej ilości produktu. Na przykład mała kulka oznaczała upoważnienie do pobrania małej miary oliwy. Wiadomo to z późniejszych zapisów na tabliczkach, które odczytano, a tokeny stanowiły pierwowzór piktogramów. Tokeny w posiadaniu pracowników stanowią zatem ich należności za wykonaną pracę, a zarazem zobowiązania administracji do wydania produktów. Drugi okres rozpoczyna się po przerwie trwającej przez wieki ciemne, od czasu wprowadzenia monet, co, jak przyjmujemy, miało miejsce od VII wieku p.n.e., i kończy się wraz z upływem DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 pierwszego tysiąclecia naszej ery. Pierwszy okres, w którym dominowała rachunkowość pracy i ona reprezentowała myśl ekonomiczną, ciągnie się przez epokę heroiczną i na niej się kończy. Pięć wieków zwanych ciemnymi (XII, XI, X, IX, VIII) kryje w sobie tajemnice zniszczenia kultury mykeńskiej i innych podobnych silnych militarnie i dobrze rozwiniętych gospodarczo. Z tym upadkiem wiąże się także zanik rachunkowości pracy, która służyła, w przekonaniu autora, starożytnym miastom-państwom. Od VII wieku pojawiają się monety, co nie stanowi zasadniczej zmiany w stosunku do dawnego sposobu posługiwania się kruszkami srebra i wagą przy rozrachunkach handlowych i innych. Dobrym przykładem jest tu Abraham nabywający grotę grobową dla Sary. W XX w. p.n.e. Abraham wędrował między miastem Harran (na północ od Ur, obecnie w Turcji) a Egiptem. Posiadał wagę i srebro, którym płacił, odważając odpowiednią ilość. Zapłacił Hetytom 400 sykli srebra za kawałek ziemi z grotą na grób dla Sary. Księga Genesis (Rozdz. 23) podaje, że Hetyci w uznaniu dla jego koneksji chcieli mu podarować tę grotę, lecz Abraham nie zgodził się i zapłacił rynkową cenę. Zmiana zachodząca w drugim okresie polega na utracie wiedzy o systemie rachunkowości, który to stan utrwalały rodzące się imperia. Jest jasne, że Aleksander Macedoński potrzebował monet dla prowadzenia swoich kampanii, a nie zapisów księgowych wykonanej pracy. Imperium rzymskie, które znakomicie rozwinęło administrację i podatki, a pracę wykonywali głównie niewolnicy, stosowało powszechnie monety. Rachunkowość pracy nie była ani znana, ani potrzebna. Po upadku zachodniego cesarstwa rzymskiego w świecie śródziemnomorskim i Europie do końca I tysiąclecia nie powstały warunki dla rozwoju rachunkowości pracy bądź rachunkowości jednostek gospodarczych. Pieniądz kruszcowy, monety wystarczały do prowadzenia potrzebnych operacji gospodarczych. Trzeci okres rozpoczyna się od drugiego tysiąclecia, w którym kształtuje się rachunkowość jednostek ekonomicznych i okresowy pomiar zysku z działalności gospodarczej. W tym okresie w świecie śródziemnomorskim powstają większe organizmy gospodarcze, rozwija się działalność bankowa, powstaje więc naturalny popyt na rachunkowość podwójną. Sensem działalności organizacji gospodarczych jest powiększanie kapitału początkowego, czyli tworzenie okresowego zysku. Dla tych organizacji rachunkowość powinna zapewnić rejestrację zdarzeń prowadzącą do obliczenia okresowych zmian kapitału, głównie oczekiwanego zysku i tempa jego pomnażania. Od przynajmniej XII w. n.e. istnieją ślady prowadzenia ksiąg handlowych i stosowania podwójnego zapisu. Rachunkowość pracy funkcjonowała przez wiele tysiącleci. Pojawienie się tokenów szacuje się na VII tysiąclecie p.n.e., a koniec pierwszego okresu to wiek XII p.n.e. Podmiotem tej rachunkowości jest miasto-państwo, w którym zarządzający wytyczają cele (irygacja, uprawa roli) i organizują pracę mieszkańców, zaś pisarze prowadzą ewidencję pracy, sporządzając stosowne zapisy. Istotę tej rachunkowości można ująć w formie zapisów umieszczonych w tabeli 1. Przepływ kapitału ludzkiego, czyli pracę i wynagrodzenia za tę pracę ujmuje się na rachunkach, takich jak: rachunek pracownika, rachunek produktów i zobowiązania administracji. Analogiczne rozważania przedstawia B. Kurek (2004) w odniesieniu do gospodarki Robinsona Crusoe. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | Tabela 1a | Zapisy księgowe w zakresie rachunkowości pracy Lp Treść operacji Wartość Wpływ na konto (WN) Wypływ z konta (MA) 1 Wykonanie pracy 200 jp Rachunek produktów Rachunek pracownika 2 Zapłata za pracę 200 jp Rachunek pracownika Zobowiązania administracji 3 Zakup produktów 50 jp Zobowiązania administracji Rachunek produktów Zauważmy, że tabela 1 zawiera zapisy księgowe niezbędne do zarządzania procesami pracy i wynagrodzeniami za pracę. Jest elementem ekonomii nakierowanej na pracę, w której pieniądze (należności za wykonaną pracę) powstają w wyniku pracy, więc ludzkie pragnienie posiadanie pieniędzy jest zgodne z pełnym zatrudnieniem i efektywnym działaniem. Jak można zauważyć, konto „rachunek pracownika” może być pominięte, skoro saldo jest zawsze równe zeru. Wiadomo, że zatrudnieni pracują dzięki swojemu kapitałowi ludzkiemu. Ich działania ujmuje konto „zobowiązania administracji” (zapis syntetyczny i konta analityczne). System będzie równie dobrze działał przy informacji zawartej w dwóch zapisach, jak to przedstawia tabela 1b. Tabela 1b | Minimalne zapisy księgowe w zakresie rachunkowości pracy Lp Treść operacji Wartość Wpływ na konto (WN) Wypływ z konta (MA) 1 Wykonanie pracy 200 jp Rachunek produktów Zobowiązania administracji 2 Zakup produktów 50 jp Zobowiązania administracji Rachunek produktów Ekonomia starożytnych miast-państw, faktycznie teokracji, była oparta na wspólnej zorganizowanej pracy, więc nie wymagała istnienia kategorii zysku. Ważne było, aby wszyscy pracowali, aby praca była dobrze zorganizowana i celowa, zaś pomiar pracy powinien być prawidłowy i kompetentny, aby wynagrodzenie było odpowiednie. Te cechy organizacji procesów pracy i ich kontroli dostrzega się już w prehistorii, co podkreślają: (Polanyi et al. 195: 21; Struve 1969; Dobija, Jędrzejczyk 2011: 38–39). Istnieją bardzo wyraźne dowody świadczące o tym, że już w trzecim tysiącleciu p.n.e. stosowano do rozliczeń abstrakcyjną jednostkę pracy. Sumerolodzy natrafili na zagadnienie „dniówek” jako formy jednostki obrachunkowej. W. Struve (1969: 128) po przebadaniu tabliczek z archiwów miasta Umma (XXIII w. p.n.e.) dochodzi do następujących stwierdzeń: „Tabliczki zawierają zapisy liczby pracowników (kobiet i mężczyzn), którzy wykonywali prace w gospodarstwach rolnych pod kierownictwem nadzorcy. Czas przypisany na wykonanie zadanej pracy jest wyrażony w dniach lub miesiącach, ale w większości przypadków zapisy podają jeden dzień (określona liczba robotników przez jeden dzień) (...) Analiza porównawcza tych zapisów z dokumentami zbiorczymi prowadzi do wniosku, że pisarze zapisywali na tabliczce liczbę robotników, a dalej umieszczali iloczyn tej liczby i 360 dni w roku. W rezultacie otrzymywali liczbę robotników pracujących przez jeden dzień. Z tego wniosek, że sumeryjscy księgowi stosowali pojęcie roboczo-dniówki i nakłady pracy sumowali w tych jednostkach”. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 10 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 W cytowanej pracy W. Struve (1969) podaje zasadniczy szczegół pozwalający wnioskować o naturze rachunkowości i gospodarki. „Wprowadzenie koncepcji »dniówki« w zapisach księgowych było niewątpliwie motywowane dążeniem do uproszczenia obliczeń dotyczących należnych pracownikom produktów wydzielanych jako wynagrodzenie za pracę. Oprócz dniówki jako jednostki pracy księgowi rozróżniali jeszcze współczynniki, jak: 5/6, 2/3, 1/2 itd., którymi wyrażali część dniówki. Pracownicy, których produktywność pracy szacowano na 5/2, 2/3, 1/2 itd. jednostki pracy, otrzymywali przydziały zboża odpowiednio obniżone”. Ten fakt jest bardzo znaczący i pozwala na łatwą interpretację. Te ułamki są współczynnikami mocy, jaką przypisywano konkretnym pracownikom, przy czym wartość jeden oznacza moc najwyższą. W dzisiejszych systemach płacowych występują identyczne rozwiązania. Wystarczy w tabeli zaszeregowań podzielić płacę danego pracownika przez płacę najwyżej zaszeregowanego (z najwyższą grupą), aby otrzymać tego rodzaju współczynniki. Zauważmy także, że jeśli oznaczy się znakami WN wpływ na konto i MA wypływ z konta (tabela 1b), przy czym te kategorie są odnoszone do przepływów kapitału, to w rachunkowości pracy uwidocznia się reguła WN–MA, jako naturalna zasada zapisu operacji na kontach. Praktyczne znaczenie tej zasady jest ogromne. Reguła WN–MA jest wynikiem istnienia przepływów kapitału, który nie powstaje z niczego. Jak podaje Y. Ijiri (1980), znany amerykański uczony A. Littleton określił siedem warunków powstania rachunkowości podwójnej: istnienie własności prywatnej, istnienie kapitału i rozumienie tej kategorii, wolny handel, kredyt, pismo, pieniądz i arytmetyka. W szczególności „pieniądz” zapewniał, w rozumieniu autora, wspólny mianownik, dzięki czemu operacje można było przedstawiać w ujęciu pieniężnym i prowadzić zapisy. Dziś wiadomo, że ten wspólny mianownik określa jednostka pracy, a sama praca jest dynamicznym aspektem kapitału. Jednak wspomniany autor (i wielu innych) nie prezentował w swoim czasie wystarczającego rozumienia zależności łączących kategorie kapitału, pracy i pieniędzy. Nie były też w tym czasie wystarczająco znane archeologiczne odkrycia z Mezopotamii i podobnych miejsc ani też ich prawidłowa interpretacja. | Zapis podwójny w rachunkowości jednostek ekonomicznych W trzecim wyróżnionym okresie rozwinęła się indywidualna przedsiębiorczość i rachunkowość jednostek ekonomicznych, której ważnym celem był okresowy pomiar przyrostu kapitału właścicielskiego, czyli pomiar zysku. Najprostszy pomiar zysku wynika z podstawowej tożsamości odzwierciedlającej fakt, że w aktywach jednostki zawarty jest kapitał własny i obcy, czyli zobowiązania. Zatem dla wybranego w czasie momentu: Wartość aktywów (A) = Kapitał własny (E) + Kapitał obcy (D) DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 11 Na tej podstawie okresowy zysk, czyli przyrost kapitału własnego, oblicza się jako: Zysk = ∆E = ∆A – ∆D Pomiar zysku jest zatem naturalną konsekwencją dualnego ujęcia środków ekonomicznych w podstawowej tożsamości rachunkowości podwójnej. Faktycznie, ta tożsamość ukazuje kapitał w dwóch przekrojach: po lewej stronie jest suma kapitału ulokowanego w różnorodnych aktywach, a po drugiej stronie występuje kapitał należący do właścicieli i kapitał pozostały. Istotą rzeczy jest tutaj zrozumienie, że to kapitał zawarty w aktywach reprezentuje ich wartość, a miarą wszystkich wielkości występujących w równaniu jest jednostka miary kapitału, czyli jednostka pracy. Dualizm polegający na dostrzeganiu we wszystkich środkach ekonomicznych określonej koncentracji kapitału prowadzi do prawidłowości zwanej regułą WN–MA. Jest ona konsekwencją faktu, że kapitał nie powstaje z niczego i „przepływa” w rezultacie prowadzonych operacji gospodarczych przez konta (rachunki wielkości ekonomicznych), na których dokonuje się zapisów operacji gospodarczych. Zasada dualizmu wyrażona podstawową tożsamością i reguła WN–MA określają istotę systemu ewidencji zdarzeń gospodarczych, który ma zdolność pomiaru zysku. Działanie w tym systemie obrazuje w prostym przypadku przykład zawarty w tabeli 2. Przy stanie początkowym kont, które przedstawia tabela 2, w danym okresie miały miejsce poniższe operacje gospodarcze: 1. Opłacono czynsz za lokal 250 zł. 2.Zakupiono wyposażenie na rachunek za cenę 700 zł. 3. Otrzymano 500 zł od klienta za projekt sprzedany w poprzednim okresie. 4.Zapłacono 40 zł za drobne zakupy. 5. Wystawiono fakturę za wykonane usługi 800 zł. 6.Wpłacono zadatek firmie CAR 200 zł. 7. Właściciel wycofał 600 zł z firmy. 8.Wypłacono wynagrodzenia 325 zł. 9. Właściciel powiększył kapitał o 1000 zł. 10.Zużyto materiały za 45 zł. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 12 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 Tabela 2 | Zasada dualizmu, zapis podwójny i pomiar zysku jednostki ekonomicznej AKTYWA (A) SPN NALEŻNOŚCI MATERIAŁY Sp 4000 zł 2000 zł 100 zł 1 -250 = PRZEDPŁATY +500 4 -40 5 ŚRODKI TRWAŁE ZOBOWIĄZANIA KAPITAŁ WŁASNY 1500 zł 3000 zł 4600 zł +700 +700 +250 2 3 KAPITAŁ WŁASNY I OBCY (E + D) -500 -40 +800 +800 6 -200 -200 7 -600 -600 8 -325 -325 9 +1000 +1000 10 Sk -45 4085 zł 2300 zł SUMA 55 zł -45 250 zł 8890 zł 2200 zł 3500 zł = 5390 zł 8890 zł Minus saldo wpłat i wycofań kapitału właścicielskiego (1000 – 600 = 400 zł) 8490 zł Zysk = ∆A – ∆D – S = (8890 – 7600) – (3500 – 3000) – 400 = 1290 – 500 – 400 = 390 zł gdzie S oznacza saldo wpłat i wycofań kapitału. Ponadto stan kapitału na koniec (Sk) jest: Kapitał (Sk) = 4600 – 600 +1000 + 390 = 5390 zł. Zysk obliczany jako przyrost kapitału z operacji gospodarczych minus saldo S: Zysk =∆E – saldo S = 5390 – 4600 – (1000 – 600) = 5390 – 5000 = 390 zł. Tabela 2 powstaje jako zapis podwójny operacji gospodarczych przy pełnym respektowaniu zasady dualizmu. To znaczy operacje wywierają równocześnie wpływ na stan aktywów i kapitałów. Dzięki temu można obliczyć przyrost kapitału właścicielskiego ∆E. Dla ułatwienia ewidencji operacji można także w tym przypadku zastosować regułę WN–MA. Jednak w przypadku rachunkowości jednostek gospodarczych, gdzie punktem wyjścia jest początkowa tożsamość, potrzeba, aby rachunki kapitału miały przeciwnie wyznaczone strony wpływu i wypływu. PrzeDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 13 ciwnie do rachunków aktywów. Wtedy wszystkie zapisy podlegają regule WN–MA, co stanowi niezwykłe ułatwienie przy prowadzenie zapisów księgowych operacji gospodarczych. Rozwój rachunku kosztów i wprowadzenie układu kont wynikowych doprowadziły do powstania rachunkowości podwójnej, w której istnieją dwa niezależne układy kont: konta bilansowe i konta wynikowe. Aby zwięźle przedstawić związki między układami kont w rachunkowości podwójnej, odwołajmy się do ogólnego równania stanu. Jest to równanie różniczkowe, w którym stan wielkości W, np. poziom wody w zbiorniku, zależy od natężenia strumienia wpływającego i wypływającego. Jest pełna analogia w sytuacji, gdy W oznacza dW ( t ) Q I QO dt asny i W = A – D, gdzie symbol A oznacza wartoĞü aktywów, a symbol D oznacza kapitał własny i W = A – D, gdzie symbol A oznacza wartość aktywów, a symbol D oznacza wartość kapitału obcego. Wtedy wartość kapitału własnego jest funkcją czasu W(t) i możemy napisać równanie dwuwymiarowej rachunkowości podwójnej. Równanie stanu jest następujące: gdzie: QI – natężenie strumienia wpływającego, QO – natężenie strumienia wpływającego. W rachunkowości podwójnej strumienie wpływające i wypływające są określone odpowiednio jako przychody S/∆t i koszty C/∆t, gdzie ∆t oznacza jednostkowy okres. Wprowadzenie okresu jednostkowego jest potrzebne dla zgodności jednostek miary. Dla przepływów jest to zł/okres. Przyrost zasobu W(t), który w rachunkowości może być interpretowany jako zysk za okres ∆t, jest zatem równy: gdzie: S, C to odpowiednio sumy okresowych przychodów i kosztów, zaś ∆t = 1. W rachunkowości podwójnej i dwuwymiarowej (dwa niezależne układy kont) zysk oblicza się więc faktycznie według podwójnej formuły, na podstawie kont bilansowych i wynikowych: Zysk = ∆W = ∆A – ∆D = S – C, gdzie S – scałkowany strumień przychodów; C – scałkowany strumień kosztów. Jest to ta sama formuła co poprzednia, ale przedstawiona w zapisie różnicowym. Dodajmy, że konta wynikowe ukształtowały się w rezultacie rozwoju rachunku kosztów, co miało miejsce po rewolucji przemysłowej. Ostateczna unifikacja kont bilansowych i wynikowych nastąpiła dzięki sformułowaniu zasady współmierności. Ta zasada określa, które koszty na koniec okresu figurują w bilansie, a które obciążają rachunek zysków i strat. Zasada dualizmu i stowarzyszona z nią reguła WN–MA stworzyły system piękny i skuteczny, służący praktyce gospodarczej w najważniejszej kwestii pomiaru zysku i tempa jego pomnażania DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 14 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 w działalności gospodarczej. System ten potrafił oczarować znanego myśliciela okresu Oświecenia. Naturalny zachwyt wyrażony przez J.W. Goethego podkreśla piękno zapisu podwójnego. Oto oryginalna wypowiedź cytowana w pracy Y. Ijiriego (1993), poświęconej pięknu zapisu podwójnego i rachunkowości podwójnej. „What a thing it is to see the order which prevails throughout his business! By means of this he can at any time survey the general whole, without needing to perplex himself in the details. What advantages does he derive from the system of bookkeeping by double-entry! It is among the finest inventions of human mind” (Goethe, 1824, Vol. I, Book I, Chapter X, p. 28, translated by Thomas Carlyle). „Jakie to niezwykłe widzieć porządek spraw, które dzieją się w jego firmie. Dzięki temu może on w każdej chwili dokonać oglądu całości, bez kłopotania się szczegółami. Jakie pożytki czerpie z księgowości podwójnej! To należy do największych wynalazków ludzkiego umysłu” (tłum. autora). Więcej pochwalnych opinii dotyczących znaczenia księgowości podwójnej wypowiedzianych przez znanych uczonych zestawiła E. Pogodzińska-Mizdrak (1994). Historycy kapitalizmu, m.in. Rosenberg, Birdzell (1994) jednoznacznie wskazują na powstanie podwójnej rachunkowości jako na czynnik wspomagający rozwój ekonomiczny. Te opinie są naturalne, skoro dzięki tej rachunkowości można zmierzyć przyrost kapitału zainwestowanego przez właścicieli i określić tempo jego wzrostu w czasie. S. Wallmann (1995) określa rachunkowość jako niezbędny czynnik demokracji i kapitalizmu, niezbywalny, ale nie jedyny element stabilności rynków finansowych, jak też rozwoju i utrzymania osiągniętego dobrobytu. Pomiar okresowego zysku prowadzi do wyznaczenia ważnego wskaźnika ROE = ∆E/E0. ROE (return on equity, E – kapitał własny) określone na podstawie danych ze sprawozdań prowadzi do formuły procentu składanego, przy założeniu stałości tego wskaźnika. prowadzi do formuáy procentu skáadanego, przy zaáoĪeniu staáoĞci tego wskaĨ ROE 'E E0 E1 E0 E1 E0 WiĊc po n latach En E0 (1 ROE ) E0 (1 ROE ) n . Jak widać, gospodarowanie prowadzi, pod warunkiem osiągania zysku, do wzrostu wykładniczego typu procentu składanego. Optymistyczne jest, że gospodarowanie prowadzi do tego rodzaju szybkiego wzrostu. Z tego wzrostu korzystają wszyscy kontrahenci tworzący przedsiębiorstwa: rządy, kredytodawcy, właściciele, pracownicy itp. Albert Einstein jest autorem stwierdzenia, które często przytaczają wykładowcy szkół biznesu – procent składany jest największym matematycznym osiągnięciem ludzkości. Nie była to raczej wypowiedź żartobliwa, bowiem ten wielki uczony sam dokonał pewnego przyczynku w tym Albert Einstein is credited with discovering the compound interest rule of 72. Referring to compound interest, Albert Einstein is quoted as saying: “It is the greatest mathematical discovery of all time”, http://www.ruleof72.net/rule-of-72-einstein.asp. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 15 zakresie – jest autorem reguły 72, która wyznacza liczbę lat potrzebną do podwojenia kapitału przy zadanym procencie. Jeśli ten procent jest 8, to 72:8 = 9 lat. Zdumiewa tylko przymiotnik „matematycznym”, ponieważ z tego punktu widzenia nie ma w tej formule niczego niezwykłego. Zupełnie inaczej rzecz się przedstawia, jeśli Uczony myślał (i tak z pewnością było) o matematycznym wyrazie prawa fizycznego i zarazem ekonomicznego. Wtedy jest ono zarówno proste i głębokie oraz wyraża niezwykle ważną cechę świata, w którym żyjemy. Kapitał w gospodarowaniu wzrasta wykładniczo, a jak pokazują szczegółowe badania, tempo wzrostu oscyluje wokół 8%. | ostrzeganie zasady dualizmu i rachunkowości podwójnej P przez Y. Ijiriego i R. Mattessicha Zapis podwójny i oparta na nim księgowość stanowią fenomen, który wciąż podlega badaniom i bardziej precyzyjnemu wyjaśnianiu jego natury. Tę opinię potwierdzają m.in. niedawne dzieła, takie jak Sokołowa (2000), Malugai i Dawidiuka (2003), ale szczególne dokonania i osiągnięcia w tym zakresie należą R. Mattessicha (1995) i Y. Ijiriego (1993), którego fascynacja podwójnym zapisem jest powszechnie znana. W 1993 r. na konferencji poświęconej pięćsetleciu wydania dzieła L. Paciolego (1494) Y. Ijiri przedstawił swoją wypowiedź o naturze i pięknie zapisu podwójnego. Tytuł mojego artykułu wynika z inspiracji płynącej wspaniałego tego wspaniałego opracowania. Celem artykułu jest z jednej strony przedstawienie teorii zapisu podwójnego wypracowanej przez Y. Ijiriego i innych uczonych, a ponadto dodanie do istniejącej wiedzy własnych spostrzeżeń, będących rezultatem badań nad istotą kapitału. Badania nad istotą i naturą podwójnego zapisu prowadzi się od dawna. Zwięzłe, encyklopedyczne przedstawienie historii i funkcji podwójnego zapisu znajdujemy m.in. w F. Arlinghaus (2004: 147–150). Autor pisze, że badając księgowość podwójną, przyjmuje się, iż jej głównym celem było umożliwienie szybkiego wglądu w stan operacji gospodarczych, co jest także dzisiejszą funkcją rachunkowości. Było to bardzo dogodne narzędzie dla dążących do zysku kupców włoskich, więc system ustawicznie się rozwijał. F. Arlinghaus stwierdza także, że niemiecki socjolog W. Sombart był jednym z pierwszych, który w latach 20. stwierdził, że kapitalistyczny zorientowany na zysk sposób myślenia, abstrakcyjna koncepcja przedsiębiorstwa jako jednostki ekonomicznej, odseparowanej od osoby właściciela oraz księgowość podwójna są ze sobą naturalnie związane i komplementarne. L. Pacioli, autor pierwszej drukowanej książki zawierającej wykład księgowości, był, jak wiadomo, uznanym matematykiem i swój wykład zamieścił w książce stanowiącej przewodnik po wiedzy matematycznej końca XV w. Po nim wielu autorów dokonywało matematycznych interpretacji i uogólnień podwójnego zapisu. Na przykład D. Ellerman (1985, 1986) przedstawia matematyczną analizę i uogólnienie podwójnego zapisu przy zastosowaniu matematycznej abstrakcji zwanej grupą Paciolego. Matematyczne analizy nie spowodowały jednak zasadniczego postępu w pojmowaniu podwójnego zapisu. Znacznie większy wkład w sprawę pogłębienia teorii księgowości podwójnej wnoszą analizy Y. Ijiriego oraz wyjaśnienia R. Mattessicha, który zaczerpnął DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 16 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 inspirację ze starożytnej rachunkowości opartej na tokenach. Ale Mattessich wskazuje zarazem na interpretację fizyczną, opartą na prawie zachowania energii, co stanowi klucz do zrozumienia zasady dualizmu i zapisu podwójnego. Największym znawcą rachunkowości podwójnej i zapisu podwójnego jest, obok R. Mattessicha (1995), Y. Ijiri, który napisał sporo prac, odkrywając wiele właściwości podwójnego zapisu, a jedna z nich, z 1993 r., nosi znamienny tytuł: Piękno księgowości podwójnej i jej wpływ na naturę informacji z systemu rachunkowości. Autor przedstawia rezultaty swoich wieloletnich badań, które m.in. doprowadziły do odkrycia rachunkowości trójwymiarowej. Było to rezultatem konsekwentnej fizycznej interpretacji majątku własnego jako masy podlegającej prawom dynamiki newtonowskiej. Doprowadziło to do zdefiniowania impetu ekonomicznego, a następnie sił ekonomicznych i określenia trzeciego, ekwiwalentnego do istniejących, sposobu pomiaru zysku. Wypowiadając się w kwestii tytułowego piękna podwójnego zapisu i księgowości, autor wskazuje czynniki wyznaczające piękno intelektualnych produktów, jak: naukowe odkrycia, matematyczne twierdzenia, dysertacje, systemy informatyczne. Inaczej niż w przypadku dzieł artystycznych, gdzie piękno jest główną przesłanką ich tworzenia, produkty intelektualne są tworzone w celu urzeczywistnienia określonych celów, innych niż piękno. Dlatego gdy spotykamy produkt intelektualny odznaczający się szczególnym pięknem, to nasze odczucia można porównać z emocjami wędrowca spotykającego oazę zieleni w środku pustyni. Nasze poczucie piękna, pisze Y. Ijiri, jest pobudzone, kiedy uzyskujemy rozwiązanie trudnego problemu przy zastosowaniu prostych środków, efektywnym i oryginalnym sposobem. Księgowość podwójna spełnia te trzy determinanty. Trudność: Niezwykle złożone i liczne operacje gospodarcze firmy podlegają ujęciu w księgowości podwójnej, która tworzy celne, syntetyczne informacje sprawozdawcze. Efektywność: Cele księgowości podwójnej są osiągane przez pracę zwykłych ludzi, a nie superzłożonych komputerów. Wskaźnik relacji output/input jest bardzo wysoki. Oryginalność: Księgowość podwójna powstała w rezultacie kreatywnej twórczości średniowiecznych kupców w Italii, co znalazło swój ostateczny wyraz w dziele L. Paciolego. To ostatnie stwierdzenie autora ulega powoli zmianie, bowiem nowsze badania wskazują, że zasady podwójnego zapisu operacji gospodarczych były już ujęte w dziele Fibonaciego z 1202 r.: Liber abaci, więc pochodzenie rachunkowości podwójnej może być znacznie starsze. Jednak niezależnie od źródła pochodzenia podwójnego zapisu, jego oryginalność jest znaczącym faktem. Y. Ijiri (1993) analizuje cechy podwójnego zapisu, porównując na początek właściwości zapisu pojedynczego i podwójnego. Wskazuje, że różnica między informacją z rachunkowości z zapi O tym, że podwójny zapis był opisany w Liber abaci, pisze Peter L. Bernstein w Against the Gods: The Remarkable Story of Risk. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 17 sem pojedynczym a podwójnym leży w sieciach połączeń (connectivity). W przypadku zapisu pojedynczego tych połączeń brak, co ukazuje np. kwestia ujawnienia dodatkowych 10 000 zł w firmie. Jest to dobra wiadomość dla każdego, lecz nie dla księgowych, oni nie mogą bowiem dokonać zapisu tego zdarzenia bez znalezienia powodów wzrostu stanu gotówki. Jeśli ta gotówka ujawniła się dlatego, że klient wpłacił zadatek na dostawę towarów w przyszłości, to ta informacja musi zostać zespolona ze wzrostem zobowiązań, czyli innym rodzajem informacji. Podobnie gdy okaże się, że to udziałowiec wpłacił określoną gotówkę, to ten fakt zostanie skojarzony ze wzrostem kapitału właścicielskiego. Gdyby te pieniądze ktoś podrzucił, to nawet wtedy muszą być ujęte w korespondencji z nadzwyczajnymi przychodami. Przy zapisach pojedynczych nie występują tego rodzaju korespondencje. Tu rodzi się pytanie. Czy rachunkowość może opierać się na zapisach pojedynczych? Czy takie formy istniały kiedykolwiek? Y. Ijiri podkreśla, że korespondencja występująca między danymi wynika z przyczynowości, której respektowanie jest podstawą księgowości podwójnej. Przyczynowość nie jest opcją, którą można zastosować bądź nie. Ona występuje w każdym przypadku zapisu operacji; zawsze musi być odnalezione drugie zdarzenie przyczynowo związane z pierwszym. Pojawienie się wspomnianej gotówki wymusza zwykle zwiększenie jakiegoś zobowiązania. Dlatego informacja ze sprawozdawczości finansowej i, ogólniej, z księgowości jest bardzo użyteczna w planowaniu i budżetowaniu. Księgowość generuje wysoce niezawodne dane do tych celów powiązane ze sobą relacją przyczyny i skutku. Można zgodzić się w pełni z opiniami Y. Ijiriego. Zapis podwójny i księgowość podwójna są niezwykle znaczącym osiągnięciem cywilizacyjnym. Jego siła pozytywnego oddziaływania na rozwój społeczno-ekonomiczny nie osiągnęła jeszcze kresu możliwości, jak wskazują spostrzeżenia i wnioski płynące z przedstawionych rozważań. R. Mattessich w swoim znanym dziele Krytyka rachunkowości z 1995 r. zwraca uwagę na samym początku rozważań, że zasada dualizmu jest przyczyną podwójnego zapisu, a nie odwrotnie (s. 61). Zauważa, że dyskusja naukowa nad naturą podwójnego zapisu wciąż się toczy, a od czasu do czasu jest bardzo intensywna, jak np. w latach sześćdziesiątych XX w., przy czym wielu wypowiada sądy, że podwójny zapis w rachunkowości jest kwestią raczej techniczną. Nie jest to jednak stanowisko Y. Ijiriego i R. Mattessicha. Autor podsumowuje istotę podwójnego zapisu w czterech punktach. I. Istnieją trzy różne rodzaje dualizmu w rachunkowości. (i) Pierwszy wiąże się z fizycznym transferem aktywów z jednego miejsca do drugiego. Ten rodzaj dualizmu określa nie tylko ekonomiczną transakcję, lecz także zjawisko realne. (ii) Drugi rodzaj dualizmu wiąże się z faktem, że aktywa należą do określonych właścicieli, więc ich wartość koresponduje z kapitałem własnym. (iii)Trzeci rodzaj dualizmu ma swoje korzenie w relacjach „wierzyciel–dłużnik” między dwiema osobami. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 18 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 II. W rachunkowości ma miejsce systematyczna integracja tych trzech dualizmów odzwierciedlających strukturę fizycznej i społecznej rzeczywistości. Fakt, iż jakaś osoba może posiadać aktywa, a zarazem być dłużna kwoty innej osobie określa, że trzy wskazane dualizmy tworzą związki między fizyczną a społeczną rzeczywistością. III. Dualizm występuje w operacjach finansowania aktywów, co wiąże się z transferem siły nabywczej między dwiema niezależnymi jednostkami. Inwestowanie, bo o nim mowa, przejawia się w rachunkowości zapisami księgowymi stanowiącymi substytuty operacji między firmami. Podobnie dualizm ma miejsce w przypadku wewnętrznych operacji między wydzielonymi podjednostkami. IV. Istnieją analogie, a być może bezpośredni związek, między zasadą dualizmu w rachunkowości a zasadami zachowania (energii, masy) w fizyce. Rachunkowość jest nie tylko zainteresowana transferem dóbr, ale także zmianą wartości kapitału w danym okresie. Podobnie jak prawa zachowania w naukach fizycznych pozwalają rozliczać wkład materii, energii, pędu i innych wielkości, tak rachunkowość zdaje rachunek ze zużycia aktywów w relacji do źródeł finansowania. Nawet jeśli część aktywów podlega zużyciu i rozproszeniu w procesach wytwórczych, to jednak rozrachunek wkładu (input) w stosunku do wartości wytworzonych jest kluczowy dla rachunkowości, więc postrzeganie rachunkowości przez pryzmat zasady zachowania jest uzasadnione. Ta ostatnia kwestia poruszona przez R. Mattessicha zasługuje, w moim przekonaniu, na bardziej dokładne wyjaśnienia. Powtórzmy, że zapis podwójny przejawiający się regułą WN–MA, wywodzi się z zasady dualizmu, z dualnego traktowania środków ekonomicznych; jako aktywa i jako kapitał. Reguła WN–MA wynika z podstawowego równania rachunkowości, zwanego inaczej zasadą dualizmu, a także ze struktury kont, która pozwala na unikanie liczb ujemnych w zapisach. Wiadomo jednak, że księgując operacje na tabeli dekretacyjnej lub w ujęciu macierzowym, przy wykorzystaniu liczb ujemnych, mamy także zapis podwójny, więc i w tym przypadku ta reguła jest zasadniczym wyznacznikiem rachunkowości. Aby lepiej wyjaśnić naturę zapisu podwójnego, odwołam się do abstrakcyjnej natury kapitału i jego teorii przedstawionej w niedawnych opracowaniach (Dobija 2010). Zgodnie z tym podejściem kapitał stanowi abstrakcyjną zdolność do wykonywania pracy i jest właściwie w ekonomii tym, czym energia w naukach fizycznych. Jednakże w fizyce i ekonomii te kategorie mają swoiste, oddzielne teorie. Rozróżnienie wynika z tego, że teoria kapitału jest osadzona w materii ekonomicznej, a nie dotyczy np. zachowania się gazu, w którym rośnie temperatura. W rozważaniach ekonomicznych kapitał, rozumiany jako abstrakcyjna zdolność do wykonywania pracy, stanowi w szczególności kapitał właścicielski umożliwiający powołanie przedsiębiorstwa do istnienia i działania z odpowiednią płynnością. To także kapitał intelektualny nauczyciela wykonującego pracę w swoim zawodzie bądź kapitał etyczny danego społeczeństwa, czyli jego zdolność do osiągania dobrych rezultatów dzięki wyznawanym wartościom. Jest to także kapitał polityczny, czyli zdolność partii do pozyskiwania zwolenników i wyborców itp. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 19 W każdym przypadku jest to abstrakcyjna zdolność do wykonywania pracy, właściwość niezwykle cenna, zważywszy, że wraz z jej ostatecznym zanikiem kończy się istnienie bytu. Przedsiębiorstwo kończy swoje istnienie, gdy już nie ma zdolności do osiągania zysku i już nie potrafi pomnażać kapitału właścicieli, człowiek umiera, gdy wyczerpią się jego zdolności do życia, budowla staje się obiektem do remontu (dodanie energii) lub do rozbiórki po upływie odpowiedniego czasu. Dana rzecz stanowi rodzaj złomu lub odpadek, jeśli nie posiada skoncentrowanego kapitału, czyli zdolności do istnienia i wykonywania pracy zgodnie z przeznaczeniem, gwarantując jakość i użyteczność. Postrzeganie kapitału jako abstrakcyjnej zdolności do wykonywania pracy pozwala na lepsze zrozumienie podstawowego równania księgowości. Aktywa są w momencie początkowym równe kapitałowi, który w nich tkwi, czyli początkowa zdolność do wykonywania pracy zawiera się w zespole aktywów zdolnych do generowania przyszłych wpływów. Zdarzenia gospodarcze, które następują wraz z upływem czasu, podlegają prawu zachowania energii, która, jak wiadomo, nie powstaje z niczego, zatem nowe aktywa, w których tkwi kapitał, także nie pojawią się z niczego, lecz jedynie w drodze wymiany, w której jednostka oddaje równowartość, np. w operacji zakupu. | Zakończenie Zasada dualizmu jest fundamentalną zasadą rachunkowości, ale wciąż trwają badania związane z jej naturą i istotą. W opracowaniu przedstawiono interpretację zapisu podwójnego jako konsekwencję prawa zachowania abstrakcyjnej wielkości, która w naukach ekonomicznych i gospodarce występuje jako kapitał, a w naukach fizycznych znana jest pod nazwą energii. Kapitał nie powstaje z niczego i ten fakt leży u podstaw zasady dualizmu i reguły WN–MA. Wyróżniono trzy okresy i wskazano, że w pierwszym i trzecim miało miejsce stosowanie zasady dualizmu, ale w odmiennych systemach rachunkowości. W pierwszym, historycznie wcześniejszym okresie, była to rachunkowość pracy, w której występował kapitał ludzki, a nie kapitał jednostki ekonomicznej i ewentualne zyski. Rachunkowość pracy wskazuje na olbrzymi potencjał ulepszeń, który istnieje w organizacji życia społeczno-ekonomicznego. Zrozumienie natury kapitału i pracy pozwala mniemać, że można uniknąć deficytu budżetu państwa i równocześnie zmniejszyć podatki od godziwych wynagrodzeń, co skieruje życie ekonomię na właściwe tory. W odniesieniu do jednostek ekonomicznych zapis podwójny operacji gospodarczych wskazuje, które z nich przyczyniają się do wzrostu kapitału, a które nie mają tej własności. Ponieważ energia nie powstaje z niczego (pierwsze prawo termodynamiki), więc w operacjach wewnętrznych jednostki ekonomicznej (np. wydanie surowca do produkcji) nie może pojawić się żaden przyrost kapitału. Dopiero wymiana z otoczeniem może skutkować przyrostem kapitału. Może to być nawet operacja zakupu, o ile zapłacona cena była niższa niż przeciętna, a odbiorca zaakceptował rachunek kalkulacji kosztów produktu przy wyższej cenie zakupu surowca. Zasada realizacji DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 20 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 wymaga jednakże, by zysk ujawniał się dopiero w momencie sprzedaży. Głównym źródłem przyrostu kapitału są operacje wymiany, zwane sprzedażą. Z tego zupełnego podziału zdarzeń gospodarczych (wewnętrzne i zewnętrzne) wynika, że sumując ich wartości za dany okres, otrzymamy pomiar przyrostu kapitału, którego źródłem jest otoczenie. Eliminując wpłaty kapitału własnego, uzyskujemy kwotę przyrostu działalności gospodarczej, czyli pomiar zysku. Tę właściwość księgowości podwójnej i podwójnego zapisu należy uznać za podstawową, niezbywalną cechę decydującą o znaczeniu dualizmu w teorii i praktyce. Księgowość podwójna jest w pełni zgodna z zasadą zachowania energii, przy założeniu, że podmiotem rachunkowości jest kapitał początkowy właścicieli, a nie cały Wszechświat. We Wszechświecie energia nie ginie ani nie przyrasta, ale może przyrastać w jego części, jaką jest przedsiębiorstwo. Pomiar tego przyrostu, witalny dla życia społeczno-gospodarczego, zapewnia system księgowości podwójnej. Mimo że te kwestie wydają się powszechnie znane, przynajmniej formalnie, to jednak ta interpretacja, przy zrozumieniu, że kapitał jest równoznaczny abstrakcyjnej zdolności do wykonywania pracy, czyli energii, ukazuje księgowość podwójną w nowym świetle. Staje się też jasne, że teoria rachunkowości jest nauką ścisłą i należy także do rodziny nauk fizycznych. Dodajmy przy tym, że rachunkowość istnieje od niepamiętnych czasów, a pojęcie energii pojawiło się dopiero w 1807 r. P. Atkins (2005) podaje (s. 104), że początki energii jako terminu naukowego datują się na rok 1807, kiedy Th. Young (1773–1829) „zagarnął” ją dla nauki. Wymogi życia gospodarczego sprawiły, że kupcy nie czekali na fizyków ani ekonomistów, lecz sami stworzyli system pomiaru kapitału i zysku zgodny z naturą rzeczywistości, w której działali. Osobną kwestią jest miejsce i czas powstania tych ważnych dla gospodarowania idei. R. Mattessich wskazuje na starożytną Mezopotamię i ta opinia wydaje się słuszna w świetle także innych badań (np. Dobija 2003; Dobija, Jędrzejczyk 2011). Gospodarka może być postrzegana jako przepływy wzrastającego kapitału, który powiększa się, przede wszystkim, dzięki pracy Słońca, ustawicznie dostarczającego energię, pracy królestwa roślin, które tę energię absorbują i pracy ludzkiej koncentrującej energię w obiektach pracy. Jeśli tak, to podwójny zapis zastosowany do opisów makroekonomicznych, zwłaszcza procesu pracy będącej rezultatem istnienia i przepływu kapitału, powinien przynieść dobre efekty poznawcze w zakresie gospodarki towarowo-pieniężnej. Zrozumienie abstrakcyjnej natury kapitału i pracy jako procesu transferu kapitału do obiektów pracy odkrywa nową jakość gospodarki towarowo-pieniężnej. Przede wszystkim zauważamy, że z procesem pracy jest związany zapis należności z tytułu pracy, czyli księgowanie wynagrodzeń. Praca stanowi oryginalny transfer kapitału ludzkiego, natomiast zapis księgowy jest tylko wtórną, wirtualną operacją. Ten wtórny zapis księgowy jest tylko kwantytatywnym potwierdzeniem wykonanej pracy, czyli przesyłu kapitału ludzkiego do obiektu pracy. Jest zapisem należności z tytułu pracy na rachunku bankowym pracownika, czyli uznaniem jego rachunku (konta), po fakcie rzeczywistego przepływu energii, czyli kapitału ludzkiego pracownika. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 21 Zrozumienie tego stanu rzeczy prowadzi do odmiennego niż dotychczas postrzegania gospodarki; prowadzi do gospodarki bez deficytowej i zasadniczej redukcji podatków. Rząd może bowiem finansować pracę w sektorze publicznym bez udziału banków, odsetek i powiększania deficytu budżetowego, jak to przedstawiono w opracowaniach Dobiji (2005; 2010; 2011). Praca musi być jednak normowana, wykonywana zgodnie ze standardami zgodności pracy z wartością pracy. Zastosowanie podwójnego zapisu do rejestracji przepływów kapitału ludzkiego w procesie pracy, przedstawione w tabelach 1a 1b, wyjaśnia istotę rachunkowości pracy. Ta rachunkowość stanowi z kolei podstawę właściwego pojmowania pieniędzy i, co za tym idzie, stwarza możliwości wykorzystania zjawiska samofinansowania pracy w ekonomii (Dobija 2011). Ponadczasowość zapisu podwójnego wynika z tego, że żyjemy w świecie energii, a jej przepływami oraz zdolnością utrzymania odpowiedniego stanu energii przez różnorodne byty (ożywione lub nie) zajmują się różne nauki, w tym także nauki ekonomiczne z rachunkowością na czele. Zapis podwójny jest konsekwencją fundamentalnego prawa określającego, że energia i kapitał nie powstają z niczego. Ta zasada jest ucieleśniona we współczesnej księgowości podwójnej (doubleentry bookkeeping), jak też stanowiła podstawę istniejącej od zarania cywilizacji rachunkowości pracy, której istotą był pomiar energii transferowanej przez pracę ludzką. B i b l i o g r a f i a Arlinghaus F.J. (2004) Bookkeeping, Double-entry Bookkeeping. In: Medieval Italy: An Encyclopedia, Vol. 1, edited by Christoper Kleinhenz. New York: Routledge, s. 147–150. Ijiri Y. (1982) Triple Entry Bookkeeping and Income Momentum. American Accounting Association, No. 18, Sarasota, Florida. Atkins P. (2005) Palec Galileusza. Dziesięć wielkich idei nauki. Poznań: Dom Wydawniczy Rebis. Ijiri Y. (1995) Segment Statements and Informativeness Measures: Managing Capital vs. Managing Resources. Accounting Horizons, Vol. 9, No. 3, s. 55–67. Bliss J. Ch. (1975) Capital Theory and the Distribution of Income. Oxford: North-Holland Publishing, s. 7. Dobija M. (2003) Ewolucja koncepcji rachunkowości, kapitału i pieniądza. W: Sojak S. (red.), Historia, współczesność i perspektywy rachunkowości w Polsce. Toruń: Wydawnictwo Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Dobija M. (2005) Financing Labour in the Public Sector without Tax Funds. Argumenta Oeconomica Cracoviensia, No. 4. s. 5–20. Dobija M. (red.) (2010) Teoria pomiaru kapitału i zysku. Kraków: Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Dobija M. (2011) Abstract Nature of Money and the Modern Equation of Exchange. Modern Economy, No. 2, s. 142–152, doi:10.4236/me. Dobija M., Jędrzejczyk M. (2011) Szkice z historii rachunkowości. Kraków: Wydawnictwo PTE. Ellerman D. (1985) The Mathematics of Double Entry Bookkeeping. Mathematics Magazine, Vol. 58 (September), s. 226–233. Ellerman D. (1986) Double Entry Multidimensional Accounting. Omega, International Journal of Management Science, Vol. 14, No. 1, s. 13–22. Ijiri Y. (1980) An Introduction to Corporate Accounting Standards. A Review. The Accounting Review, Vol. 55, No. 4, s. 620–628. Ijiri Y. (1993) The Beauty of Double-Entry Bookkeeping and Its Impact on the Nature of Accounting Information, Economic Notes, Monte dei Paschi di Siena, Proceedings of the Conference Accounting and Economics, 2/1993, Martin Shubik (ed.). Kurek B. (2004) Analiza wzrostu kapitału w modelu gospodarki Robinsona Crusoe. W: Woźniak M.G. (red.), Kapitał ludzki i intelektualny jako czynnik wzrostu gospodarczego i ograniczania nierówności społecznych. Rzeszów: Wydawnictwo Uniwersytetu Rzeszowskiego. Kurek B. (2011) Hipoteza deterministycznej premii za ryzyko. Kraków: Wydawnictwo UEK. Maluga N., Dawidiuk T. (2003) Zapis podwójny w rachunkowości w aspekcie teoretyczno-historycznym. Żytomierz: Wydawnictwo RUTA. Mattessich R. (1995) Critique of Accounting: Examination of the Foundations and Normative Structure of an Applied Science. West Port, CT: Quorum Books. Pacioli L. (1494) Summa de Arithmetica, Geometria, Proportioni et Proportionalita (Everything About Arithmetic, Geometry and Proportion). Wenecja. Pogodzińska-Mizdrak E. (1994) Traktat Fra Luca Paciolego – jego autentyczność i znaczenie. Zeszyty Teoretyczne Rady Naukowej, tom XXIX, Warszawa 1994. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 22 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 Polanyi K., Arensberg K., Pearson H. (1957) Trade and Market in the Early Empires. New York: The Free Press. Schmandt-Besserat D. (1988) Accounting in Prehistory, Vth World Congress of Accounting Historians, Sydney. Struve W. (1969) Some New Data on the Organisation of Labour and on Social Structure in Sumer During the Reign of the IIIrd Dynasty of Ur. W: Ancient Mesopotamia, Nauka, Moskwa. Schmandt-Besserat D. (2007) Jak powstało pismo. Warszawa: Wydawnictwo AGADE. Rosenberg N., Birdzell L.E. (1994) Historia kapitalizmu. Kraków: Signum. Schmandt-Besserat D. (2007) When Writing Met Art. From Symbol to Story. Texas: University of Texas Press. Wallman S. (1995) The Future of Accounting and Disclosure in an Evolving World: The Need for Dramatic Change. Accounting Horizons, Vol. 9, No. 3, s. 81–91 Sokołow J.W. (2000) Podstawy teorii rachunkowości, Finanse i Statystyka, Moskwa. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.19 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 23 | „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (117): s. 2 3–33, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego Problem poprawy efektywności organizacji poprzez mobilizację potencjału ludzi z perspektywy literatury zarządzania wiedzą i psychologii Dr Piotr Kaczmarek-Kurczak | Akademia Leona Koźmińskiego, Warszawa | [email protected] Dr Magdalena Kaczmarek | Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej, Warszawa | [email protected] | Abstrakt Cel Celem niniejszego artykułu jest zaprezentowanie aktualnych tendencji w literaturze zarządzania wiedzą i zarządzania zasobami ludzkimi dotyczącej roli personelu w zwiększaniu skuteczności działania organizacji. W oparciu o podejście zasobowe (RBV) (Barney 1991) zachodzi w ostatnich latach szybkie zbliżenie pomiędzy dwoma kierunkami, zwłaszcza w sprawie roli odgrywanej przez cechy osobiste, charakterystyki poznawcze i zaangażowanie pracowników w podnoszenie efektywności i poprawę pozycji rynkowej firm. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20 24 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 Metodologia/wyniki Omawiając literaturę, niniejszy tekst wskazuje obecne tendencje w badaniach nad mobilizacją potencjału pracowników i ewentualne kierunki rozwoju dyscyplin zarówno nauk o zarządzaniu, jak i psychologii. W artykule omawiamy również płaszczyznę dalszego schodzenia się zainteresowań obu kierunków badawczych w kwestii roli systemów motywacyjnych, szkoleniowych i społecznych w budowaniu strategii przedsiębiorstwa – czyli w domenie strategicznego zarządzania zasobami ludzkimi (SHRM). Oryginalność Zadania stojące przed współczesnymi systemami HR są znacznie bardziej ambitne niż przy klasycznie rozumianym HR i skupiają się raczej na rozwiązywaniu czterech głównych problemów: 1) jak wykorzystać wewnętrzny potencjał pracowników do reagowania na zmiany i dokonywania innowacji? 2) jak zwiększać ten potencjał? 3) jak wykorzystać procesy grupowe w rozwiązywaniu problemów organizacyjnych? 4) jak wprząc kapitał ludzki i kapitał społeczny firmy w realizację strategicznych celów przedsiębiorstwa, a zwłaszcza jak przekuć ten potencjał w pozycję rynkową i finansową stabilność? Odpowiedzą na to wyzwanie może być omawiany nurt SHRM. Słowa kluczowe: strategiczne zarządzanie zasobami ludzkimi (SHRM), zarządzanie wiedzą, podejście oparte na zasobach (RBV) JEL : M51 | Wprowadzenie Od połowy XX w. w nauce zarządzania zachodzą bardzo szybkie zmiany w podejściu do roli i sposobów wykorzystania zasobów ludzkich w organizacji. Widać wyraźnie rozwijającą się tendencję do poszukiwania metod coraz bardziej intensywnego i wielowymiarowego wykorzystania możliwości pracowników. Jeśli można bowiem jakoś określić drogę, jaką pokonało zarządzanie od czasów Taylora do dnia dzisiejszego, to chyba jako „odkrywanie potencjału człowieka” (Birdi et al. 2008). Klasyczny model naukowego zarządzania był oparty na prostej, ale rewolucyjnej w tym czasie idei klonowania ludzkich umiejętności (Drucker 1999). Specjaliści obserwowali czynności wykonywane przez najlepszych pracowników, tworzyli na ich podstawie optymalną procedurę wykonywania danej pracy, którą następnie wdrażano w całej firmie, szkoląc do jej wykonywania pozostałych wykonawców (Drucker 1999). Nad dokładnością i starannością wykonywania procedur czuwały zastępy nadzorców ze stoperami w rękach. Dzięki temu możliwe było szybkie podnoszenie efektywności pracy rzesz niewykwalifikowanych pracowników – cecha, dzięki której USA były w stanie wygrać wojnę (Drucker 1999). W tym podejściu w zasadzie wiedza w dziDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 25 siejszym rozumieniu koncentrowała się jedynie na średnich i wyższych szczeblach zarządzania. Mimo że pracownicy wykonywali daną czynność, nie musieli ani jej rozumieć, ani wiedzieć, na czym polega i jak ją zmodyfikować. Inteligencja była potrzebna pracownikom w zasadzie tylko na pierwszym etapie przyswajania nowej procedury. Potem na pierwszy plan wysuwały się wytrzymałość fizyczna i odporność (w tym odporność na stres i nudę). Kierunek Human Relations nie wniósł do tego obrazu zbyt wiele, zastępując jedynie motywację zewnętrzną – chęć zdobycia nagrody lub uniknięcia kary za zbyt wolne lub niedokładne wykonywanie procedur – motywacją wewnętrzną, płynącą z indywidualnych potrzeb. Dzięki wewnętrznej motywacji pracownicy byli bardziej odporni na wpływ warunków fizycznych i lepiej radzili sobie ze stresem (Mayo 1933). Dopiero w II połowie XX w. model taylorowski przestał wystarczać (Drucker 1999). Wiązało się to z dwoma zjawiskami. Pierwszym z nich były przemiany otoczenia organizacji, które w wyniku rosnącego dobrobytu, zmian technologicznych, wychodzenia firm w środowisko międzynarodowe i rosnącej integracji ekonomicznej różnych regionów świata stawało się coraz bardziej burzliwe i zmienne. Drugim był rozwój technologii informatycznych i automatyzacji, który pozwolił olbrzymią część zadań dotychczas wykonywanych przez ludzi przerzucić na maszyny. W świecie efektywnych automatów sprawność wykonywania powtarzalnych czynności przestała być kluczową przewagą organizacji (Drucker 1999). W konsekwencji pojawiła się konieczność zwiększenia elastyczności działania firm i ich adaptacyjności (Drucker 2004). Oznaczało to konieczność odejścia od taylorowskiego modelu organizacji, w którym zwiększanie efektywności organizacji następowało poprzez stopniowe udoskonalanie procedur działania, a następnie rozpowszechnianie ich i wprowadzanie ścisłej kontroli ich wykonywania przez pracowników. Pojawiła się coraz wyraźniej widoczna konieczność oddawania inicjatywy w ręce pośrednich i niższych szczebli zarządzania (Drucker, 1999), a zwłaszcza zwiększania innowacyjności w dopasowaniu procedur do szybko zmieniających się oczekiwań i potrzeb klientów. Oznaczało to wzrost znaczenia dotychczas ignorowanych czynników, jakimi były: – zdolności poznawcze pracowników, a szczególnie zdolność rozumienia istoty wykonywanej przez nich pracy i wprowadzania w niej modyfikacji zwiększających skuteczność działania, – cechy psychiczne i osobowościowe personelu, wpływające na jego zdolność rozwoju osobistego, współdziałania w grupie i radzenia sobie z nowymi wyzwaniami. W konsekwencji coraz silniej narastało wśród praktyków i teoretyków przekonanie, że przyszłość nowoczesnych organizacji zależeć będzie od znalezienia skutecznych sposobów zwiększania wykorzystania tych niewykorzystanych do tej pory elementów potencjału pracowników (Birdi et al. 2008; Becton, Schraeder 2009). DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20 26 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 | Od zarządzania wiedzą do SHRM Mimo że koncepcja „społeczeństwa wiedzy” pojawiała się w literaturze wielokrotnie (Jakubik 2007), jednym z pierwszych przejawów nowego spojrzenia na rolę zasobów ludzkich w organizacji było pojawienie się na początku lat 90. (w pewnym sensie na fali euforii po wygranej dzięki „inteligentnym broniom” pierwszej wojnie w Zatoce Perskiej) w popularnych pismach biznesowych artykułów poświęconych roli wiedzy/inteligencji jako kluczowego czynnika dającego przewagę krajom Zachodu w nowoczesnym świecie (Stewart 1991), czemu zaczął towarzyszyć systematyczny wzrost zainteresowania tą problematyką ze strony praktyków, a potem naukowców (Serenko et al. 2010). Pojawiły się pozycje popularyzujące koncepcje „organizacji produkujących wiedzę” (Nonaka 1994; Nonaka, Takeushi 2000) i „organizacji inteligentnej” (Senge 1998). Co interesujące – wśród autorów publikacji na temat zarządzania wiedzą początkowo dominowali praktycy i dopiero po 1995 r. zarządzanie wiedzą zaczęło się szybko rozwijać jako domena zainteresowania naukowców. W szczytowym dla tej tendencji 1997 r. udział autorów-praktyków w publikacjach na temat ZW wynosił 48,3% i dopiero od tego momentu zaczął systematycznie spadać, osiągając dzisiejszy poziom 10% (Serenko, Bontis, Booker, & Sadeddin, 2010). Był to okres, w którym wykorzystanie nawet stosunkowo prostych rozwiązań, takich jak mapy wiedzy lub bazy danych stworzonych już rozwiązań, mogło przynieść organizacjom dość wyraźną przewagę w stosunku do konkurentów (Davenport, Prusak 1998). Ankiety przeprowadzone na początku XXI w. wśród dyrektorów naczelnych (CEO) firm amerykańskich wskazywały, że uznawali oni wprowadzenie systemów zarządzania wiedzą za najistotniejszą zmianę, jaka zaszła w środowisku biznesowym, ustępującą pod względem znaczenia jedynie globalizacji (Grossman 2006). Dlatego firmy intensywnie eksperymentowały z różnymi rodzajami systemów zarządzania wiedzą – skupiając się przede wszystkim na wykorzystaniu technologii informatycznych w poprawie efektywności wykorzystania wiedzy (Hendricks 2001). Wiedza postrzegana była w sposób statyczny (Jakubik 2007: 12), jako jeden z kluczowych zasobów przedsiębiorstwa, jednak w pewnym oderwaniu od kwestii wytwórców wiedzy. To izolowanie wiedzy od jej nosicieli ułatwiało „skolonizowanie” nowej dyscypliny przez przedstawicieli kierunków informatycznych (Hendricks 2001; Jakubik 2007). Na początku XXI w. już ponad 81% czołowych firm europejskich i amerykańskich zdążyło wdrożyć u siebie jakieś odmiany systemów zarządzania wiedzą (Grossman 2006). Mniej lub bardziej zaawansowane systemy zarządzania wiedzą zbudowały wtedy u siebie m.in. Accenture, Cable & Wireless, DaimlerChrysler, Ernst & Young, Ford, Hewlett Packard, Unilever (Grossman 2006). Ceny technologii informatycznych używanych w systemach ZW drastycznie spadły (np. dzięki rozpowszechnieniu rozwiązań internetowych), co przyspieszyło ich upowszechnienie, a proste systemy ZW nie dawały już tak wyraźnej przewagi wobec konkurencji, jak w latach 90. Dopiero kiedy najważniejsze koncepcje i narzędzia zarządzania zasobami wiedzy bardzo się upowszechniły, przedstawiciele biznesu i nauki zaczęli zwracać baczniejszą uwagę na procesy i kontekst tworzenia wiedzy w przedsiębiorstwie. Uwaga przesunęła się „z obiektu na twórcę” (Jakubik 2007: 17) – zainteresowanie środowiska praktyków przesunęło się z systemów zarządzania wiedzą w stronę problemu zarządzania kapitałem ludzkim (Thompson et al. 2001), ze szczególnym DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 27 uwzględnieniem problemu zharmonizowania rozwoju potencjału pracowników z realizacją strategicznych celów przedsiębiorstwa (Wright et al. 1999). W pewnym sensie wczesna forma zarządzania wiedzą pasowała do biurokratycznego schematu działania HR. Strategia kodyfikacji wiedzy (Jakubik 2007): tworzenie narzędzi informatycznych ułatwiających gromadzenie informacji, zarządzanie szkoleniami personelu itp. dobrze odpowiadały możliwościom i praktykom działania HR. Od czasów Fayola HR postrzegany był jako jeden z działów funkcjonalnych, wykonawczych względem biznesowych koncepcji rozwoju przedsiębiorstwa tworzonych przez zarządzających. Ludzie byli dobierani do zadań stojących przed organizacją, stanowili wymienny element struktury stworzonej do realizacji długoterminowych celów postawionych przez właścicieli i decydentów. Usługowe rozumienie roli działów HR bardzo trudno jest zmienić, nie tylko ze względu na opór ze strony zarządzających firmami, którzy dopiero od niedawna zaczęli postrzegać personel jako coś więcej niż tylko tryby w maszynie, ale również ze względu na nastawienie samych przedstawicieli HR, którzy rzadko formułują szersze plany rozwoju kapitału ludzkiego swoich organizacji. W 1998 r. w ankiecie przeprowadzonej wśród 1050 firm amerykańskich menedżerowie zadeklarowali, że tylko 1/3 swojego czasu poświęcają na działania związane z opracowaniem koncepcji rozwoju personelu. Resztę czasu pochłaniały im biurokratyczne czynności związane z obsługą formalną zatrudnionych pracowników. Wyniki ankiety przeprowadzonej w 2006 r. przez Stowarzyszenie Zarządzania Zasobami Ludzkimi (Society for Human Resources Management) wykazały, że tylko 56% respondentów w ankietowanych przedsiębiorstwach deklaruje, że ich organizacje mają plan rozwoju umiejętności i kompetencji pracowników (Becton, Schraeder 2009). Wsparciem dla zmian w podejściu do HR jest powrót w zarządzaniu wiedzą do koncepcji tzw. personalizacji wiedzy, która traktuje wiedzę organizacyjną jako rezultat interakcji pracowników z systemem zarządzania organizacji (Jakubik 2007). Początkowe zainteresowanie podejściem systemowym do zarządzania wiedzą i umiejętnościami, które rozwijało się w połowie lat 90., zostało szybko zdominowane przez rozwiązania zasobowe oparte na narzędziach IT ułatwiających gromadzenie i dzielenie się informacjami. | „ Ukryta potęga”: osobowość, zaangażowanie, wiedza, zbiorowość Dzisiejsze środowisko biznesu stawia o wiele większe wymagania przed organizacjami. Oznacza to, że konieczne są nowe podejścia i techniki do zarządzania personelem. Współczesne organizacje w ograniczonym stopniu są w stanie przewidzieć, jakie zmiany będą zachodziły na rynku i jakim wyzwaniom będą musiały podołać. Zmuszone są do improwizacji, a w konsekwencji do opierania się nie tyle na wypracowanych wcześniej procedurach działania, ile na zdolności swoich pracowników do postępowania we właściwy sposób w nowych okolicznościach (Becton, Schraeder 2009: 11–12). DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20 28 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 W związku z tym zmieniają się wyzwania stojące przed systemem HR. Klasyczny HR koncentruje swoje działania przede wszystkim na pozyskiwaniu pracowników z otoczenia i zarządzaniu ich więziami formalnymi z przedsiębiorstwem. Nie jest traktowany jako część systemu bezpośredniego zarządzania – na ogół jedynie służy wsparciem w kwestiach formalnych kierownikom liniowym. Zadania stojące przed współczesnymi systemami HR są znacznie bardziej ambitne i skupiają się raczej na rozwiązywaniu czterech głównych problemów: 1) jak wykorzystać wewnętrzny potencjał pracowników do reagowania na zmiany i dokonywania innowacji? 2) jak zwiększać ten potencjał? 3) jak wykorzystać procesy grupowe w rozwiązywaniu problemów organizacyjnych? 4) jak wprząc kapitał ludzki i kapitał społeczny firmy w realizację strategicznych celów przedsiębiorstwa, a zwłaszcza jak przekuć ten potencjał w pozycję rynkową i finansową stabilność? W chwili obecnej nie ma zgody wśród badaczy co do jakiegoś uniwersalnego schematu pozwalającego podnosić efektywność działania organizacji w przyszłości. Z analizy literatury można jednak wyciągnąć interesujące wnioski dotyczące potencjalnych kierunków poszukiwań. Pierwszym z nich jest niewątpliwie szersze włączanie pracowników w procesy decyzyjne przedsiębiorstwa i dalsze eksperymenty z różnymi formami zarządzania partycypacyjnego. Mimo złej opinii, jaką zarządzanie partycypacyjne zyskało wśród praktyków, zwłaszcza w Polsce, nie ma wątpliwości, że tendencja oddawania w ręce pracowników coraz większej autonomii i wykorzystywania ich umiejętności do rozwiązywania problemów na różnych poziomach organizacji będzie kontynuowana. Badania (Ferguson, Reio 2010; Markos 2010) wskazują, że istnieją silne powiązania pomiędzy inwestycjami w rozwój osobisty pracowników, inwestycjami w partycypacyjne systemy zarządzania procesami organizacyjnymi a efektywnością i produktywnością organizacji. Samozarządzające sobą grupy robocze oraz intensywne szkolenia i treningi, wraz z partycypacją w wynikach finansowych przedsiębiorstwa oraz względną stabilnością zatrudnienia, są istotnie powiązane z produktywnością średniej wielkości firm amerykańskich (Hassan et al. 2006). Dane zebrane w trzech turach w latach 1996–2003 w brytyjskich firmach produkcyjnych pokazały, że spośród wprowadzonych w tych firmach praktyk zarządzania to właśnie empowerment i szkolenia podnoszące rozumienie procesów organizacyjnych i technologii przyniosły największe i najbardziej długofalowe skutki dla produktywności przedsiębiorstw (Birdi et al. 2008). W firmach, które wprowadziły u siebie zarządzanie partycypacyjne i dały pracownikom dużą autonomię w konfigurowaniu procesów pracy, wartość dodana na pracownika wzrosła w zbadanym okresie o prawie 7% (przy zachowaniu silnej statystycznej istotności uzyskanych wyników), w firmach wdrażających intensywne programy szkoleniowe i mentoringowe – o ponad 6% (Birdi et al. 2008). W firmach, które wdrożyły u siebie oba rozwiązania, połączony efekt obu metod przyniósł 9% wzrost wartości dodanej na pracownika (Birdi et al. 2008). Co ciekawe, podniesienie efektywności produkcji nastąpiło w dość krótkim czasie: w przypadku wprowadzenia elementów zarządzania partycypacyjnego efekt w postaci wzrostu produktywności DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 29 ujawnił się w okresie od 1 do 4 lat (Birdi et al. 2008). Praca zespołowa nie miała tak wyraźnego powiązania z produktywnością, o ile była traktowana jako niezależna praktyka organizacyjna. Jednak połączona z decentralizacją i partycypacją pracowników w procesach zarządzania oraz z intensywnymi procesami szkolenia również podnosiła poziom produktywności, działając jak dodatkowy stymulator (Birdi et al. 2008). Drugim kierunkiem potencjalnych poszukiwań jest kontynuowanie wyznaczonego przez zarządzanie wiedzą wykorzystywania wiedzy i umiejętności jako jednego z unikalnych i trudnych do podrobienia zasobów, na których zbudowana może zostać przewaga konkurencyjna firmy. Obecnie badacze związani zarówno z kierunkiem HR, jak i KM zaczynają łączyć swoje siły, analizując, w jaki sposób wykorzystanie wiedzy w przedsiębiorstwie zostaje aktywowane poprzez systemy zarządzania zasobami ludzkimi przedsiębiorstwa (Jakubik 2007: 17). Wspólne analizy są możliwe właśnie ze względu na wykorzystanie w obu kierunkach jako metodologicznej podstawy do analiz modeli opartych na podejściu zasobowym (Resources Based View – RBV; Birdi et al. 2008). Podejście oparte na zasobach (RBV) wzbudza zainteresowanie uczonych zajmujących się strategicznym wymiarem zarządzania zasobami ludzkimi i zarządzaniem wiedzą przede wszystkim dlatego, że pozwala ująć pracę ludzi i ich wiedzę we wspólnym systemie wraz z kapitałem finansowym, rzeczowym, społecznym, symbolicznym itp., umożliwiając integralne planowanie działań (Chadwick, Dabu 2009). RBV kładzie nacisk na wykorzystanie wewnętrznych źródeł przewagi konkurencyjnej firmy i pozwala rozbudować je o kolejne elementy, chociażby takie, które dotyczą sposobów organizacji pracy, projektowania zadań, kształtowania relacji pomiędzy pracownikami itp. (Chadwick, Dabu 2009), w czym zainteresowania HRM zbiegają się bardzo ściśle z zainteresowaniami zarządzania wiedzą (Jakubik 2007). Szczególnie wpływowe okazały się prace Barneya (1991) oparte właśnie na podejściu RBV, w których zaproponowano pojęcia wartości, rzadkości, niepodrabialności i niezastępowalności (Value-Rarity-Inimitability-Non-substitutability – VRIN) jako kryterium oceny, czy dane zasoby mogą tworzyć trwałą przewagę konkurencyjną (Bamberger, Meshoulam, 2000). Liczni przedstawiciele podejścia strategicznego do HRM sugerowali w swoich pracach, że zasoby ludzkie spełniają właściwości VRIN (Chadwick, Dabu 2009) i rzeczywiście, trzeba przyznać, że większość badań poświęconych strategicznemu HRM odwołuje się do podejścia zasobowego (Chadwick, Dabu 2009). Podobnie dzieje się zresztą w zarządzaniu wiedzą (tzw. commodity view, ale również część tzw. podejścia społecznościowego, czyli community view) (Jakubik 2007). Niestety – podzielając zainteresowanie RBV, oba kierunki są narażone również na jego słabości. W ogromnej większości przypadków odwołanie do koncepcji RBV służy bowiem jedynie jako uzasadnienie dla prowadzonych według różnych podejść badań, natomiast nie stanowi źródła nowych, testowalnych hipotez (Barney 2001). Jak zauważył jeden z badaczy tego kierunku: „Samo stwierdzenie, że trudne do naśladowania zasoby są niezbędne do zbudowania przewagi konkurencyjnej i że w tym sensie zasoby ludzkie są szczególnie cenne, nie zaprowadzi nas zbyt daleko” (cyt. za Chadwick, Dabu 2009: 254). W kontekście zarządzania wiedzą wspólne zainteresowanie koncepcją unikalnych zasobów wiedzy tworzących przewagę konkurencyjną firmy nie wyczerpuje możliwości działania. Pozostając w tym samym paradygmacie RBV, zwolennicy podejścia opartego na personalizacji wiedzy DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20 30 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 (podejście społecznościowe – community view) zwracają się ku budowaniu unikalnych relacji pomiędzy pracownikami, które spełniać mają wymagania koncepcji VRIN, a których efektem jest zarówno innowacyjność działania firmy, jak i nowe produkty oraz wiedza. Rozwijanie wiedzy pracowników poprzez pobudzanie ich kreatywności i zdolności społecznych jest uważane za jeden z najbardziej obiecujących kierunków rozwoju w zarządzaniu wiedzą (Becton, Schraeder 2009; Sun 2010; Carleton 2011). Interesujące wydają się również eksperymenty z tworzeniem i wykorzystaniem systemów IT służących zarządzaniu relacjami pomiędzy kompetencjami pracowników (drzewa kompetencji organizacyjnych) (McHenry, Strřnen 2008). Narzędzia informatyczne wykorzystywane są również do budowania sieci społecznych, a zwłaszcza wykorzystywane w próbach budowania w organizacjach systemów inteligencji zbiorowej, opartych na doświadczeniach wyniesionych z Internetu (Razmerita et al. 2009), oraz najnowszych odkryć psychologicznych dotyczących mechanizmów ujawniania się zbiorowej inteligencji w działaniach małych grup postawionych wobec trudnych zadań (Woolley et al. 2010). | Wiedza o zachowaniu człowieka a praktyki HR Zmieniające się praktyki zarządzania kapitałem ludzkim oraz rosnąca rola zarządzania wiedzą w organizacji skłaniają ku bardziej podmiotowemu postrzeganiu pracowników, do tego, aby w większym stopniu uwzględniać ich indywidualne potrzeby oraz uzdolnienia. Pociąga to z kolei za sobą większą niż wcześniej konieczność zastosowania w praktyce wiedzy płynącej z badań psychologicznych. Rola psychologii jest więc rosnąca, gdyż uwzględnienie wiedzy o prawidłowościach zachowania człowieka w działaniach HR prowadzi do zwiększenia zaangażowania pracowników, a także zwiększenia innowacyjności na poziomie poszczególnych ludzi oraz zespołów. Praktyczne zastosowanie psychologii może także pomóc w przeciwstawianiu się patologicznym zachowaniom w organizacji, takim jak wypalenie zawodowe czy przejawy nielojalności czy nieuczciwości pracowników (por. Bartkowiak 2010). Analizując literaturę z zakresu HR, można zauważyć, że modele i pojęcia, którymi się dość powszechnie posługują autorzy prac z tej dziedziny, z punktu widzenia psychologii mają niejednokrotnie bardziej historyczny charakter. Przykładem może być jest pojęcie i model motywacji. W podręcznikach HR podkreśla się rolę potrzeb, przeciwstawiając je popędom, wskazuje się na hierarchię potrzeb i zaznacza, że obok potrzeb braku (potrzeb, które mają na celu powrót do stanu równowagi, jak np. potrzeba zaspokojenia głodu czy potrzeba bezpieczeństwa) istotne są potrzeby wzrostu, wśród których najważniejsza jest samorealizacja (Arnold et al. 2005). Odnosząc się do ujęcia motywacji w języku współczesnej psychologii, należy wskazać na kilka spraw. Po pierwsze, obecnie nie kwestionuje się pojęcia potrzeby, gdyż powszechnie przyjmuje się, że u człowieka biologicznie warunkowane popędy odgrywają znacznie mniej istotną rolę niż potrzeby, które kształtują się na bazie doświadczenia i mają charakter społeczny (tzn. mogą DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 31 być realizowane w relacji z innymi ludźmi). Nie kwestionuje się także rozróżnienia na potrzeby typu homeostatycznego (potrzeby „braku”) oraz potrzeby wzrostu, choć, inaczej niż w modelu Maslowa, nie postrzega się tych drugich jako szczytowe osiągnięcia, co jest zilustrowane często przytaczaną wizją piramidy potrzeb. Przyjmuje się natomiast, że konkretne zachowanie może być motywowane oboma rodzajami potrzeb, a także że potrzeby mogą zmieniać się wraz z czasem1. Brakuje także empirycznego potwierdzenia dla hipotezy o istnieniu hierarchii potrzeb, takiej, jak opisał to Maslow. Należy więc przyjąć, że piramida potrzeb to raczej użyteczna metafora, która przybliża osobom spoza kręgu psychologów system motywacji u człowieka, nie zaś „twarda wiedza” naukowa, która pomaga w strategicznych decyzjach w HR (por. Oleś 2003). Na pewno odkryciem ostatnich trzech dziesięcioleci w psychologii jest rozwój i upowszechnienie się modelu poznawczego opisującego zachowanie człowieka, a także – na gruncie psychologii osobowości – badania nad postrzeganiem samego siebie, a więc psychologia „ja”. W ramach podejścia poznawczego podkreśla się, iż człowiek przetwarza aktywnie napływające informacje na temat rzeczywistości, porządkuje wiedzę w struktury poznawcze (schematy, skrypty), a wcześniej zebrana wiedza wpływa na odbiór napływających informacji. Tworząc mentalne reprezentacje rzeczywistości, człowiek kieruje się uproszczonymi regułami heurystycznymi, nie zaś systematycznymi algorytmami. Najważniejszym systemem wiedzy jest zaś system „Ja”, a więc wiedza i sądy o nas samych (por. Tessre et al. 2004). „Ja” to system schematów poznawczych, w których zawarte jest nasze doświadczenie, wiedza o nas samych, nasze relacje z innymi ludźmi, aspiracje i nakazy, które formułujemy dla samych siebie. Co ważne – z tym systemem związane są silne motywacje (potrzeby), które w niezwykle dużym stopniu modyfikują zachowanie człowieka. Te motywy to: potrzeba autoweryfikacji (utrzymania adekwatnego obrazu samych siebie) oraz potrzeba autowaloryzacji (utrzymania pozytywnego obrazu siebie). W zależności od charakterystyk indywidualnych oraz sytuacji, ludzie w różnym stopniu ujawniają obie te potrzeby: chcą wiedzieć, jak odbierane są ich działania, jakie są ich skutki i konsekwencje, ale równocześnie chcą, aby to, co robią, spotykało się z aprobatą ze strony innych i było pozytywnie oceniane. Ta odkrycie psychologii powinno być więc podstawą projektowania systemów motywacji w organizacjach. Istotnym motywem związanym z „Ja” jest także potrzeba kontroli, sprawstwa oraz poczucia skuteczności własnych działań. Z badań nad tymi potrzebami jasno wynika, że ludzie utrzymują osobiste zaangażowanie oraz kierują się w działaniu motywacją wewnętrzną tylko wtedy, gdy faktycznie mogą sprawować kontrolę nad zdarzeniami (ważnym elementem kontroli jest kontrola poznawcza, a więc rozumienie sensu zjawisk wraz z możliwością przewidywania przyszłym scenariuszy ich rozwoju), gdy to, co robią, umacnia i potwierdza ich obraz siebie (np. nie zaprzecza dotychczasowemu obrazowi siebie) i gdy pozostawia w nich poczucie, że są aktywnymi aktorami, nie zaś biernymi pionkami (por. Kofta, Szustrowa 2001). Sytuacje, kiedy człowiek pozbawiony jest kontroli bądź zmuszany do działań niezgodnych z obrazem własnego siebie (np. konfliktu wartości), prowadzą do bierności, wycofania zaangażowania, a nawet – w przyDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20 32 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 padku braku poczucia kontroli – frustracji. Poczucie frustracji jest motorem działań zmierzających do przywrócenia poczucia kontroli, niekiedy nawet ze szkodą dla samej osoby (zachowania potocznie określane mianem „na złość mamie odmrożę sobie uszy”). Można przypuszczać, że właśnie niedostateczne poczucie kontroli wynikające z prowadzącego do niego sposobu zarządzania i organizacji pracy może być jedną z ważniejszych przyczyn zarówno bierności i braku inicjatywy wyrażanych przez pracowników, wycofania zaangażowania prowadzącego do wypalenia zawodowego, jak i wielu przejawów nielojalności i nieuczciwych zachowań pracowników. Oprócz zwrócenia uwagi na potrzeby poznawczej oceny swoich działań (potrzeba kontroli, skutecznego działania), ważną rolę w mechanizmach zaangażowania osobistego odgrywa zgodność działania z własnymi osobistymi dążeniami oraz system wartości (por. Oleś 2003). Odpowiedzią HR na te potrzeby są np. praktyki planowania ścieżek karier, stosowania centrów rozwoju (development center), ale także praktyki mające na celu zrównoważenie potrzeb firmy z prywatnym życiem pracownika (np. elastyczne formy zatrudnienia, praca zdalna). | Podsumowanie W świetle przytoczonej literatury widać długą drogę, jaką przebyli teoretycy i praktycy zarządzania w podejściu do zasobów ludzkich. Od wykorzystania pracowników jako „ludzkich automatów”, wykonujących pracę w zaprogramowany przez inżynierów i menedżerów sposób, po zdecentralizowane zbiorowości podejmujące na wpół autonomiczne decyzje i same projektujące procesy pracy, w zgodzie z wynegocjowanymi wspólnie z właścicielem celami przedsiębiorstwa, idea pracowników jako strategicznego zasobu przedsiębiorstwa rozwijała się z oporami przez 80 lat. W świetle wciąż rozwijających się technologii i coraz trudniejszych do przewidzenia wyzwań konieczne staje się dzisiaj łączenie wielu perspektyw badawczych w celu uzyskania lepszego wglądu w mechanizmy umożliwiające zwiększanie elastyczności działania firm i zwiększanie efektywności. Ważną perspektywą jest w tym wypadku perspektywa nauki o prawidłowościach rządzących ludzkim zachowaniem. Odpowiedni dobór, sposób organizacji i zarządzania może aktywizować potencjał jednostek, może także go blokować. Wiedza psychologiczna pozwala na wstępną ocenę skutków metod zarządzania na działanie jednostek i zespołów. Nowe narzędzia informatyczne pozwalające na zmniejszenie pracochłonności tradycyjnych zadań działów HR (Strohmeier, Kabst 2009; Ready et al. 2011) pozwalają spodziewać się silniejszego zwrotu w kierunku SHRM i zmniejszenia się oporu wyższej kadry menedżerskiej przed wykorzystaniem modeli rozwoju HR w strategicznych modelach działania organizacji (Becton, Schraeder 2009). Dotychczasowe postrzeganie działów HR jako realizatorów strategii dostarczających wykonawców do planowanych działań, ale niemających udziału w tworzeniu koncepcji rozwoju organizacji (Labedz, Lee 2011) jest w tej chwili coraz trudniejsze do obronienia, zarówno z perspektywy roli wiedzy i innowacji w zwiększaniu efektywności i umacnianiu pozycji rynkowej firmy, jak i z perspektywy roli pracowników w zapewnianiu firmie szybkości i elastyczności działania. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 33 B i b l i o g r a f i a Arnold J., Silevester J., Patterson F., Robertson I., Cooper C., Burners B. (2005) Work Psychology. Harlow: Person Education. Bamberger P., Meshoulam I. (2000) Human Resource Strategy. Formulation, Implementation and Impact. Thousand Oaks, CA.: Sage. Barney J.B. (1991) Firm resources and sustained competitive advantage. Journal of Management, Vol. 17, s. 99–120. Barney J.B. (2001) Resource-based theories of competitive advantage: A ten-year retrospective on the resource-based view. Journal of Management, Vol. 27, No. 6, s. 643–650. Bartkowiak G. (2010) Psychologia w zarządzaniu. Nowe spojrzenie. Poznań: Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Labedz C.S., Lee J. (2011) The mental models of HR professionals as strategic partners. Journal of Management & Organization, Vol. 17, No. 1, s. 56–76. Markos S. (2010) Employee Engagement: The Key to Improving Performance. Journal of Business and Management, Vol. 5, No. 12, s. 89–97. Mayo G.E. (1933) The Human Problems of an Industrial Civilization (wyd. 2003). Londyn: Routledge. McHenry J.E., Strřnen F.H. (2008) The trickiness of IT enhanced competence management. Journal of Workplace Learning, Vol. 20, No. 2, s. 114–132. Nonaka I. (1994) A Dynamic Theory of Organizational Knowledge Creation. Organization Science, Vol. 5, No. 1, s. 14–37. Becton J.B., Schraeder M. (2009) Strategic Human Resources Management: Are We There Yet? Journal for Quality and Participation, Vol. 31, No. 4, s. 11–18. Nonaka I., Takeushi H. (2000) Kreowanie wiedzy w organizacji. Warszawa: Wydawnictwo Poltext. Birdi K., Clegg C., Patterson M., Robinson A., Stride C.B., Wall T.D., Wood S.J. (2008) The Impact of Human Resource and Operational Management Practices on Company Productivity: a Longitudinal Study. Personnel Psychology, Vol. 61, No. 3, s. 467–501. Porter M.E. (2010) Strategia konkurencji. Metody analizy sektorów i konkurentów. Warszawa: MT Biznes. Oleś P.K. (2003) Wprowadzenie do psychologii osobowości. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar. Carleton K. (2011) How to Motivate and Retain Knowledge Workers in Organizations : A Review of the Literature. International Journal of Management, Vol. 28, No. 2, s. 459–469. Razmerita L., Kirchner K., Sudzina F. (2009) Personal knowledge management: The role of Web 2.0 tools for managing knowledge at individual and organisational levels. Online Information Review, Vol. 33, No. 6, s. 1021–1039. Chadwick C., Dabu A. (2009) Human Resources, Human Resource Management, and the Competitive Advantage of Firms: Toward a More Comprehensive Model of Causal Linkages. Organization Science, Vol. 20, No. 1, s. 253–272. Ready K.J., Johnson B., Astani M. (2011). Design and Implementation Issues in Integrating e-learning: Lessons Learned From a Fortune 1000 Firm. The Business Review, Vol. 18, No. 1, s. 1–8. Davenport T.H., Prusak L. (1998) Working Knowledge. How Organizations Manage what They Know. Boston: Harvard Business School Press. Senge P.M. (1998) Piąta Dyscyplina. Teoria i praktyka organizacji uczących się. Warszawa: Dom Wydawniczy ABC. Drucker P.F. (1999) Społeczeństwo pokapitalistyczne. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. Drucker P.F. (2004) Natchnienie i fart, czyli innowacja i przedsiębiorczość. Warszawa: Wydawnictwo Studio Emka. Ferguson K.L., Reio T.G. (2010) Human resource management systems and firm performance. Journal of Management Development, Vol. 29, No. 5, s. 471–494. Grossman M. (2006) An overview of knowledge management assessment approaches. Journal of American Academy of Business Cambridge, Vol. 8, No. 2, s. 242–247. Hassan M., Hagen A., Daigs I. (2006) Strategic Human Resources as strategic weapon for enhancing labor productivity: empirical evidence. Academy of Strategic Management Journal, Vol. 5, s. 75–96. Hendricks P. (2001) Many rivers to cross: from ICT to knowledge management systems. Journal of Information Technology, Vol. 16, No. 2, s. 52–72. Jakubik M. (2007) Exploring the knowledge landscape: four emerging views of knowledge. Journal of Knowledge Management, Vol. 11, No. 4, s. 6–19. Kofta M., Szustrowa T. (red.) (2001) Złudzenia, które pozwalają żyć. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. Kożusznik B., Chrupały-Pniak M. (2010) Zastosowania psychologii w zarządzaniu. Katowice: Wydawnictwo UŚ. Serenko A., Bontis N., Booker L., Sadeddin K. (2010) A scientometric analysis of knowledge management and intellectual capital academic literature (1994–2008). Journal of Knowledge Management, Vol. 14, No. 1, s. 3–23. Stewart T.A. (1991, June 3) Brainstorming. Fortune, s. 44–60. Strohmeier S., Kabst R. (2009) Organizational adoption of e-HRM in Europe: An empirical exploration of major adoption factors. Journal of Managerial Psychology, Vol. 24, No. 6, s. 482–501. Sun P. (2010) Five critical knowledge management organizational themes. Journal of Knowledge Management, Vol. 14, No. 4, s. 507–523. Tesser A., Felson R.B., Suls J.M. (red.) (2004) Ja i tożsamość. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne. Thompson P., Warhurst C., Callaghan G. (2001) Ignorant theory and knowledgeable workers: Interrogating the connections between knowledge, skills and services. The Journal of Management Studies, Vol. 38, No. 7, s. 923–942. Woolley A.W., Chabris C.F., Pentland A., Hashmi N., Malone T.W. (2010) Evidence for a collective intelligence factor in the performance of human groups. Science, Vol. 330, No. 6004, s. 686–688. Wright P.M., Dyer L.D., Boudreau J.M., Milkovich G.T. (red.) (1999) Strategic Human Resources Management in the TwentyFirst Century. Stanford, CT: JAI Press. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.20 34 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 | „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (117): s. 34–45, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego Sieć przedsiębiorstw jako skuteczna forma organizacyjna w warunkach kryzysu gospodarczego Prof. zw. dr hab. Stefan Lachiewicz | Politechnika Łódzka | [email protected] Dr hab. inż. Agnieszka Zakrzewska-Bielawska | Politechnika Łódzka | [email protected] | Abstrakt Cel Celem opracowania jest ocena zdolności struktur sieciowych do ograniczenia zagrożeń wynikających z kryzysu gospodarczego w oparciu o wyniki badań przeprowadzonych w 50 przedsiębiorstwach, działających w 10 strukturach sieciowych. Metodologia i wnioski Badania wykonano, wykorzystując metodę ankiety bezpośredniej, a respondentami byli członkowie naczelnego kierownictwa. Na podstawie badań stwierdzono, że głównymi zaletami takich struktur, ograniczającymi zagrożenia wynikające z kryzysu gospodarczego, są wzajemna pomoc partnerów, większa możliwość ekspansji rynkowej, wymiana zasobów oraz korzystniejsza pozycja w relacjach z otoczeniem gospodarczym i administracyjnym. Natomiast do podstawowych mankamentów tych struktur zaliczono: niechęć do współpracy pomiędzy partnerami sieci, myślenie autonomizacyjne, nastawione jedynie na interesy własnej jednostki oraz konflikty pomiędzy centralą sieci a firmami partnerskimi. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 35 Oryginalność Podjęte badania wydają się ważne zwłaszcza w obliczu nadal trwającego kryzysu gospodarczego w Polsce, jak i na świecie oraz wciąż pojawiających się nowych form organizacji sieciowych, a określenie korzyści i mankamentów funkcjonowania w strukturach sieciowych w warunkach kryzysu gospodarczego stanowi ich oryginalność. Słowa kluczowe: struktura sieciowa, formy organizacyjne, przedsiębiorstwo, kryzys gospodarczy JEL: L22 | Wprowadzenie Kryzys gospodarczy z ostatnich lat jest szeroko analizowany w teorii ekonomii i w nauce o finansach. Istnieje wiele koncepcji wyjaśniających jego przyczyny i przebieg, które doszukują się źródeł tak głębokiego załamania gospodarki o charakterze globalnym przede wszystkim w ułomnościach działania rynków kapitałowych. Nauki o zarządzaniu, koncentrując się głównie na funkcjonowaniu organizacji gospodarczych i związanych z sektorem publicznym, zwracają większą uwagę na kryzysy zachodzące w przedsiębiorstwach lub w innych formach organizacyjnych. Kryzys w przedsiębiorstwie jest więc tutaj postrzegany przede wszystkim jako zjawisko powszechne, które może wystąpić w każdym przedsiębiorstwie, przechodzącym przez określone zaburzenia i konflikty wewnętrzne, zagrażające istnieniu przedsiębiorstwa i uniemożliwiające realizację przyjętej strategii rozwoju. W wielu analizach sytuacji kryzysowych występują opinie, że to zjawiska kryzysowe pojawiające się wewnątrz przedsiębiorstw uruchamiają kryzysy w poszczególnych sektorach czy w całej gospodarce. Kryzysy gospodarcze w takim ujęciu są w pewnym uproszczeniu traktowane jako suma kryzysów występujących w konkretnych przedsiębiorstwach. Najczęściej jednak można spotkać się z poglądem, że z reguły są one wywoływane przez synergiczne nakładanie się problemów wewnętrznych występujących w przedsiębiorstwach na niekorzystne procesy (zagrożenia) pojawiające się w otoczeniu i trudno dokładnie zidentyfikować konkretne praprzyczyny takich zjawisk. Z pewnością głęboki kryzys gospodarczy z ostatnich czterech lat wywołuje wiele różnorodnych utrudnień dla działań przedsiębiorstw. W związku z tym poszukuje się takich rozwiązań, które umożliwiają przedsiębiorstwom radzenie sobie z tymi problemami. Sięga się tu także do nowych form organizowania prowadzonej działalności gospodarczej. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21 36 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 Potrzeba podejmowania takich działań jest szczególnie widoczna w przypadku małych i średnich przedsiębiorstw, które są najbardziej podatne na wpływ zjawisk kryzysowych w gospodarce i w związku z tym wchodzą w różne związki partnerskie, ugrupowania przedsiębiorstw czy inne formy kooperacji. Pozwalają one bowiem w większym stopniu zabezpieczyć ich funkcjonowanie i rozwój w warunkach kryzysu gospodarczego niż samodzielna działalność gospodarcza. Jedną z takich ważnych form współpracy w ostatnich latach są organizacje czy struktury sieciowe, określane w praktyce gospodarczej sieciami przedsiębiorstw. Celem opracowania jest ocena zdolności struktur sieciowych do ograniczenia zagrożeń wynikających z kryzysu gospodarczego na podstawie wyników badań przeprowadzonych w 50 przedsiębiorstwach, działających w 10 strukturach sieciowych. | Sieci przedsiębiorstw we współczesnej gospodarce Sieć jest najogólniej rozumiana jako system połączeń pomiędzy ludźmi lub jednostkami organizacyjnymi, tworzony w celu wymiany informacji, pomysłów (idei) oraz zasobów. Pojęcie sieci wywodzi się więc często ze sfery relacji międzyludzkich; można wskazać za Naisbittem, że sieci to po prostu rozmawiający ze sobą ludzie, dzielący się pomysłami, informacjami i zasobami (Naisbitt 1997: 235). Sieci istnieją po to, by wymieniać informacje, polepszać wydajność i działalność zawodową oraz dzielić się innymi zasobami. Pojęcie sieci społecznej zostało wprowadzone przez Barnesa i miało charakter metaforyczny, wynikający z idei, że społeczne powiązania pomiędzy jednostkami rozprzestrzeniają się w społeczeństwie na zasadzie sieci, a relacje i powiązania między jednostkami „oplatają” społeczeństwo (Barnes 1954: 39–58). W takich strukturach społecznych poszczególne osoby połączone są poprzez różnego rodzaju powiązania – od przypadkowych spotkań do bliskich relacji rodzinnych. Sieć może być wiązana w tym szerokim ujęciu z pewną społeczną umiejętnością, obejmującą nawiązywanie kontaktów, budowanie relacji lub aktywowanie powiązań. Daszkiewicz wskazuje na tzw. zdolność sieciową (Daszkiewicz 2004: 83), która oznacza umiejętność budowania sieci, czyli relacji i kontaktów pomiędzy ludźmi i organizacjami. Koncentrując się w dalszej części pracy na sieciach przedsiębiorstw, będziemy posługiwać się określeniami organizacja sieciowa lub struktura sieciowa, które zostały dość powszechnie przyjęte w literaturze z zakresu zarządzania. Koza i Lewin rozumieją przez sieć gospodarczą „formę organizacyjną angażującą wiele organizacji powodowanych instrumentalnymi celami indywidualnymi lub zbiorowymi. Członkowie sieci przejawiają ko-specjalizację, wnosząc w sieć unikatową zdolność tworzenia wartości, taką jak zasoby wiedzy lub dostęp do rynku” (Borczuch, Czakon 2003: 18–21). DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 37 W definicjach organizacji sieciowych podkreśla się wyraźnie kwestię relacji wewnętrznych, wskazując, że jest to układ związków pomiędzy firmami, charakteryzujący się głównie powiązaniami poziomymi, dającymi możliwość zdecentralizowanego planowania i kontroli elementów sieci (Nohria, Eccles 1992: 399). Funkcjonowanie organizacji sieciowej odbywa się więc przy dużej minimalizacji zależności hierarchicznych. Dwojacki i Nogalski definiują organizację sieciową jako względnie trwałe zgrupowanie autonomicznych, wyspecjalizowanych jednostek lub przedsiębiorstw, uczestniczących w systemie wzajemnych kooperacji według zasad rynkowych. Sieć może stanowić przy tym układ stworzony przez przedsiębiorstwa niezależne kapitałowo bądź powiązane w niewielkim stopniu lub może występować także w grupie kapitałowej czy nawet w jednym przedsiębiorstwie (Dwojacki, Nogalski 1998: 69). Istotą organizacji sieciowej jest więc uzyskanie efektu synergii poprzez współpracę wielu partnerów gospodarczych, przy czym efekt ten osiąga się przez dostosowanie swojej działalności operacyjnej do strategii całej sieci. Stąd też wynika duża rola mechanizmów koordynacyjnych w organizacji sieciowej. Za sprawność tej koordynacji odpowiada tzw. koordynator sieci (jednostka flagowa, kreator sieci, broker lub centrum sieci), który pełni funkcję organizatora transferu aktywów materialnych i niematerialnych w układzie sieci. Jednostki partnerskie powiązane różnymi formami zależności bilateralnych i wielokierunkowych uczestniczą natomiast w wymianie określonych zasobów. Ta wymiana następuje w formie transakcyjnej, czyli znacznie bardziej efektywnej niż w przypadku struktur hierarchicznych. Na ważną rolę integratora w sieciach przedsiębiorstw wskazuje Perechuda. Autor ten podkreśla, że integrator sieci powinien posiadać wyróżniające go kluczowe kompetencje i koordynować zbiór niezależnych w sensie prawnym jednostek gospodarczych, realizujących różnorodne przedsięwzięcia i projekty, stanowiące przedsiębiorstwo sieciowe (Perechuda 2005: 55). Przedstawione cechy organizacji sieciowych, a zwłaszcza rodzaj i skala ich działalności, okres powstawania i rozwój sieci, stopień integracji i siła powiązań partnerów wpływają na duże zróżnicowanie form takich organizacji. W tej części opracowania zostaną przedstawione wybrane typologie organizacji sieciowych, rozpatrywane z punktu widzenia różnorodnych kryteriów. Po pierwsze można sklasyfikować organizacje sieciowe z punktu widzenia stopnia dominacji koordynatora sieci (brokera czy centrum sieci) i, co za tym idzie, sposobu sterowania strukturą sieciową. Uwzględniając to kryterium, wyróżnia się dwie kategorie organizacji sieciowych (Cygler 2002: 156–157): sieci zdominowane i sieci równorzędnych partnerów. Wielu autorów zajmujących się organizacjami sieciowymi klasyfikuje je następująco ze względu na charakter związków pomiędzy partnerami (Castells 2008: 195): • sieci dostawców, obejmujące porozumienie podwykonawcze pomiędzy klientem (spółką centralną) oraz dostawcami pośrednich elementów produkcji; DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21 38 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 • sieci producentów, tworzone w wyniku porozumień kooprodukcyjnych, umożliwiających konkurującym producentom połączenie zdolności produkcyjnych, zasobów finansowych i ludzkich w celu rozszerzenia oferty produktów i geograficznego zasięgu; • sieci klientów, mające charakter terminowych powiązań spółek produkcyjnych z dystrybutorami, kanałami marketingowymi, pośrednikami handlowymi uzupełniającymi produkt o różne elementy oraz użytkownikami docelowymi na rynkach krajowych lub międzynarodowych; • koalicje standardu, zawierane przez podmioty zdolne do narzucania standardów w skali globalnej, w celu podporządkowania określonej liczby firm wzorcom ich własnego produktu lub kompatybilności z nim; • sieci kooperacji technologicznej, umożliwiające pozyskiwanie projektów produktów i technologii produkcji, wspólną produkcję i rozwijanie technologii oraz wymiany generycznej wiedzy naukowej i wyników prac badawczo-rozwojowych. Kolejnym kryterium klasyfikującym organizacje sieciowe jest trwałość i siła powiązań pomiędzy podmiotami tworzącymi sieć. Na podstawie tego kryterium można wyodrębnić następujące rodzaje organizacji sieciowych (Brilman 2002: 426–427): • sieci zintegrowane, składające się z rozproszonych jednostek (przedstawicielstw, zakładów, filii), które prawnie lub finansowo należą do jednej grupy; głównym dysponentem zasobów finansowych jest centrala sieci, która wywiera znaczący wpływ na funkcjonowanie partnerów sieci (np. agencje lokalne, stacje obsługi, sieci urzędów pocztowych); • sieci sfederowane, czyli ugrupowania osób prawnych lub fizycznych, które uświadamiają sobie wspólnotę własnych potrzeb i chcą stworzyć we własnym zakresie sposoby ich zaspokajania (np. spółdzielnie, stowarzyszenia, towarzystwa wzajemnej pomocy); • sieci kontraktowe, opierające się na umowach koncesyjnych lub franszyzowych, zawieranych między partnerami statutowo niezależnymi; występują one zwłaszcza w dystrybucji produktów masowych, przy prowadzeniu restauracji, hoteli, a także w sektorze kosmetycznym (np. Yves Rocher); • sieci stosunków bezpośrednich, spotykane przede wszystkim w sferze działalności politycznej oraz religijnej, ale wykorzystywane także w procesach gospodarczych, np. sieci sprzedaży obnośnej. Wiele interesujących analiz dotyczących organizacji sieciowych powstało w ramach badań uwzględniających różne kultury narodowe oraz tradycje gospodarcze w krajach rozwiniętych. Pewną specyfikę posiadają przy tym sieci właściwe dla gospodarki japońskiej, koreańskiej i chińskiej (Castells 2008: 181–185). I tak np. w gospodarce japońskiej grupy biznesowe są zorganizowane wokół następujących sieci firm: • sieci poziome oparte na międzyrynkowych powiązaniach wielkich korporacji, funkcjonujących w różnych sektorach gospodarczych; są one spadkobierczyniami olbrzymich konglomeratów przemysłowych i handlowych (tzw. zaibatsu), występujących w Japonii przed II wojną światową (np. Mitsui, Mitsubishi i Sumitomo); DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 39 • sieci pionowe (tzw. keiretsu), zgrupowane wokół wielkich wyspecjalizowanych korporacji przemysłowych, obejmujących często tysiące dostawców i ich filii (np. sieci skupione wokół takich organizacji gospodarczych jak Toyota, Nissan, Toshiba). W Korei Południowej natomiast dominującą formą są tzw. czebole, czyli sieci przedsiębiorstw o strukturze hierarchicznej, zbliżonej do formy holdingu. Są one kontrolowane przez centralną spółkę, będącą z reguły własnością określonej rodziny, która sprawuje nad firmami zależnymi ścisły nadzór, mianując na stanowiska kierownicze członków rodziny lub przyjaciół. Organizacje sieciowe w kulturze zachodniej (USA i Europie Zachodniej) posiadają nieco inne źródła i przyjmują inne formy. Typologia sieci, funkcjonujących przede wszystkim w sektorze małych i średnich przedsiębiorstw, wyróżnia (Chmiel 1997: 139–141): • sieci zbudowane wokół dużych, silnych lokalnych kompanii (np. wokół Fiata i Olivetti we włoskim Piemoncie czy Peugeota we Francji); • sieci terytorialne, będące rezultatem długiego historycznego procesu i scementowane lokalnymi tradycjami, utworzone przez przedsiębiorstwa wytwarzające podobne wyroby. Ten typ sieci charakteryzuje się ścisłymi powiązaniami między dużą liczbą MSP, co prowadzi do wąskiej specjalizacji regionu, a czasem nawet do monokultury produkcji; • sieci mniejszych firm utworzone przez duże przedsiębiorstwo jako efekt świadomie stosowanej przez nie tzw. strategii rozpadu (strategia ta polega np. na przeniesieniu do innego regionu nie tylko jednego rodzaju działalności dużej firmy, ale także wszystkich rodzajów działalności związanych z produkcją skomplikowanego dobra finalnego); • sieci tworzone poprzez inkubację, jak w przypadku Doliny Krzemowej. Rolę inkubatora odgrywają najczęściej parki technologiczne i naukowe, laboratoria badawcze, przedsiębiorstwa, władze lokalne. Taka sieć charakteryzuje się ścisłymi powiązaniami między przedsiębiorstwami produkcyjnymi, placówkami badawczymi i firmami oferującymi usługi produkcyjne, co stymuluje innowacje. Przedstawione wybrane typologie organizacji sieciowych wskazują na duże bogactwo i różnorodność form, wchodzących w zakres tej kategorii. | Z alety i mankamenty struktur sieciowych w warunkach kryzysu gospodarczego Rozwój i wzrost liczby struktur sieciowych we współczesnej gospodarce ma wiele przyczyn. Do głównych źródeł tego rozwoju należy zaliczyć: • zjawiska i przekształcenia zachodzące w otoczeniu gospodarczym i społecznym; • zmiany występujące w strukturze zasobów współczesnych przedsiębiorstw i w przyjmowanych strategiach ich rozwoju. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21 40 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 Pierwsza sfera przyczyn rosnącego znaczenia organizacji sieciowych wynika z radykalnych przekształceń w gospodarce światowej i w funkcjonowaniu społeczeństw w drugiej połowie XX i na początku XXI w. Wybierając tylko najistotniejsze spośród nich, można w formie syntetycznej zwrócić uwagę na następujące źródła z tej sfery: • globalizacja gospodarki i znaczny spadek znaczenia granic państwowych w określaniu obszaru działania przedsiębiorstwa; • rozwój technologii informacyjnych oraz wzrost rangi wiedzy i kapitału intelektualnego w sferze gospodarczej (gospodarka oparta na wiedzy); • ewolucja wielkich korporacji oraz działania w kierunku ich przekształcania w formy horyzontalne, konglomeratowe, nastawione na decentralizację „odchudzanie zarządzania” (lean management) i outsourcing; • głębokie zmiany na rynku pracy, a zwłaszcza wzrost rangi zatrudnienia elastycznego, w niepełnym wymiarze czasu, pracy w domu, telepracy i innych form. Procesy te sprzyjają rozwojowi struktur sieciowych, dla których szczególne znaczenie ma odpowiednio szybki i trafny transfer informacji rynkowych, ekonomicznych, technicznych i innych. Zmiany w strategiach rozwoju przedsiębiorstw prowadzą także do tworzenia struktur sieciowych. Są one powiązane z reguły z cyklem życia i określoną fazą rozwoju przedsiębiorstwa. Na podstawie rozważań Brilmana oraz innych autorów można więc stwierdzić, że „wejście” do organizacji sieciowej lub przekształcenie się w taką strukturę jest jedną z faz cyklu rozwojowego przedsiębiorstwa. Występuje ona zazwyczaj wówczas, gdy tradycyjne rozwiązania organizacyjne właściwe dla przedsiębiorstwa o strukturze monolitycznej stają się barierą dalszego rozwoju firmy. Zastosowanie formuły organizacji sieciowej może więc wówczas stanowić istotny bodziec do dalszego rozwoju określonego przedsiębiorstwa (Brilman 2002: 429). Jednym z ważnych powodów wchodzenia przedsiębiorstw do struktur sieciowych i tworzenia takich form organizacji działań gospodarczych w ostatnich latach jest także obrona przed zjawiskami kryzysowymi w gospodarce. Szczególnie firmy mniejsze, o niewielkim potencjale kadrowym, technicznym i finansowym mogą dostrzegać potrzebę działania w ramach sieci przedsiębiorstw z uwagi na następujące szanse i atuty w sytuacjach znacznego kryzysu gospodarczego (Czop, Leszczyńska 2002: 282–294; Child, Faulkner 1998; Cygler 2002: 151–155; Koźmiński 1999: 129 i nast.): • możliwość uzyskania większego dostępu do rynków wywołaną efektem ekonomii skali działalności współpracujących partnerów, co jest szczególnie ważne w sytuacji „kurczenia się” różnorodnych rynków podczas kryzysu; DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 41 • redukcja niepewności działania i ograniczenie ryzyka z uwagi na solidarne działania partnerów sieci w turbulentnym otoczeniu gospodarki objętej oddziaływaniem zjawisk kryzysowych; • zwiększenie elastyczności funkcjonowania dzięki szybkiej realokacji zasobów i ponoszeniu znacznie niższych kosztów; • możliwość wzrostu konkurencyjności przedsiębiorstw tworzących sieć poprzez zwiększenie szybkości działania, łatwiejsze dostosowywanie się do warunków lokalnych oraz komplementarność funkcji w łańcuchu wartości (unikanie dublowania zadań); • maksymalne wykorzystanie posiadanego potencjału oraz możliwości rozwojowych partnerów sieci poprzez specjalizację i integrację działań oraz koordynację realizacji wspólnych projektów; • możliwość łatwego dostępu do deficytowych zasobów i umiejętności oraz szybkiego ich transferu pomiędzy jednostkami tworzącymi sieć; • zwiększenie szybkości działania oraz mobilizacji organizacyjnej w przypadku wystąpienia określonych okazji biznesowych; • szybsze pozyskiwanie i wymiana informacji z uwagi na zastosowanie nowoczesnych metod komunikowania się oraz niższe koszty zdobywania i obiegu informacji; • wzrost innowacyjności partnerów w sferze techniki, organizacji i marketingu np. poprzez ujednolicenie standardów techniczno-technologicznych oraz transfer innowacji, co jest szczególnie ważne w sytuacji kryzysu charakteryzującej się ograniczeniem wydatków na badania i rozwój. Należy jednak stwierdzić, że funkcjonowanie organizacji sieciowych, zwłaszcza w sferze gospodarki, wiąże się także z pewnymi barierami, które mogą być szczególnie odczuwalne w warunkach kryzysu gospodarczego. Powodują one niekiedy obawę o to, że wystąpienie kryzysu u jednego partnera, a zwłaszcza jego upadek, może pociągać za sobą na zasadzie domina zjawiska kryzysowe oraz upadki innych przedsiębiorstw funkcjonujących w ramach sieci. Do takich mankamentów struktur sieciowych, wyraźnie widocznych w warunkach kryzysowych, należy zaliczyć: • niedopasowanie się partnerów w sieci, zwłaszcza na tle niezgodności kultur organizacyjnych współdziałających przedsiębiorstw; • wzrost kosztów transakcyjnych współdziałania wraz ze zwiększeniem liczby partnerów, np. ze względu na konieczność uwzględnienia interesów stron trzecich, wydatki koordynacyjne itp. • ograniczenia w dostępie do informacji, wynikające np. z nieufności partnerów oraz niebezpieczeństwo „wycieku” znaczących informacji z uwagi na współpracę partnerów w różnych układach organizacyjnych; • niekorzystne zmiany zewnętrznych warunków działania związane z kryzysem gospodarczym (np. spadek popytu na produkty sieci, wprowadzenie mniej sprzyjających zasad prawnych). DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21 42 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 Próbę oceny skutków funkcjonowania przedsiębiorstw w ramach organizacji sieciowych podjęto w trakcie badań przeprowadzonych w latach 2007–2008 na Wydziale Organizacji i Zarządzania Politechniki Łódzkiej. Celem badań było określenie oraz ocena form i metod komunikacji wewnętrznej w organizacjach sieciowych oraz czynników oddziałujących na proces komunikowania się w takich organizacjach. Badaniami objęto 50 przedsiębiorstw działających w 10 strukturach sieciowych na terenie Polski Centralnej. Przedsiębiorstwa do badań dobrano w sposób celowy, opierając się na następujących kryteriach: sieć powinna składać się co najmniej z siedmiu niezależnych jednostek i funkcjonować dłużej niż rok, co pozwoliło na pozyskanie odpowiedniego zakresu informacji. Badania wykonano, wykorzystując metodę ankiety bezpośredniej. Respondentami byli członkowie naczelnego kierownictwa. W opracowaniu przedstawiono wybrane wyniki badań odnoszące się do korzyści i mankamentów funkcjonowania w strukturach sieciowych w warunkach kryzysu gospodarczego. Podjęte badania wydają się ważne zwłaszcza w obliczu nadal trwającego kryzysu gospodarczego w Polsce i na świecie, a także wciąż pojawiających się nowych form organizacji sieciowych. W grupie 50 ankietowanych przedsiębiorstw najwięcej jednostek (23 firmy) działało w sieciach opartych na marce (głównie sieciach franszyzowych) oraz tworzonych w formie izb i stowarzyszeń gospodarczych (14 jednostek). W mniejszym stopniu reprezentowano sieci oparte na współpracy biznes–nauka (8 firm) oraz tworzone na bazie idei klusteringu (5 przedsiębiorstw). Biorąc pod uwagę okres funkcjonowania w sieci, większość badanych organizacji weszła w skład struktury sieciowej w okresie do 3 lat (22 firmy). Od 3 do 10 lat funkcjonuje w sieci 12 badanych przedsiębiorstw, a powyżej 10 lat działa w organizacji sieciowej 16 firm. Respondentów wszystkich jednostek partnerskich, które wchodziły w skład badanych struktur sieciowych, poproszono o wskazanie pozytywnych skutków dla ich organizacji wynikających z funkcjonowania w takich strukturach oraz ich ocenę w skali 1–5, przy czym 1 oznaczała, że dany skutek miał bardzo małe znaczenie, zaś 5, że był bardzo ważny. Wyniki uzyskanych odpowiedzi przedstawiono w tabeli 1. Największe korzyści wynikające z funkcjonowania w strukturze sieciowej dla jednostek partnerskich dotyczyły przede wszystkim: • możliwości współpracy przy wspólnych projektach (98% wskazań); • możliwości wymiany pomysłów pomiędzy partnerami (96%); • lepszej pozycji wobec banków, dostawców i innych organizacji (94%); • większej możliwości ekspansji rynkowej (92%); • przekazywania innowacji oraz wzrostu atrakcyjności firmy na rynku z uwagi na wykorzystywanie logo i marki produktu (88%). Badania zostały przeprowadzone przez zespół w składzie: S. Lachiewicz (kierownik), A. Pietras, P. Pietras i J. Wasiela-Jaroszewicz, w ramach projektu badawczego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 43 Świadczy o tym zarówno największa liczba wskazań udzielonych przez respondentów, jak i wartość mediany, która w każdym przypadku była równa 4, co oznacza, że zdaniem 50% respondentów skutki te miały duże i bardzo duże znaczenie. Zdecydowana większość badanych organizacji (88%) jako korzyść działania w sieci wskazała również pomoc w sferze kadrowej. Jednak znaczenie tego efektu oceniono na umiarkowanym poziomie (mediana równa 3). Podobną opinią respondenci wyrazili w stosunku do możliwości wykorzystania zwiększonego potencjału technologicznego i ekonomicznego oraz odejścia do konkurencji w kierunku współpracy i wykorzystania efektu synergii. Tabela 1 | Ocena pozytywnych stron funkcjonowania w strukturze sieciowej dla jednostek partnerskich Lp. Pozytywne skutki Łączna liczba wskazań ˉ x Sd M Kr 1. możliwość wymiany pomysłów wewnątrz sieci 48 3,6 1,09 4 1,5 2. współpraca w sieci w ramach wspólnych projektów 49 3,49 1,34 4 3 3. pomoc finansowa w bieżącej działalności 23 2,82 1,5 2 2 4. pomoc w obszarze personalnym (np. przekazywanie narzędzi i procedur związanych z doborem i oceną personelu) 44 2,79 1,09 3 2 5. zwiększenie atrakcyjności dzięki posługiwaniu się nazwą/logo sieci oraz markami produktów 44 3,89 1,08 4 2 6. możliwość wykorzystania zwiększonego potencjału technologicznego i ekonomicznego 43 3,25 1,4 3 2 7. odejście od konkurencji w stronę współpracy i wykorzystania efektu synergii 37 3,0 1,47 3 2 8. przepływ zasobów technicznych i kadrowych między współpracującymi partnerami 30 2,47 1,33 2 3 9. możliwość przyśpieszonej ekspansji rynkowej w ramach sieci (np. zdobywanie nowych klientów) 46 3,83 1,08 4 2 10. przekazywanie nowych technologii i innych innowacji (know-how) oraz niższy koszt ich wykorzystania niż w ramach samodzielnej działalności 44 3,43 1,19 4 1 11. większa siła oddziaływania w kontaktach z dostawcami, bankami i innymi organizacjami zewnętrznymi 47 3,53 1,23 4 2 12. skuteczniejsze reprezentowanie interesów sieci wobec władz państwowych, urzędów i innych instytucji 36 3,47 1,27 3 2 13. inne skutki 7 3,85 1,21 4 2 × średnia Sd – odchylenie standardowe M – mediana Kr – kwartylowy rozstęp Źródło: opracowanie własne na podstawie wyników badań. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21 44 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 Najmniejsze znaczenie wśród wyszczególnionych pozytywnych efektów funkcjonowania w strukturze sieciowej miała pomoc finansowa w ramach bieżącej działalności (badane przedsiębiorstwa często usamodzielniają się w tej dziedzinie po pewnym okresie) oraz przepływ zasobów technicznych i kadrowych pomiędzy współpracującymi partnerami, co można także uzasadnić ich dążeniem do samodzielności w tej sferze. Dość niska liczba wskazań dla tych korzyści oraz wartość mediany równej 2 oznaczają, że zdaniem połowy respondentów skutki te były mało ważne. Należy jednak zaznaczyć, że ocena znaczenia poszczególnych korzyści dla badanych organizacji była bardzo zróżnicowana. Dla jednych dany efekt był bardzo istotny, dla innych miał mniejsze znaczenie. Świadczą o tym wysokie wartości odchylenia standardowego oraz kwartylowego rozstępu. Nie zauważono jednak istotnych różnic wśród badanych ze względu na przynależność do danej kategorii sieci lub też okres w niej funkcjonowania. Na pytanie o słabości (mankamenty) funkcjonowania w strukturach sieciowych wskazywano najczęściej: • niechęć do współpracy pomiędzy partnerami sieci (78% respondentów); • myślenie autonomizacyjne – nadmierne dążenie do samodzielności operacyjnej), nastawione jedynie na interesy własnej jednostki (78%); • konflikty pomiędzy centralą sieci a firmami partnerskimi (70%); • niechęć do przekazywania innowacji, pomysłów i kompetencji (64%); • trudności koordynacyjne na tle zbyt dużego rozrostu sieci (58%). Powyższe mankamenty mogą istotnie ograniczać efektywność funkcjonowania całej struktury sieciowej, a przez to bardziej narażać ją na oddziaływanie zjawisk kryzysowych. Generalnie jednak dominowało wśród badanych przedsiębiorców pozytywne nastawienie do dalszego funkcjonowania w ramach takiej struktury. Około 70% respondentów deklarowało chęć pozostania w dotychczasowej sieci, 18% zamierzało przystąpić do innej organizacji sieciowej i 12% spośród nich wskazało na chęć prowadzenia samodzielnej działalności gospodarczej bez przynależności do żadnej struktury sieciowej. Najwyższy poziom akceptacji struktur sieciowych występuje w sieciach opartych na współpracy biznes–nauka oraz w sieciach o charakterze klastrów. Są one także wysoko oceniane przez przedsiębiorstwa młode, które niedawno przystąpiły do sieci i mogą wykorzystywać dla swojego rozwoju pomysły, rozwiązania i kompetencje wypracowane wcześniej w danej strukturze sieciowej. Respondenci mogli wskazać kilka słabości wynikających z funkcjonowania w strukturze sieciowej, dlatego poszczególne wartości procentowe nie sumują się do 100. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 45 | Podsumowanie Kryzys gospodarczy występujący w skali globalnej w ostatnich latach niesie liczne reperkusje ekonomiczne i społeczne. Zrodził on także potrzebę myślenia o różnych przedsięwzięciach ograniczających możliwość jego powtórnego wystąpienia w takiej skali. Są to różnego rodzaju regulacje prawne, finansowe oraz polityczne. Istotną rolę mogą posiadać także odpowiednie rozwiązania w sferze organizacji przedsiębiorstw. W opracowaniu przedstawiono jedną z takich form organizacyjnych, jaką jest organizacja sieciowa. Wyniki przeprowadzonych badań wskazują, że w warunkach kryzysu gospodarczego korzyści wynikające z funkcjonowania w organizacji sieciowej przewyższają bariery i mankamenty z tym związane. Duża elastyczność i ekspansywność rynkowa, sprawna wymiana zasobów, szybka reakcja na okazje zewnętrzne oraz partnerskie wspieranie się w sytuacjach trudnych to główne zalety tej formy organizacji wskazywane przez większość badanych. Pozwalają one nie tylko przetrwać kryzys i rozwijać się poprzez osiąganie coraz to bardziej ambitnych celów, ale także przezwyciężyć myślenie autonomizacyjne przedsiębiorstw, obawy przed współpracą wynikające z braku zaufania lub też trudności koordynacyjne między jednostkami partnerskimi i centralą struktury sieciowej. W związku z powyższym działanie nie w odosobnieniu, ale kooperacja i funkcjonowanie w organizacjach sieciowych stanowią ważną rekomendację dla wielu firm młodych oraz małej i średniej wielkości, którym przyszło działać i rozwijać się w tym trudnym okresie dla gospodarki światowej. B i b l i o g r a f i a Barnes J.A. (1954) Class and Committees in a Norwegian Island Parish. Human Relations, No. 7, s. 39–58. Borczuch A., Czakon W. (2005) Trwałość sieci gospodarczych w świetle teorii gier. Przegląd Organizacji, nr 3, s. 18–21. Brilman J. (2002) Nowoczesne koncepcje i metody zarządzania. Warszawa: PWE. Castells M. (2008) Społeczeństwo w sieci. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN. Child J., Faulkner D. (1998) Strategies of Co-operation, Managing Alliances, Networks and Joint Ventures. Oxford: Oxford University Press. Czop K., Leszczyńska A. (2002) Systemy przyszłości. W: Brzeziński M. (red.), Organizacja i sterowanie produkcją. Warszawa: Agencja Wydawnicza Placet. Daszkiewicz N. (2004) Strategie internacjonalizacji małych i średnich przedsiębiorstw we współczesnej gospodarce. Gdańsk: Scientific Publishing Group. Dwojacki P., Nogalski B. (1998) Tworzenie struktur sieciowych jako wynik restrukturyzacji scentralizowanych przedsiębiorstw. Przegląd Organizacji, nr 4. Koźmiński A.K. (1999) Zarządzanie międzynarodowe. Warszawa: PWE. Chmiel J. (1997) Małe i średnie przedsiębiorstwa a rozwój regionów. Warszawa: Zakład Badań Statystyczno-Ekonomicznych GUS. Naisbitt J. (1997) Megatrendy. Poznań: Zysk i S-ka. Cygler J. (2002) Organizacje sieciowe jako forma współdziałania przedsiębiorstw. W: Romanowska M., Trocki M. (red.), Przedsiębiorstwo partnerskie. Warszawa: Difin. Perechuda K. (2005) Dyfuzja wiedzy w przedsiębiorstwie sieciowym. Wizualizacja i kompozycja. Wrocław: Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Nohria N., Eccles B. (red.) (1992) Networks and Organizations. Cambridge: Harvard Business School Press. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.21 46 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 | „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (117): s. 46–59, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego Czy słuchamy, gdy nas proszą? (Bez)refleksyjność w niekonwencjonalnych sytuacjach prośby Michał Białek | Akademia Leona Koźmińskiego, Warszawa | [email protected] | Abstrakt Cel Zachowanie ludzkie w rutynowych sytuacjach sterowane jest przez automatyczne procesy (Bargh 1999). Celem badania było określenie czynników sprzyjających konieczności użycia refleksyjnych „kosztownych” sposobów analizy kierowanych do niego próśb. Pod uwagę brano spontanicznie przejawianą konwencjonalną grzeczność prośby (Carli 1990; 2001) oraz płeć rozmówcy. Laman i Douven (2001) sugerują, że komunikacja z płcią przeciwną przebiega w sposób odmienny niż z płcią własną, gdyż jednostka nie koncentruje się na argumentacji rozmówcy. Niska motywacja do analizy jego argumentów wynika z milczącego założenia, że są one nieracjonalne i niezrozumiałe. Metodologia W eksperymencie ulicznym grupa 13 studentów prosiła przypadkowych przechodniów (n=156) o pożyczenie telefonu komórkowego, stosując konwencjonalnie grzeczną oraz nietypową, nieznoszącą sprzeciwu formę komunikacji. Prośba była (1) dobrze, (2) pozornie lub (3) zupełnie nieuzasadniona. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 47 Wnioski Stwierdzono, że ludzie wykazują bezrefleksyjną uległość, gdy proszeni są konwencjonalnie przez osoby tej samej płci. Jednakowa (84,6%) skuteczność niekonwencjonalnej prośby dobrze oraz pozornie uzasadnionej świadczy o braku analizy semantycznej uzasadnienia przez badanych. Rejestrowali oni jedynie, że uzasadnienie pojawia się (spełniali jedynie 15,4% próśb nieuzasadnionych). Niekonwencjonalna forma komunikatu, niezależnie od płci rozmówców, wytrąca badanego z bezrefleksyjności, kieruje jego uwagę na uzasadnienie i powoduje, że prośba jest spełniana wtedy, gdy uzasadnienie jest dobre. Oryginalność Przedstawione wyniki mogą wspomóc skuteczność kierowania próśb poprzez (1) zwrócenie uwagi indagowanego na uzasadnienie przy pomocy niekonwencjonalnej formy komunikacji oraz (2) pokazując znaczenie płci osób komunikujących się. Niewiele jest badań wiążących formy komunikacji oraz płci rozmówców z refleksyjnością. Prezentowane wyniki poszerzają wiedzę dotyczącą skuteczności rozkazu w wywieraniu wpływu oraz komunikacji międzypłciowej. Słowa kluczowe: wywieranie wpływu, bezrefleksyjność, skuteczność rozkazu, niekonwencjonalność prośby JEL: D83 | Wstęp Niezwykle ciekawym i często eksplorowanym przez badaczy elementem codziennego życia jest to, w jaki sposób ludzie reagują na prośby. Prośby pojawiają się z każdej strony, nakłaniając a to do kupna czegoś, a to do wzięcia zupełnie zbędnej ulotki, a to do wrzucenia „grosza” na cele charytatywne. To, czy w ogóle, kiedy i dlaczego ludzie takim prośbom ulegają, a kiedy są asertywni, skłania m.in. psychologów społecznych do wytężonych badań w nurcie tzw. wpływu społecznego. Celem badania wpływu społecznego jest analiza zachowań sterowanych przez procesy automatyczne. Zachowania takie są sztywne i powtarzalne w podobnych sytuacjach, a zrozumienie sterujących nimi mechanizmów daje duże możliwości antycypowania przyszłych zachowań i wpływania na nie. Autora niniejszej publikacji zainteresowało szczególnie znaczenie konwencjonalnej grzeczności dla wywierania wpływu na innych. Standardowo ludzie, prosząc o coś, stają się wyjątkowo DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22 48 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 ugrzecznieni, przyjmując rolę petenta w stosunku do osoby proszonej. Czy złamanie tej konwencji poprzez bezpośrednie, nieznoszące sprzeciwu słowa prośby spowoduje, że ludzie zachowają się inaczej niż zazwyczaj? Problem ten poruszany został już wcześniej przez Forgasa (1998), Firmina (2004), Clarka i Schunka (1980), a na polskim gruncie – Dolińskiego i Dolińską (2006). O tym, kiedy spełniamy prośbę, decydują zinternalizowane konwenanse odwołujące się do stereotypowego rozumienia sytuacji społecznych oraz ról odgrywanych przez ich uczestników. Pewna część tych zachowań jest automatyczna, dzieje się bez pełnej, refleksyjnej analizy sytuacji i jej wymogów. Psychologia dość szczegółowo zbadała ten obszar interakcji społecznych, który poprzez swoją powtarzalność doczekał się specjalnych, dedykowanych im procedur umysłowych. | W jaki sposób rozumiemy świat i planujemy w nim działanie Ludzie mają niezwykłą łatwość w odnajdywaniu się w powtarzalnych sytuacjach nawet wtedy, gdy mają one złożoną formę i wymagają skomplikowanych analiz. Sytuacje te muszą mieć duże znaczenie adaptacyjne, aby umysł wytworzył specjalne procedury, które pozwalają podmiotowi skutecznie sobie w nich radzić. Ewolucyjnie stary umysł naczelnych, wspólny ludziom i zwierzętom, zorganizowany jest właśnie wokół takich narzędzi specjalnego przeznaczenia (domain specific). Pozwalają one reagować odpowiednio w pewnych sytuacjach, nie pozwalają się jednak łatwo uogólniać czy przenosić na inne kategorie zdarzeń. Przyjrzyjmy się klasycznemu w psychologii rozumowania zadaniu (Wason 1966; Evans, Wason 1973): Wyobraź sobie talię kart, na których z jednej strony są litery alfabetu łacińskiego, a z drugiej strony liczby naturalne. Chcemy wybrać z talii karty, które będą spełniały następujący warunek: „Jeśli z jednej strony karty jest samogłoska, to z drugiej jej strony jest liczba parzysta” (p→q). Wskaż te karty, które musisz odkryć, aby przekonać się, czy wśród nich powyższa reguła jest złamana. Na stole widzisz następujące cztery karty wyciągnięte z talii: Rysunek 1 | Schemat zadania selekcyjnego Wasona A DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22 G 6 9 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 49 Badani w zdecydowanej większości decydują się sprawdzić karty, zawierające A i 6 (p i q). Jest to błąd, gdyż sprawdzanie „6” nie wnosi niczego wartościowego do weryfikacji hipotezy. Gdyby po drugiej stronie była samogłoska, to zdanie:, „jeśli z jednej strony karty jest samogłoska, to z drugiej jej strony jest liczba parzysta” jest prawdziwe. Z kolei spółgłoska po drugiej stronie nadal nie podważa hipotezy, gdyż w żaden sposób w weryfikowanym zdaniu nie powiedziano, że liczba parzysta może wystąpić tylko i wyłącznie po samogłosce. Jest to znany błąd, związany z tym, że ludzie traktują każdą implikację jako implikację materialną (tzn. w miejsce zdania: „jeśli p to q”, badani analizują zdania „q wtedy i tylko wtedy, gdy p”). Prawidłowym rozwiązaniem jest poszukanie tych opcji, które jako jedyne dają fałszywą implikację, czyli p oraz nie-q. W tym zadaniu należy odwrócić zatem karty A i 9. Takiej odpowiedzi udziela jednak jedynie około 5-15% populacji (por. Mackiewicz 2000; Białek 2008; Johnson-Laird 2009; Sperberg, Girotto 2009). Gdy jednak zadanie przeorganizować w następujący sposób: „Jeżeli ktoś pije alkohol, to ma ponad 18 lat”, sytuacja się zmienia. Gdy pokazać badanym następujący zestaw osób: a) pije piwo b) pije colę c) ma 24 lat d) ma 16 lat i spytać ich, które z nich sprawdziliby jako policjant, aby przekonać się czy reguła jest respektowana, to okaże się, że ponad połowa ludzi prawidłowo wskazuje odpowiedzi A i D (p i ~q). Mimo że problem spółgłosek i cyfr jest formalnie identyczny jak zadanie z pijącymi nastolatkami, ludzie radzą sobie dobrze tylko z tym drugim. Cosmides i Tooby (Cosmides, Tooby 1989; Tooby, Cosmides 1992), wyjaśniając ten fenomen mówią, że człowiek, aby sprawnie funkcjonować w społeczeństwie, musi być szczególnie wyczulony na nieuczciwych partnerów, którzy przyjmują korzyści, nie spełniając warunków ich otrzymania. Ponieważ uniwersalny mechanizm logiczny, nadający się do analizy implikacji, nie był dostępny od początku ewolucji, umysł wytworzył specjalny system ułatwiający wykrywanie oszustów. W rozumieniu psychologów ewolucyjnych (Pinker 2002; Pylyshyn 1999; Dawkins 1999; McClelland, Rummelhart 1986; Giegerenzer,Hug 1992) umysł złożony jest z zestawu narzędzi, pełniących wyspecjalizowane funkcje. Narzędzia te nazywane są modułami, a modułową koncepcję umysłu zaproponował po raz pierwszy Fodor w 1983 roku. Od tego czasu stała się ona dominująca w opisie funkcjonowania poznawczego ludzi. Pomimo że mózg zdolny jest do myślenia abstrakcyjnego, zaobserwowano licznie istniejące wyspecjalizowane narzędzia do analizy konkretnych, ważnych adaptacyjnie, sytuacji społecznych. Narzędzia te, zapisane w umysłach w postaci schematów poznawczych, są wydajniejsze i mniej obciążające dla człowieka niż uniwersalne procedury. Teoretycy do tej pory prowadzą spór o istotę oraz formę realizacji tych schematów. Wśród najbardziej wpływowych, klasycznych już teorii warto wymienić teorię ram Minskiego (1975), teorię skryptów Schanka i Abelsona (1977). Niezależnie od podejścia, badacze są jednak zgodni – człowiek, spotykając się często z pewnym typem sytuacji, wytwarza odpowiadającą jej repreDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22 50 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 zentację umysłową, w której zapisuje wiedzę o intencjach uczestników oraz o ich oczekiwanych i prawdopodobnych zachowaniach. Mocno zautomatyzowana, często powtarzalna sytuacja staje się tak dobrze znana człowiekowi, że przestaje on nią sobie „zaprzątać głowę”, czynność ta „robi się sama” – mówiąc inaczej, staje się ona przeuczona, a zachowanie w niej automatyczne i bezrefleksyjne. Dopóki wydarzenia dzieją się zgodnie ze scenariuszem rozpisanym przez schemat poznawczy, dopóty świadoma kontrola nad nimi nie jest niezbędna. Po utworzeniu pewnych struktur umysłowych nasze funkcjonowanie poznawcze się stabilizuje, w efekcie czego trudno jest dostrzec inne kategorie czy sposoby interpretacji sytuacji. Opisywany przez badaczy (np. Chanowitz, Langer 1981; Langer 1993; Maruszewski 2005) efekt przedwczesnego związania poznawczego wskazuje, że przyswojone w dzieciństwie schematy postępowania mogą uniemożliwiać późniejsze wykształcenie nowych sposobów działania. | Zachowanie i jego automatyczność Oglądając niedawno film z pościgu policji za piratem drogowym, zaobserwowałem, że uciekający kierowca sygnalizował swoje manewry kierunkowskazem. Czy zachowanie to można uznać za sensowne? A jednak, mimo nieracjonalności tego działania, wieloletni kierowca bezrefleksyjnie zasygnalizował swój manewr, postępując zgodnie z uruchomionym schematem poznawczym, który jest na tyle utrwalony i uniwersalny, że nie został dopasowany do wymogów konkretnej sytuacji – z reguły poprawne działanie teraz okazało się błędem. Takie zachowanie, określane jako bezrefleksyjność, wiąże się z brakiem zaangażowania uwagi przy zautomatyzowanych czynnościach (Maruszewski 2002). Procesy automatyczne bazują na prostych procesach poznawczych – wykluczone jest zatem świadome rozważanie użycia, lub nie, kierunkowskazu przez ściganego, a zwolnione zasoby uwagi zajęte są choćby wybieraniem drogi ucieczki. Aby lepiej zobrazować, jak ten mechanizm działa w kontekście prośby, posłużę się przykładem. W klasycznym już eksperymencie Chanowitz, Blank i Langer (1978) eksperymentatorzy prosili ludzi czekających do punktu ksero o ustąpienie miejsca w kolejce. Mając to 5, to 20 kartek, prosili czekających, podając różne wersje uzasadnienia: sensowne („bo się spieszę”), pseudouzasadnienie („bo chce zrobić odbitki”) lub nie podawali żadnego argumentu. Badani w grupie, która spełnić miała małą prośbę (osoba prosząca ma jedynie 5 kartek) przepuszczali eksperymentatora niezależnie od wartości merytorycznej argumentu. Wystarczyło, że zarejestrowali, że jakiś był. Gdy prośba była duża, badani przepuszczali eksperymentatora chętniej wtedy, gdy jego prośba była dobrze uzasadniona. Jest to idealny przykład reakcji automatycznej według schematu: „spełniam prośbę, gdy jest ona uzasadniona”. Reakcja ta nie angażuje procesów analizy semantycznej, gdyż są one niedoDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 51 stępne dla czynności automatycznych – jedyny możliwy sposób analizy prośby dotyczy jej formy. Formalnie zarówno argument, jak i pseudoargument są sobie równe (zawierają jakieś uzasadnienie). Podsumowując: dopóki koszt jest niewielki, a osoba prosząca pasuje do zaprogramowanej przez schemat poznawczy roli, dopóty interakcja sterowana jest przez procesy automatyczne. | Konwencjonalność interakcji Carli (1990; 2001) badała różne formy komunikacji w kontekście wywierania wpływu na ludzi. Podaje ona, że osoby proszące zwracają się do proszonych według pewnej społecznie uznanej konwencji. Proszący stara się być jak najmilszy, w jak najgrzeczniejszy sposób kierując swoją prośbę, uznając, że rozmówca nie ma żadnego obowiązku, by ją spełnić. Reakcja ta jest całkowicie naturalna i spontaniczna. Clark i Schunk (1980) wykazali, że im grzeczniej zwraca się interlokutor, tym grzeczniej odpowiada mu partner – także ta reakcja jest automatyczna i wzajemna. Co stanie się, gdy proszący złamie tę konwencję? Dolińscy (2006) w swoim eksperymencie postanowili sprawdzić to zagadnienie. Badacze kierowali do osób różnej płci komunikaty konwencjonalne (grzeczne) oraz nietypowe (rozkaz). Wyniki wskazują, że kierowana do badanych prośba skuteczna jest jednakowo, niezależnie od płci osoby ją kierującej. Istotne różnice pojawiły się, gdy eksperymentator wydawał polecenie: powodowało ono wzrost posłuszeństwa wśród osób przeciwnej płci (odpowiednio 72% mężczyzn spełniło prośbę i 52% kobiet), a wyraźny spadek wśród osób tej samej płci (odpowiednio 36 i 24%). Badacze, zapewne aby uniknąć efektu podłogowego prośby, podawali każdorazowo sensowny, realistyczny argument, przemawiający na korzyść spełnienia ich prośby. Ale czy było to konieczne? Być może badani wcale nie zwracali uwagi na jego jakość, kierując się, analogicznie do badanych przez Chanowitz, Blanka i Langer, samą formalną stroną prośby. Przedstawiony eksperyment pokazuje, że płeć uczestników sytuacji społecznych może mieć niebagatelne znaczenie. Omówione to zostanie w kolejnym punkcie. | Znaczenie płci w komunikacji Płeć nadawcy oraz odbiorcy komunikatu ma niebagatelne znaczenie. Każda z płci ma dominujący styl komunikacji, będący także dostosowywany do płci interlokutora (por. Reid et al. 2009; Kalkhoff, Younts, Troyer 2008). Istnieje nawet specjalistyczne, multidyscyplinarne czasopismo zajmujące się sprawami komunikacji w kontekście płci, „Woman & Language”. Omawiając specyficzne dla płci style komunikacji, należy wspomnieć badanie Getty`ego i Erchula (2009), dotyczące kontaktu ekspertów z klientami (tu pedagog szkolny z nauczycielem). DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22 52 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 Badacze analizowali źródła władzy (za French, Raven 1959; Raven 1993), których używali eksperci, legitymizując swoje stanowisko. Wśród kobiet dominowała technika władzy odniesienia, polegająca na pokazywaniu siebie jako osoby, do której rozmówca chciałby się upodobnić. Z kolei mężczyźni odwoływali się do swojej władzy eksperckiej. Władza ta polega na przekonaniu, że sprawujący ją ma jakąś szczególną wiedzę czy znajomość przedmiotu, której nie ma ten, na kogo wpływa. Wynik wskazuje, że osoby różnych płci wybierają różne style komunikacji swoich próśb czy porad. Drugim ważnym badaniem jest badanie Leman i Duveen (2003), w którym analizowano style komunikacji przy uwzględnieniu interakcji płci rozmówców. Badano grupę dzieci, które wspólnie odnosiły się do zagadnienia moralnego (problemy pochodzą z klasycznych pism poświęconych rozwojowi moralnemu, Piaget 1932). W badaniu uzyskano ciekawe wyniki. Dzieci grup heterogenicznych miały trudności z przyjęciem stanowiska osoby płci przeciwnej, wcielenie się w rolę rozmówcy wydawało im się niezwykle trudne. W dyskusji pojawiały się rzadziej argumenty merytoryczne, a argumentujący podkreślali bardzo wyraźnie swoje stanowisko. W parach homogenicznych płciowo komunikacja w dużej mierze uwzględniała punkt widzenia rozmówcy, dyskutanci często adresowali w jego kierunku argumenty. Nawiązując do wcześniejszego wywodu o schematach poznawczych i automatyzacji interakcji społecznych, należy zauważyć, że dyskusje par homogenicznych były bardziej nastawione na racjonalne przetwarzanie informacji, podczas gdy pary heterogeniczne z góry zakładały, że argumenty partnera nie są słuszne i zrozumiałe (Laman 1998; Duveen 2001). Uczestnicy nie angażowali więc dostatecznie procesów, które miałyby te argumenty analizować. Czy taki schemat komunikacji utrzymuje się także w wieku dorosłym? Wspominając zjawisko przedwczesnego zawiązania, można przyjąć, że technika komunikacyjna w dużej mierze pozostaje niezmienna w ciągu życia. Jest to jednak założenie, którego daleko idące skutki wymagają weryfikacji empirycznej. | Hipotezy badawcze Reasumując: relacje społeczne regulowane są w pewnych sytuacjach przez zautomatyzowane, nieangażujące świadomości mechanizmy. Mechanizmy te są ewolucyjnie stare, a ich przebieg niedostępny introspekcyjnie. Człowiek doświadcza jedynie efektów końcowych tych procesów, reagując zgodnie z ich wytycznymi. W opisywanym tu eksperymencie postawiono sobie za cel określenie czynników, które mogą sprzyjać refleksyjnemu bądź bezrefleksyjnemu trybowi analizowania próśb i w konsekwencji ich spełnianiu. Wśród takich czynników należy wyróżnić konwencjonalność sytuacji, w której kieruje się prośbę, jej uzasadnienie oraz płeć „aktorów”. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 53 Bezrefleksyjność przejawiała się będzie równie częstym spełnianiem próśb zarówno dobrze uzasadnionych, jak i tych uzasadnionych jedynie pozornie. Różnica w uległości wobec różnych rodzajów uzasadnienia świadczyć z kolei będzie o refleksyjnej ich analizie, udziale świadomości i racjonalnej analizie własnych motywów, dokonanej przy użyciu późnych ewolucyjnie, specyficznie ludzkich mechanizmów myślenia. Przypuszczalnie, po uwzględnieniu przytaczanych badań, do bezrefleksyjności potrzebna jest maksymalna zgodność sytuacji ze stereotypem, czyli konwencjonalnie grzeczna prośba powinna działać stosunkowo niezależnie od stopnia jej uzasadnienia. Powyżej przytoczone dane wskazują, że bezrefleksyjna uległość jest bardziej prawdopodobna, gdy komunikują się osoby przeciwnych płci. Czy nie-konwencjonalna prośba zminimalizuje także ten efekt, pozostaje pytaniem otwartym. Podsumowując eksperyment, postawiono hipotezę oraz pytanie badawcze: H1: Osoby proszone konwencjonalnie przez osobę tej samej płci bezrefleksyjnie ulegają kierowanej do nich prośbie. PB: Czy niekonwencjonalna forma prośby niweluje efekt mniejszej refleksyjności w komunikacji z partnerem o przeciwnej płci? | Eksperyment Plan badania Przeprowadzony uliczny eksperyment łączył w sobie cechy dwóch omówionych wcześniej badań: nad bezrefleksyjnością (Chanowitz, Blanka i Langer 1981) oraz nad znaczeniem złamania konwencji w prośbie (Dolińska i Doliński 2006). W niniejszym badaniu grupa studentów (6 kobiet i 7 mężczyzn) zwracała się do klientów centrów handlowych w Warszawie z prośbą o użyczenie telefonu. Wielkość prośby dobrano tak, aby nie wykazać efektu sufitowego (zbyt wiele zgód na zbyt błahą prośbę) bądź podłogowego (zbyt mało zgód na prośbę zbyt wymagającą). Przekazanie własnego telefonu komórkowego, o niemałej zazwyczaj wartości, w ręce obcej osoby uznać należy jednak za spełnienie dużej prośby (odpowiadającej raczej 20 niż 5 stronom w cytowanym wcześniej badaniu Chanowitz, Blank i Langer). Badacze zwracali się do przechodniów grzecznie („Przepraszam, czy byłby Pan/i łaskaw/a użyczyć telefonu?”) lub bezpośrednio („Proszę pożyczyć mi telefon”). Nie bez znaczenia były tu także czynniki paralingwistyczne. Bezpośrednia prośba wyrażona została z odpowiednią intonacją, podkreślającą wagę prośby i sugerującą niestosowność jej odrzucenia. Formuły zwrotu grzecznego i „rozkazującego” zostały dobrze przetrenowane, aby uniknąć niejednoznaczności w odbiorze ich przez badanych. Ta manipulacja powinna odpowiadać prośbie oraz rozkazowi, stosowanymi przez Dolińskiego i Dolińską. Omawiane tu badanie nie omawia wpływu rozkazu i prośby na uległość, a badacz jedynie manipuluje typowoDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22 54 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 ścią formy zwracania się o pomoc: kierowanej w sposób uległy, ugrzeczniony albo dominujący, bezpośredni. Wreszcie kolejną manipulacją był rodzaj podawanego uzasadnienia: • jednej z grup nie podawano żadnego argumentu; • drugiej podano pseudoargument („Proszę pożyczyć mi telefon, bo chcę zadzwonić”). Argument ten sam w sobie jest bezsensowny, ale skutecznie „udaje” argument poprzez swoją formę „Proszę, bo...”; • trzeciej podano sensowne uzasadnienie („Proszę o telefon, bo mój się rozładował, a muszę się z kimś pilnie spotkać”). W efekcie uzyskano badanie z 2 zmiennymi niezależnymi (rodzajem prośby i argumentu) przy uwzględnieniu dodatkowych zmiennych takich jak płeć badanego i badającego. Dodatkową wprowadzoną zmienną niezależną była zgodność płci badacza i badanego: odpowiada ona wnioskom z cytowanych wcześniej badań, których autorzy wykazali, że dwie wspomniane zmienne są ze sobą w interakcji. Zmienną zależną była uległość, a jej wskaźnikiem było fizyczne przekazanie telefonu badaczowi. Procedura Eksperyment przeprowadzono w drugiej połowie marca 2011 roku. Każdy z trzynastu eksperymentatorów pytał 12 osób (konwencjonalnie lub niekonwencjonalnie, z różnymi argumentami, osoby o tej samej bądź przeciwnej płci). W ten sposób wyeliminowano, lub przynajmniej znacznie ograniczono, wpływ takich cech na uległość prośbie jak aparycja badającego, jego osobowość czy nastrój – średnia z tych zmiennych bliższa jest przeciętnej niż w grupie kilku zaledwie badaczy. Są to ważne cechy, których nierzadko nie da się wykluczyć w innych eksperymentach ulicznych. Badający przeszli wcześniej odpowiedni trening, aby forma oraz ton komunikatów był jednoznaczny i jednakowy u każdego z nich. Grupa badanych W eksperymencie zbadano w sumie 156 osób (50% każdej z płci), klientów centrów handlowych Arkadia i CH Targówek w Warszawie. Badanych dobierano tak, aby różnili się minimalnie wiekiem od badających (którymi byli studenci studiów zaocznych, w wieku 23–47 lat). Tak więc każdy badający dobierał osobę we wspomnianym zakresie: między 20 a 50 lat. Badanych losowano do poszczególnych grup przy pomocy strony randomizer.org (każdy badający miał oddzielnie dla siebie wylosowaną listę osób wraz z przypisaną do niej formą prośby, na zasadzie: 1 – mężczyzna, niekonwencjonalna, uzasadniona; 2 – kobieta, konwencjonalna, uzasadniona itp.). DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 55 Analiza danych Uzyskane dane przeanalizowano najpierw przy pomocy krokowej analizy regresji, a następnie wieloczynnikowej analizy wariancji. Pierwsza z analiz poszukiwała istotnych predyktorów objaśniających zmienną zależną „uległość”. Jako wskaźnik uległości w opisywanym tu badaniu uznano wręczenie telefonu badaczowi. Wśród wprowadzonych do modelu pięciu zmiennych niezależnych (prośba, argument, płeć badanego, płeć badającego, zgodność płci) najwięcej wyjaśniającym, według analizy dyskryminacyjnej przeprowadzonej metodą krokową, okazał się model z trzema zmiennymi (prośba, argument, zgodność płci; Lambda Wilksa=0,696; p<0,001). Trafność predykcji na podstawie parametrów wynosi 74,1%. Model ten wskazuje, że wywołano bezrefleksyjność w grupie osób przeciwnej płci poproszonych konwencjonalnie. Ulegały one prośbie niezależnie od rodzaju podanego argumentu (ale nie ulegały, gdy brakowało argumentu). Osoby proszone bezpośrednio, za każdym razem refleksyjnie analizowały uzasadnienie i reagowały tym chętniej, im lepsze ono było. Szczegóły interakcji pokazano na rysunku 2. Rysunek 2 | Uległość w zależności od zgodności płci osób w interakcji, formy prośby oraz rodzaju argumentu (wartości oznaczają procent osób, które uległy prośbie) ´ DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22 56 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 Uzyskany model poddano szczegółowej analizie przy pomocy analizy log liniowej, w której analizowano szczegółowe zależności między zmiennymi. Wprowadzono do modelu jedynie wyodrębnione poprzednio predyktory. Uzyskane wyniki zaprezentowano w tabeli 1. Tabela 1 | Wyniki analiz logliniowej df Cząstkowe x2 p Brzegowe x2 p Prośba 1 0,000 1,000 0,000 1,000 Argument 2 0,000 1,000 0,000 1,000 Uległość 1 1,932 0,165 1,932 0,165 Zgodność płci 1 0,000 1,000 0,000 1,000 Prośba*argument 2 0,889 0,641 0,000 1,000 Prośba*uległość 1 3,886 0,049* 2,923 0,087 Prośba*zgodność płci 1 0,121 0,728 0,000 1,000 Argument*uległość 2 41,593 0,000* 39,516 0,000* Argument*zgodność płci 2 1,235 0,539 0,000 1,000 Uległość*zgodność płci 1 5,396 0,020* 4,088 0,043* Prośba*argument*uległość 2 0,299 0,861 0,407 0,816 Prośba*argument*zgodność płci 2 0,017 0,991 0,000 1,000 Prośba*uległość*zgodność płci 1 0,023 0,878 0,048 0,826 Argument*uległość*zgodność płci 2 1,620 0,445 1,646 0,439 Czynniki * Efekty istotne Usunięcie wytłuszczonych w tabeli zależności powoduje pogorszenie dopasowania całego modelu. Analizując te interakcje, można stwierdzić, że badani chętniej ulegali: • prośbom konwencjonalnym (63% vs 49%); • dobrze uzasadnionym argumentom (87%), mniej chętnie pseudouzasadnionym (56%) a najsłabiej nieuzasadnionym (25%); • kierowanym przez osoby przeciwnej płci (64% vs 48%). Dyskusja Badania zaplanowano tak, aby odtwarzając i łącząc procedury dwóch interesujących eksperymentów z zakresu psychologii wpływu społecznego (Dolińska, Doliński 2006; Chanowitz, Blank, Zależność ta jest nieistotna, gdy traktować ją oddzielnie, ale jej usunięcie ze złożonego modelu powoduje pogorszenie jego dopasowania. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 57 Langer 1981) poszukać nieopisanych dotychczas zależności zachodzących między zmiennymi niezależnymi. Zebrane dane prowadzą do kilku ciekawych wniosków. Po pierwsze, ludzie chętniej ulęgają prośbom kierowanym przez osoby przeciwnej płci. Kiedy interakcja zachodzi między osobami różnej płci, to przy konwencjonalnej formie zwracania się (grzeczna prośba) rodzaj argumentacji nie jest ważny, wystarczy, żeby był jakikolwiek argument. Przy formie niekonwencjonalnej, bezpośredniej, rodzaj argumentacji „liczy się”. Rodzaj argumentacji liczy się także, kiedy interakcja zachodzi między osobami tej samej płci. Złamanie konwencji prośby poprzez jej nietypową formę wytrąca badanych z bezrefleksyjności. Jest to zgodne z przewidywaniami wyprowadzonymi z teorii schematów poznawczych i kontroli automatycznej. Ciekawe dane zebrano w grupie, w której nie łamano konwencji prośby. Okazuje się, że bezrefleksyjność pojawia się tylko wtedy, gdy prośbę kieruje osoba płci przeciwnej. Prośba kierowana przez osobę tej samej płci co proszony analizowana jest racjonalnie, refleksyjnie i spełniana częściej wtedy, gdy jest dobrze uzasadniona. Uzyskane wyniki stanowią pewną analogię do wspomnianego poprzednio stylu komunikowania się przez dzieci w grupach homo- i heterogenicznych płciowo. Nastawienie na racjonalną komunikację i analizowanie kontrargumentów zachodziło częściej w tej pierwszej grupie. Także i w niniejszym badaniu refleksyjność w spełnianiu prośby związana była ze zgodnością płci (warto słuchać, bo partner może mieć coś ciekawego do powiedzenia). Gdy mówi osoba innej płci, rozmówca z góry zakłada, że stanowisko partnera jest niejasne, niezrozumiałe i analiza argumentów nie jest tu potrzebna. Decyzja o spełnieniu prośby pojawia się więc bezrefleksyjnie, bez uwzględniania jej merytorycznej strony. Ciekawym efektem jest wyższa liczba spełnionych próśb, gdy kierowane one były przez osobę płci przeciwnej, niezależnie od jej konwencjonalności. Sposobem wyjaśnienia tego zjawiska jest chęć przypodobania się płci przeciwnej. W końcu jest to warunek potrzebny, aby zaistniała relacja prowadząca w dalszej perspektywie do prokreacji i podtrzymania gatunku. Chęć przypodobania się osobie płci przeciwnej poprzez spełnienie jej prośby byłaby więc z tego punktu widzenia racjonalna, a spełnianie próśb osób płci tej samej już nie. Przytaczaną przez Dolińskiego (2005) oraz Carli (1990; 2001) przyczyną skuteczności nakazu jest różny status społeczny osób proszących/nakazujących. Kobiety, mając niższy status społeczny, mają większe prawo żądać pomocy, gdyż w kulturze polskiej panuje wymóg dżentelmeńskiego służenia „biednej i słabej” kobiecie. Z kolei mężczyźni, będąc osobami o wyższym statusie, mogą autorytarnie wymagać posłuszeństwa w stosunku do osób o niższym statusie (tu kobiet). Carli zaznacza jednak, że techniki dominacyjne mężczyzn są skuteczniejsze. Mimo że w odczuciu niektórych badaczy (Kalkhoff, Younts, Troyer 2008) stereotyp płci w kulturze europejskiej zanika, wspomniani badacze uzyskali analogiczne do cytowanych wyniki dotyczące komunikacji międzypłciowej. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22 58 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 Istnieje jednak alternatywna hipoteza, wyjaśniająca prezentowane wyniki w kontekście tych uzyskanych wcześniej przez Dolińskich czy Carli. Otóż badani proszeni niekonwencjonalnie, w sposób niepasujący do posiadanego schematu poznawczego, zawsze ukierunkowani są na racjonalną analizę argumentów. W przytaczanych badaniach zarówno okoliczności prośby, jak i argumentacja stanowiły mocne strony proszących, stanowiły dobre jej uzasadnienie. Przywoływanie refleksyjności poprzez nakaz w takiej sytuacji stanowić może korzyść dla osoby proszącej. W opisywanym tu eksperymencie własnym prośba w zdecydowanej większości nie była dobrze uzasadniona. Spowodowało to niską skuteczność nie-konwencjonalnej prośby, jako wariantu szczególnie czułego na merytoryczną wartość uzasadnienia. Wyniki Dolińskich (2006), wskazujące na skuteczność nakazu w stosunku do osób przeciwnej płci, zostały w omawianym tu eksperymencie potwierdzone, ponieważ uległość w wariancie prośby niekonwencjonalnej była wyższa, gdy kierowała ją osoba płci przeciwnej. Dzięki prezentowanym tu wynikom łatwiej uświadomić sobie, że czasem zgoda na spełnienie prośby nie wynika z zasadności tej prośby. Część próśb analizowana jest bezrefleksyjnie, a decyzja zależy od zupełnie innych czynników. Można tę wiedzę wykorzystywać, aby skuteczniej wpływać na ludzi. Mając dobrze uzasadnioną, racjonalną prośbę, warto zwrócić uwagę osoby proszonej na swoje argumenty. Osiągnąć to można, łamiąc schemat prośby, robiąc coś niekonwencjonalnego. Osoba proszona zostaje wybita z bezrefleksyjnego, przygotowanego z góry programu i jej uwaga skierowana zostaje na sam argument. Z kolei maksymalna konwencjonalność, szczególnie stosowana wobec osoby przeciwnej płci, skutkować może odwróceniem uwagi od kiepskiego uzasadnienia naszej prośby. B i b l i o g r a f i a Białek M. (2008) Język, logika rozumowanie. Acta Universitatis Lodziensis, Series Folia Psychologica, nr 1, s. 27–44. Bargh J.A., Chartrand T.L. (1999) The unbearable automaticity of being. American Psychologist, Vol. 54, s. 462–479. Carli L.L. (1990) Gender, language, and influence. Journal of Personality and Social Psychology, Vol. 59, s. 941–951. Dolińska, B., Doliński, D. (2006). To command or to ask? Gender effectiveness of „tough” vs. „soft” compliance-gaining strategies. Social Influence, Vol. 1, s. 48–57. Doliński D. (2005) Techniki wpływu społecznego. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar. Carli L.L. (2001) Gender and social influence. Journal of Social Issues, Vol. 57, No. 4, s. 725–741. Duveen G. (2001) Representations, identities, resistance. W: Deaux K., Philogène G. (red.), Representations of the Social. Oxford: Blackwell. Chanowitz B., Langer E.J. (1981) Premature cognitive commitments. Journal of Personality and Social Psychology, Vol. 41, s. 1051–1063. Firmin M.W., Helmick J.M., Iezzi B.A., Vaughn A. (2004) Say please: The effect of the word „please” in compliance-seeking reąuest. Social Behavior and Personality, Vol. 32, s. 67–72. Clark H.H., Schunk D. (1980) Polite responses to polite reąuests. Cognition, Vol. 8, s. 111–143. Fodor J.A. (1983) Modularity of Mind: An Essay on Faculty Psychology. Cambridge, Mass.: MIT Press. Cosmides L., Tooby J. (1992) Cognitive adaptation of social exchange. W: Barkow J.H., Cosmides L. (red.), Adapted mind: Evolutionary psychology and the generation of culture. London: Oxford University Press. Forgas J.P. (1998) Asking nicely? The effects of mood on responding to more or less polite requests. Personality and Social Psychology Bulletin, Vol. 24, s. 173–185. Cosmides L. (1989) The logic of social exchange: has natural selection shaped how humans reason? Studies with Wason selection task. Cognition, Vol. 31, s. 187–276. Dawkins R. (1996) Climbing Mount Improbable. Oxford: Oxford University Press. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22 French J.R.P., Raven B. (1959) The bases of social power. W: Cartwright D., Zander A. (red.), Studies in social power. Ann Arbor: University of Michigan. Getty, K.C., Erchul, W.P. (2009) The influence of gender on the likelihood of using soft social power strategies in school consultation. Psychology in the Schools, Vol. 46, s. 447–458. MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 59 Gigerenzer G., Hug K. (1992) Domain specific reasoning: Social contracts, cheating, and perspective change. Cognition, Vol. 43, s. 127–171. Johnson-Laird P.N. (2009) How We Reason. Oxford: Oxford University Press. Kalkhoff W.C., Younts W., Troyer L. (2008) Facts and Artifacts in Research: The Case of Communication Medium, Gender, and Influence. Social Science Research, Vol. 37, s. 1008–1021. Langer E.J. (1993) Problemy uświadamiania. Konsekwencje refleksyjności i bezrefleksyjności. W: Maruszewski T. (red.), Poznanie, afekt, zachowanie. Warszawa: PWN, s. 137–179. Langer E., Blank A., Chanowitz B. (1978) The mindlessness of ostensibly thoughtful action: The role of „placebic” information in interpersonal interaction. Journal of Personality and Social Psychology, Vol. 36, s. 635–642. Leman P.J., Duveen G. (2003) Gender identity, social influence and children’s arguments. Swiss Journal of Psychology, Vol. 62, s. 149–158. Leman P.J. (1998). Social relations, social influence and the development of knowledge. Papers on Social Representations, Vol. 7, s. 41–56. Mackiewicz R. (2000) Rozumowanie warunkowe w interpretacji modeli umysłowych. Lublin: TN KUL. McClelland J.L., Rumelhart D.E. (1986) Parallel Distributed Processing: Explorations in the Microstructure of Cognition: Psychological and Biological models. (Vol. 2). Cambridge, MA: MIT Press. Minsky M. (1975) Frame theory. W: TINLAP ‘75: Proceedings of the 1975 workshop on Theoretical issues in natural language processing, s. 104–116. Piaget J. (1932) The moral judgement of the child. London: Routledge and K. Paul. Pinker S. (2002) Jak działa umysł. Warszawa: Książka i Wiedza. Pylyshyn Z.W. (1999) Is vision continuous with cognition? The case for cognitive impenetrability of visual perception. Behavioral and Brain Sciences, Vol. 22, No. 3, s. 341–423. Raven B.H. (1993) The Bases of Power: Origins and Recent Developments. Journal of Social Issues, Vol. 49, Iss. 4, s. 227–251. Reid S. A., Palomares N.A., Anderson G.L., Bondad-Brown B. (2009) Gender, Language, and Social Influence: A Test of Expectation States, Role Congruity, and Self-Categorization Theories. Human Communication Research, Vol. 35, No. 4, s. 465–490. Maruszewski T. (2002) Psychologia poznania. Gdańsk: GWP. Schank R.C., Abelson R.P. (1977) Scripts, plans, goals, and understanding. Hillsdale, New Jersey: Erlbaum. Maruszewski T. (2005) Pamięć operacyjna a kodowanie i odtwarzanie informacji w pamięci autobiograficznej. Studia Psychologiczne, Vol. 43, s. 51–62. Sperber D., Girotto V. (2009) Use or misuse of the selection task? Rejoinder to Fiddick, Cosmides, and Tooby. Cognition, Vol. 85, s. 277–290. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.22 60 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 | „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (117): s. 60–72, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego Alianse, portfolia, sieci – strategiczne zarządzanie relacjami Dr Monika Golonka | Akademia Leona Koźmińskiego, Warszawa | [email protected] | Abstrakt Cel Zarządzanie coraz bardziej złożonymi relacjami między firmami staje się obecnie jednym z największych wyzwań stojących przed menedżerami i badaczami. Współpraca, alianse, konstelacje, sieci, portfolia czy relacje międzyorganizacyjne są pojęciami często niejasnymi i stosowanymi w różnym znaczeniu w literaturze z obszaru nauk o zarządzaniu. Celem niniejszego artykułu jest uporządkowanie siatki pojęciowej związanej z powiązaniami kooperacyjnymi, przedstawienie aktualnego stanu wiedzy, kierunków badawczych w tym obszarze, czołowych globalnych firm ICT oraz tworzonych obecnie metod zarządzania portfoliem relacji. Metodologia Badania obejmują studia literaturowe, analizy dostępnych metod zarządzania portfoliami aliansów, a także ilościowe badania własne prowadzone na grupie czołowych globalnych firm ICT oraz ponad 10 000 aliansów. Wnioski/oryginalność W efekcie badań autorka nie tylko przybliża czytelnikowi złożoność opisywanych zjawisk, ale także dostarcza praktycznej wiedzy związanej z zarządzaniem relacjami kooperacyjnymi w wymiarze strategicznym. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 61 Słowa kluczowe: alianse, portfolia aliansów, sieci aliansów, zarządzanie relacjami JEL: M10 | Wprowadzenie Strategie nawiązywania i utrzymywania relacji z innymi firmami, a także ewolucja ich charakteru, to jeden z najważniejszych obszarów badawczych w zarządzaniu, w tym szczególnie w obszarze zarządzania strategicznego. Alianse pomiędzy firmami są jedną z najefektywniejszych form konkurowania na rynkach globalnych; obecnie relacje stają się jednym z kluczowych zasobów firm (Gulati 2007). Do niedawana w literaturze i praktyce zarządzania alianse traktowane były jako przymierze dwóch lub więcej firm, mające jasno określone cele, zakres i czas trwania (Romanowska 1997). Obecnie jednak – na skutek zarówno procesów globalizacyjnych, jak i rozwoju technologii komunikacyjnych – alianse zmieniły swój charakter. To już nie tylko alianse strategiczne, zawarte w celu wspólnego stworzenia nowych produktów, redukcji kosztów badań i rozwoju, wzajemnego uczenia się od partnerów, uzyskiwania jasno zdefiniowanych celów. Obecnie alianse to także powiązania i sieci powiązań, w których firmy pozyskują i wykorzystują zasoby partnerów, często traktując je jak dostępne zasoby zewnętrzne, na podobnych zasadach jak własne. Firmy nawiązują alianse, aby zachować swoją pozycję rynkową, aby ją poprawić, a także aby móc rozwijać się w skali globalnej. Alianse służą do redukcji niepewności w otoczeniu. Pomagają w eksploracji nowych obszarów, kiedy działanie w dotychczasowych nie wystarcza już, aby utrzymać przewagę konkurencyjną. Służą także temu, aby pozyskiwać klientów partnerów (a więc także zasoby), aby uzupełniać i wzbogacać swoje możliwości tworzenia i dostarczania całych rozwiązań klientom. Alianse mogą wpływać na efektywność firm, pomagają w konkurowaniu, zwłaszcza w skali globalnej. Zmieniają dynamikę konkurencji na rynku, wpływają na ewolucję sektorów. W niniejszym artykule zostały uporządkowane zagadnienia związane ze zmieniającą się rolą aliansów, budowaniem portfoliów aliansów oraz powstawaniem sieci powiązań. Zaprezentowano aktualne kierunki badawcze w tym obszarze oraz obecnie stosowane w praktyce biznesowej metody strategicznej analizy efektywności kooperacji. | Czym obecnie są alianse? Nohira (1991) definiuje połączenia pomiędzy firmami jako: przejęcia, fuzje, partnerstwo kapitałowe, konsorcja, joint ventures, licencje technologiczne, umowy rozwojowe, umowy dostawcze, współpracę produkcyjną, umowy marketingowe. Według Contractora i Lorange (2002) alians to DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23 62 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 określenie wszystkich typów umów kooperacyjnych – od kontraktów relacyjnych po joint ventures. Alians jest obecnie określeniem wspólnym dla wielu połączeń od umów, licencji, relacji związanych z łańcuchem sprzedaży, po kapitałowe joint ventures (Gulati, Singh 1998). Jest zatem definiowany jako jakakolwiek forma współpracy, która mieści się pomiędzy ekstremami: krótkoterminowa, niejawna umowa, a całkowita fuzja dwóch lub więcej firm (Contractor, Lorange 2002). Zdaniem Gulatiego (2007) alianse to obecnie przede wszyskim konstelacje powiązań pomiędzy firmami. W ciągu ostatniej dekady traktowanie aliansów w kontekście sieci stało się niezwykle wpływowym kierunkiem w badaniach nad aliansami strategicznymi i w ogóle – powiązaniami pomiędzy firmami (Gulati 1998; 2007). W niniejszym opracowaniu alianse są rozpatrywane jako wszelkie formy współpracy pomiędzy firmami. | Dlaczego alianse są tak ważne? Na podstawie dostępnych wyczerpujących analiz bibliometrycznych (m.in. Martinez-Fierro et al. 2006), uzupełnionych o najistotniejsze prace z ostatnich lat, wyróżnionych przez francuski HEC (2009), a także najnowsze światowe badania z obszaru zarządzania strategicznego (2007–2010), opracowane zostały główne motywy i cele nawiązywania powiązań kooperacyjnych czy też przyłączania się do sieci. Alianse są więc sposobem na: – Zdobycie zewnętrznych zasobów i wiedzy. Są one postrzegane jako droga do nauki, powiększania obecnej wiedzy, zdobywania nowej (Kogut 1988; Hagedoorn 1993; Hagg, Johanson 1983; Richardson 1972; Porter, Fuller 1986; Dyer, Singh 1998; Eisenhardt, Schoonhoven 1996; Ahuja 2000), a także, co szczególnie istotne, wobec narastającego tempa zmian na rynkach, są odpowiedzią na zapotrzebowanie na kompleksowe produkty, wymagające wielu źródeł technologii i wiedzy (Contractor, Lorange 2002; Lavie 2007; Golonka 2011). – Redukcję niepewności w otoczeniu. Pozwalają firmom na zarządzanie niepewnością poprzez ustanowienie negocjowalnego otoczenia (Cyert, March 1963; Hirsch 1975). Powodem kooperacji może być „gęstość” konkurencji – odpowiedni partner to taki, który nie tylko wzbogaci firmę o dodatkowe zasoby, ale taki, który pomoże zredukować lub zneutralizować przewagę konkurencyjną rywali (Gimeno 2004; Nohira 1991; Porter, Fuller 1986). Istotne staje się obecnie także to, czy partner pochodzi z sieci „współpracującej”, czy też rywalizującej wobec sieci, do której należy wybierająca firma. – Działania konkurentów. Firmy niekiedy tworzą alianse z aliantami rywali, a także tworzą sieci aliansów, które są odpowiedzią na sieci stworzone przez konkurentów, a firmy w tych samych grupach strategicznych mają tendencję do naśladowania się nawzajem oraz postępowania w sposób podobny w niepewnym otoczeniu (Gimeno 2004; Burt 1987). – Ewolucję ze starej do nowej technologii. Mogą służyć jako ścieżka rozwoju technologicznego, pozyskania nowych technologii, migracji ze starej do nowej (np. Rothaermel, Boeker 2008). DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 63 Jak wynika z najnowszych badań, sieci aliansów wpływają dodatkowo na: – Zmianę dynamiki konkurencji. Strategia tworzenia przez firmy licznych aliansów i wpływ tego zjawiska na strukturę sektora, dynamikę konkurencji w warunkach globalnych cieszy się w ostatnich latach dużym zainteresowaniem w literaturze światowej, czego efektem jest rosnąca liczba analiz tego zjawiska. Otóż okazuje się, że relacje pomiędzy firmami wpływają na zmianę zachowań firm oraz na ich efektywność (Ahuja 2000, Almeida et al. 2003; Powell et al. 1999; Stuart 2000). Niektorzy badacze są zdania, że pozycja firmy w sieci aliansów może mieć wpływ na jej przetrwanie (Baum et al. 2000). W wyniku badań okazywało się, że firmy zazwyczaj uzyskiwały znaczne nazdwyczajne zyski ze wzrostu cen akcji już w związku z informacjami o nawiązywaniu aliansów – heterogeniczność tych zysków przypisana została typowi aliansu, wielkości partnerów, ich doświadczenia, powiązaniu obszarów biznesowych (Anand, Khanna 2000; Balakrishnan, Koza 1993; Chen et al. 1997; Koh, Venkatraman 1991; Lee, Wyatt 1990; Merchant, Schendel 2000; Reuer, Koza 2000, Woolridge, Snow 1990). – Zmiany w sektorach rynkowych, ewolucję struktury sektorów. Jak wynika z najnowszych badań, powiązania powodują zmiany relacji konkurencyjnych w sektorach rynkowych. Niektóre badania wskazują, że firmy, opierając się na pozyskanych zasobach, są w stanie podczas trwania współpracy rozwinąć część relacji z innymi uczestnikami rynku niezależnie od partnera (Stuart 2000; Palakshappa, Gordon 2007). Stają się zatem czasem bezpośrednimi konkurentami podczas trwania aliansu. Niektóre badania dotyczą tworzenia się tzw. bloków strategicznych, powodujących homogenizację możliwości strategicznych pomiędzy firmami w branży. Trwa dyskusja dotycząca tego, czy owe bloki są stanem pośrednim w drodze do konsolidacji (fuzji, przejęć), czy też zgodnie z klasycznymi teoriami inercji i przynależności społecznej (Granovetter 1985) mogą pozostać stałym elementem sektorów rynkowych. Istotne jest także to, że sieci aliansów strategicznych prowadzą do asymetrycznego dostępu do zasobów w sektorze, co może wpływać na zachowanie firm oraz ich efektywność (Burt 1992; Nohria 1992). – Efektywność firm. Badania prowadzone są tutaj zarówno w wymiarze wpływu pojedynczych aliansów na efektywność firm, jak i charakterystyk związanych z aspektami sieci (pozycja w sieci, struktura sieci etc.) (Farina 2008; Burt 1992; Ahuja 2000; Powell et al. 1999). Innym nurtem rozważań w tym obszarze są związki pomiędzy wewnętrznymi zasobami oraz możliwościami firmy i jej powiązaniami aliansowymi. Wewnętrzne możliwości mają wpływ na wykorzystanie zasobów zewnętrznych pochodzących od partnerów, a więc także na efektywność firmy (Lee, Lee, Pennings 2001; Cohen, Levinthal 1990). Niektórzy badacze rozwijają koncepcję sieci powiązań jako zewnętrznych zasobów firmy, które może ona wykorzystywać w celu zwiększenia swojej efektywności (Farina 2008; Gulati 2007). Jednym z najnowszych kierunków badań jest analiza wpływu portfolia aliansów na charakterystyki firm, w tym ich efektywność rynkową, mierzoną zarówno metodami księgowymi, jak i miarami rynkowymi (ROA, ROS, ceny akcji, udział w rynku). Okazuje się, że alianse z partnerami dobrze „wyposażonymi” w zasoby technologiczne, finansowe, marketingowe, ludzkie, mają pozytywny wpływ na rozwój rynkowy firmy oraz jej efektywność (Lavie 2006; 2007). DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23 64 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 Istotne znaczenie w zarządzaniu aliansami ma dodatkowo fakt, iż alianse pomiędzy firmami niosą ze sobą ryzyko „hazardowe” (Williamson 1985; Park, Ungston 2001). Jest ono związane z możliwymi oportunistycznymi zachowaniami partnerów, sprzecznymi interesami, a także ryzykiem związanym ze zmieniającmi się rolami konkurencyjnymi – obecny aliant może stać się bezpośrednim rywalem podczas trwania współpracy. W przypadku sieci powiązań zjawisko staje się jeszcze bardziej złożone; dotyczy przecież także aliantów, z którymi kooperują partnerzy firmy. Staje się to szczególnie istotne w dobie przenikania się, rozmywania granic branż (Obłój 2007), procesów powodujących konkurowanie przy jednoczesnej współpracy graczy rynkowych. Wyniki niektórych badań wskazują na umocnienie zagrożenia współpracy z potencjalnymi rywalami, a także z tymi, którzy z kolei współpracują z innymi rywalami (Singh, Mitchell 1996). | Współpraca organizacji: alianse, sieci, portfolia Alianse są obecnie rozpatrywane w literaturze w trzech głównych wymiarach: jako przymierze dwóch lub więcej firm – alianse bezpośrednie, mające określony zakres, czas trwania, cele; jako konstelacje czy też sieci powiązań, a także jako sieci egocentryczne – jako portfolia aliansów firmy stanowiącej centrum analizowanego układu. Rysunek 1 przedstawia alians bezpośredni, rozpatrywany jako powiązanie dwóch firm; sieć powiązań, charakteryzującą się wieloma powiązaniami pomiędzy firmami oraz portfolio aliansów firmy znajdującej się w centrum układu (firmy głównej). Rysunek 1 | Alians bezpośredni, sieć aliansów, portfolio aliansów Źródło: opracowanie własne. Powiązania kooperacyjne jako przymierze dwóch lub więcej firm – alians bezpośredni. Badania w tym obszarze koncentrują się na takich aspektach aliansów jak dynamika relacji, uczenie się w relacji, charakterystyki relacji, wpływ danej relacji na charakterystyki zaangażowanych firm partnerskich, wpływ różnic kulturowych na powodzenie aliansów. Związane jest to m.in. z zaufaniem pomiędzy partnerami, dopasowaniem strategicznym i organizacyjnym, wymianą wiedzy, mechanizmami rozwiązywania konfliktów, odpowiednią kontrolą, zarządzaDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 65 niem aliansem (m.in. Czakon 2007; Romanowska 1997; Romanowska, Gierszewska 2003; Chwistecka-Dudek, Sroka 2003; Latusek-Jurczak 2010). Sieci aliansów. Badania z obszaru sieci koncentrują się na wzorcach relacji pomiędzy współdziałającymi „aktorami społecznymi” – firmami uczestniczącymi w aliansach. Analizowane są tutaj zarówno strukturalne, jak i relacyjne aspekty sieci powiązań. Badania dotyczą wpływu liczby aliansów i cech sieci (gęstość, luki strukturalne) na charakterystyki takie jak innowacyjność firm, rozwój nowych produktów, wzrost przychodów, udziału w rynku, zyskowność, wartość rynkową, kompozycję partnerów w sieci, ich innowacyjność i znaczenie, efektywność firm, a także ostatnio na dynamikę konkurencji w sektorach rynkowych (m.in. wymienione w poprzednim rozdziale badania: Gulati 2007; Farina 2008; Burt 1992; Ahuja 2000; Powell et al. 1999). Najczęściej wykorzystywanymi metodami badawczymi są tutaj algorytmy do badania sieci społecznych, łączone często z innymi metodami, wykorzystywanymi do pomiaru charakterystyk pojedynczych firm oraz sektorów (m.in. Lavie 2007). Ostatnio pojawiają się rezultaty badań, w których wykorzystywane są zintegrowane metody analiz zarówno wpływu pozycji w sieci na efektywność, jak i zmiennych dotąd wykorzystywanych w badaniach nad aliansami bezpośrednimi, takich jak poziom zaufania, motywacji, możliwości absorbcji zasobów (np. Reinholt et al. 2011). Portfolia aliansów. Badania z tego obszaru dotyczą wpływu portfolia aliansów firmy głównej na charakterystyki tej firmy (m.in. Lavie 2006; 2007, Shiplov 2006, Lee e al. 2001; Silverman, Baum 2002; Golonka 2011). Portfolia różnią się od sieci głównie tym, że analizowane są jako układy egocentryczne, a zatem czynnikiem wyróżniającym jest tutaj perspektywa, z której dokonywane są analizy. W tym przypadku analizowane są charakterystyki firmy głównej w odniesieniu do jej powiązań z partnerami, jak również w kontekście właściwości samych partnerów (aliantów). Najistotniejszy jest tutaj poziom firmy głównej, stąd wartą uwagi kwestią jest możliwość zarządzania powiązaniami firmy. Od niedawna tworzone są narzędzia i metody wspomagające analizę strategiczną firm, uwzględniające relacje kooperacyjne oraz „zasoby sieciowe”, do których firma dzięki nim zyskuje dostęp. Kolejnym, bardziej złożonym etapem wydaje się analiza sieci powiązań, uwzględniająca nie tylko aliantów firmy, ale także ich portfolia powiązań. | Strategie tworzenia aliansów Tradycyjne alianse, którym towarzyszą np. inwestycje kapitałowe czy też które mają na celu wspólną realizację badań ustępują miejsca coraz liczniejszym obecnie powiązaniom luźniejszym, mniej kosztownym, tworzonym często ad hoc, czasami nawet nieformalnym. Takie powiązania, nazywane słabymi (Contractor, Lorange 2002), występują coraz częściej w sektorach o dużej dynamice zmian i wysokim stopniu niepewności. Ze względu na charakter, zakres i czas trwania relacji alianse można podzielić na dwa główne rodzaje: powiązania słabe oraz silne. Te pierwsze związane są z mniejszymi kosztami zarząDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23 66 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 dzania, zazwyczaj niewymagającymi inwestycji kapitałowych, często niewymagających także szczegółowych ustaleń dotyczących zakresu, celów i czasu trwania. Zawierane są w celu tworzenia nowej wiedzy, eksperymentowania z nowymi kierunkami strategicznymi, dzielenia ryzyka, badania rynku, a także szybkiego dostępu do komplementarnych zasobów i umiejętności. Strategia związana z tworzeniem tego typu relacji może być nazwana strategią eksploracji, ze względu na powiązanie z eksploracyjnym charakterem pozyskiwania i tworzenia wiedzy towarzyszącym tego typu aliansom (March 1991; Dussauge et al. 2000, 2004; Dittrich 2002; Contractor, Lorange 2002; Koza, Levin 1998). Takie powiązania to m.in. umowy marketingowe, licencyjne, dystrybucyjne. W odróżnieniu od tego typu aliansów powiązania silne związane są z tradycyjnie rozumianym pojęciem aliansu strategicznego, angażującego kapitał, zawieranego w ściśle określonym celu – wspólnych badań, tworzenia innowacji, np. spółki typu joint venture, umowy kapitałowe, alianse badawczo-rozwojowe. W tego typu aliansach relacji towarzyszy większe zaangażowanie partnerów, a także większe są koszty zarządzania takim aliansem. Partnerzy uczą się nawzajem swoich organizacji, często wymiana wiedzy oparta jest na wzajemnym zaufaniu i długoterminowej współpracy. Tego typu alianse związane są ze strategią eksploatacyjną – ze względu na eksploatacyjny charakter wykorzystywania posiadanej przez aliantów wiedzy w zakresie aliansu. W tworzonych przez firmy relacjach międzyfirmowych można dostrzec powiązania typu zarówno silnego, jak i słabego. Obecnie trwająca dyskusja w obszarze badań nad wpływem aliansów, w szczególności w kontekście portfoliów aliansów, na efektywność firm, związana jest m.in. z właściwym doborem określonych typów powiązań (słabych oraz silnych). Według niektórych badaczy alianse eksploatacyjne w portfolio mogą wpływać na obniżenie efektywności firm (Yamakawa et al. 2010), według innych należy balansować oba rodzaje powiązań (Ditrich 2000). Dodatkowo ma tutaj znaczenie otoczenie organizacji – w sektorach rynkowych o wysokiej dynamice zmian i niepewności to alianse eksploatacyjne mogą niekorzystnie wpływać na efektywność rynkową firm (Rowley et al. 2000; Golonka 2011). W globalnej branży ICT, uważanej za niektórych badaczy za przodującą pod względem liczby tworzonych aliansów, można najwyraźniej obserwować ewolucję znaczenia i jakości powiązań międzyfirmowych. Z przeprowadzonych badań własnych wynika, że w ciągu ostatnich lat (2000–2009) w globalnym sektorze ICT czołowe firmy nawiązały ponad 2000 nowych aliansów, co stanowi przyrost w tym czasie o 34% do obecnej liczby ponad 10 000 powiązań. Ponad 70% aliansów to powiązania typu słabego. W latach 2000–2009 w analizowanej próbie o 55% wzrosła liczba powiązań typu słabego, a liczba aliansów silnych właściwie nie zmieniła się (przyrost o 0,56%). Badana próba obejmowała 30 przodujących globalnych firm ICT oraz ich portfolia aliansów tworzone w latach 1990–2010. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 67 Rysunek 2 | Przyrost procentowy liczby powiązań słabych oraz silnych w portfoliach globalnych liderów ICT (lata 2000–2009) Przyrostaliansówtypusųabegow portfoliach(%) Przyrostalianstówtypusilnegow portfoliach(%) Sumarycznyprzyrostliczbyaliansóww portfoliachfirm(%) 0% 10% 20% 30% 40% 50% 60% Źródło: opracowanie własne. Zmieniający się charakter aliansów, a także rosnąca złożoność relacji konkurencyjnych i kooperacyjnych wiążą się z koniecznością określenia sposobów zarządzania portfoliem aliansów posiadanym przez firmę. Z punktu widzenia organizacji istotne staje się świadome planowanie i monitorowanie relacji kooperacyjnych, służące poprawie efektywności rynkowej firmy, budowie przewagi konkurencyjnej, z czym obecnie wiąże się także wykorzystanie zasobów partnerów biznesowych. | Zarządzanie portfoliem aliansów Od czasu wydania książki Co-opetition Brandenburgera i Nalebuffa (1996) minęło 15 lat. W publikacji tej autorzy, dostrzegając złożoność relacji konkurencyjnych i kooperacyjnych w obecnej rzeczywistości biznesowej, proponują wykorzystanie teorii gier w celu zarządzania relacjami z klientami, dostawcami, konkurentami i kooperantami. Od tego momentu rozpoczął się intensywny rozwój badań w zakresie relacji kooperacyjnych – aliansów oraz sieci. Relacje te stały się obecnie jeszcze bardziej złożone i w związku z tym zarządzanie nimi stanowi znaczące wyzwanie dla menedżerów firm, szczególnie z branż o wysokiej dynamice zmian. Do niedawna zarządzanie aliansami dotyczyło zarządzania relacjami z określonym partnerem, czyli aliantem. Koncentrowano się na pojedynczych aliansach, głównie klasycznego typu (eksploataDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23 68 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 cyjnych), które rozpatrywano z perspektywy aliansu lub jednego z aliantów. Teraz jednak powiązania aliansowe zmieniły swój charakter, są bardziej zróżnicowane, często przyjmują luźną formę, czasem nie są sformalizowane, są tworzone w pośpiechu – a zatem wiążą się z istotnym ryzykiem, m.in. wynikającym z trudności w kontrolowaniu takich powiązań. Istotną zmianą jest także to, iż obecnie tworzenie i realizacja strategii organizacji wybiega poza jej granice już nie tylko w kontekście konieczności uwzględnienia otoczenia organizacji. Kluczowe staje się uwzględnienie relacji jako zasobów organizacji oraz zasobów sieciowych, do których firma zyskuje dzięki nim dostęp (Gulati 2007; Lavie 2007). W praktyce zarządzania coraz większego znaczenia nabiera więc kwestia zarządzania coraz bardziej złożonym portfoliem aliansów. Pytania związane z zarządzaniem aliansami, na jakie menedżerowie próbują znaleźć odpowiedzi, związane są z następującymi wymiarami (ASAP, 2011, AOM, 2011): – wartość kooperacji, jako funkcja wartości finansowej, dostępu do zasobów, możliwości rozwoju, portfolia produktowego i usługowego, reputacji, – kompleksowość zarządzania – związana z procesami podejmowania decyzji, zakresem współpracy, piorytetyzacją aliansów, punktami kontaktowymi z partnerami, doświadczeniem we współpracy, jakością współpracy z partnerem, umiejętnościami menedżerskimi partnerów, zaufaniem. Zarówno wartość kooperacji, potencjalną oraz realną, jak i kompleksowość zarządzania można wyznaczyć dla każdego aliansu z portfolia aliansów. W zależności od celów strategicznych firmy wyspecyfikowane powinny zostać wskaźniki, które wpływając na poszczególne wartości, pomogą osiągnąć owe cele. Posługując się wspomniamnymi dwoma wymiarami (wartością kooperacji praz kompleksowością zarządzania portfoliem), można odpowiednio alokować zasoby, prognozować efektywność współpracy, zarządzać ryzykiem, a także zarządzać całym portfoliem aliansów w kontekście celów strategicznych firmy. Analiza portfolia polega zatem według dostępnych metod (AOM, 2011, ASAP, 2011) na analizie każdej relacji w dwóch opisanych wymiarach, a następnie na analizie całego portfolia po to, aby wyeliminować obszary redundantne pod względem wartości, zakresu etc., co umożliwia wybór odpowiedniej strategii zarządzania i kontrolę kosztów kooperacji. W analizach pomocny jest wskaźnik finansowy określany mianem zwrotu z relacji oraz zwrotu z kooperacji (ang. Return on Relationship – ROR i Return on Collaboration – ROC). Wartość ta, wyrażana udziałem procentowym, powstaje w wyniku obliczeń stosunku potencjalnej lub realnej wartości relacji oraz portfolia do poziomu kompleksowości zarządzania (Twombly, Shuman 2011). ROC = (Potencjalna wartość / Kompleksowość zarządzania) x 100% Tworzone obecnie narzędzia na potrzeby analizy portfoliów aliansów zaczynają uwzględniać złożoność i wielowymiarowość relacji; uwzględniają np. tworzenie wartości w całym portfolio, zarządzanie ryzykiem, efektywność aliansów, możliwy rozwój firmy, a także zgodność z jej celami strategicznymi. Narzędzia takie mają slużyć nie tylko do projektowania niezbędnego DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 69 portfolia aliansów, ale także do weryfikacji poszczególnych wartości podczas trwania współpracy i po jej zakończeniu (Twombly, Shuman 2011, ASAP, 2011). Rysunek 3 | Przykładowa matryca analizy portfolia aliansów Źródło: opracowanie własne na podstawie Twombly, Shuman (2011). | Zakończenie Alianse, czyli powiązania kooperacyjne, stanowią jeden z najważniejszych i najciekawszych obszarów badawczych obecnych czasów. Powiązania i sieci powiązań są tematyką będącą obiektem zainteresowań badaczy z wielu obszarów nauki, w tym także zarządzania. Obecnie alianse są drogą do pozyskania umiejętności i zasobów, do rozwoju globalnego – mogą być alternatywą do transakcji rynkowych lub innych form akwizycji. Pozwalają na redukcję niepewności w otoczeniu, zmianę dynamiki konkurencji (szczególnie w przypadku grup aliansów). Sieci aliansów wpływają na ewolucję struktury sektorów. Zdolność tworzenia relacji z innymi firmami może wpływać na efektywność firm, na dostęp do zasobów sieciowych, a zatem także na przewagę konkurencyjną. Co istotne, alianse mogą mieć charakter hazardowy – ze względu na możliwą jednoczesną współpracę i konkurowanie firm. Niezwykle istotne jest więc to, jakich aliantów firma wybiera. Alianse z dobrze „wyposażonymi“ partnerami (w zasoby technologiczne, finansowe, marketingowe) mogą przyczynić się do wzrostu wartości firmy. Konkurencja bezpośrednia w portfolio aliansów firmy może, choć nie musi, jej szkodzić (pomniejszać wartość DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23 70 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 firmy). Wzrasta znaczenie zagrożenia konkurencją ze strony potencjalnych rywali, którzy współpracują z innymi konkurentami. Strategie współpracy realizowane przez firmy to strategia eksploracyjna i eksploatacyjna. Ta pierwsza dotyczy nawiązywania powiązań typu słabego, mniej kosztownych, służącego eksploracji nowych możliwości, wspólnego zdobywania rynku, uzupełniania umiejętności, tworzenia nowej wiedzy. Sprawdza się w otoczeniu o dużym stopniu niepewności. Druga wiąże się z powiązaniami silnymi – wymagającymi odpowiedniego zarządzania, opartymi na zaufaniu, wymianie wiedzy, wspólnych ustaleniach – głównie długoterminowych. Relacje kooperacyjne rozpatrywane są w trzech głównych wymiarach w światowej literaturze: jako alianse bezpośrednie, sieci oraz portfolia aliansów. Ten trzeci wymiar umożliwia stosowanie metod i narzędzi pozwalających zarządzać relacjami z poziomu organizacji, traktując je jako element strategii realizowanej przez firmę, kluczowe zasoby firmy, a także źródło potencjalnych zasobów sieciowych. Obecnie w odpowiedzi na wymagania praktyki zarządzania tworzone są metody pozwalające zarządzać relacjami kooperacyjnymi w wymiarze strategicznym. B i b l i o g r a f i a Ahuja G. (2000) The duality of collaboration: Inducements and opportunities in the formation of interfirm linkages. Strategic Management Journal, Vol. 21, No. 3, s. 317–343. Almeida P., Dokko G., Rosenkopf L. (2003) Startup Size and the Mechanisms of External Learning: Increasing Opportunity and Decreasing Ability? Research Policy, Vol. 32, No. 2, s. 301–315. Contractor F.J., Lorange P. (1988) Cooperative Strategies in International Business. Lexington, MA: Lexington Books. Cyert R., March J.G. (1963) A Behavioral Theory of the Firm. Second edition (1992), Oxford: Blackwell. Czakon W. (2007) Dynamika więzi międzyorganizacyjnych przedsiębiorstwa. Katowice: Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej im. Karola Adamieckiego. Anand B., Khanna T. (2000) Do firms learn to create value? The case of alliances. Strategic Management Journal, Vol. 21, No. 3, s. 295–315. Das S., Sen P., Sengupta S. (1998) Impact of Strategic Alliances on Firm Valuation. Academy of Management Journal, Vol. 41, No. 1, s. 27–41. AOM – materiały z 2011 Academy of Management Annual Meeting, San Antonio, USA, 12–16 sierpnia 2011. Dittrich K. (2000) The evolution of innovation networks in the global ICT industry. Prezentacja podczas konferencji Industrial Dynamics of the New and Old Economy – who is embracing whom? Copenhagen/Elsinore 6–8th June, 2002. ASAP – Association of Strategic Alliance Professionals (2008–2011), http://www.strategic-alliances.org, seminarium: Mastering Your Portfolio of Collaborative Relationships, 8.11.2011. Balakrishnan S., Koza M.P. (1993) Information asymmetry, adverse selection, and joint ventures. Journal of Economic Behavior and Organization, Vol. 20, No. 1, s. 99–117. Brandenburger A., Nalebuff B. (1996) Coopetition. New York: Doubleday. Burt R.S. (1992) Structural holes: the social structure of competition. Cambridge, MA: Harvard University Press. Chwistecka-Dudek H, Sroka W. (2003) Alianse strategiczne. Problemy teorii i dylematy praktyki. Kraków: Wydawnictwo Profesjonalnej Szkoły Biznesu. Cohen W.M., Levinthal D.A. (1991) Absorptive Capacity: A New Perspective on Learning and Innovation. Administrative Science Quarterly, Vol. 35, No. 1, s. 128–152. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23 Dussauge P., Garrette B, Mitchell W. (2004) Asymmetric Performance: The Market Share Impact of Scale and Link Alliances in the Global Auto Industry. Strategic Management Journal, Vol. 25, No. 7, s. 701–711. Dussauge P., Garrette B., Mitchell W. (2000) Learning from Competing Partners: Outcomes and Durations of Scale and Link Alliances in Europe, North America and Asia. Strategic Management Journal, Vol. 21, s. 99–126. Dyer J.H., Singh H. (1998) The relational view: cooperative strategy and source of Interorganizational competitive advantage. Academy of Management Review, Vol. 23, No. 4, s. 660–679. Eisenhardt K.M., Schoonhoven C.B. (1996) Resource-based view of strategic alliance formation: Strategic and social effects in entrepreneurial firms. Organizational Science, Vol. 7, No. 2, s. 136–150. MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 71 Farina V. (2008) Network embeddedness, specialization choices and performance in investment banking industry. MPRA Paper 11701, University Library of Munich, Germany. Lee I., Wyatt S.B. (1990) The effects of international joint ventures on shareholder wealth. The Financial Review, Vol. 25, No. 4, s. 641–649. Gimeno J. (2004) Competition within and between networks: The contingent effect of competitive embeddedness on alliance formation. Academy of Management Journal, Vol. 47, No. 6, s. 820–842. March J.G. (1991) Exploration and exploitation in organizational learning. Organization Science, Vol. 2, No. 1, s. 71–87. Golonka M. (2011) Uwarunkowania kulturowe a powiązania międzyfirmowe w sektorach globalnych. Perspektywa empiryczna. Działanie współczesnych przedsiębiorstw, determinanty kulturowe, zasobowe i samorządowe. Wydawnictwa Naukowe WSB w Gdańsku, t. 12, s. 5–23. Granovetter M.S. (1985) Economic action and social structure: The problem of embeddedness. American Journal of Sociology, Vol. 91, No. 3, s. 481–510. Gulati R. (1998) Alliances and networks. Strategic Management Journal, Vol. 19, s. 317. Gulati R. (2007) Managing network resources. Oxford: Oxford University Press. Gulati R., Singh H. (1998). The architecture of cooperation: Managing coordination costs and appropriation concerns in strategic alliances. Administrative Science Quarterly, Vol. 43, No. 3, s. 781–814. Hagedoorn J. (1993) Understanding the rationale of strategic technology partnering: Interorganizational modes of cooperation and sectoral differences. Strategic Management Journal, Vol. 14, No. 5, s. 371–385. Hagg I., Johanson J. (1983) Firms in Networks: A New View of Competitive Power. Stockholm: Business and Social Research Institute. HEC Lausanne: Interorganizational Relations and Strategies PhD Seminar, Spring 2009: February 20 – April 3, https:// www.hec.unil.ch/docs/xcastaner/cours/130/. Hirsch P. (1975) Organizational effectiveness and the institutional environment. Administrative Science Quarterly, Vol. 20, No. 3, s. 327–344. Kogut B. (1988) Joint ventures: theoretical and empirical perspectives. Strategic Management Journal, Vol. 9, No. 4, s. 319–332. Koh J., Venkatraman N. (1991) Joint venture formation and stock market reaction: assessment in the information technology sector. Academy of Management Journal, Vol. 34, No. 4, s. 869–892. Martinez-Fierro S., Medina-Garrido J., Ruiz-Navarro J. (2006) Utilizing Information Technology in Developing Strategic Alliances Among Organizations. Idea Group Publishing, UK. Merchant H., Schendel D. (2000) How Do International Joint Ventures Create Shareholder Value? Strategic Management Journal, Vol. 21, No. 7, s. 723–737. Mitchell W., Singh K. (1996) Survival of businesses using collaborative relationships to commercialize complex goods. Strategic Management Journal, Vol. 17, No. 3, s. 169–195. Nohira N. (1991) Global Strategic Linkages and Industry Structure. Strategic Management Journal, Vol. 12, s. 105–124. Obłój K. (2007) O zarządzaniu refleksyjnie. Warszawa: MT Biznes. Palakshappa N.N., Gordon M.E. (2007) Collaborative Business Relationships: Helping Firms to Acquire Skills and Economies to Prosper? Journal of Small Business and Enterprise Development, Vol. 14, No. 2, s. 264–279. Park S., Ungston G. (2001) Interfirm rivalry and managerial complexity: a conceptual framework of alliance failure. Organization Science, Vol. 12, No. 1, s. 37–53. Porter M.E., Fuller M.B. (1986) Coalitions and global strategy In Competition in Global Industries. Boston, MA: Harvard Business School Press, s. 315–343. Powell W. W., Koput K.W., Smith-Doerr L. (1996) Interorganizational collaboration and the locus of innovation: Networks of learning in biotechnology. Administrative Science Quarterly, Vol. 41, No. 1, s. 116–145. Reinholt M., Pedersen T., Foss N. (2011) Why a Central Network Position Isn’t Enough: The Role of Motivation and Ability for Knowledge Sharing in Employee Networks. The Academy of Management Journal, Vol. 54, No. 6, s. 1277–1293. Reuer J.J., Koza M.P. (2000) On lemons and indigestability: Resource assembly through joint ventures. Strategic Management Journal, Vol. 21, No. 2, s. 195–198. Richardson G.B. (1972) The organization of industry. Economic Journal, Vol. 82 (327), s. 883–896. Koza M.P., Lewin A.Y. (1998) The Co-evolution of Strategic Alliances. Organization Science, Vol. 9, No. 3, s. 255–264. Romanowska M. (1997) Alianse strategiczne przedsiębiorstw. Warszawa: PWE. Latusek-Jurczak D. (2010) Zarządzanie międzyorganizacyjne. Warszawa: Wolters Kluwer. Romanowska M., Gierszewska G. (2003) Analiza strategiczna przedsiębiorstwa. Warszawa: PWE. Lavie D. (2006) The competitive advantage of interconnected firms: an extension of the resource-based view. Academy of Management Review, Vol. 31, No. 3, s. 638–658. Rothaermel F.T., Boeker W. (2008) Old technology meets new technology: Complementarities, similarities, and alliance formation. Strategic Management Journal, Vol. 29, No. 1, s. 47–77. Lavie D. (2007) Alliance Portfolios and Firm Performance: A Study of Value Creation and Appropriation in the U.S. Software Industry. Strategic Management Journal, Vol. 28, s. 1187–1212. Lee C., Lee K., Pennings J. M. (2001) Internal capabilities, external networks, and performance: a study on technology-based ventures. Strategic Management Journal, Vol. 22, s. 615–640. Rowley T., Behrens D., Krackhardt D. (2000) Redundant governance structures: An analysis of structural and relational embeddedness in the steel and semiconductor industries. Strategic Management Journal, Vol. 21, No. 3, s. 369–386. Silverman B., Baum J. (2002) Alliance-based Competitive Dynamics. Academy of Management Journal, Vol. 45, No. 4, s. 791–806. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23 72 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 Shipilov A. (2006) Network Strategies and Performance of Canadian Investment Banks. Academy of Management Journal, Vol. 49, No. 3, s. 590–604. Williamson O.E. (1985) The Economic Institutions of Capitalism: Firms, Markets, Relational Contracting. New York, NY: Free Press. Twombly J., Shuman J. (2011) How Alliance Management Delivers Value: Moving Beyond Best Practices, Vol. 2 in White Papers Series Alliance Management at a Crossroads. Woolridge J.R., Snow C. (1990) Stock market reaction to strategic investment decisions. Strategic Management Journal, Vol. 11, No. 5, s. 353–363. Stuart T.E. (2000) Inter-organizational alliances and the performance of firms: a study of growth and innovation rates in a high-technology industry. Strategic Management Journal, Vol. 21, No. 8, s. 791–811. Yamakawa Y., Yang H., Lin Z. (2011) Exploration versus exploitation in alliance portfolio: Performance implications of organizational, strategic, and environmental fit. Research Policy, Vol. 40, s. 287–296. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.23 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 73 | „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (117): s. 73–91, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego Zaufanie jako regulator decyzji ekonomicznych (analiza literatury) Dr Tadeusz Zieliński | Akademia Leona Koźmińskiego, Warszawa | [email protected] | Abstrakt Cel Kwestia zaufania w stosunkach międzyludzkich zyskała ostatnio na znaczeniu co najmniej z dwóch powodów: większej częstości i różnorodności tych stosunków oraz wysokiej, charakterystycznej dla sytuacji kryzysowej niepewności, której nie eliminują różne zabezpieczenia prawne i zwyczajowe. Ograniczając temat do zaufania jako jednego z regulatorów decyzji ekonomicznych, skupiono się na dziedzinie stosunkowo mało znanej, a przy tym rzadko omawianej ze stanowiska psychologicznego. Metodologia Po wskazaniu ważniejszych badań prowadzonych za granicą i w Polsce zaprezentowano psychologiczną definicję zaufania, ukazując jego rolę w trzech dziedzinach zachowań ekonomicznych – konsumpcji dóbr i usług, stosunków między przedsiębiorstwami oraz relacji przełożony–pracownik. Wnioski Wskazano na rzadko omawianą odrębność w okazywaniu zaufania do osób i do instytucji z podkreśleniem specyfiki tego pierwszego zaznaczającej się w dziedzinie cech sprawnościowych i moralnych. Wskazano na zasadniczą różnicę między zaufaniem posiadanym (odczuwanym) i okazywanym z zaznaczeniem kulturowych i osobowościowych uwarunkowań tego drugiego oraz istotnej w jego powstawaniu roli potrzeb. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 74 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 Słowa kluczowe: zaufanie, przekonanie, ryzyko, decyzje, relacje interpersonalne, potrzeby JEL: Z13, 015 | Wprowadzenie W ciągu ostatnich kilkunastu lat kwestia zaufania skupiła uwagę wielu badaczy i publicystów. Oprócz socjologów, dla których ten temat pozostaje głównym obszarem zainteresowań, zaufaniem zajmują się także teoretycy i praktycy zarządzania, politolodzy, ekonomiści, a także psycholodzy. Ta eksplozja zainteresowań nastąpiła z powodu bezprecedensowego (powodowanego m.in. globalizacją) wystąpienia ogromnych obszarów niepewności i ryzyka, dodatkowo jeszcze rozszerzonych przez ostatni, ciągle jeszcze tlący się ogólny kryzys gospodarczy. Za napisaniem tego artykułu przemawiały dwa powody. Pierwszy to preferowanie socjologicznego punktu widzenia przy rzadkim dostrzeganiu psychologicznych cech zaufania oraz bardzo rzadkie odnoszenie tej kategorii do interakcji zachodzących w obrocie gospodarczym. Po drugie, sprawa ta nabiera teraz szczególnej wagi ze względu na konieczność odbudowy zaufania jako czynnika sprężonego zwrotnie z oczekiwanym opanowywaniem światowego kryzysu finansowego. Z powodu rozległości tematyki, a także świeżości jej ujęcia ze stanowiska psychologicznego, zostanie ona tu ograniczona do zaufania występującego w trzech dziedzinach interakcji ekonomicznych – relacji między konsumentem i biznesem, między samymi przedsiębiorstwami oraz w stosunkach przełożony–podwładny (w swojej istocie ekonomicznych). Nie są to badania autorskie, lecz uzupełniona własnymi przemyśleniami próba kompleksowej analizy tych analiz i badań, głównie zachodnich, które zawierają wątki nadające się do zastosowań przy wyjaśnianiu znaczenia zaufania w szerzej rozumianym obrocie gospodarczym. | Ważniejsze badania Jest kilku szeroko znanych autorów, których prace poświęcone tej tematyce ukazały się również w języku polskim. Są to: F. Fukuyama (1997), wybitny kulturoznawca, reprezentujący apologię zaufania jako warunku sprawnego funkcjonowania systemów gospodarczych; R. Hardin (2009), autor monografii Zaufanie, w której poddał wnikliwej i krytycznej analizie niektóre teorie zaufania włącznie z jego pomiarami opartymi na grach eksperymentalnych i badaniach sondażowych, oraz R.K. Sprenger (2009), autor popularnego bestsellera Zaufanie #1, zawierającego prak Zamieszczony w pracy B. Barbera pt. The logic and limit sof trust (1988) obszerny wielodyscyplinarny przegląd prac poświęconych zaufaniu zawiera jedynie 4 pozycje zakwalifikowane jako psychologiczne bez wyodrębniania aspektów psychologicznych. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 75 tyczne, ujmowane publicystycznie, wskazówki dla biznesu z mocnym akcentem na emocjonalne i moralne aspekty zaufania. Wśród polskich autorów na uwagę zasługują dwie większe, stosunkowo niedawno wydane monografie: P. Sztompki (2007) Zaufanie – fundament społeczeństwa i J. Wierzbińskiego (2009) Budowanie zaufania do organizacji – problemy metodologiczne. Ta pierwsza stanowi obszerny, bardzo bogato egzemplifikowany wykład socjologicznej teorii zaufania ujmowanego głównie jako działanie. Ta druga ma dużą wartość metodologiczną dla badań sondażowych, zawiera też wiele aktualnych danych empirycznych. Zaufanie znalazło poczesne miejsce w nauce organizacji i zarządzania. Ważną publikacją tego typu jest praca W.M. Grudzewskiego et al. (2007) pt. Zarządzanie zaufaniem w przedsiębiorstwie. Poza obszernym, wieloźródłowym przedstawieniem charakterystyk zaufania (definicji, źródeł powstawania, typologii, związków z moralnością) autorzy, bardzo mocno akcentując przekonanie o ważności i aktualności tematu, prezentują współczesne metody budowy i zarządzania zaufaniem tak wewnątrz przedsiębiorstwa, jak w jego zewnętrznych relacjach. Zagadnienie traktowane jest w sposób interdyscyplinarny. Największym, praktycznym walorem pracy jest bogate poradnictwo łączone z licznymi przykładami rozwiązań organizacyjnych opartych na fundamencie zaufania. Inną znaczącą pozycją jest wydana niedawno monografia autorstwa D. Latusek-Jurczak pt. Zarządzanie międzyorganizacyjne (2011). Autorka dostrzega w tych relacjach znaczenie zaufania, wskazując na obszar tzw. ryzyka rezydualnego, czyli tego, które jako nieuniknione pozostaje już po podjęciu wszystkich możliwych działań zmierzających do uniknięcia ryzyka oraz jego kontrolowania. Opisuje też różne uwarunkowania kulturowe dla tzw. uogólnionego zaufania, a wśród mechanizmów pozwalających na akceptowanie przez przedsiębiorców również tej kategorii ryzyka wymienia tzw. wiarę za wszelką cenę, czyli postawę absolutnego zawierzenia partnerowi, która może dawać nieosiągalne w inny sposób korzyści. Oprócz analiz teoretycznych (opisowych i porównawczych) prowadzone są również badania zaufania o charakterze sondażowym i eksperymentalnym. W Polsce badania sondażowe prowadzi się metodą kwestionariuszową w ramach kierowanego przez J. Czapińskiego i T. Panka Programu diagnozy społecznej (2011: 265; 268). Pokazuje się w nich związki korelacyjne zaufania z określonymi zmiennymi odnoszone do różnych grup zawodowych ludzi. Nie obejmują jednak relacji ekonomicznych. Taki kierunek, z wyraźnym jednocześnie uwydatnieniem aspektów psychologicznych, reprezentują oparte na teorii gier badania eksperymentalne, których wyniki publikowane są w półroczniku „Decyzje”. Na uwagę zasługują tu dwie prace: artykuł T. Zaleśkiewicza i A. Bełki (2007, czerwiec) pt. Trening współpracy/ rywalizacji jako forma wpływu na zachowanie ludzi w dwuosobowej grze zaufania oraz artykuł Sz. Czarnika (2007, grudzień) pt. Gry eksperymentalne i manowce racjonalistycznego egoizmu. Badanie pierwsze wykazało, iż dokonywany przez ludzi w dwuosobowej grze zaufania z udziałem pieniędzy wybór poprzedzającego ją treningu współpracy (bądź też treningu jej odrzucania) DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 76 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 ma istotny wpływ na końcowy wynik: następuje albo wsparta ufnością kooperacja, albo sterowana nieufnością rywalizacja. Z kolei drugie badanie ujawniło, iż w wielu, zarówno dwu- jak i wieloosobowych grach eksperymentalnych z udziałem pieniądza tendencja do opartych na zaufaniu zachowań kooperacyjnych bierze często (chociaż nie we wszystkich sytuacjach) górę nad skłonnością do postępowania według jednostronnie przyjmowanej zasady egoistycznego homo oeconomicus. Reasumując: społeczny „wydźwięk” wyników obu gier wydaje się umiarkowanie pozytywny. | Czym jest zaufanie? Korzystając z bogactwa i subtelności języka potocznego, możemy powiedzieć, że zaufanie mamy, posiadamy, żywimy lub czujemy do kogoś lub do czegoś. Tym „kimś” może być druga osoba, grupa osób czy jakaś większa zbiorowość, a także w rozszerzonym sensie – firma, organizacja, instytucja. Możemy także, trochę w przenośni, ufać „czemuś”, np. temu, że „ten chleb jest świeży” albo że „jutro będzie pogoda”, względnie odnosić takie przekonanie do jakiejś idei, do Opatrzności albo do losu. Przed zdefiniowaniem zaufania przyjrzyjmy się, jakie charakterystyczne elementy składają się na to zjawisko. Po pierwsze, zaufanie prawie zawsze zorientowane jest na przyszłość, np.: „Co zrobi partner, któremu pożyczyliśmy pieniądze?”, „Czy ten za godzinę spożywany chleb rzeczywiście okaże się świeży?”, albo „Czyjutro nie będzie padać?”. Po drugie, jest ono związane z jakimś ryzykiem, gdyż to, co ma nastąpić, nigdy nie jest pewne. Po trzecie, ufając, czy to komuś, czy nawet czemuś, wchodzimy w jakiś układ z tą drugą stroną. Po czwarte, jak każde zjawisko psychiczne, również zaufanie ma jakąś intensywność: może być, mówiąc najprościej, słabe, umiarkowane i silne, występuje więc na skali ciągłej. I tylko ze względów taktycznych używamy w zwykłych relacjach interpersonalnych formuły zero-jedynkowej – „albo–albo” („mam do tej osoby zaufanie albo w ogóle go nie mam”). Składając te elementy w całość, proponuję przyjęcie po pewnej modyfikacji następującej definicji wybranej spośród 19 wymienionych w cytowanej poprzednio pracy autorstwa Grudzewskiego et al. (2007), które przywołuje Wierzbiński (2009: 26, 27). Zaufanie to poddające się subiektywnej ocenie prawdopodobieństwa przekonanie, na podstawie którego jednostka (A) w konkretnej sytuacji zgadza się na zależność od jednostki (B) – osoby, instytucji, przedmiotu itp., mając poczucie względnego, określonego tym prawdopodobieństwem bezpieczeństwa, mimo że negatywne konsekwencje są możliwe. Ta definicja jest definicją psychologiczną, ukazującą relacyjny i kognitywny, czyli należący do sfery poznawczej, charakter kategorii, jaką jest zaufanie. Wskazuje na nieodłączny od niego element ryzyka, a poprzez uwypuklenie probabilistycznego charakteru p r z e k o n a n i a, DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 77 będącego i s t o t ą zaufania, wskazuje na jego ciągłość, co dostrzegano już dawniej, podejmując próby mierzenia jego intensywności (Rotter 1967). Jej zaletą jest też objęcie nią nie tylko relacji interpersonalnych, ale także odnoszenie zaufania do instytucji tudzież do przedmiotów lub ich symboli (np. marek), którym „ufamy”. Można ją zatem stosować także do różnych interakcji ekonomicznych. Sztompka rozróżnia w każdym zjawisku angażującym zaufanie trzy człony: adresata zaufania, jego treść oraz podmiot zaufania (2009: 103, 143). Na podstawie tego podziału można stosować kryteria typologiczne. Według pierwszego (adresata) Wierzbiński, powołując się na Sztompkę, wymienia 7 rodzajów zaufania (Sztompka 2009: 31): interpersonalne, społeczne, publiczne, technologiczne, konsumpcyjne, systemowe i uogólnione. Przy tematyce zawężonej do obrotu gospodarczego wystarczy ograniczyć się do czterech rodzajów: wchodziłoby w grę zaufanie interpersonalne, społeczne (w tym kierowane do przedsiębiorców), technologiczne (związane z oczekiwaniem sprawności i niezawodności urządzeń i systemów technicznych) i konsumpcyjne (czyli kierowane do przedmiotów lub ich marek tudzież usług publicznych). Przyjmując z kolei za kryterium treść (źródło) zaufania, można rozróżnić zaufanie kalkulacyjne („ufam, bo liczę na wzajemność” albo „ufam, gdyż na nieufności straciłbym więcej, niż wyniósłby zysk”), normatywne („ufam, bo liczę na skuteczność norm prawnych lub kulturowych”) albo kompetencyjne („ufam, bo liczę na fachowość partnera”). Przy tym (treściowym) kryterium Sztompka (2009: 122–125) dzieli zaufanie na instrumentalne (związane z oczekiwaniem od partnera fachowości, normalności i dyscypliny) oraz aksjologiczne (połączone ze stawianiem partnerowi wymagań albo z kierowaniem do niego oczekiwań natury moralnej – prawdomówności, sumienności, etosu zawodowego itp.). Trzeci człon zaufania, a więc podmiot, czyli osobę o b d a r z a j ą c ą partnera zaufaniem, można charakteryzować za pomocą powszechnie znanych kategorii społeczno- demograficznych – płci, wieku, wykształcenia, zawodu, a także pod względem genetycznych, biograficznych i kulturowych uwarunkowań. Należy już na wstępie zaznaczyć, że występuje istotna różnica między powstawaniem zaufania jako stanu poznawczego a jego o k a z y w a n i e m (czy deklarowaniem) artykułowanym w działaniu, a więc mającym oblicze behawioralne. Kwestia ta będzie szczegółowo omówiona w końcowej części artykułu. | Kiedy powstaje zaufanie? Niemała część naszych zachowań ekonomicznych nie ma charakteru transakcyjnego. Już nie tylko codzienne zakupy dokonywane w domach towarowych, ale także te, które robimy np. w osiedlowym sklepiku, są zakupami rutynowymi, zwyczajowymi, określanymi np. przez Tyszkę (2004) jako „bezrefleksyjne”. Nie implikują one ekonomicznych relacji interpersonalnych, które od zwykłych relacji (np. pogawędek towarzyskich) odróżniałaby dociekliwość informacyjną przechodzącą niekiedy w negocjowanie (popularnie nazywane „targowaniem się”). We DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 78 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 wszystkich tego typu sytuacjach, kiedy wybieramy znane już towary i marki, ryzyko zakupu nietrafionego jest niewielkie, a zatem i to zaufanie konsumpcyjne (ukształtowane wcześniej niejako „hurtowo”) staje się bezprzedmiotowe, albo – dla większej ścisłości sformułowania – pozostaje każdorazowo n i e u ś w i a d o m i o n e. Podobną sytuację mamy, korzystając z usług publicznych, w których jako ich biorcy (nabywcy) jesteśmy dla usługodawców anonimowi. Korzystając z usług energetycznych, wodociągowych, kanalizacyjnych, telekomunikacyjnych, tudzież z transportu publicznego, mamy z ich dostawcami jako klienci kontakt pośredni. Zaufanie, którym te firmy obdarzamy, nazywane przez Sztompkę instrumentalnym, jest prawie nieuświadomione; takie usługi przyjmuje się jako oczywistość. Zaufanie ze znakiem ujemnym, czyli nieufność, pojawia się dopiero wtedy, gdy przykładowo autobus nie przyjedzie na czas, gdy zabraknie w kranach wody albo gdy polecony list nie dotrze do adresata. W trzeciej kolejności można wskazać na te zakupy, przeważnie drobnych i nietrwałych towarów, które robimy po raz pierwszy pod wpływem reklamy, opinii znajomych czy też rodzaju kaprysu wynikającego z chęci samej zmiany. Takie decyzje, niezwiązane zazwyczaj z dużym wydatkiem, podejmujemy po krótkim zapoznaniu się z właściwościami nowego nabytku, kierując się nierzadko, poza ceną i wyglądem, znajomością marki. W odróżnieniu od zakupów bezrefleksyjnych, rutynowych ten typ zachowań ekonomicznych implikuje już pewien rodzaj zaufania umiejscowionego właśnie w marce. Przykładowo może to dotyczyć zakupu nowego gatunku czekolady albo pasty do zębów. Często zakupy takie nie wymagają kontaktu osobowego ze sprzedawcą. Znaczenie marki przy zakupach jest dobrze zbadane i opisane. Jednym z takich badań może być eksperyment wykonany w USA na grupie 173 studentów uniwersyteckich przez W.D. Hoyera i S. Browna (1990). Wykazał on, że przy takich po raz pierwszy dokonywanych zakupach już posiadana (lub nieposiadana) znajomość jakiejkolwiek marki miała wpływ na wybór. Ci, którzy znali już jakąś markę, byli skłonni wybierać produkt tylko wśród innych o g ó l n i e znanych marek, nawet gdy okazywało się, że ostateczny wybór padał na produkt gorszej jakości. Z kolei ci, którzy nie znali żadnej marki, zadawali sobie więcej trudu w selekcjonowaniu w s z y s t k i c h marek i ostateczny wybór (wymagający większego, bo indukcyjnego przetwarzania informacji) padał na markę wysokogatunkową. Przechodząc do zachowań prowadzących do ekonomicznych kontaktów interpersonalnych (czyli do transakcji sensu stricto), można wskazać, gdy chodzi o relacje konsument–biznes, na 4 sytuacje: zakupy dóbr trwałego użytku, obrót nieruchomościami, korzystanie z usług indywidualnych oraz z usług finansowych. Zakupy dóbr trwałego użytku stanowią (łącznie z farmaceutykami) specyficzną dziedzinę transakcji ze względu na związany z nimi komponent aż potrójnego ryzyka – funkcjonalnego, finansowego i psychologicznego (Falkowski, Tyszka 2000). Ryzyko funkcjonalne dotyczy niepewności, DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 79 czy dany produkt będzie działać niezawodnie, zgodnie z przeznaczeniem, „świadcząc” nam określone „usługi”. Ryzyko finansowe wiąże się z koniecznością ponoszenia stosunkowo niemałych nakładów przy zakupie, a w przypadku sprzętu zmechanizowanego – dodatkowo w razie naprawy uszkodzeń. Można też wyodrębnić ryzyko psychologiczne, gdy taki sprzęt (samochód, pralka, telewizor) nie da posiadaczowi oczekiwanej satysfakcji. Wchodząc w tych sytuacjach w kontakt ze sprzedawcą (firmą), kierujemy się, poza znajomością marki, uzyskanym bagażem informacji, zaleceń i ostrzeżeń zawartych w instrukcjach, gwarancjach, ulotkach, umowach itp. Jednakże suma wspomnianych trzech rodzajów ryzyka oraz częsta niemożność percepcyjnego opanowania i potem zrozumienia wszystkich informacji pozostawiają, jeśli do decyzji ma dojść, rodzaj „pustego pola” wypełnianego świadomym zaufaniem, będącym rodzajem „zaliczki” na rzecz spełnienia oczekiwań. Jest ono nazywane zaufaniem technologicznym. Dodajmy, że przy takich transakcjach interakcje personalne sprowadzają się do wymiany informacji i tylko w niektórych sytuacjach (np. przy zakupie sprzętu używanego) mogą nabierać charakteru negocjacji z elementami gry nastawionej na zwiększenie zaufania. Jest ona częściej obecna przy transakcjach obrotu nieruchomościami, w których większe jest zaangażowanie finansowe i większa skala ryzyka, chociażby z uwagi na długi okres korzystania z obiektu. Zaufanie jest oczywiście wbudowane we wszystkie podejmowane przez jednostkę decyzje finansowe związane z powierzaniem pieniędzy lub innych walorów różnym instytucjom. Skalę i potrzebę kierowanego do nich zaufania określają różne formy prezentowanych tam zabezpieczeń prawnych. Przy ich szczegółowym artykułowaniu w ramach kontaktów interpersonalnych relacje te zazwyczaj nie wychodzą wskutek asymetrycznego usytuowania stron poza udzielanie informacji i raczej rzadko (np. przy deponowaniu większych kwot) dochodzi do negocjacji. Czwartą dziedziną ekonomicznych relacji interpersonalnych są usługi indywidualne. Udając się do lekarza lub korzystając z usług fryzjera, hydraulika czy kelnera, działamy pod wpływem potrzeby, której intensywność niejako z góry określa możliwość wyboru usługodawcy oraz granice akceptacji stawianych warunków. Zaufanie, które do takiego usługodawcy o d c z u w a m y, będzie funkcją oceny zarówno jego fachowości, jak i – co będzie omówione w dalszej części tekstu – walorów moralnych (Sztompka 2009: 125; Wojciszke 1991). Zaufanie, które ostatecznie o k a ż e m y, będzie jednak zależeć od sytuacji i tylko w przypadku niepełnej asymetrii sił obydwu stron może dojść do gry negocjacyjnej. Na kwestię zaufania w transakcjach zawieranych między przedsiębiorstwami można spojrzeć z ogólnej perspektywy w kontekście określonej sytuacji koniunkturalnej i ukształtowanej struktury rynku. W czasach osłabionej koniunktury, a szczególnie zaawansowanego kryzysu, zaufanie jako „towar” nie jest w wysokiej cenie, to raczej nieufność rozbudzona zaostrzoną rywalizacją firm pozwala utrzymać się na rynku. Podobną sytuację tworzą oligopolistyczne formy konkurencji, kiedy to mniej więcej równe sobie w siłach przedsiębiorstwa stają przed rodzajem „dylematu DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 80 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 więźnia” – „kooperować czy rywalizować” i dopóki nie zawrą jakiegoś porozumienia, dopóty idą na walkę przy użyciu wszelkich dalekich od zaufania środków (Horst 1980). Te opisy klasycznych rodzajów reagowania stanowią dziś jednak bardziej pozycję podręcznikową. Współczesną erę globalizacji cechuje wyraźny „przechył” w stronę różnego rodzaju porozumień, przynajmniej koordynujących zachowania. Szeroka gama organizacji branżowych, izb przemysłowo-handlowych oraz innych powiązań składa się na bogatą sieć zabezpieczeń instytucjonalnych albo nieformalnych, które przy bardzo już rozwiniętych możliwościach zdobywania i wymiany informacji wpływają na zmniejszanie obszarów ryzyka i niepewności, nie wykluczając jednocześnie łagodniejszych form konkurencji. Przykładem może być wykształcająca się ostatnio instytucja tzw. klastrów, czyli rodzaju ponadnarodowej sieci współpracy i powiązań przedsiębiorców, tudzież instytucji w sektorach nauki i techniki (Kowalski 2011). Ich funkcjonowanie ma polegać na łączeniu nieagresywnych form konkurencji z kooperacją, co znalazło już określenie koopetycji, charakteryzującej się tworzeniem atmosfery stonowanego zaufania poprzez ograniczenia skali ryzyka i niepewności. Obszerne omówienie tych i wielu innych form relacji międzyorganizacyjnych opartych na partnerstwie (a nie tylko na władzy i stosunkach własności) zawiera cytowana praca D. LatusekJurczak (2011), w której znalazło się miejsce dla kwestii zaufania, ujmowanego w kontekście mierzenia się z tzw. ryzykiem rezydualnym. Dla ścisłości trzeba zaznaczyć, że w tej pracy omawiane są bardzo różne, nie tylko biznesowe formy powiązań, chociaż najczęściej wskazywane są konfiguracje, w których łączy się zasoby dwóch lub więcej niezależnych organizacji (LatusekJurczak 2011: 28). W najogólniejszym rozumieniu do omawianych przez tę autorkę relacji należy zaliczyć (oparte na strukturach kontraktowych) zawierane między przedsiębiorstwami umowy zaopatrzeniowe i dystrybucyjne, które stanowią, szczególnie w przemyśle, niemałą część współpracy. W jej bezkolizyjnym przebiegu funkcję pośredniczącą spełnia także zaufanie – temat, który zainteresował w swoim czasie grupę badaczy uniwersyteckich z trzech różnych krajów. Byli to: I. Geyskens, Jan-Benedict E.M. Steenkamp i N. Kumar (1997), którzy na podstawie bogatego materiału empirycznego, zawierającego sprawozdania 4549 podmiotów gospodarczych (przeważnie przemysłowych) zlokalizowanych w pięciu krajach (m.in. w Polsce) obliczyli 171 wskaźników korelacji zachodzącej, w związku z zaopatrzeniem i dystrybucją, między zaufaniem a 6o różnymi, tak ekonomicznymi jak i psychologicznymi, czynnikami. W tej tzw. metaanalizie pokuszono się po zastosowaniu rachunku wariancyjnego o obliczenie jednego syntetycznego wskaźnika korelacji między zaufaniem i tymi wszystkimi czynnikami, który wyniósł 0,422, co zinterpretowano przy tak dużej próbie jako pokaźne znaczenie zaufania w relacjach związanych z zaopatrzeniem i dystrybucją w przemyśle. W odróżnieniu od klientów indywidualnych relacje przedsiębiorstw z instytucjami finansowymi są mniej asymetryczne i łatwiej negocjowalne. Dodajmy, że z drugiej strony współczesny kryzys noszący właśnie cechy kryzysu finansowego wpłynął na pewną dozę deprecjacji banków jako DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 81 „instytucji zaufania publicznego”. W Polsce zaznaczyło się uprzedzenie do banków z przewagą obcego kapitału (Soloma 2010: 835). Relacje interpersonalne powstające przy angażowaniu ludzi do pracy mogą przybierać formę gry negocjacyjnej, najbardziej widocznej (np. w czasie rozmowy kwalifikacyjnej), jeśli występuje równowaga interesów (potrzeb) obydwu stron. Jej elementami są nie tylko kwalifikacje fachowe kandydata, ale też jego istotne dla przyszłych obowiązków cechy osobowości i oczekiwania. To w trakcie tej gry może po obydwu stronach wykształcić się w większym stopniu zaufanie, oparte zawsze na jakimś kwantum zdobytej przez obie strony wiedzy. O pojawieniu się lub niepojawieniu świadomego zaufania w transakcjach (zachowaniach) ekonomicznych decyduje przy danym poziomie potrzeb ich podmiotu rozpiętość pomiędzy wielkością transakcji (lub innej formy zachowań) a sumą informacji ostatecznie dostępnych i niezbędnych do podjęcia odnośnej decyzji. Sumaryczny przegląd trzech wspomnianych kategorii zaufania różnicowanych w zależności od jego uświadomienia oraz według rodzajów opisanych wyżej interakcji ekonomicznych przedstawia tabela 1. Tabela 1 | Odmiany zaufania w różnych rodzajach interakcji ekonomicznych Źródło: opracowanie własne. Przeprowadzone przez tego autora badania na grupie 370 właścicieli mniejszych przedsiębiorstw usytuowanych w województwie warmińsko-mazurskim ujawniły wyraźną preferencję zaufania do banków z polskim kapitałem większościowym. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 82 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 Uwaga: w tym zestawieniu nie rozróżniono „zaufania do instytucji” (firm) od zaufania osobowego (interpersonalnego), uważając (zob. rozdział następny), że zazwyczaj w końcowej fazie tego pierwszego dochodzi (z wyjątkiem niepowtarzalnego zakupu dobra nietrwałego) do kontaktu osobowego. | Zaufanie do jednostek i do instytucji Odnosząc to rozróżnienie do transakcji ekonomicznych, należy przede wszystkim wskazać na odrębności jakościowe. W pierwszym przypadku zaufanie ma głównie charakter p s y c h o l o g-i c z n y, z wtórną rolą wspierających je informacji. W drugiej sytuacji zaznacza się odwrotność: najpierw na podstawie czy to ogólnie znanych, czy zdobytych specjalnie informacji (przeważnie ogólnych i nie zawsze dokładnych) wykształca się zaufanie (do określonego banku, określonej firmy czy jakiejś instytucji ) nazywane s p o ł e c z n y m, a dopiero potem poprzez relację interpersonalną z osobą (albo osobami je reprezentującymi) nabiera wraz z konkretnymi już informacjami wymiaru psychologicznego. Jak już zauważono, to przejście nie musi być zawsze bezkolizyjne. Jest to temat dotychczas niebadany. W sytuacjach transakcyjnych związanych po raz pierwszy z kontaktem interpersonalnym osób, które się nie znają, zaufanie powstaje po identyfikacji ich cech, która następuje na kilku poziomach. Jest to ujmowane przez teorie oceniania ludzi (Wojciszke 1991). Po wstępnej identyfikacji, następującej według najprostszych schematów: mężczyzna–kobieta, młody–stary, sympatyczny– niesympatyczny, która już na początku może tworzyć zarodki zaufania albo nieufności (np. „młody, to będzie załatwiał sprawę szybko i po łebkach”; „stary, czyli okaże się solidny”) następuje bardzo ważna zdaniem tego autora identyfikacja kategorialna, czyli określenie, do jakiej szerszej, wcześniej już znanej kategorii można daną osobę przyporządkować. Wojciszke wyjaśnia to tak: „Identyfikacja spostrzeganego człowieka jako uosobienie pewnej kategorii osób dominuje nad identyfikacją jego cech szczegółowych i w większym stopniu niż te ostatnie wyznacza kształtujące się spostrzeżenie” (Wojciszke 1991: 142). Ta ogólnie potwierdzona prawidłowość może mieć zastosowanie także do kontaktów handlowych. Na przykład przy korzystaniu z usług budowlanych wstępna identyfikacja kwalifikacji, a przy tym i stopień zaufania, będą inne wobec technika niż wobec inżyniera. Za specyficzną odmianę identyfikacji kategorialnej można uważać opisane także przez Wojciszke spostrzeganie stereotypowe. Ma ono polegać na „przypisywaniu konkretnemu spostrzeganemu człowiekowi określonych cech nie na podstawie jego rzeczywistych zachowań i właściwości, lecz na podstawie samej przynależności do określonej grupy społecznej” (Wojciszke 1991: 180). W kontekście prowadzonych tu rozważań należałoby do potwierdzających tę obserwację negatywnych wnioskowań, dotyczących, zwłaszcza w handlu, osób o innym kolorze skóry (albo pochodzących ze Wschodu), dodać jeszcze osobowościowe tendencje wnioskowania o cechach bardziej złożonych na podstawie czy to mniej istotnych zachowań, czy też pewnych szczegółów DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 83 wizerunkowych. Przykłady: „Ta osoba ma tatuaże, czyli jest nieuczciwa”; „Nie patrzy w oczy, a zatem będzie kłamać”. Tego typu uprzedzenia mogą czasem mieć „status” wyznawanych „teorii”. Na przykład „Rudy, to na pewno fałszywy” albo: „jeśli już na początku rozmowy kwalifikacyjnej zapytał, ile zarobi, to z pewnością nie będzie z niego pożytku”. Wprawdzie takie stereotypy, uprzedzenia i „teorie” są raczej źródłem hipotez niż ostatecznych sądów, to jednak przy transakcjach jednorazowych, łączących się z jednostkową niepowtarzalną relacją, mogą one ze względu na oszczędność czasu i wysiłku poznawczego powodować, zwłaszcza przy mniejszej intensywności potrzeb ufającego, znaczne osłabienie lub nawet zanik jego zaufania. Istotną tu sprawą jest konstytutywna odporność stereotypów i uprzedzeń na zmiany, związana często z wiekiem osoby oceniającej (Weigl 2000). Niezależnie od tych czysto psychologicznych czynników liczą się także inne predykatory, oparte na informacjach pochodzących z trzecich źródeł. Mogą to być sugestie reklam oraz różnego rodzaju środki wyznaczające partnerowi reputację, takie jak dyplomy, odznaczenia, wyniki konkursów, olimpiad itp., tudzież rekomendacje i referencje. Ostateczny wynik działania tych predykatorów, czyli „wyrok” – „ufać, nie ufać” albo „zaufać częściowo” (to znaczy z prawdopodobieństwem spełnienia oczekiwań = 0,5) może być trojakiego rodzaju. Będzie to albo ich pełna suma (względnie ich uśrednienie uwzględniające „wagi” poszczególnych składników) albo suma (uśrednienie) niektórych wybiórczo działających predykatorów, czy nawet wpływ jednego szczególnie dominującego. Dużo zależy od rodzaju transakcji oraz intensywności potrzeb. Na przykład przy negocjowaniu dużej wartości obiektu (chociażby domu) dystraktorem może okazać się nagłe ujawnienie u właściciela takiego in minus działającego stereotypu jak to, że jest on znachorem. Ale z drugiej strony silny ból zęba może zmusić osobę uczuloną na tatuaże do „przetrzymania” ich widoku na ciele dentysty. W sytuacjach transakcyjnych rozpoczynających się od kontaktu z jakąś firmą lub instytucją o tzw. zaufaniu społecznym do nich decydują takie ujęte w jakichś informacjach czynniki jak marka, tradycja, czas funkcjonowania, przywiązanie klientów. Gdy sprawy te są nieznane, to liczą się dotychczasowe dokonania (ujęte np. w rachunkach bilansowych), wizerunek firmy i takie „aktywa” jak normalność funkcjonowania oraz system prawnych i regulaminowych zabezpieczeń, uwzględniających w określonych proporcjach interesy klienta. Sytuacje, w których ekonomiczne relacje interpersonalne powstają wewnątrz instytucji w związku z angażowaniem pracownika i wykonywaniem przez niego na bieżąco obowiązków, (a zatem są powtarzalne), zainteresowały trzech amerykańskich badaczy: D. Harrisona, C. Knighta, L.L. Cummingsa i Normana L.Chervany’ego (1998). Powołując się na badania innych autorów, m.in. Kramera (1994) oraz spółki autorskiej Berg, Dickhaut&Mc Cabe (1995), uważają oni wbrew opinii innych badaczy, że współczesne wyzwania technologiczne i ekonomiczne stworzyły potrzebę s z y b k i e g o powstawania zaufania do nowych pracowników, co w praktyce miało się sprawdzać. Dla uzmysłowienia, jak do tego dochodzi, kiedy ludzie się nie znają, DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 84 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 opracowali oni model początkowego formowania się zaufania, oparty na kilku optymistycznie brzmiących konstruktach, w tym na dwóch najważniejszych: intencji zaufania (zgoda na zależność od partnera) oraz ufnej wierze (trusting beliefs) w jego zalety (życzliwość, kompetencje, uczciwość i przewidywalność). Z modelu tego wynika, że zaufanie powstaje szybko, bo już na początku kontaktu, i następnie przechodzi przez kilka faz. Fazą „wyjściową” jest osobowościowa dyspozycja ufania, na którą składa się wiara, że „ludzie z natury są dobrzy” oraz (kalkulacyjna) postawa zaufania (stance), interpretowana jako przekonanie, że okazywanie tej wiary daje lepsze wyniki od nieokazywania. Postawa ta przenosi się na „intencję zaufania” wprost, a wraz z „wiarą w ludzi” pośrednio, bo poprzez „zaufanie instytucjonalne”. Ono z kolei obejmuje dwa elementy – wspomnianą poprzednio wiarę w normalność funkcjonowania danej instytucji (firmy) oraz przekonanie, iż są w niej utrzymywane prawne zabezpieczenia interesów klienta. „Intencję zaufania” wspomagają dodatkowo zawierzenia czterem wspomnianym zaletom kandydata (trusting beliefs) przy jednoczesnym wsparciu ich informacjami „z drugiej ręki”, obejmującymi jego reputację. Autorzy modelu omówili również czynniki, które mogą zdecydować o kruchości lub o sile dalszego trwania takiego szybko ukształtowanego zaufania. Przyznali, że ich model jest jedynie propozycją, wymagającą dalszych badań empirycznych z zastosowaniem pomiarów, których dla potwierdzenia ich koncepcji nie było. | Zaufanie w sferze sprawności i w sferze moralności To rozróżnienie można oprzeć na prezentowanej przez Wojciszke (1991) koncepcji interpretowania ludzkich zachowań z dwóch odrębnych perspektyw – „aktora” działań i obserwatora. Sprowadza się ona do tego, że „aktor” ma przejawiać „silniejszą skłonność do interpretowania” (swojego zachowania, przyp. T.Z.) raczej sprawnościowymi niż moralnymi kategoriami interpretacyjnymi, podczas gdy obserwator odwrotnie – przejawia większą skłonność do interpretowania tego zachowania w kategoriach raczej moralnych niż sprawnościowych (Wojciszke 1991: 110–112). Czy taka koncepcja może być zastosowana do badań nad zaufaniem powstającym w ekonomicznych relacjach interpersonalnych? Odpowiedź może być pozytywna pod warunkiem wprowadzenia pewnych uściśleń. Po pierwsze, w każdej transakcji stroną nie jest „obserwator”, lecz aktywny uczestnik. Po drugie, co jest szczególnie ważne, wszelkie o c z e k i w a n i a w sferze moralności odniesionej do partnera wymagają relatywizacji, ponieważ sytuacje transakcyjne skrywają zawsze w sposób naturalny jakąś nieidentyczność interesów stron, a zatem przy dość częstej asymetrii sił i wiedzy o przedmiocie wymiany stanowią pole dla „kulturalnego konfliktu”. O tym, w jakiej proporcji u nabywcy towaru lub usługi zrodzi się zaufanie do sprawności zawodowej sprzedawcy, a w jakiej będzie on ufnie oczekiwać na objawy jego zalet moralnych, zdecyduje rodzaj transakcji oraz intensywność potrzeb. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 85 Jeśli np. wizytę u dentysty spowodowała tylko potrzeba okresowego przeglądu stanu uzębienia z ewentualnym wskazaniem niezbędnych korekt, to poza zaufaniem do jego fachowości (sprawności) kwestia oczekiwań w sferze moralności sprowadza się do ufności w prawdomówność. Jeśli natomiast do tej wizyty zmusił nas silny ból zęba, to oprócz oczekiwanej sprawności (fachowości), która ma się wyrazić w szybkim uśmierzeniu bólu, liczymy także na pewną życzliwość w postaci dodatkowych informacji i zaleceń o charakterze stomatologiczno-zdrowotnym. A poza tym ufamy, że ta przymusowa dla nas sytuacja nie zostanie wykorzystana poprzez żądanie jakiejś wygórowanej, niemieszczącej się w realiach rynkowych zapłaty. Byłby to przypadek połączenia zaufania sprawnościowego (które Sztompka nazywa „instrumentalnym”) z zaufaniem moralnym (określanym przez tego autora jako „aksjologiczne”). Byłoby ono odnoszone czy to do etosu zawodowego dentysty, czy też do jego ogólnej wrażliwości moralnej i to bez względu na to, czy korzystamy z tych usług po raz pierwszy. W relacjach konsument–biznes jest wiele sytuacji, w których oczekiwania moralne sprowadzają się do dwóch: prawdomówności i handlowej uczciwości. Pytając sprzedawcę, „Czy ten chleb jest świeży?” albo „Czy te buty są z prawdziwej skóry?”, liczymy, że dostaniemy prawdziwą odpowiedź. Ufamy też, zwłaszcza przy zakupie robionym w danym miejscu po raz pierwszy, że cena będzie „rozsądna” w sensie biznesowym, a kontrahent nie zedrze z nas skóry. Trudno byłoby przyjmować, że te kwestie są ważniejsze od wymagań sprawnościowych, czyli od oczekiwań, że będziemy obsłużeni sprawnie, szybko, rzeczowo, bezbłędnie i w całości. Mogłoby tak być, gdyby wskutek złych doświadczeń osobistych lub braku pozytywnych wzorców kulturowych dominantą stał się ogólny brak wiary w dobre strony człowieka. W transakcjach większej wagi, angażujących duże środki, wymagania w sferze moralności partnera mogą być większe. Sama prawdomówność może nie wystarczać, oczekiwać będzie się od niego także sumienności, rzetelności, dokładności, słowności i generalnie odpowiedzialności. Zaznaczający się deficyt którejkolwiek z tych zalet może co najmniej osłabić zaufanie albo nawet je całkowicie utrącić. Biorąc pod uwagę znaczenie, jakie dla instytucji ma zaufanie do uczciwości k a ż d e g o pracownika, można postawić hipotezę dotyczącą równoważności obydwu jego rodzajów występującą już przy angażowaniu. Oznaczałoby to, że wprawdzie wymagania kwalifikacyjne stawiane np. portierowi będą zupełnie inne aniżeli wymagania wobec kierownika działu zaopatrzenia, to „obciążenie dwóch szal” zaufania – tej sprawnościowej i tej moralnej – nie powinno się różnić. Zwykła logika wskazuje, że problem zaufania w obydwu tych dziedzinach zaznacza się zdecydowanie mocniej, gdy transakcja ma charakter incydentalny i partnerzy się nie znają, aniżeli Przykładowo, jeśli przy kupnie domu już po uzyskaniu od właściciela informacji niezbędnych do przygotowania aktu notarialnego nagle okaże się, że nie ujawnił on jemu tylko znanego „szczegółu”, jakim okazały się świeże roszczenia byłego poszkodowanego nieprawną nacjonalizacją właściciela, to wynikające z tej ewidentnej niesumienności kłopoty mogą mimo pozorów prawdomówności uniemożliwić transakcję albo wymagać unieważnienia już podpisanego aktu. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 86 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 wtedy, gdy jest powtarzana przy udziale tych samych osób oraz w identycznych lub podobnych okolicznościach. Wówczas raz ukształtowane zaufanie umacnia się. Sprawą interesującą byłoby zbadanie tego, czy istnieje współwystępowanie, czyli dodatnia korelacja między ujawnianiem się u określonych osób tych dwóch rodzajów cech. Być może nie ma tu reguły. Znane są przecież sytuacje, kiedy założenie z góry takiego współwystępowania (np. poprzez działanie tzw. efektu halowego, czyli „dorabiania” do poznanych cech pozytywnych innych, także pozytywnych) okazało się pułapką. | Zaufanie posiadane i okazywane W dotychczasowych rozważaniach takie rozróżnienie nie było zawsze mocno akcentowane. Są to jednak dwa różne zjawiska psychiczne: pierwsze należące do sfery poznawczej, drugie stanowiące jedną z form relacji międzyludzkich o treści behawioralnej. Pomiędzy zaufaniem posiadanym (odczuwanym), stanowiącym przekonanie, a tym okazywanym (deklarowanym) ani relacja wynikania, ani odpowiedniości nie muszą zawsze występować. Mogę na przykład mieć, to znaczy przechowywać w introspekcji (ukształtowane już dawno) zaufanie do określonego banku i nie mieć czy to potrzeby, czy okazji do jego okazania. Widzi to wyraźnie R. Hardin (2009: 41, 42), kiedy pisze: „Łączenie zaufania jako pewnej wiedzy z zaufaniem rozumianym jako działanie jest bardzo mylące”, a także, gdy polemizując ze Sztompką z jego definicją utożsamiającą zaufanie z „zaangażowaniem przejawiającym się w działaniu”, dodaje: „Mówiąc, iż ufamy konkretnej osobie, mamy na myśli to, że zawierzylibyśmy jej w konkretnej sytuacji, lecz niekoniecznie czynimy to obecnie, a być może nie będziemy mieli nigdy okazji tego uczynić”. Ponadto brak zaufania albo, ściślej mówiąc, jego niepełność nie musi zawsze skutkować jego nieokazaniem. Na przykład mimo pewnych zastrzeżeń żywionych do chirurga, który ma mnie operować, przymus sytuacyjny zmusi mnie jednak do zignorowania wątpliwości i do okazania mu zaufania. Inną formą, stosowaną czasem w trudnych sytuacjach, jest zaufanie okazane taktycznie „na wyrost” i wyrażone słowami: „Mam do pana (pani) zaufanie i wierzę, że (to i owo) będzie dobrze wykonane (załatwione)”. Takie podejście nazywane przez niektórych autorów „racjonalnością sapiencjalną” (Graff 2003: 107), czyli „mądrościową”, opiera się na afirmacji drugiej osoby, na odwołaniu się do jej wiarygodności i zarazem na moralnym wsparciu jej ambicji i potrzeby dowartościowania się. W ekonomicznych relacjach interpersonalnych okazywanie zaufania spełnia funkcję pośredniczącą pomiędzy jego posiadaniem (uświadomieniem) a etapem finalnym, czyli decyzją. To pośrednictwo staje się konieczne, gdy ma dojść do transakcji nienegocjowalnej, której przedmiot jest niepodzielny, a więc można albo ją zawrzeć, albo jej nie zawrzeć. Taki „pośrednik” jest wtedy konieczny z uwagi na to, że zaufanie o d c z u w a n e ma psychologicznie wymiar ciągły, a nie zero-jedynkowy. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 87 Nasuwa się pytanie: co ostatecznie decyduje o okazaniu zaufania? Zdaniem autora czynnikiem decydującym jest rodzaj oraz intensywność potrzeb. Można znaleźć wiele sytuacji, kiedy to okazywanie nie wynika z wyboru, lecz z konieczności. Taki sytuacyjny przymus można ilustrować cytowanym już przypadkiem bólu zęba, koniecznością kupna kaloszy w czasie trwałej ulewy, niezbędnością przejęcia drugiej firmy przez inną zagrożoną bankructwem albo zignorowaniem wątpliwości co do zaangażowania nie do końca pewnego kwalifikacyjnie kandydata, jeśli wchodzi w grę kluczowe dla firmy i wymagające szybkiego obsadzenia stanowisko. To wyjaśnienie różnicy między zaufaniem posiadanym (uświadomionym) i okazywanym dotyczy przypadków jednostkowych. Aby lepiej zrozumieć w szerszym sensie uwarunkowania tego drugiego, trzeba zdać sobie sprawę z tego, że nie pojawia się ono w jakiejś próżni, lecz występuje w przestrzeni społecznej, gdzie działają, np. w poszczególnych krajach, określone normy kulturowe (wpływające na tzw. uogólniony poziom zaufania) oraz przepuszczające go „filtry” doświadczeń osobistych. Na tym ogólnym poziomie rozważań sensowne jest też przyjęcie założenia, że w zaufaniu posiadanym ujawnia się w określonym stopniu dyspozycja psychiczna nazywana ufnością. Zgodnie z potocznym odczuciem językowym, podobnie jak zazdrość, pracowitość lub wytrwałość, tak też i ufność jest najczęściej umocowana w psychice człowieka, stanowiąc (już bez wątpliwości interpretacyjnych) jego cechę osobowościową. Całość uwarunkowań zaufania o k a z y w a n e g o w transakcjach ekonomicznych można zdaniem autora przedstawić jako (uwzględniające sprzężenia zwrotne) współdziałanie czterech czynników: ufności (jako kategorii psychologicznej), kultury zaufania (kategorii socjologicznej zróżnicowanej według krajów regionów środowisk społecznych itp.), doświadczeń osobistych zapisanych w przeszłości i potrzeb. Przyjmując w sposób upraszczający dla każdego czynnika następujące kwalifikacje lub skale natężenia: dla ufności – duża, mała; dla kultury – wysoka, niska; dla doświadczeń osobistych – dobre, umiarkowane, złe; a dla potrzeby – silna, przeciętna i słaba, można uzyskać 36 różnych kombinacji. Każda z nich pokazuje teoretycznie, jak mocny staje się grunt dla opartego na okazanym (ceteris paribus) zaufaniu sfinalizowania transakcji. Przykład: Osoba X stoi przed (uwarunkowaną czynnikami osobistymi) koniecznością szybkiego sfinalizowania transakcji kupna mieszkania. Cechuje ją od urodzenia niezdeformowana błędami wychowawczymi ufność, czyli wiara w dobre cechy człowieka. Decyzja zakupu ma być podjęta w znanym z solidności kupieckiej i wiarygodności środowisku poznańskim. Równocześnie osoba ta nie miała nigdy złych doświadczeń z nadużyciem zaufania. Przy takiej konfiguracji czynników jest wysoce prawdopodobne, iż decyzja zakupu mieszkania, przy innych sprzyjających czynnikach handlowych, będzie podjęta szybko w atmosferze pełnego zaufania, a zatem bez nadmiaru uciążliwych, skomplikowanych i kosztownych zabezpieczeń. Inaczej Jest to cecha ukształtowana genetycznie i modyfikowana już po urodzeniu się dziecka przez właściwe postępowanie matki (opiekuna). Określa ona, nierzadko przez całe życie, stosunek człowieka do otoczenia (Brzezińska 2003: 173–175). DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 88 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 może to wyglądać, gdy ta sama osoba zechce dokonać transakcji np. w podwarszawskim środowisku wołomińskim albo gdy sama już raz padła ofiarą nadużycia zaufania. Jeśli uwzględnimy jeszcze osobę, która nie spełnia chociażby t y l k o pierwszego warunku, czyli od dziecka, może z powodu błędów wychowawczych (dobrze w literaturze pedagogicznej opisanych), pozostaje wobec wszystkich bardzo nieufna, to mamy już łącznie, zakładając tę samą intensywność potrzeby sfinalizowania transakcji, cztery możliwe sytuacje decyzyjne związane z okazywanym zaufaniem. Przy ł ą c z n y m występowaniu d w ó c h czynników negatywnych (np. niskiej kultury zaufania w połączeniu ze złymi doświadczeniami osobistymi) liczba ta urasta do s i e d m i u itd. Jako teoretyczny obraz wszystkich możliwych sytuacji powstawania okazywanego zaufania w transakcjach ekonomicznych proponuję model, w którym za pomocą strzałek pokazane są wszystkie możliwe kombinacje współdziałania czterech wspomnianych czynników. Każdej kombinacji odpowiada inny, mniej lub bardziej korzystny, grunt dla opartego na o k a z a n y m zaufaniu sfinalizowania transakcji, której przedmiotem jest określona swoją intensywnością potrzeba. Możliwości występowania sprzężenia zwrotnego tak między kulturą zaufania i ufnością, jak między doświadczeniem osobistym i ufnością zaznaczono liniami przerywanymi. Model ten pokazuje, że sytuacją najkorzystniejszą z punktu widzenia gładkiego, szybkiego, nieobciążonego nadmiarem zabezpieczeń i formalności sfinalizowania transakcji będzie (ceteris paribus, a więc po uzgodnieniu cen oraz innych danych jawnych, a zatem nieukrytych za zasłoną, czyli dla kwestii zaufania obojętnych) sytuacja określona kombinacją a(1), b(1), c(1), czyli połączenie wysokiej (występującej u wielu ludzi) i nieobciążonej złymi doświadczeniami osobistymi ufności z oddziaływaniem wzorców ogólnie wysokiej kultury zaufania. Wtedy nawet słabo zaznaczająca się potrzeba przeprowadzenia transakcji nie powinna (ceteris paribus) powodować u inicjującego ją podmiotu większych zahamowań przed okazaniem pełnego zaufania. Skrajnie niekorzystną, niedającą prawie żadnych szans na pozytywny finał, byłaby sytuacja przedstawiona kombinacją a(2), b(2), c(3), d(3). Oznaczałaby ona współwystępowanie aż trzech negatywnych czynników odstręczających od zawarcia transakcji (oczywiście także ceteris paribus) takiego może już urodzonego, a na dodatek źle doświadczonego w życiu i poruszającego się w obszarach niedojrzałej kultury zaufania, niedowiarka. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 89 Rysunek 1 | Źródło: opracowanie własne. Poruszane w tym artykule kwestie dotyczą również zagadnień praktycznych dużej wagi, zwłaszcza gdy na sprawę zaufania spojrzy się od strony negatywnej, czyli jego deficytu lub niedostateczności. Przecież to, czy i w jakim stopniu dochodzi do ujawnienia (okazania) zaufania w interakcjach ekonomicznych, ma istotny wpływ na efektywność gospodarowania. Chodzi o koszt całego systemu zabezpieczeń, kontroli, ochrony i gwarancji, który jest tym większy, im niższa jest kultura (uogólniony poziom) zaufania, im większe są nakłady na specjalistów, im częściej dochodzi do marnotrawstwa środków finansowych wynikającego z niedotrzymania zobowiązań. Wskazane w tym tekście czynniki psychologiczne ograniczające zaufanie mogą także dochodzić DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 90 | Artykuły | MBA. CE 4/2012 do głosu w kontaktach interpersonalnych już wewnątrz instytucji, nawet wtedy, gdy na poziomie klient (interesant) – instytucja nie są negatywne. Czynniki te stanowią oczywiście poważny problem w handlu internetowym, bardziej obciążonym różnymi rodzajami ryzyka od handlu konwencjonalnego. Rozróżnienia między zaufaniem odczuwanym (psychologicznym) i okazanym (psycho-społecznym) nie można rozumieć jako braku związku między nimi. Człowiek z natury nieufny może być tą cechą osobowościową stale obciążony. Stąd płynie poważny wniosek pedagogiczny: rozwijać prawidłowy stosunek emocjonalny opiekuna (matki) z dzieckiem. | Podsumowanie Analizy literatury opisowej, badań i własne przemyślenia skłaniają do wniosku, iż zaufanie cieszące się w dzisiejszym świecie rosnącym zainteresowaniem i zwiększającymi się (wskutek ciągle tlącego się ogólnego kryzysu ekonomicznego) heurystycznymi oczekiwaniami bywa także istotnym regulatorem decyzji podejmowanych w szeroko rozumianym obrocie gospodarczym. Pojawia się ono zwłaszcza w tych sytuacjach transakcyjnych, w których występuje niedająca się już usunąć luka między wielkością transakcji a dostępnymi i niezbędnymi do jej zawarcia informacjami. W wielu zachowaniach ekonomicznych, noszących cechy zwyczajowych powtarzalnych sytuacji, raz ukształtowane zaufanie nie jest już każdorazowo uświadamiane. Dotyczy to wielu relacji konsument–biznes, włącznie z korzystaniem z usług publicznych. Zaufanie w interakcjach ekonomicznych może odnosić się do osób i – co często nie jest rozróżniane – do instytucji. W pierwszym przypadku jest ono zjawiskiem psychologicznym, opartym częściowo na obiektywnych informacjach, ale też i w niemałym stopniu na subiektywnych ocenach partnera, nierzadko obciążonych stereotypami i uprzedzeniami. Rozróżnia się także zaufanie do jego cech sprawnościowych i moralnych, a wśród nich najczęściej – do prawdomówności i uczciwości wyznaczonej realiami biznesu i jego etosem. Sprawą w tej materii decydującą jest ogólna kultura zaufania (kształtowana historycznie, ale też z możliwością adaptacji, na zasadzie naśladownictwa, z powodów prestiżowych, snobistycznych itp.). Zdaniem niektórych badaczy wyzwania ekonomiczne i technologiczne zmuszają do szybkiego powstawania zaufania, np. w relacjach wstępnych między przełożonym i podwładnym. Ten czynnik także w relacjach między przedsiębiorstwami (instytucjami) może skłaniać do szybkiego podejmowania decyzji bez oglądania się na ryzyko i niepewność, czyli niejako z zaufaniem wbudowanym „zaliczkowo”. Istnieje zasadnicza różnica między zaufaniem posiadanym (odczuwanym) i okazywanym. To drugie wynika niekiedy z konieczności określonej intensywnością potrzeb. Oprócz osobowościoDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 MBA. CE 4/2012 | Artykuły | 91 wej tendencji do ufania (ufności) takie okazywane zaufanie jest także warunkowane normami kulturowymi i osobistymi doświadczeniami. Zaufanie w obrocie gospodarczym badane było rzadko. Przekazane w tym artykule refleksje można uzupełnić sugestią podjęcia prób zbadania dwóch problemów: 1) jak zaufanie do instytucji przekłada się na zaufanie do reprezentujących je osób? 2) czy i jak często u partnera transakcji współistnieją cechy moralne i sprawnościowe? B i b l i o g r a f i a Albach H. (1980) Vertrauen in der Ekonomischer Theorie. Zeitschrift für die Gesamte Staatswissenschaft, z. 1, s. 2–11. Barber B. (1983) The logic and limits of trust. Hutgers University Press. Brzezińska A. (2003) Społeczna psychologia rozwoju. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Scholar. Czapiński J., Panek T. (2011) Diagnoza społeczna (2011), www.diagnoza.com. Czarnik Sz. (2007) Gry eksperymentalne i manowce racjonalistycznego egoizmu. Decyzje, nr 8, s. 27–52. Falkowski A., Tyszka T. (2001) Psychologia zachowań konsumenckich. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne. Fukuyama F. (1997) Zaufanie: kapitał społeczny a droga do dobrobytu. Warszawa–Wrocław: Wydawnictwo Naukowe PWN. Gambetta D. (1988) Can we trust trust? W: Gambetta D. (red.), Trust: Making and Breaking Cooperative Relations. Oxford: Basil Blackwell. Geyskens I. Jan-Benedict, Steenkamp E.M., Kumar N. (1997) Generalizations about trust in marketing channel relationships using meta-analysis. International Journal of Research in Marketing, No. 15, s. 223–248. Graff G. (2003) Etyczne aspekty zaufania. Prakseologia, nr 143, s. 99–107. Grudzewski W.M., Hejduk I., Senkowska A., Wańtuchowicz M. (2007) Zarządzanie zaufaniem w przedsiębiorstwie. Kraków: Wolters Kluwer Polska Sp. z o.o. Hardin R. (2009) Zaufanie. Warszawa: Wyd. Sic! Harrisom M.C., Knight D., Cummings L., Chervany N.L. (1998) Initial Trust Formation in new Organizational Rela- tionships. Academy of Management Review, Vol. 23, No. 3, s. 473–490. Hoyer W.D., Brown S. (1990) Effects of Brand Awereness on Choice for a Common Repeat-Purchase Product. Journal of Consumer Research, Vol. 17, s. 141–149. Kowalski A.M. (2011) Wpływ kryzysu gospodarczego na procesy współpracy i konkurencji. Master of Business Administration, nr 2 (109), s. 30–42. Latusek-Jurczak D. (2011) Zarządzanie międzyorganizacyjne. Warszawa: Oficyna Wolters Kluwer Business. Rotter J.B. (1967) A new scale for the measurement of interpersonal trust. Journal of Personality, No. 26, s. 443–452. Soloma A. (2010) Zaufanie przedsiębiorców do banków w perspektywie finansów behawioralnych. Prace Naukowe Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, nr 113, s. 830–848. Sprenger R.K. (2009) Zaufanie. Warszawa: MT Biznes. Sztompka P. (2009) Zaufanie – fundament społeczeństwa. Kraków: Wydawnictwo Znak. Tyszka T. (2004) Psychologia ekonomiczna. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne. Weigl B. (2000) Stereotypy i uprzedzenia. W: Strelau J. (red.), Psychologia, t. 3, Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne. Wierzbiński J. (2009) Badanie zaufania do organizacji – problemy metodologiczne. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe Wydziału Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego. Wojciszke B. (1991) Procesy oceniania ludzi. Poznań: Nakom. Zaleśkiewicz T., Hełka A. (2007) Trening współpracy/rywalizacji jako forma wpływu na zachowanie ludzi w dwuosobowej grze zaufania. Decyzje, nr 7, s. 83–104. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.24 92 | Miscellanea | MBA. CE 4/2012 | „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (117): s. 92–106, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego Transformacja w kierunku zrównoważonego rozwoju. Siedem zasad koniecznych do wprowadzenia „zielonej gospodarki” – wkład do przygotowań do Rio +20 (Konferencji Organizacji Narodów Zjednoczonych na rzecz Zrównoważonego Rozwoju) w 2012 roku Prof. Dr. Jan Jonker | Radboud University Nijmegen, Nijmegen School of Management | [email protected] Dr Magdalena Krukowska | Forbes/ Centrum Etyki Biznesu | [email protected] | Abstrakt W nadchodzących dziesięcioleciach tworzenie „zielonej gospodarki” wyznaczy we wszystkich krajach uprzemysłowionych granicę między dwiema epokami. To w naszej epoce „zielone” gospodarowanie staje się dominującym społecznym, politycznym oraz organizacyjnym wyzwaniem. Artykuł ten ma umożliwić spojrzenie na owo wyzwanie z punktu widzenia zmian zachodzących na świecie. Głównym zadaniem organizującego się na nowo społeczeństwa jest znalezienie sposobu, w jaki każdy będzie mógł przyczynić się do tworzenia „zielonej gospodarki”. W artykule chcemy zbadać, jak najlepiej możemy wejść w tę nową epokę. „Zielona gospodarka” jest gospodarką rozwijającą się w sposób cykliczny (czyli zakładający, że zmiany polegają na przechodzeniu od jednej fazy do drugiej, a następnie na powrocie do fazy przejściowej), co odwraca całkowicie przyjęty linearny (zakładający, że zmiany są ukierunkowane, przebiegające od fazy pierwotnej do docelowej) system gospodarki. Przebudowa gospodarki do modelu cyklicznego nie dokonuje się sama z siebie. Wręcz przeciwnie, oznacza konieczność dokonania pewnej rewolucji. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25 MBA. CE 4/2012 | Miscellanea | 93 Musi wpierw dojść do zmiany i przeformułowania kilku podstawowych zasad gospodarowania, stosowanych przez przedsiębiorstwa. To z kolei będzie miało wpływ na wiele połączonych ze sobą mechanizmów społecznych. W celu płynnego i szybkiego pobudzenia przejścia do „zielonej gospodarki” proponujemy zastosowanie siedmiu zasad, a następnie kilku powiązanych z nimi praktycznych mechanizmów. Wcześniej jednak pragniemy wyjaśnić niektóre kluczowe pojęcia i konieczność zastosowania takiego podejścia. Artykuł ten traktujemy jako dokument roboczy – element dyskusji – aby przyczynić się do zmian, które uważamy za niezwykle istotne. JEL: Q01, Q56 Słowa kluczowe: zrównoważony rozwój, zielona gospodarka, Rio+20 | Wstęp W 2012 r. Raport Brundtland Nasza wspólna przyszłość obchodzi swoje 25-lecie. 20 lat temu odbył się ponadto Światowy Szczyt Organizacji Narodów Zjednoczonych w Rio de Janeiro. To dwa znaczące wydarzenia w trudnych, żeby nie powiedzieć sprzecznych, procesach społecznego, instytucjonalnego i organizacyjnego tworzenia zrównoważonego rozwoju. Czy w ciągu ostatnich 25 lat poczyniliśmy dalsze postępy w tym procesie? Odpowiedź brzmi oczywiście: tak. Dzięki doświadczeniu zdobywanemu niekiedy poprzez uczenie się na własnych i kosztownych błędach wiele klas społecznych zostało zaangażowanych w proces zrównoważonego rozwoju. Oczywiście niektóre kwestie (m.in. zmiany demograficzne, bieda i zmiany geopolityczne) nie zostały rozwiązane. Obecnie zrównoważony rozwój jest głównie przedmiotem debaty obywateli i korporacji. Rządy (szczególnie w Europie) odgrywały stymulującą, jeśli nie kluczową rolę w tej kwestii w przeszłości, aktualnie nie jest to jednak ich priorytetową sprawą. Można jednak stwierdzić, że w mniejszym lub większym stopniu wszystkie strony rozpoczęły już prace na rzecz zrównoważonego rozwoju: rządy, instytucje naukowe, firmy doradcze, biznes, konsumenci, organizacje pozarządowe i grupy lobbujące. Stopniowo i w narastającym tempie zaczęliśmy wkraczać w proces, który powinien prowadzić do fundamentalnych zmian. Ten rodzaj radykalnych i fundamentalnych zmian nazywamy transformacjami. Im bardziej płynna będzie ta transformacja, tym mniejszych strat ekonomicznych i psychologicznych dozna społeczeństwo. W procesie tym zachodzą jednak pewne komplikacje. Komplikacje w procesie transformacji Nie wszystkie procesy społeczne zachodzą w tym samym tempie. W dynamice transformacji niektóre kwestie i systemy, np. technologiczne podlegają szybszemu rozwojowi, inne, np. prawo Raport powstał w wyniku prac Światowej Komisji ds. Środowiska i Rozwoju powołanej przez Gro Harlem Brundtland na zaproszenie Sekretarza Generalnego ONZ. Komisja wypracowała szeroką koncepcję polityczną zrównoważonego rozwoju oraz opublikowała w kwietniu 1987 r. raport Nasza przyszłość. Działalność Komisji przyczyniła się do zwołania Szczytu Ziemi w 1992 r. w Rio de Janeiro. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25 94 | Miscellanea | MBA. CE 4/2012 dawstwo czy praktyczne zastosowania – dopiero za nimi podążają. Nie dość, że systemy różnią się co do tempa zmian, działania członków systemów nie są zsynchronizowane. Niektóre rządy, grupy nacisku i naukowcy często znacznie wyprzedzają pozostałych w kwestiach ideologicznych, podczas gdy w innych kwestiach pozostają daleko w tyle. Wielu przedsiębiorców i akcjonariuszy nie przejawia aktywności dopóty, dopóki ich roczne wyniki nie są zagrożone. Trzecią kwestią powodującą komplikacje są czynniki społeczne w procesie transformacji, z których każdy ma własną dynamikę. To sprawia, że jedna zmiana wymaga więcej czasu niż inne, tak jak decyzję policjanta czy sędziego jest łatwiej zmienić niż całą konstytucję. Taki przebieg zmian legitymizuje radykalną interwencję w „starą” gospodarkę. Bez takiej interwencji systemy i instytucje mogą się w procesie zmian zatrzymać. Obecny kryzys w strefie euro może służyć jako ilustracja tego niepokojącego zjawiska. Ponadto prowadzone już wielokrotnie badania pokazują, że w długim okresie koszty ignorowania debaty na temat zrównoważonego rozwoju są wyższe niż koszty inwestycji przyczyniających się do rozwiązywania problemów spowodowanych przez brak zrównoważonego rozwoju. To pokazuje, że zastosowanie jak najszybciej zasad „zielonej gospodarki” jako przewodnika dla działań politycznych i biznesowych jest interesem wspólnym. Czym jest „zielona gospodarka”? Termin „zielona gospodarka” został po raz pierwszy użyty przez Davida Pearce’a (Pearce et al. 1989). Zauważył on, że zrównoważony rozwój nie jest możliwy w obecnej gospodarce, zależnej od wyczerpujących się zasobów, takich jak ropa i węgiel (UNEP 2011). Zielony model gospodarki polega na niskiej emisji dwutlenku węgla, efektywnym wykorzystaniu zasobów naturalnych i nie wykluczaniu z rozwoju żadnej grupy ludzi. Program Ochrony Środowiska ONZ (UNEP) określa zieloną gospodarkę jako „gospodarkę, której efektem jest poprawa dobrobytu człowieka i sprawiedliwości społecznej, przy jednoczesnej znacznej redukcji zagrożeń dla środowiska i ekologicznych niedoborów”. Taka sytuacja prowadzi do wielu zrozumiałych oskarżeń wobec polityków, szefów przedsiębiorstw i decydentów. Dynamika zmian różni się w poszczególnych krajach. Polska pozostaje w tyle za pozostałymi europejskimi krajami, jeśli chodzi o tempo innowacji, a polscy politycy lobbują w Parlamencie Europejskim przeciwko zmianom przepisów ograniczających szkodliwe emisje (Krukowska 2011: 92). Podczas gdy niektóre kraje (np. Niemcy, Finlandia, Dania) są na dobrej drodze do „zielonej gospodarki”, w innych stawia się raczej pytanie, czy dynamika zrównoważonego rozwoju osiągnie wymiar, który byłby pożądany z punktu widzenia długoterminowej pozycji konkurencyjnej ich gospodarek. Ten proces wahania i braku decyzyjności może doprowadzić do sytuacji, w której część gospodarek nie będzie w stanie spełnić wymogów zrównoważonego rozwoju narzuconych przez międzynarodową społeczność, co doprowadzi do osłabienia ich konkurencyjności. Już od dłuższego czasu w tej dyskusji nie chodzi o to, czy zrównoważony rozwój będzie w ogóle kluczowym elementem (przyszłej) gospodarki, ale o to, jak realizacja założeń „zielonej gospodarki” może zostać przyspieszona i jaką rolę mogą w niej odgrywać poszczególni interesariusze. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25 MBA. CE 4/2012 | Miscellanea | 95 Debata toczy się również wokół tego, co idzie nie tak, jak powinno. Nie ma „masterplanu”, brakuje wizji. Nie ma żadnych ambitnych celów ani dobrze opracowanej strategii, która byłaby przystosowania do naturalnych atutów każdego kraju. Płyniemy po morzu sprzecznych interesów bez odpowiedniego kompasu. Ten brak kontroli nie służy żadnemu państwu czy pozycji jakichkolwiek interesariuszy. Ta rozczarowująca sytuacja nie pasuje do aktualnego poziomu wiedzy technologicznej i możliwości oraz świadomości ekologicznej w Europie i w Polsce. To w ogóle nie pasuje do obecnej sytuacji, w której wielokrotnie sami obywatele wykazują największą chęć szybszych postępów w kwestiach zrównoważonego rozwoju i tworzenia przyszłości. Z pobocznego do priorytetowego Polityczny, instytucjonalny i organizacyjny krajobraz w kontekście zrównoważonego rozwoju pokazuje, że w ciągu 25 lat jego postrzeganie zmieniło się: ze sprawy pobocznej stał się sprawą priorytetową. Jest to, trzeba przyznać, bardzo pozytywne zjawisko. Ze strony rządów, zwłaszcza krajów europejskich, w ciągu 25 lat powstało wiele inicjatyw w celu przyspieszenia procesów prowadzących do zrównoważonego rozwoju. Nawet poszczególne regiony czy gminy tworzą własne wizje zrównoważonego rozwoju, m.in. dotyczące energii, mobilności, zdrowia czy zatrudnienia. Szeroki zakres działań ze strony prywatnych przedsiębiorstw pokazuje, że zrównoważony rozwój wszedł na stałe do strategii biznesowych. Działania firm wciąż koncentrują się głównie na poprawie efektywności (kosztowej), ale praktycznie w każdej branży można już znaleźć przykłady myślenia o działalności biznesowej w kontekście tworzenia zrównoważonego łańcucha wartości. Postęp jest również zauważalny w dziedzinie finansów, częściowo dlatego, że zrównoważony rozwój staje się ważny w wielu krajach eksportujących, a częściowo dlatego, że sektor finansowy ponosi teraz konsekwencje swoich praktyk z lat 90. ubiegłego stulecia i pierwszego dziesięciolecia XXI wieku. Tak więc w chwili obecnej powstają nowe nawyki myślowe, metody obliczeniowe, liderzy, sojusze, układy międzynarodowe, normy, zmiany prawne, „flagowe” produkty i zasady zarządzania. Eliminacja zrównoważonego rozwoju w wielu z tych dziedzin nie jest już możliwa. Wreszcie nie ma już „standardowego” konsumenta, który musi lub chce mieć coś wspólnego ze zrównoważonym rozwojem podczas zakupów w supermarkecie, w domu lub na wakacjach. Konsument chce być częścią większej misji społecznej, czuć się przydatnym, aby przyczynić się do kształtowania społeczeństwa. W rezultacie tysiące mniejszych i większych inicjatyw idzie pod prąd dotychczasowych reguł społecznych. Niektóre inicjatywy mogą być inspirujące, ale zwykle są realizowane tylko lokalnie, a globalnie wciąż niewiele się zmienia. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25 96 | Miscellanea | MBA. CE 4/2012 Plan zrównoważonego rozwoju Unilever „Dwa miliardy razy dziennie ktoś gdzieś używa produktu marki Unilever. (...) Musimy wypracować nowe sposoby prowadzenia działalności gospodarczej, co zwiększy korzyści społeczne z działalności firmy Unilever, przy jednoczesnej redukcji naszego oddziaływania na środowisko. (...) Nasz plan nie może tylko polegać na tym, co trzeba zrobić dla ludzi i środowiska. Jest to plan dla biznesu Unilevera: zintegrowanie zrównoważonego rozwoju z naszymi markami. Nasz wpływ wykracza poza bramy naszych fabryk. Skutki pozyskiwania surowców i użytkowania naszych produktów przez konsumenta w domu mają znacznie większy zasięg. Zdajemy sobie sprawę z tego i nasz plan ma na celu zmniejszenie naszego negatywnego wpływu w całym cyklu życia naszych produktów. To podejście jest zarówno ambitne, jak i – jak sądzimy – unikalne wśród globalnych firm FMCG. Plan zawiera ponad 50 konkretnych celów, które mają: pomoc ponad miliardowi ludzi, poprawić ich zdrowie i dobre samopoczucie, zmniejszyć o połowę negatywne oddziaływanie naszych produktów na środowisko, pozyskiwać 100% naszych surowców rolnych w sposób zrównoważony” (Unilever 2011). Agenda 21 i Rio+20 Rok 2012 jest wyjątkowy. 25 lat po Raporcie Brundtland i 20 lat po pierwszym Światowym Szczycie w Rio Konferencja Narodów Zjednoczonych w sprawie Zrównoważonego Rozwoju „Rio +20” miała odbyć się w Rio de Janeiro (Brazylia) między 4 a 6 czerwca. Szczyt wpisuje się w tradycję spotkań takich jak szczyt ONZ w Johannesburgu, New York, Kyoto, Kopenhadze i Rio de Janeiro. „Rio 1992” oznaczało rozpoczęcie realizacji „Agendy 21” – programu ONZ dotyczącego zrównoważonego rozwoju. Agenda 21 zawiera plan działań, które powinny być wdrożone w skali globalnej, krajowej i lokalnej przez organizacje ONZ, rządy i najważniejsze organizacje we wszystkich dziedzinach, w których ludzie wpływają na środowisko. Ten program był pierwszym globalnym programem koncentrującym się na realizacji zrównoważonego rozwoju. Od tego czasu minęło 20 lat, zostały ustalone Milenijne Cele Rozwoju oraz powstała inicjatywa ONZ Global Compact. W tym samym czasie, częściowo ze względu na nieudany szczyt klimatyczny w Kopenhadze, pojawiły się głosy wątpliwości co do roli i wpływu „szczytów świata”. Niezdecydowanie, nieuczciwe praktyki, gry polityczne, decyzje podejmowane w ostatniej chwili bądź niepodejmowanie żadnych oraz wiele innych kwestii wpłynęły negatywnie na postrzeganie tego rodzaju szczytów. W tej atmosferze miał się odbyć szczyt Rio+20, pod hasłem „Making it Happen” („Uczyńmy to”). Celem jest „zapewnienie odnowienia zaangażowania politycznego na rzecz zrównoważonego rozwoju, oceny postępów i braków w realizacji efektów głównych szczytów w sprawie zrównoważonego rozwoju oraz wyznaczenie nowych wyzwań. Dwie kwestie są kluczowe: 1) zielona gospodarka w kontekście zrównoważonego rozwoju i zwalczania ubóstwa; 2) ramy instytucjonalne dla zrównoważonego rozwoju” (UNCSD 2011). To ostatnie zagadnienie (2) może być postrzegane jako opracowanie nowego pytania, jak osiągnąć cel (1). Spełnenie marzenia o osiągnięciu „zielonej gospodarki”, zrównoważonego rozwoju i likwidacji ubóstwa jest bez wątpienia realne. Dwa tematy z Rio +20 – „zielona gospodarka” i ramy instytucjonalne – obydwa na rzecz zrównoważonego rozwoju – można interpretować jako próbę pozbycia się barier w procesie prowadzącym do stworzenia zrównoważonego społeczeństwa. Ale być może nawet ważniejsze jest, że program Rio+20 zwraca uwagę na nasze codzienne DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25 MBA. CE 4/2012 | Miscellanea | 97 aktywności gospodarcze. Ponad 40 lat po ukazaniu się Granic wzrostu (Meadows et al. 1972), książki wydanej przez Klub Rzymski, analizującej przyszłość ludzkości wobec wzrostu liczby mieszkańców Ziemi oraz wyczerpujących się zasobów naturalnych, staną się one głównym przedmiotem debaty, przesuwając nacisk w kształtowaniu procesu zrównoważonego rozwoju z „natury i środowiska” na gospodarkę jako całość. Głównym problemem stanie się ekonomiczne, a tym samym biznesowe organizowanie się. O Rio+20 „Konferencja Narodów Zjednoczonych w sprawie Zrównoważonego Rozwoju (UNCSD) jest organizowana zgodnie z rezolucją Zgromadzenia Ogólnego 64/236 (A/RES/64/236). Konferencja ma odbyć się w Brazylii w dniach 4–6 czerwca 2012 r. z okazji 20-lecia Konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie Środowiska i Rozwoju (UNCED) w Rio de Janeiro i 10-lecia Światowego Szczytu Zrównoważonego Rozwoju (WSSD) w Johannesburgu. Przewiduje się, że będzie to konferencja z udziałem szefów państw i rządów lub innych przedstawicieli najwyższego szczebla. Rezultatem Konferencji ma być dokument o charakterze politycznym. Celem Konferencji jest zapewnienie odnowienia zaangażowania politycznego na rzecz zrównoważonego rozwoju, oceny postępów i braków w realizacji ustaleń głównych szczytów w sprawie zrównoważonego rozwoju, jak również określenie nowych wyzwań” (UNCSD 2011). Na tym tle niniejszy artykuł ma pomóc w spojrzeniu na transformację w kierunku „zielonej gospodarki” z punktu widzenia mechanizmów samej gospodarki. Główna myśl wizji gospodarczej jest prosta: osoby fizyczne, przedsiębiorstwa i inne instytucje reagują na bodźce, z których część prowadzi do zrównoważonego działania, a część do działania niezrównoważonego, takiego jak zanieczyszczenie środowiska lub wyczerpywanie zasobów. Głównym zadaniem jest pokierowanie społeczeństwa w taki sposób, żeby ulegało bodźcom prowadzącym do zrównoważonego zachowania; założeniem jest też, że negatywne zachęty stopniowo zanikają. Byłaby to alternatywa do regulacji prawnych wymuszających zrównoważone zachowania, które – w naszym przekonaniu – są mniej skuteczne. Następnie chcemy zwrócić uwagę na liderów, którzy mogą stymulować „zieloną gospodarkę”. Nie chodzi przy tym o odpowiedzialność obywateli czy przedsiębiorstw, ale o to, co poszczególne rządy mogą zrobić, aby stworzyć warunki i ramy prowadzące do bardziej zrównoważonych zachowań wszystkich zaangażowanych stron. Aby dokonać transformacji, rząd ma do swojej dyspozycji ograniczoną ilość narzędzi, takich jak: prawo, podatki, dotacje, programy ramowe. Zdajemy sobie sprawę, że często zbyt mało jest miejsca na rozwój nowych narzędzi lub dostosowanie już istniejących, ale tworzenie długoterminowych ram wychodzących ponad codzienne prozaiczne i sprzeczne interesy obecnej debaty politycznej sprawia, że rzeczywista transformacja jest możliwa, choć trudna. Kraje takie jak Niemcy, Anglia, Dania, Brazylia i od niedawna nawet Chiny wyraźnie pokazują w swojej polityce długotrwałe ambicje i działania zmierzające do „zielonej gospodarki”. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25 98 | Miscellanea | MBA. CE 4/2012 | Wyzwania zrównoważonego rozwoju Nie ma zbyt dużej ilości badań na temat najważniejszych wyzwań w dziedzinie zrównoważonego rozwoju – oprócz np. ocen wspomnianych Milenijnych Celów, choć wiele badań na temat degradacji systemów naturalnych przez człowieka było już prowadzonych. Jako punkt wyjścia jest traktowanie badanie Granice wzrostu (Meadows et al. 1972): „Każdy w świecie zależy całkowicie od ekosystemów Ziemi i dostarczanych przez nich usług, takich jak żywność, woda, regulacja klimatu, spełnienie duchowe i radość estetyczna. W ciągu ostatnich 50 lat ludzie zmienili te ekosystemy szybciej i bardziej niż w jakimkolwiek porównywalnym okresie w historii ludzkości, w dużej mierze, by sprostać szybko rosnącemu zapotrzebowaniu na żywność, wodę pitną, drewna, włókna i paliwa. Ta przemiana naszej planety przyczyniła się do znacznego rozwoju ludzkiego dobrobytu i gospodarek. Jednak nie wszystkie regiony i grupy osób skorzystały z tego procesu, w rzeczywistości wiele z nich zostało poszkodowanych. Ponadto pełne koszty związane z tymi zyskami gospodarczymi dopiero teraz stają się widoczne” (Millennium Ecosystem Assessment). Jesteśmy coraz bardziej świadomi tego, co się dzieje i że trzeba coś z tym zrobić (NMP, 2007, NCDO, 2010). Innymi słowy (Hajer 2011: 17): „Wyzwania zrównoważonego rozwoju są dostatecznie znane. Problemem nie są ludzie, którzy nie chcą tego przyjąć do wiadomości, problemem wydaje się brak przekonującej perspektywy działania”. Lista problemów, od nadmiernych połowów przez niedobór surowców po ubóstwo, różni się w zależności od regionu, populacji. Każda analiza prowadzi do innych priorytetów. Niemniej jednak nie ma zbyt wielu dyskusji o tym, co uważa się za główne problemy. Przegląd wyzwań zrównoważonego rozwoju zwykle wygląda mniej więcej tak: • wyczerpanie surowców, w tym (kopalnych) paliw, wody, rzadkich materiałów, ziemi uprawnej itp.; • zanieczyszczenie, nasycenie chemikaliami, zakwaszenie gleby; • niszczenie ekosystemów (a co za tym różnorodności biologicznej), wylesianie, erozja gleby; • ubóstwo (a w konsekwencji: głód, migracje, choroby, konflikty, nędza); • utrata kapitału społecznego (społecznego „my”), brak zaangażowania w kwestie środowiskowe. Oczywiście można sobie również wyobrazić inną klasyfikację. Energia i klimat często są traktowane jako jeden problem. Ubóstwo łączy się z innymi problemami społecznymi, takimi jak niesprawiedliwość, przemoc, niedostatek edukacji, dyskryminacja, korupcja itd. Ponadto w gruncie rzeczy wszystkie te kwestie są ze sobą powiązane poprzez sieć relacji: „Istotne zagadnienia zrównoważonego rozwoju: ocieplanie klimatu, bieżąca utrata różnorodności biologicznej oraz fakt, że powierzchnia Ziemi będzie wystawiona na próbę jeszcze bardziej ze względu na wzrost ludności świata, są dobrze znane. Zmiany klimatyczne, utrata bioróżDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25 MBA. CE 4/2012 | Miscellanea | 99 norodności, zaopatrzenie w żywność i zużycie surowców są dużymi i powiązanymi ze sobą wyzwaniami. Z dziewięcioma miliardami ludzi w 2050 r. podstawowe zmiany są potrzebne, jeśli chcemy mieć wystarczająco zasobów, żywności, wody, energii i zapewniony bezpieczny dostęp do tych zasobów. Kraje rozwijające się, jak również zachodnie gospodarki muszą mieć w tym swój wkład” (Hajer 2011: 21). Rozwiązanie jednego problemu, a omijanie jednocześnie innych jest więc mało przydatne. Zwalczanie objawów – jakkolwiek nie wydaje się to czasem konieczne – nie stanowi długoterminowego rozwiązania i może być nawet szkodliwe. Nie jest również skuteczne obciążanie odpowiedzialnością za wynajdywanie rozwiązań jedynie rządów, przedsiębiorstw lub obywateli. Jedna strona może w najlepszym razie osiągnąć suboptymalne rozwiązanie. Współpraca jest i pozostanie kluczowym warunkiem powodzenia. Najnowsza historia – zwłaszcza ostatnich 25 lat – pokazuje, że suboptymalne rozwiązania przyczyniają się do naprawiania nagłych szkód, ale – choć to stwierdzenie może się wydać przykre i nieludzkie – praktycznie zawsze za późno i w niewystarczający sposób. Podążanie w kierunku „zielonej gospodarki” wymaga innego, bardziej fundamentalnego podejścia – takiego, które koncentruje się na perspektywie długoterminowej. Takiego, w którym pojęcie „dobra wspólnego” zyskuje z powrotem na wartości. Takie podejście ma szersze zastosowanie i jest określone za pomocą mechanizmów, które sukcesywnie i we wzajemnych relacjach mogą w końcu doprowadzić do transformacji. 20 lat po Rio i 25 lat po raporcie Brundtland wniosek jest nieunikniony i niezmienny: wiedza o zrównoważonym rozwoju jest szeroka, ale bardzo wolno są podejmowane kroki w kierunku zasadniczej zmiany naszych zasad i mechanizmów działania w celu zrównoważonego rozwoju. Jeśli chcemy to naprawdę zmienić, powinniśmy pracować nad stworzeniem podstawowych zasad i mechanizmów, które mogą i powinny mieć wpływ na przyspieszenie transformacji. Te podstawowe mechanizmy są prawdopodobnie bardziej istotne niż kwestie zrównoważonego rozwoju same w sobie. Zdecydowaliśmy się więc określić owe mechanizmy transformacji i zasady, które uznajemy za niezbędne do ich wdrożenia. | RIO +20 zasady wspierające transformację Zamiast oddzielnego rozwiązywania problemów jedynym możliwym sposobem osiągnięcia zmian prowadzących ku „zielonej gospodarce” wydaje się stopniowe i integralne przeobrażenie systemów odpowiedzialnych za te zmiany. Ostatnie kryzysy, choć może to zabrzmieć nieco dziwnie, mają pozytywny wpływ na gotowość do zmian – zarówno na poziomie krajowym, jak i międzynarodowym. Powoli przygotowujemy się do osiągnięcia porozumienia w sprawie zasad, a na ich podstawie wprowadzenia mechanizmów instytucjonalnych. Wszystkie te zasady są jednocześnie warunkami ustalenia praktycznych metod kształtowania rzeczywistej transformacji. Poniżej przedstawiamy kilka z nich. Nazwaliśmy je „Zasady Rio+20”. Dotyczą one tworzenia i wspierania zrównoważonych połączeń pomiędzy „tu” i „tam”, „dziś” i „wczoraj”, „teraz” i „później”. Celem jest wyznaczenie zbioru tych punktów widzenia, które najsilniej wyłaniają się z aktualego stanu opinii. Zasady te mają charakter kierunkowy, a nie wiążący, więc stwarzają pole do sytuacyjnej interpretacji – zarówno w społeczeństwie zachodnim, jak i gdziekolwiek indziej. Jest to istotne, aby DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25 100 | Miscellanea | MBA. CE 4/2012 zapobiegać syndromowi wytłumaczenia „nie wynaleziono tutaj„, więc nie może być „tutaj” zastosowane. Poza tym ważne jest stosowanie zasad, które wykraczają poza opinie partyjne lub rządowe – bez względu na lewicowy czy prawicowy profil partii aktualnej rządzącej. Wierzymy, że przedstawione poniżej zasady spełniają wymienione warunki. Wielostronne podejście do tworzenia wartości Tworzenie „wielowartościowości” powinno być nadrzędną zasadą produkcji. Istotą tej zasady jest zastosowanie różnych koncepcji zysku, w którym jest miejsce na coś więcej niż tylko wynik finansowy firmy. Polega ona na jednoczesnym powiększaniu różnego rodzaju kapitału: społecznego, ekologicznego, instytucjonalnego i finansowego. Kluczowe staje się przyczynianie do rozwiązywania problemów społecznych, a nie maksymalizacja wyników finansowych. To wielostronne podejście do tworzenia wartości przyczynia się do stabilności firmy i hamuje chęć do suboptymalizacji, kiedy każdy stara się osiągnąć to, co jest dla niego najlepsze, bez uwzględnienia negatywnych skutków dla innych. Ten sposób myślenia podkreśla fakt, że spółki nie są pojedynczymi elementami, ale stanowią integralną część społeczeństwa. Maruderzy finansują innowacje Systemy podatkowe (podatki, stałe płatności, należności) funkcjonują w taki sposób, że „maruderzy” przyczyniają się do wysiłków i ryzyka „pionierów”. Przykłady są łatwe do znalezienia: konwencjonalna energia musi drożeć, by mogły być sfinansowane dotacje na przygotowania i zmniejszenie ryzyka innowacji w zakresie zielonej energii. Albo, na początku, nowe produkty białkowe będą częściowo finansowane przez przychody ze sprzedaży mięsa wieprzowego. Najtrudniejsze etapy innowacji „zielonych” lub „czystych” technologii zostaną realizowane dzięki zastosowaniu finansowania krzyżowego (mechanizmu pozwalającego na wykorzystanie środków z kilku źródeł wsparcia jednocześnie). Jest to stosunkowo prosta droga do uwzględniania niewidocznych kosztów społecznych, takich jak zanieczyszczenia i wyczerpanie zasobów, w procesie ustalania cen. Odnowiona równowaga między podejściem lokalnym i globalnym Chodzi o to, aby dążyć do odnowienia równowagi między działalnością lokalną i globalną. Jeśli trendy światowe mają wpływ na działania lokalne, ale lokalne lub regionalne organizacje nie mają możliwości wpływania na te trendy, może wystąpić alienacja tych organizacji. Przykładem jest „luźny kapitał”, który krąży po całym świecie poprzez rynki walutowe. Częściowo z tego powodu kryzys kredytowy wpływa na społeczności lokalne (np. zła sytuacja centrali międzynarodowych banków odbija się negatywnie na dostępie do kredytów na polskim rynku), które nie mają możliwości obrony swoich interesów. Tak więc należy stymulować lokalne rozwiązania tam gdzie jest to możliwe i pożyteczne. Przykłady można znaleźć wśród regionalnych podmiotów zajmujących się kwestiami energii, zdrowia i żywności (np. finansowanie przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska inicjatyw w zakresie energii odnawialnej). DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25 MBA. CE 4/2012 | Miscellanea | 101 Ponoszenie całkowitych kosztów właścicielskich Całkowite koszty właścicielskie (total costs of ownership) są punktem wyjścia, a nie tylko nabyciem ceny sprzedaży. Oznacza to, że firmy i konsumenci ponoszą odpowiedzialność za to, co dzieje się w czasie całego cyklu życia produktu. Przykłady można znaleźć w korzystaniu z energii i wody, jak również z nieodnawialnych zasobów. Cena bazuje na całkowitych kosztach własności produktu, w tym korzystania z niego i recyklingu. Można by nawet posunąć się do sporządzania umowy „dzierżawy” w przypadku surowców takich jak stal, guma itp. Cykliczne wykorzystanie zasobów Projektowanie i produkcja opierają się na cyklicznym wykorzystaniu zasobów, a więc odległości między ogniwami są bardzo krótkie. Producenci zdają sobie sprawę, że ich zasoby pochodzą z „odpadów” z poprzedniego ogniwa w łańcuchu, a ich odpady z kolei są surowcem następnego ogniwa. Systemy podatkowe są dostosowane do wszystkich znaczących strumieni materiałów: samochodów, żywności, pralek, wody pitnej, domów, nośników energii... Hasła „Odpady są surowcem” lub „Odpady są zasobami” stają się popularne, a ludzie będą oferować swoje odpady do sprzedaży, które są chętnie kupowane przez osoby trzecie. Zanieczyszczający płaci Wymyślona już dawno temu zasada „zanieczyszczający płaci” jest rygorystycznie przestrzegana. Administracja będzie uwzględniać bezpośrednią odpowiedzialność za szkodliwe działania, nawet jeśli szkoda ma miejsce w znacznie późniejszym terminie. Produkty i powiązane z nimi usługi mogą zostać ocenione, sprzedawane i opodatkowane na podstawie danych o wytwarzanych zanieczyszczeniach i wykorzystaniu surowców w ich cyklu życia. Pralka staje się tańsza lub droższa w zależności od liczby litrów wody, która będzie zużywana w trakcie jej eksploatacji. W razie potrzeby mogą być stosowane tutaj zasady bezpośredniego opodatkowania. W istocie oznacza to ponowną ratyfikację zasady przezorności ustalonej już w Rio ‘92. Swoboda w odpowiedzialnym działaniu Apelujemy o taki jak to możliwe zakres wolności dla producentów i konsumentów, o ile działają oni zgodnie z tymi zasadami i w granicach prawa. Państwo powinno w jak najmniejszym stopniu ingerować w wolność gospodarowania przez zakazy czy nakazy, metody lub techniki produkcji, ustalać natomiast jasne i ambitne cele oraz ramy działania. To pozwala obywatelom i przedsiębiorstwom działać odpowiedzialnie. Cele i ramy mogą być oparte na istniejących zasadach ogólnych, takich jak Karta Ziemi (The Earth Chapter Initiative, 2011). Mechanizmy kontroli są oparte głównie na dobrowolnych kodeksach (np. branżowych kodeksach etycznych), a nie szczegółowych przepisach, nie hamując w ten sposób innowacyjności. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25 102 | Miscellanea | MBA. CE 4/2012 Powyższe zasady mogłyby służyć stworzeniu projektu ram przewodnich dla długoterminowego wkładu w rozwój gospodarczy i przejście do „zielonej gospodarki”. Jeżeli istniejące – lokalne i krajowe – środki są zgodne z tymi zasadami, zaproponowane dalej mechanizmy będą miały praktyczny wpływ na transformację. Zapewnią również rynkowi niezbędne bodźce do pracy nad radykalnym wprowadzeniem rozwiązań proekologicznych. Jeśli środki nie są zgodne z tymi zasadami, doprowadzą najprawdopodobniej do „fałszywych zachęt” – bodźców, które nie prowadzą do zrównoważonej gospodarki. „Zasady Rio +20” tworzą ramy oceny dla poszczególnych środków i stanowią pierwszy krok w kierunku kształtowania gospodarczego i społecznego działania skupiającego się na świadomym stymulowaniu „zielonej gospodarki” w perspektywie długoterminowej. | Mechanizmy transformacji Zasady tracą na wartości, jeśli nie są tłumaczone i wdrażane za pomocą określonych środków. Dlatego proponujemy pewne dodatkowe środki mające na celu przyspieszenie przejścia na „zieloną gospodarkę”. Każdy z tych mechanizmów powinien być zgodny z zasadami określonymi powyżej. Nie zamierzamy przedstawiać pełnej listy wszystkich możliwych środków. Wymienione tutaj mają na celu zainspirować polityków i innych decydentów. Liczymy na promowanie dyskusji prowadzącej do stworzenia kolejnych mechanizmów zgodnych z „zasadami Rio +20”, tak aby coraz częściej pojawiała się skuteczna zachęta do tworzenia „zielonej gospodarki”. Ekologizacja podatków Społeczne koszty zanieczyszczeń mogą stać się widoczne poprzez zmianę systemu podatkowego. Oczywistym przykładem jest podatek drogowy na podstawie emisji CO2, a nie na podstawie masy pojazdu. Innym przykładem jest powiązanie podatku od wartości gruntów ze świadectwem efektywności energetycznej. W ten sposób podatek staje się dźwignią zmiany. Środek ten jest przykładem realizacji zasady 2., 6. i 7.: cel (czyste powietrze) jest stymulowany poprzez wykorzystanie ekologicznego samochodu i domu, atrakcyjnych finansowo w porównaniu z bardziej zanieczyszczającymi samochodami i domami. Dalej, producenci samochodów są zachęcani do produkcji czystszych samochodów, a właściciele – do termoizolacji budynków. Oprócz takiej formy opodatkowania umowy mogą być zawierane z firmami ubezpieczeniowymi, aby samochody energooszczędne otrzymywały zniżkę na ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej. Pasuje to do zasady tworzenia „wielowartościowości”: ubezpieczyciel wykorzystuje swój produkt do osiągnięcia pożądanego rezultatu. Zastosowanie taryf gwarantowanych Taryfy gwarantowane są prawnie umocowaną formą odszkodowania, przeznaczoną do długotrwałego zachęcania do zwiększania wykorzystania energii z odnawialnych zasobów (takich jak ogniwa słoneczne, energia wiatrowa, geotermalna i biomasa). Ponieważ koszty wytwarzaDOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25 MBA. CE 4/2012 | Miscellanea | 103 nia energii poprzez zrównoważone zasoby są wyższe niż w przypadku wykorzystania paliw kopalnych, taryfy gwarantowane są wyższe niż cena rynkowa energii ze źródeł konwencjonalnych. Pomysł na taryfy gwarantowane został opracowany w Niemczech i z powodzeniem jest stosowany w Hiszpanii (energia słoneczna) i Danii (energia z wiatru). Taryfy gwarantowane tworzą długoterminową stabilność, tym samym zachęcając do innowacji i inwestycji. Jako że zasada ta z powodzeniem została zastosowana w przypadku energii, zaleca się również zastosowanie jej do innych dziedzin, takich jak produkcja żywności, budowa mieszkań, tworzenie miejsc pracy lub rekreacji, gdzie korzystanie ze środków „zrównoważonych” nie jest na razie opłacalne. Producenci pozostają właścicielami produktów Nasza obecna gospodarka opiera się na posiadaniu, a nie na korzystaniu z produktów. Z tego powodu odpowiedzialność ciągle przechodzi od właściciela do właściciela. Powinno stać się jasne, co dzieje się z produktem w każdej fazie jego używania. Producenci powinni być za to odpowiedzialni. Jeśli są zobowiązani do odebrania produktów (oraz opakowania) na koniec okresu użytkowania, tworzy to bodźce do projektowania ich ponownego użycia i recyklingu, według zasady „od kołyski po grób”. W ten sposób przechodzi się od sprzedaży do wynajmu i dzierżawy, od własności do użytkowania. Pod hasłem „zapomnij o własności, liczy się użytkowanie” zmienia się zasada konsumpcji. W interesie producenta będzie opracowanie produktów o jak najdłuższym okresie użytkowania lub takich, które mogą być poddane recyklingowi łatwo i całkowicie. I nie odnosi się to tylko do pralek i tosterów, ale również domów czy samochodów. Pasuje to do koncepcji gospodarki opartej na usługach lub gospodarki „eksperymentalnej”. Mechanizm ten służy wdrożeniu zasad 4. i 5.: całkowite koszty użytkowania stają się głównym celem, a wyzwaniem producentów jest myślenie o cyklicznych systemach produkcyjnych. Przyspieszenie budownictwa neutralnego energetycznie Do 2020 r. współczynnik wydajności energetycznej (EPC) nowo budowanych budynków w Unii Europejskiej musi spaść do zera. Oznacza to, że długoterminowo nie będzie używana w ogóle żadna energia do spełniania podstawowych potrzeb energetycznych w budynkach: chłodzenia, wentylacji i oświetlenia. Technicznie możliwe jest już budowanie zgodne ze współczynnikiem EPC 0, wymaga to jednak dodatkowych inwestycji, których rezydenci budynków nie są jeszcze skłonni sfinansować. Poprzez procentowe zwiększenie cen konwencjonalnej energii mogą być tworzone fundusze wyłącznie przeznaczone do dostosowania istniejących obiektów i inwestowania w infrastrukturę nowych obiektów. Dzięki takim funduszom zmiany mogłyby zachodzić szybciej. W ciągu co najmniej dziesięciu lat nowo budowane budynki powinny produkować energię, a nie ją konsumować. Zostało to już zrealizowane w przemyśle ogrodniczym, w szklarniach. W dalszej kolejności powinno to nastąpić w budynkach użyteczności publicznej i domach, a następnie w biurach i na drogach. Mechanizm ten jest wdrożeniem zasady 2.: system podatkowy prowadzi do zmian w kierunku inwestycji, przyczyniając się w ten sposób do transformacji. DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25 104 | Miscellanea | MBA. CE 4/2012 Nowe sposoby finansowania Innowacje często są trudne do przeforsowania, ponieważ inwestor nie ma interesu w zrównoważonej produkcji (neutralne energetycznie obiekty są droższe w budowie, a zyski w długim okresie są odbierane przez mieszkańców, a nie przez dewelopera). Prowadzi to do sytuacji patowych: mimo że coś jest wartościowe i technicznie możliwe do zrealizowania, oraz mimo tego, że w krótszym lub dłuższym okresie jest wyraźnie uzasadnione biznesowo, to się nie zdarza. Aby uniknąć tego rodzaju sytuacji, niezbędne są nowe sposoby finansowania, takie jak tzw. podatek Robin Hooda (robinhoodtax.org) lub (jeszcze nie wymyślona ani nie zaproponowana) hipoteka dla infrastruktury technicznej. Istotą „podatku Robin Hooda” jest niewielki podatek od transakcji finansowych wprowadzony w celu pozyskania funduszy na ochronę usług publicznych, walkę z ubóstwem i zmianami klimatycznymi. Te nowe systemy finansowania prawdopodobnie doprowadziłyby do przyjęcia nowych reguł fiskalnych, ale to do rynku powinno należeć wymyślenie nowych kreatywnych rozwiązań. Zasady 1. i 7. mogą być wyraźnie ujęte w tym mechanizmie: instytucje finansowe pomagają rozwiązać problem społeczny, rząd nie narzuca niczego, ale dba o to, że wszystko odbywa się zgodnie z zasadami. | Zakończenie: nawigacja między marzeniami a działaniami W poprzednich punktach określiliśmy kilka zasad i mechanizmów, które razem mogłyby pomóc we wprowadzeniu „zielonej gospodarki”. Stwierdzenie potrzeby pilnego działania na rzecz tego celu, lista działań czy konieczność zrównoważonego rozwoju nie powinny być już tematem kolejnych debat. Nowe badania przyczynią się z pewnością do opracowania kolejnych rozwiązań, ale podstawowe idee w kwestii zrównoważonego rozwoju zostały już zbadane, sprawdzone i zweryfikowane ponownie. Przekonanie, że coś musi się wydarzyć i przyczynić się teraz do wprowadzenia „zielonej gospodarki”, wydaje się powszechne. Historia ostatnich 25 lat pokazuje jednak, że ambicji i dobrych zamiarów nie brakowało. Z historycznego punktu widzenia Rio+20 może być postrzegane jako kolejny z długiej listy szczytów Ziemi, skazany na porażkę ze względu na zbyt wiele sprzeczności między państwami i brak działań. Rio+20 może być jednak również postrzegane jako logiczny krok w procesie zrównoważonego rozwoju, proces, który rozpoczął się dawno temu i był wyraźnie podsycany przez raport z 1987 r. Nasza wspólna przyszłość. Ostatnie lata pokazują, że wspieranie zrównoważonego rozwoju jest trudne i złożone. Pytanie, jak można rzeczywiście osiągnąć zrównoważony rozwój, a szczególnie w jaki sposób możemy go osiągnąć poprzez codzienne działania, jest stosunkowo nowe. Dlatego obiecujące wydaje się, że dwa główne problemy z Rio +20 pokazują, iż nasze codzienne działania gospodarcze stają się istotą dyskusji na temat zrównoważonego rozwoju. Pytanie, jak możemy przekształcić naszą gospodarkę w „zieloną gospodarkę”, jest coraz częściej stawiane. W ciągu ostatnich lat dokonała się zmiana perspektywy: skupianie się na ochronie środowiska, którą zajmował się przede wszystkim rząd, ustąpiło miejsca działaniom gospodarczym i organizacyjnym, które pokazują, że biznes (lub organizacje) i obywatele stają się coraz bardziej świadomi DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25 MBA. CE 4/2012 | Miscellanea | 105 i odpowiedzialni. Nie dlatego, że kwestie ochrony środowiska już nie mają znaczenia, ale dlatego, że wszyscy stopniowo uświadamiają sobie, iż zrównoważony rozwój zależy od sposobu, w jaki organizujemy nasze społeczeństwo i nasze najważniejsze instytucje. Zrównoważony rozwój stał się więc słusznie – i miejmy nadzieję, nie za późno – pilną kwestią organizacyjną. Obiecujące pojęcie „zielonej gospodarki” powinno szybko zostać przełożone na konkretne działania krótkoi długoterminowe, nie tylko w jednym kraju lub w Europie, ale w każdym miejscu na świecie. Celem wymienionych zasad i mechanizmów jest wprowadzenie w stosunkowo krótkim okresie zakazu stosowania „zachęt negatywnych”: bodźców typowych dla liniowego ekonomicznego myślenia, które prowadzi do nadmiernego wytwarzania odpadów, ubóstwa, niedostatku i zniszczeń. Musimy zapłacić wyższą niż kiedykolwiek w procesach kształtowaniu gospodarki cenę eksternalizacji kosztów. Marzymy o „zielonej gospodarce”, ale między snem i działaniami stoją prawa i zawiłości praktyczne. Rio+20 dopuszcza możliwość, aby wspólnie myśleć i pracować nad wyeliminowaniem tych przepisów i komplikacji. B i b l i o g r a f i a Brundtland G.H. (1987) Our Common Future. Oxford: Oxford University Press. Hajer M. (2011) De energieke samenleving; Op zoek naar een sturingsfilosofie voor een schone economie. Den Haag: Planbureau voor de Leefomgeving. Jonker J. (red.) (2011) Duurzaam Denken Doen. Deventer: Kluwer. Jonker J., Diepstraten F., Kieboom J. (2011) Inleiding in maatschappelijk verantwoord en duurzaam ondernemen; Chronologisch overzicht en Verklarende woordenlijst. Deventer: Kluwer. Krukowska M. (2011) Liderzy zielonej epoki. Forbes, nr 7, s. 92. Meadows D.H., Meadows D.L., Randers J., Behrens III W.W. (1972) Limits to growth. New York: Universe. Millennium Ecosystem Assessment, w w w.maweb.org (12.11.2011). MNP (2007) Nederland en een duurzame wereld. Armoede, klimaat en biodiversiteit. Tweede duurzaamheidsverkenning. Bilthoven: Milieu en Natuurplanbureau. NCDO (2011) Kennisdossier „Groene Economie”, http://www. ncdo.nl/docs/uploads (12.11.2011). Pearce D., Markandya A., Barbier E.B. (1989) Blueprint for a green economy. London: Earthscan. UNCSD, Konferencja Narodów Zjednoczonych w sprawie Zrównoważonego Rozwoju, http://www.uncsd2012.org/ rio20 (12.11.2011). UNEP (2011) Towards a Green Economy: Setting the stage for a Green Economy Transition, http://www.unep.org/greeneconomy (13.08.2011). Unilever, strona korporacyjna, http://www.sustainableliving.unilever.co (28.10.2011). The Earth Charter Initiative, www.earthcharterinaction. org (12.11.2011). DOI: 10.7206/mba.ce.2084-3356.25 106 | Issue Summary | MBA. CE 4/2012 | „Management and Business Administration. Central Europe” 4/2012 (116): s. 107–114, ISSN 2084–3356, Copyright by Akademia Leona Koźmińskiego ISSUE SUMMARY Timeless greatness and significance of the double-entry Mieczysław Dobija | Abstract Purpose The aim of the study is a presentation of everlasting significance of the doubleentry. Thanks to the double-entry accounting systems are able to measure income that is to say the periodical increase of the invested capital. Methodology Theoretical analysis of the duality principles as a development of the essence of capital and its thermodynamic fundamentals. Capital as an abstract ability of performing work cannot be created nor it arises from nothing. Findings The double-entry is a guard in order to prevent of an attempt of violating the conservation principle during process of recording business events. Therefore doubleentry accounting is a tool of income measurement. Accounting for labor is a completed system with the double-entry. This kind of accounting was in use in the dawn of civilization. Originality Interpretation of the clay tokens unearthed by archeologists in Mesopotamia, as a compact and complete system of accounting for labor. Research made allows for the deeper understanding of the double-entry as an indispensable feature of the MBA. CE 4/2012 | Issue Summary | 107 accounting systems. The study gave some answers for researchers’ question about theoretical fundamentals of the double-entry. Keywords: capital, labor, double-entry JEL: A11, B11 The problem of improving the efficiency of the organization by mobilization of human potential from the perspective of Knowledge Management (KM) and psychology literature Piotr Kaczmarek-Kurczak Magdalena Kaczmarek | Abstract Purpose This article discusses current trends in the literature of Knowledge Management and psychology regarding the role of staff in improving the effectiveness of the organization. In recent years on the basis of Resources Based View (RBV) (Barney, 1991), there is a rapid convergence between the this two research directions, in particular on the role played by personal and cognitive characteristics of employee involved in improving the effectiveness and the market position of companies. Methodology and Findings Discussing contemporary literature, this text indicates current trends in research on the potential mobilization of personnel and possible directions of development of both disciplines. The article also indicates the areas where the both group of researchers can combine their scientific interest in the role of incentive systems, training and social enterprise in building a strategy - that is in the domain of strategic human resource management (SHRM). 108 | Issue Summary | MBA. CE 4/2012 Values The objectives of current HR tasks are much more ambitious than those in classic HR and are focused on solving four kinds of problems: 1. How to use inner potential of employees to cope with changes and creating innovations?; 2. How to increase this potential?; 3. How to use the group processes for solving organizational dilemmas?, and 4. How to put human and social capital for fulfilling strategic goals, and especially how to improve market position and financial stability using this potential? Strategic human resource management (SHRM) might be the answer to this questions. Keywords: strategic human resource management (SHRM), knowledge management, Resources Based View JEL: M51 Business network as an efficient form of organization in economic crisis Stefan Lachiewicz Agnieszka Zakrzewska-Bielawska | Abstract Purpose The purpose of this paper is to evaluate the ability of network structures to reduce the risks arising from the economic crisis on the basis of studies’ results conducted in 50 companies, operating in the 10 network structures. Methodology/findings The direct survey method was applied and respondents were members of top management. The findings show that the main advantages of such structures, especially in an economic crisis are the mutual support partners, the greater potential for market expansion, sharing resources, and more beneficial position in dealing MBA. CE 4/2012 | Issue Summary | 109 with economic and administrative environment. Other hand the basic weaknesses of these structures include: a reluctance to co-operation between the network partners, autonomous thinking, focused only on partners’ own individual interests and conflicts between the central network and partner companies. Originality: The studies appear to be important, especially in the face of continued economic crisis in Poland and abroad and still emerging new forms of network organizations. The advantages and weaknesses of the functioning in the network structures during the economic crisis provide the originality of this paper. Keywords: network structure, organizational forms, enterprise, economic crisis JEL: L22 Do we listen when asked? (Un)reflectivity in unconventional form of request Michał Białek | Abstract Purpose Human behavior in routine tasks is controlled by automatic processes (Bargh 1999). The goal of the research is to find factors, that support people to use more reflective and costly ways of request analysis. Conventional politeness of request (Carli 1990, 2001) and sex were considered as those factors. Laman and Douven (2001) suggests, that communication with opposite sex can be different than with same sex, because people tend not to reflectively analyze arguments. It is suggested, that people have tacit belief, that those arguments are irrational and incomprehensible. Methodology In street experiment group of 13 students asked random people (n=156) to lend their mobile phone. They used conventional, polite form of request and unconventional, opinionated form. The request was (1) not justified, (2) sham justified and (3) real justified. If is found that people tend to react unreflectively when asked 110 | Issue Summary | MBA. CE 4/2012 conventionally by people of the opposite sex. Same percent (84,6) complied with the request when it was sham justified, but didn`t, when it was not justified at all (15,4%).Unconventional forms of request makes people react reflective and focus them on the argument itself. Findings Presented results can support request by (1) making people focus on arguments by using unconventional form of communication and (2) showing meaning of sex. Originality There is few research, that shows relationship between form of communication and sex in reflective thinking. This paper also broadens the knowledge about efficacy of orders and inter-sexual communication. Keywords: social influence, automatic processing, command efficacy, unconventional form of request JEL: D83 Alliances, Portfolios, Networks – Strategic Management of Relationships Monika Golonka | Abstract Purpose The management of interfirm relationships is increasingly being seen as one of the major challanges that managers and researchers are facing. The meanings of terms as cooperation, alliances, constelations, networks, portfolios, and interorganizational relationships are not clear in the literature. The main purpose of this paper is to explain the differences between major definitions related to interfirm cooperation. MBA. CE 4/2012 | Issue Summary | 111 Methodology This article addresses the above issues by providing an overview of current research, and results of quantitative study. A research consist of three major components: analysis of existing studies, practical seminars, as well as own quantitative analysis, covering group of leading global ICT firms and over 10 000 of their alliances. Findings/originality Based on the results, this paper presents different approaches to the phenomenon of interfirm relationships as well as provides an overview of emerging approaches and tools for alliance portfolio management. Keywords: alliances, alliance portfolio, networks, relationships management JEL: M10 Trust as regulator of economic decision making (literature research) Tadeusz Zieliński | Abstract Purpose Trust in interpersonal relations has been one of the most recently discussed topics for at least two reasons: greater frequency and diversity of human contacts, giving grounds on actions, being particularly in crisis conditions, not sufficiently secured by legal safeguards. This text is limited to economic relations ever hardly discussed, especially from the psychological point of view. Methodology Apart from the review of western and Polish studies rust has been defined in psychological terms and treated as a regulator of decisions in 3 business domains: consumption, enterprise interrelations and labour relationships. 112 | Issue Summary | MBA. CE 4/2012 Findings The author attempts to demonstrate the difference, being rarely observed between the trust manifested in relations to institutions and person, the latter giving raise to efficiency and moral characteristics considered separately. He indicates also the necessity to differentiate clearly trust realized and demonstrated, the latter being conditioned by cultural and individual properties, likewise by the intensivity of needs. Keywords: trust, conviction, risk, interpersonal relation, decisions, needs JEL: Z13,015 MISCELLANEA Transitions towards sustainability. Seven principles inspiring the Green Economy. A contribution to the preparations of Rio+20 in 2012 Jan Jonker, Magdalena Krukowska | Abstract In the coming decades, the creation of a Green Economy will mark a line between two eras in all industrialised countries. At this very moment, the realisation of that Green Economy is a dominant social, political and organisational challenge. This essay looks at this challenge from a transition perspective. The main issue of this organising society in such a way that everyone is encouraged to contribute towards a Green Economy. With this essay we want to explore how we can favourably come out of this era. The Green Economy is a cyclic economy, which puts the accepted linear system of the economy on its head. Rebuilding our ‘scrap’ economy to a cyclic one does not happen on its own. On the contrary: it means a straight revolution. Several basic principles of business economy have to be changed and reformulated. In turn this will influence many connected mechanisms of society. In order to stimulate a smooth and swift transition towards a Green Economy, this document suggests seven principles, followed by some practical mechanisms linked to it. Prior to that, we will highlight some key concepts and briefly explain the urgency of this transition. We have written this document as a ‘working paper’ – a discussion piece – to contribute to a transition that we consider of tremendous value. Keywords: sustainability, Green Economy, Rio+20 JEL: Q01, Q56