Klasa III Tydzień 6-7 22 - 29 października 2016 Historie życia polskich świętych Święty Brat Albert Chmielowski, zakonnik Adam Chmielowski urodził się 20 sierpnia 1845 r. w Igołomii pod Krakowem. Kiedy miał 8 lat, umarł jego ojciec, sześć lat później zmarła matka. Chłopiec kształcił się w szkole kadetów w Petersburgu, następnie w gimnazjum w Warszawie, a w latach 1861-1863 studiował w Instytucie Rolniczo-Leśnym w Puławach. W 1863 roku razem z kolegami ze szkoły wziął udział w walkach zbrojnych przeciw Rosji (powstanie styczniowe). 30 września 1863 roku został ciężko ranny i dostał się do niewoli rosyjskiej. Amputowano mu nogę, co zniósł niezwykle mężnie. Miał wtedy 18 lat. Wyjechał z Polski, aby podjąć studia malarskie. Po nauce powrócił do kraju jako artysta malarz. Zaczął poszukiwać nowego sensu życia, zaczął interesować się religią. Jednym z jego najlepszych obrazów jest Ecce Homo, obraz ten znajduje się obecnie w ołtarzu kościoła pw. Brata Alberta w Krakowie przy ulicy Woronicza 10. W 1880 r. nastąpił duchowy zwrot w jego życiu. Będąc w pełni sił twórczych porzucił malarstwo i liczne kontakty towarzyskie i mając 35 lat wstąpił do zakonu jezuitów. Po pół roku opuścił klasztor, a po pewnym czasie przeniósł się do Krakowa. Pieniędzmi ze sprzedaży swoich obrazów wspomagał najbiedniejszych. Jego pracownia malarska stała się domem dla bezdomnych. Poznał warunki życia ludzi w tzw. ogrzewalniach miejskich Krakowa. Był to kolejny moment przełomowy w życiu zdolnego i cenionego malarza. Z miłości do Boga i ludzi Adam Chmielowski po raz drugi zrezygnował z kariery i objął zarząd ogrzewalni dla bezdomnych. Przeniósł się tam na stałe, aby mieszkając wśród biedoty, pomagać im w dźwiganiu się z nędzy. 25 sierpnia 1887 roku Adam Chmielowski ubrał szary habit i przyjął imię brat Albert. Dokładnie rok później założył dwa nowe zakony – albertynów i albertynek. Przytuliska znajdujące się pod opieką zakonników były otwarte dla wszystkich potrzebujących, bez względu na narodowość czy wyznanie, zapewniano pomoc materialną, stwarzano chętnym możliwości pracy i samodzielnego zdobywania środków utrzymania. Albert pomimo swego kalectwa wiele podróżował, zakładał nowe domy dla bezdomnych, sierocińce dla dzieci i młodzieży, domy dla starców i nieuleczalnie chorych oraz tzw. kuchnie ludowe. Za jego życia powstało 21 takich domów, gdzie potrzebujący otaczani byli opieką 40 braci i 120 sióstr. Zmarł wyniszczony ciężką chorobą i trudami życia w przytułku 25 grudnia 1916 r. w Krakowie. Papież Jan Paweł II ogłosił go świętym 12 listopada 1989 r. w Watykanie. Na obrazach św. Albert przedstawiany jest w szarobrązowym płaszczu zakonnym. Ramieniem otacza ubogiego. 1 Święta Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein), męczennica, patronka Europy Edyta Stein urodziła się 12 października 1891 r. we Wrocławiu jako jedenaste dziecko głęboko wierzących Żydów: Zygmunta i Augusty z domu Courant. Z licznego rodzeństwa wychowało się tylko siedmioro dzieci. Niedługo po urodzeniu Edyty zmarł jej ojciec. Rodzinny interes przejęła przedsiębiorcza matka, zmieniając go w dobrze prosperującą i uznaną firmę. W wieku 6 lat Edyta rozpoczęła naukę w szkole, gdzie osiągała bardzo dobre wyniki. Chociaż w domu gorliwie przestrzegano przepisów religii, Edyta w wieku 20 lat uważała się za niewierzącą. W 1911 r. z doskonałymi wynikami zdała egzaminy i zaczęła studia z filozofii. Studia przerwał wybuch I wojny światowej. Edyta zgłosiła się do Czerwonego Krzyża, została pielęgniarką i zaczęła pomagać chorym. Po półrocznej pracy, zupełnie wyczerpana, została zwolniona ze służby. W 1915 r. mimo wojny wróciła na studia, zdała wszystkie egzaminy i została nauczycielką filozofii, historii i języka niemieckiego. W 1921 r. pod wpływem książki o życiu św. Teresy z Avila postanowiła przyjąć chrzest. Otrzymała imię Teresa. Nie oznaczało to dla niej zerwania więzów z narodem żydowskim. Twierdziła, że właśnie teraz, gdy powróciła do Boga, poczuła się znów Żydówką. Wstąpiła do zakonu sióstr dominikanek. Nadal była jednak nauczycielką w jednym z wrocławskich liceów. Była bardzo ceniona za swoją mądrość i inteligencję. Często była proszona o wygłaszanie odczytów na konferencjach i przy innych różnych okazjach. Prowadziła kursy szkoleniowe, pisała artykuły, wygłaszała wykłady w radio. Gdy władzę w Niemczech przejął Adolf Hitler, musiała opuścić rodzinne strony. Przeniosła się do Kolonii, gdzie 14 października 1933 r. wstąpiła do zakonu karmelitanek. Przyjęła imię Benedykta od Krzyża. 21 kwietnia 1938 r. złożyła śluby wieczyste. 2 sierpnia 1942 r. podczas masowego aresztowania Żydów została aresztowana przez hitlerowców i uwięziona w obozie w Westerbork. Następnie, wraz ze swoją siostrą Różą, 7 sierpnia wysłano ją do obozu w Oświęcimiu. Tam 9 sierpnia 1942 roku obie zostały zabite. Jan Paweł II ogłosił ją świętą 11 października 1998 roku. Święta Faustyna Kowalska Helena Kowalska urodziła się 25 sierpnia 1905 r. w rolniczej rodzinie z Głogowca koło Łodzi jako trzecie z dziesięciorga dzieci. W 1914 r. przyjęła I Komunię świętą, a dopiero trzy lata później rozpoczęła naukę w szkole podstawowej. Mimo dobrych wyników uczyła się tylko trzy lata, potem musiała zrezygnować, aby pomagać matce w domu. W szesnastym roku życia opuściła dom rodzinny, by na służbie u zamożnych rodzin w Aleksandrowie, Łodzi i Ostrówku zarobić na własne utrzymanie i pomóc rodzicom. Przez cały czas bardzo chciała wstąpić do zakonu, ale rodzicom powiedziała o swoich zamiarach dopiero w 1922 r. Ojciec jednak nie zgodził się na to. 2 W lipcu 1924 r., kiedy Helena z koleżankami uczestniczyła w zabawie w parku koło łódzkiej katedry, Pan Jezus przemówił do niej i polecił niezwłocznie pojechać do Warszawy i wstąpić do klasztoru. Helena postanowiła nie wracać do domu i postawić rodziców przed faktem dokonanym. O tym planie powiedziała tylko siostrze, z którą była, i pierwszym pociągiem przyjechała do Warszawy. Tu następnego dnia zgłosiła się do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Żytniej. 1 sierpnia 1925 r. została przyjęta. Otrzymała imię Maria Faustyna. Pracowała w różnych domach zakonnych, m.in. w Krakowie, Płocku i Wilnie, pełniąc rozmaite obowiązki. Zawsze dużo się modliła. W zakonie przeżyła 13 lat. 22 lutego 1931 r. po raz pierwszy doznała objawienia – ujrzała Pana Jezusa Miłosiernego. Otrzymała wtedy polecenie namalowania takiego obrazu, jak ukazana jej postać, oraz wystawienia go w kościele. Na początku 1934 roku zwróciła się z prośbą do artystymalarza Eugeniusza Kazimierskiego o wykonanie według jej wskazówek obrazu Miłosierdzia Bożego. Gdy w czerwcu ujrzała ukończony obraz, płakała, że Chrystus nie jest tak piękny, jak Go widziała. Dzięki usilnym staraniom ks. Michała Sopoćko, spowiednika siostry Faustyny, obraz został wystawiony po raz pierwszy w Ostrej Bramie w Wilnie na wiosnę 1935 roku. W 1936 r. stan zdrowia siostry Faustyny pogorszył się znacznie, stwierdzono u niej zaawansowaną gruźlicę. Od marca tego roku do grudnia 1937 r. przebywała na leczeniu w szpitalu w Krakowie. Wiele modliła się w tym czasie i odwiedzała chorych. Po powrocie ze szpitala pełniła przez pewien czas obowiązki furtianki. Starała się bardzo, by żaden ubogi nie odszedł bez najmniejszego choćby wsparcia od furty klasztornej. Po długich cierpieniach, które znosiła bardzo cierpliwie, siostra Faustyna zmarła w wieku 33 lat - 5 października 1938 r. Jej ciało pochowano na cmentarzu zakonnym w Krakowie-Łagiewnikach. Jan Paweł II ogłosił ją świętą 30 kwietnia 2000 roku. Święta Jadwiga Królowa Jadwiga była trzecią i najmłodszą córką króla Węgier i Polski, Ludwika Andegaweńskiego, i Elżbiety, księżniczki bośniackiej. Urodziła się prawdopodobnie 18 lutego 1374 roku. Rodzice planowali dla Jadwigi małżeństwo z Wilhelmem Habsburgiem. Dzieci połączono warunkowym ślubem (1378), by go dopełnić, gdy dorosną. W chwili zawarcia ślubu warunkowego Jadwiga miała zaledwie 4 lata. W nadziei na przyszły ślub wysłano Jadwigę do Wiednia. W tym jednak roku zmarła najstarsza córka Ludwika Węgierskiego, Katarzyna. W tej sytuacji odwołano Jadwigę na Węgry. Po śmierci Ludwika Węgierskiego (1382) Węgrzy ogłosili królową siostrę Jadwigi, Marię. Natomiast Polacy wybrali Jadwigę na swoją królową. W wieku 10 lat została koronowana. Jadwiga została żoną Władysława Jagiełły, wielkiego księcia Litwy. Ceremonia zaślubin, poprzedzona chrztem Jagiełły odbyła się w katedrze królewskiej 18 lutego 1386 r. Tam również 4 marca odbyła się koronacja Jagiełły na króla polskiego. Jagiełło miał wówczas 35 lat, Jadwiga - 12. Kronikarz Jan Długosz (+ 1480) oddaje Jadwidze najwyższe pochwały. Gdy była małoletnia, pozwoliła, by rządzili za nią wytrawni i całą duszą oddani polskiej racji stanu doradcy. Kiedy 3 wraz z Jagiełłą zaczęła rządzić krajem, miała na celu jedynie dobro narodu polskiego. Serca poddanych pozyskała sobie jednak przede wszystkim niezwykłą dobrocią. Kiedy żołnierze królewscy spustoszyli wieśniakom pola, urządzając sobie na nich lekkomyślnie polowanie, zażądała od męża ukarania winnych i wynagrodzenia wyrządzonych szkód. Kiedy Jagiełło zapytał, czy jest już zadowolona, otrzymał odpowiedź: "A kto im łzy powróci?" Przy budowie kościoła Najświętszej Maryi Panny "na Piasku" w Krakowie, istniejącego do dziś, sama doglądała robót. Pewnego dnia jej czujne oko dojrzało kamieniarza, który był smutny. Kiedy zapytała, co mu jest, dowiedziała się, że ten ma w domu ciężko chorą żonę i boi się, że go zostawi samego z drobnymi dziećmi. Królowa, nie namyślając się, wyrwała ze swego bucika złotą klamerkę, obsadzoną drogimi kamieniami, i oddała ją robotnikowi, by opłacił lekarza. Nie zauważyła wówczas, że bosą stopę położyła na kamieniu oblanym wapnem. Odbity ślad wdzięczny kamieniarz obkuł dokoła i wraz z kamieniem wmurował w zewnętrzną ścianę świątyni. Do dzisiaj można ją oglądać. Jagiełło bardzo pragnął mieć dziecko. Kiedy więc Jadwiga została matką, na dworze królewskim zapanowała wielka radość. Niestety, trwała krótko, bo zakończyła się podwójną tragedią: śmiercią dziecka i matki. Dnia 22 marca 1399 roku Jadwiga urodziła córkę, której na chrzcie dano imię Elżbieta. Jednak po trzech tygodniach dziewczynka zmarła, a niebawem zmarła też matka. Zasnęła w Panu 17 lipca 1399 roku, w wieku 25 lat. Jako królowa rządziła Polską sama przez 2 lata (1384-1386), natomiast razem z Jagiełłą - przez 13 lat (1386-1399). Mimo że od jej śmierci 600 lat temu uważano ją za świętą, oficjalnie ogłosił ją świętą dopiero Jan Paweł II w 1997 roku. Na obrazach św. Jadwiga przedstawiana jest w stroju królewskim. Święta Urszula Ledóchowska, zakonnica Julia Maria urodziła się w bogatej rodzinie 17 kwietnia 1865 r. w Loosdorf koło Wiednia. Była rodzoną siostrą Marii Teresy Ledóchowskiej, powszechnie nazywanej matką czarnej Afryki, założycielki sióstr klawerianek, którą papież Paweł VI w 1975 roku ogłosił błogosławioną. Chodziła do szkoły w austriackim Sankt Polten. W roku ukończenia nauki przybyła wraz z rodziną do nabytego przez ojca pałacu w Lipnicy Murowanej koło Bochni. Jako 21-letnia dziewczyna wstąpiła do klasztoru urszulanek w Krakowie i 17 kwietnia 1887 roku przyjęła imię Maria Urszula. Pracowała w domu, gdzie mieszkali uczniowie krakowskich szkół, a w 1904 roku została jego kierowniczką. Dwa lata później założyła pierwszy na ziemiach polskich dom dla studentek szkół wyższych. Miała szczególny dar do opiekowania się dziećmi i młodzieżą. W 1907 roku z dwiema siostrami wyjechała do pracy jako opiekunka do Petersburga, ówczesnej stolicy Rosji. Została tam kierowniczką polskiej szkoły św. Katarzyny oraz domu dla uczniów. Następnie siostra Urszula przeniosła się do Finlandii, gdzie otworzyła drugą szkołę dla dziewcząt. Podczas I wojny światowej pracowała w Szwecji, Norwegii i Finlandii i stamtąd 4 organizowała pomoc dla osieroconych polskich dzieci. Pod koniec wojny przeniosła go do Danii, gdzie założyła również szkołę i dom opieki dla dzieci polskich. W roku 1920 Urszula wróciła do Polski. Zamieszkała w Pniewach koło Poznania, gdzie założyła nowy zakon sióstr urszulanek szarych ze względu na kolor habitu, w którym się ubierały. Kiedy poprosiła papieża Benedykta XV o zatwierdzenie nowego zakonu, otrzymała je od razu. Wiele podróżowała, wizytowała poszczególne domy. "Naszą polityką jest miłość. I dla tej polityki jesteśmy gotowe poświęcić nasze siły, nasz czas i nasze życie" - powtarzała często. Umarła 29 maja 1939 r. w Rzymie. Tam też została pochowana. W 1989 r. jej ciało zostało przewiezione z Rzymu do Pniew i złożone w kaplicy domu sióstr. 18 maja 2003 roku, w dniu swoich 83. urodzin, św. Jan Paweł II ogłosił ją w Rzymie świętą. Nowy zakon siostry Urszuli zajmuje się wychowaniem i nauczaniem dzieci i młodzieży. Siostry prowadzą kilkadziesiąt domów zakonnych w Polsce, kilkanaście we Włoszech i pojedyncze w 12 innych krajach. Z urszulankami zaprzyjaźniony był św. Jan Paweł II, który jako biskup krakowski spędzał nieliczne wolne chwile w gościnnym domu sióstr na Jaszczurówce w Zakopanem. Także będąc w Warszawie nocował często w domu sióstr na Wiślanej. Tam spędził swoją ostatnią noc przed wylotem do Rzymu w październiku 1978, tuż przed tym, gdy został wybrany papieżem. Święty Stanisław Kostka, zakonnik, patron Polski Stanisław urodził się 28 grudnia 1550 r. w Rostkowie na Mazowszu. Miał trzech braci: Pawła, Wojciecha i Mikołaja, oraz dwie siostry, z których znamy imię tylko jednej, Anny. Historia nie przekazała nam bliższych szczegółów z lat dziecięcych Stanisława. Wiemy tylko, że był bardzo wrażliwy. Dlatego ojciec w czasie przyjęć, na których niekiedy musiał bywać także Stanisław, zakazywał gościom żartować, gdyż inaczej chłopiec może zemdleć. Pierwsze nauki Stanisław pobierał w domu rodzinnym. W wieku 14 lat razem ze swoim bratem, Pawłem, został wysłany do szkół jezuickich w Wiedniu. Początkowo Stanisławowi nauka nie szła zbyt dobrze. Nie otrzymał bowiem dostatecznego przygotowania w Rostkowie. Pod koniec trzeciego roku studiów należał już jednak do najlepszych uczniów. Władał płynnie językiem łacińskim i niemieckim, rozumiał również język grecki. Zachowały się zeszyty Stanisława z błędami poprawianymi przez nauczyciela. Pozostały również notatki dotyczące problemów religijnych, jakie poruszano, aby chłopców przygotować także pod tym względem i umocnić ich w wierze katolickiej. Wolny czas Stanisław spędzał na czytaniu i modlitwie. Ponieważ w ciągu dnia nie mógł poświęcić na to wiele czasu, robił to w nocy. Zadawał sobie także pokuty i biczował się. Taki tryb życia nie mógł się podobać kolegom, wychowawcy i bratu. Uważali to za rzecz nienormalną, a Stanisława za "dziwaka". Usiłowali go przekonywać złośliwymi uwagami, a potem nawet biciem i znęcaniem się. Stanisław 5 usiłował im dogodzić, dlatego nawet brał lekcje tańca. Nie potrafił się jednak w tym odnaleźć. W grudniu 1565 r. ciężko zachorował. Według własnej relacji, był pewien śmierci, a nie mógł otrzymać Komunii świętej, gdyż właściciel domu nie chciał wpuścić księdza. Wówczas sama św. Barbara, patronka dobrej śmierci, do której się modlił, w towarzystwie dwóch aniołów przyszła do jego pokoju i przyniosła mu Komunię. Zjawiła mu się też Najświętsza Maryja Panna z Dzieciątkiem, które oddała mu na ręce. Od Niej też doznał cudu uzdrowienia i usłyszał polecenie, aby wstąpił do zakonu jezuitów. Jezuici jednak nie przyjmowali kandydatów bez zezwolenia rodziców, a na to Stanisław nie mógł liczyć. Zorganizował więc ucieczkę, do której się starannie przygotował. Było to 10 sierpnia 1567 r. Legenda osnuła ucieczkę szeregiem niezwykłych wydarzeń. O jej prawdziwym przebiegu dowiadujemy się z listu samego Stanisława. Za poradą swojego spowiednika, o. Franciszka Antonio, który był wtajemniczony w jego plany, Stanisław udał się nie wprost do Rzymu, gdzie byłby łatwo pochwycony w drodze, ale do Augsburga, gdzie przebywał św. Piotr Kanizjusz, przełożony prowincji niemieckiej. Spowiednik Stanisława stwierdza, że w drodze otrzymał on również łaskę Komunii świętej z rąk anioła, kiedy wstąpił do protestanckiego kościoła w przekonaniu, że jest to kościół katolicki. W Augsburgu nie zastał Piotra Kanizjusza, dlatego podążył dalej do Dylingi. Trasa z Wiednia do Dylingi wynosi około 650 km. W Dylindze jezuici mieli swoje kolegium. Tam Stanisław został przyjęty na próbę. Wyznaczono mu sprzątanie pokoi zakonników i pomaganie w kuchni. Stanisław boleśnie przecierpiał tę decyzję. Starał się wypełniać swoje obowiązki jak najlepiej. Po powrocie do Dylingi św. Piotr Kanizjusz bał się przyjąć Stanisława do swojej prowincji w obawie przed gniewem rodziców i ich zemstą na jezuitach w Wiedniu. Mając jednak od miejscowych przełożonych bardzo dobre rekomendacje, skierował go wraz z dwoma młodymi zakonnikami do Rzymu z listem polecającym do generała. Droga była długa i uciążliwa. Stanisław z towarzyszami odbywał ją przeważnie pieszo. Dotarli tam 28 października 1567 r. Stanisław został przyjęty. Było z nim wtedy około 40 nowicjuszów, w tym czterech Polaków. Rozkład zajęć nowicjatu był prosty: modlitwy, praca umysłowa i fizyczna, posługi w domu i w szpitalach, konferencje mistrza nowicjatu i przyjezdnych gości, dyskusje na tematy życia wewnętrznego i kościelnego. Stanisław rozpoczął nowicjat pełen szczęścia, że nareszcie spełniły się jego marzenia. Ojciec jednak postanowił za wszelką cenę go stamtąd wydostać. Wykorzystał w tym celu wszystkie możliwości. Do Stanisława wysłał list, pełen wymówek i gróźb. Za poradą przełożonych Stanisław odpisał ojcu, że ten powinien raczej dziękować Bogu, że wybrał jego syna na swoją służbę. W pierwszych miesiącach 1568 r. Stanisław złożył śluby zakonne. Miał wtedy zaledwie 18 lat. W prostocie serca w uroczystość św. Wawrzyńca (10 sierpnia) napisał list do Matki Bożej i schował go na swojej piersi. Przyjmując tego dnia Komunię świętą, prosił św. Wawrzyńca, aby uprosił mu u Boga łaskę śmierci w święto Wniebowzięcia. Prośba została wysłuchana. 6 Wieczorem tego samego dnia poczuł się bardzo źle. 13 sierpnia gorączka nagle wzrosła. Przeniesiono go do szpitala. 14 sierpnia męczyły Stanisława mdłości. Wystąpił zimny pot i dreszcze, z ust popłynęła krew. Była późna noc. Prosił, aby go położono na ziemi. Prośbę jego spełniono. Przepraszał wszystkich. Kiedy mu dano do ręki różaniec, ucałował go i wyszeptał: "To jest własność Najświętszej Matki". Po północy 15 sierpnia 1568 r. przeszedł do wieczności. Kiedy podano mu obrazek Matki Bożej, a on nie zareagował na to uśmiechem, przekonano się, że cieszy się już oglądaniem Najświętszej Maryi Panny w niebie. Wieść o śmierci świętego Polaka rozeszła się szybko po Rzymie. Starsi ojcowie przychodzili do ciała i całowali je ze czcią. Wbrew zwyczajowi zakonu ustrojono je kwiatami. Z polecenia św. Franciszka Borgiasza, generała zakonu, ciało Stanisława złożono do drewnianej trumny, co również w owych czasach było wyjątkiem. Proces kościelny o uznanie go za świętego trwał jednak długo. Uczynił to dopiero papież Benedykt XIV 31 grudnia 1726 r. Relikwie Świętego spoczywają w kościele św. Andrzeja na Kwirynale w Rzymie. Święty Maksymilian Maria Kolbe, męczennik Rajmund Kolbe urodził się w Zduńskiej Woli koło Łodzi 8 stycznia 1894 r. Był drugim z kolei dzieckiem. Rodzina posiadała tylko jedną, dużą izbę: w kącie stał piec kuchenny, z drugiej strony cztery warsztaty tkackie, a za przepierzeniem była sypialnia. We wnęce znajdowała się na stoliku figurka Matki Bożej, przy której rodzina rozpoczynała i kończyła modlitwą każdy dzień. Pierwsze nauki Rajmund pobierał w domu. Nie było bowiem wtedy szkół polskich, a rodzice nie chcieli posyłać dzieci do szkół rosyjskich. Rajmund sam więc uczył się czytania, pisania i rachunków. Wkrótce zaczął pomagać rodzicom w sklepie. Zdradzał bowiem zdolności matematyczne. Rajmund nie był jednak chłopcem idealnym. Pewnego dnia na widok swawoli syna matka odezwała się do niego z wyrzutem: "Mundziu, co z ciebie będzie?" Chłopak zawstydził się i spoważniał. Miał ok. 12 lat, kiedy prosił Matkę Bożą, aby Ona sama odpowiedziała mu, kim będzie. Jak opowiadał później mamie, pokazała mu się wtedy Maryja trzymająca dwie korony: jedną białą i drugą czerwoną, i zapytała, czy chce je otrzymać. "Biała miała oznaczać, że wytrwam w czystości, czerwona - że będę męczennikiem. Odpowiedziałem, że chcę. Wówczas Matka Boża mile na mnie spojrzała i zniknęła". W roku 1907 w parafii w Pabianicach odbywały się misje. Na jednej z nauk misjonarz zachęcił chłopców, by wstąpili do zakonu św. Franciszka. Rajmund ze swoim starszym bratem, Franciszkiem, postanowił wstąpić do franciszkanów konwentualnych. Za pozwoleniem rodziców obaj udali się do małego seminarium we Lwowie. W rok potem (1908) poszedł w ich ślady także najmłodszy brat, Józef. W gimnazjum Rajmund wybijał się w matematyce i fizyce. W zakonie otrzymał imię Maksymilian. 7 Jesienią 1912 r. udał się na dalsze studia do Krakowa. Przełożeni, widząc jego wyjątkowe zdolności, wysłali go jednak na studia do Rzymu. Studia wyższe ukończył z dwoma dyplomami doktoratu: z filozofii i teologii. W wolnych chwilach oddawał się ulubionym studiom fizycznym. Napisał wtedy artykuł pt. Etereoplan o pojeździe międzyplanetarnym, który sam zaprojektował. Kiedy wybuchła I wojna światowa, polscy klerycy otrzymali rozkaz natychmiastowego opuszczenia Rzymu i powrotu do rodzinnego kraju. Kolbe wyjechał do San Marino, gdzie starał się o przedłużenie paszportu na odbywanie dalszych studiów w Rzymie. Wkrótce otrzymał wiadomość, że jego brat, Franciszek, opuścił zakon i wstąpił do polskich legionów. Po wojnie Franciszek założył rodzinę i pracował jako nauczyciel, organista, a w końcu jako urzędnik państwowy. Także ojciec Maksymiliana wstąpił do legionów i zginął w potyczce między Olkuszem a Miechowem (1914). W roku 1919, po siedmiu latach pobytu w Rzymie, o. Maksymilian wrócił do Polski. W styczniu 1922 r. Maksymilian zaczął wydawać w Krakowie miesięcznik pod tytułem Rycerz Niepokalanej, który z czasem zdobył sobie niezmiernie wielką popularność w Polsce i za granicą. Gdy w klasztorze pole do pracy okazało się zbyt ciasne, o. Maksymilian Maria za pozwoleniem przełożonych zaczął oglądać się za nową placówką. Książę Jan Drucki-Lubecki ofiarował ojcu Maksymilianowi w okolicach Warszawy sporą działkę pola ze swego majątku Teresin. Tak powstał Niepokalanów, nowy klasztor, w którym ojciec Kolbe był przełożonym. Tam założono nową drukarnię, gdzie wydawano 3 nowe czasopisma, w tym nawet gazetę codzienną. Tam też założono radiostację. Kiedy Niepokalanów rozwijał się coraz bardziej, za zezwoleniem generała zakonu o. Kolbe w towarzystwie czterech braci zakonnych udał się do Japonii. W niezmiernie ciężkich warunkach, bez żadnej pomocy, w Nagasaki o. Kolbe zaczął wydawać Rycerza po japońsku. W trzy miesiące później miał już własną drukarnię i dom. Tak powstał japoński Niepokalanów. Gdy wybuchła II wojna światowa Niemcy aresztowali mieszkańców Niepokalanowa. Ojciec Kolbe został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Pod koniec lipca 1941 roku uciekł stamtąd jeden z więźniów. Niemcy wybrali więc dziesięciu innych, skazując ich na śmierć głodową. Wśród nich znalazł się Polak, który nazywał się Franciszek Gajowniczek. Zaczął on błagać Niemców, aby darowali mu życie, bo miał żonę i dzieci. Wtedy z szeregu wystąpił o. Kolbe i poprosił, aby to jego skazano na śmierć, zamiast tamtego. Przez dwa tygodnie pozostał żywy bez kruszyny chleba i kropli wody. Wreszcie 14 sierpnia 1941 hitlerowcy dobili go zastrzykiem z trucizną. Franciszek Gajowniczek przeżył wojnę i zmarł dopiero w 1995 r. w wieku 94 lat. W październiku 1982 roku Jan Paweł II ogłosił ojca Maksymiliana świętym. 8