wierzycie w boga? i we mnie wierzcie!

advertisement
„WIERZYCIE W BOGA? I WE MNIE WIERZCIE!”
1 W poprzedniej katechezie zostało ukazane, na podstawie wymownych
i przekonujących przykładów, jak Chrystus — w pełni świadomy swojej Boskości —
odnosi do siebie imię Boga, Boże przymioty, władzę Ostatecznego Sądu nad czynami
wszystkich ludzi, władzę nad samym prawem Bożym. Poprzez wszystkie te elementy
Chrystus potwierdza z mocą tę samą prawdę: że jest Bogiem, współistotnym Ojcu.
Mówi o tym wprost w rozmowie z Żydami, prowadzonej w uroczystość poświęcenia
świątyni: „Ja i Ojciec jedno jesteśmy” (J 10,30). Jednakże odnosząc do siebie przymioty
Boga, Jezus mówi o sobie najczęściej jako o „Synu Człowieczym”. Czyni tak zarówno ze
względu na istniejącą w Nim osobową jedność człowieka i Boga, jak i na pedagogię
wiary stosowaną wobec uczniów, których prowadzi stopniowo, niejako za rękę, do
poznania tajemnic swej prawdy. Jako „Syn Człowieczy” nie waha się mówić:
„Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie!” (J 14,1).
Chrystus wymaga, by w Niego wierzono, ale z Jego mowy pożegnalnej,
przytoczonej w rozdziałach 14-17 Ewangelii Janowej, a zwłaszcza z odpowiedzi
udzielonej Tomaszowi i Filipowi wynika, że chodzi tutaj nie tylko o wiarę w Mesjasza
jako Bożego Pomazańca i Wysłannika, ale o wiarę w Syna „współistotnego” Ojcu.
„Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie!”
2 Ewangelia Janowa, a w szczególności rozmowa z Apostołami podczas Ostatniej
Wieczerzy, jest pod tym względem szczególnie wymowna. Jezus mówi Apostołom, że
„idzie przygotować im miejsce […] w domu Ojca” (por. J 14,2-3). Kiedy Tomasz pyta Go
o drogę do tego domu, do tego nowego królestwa, odpowiada, że On sam jest drogą,
prawdą i życiem (por. J 14,6). Kiedy zaś Filip prosi, by pokazał im Ojca, odpowiada
w sposób całkowicie jednoznaczny: „Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca.
Dlaczego więc mówisz: «Pokaż nam Ojca?» Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu,
a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec,
który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu,
a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie — wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła!”
(J 14,9-11).
Żaden człowiek, który a priori nie odrzuca istnienia Boga, nie może nie ulec
silnemu oddziaływaniu tych słów. Tym, którzy wierzą w Ojca, co więcej — pobożnie
Go szukają, Chrystus wskazuje na siebie i mówi: Ojciec jest we Mnie!
3 Aby nadać większą wiarygodność swoim słowom, Jezus odwołuje się do swoich
dzieł: do wszystkiego, czego dokonał na oczach uczniów i całej rzeszy. Są to dzieła
święte, często cuda, których dokonuje na znak, że mówi prawdę. Wszystko to
zasługuje na wiarę. Chrystus mówił o tym nie tylko w gronie Apostołów, ale wobec
całego ludu. Czytamy bowiem, że nazajutrz po triumfalnym wjeździe do Jerozolimy,
wielkie rzesze przybyłe na święto Paschy dyskutowały na temat osoby Chrystusa
i w większości w Niego nie wierzyły, chociaż „uczynił […] przed nimi tak wielkie znaki”
(J 12,37). W pewnej chwili Jezus zawołał: „Ten, kto we Mnie wierzy, wierzy nie we
Mnie, lecz w Tego, który Mnie posłał. A kto Mnie widzi, widzi Tego, który Mnie posłał”
(J 12,44). Można zatem powiedzieć, że Jezus Chrystus utożsamia się z Bogiem jako
przedmiot wiary, którą głosi i której wymaga od swoich wyznawców. Tłumaczy im:
„To, co mówię, mówię tak, jak Mi Ojciec powiedział” (J 12,50), nawiązując wyraźnie do
przedwiecznej mowy, poprzez którą Ojciec rodzi Słowo – Syna do trynitarnego życia.
1
Owa wiara staje się „logiczną konsekwencją” czynów i słów Chrystusa dla tych
wszystkich, którzy szczerze Go słuchają, przypatrują się Jego czynom, rozważają Jego
słowa. Ale jest ona także podstawą i niezbędnym warunkiem wymaganym przez
Chrystusa od tych, którzy pragną stać się Jego uczniami lub korzystać z Jego Boskiej
władzy.
4 Znamienne są pod tym względem słowa skierowane do ojca owego epileptyka,
który od dzieciństwa poddany był przerażającej władzy „ducha niemego”. Stroskany
ojciec prosi Jezusa: „«jeśli możesz co, zlituj się nad nami i pomóż nam!» Jezus mu
odrzekł: «Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy». Natychmiast
ojciec chłopca zawołał: «Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!»” (Mk 9,22-23). Wtedy
Jezus uleczył i wyswobodził nieszczęsnego chłopca, ojcu zaś zalecił otwartość duszy
na wiarę. Właśnie ową otwartość okazywały Mu na przestrzeni stuleci liczne osoby
pokorne i strapione, które podobnie jak ojciec epileptyka zwracały się doń z prośbą
o pomoc w sprawach doczesnych, a przede wszystkim duchowych.
5 Ale gdy ludzie, niezależnie od ich sytuacji społecznej i kulturalnej, stawiają Mu
opór, powodowani pychą i niedowiarstwem, Chrystus karze ich za to, nie pozwalając
im korzystać z dobrodziejstw swojej Boskiej władzy. Znamienne i uderzające jest to, co
czytamy o mieszkańcach Nazaretu, gdzie Jezus powrócił po rozpoczęciu swojej
działalności publicznej i dokonaniu pierwszych cudów. Nie tylko ze zdziwieniem
słuchali Jego nauki i obserwowali Jego dzieła, ale wręcz gorszyli się Nim.
„A Jezus mówił im: «Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim
domu może być prorok tak lekceważony». I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu,
jedynie na kilku chorych położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu”
(Mk 6,4-6). Cuda są „znakami” Boskiej władzy Jezusa. Tam, gdzie uparcie się jej nie
uznaje, cud traci swoją rację bytu. Sam zresztą Jezus odpowiada uczniom, którzy po
uzdrowieniu epileptyka pytają, dlaczego oni, choć otrzymali od Niego władzę, nie
zdołali wypędzić złego ducha: „Z powodu małej wiary waszej. Bo zaprawdę powiadam
wam: Jeśli będziecie mieć wiarę jak ziarnko gorczycy, powiecie tej górze: «Przesuń się
stąd tam!», a przesunie się. I nic niemożliwego nie będzie dla was” (Mt 17,19-20).
Posługując się tym obrazowym i hiperbolicznym językiem, Chrystus pragnie wpoić
w swoich naśladowców przekonanie o potrzebie i mocy wiary.
6 Kładzie na to nacisk również po uzdrowieniu człowieka niewidomego od
urodzenia, gdy spotkawszy go pyta: „«Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego?» On
odpowiedział: «A któż to jest, Panie, abym w Niego uwierzył?» Rzekł do niego Jezus:
«Jest Nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie». On zaś odpowiedział: «Wierzę
Panie!» i oddał Mu pokłon” (J 9,35-38). Jest to akt wiary człowieka pełnego pokory,
który jest obrazem wszystkich pokornych poszukujących Boga (por. Pwt 29,3; Iz 6,9
n.; Jr 5,21; Ez 12,2). Niewidomy dostępuje łaski przejrzenia nie tylko w sensie
fizycznym, ale i duchowym, ponieważ uznaje „Syna Człowieczego”, w przeciwieństwie
do tych, którzy przekonani o swej samowystarczalności ufają tylko własnemu
rozumowi i odrzucają światło płynące z góry, a tym samym skazują siebie, wobec
Chrystusa i Boga, na niewidzenie (por. J 9,39-41).
7 O decydującym znaczeniu wiary mówi jeszcze wyraźniej dialog Jezusa z Martą
przy grobie Łazarza: „Rzekł do niej Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie». Rzekła
Marta do Niego: «Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu
ostatecznym». Rzekł do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we
2
Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze
na wieki. Wierzysz w to?» Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja mocno wierzę, żeś Ty jest
Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat»” (J 11,23-27). I Jezus wskrzesił Łazarza
na znak swej Boskiej mocy, którą sprawuje nie tylko wtedy, kiedy jako Pan życia
wskrzesza umarłych, ale również wówczas, gdy odnosi zwycięstwo nad śmiercią, On,
który — według słów skierowanych do Marty — jest zmartwychwstaniem i życiem!
8 Nauczanie Jezusa, w którym stawia On „wymaganie” wiary jako warunek swego
zbawczego działania, znajduje syntezę i „ugruntowanie” w nocnej rozmowie
z Nikodemem, „dostojnikiem żydowskim”, który był Mu przychylny i gotów uznać Go
za „nauczyciela” posłanego od Boga (por. J 3,2). Jezus prowadzi z nim długą rozmowę
na temat „nowego życia”, a w końcu — na temat nowej ekonomii zbawienia opartej na
wierze w Syna Człowieczego, który musi zostać wywyższony, „aby każdy, kto w Niego
wierzy, miał życie wieczne. Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego
Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”
(J 3,15-16). A zatem wiara w Chrystusa jest warunkiem „konstytutywnym” zbawienia:
życia wiecznego. Jest to wiara w Syna Jednorodzonego, współistotnego Ojcu, w którym
wyraża się miłość Ojca. „Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat
potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony” (J 3,17). Rzeczywiście,
potępienie jest najściślej związane z wyborem pomiędzy przylgnięciem do wiary w
Chrystusa a jej odrzuceniem: „Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie
wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego” (J
3,18).
W tej samej rozmowie z Nikodemem Chrystus wskazuje w kierunku swej
tajemnicy paschalnej jako punktu centralnego tej wiary, która jest warunkiem
zbawienia: „potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego
wierzy, miał życie wieczne” (J 3,14-15). Można by powiedzieć, że jest to zarazem punkt
„krytyczny” wiary w Chrystusa. „Wywyższenie” Syna Człowieczego na krzyżu było
definitywną próbą wiary dla Jego Apostołów i uczniów, która mogła w nich wywołać
— i po części wywołała — głęboki wstrząs. To, że „dnia trzeciego zmartwychwstał”,
pozwoliło im wyjść z tej próby zwycięsko. Ten, który ostatni zdołał przezwyciężyć ową
paschalną próbę wiary — Tomasz apostoł — przy spotkaniu ze Zmartwychwstałym
wyznaje: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20,28), a słowa te zawierają pełnię wiary w Bóstwo
Chrystusa. Podobnie jak Piotr w Cezarei Filipowej (por. Mt 16, 16), również Tomasz
podczas owego paschalnego spotkania wydaje okrzyk wiary, który płynie od Ojca:
Jezus, ukrzyżowany i zmartwychwstały jest „Panem i Bogiem”.
9 Po tym wyznaniu wiary, na które Jezus odpowiada błogosławiąc tych, „którzy nie
widzieli, a uwierzyli” (J 20,29), następuje pierwszy epilog Ewangelii Janowej: „I wiele
innych znaków, których nie zapisano w tej książce, uczynił Jezus wobec uczniów. Te
zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście
wierząc mieli życie w imię Jego” (J 20,30-31).
Tak więc wszystko to, co Jezus czynił i czego nauczał, co z kolei było głoszone
i poświadczone przez Apostołów, co zostało spisane przez Ewangelistów, wszystko to,
co z ich nauczania Kościół zachowuje i powtarza, winno służyć wierze. Wiara bowiem
prowadzi do zbawienia. Zbawienie, a zatem życie wieczne, jest związane z mesjańskim
posłannictwem Jezusa Chrystusa, z którego wywodzi się cała „logika” i „ekonomia”
chrześcijańskiej wiary. Czytamy o tym już w Prologu Ewangelii Janowej: „Wszystkim
3
tym […] którzy Je (Słowo) przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy
wierzą w imię Jego” (J 1,12).
(21.10.1987)
4
CUD JAKO WEZWANIE DO WIARY
1 Cuda i znaki, które Jezus czynił, aby potwierdzić swe mesjańskie posłannictwo
oraz przyjście królestwa Bożego, łączą się ściśle z wezwaniem do wiary. To wezwanie
zachodzi w podwójnym znaczeniu: wiara uprzedza cud, co więcej — jest warunkiem
jego spełnienia, z kolei: wiara stanowi następstwo cudu, niejako rodzi się z niego
w duszy tych, którzy cudu doznali albo też byli jego świadkami.
Wiadomo, iż wiara jest odpowiedzią człowieka na słowo Bożego objawienia. Cud
dokonuje się w organicznym związku z tym objawiającym słowem Boga. Jest
„znakiem” Jego obecności i Jego działania, znakiem, rzec można, szczególnie
intensywnym. To wszystko wystarczająco tłumaczy ów szczególny związek pomiędzy
cudami – znakami Chrystusa a wiarą, który tak wyraźnie rysuje się w Ewangeliach.
2 Wypada tu odwołać się do długiej serii faktów, w których to wezwanie do wiary
ukazuje się jako nieodzowny warunek cudów Chrystusa w Ewangeliach.
U początku tej serii należy wymienić Matkę Chrystusa w Kanie Galilejskiej, ale
przedtem jeszcze — i nade wszystko — w momencie zwiastowania. To tam, można
powiedzieć, znajduje się ów szczytowy punkt wiary, co zostanie potwierdzone
w słowach Elżbiety przy nawiedzeniu: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że
spełnią się słowa, powiedziane Ci od Pana” (Łk 1,45). Tak, Maryja uwierzyła tak jak
nikt inny, w tym przeświadczeniu, że „dla Boga […] nie ma nic niemożliwego” (Łk
1,37).
W Kanie Galilejskiej zaś wiara Jej niejako przyspieszyła godzinę objawienia się
Chrystusa. To za Jej wstawiennictwem dokonał się ten pierwszy cud – znak, dzięki
któremu uczniowie Jezusa „uwierzyli w Niego” (J 2,11). Jeśli Sobór Watykański II uczy,
że Maryja stale „przoduje” Ludowi Bożemu na drodze wiary1, to można powiedzieć, że
pierwszą podstawą tego twierdzenia są słowa Ewangelii o owych cudach – znakach,
które w Maryi i przez Maryję zostały dokonane w kontekście wezwania do wiary.
3 To wezwanie powtarza się wiele razy. Przełożonemu synagogi, Jairowi, który
przyszedł prosić o przywrócenie życia córce, mówi Jezus: „Nie bój się, wierz tylko!”
(Mk 5,36), (a mówi także „nie bój się”, ponieważ inni ludzie odradzali Jairowi
zwrócenie się do Jezusa).
Kiedy ojciec epileptyka prosi o uzdrowienie syna w słowach: „jeśli możesz […]
pomóż nam!”, Jezus odpowiada: „Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto
wierzy”. Zbolały ojciec odpowiada na to pięknym wyznaniem wiary: „Wierzę, zaradź
memu niedowiarstwu!” (Mk 9,22-24).
Wreszcie dobrze znana rozmowa Jezusa z Martą przed wskrzeszeniem Łazarza: „Ja
jestem zmartwychwstaniem i życiem […]. Wierzysz w to? […]. Tak, Panie! Ja mocno
wierzę” (J 11,25-27).
4 Ten sam związek między cudem – znakiem a wiarą potwierdzają również fakty
przeciwne. Przypomnijmy niektóre z nich. Czytamy w Ewangelii Markowej, że
w Nazarecie Jezus „nie mógł […] zdziałać żadnego cudu, jedynie na kilku chorych
położył ręce i uzdrowił ich. Dziwił się też ich niedowiarstwu” (Mk 6,5-6).
A także i do Piotra powiedział kiedyś Jezus z łagodnym wyrzutem: „Czemu
zwątpiłeś, małej wiary?” Było to wówczas, gdy odważywszy się, naprzód wyszedł
5
naprzeciw Jezusa po falach, ale potem „na widok silnego wiatru uląkł się i zaczął
tonąć” (por. Mt 14,29-31).
5 Natomiast kilkakrotnie Jezus podkreśla, iż cud, jakiego dokonał, wiąże się z wiarą.
„Twoja wiara cię ocaliła”. Tak mówi Jezus do kobiety, która — cierpiąc od dwunastu
lat na krwotok — podeszła z tyłu do Jezusa i dotknęła Jego płaszcza (por. Mt 9,20-22;
również Łk 8,48 oraz Mk 5,34).
Podobne słowa wypowiada Jezus pod Jerychem przy uzdrowieniu niewidomego
Bartymeusza, który wytrwale wzywał Jego pomocy wołając: „Jezusie, Synu Dawida,
ulituj się nade mną!” Odpowiedź Jezusa według Marka brzmi: „Idź, twoja wiara cię
uzdrowiła” (por. Mk 10,46-52). Zaś Łukasz precyzuje: „Przejrzyj, twoja wiara cię
uzdrowiła” (Łk 18,42).
To samo Jezus mówi do uzdrowionego z trądu Samarytanina (por. Łk 17,19).
A dwóch niewidomych, którzy błagają o przywrócenie wzroku, pyta: „«Wierzycie, że
mogę to uczynić?» […] «Tak, Panie!» […] «Według wiary waszej niech wam się
stanie!»” (Mt 9,28-29).
6 Szczególnie przejmujące jest wydarzenie z kobietą kananejską, która nie
przestawała wzywać pomocy Jezusa dla swej córki „ciężko dręczonej przez złego
ducha”. Gdy Kananejka upadła przed Nim i prosiła o pomoc, odpowiedział: „Niedobrze
jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom” (Jezus odnosi się tu do różnic etnicznych
zachodzących pomiędzy Izraelitami i Kananejczykami. Jako Syn Dawida nie może nie
uwzględniać ich w swym działaniu, ale nawiązuje do nich tylko w swej pedagogii
pobudzania do wiary). I oto kobieta zdobywa się na niezwykły akt wiary i pokory
zarazem. Mówi: „Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołu
ich panów”. Wówczas Jezus: „O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie,
jak chcesz!” (por. Mt 15,21-28).
Jest to wydarzenie, o którym trudno zapomnieć, zwłaszcza gdy się pamięta
o niezliczonych „Kananejczykach” z różnych krajów, ras i warstw społecznych, którzy
we wszystkich czasach wyciągają ręce z prośbą o zrozumienie i pomoc w potrzebie.
7 Zwróćmy uwagę na stale uwydatniany w Ewangeliach fakt, iż Jezus, gdy „widzi
wiarę”, spełnia cud. Tak było już z owym paralitykiem, spuszczonym przez otwór
w dachu (por. Mk 2,5; Mt 9,2; Łk 5,20), i tak jest w tylu innych wypadkach
zanotowanych przez Ewangelistów. Wiara jest warunkiem nieodzownym, ale gdy
tylko warunek ten zostaje spełniony, serce Jezusa skłonne jest wysłuchać próśb
wszystkich potrzebujących, którzy wzywają pomocy ze strony Jego Boskiej władzy.
8 Jak powiedzieliśmy na początku, cud jest „znakiem” zbawczej mocy i zbawiającej
miłości Boga w Chrystusie. I właśnie dlatego jest równocześnie wezwaniem do wiary.
Ma prowadzić do uwierzenia zarówno ze strony tego, który doznaje cudu, jak też tych,
którzy są świadkami cudu.
Odnosi się to do Apostołów od pierwszego „znaku”, jaki uczynił Jezus w Kanie
Galilejskiej. Wtedy to właśnie „uwierzyli w Niego” (J 2,11). Z kolei należy zwrócić
szczególną uwagę na cudowne rozmnożenie chleba w pobliżu Kafarnaum, z czym łączy
się zapowiedź Eucharystii. Ewangelista notuje, iż wówczas „wielu uczniów Jego się
wycofało i już z Nim nie chodziło”, nie mogąc przyjąć mowy, która wydała się im zbyt
„twarda”. Zapytał więc Jezus Dwunastu: „Czyż i wy chcecie odejść?” Odpowiedział
Piotr: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. A myśmy uwierzyli
6
i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” (por. J 6,66-69). Tak więc wiara jest podstawową
zasadą w stosunkach z Chrystusem, stanowi ona zarówno warunek dostąpienia cudu,
jak i cel jego spełnienia. Doskonałym tego wyjaśnieniem są ostatnie słowa Ewangelii
Janowej, gdzie czytamy: „I wiele innych znaków, których nie zapisano w tej książce,
uczynił Jezus wobec uczniów. Te zaś zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest
Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego” (J 20,30-31).
(16.12.1987)
Przypisy:
1
Por. Lumen gentium, 58 i 63; Redemptoris Mater, 5-6.
7
WIARA W DUCHA ŚWIĘTEGO JAKO OSOBĘ BOSKĄ
1 „Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi, który
z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę, który mówił przez proroków”.
Tymi słowami Symbol Nicejsko-Konstantynopolitański wyraża wiarę Kościoła
w Ducha Świętego jako prawdziwego Boga, który razem z Ojcem i Synem żyje
w jedności Boskiej Trójcy. Ten artykuł wiary został ogłoszony przez Sobór
Konstantynopolitański I (381 r.) — prawdopodobnie na podstawie wcześniejszego
tekstu — jako uzupełnienie Symbolu Nicejskiego (325 r.)1.
Tę wiarę Kościoła wyraża nieustannie liturgia, będąca nie tylko wyznaniem, ale
i świadectwem. Dzieje się tak na przykład w doksologii trynitarnej, która zamyka
z reguły modlitwy liturgiczne: „Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu”. Podobnie
w modlitwach wstawienniczych do Boga Ojca „przez Chrystusa, Pana naszego, który
z Tobą [Ojcze] żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, Bóg przez wszystkie wieki
wieków”.
Także hymn „Chwała na wysokości Bogu” posiada strukturę trynitarną: wysławia
chwałę Boga i Syna, a zarazem Ducha Świętego: „Tylko Tyś Najwyższy, Jezu Chryste,
z Duchem Świętym, w chwale Boga Ojca”.
2 Początkiem i podstawą tej wiary Kościoła jest Boże objawienie. Bóg objawił się
w pełni jako Ojciec w Jezusie Chrystusie, współistotnym sobie Synu, który za sprawą
Ducha Świętego narodził się jako człowiek z Maryi Dziewicy. Za sprawą Syna dokonało
się objawienie Ducha Świętego. Jedyny Bóg objawił się pod postacią Trójcy: Ojca, Syna
i Ducha Świętego. Ostatnie słowa Syna, którego Ojciec posłał na świat, to polecenie
dane Apostołom, by nauczali „wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca
i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28,19). W ubiegłych katechezach mówiliśmy
o objawieniu Ducha Świętego i Trójcy w nauczaniu Jezusa Chrystusa.
3 Zwróciliśmy przy tym uwagę, że Jezus Chrystus objawiał Ducha Świętego,
spełniając swą mesjańską misję, czyli działając — jak mówił — „mocą Ducha Bożego”
(na przykład przy wypędzaniu złych duchów, por. Mt 12,28). Można jednakże
powiedzieć, że szczytowy punkt objawienia przypada na końcową fazę tej misji, kiedy
pada zapowiedź powrotu Jezusa do Ojca. Po odejściu Jezusa Duch Święty będzie
nowym Pocieszycielem. Będzie Duchem prawdy, który poprowadzi Apostołów
i Kościół przez dzieje: „Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby
z wami był na zawsze — Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go
nie widzi ani nie zna” (J 14,16-17). On, który przyjdzie od Ojca w imię Chrystusa,
„wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co Ja wam powiedziałem” (J 14,26).
„Gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie” (J 16,8). Taką
obietnicę i taki, rzec można, testament Jezus zostawia swym uczniom podczas
Ostatniej Wieczerzy wraz z przykazaniem miłości i Eucharystią.
4 Po śmierci, zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu Chrystusa Pięćdziesiątnica
przyniosła spełnienie Jego zapowiedzi w tym, co dotyczyło Apostołów, i stanowiła
początek Jego działania we wszystkich kolejnych pokoleniach za pośrednictwem
Ducha Świętego, który miał pozostać z Kościołem „na zawsze” (J 14,16). Poświęciliśmy
temu wiele miejsca w poprzednich katechezach.
W Dziejach Apostolskich będących podstawowym zapisem dziejów Kościoła
pierwotnego, czytamy, że Apostołowie byli „napełnieni Duchem Świętym i głosili
8
odważnie słowo Boże” (Dz 4,31). Czytamy także, że już w czasach apostolskich „świat”
występował nie tylko przeciw samym Apostołom, ale także przeciw niewidzialnemu
Duchowi, który w nich działał. Taki zarzut stawiali Apostołowie swoim
prześladowcom: „Wy zawsze sprzeciwiacie się Duchowi Świętemu” (Dz 7,51). Będzie
się to powtarzać także w późniejszych epokach. Sprzeciw może przybrać znamiona
szczególnego grzechu, który Jezus nazywa bluźnierstwem przeciwko Duchowi i który
— jak mówi — nie będzie odpuszczony (por. Mt 12,31; Łk 12,10).
Zgodnie z zapowiedzią i obietnicą Jezusa Duch Święty jest — tak w Kościele
pierwotnym, jak i w Kościele wszystkich czasów — Dawcą wszystkich darów Bożych
(Dator munerum, jak Go nazywa Sekwencja Pięćdziesiątnicy), zarówno tych, które
służą wprost osobistemu uświęceniu, jak i tych, które jedni otrzymują dla dobra
drugich (np. niektóre charyzmaty). „Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch,
udzielając każdemu tak, jak chce” (1 Kor 12,11). Pochodzą od Niego także owe „dary
hierarchiczne”, o których mówi Sobór Watykański II2 i które są niezbędne do
kierowania Kościołem (por. Dz 20,28).
5 Na podstawie objawienia przyniesionego przez Jezusa i przekazanego przez
Apostołów Symbol wyznaje wiarę w Ducha Świętego, o którym mówi, że jest Panem,
podobnie jak Słowo zrodzone w ludzkim ciele: Tu solus Dominus […] cum Sancto
Spiritu. Dodaje przy tym, że Duch daje życie. Tylko Bóg może dać człowiekowi życie.
Duch Święty jest Bogiem. I jako Bóg jest sprawcą życia w człowieku: życia nowego
i wiecznego, które przyniósł Jezus, i jest też sprawcą wszystkich form istnienia
człowieka oraz wszystkich rzeczy (Creator Spiritus).
Ta prawda wiary została uznana i przyjęta, a następnie wyrażona w Symbolu
Nicejsko-Konstantynopolitańskim jako prawda objawiona przez Boga za
pośrednictwem Jezusa Chrystusa i należąca do depozytu objawienia, przekazanego
przez Apostołów pierwszym wspólnotom i utrwalonego w nauczaniu Ojców Kościoła.
Z analizy historycznej wynika, że omawiany artykuł został dodany do Symbolu
Nicejskiego przez Sobór Konstantynopolitański I, zmuszony odpierać zarzuty tych,
którzy negowali Boskość Ducha Świętego, podobnie jak inni — zwłaszcza arianie —
zaprzeczali Boskości Syna – Słowa, Chrystusa. W obu przypadkach chodziło o umysły
jakby zagubione w poszukiwaniu racjonalnych wyjaśnień tajemnicy Trójcy.
Przeciwnicy Boskości Ducha Świętego nazywani byli „pneumatomachami” (tzn.
zwalczającymi Ducha), lub „macedonianami” (od imienia Macedoniusza, ich
przywódcy). Tym błędnym teoriom przeciwstawiali swój autorytet wielcy Ojcowie, jak
na przykład Atanazy (zm. 375 r.), który zwłaszcza w swoim Liście do Serapiona
potwierdzał równość Ducha Świętego z pozostałymi dwiema Osobami w jedności
Trójcy. Powoływał się na „pradawną tradycję, naukę i wiarę Kościoła katolickiego,
pozostawioną nam przez Pana, głoszoną przez Apostołów i zachowywaną przez
Ojców”3.
Ojcowie, którzy przyjmowali w całej rozciągłości i w pełnym znaczeniu objawienie
zawarte w Piśmie Świętym, nie tylko bronili prawdziwego i kompletnego pojęcia
Trójcy, ale zwracali również uwagę na fakt, że negując Boskość Ducha Świętego
przekreśla się wyniesienie człowieka do udziału w życiu Bożym, czyli jego
„przebóstwienie” przez łaskę, które według Ewangelii jest dziełem Ducha Świętego.
Tylko Ten, który jest Bogiem, może dać udział w życiu Bożym. A Tym, który „daje
życie”, jest wedle słów samego Jezusa właśnie Duch Święty (por. J 6,63).
9
6 Należy dodać, że wiara w Ducha Świętego jako Osobę Boską, wyznawana
w Symbolu Nicejsko-Konstantynopolitańskim, była wielokrotnie potwierdzana przez
uroczyste Magisterium Kościoła. Świadczą o tym na przykład kanony Synodu
Rzymskiego z 382 r., ogłoszone przez papieża Damazego I, w których czytamy, że Duch
Święty „jest współistotny Bogu i jest naprawdę Bogiem” oraz że „jak Syn i Ojciec, tak
samo Duch Święty wszystko może i wszystko zna, i jest wszechobecny”4.
Syntetyczna formuła symbolu wiary z 381 r. mówi o Duchu Świętym, że będąc
Bogiem jest — tak jak Ojciec i Syn — „Panem”; logiczną tego kontynuacją jest
stwierdzenie, iż Duch „z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę”. Skoro
Duch Święty jest Tym, który „daje życie”, czyli na równi z Ojcem i Synem posiada
stwórczą moc, a przede wszystkim moc uświęcającą i ożywiającą w nadprzyrodzonym
porządku łaski, przypisywaną właśnie Jego Osobie, słusznie powinien odbierać
uwielbienie i chwałę tak jak pierwsze dwie Osoby Trójcy, od których pochodzi jako
spełnienie ich przedwiecznej miłości i z którymi współistnieje w doskonałej równości.
7 Symbol mówi ponadto, że trzecia Osoba Trójcy jest w szczególny sposób Boskim
autorem proroctw: jest Tym, „który mówił przez proroków”. Zostaje w ten sposób
wskazane źródło natchnienia proroków Starego Testamentu, począwszy od Mojżesza
(por. Pwt 34,10), a skończywszy na Malachiaszu, którzy spisali dla nas Boże pouczenia.
Otrzymali natchnienie od Ducha Świętego. Tak mówił o sobie Dawid (por. 2 Sm 23,2),
który też był prorokiem (por. Dz 2,30); tak mówił Ezechiel (por. Ez 11,5). Św. Piotr
wyraża to samo przekonanie, kiedy w swoim pierwszym wystąpieniu mówi o słowie,
które „Duch Święty zapowiedział przez usta Dawida” (Dz 1,16); podobny pogląd
wypowiada autor Listu do Hebrajczyków (por. 3,7; 10,15). Kościół przyjmuje te
prorocze teksty z głęboką wdzięcznością jako bezcenny dar Ducha Świętego, który za
ich pośrednictwem uobecnia się i działa w świecie od początku dziejów zbawienia.
(31.10.1990)
Przypisy:
1
Por. Denz., 150.
2
Lumen gentium, 4.
3
Św. Atanazy Aleksandryjski, Epistola I ad Serapionem, 28 (PG 26, 594).
4
Denz., 168-169.
10
DUCH ŚWIĘTY ŹRÓDŁEM WIARY
1 Darem Ducha Świętego, który ma fundamentalne znaczenie dla życia
nadprzyrodzonego, jest wiara. Rolę tego daru podkreśla autor Listu do Hebrajczyków,
gdy pisze do chrześcijan udręczonych prześladowaniami: „Wiara zaś jest poręką tych
dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy”
(Hbr 11,1). Wiadomo, że ten tekst z Listu do Hebrajczyków jest odczytywany jako
swego rodzaju teologiczna definicja wiary, której przedmiotem — jak wyjaśnia św.
Tomasz, cytując tenże fragment — nie jest rzeczywistość postrzegana umysłem lub
doświadczana zmysłami, lecz transcendentna prawda Boża (Veritas Prima), ukazana
nam w objawieniu1.
Aby dodać odwagi chrześcijanom, autor Listu ukazuje im przykład wierzących
Starego Testamentu, streszczając poniekąd hagiograficzne rozdziały Księgi Mądrości
Syracha (44 – 50). Chce przez to powiedzieć, że wszyscy oni zdążali ku
Niewidzialnemu, ponieważ znajdowali oparcie w wierze. Autor Listu przytacza aż
siedemnaście przykładów wiary: „Przez wiarę Abel […]. Przez wiarę Noe […]. Przez
wiarę Abraham […]. Przez wiarę Mojżesz […]” (por. Hbr 11,1-40). My zaś możemy
dodać: przez wiarę Maryja…; przez wiarę Józef…; przez wiarę Symeon i Anna…; przez
wiarę Apostołowie, męczennicy, wyznawcy, dziewice, biskupi, kapłani, zakonnicy
i ludzie świeccy wszystkich wieków chrześcijaństwa. Przez wiarę Kościół przemierzał
stulecia i dziś nadal podąża ku Niewidzialnemu dzięki tchnieniu i kierownictwu Ducha
Świętego.
2 Nadprzyrodzona cnota wiary może przyjąć postać charyzmatu i być
nadzwyczajnym darem, zastrzeżonym tylko dla niektórych (por. 1 Kor 12,9). Ale wiara
sama w sobie jest cnotą, której Duch Święty udziela wszystkim. Jako taka, wiara nie
jest więc charyzmatem, czyli jednym z owych szczególnych darów, których Duch
udziela każdemu tak jak chce (por. 1 Kor 12,11; Rz 12,6); należy natomiast do darów
duchowych, niezbędnych wszystkim chrześcijanom; wśród nich darem największym
jest miłość: „Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość — te trzy: z nich zaś największa
jest miłość” (1 Kor 13,13).
Nie narusza to w niczym prawdy, że wiara — według nauki św. Pawła — choć jest
cnotą, pozostaje przede wszystkim darem: „Wam bowiem z łaski dane jest […] w Niego
[Chrystusa] wierzyć” (Flp 1,29); zostaje zaś rozbudzona w duszy przez Ducha
Świętego (por. 1 Kor 12,3). Owszem, jest ona cnotą w takiej mierze, w jakiej jest darem
duchowym, darem Ducha Świętego, dzięki któremu człowiek staje się zdolny do
wierzenia. Jest nim zaś od samego początku, zgodnie z orzeczeniem synodu w Orange
z 529 r.: „Także początek wiary, a nawet sama gotowość uwierzenia, […] jest w nas
jako dar łaski, czyli jako owoc natchnienia Ducha Świętego, który prowadzi naszą wolę
od niedowiarstwa do wiary”2. Dar ten ma charakter definitywny: pozostaje — jak
powiada św. Paweł. A jego przeznaczeniem jest kształtowanie całego życia człowieka
aż po godzinę śmierci, kiedy to wiara osiąga dojrzałość wraz z przejściem do wizji
uszczęśliwiającej.
3 Więź między wiarą a Duchem Świętym potwierdza św. Paweł w Liście do
Koryntian; przypomina im, że poznali Ewangelię dzięki przepowiadaniu, poprzez
które działał Duch Święty: „Mowa moja i moje głoszenie nauki — pisze on — nie miały
nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha
i mocy” (1 Kor 2,4). Apostoł nie ma tu na myśli jedynie cudów, które towarzyszyły jego
11
przepowiadaniu (por. 2 Kor 12,12), ale także inne sposoby oddziaływania i objawiania
się Ducha Świętego, którego Jezus obiecał przed swoim wniebowstąpieniem (por. Dz
1,8). Duch Święty sprawił, że św. Paweł — co objawiło się szczególnie w jego
przepowiadaniu — będąc wśród Koryntian, mógł „nie znać niczego więcej, jak tylko
Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego” (1 Kor 2,2). Duch Święty skłonił Pawła do
ukazywania Chrystusa jako podstawowego przedmiotu wiary, zgodnie z zasadą
ogłoszoną przez Jezusa w Wieczerniku: „On Mnie otoczy chwałą” (J 16,14). Duch
Święty jest zatem inspiratorem apostolskiego przepowiadania. Mówi o tym
jednoznacznie św. Piotr w swoim Liście: Apostołowie „głosili Ewangelię mocą
zesłanego z nieba Ducha Świętego” (1 P 1,12).
Duch Święty jest także Tym, który to przepowiadanie potwierdza: wynika to
z zawartej w Dziejach Apostolskich relacji o przepowiadaniu Piotra, skierowanym do
Korneliusza i jego towarzyszy: „Duch Święty zstąpił na wszystkich, którzy słuchali
nauki” (Dz 10,44). Piotr dostrzega w tym potwierdzeniu aprobatę dla swojej decyzji
dopuszczenia nie-Izraelitów do Kościoła. To Duch wzbudził w poganach gotowość do
przyjęcia przepowiadania i wprowadził ich w wiarę chrześcijańskiej społeczności. To
On także sprawia — zarówno u Pawła, jak i u Piotra — że czynią oni Jezusa Chrystusa
centrum swego przepowiadania. Piotr ujmuje to zwięźle: „Bóg namaścił [Jezusa
Chrystusa] Duchem Świętym i mocą. […] A my jesteśmy świadkami wszystkiego, co
zdziałał” (Dz 10,38-39). Jezus Chrystus zostaje ukazany jako Ten, który namaszczony
przez Ducha — domaga się wiary.
4 Duch Święty wzbudza wyznanie wiary w Chrystusa. Według św. Pawła, ponad
wszystkimi szczególnymi charyzmatami stoi akt wiary, o którym Apostoł mówi: „Nikt
[…] nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus»” (1 Kor
12,3). Uznanie Chrystusa, a więc także naśladowanie Go i świadczenie o Nim jest
dziełem Ducha Świętego. Doktryna ta zawarta jest w dokumentach cytowanego już
synodu w Orange oraz Soboru Watykańskiego I (1869-1870 r.), według którego nikt
nie może przyjąć ewangelicznego przepowiadania „bez światła i natchnienia Ducha
Świętego, który wszystkich uzdalnia do uległego przyjmowania prawdy i do wiary
w nią”3.
Św. Tomasz, cytując wypowiedzi synodu w Orange, wyjaśnia, że wiara od samego
początku jest darem Boga (por. Ef 2,8-9), ponieważ „człowiek, gdy przyjmuje prawdę
wiary, zostaje wyniesiony ponad swoją naturę […], to zaś możliwe jest tylko dzięki
działaniu nadprzyrodzonej zasady, poruszającej nim od wewnątrz, czyli Boga. Tak
więc wiara pochodzi od Boga, który działa we wnętrzu człowieka poprzez łaskę”4.
5 Gdy wiara zostanie rozbudzona, cały jej późniejszy rozwój dokonuje się pod
działaniem Ducha Świętego. Zwłaszcza nieustanny proces pogłębiania wiary,
prowadzący do coraz lepszego poznania jej prawd, jest dziełem Ducha Świętego, który
wciąż na nowo uzdalnia duszę do przenikania tajemnicy5. Pisze o tym św. Paweł
w kontekście rozważań o „mądrości, która nie jest z tego świata”, udzielonej tym,
którzy postępują zgodnie z wymogami Ewangelii. Cytując wybrane teksty Starego
Testamentu (por. Iz 64,3; Jr 3,16; Syr 1,8), Paweł pragnie ukazać, że objawienie, jakie
otrzymał on sam oraz Koryntianie, przewyższa najśmielsze ludzkie aspiracje: „To,
czego «ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało
pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują». Nam zaś objawił to
Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko, nawet głębokości Boga samego. […] Myśmy
nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych”
12
(1 Kor 2,9-10.12). Dlatego „głosimy mądrość między doskonałymi” (1 Kor 2,6)
w wierze, pod działaniem Ducha Świętego, który prowadzi nas do odkrywania wciąż
na nowo prawd zawartych w tajemnicy Boga.
6 Wiara domaga się życia zgodnego z prawdami, które uznajemy i wyznajemy.
Według św. Pawła wiara „działa przez miłość” (Ga 5,6). Św. Tomasz, powołując się na
ten tekst Pawłowy, wyjaśnia, że „miłość jest formą wiary”6, czyli źródłem jej życia,
zasadą ożywiającą. Od niej zależy, czy wiara stanie się cnotą7 i znajdzie trwały wyraz
w coraz mocniejszym przylgnięciu człowieka do Boga, w jego postępowaniu i w jego
relacjach z innymi ludźmi, pod kierownictwem Ducha.
Przypomina nam o tym Sobór Watykański II: „Dzięki owemu zmysłowi wiary,
wzbudzanemu i podtrzymywanemu przez Ducha prawdy, Lud Boży pod
przewodnictwem świętego urzędu nauczycielskiego […] niezachwianie trwa przy
wierze […], wnika w nią głębiej z pomocą słusznego osądu i w sposób pełniejszy
stosuje ją w życiu”8. Pozwala to zrozumieć wezwanie Pawłowe: „Postępujcie według
ducha” (Ga 5,16). Pozwala też zrozumieć potrzebę modlitwy do Ducha Świętego, aby
dał nam On łaskę poznania, ale także postępowania zgodnego z poznaną prawdą. Tak
właśnie w hymnie Veni, Creator Spiritus prosimy Go z jednej strony: Per te sciamus da
Patrem — „Daj nam przez Ciebie Ojca znać, daj, by i Syn poznany był”, ale jednocześnie
wołamy: Infunde lumen sensibus — „Światłem rozjaśnij naszą myśl, w serca nam
miłość świętą wlej i wątłą słabość naszych ciał pokrzep stałością mocy swej.
Nieprzyjaciela odpędź w dal i Twym pokojem obdarz wraz; niech w drodze za
przewodem Twym miniemy zło, co kusi nas”. Zaś w Sekwencji na Zesłanie Ducha
Świętego wyznajemy Mu: „Bez Twojego tchnienia cóż jest wśród stworzenia? Jeno
cierń i nędze!”, a następnie prosimy Go: „Obmyj, co nieświęte, oschłym wlej zachętę,
ulecz serca ranę! Nagnij, co jest harde, rozgrzej serca twarde, prowadź zabłąkane”.
W wierze poddajemy całe nasze życie działającej w nas mocy Ducha Świętego.
(8.5.1991)
Przypisy:
1
Por. Summa theologiae, II-II, q. 1, a. 4; a. 1.
2
Kanon 5 (Denz., 375).
3
Dei Filius, rozdz. 3 (Denz., 3010).
4
Św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, II-II, q. 6, a. 1.
5
Por. tamże, II-II, q. 8, aa. 1, 5.
6
Tamże, II-II, q. 4, a. 3.
7
Tamże, II-II, q. 4, a. 5.
8
Lumen gentium, 12.
13
ŚWIADECTWO WIARY W KOŚCIELE — WSPÓLNOCIE PROROCKIEJ
1 W poprzednich katechezach była mowa o Kościele jako „świętej i organicznie
ukształtowanej […] społeczności kapłańskiej”, która „aktualizuje się przez sakramenty
i przez cnoty”1. Był to komentarz do fragmentu soborowej Konstytucji Lumen gentium,
poświęconego tożsamości Kościoła2. W tej samej Konstytucji czytamy również, że
„święty Lud Boży ma udział także w proroczej funkcji (munus) Chrystusa, szerząc
żywe o Nim świadectwo przede wszystkim przez życie wiary i miłości i składając Bogu
ofiarę chwały, owoc warg wyznających imię Jego (por. Hbr 13,15)”3. A więc według
Soboru Kościół posiada charakter profetyczny, mając udział w tej samej funkcji
proroczej Chrystusa. O tym charakterze mówić będzie obecna katecheza oraz
następne, na podstawie cytowanej konstytucji dogmatycznej, w której Sobór
najdobitniej wykłada tę naukę4.
Dzisiaj rozważymy pewne prawdy, które leżą u podstaw świadectwa wiary
Kościoła.
2 Tekst soborowy, charakteryzując Kościół jako „społeczność proroczą”, łączy ten
charakter z funkcją „świadectwa”, dla dawania którego został założony z woli Jezusa.
Mówi bowiem Sobór, że Kościół „szerzy żywe świadectwo o Chrystusie”. Znajdujemy
tu oczywiste odniesienie do słów Chrystusa zawartych w Nowym Testamencie.
Odwołajmy się najpierw do słów zmartwychwstałego Pana, skierowanych do
Apostołów, a zapisanych w Dziejach Apostolskich: „gdy Duch Święty zstąpi na was,
otrzymacie jego moc i będziecie moimi świadkami” (Dz 1,8). W tej wypowiedzi Jezus
Chrystus podkreśla, że aktualizacja funkcji dawania świadectwa, która jest
szczególnym zadaniem apostołów, pozostaje uzależniona od zesłania obiecanego
przez Niego Ducha Świętego, które dokonało się w dniu Pięćdziesiątnicy. W mocy
tegoż Ducha Prawdy (Parakleta) świadectwo o Chrystusie ukrzyżowanym
i zmartwychwstałym staje się udziałem i zadaniem także innych uczniów,
a w szczególności niewiast, które wraz z Matką Chrystusa są obecne w jerozolimskim
wieczerniku i należą do pierwotnej wspólnoty kościelnej. Niewiasty ponadto zostały
już uprzednio wyróżnione: one bowiem były pierwszymi świadkami Chrystusowego
zmartwychwstania i pierwsze o Nim zawiadomiły innych (por. Mt 28,1-10).
3 Kiedy Chrystus mówi do Apostołów: „będziecie moimi świadkami” (Dz 1,8),
wskazuje na świadectwo wiary w znaczeniu szczególnym i niepowtarzalnym. Byli oni
bowiem świadkami naocznymi czynów Chrystusa, na własne uszy słyszeli
wypowiadane przez Niego słowa, od Niego przejęli bezpośrednio prawdy Bożego
objawienia. Na to, co widzieli i słyszeli, pierwsi odpowiedzieli wiarą. Tak jak Szymon
Piotr, gdy w imieniu Dwunastu wyznał Jezusa — „Mesjaszem Synem Boga żywego”
(por. Mt 16,16). Kiedy indziej zaś, w pobliżu Kafarnaum, gdy w chwili zapowiedzenia
tajemnicy eucharystycznej niektórzy zaczęli odstępować Jezusa, tenże Szymon Piotr
nie wahał się oświadczyć: „Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia
wiecznego, A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga” (J 6,68-69).
4 To szczególne świadectwo wiary Apostołów było „darem z wysokości”
(por. Jk 1,17) nie tylko dla nich samych, ale także z kolei dla innych, którym mieli
świadectwo to przekazać. Jezus powiedział im: „Wam dana jest tajemnica królestwa
Bożego” (Mk 4,11). Stąd też w chwili krytycznej zapewnia Piotra: „Ja prosiłem za tobą
żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci” (Łk 22,32).
14
Można więc powiedzieć na podstawie tych wymownych kart Nowego Testamentu,
że jeżeli Kościół jako Lud Boży ma udział w proroczej funkcji Chrystusa, szerząc żywe
o Nim świadectwo, jak czytamy w dokumentach Soboru5 — to takie świadectwo wiary
Kościoła znajduje swój fundament i oparcie w świadectwie Apostołów. To świadectwo
jest dla munus propheticum Ludu Bożego pierwotne i podstawowe.
5 W innym dokumencie Soboru, Konstytucji Dei verbum, czytamy, że Apostołowie
„nauczaniem ustnym, przykładami i instytucjami przekazali to, co otrzymali z ust
Chrystusa, z Jego zachowania się i czynów albo czego nauczyli się od Ducha Świętego,
dzięki Jego sugestii”. Również inni razem z Dwunastoma wykonali polecenie Chrystusa
i dali świadectwo swojej wiary w Ewangelię: „ci Apostołowie [jak Paweł] i mężowie
apostolscy, którzy wspierani natchnieniem tegoż Ducha Świętego, na piśmie utrwalili
wieść o zbawieniu”6. „A co przez Apostołów zostało przekazane, obejmuje wszystko to,
co przyczynia się do prowadzenia świętego życia przez Lud Boży i pomnożenia w nim
wiary. I tak Kościół w swej nauce, w swym życiu i kulcie uwiecznia i przekazuje
wszystkim pokoleniom to wszystko, czym on jest i to wszystko, w co wierzy”7.
Jak widać, Sobór uznaje, że istnieje ścisła więź pomiędzy Kościołem, Apostołami,
Jezusem Chrystusem i Duchem Świętym. Stanowi ją ciągłość między tajemnicą
chrystologiczną a instytucją apostolską i kościelną: tajemnica zawierająca w sobie
obecność i stałe działanie Ducha Świętego.
6 Właśnie w Konstytucji o Objawieniu Bożym Sobór formułuje prawdę o tradycji,
poprzez którą świadectwo apostolskie trwa w Kościele jako świadectwo wiary całego
Ludu Bożego. „Tradycja ta, wywodząca się od apostołów, rozwija się w Kościele pod
opieką Ducha Świętego. Wzrasta bowiem zrozumienie tak rzeczy, jak słów
przekazanych już to dzięki kontemplacji oraz dociekaniu wiernych, którzy rozważają
w sercu swoim (Łk 2,19.51), już to dzięki głębokiemu, doświadczalnemu pojmowaniu
spraw duchowych, już to znowu dzięki nauczaniu tych, którzy wraz z sukcesją
biskupią otrzymali niezawodny charyzmat prawdy. Albowiem Kościół z biegiem
wieków dąży stale do pełni prawdy Bożej, aż wypełnią się w nim słowa Boże”8.
A więc zgodnie z Soborem to dążenie do prawdy wiary Bożej pod opieką Ducha
Prawdy aktualizuje się poprzez zrozumienie, doświadczenie9 (czyli doświadczalne
pojmowanie spraw duchowych) oraz nauczanie.
Maryja jest również w tej dziedzinie pierwowzorem dla Kościoła, gdyż pierwsza
„zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2,19; por. także
Łk 2,51).
7 Pod wpływem Ducha Świętego wspólnota wyznaje swoją wiarę i wyraża prawdę
wiary w życiu. Z jednej strony, cały Kościół stara się lepiej zrozumieć Objawienie,
przedmiot wiary, poprzez systematyczne studium Pisma Świętego oraz stałą refleksję
lub medytację nad głębokim znaczeniem i wartością słowa Bożego. Z drugiej strony
Kościół daje świadectwo wiary własnym życiem, ukazując konsekwencje i konkretne
zastosowanie objawionej nauki oraz wielką ich wartość dla ludzkich postaw.
Nauczając przykazań ogłoszonych przez Chrystusa postępuje wytyczoną przez Niego
drogą i ukazuje wspaniałość ewangelicznego posłannictwa.
Każdy chrześcijanin powinien „przyznać się do Chrystusa przed ludźmi” (por. Mt
10,32) w jedności z całym Kościołem i wyróżniać się wśród niewierzących
„nienagannym postępowaniem”, aby doszli do wiary (por. 1 P 2,12).
15
8 W świetle tego nauczania Soboru, dzięki „wspólnotowemu” świadectwu wiary
w Kościele, rozwija się i jest przekazywany ów „zmysł wiary”, poprzez który Lud Boży
uczestniczy w proroczej funkcji Chrystusa. Czytamy w Lumen gentium: „Albowiem
dzięki owemu zmysłowi wiary, wzbudzanemu i podtrzymywanemu przez Ducha
Prawdy, Lud Boży pod przewodem świętego urzędu nauczycielskiego — za którym
wiernie idąc, już nie ludzkie, lecz prawie Boże przyjmuje słowo (por. 1 Tes 2,13) —
niezachwianie trwa przy wierze raz podanej świętym (por. Jud 3), wnika w nią głębiej
z pomocą słusznego osądu i w sposób pełniejszy stosuje ją w życiu”10.
Tekst soborowy uwydatnia, iż „zmysł wiary jest wzbudzany i podtrzymywany
przez Ducha Prawdy”. Dzięki temu „zmysłowi”, w którym owocuje „namaszczenie”
Boże — „Lud Boży pod przewodem świętego urzędu nauczycielskiego […]
niezachwianie trwa przy wierze”11. „Ogół wiernych, mających namaszczenie od
świętego (por. 1 J 2,20.27) nie może zbłądzić w wierze i tę szczególną swoją
właściwość ujawnia przez nadprzyrodzony zmysł wiary całego ludu, gdy «poczynając
od biskupów aż po ostatniego z wiernych świeckich» ujawnia on swą powszechną
zgodność w sprawach wiary i obyczajów”12.
Warto zauważyć, że z tekstu soborowego wynika jasno, iż owa „zgodność
w sprawach wiary i obyczajów” nie jest wynikiem referendum czy plebiscytu.
Zrozumieć ją w sposób właściwy można tylko wtedy, gdy zachowuje się w pamięci
słowa Chrystusa: „wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy
przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” (Mt 11,25).
(13.5.1992)
Przypisy:
1
Lumen gentium, 11.
2
Lumen gentium, 11.
3
Tamże, 12.
4
Tamże.
5
Lumen gentium, 12.
6
Dei verbum, 7.
7
Tamże, 8.
8
Dei verbum, 8.
9
Por. tamże, 10.
10
Lumen gentium, 12.
11
Tamże.
12
Tamże.
16
KATECHEZA SYSTEMATYCZNA RODZI SIĘ Z WIARY I SŁUŻY WIERZE
1 Mówiliśmy poprzednim razem o katechezie w związku z instytucją
katechumenatu, tak jak instytucja ta ukształtowała się w najstarszym okresie dziejów
Kościoła. Od czasu, kiedy coraz powszechniej przyjął się zwyczaj udzielania Chrztu
dzieciom wkrótce po urodzeniu, instytucja katechumenatu zaczęła zanikać w swej
pierwotnej postaci. Jak już wspomniano, utrzymuje się ona wszędzie tam, gdzie do
Chrztu przygotowują się dorośli — wtedy czas katechumenatu pozostaje okresem
szczególnie intensywnej katechezy, połączonej z „wtajemniczeniem” w misterium
Chrztu i całego życia sakramentalnego, oraz stopniowym wdrożeniem katechumenów
w życie kościelnej wspólnoty.
Zwyczaj udzielania Chrztu dzieciom wkrótce po urodzeniu rozwinął się jako wyraz
żywej wiary wspólnot, a przede wszystkim rodzin i rodziców, którzy — sami już
wyrósłszy w wierze — pragnęli tego daru dla swoich dzieci jak najrychlej po
urodzeniu. Zwyczaj ten, jak wiadomo, stale utrzymuje się w Kościele jako znak
przewidującej miłości Bożej. Rodzice proszą o Chrzest dla swoich nowo narodzonych
dzieci, zapewniając, że wychowają je po chrześcijańsku. Aby zapewnieniu temu dać
jeszcze pełniejszy wyraz, proszą inne osoby, tzw. rodziców chrzestnych, którzy
podejmują się wspierać — ewentualnie zastępować — rodziców w wychowaniu nowo
ochrzczonego w wierze Kościoła.
Zwyczaj ten, powszechnie praktykowany, posiada doniosłe znaczenie dla sprawy
katechezy. Wychowanie ochrzczonego dziecka w wierze Kościoła nie może się
dokonać bez systematycznej katechezy. To, co przy Chrzcie dorosłych zawierało się
w programie katechumenatu — przed dopuszczeniem do tego Sakramentu — zostaje
w nowej sytuacji niejako przeniesione poza sam Chrzest, na okres, kiedy mały
chrześcijanin będzie już zdolny przyjąć pouczenie o sprawach wiary i moralności
chrześcijańskiej, włączając się stopniowo w coraz dalsze etapy życia sakramentalnego
Kościoła. W ten sposób — z jednej strony zostaje utrzymany ów szczególny związek
katechezy z Chrztem, jaki uwydatnia się od początku, od dnia Pięćdziesiątnicy —
z drugiej strony zaś katecheza, przeniesiona na podstawie zobowiązania rodziców
i chrzestnych na okres po Chrzcie świętym, zostaje szeroko otwarta
i rozprzestrzeniona poniekąd na całe życie chrześcijanina.
2 Czy można powiedzieć, że życie to staje się niejako „wtórnym katechumenatem”?
Jeżeli przez „katechumenat” rozumiemy instytucję związaną z samym
przygotowaniem do Chrztu — wówczas oczywiście powiedzenie takie może mieć co
najwyżej sens metaforyczny. Jeżeli natomiast „katechumenat” oznacza nie tyle
wspomnianą instytucję, ile samą wewnętrzną gotowość trwania w wierze i rozwijania
się w wierze — wówczas wyrażenie „wtórny katechumenat” będzie miało sens jak
najbardziej właściwy. Katecheza odpowiada bowiem potrzebie wiary: potrzebie jej
wyznawania, trwania w niej i rozwijania się w niej.
Zobowiązania rodziców i chrzestnych przy Chrzcie niemowlęcia dotyczą przede
wszystkim okresu dziecięcego i młodzieńczego. Katecheza bowiem, która nie
poprzedziła Chrztu, będąc wtajemniczeniem w misterium Chrystusa, winna tym
intensywniej poprzedzać przygotowanie do innych sakramentów inicjacji
chrześcijańskiej (Eucharystii i Bierzmowania), a także do Sakramentu Pokuty. Ale
również inne etapy życia chrześcijańskiego nie mogą być wyłączone spod działania
katechezy (katecheza permanentna). Zwłaszcza na etapie wyboru powołania
17
życiowego nie może zabraknąć katechezy związanej z Sakramentem Małżeństwa. Gdy
chodzi o Sakrament Kapłaństwa — cały system formacji seminaryjnej jest poniekąd
również „wielką katechezą”. Do pewnego stopnia odpowiada temu nowicjat i dalsze
etapy formacji, gdy chodzi o powołanie zakonne. Katechezą Sakramentu Pokuty
bywają różne odmiany rekolekcji, a także wprowadzone po ostatnim Soborze
nabożeństwa pokutne. Istnieją także różne możliwości katechezy związanej
z Sakramentem Namaszczenia Chorych.
3 O ile życie sakramentalne chrześcijanina stanowi wielokrotne i doraźne wezwanie
do katechezy — do intensywniejszej i ściślej ukierunkowanej katechezy — należy
powiedzieć, że to otwarcie na katechezę, jakie niesie z sobą Chrzest, zmierza nie tylko
do katechezy okazjonalnej, ale nade wszystko do katechezy systematycznej: do tego,
co Ojcowie Kościoła nazywali już „nauczaniem religijnym”. Nie chodzi w tym
nauczaniu o zdobycie wiedzy „o religii” (w tym wypadku chrześcijańskiej), ale
o możliwie wszechstronne zgłębianie treści wiary — tych treści, które zawierają się
w Słowie Boga objawiającego, a bywają systematycznie nauczane przez Kościół
(magisterium i życie).
Katecheza rodzi się z wiary i służy wierze. Dlatego właśnie winna ona towarzyszyć
całemu życiu każdego chrześcijanina, stosownie do różnych etapów jego życiowej
drogi, do różnych zadań i obowiązków, do wielorakich sytuacji, jakie się na tę drogę
składają. Chodzi o to, aby to „słowo, które wychodzi z ust Bożych” (por. Mt 4,4), stale
trafiało do człowieka — i „nie zostawało samo” (por. Iz 55,11): aby stale przyoblekało
się w kształt ludzkiego życia.
(19.12.1984)
18
MISJA NAUCZANIA NASTĘPCY ŚW. PIOTRA
1 Z przedstawianych wielokrotnie w poprzednich katechezach urywków Nowego
Testamentu wynika, że zamiar Jezusa, zgodnie z którym Piotr miał otrzymać klucze do
Królestwa, ujawnił się jako odpowiedź na wyznanie wiary. Piotr przemówił wówczas
w imieniu Dwunastu, dzięki objawieniu otrzymanemu od Ojca. Wyznał swą wiarę
w Jezusa jako „Mesjasza, Syna Boga żywego” (por. Mt 16,16). To przylgnięcie z wiarą
do osoby Jezusa nie jest jedynie wyrazem zaufania, lecz zawiera w sposób jasny
potwierdzenie chrystologii. Rola opoki Kościoła, powierzona przez Jezusa Piotrowi,
dotyczy więc nauczania (por. Mt 16,18-19). Misja „utwierdzania braci” w wierze,
również powierzona mu przez Jezusa (por. Łk 22,32), ma podobne znaczenie.
Szczególna modlitwa Mistrza wspiera Piotra, by wypełnił tę swoją rolę i wspomagał
braci w wierze. Słowa „paś baranki moje”, „paś owce moje” (J 21,15-16) nie
zapowiadają wprost zadania nauczania, lecz je implikują. Paść owczarnię znaczy
dostarczać jej trwałego pokarmu życia duchowego, a za pośrednictwem tego pokarmu
przekazywana jest nauka objawiona, która ożywia wiarę.
Wynika z tego, że zgodnie z tekstami ewangelicznymi powszechna misja pasterska
Biskupa Rzymskiego, Następcy Piotra, wiąże się z misją nauczania. Jako pasterz
powszechny Papież pełni misję głoszenia nauki objawionej i szerzenia w całym
Kościele prawdziwej wiary w Chrystusa. Taki jest pełny sens posługi Piotrowej.
2 Wartość misji nauczania powierzonej Piotrowi określa fakt, że — zgodnie ze
źródłami ewangelicznymi — polega ona na uczestnictwie w misji pasterskiej
Chrystusa. Piotr jest pierwszym spośród tych Apostołów, którym Jezus powiedział:
„Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam” (J 20,21; por. 17,18). Jako pasterz
powszechny Piotr musi działać w imieniu Chrystusa i w łączności z Nim w całym
środowisku życia człowieka, gdzie zgodnie z wolą Jezusa powinno się głosić Ewangelię
i zbawczą prawdę w całym świecie. Pełniąc powszechną misję pasterską, Następca
Piotra dziedziczy więc munus nauczania, w którym wraz z Piotrem włączony jest ściśle
w misję Jezusa.
Nie ogranicza to zupełnie misji pasterskiej biskupów, których jednym z głównych
obowiązków — według Soboru Watykańskiego II — jest głoszenie Ewangelii. Są oni
bowiem „zwiastunami wiary […], którzy powierzonemu sobie ludowi głoszą prawdy
wiary, aby w nie wierzył i w życiu je stosował”1.
Biskup Rzymu jako głowa Kolegium Biskupów jest jednak z woli Chrystusa
pierwszym zwiastunem wiary, który ma za zadanie nauczać prawdy objawionej
i pokazywać, jak człowiek powinien ją stosować w życiu. Na jego barkach spoczywa
przede wszystkim odpowiedzialność za szerzenie wiary w świecie. Stwierdza to II
Sobór Lyoński (1274 r.), mówiąc o prymacie i pełni władzy Biskupa Rzymskiego oraz
podkreślając, że „jest on zobowiązany do obrony prawd wiary, przeto do niego należy
rozstrzyganie wszelkich kwestii spornych w zakresie wiary”2. W tym samym duchu,
Sobór we Florencji (1439 r.) uznaje w Rzymskim Biskupie „ojca i nauczyciela
wszystkich chrześcijan”3.
3 Następca Piotra wypełnia misję nauczania poprzez wypowiedzi ustne i pisemne,
stanowiące zwyczajne wykonywanie Urzędu Nauczycielskiego, czyli nauczanie prawd,
które trzeba przyjąć z wiarą i realizować w życiu (fidem et mores). To Magisterium
może być sprawowane z mniejszą lub większą częstotliwością i przyjmować różne
formy, zależnie od wymogów czasu, konkretnych sytuacji, możliwości i środków
19
będących do dyspozycji, a także metod i technik przekazu. Zważywszy jednak na to, że
u ich podstaw leży wyraźna lub domyślna intencja zajęcia stanowiska w sprawach
wiary i moralności, wiążą się one z posłannictwem otrzymanym przez Piotra i cieszą
się autorytetem, którym obdarzył go Chrystus.
Wykonywanie tego Urzędu Nauczycielskiego może przebiegać również w sposób
nadzwyczajny, kiedy Następca Piotra — sam lub z zebranymi na soborze biskupami
jako następcami Apostołów — wypowiada się ex cathedra na temat określonego
punktu doktryny lub moralności chrześcijańskiej. Będziemy o tym mówić
w następnych katechezach. Teraz musimy skoncentrować naszą uwagę na ogólnie
przyjętej i zwyczajnej formie papieskiego Magisterium, której zasięg jest o wiele
szerszy i która ma istotne znaczenie dla myśli i życia wspólnoty chrześcijańskiej.
4 W związku z tym należy przede wszystkim podkreślić pozytywną wartość misji
głoszenia i szerzenia orędzia chrześcijańskiego, propagowania autentycznej nauki
zawartej w Ewangelii, poprzez formułowanie na podstawie odwiecznych słów
objawienia odpowiedzi na dawne i nowe pytania ludzi, dotyczące podstawowych
problemów życia. Byłoby ujęciem zawężonym, a nawet błędnym takie pojmowanie
Magisterium papieskiego, zgodnie z którym polegałoby ono jedynie na potępianiu
błędów przeciw wierze. Ten w pewnym sensie negatywny aspekt wchodzi w zakres
odpowiedzialności za szerzenie wiary, bo trzeba jej bronić przeciw błędom
i deformacjom. Istotnym zadaniem papieskiego Magisterium jest jednak wykład
doktryny wiary, szerzenie znajomości tajemnicy Boga i dzieła zbawienia i wyjaśnianie
wszystkich aspektów Bożego planu, realizującego się w ludzkich dziejach za sprawą
Ducha Świętego. Na tym polega służba prawdzie powierzona w pierwszym rzędzie
Następcy Piotra, który już wykonując swój zwyczajny Urząd Nauczycielski, działa nie
jako prywatna osoba, lecz jako najwyższy nauczyciel Kościoła powszechnego, zgodnie
z wypowiedzią Soboru Watykańskiego II na temat definicji ex cathedra4. Wypełniając
to zadanie, Następca Piotra wyraża w formie osobistej, ale na mocy instytucjonalnego
autorytetu „regułę wiary”, której powinni przestrzegać członkowie Kościoła
powszechnego — zwykli wierni, katecheci, nauczyciele religii, teologowie — wówczas,
gdy poszukują sensu niezmiennych treści wiary chrześcijańskiej, również
w odniesieniu do toczących się w obrębie wspólnoty i poza nią dyskusji na temat
różnych punktów lub całości doktryny. To prawda, że wszyscy ludzie w Kościele,
a zwłaszcza teologowie, powołani są do podjęcia dzieła stałego wyjaśniania
i tłumaczenia. Jednak do misji Piotra i jego Następców należy ustalanie
i autorytatywne potwierdzanie tego, co Kościół otrzymał i w co wierzył od samego
początku, czego nauczali Apostołowie i co Pismo Święte oraz chrześcijańska Tradycja
ustanowiła jako przedmiot wiary i jako chrześcijańską normę życia. Również pozostali
pasterze Kościoła, biskupi będący następcami Apostołów, są „utwierdzani” przez
Następcę Piotra w swej komunii wiary z Chrystusem i dobrym spełnianiu swej misji.
W ten sposób Urząd Nauczycielski Biskupa Rzymu zapewnia wszystkim przejrzystość
i jedność, co zwłaszcza w czasach zdominowanych przez środki przekazu
i poddawanie wielu rzeczy pod dyskusję, takich jak nasza epoka, okazuje się
nieodzowne.
5 Istnieją trzy zasadnicze sposoby urzeczywistniania misji Następcy Piotra: przede
wszystkim słowo. Jako pasterz powszechny, Biskup Rzymu zwraca się do wszystkich
chrześcijan i do całego świata, wypełniając w sposób pełny i najwyższy misję
przekazaną przez Chrystusa Apostołom: „nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,19).
20
Dziś, kiedy środki przekazu pozwalają mu dotrzeć ze słowem do wszystkich narodów,
wypełnia on powierzone przez Boga zadanie tak, jak nigdy dotąd nie było to możliwe.
Ponadto, dzięki środkom transportu, które pozwalają mu dotrzeć osobiście do
najbardziej odległych miejsc, może nieść orędzie Chrystusa mieszkańcom każdego
kraju, urzeczywistniając w nowy sposób, niewyobrażalny w innych czasach, owo
„idźcie”, stanowiące część Boskiego zlecenia: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie
narody”.
Następca Piotra wypełnia swoją misję również poprzez pisma: poczynając od
przemówień, publikowanych po to, by jego nauczanie było znane i udokumentowane,
a skończywszy na wszystkich pozostałych dokumentach ogłaszanych bezpośrednio —
tu trzeba wymienić przede wszystkim encykliki, posiadające również formalnie
wartość nauczania powszechnego — albo też wydawanych pośrednio przez działające
z jego polecenia dykasterie Kurii Rzymskiej.
Papież spełnia wreszcie swoje zadanie pasterza poprzez autorytatywne dzieła
i instytucje o charakterze naukowym i pastoralnym — podejmując lub popierając na
przykład działalność naukową, uświęcającą, ewangelizacyjną, charytatywną,
opiekuńczą itp., w całym Kościele zakładając autoryzowane instytuty, gwarantujące
nauczanie wiary (seminaria, wydziały teologiczne i nauk religijnych, stowarzyszenia
teologiczne, akademie, itd.). Szeroki jest wachlarz inicjatyw o charakterze
formacyjnym i organizacyjnym, podejmowanych przez Następcę Piotra.
6 Na zakończenie możemy powiedzieć, że istotną treścią nauczania Następcy Piotra
(oraz innych biskupów) jest składanie świadectwa o Chrystusie, o wydarzeniu
Wcielenia i Odkupienia, obecności i działaniu Ducha Świętego w Kościele i w dziejach.
W sposobie wyrazu może ono zmieniać się w zależności od osób, które je podejmują,
od ich interpretacji potrzeb czasów, od ich stylu myślenia i komunikowania. Jego
żywotną siłą była jednak, jest i zawsze będzie więź z żywą Prawdą, z Chrystusem.
Właśnie w tym odniesieniu do Chrystusa znajdujemy ostateczne wyjaśnienie
trudności i sprzeciwów, które Nauczycielski Urząd Kościoła napotykał zawsze, od
czasów Piotra po dziś dzień. Do wszystkich biskupów i pasterzy Kościoła, a zwłaszcza
do Następcy Piotra odnoszą się słowa Jezusa: „Uczeń nie przewyższa nauczyciela” (Mt
10,24; Łk 6,40). Jezus wypełniał swój Urząd Nauczycielski pośród walki między
ciemnościami i światłem, stanowiącej tło Wcielenia Słowa (por. J 1,1-14). Walka ta
toczyła się w czasach apostolskich, zgodnie z zapowiedzią Nauczyciela: „Jeżeli Mnie
prześladowali, to i was będą prześladować” (J 15,20). Rozgrywała się ona, niestety,
również w niektórych wspólnotach chrześcijańskich i dlatego św. Paweł wzywał
swego ucznia Tymoteusza: „głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, [w razie
potrzeby] wykaż błąd, poucz, podnieś na duchu z całą cierpliwością, ilekroć nauczasz.
Przyjdzie bowiem chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili” (2 Tm 4,2-3).
Zalecenie skierowane przez Pawła do Tymoteusza odnosi się również do
dzisiejszych biskupów, a zwłaszcza do Biskupa Rzymu, który w ramach swej misji
chroni lud chrześcijański przed błędami w dziedzinie wiary i moralności oraz strzeże
depozytu wiary (por. 2 Tm 4,7). Byłoby rzeczą niewybaczalną, gdyby się uląkł krytyk
i niezrozumienia. Jego zadaniem jest dać świadectwo Chrystusowi, Jego słowu, Jego
prawu, Jego miłości. Ale świadomość odpowiedzialności na polu doktryny i moralności
Biskup Rzymski powinien łączyć z wysiłkiem, by być jak Jezus „cichy i pokorny
sercem” (Mt 11,29). Módlcie się, by taki był i by coraz bardziej takim się stawał.
21
(10.3.1993)
Przypisy:
1
Lumen gentium, 25.
2
Wyznanie wiary Michała Paleologa (Denz., 861).
3
Dekret dla Greków (Denz., 1307).
4
Por. Lumen gentium, 25.
22
U POCZĄTKÓW KOŚCIOŁA
1 Wiara jest odpowiedzią człowieka na słowo Bożego Objawienia. Katechezy
o Jezusie Chrystusie, które rozwijają się w obrębie niniejszego cyklu, nawiązują do
Symbolów wiary, zwłaszcza Apostolskiego oraz Nicejsko-Konstantynopolitańskiego.
Z ich pomocą Kościół wyraża oraz wyznaje tę wiarę, która od początku kształtowała
się jako odpowiedź na słowo Objawienia Boga w Jezusie Chrystusie. Poprzez cały
szereg katechez odwoływaliśmy się do tego słowa, aby wydobyć objawioną w nim
prawdę o samym Chrystusie. Jezus z Nazaretu jest zapowiedzianym w Starym
Przymierzu Mesjaszem. Mesjasz (czyli Chrystus) — prawdziwy człowiek (Syn
Człowieczy) jest w tej samej osobie Synem Bożym, prawdziwym Bogiem. Taka prawda
o Nim wyłania się z całokształtu czynów i słów, które znajdują kulminację
w paschalnym wydarzeniu krzyżowej śmierci i w zmartwychwstaniu.
2 Ten żywy całokształt objawienia (samoobjawienia się Boga w Jezusie Chrystusie)
spotyka się z odpowiedzią wiary, naprzód u tych, którzy byli bezpośrednimi
świadkami życia i nauczania Mesjasza, którzy „widzieli i słyszeli”, których ręce
„dotykały” Jego ziemskiej obecności (por. 1 J 1,1), a potem zaś w następujących po
sobie pokoleniach wyznawców Chrystusa, czyli chrześcijan trwających we wspólnocie
Kościoła. Jak kształtowała się wiara Kościoła w Jezusa Chrystusa? To jest sprawa,
której pragniemy poświęcić kilka najbliższych katechez. Zastanowimy się zwłaszcza
nad tym, jak się kształtowała i jak wyrażała się ta wiara u samych początków oraz na
przestrzeni tych pierwszych stuleci, które dla ukształtowania się wiary Kościoła
posiadały szczególne znaczenie w rozwoju żywej Tradycji pochodzącej od Apostołów.
3 Wypada naprzód zauważyć, iż wszystkie na ten temat pisane świadectwa
pochodzą z czasu po odejściu Chrystusa z tej ziemi. Odciska się na nich z całą
pewnością bezpośrednia znajomość tego definitywnego wydarzenia, którym była Jego
śmierć krzyżowa i zmartwychwstanie. Równocześnie jednak te pisane świadectwa
odnoszą się do całej działalności Jezusa, a nawet do całego Jego życia, poczynając od
narodzin i dziecięctwa. Świadczą one także o tym, że wiara Apostołów, a tym samym
też najpierwotniejszej wspólnoty Kościoła, kształtowała się już na tamtym
przedpaschalnym etapie życia i posługi Chrystusa, aby ujawnić się z definitywną mocą
po Pięćdziesiątnicy.
4 Szczególnym tego wyrazem jest odpowiedź Piotra na pytanie postawione przez
Jezusa Apostołom w pobliżu Cezarei Filipowej: „Za kogo ludzie uważają Syna
Człowieczego?” I dalej: „A wy za kogo Mnie uważacie?” (Mt 16,13.15). Odpowiedź: „Ty
jesteś [Chrystus] Mesjasz, Syn Boga żywego” (Mt 16,16). Tak brzmi ta odpowiedź
w zapisie Mateuszowym. W zapisie innych synoptyków słyszymy o Chrystusie (Mk
8,29), czy też o Chrystusie Bożym (Łk 9,20), czemu odpowiada też Janowe: „Ty jesteś
Świętym Boga” (J 6,69). U Mateusza odpowiedź jest najpełniejsza: Jezus z Nazaretu jest
Chrystusem, czyli Mesjaszem, Synem Bożym.
5 Tenże sam wyraz pierwotnej wiary Kościoła znajdujemy w pierwszych słowach
Ewangelii Markowej: „Początek Ewangelii o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym” (Mk 1,1).
Wiadomo, że Ewangelista był blisko związany z Piotrem. Znajdujemy z kolei tę samą
wiarę w całym nauczaniu Pawła apostoła, który od czasu swego nawrócenia „zaczął
głosić w synagogach, że Jezus jest Synem Bożym” (Dz 9,20). Następnie na różne
sposoby dawał temu wyraz w wielu swoich Listach (por. Ga 4,4; Rz 1,3-4; Kol 1,15-18;
23
Flp 2,6-11; również Hbr 1,1-4). Można zatem powiedzieć, że u początków wiary
Kościoła znajdują się zasady wiary apostołów Piotra i Pawła.
6 Apostoł Jan, autor ostatniej i najpóźniej napisanej Ewangelii, kończy ją słowami,
w których stwierdza, że została ona napisana, „abyście wierzyli, że Jezus jest
Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego” (J 20,31).
Albowiem „Jeśli kto wyznaje, że Jezus jest Synem Bożym, to Bóg trwa w nim, a on
w Bogu” (1 J 4,15). Tak więc również wiarygodne świadectwo św. Jana pozwala nam
poznać to, w co wierzył i co wyznawał o Jezusie Chrystusie Kościół czasów
apostolskich.
7 Jezus z Nazaretu jest Synem Bożym — to podstawowa prawda wiary w Chrystusa
(Mesjasza), która ukształtowała się u Apostołów na podstawie czynów i słów ich
Mistrza w okresie przedpaschalnym, a po zmartwychwstaniu jeszcze głębiej się
umocniła i znalazła wyraz w świadectwach pisanych.
Rzecz znamienna, iż wyznanie: „Prawdziwie, Ten był Synem Bożym” (Mt 27,54),
słyszymy również u stóp krzyża z ust setnika rzymskiego, a więc poganina
(por. Mk 15,39). Jak wielka tajemnica łaski i Bożej inspiracji przeniknęła w tej
podniosłej chwili dusze Izraelitów oraz pogan, jednym słowem — ludzi!
8 Po zmartwychwstaniu jeden z Apostołów, mianowicie Tomasz, składa wyznanie,
które jeszcze bardziej wprost mówi o Bóstwie Chrystusa. Mówi — a jest to ten, który
nie chciał uwierzyć w zmartwychwstanie — mówi więc na widok
Zmartwychwstałego: „Pan mój i Bóg mój!” (J 20,28). Znamienne w tym okrzyku jest nie
tylko „Bóg mój” ale także „Pan mój”. Albowiem „Pan” (Kýrios) oznaczało również Boga,
i to już w tradycji starotestamentowej. Ilekroć mianowicie czytano w Biblii
„niewysłowione” imię własne Boga: Jahwe, zastępowano je słowem Adonai, a to znaczy
„Pan mój”. Tak więc także dla Tomasza Chrystus jest „Panem”, czyli Bogiem.
W świetle tych wielorakich świadectw apostolskich nabierają pełnego znaczenia
słowa wypowiedziane w dniu Pięćdziesiątnicy przez Piotra do zgromadzonej rzeszy:
„tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem” (Dz 2,36).
Innymi słowy, prawdziwy człowiek, Jezus z Nazaretu, który jako człowiek poniósł
śmierć na krzyżu, jest nie tylko oczekiwanym Mesjaszem, ale też „Panem” (Kýrios),
a więc prawdziwym Bogiem.
9 „Jezus jest Panem: Pan […] Pan Jezus” — to wyznanie rozbrzmiewa w ustach
pierwszego męczennika Szczepana przy kamienowaniu (por. Dz 7, 59-60). Powraca
również na wielu miejscach w przepowiadaniu Pawłowym w Listach Apostoła (por. Rz
10,9; 1 Kor 12,3; 16,22-23; 8,6; 10,21; 1 Tes 1,8; 4,15; 2 Kor 3,18). „Panem jest Jezus”
— tego nikt nie może powiedzieć „bez pomocy Ducha Świętego”, stwierdza Apostoł
w Pierwszym Liście do Koryntian (12,3). Podobnie jak przy wyznaniu w Cezarei Piotr
usłyszał od Jezusa: „nie objawiły ci tego ciało i krew lecz Ojciec mój” (Mt 16,17), bo —
według wcześniejszego stwierdzenia — „tylko Ojciec zna Syna” (por. Mt 11,27). I tylko
Duch Prawdy daje o Nim współmierne świadectwo (por. J 15,26).
10 Tak więc wiara w Chrystusa u początków Kościoła wyraża się w tych dwóch
słowach: „Syn Boży” i „Pan” (czyli Kýrios-Adonai). Jest to wiara w Bóstwo Syna
Człowieczego. On tylko jest „Zbawicielem”, czyli Sprawcą i Dawcą tego zbawienia,
którego jedynie Bóg może udzielić człowiekowi. Zbawienie to polega nie tylko na
wyzwoleniu od zła grzechu, ale na obdarowaniu nowym życiem, uczestnictwem
24
w życiu Boga samego. W tym sensie „nie ma w żadnym innym zbawienia” (Dz 4,12),
jak mówi apostoł Piotr na początku swej działalności ewangelizacyjnej.
Ta sama wiara znajduje swój wyraz w licznych zapisach z czasów apostolskich,
w Dziejach (np. 5,31; 13,23), w Listach Pawłowych (Rz 10,9-13; Ef 5,23; Flp 3,20 n.;
1 Tm 1,1; 2,2-4; 4,10 n.; 2 Tm 1,10; Tt 1,2 n.; 2,13; 3,6). Podobnie też w Listach
apostoła Piotra (1 P 1,11; 2 P 2,20; 3,18), Jana (1 J 4,14), a także Judy (25). Trafia
również do ewangelii dzieciństwa (por. Mt 1,21; Łk 2,11).
11 Jezus z Nazaretu, który siebie samego zwał najczęściej Synem Człowieczym, jest
Chrystusem (czyli Mesjaszem), jest Synem Bożym, Panem (Kýrios), jest Zbawicielem.
Taka jest wiara Apostołów, która była u podstaw Kościoła od samego początku.
Wiary tej Kościół strzegł z największą miłością i czcią, przekazując ją coraz to
nowym pokoleniom uczniów i wyznawców Chrystusa pod kierunkiem Ducha Prawdy.
Tej wiary nauczał i bronił, starając się w każdym stuleciu nie tylko zachować
nienaruszoną jej istotną objawioną treść, ale także pogłębiać ją stale i tłumaczyć na
miarę ludzkich potrzeb i możliwości. Kościół wezwany jest do wypełniania tego
zadania aż do czasu ostatecznego przyjścia swego Zbawiciela i Pana.
(2.3.1988)
25
PLAN OBJAWIENIA WYPEŁNIONY W JEZUSIE CHRYSTUSIE
1 Wiara — to, co zawiera się w wyrażeniu „wierzę” — pozostaje w istotnym związku
z Objawieniem. Odpowiedzią na to, że Bóg objawia człowiekowi „samego siebie”,
a równocześnie odsłania przed nim tajemnicę odwiecznej woli zbawienia człowieka
przez „uczestnictwo w naturze Bożej”, jest „powierzenie się Bogu” ze strony człowieka,
w którym wyraża się „posłuszeństwo wiary”. Wiara jest posłuszeństwem rozumu
i woli wobec Boga objawiającego. „Posłuszeństwo” to jest przede wszystkim
przyjęciem „w prawdzie” tego, co Bóg objawia. Człowiek pozostaje w zgodzie ze swą
rozumną naturą, gdy przyjmuje treść Objawienia. Kiedy zaś przez wiarę „powierza
siebie całego” temu Bogu, który mu „objawia samego siebie”, wówczas przyjmuje dar
„z wysokości” i odpowiada poniekąd darem swojego człowieczeństwa. Wraz
z posłuszeństwem rozumu i woli wobec Boga objawiającego bierze początek nowy
rodzaj bytowania całej osoby ludzkiej w stosunku do Boga.
Objawienie — a w konsekwencji i wiara — „przerasta” człowieka, otwiera bowiem
przed nim perspektywy nadprzyrodzone. Równocześnie zaś w tych właśnie
perspektywach zawiera się najgłębsze spełnienie tego, co jest zakorzenione
w duchowej naturze człowieka: prawdy, dobra, miłości, radości, pokoju. Dał temu
wyraz św. Augustyn w słynnym zdaniu: „Niespokojne jest serce ludzkie, póki nie
spocznie w Bogu”1. Św. Tomasz na początku drugiej części Summa theologiae stara się
ukazać — niemal rozwijając myśl św. Augustyna — że tylko poprzez widzenie i miłość
Boga można znaleźć pełnię realizacji doskonałości ludzkiej, a więc cel człowieka 2.
Dlatego Objawienie Boże spotyka się — w wierze — z wrodzoną duchowi ludzkiemu
transcendentną właściwością otwartości na słowo Boże.
2 Konstytucja soborowa Dei verbum dostrzega ów „plan objawienia”, który rozwija
się w dziejach ludzkości od początku. Ten „plan objawienia urzeczywistnia się przez
czyny i słowa wewnętrznie z sobą powiązane, tak że czyny dokonane przez Boga
w historii zbawienia ilustrują i umacniają naukę oraz sprawy słowami wyrażone;
słowa zaś obwieszczają czyny i odsłaniają tajemnicę w nich zawartą” 3. Można
powiedzieć, że ów plan Objawienia zawiera w sobie szczególną Bożą „pedagogię”. Bóg
„udziela się” człowiekowi stopniowo, wprowadzając go sukcesywnie w swe
nadprzyrodzone „samoobjawienie” aż do tego szczytu, którym jest Jezus Chrystus.
Równocześnie zaś cały plan Objawienia realizuje się w procesie historii zbawienia,
która przenika dzieje ludzkości od początku. „Bóg, przez Słowo stwarzając wszystko
i zachowując (por. J 1,3), daje ludziom poprzez rzeczy stworzone trwałe świadectwo
o sobie (por. Rz 1,19-20); a chcąc otworzyć drogę do zbawienia nadziemskiego,
objawił ponadto siebie samego pierwszym rodzicom zaraz na początku”4.
Tak więc ponad „świadectwo stworzeń”, które przemawia od początku do
człowieka skierowując jego umysł do niewidzialnego Stwórcy, od samego również
początku trwa w dziejach człowieka samoobjawianie się Boga, które szuka właściwej
dla siebie odpowiedzi w ludzkim „wierzę”. Objawienie to nie zostało przerwane przez
grzech pierwszych ludzi. Albowiem Bóg „po […] upadku wzbudził w nich nadzieję
zbawienia przez obietnicę odkupienia (por. Rdz 3,15); i bez przerwy troszczył się
o rodzaj ludzki, aby wszystkim, którzy przez wytrwanie w dobrym szukają zbawienia,
dać żywot wieczny (por. Rz 2,6-7). W swoim czasie znów powołał Abrahama, by
uczynić zeń naród wielki (por. Rdz 12,2), który to naród po Patriarchach pouczał przez
Mojżesza i Proroków, by uznawał Jego samego jako Boga żywego i prawdziwego,
26
troskliwego Ojca i Sędziego sprawiedliwego, oraz by oczekiwał obiecanego Zbawiciela.
I tak poprzez wieki przygotowywał drogę Ewangelii”5.
Wiara, jako odpowiedź człowieka na słowo Bożego Objawienia, wchodzi
w definitywną fazę wraz z przyjściem Chrystusa wówczas, gdy „na koniec” Bóg
„przemówił do nas przez Syna” (por. Hbr 1,1-2).
3 „Jezus Chrystus […] Słowo Wcielone, «człowiek do ludzi» posłany, «głosi słowa
Boże» (por. J 3,34) i dopełnia dzieła zbawienia, które Ojciec powierzył Mu do
wykonania (por. J 5,36; 17,4). Dlatego Ten, którego gdy ktoś widzi, widzi też i Ojca
(por. J 14,9), przez całą swą obecność i okazanie się przez słowa i czyny, przez znaki
i cuda, zwłaszcza zaś przez śmierć swoją i pełne chwały zmartwychwstanie, a wreszcie
przez zesłanie Ducha prawdy, objawienie doprowadził do końca i do doskonałości
oraz świadectwem Bożym potwierdza, że Bóg jest z nami, by nas z mroków grzechu
i śmierci wybawić i wskrzesić do życia wiecznego”6.
Wierzyć po chrześcijańsku to znaczy przyjmować samoobjawienie się Boga
w Jezusie Chrystusie jako definitywne i ostateczne, odpowiadając na nie takim
„powierzeniem się Bogu”, do jakiego Jezus Chrystus stwarza najpełniejszą podstawę
i żywy wzór.
Wiara taka jest też przyjęciem całej „chrześcijańskiej ekonomii” zbawczej jako
nowego i ostatecznego przymierza. Objawiona w Chrystusie zbawcza ekonomia „nigdy
nie ustanie”. Sobór mówi: „nie należy się już spodziewać żadnego nowego objawienia
publicznego przed chwalebnym ukazaniem się Pana naszego Jezusa Chrystusa”
(por. 1 Tm 6,14 i Tt 2,13)7.
Sobór Watykański II, który w Konstytucji Dei verbum przedstawia nam w sposób
zwięzły i zarazem kompletny całą „pedagogię” Bożego Objawienia, uczy nas
równocześnie, co to jest wiara, co to znaczy „wierzyć”, a w szczególności wierzyć po
chrześcijańsku”, odpowiadając jakby na wezwanie samego Jezusa: „Wierzycie w Boga?
I we Mnie wierzcie” (J 14,1).
(3.4.1985)
Przypisy:
1
Confessiones, I, 1 (PL 32, 661).
2
Por. św. Tomasz z Akwinu, Summa theologiae, I-II, q. 1-3; zwłaszcza q. 3, a. 8.
3
Dei verbum, 2.
4
Tamże, 3.
5
Tamże.
6
Dei verbum, 4.
7
Tamże.
27
WIERZĘ… W KOŚCIÓŁ
1 Podejmując w ramach katechez środowych cykl o Kościele, zachowujemy
w dalszym ciągu odniesienie do Nicejsko-Konstantynopolitańskiego Symbolu wiary.
Zarówno ten Symbol soborowy, jak też wcześniejszy Symbol apostolski, wyraża
prawdę o Kościele. Symbol apostolski łączy prawdę o Kościele bezpośrednio z Duchem
Świętym: „Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny”. Sens tego
szczególnego związku Ducha Świętego z Kościołem wyjaśnia św. Tomasz na początku
swojego nauczania o Kościele pisząc: „Podobnie jak w człowieku jest jedna tylko dusza
i jedno ciało, a mimo to istnieją liczne członki ciała, tak i Kościół katolicki jest jednym
ciałem, lecz ma wiele członków. Duszą, która ożywia to ciało jest Duch Święty. Dlatego
po wierze w Ducha Świętego mamy wyznawać wiarę w święty Kościół katolicki”1.
2 Symbol Nicejsko-Konstantynopolitański określa Kościół jako una, sancta, catholica
et apostolica: „jeden, święty, powszechny i apostolski”. Te właściwości, tzw. „znamiona
Kościoła” wymagają pewnego wstępnego wyjaśnienia, jakkolwiek to, na co wskazują,
będzie w różny sposób treścią następnych katechez.
Posłuchajmy, co mówią na ten temat dwa ostatnie sobory.
O jedności Kościoła Sobór Watykański I wypowiada się w słowach raczej
opisowych: „Pasterz odwieczny […] postanowił utworzyć święty Kościół, w którym,
jak w domu Boga żyjącego, wierni byliby złączeni więzami jednej wiary i miłości”2.
Sobór Watykański II wypowiada się następująco: „Chrystus, jedyny Pośrednik,
ustanowił też swój Kościół, tę wspólnotę wiary, nadziei i miłości tu na ziemi, jako
widzialny organizm […]. Kościół ziemski i Kościół bogaty w dary niebieskie […] tworzą
[…] jedną rzeczywistość złożoną, która zrasta się z pierwiastka boskiego i ludzkiego
[…]. To jest ten jedyny Kościół Chrystusowy, który wyznajemy w Symbolu wiary” 3.
O tym to Kościele Sobór uczy, iż „jest [on] w Chrystusie niejako sakramentem, czyli
znakiem i narzędziem wewnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju
ludzkiego”4.
Jedność Kościoła, którą wyznajemy w Credo, jest właściwością (proprium) Kościoła
powszechnego. Kościoły partykularne (lokalne) uczestniczą w tej jedności. Jedność ta
przysługuje Kościołowi od początku, czyli od dnia Pięćdziesiątnicy. Jest ona pierwotną
i podstawową rzeczywistością Kościoła, a nie jakimś tylko ideałem, na którego
osiągnięcie można mieć nadzieję w niewiadomej przyszłości. Ta nadzieja i to dążenie
może dotyczyć jakiejś formy historycznego urzeczywistnienia jedności wierzących
w Chrystusa, nie może jednak przesłaniać prawdy objawionej w Liście do Efezjan:
„Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje
wasze powołanie” (4,3-4). To jest prawda od samego początku, wyznawana
w Symbolu wiary: Credo unam […] Ecclesiam.
3 Jednakże w dziejach Kościoła od samego początku występowały pewne napięcia
i tendencje, które zagrażały jedności do tego stopnia, że apostołowie zmuszeni byli
napominać i ganić chrześcijan; św. Paweł wykrzykuje wręcz: „Czyż Chrystus jest
podzielony?” (1 Kor 1,13). Było to — i jest dzisiaj — przejawem ludzkiej skłonności do
przeciwstawiania się innym. Jest to tak, jak gdyby człowiek odczuwał potrzebę
i pragnął przyczynić się do dzieła rozproszenia, tak obrazowo przedstawionego
w biblijnej opowieści o wieży Babel.
28
Ojcowie i pasterze Kościoła zawsze jednak wzywali do jedności, odwołując się do
Pięćdziesiątnicy, która została przeciwstawiona wieży Babel. Sobór Watykański II
stwierdza: „Duch Święty, który mieszka w wierzących i napełnia cały Kościół oraz nim
kieruje, jest sprawcą tej dziwnej wspólnoty wiernych i tak dogłębnie wszystkich
zespala w Chrystusie, iż jest zasadą jedności Kościoła”5. Źródłem wielkiej radości,
nadziei i modlitwy jest więc dla Kościoła — zwłaszcza współczesnego — świadomość,
że od Ducha Świętego pochodzą też wszystkie wysiłki zmierzające do odbudowy
rozerwanej jedności i ponownego zjednoczenia chrześcijan (ekumenizm).
4 Kościół Chrystusowy, który wyznajemy w Credo, jest „święty” w mocy swego
Boskiego pochodzenia i ustanowienia. Święty jest Chrystus, który ustanowił Kościół,
wysługując dlań w Ofierze krzyżowej Ducha Świętego, który jest niewyczerpanym
źródłem świętości Kościoła, tak jak jest zasadą i podstawą jego jedności. Kościół jest
święty ze względu na swój cel, którym jest chwała Boża i zbawienie ludzi; jest też
święty ze względu na środki, jakimi stara się ten cel osiągnąć, a które niosą w sobie
świętość Chrystusa i Ducha Świętego. Oto one: nauka Chrystusa, zawarta w objawieniu
miłości Boga do nas i w podwójnym przykazaniu miłości; siedem sakramentów i cały
kult (liturgia), a zwłaszcza Eucharystia, życie modlitwy. W tym boskim porządku Duch
Święty działa poprzez łaskę wlaną, umacnia ją w wierzących i wzbogaca wielorakimi
charyzmatami dla dobra całego Kościoła.
Także i to jest prawdą fundamentalną, wyznawaną w Credo i sformułowaną już
w Liście do Efezjan, gdzie ukazana jest podstawa świętości Kościoła: „Chrystus
umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić” (5,25-26). Uświęcił
go poprzez wylanie Ducha Świętego, jak uczy Sobór Watykański II: „Zesłany został
w dniu Zielonych Świąt Duch Święty, aby Kościół ustawicznie uświęcał” 6. Na tym
ontologicznym fundamencie opiera się nasza wiara w jedność Kościoła. Liczne
przejawy tej świętości w życiu chrześcijan i w historii religii i społeczeństw są
nieustannym potwierdzeniem prawdy wyznawanej w Credo, pozwalają odkryć ją
empirycznie i w pewien sposób dowodzą, że obecność, w którą wierzymy, jest realna.
Możemy się w istocie przekonać, że wielu członków Kościoła jest świętych. Wielu
posiada przynajmniej świętość zwyczajną, związaną ze stanem łaski uświęcającej,
w którym żyją. Coraz liczniejszy jednak staje się zastęp tych, którzy osiągnęli świętość
w stopniu heroicznym. Kościół z radością uznaje wartość i oddaje hołd takiej świętości
licznych sług i służebnic Bożych, którzy pozostali wierni aż do śmierci. Jest ona jak
gdyby socjologiczną przeciwwagą obecności nieszczęsnych grzeszników i wezwaniem
skierowanym do nich — a więc do nas wszystkich — abyśmy poszli w ślady świętych.
Pozostaje jednak prawdą, że świętość jest dana Kościołowi w jego Boskim
założeniu i dzięki działaniu Ducha Świętego, który od dnia Pięćdziesiątnicy
nieustannie napełnia swoimi darami wiernych i całe „ciało Chrystusa”. Nie zmienia to
faktu, że zgodnie z nauką soboru jest ona zadana każdemu i wszystkim jako cel do
osiągnięcia poprzez naśladowanie Chrystusa7.
5 Inną właściwością Kościoła, którą wyznajemy, jest „katolickość”. Kościół bowiem
jest z ustanowienia Bożego „katolicki”, czyli „powszechny” (gr. kath'hólon, dotyczący
całości). Po raz pierwszy, jak się zdaje, używa tego terminu św. Ignacy Antiocheński,
pisząc do wiernych w Smyrnie: „Gdzie jest Chrystus, tam i Kościół powszechny” 8. Tą
definicję, zakorzenioną w Ewangelii, przejmuje cała tradycja Ojców i Doktorów
Kościoła, aż po Sobór Watykański II, który naucza: „Znamię powszechności, które
zdobi Lud Boży, jest darem samego Pana i dzięki temu darowi Kościół katolicki
29
skutecznie i ustawicznie dąży do zespolenia z powrotem całej ludzkości […]
z Chrystusem – Głową w jedności Ducha Jego”9.
Katolickość to głęboki wymiar Kościoła; jej fundamentem jest powszechna władza
Chrystusa zmartwychwstałego (por. Mt 28,18) i powszechny zasięg działania Ducha
Świętego (por. Mdr 1,7), zaś udzielana jest Kościołowi mocą Boskiego ustanowienia.
W istocie, Kościół był katolicki już w pierwszym dniu swego istnienia, w poranek
Pięćdziesiątnicy. „Powszechność” oznacza dla niego otwarcie na całą ludzkość, na
wszystkich ludzi i wszystkie kultury, wychodzenie daleko poza wąskie ramy
przestrzenne, kulturowe i religijne, w których zamknięta była mentalność niektórych
jego członków, tzw. „judaizujących”. Chrystus pozostawił apostołom najwyższy nakaz:
„Idźcie […] i nauczajcie wszystkie narody” (Mt 28,19); zapowiedział im i obiecał:
„Będziecie moimi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i Samarii, i aż po krańce
ziemi” (Dz 1,8). Także tutaj chodzi o konstruktywną otwartość misji, nie zaś o sam
empiryczny fakt rozszerzenia się Kościoła wśród ludów należących do „wszystkich
narodów” i ostatecznie wśród wszystkich ludzi. Proprium powszechności to jeszcze
jedna cecha, którą Kościół ma z samej swej istoty, mocą Boskiego ustanowienia. Jest to
wymiar konstytutywny, który posiada on od początku jako Kościół jeden i święty,
i który nie może być pojmowany jako wynik „zsumowania” wszystkich Kościołów
partykularnych. Ze względu na ten nadany mu przez Boga wymiar, Kościół jest
przedmiotem wiary, którą wyznajemy w Credo.
6 Wiarą wyznajemy wreszcie, iż Kościół Chrystusowy jest „apostolski” (apostolica)
— to znaczy zbudowany na apostołach, od których otrzymał prawdę Bożą objawioną
przez Chrystusa i w Chrystusie. Kościół jest apostolski, ponieważ tę apostolską
tradycję utrzymuje i strzeże jej jako najdroższego depozytu.
Wybranymi i uprawnionymi stróżami tego depozytu są następcy apostołów,
wspomagani przez Ducha Świętego. Nie ulega jednak wątpliwości, że wszyscy wierni,
zjednoczeni wokół swych prawowitych pasterzy — czyli cały Kościół — mają udział
w apostolskości Kościoła, a więc w jego więzi z apostołami, a poprzez nich
z Chrystusem. Dlatego Kościoła nie można utożsamiać z samą hierarchią, choć jest ona
bez wątpienia jego fundamentem instytucjonalnym. Wszyscy jednak członkowie
Kościoła — pasterze i wierni — powołani są, by spełniać czynną rolę w jednym ludzie
Bożym, który otrzymuje od Niego dar więzi z apostołami i z Chrystusem w Duchu
Świętym. Jak czytamy w Liście do Efezjan: „zbudowani na fundamencie apostołów
i proroków, gdzie kamieniem węgielnym jest sam Chrystus Jezus. […] wznosicie się we
wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha” (2,20.22).
(10.7.1991)
Przypisy:
1 Por. św. Tomasz z Akwinu, In Symbolum expositio, a. 9.
2 Por. Pastor aeternus (Denz., 3050).
3 Lumen gentium, 8.
4 Tamże, 1.
5 Unitatis redintegratio, 2.
6 Lumen gentium, 4.
7 Por. tamże, 40.
8 Ad Smyrnaeos, 8 (PG 5, 713-714).
9 Lumen gentium, 13.
30
Download