Kiedy ludzie grają lalki Róża Poświata 31.10.2011

advertisement
Kiedy ludzie grają lalki
Róża Poświata
31.10.2011
W ubiegłą sobotę w krakowskim teatrze Barakah odbył się premierowy pokaz Statku dla lalek w
reżyserii Any Nowickiej, według sztuki serbskiej pisarki Mileny Markovič. W piwnicy Klezmer-Hois,
w której przedstawienie miało miejsce, zjawiłam się w ostatniej chwili, przenosząc się w sam
środek teatralnej akcji.
Już sama scena może intrygować: Kazimierz, ulica Szeroka. Podziemie jednej z restauracji,
zaaranżowane na potrzeby spektaklu. Niemal całość niewielkiego pomieszczenia zastawiona
krzesłami dla publiczności, tylko skrawek sali jest przestrzenią zarezerwowaną dla aktorów. Wszystko
zamyka się pomiędzy dwoma wejściami, z wykorzystaniem rzędu starych, kinowych foteli, stołu i
krzesła.
Markovič jest artystką młodego pokolenia (ur. 1974). W Polsce w wydaniach książkowych jej teksty
ukazały się w dwóch antologiach: Postpolityczność. Antologia nowego dramatu serbskiego i Serbska
ruletka. Dramat serbski po 1997. Tekst, po który sięgnęli autorzy przedstawienia, to opowieść o
wyniszczonej przez życie kobiecie, wpisany w schemat znanych baśni. Bohaterkę poznajemy jako
nastoletnią dziewczynę i w migawkowych ujęciach towarzyszymy jej aż do śmierci. Jak czytamy
na stronie internetowej teatru:
To sztuka o dojrzewaniu – w artystycznym i czysto ludzkim wymiarze. Bohaterka, przeżywając swe
przygody, przechodzi kolejne stopnie wtajemniczenia w życie, a zarazem zyskuje doświadczenie
niezbędne w pracy twórczej. Jej sztuka nabiera przez to wyrazu i dramatyzmu, ale bohaterka płaci za
to ogromną cenę. Pryzmat bajki jest tu niezwykle ważny; dzięki niemu opowieść jest świeża i
artystycznie ciekawa.
Tym, co urzeka najbardziej, jest prostota proponowanych rozwiązań i dynamika gry. Mimo że
przedstawienie trwa blisko dwie godziny, nie odczuwa się nudy. Niewielki zespół aktorski (Lidia
Bogaczówna, Monika Kufel, Michał Chołka, Jan Mancewicz, Sławomir Sośnierz) płynnie przechodzi od
roli do roli, za każdym razem odnajdując inną interpretację dla kolejnej z odgrywanych postaci.
Człowiek z nizin w jednej chwili zmienia się w ojca dobrego domu ubranego w elegancki smoking, by
w finale stać się (!) młodym chłopakiem przychodzącym do głównej bohaterki z prośbą o radę.
Rozwiązania zaproponowane przez aktorów poprowadzone są w sposób niewątpliwie konsekwentny
i interesujący. Jeżeli chodzi o realizację, atutami są także muzyka (Piotr Lewicki) i pomysłowość w
rozwiązaniach scenicznych.
Tematyka spektaklu jest niezwykle aktualna: to opowieść o dojrzewaniu w społeczeństwie kreującym
zakłamany obraz rzeczywistości: krzywdzącym i zarazem oskarżającym, wykorzystującym i
odrzucającym. Reakcją ochronną głównej bohaterki jest przedwczesna dojrzałość i cynizm, na które
zdominowany przez mężczyzn świat patrzy ze strachem i uznaje za zagrożenie. Dziewczyna, która
zostaje w brutalnej rzeczywistości zmuszona do bycia brutalną – jest za to piętnowana. By poradzić
sobie z samą sobą i zbudować poczucie własnej wartości, bohaterka ucieka w sztukę – zostaje
artystką, jej sztandarowe dzieło to właśnie tytułowy Statek dla lalek (nie mogę zdradzić, co
symbolizuje, nie wyjawiając fabuły spektaklu).
Z przerażeniem odkrywa jednak, że również tutaj nie jest traktowana w sposób poważny, a protekcja
w artystycznym świecie jest kolejnym sposobem psychicznego uzależniania słabszych od
mocniejszych.
Charakterystycznym rysem spektaklu jest wszechobecna wulgarność – o świecie, w którym kobieta
jest jedynie przedmiotem erotycznej fascynacji i „zdobyczą” nie da się mówić w inny sposób. A jednak
można odnieść wrażenie, że przerysowanie jest wyraźną skazą dla potencjalnego odbiorcy. Obraz
proponowany przez Markovič nie pozostawia złudzeń i nadziei – nie ma ludzi dobrych, każdy działa
wyłącznie z egoistycznych pobudek, mężczyźni dążą jedynie do zaspokojenia seksualnego popędu, a
ich wyrachowane partnerki starają się zmusić główną bohaterkę do pogodzenia z tym. Momentami
tak jaskrawe zarysowanie akcji nie jest wolne od stereotypów i uproszczeń.
Niezależnie od tego zarzutu stwierdzić należy, że Barakah jest teatrem młodym i kreatywnym,
niebojącym się silnego głosu w kwestiach społecznych i obyczajowych. Sięga po współczesne dramaty
zagraniczne, niewystawiane w Polsce. Nade wszystko jest zaś sceną żywą, co świetnie widać w innych
jego inicjatywach, jak choćby w serii warsztatówDramatorium. Już chociażby z tego względu warto
zobaczyć Statek…, któremu nie sposób odmówić wyrazistości.
Milena Markovič
Statek dla lalek
tłumaczenie: Agnieszka Cielesta
reżyseria: Ana Nowicka
scenografia i kostiumy: Monika Kufel
muzyka: Piotr Lala Lewicki
choreografia: Iwona Olszowska
grafika: Sylwia Wierzbowska
występują:
Lidia Bogaczówna, Monika Kufel, Michał Chołka, Jan Mancewicz, Sławomir Sośnierz
Download