człowiek – ziemia – kosmos - Soswkrasnystaw.internetdsl.pl

advertisement
MATEUSZ CZEMERYS I ŁUKASZ MICHAŁ KRASUCKI LAUREATAMI
OGÓLNOPOLSKIEGO KONKURSU
„CZŁOWIEK – ZIEMIA –
KOSMOS”
Dla uczczenia 400. rocznicy urodzin Gdańszczanina Tysiąclecia Jana
Heweliusza FUNDACJA PROJEKT KULTURA ORAZ FUNDACJA
„WSPÓLNOTA GDAŃSKA” ogłosiła konkurs literacki dla dzieci
i młodzieży o tematyce „CZŁOWIEK – ZIEMIA – KOSMOS”. Uczniowie
ze Specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego w Krasnymstawie
wzięli w nim udział i odnieśli sukces.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ogłosił rok 2011 Rokiem Heweliusza.
Patronat honorowy nad Rokiem Heweliusza objął Pan Bronisław Komorowski,
Prezydent RP. By uczcić to wydarzenie FUNDACJA PROJEKT KULTURA
ORAZ FUNDACJA „WSPÓLNOTA GDAŃSKA” zorganizowały konkurs
literacki. Cieszył się on ogromną popularnością wśród dzieci i młodzieży
z całej Polski. Uczestnicy mogli napisać opowiadanie,legendę, nowelę, baśń,
felieton, artykuł, reportaż lub utwór poetycki.
Tematyka konkursu zainteresowała uczniów zarówno z klas szkoły
podstawowej, gimnazjum oraz szkół ponadgimnazjalnych. Większość uczniów
Specjalnego Ośrodka Szkolno – Wychowawczego spróbowało swoich sił
literackich. Polonistki wyłoniły 14 najlepszych prac, które zostały wysłane
na konkurs.
W gronie laureatów konkursu „CZŁOWIEK – ZIEMIA – KOSMOS”
znaleźli się dwaj uczniowie: Mateusz Czemerys z klasy VI oraz Łukasz Michał
Krasucki z klasy I liceum. Otrzymali oni wyróżnienia. Młodszy uczestnik
konkursu napisał wiersz pt. „Marzenie”. Licealista wykazał się talentem
prozatorskim. Jego opowiadanie pt. „Kosmiczny mecz” wzbudziło uznanie jury.
Oficjalne wręczenie nagród odbędzie się 11 czerwca 20011 w Gdańsku.
Oto nagrodzone prace:
„MARZENIE”
Wieczorem kładę się do łóżeczka,
Za oknem świeci jasna gwiazdeczka.
Och chętnie wsiadłbym w rakietę
I odwiedził obcą planetę!
Nieznaną planetę, małą czy dużą,
Bo podróże zawsze mi służą!
Chcę pozdrowić zwierzątka błyszczące
I stworki radośnie się uśmiechające!
/ MATEUSZ CZEMERYS/
„KOSMICZNY MECZ”
Pewnego dnia mistrz piłki nożnej ogłosił, że nasza drużyna poleci w kosmos,
gdzie na planecie Wenus
rozegra mecz. Wszyscy zawodnicy byli rozradowani
i podekscytowani, ale ja cieszyłem się chyba najbardziej. Nie mogłem doczekać się, kiedy
nadejdzie dzień rozgrywek.
W końcu polecieliśmy i stanęliśmy na planecie Wenus. Po wyjściu z rakiety, przebrani
w sportowe stroje, równo ustawiliśmy się w dwóch szeregach. Chcieliśmy zrobić wrażenie
na przeciwnikach i nie zawieść naszego trenera. Wiedzieliśmy, że pokłada w nas wielkie
nadzieje.
Wreszcie nastąpiła ceremonia powitania. Muszę przyznać, że mieszkańcy Wenus
prezentowali się znakomicie. Razem weszliśmy na stadion, na którym miało dojść
do rywalizacji. Zaskoczyła nas wielkość stadionu, jak też niebieskosrebrna murawa boiska.
Duże wrażenie zrobiła na nas piłka, wyglądała jak ognista kula, przy każdym uderzeniu
sypały się z niej ogniste iskry. Na początku baliśmy się jej dotknąć, później jednak kopanie
takiej „dziwnej” piłki zrobiło nam dużą przyjemność.
Podczas gry wszyscy starali się dać z siebie wszystko. Nie oszczędzali sił. Zacięta
i ciężka praca naszej drużyny opłaciła się, gdyż jako pierwsi zdobyliśmy gola, którego
Wenusjanie powitali okrzykiem „mamy pierwszą kometę!!!”.
Zawodnicy
z
Wenus
nie byli gorsi, szybko odrobili straty i strzelili nam „gwiezdną kometę”. Uważałem, iż nasi
przeciwnicy są w lepszej sytuacji, gdyż znają boisko na którym graliśmy. Poza tym
Wenusjanie byli dużo mniejsi od nas i o wiele sprytniejsi.
Nasz bramkarz to chyba najbardziej pracowity zawodnik. Podczas całego meczu
nie miał chwili odpoczynku, ciągle odpierał ataki przeciwników, próbujących zdobyć kolejne
komety. Dwoił się i troił, by nie stracić punktu.
Dzięki niemu mecz zakończył się remisem. Myślę, że to wspaniały wynik, bo nikt nie
czuł się przegrany. Wszyscy otrzymali nagrody. Były to nakrycia głowy przypominające
latające spodki oraz złote gwiazdki zdobiące kolana zawodników. Było to dla nas trochę
dziwne, gdyż przyzwyczailiśmy się do odznaczeń medalowych. Z honorem przyjęliśmy
jednak odznaki gości.
W końcu nadszedł czas rozstania. Pełni wrażeń wsiedliśmy do rakiety. Mistrz piłki
nożnej pogratulował wszystkim i stwierdził, że jest z nas bardzo dumny. Podróż na Ziemię
szybko minęła. Wracaliśmy zadowoleni, gdyż wynik wszystkich usatysfakcjonował.
Uważam, iż warto organizować zawody kosmiczne. To nie tylko fajna zabawa,
ale także możliwość poznania nowych planet. Marzę o bliższej znajomości z mieszkańcami
Wenus. Być może uda mi się z nimi zaprzyjaźnić…..
/ŁUKASZ MICHAŁ KRASUCKI/
Pozostałe prace biorące udział w konkursie
”CZŁOWIEK – ZIEMIA – KOSMOS”:
„ZIEMIA MOIM DOMEM”
To, że Ziemia okrągła jest,
Każdy o tym wie.
Choć z matmy każdy dobry jest,
Nie policzy gwiazd.
Ziemia najlepsza, kochana,
Obca planeta nieznana.
Człowiek z całego serca swego
Wybiera Ziemię, bo tutaj jest dom jego!
Chociaż na Ziemi czasem burza śnieżna
i wiatr wieje,
Ale gdy wzejdzie słońce,
To jest wesoło i świat się śmieje!
Błękitne niebo, zielona trawka,
Dla każdego to jest gratka.
W kosmosie pustka, smutek,
A na Ziemi ktoś zawsze czeka,
Łatwo spotkać dobrego człowieka!
/ DOMINIKA KOSTEK/
„PLANETA ZIEMIA”
Wśród wielu planet jest nasza Ziemia,
na niej życie się ciągle zmienia.
Ciekawy człowiek chce odkryć coś nowego,
zaskakującego, tajemniczego.
Pędzi w kosmos, by go zbadać
Czy mu się to uda? – trudna sprawa.
Więc moi mili trzymajmy kciuki,
za nowe odkrycia i rozwój nauki!
/AGNIESZKA KOSTEK/
„KOSMICZNA PODRÓŻ”
Pewnego ranka, gdy obudziłam się, zauważyłam, że na moją twarz padają promienie
jasnopomarańczowego światła. Nie wiedziałam skąd się one pojawiły. Wstałam z łóżka,
aby wyjrzeć przez okno. Zobaczyłam potężną rakietę i świecące wokół niej promienie
światła. Miała spiczasty kadłub i malutkie, okrągłe okienka. Wysyłała jaskrawe światło.
Pospiesznie ubrałam się, włożyłam swoje ulubione dżinsy, sportowe buty i wygodna
bluzkę. Spakowałam niezbędne rzeczy i ruszyłam w podróż w nieznane. Ostrożnie stanęłam
na progu rakiety. W jednej chwili otworzyły się drzwi, tak jakby zapraszała mnie do środka.
Weszłam niepewnym krokiem do jej wnętrza. Były tam niezwykłe kanapy, migające ekrany
komputerów, mnóstwo lampek kontrolnych. Usiadłam za sterem, pociągnęłam za drążek
i z rakiety wydobył się dziwny dźwięk. Jak się okazało wystartowałam. Byłam
podekscytowana. W jednym momencie znalazłam się nad ziemią. Spojrzałam przez okno.
Wszystko było takie malutkie. Widok naszej planety z kosmosu zapierał dech w piersiach.
Nawet nie zauważyłam jak znalazłam się pośród gwiazd. Oglądałam wirujące planety,
przelatujące komety i świecące złocistym blaskiem gwiazdy.
Nagle na horyzoncie pojawiła się przepiękna, pełna blasku, mieniąca się tęczowymi
barwami kula. Postanowiłam tam wylądować. Kiedy wysiadłam z rakiety powitały mnie
niewielkie, zielone stworki o dużych oczach i antenkach na głowach. Zaprosili mnie
do zwiedzenia swojej planety. Byłam zaskoczona, że mają tak rozwiniętą cywilizację.
Zaskoczył mnie, a jednocześnie zachwycił sposób podróżowania kosmitów. Ich maleńkie,
okrągłe i lśniące pojazdy cichutko pomykały z ogromną prędkością. Wsiadłam do jednego
z nich i w ułamku sekundy przeniosłam się w stronę najjaśniejszego punktu planety.
Znajdowało się tam laboratorium, z którego ufoludki obserwowały kosmos. Poprosiłam,
aby skierowali teleskop w stronę ziemi. Zdziwiłam się, gdy na ekranie zobaczyłam swój dom
i zatroskaną mamę spoglądającą w niebo. Zrozumiałam, że mama tęskni za mną i pora
już wracać. Szybko pożegnałam się z nowymi przyjaciółmi, wsiadłam do swojej rakiety
i pomknęłam w kierunku ziemi.
To była niezapomniana przygoda. O wszystkim opowiedziałam mamie, jednak
nie uwierzyła mi. Stwierdziła, że mam bujną wyobraźnię i powinnam zacząć pisać
opowiadania. Posłuchałam jej rady. Opisałam swoją podróż, wypracowanie bardzo wszystkim
się podobało. Na pewno wyśle je również swoim przyjaciołom w kosmosie.
/ ANNA GRZYWACZEWSKA/
„TĘSKNOTA”
Ziemi swojej nie porzucaj,
Bo tu jest człowieka raj
Bo tutaj wszystko się zieleni,
W promieniach słońca się mieni
Noc ciemnieje, widać gwiazdy na niebie,
A ja myślę i tęsknię do Ciebie.
Patrzę w niebo, widzę księżyc jaśniejący
I przypominam sobie twój dotyk drżący.
Gwiazdy zalotnie mrugają,
O twoim wzroku pełnym miłości mi przypominają.
Mimo, że jesteś ode mnie w oddali
I wiem, że w kosmosie jesteśmy tacy mali
Te same gwiazdy, księżyc i słońce promieniste,
Świecą nad nami łącząc nasze uczucie ogniste.
/ RENATA NIZIOŁ/
„NASZA ZIEMIA”
Ziemia nasza rodzi plony,
Ziemia nasza jeść nam daje,
złote łany zbóż ojczystych,
pachną chlebem, miodem, mlekiem.
Przyszła wiosna, słowik śpiewa,
wzywa dziadka już do siana,
bo nadchodzi czas orania!
Na tej Ziemi ziele rośnie wiosną,
latem grzeje ciepłe słońce.
wiosna kwitną kwiaty na łące,
a jesienią zbieram jabłka pachnące!
/ JOLANTA WIŚNIEWSKA/
„CZŁOWIEK – ZIEMIA – KOSMOS”
Człowiek żyje na Ziemi,
Człowiek żyje na planecie,
Człowiek żyje w kosmosie,
Człowiek żyje we wszechświecie.
Człowiek to dla Ziemi zbawiciel,
Ale i prawdziwy niszczyciel.
A ta nasza Ziemia –
To kula olbrzymia
Przed wiekami ostoja dla człowieka
A dziś to tylko planeta nieczysta,
Żyje człowiek na niej,
Choć nie jest jak słońce ognista.
A tylko mocno nas trzyma
Przy sobie i niesie
W nieodkrytą przestrzeń kosmosu.
/ ANNA KOWALCZYK/
„KOSMOS – ZIEMIA – CZŁOWIEK”
Ziemio nasza, Ziemio miła
Dziwna jest sytuacja tu na Ziemi
Płynie, płynie moje życie
W moim kosmosie tak mikroskopijnym.
Wszystko się toczy wytyczonym torem,
Jest pionkiem we Wszechświecie
I tylko idę, idę dalej w życie
Wiedząc, że pod stopami nie wróg, a matka
Nad głową nie beznadziejna pustka
Lecz gwiazdy, księżyc i ziemia
- druhowie w istnieniu……
/ AGNIESZKA PUCHACZ/
„PROŚBA DO GWIADKI”
Pierwsza gwiazdko
zajaśniałaś na błękitnym niebie!
Wszystkie dzieci
zawołałaś, by patrzyły na ciebie.
Gwiazdeczko kochana dla Ciebie pozdrowienia
z serc dziecięcych płynące
i uśmiechy na buziach jaśniejące!
Gwiazdeczka radośnie zamrugała
i dzieciom dobranoc powiedziała.
/ ANNA DROŻDŻ/
„MOJA WYPRAWA W KOSMOS”
Pewnego dnia wróciłem ze szkoły bardzo zmęczony. Na chwilę położyłem się
na łóżku. Nawet nie spostrzegłem, kiedy zasnąłem. Nagle zdawało mi się, że moje ciało unosi
się w powietrzu. Przebija ściany mego domu i wzbija się w przestrzeń kosmiczną. Pełen lęku
zauważyłem rakietę, która wciągnęła mnie wielką rurą do swego wnętrza. Założyłem
skafander kosmiczny, ale był on bardzo niewygodny. Pomyślałem, że warto trochę się
pomęczyć, kiedy czeka na mnie niesamowita przygoda.
Statek kosmiczny szybko pomknął ku gwiazdom. Moją uwagę zwróciła dziwna
planeta migocąca czerwonym blaskiem. Postanowiłem tam wylądować. Wychodząc ze statku
na zewnątrz zauważyłem, że niedaleko znajduje się nieduży budynek. Byłem bardzo ciekawy,
co się w nim znajduje. Ostrożnie podszedłem bliżej. Chwyciłem za klamkę i otworzyłem
drzwi, oczom moim ukazał się niesamowity widok. Wewnątrz stało mnóstwo różnorodnej
aparatury. Migały monitory, błyskały różnobarwne lampki, coś szumiało w głośnikach.
Nadusiłem zielony przycisk przypadkowego pilota, czym uruchomiłem największy ekran.
Coś zamigało, zawyło, zachrobotało, oślepił mnie dziwny blask. Na monitorze ujrzałem
własny dom z niebieskim dachem i brązowym kominem. Zdałem sobie sprawę, że jestem
w kosmicznym laboratorium. Zastanawiałem się, co się stanie, kiedy nacisnę na inne
przyciski. Postanowiłem spróbować, z nadzieją, że zobaczę coś ciekawego i niezwykłego.
Wybrałem największy czerwony guzik. Włączył się inny ekran, na którym ujrzałem nieznana
planetę. Było na niej mnóstwo fioletowych, pełzających ludków z trąbkami na głowie.
Stworki te miały jedno oko pośrodku twarzy, którym ciągle mrugały. Sprawiały bardzo
sympatyczne wrażenie.
Chciałem zobaczyć kolejną planetę i poznać jej mieszkańców. Tym razem wybrałem
najmniejszy, żółty przycisk. Kolejny komputer przeniósł mnie do fascynującego świata
z różnobarwnymi figurami geometrycznymi. Nawet istoty tam żyjące zbudowane były
z sześcianów, stożków i ostrosłupów. Nie wzbudziły we mnie sympatii. Pomyślałem sobie,
że nie chciałbym mieszkać na tej planecie, ponieważ nie byłem asem z matematyki.
Z tęsknotą patrzyłem na pierwszy monitor, gdzie był mój dom i rodzina. Pomyślałem,
że pora już wtrącać. Już chciałem wsiąść do rakiety, kiedy nagle usłyszałem głos mamy, na
dźwięk którego otworzyłem oczy. Okazało się, że jestem w swoim pokoju, a kosmiczna
podróż była tylko wspaniałym snem.
/ PATRYK SZYMANIAK/
„OLIMPIADA KOSMICZNA”
Hej kosmici z różnych stron,
Przybywajcie zająć ziemski tron.
Ja Ziemianin mówię wam,
Ze zwyciężę turniej sam!
Kosmici w swe srebrzyste rakiety wsiadają
I na ziemską olimpiadę przybywają.
Już do boju się szykują,
W pierwszej konkurencji startują.
Pierwsze zadanie wymaga nie lada trudu
Trzeba się pozbyć z Ziemi całego brudu.
Zawodnicy wszystkie śmieci posprzątali
Za co złote medale otrzymali.
Ziemianie dzisiaj świętują,
Zachować czystość na planecie obiecują.
Dzisiaj tańczą i śpiewają
Ale o czystości nie zapominają
Olimpiada kosmiczna jeszcze nie zakończona
Nie tylko Ziemia jest zanieczyszczona
Mars na sprzątanie czeka w kolejności
Na przyszłą olimpiadę zaprasza gości!
/ PATRYK LEWANDOWSKI/
Download