Zbiorowe stosunki pracy w Europie pod presją międzynarodową

advertisement
Zbiorowe stosunki pracy w Europie pod presją
międzynarodową: Porównanie sześciu krajów
Guglielmo Meardi
Wstęp: UE i narodowe stosunki pomiędzy pracownikami a pracodawcą
W przeciągu ostatnich dwóch dekad w Europie pojawił się pewien paradoks. Wraz z naciskiem na
wzrost produktywności, stopy i konkurencyjności zatrudnienia oraz przyciągnięcia zagranicznych
inwestorów i wykwalifikowanych pracowników, wzrosło zainteresowanie porównywaniem
stosunków pomiędzy pracodawcą a pracownikami. Organizacje międzynarodowe, rządy, związki
zawodowe, międzynarodowe firmy, a nawet sami pracownicy zaczęli zbierać informacje
porównawcze na niespotykaną dotąd skalę. Niestety te porównania są często wyrwane z kontekstu,
a porównywane są tylko surowe liczby (wskaźniki) w celu wykrycia „najlepszych praktyk”. Mniej
uwagi przywiązuje się do złożonych zależności pomiędzy pracownikami a pracodawcą w każdym
społeczeństwie. Jednym z powodów używania tych porównań w formie wyrwanych z kontekstu
danych jest to, że w przeciągu ostatnich dwudziestu lat powiązania międzypracodawcą a
pracownikami w przemyśle przestały być priorytetem w polityce państwa. Problemy społeczne były,
raczej rozwiązywane na drodze negocjacji pomiędzy pracodawcą a pracownikiem, kontrolowane
odgórnie poprzez „przesunięcie” ich za pomocą zwiększenia długu publicznego a w następstwie
długu prywatnego. Obecny kryzys finansowy, który podważa słuszność polityki opartej na zadłużeniu
publicznym i prywatnym, ukazuje polityczny wymiar stosunków przemysłowych.
Aby wykazać słuszność porównywania stosunków pomiędzy pracownikami a pracodawcą, przez dwa
lata prowadziłem wywiady oraz zabierałem informacje i dane na temat rozwoju stosunków
przemysłowych po roku 1992, w sześciu największych pod względem liczby ludności i PKB,
w parytecie siły nabywczej (Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy, Hiszpania i Polska stanowiące ponad 70% populacji UE), krajach Unii Europejskiej. Analiza ta skupia się na
międzynarodowych naciskach dotyczących trzech głównych składników relacji zatrudnienia to jest:
międzynarodowych firm (od strony pracodawcy); migracji (od strony pracownika) oraz instytucji
międzynarodowych, ze szczególnym uwzględnieniem Unii Europejskiej (od strony państwa).
Wszystkie te trzy siły powodują osłabienie potencjału krajowych stosunków przemysłowych - ale czy
da się tym siłom oprzeć?
Trwała rola państwa, zmieniające się znaczenie modeli
Teoretycy-globaliści oczekują, że świat stanie się "płaski" i "bez granic". To podważyłoby znaczenie
państwa narodowego i związków zawodowych, ale niekoniecznie strukturę konstrukcyjną rządu na
poziomie ponadnarodowym. Jednakże inni badacze podkreślają wytrwałość a nawet poszerzenie
różnorodności narodowej. Wśród nich, teoria „Varieties of Capitalisms” ("Odmiany kapitalizmu")
stała się szczególnie wpływowa, z wyraźnym rozróżnieniem na instytucje "liberalnych gospodarek
rynkowych” i tych z "skoordynowanych gospodarek rynkowych ". Jej zastosowanie do rozwoju
Europy staje się coraz trudniejsze, zważywszy, że większość krajów UE jest raczej przypadkami
„mieszanymi”. Kraje, nawet te, które powinny odpowiadać tym teoriom, takie jak Niemcy czy Wielka
Brytania, przeszły głębokie zmiany. Teoria” Odmian kapitalizmu” pomija polityczny wymiar
stosunków zatrudnienia. Jest to ten wymiar polityczny, który został szczególnie zaniedbany
w ostatnich dwudziestu latach.
Z jednej strony, "globalizacja" i technokratyczna polityka UE doprowadziły do ograniczenia
uznaniowej mocy państw narodowych i podmiotów krajowych, a wszystko to z zastrzeżeniem
konieczności zapewnienia konkurencyjności. Z drugiej strony, obawa o przemysłowy porządek
i spokój społeczny została zamniejszona poprzez wzrost długu publicznego i prywatnego, a po
upadku bloku komunistycznego w 1989 r, postrzegana jest, jako nie więcej niż "koniec historii".
Ostateczne odrzucenie upadłego już modelu alternatywnego oddaliło również obawę kapitalizmu
odnośnie samoograniczenia i kompromisu społecznyego. Od roku 1990 regulacje społeczne mogą być
postrzegane, jako w dużej mierze pozostałości z przeszłości, a ich porzucanie zaczęto nazywać
"modernizacją".
Najważniejsze dzieło umiejscawiające stosunki porównawcze w narodowych tradycjach politycznych
zostało napisane prawie dwadzieścia lat temu przez Colina Crouch-a 1 . Autor skupił się na
przedstawieniu jak stosunki przemysłowe zostały ukształtowane przez specyficzne narodowe
zależności pomiędzy państwem, cechami zawodowymi, Kościołem i wolnym rynkiem w kluczowym
okresie industrializacji. Jednakże czy to podejście koncentrujące się na polityce krajowej jest wciąż
właściwe? Na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat proces integracyjny Europy objął Unię Walutową,
“protokół socjalny” do Traktatu z Maastricht, Europejską Strategię Zatrudnienia, zwiększenie
inwestycji zagranicznych oraz migracji, a także rozszerzenie UE na wschód. Czy tradycje polityczne
są wciąż istotne, gdy kwestie takie jak: konkurencyjność, dumping społeczny czy relokacja są
sprawami ponadnarodowymi? Jeśli są, to czy utrudniają one współpracę ponadnarodową i regulacje
prawne? Ostatecznie, w 1993 roku Crouch zakończył swoje badania konkluzją, że na szczeblu UE
przepisy były nierealistyczne, biorąc pod uwagę różnice narodowe.
By rozpocząć analizę tych międzynarodowych nacisków trzeba przyjąć za fakt, że różne kraje są
dotykane przez nie w różnym stopniu, zależnie od ich geo-ekonomicznej pozycji (Tabela 1).
Wpływ form wielonarodowych na stosunki pracy
Wewnętrzne zasoby Bezpośrednich Inwestycji Zagranicznych (BIZ) (ang. Foreign Direct Investment
- FDI) wzrosły dziewięć razy pomiędzy 1990 i 2010 roku, zarówno globalnie, jak i w UE, która mimo
wzrostu gospodarek wschodzących zachowała swój udział w globalnej inwestycji. Spośród sześciu
największych państw, we Włoszech, Niemczech i Wielkiej Brytanii wzrost był wolniejszy (pięć do
sześciu razy) i wyższy we Francji i Hiszpanii (dziesięć razy). Polska jest wyjątkiem: w 1990 roku
inwestycje zagraniczne były niemal zerowe.
Firmy międzynarodowe wpływają na narodowe stosunki pomiędzy pracownikami a pracodawcą na
trzy sposoby: bezpośrednio, jako organizacje, które upowszechniają konkretne praktyki zatrudnienia;
pośrednio, poprzez groźby, bezpośrednie lub pośrednie, opuszczenia kraju, oraz poprzez
1
Crouch, C., Industrial Relations and European State Traditions. Oxford: Oxford University Press, 1993.
rozpoczynanie publicznych debat w kraju o tym jak przyciągnąć BIZ, a także politycznie, stając się
siłą lobbingującą, czy to indywidualnie czy to w grupach i stowarzyszeniach.
Tabela 1 - Waga sił międzynarodowych
Niemcy
Francja
Wielka
Brytania
Firmy międzynarodowe
Migracja
Prawo UE
Niska:
10% - zatrudnienie prywatne
7% - środki trwałe brutto
20% - PKB
Kilku wpływowych
inwestorów z USA:
Standortdebatte, American
Chamber
Średnia:
20% - zatrudnienie prywatne
13% - środki trwałe brutto
39% - PKB
Otwarcie się na rynek
Japoński. Przeciwstawienie
się wpływom rynku USA
Wysoka:
20% - zatrudnienie prywatne
23% - środki trwałe brutto
48% - PKB
Tradycyjna otwartość
Wysoka:
15% - urodzonych za granicą
19% - nowych miejsc pracy
0,5% - pracowników
delegowanych
Niski:
"Świat polityki wewnętrznej"
Kilka zaleceń dotyczących
zatrudnienia
Wysoka
12% - urodzonych za granicą
12% - nowych miejsc pracy
0,5% - pracowników
delegowanych
Średnia:
"Świat zaniedbania"
Umiarkowany nacisk EBC
Kilka zaleceń zatrudnienia
Wysoka:
13% - urodzonych za granicą
65% - nowych miejsc pracy
0,2% - pracowników
delegowanych
Niska:
"Świat polityki wewnętrznej"
Kilka zaleceń dotyczących
zatrudnienia
Rezygnacja z traktatu
lizbońskiego
Średnia:
"Świat martwych liter"
(prawa)
Silne zalecenia dotyczące
zatrudnienia
Silny nacisk EBC
Niska:
Średnia:
<10% - zatrudnienie prywatne 8% - urodzonych za granicą
5% - środki trwałe brutto
22% - nowych miejsc pracy
16% - PKB
0,2% - pracowników
Niedawna debata na temat
delegowanych
bezpośrednich inwestycji
zagranicznych
umiędzynarodowienie Fiat-a
Średnia:
Wysoka;
Wysoka:
Hiszpania
10% - zatrudnienie prywatne
15% - urodzonych za granicą
"Świat polityki wewnętrznej"
12% - środki trwałe brutto
29% - nowych miejsc pracy
Silne zalecenia dotyczące
44% - PKB
0,5% - pracowników
zatrudnienia
Wpływowi inwestorzy w
delegowanych
Silny nacisk EBC
sektorze exportu
Wysoka:
Średnia:
Wysoka:
Polska
20% - zatrudnienie prywatne
0,5% - urodzonych za granicą "Świat martwych liter"
18% - środki trwałe brutto
1% - nowych miejsc pracy
(prawa)
41% - PKB
> 5% emigracji zarobkowej
Zalecenia odnośnie
Wpływowi inwestorzy w
obowiązuje od 2004 r.
zatrudnienia; Warunkowa
sektorze exportu, w
akcesja
szczególności Niemcy
Dane: udział zagranicznych koncernów międzynarodowych w zakresie zatrudnienia: OECD 2007; udział BIZ w
tworzenie kapitału: UNCTAD, średnia 2001-10; akcji w magazynie BIZ w PKB: UCTAD, 2010; udział obcego
pochodzenia w wieku produkcyjnym: UE LFS, 2007; Udział osób obcego pochodzenia w nowym miejscu
zatrudnienia: UE LFS, 2000-07 (z wyjątkiem Niemiec: 2000-11); akcji delegowanych pracowników na miejsca
pracy: E101 certyfikaty, 2007; „Świata przestrzegania”: Falkner, G., Treib, O. i Holzleithner, E., Compliance in
the Enlarged European Union, Aldershot: Ashgate (2008); zalecenia: Komisja Europejska, 1997-2011 r.
Włochy
Pod względem bezpośrednich praktyk zatrudnienia, są one najbardziej widoczne w Polsce ze względu
na rolę kapitału zagranicznego jak i wciąż niedawnej transformacji gospodarczej. Ta rola jest
szczególnie widoczna w tych sektorach usług: handel detaliczny, bankowość i telekomunikacja.
Nadzieje pokładane w firmach międzynarodowych, aby wprowadzały wysokie standardy społeczne,
stały się w dużej mierze przyczyną frustracji. Nawet niemieccy pracodawcy starają się nie
reprodukować elementów społecznych, co jest uznawane, jako "model niemiecki”: negocjacje
zbiorowe i pośredni udział pracownika w zarządzaniu. Z biegiem czasu, zagraniczni pracodawcy
wpłynęli na lokalne podmioty w sposób, który wydaje się być hegemonicznym wzrostem:
początkowo działające indywidualnie związki zawodowe w Fiacie i France Telecom, stopniowo
przyjęły postawę większej współpracy.
Z drugiej strony, w międzynarodowych firmach
nieposiadających związków zawodowych zauważono próby ich wprowadzenia, jednakże w sposób
łagodny i polubowny. W niektórych rzadkich przypadkach, takich jak Auchan czy Danone,
inwestorzy zagraniczni eksperymentowali z nie związkowym przedstawicielstwem pracowników.
Charakterystyczna praktyka zatrudnienia upowszechniana przez firmy zagraniczne jest również
szeroko odnotowywana w Hiszpanii oraz w mniejszym stopniu we Francji. W Hiszpanii na przykład,
grupa Volkswagen, po ciężkim konflikcie w roku 1994 roku, restrukturowała fabrykę Seat-a poprzez
zastąpienie „starych wojujących” pracowników młodą kadrą chętną do nowych form organizacji. Ale
dziesięć lat później ta sama nowa kadra pracowników znalazła się pod presją konkurowania
z pracownikami fabryki w Bratysławie. Francja jest krajem, gdzie japońscy inwestorzy są najbardziej
wpływowi, z falą poza związkowych form (zwłaszcza, „koła jakości”) i próbami stworzenia „koalicji
producentów” ze związkami zawodowymi - próbami, które w dużej mierze były nieudane. Firmy
międzynarodowe przejęły inicjatywę we wprowadzaniu wynagrodzenia zmiennego a firmy
amerykańskie również w zróżnicowanym zarządzaniu. Ogólny wpływ międzynarodowych firm jest
zatem proporcjonalny do permisywizmu i otwartości kraju-gospodarza : najwyższy w Polsce,
a następnie w Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Francji – i najmniejszy w najbardziej zamkniętych
krajach: Niemczech i Włoszech.
Ogólnie rzecz biorąc, międzynarodowe firmy wydają się zgodne z narodowym kolektywem
związkowym. Zakres ich starań jest taki sam lub nawet wyższy (w tym przypadku w Anglii) niż dla
średniej Krajowej. Jednak koncerny mają przewagę nad układami zbiorowymi na poziomie rokowań
w przedsiębiorstwie, co wydaje się bardziej stosowne do ich rynku produktów i struktur
organizacyjnych. We Francji i Hiszpanii, gdzie sektorowe układy zbiorowe w większości ograniczają
się do ustalenia stosunkowo niskiego poziom płacy minimalnej, międzynarodowe koncerny często
mogą w łatwy sposób zapewnić wyższy poziom płac i dzięki temu zawrzeć porozumienia sektorowe,
jednakże wiążąc, o niewielkim znaczeniu - punkt, który podważa argument polityczny, że kolektyw
związkowy z tych krajów będzie utrudniać inwestycje zagraniczne.
Najbardziej destrukcyjny przypadek wpływu koncernów w sprawie krajowych związków
zawodowych miał miejsce we Włoszech, z wystąpieniem Fiata z krajowego kolektywu związkowego
i z włoskiej federacji pracodawców w 2010-11. Fiat jest największym włoskim przedsiębiorstwem
przemysłowym, ale ostatnio przyspieszył swoją internacjonalizację poprzez wybór włoskoamerykańskiego prezesa, przejęcie kontroli nad Chryslerem i planami połączenia się z nim. Ponieważ
Włochy żyły według zwyczaju (choć bez żadnego zobowiązującego prawa) erga omnes, czyli
wiążące umowy zbiorowe ponadzakładowe, ruch Fiata podważył całą strukturę włoskich rokowań
zbiorowych, a nawet reprezentacji związkowej, która była regulowana poprzez krajowe porozumienie
podpisane w 1993 roku. Działania Fiata (ciągle kwestionowane poprzez związek zawodowy
metalowców Fiom-Cgil, który został wyrzucony z zakładów) zmusiły związki zawodowe,
stowarzyszenia pracodawców i rząd do podpisania, w czerwcu 2011 roku, umowy trójstronnej
reformującej system.
Pośredni wpływ kapitału zagranicznego w drodze konkursu projektów inwestycyjnych jest coraz
bardziej wszechobecny. Jest on najsilniejszy w Polsce kraju, gdzie wyraźny jest deficyt kapitału
krajowego i dlatego, zależnego od źródeł zagranicznych finansujących inwestyce i modernizację
technologiczną. W Europie Środkowo-Wschodniej, duże koncerny często organizują, coś w rodzaju
„Konkursu Pięknośći” pomiędzy różnymi lokalizacjami, wywierając duży nacisk na potencjalne
kraje, przyjmując, jako kryterium wyboru, stan stosunków pracy. Gdy w 2004 roku Polska straciła
oczekiwaną inwestycję z Hyundai-a na rzecz Słowacji, rzekomym powodem były wyższe płace
i silniejsze związki zawodowe w Polsce, nawet, gdy jest to rzecz dyskusyjna. Zarówno w Polsce jak
i Wielkiej Brytanii, inwestycje zagraniczne są niekiedy używane od zawarcia umów o nie
strajkowaniu. Rywalizacja fabryk coraz częściej staje się powszechna w dużych firmach
produkcyjnych, jak na przykład General Motors, gdzie obejmuje ona nie tylko pracowników firmy,
ale nawet rządy krajowe. We Włoszech, nowa umowa Fiat-a dotycząca czasu pracy i klauzuli
o niestrajkowaniu, (co jest bardzo nietypowe we Włoszech), została zatwierdzona poprzez tajne
głosowanie w fabrykach po tym jak firma groziła przeniesieniem zakładów do Polski i Serbii.
W pewnych kluczowych punktach, współzawodnictwo o bezpośrednie inwestycje zagraniczne staje
się problemem polityki krajowej. Tak stało się w Niemczech gdzie w latach 1980 rozpoczęto
'Standortdebatte "(debata o lokalizacji), która stała się szczególnie nagląca w roku 2000,
przygotowując grunt do ustępstw związków oraz reform politycznych. Niska atrakcyjność dla
inwestorów zagranicznych była jednym z najważniejszych argumentów dla włoskich reform
negocjacji zbiorowych w latach 2011-12. We francuskich wyborach prezydenckich w 2012 roku
delokalizacje były jednym z wiodących tematów kampanii wyborczych. Jednakże nadal nie ma
zdecydowanych i systematycznych dowodów wagi czynników stosunków przemysłowych na decyzje
firm międzynarodowych odnośnie wyboru lokalizacji inwestycji.
Praktyka lobbingu bardzo różni się w zależności od państwa. We wszystkich sześciu krajach,
stowarzyszenia amerykańskich inwestorów są bardzo aktywne, ale intensywność ich lobbingu jest
bardzo duża w Niemczech, umiarkowana w Polsce, Włoszech i Hiszpanii, a o małym znaczeniu we
Francji i w Wielkiej Brytanii. Najważniejszą Amerykańską Izbą Handlową jest teraz bez wątpienia
Rada Europejska Amerykańskich Izb Handlowych w Brukseli, koncentrująca się na sprawach UE.
Tam gdzie są one aktywne, amerykańscy inwestorzy działają zazwyczaj, jako radykalne skrzydło
interesów pracodawców wobec przepisów krajowych, w szczególności w odniesieniu do stosunków
pracy. W Niemczech ta rola jest szczególnie widoczna, ale jest ona w dużej mierze na poziomie
rozmów. Amerykańska Izba Handlowa, pomimo twardej pozycji w stosunku do współdecydowania,
w praktyce koncentruje się na wspieraniu swoich członków w temacie możliwości dostosowania się
do przepisów niemieckich, ale nie próby ich zmiany: jej eksperci nie uważają, za realistyczne, by
Niemiecki rząd postąpił zgodnie z ich zaleceniami, które były na przykład odrzucone w związku
z reformą ustawy o reformie rady zakładowej w 2001 roku.
Zarówno we Włoszech i Hiszpanii, zgodnie z moimi wywiadami, międzynarodowe koncerny dość
rzadko wspominają o inwestycji zagranicznych, nigdy nie nazywając ich priorytetowymi, pomimo
częstego wspominania o nich w publicznych debatach na temat reform rynku pracy. W przypadku
Hiszpanii, Amerykańska Izba Handlowa wytyka raczej nie strategiczne problemy, takie jak potrzebę
skrócenia długich hiszpańskich przerw obiadowych. W Polsce, według ostatnich badań
przeprowadzonych przez Amerykańską Izbę Handlową i KPMG, inwestorzy z jednej strony narzekają
na polskie prawo pracy, ale także umieszczają je na liście najmniej istotnych czynników zasobów
ludzkich w podejmowaniu decyzji o inwestycji. We Francji, Amerykańska Izba Handlowa nie
uczestniczy w debatach publicznych, z uwagi na silny antyamerykanizm we francuskiej kulturze
politycznej.
Wpływ koncernów międzynarodowych jest widoczny w krajowej konfederacji pracodawców. Włoska
Confindustria została poważnie dotknięta przez odejście Fiata i poszukuje nowej strategii działania.
We Francji, zagraniczne firmy takie jak BASF i IBM są szczególnie wpływowe w sektorowych
i krajowych stowarzyszeniach pracodawców. Krajowej konfederacja MEDEF, podczas reformowania
się w 1998 roku, wyraźnie zdecydowała się na nazwę „Ruch Przedsiębiorstw Francji” raczej niż
„Ruch Francuskich Przedsiębiorstw”. W Polsce, w 1998 roku, firmy zagraniczne objęły prowadzenie
w tworzeniu konfederacji nowych prywatnych pracodawców PKPP i zagraniczne firmy
motoryzacyjne zdecydowały się, jako pierwsze poprosić o pakiet antykryzysowy ze strony rządu,
w dużej mierze wzorowany na niemieckich rozwiązaniach: uelastycznienie czasu pracy - wyraźnie
zainspirowane tzw. modelem Volkswagena.
Imigracja
Mobilność siły roboczej w nowoczesnej gospodarce jest z natury mniejsza niż mobilność kapitału
i temat ten był od dawna zaniedbywany w badaniach o stosunkach przemysłowych. W krajach starej
UE, mniej niż 2% obywateli UE pracuje w innym kraju niż ich własne, a obcokrajowcy stanowią nie
więcej niż 10% całkowitego zatrudnienia w UE. Pracownicy mogą rzadko zagrozić „odejściem”
z taką siłą przekonywania jak pracodawcy. Jednakże, migrujący pracownicy mają rzeczywiście
bardzo silny wpływ społeczny i polityczny: poprzez pracę często na marginesie systemu pracy, brak
znajomości istniejących przepisów socjalnych, co potencjalnie powoduje poszerzanie (przekraczanie)
granic tych systemów zatrudnienia.
Mobilność pracowników wzrosła w UE w ciągu ostatnich dwudziestu lat, w tym krótkoterminowa
mobilność, zwłaszcza po rozszerzeniu UE 2004-07. Wzrost siły roboczej poprzez imigrację, jest
często postrzegany, jako wzrost konkurencji w pozyskiwaniu pracy, ale tym samym obudzenie
pracowników na rynku pracy. W rzeczywistości w większości przypadków imigracja pełni rolę
uzupełniającą i ma pozytywne skutki uboczne na rynku pracy, jak zwiększenie miejsc pracy dla
rdzennych mieszkańców: taki schemat potwierdzał się przez większą część ostatnich dwóch dekad
w pięciu krajach zachodnich objętych niniejszymi badaniami. W Hiszpanii, Niemczech i Wielkiej
Brytanii, zagraniczni pracownicy są również (od 2009) płatnikami netto dla państwa opiekuńczego,
choć nie we Francji (brak danych dla Włoch i Polski), a w szczególności kobieca imigracja stała
pozwoliła na wypełnienie luk opieki społecznej w Europie Zachodniej. Zagrożenia dla praw
pracowniczych powstałe na skutek migracji nie wynikają z samych imigrantów, ale raczej ze
szczególnych form ich zatrudnienia.
We wszystkich krajach, zawartych w tej analizie, zagraniczni pracownicy głównie reprezentują
najgorsze miejsca pracy, w zakresie płac i umiejętności. W szczególności nowi imigranci,
charakteryzują się wysoką niepewnością zatrudnienia, choć konkretne formy tych obaw różnić się
będą w zależności od zmieniających się przepisów w krajach (na przykład, forma zatrudnienia przez
agencje pracy w Wielkiej Brytanii i pracy tymczasowej w Hiszpanii). Ta niepewność stała się
szczególnie widoczna podczas ostatniego kryzysu, gdy bezrobocie wśród zagranicznych
(przyjezdnych) pracowników wzrosło szybciej niż w przypadku pracowników krajowych (choć w
mniejszym stopniu w Wielkiej Brytanii). Jest przedmiotem dyskusji, na ile ten brak bezpieczeństwa
pokrywa się z rzeczywistymi preferencjami pracowników mobilnych, choć we wszystkich krajach jest
zauważalne, pośród sieci zrzeszających pracowników zagranicznych i związków, że niepewność
zatrudnienia jest o wiele bardziej narzucona niż wybrana.
Segregacja migrantów może być postrzegana przez lokalnego pracownika, jako korzystna dla niego,
gdyż może on czuć się bardziej bezpiecznie w kwestii utrzymania miejsca pracy. W rzeczywistości, w
niektórych przypadkach związki zawodowe mogą być, w pewnym stopniu, współodpowiedzialne jej
funkcjonowanie. W Niemczech pracownicy tymczasowi, wśród których cudzoziemcy nie są
większością, odczuli największy wzrost zwolnień w 2009 r., a w nowym porozumieniu branży
metalowców z 2012 związkom nie udało się poprawić warunków tego porozumienia. Jednak we
wszystkich krajach, związki zawodowe nie działały, jako obrońcy pracowników wewnętrznych
wobec pracowników napływowych. Nawet w tych nielicznych przypadkach wrogiej mobilizacji, jak
podczas budowy rafinerii Lindsey w 2009 roku, stawką, o którą walczono było bardziej poszanowanie
układów zbiorowych niż obecność zagranicznych pracowników. Niemieckie związki zawodowe
taktownie wspierały przejściowe umowy mające na celu ograniczenia zatrudnienia pracowników z
nowych państw członkowskich UE w latach 2004 - 2011, które miały pewne negatywne
konsekwencje w zakresie kierowania pracowników zagranicznych w szarą strefę (np. fałszywego
samozatrudnienia), ale z drugiej strony udało im się podkreślić równouprawnienie, co z czasem
zostało zaakceptowane i zrozumiane nawet przez polskich związkowców.
We wszystkich pięciu krajach, związki zawodowe zintensyfikowały swoje zobowiązania do
organizowania i obrony interesów pracowników z zagranicy, a uzwiązkowienie imigrantów jest
stosunkowo wysokie, a czasami nawet wyższe niż dla obywateli (jak we Włoszech). Konkretne formy
tego zaangażowania różnią się głęboko w zależności od kraju występowania, gdyż uzależnione są od
form ruchu związkowego i przepisów dotyczących migracji. We Francji, CGT i w mniej wyraźnym
stopniu, pozostałe związki zawodowe, organizowały strajki okupacyjne w regionie paryskim mające
na celu uzyskanie pozwolenia na pobyt i pracę dla nielegalnych pracowników. W Hiszpanii i we
Włoszech związki również działały na rzecz nielegalnych pracowników, ale w inny sposób: poprzez
demonstrację i naciski polityczne na rzecz wprowadzenia regulacji prawnych i polepszenia, jakości
obsługi dla tych osób. W Niemczech, Wielkiej Brytanii i Polsce, związki zawodowe oficjalnie nie
angażowały się na rzecz uregulowania praw, choć rozpoczęły szereg innych kampanii, takich, jako
organizowanie społeczności i kampanie na rzecz płac w Londynie. Chociaż szersze problemy
strukturalne są podobne dla wszystkich krajów, to, co jest możliwe dla związków zawodowych jest
uzależnione w dużej mierze od poszczególnych państw. We Francji, konstytucyjna ochrona prawa do
strajku, znaczenie zezwolenia na pobyt, przestrzeń polityczna (np. korzystne doniesienia mediów) i
poleganie związków zawodowych na zasobach instytucjonalnych zamiast na członkostwie sprawia, że
strajki okupacyjne nielegalnych pracowników są możliwe i użyteczne nawet, jeśli ich efekty są trudne
do uogólnienia. Żadne z innych krajów nie posiada takich samych warunków, w szczególności w
angielskich związkach, gdzie członkostwo jest warunkiem koniecznym do uzyskania pomocy, tak,
więc organizowania pracowników jest ważniejsza niż na kontynencie. Pomimo zwiększonej
europeizacji polityki migracyjnej, formy tej polityki nadal różnią się bardzo, i tak w Niemczech
występuje element korporacyjny (np. komisja Süssmuth w latach 2000-02), bardziej polityczne
definiowanie we Francji, orientacja biznesowa w Wielkiej Brytanii i mieszanka powyższych we
Włoszech i Hiszpanii. Związek pomiędzy polityką migracyjną oraz szczególnym rodzajem systemów
gospodarczych w danym kraju pokazuje, jak imigracja przyczynia się, a nie przeszkadza, w rozwoju
tych samych krajowych systemów biznesowych, np. przez napędzanie gospodarki usług w Wielkiej
Brytanii, czy w budownictwie i rolnictwie w Hiszpanii i południowych Włoszech.
Różnorodność reakcji na migrację odzwierciedla wyraźne różnice w tradycji konstytucyjnej, kultury
politycznej i koncepcji obywatelstwa, ze szczególnym kontrastem pomiędzy Wielką Brytanią, Francją
i Niemcami. Chociaż pewien trend w kierunku wielokulturowości jest widoczny we wszystkich tych
krajach, debaty na temat imigracji są wciąż bardzo zróżnicowane. Związki zawodowe są częścią tego
trendu, również w odniesieniu do swojej tożsamości 2, a ich reakcje na zróżnicowane zarządzanie,
nielegalnymi imigrantami bez dokumentów oraz organizowanie społeczności zdaje się to
odzwierciedlać.
Szczególnie krytyczną sprawą jest przepływu usług w UE, co doprowadziło do konfliktów w branży
budowlanej i transportowej oraz orzeczeń Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (Laval, Viking,
Rüffert i Wielkie Księstwo Luksemburga), które niweczą krajowe regulacje, takie jak rokowania
zbiorowe i prawa do strajku. Przypadki ciężkiego nadużycia praw delegowanych pracowników są
rejestrowane w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Francji i choć rzadziej (np. w stoczniach)
we Włoszech. W Polsce, związki budowlane zawodowe zgłaszają powszechne nadużycia polskich
wykonawców, zwłaszcza w strefie płac. Ponownie, reakcja była zupełnie inna w poszczególnych
krajach; negocjacja sektorowych płac minimalnych w Niemczech, oraz ostrzejsze regulacje prawne i
kontrole w Hiszpanii (zniesione jednak przez nowy rząd).
Polityka zatrudnienia Unii Europejskiej i reformy strukturalne
Badania nad instytucjami gospodarczymi od dawna podkreślały rolę organizacji międzynarodowych
w tworzeniu rynku oraz negatywnego wpływu na stosunki przemysłowe; oraz raczej brak
pozytywnego i korygującego rynek wpływu. W przypadku UE, potwierdzenie pochodzi z bardzo
skromnego przeniesienia przepisów socjalnych dla nowych państw członkowskich po 2004 roku. Dla
krytyków, międzyrządowe organizacje gospodarcze są zasadniczo sposobem, by zgodnie z myślą
Hayeka, usunąć zarządzanie ekonomiczne z krajowej demokracji i umieścić je w traktatach
międzynarodowych i technokratycznym zarządzaniu.
Ostatnie piętnaście lat oferuje dwa ciekawe przykłady wpływu UE na stosunki zatrudnienia. Pierwszy
z nich to tak zwana "miękka polityka" Europejskiej Strategii Zatrudnienia, rozpoczęta w 1997 roku,
która miała swój najlepszy zarys wraz z promocją „flexicurity”, w połowie roku 2000. Drugim
przykładem jest niedawny wymóg reform strukturalnych z krajów potrzebujących pomocy
finansowej.
Choć ostatnio Komisja Europejska przyznała, że mogą istnieć różne ścieżki ku flexicurity, tak by
odpowiadały one różnym przypadkom w różnych krajach, ogólnym celem jej promocja pojedynczego
zadania, czyli połączenie elastyczności zatrudnienia, aktywnej polityki rynku pracy oraz hojnego, ale
uwarunkowanego ubezpieczenia od bezrobocia, inspirowanego poprzez duńskie doświadczenia. Idea
„flexicurity” straciła swój impet po roku 2008, z uwagi na rozczarowujące wyniki modelu duńskiego i
z uwagi na w zasadzie najbardziej elastyczny rynek pracy w czasie kryzysu. Jednakże był on
konsekwentnie promowany przez okres kilku lat, poprzez standardowe Wytyczne i Rekomendacje
Rady Europejskiej. Zasada była szczególnie wpływowa we Francji w latach 2005- 2008 (reforma
rynku pracy w styczniu 2008 r. został określona przez rząd i federację pracodawców, jako "flexicurité
à la française") i we Włoszech od 2004 do dziś. W Hiszpanii, pracodawcy docenią fakt, że dzięki
debacie o flexicurity w Brukseli z uczestnictwem związków zawodowych, hiszpańskie związki
przyjęły koncept flexicurity w stopniu, który nigdy by nie był przyjęty podczas hiszpańskiej debaty.
We Francji termin ten został wkrótce porzucony, w szczególności ze względu na sprzeciw związków
zawodowych, i zastąpiony, tak jak w Niemczech, przez ideę "sekurytyzacji przebiegów
zawodowych". W Polsce model flexicurity jest silnie wspierany przez pracodawców, ale z wyraźnym
wyłączeniem wyższych świadczeń dla bezrobotnych, które są uważane za zbyt kosztowne.
2
R. Hyman, Understanding European Trade Unions. London: Sage, 2001.
Chociaż działania Europejskiej Strategii Zatrudnienia zbiegły się z powolną konwergencją w regulacji
rynku pracy wzdłuż trzech osi, to miało to wpływ tylko na wymiar elastyczności (w UE15, średnia
wpływowego, choć problematycznego wskaźnika OECD, ustawodawstwa ochrony zatrudnienia
spadła z 2,25 do 2,05 w ciągu pierwszych dziesięciu lat Strategii Zatrudnienia). Dla bezpieczeństwa
(wydatków na politykę aktywnego rynku pracy i stopy spadku kosztów zasiłku dla bezrobotnych)
ogólnie nie odnotowano żadnych istotnych zmian. Spośród zaangażowanych państw, najbardziej
widoczną tendencją jest zmiana we Włoszech, gdzie elastyczność lawinowo wzrosła w następstwie
reform w 1997 i 2003, jednakże spowodowały one tylko marginalne zmiany w embrionalnym
systemie ubezpieczeń od bezrobocia i polityce aktywnego rynku pracy. W ten sposób Włochy zamiast
ukierunkować się ku duńskiemu modelowi elastyczności skierowały się ku typowego, dla Europy
Środkowo-Wschodniej, "najgorszego przypadku”, czyli kombinacji niepewności i umiarkowanej
elastyczności.
Najbardziej rozgłoszona reforma rynku pracy w okresie EES była tzw. „reforma Hartz” w Niemczech.
Reforma ta miała pewien niepodważalny sukces, z czasem, we wzroście zatrudnienia, chociaż
kosztem zwiększonej niepewności i powstania sektora niskich płac, który zastąpił nieodpłatną pracę
kobiet w okresie szybkiego wzrostu zatrudnienia kobiet. Pomimo wpływu porównań
międzynarodowych, reforma ta została uznana przez wszystkich zainteresowanych, jako "typowo
niemiecka" ze względu na korporacyjny sposób jej opracowania (dobrze reprezentowana przez postać
samego Petera Hartz’a). Zalecenia europejskie prawie nie zostały zauważone w Niemczech, w
przeciwieństwie do najbardziej wpływowego dokumentu, którym była Księga Blair-Schröder w
sprawie aktywacji elastyczności z roku 1999, która z kolei miała wpływ na debaty i zasady w UE.
Wpływy pochodzą raczej z kierunku polityki krajowej w kierunku UE niż na odwrót.
Podczas gdy tradycyjne zasady UE w dziedzinie zatrudnienia (czy "twarde" w postaci dyrektyw, czy
"miękkie" w zakresie koordynacji) miały niewielki wpływ, niedawny kryzys finansowy ogromnie
zwiększył ingerencję instytucji ponadnarodowych na krajowe stosunki przemysłowe w krajach, które
potrzebowały dofinansowania lub interwencji Europejskiego Banku Centralnego w zakresie
skonsolidowanej pożyczki państwowej na rynku wtórnym. W przypadku Włoch i Hiszpanii, nacisk
pochodził z Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego, ponieważ te kraje (w
momencie pisania tego tekstu) nie mają zapewnionego ratunku ze strony MFW. W ciągu kilku
miesięcy, oba kraje dokonały głębszych reform niż w przeciągu ostatnich dwudziestu lat, z bardzo
małą ilością debat czy negocjacji społecznych. Jeśli będą one w pełni wdrożone (co jest nadal dalekie
od pewności), poprzez decentralizację negocjacji zbiorowych, liberalizację ochrony zatrudnienia i
podniesienie wieku emerytalnego, reformy te przyniosłoby zmiany systemowe w tak zwanym
"śródziemnomorskim" zatrudnieniu i modelu społecznym.
Ponadto, Unia Europejska, a dokładniej Strefa Euro, od początku kryzysu, wprowadziła silniejsze
ekonomiczne narzędzia do zarządzania, z konsekwencjami dla stosunków przemysłowych:
"Europejski semestr” nadzoru nad budżetami krajowymi, tak zwany "Six-Pack" (sześciopak)
przepisów, które odnoszą się bezpośrednio do jednostkowych kosztów pracy i do prowadzenia reform
ustalania płac w odniesieniu do „nierównowagi makroekonomicznej” i Europejskiego Paktu
Fiskalnego. Obie reformy strukturalne i Six-pack oznaczają potrójne odejście od tradycji UE. Po
pierwsze, odbiegają one od traktatów UE, w zakresie, w jakim wyraźnie wykluczają ustalanie płac
oraz grupowych negocjacji ze sfery polityki UE (art. 153 traktatu lizbońskiego). Po drugie, odbiegają
od idei „Europy socjalnej”, jako troski o zagwarantowanie minimalnego poziomu praw: nowa fala
reform zakłada raczej podporządkowanie się praw społecznych priorytetom konkurencyjności.
Według doniesień Der Spiegel, niemiecki rząd również pracuje nad planami stworzenia w Europie
Południowej „szczególnych stref gospodarczych”, dla krajów dotkniętych kryzysem, zwolnionych od
pewnych przepisów UE, na kształt azjatyckich rozwiązań. Wreszcie, gdy europejskie wytyczne
polityki gospodarczej, a nawet europejskie wytyczne zatrudnienia, mogą być uznane za formę
„miękkiego prawa”, „Six-Pack” daje możliwość wymuszenia na krajach procedur wielostronnego
nadzoru UE i orzekania kar, podczas gdy reformy strukturalne wymagane od zadłużonych krajów,
nawet, jeśli nie są prawnie wiążące, nie oferują nic poza bankructwem państwa.
Od 2010 roku dwie polityczne propozycje były szczególnie ważne dla Komisji Europejskiej i
Europejskiego Banku Centralnego: zbliżenie negocjacji zbiorowych ku firmom i rozważania o
produktywności i liberalizacji ochrony zatrudnienia poprzez elastyczną „pojedynczą otwartą umowę”,
która mogłyby przezwyciężyć segmentację rynku pracy. Co ciekawe, nie ma wiele lub nie ma wcale
dowodów na to, że takie propozycje mogą pomóc gospodarce, finansom publicznym czy rynkowi
pracy, zwłaszcza w okresie recesji (nawet reformy „Hartz-a”, w krótkim okresie czasu, spowodowały
zwiększenie bezrobocia). Ponadto są one sprzeczne z wieloma wcześniejszymi opracowaniami
własnymi Generalnej Dyrekcji ds. Zatrudnienia i Spraw Socjalnych, które to uznawały pewne zalety
przepisów dotyczących ochrony zatrudnienia i koordynacji negocjacji zbiorowych. Przeniesienie
mocy decyzji z Dyrekcji Generalnej ds. Zatrudnienia i Spraw Socjalnych do Rady ECOFIN i EBC
zbiegło się z odrzuceniem wiedzy o społecznej stronie rynku pracy, a przyjęciem uproszczonych
celów elastyczności oraz decentralizacji.
W dniu 5 sierpnia 2011 roku, w samym środku kryzysu finansowego, zarówno włoski i hiszpański
rząd, otrzymały list od Europejskiego Banku Centralnego, z prośbą by dokonano drastycznych cięć
budżetowych, przeprowadzenia reform strukturalnych i konstytucyjnych, jako niejawne warunki
interwencji oraz zakupu w nadciągających tygodniu, na rynku wtórnym włoskich i hiszpańskich
obligacji. Listy te wyciekły do prasy pod koniec września, i obecnie istnieją domysły na temat, że
treść ich została uzgodniona z frakcją włoskiego rządu. Dwoma kluczowymi potrzebami rynku pracy
były: reforma zbiorowych negocjacji „by dopasować poziom płac i warunków pracy do szczególnych
potrzeb firm” oraz przegląd ochrony przed zwolnieniem. W rzeczywistości oba kraje przeszły już
reformy zbiorowych negocjacji pracowników oraz ustalania wynagrodzeń, co okazało się rozsądną
reakcją w czasie kryzysu. Niemniej jednak oba rządy, przeszły przez kilka pilnych reform w okresie
letnim, a na początku 2012 roku nowe rządy wprowadziły dodatkowe środki (szczególnie radykalne
w Hiszpanii), które zostały odrzucone przez opór związków zawodowych w latach poprzednich.
Obydwie główne reformy promowane przez instytucje UE (decentralizacja negocjacji zbiorowych i
liberalizacja zwolnień pracowniczych) wyszły pod pewnymi względami, poza wymagania
pracodawców. We wrześniu 2011roku, włoskie stowarzyszenie pracodawców zgodziło się ze
związkami zawodowymi, na nie korzystanie z pewnych odstępstw wprowadzanych przez rząd. We
Włoszech i Hiszpanii, jak również i we Francji, pracodawcy przeciwstawili się propozycji
„pojedynczej umowy” w celu pokonania podziału pomiędzy umowami stałymi i czasowymi. Obie
zmiany destabilizują elementy włoskiego i hiszpańskiego (i do pewnego stopnia francuskiego)
systemu produkcji. Decentralizacja zbiorowych negocjacji naraża na ryzyko rosnących kosztów
transakcyjnych, szczególnie w małych i średnich przedsiębiorstwach, gdzie obecnie pracodawcy są
bardzo wrogo nastawieni do rokowań zbiorowych i preferują odniesienie do sektorowych porozumień
płacowych razem z zarządzaniem paternalistycznym: prezydent hiszpańskiej konfederacji
pracodawców, Juan Rosell, wyraził opinie o negocjacjach na poziomie firmy, że „związki zawodowe
chciały mieć wpływ na przedsiębiorstwa międzynarodowe, nie możemy na to pozwolić” (El País, 04
czerwca 2011). Również we Francji, stwierdzono bardzo małą aplikację prawa Fillon z 2004 r.
pozwalającego na układy zakładowe odstępujące od układów branżowych, a gdy kilka lat później
Sarkozy zaproponował dalsze zmiany, prezes stowarzyszenia pracodawców obróbki metali, Denis
Gautier-Sauvagnac, rozpoczął negocjacje poprzez wypowiedzenie „ czy jesteśmy chociaż zgodni, że
powinniśmy zmienić rzeczy jak najmniej?”.3
Pomysł pojedynczej umowy może być popularny wśród ekonomistów rynku pracy i wpływowy w
Brukseli i Frankfurcie, a w jednym z moich wywiadów oficer Europejskiej Komisji wyraził
rozczarowanie i zdziwienie na temat braku entuzjazmu południowych Europejczyków dla ich
propozycji. Jednak to podważa typową segmentację rynków pracy i zakłóca ustalony sposób
zarządzania zasobami ludzkimi, poprzez kulturową lojalność dla najważniejszych pracowników i
despotyczne zagrożenie dla elastycznej warstwy. Jak ujął to oficer Assolombarda-y (najbardziej
wpływowego stowarzyszenia regionalnych pracodawców we Włoszech), „Włoscy pracodawcy nie
rekrutują, nie z powodu ochrony przed zwolnieniem, ale dlatego, że włoscy mali pracodawcy są
indywidualistami, bardzo „padroni”, nie otwierają się oni chętnie na rekrutację obcych”. Podobna
sytuacja jak we Włoszech i Hiszpanii wystąpiła we Francji, gdy pojedyncza umowa została
zaproponowana przez Sarkozy'ego w latach 2007-08, negocjator z MEDEF wyjaśnił: „Zawsze
myślałem, że teoria pojedynczej umowy została wynaleziona przez jajogłowego karmionego
neoliberalnymi ideologiami dla głupich; pomysł, że bezrobocie nie istnieje, ponieważ zwalnianie jest
skomplikowane to czysta spekulacja”. 4 Co ciekawe, podobne teorie zostały podniesione
(zaproponowane) przez rząd brytyjski wiosną 2012 roku, pomimo łatwiejszego procesu zwolnień w
Wielkiej Brytanii niż na kontynencie.
Ponadnarodowe odpowiedzi?
Analiza zmian w sześciu krajach przedstawia dowód na rozłam pomiędzy podobieństwami i
wzajemnymi powiązaniami jak i kruchością działań ponadnarodowych. Nastąpił szybki wzrost w
międzynarodowych kontaktach i przepływie informacji, a porównawcze argumenty stały się
powszechne, ale dyskusje podążają głównie za narodowymi tradycjami politycznymi i
międzynarodowe działania pozostają zazwyczaj w gronie specjalistów bez szerszego rozgłosu. Jest to
szczególnie wyraźne w temacie migracji, która chociaż jest nadal traktowana, jako globalne zjawisko
to w różnych krajach jest ona formą koncepcji obywatelstwa. W zatrudnieniu, pomimo zwykłych
nacisków, największe różnice dotyczą sytuacji MŚP i sektora publicznego, które to są bardziej
zakorzenione w narodowych wzorcach i w zatrudnieniu kobiet, co uwarunkowane jest przez tradycje
organizacji rodziny i państwa opiekuńczego. Stopień poparcia dla europejskiego zarządzania
federalnego jest bardzo zróżnicowany, będąc najwyższy wśród hiszpańskich i włoskich związków
zawodowych i pracodawców francuskich, a najniższy wśród polskich i brytyjskich pracodawców i
skandynawskich związków zawodowych, ale w żadnym kraju UE, według badań Eurostatu, nie ma
większości na rzecz europejskiego rządu gospodarczego. Najbardziej ponadnarodowymi
organizacjami są firmy międzynarodowe, ale nawet w tym przypadku stosunki zatrudnienia odnoszą
się raczej do wzorców krajowych i międzynarodowe działania są naznaczone cechami narodowymi.
Europejskie Rady Zakładowe powstały w dużej mierze na modelu francuskim comités d'entreprise, a
ten został rozwinięty w szczególności w spółkach francuskich, chociaż francuskie zarządy często
preferują zagranicznych przedstawicieli pracowników i ograniczają liczbę Francuzów w zarządach. W
międzynarodowych firmach znajdujących się na terenie Francji, zostały niedawno podpisane
międzynarodowe umowy z europejskimi federacjami związków zawodowych. Praktyka ta spotkała
się z oporem ze strony międzynarodowych koncernów niemieckich, a zwłaszcza brytyjskich.
3
4
Verhaeghe, E., Au Cœur du MEDEF. Paris: Jacob-Duvernet, 2011, p.103.
Ibidem, p.88.
Obraz się zmienia, jeżeli zamiast zorganizowanej, instytucjonalnej reakcji międzynarodowej szukamy
łagodniejszych form ponadnarodowych sieci, zdolnych do bezpośrednich i pośrednich efektów.
Nawet, jeśli europejskie rady zakładowe nie osiągają bezpośrednio dużo (choć co raz częściej
podpisują umowy ponadnarodowe), często wpływają na zachowania peryferyjne poprzez zwiększenie
informacji i ograniczenie konkurencji. Podczas gdy polityka EKZZ wygląda nieskutecznie w
realizacji odgórnej, wspólnej polityki migracyjnej, sieci rozwijają się w regionach przygranicznych, a
także w Wielkiej Brytanii, i dotyczą innych aktorów społecznych. Stopień sukcesu uzależniony jest
jednak od problemem i rodzaju możliwości sieciowych: wpływ rady pracowników zależy od
wielkości, położenia geograficznego i organizacji firmy. Migracja oferuje więcej możliwości niż
segregacja przepływu usług i delegowania pracowników.
Kryzys zarówno pogłębił potrzebę jak i zwiększył trudność współpracy ponadnarodowej. W Europie
Południowej, niektórzy zinterpretowali nowe trendy, jako nową formę „zależności”: bogatsze kraje
europejskie zmuszą do surowości i reform rynku pracy kraje peryferyjne – pomimo ich pozornej
bezużyteczności gospodarczej, a nawet szkodliwości, – aby polować na wykwalifikowaną siłę
roboczą i sprowadzić potencjalnych konkurentów do podporządkowanej roli producentów o niskich
kwalifikacji oraz niskiej wartości dodanej. Dla mediów, często przedstawiających kryzys przez
pryzmat narodowy lub nawet nacjonalistyczny, współpraca ponadnarodowa nastarcza czasami więcej
przeszkód, a bardziej szczegółowa analiza stosunków społecznych między poszczególnymi
podmiotami (koncerny międzynarodowe, międzynarodowe organizacje finansowe, itp.), a nie krajami,
jest dopiero opracowywana.
Wnioski: żyjąc w zgodzie z różnorodnością
Porównanie odpowiedzi na temat internacjonalizacji stosunków przemysłowych w ciągu ostatnich
dwudziestu lat wskazuje, że nadal nie ma jednego Europejskiego Modelu Społecznego, z wyjątkiem
trwałego kompromisu społecznego, przynajmniej w Europie Zachodniej, w bardzo szerokim
znaczeniu, którego forma zmienia się w zależności od kraju ( prawo, układy zbiorowe, państwo
opiekuńcze). Jeśli porównamy obecną sytuację do tej, która został przeanalizowana przez Crouch-a
dwadzieścia lat temu, nastąpiły pewne zmiany w kierunku osłabienia związków, ale nie aż tak w
relacjach między stowarzyszeniami oraz między nimi a państwem (tab. 2 i 3). 5 Nawet w krajach,
gdzie gęstość (skupienie) związków była stosunkowo stabilna (Wielka Brytania i Włochy),
indywidualizacja stosunków pracy i praw oraz osłabienie partyjno-związkowych powiązań
zmniejszyły wpływ związków.
Dwie osie, które zostały wyróżnione przez Crouch’a (stopień korporacjonizmu i stopień siły roboczej)
są, zatem jeszcze bardziej wyraźne. Równowaga sił między pracodawcami a pracownikami zmienia
się łagodniej, niż w przestrzeń między stowarzyszeniami i państwem. W tym sensie, tradycje
państwowe są bardzo ważne, a co jest w stanie przetrwać w stosunkach przemysłowych to formy, a
nie wyniki. Jedyne przypadki, które odnotowały wyraźne przesunięcie na osi korporacjonizmu są z
tych systemów, które nie były jeszcze zinstytucjonalizowane w 1992 roku: świeżo zdemokratyzowana
Polska i wciąż wyłaniający się system UE – który wbrew optymistycznej intuicji Crouch’a rozwinie
się w korporacjonizm ze słabymi pracownikami, rzeczywiście skierował się w kierunku liberalnych,
zdecentralizowanych wzorów. Włochy są pod szczególną presją zmian, ale jest jeszcze zbyt wcześnie,
aby stwierdzić, czy struktury stosunków przemysłowych będą w rzeczywistości radykalnie
restrukturyzowane.
C. Crouch, op. cit; C. Crouch, ‘Revised Diversity: From the Neo-liberal decade to Beyond Maastricht’, w J.
Visser i J. Van Ruysseveldt (dyr.) Industrial Relations in Europe: traditions and Transitions. London: Sage,
2005, pp. 358-375.
5
Tabela 2 – Europejskie zależności przemysłowe około 1992 roku
Korporacjonizm
Niski
Wysoki
(Szwecja)
Wysoka
Siła związków
zawodowych
Niska
Włochy (Północ)
Niemcy
Polska ?
UE ?
GB
Francja Hiszpania
Tabela 3 – Europejskie zależności przemysłowe około 2012 roku
Korporacjonizm
Niski
Wysoki
Wysoka
Siła związków
zawodowych
(Szwecja)
Włochy (Północ)
GB
Niska
Francja
Niemcy
Polska Hiszpania
UE
Pomimo ciągłości stosunków między pracodawcami a pracownikami w przemyśle, poczyniono pewne
bardzo powolne ruchy w kierunku zmiany pozycji powstającego systemu UE: słaba praca z bardzo
delikatnymi strukturami korporacyjnymi. Z jednej strony Francja opowiedziała się za negocjacjami
zbiorowymi i dialogiem społecznym (prawa Aubry, prawa Fillon, ustawa o społecznym porozumieniu
i zmianie kryteriów reprezentatywności), z drugiej strony Niemcy i Włochy mają zdecentralizowane
układy zbiorowe a Niemcy nawet eksperymentują z płacą minimalną. Jednak nie jest to pozycja, która
sprzyja bezpieczeństwu społecznemu, stabilności, demokratycznemu uczestnictwu czy nawet
wysokiemu rozwojowi gospodarczemu. Paradoksalnie, kraj, który stał się szczególnie konkurencyjna
na przeciągu ostatnich kilku lat, czyli Niemcy, jest coraz bardziej izolowany.
Ostatnio (na przykład we francuskiej kampanii prezydenckiej, a także we włoskich i hiszpańskich
reformach), Niemcy są często wymieniane, jako „przykład modelowy” – kolejny taki model z długiej
serii, która w ciągu ostatnich 30 lat obejmował również Japonię, USA, Holandię i Danię. Jednakże
badania na przestrzeni lat pokazują, że nie istnieją żadne stałe, spójne modele: na przykład można
zauważyć, że sytuacja w Niemczech posiada, co raz głębsze podziały między przemysłem a usługami.
Ostatnie porównania stosunków przemysłowych, zinstytucjonalizowane przez przepisy EU „SixPack”, koncentrują się na konkurencyjności a zwłaszcza na jednostkowych kosztach pracy, co
powoduje poważne problemy dla krajów UGW, które nie stosują niemieckiej ścieżki (rys. 1). Jednak
ten punkt widzenia ukrywa normatywną i empiryczną możliwość błędu, co wynika z bardziej
szczegółowych historycznych badań porównawczych. Po pierwsze, w systemie niskiej inflacji,
główne ruchy w jednostkowych kosztach pracy, zależą od ekonomicznych trendów (włączając popyt i
inwestycje), a nie od polityki płacowej. Było to szczególnie widoczne podczas niedawnego kryzysu
gospodarczego, na przykładzie, gdy francuskie zmniejszenie wymiaru czasu pracy w latach 19982000, nie zwiększyło jednostkowych kosztów pracy, a włoska wydajność spadła pomimo wzrostu
płac. Tak samo brak brytyjskiej wydajności wskazuje, że decentralizacja nie jest rozwiązaniem.
Badania nad wydajnością zależności przemysłowych wskazują coraz bardziej, że silne układy
zbiorowe i prawa pracy, choć stabilne instytucjonalnie, nie wpływają na gospodarkę, podczas gdy
mają pozytywny wpływ na społeczeństwo. Po drugie, pomysł, że jednostkowe koszty pracy powinny
spadać, jest normatywny, w przeciwieństwie do dążeń społecznych mających na celu zwiększenie
stopy zatrudnienia, szczególnie dla nowych grup pracowników, które rozpoczynając pracę mogą
przejawiać niższą wydajność: w zależności od jednostkowych kosztów pracy, Niemcy "powinni" byli
zwolnić pracowników w trakcie kryzysu w roku 2009, co jest społecznie i ekonomicznie absurdalne.
Ponadto, najszybszy wzrost jednostkowych kosztów pracy we Włoszech i Hiszpanii miał miejsce na
początku 2000 roku po uregulowaniu dużej liczby nielegalnych imigrantów: przez nagłe zwiększenie
oficjalnej liczby pracowników (wielu nielegalnych pracowników nie zostało zarejestrowanych przez
badania dotyczące siły roboczej) i podczas gdy PKB zostało utrzymane na stałym poziomie, spadek
jednostkowych kosztów pracy stał częściowo statystycznym artefaktem. Wreszcie, średnie krajowe
jednostkowych kosztów pracy skrywają ogromne różnice sektorowe, czyli te, które mają znaczenie w
międzynarodowej konkurencyjności gospodarczej.
Wytrwałość struktur stosunków przemysłowych sugeruje dwa główne scenariusze dla ochrony praw
pracowniczych. Pierwszy scenariusz jest widoczny w ostatnich działaniach w obronie struktur
układów zbiorowych w Niemczech i we Włoszech, także w innych krajach, ale w mniejszym stopniu,
opiera się na sojuszach z lokalnymi instytucjami, które obawiają się destrukcyjnych zmian:
stowarzyszenia pracodawców, umiarkowane partie, strefy przemysłowe oraz lokalne władze, a w
niektórych przypadkach nieekonomiczne instytucje takie jak Kościół (Włochy i Polska), które mają
wiodącą rolę w krytyce elastyczność. Kryzys i utrata legalności demokratycznej powoduje odzyskanie
spójności społecznej oraz priorytetu politycznego i społecznego, który wzywa do wykorzystania
partnerstwa społecznego. Przykładem jest niemiecki przypadek. W krajach o największych
niepokojach, czyli w Hiszpanii i Włoszech, taki scenariusz może obejmować, milczącą zgodę na brak
realizacji reform, które są wymagane od sił zewnętrznych, a wprowadza tradycyjną dysocjację
pomiędzy formalnymi i nieformalnymi poziomami stosunków przemysłowych.
Granicą tego pierwszego scenariusza jest to, że partnerstwo społeczne może być coraz bardziej
ograniczane przez międzynarodowe naciski i może stracić demokratyczną legalność, ponieważ
wyklucza to rynek pracowników zagranicznych. Drugim scenariuszem są nowe przestrzenia dla
oporu. W chwili obecnej, przestrzenia te są raczej małe i o odmiennym charakterze: od ruchów
społecznych, outsiderów rynku pracy (np. indignados) do nieformalnych form, takich jak
organizacyjnej nielojalności i rotacji pracowników, szczególnie widocznych w nowych państwach
członkowskich UE. Wydają się one być narodowe, ale w coraz większym stopniu związane są one
również i z zagranicą.
Bez względu na scenariusz, eksperyment odpolitycznienia stosunków przemysłowych w ostatnich
dwudziestu latach (z Komisją Europejską i Europejskim Bankiem Centralnym, aby "dostosować je do
warunków rynkowych firmy ") jest wadliwy w dwu sprawach. Po pierwsze, instytucje, nawet, jeśli są
osłabione i przemiejscowione są odporne na ekstremalne rozwiązania rynkowe, takie jak „pojedyncze
zamówienia”: stosunki pracy pozostają zbyt skomplikowane, aby można je było łatwo zreformować i
zindywidualizować. Po drugie, mimo dwudziestu lat dyskursów technokratów i menedżerów,
polityczny charakter stosunków przemysłowych wrócił do pierwszy plan. Rządy i pracodawcy mogą
żałować, że nie doceniły tych instytucji, których wsparcia mogą jeszcze potrzebować.
Figure 1 – Trend kosztów pracy jednostki (1992=100, z wyjątkiem Polski: 1998=100) (dane:
Eurostat)
150
140
130
France
120
Germany
italy
110
Spain
100
United Kingdom
Poland
90
80
70
1993
1995
1997
1999
2001
2003
2005
2007
2009
Referencje i dalsze odczyty
G. Meardi, Social Failures of EU Enlargement. A Case of Workers Voting with their Feet, Routledge,
2012.
L. Burroni, M. Keune, G. Meardi (dyr) Economy and Society in Europe. A Relationship in Crisis,
Elgar, 2012.
G. Meardi, Comparative Employment Relations in Europe: Work and Democracy under Pressure,
Routledge, 2013
G. Meardi, ‘Flexicurity Meets State Traditions’, International Journal of Comparative Labour Law
and Industrial Relations, 27:3, 255-70, 2011
G. Meardi, ‘Union Immobility? Trade Unions and the Freedoms of Movement in the Enlarged EU’,
British Journal of Industrial Relations, 50:1, 99-120, 2012
G. Meardi, A. Martín, M. Lozano Riera, ‘Constructing Uncertainty: Unions and Migrant Labour in
Construction in UK and Spain’, Journal of Industrial Relations, 54:1, 5-21, 2012
B. Bechter, B. Brandl, G. Meardi, ‘Sectors or Countries? Typologies and Levels of Analysis in
Comparative Industrial Relations’, European Journal of Industrial Relations, 18:3, 2012
Podziękowanie
Badania ufundowane przez ESRC Research Fellowship i wspomagane przez Freie Universität Berlin,
Universidad Complutense de Madrid, Universitat Autònoma de Barcelona, Szkoła Główna Handlowa,
Ecole Normale Supérieure de Cachan oraz Università degli Studi di Milano.
Download