Euroregiony p?d

advertisement
Andrzej Piskozub
EUROREGIONY POŁUDNIOWO-WSCHODNIEGO OBRZEŻA BAŁTYKU.
Trzy fazy dojrzewania pojęcia euroregionu.
Czym jest euroregion? Podręczniki i encyklopedie definiują euroregiony jako szczególne
obszary współpracy transgranicznej w Europie, podając, że od pół wieku, od podpisania
integracyjnego Traktatu Rzymskiego, zaczęto je tworzyć albo na pograniczach państw europejskich
objętych procesem integracyjnym, albo też na pograniczach tej wspólnoty i jej zewnętrznego
obrzeża. Kiedy przed dwudziestu laty obalony został pojałtański podział Europy na dwie części,
przedzielone osławioną żelazną kurtyną, proces tworzenia dalszych euroregionów objął również
pogranicza państw, położonych na wschód od tamtej politycznej bariery.
W zależności od zadań stawianych poszczególnym euroregionom, wyróżnić można trzy
etapy dojrzewającej ich konsolidacji, coraz bardziej przełamującej i osłabiającej bariery państw
narodowych – formacji politycznej dezintegrującej Europę, zanim po drugiej wojnie światowej
podjęto zadanie jej ponownego politycznego scalania, w granicach jej dawnej historycznej
wspólnoty cywilizacyjnej. Scalanie to jest procesem trudnym i złożonym, realizowanym etapami,
które mają swój odpowiednik właśnie we wspomnianych trzech kondygnacjach konsolidowania się
koncepcji euroregionu.
Dolną, elementarną kondygnację stanowi tu koncepcja euroregionu, którego zadanie
sprowadza się do stworzenia transgranicznej współpracy komunikacyjnej, tworzącej nowe i
usprawniającej istniejące przejścia komunikacyjne, dla maksymalnego udoskonalania kontaktów
międzyludzkich w regionie podzielonym granicą międzypaństwową. Dużo to, czy mało? O tym, jak
trudno obalać bariery komunikacyjne na hermetycznie zamkniętych granicach państwowych
świadczy dziś sytuacja na pograniczu obu państw koreańskich, toczących żmudne rokowania co do
uruchomienia pojedynczej linii kolejowej pomiędzy nimi. A przecież do niedawna identycznie było
na wytyczonej “pod linijkę” granicy Polski z Obwodem Kaliningradzkim, rozrywającej na dwoje
historyczną krainę, jaką były Prusy Wschodnie; i niewiele tylko lepiej było na pozostałych
granicach międzypaństwowych całego ówczesnego bloku sowieckiego. Dlatego wypracowanie tej
embrionalnej koncepcji euroregionu stanowiło duży krok naprzód, aczkolwiek z upływającym
czasem wydawać się on może jedynie taką inicjującą groteską, jak owa dyplomacja pingpongowa,
będąca przecież pierwszym krokiem do tak rozbudowanych następnie kontaktów amerykańskochińskich.
Drugą kondygnacją dojrzewającej koncepcji euroregionu było stawianie jemu zadania
transgranicznej współpracy, koordynującej rozwój gospodarczy po obu stronach granicy i
usuwającej towarzyszące temu rozwojowi gospodarczemu, transgraniczne zagrożenia militarne,
ekologiczne i inne. Był to następny krok naprzód, tworzący podstawy tego, co zamyka się w pojęciu
stosunków dobrosąsiedzkich. Z tym wszystkim i ten drugi etap, podobnie jak i jego poprzednik,
sprowadzają się do poprawy sytuacji transgranicznej w zasadzie jedynie w odniesieniu do sfery
kultury materialnej.
Dopiero trzecia kondygnacja pojęcia euroregionu, czyni z niego koncepcję docelowo
dojrzałą, gdyż do koordynacji sfery kultury materialnej dodaje koordynację taką również w sferze
kultury duchowej. Stawia ona euroregionowi zadanie transgranicznej współpracy kulturowej,
szczególnie ważnej w przypadkach podzielonych granicami państwowymi historycznych regionów
europejskich, o wspólnej przeszłości dziejowej i wynikających z tej przeszłości wspólnych
tradycjach i wspólnym dziedzictwie kulturowym. Dogłębna realizacja tego zadania konstytuuje
euro-regiony, czyli regiony dla Europy, w pełnym tego pojęcia znaczeniu.
1
Denis de Rougemont w głośnej książce-apelu do Europejczyków sprzed lat czterdziestu1
przekonywająco uzasadnił, dlaczego w miarę postępów integracyjnych Europy,
systematycznie wygasać w niej będzie rola państw narodowych na rzecz sukcesywnie rosnącej roli
regionów europejskich: docelowo to one będą owymi “klockami lego”, tworzącymi zintegrowaną
Europę. Stawia to owym euro-regionom szczególne wymogi. Tam, gdzie to możliwe, powinno się
je odtwarzać w ich historycznych, wielowiekowych granicach; tam zaś gdzie upływ czasu
uzasadnia potrzebę modyfikacji owych granic, uświęconych patyną wieków, odstępowanie od
układu granic historycznych powinno być możliwie jak najmniejsze. Region historyczny posiada
kształtowaną przez stulecia, tożsamość małej ojczyzny – lokalne odrębności jego kultury tak
materialnej, jak duchowej, własne tradycje dziejowe społeczności przez wieki bytującej na
terytorium o trwałych, niezmiennych granicach.
Smutnej pamięci tzw. wielka rewolucja francuska, zapoczątkowała obalanie europejskiego
ancien regime. Nowa epoka zrodziła nacjonalizm: unitarne państwa narodowe zastępowały dawne
regiony historyczne, sztucznymi i często zmienianymi podziałami administracyjnymi, tworzonymi
dla konkretnych potrzeb scentralizowanej władzy państwowej; w imię tegoż centralizmu
ograniczano lub likwidowano samorządy regionalne oraz odrębności kulturowe dawnych regionów
historycznych. Sporą ich część zamieszkiwały, zgodnie bytujące tam przez wieki społeczności
multietniczne, multiwyznaniowe a nawet multikulturowe. Stworzone przez nacjonalizm państwa
narodowe były de facto państwami jednego narodu, dzielącymi społeczności owych historycznych
regionów na “swoich” i “obcych”. W imię zupełnie wypaczonej idei samostanowienia narodów,
rozrywano dawne historyczne regiony na części, wyznaczane według kryterium etnicznego.
Ponieważ często to samo miejsce zamieszkiwała ludność przemieszana etnicznie, wymyślono
czystki etniczne: “obcych” zazwyczaj z takich miejsc wypędzano a przy ostatecznym rozwiązaniu
- eksterminowano.
Dawna cywilizacyjna jedność Europy w epoce rozszalałego nacjonalizmu zastąpiona
została głęboko sięgającą dezintegracją. Podjęty po drugiej wojnie światowej program odtwarzania
dawnej cywilizacyjnej jedności naszej części świata, na szczeblu regionalnym sprowadza się do
odbudowy dawnych jej historycznych euro-regionów, z wszystkimi ich lokalnymi
zróżnicowaniami. Trzeba o tym pamiętać, podejmując rozważania o euroregionach
rozmieszczonych wokół basenu Morza Bałtyckiego.
Europa Bałtycka jako Najmłodsza Europa.
Inspiracji dla takiego tytułu dostarczyły dwie książki, szczególnie blisko z problemem tutaj
omawianym powiązane. Pierwszą z nich, autorstwa profesorów Jerzego Zaleskiego i Czesława
Wojewódki jest Europa Bałtycka, wydana w roku 19772; drugą, autorstwa profesora Jerzego
Kłoczowskiego jest Młodsza Europa, wydana w roku 19983. Tytuły ich zaczęły funkcjonować od
razu jako kluczowe pojęcia, interpretowane w różnych kontekstach, często odmiennie niż ma to
miejsce w książkach wyżej wymienionych.
Autorzy Europy Bałtyckiej, która nosiła podtytuł Zarys monografii gospodarczej, pragnęli
wywody swe ilustrować porównawczymi danymi statystycznymi, te zaś sumowane były odrębnie
dla poszczególnych państw, graniczących z Bałtykiem. Tych było wówczas siedem, dzielonych na
dwa bloki ustrojowe: “kapitalistyczny”, obejmujący RFN, Danię, Szwecję i Finlandię ( dla
“dopełnienia” Skandynawii, często dodawano do nich Norwegię – z całkowitym pogwałceniem
geografii, gdyż państwo to z wybrzeżem Bałtyku nie graniczy) oraz “socjalistyczny”, obejmujący
NRD, PRL i ZSRR. Oba te bloki rozdzielała geograficzna oś Bałtyku, przebiegająca w układzie
SW – NE, od ujścia Trave do Zatoki Lubeckiej po ujście Newy do Zatoki Fińskiej. W późnym
1
2
3
Denis de Rougemont, Lettre ouverte aux Europeens,Paris 1970; wyd.polskie: List otwarty do Europejczyków,
Oficyna Wydawnicza Volumen, Warszawa 1995.
Jerzy Zaleski, Czesław Wojewódka, Europa Bałtycka. Zarys monografii gospodarczej, Ossolineum, Wrocław 1977.
Jerzy Kłoczowski, Młodsza Europa. Europa Środkowo-Wschodnia w kręgu cywilizacji chrześcijańskiej
średniowiecza, PIW, Warszawa 1998.
2
średniowieczu była to handlowa oś hanzeatycka pomiędzy Lubeką a Nowogrodem Wielkim, po
drugiej wojnie światowej, w epoce “zimnej wojny”, stała się barierą polityczną, rozgraniczającą
dwa ideologicznie obce sobie światy. Najdawniejsza rzeczywistość historyczna podzieliła obrzeże
Bałtyku na północnozachodnie, skandynawsko-fińskie po jednej stronie tej osi geograficznej, oraz
południowowschodnie, zachodniosłowiańsko-bałtyjskie, po jej przeciwległej stronie.
Powołany na recenzenta wydawniczego Europy Bałtyckiej, przestrzegałem jej autorów
przed pokusą zaliczania do niej w całości obszaru państw graniczących z Bałtykiem. W przypadku
Niemiec oznaczałoby to rozciągnięcie obszaru Europy Bałtyckiej na zachód od Renu i na południe
od Dunaju, co byłoby oczywistym nonsensem. Jeszcze bardziej groteskowo przedstawiało by się to
w odniesieniu do ZSRR, gdzie Europa Bałtycka objęła by Azję Środkową na południu a Kamczatkę
i Sachalin na wschodzie. Z obszaru obu państw niemieckich do zlewiska Bałtyku należy niemal w
całości Land Mecklenburg-Vorpommern a tylko w części Land Schleswig-Holstein. W byłym
ZSRR w całości do zlewiska Bałtyku należały związkowe republiki litewska, łotewska i estońska,
obecnie znów, jak w okresie międzywojennym, niepodległe państwa. Z rozległego obszaru Rosji do
zlewiska Bałtyku należy tylko jej mały fragment, obejmujący okręgi nowogrodzki, pskowski i
petersburski, no i sowiecki łup wojenny, w postaci północnej części regionu wschodniopruskiego.
Utożsamianie zasięgu Europy Bałtyckiej ze zlewiskiem Bałtyku byłoby jednak determinizmem
geograficznym, odbiegającym od rzeczywistości. Polska, praktycznie w całości znajduje się w
zlewisku Bałtyku, podobnie jak Szwecja i Finlandia. Czy oznacza to, że w całości można obszar
tych państw zaliczać do Europy Bałtyckiej? W przypadku Polski napewno należą do niej jej
regiony nadbałtyckie, ale już Wielkopolska z Poznaniem i Mazowsze z Warszawą (nie mówiąc o
Małopolsce), tyle mają wspólnego z Europą Bałtycką, co w Niemczech, nienależąca do zlewiska
Bałtyku, Brandenburgia z Berlinem. Wniosek z tych rozważań jest jeden: Europę Bałtycką tworzą
jedynie regiony nadbałtyckie, rozłożone wzdłuż bałtyckiego obrzeża.
Dlaczego tę Europę Bałtycką nazywam Najmłodszą Europą? Odpowiedzi na to szukać
należy w nawiązaniu do książki Jerzego Kłoczowskiego o Młodszej Europie. Ma ona podtytuł:
Europa Środkowo-Wschodnia w kręgu cywilizacji chrześcijańskiej średniowiecza. Punktem wyjścia
jest zasięg chrześcijaństwa w Europie w 800 roku, kiedy to w Starej Europie powstało cesarstwo
Karolingów (zasięgiem swym tak bardzo przypominające terytorium pierwszej “Szóstki”, która
zainicjowała współczesną integrację Europy podpisaniem Traktatu Rzymskiego w 1957 roku). W
tym momencie chrześcijaństwo europejskie wykroczyło poza obszar antycznego Imperium
Romanum tylko na ziemiach niemieckich, sięgając ku wschodowi poza niedawną “żelazną kurtynę”
jedynie na obszarze Turyngii. Wschodnią granicę cesarstwa Karolingów wyznaczał limes
Sorabicus, za którym od Bałtyku po Dunaj, rozpościerała się pogańska Słowiańszczyzna.
Cesarstwo Karola Wielkiego stało się dla niej impulsem do tworzenia własnych,
chrześcijańskich państw, z własnym “Karolem” na czele ( czeski kral, polski król, ruski korol).Tak
rodziła się Młodsza Europa. W wieku IX stało się nią chrześcijańskie Państwo Wielkomorawskie,
w wieku X, z sekularnym Braudelowskim opóźnieniem, przyjmujące chrześcijaństwo: Polska w
obrządku zachodnim w 966 roku i Ruś w obrządku wschodnim w 988 roku. Rok 1000 zamknął
kolejny etap procesu, jakiemu Christopher Dawson nadał nazwę The Making of Europe4. Wówczas
do świata chrześcijaństwa zachodniego dołączyły Węgry i Skandynawia.
Dopiero chrystianizacja Skandynawii otworzyła cywilizacji europejskiej dostęp do basenu
Bałtyku. W wiekach IX i X pogańska Skandynawia była groźnym przeciwnikiem Europy
chrześcijańskiej, dającym potężne wsparcie pogaństwu na południowym i wschodnim obrzeżu
Bałtyku. W tych wiekach blokowała ona skutecznie dostęp świata chrześcijańskiego do basenu
bałtyckiego: jeżeli dowiadywał się on wtedy czegoś o tym obszarze, to tylko poprzez wyprawy
żeglarzy skandynawskich, takie jak rejs Wulfstana w 880 roku wzdłuż południowego wybrzeża
Bałtyku.
Po roku 1000 sytuacja w basenie bałtyckim uległa zasadniczej odmianie. Po dołączeniu
Skandynawii do chrześcijańskiej Europy, ostatnia strefa pogaństwa w tej części świata skurczyła się
4
Christopher Dawson, The Making of Europe. An Introduction to the History of European Unity, London 1932; wyd.
polskie: Tworzenie się Europy, IW PAX, Warszawa 1961.
3
do południowego i wschodniego obrzeża Bałtyku. Odtąd Szwecja i Dania, jako chrześcijańskie
państwa nadbałtyckie współdziałały z resztą Europy dla chrystianizacji tej ostatniej w Europie
enklawy pogaństwa. Trzymała się ona mocno, w wieku XI praktycznie nic się tutaj nie zmieniło,
dopiero po tej przerwie, w wiekach XII-XIV doprowadzono do chrystianizacji tej Najmłodszej
Europy, a procesowi temu towarzyszyło wyłanianie się historycznych regionów europejskich na
południowo-wschodnim obrzeżu Bałtyku.
Jaką była struktura etniczna tej Najmłodszej Europy przed jej chrystianizacją? Między
Zatoką Lubecką i Zatoką Gdańską była to ludność zachodniosłowiańska, dzieląca się na trzy grupy
plemienne: obotrycką na zachodzie, wielecką pośrodku i kaszubską na wschodzie; między Zatoką
Gdańską i Zatoką Ryską była to ludność bałtyjska, również dzieląca się na trzy grupy plemienne:
pruską na zachodzie, litewską pośrodku i łotewską na wschodzie. Dzieje tego zespołu regionów
składają się na dalszą część tego studium. Poza obszarem jego zainteresowania pozostają natomiast
terytoria położone na północ od Zatoki Ryskiej, tworzące strefę o ludności należącej do grupy
fińskiej. Strefa ta chrystianizowała się i przekształcała w społeczności osiadłe pod wpływem
Szwecji i stąd stanowi wschodnie przedłużenie Skandynawii, jako współczesne państwa Finlandii i
Estonii.
Z bałto-słowiańskiego południowo-wschodniego obrzeża Bałtyku wyłoniło się w późnym
średniowieczu sześć historycznych regionów Europy. Przegląd ich, w tekście tym przeprowadzony,
ugrupował je w trzy pary, wyraźnie pomiędzy sobą dziejami swymi zróżnicowane. Prezentowane
one są kolejno, zależnie od ich położenia geograficznego, postępując od zachodu ku wschodowi, co
generalnie odpowiada chronologii ich powstawania.
Słowiański rodowód.
Pierwszą parę tych regionów nadbałtyckich tworzą ukształtowane w XII wieku księstwa
Rzeszy: Meklemburgia i Pomorze. Wiek XI zakończył się zwycięską krucjatą, zwieńczoną
zdobyciem przez chrześcijański Zachód Jerozolimy z Grobem Pańskim i ustanowieniem na
lewantyńskim wybrzeżu kilku chrześcijańskich państewek. Było to bodźcem dla organizowania
podobnych krucjat wewnątrzeuropejskich, przeciwko ostatnim tutaj reliktom pogaństwa.
Pierwszym ich celem stało się zachodniosłowiańskie pogaństwo pomorskie. Toczył z nim przez
kilkanaście lat krwawą i brutalną wojnę Bolesław Krzywousty. Zakończyło ją zdobycie Szczecina
przez polskiego księcia w 1121 roku. Władał nim wtedy pogański władca Warcisław, z pomorskiej
dynastii Gryfitów. Krzywousty pozostawił go u władzy jako lennika Polski.
Krzywousty, pomny nieudanych prób chrystianizacji Pomorza i Prus wiek wcześniej
podejmowanych przez Bolesława Chrobrego, chciał tym razem doprowadzić do pomyślnego końca
dzieło chrystianizacji Pomorza z dwóch nowych diecezji, o siedzibach bezpiecznie wybranych w
pobliżu wschodniego i zachodniego krańca Pomorza, ale już poza jego granicami, na terenach
ustabilizowanego chrześcijaństwa w Księstwie Polskim. Obie te diecezje zostały erygowane
równocześnie w 1123 roku, wschodnia nad Wisłą, w kujawskim Włocławku, zachodnia nad Odrą w
Lubuszu, centralnym grodzie ziemi lubuskiej. Obie należały do polskiej prowincji kościelnej –
archidiecezji gnieźnieńskiej. Zamysł Krzywoustego odniósł pełny sukces w przypadku diecezji
ustanowionej we Włocławku. Bulla papieska z 1148 roku zatwierdziła terytorium tej diecezji,
rozciągającej się poprzez Kujawy i Pomorze Gdańskie aż do bałtyckiego wybrzeża. Stan taki
przetrwał rozbiory Rzeczypospolitej, zmian granic diecezjalnych dokonano tu dopiero w XIX
wieku. Przyczynił się do tego, że schrystianizowane Pomorze Gdańskie, po wygaśnięciu gdańskiej
dynastii książęcej weszło w 1295 roku, do utworzonego wtedy Królestwa Polskiego.
Odmiennie potoczyły się losy nadodrzańskiego Pomorza. Chrzest Warcisława nastąpił w
dwa lata po erygowaniu diecezji lubuskiej (1125), a otrzymał go z rąk biskupa Ottona z Bambergu,
kierującego działającą w tamtej części Pomorza niemiecką misją chrystianizacyjną. Krzywousty
zmarł w 1138 roku i na mocy jego testamentu Księstwo Polskie rozpadło się na dzielnice
regionalne, z których żadna nie dysponowała siłą, zdolną do przeciwstawiania się decyzjom
władcy szczecińskiego. Pozostając nadal lennikiem Polski, mógł jednak odtąd liczyć na bezkarność
4
swoich poczynań. Dlatego rychło doprowadził do ustanowienia w swojej dzielnicy własnego
biskupstwa, niezależnego od polskiej prowincji kościelnej, a podległego bezpośrednio Stolicy
Apostolskiej. Powstało ono w 1140 roku w Wolinie, skąd rychło siedzibę jego przeniesiono do
Kamienia. Biskupstwo w Lubuszu w tych warunkach straciło w zasadzie rację bytu. Już tylko
egzystowało na terenie malutkiego regionu, jakim była historyczna ziemia lubuska i historia
zapamiętała głównie jego późniejszą zastępczą rolę misyjną na ziemiach Rusi.
Chrystianizacja Pomorza nadodrzańskiego dokonała się wcześniej od chrystianizacji
Meklemburgii. Cesarstwo dopiero w XII wieku utrwalało na dobre swe panowanie nad obszarami
położonymi między Łabą i Odrą a kluczowym w tym wydarzeniem najważniejszym było
powstanie wtedy Marchii Brandenburskiej. Poprzedniczką jej była Stara Marchia (Altmark),
położona na lewym brzegu Łaby, ze stolicą w Stendal. Opanowanie podmokłej, pociętej
pradolinami rzecznymi, o rzadkim zaludnieniu krainy po prawej stronie Łaby, okazało się sprawą
łatwą. Dokonał tego w 1134 roku margrabia Albrecht Niedźwiedź. Nową stolicę powiększonej
marchii przeniósł do słowiańskiego grodu Braniboru, przekształconego w miasto Brandenburg, od
którego odtąd wzięła swą nazwę Marchia Brandenburska.
Znacznie trudniejszą sprawą okazała się chrystianizacja nadbałtyckiej krainy Obotrytów.
Tutaj to samo zadanie, co Krzywousty na Pomorzu, realizował Henryk Lew, książę bawarski i
saski. Jego przeciwnikiem był Niklot, pogański władca obotrycki. W 1147 roku ruszyła na tę
nadbałtycką krainę krucjata (równoległa w czasie do podjętej w tymże roku II krucjaty do Ziemi
Świętej). Ta nadbałtycka krucjata dotarła aż po wały Szczecina, skąd zawróciła, gdy okazało się, że
jest to już gród chrześcijański. W krainie Obotrytów krucjata ta niczego nie zdziałała i walki trwały
nadal. W ich toku Obotryci spalili Lubekę, dopiero co założoną przez Henryka Lwa. Zakończyły się
one dopiero w 1160 roku chrystianizacją tej krainy, nazwanej Meklemburgią, od położonego blisko
Wismaru wielkiego obotryckiego grodu, który dokument z 995 roku nazywa Mekelenburch, co w
języku staroniemieckim oznacza “wielki gród”. Obotryckim jego pierwowzorem był Weligard5, na
długo przed chrystianizacją tej krainy zburzony przez Duńczyków, ale pamięć o nim przetrwała w
nazwie tego nadbałtyckiego regionu.
Tak, jak Warcisław na Pomorzu, tak i Niklot po przyjęciu chrztu, pozostał chrześcijańskim
już władcą Meklemburgii, a potomkowie obydwu tworzyli dynastie panujące tak na Pomorzu, jak i
w Meklemburgii. Syn Niklota, Przybysław otrzymał w 1170 roku nadany mu przez cesarza
Fryderyka Barbarossę, tytuł księcia Rzeszy. W tym samym roku na Pomorzu tytuły książęce
przyjęli Kazimierz I i Bogusław I – potomkowie Warcisława. Księstwo Meklemburgii po
chrystianizacji zostało przez cesarza Barbarossę uznane za księstwo Rzeszy, pod lennym
zwierzchnictwem Brandenburgii. Nadodrzańskie Pomorze identyczny status uzyskało w 1181 roku.
Nękane najazdami duńskimi na pomorskie wybrzeża, a nie mogąć liczyć na polską obronę przed
nimi, Księstwo Pomorza oddało się pod opiekę Cesarstwa w 1181 roku. Cesarz Barbarossa
zatwierdził je, jako księstwo Rzeszy, również pod lennym zwierzchnictwem Brandenburgii.
Średniowieczne dzieje obu tych księstw Rzeszy, przy różnych okazjach nazywanych
wendisch (“wendyjskimi”, co w tej części Rzeszy znaczyło tyle, co “słowiańskimi”) toczyły się
bliźniaczymi torami. Oba księstwa posiadały dynastie słowiańskiego pochodzenia, bedące u władzy
w pogańskich czasach . Oba księstwa od razu, w XII wieku, uzyskały autonomię kościelną,
posiadając regionalne diecezje- Meklemburgia w Schwerinie, Pomorze w Kamieniu; oba niemal
równocześnie w XV wieku dorobiły się własnych, regionalnych uniwersytetów – Meklemburgia w
Rostocku (1432), Pomorze w Greifswaldzie (1456).
Dopiero w XVII wieku równoległe dotąd drogi dziejowe obu tych księstw rozeszły się.
Zależność lenna od Brandenburgii oznaczała, iż z wygaśnięciem lokalnej dynastii, lenno przejęte
zostaje przez Brandenburgię. Dla Pomorza naododrzańskiego czas taki nastał podczas wojny
trzydziestoletniej, kiedy w 1637 roku wygasła tamtejsza dynastia Gryfitów. Prawnie od tego czasu
dotychczasowe Ducatus Pomeraniae, powinno przekształcić się w brandenburską Provinz
Pommern. Jednakże pokój westfalski (1648),kończący wojnę trzydziestoletnią, przyznał Szwecji
5
Józef Staszewski, Słownik geograficzny. Pochodzenie i znaczenie nazw geograficznych, WP Warszawa 1959, s.184.
5
Szczecin z wyspami ujścia Odry oraz całe Pomorze Zaodrzańskie (niemieckie: Vorpommern).
Szczecin z ujściem Odry musiała Szwecja oddać po 72 latach (1720), obszary zaodrzańskie po 167
latach (1815). Dopiero wówczas Provinz Pommern została zjednoczona w granicach dawnego
Ducatus Pomeraniae; i w tych granicach przetrwała do 1945 roku. W przypadku Meklemburgii, jej
zależność lenna od Brandenburgii nie spowodowała takich następstw, jakie dotknęły Pomorze
nadodrzańskie. Tutaj dynastia panująca dotrwała do 1918 roku, kiedy to, z końcem pierwszej wojny
światowej, wszystkie dynastie panujące w Rzeszy zostały zdetronizowane. Wywodząca się z
czasów pogańskich, słowiańskiego pochodzenia rodzina tam panująca istnieje nadal i jej
członkowie dotąd noszą tytuły Wielkich Książąt Meklemburskich. Nadbałtycki
region
Meklemburgii w swych historycznych granicach przetrwał do 1945 roku, a i wtedy został jedynie
powiększony o te części zaodrzańskiego Pomorza, jakie po drugiej wojnie światowej pozostały w
granicach Niemiec.
Paweł Jasienica jedną ze swych książek zatytułował Słowiański rodowód6. Darujmy sobie
jej, miejscami mocno bałamutne, wywody archeologiczne. Ale tytuł ma ona znakomity, doskonale
pasujący dla odniesienia go losów dziejowych obu przedstawionych tutaj “wendyjskich” regionów
nadbałtyckich.
Krzyżacki fundament.
Przenieśmy teraz uwagę nad Zatokę Gdańską, tam gdzie sąsiadowały ze sobą wschodni
kraniec osadnictwa zachodniosłowiańskiego z zachodnim krańcem osadnictwa bałtyjskiego. Kiedy
u schyłku XII wieku reszta tych Słowian nadbałtyckich, po dramatycznym procesie ich
chrystianizacji, ustabilizowała się trwale w cywilizacji europejskiej, jako meklemburskie i
pomorskie księstwa Rzeszy, Pomorze nadwiślańskie z opóźnieniem do nich wyłaniało się z
przeddziejowego mroku. Wymownym tego świadectwem są trzy następujące daty:
Rok 997, kiedy tamtędy kierowała się misyjna wyprawa do bałtyjskich Prusów. Autor
Żywota świętego Wojciecha wspomniał, że po drodze biskup ten zatrzymał się w grodzie
Gyddanyzc, gdzie ochrzcił wielu jego mieszkańców. Gdyby kronikarz pominął to, bądź co bądź,
epizodyczne w stosunku do właściwego celu wyprawy misyjnej wydarzenie, Gdańsk jeszcze przez
następne półtora wieku pozostawałby całkowicie nieznany historii powszechnej;
Rok 1148, kiedy po raz drugi nazwa Gdańska pojawiła się w dokumencie, dzięki bulli
papieża Eugeniusza III, wymieniającej castrum Kdanzc, pośród innych miejscowości biskupstwa
włocławskiego;
Rok 1179, kiedy z dokumentu erygującego powstanie w Oliwie opactwa cystersów,
dowiadujemy się, że przedsięwzięcie to wspierał, władający tą okolicą, książę gdański.
Tylko z tych okruchów historii wydedukować można przebieg procesu “wsiąkania”
Pomorza nadwiślańskiego do chrześcijańskiej wspólnoty europejskiej. U schyłku XII wieku jawi się
ono jako chrześcijańskie księstwo, rządzone przez lokalną dynastię pomorską, pozostające w
zależności lennej od Polski, podzielonej wtedy na regionalne księstwa piastowskie.
Natomiast na wschód od Wisły, ziemie pogańskich Prusów pozostawały wtedy takimi
samymi, jak dwa wieki wcześniej, kiedy Bolesław Chrobry podjął dwukrotne, zakończone
całkowitym niepowodzeniem, próby ich chrystianizacji poprzez misyjne wyprawy biskupa
Wojciecha w 997, a następnie biskupa Brunona z Kwerfurtu w 1009 roku. Na początku XIII wieku
to nieznośne i niebezpieczne pogańskie sąsiedztwo uniemożliwiało wszelkie wysiłki zasiedlenia i
zagospodarowania go przez chrześcijańskie społeczności: na Powiślu, dokąd od zachodu swoimi
grodami przenikało nadwiślańskie Pomorze, takimi jak Zantyr, w okolicy późniejszego Malborka,
czy Quidin, poprzednik krzyżackiego Marienwerder. Dla ziemi chełmińskiej, niemal całkowicie
wyludnionej najazdami Prusów na polskie osadnictwo, przenikające tam od południa zza Wisły,
ustanowiono w 1215 roku misyjne biskupstwo chełmińskie. Kiedy okazało się ono całkowicie
6
Paweł Jasienica, Słowiański rodowód, PIW, Warszawa 1961.
6
niezdolnym do powstrzymania tych pogańskich najazdów, Konrad, książę mazowiecki, któremu
ziemia chełmińska podlegała, podjął w 1226 roku dramatyczną decyzję, jaka w konsekwencji
radykalnie zmieniła bieg historii na bałtyckim obrzeżu po obu stronach ujścia Wisły: sprowadził z
zadaniem chrystianizacji Prusów, rycerski Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu
Niemieckiego. Podobnie jak inne zakony rycerskie stworzone w epoce krucjat do Ziemi Świętej,
jak Templariusze, czy Joannici, które później odegrały znaczącą rolę w historii Europy, również i
ten zakon, zwany u nas potocznie Krzyżakami, powstał w Palestynie w 1198 roku. Sytuacja na
Bliskim Wschodzie zmieniała się wtedy wyraźnie na niekorzyść krzyżowców i owe zakony
rycerskie przenosiły się stamtąd do Europy, w poszukiwania nowych dla siebie zadań. Zakon
krzyżacki ustanowił wtedy siedzibę wielkiego mistrza zakonu w Wenecji.
W umowie z 1226 roku, Zakonowi Krzyżackiemu na siedzibę przyznano ziemię chełmińską,
jako bazę wypadową do Prus. Krzyżacy przybyli tutaj w 1230 roku, zakładając na obszarze
późniejszego Torunia swój pierwszy w regionie zamek, o nazwie Vogelsang. Pomiędzy 1226 a
1230 rokiem nastąpiło wydarzenie, zasadniczo zmieniające stosunki pomiędzy Polską Piastów a
Pomorzem Gdańskim. Panował w nim wtedy książę Świętopełk nazwany tam Wielkim,
najznamienitszy z dynastii książąt gdańskich. Jako lennika Polski, wprowadził go na tron książę
Leszek Biały, ówczesny senior Polski piastowskiej. Ambitny Świętopełk rządził Pomorzem
Gdańskim w sposób zupełnie ignorujacy ową lenną zależność swej dzielnicy. Zaniepokojeni tym
najważniejsi piastowscy książęta dzielnicowi zjechali się w 1227 roku na naradę do kujawskiej
Gąsawy, położonej blisko granicy pomorskiej. Tam zaskoczył ich niespodziewany napad ludzi
Świętopełka: zabili oni Leszka Białego; ciężko ranili śląskiego Henryka Brodatego, któremu
pomimo tego udała się konna ucieczka; wielkopolski Władysław Laskonogi ocalał tylko dzięki
bezpiecznej kryjówce. Od tego wydarzenia książęta piastowscy traktowali Świętopełka jako
najgorszego wroga, w odróżnieniu od Krzyżaków, uznawanych za zaproszonych gości i
sprzymierzeńców.
Miało to swoje następstwa w geografii krzyżackiego podboju Prus. Zaczęli go od Powiśla,
którego posiadaniem zainteresowane było Pomorze Gdańskie. W ciągu 12 lat dotarli wzdłuż lewego
brzegu Wisły aż nad Zalew Wiślany, gdzie w 1242 roku założyli miasto Elbląg. Ten etap
działalności krzyżackiej dotyczył nie tyle podboju Prus, ile uporczywych walk ze Świętopełkiem o
posiadanie Powiśla – walk, podczas których książęta piastowscy jednoznacznie popierali stronę
krzyżacką. Dopiero potem Krzyżacy do 1273 roku, w ciągu trzech następnych dekad, opanowali
trzon ziem pruskich, położony w zlewisku Zalewu Wiślanego, obejmujący pięć głównych
plemiennych krain pruskich: Warmię, Barcję, Natangię, Sambię i Nadrowię. Reszta tego, co złożyło
się na późniejszy region Prus Wschodnich, było ich obrzeżem: nieomal bezludna wtedy Galindia w
dorzeczu Wisły, na pograniczu mazowieckim oraz Skalowia w dorzeczu Niemna, na pograniczu
litewskim. Takim był zasięg krzyżackiego Państwa Zakonnego na przełomie XIII i XIV wieku,
zanim kolejne ważne wydarzenia polityczne rozszerzyły jego granice ku zachodowi, na obszar
Pomorza Gdańskiego.
Po śmierci Świętopełka relacje Pomorza Gdańskiego z Polską piastowską zaczęły ulegać
poprawie, w szczególności z Wielkopolską, jedyną z dużych dzielnic książęcych graniczącą z
Pomorzem Gdańskim. Nie wracano już wtedy do zastarzałej sprawy restytucji lennej zależności
Pomorza Gdańskiego od Polski; zamiast tego dokonano w 1282 roku w Kępnie umowy znacznie
donioślejszej, jaka szybko przyniosła istotne następstwa; była to, częsta w ówczesnej Europie
umowa o przeżycie. Dynastie wielkopolska i gdańska postanowiły w niej, iż ta linia książęca, która
przeżyje drugą, przejmuje terytorium po wymarłym rodzie książęcym. Już 12 lat później, w Boże
Narodzenie 1294 roku, zmarł Mestwin II, ostatni książę gdański; książę wielkopolski Przemysł,
którego prestiż ogromnie wzrósł dzięki pozyskaniu Pomorza Gdańskiego, 26 czerwca 1295 roku
przekształcił tak powiększone terytorium w Królestwo Polskie, istniejące odtąd nieprzerwanie przez
500 lat, aż do ostatniego rozbioru Rzeczypospolitej w 1795 roku.
Pierwsze ćwierćwiecze istnienia tego królestwa, poprzedzające koronację królewską
Władysława Łokietka w roku 1320, było bardzo niestabilne. Król Przemysł został zamordowany w
niespełna rok po koronacji i na nim wygasła męska linia Piastów wielkopolskich. Jego córka,
7
Reiczka, została wydana za króla Czech Wacława II z dynastii Przemyślidów, który w ten sposób,
stając się królem Czech i Polski, położył kres bezkrólewiu po śmierci króla Przemysła. Jako władca
Polski był ceniony, zmarł jednak w 1305 roku; jego syn, Wacław III, panował tylko rok i nie zdążył
dotrzeć do Polski, gdy został zamordowany na Morawach. Na nim wygasła dynastia Przemyślidów
i na ziemiach Polski zapanowało czternastoletnie bezkrólewie, podczas którego o tron Królestwa
Polskiego, aż do pomyślnego końca, walczył Władysław Łokietek.
Ofiarą tego wieloletniego chaosu padło Pomorze Gdańskie, całkowicie wówczas bezbronne
w razie agresji z zewnątrz. A ta nadeszła, już na samym początku tego bezkrólewia, ze strony
Brandenburgii. W połowie XIII wieku książę śląski, władający ziemią lubuską, przekazał ją w
zastaw Brandenbugii, która poprzez tamtejsze dogodne przejście przez Odrę, opanowując łatwo
położone na wschód od tej rzeki pustkowia pomiędzy Śląskiem, Wielkopolską i nadodrzańskim
Pomorzem. Główną ich część zajmowała, utworzona na północ od Noteci, brandenburska Nowa
Marchia, rozciągnięta nieomal do granic Pomorza Gdańskiego. Przez nią Brandenburczycy,
wkrótce po śmierci Świętopełka dotarli aż do ujścia Wisły, oblegając w 1269 roku Gdańsk.
Zmuszeni wtedy do odwrotu, ponowili najazd w 1306 roku, szybko opanowując całe Pomorze
Gdańskie. Łokietek, bezsilny wobec tego zaboru, wezwał na pomoc Krzyżaków do wypędzenia
Brandenburczyków z tej prowincji Królestwa Polskiego. Krzyżacy zadanie to wykonali, ale
zajętego Pomorza Gdańskiego nie oddali Polsce, tylko włączyli je do Państwa Zakonnego. W 1309
roku przenieśli siedzibę wielkiego mistrza zakonu z Wenecji do Malborka, w którym wybudowali
największy w Europie zamek gotycki.
Następne półtora wieku, aż do wojny trzynastoletniej (1454-1466), Państwo Zakonne trwało
w tak poszerzonych granicach, jako nadbałtycka potęga polityczna. W XIII wieku zwane Prusami,
teraz podzieliło się wewnętrznie na dwa regiony. Podbite wcześniej bałtyjskie Prusy, odtąd
nazywano Prusami Wschodnimi, a do słowiańskich ziem w zachodniej części ich państwa
przylgnęła wówczas trwale nazwa Prus Zachodnich. Zostały one przez Krzyżaków scalone z trzech
części, kolejno wchodzących w krzyżackie posiadanie: 1. ziemi chełmińskiej (do której dodano
kupioną od Mazowsza ziemię michałowską); 2. Powiśla, opanowanego w toku walk toczonych ze
Świętopełkiem; 3. Pomorza Gdańskiego, zawłaszczonego w sposób przeniewierczy, co trwale
zakończyło wcześniejszą przyjaźń polsko-krzyżacką. Prusy Zachodnie, od ich włączenia do
Królestwa Polskiego w 1466 roku, nazwano Prusami Królewskimi ( Zygmunt Gloger pisze o nich:
Prusy Polskie, czyli Królewskie.7) dla odróżnienia od Prus Wschodnich, stanowiących lenno
Królestwa Polskiego, do 1525 roku nazywanych Prusami Krzyżackimi a po tej dacie Prusami
Książęcymi.
Podział Państwa Zakonnego w pokoju toruńskim, kończącym wojnę trzynastoletnią, miał
swoją historię, a także swoje następstwa – jedne i drugie godne uwagi. Jak podaje Gloger, po
wybuchu tej wojny, sejm w Grudziądzu uchwalił unię ziem “Pruskich” (czyli całego Państwa
Zakonnego) z Królestwem Polskim. Terytorium Państwa Zakonnego miało zostać podzielone na
cztery województwa: toruńskie, elbląskie i gdańskie dla trzech części Prus Zachodnich oraz
królewieckie dla Prus Wschodnich8. Ostatecznie projekt województwa królewieckiego upadł, skoro
Prusy Wschodnie pozostawiono przy Zakonie jako lenno polskie; zmieniono także nazwy trzech
województw Prus Zachodnich: toruńskiego na chełmińskie, elbląskiego na malborskie, gdańskiego
na pomorskie9. Pierwotne nazwy nawiązywały do trzech najważniejszych miast Prus Zachodnich,
które sławiło dawne przysłowie: Toruń piękny, Elbląg mocny, Gdańsk bogaty10. Na zmianę tę
wpłynęła niechęć mieszczaństwa tych głównych miast, zazdrosnego o ich autonomię, do goszczenia
w swoich murach wojewody; urzędowali oni zatem, jeden w biskupim Chełmnie, drugi na zamku
malborskim, trzeci w Skarszewach, na skraju Borów Tucholskich. Należy zauważyć, że o tej
pierwotnej koncepcji miast wojewódzkich pamiętano w podziale administracyjnym Polski z lat
1975-1998, kiedy na obszarze dawnych Prus Zachodnich utworzono trzy województwa: toruńskie,
7
8
9
10
Z.Gloger, Geografia historyczna ziem dawnej Polski, Kraków 1903, s.144.
Ibidem, s.146.
Ibidem.
Ibidem, s.148.
8
elbląskie i gdańskie.
Zasadniczym mankamentem pokoju toruńskiego z 1466 roku , były nie owe zmiany nazw
województw tworzonych w Prusach Zachodnich, lecz niekonsekwencja w podziale terytorium
Państwa Zakonnego między Prusy Wschodnie i Prusy Zachodnie. Polegała ona na tym, że
terytoriom biskupim z obszaru Państwa Zakonnego dano swobodę wyboru przynależności już to do
Prus Królewskich, już to do Prus Krzyżackich. Istniały tam cztery biskupstwa: chełmińskie i
pogezańskie w Prusach Zachodnich, sambijskie i warmińskie w Prusach Wschodnich. Opcje
wyboru podzieliły je po połowie, lecz w dwóch przypadkach niezgodnie z ich położeniem
geograficznym: mianowicie zachodniopruskie biskupstwo pogezańskie wybrało związek z Prusami
Krzyżackimi, natomiast wschodniopruskie biskupstwo warmińskie związek z Prusami
Królewskimi. Krótkotrwałość takiego rozstrzygnięcia ujawniła się już 60 lat później, kiedy
reformacja zamieniła Prusy Krzyżackie w świeckie państwo protestanckie, oba jego biskupstwa
przestały istnieć, ale terytorium biskupstwa pogezańskiego, jako powiaty kwidzyński i suski,
dające Prusom Wschodnim dostęp do Wisły, umożliwiało królowi Fryderykowi II, wymuszanie
opłat celnych od przewozów wiślanych, kierujących się z ziem polskich do Gdańska. Z drugiej
strony, reformacja podzieliła Prusy Wschodnie wyznaniowo, gdyż cztery ich powiaty, tworzące
biskupstwo warmińskie, pozostały enklawą katolicyzmu w centrum Prus Wschodnich, otoczone
dookoła przez protestanckie powiaty wschodniopruskie. Anomalie takiego podziału terytorialnego
zostały naprawione wkrótce po rozbiorach Rzeczypospolitej, przez podział administracyjny, w
którym terytoria Prus Zachodnich oraz Prus Wschodnich powróciły do swych historycznych granic
regionalnych.
Dla właściwej oceny historycznej roli krzyżackiego Państwa Zakonnego na południowym
obrzeżu Bałtyku niezbędne jest wyzwolenie się od propagandowego nacjonalistycznego mitu,
jakoby było ono forpocztą niemieckiego Drang nach Osten. Już na początku XX wieku , pisząc o
wojnach toczonych przez Królestwo Polskie w XV wieku z Państwem Zakonnym, demaskował
ten mit profesor Szymon Askenazy: Byla potem jedna, najwyłączniejsza, na śmierć i życie, walka z
Zakonem.To znaczy atoli, nie tyle walka z samą niemczyzną jako taką,ile z jedną potężną instytucją,
która, jakkolwiek zrodzona u żródeł rzymsko-germańskiego imperium, przedstawiała się przede
wszystkim jako zamknięte przedsiębiorstwo kosmopolityczne, jako rodzaj zbrojnych jezuitów we
wschodnio-europejskim Paragwaju, która zarówno wydawała na rzeź słowiańskie wsie, jak i
niemiecki Gdańsk, zarówno ciemiężyła i wysysała podbitych osadników niemieckich, jak tępionych
tuziemców słowiańskich, i która też, podcięta polsko-litewskim orężem, została ostatecznie złamana
i zwalona przy dzielnej pomocy samychże duszonych przez nią Niemców, oddających się pod opiekę
polsko-litewskiego państwa11. Jest to wyraźna polemika z Henrykiem Sienkiewiczem, który w
Krzyżakach, wydanych rok wcześniej, opis bitwy grunwaldzkiej zakończył takim zdaniem: I nie
tylko przeniewierczy Zakon krzyżacki leżał oto pokotem u stóp króla, ale cała potęga niemiecka
zalewająca dotychczas jak fala nieszczęsne krainy słowiańskie rozbiła się w tym dniu odkupienia o
piersi polskie12.
Państwo Zakonne było instytucją teokratyczną, której można postawić wiele zarzutów,
usprawiedliwiających takiego państwa zniszczenie, z wyjątkiem jednego: że było ono awangardą
napierającej ku Wschodowi niemczyzny. Askenazy pisze o wydawanych przez Krzyżaków na rzeź
słowiańskich wsiach: tak było podczas wyniszczających wojen pomiędzy Państwem Zakonnym a
Królestwem Polskim – za Łokietka w XIV i za Jagiełły w XV wieku. Zapomniał wspomnieć o
Bałtach, nierównie ciężej doświadczanych – w XIII wieku o pogańskich Prusach, podczas krucjat
chrystianizacyjnych, w XIV wieku o pogańskich Litwinach, z tej samej przyczyny wielokrotnie
nękanych krzyżackimi najazdami. Zawsze dotyczyło to zewnętrznych przeciwników Zakonu. W
polityce wewnętrznej żadnych represji, czy uprzedzeń etnicznych nie było, z wyjątkiem sytuacji,
kiedy mieszkańcy Państwa Zakonnego buntowali się przeciwko teokratycznej władzy. Represje,
jakie na nich wtedy spadały, dotyczyły przede wszystkim właśnie niemieckiej ludności Państwa
Zakonnego, będącej potomkami osadników, przybywających tam z cesarskiego Zachodu.
11
12
S. Askenazy, Wczasy historyczne, Warszawa 1902, s. 22n.
H. Sienkiewicz, Krzyżacy, tom II, rozdział 51.
9
Osławiony Drang nach Osten nie był mitem – był rzeczywistością późnego średniowiecza.
Mitem było dopiero demonizowanie go, jako zorganizowanej niemieckiej agresji politycznej
przeciwko krajom słowiańskiego Wschodu. Była to w rzeczywistości spontaniczna wędrówka
niemieckiej ludności, poszukującej w nowych miejscach lepszych warunków bytu. Zaludniała ona
potencjalnie bogate, ale praktycznie bezludne pustkowia, jak Sudety i Tatry ( w tym samym czasie
z przeciwnej strony rusiński Drang nach Westen, identycznie zasiedlał bezludne dotąd Karpaty, a
kierujący się do Państwa Zakonnego mazowiecki Drang nach Norden, zasiedlał wyludnioną pruską
Galindię, zamieniając ją w polskojęzyczne Mazury). Inni niemieccy osadnicy doludniali miasta i
regiony nieomal całej Młodszej (i Najmłodszej) Europy, przyjaźnie przyjmowani przez potrzebujące
ich lokalne władze. Motywy ich wędrówki wyraża ówczesna pieśń, w późnośredniowiecznym
języku niemieckim:
Naer Ostland willen wy riden,
( Ku ziemi Wschodu chcemy jechać,
Naer Ostland willen wy mee,
Ku ziemi Wschodu chcemy bardziej,
Al over de groene Heiden,
Wszyscy przez zielone pustkowia,
Frisch over de Heiden,
Żwawo przez pustkowia,
Daer isser en betere Stee13.
Tam będzie lepsze miejsce pobytu. )
Dlaczego zatem stosunki pomiędzy tym niemieckim osadnictwem a krzyżackim Państwem
Zakonnym tak wyjątkowo źle się układały? Gdy Askenazy pisze, że władza krzyżacka ciemiężyła i
wysysała podbitych osadników niemieckich, to ma na myśli Pomorze Gdańskie, w czasie gdy
Krzyżacy wypierali stamtąd Brandenburczyków. Już za panowania w nim książąt gdańskich
osadnictwo niemieckie było tam znaczne. Za Świętopełka powstało miasto Gdańsk, lokowane na
prawie lubeckim. Erich Keyser, w swej cenionej książce o dziejach Gdańska podaje, że wszyscy
mieszkańcy owego Rechtstadt wymieniani w dokumentach z XIII wieku mają imiona i nazwiska
jednoznacznie świadczące o ich niemieckim pochodzeniu14. Ta liczna ludność niemiecka Pomorza
Gdańskiego życzliwie przyjęła najazd brandenburski, gdyż gwarantował im prawa obowiązujące w
Rzeszy, natomiast nader nieżyczliwie odnosiła się do Krzyżaków, przejmujących dla siebie tę
dzielnicę; wolała ona władzę świecką od teokratycznej. Dlatego najwięcej ofiar krzyżackiej rzezi
gdańskiej 1308 roku, stanowili owi niemieccy osadnicy (liczba ofiar w legendzie określana na
dziesięć tysięcy, przez współczesnych historyków zredukowana została do kilkudziesięciu osób).
Następne represje krzyżackie spadły na Gdańsk, kiedy po bitwie grunwaldzkiej jego władze
miejskie złożyły hołd Jagielle; kiedy okazało się, że mimo przegranej walnej bitwy, terytorium
Państwa Zakonnego pozostaje bez zmian, burmistrrz gdański Konrad Leczkow z grupą rajców –
wszystko Niemcy – wezwani zostali do zamku malborskiego, gdzie zostali osądzeni i straceni. Po
takich doświadczeniach niemieccy osadnicy z całego Państwa Zakonnego, zrzeszeni w
podziemnym Związku Jaszczurczym, podnieśli w 1454 roku otwarty bunt przeciwko teokratycznej
władzy, oddając się pod opiekę króla polskiego. Historyk Franciszek Duchiński (1816-1893),
kustosz muzeum w Rapperswilu, trafnie to podsumował: Czyż to nie Niemcy z Chełmna, z Torunia,
z Gdańska i z innych miast pruskich królewskich walczyli przeciw Krzyżakom? Nie oniż to powołali
ojce nasze, abyśmy ich wybawili od Krzyżaków? Oni to prezentowali się jako Niemcy, a Krzyżaków
oskarżali jako wrogów ludu niemieckiego15.
Dopiero z takiej perspektywy można obiektywnie ocenić wkład Państwa Zakonnego w
powstanie i rozwój obu regionów nadmorskich, na jakie państwo to się podzieliło. Czym regiony te
były w punkcie wyjścia? Czym były pogańskie Prusy w 1230 roku, kiedy rycerze zakonni przybyli
na jego obrzeże, do ziemi chełmińskiej, a jak przedstawiał się region wschodniopruski w roku 1466,
kończącym wojnę trzydziestoletnią? Jak wyglądał Gdańsk i w jego zapleczu całe Pomorze
nadwiślańskie, na początku XIV wieku, w momencie ich opanowania przez Krzyżaków, a jak
półtora wieku później w regionie zachodniopruskim, gdy jego zbuntowana ludność wypowiedziała
posłuszeństwo Państwu Zakonnemu? W obu tych regionach dokonany został w tym przedziale
13
14
15
Za: M. Knoch, Święte Rzymskie Cesarstwo (962-1804) i dawna Polska (966-1795). Osiem wieków dobrego
sąsiedztwa, Wydawnictwo Naukowe Grado, Toruń 2005, s. 87.
E. Keyser, Danzigs Geschichte, Verlag A.W.Kafemann G.m.b.H., Danzig 1928, s. 25 n.
F. Duchiński, Pisma, Rapperswyl 1903, t.II, s.345.
10
czasu gigantyczny awans cywilizacyjny. Nie ma sensu rozważać, jaki w tym udział miała siła
sprawcza Państwa Zakonnego, a jaki inicjatywa państwa tego mieszkańców, wspierana przez
czynniki zewnętrzne, z handlową instytucją Hanzy na pierwszym miejscu. Wspólnym, widocznym
ich dziedzictwem, pozostała “krzyżacka” odmiana tutejszego gotyku, odróżniającego się od gotyku
sąsiedzkiego z Pomorza nadodrzańskiego, Polski piastowskiej, czy Litwy. Pokrzyżackie zamki,
kościoły, ratusze, do dzisiaj wyznaczają zasięg przestrzenny obu tych “pruskich” regionów na
południowym obrzeżu Bałtyku.
Tytuł Krzyżacki fundament, nadany tej części artykułu, wyraża uznanie dla dzieła tych,
którzy oba historyczne regiony z nad Zatoki Gdańskiej stworzyli i nadali im kształt i koloryt, jaki
przetrwał przez wieki, dzielące tamtą epokę od współczesności.
Bałtyjska tożsamość.
Gdy w średniowieczu południowo-wschodnie obrzeże Bałtyku stało się przedmiotem
historii powszechnej, w jego części położonej na wschód od Wisły ujawniły się trzy regiony
zasiedlone przez Bałtów: Prusy, Litwa i Inflanty. Prusy, przygniecione krzyżackim fundamentem,
utraciły swój bałtyjski charakter. Bałtowie zachowali swą tożsamość na Litwie i w Inflantach. W
XX wieku przekształcili się w etnicznie bałtyjskie niepodległe państwa europejskie – Litwę i
Łotwę. Na nie, jako na kolejne regiony obrzeża Bałtyku, kierujemy obecnie uwagę.
Historyczne Wielkie Księstwo Litewskie wyrosło w XIV wieku na największe państwo
Europy ( jeśli Rosję i Turcję uważać nie za państwa europejskie, lecz euroazjatyckie), ale na jego
terytorium składały się w olbrzymiej większości obszary wcześniej stanowiące Ruś Kijowską.
Historyczny, etnicznie bałtyjski trzon tego państwa znajdował się w dorzeczu Niemna, gdzie dwie
jego części stanowiły Żmudź i Auksztota. Józef Staszewski w swym Słowniku geograficznym pisze
o nich: <Żmudż, lit. Żiemajczis, żiemaj “nisko”, w znaczeniu kraju nad dolnym Niemnem – w
zlatyniz. postaci Samogitia. Przeciwieństwem Żmudzi była Auksztota, lit. auksztas “wysoki”, kraj
wysoki.>16 Zatem były to odpowiednio: Litwa Dolna i Litwa Górna.
Dzieje obu tych krain potoczyły się w późnym średniowieczu odrębnymi torami. Żmudź
została na krótki czas posiadłością krzyżacką, będąc pomostem lądowym łączącym Prusy z
Inflantami. Zwrócona Wielkiemu Księstwu Litewskiemu w 1422 roku, zachowała aż do rozbiorów
Rzeczypospolitej nietypową strukturę administracyjną: Gdy inne dzielnice Litwy przybrały
nazwanie “województw” i podział tychże na “powiaty” (nie różniąc się w tym od Korony),
konserwatywni Żmudzini pozostawili sobie podług woli własnej <Księstwo Żmudzkie> z podziałem
nie na powiaty, ale na <Trakty>. Gdy Litwa z województwami przyjęła wojewodów, Żmudź
pozostawiła sobie <Starostę Żmudzkiego> w tejże, co oni, godności17.
Auksztota, w odróżnieniu od Żmudzi, przez cały czas najazdów na nią ze strony obu Państw
Zakonnych, zarówno tego z Prus, jak i tego z Inflant, utrzymywała swoją niezależność i stała się
wielką potęgą jeszcze jako państwo pogańskie. Jako ostatnie w Europie, przyjęło ono chrzest w
1386 roku za pośrednictwem Królestwa Polskiego. W ślad za tym Wielkie Księstwo Litewskie
przyjmowało różne jego prawa i instytucje administracyjne. I tak Auksztota została podzielona na
dwa województwa, wileńskie i trockie. Była to decyzja stricte polityczna, honorująca obie kolejne
stolice litewskie – zarówno tę starszą w Trokach, jak i późniejszą w Wilnie. Ponieważ oba te miasta
dzieli odległość zaledwie 50 kilometrów, wytyczona pomiędzy nimi granica wymusiła dla obu tych
województw kształt nietypowy. Z jednej strony Wilno znalazło się tuż przy zachodniej granicy
swego województwa, z drugiej zaś: Żadne z województw litewskich nie miało tak dziwacznie
wydłużonej przestrzeni swojej, jak Trockie. Ciągnęło się bowiem pasem miejscami wąskim na mil
kilka, ale długim na mil 50, od granic Kurlandyi na południe do Narwi i Podlasia18.
Historyczne regiony Auksztoty i Żmudzi razem wzięte, tylko niewiele różnią się obszarem
od współczesnego państwa litewskiego. Nie wszedł do niego powiat grodzieński z dawnego
16
17
18
Staszewski, op.cit., s. 350.
Gloger, op.cit., s. 292.
Ibidem, s. 285.
11
województwa trockiego, podobnie jak inne fragmenty Rusi Czarnej, włączone do ówczesnego
województwa wileńskiego. Odpadł obszar w górnej części dorzecza Wilji, już w średniowieczu
zasiedlony przez ludność białoruską. Doszedł natomiast, już po pierwszej wojnie światowej,
Memelland, czyli okręg Kłajpedy z Prus Wschodnich; spora jego część pierwotnie, przed zajęciem
Żmudzi przez Krzyżaków, stanowiła terytorium żmudzkie. Cztery regiony etnograficzne,
wyróżniane w granicach państwa litewskiego: Żmudż na północnym zachodzie, Auksztota na
północnym wschodzie, Suwalszczyzna na południowym zachodzie i Dżukia na południowym
wschodzie wypełniają obszar historycznych, rdzennych ziem litewskich w dorzeczu Niemna. W
sumie, państwo litewskie
stanowi udany kompromis pomiędzy tamtejszymi regionami
historycznymi a współczesnym państwem narodowym.
Jeszcze wyraźniej związek taki widoczny jest we współczesnej Łotwie. Jej terytorium
obejmuje przeważającą część historycznego regionu Inflant. Jeśli dzisiejsze Litwa i Białoruś,
razem wzięte, obejmują około 90 procent obszaru przedrozbiorowego Wielkiego Księstwa
Litewskiego, to dzisiejsze Łotwa z Estonią, praktycznie dokładnie odpowiadają zasięgowi
dawnych Inflant. Granice obecnej Łotwy z Litwą, Białorusią i Rosją, to właściwie dawne granice
Inflant. Nowością jest tu tylko północna granica Łotwy z Estonią, wynikająca z podziału
historycznych Inflant pomiędzy te dwa współczesne państwa.
Inflanty przeszły w średniowieczu podobne losy dziejowe, jak Prusy. Chrystianizacja ich
była dziełem zakonu rycerskiego pokrewnego Krzyżakom. Byli nimi Fratres Militiae Christi,
Rycerze Chrystusowi, zakon rycerski założony w Inflantach w 1202 roku, zwani potocznie
Kawalerami Mieczowymi. Działalność chrystianizacyjną rozpoczęli ponad ćwierć wieku przed
Krzyżakami, w Inflantach stworzyli własne Państwo Zakonne, podobne krzyżackiemu w Prusach,
którego gotycka architektura przypominała krzyżacką a pozycja Rygi u ujścia Dźwiny – pozycję
Gdańska u ujścia Wisły. Z tym wszystkim byli zaledwie cieniem Państwa Zakonnego w Pruswach,
a klęski doznawane w walkach z Litwinami, zmuszały do szukania pomocy u Krzyżaków a nawet
łączenia się z nimi w jeden organizm państwowy.
Następstwem tego było przetrwanie rodzimych mieszkańców Inflant w strukturze
społecznej, zdominowanej przez osadnictwo niemieckie. Nie znikli oni, jak Prusowie, z widowni
dziejowej, tylko uwieńczyli zachowaną tożsamość etniczną, stworzeniem w XX wieku narodowych
państw Łotwy i Estonii. Taki podział historycznych Inflant był zrozumiały i nieuchronny, skoro
jedna społeczność należała do bałtyjskiej a druga do zasadniczo odmiennej, fińskiej grupy
językowej. Podział ten zaznaczył się już podczas sekularyzacji Inflant w 1561 roku, kiedy Inflanty,
zagrożone podbojem ich przez carat moskiewski, oddały się pod opiekę państwa polskolitewskiego. Z tej samej przyczyny północny ich kraniec, oddał się pod opiekę Szwecji, pod nazwą
Estonii. Była to jednak niespełna połowa dzisiejszego państwa estońskiego. Południe Inflant,
pomiędzy granicą litewską a Dźwiną, utworzyło wtedy świeckie księstwo Kurlandii i Semigalii,
pozostające aż do ostatniego rozbioru Rzeczypospolitej Obojga Narodów jej lennem, na zasadzie
analogicznej, jak Prusy Książęce po ich sekularyzacji w 1525 roku. Gottard Kettler, ostatni wielki
mistrz zakonu Kawalerów Mieczowych, rozwiązał ten zakon w 1561 roku, hołdował królowi
Zygmuntowi Augustowi, zostając świeckim księciem tego lenna, które tworzy dwa z czterech
historycznych regionów dzisiejszej Łotwy: Kurlandię oraz Semigalię. Resztę Inflant, wraz ze
stołeczną Rygą, włączono wtedy do państwa państwa polsko- litewskiego, przekształconego w
1569 roku w Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Na początku XVII wieku krainę tę najechała i zajęła
Szwecja. Pokój oliwski 1660 roku, podzielił ją na dwie części: Inflanty szwedzkie, zwane odtąd
Liwonią, oraz Inflanty polskie, nazwane Letgalią. W podziale tym Szwecji przypadły ponad trzy
czwarte, Rzeczpospolitej niespełna jedna czwarta tego spornego obszaru.
O ostatecznej ordynacji Inflant polskich, ustanowionej przez sejm Rzeczypospolitej w 1677
roku,Gloger pisze następująco: Traktat oliwski z ogólnej przestrzeni tego kraju przyznal Polsce
powiat Dyneburski, zamieniając go na księstwo czyli województwo.Dlatego też w województwie tym
nie było już później powiatów, tylko cztery tzw. trakty, biorące swoje nazwy od starostw i zamków, a
12
mianowicie: Dyneburgski, Rzeżycki, Lucyński i Marienhauski19. Był to zatem podział
administracyjny w Rzeczypospolitej osobliwy, podobny bardzo do tego, jaki wcześniej wytworzył
się w Księstwie Żmudzkim. Letgalia w tej strukturze zaledwie jeden wiek pozostawała w
Rzeczypospolitej, już w pierwszym tejże rozbiorze zagarnięta przez Rosję. W ciągu tego krótkiego
czasu, niemiecka w przewadze szlachta Letgalii polonizowała się wnosząc wiele znamienitych dla
kultury i historii polskiej nazwisk. Wylicza je Gloger. Część szlachty w Inflantach polskich
pochodzi z rodów niemieckiego rycerstwa Mieczowców, jak: Borch, Plater, Hilzen, Zyberk,
Weissenhof, Tyzenhaus, Grotus, Mohl, Denhof, Rejtan, Manteufel i inni20. Kurlandia, Semigalia,
Liwonia i Letgalia składają się na cztery historyczne regiony współczesnej Łotwy. Tak jak Litwa,
stanowi ona udany kompromis pomiędzy historyczną regionalizacją kraju i współczesnym
państwem narodowym.
Analiza porównawcza sześciu regionów nadbałtyckich.
Cztery krainy historyczne na południowym obrzeżu Bałtyku to regiony historyczne o
długiej dziejowej tradycji. Dwa państwa bałtyjskie na wschodnim obrzeżu Bałtyku, to państwa
narodowe, o granicach ukształtowanych dopiero w XX wieku, ale o równie wielowiekowej tradycji
regionalnej. Pomiędzy tymi sześcioma kandydatami do funkcji nadbałtyckich euroregionów
występuje znaczne zróżnicowanie ich obszaru. Postępując od zachodu ku wschodowi przedstawia
się ono następująco:
Kraj
Powierzchnia w km. kw.
Udział procentowy w całości
Meklemburgia
16.091
6,8 %
Pomorze
30.112
12,6 %
Prusy Zachodnie
25.516
10,7 %
Prusy Wschodnie
36.987
15,5 %
Litwa
65.200
27,3 %
Łotwa
64.589
27,1 %
Razem
238.495
100,0 %
Powierzchnia czterech regionów południowego obrzeża Bałtyku została tu podana według
stanu sprzed pierwszej wojny światowej, kiedy granice tych regionów pozostawały od stuleci
niezmienne; powierzchnia dwóch państw wschodniego obrzeża Bałtyku podaje stan istniejący
obecnie. Różnice są tu istotnie duże: zarówno Litwa, jak Łotwa jest czterokrotnie większa od
Meklemburgii, ponad dwukrotnie od Pomorza, czy Prus Zachodnich. Ponieważ każde z obu tych
państw narodowych składa się z czterech prowincji historycznych, bądź etnograficznych, można
postawić pytanie, czy również tego wschodniego obrzeża Bałtyku nie powinno się przedstawiać
według tamtych ich regionów składowych, zamiast w przekroju bałtyjskich państw narodowych?
Odpowiedź na takie pytanie winna być zdecydowanie przecząca. Zarówno Litwa, jak i Łotwa to
państwa o tak silnej tożsamości bałtyjskiej z jednej strony a charakterze państwa jednoznacznie
bałtyckiego z drugiej, iż rozczłonkowywanie ich na regiony nadmorskie i regiony interioru, w
żadnym razie nie powinno być brane pod uwagę.
Zróżnicowanie wielkości nadbałtyckich regionów ulega pewnemu wygładzeniu, kiedy
przedstawić je parami w trzech omówionych wyżej grupach regionalnych:
Grupa regionalna
Grupa “słowiańskiego rodowodu”
Grupa “krzyżackiego fundamentu”
Grupa “bałtyjskiej tożsamości”
Razem
19
20
Powierzchnia w km. kw. Udział procentowy w całości
46.203
62.503
129.789
238.495
Ibidem, s. 322.
Ibidem, s. 323.
13
19,4 %
26,2 %
54,4 %
100,0 %
W takim ujęciu regiony zachodnie zajmują niespełna jedną piątą, regiony środkowe ponad
jedną czwartą a regiony wschodnie ponad połowę obszaru rozpatrywanego tutaj jako regionalne
południowo-wschodnie obrzeże Bałtyku. Trzy te grupy regionalne tworzą ciąg rosnący ku
wschodowi, w stosunku: 1,0 : 1,4 : 2,8. Regiony grupy środkowej,oraz grupy wschodniej, dlatego
są nam najbliższe, że wszystkie one pozostawały w związkach z Rzeczpospolitą Obojga Narodów
przed jej rozbiorami, w ówczesnej bałto-słowiańskiej unijnej wspólnocie, na międzymorzu
bałtycko-czarnomorskim.
Czego brakuje przedstawionym w tym tekście sześciu nadbałtyckim regionom do tego, aby
stały się one euroregionami z prawdziwego zdarzenia? Nade wszystko jednego: dostosowania –
wszędzie, gdzie to możliwe – zasięgu przestrzennego tych regionów jaknajbardziej zbliżonego do
zasięgu historycznego każdego z nich. Kryterium to spełnia brzegowa połowa regionów, objętych
tym studium: Meklemburgia na zachodzie oraz – z przedstawionymi wyżej zastrzeżeniami – oba
państwa narodowe wschodniego obrzeża Bałtyku: Litwa i Łotwa. Rekonstrukcji przestrzennej
wymagają natomiast trzy regiony położone pomiędzy tamtymi: Pomorze nadodrzańskie oraz oba
regiony “pokrzyżackie”, historycznie nazwane Prusami Zachodnimi oraz Prusami Wschodnimi.
Tak się składa, że trzy te historyczne regiony, w dwóch przypadkach częścią, w jedmym –
nadwiślańskim – całością swojego obszaru, znajdują się w granicach współczesnego państwa
polskiego. Inicjatywą Polski przede wszystkim, powinny być zatem starania o ich euroregionalną
rekonstrukcję przestrzenną.
Na północnym zachodzie, Pomorze nadodrzańskie, od końca drugiej wojny światowej,
pozostaje podzielone pomiędzy dwa państwa, w sposób bardzo przypominający podział tego
regionu w połowie XVII wieku, w pokoju westfalskim, kończącym swojnę trzydziestoletnią
pomiędzy Brandenburgię i Szwecję. Dziś jest to podział tego regionu między Polskę i Niemcy dwa państwa członkowskie Unii Europejskiej, co w istotny sposób powinno ułatwiać reintegrację
euroregionalną tej prowincji. Na północnym wschodzie Prusy Wschodnie od końca drugiej wojny
światowej także pozostają podzielone pomiędzy dwa państwa, co podobnie przypomina podział tej
prowincji z wieków XV-XVIII, kiedy Warmia znajdowała w Królestwie Polskim, wydzielona z
reszty Prus Wschodnich. Współcześnie jest to podział Prus Wschodnich pomiędzy polskie
województwo warmińsko-mazurskie i rosyjski obwód kaliningradzki. Ponieważ Rosja pozostaje
poza Unią Europejską, trudności z reintegracją euroregionalną tej historycznej krainy mogą się
okazać dużo większe, niż w przypadku Pomorza nadodrzańskiego.
Pomiędzy nimi pozostaje historyczny region na obrzeżu Zatoki Gdańskiej, historycznie
nazywany Prusami Królewskimi, a geograficznie Prusami Zachodnimi. Ten region w całości
znajduje się w granicach Polski, a zatem nikogo innego nie może ona oskarżać o trudności przy
reintegracji euroregionalnej tej krainy a tylko samą siebie winić za zaniedbania w tej sprawie.
Powtórzmy przytoczone wyżej dawne powiedzenie o trzech filarach, wyznaczających tożsamość
regionalną tej prowicji, jakie tworzyły: Toruń piękny, Elbląg mocny, Gdańsk bogaty. Pomińmy
Toruń, położony daleko na śródlądziu, na południowym krańcu Prus Królewskich i współcześnie
bliższy regionalnej kooperacji kujawsko-chełmińskiej; ale nic nie usprawiedliwia obecnego
podziału administracyjnego Polski, rozrywającego naturalne związki regionalne Elbląga z
Gdańskiem, rekompensowane przez wojewódzki związek Gdańska ze Słupskiem. Nie powtarzajmy
sytuacji z czasów księcia Świętopełka, przyłączającego do Pomorza Gdańskiego ziemię słupską, a
równocześnie tracącego na rzecz Krzyżaków gdańskie przyczółki na Powiślu. To, co na bałtyckim
obrzeżu zostało zintegrowane w województwo gdańskie z lat 1946-1975, powinno powrócić,
tworząc nad Zatoką Gdańską jedną euroregionalną całość.
14
15
Download