Człowiek wśród ludzi – zachowania budzące antypatię Typy zachowań w sytuacjach społecznych, które szkodzą innym ludziom i przeszkadzają w kształtowaniu poprawnych stosunków „Nawiedzony”– ogromnie przejęty poczuciem misji, jaką ma do spełnienia. Naucza, poucza, uświadamia, wpierając otoczeniu jedyną w swoim przekonaniu rację, jaka jest do pomyślenia. Traci kontakt z ludźmi, ponieważ nie reaguje na to, co mówią i jak się zachowują. Wywiera bardzo silną presję, co skłania raczej do oporu (reaktancja i efekt bumerangowy). Osoba „nawiedzona” wywołuje reakcje odwrotne od zamierzonych, a mianowicie: śmiech, politowanie, współczucie, zniecierpliwienie i niechęć. Jeśli naprawdę chcesz kogoś do czegoś przekonać, stosuj średni poziom nacisku. Presja zbyt mała kojarzy się z obojętnością, brakiem entuzjazmu lub kompetencji i także, podobnie jak za duża, nie odniesie pożądanego skutku. Być może naprawdę Twój punkt widzenia jest najlepszy z możliwych, jednak nie wystarczy mieć rację. Warunkiem skuteczności w oddziaływaniu na innych jest zachowywać się tak, by ludzie chcieli Cię posłuchać i uwierzyć w to, co mówisz. Zrobią to, gdy Cię polubią, gdy wydasz się sympatyczną, mniej skupioną na sobie osobą. Aby nawiązała się nić sympatii, zadawaj często pytania odwołujące się do doświadczeń słuchaczy. Pozwól im być ważnymi osobami. Potrzeba bycia kimś ważnym, a nie tylko pionkiem w cudzej grze, jest fundamentalną potrzebą człowieka. Przeciwieństwem „nawiedzonego” stylu bycia jest takie prowadzenie rozmowy, aby doprowadzić słuchaczy do przekonania, że sami wymyślili to, co im podpowiadałeś. A do własnego już teraz zdania przywiążą się z jednego powodu: to, co własne, zawsze będzie lepsze od najmądrzejszego, ale obcego poglądu. Łatwiej wzbudzić sympatię, gdy PRZEKONAMY LUDZI, ŻE SĄ AUTORAMI NASZEGO POMYSŁU. Szukający winnych – bardzo nie lubi przyjmować na siebie odpowiedzialności. Czuje się zwolniony z przewidywania niekorzystnych dla siebie scenariuszy wydarzeń i takiego programowania działań, które mogą zapewnić realizację celu mimo niesprzyjających warunków. Myśli wąsko, jednotorowo, mało elastycznie. Kiedy pojawia się przeszkoda (a zawsze jakaś się pojawi) wpada w panikę i gwałtownie szuka winnych. Czasem infantylnie obraża się na cały świat. Szkoda czasu na szukanie winnych. Problem nie polega bowiem na tym, kto coś zepsuł i jak go ukarać, tylko co zrobić, żeby zminimalizować straty i zrealizować cel. Skupienie uwagi na szukaniu winnych zabiera tak znaczną część energii, że brakuje jej do poszukiwania optymalnego wyjścia z trudnej sytuacji. Łatwiej wzbudzić sympatię, gdy PRZYJMIEMY NA SIEBIE ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA POPEŁNIONE BŁĘDY 1 „Szponiasty” – nie zdaje sobie sprawy, jak często rani uczucia innych ludzi. Cechuje go brak taktu, delikatności, wrażliwości. Nazbyt często bywa bezceremonialny. Gdy ktoś zwraca na to uwagę, czuje się urażony i dziwi się. Bez względu na powody – używanie „szponów” nie jest lubiane. Miłość własna jest najbardziej rozpowszechnionym rodzajem miłości i każdy zamach na nią źle się kończy. Na zasadzie psychologicznej reguły wzajemności dostaniemy w efekcie to, co sami dajemy. Choćby z tego powodu warto uważać, by niepotrzebnie, mimochodem nie trafić w czyjś „czuły punkt”. Reguła wzajemności oznacza, że dostajemy z powrotem zarówno pozytywne, jak i negatywne emocje, jakie udało się wzbudzić w ludziach. Łatwiej wzbudzić sympatię, gdy: NIE SKALECZYMY BEZ SENSU MIŁOŚCI WŁASNEJ INNYCH LUDZI. ZACZNIEMY SPRAWIAĆ INNYM PRZYJEMNOŚCI ZAMIAST PRZYKROŚCI. Obronny, bo niekompetentny – mało wiedzy i umiejętności zawodowych sprawia, że opancerza się szczelnie własnym słowotokiem, odcinając innym szansę porozumienia. Nie zdaje pytań, nie zachęca do dyskusji. Jest męczący w każdym sensie, bardzo krótko można go słuchać bez przykrości. Ponadto – jak każdy, kto nie stanowi autorytetu w danej dziedzinie – upiera się przy jednym zdaniu – własnym, a właściwie cudzym, powtarzanym (najczęściej) bezmyślnie. Upór cechuje umysły odtwórcze, naśladujące, powtarzające po kimś. Typ obronny jest przesadnie skupiony na własnej osobie i nudzi, jest zatem niekomunikatywny i odbierany jako lekceważący potrzeby rozmówców. Kompetencja nie zapewnia automatycznie szacunku ludzi, ale jest jej sprzymierzeńcem. Łatwiej wzbudzić sympatię, gdy POCZUJEMY SIĘ KOMPETENTNI. Onieśmielający – stanowi przeciwieństwo typu obronnego. To autorytet w pełnym tego słowa znaczeniu. Dużo wie i umie, kłopot w tym, że nie zdając sobie z tego sprawy lub świadomie – zbyt często przebywa „na piedestale”. Reszta świata – w skupieniu i z lekkim nabożeństwem, zadzierając głowę, wsłuchuje się w głos z góry. Autorytet onieśmielający innych nie może spodziewać się autentycznej komunikacji, kontrargumentów, pobudzania do myślenia. Oczywiście nie da się ukryć wysokiej kompetencji i nie ma takiej potrzeby, natomiast warto spróbować zmniejszyć dystans psychologiczny – uśmiechając się, prowadząc od czasu do czasu rozmowy typu nieformalnego, zbliżając się do ludzi na różne sposoby, o ile oczywiście będą sobie tego życzyć. Onieśmielanie ludzi szkodzi wzbudzaniu sympatii. Łatwiej wzbudzić sympatię, gdy ZMNIEJSZYMY DYSTANS, UNIKAJĄC ONIEŚMIELANIA. Niekulturalny – kompletnie nie przejmuje się odczuciami innych. Wali prosto z mostu i nazywa to szczerością. Świadomie i planowo niegrzeczny, nonszalancki, arogancki, agresywny. Najczęstsze powody chamstwa to: złe wychowanie, zamiłowanie do brutalności i tępota. Boją się i uciekają lub twardo walczą, próbując zniszczyć – to dwie najczęściej 2 spotykane reakcje ludzi na „niekulturalnych”. Niektórzy współczują im, bo wiadomo, że lęk i agresja to dwie strony tego samego medalu. Brak kultury osobistej zawsze się mści. Nie można skutecznie pracować z ludźmi w dłuższej perspektywie czasowej, jeśli wyraźnie dajemy im do zrozumienia, że nie liczą się, są mniej ważni i można traktować ich jak niższą formę istnienia. Brak kultury osobistej jest receptą na izolację społeczną. Łatwiej wzbudzić sympatię, gdy UPRZEJMIE I KULTURALNIE POTRAKTUJEMY LUDZI. Straszak – z braku argumentów próbuje straszyć. Straszenie jest wyrazem bezradności. Typ lubiący straszyć nie próbuje zrozumieć ani nawiązać bliższego kontaktu. Czerpie satysfakcję z cudzego niepokoju i obaw. Najczęstszą reakcją na straszenie jest unikanie. Zamiast straszyć ludzi, lepiej skutecznie argumentować i spokojnie przekonywać. Łatwiej wzbudzić sympatię, gdy PRZESTANIEMY NIEPOTRZEBNIE STRASZYĆ INNYCH. Nadopiekuńczy – chętnie pomaga, nie dając innym popełniać błędów – i rozwijać się w ten sposób. Zachowuje się jak kwoka, zagarniająca pod skrzydła biedne, głupie (jak sądzi) kurczątka, niezdolne do samodzielnych decyzji i działań. Trudno tu o partnerski, satysfakcjonujący układ. Nie tylko nikt nie podziękuje za nadopiekuńczość, ale każdy postara się wyrwać na wolność. To znany model zachowań wszystkich osób zależnych od innych: dzieci, młodzieży, podwładnych. Nadopiekuńczość szkodzi zdrowiu innych ludzi, których obronno-agresywne reakcje wzbudzają w nadopiekuńczej osobie poczucie krzywdy. Łatwiej wzbudzić sympatię, gdy OPANUJEMY SKŁONNOŚĆ DO NADOPIEKUŃCZOŚCI. „Dziwadło z innej bajki” – jest oryginałem i indywidualistą, skrajnym nonkonformistą także w kwestii nieprzestrzegania reguł współżycia społecznego. Uważa, że stać go na kierowanie się odmiennymi zasadami. Bywa najczęściej osobą ekstrawagancką. Jeśli ludzie poczują się zlekceważeni i zirytowani dziwacznym sposobem bycia czy ubiorem – odwróci to ich uwagę od meritum sprawy w procesie komunikowania się. Niepotrzebna ekstrawagancja przeszkadza w porozumieniu się. Łatwiej wzbudzić sympatię, gdy ZACZNIEMY PRZESTRZEGAĆ REGUŁ WSPÓŁŻYCIA SPOŁECZNEGO. 3 =================================================================== Opracowanie: Janusz Korzeniowski – nauczyciel konsultant ds. edukacji obywatelskiej w Zachodniopomorskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli Literatura: Hamer H., Psychologia społeczna. Teoria i praktyka, Warszawa 2005. 4