UNIWERSYTET EKONOMICZNY WE WROCŁAWIU WYDZIAŁ ZARZĄDZANIA, INFORMATYKI I FINANSÓW Marcin Tadeusz Surowski AUSTRIACKA SZKOŁA EKONOMII WOBEC CYKLI KONIUNKTURALNYCH I KRYZYSÓW GOSPODARCZYCH Praca licencjacka Promotor: prof. dr hab. Krzysztof Jajuga Katedra Inwestycji Finansowych i Zarządzania Ryzykiem Wrocław 2014 Spis treści: WSTĘP··································································································· 5 ROZDZIAŁ I. Szkoła austriacka - historia, dziedzictwo, przedstawiciele······················ 7 1.1 Początki szkoły austriackiej····································································· 7 1.2 Krytyka socjalizmu··············································································· 10 1.3 Szkoła austriacka dziś············································································ 14 ROZDZIAŁ II. Cykle koniunkturalne································································ 15 2.1 Pojęcie cyklu koniunkturalnego ································································ 15 2.2 Teorie alternatywne wobec twierdzeń „Austriaków” ······································· 16 2.3 Austriacka teoria cyklu koniunkturalnego ···················································· 17 2.3.1 Teoria pieniądza·············································································· 17 2.3.2 System bankowy ············································································ 19 2.3.3 Teoria kapitału ··············································································· 24 2.3.4 Faza boomu··················································································· 27 2.3.5 Druga faza cyklu: przeniesienie zasobów bliżej konsumpcji ························· 29 2.3.6 Krach ························································································· 31 ROZDZIAŁ III. Wielki kryzys (1929-1933) jako przykład kryzysu gospodarczego········· 34 3.1 Wielki kryzys jako uzasadnienie interwencjonizmu········································ 34 3.2 Przebieg kryzysu················································································· 34 3.2.1 Załamanie gospodarcze····································································· 34 3.2.2 Nowy Ład jako próba wyjścia z kryzysu················································· 38 3.3 Szkoła austriacka wobec wielkiego kryzysu················································· 40 3.3.1 Boom napędzany inflacją··································································· 40 3.3.2 Krytyka interwencjonizmu ································································· 44 ZAKOŃCZENIE························································································ 45 Bibliografia······························································································· 47 Spis źródeł internetowych·············································································· 48 Spis tabel································································································· 49 Spis wykresów··························································································· 49 WROCŁAW UNIVERSITY OF ECONOMICS FACULTY OF MANAGEMENT, COMPUTER SCIENCE AND FINANCE Marcin Tadeusz Surowski AUSTRIAN SCHOOL OF ECONOMICS TOWARD BUSINESS CYCLES AND DEPRESSIONS Bachelor’s Thesis Supervisor: prof. dr hab. Krzysztof Jajuga Department of Financial Investments and Risk Management Wrocław 2014 Contents: INTRODUCTION······················································································ 5 CHAPTER I. Austrian school - history, legacy, representants··································· 7 1.1 Beginnings of Austrian school·································································· 7 1.2 Critique of socialism············································································· 10 1.3 Austrian school nowadays······································································ 14 ROZDZIAŁ II. Business cycles······································································ 15 2.1 Notion of business cycle········································································ 15 2.2 Alternative theories toward views of „Austrians”··········································· 16 2.3 Austrian theory of business cycle······························································ 17 2.3.1 Theory of money············································································ 17 2.3.2 Banking system·············································································· 19 2.3.3 Theory of capital············································································· 24 2.3.4 Boom phase··················································································· 27 2.3.5 Second phase of cycle: moving resources closer to consumption···················· 29 2.3.6 Bust···························································································· 31 ROZDZIAŁ III. Great Depression (1929-1933) - an example of depression·················· 34 3.1 Great Depression - justification of interventionism········································ 34 3.2 Course of depression············································································ 34 3.2.1 Bust···························································································· 34 3.2.2 New Deal as an attempt to get depression out··········································· 38 3.3 Austrian school toward Great Depression····················································· 40 3.3.1 Boom caused by inflation··································································· 40 3.3.2 Critique of interventionism································································· 44 ENDING ······························································································· 45 Bibliography····························································································· 47 List of Internet sources················································································ 48 List of tables···························································································· 49 List of charts···························································································· 49 Wstęp Cykle koniunkturalne to temat, który interesował wielu ekonomistów. W teorii ekonomii znaleźć można sporo teorii objaśniających przyczyny powstawania wahań w koniunkturze gospodarczej. Oczywiście, gospodarka z reguły nie rozwija się płynnie i drobne wahania są czymś naturalnym. Jednak mówiąc o cyklu koniunkturalnym myślimy o wahaniach, które odbiegają od takich, które są drobnymi, nieszkodliwymi fluktuacjami. Najtrudniejszym dla społeczeństw momentem cyklu są załamania, zwane kryzysami gospodarczymi. Wielu znakomitych ekonomistów próbowało opisać mechanizm ich powstawania, a mimo to kryzysy nadal bywają przykrym elementem rzeczywistości gospodarczej. Można stwierdzić, że dochodzi do nich ze względu na to, że decyzje polityczne często odbiegają od tego, co radzą ekonomiści. Jest to prawdą, ale warto zwrócić uwagę na fakt, że nie ma jednej teorii cyklu koniunkturalnego, co do której zgodni byliby wszyscy eksperci i naukowcy. To czyni zagadnienie cyklu szczególnie interesującym. W swojej pracy skupiłem się na przebiegu cykli koniunkturalnych w optyce austriackiej szkoły ekonomii. Moje zainteresowanie tym nurtem nauki ekonomii trwa już od kilku lat i stale się rozwija, m.in. poprzez lekturę prac przedstawicieli tej szkoły - szczególnie Ludwiga von Misesa, Friedricha Augusta von Hayeka, Jesúsa Huerta de Soto i Murraya N. Rothbarda. Sądzę, że szkoła austriacka to nurt w teorii ekonomii, którego prace są wartościowe i rozwijające intelektualnie, a do tego napisane logicznym, zrozumiałym językiem. Teorie wysnuwane przez „Austriaków” są ważnym elementem niekończącego się sporu pomiędzy zwolennikami wolnego rynku i państwowego interwencjonizmu. Celem mojej pracy było przedstawienie podejścia szkoły austriackiej wobec problemu cykli koniunkturalnych, a także przedstawienie, jak ta teoria sprawdza się w praktyce. Na przykład empiryczny wybrałem wielki kryzys (1929-1933) w Stanach Zjednoczonych, do którego wyjaśnienia podszedłem w sposób „austriacki”, analizując cechy charakterystyczne dla austriackiej teorii powstawania cykli i kryzysów. W pierwszym rozdziale pracy skupiłem się na intelektualnym dziedzictwie szkoły austriackiej. Rozdział ten ma charakter wprowadzający. Opisałem w nim początki szkoły austriackiej, związane z działalnością Carla Mengera, a następnie skoncentrowałem się na największym osiągnięciu „Austriaków”, czyli krytyce socjalizmu. Ludwig von Mises zasłynął swoim udziałem w „debacie kalkulacyjnej” z Oskarem Langem, która dotyczyła możliwości kalkulacji ekonomicznej w gospodarce centralnie planowanej. Niemożliwość kalkulacji i brak systemu cen były głównym zarzutem Misesa przeciwko socjalizmowi. Do sporu włączył się później kolejny wielki ekonomista omawianej przeze mnie szkoły, czyli Friedrich August von Hayek. Do argumentów Misesa dodał on argument o braku dostatecznej wiedzy zgromadzonej przez centralnych planistów, niezbędnej do efektywnego zarządzania zasobami. Drugi rozdział mojej pracy koncentruje się wokół problemu cykli koniunkturalnych. W rozdziale tym, na podstawie literatury, zdefiniowałem pojęcie cyklu koniunkturalnego. Następnie, skrótowo, opisałem pojawiające się w literaturze teorie powstawania cykli, inne niż prezentowana przez szkołę austriacką. W głównej części tego rozdziału przedstawiam podejście „Austriaków” do tematu cykliczności gospodarki. Aby to osiągnąć, najpierw przedstawiam, jak Menger i jego intelektualni spadkobiercy widzieli pieniądz, system bankowy i kapitałową strukturę produkcji. W końcu opisuję cały przebieg cykli i kryzysów w optyce „Austriaków”, głównie opierając się na pracach Jesúsa Huerta de Soto i Marka Skousena. Pod koniec drugiego rozdziału postawiłem hipotezę. Brzmi ona następująco: „austriacka teoria cyklu koniunkturalnego jest użytecznym narzędziem teoretycznym, które pozwala poprawnie formułować wnioski, co do przyczyn powstawania kryzysów gospodarczych”. Wspomnianą hipotezę zbadałem w rozdziale trzecim, który ogniskuje się wokół wielkiego kryzysu (1929-1933) w Stanach Zjednoczonych. Ten najbardziej znany kryzys gospodarczy został opisany na wiele sposobów, ale ja postarałem się sprawdzić, czy teorie „Austriaków” mogą nam pomóc w dostrzeżeniu jego przyczyn. Na początku przedstawiłem przebieg kryzysu, tak jak widzą go badacze analizujący historię gospodarczą. Zwróciłem także uwagę na fakt, że wybuch kryzysu dał dobry grunt pod rozpowszechnianie się poglądów Johna Maynarda Keynesa, intelektualnego rywala „Austriaków” (szczególnie Hayeka). Bezpośrednim efektem wybuchu kryzysu były szeroko zakrojone interwencje państwa - oczywiście krytykowane przez „Austriaków”. W dalszej części rozdziału przedstawiam podejście tej szkoły wobec wielkiego kryzysu w kontekście austriackiej teorii cyklu koniunkturalnego. Badam w niej użyteczność teorii do wyjaśniania zjawisk empirycznych. Moją pracę wieńczy zakończenie, w którym zawarłem refleksje, które nasunęły mi się podczas pisania pracy i którymi postanowiłem podsumować badany przeze mnie temat. 6 Rozdział I Szkoła austriacka - historia, dziedzictwo, przedstawiciele 1.1 Początki szkoły austriackiej Powszechnie przyjęło się uważać, że ekonomia, którą ogólnie rzecz biorąc możemy scharakteryzować, jako naukę zajmującą się gospodarowaniem i efektywną alokacją rzadkich zasobów, miała swój początek wraz z badaniami i pracami Adama Smitha. Jest to pogląd potoczny i nie do końca prawdziwy, bo elementy tego, co później nazwane zostało ekonomią, możemy znaleźć u wielu wcześniejszych myślicieli, także starożytnych filozofów, którzy zastanawiali się między innymi nad problemem wartości dóbr, powszechnym dla rozważań ekonomistów. Adam Smith jest uważany za twórcę liberalizmu gospodarczego, poglądu, według którego państwo powinno zredukować swoje kompetencje jedynie do bycia „stróżem nocnym”, czyli do zajmowania się obroną przez wrogiem wewnętrznym i zewnętrznym, całą resztę pozostawiając wolnemu rynkowi, który w najbardziej efektywny sposób wykorzysta rzadkie zasoby. Prace Smitha dały początek ekonomii, wraz z rozwojem której powstało wiele szkół ekonomicznych, które najogólniej scharakteryzować można jako zbiory wspólnych poglądów co do metodologii, natury człowieka i rynku. Reprezentanci jednych szkół uważają, że podstawą opisywania zjawisk ekonomicznych powinna być matematyka, statystyka i skomplikowane modele, biorące pod uwagę wiele zmiennych. Inni zwracają uwagę na psychologiczny aspekt podejmowania decyzji przez ludzi na rynku, uważając ekonomię za naukę społeczną, co do której ciężko jest używać metod matematycznych. Jedne szkoły widzą rynek jako jedyne źródło bogacenia się ludzi, inne, jako przyczynę wielu problemów społecznych, którym przeciwdziałać może jedynie państwo. Oczywiście istnieje też wiele poglądów łączących skrajności. Nauka ekonomii wykształciła więc w swoim procesie ewolucyjnym wiele prądów myślowych, które razem składają się na bogactwo nauk ekonomicznych. Szkoła austriacka, zwana też szkołą psychologiczną lub subiektywistyczną, jest uważana za najbardziej wolnorynkowy nurt współczesnej ekonomii. Mimo tego, że tezy głoszone przez ekonomistów tej szkoły nie są szeroko obecne w dyskursie publicznym, to na całym świecie powstają ośrodki zajmujące się popularyzacją tez „Austriaków” i rozwijaniem badań w oparciu o prace największych ekonomistów szkoły austriackiej, takich jak noblista 7 Friedrich August von Hayek, Ludwig von Mises, Murray N. Rothbard, czy twórca szkoły, Carl Menger. W Polsce działa założony w 2003 roku we Wrocławiu Instytut Misesa, który oprócz wydawania książek i publikowania artykułów własnych i tłumaczeń na swojej stronie internetowej, powołał kilkanaście regionalnych Klubów Austriackiej Szkoły Ekonomii, działających na uczelniach w największych polskich miastach (na spotkaniach Klubów przedstawiane są referaty dotyczące ekonomii, filozofii i myśli politycznej; skupiają one młodych ludzi, zwykle studentów, zainteresowanych szkołą austriacką - wydaje się, że szkoła austriacka to jedyny nurt współczesnej myśli ekonomicznej, który cieszy się takim zainteresowaniem młodego pokolenia). Najbardziej znanym współcześnie żyjącym ekonomistą piszącym w duchu ekonomistów austriackich jest Hiszpan, Jesús Huerta de Soto, profesor na Universidad Rey Juan Carlos w Madrycie, oprócz ekonomii zajmujący się też prawem (a także historią - w jego najważniejszym dziele „Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne” mamy osobny, obszerny rozdział poświęcony historii bankowości (pod kątem rezerwy cząstkowej), aż od czasów greckich i rzymskich1). Termin austriacka szkoła ekonomii swoją etymologię zawdzięcza pochodzeniu założycieli i głównych postaci tego nurtu (patrząc z polskiego punktu widzenia, warto wspomnieć, że założyciel szkoły, Carl Menger, urodził się w Nowym Sączu, leżącym wtedy w zaborze austriackim, Ludwig von Mises urodził się we Lwowie, a Murray N. Rothbard był potomkiem żydowskich emigrantów z Polski). Dziś „Austriakami” nazywa się przedstawicieli i zwolenników austriackiej szkoły ekonomii, tak więc ekonomiczni „Austriacy” nie muszą wcale pochodzić z Austrii, a co więcej: zwykle nimi nie są, bo głównym skupiskiem ekonomistów szkoły austriackiej są oczywiście Stany Zjednoczone, gdzie idee wolnorynkowe zawsze miały wielu zwolenników. Za twórcę szkoły uznaje się Carla Mengera, ale korzeni szkoły należy szukać znacznie wcześniej. Przede wszystkim powinniśmy sięgnąć aż do średniowiecza, kiedy to swoje prace tworzyli hiszpańscy scholastycy. Ośrodkami badań, które możemy uznać za pierwsze placówki proto-austriackie były Salamanka i Coimbra. Jesús Huerta de Soto zwraca uwagę na to, że już w XVI wieku biskup Diego de Covarrabias, minister króla Filipa II, zauważył fakt, który kilka wieków później stał się podstawą rewolucji marginalistycznej i związanej z nią subiektywnej teorii wartości (zakładającej, że wartość przedmiotu zależy od subiektywnych ocen ludzi), która dziś uznawana jest powszechnie, a za czasów Carla Mengera stała w sprzeczności z teorią laborystyczną (twierdzącą, że wartość wynika z pracy potrzebnej do 1 Huerta de Soto J., Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2011, str. 27-86 8 wytworzenia danego przedmiotu), uznawaną przez ekonomistów klasycznych i marksistów. Wspomniany biskup zauważył, że wartość przedmiotu nie opiera się na jego naturze, a na subiektywnej ocenie człowieka. Podał on przykład pszenicy, która w Indiach jest droższa niż w Hiszpanii, choć jej natura jest wszędzie taka sama2. Argentyński historyk Alejandro A. Chafuen w swojej książce „Wiara i wolność” pisze następująco: "(...) późni scholastycy wyprowadzili pogląd, iż wartość, którą wiążemy z dobrem, zależy od pożytku, jaki zeń czerpiemy. Jako że nasze pragnienia i potrzeby są subiektywne, użyteczność jest także subiektywna"3. Carl Menger w swojej wydanej w 1871 roku publikacji „Zasady ekonomii”, uznawanej za dzieło dające początek austriackiej szkole ekonomii, powołuje się wprost na prace hiszpańskich scholastyków, opierając na nich swoje rozważania m.in. nad wartością dóbr. Dzięki pracom poświęconym subiektywistycznej teorii wartości, a także prawu malejącej użyteczności krańcowej, „Austriacy” zyskali swoje miejsce w historii myśli ekonomicznej, później dokładając kolejne elementy swojego wkładu w rozwój ekonomii. Menger swoje teorie na temat wartości dóbr na rynku oparł na subiektywistycznym podejściu do ludzkiego działania i badaniu zjawisk ekonomicznych zaczynając od pojedynczej jednostki, dedukując od podstaw coraz bardziej skomplikowane prawa ekonomiczne, co jest charakterystyczne dla austriackiej szkoły ekonomii. Chodzi o to, aby wyciągać implikacje z podstawowych aksjomatów dotyczących ludzkiej natury i ludzkiego działania, gdyż wg metodologii szkoły austriackiej ekonomia jest nauką dedukcyjną, a nie indukcyjną, jak twierdziła niemiecka szkoła historyczna, z którą Menger toczył spór metodologiczny. Jaki jest więc obraz człowieka w teorii „Austriaków”, na podstawie którego wyprowadzają oni prawa ekonomiczne? Człowiek, według „Austriaków”, działa, a więc podejmuje takie przedsięwzięcia, aby zaspokoić cele położone jak najwyżej na swojej indywidualnej skali użyteczności. Cele te nie muszą być racjonalne patrząc z boku, czy próbując ocenić je obiektywnie, ale są najbardziej użyteczne dla działającej jednostki (gdyby było inaczej - działający człowiek podjąłby inne działania i zmieniłby swoją skalę preferencji, gdyż skala użyteczności objawia się w działaniu). Preferencje te mogą być oparte na kalkulacjach, ale nie muszą. Człowiek przecież opiera się często na zasłyszanych poglądach innych osób (niekoniecznie słusznych), ale przede wszystkim na uczuciach, pragnieniach, urojeniach i wielu innych czynnikach. Dlatego też „Austriacy” wolą mówić o „człowieku 2 Huerta de Soto J., Szkoła austriacka. Ład rynkowy, wolna wymiana i przedsiębiorczość, Fijorr Publishing, Warszawa 2010, str. 47-48 3 Chafuen A.A., Wiara i wolność. Myśl ekonomiczna późnych scholastyków, ARWIL, Warszawa 2007, str. 110 9 działającym” (homo agens), zastępując klasyczną koncepcję „człowieka ekonomicznego” (homo oeconomicus) autorstwa Smitha, uważając ją za abstrakcyjną i nieprawdziwą, niemającą pokrycia w rzeczywistym zachowaniu ludzi. Jak więc Menger rozwiązał problem wartości, wychodząc przeciw teoriom klasycznym i marksistowskim? Zgodnie z subiektywistycznym badaniem ludzkiego działania - każdy człowiek subiektywnie ocenia dobra, czy mówiąc szerzej „cele”, które może zrealizować. Wartość dóbr wynika więc z krańcowej jednostki dobra, która podlega ocenie (każda kolejna ma dla nas coraz mniejszą użyteczność, o czym mówi nam prawo malejącej użyteczności krańcowej), a nie z całej ich podaży, albo jak próbowano dowodzić, z włożonej w jego wytworzenie pracy, czy też z przypisanej im wartości „tkwiącej w przedmiocie”. Jednostki wyceniają dobra subiektywnie, a więc ich ocena może się różnić w zależności od miejsca, gdzie do owej wyceny dochodzi - stąd inna może być wartość wody w mieszkaniu otoczonym ze wszystkich stron świetnie zaopatrzonymi sklepami, a inna na pustyni. Dzięki prawu malejącej użyteczności krańcowej rozwiązano męczący ludzkość od dawna paradoks wody i diamentów. Ten istniejący od czasów starożytnych paradoks polegał na problemie wartości wody i diamentów. Zastanawiano się, dlaczego woda jest tania, choć jest niezbędna do życia, więc „obiektywnie” ma dużą wartość dla każdego człowieka, a diamenty są drogie, choć świetnie możemy się bez nich obyć. Odpowiedzią było oczywiście spojrzenie na ten problem od strony krańcowych jednostek wody i diamentów. Diamentów jest mało, a więc wartość każdego jest duża, a wody jest bardzo dużo na całym świecie, a więc marginalna jednostka wody nie jest wiele warta. Oczywiście na wspomnianej pustyni woda miałaby dla nas wartość dużo wyższą, gdyż jej podaż na obszarze pustyni jest znikoma. 1.2 Krytyka socjalizmu Dużym wkładem szkoły austriackiej w rozwój myśli ekonomicznej była także analiza socjalizmu. Wraz z szerzeniem się myśli socjalistycznej, spór o jego sensowność musiał także objawić się wśród ekonomistów. Choć współcześnie wiele osób twierdzi, że nieskuteczność kolektywnych ideologii była nie do przewidzenia, a same idee były piękne i słuszne, a tylko wykonanie złe, to byli ludzie, którzy już na początku przewidywali do czego doprowadzić może socjalizm. Jedną z takich osób był Ludwig von Mises, który z naukowego punktu widzenia dokonał krytyki socjalizmu już w 1920 roku, a więc w 3 lata po rewolucji październikowej, na samym początku powstawania komunistycznej Rosji, która odcisnęła wielkie, negatywne piętno na historii Europy XX wieku, stając się państwem totalitarnym, 10 dokonującym masowych mordów, a z interesującego nas punktu widzenia gospodarczego skrajnie niewydolnym i skazujących miliony ludzi na nędzę i niemożność realizowania swoich marzeń i aspiracji, a także wykorzystywania swoich umiejętności dla dobra ogółu, co ma miejsce w gospodarce rynkowej. Mises dokonał krytyki socjalizmu w 1920 roku, badając aspekty ekonomiczne zyskującej na popularności idei. W swoim artykule „Kalkulacja ekonomiczna w socjalizmie” dowodził on, iż w państwie socjalistycznym, w którym zniknie własność prywatna środków produkcji, a także wymiana i konkurencja, nie będzie możliwa racjonalna kalkulacja cen i kosztów, co doprowadzić musi do błędnej alokacji zasobów. Ekonomista Mark Skousen następująco charakteryzuje wspomniany artykuł: „Mises przewidywał, że gospodarka socjalistyczna będzie nękana plagą „niedoborów”, brakiem innowacji i właściwych bodźców, nietrafionymi inwestycjami oraz niewystarczającym poziomem inwestycji - zarówno w Związku Sowieckim, jak i wszędzie indziej, gdzie zostanie zbudowana”4. Głównym oponentem Misesa w ekonomicznej analizie socjalizmu był polski ekonomista, Oskar Lange, który podjął się obrony socjalizmu od strony naukowej. Twierdził on, że centralny planista metodą prób i błędów będzie mógł określać ceny, odpowiednio reagując na nadwyżki i niedobory dóbr na rynku. Odpowiedź na ten argument możemy znaleźć w opus magnum Misesa, czyli w traktacie „Ludzkie działanie”. Mises zauważa, że aby ocenić, czy centralny planista odpowiednio dysponuje środkami produkcji i produkuje to, na co jest zapotrzebowanie ludzi, musiałby dysponować miarą mogącą ocenić efekt swoich działań. Ekonomista podaje przykład człowieka, który zgubił portfel - wtedy łatwo jest nam zauważyć pożądany efekt poszukiwania portfela - jest nim jego znalezienie. Wiedząc to, możemy stwierdzić, czy nasze poszukiwania były skuteczne lub nie. W książce podany jest też przykład szukania leku na kiłę - pożądanym przez nas lekarstwem jest takie, które zlikwiduje chorobę, a jednocześnie nas nie zabije. W przypadku całej gospodarki, takim najprostszym miernikiem pozwalającym ocenić czy przedsiębiorstwo działa efektywnie jest rachunek zysków i strat, dostarczający wiedzy czy przedsiębiorstwo jest zyskowne i efektywnie wykorzystuje swoje zasoby. Jednak w przypadku gospodarki socjalistycznej taka kalkulacja jest niemożliwa ze względu na brak systemu cenowego środków produkcji. Mises konkluduje: „Na tym właśnie polega problem socjalistycznej kalkulacji ekonomicznej: gdy nie ma cen rynkowych czynników produkcji, rachunek zysków i strat jest niemożliwy”5. 4 Skousen M., Narodziny współczesnej ekonomii. Żywoty wielkich myślicieli, Fijorr Publishing, Warszawa 2012, str. 560 5 Mises L. von, Ludzkie działanie. Traktat o ekonomii, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2007, str. 596 11 Innym podnoszonym kontrargumentem na twierdzenia Misesa był pogląd, jakoby centralny planista mógł znać ceny środków produkcji i preferencje społeczeństwa przed przejściem z gospodarki rynkowej na socjalistyczną. Mises przewidywał wysuwanie tego argumentu w eseju „Kalkulacja ekonomiczna w socjalizmie”, zwracając uwagę, że gospodarka to ciągłe zmiany i fluktuacje, a wszelkie stany równowagi są teoretycznym założeniem ekonomistów, prawdziwym tylko przez krótki czas. Ponadto, lwowski ekonomista zwracał uwagę, że nawet gdyby dane ekonomiczne się nie zmieniały, to „(...) przejście do socjalizmu, jako rezultat zmniejszenia różnic w dochodach i wynikających z tego zmian w konsumpcji, a zatem i produkcji, spowoduje taką zmianę wszystkich danych, że całkowicie zaniknie ogniwo łączące nowy stan rzeczy z poprzednim końcowym stadium gospodarki konkurencyjnej. Doprowadzi to do sytuacji, w której socjalistyczny system gospodarczy, pozbawiony busoli, jaką jest kalkulacja ekonomiczna, będzie dryfował po oceanie rozmaitych teorii ekonomicznych i działań gospodarczych”6. Krytykę socjalizmu autorstwa Misesa uzupełnił najbardziej znany ekonomista kojarzony ze szkołą austriacką, czyli zdobywca Nagrody Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii w 1974 roku, Friedrich August von Hayek. Hayek zwrócił uwagę na problem wiedzy, która jest rozproszona w społeczeństwie. Jak dowodził noblista, wiedza nigdy nie istnieje w jednolitej formie, nie da się jej skupić w jednym miejscu. Wiedza nie jest nikomu znana w całości, a jej skrawki funkcjonują w całym społeczeństwie, w taki sposób, że każdy człowiek potrafi jak najlepiej wykorzystać wiedzę dostępną tylko sobie. Według Hayeka, każdy posiada wiedzę, którą tylko on jest w stanie efektywnie wykorzystać - taką, która daje mu przewagę nad innymi jednostkami, które posiadają przewagę w innych dziedzinach. Tak więc odrzucić należałoby pogląd, że urzędnicy państwowi mogliby zgromadzić całą wiedzę istniejącą w społeczeństwie, aby efektywnie dokonywać centralnego planowania. Jak pisał Hayek: „Znaczna część określonych informacji, jakie posiada każda jednostka, może zostać wykorzystana wyłącznie w takim stopniu, w jakim jednostka może tego dokonać w ramach własnych decyzji. Nikt nie jest w stanie przekazać komuś innemu wszystkiego, co wie, ponieważ większa część informacji, które mogą przez niego zostać wykorzystane, zostanie uzyskana wyłącznie w procesie tworzenia planu działań, zdobyta w trakcie pracy nad konkretnym zadaniem, jakiego się podjął w określonych warunkach (...)”7. 6 7 Mises L. von, Kalkulacja ekonomiczna w socjalizmie, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2011, str. 47 Hayek F.A. von, Zgubna pycha rozumu. O błędach socjalizmu, ARCANA, Kraków 2004, str. 119 12 Wydaje się, że część argumentów „Austriaków” przeciwko socjalizmowi może być aktualna także dziś, w stosunku do etatystycznych rozwiązań stosowanych przez wiele państw na świecie. Choć dziś już do socjalizmu mało kto się przyznaje, to warto jednak pamiętać o dokonaniach przedstawicieli szkoły austriackiej na tej płaszczyźnie. „Austriacy” pozostali jedynym nurtem w ekonomii, który konsekwentnie bronił wolnego rynku i robi to do dzisiaj. Ekonomista Jacek Kacperski w pracy „Szkoła austriacka wobec socjalizmu” pisał następująco: „Nie będzie przesadą stwierdzenie, iż nie ma drugiej takiej szkoły, która przez ponad sto lat zachowałaby taką wierność swoim prekursorom, oraz pierwszym ideom. Na przestrzeni dziesięcioleci sytuacja w Europie i na świecie zmieniała się wielokrotnie, powstawały nowe szkoły w ekonomii, a wiele idei zostało uznanych za fałszywe. Tylko ekonomiści szkoły austriackiej krytykowali kolejne mutacje zapędów państwa do kontroli nad gospodarką i zawsze z tych samych pozycji przeciwstawiali się im, niezależnie czy był to narodowy socjalizm, czy mało widoczne, powszechnie akceptowane, działanie etatystyczne demokratycznego państwa”8. Trudno się z tym nie zgodzić, warto jeszcze dodać, że częstym zarzutem wysuwanym wobec „Austriaków” jest właśnie ich nieprzejednana krytyka socjalizmu i pewien rodzaj wolnorynkowego dogmatyzmu. Szkoła austriacka widzi jednak ekonomię, jako naukę opisującą rzeczywistość, a nie wydającą sądy wartościujące. Wedle ekonomistów tego nurtu, „Austriakiem” może być nawet zwolennik interwencjonizmu państwowego, wszystko zależy od tego, jakie cele chciałby osiągnąć. Przykładowo: ekonomista szkoły austriackiej może zdawać sobie sprawę z niemożliwości istnienia efektywnej gospodarki socjalistycznej (z powodów przytoczonych wcześniej, a także choćby z powodu istnienia problemu braku motywacji do pracy, wynikającego z zasady „od każdego według jego zdolności, każdemu według jego potrzeb”), ale mimo to może być jej zwolennikiem, chociażby ze względów etycznych. Mises w „Ludzkim działaniu” pisał następująco: „To prawda, że ekonomia jest nauką teoretyczną i powstrzymuje się od sądów wartościujących. Jej zadaniem nie jest wskazywanie ludziom do jakich celów powinni dążyć. Jest to nauka o tym, jakich środków należy użyć, żeby osiągnąć obrane cele, a nie o tym, jakie cele sobie wyznaczać”9. Tak więc ekonomiści szkoły austriackiej widzą ekonomię, jako naukę opisującą ludzkie działanie, niedokonującą ocen. Podsumowując więc: zdecydowana większość „Austriaków” jest zwolennikami wolnego rynku ze względu na to, że chcieliby 8 9 Kacperski J., Szkoła austriacka wobec socjalizmu, Prohibita, Warszawa 2009, str. 16 Mises L. von, Ludzkie..., op. cit., str. 8 13 widzieć społeczny dobrobyt, a ten możliwy jest tylko dzięki wolnorynkowej gospodarce, co wynika z ich badań. 1.3 Szkoła austriacka dziś Mimo, że szkoła austriacka jest najbardziej znana ze swojej krytyki socjalizmu, to jednak wielu ich przedstawicieli, jako najważniejszy temat, jakim obecnie się zajmują, uważa problematykę pieniądza, bankowości i związanych z nimi kryzysów gospodarczych. Stąd też tę problematykę omówię szerzej w rozdziale drugim, poświęconym cyklom koniunkturalnym i powstawaniu kryzysów gospodarczych. Wielu przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomii poświęca tej tematyce najwięcej uwagi, a zrozumienie tego problemu przez opinię publiczną i polityków uważa za kluczowe dla naprawienia światowej gospodarki. Warto dodać, że „Austriacy” kontestują podstawy dzisiejszego systemu finansowo-bankowego, widząc w nich przyczynę wielu problemów, z jakimi mierzą się dzisiaj państwa i narody na całym świecie. Wydaje się, że dziedzictwo szkoły austriackiej jest cały czas bardzo aktualne, zwłaszcza, gdy często w środkach masowego przekazu usłyszeć możemy głosy o kryzysie kapitalizmu, niespełniającego swoich funkcji i potrzebie interwencji rządowych. Warto wtedy sięgnąć do prac ekonomistów szkoły austriackiej, aby zauważyć, że dzisiejszy system ekonomiczny, nazywany często „neoliberalnym”, funkcjonujący na niemal całym świecie, często nie ma wiele wspólnego z takim, który chętnie widzieliby „Austriacy”, których określić możemy, jako ultra-liberałów. Ta radykalna krytyka systemu (zwłaszcza bankowego, co zaprezentuję w kolejnym rozdziale) z innej strony, niż zwykle ma to miejsce w mediach, jest bardzo inspirująca intelektualnie i pozwala nam zobaczyć szerszy obraz złożonej rzeczywistości gospodarczej, która dotyka nas każdego dnia. 14 Rozdział II Cykle koniunkturalne 2.1 Pojęcie cyklu koniunkturalnego Obserwowanie rozwoju gospodarczego świata pozwala nam zauważyć, że gospodarka nie rozwija się liniowo. Nie jest tak, że cały czas gospodarka „rośnie” (do tego w równym tempie), a wzrost gospodarczy (choćby mierzony poprzez wskaźnik Produktu Krajowego Brutto) jest zjawiskiem permanentnym. Ekonomiści zauważyli, że gospodarka rozwija się w tempie cyklicznym, notując okresy, które nazywamy cyklami koniunkturalnymi. Michael Burda i Charles Wyplosz definiują je jako „podobne do siebie okresy wzrostu i spadku produkcji”10. Z kolei N. Gregory Taylor i Mark P. Taylor definiują te fluktuacje jako „wahania aktywności gospodarczej” zwracając uwagę, że pojęcie cyklu koniunkturalnego jest dość mylące, gdyż sugeruje, że cykle są regularne i dające się przewidzieć11. Tak oczywiście nie jest - cykle koniunkturalne przebiegają w różny sposób i nie jest łatwo prognozować ich przebieg. Zwykle z pojęciem cyklu koniunkturalnego możemy powiązać pojęcie kryzysu gospodarczego, gdyż zazwyczaj jest on bolesnym elementem przebiegu cyklu. Najprościej rzecz ujmując: kryzys to głęboka, dotkliwa recesja (którą z kolei definiujemy jako okres spadku dochodów realnych i wzrostu bezrobocia)12. Inna definicja cyklu koniunkturalnego, tym razem autorstwa Davida Begga, Stanleya Fischera i Rudigera Dornbuscha, mówi nam, że są to „krótkookresowe odchylenia produkcji od jej trendu (a ten z kolei jest definiowany jako „wygładzona ścieżka obrazująca wzrost produkcji w długim okresie po wyeliminowaniu krótkookresowych wahań”)13. Wspomniani autorzy dzielą przebieg cyklu na kilka faz: depresję (dolny punkt zwrotny), ożywienie, boom (górny punkt zwrotny), recesję, a następnie znów depresję, będącą jednocześnie początkiem nowego cyklu14. Przyczyny powstawania cykli są jednym z problemów ekonomicznych, które wielu ekonomistów próbowało wyjaśnić. Istnieje na ten temat szereg teorii. 10 Burda M., Wyplosz Ch., Makroekonomia. Podręcznik europejski, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2013, str. 34-35 11 Mankiw N.G., Taylor M.P., Makroekonomia, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2009, str. 302 12 Tamże, str. 301 13 Begg D., Fischer S., Dornbusch R., Makroekonomia, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2007, str. 362 14 Tamże, str. 362-363 15 2.2 Teorie alternatywne wobec twierdzeń „Austriaków” Zanim przejdę do obszernego opisu teorii powstawania cykli koniunkturalnych, którą proponuje szkoła austriacka, poświęcę najpierw nieco miejsca teoriom autorstwa innych ekonomistów i myślicieli. Z pewnością jednym z najbardziej odległych od szkoły austriackiej myślicieli był Karol Marks. Generalnie można stwierdzić, że zdaniem twórcy socjalizmu naukowego kryzysy są immanentną cechą kapitalizmu i wynikają z jego natury. Tak skrótowo teorię powstawania cykli koniunkturalnych według Marksa przedstawił ekonomista Mark Blaug: „(...) w okresach ożywienia popyt na siłę roboczą wynikający z akumulacji kapitału będzie wyprzedzał dostępną jej podaż: uszczuplona zostaje rezerwowa armia bezrobotnych, a względny niedobór siły roboczej powoduje wzrost płac; w związku z tym spadają zyski i zmniejsza się tempo akumulacji. Obniżka stopy akumulacji kapitału prowadzi do spadku łącznego popytu, a w konsekwencji do spadku produkcji. Kryzys przyspiesza umorzenie wartości kapitałowych i uzupełnia rezerwową armię, powodując w ten sposób spadek płac. Przywraca to produkcji rentowność i przygotowuje pole do wznowienia procesu akumulacji: kryzys jest tyleż odpłatą za zło, co oczyszczeniem”15. Duży wpływ na późniejsze badania nad przyczynami wahań w koniunkturze miał rosyjski uczony, Michaił Tuchan-Baranowski. Podobnie jak Marks, twierdził on, że kryzysy są nieodłączną cechą kapitalizmu, a także, że przyczyn powstawania cykli koniunkturalnych należałoby szukać w wydatkach inwestycyjnych16. Swoją teorię powstawania cykli koniunkturalnych przedstawił również Fisher, który nawiązywał do powstałych wcześniej prac Veblena. Jego zdaniem boom następuje poprzez zwiększenie inwestycji, finansowanych kredytem bankowym. Zdaniem Fishera, kryzys nie może powstać bez dwóch podstawowych czynników: nadmiernego zadłużenia, a następnie deflacji17. Przedsiębiorstwa, które przeinwestują i nadmiernie się zadłużą, wpadając w pułapkę zadłużenia, będą musiały wyprzedawać aktywa, co z kolei spowoduje deflację – to wpłynie na jeszcze większe trudności z płatnością zobowiązań18. Bardzo popularną wśród współczesnych badaczy przyczyną powstawania cykli koniunkturalnych jest teoria realnego cyklu koniunkturalnego. Zdaniem zwolenników tej 15 Blaug M., Teoria ekonomii. Ujęcie retrospektywne, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000, str. 263 Landreth H., Colander D.C., Historia myśli ekonomicznej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005, str. 485 17 Barczyk R., Kąsek L, Lubiński M, Marczewski K, Nowe oblicza cyklu koniunkturalnego, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2006, str. 69 18 Tamże, str. 70 16 16 teorii, główną przyczyną powstawania cykli są zmiany technologiczne, jakie następują w gospodarce. Racjonalnie działające podmioty, reagują na zmieniające się warunki. Stąd też u podstaw tej teorii leży przekonanie, że załamanie i wzrost są dwiema stronami tej samej monety i należy badać je jednocześnie, gdyż w każdym momencie przedsiębiorcy dostosowują się do zaistniałej, zmiennej sytuacji i w każdym momencie dany stan produkcji jest dobry19. Na czynniki monetarne zwracają uwagę monetaryści. Polityka monetarna leży w końcu w sferze ich głównych zainteresowań badawczych. Fundamentalnym dziełem dla monetarystów była praca „A Monetary History of the United States” autorstwa Miltona Friedmana i Anny J. Schwartz, gdzie badano wpływ pieniądza na cykliczność gospodarki, ale jak wskazuje Marek Ratajczak – choć jest tam wiele argumentów za tą tezę, to trudno odszukać w tej pracy przyczyn takiego stanu rzeczy20. Zapewne wynika to z podejścia Friedmana do ekonomii – widział on ją, jako naukę pozytywną, starającą się pomóc w praktycznym prognozowaniu zjawisk i ich wykorzystywaniu w rzeczywistości gospodarczej, a nie jako naukę, starającą się poznać naturę rzeczy, co bliskie jest szkole austriackiej, która swoją metodologię opiera na dogłębnym, początkowym poznaniu właściwej teorii, co jest warunkiem koniecznym do zrozumienia skomplikowanych zjawisk w świecie realnej gospodarki. 2.3 Austriacka teoria cyklu koniunkturalnego 2.3.1 Teoria pieniądza Jednym z tematów, które najbardziej interesowały i interesują przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomii jest teoria pieniądza i jej konsekwencje w podejściu do bankowości i polityki monetarnej. „Austriacy” są znani z tego, że konsekwentnie negatywnie oceniają stopniowe odchodzenie od pokrycia pieniądza w kruszcu, co doprowadziło do obecnej sytuacji, gdy pieniądzem powszechnie obowiązującym jest fiat money, czyli pieniądz fiducjarny (od łacińskiego fides, oznaczającego wiarę). Zdaniem ekonomistów związanych z omawianą przeze mnie szkołą, proces ten doprowadził do wielu negatywnych implikacji. Czytając dzieła „Austriaków”, naszą uwagę zwraca to, że dużo miejsca poświęcają oni 19 Landreth H., Colander D.C., Historia..., op. cit., str. 564 Ratajczak M., Współczesne teorie ekonomiczne, Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, Poznań 2012, str. 53 20 17 wyjaśnianiu podstawowych pojęć związanych z działaniem jednostki. Nasuwa się wniosek, że są oni zdania, że zamiast analizować stan zastany, starając się dokonać drobnej korekty status quo, bardziej powinniśmy skupić się na fundamentach obecnego ładu gospodarczego panującego na świecie. Czym jest więc pieniądz według szkoły austriackiej? Stosując charakterystyczny dla siebie indywidualizm metodologiczny, polegający na badaniu zjawisk rozpoczynając od analizy działalności jednostki, pieniądz przedstawiany jest jako towar, który może powstać oddolnie, w wyniku działania rynku. Zaczynając od barteru, charakterystycznego dla prymitywnej gospodarki systemu ekonomicznego polegającego na wymianie bezpośredniej, szybko dojść musi do problemów braku zbieżności potrzeb (trzeba szukać osoby, która chce zamienić pożądaną przez nas rzecz na rzecz posiadaną przez nas) i niepodzielności dóbr. W związku z tym, w wyniku działania mechanizmu rynkowego, jednostka chcąca dokonać pożądanej przez siebie wymiany, nabędzie dobro, które posłuży jej tylko po to, aby zaspokoić popyt na to dobro zgłaszany przez osobę, której dobro jednostka będzie chciała nabyć. W tym momencie dobro, które nabędziemy tylko po to, aby dokonać wymiany, stanie się pieniądzem. Wraz z rozwojem gospodarki, takim pieniądzem w skali makro staje się niewielka liczba towarów, które określić można mianem pieniędzy. Muszą one spełnić szereg wymogów, takich jak chociażby: podzielność, trwałość, możliwość transportu, łatwa zbywalność. Jak pisał Murray N. Rothbard: „Na przestrzeni dziejów jako środek wymiany używano wielu różnych towarów: tytoniu w kolonialnej Wirginii, cukru w Indiach Zachodnich, soli w Abisynii, bydła w starożytnej Grecji, gwoździ w Szkocji, miedzi w starożytnym Egipcie, a także zboża, paciorków, herbaty, muszelek kauri (monetek) i haczyków wędkarskich. Z biegiem wieków dwa towary - złoto i srebro - w wyniku rynkowej konkurencji zostały wyłonione jako pieniądze. (...) Oba te metale są niezwykle łatwo zbywalne, cieszą się dużym popytem ze względu na swoje walory dekoracyjne i są niedoścignione pod względem innych niezbędnych właściwości”21. Stąd też złoto i srebro stały się powszechnie używanymi środkami wymiany i punktami odniesienia dla rozważań wielu zwolenników szkoły austriackiej, choć co warto zauważyć - w przypadku, gdyby dojść musiało do ponownego, oddolnego wyboru pieniądza przez ludzi, metale szlachetne wcale nie musiałyby nim zostać. Jak podkreślają „Austriacy”, ważne są cechy, jakie posiada dane dobro i jego wartość na rynku; złoto i srebro nie są czymś danym odgórnie. Oczywiście jednak w materii zaufania do złota nic się póki co nie zmienia - nadal popyt na nie rośnie w przypadku kryzysów na 21 Rothbard M.N., Złoto, banki, ludzie. Krótka historia pieniądza, Fijorr Publishing, Warszawa 2009, str. 34 18 rynkach finansowych i chwilowych utratach zaufania do papierów wartościowych oferowanych na rynku. Złoto traktowane jest wciąż jako bezpieczna przystań. 2.3.2 System bankowy Oczywiście, samo oparcie waluty na złocie nie rozwiązywałoby wszystkich problemów ludzkości związanych z płatnościami. Noszenie ze sobą złota i przechowywanie go byłoby bardzo nieporęczne. Potrzeba istnienia banków jest więc czymś naturalnym i potrzebnym - tutaj „Austriacy” zgadzają się z głównym nurtem ekonomii i obecnym ładem finansowym. Kiedy jednak przychodzi do rozwinięcia tego stwierdzenia, drogi szkoły austriackiej i głównego nurtu znacząco się rozchodzą. Jak zawsze, rozpoczynając analizę systemu bankowego, rozpocząć powinniśmy, zgodnie z „austriacką” metodologią - od działającej w skali mikro jednostki. Jesús Huerta de Soto dokonał w swoim monumentalnym dziele „Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne” rozróżnienia czterech podstawowych umów związanych z usługami bankowymi (czy ściślej: przechowywaniem naszych dóbr), które powstać mogą na wolnym rynku: użyczenia (łac. commondautum), kontraktu mutuum, przechowania (depozytu) i depozytu „nieprawidłowego”. Użyczenie to umowa dzięki której przekazujemy naszą własność drugiej osobie za darmo, na określony czas; istotne jest to, że zwrócona musi być dokładnie taka sama rzecz. Huerta de Soto podaje przykład użyczenia samochodu przyjacielowi, który powinien wrócić do nas nietknięty po określonym czasie (np. podróży). W przypadku tej umowy, ma ona miejsce zwykle jednorazowo i nie jest związana z systemem bankowym, a bardziej z życiem prywatnym i codziennym. Drugim typem kontraktu jest kontrakt mutuum, który ma dla nas dużo większe znaczenie z punktu widzenia omawianego zagadnienia. Dotyczy on bowiem dóbr, które łatwo mogą być zamieniane na coś innego mowa tu chociażby o pieniądzach, ale nie tylko. Nasze dobra są pożyczane na określony czas, a poprzez umowę przekazujemy prawa do dobra i jego dostępność. W takim przypadku czymś uzasadnionym będą odsetki za użyczenie dobra. Umową typu mutuum będzie chociażby terminowa pożyczka pieniężna z określonym oprocentowaniem. Trzeci rodzaj kontraktu to kontrakt przechowania (depozytowy). Depozyt, według Huerta de Soto, charakteryzuje się tym, że w odróżnieniu od dwóch poprzednich kontraktów - otrzymujący od nas dobra, nie dostaje prawa (nawet chwilowej) własności i dysponowania przekazywaną rzeczą. Rolą depozytariusza jest strzec przekazane przez nas dobra (określone, charakterystyczne). W tym przypadku zapłacić za usługę powinien deponujący, który płaci 19 cenę za usługę strzeżenia swoich dóbr. W przypadku depozytu, powinien być on dostępny na każde żądanie deponującego, a depozytariusz (bankier) nie ma prawa dysponować zdeponowanymi rzeczami. Szczególnym przypadkiem depozytu jest depozyt „nieprawidłowy” w którym deponowanymi rzeczami są rzeczy jednorodne w swej naturze (np. złoto). W tym przypadku oczywiście są one deponowane razem, więc nie musimy otrzymać swojego, dokładnie tego samego złota, gdyż nie ma to znaczenia ze względu na charakter dóbr jednorodnych. Nie zmienia się jednak natura depozytu - nadal musi być on dostępny na żądanie, a bankier nie ma prawa własności do otrzymywanych dóbr22. Tabela nr 1. Różnice między umową depozytu „nieprawidłowego” a pożyczką Depozyt „nieprawidłowy” Brak wymiany dóbr teraźniejszych na Pożyczka Wymiana dóbr teraźniejszych na przyszłe. przyszłe. Stała możliwość zwrotu dóbr. Dostępność do dóbr dla pożyczkobiorcy. Brak oprocentowania (ze względu na brak Istnieje oprocentowanie. wymiany teraźniejszych dóbr na przyszłe). Brak terminu zwrotu dóbr (dostępne „na Istnieje termin zwrotu. żądanie”). Zobowiązaniem depozytariusza jest Zobowiązaniem pożyczkobiorcy jest zapewnienie stałej dostępności dóbr. zwrócenie w określonym terminie dóbr wraz z odsetkami. Podstawowym elementem jest przechowanie Podstawowy element to przeniesienie i ochrona dóbr. dostępności dóbr na rzecz biorącego pożyczkę. Źródło: opracowanie własne na podstawie Huerta de Soto J., Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2011, str. 15 Największe znaczenie w austriackiej analizie bankowości będzie miało rozróżnienie pomiędzy umowami depozytu „nieprawidłowego” a pożyczki. Różnice wypunktowane w tabeli nr 1 wydają się być fundamentalne i odbiegające od dzisiejszego podejścia do bankowości, kiedy to środki pieniężne na depozytach a vista są traktowane przez banki w sposób podobny jak depozyty terminowe. Jedne i drugie mogą być używane do zwiększania 22 Huerta de Soto J., Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2011, str. 1-4 20 akcji kredytowej, a bank musi tak zarządzać ryzykiem, aby nie doprowadzić do braku płynności (w przypadku masowego runu na banki w obecnym systemie doszłoby oczywiście do gigantycznego załamania i utraty zaufania do banków w ogóle), czemu sprzyjają restrykcyjne regulacje na szczeblu krajowym i międzynarodowym. Warto zauważyć, że popularny dziś depozyt terminowy jest w kontekście teorii austriackiej tak naprawdę pożyczką, jakiej udzielamy bankowi. Wymieniamy przecież dobra dzisiejsze na dobra w określonym w przyszłości czasie, na określony procent i zrzekamy się praw do środków na czas określony w umowie. Tak więc należy pamiętać, że gdy mówimy o depozycie i pożyczce w rozumieniu szkoły austriackiej, mamy na myśli umowy opierające się na klasycznym rozumieniu obu tych terminów, mających korzenie jeszcze w prawie rzymskim. Wśród zwolenników austriackiej szkoły ekonomii dochodzi do interesującej różnicy zdań w kwestii podejścia do rezerwy cząstkowej. Generalnie „Austriacy” dzielą się na zwolenników stuprocentowej rezerwy dla depozytów („nieprawidłowych”) i zwolenników wolnej bankowości. Ci pierwsi uważają, że system prawny powinien gwarantować utrzymywanie przez banki rezerwy wszystkich depozytów „na żądanie” w swoich skarbcach, a wszelkie próby łamania tej zasady powinny być karane. Zwolennicy wolnej bankowości uważają z kolei, że banki powinny jedynie regulować zobowiązania wobec swoich klientów, mogą więc stosować rezerwę cząstkową, jeśli tak zdecydują. Amerykański ekonomista Murray N. Rothbard następująco scharakteryzował system wolnej bankowości: „(...) banki traktowane są jak każdy inny biznes na wolnym rynku. Nie są więc poddane żadnej rządowej kontroli i regulacji i możliwość rozpoczęcia działalności w biznesie bankowym nie jest ograniczona. Jest tylko jedna rządowa >>regulacja<<: że muszą, tak jak inne przedsiębiorstwa, szybko spłacać swoje długi, albo zostaną uznane za niewypłacalne i usunięte z branży. Krótko mówiąc, wolna bankowość oznacza, że bankom wolno nawet stosować rezerwy cząstkowe, ale muszą na każde żądanie i bez zwłoki wypłacić kwoty określone przez ich banknoty i depozyty na żądanie albo będą zmuszone zamknąć podwoje i zlikwidować aktywa”23. Zwolennicy systemu wolnej bankowości uważają, że w praktyce banki byłyby i tak zmuszone do prowadzenia konserwatywnej polityki i trzymania wysokiej stopy rezerw. Wśród powodów wymieniane są: konieczność zbudowania marki na rynku, konkurencja między bankami, a także zagrożenie runem24. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na ciekawą różnicę zdań pomiędzy szkołą austriacką a mainstreamowym podejściem do bankowości. Zwolennicy obecnego systemu, opartego na pieniądzu fiducjarnym i rezerwie 23 24 Rothbard M.N., Tajniki bankowości. Podręcznik akademicki, Fijorr Publishing, Warszawa 2007, str. 122 Tamże, str. 122-124 21 cząstkowej zwracają uwagę na zagrożenie runem, który jest czymś najgorszym, co mogłoby się zdarzyć w systemie bankowym - taka panika może pociągnąć za sobą nawet upadek całego sektora bankowego i gigantyczny krach na niewyobrażalną skalę (w końcu cały dzisiejszy ład gospodarczy i finansowy jest oparty na bankowości). „Austriacy” oczywiście nie negują tego, że masowy run na banki miałby w dzisiejszym systemie opłakane konsekwencje, ale zwracają uwagę na fakt, że sytuacja ta wynika z samej natury systemu opartego na rezerwie cząstkowej. W przypadku prawnego zakazu stosowania rezerwy cząstkowej (lub w wypadku wolnej bankowości, o ile sprawdziłyby się prognozy jej zwolenników co do konserwatywnej polityki banków), taki run nie jest niczym złym, gdyż jedynie pozwala oczyścić rynek bankowy z nieuczciwych, stosujących inflacyjną politykę banków. Można wręcz stwierdzić, że taki run miałby więcej zalet niż wad. Oceniając dzisiejszy system bankowy, kwestią, która najbardziej różni podejście szkoły austriackiej i główny nurt, jest z pewnością podejście do depozytów „nieprawidłowych”, czyli dotyczących dóbr jednorodnych w swojej naturze, takich jak chociażby pieniądze. Zdaniem „Austriaków”: jeśli bank wykorzystuje pieniądze złożone w depozycie, to dopuszcza się przywłaszczenia, a więc powinien ponieść konsekwencje na drodze sądowej. Zwracają oni uwagę, że bankier, który otrzymuje pieniądze w depozycie (nie mogąc udzielać z nich kredytów, ani wykorzystywać w żadnym innym celu), ma silną pokusę wykorzystania tych pieniędzy. Jak przecież wiadomo, także obserwując dzisiejszy system finansowy: mało prawdopodobne jest, aby wszyscy depozytariusze jednocześnie przyszli do banku, aby wycofać swoje depozyty. Tak więc bank, wiedząc o tym, może starać się zarobić na środkach zgromadzonych na depozytach, licząc na to, że utrzymywanie rezerwy cząstkowej wystarczy, aby regulować wszystkie zobowiązania wobec klientów. Tak też się dzieje w dzisiejszym świecie. Huerta de Soto przywołuje przykłady spraw sądowych, które miały miejsce jeszcze w pierwszej połowie XX stulecia, kiedy to bankierzy w Europie byli skazywani przez sądy, za wykorzystywanie pieniędzy z depozytów25. Cofając się w historii do samych początków bankowości, zauważyć możemy, że rozróżnienie na depozyty i pożyczki (w kontekście możliwości używania środków przez banki) ma swoje uzasadnienie historyczne, a pokusa wykorzystywania pieniędzy zgromadzonych w depozytach dosięgała wielu bankierów. Rozróżnienie pomiędzy zupełnie innymi naturami umowy depozytu „nieprawidłowego” i pożyczki sięga czasów starożytnej Grecji, a szczególnie duże znaczenie miało rozróżnienie 25 Huerta de Soto J., Pieniądz..., op. cit., str. 8-9 22 tych dwóch umów przez rzymskich jurystów26. W końcu przecież to prawo rzymskie stało się podstawą systemu prawnego naszego kręgu kulturowego. Wraz z nadejściem średniowiecza, działalność handlowa i gospodarcza uległa znacznemu ograniczeniu, a królować zaczął feudalizm. Oczywiście doprowadziło to do zmniejszenia roli instytucji bankowych. Istotną kwestią w podejściu do umów depozytów i pożyczek był zakaz lichwy, przyjęty za sprawą głównych religii monoteistycznych, czyli chrześcijaństwa, islamu oraz judaizmu (żydzi mogli pożyczać innowiercom pieniądze na procent, stąd ich dominacja w ówczesnym świecie finansów). Ówcześnie żyjący znaleźni jednak sposób na obejście zakazu lichwy, a proceder ten, nazywany depositum confessatum doprowadził do zamętu pojęciowego. „Sztuczka” ta polegała na zawarciu umowy depozytu (czyli bez możliwości użycia zdeponowanych środków przez bankiera), jednak bankier, pełniąc funkcję pośrednika finansowego, udzielał ze zdeponowanych środków np. kredytu stronie trzeciej. Gdy depozytariusz zgłaszał się po swoje pieniądze - bank płacił „karę” za wykorzystanie pieniędzy z depozytu, choć w rzeczywistości nie miało to nic wspólnego z tradycyjnie rozumianym naruszeniem tych środków - w rzeczywistości była to bowiem zwykła pożyczka (mutuum), a „kara” była w rzeczywistości odsetkami. Oddajmy głos Jesúsowi Huerta de Soto: „Depositum confessatum doprowadziło ostatecznie do wypaczenia prawnej doktryny nieprawidłowego depozytu pieniężnego, co odebrało jej zasadom klarowność i czystość, jakie uzyskały w klasycznym Rzymie, i wprowadziło zamęt, który przetrwał niemal do dziś. W istocie bowiem bez względu na doktrynalne stanowisko, w sprawie oprocentowanych pożyczek, jakie zajmowali eksperci (...), różne sposoby ujęcia depositum confessatum doprowadziły do tego, że teoretycy przestali wyraźnie rozróżniać nieprawidłowy depozyt pieniężny i umowę mutuum”27. Stało się tak na możliwość uznawania wszystkich depozytów (także tych składanych zgodnie z klasyczną definicją) za zakamuflowane pożyczki. Zdaniem hiszpańskiego ekonomisty był to krok milowy w kierunku uznania rezerwy cząstkowej za coś uprawnionego. Powszechność istnienia rezerwy cząstkowej wpływa na możliwości kreacji pieniądza przez banki komercyjne. Polega ona na możliwości wykreowania pieniądza fiducjarnego przez banki komercyjne w stopniu znaczenie przekraczającym rzeczywiście istniejące rezerwy (w przypadku pieniądza w znacznej mierze opartego na wirtualnych zapisach zwiększa po prostu podaż pieniądza w gospodarce, osłabiając siłę nabywczą tych już istniejących środków pieniężnych). Stopień możliwości kreacji pieniądza przez banki komercyjne (kolejnym ograniczeniem jest oczywiście środowisko prawne i regulacje 26 27 Tamże, str. 18-26 Tamże, str. 47-49 23 istniejące w systemie bankowym, mające zabezpieczyć klientów banków przed możliwością bankructwa banku) jest uzależniony od stopy rezerwy obowiązkowej. Ta wpływa zaś na mnożnik kreacji pieniądza. Jak piszą N. Gregory Mankiw i Mark P. Taylor: „(...) mnożnik ten stanowi odwrotność stopy rezerw. Jeśli R jest stopą rezerw dla wszystkich banków w gospodarce, każde dodatkowe euro rezerw powoduje powstanie 1/R euro pieniądza”28. Przedstawiciele szkoły austriackiej, równie krytycznie co do rezerwy cząstkowej, odnoszą się do instytucji banku centralnego. Ich zdaniem, banki te również wpływają na osłabianie pieniądza i manipulowanie stopą procentową, która powinna utrzymywać się na „naturalnym’, rynkowym poziomie. Funkcja banków centralnych jako „pożyczkodawców ostatniej instancji” wpływa też, zdaniem „Austriaków”, na większa nieodpowiedzialność banków komercyjnych. Jako zwolennicy pieniądza kruszcowego, „Austriacy” z definicji są też przeciwni polityce pieniężnej, rozumianej jako regulowanie podaży pieniądza i cen (pośrednio) przez bank centralny. 2.3.3 Teoria kapitału Aby zrozumieć austriacką teorię cyklu koniunkturalnego niezbędna jest także znajomość podejścia „Austriaków” do struktury produkcji i teorii kapitału. Obie te kwestie mają niebagatelny wpływ na przebieg cykli koniunkturalnych w optyce austriackiej. Aby zrozumieć strukturę produkcji, należy zacząć od prostej klasyfikacji dóbr, czyli dostępnych nam zasobów, służących zaspokajaniu ludzkich pragnień. Dobra bezpośrednio zaspokajające te pragnienia to dobra konsumpcyjne (dobra pierwszego rzędu), a te dzięki którym wytwarzamy dobra konsumpcyjne to dobra produkcyjne lub kapitałowe (dobra wyższych rzędów)29. Tworzenie kapitału może powstawać dzięki (czasowemu) ograniczeniu konsumpcji, czyli oszczędnościom. Jak wiemy, efekty naszej pracy możemy przeznaczyć na konsumpcję lub oszczędności. Oszczędności prowadzić powinny do zwiększenia zakumulowanego kapitału, zwiększenia produktywności i w efekcie zwiększenia bogactwa. Murray N. Rothbard w pierwszym tomie swojego trzyczęściowego podręcznika ekonomii pod tytułem „Ekonomia wolnego rynku” następująco charakteryzuje ten proces: „Na początku człowiek ma do dyspozycji tylko naturę i nie wspomaganą narzędziami własną pracę. Chcąc zwiększyć swą produktywność, musi połączyć energię wydatkowaną na pracę z elementami natury w celu stworzenia dóbr kapitałowych. Dobra te nie służą bezpośrednio zaspokajaniu 28 29 Mankiw N.G., Taylor M.P., Makroekonomia, op. cit., str. 200 Rothbard M.N., Ekonomia wolnego rynku. Tom 1, Fijorr Publishing, Warszawa 2007, str. 119 24 jego potrzeb. Zostaną one przekształcone poprzez pracę w dobra kapitałowe niższego rzędu, a ostatecznie w pożądane dobra konsumpcyjne”30. Rothbard proces tworzenia kapitału opisuje przy pomocy hipotetycznej sytuacji Robinsona Crusoe na bezludnej wyspie (jest to bardzo częste narzędzie używane przez „Austriaków” do opisu zjawisk ekonomicznych, polegające na analizie rozpoczynającej się opisem zachowań pojedynczego człowieka w modelowej sytuacji). Bez dóbr kapitałowych może on jedynie konsumować dobra mające bardzo krótki okres produkcji. Dzięki oszczędnościom możliwe są dwie sytuacje: zwiększenie produkcji wytwarzanego już dobra lub rozpoczęcie konsumpcji dóbr, które nie mogły powstać w krótszych procesach produkcji. Na bezludnej wyspie bez dóbr kapitałowych, gdy Robinson zbiera jagody, będą dostępne dwie możliwości: w pierwszej sytuacji - wytworzenie kija do zbierania większej ilości jagód w tym samym czasie co wcześniej, albo wytworzenie łuku i strzał do zdobycia mięsa (czego nie mógłby uczynić gołymi rękami, a więc bez kapitału)31. Oczywiście, w obu tych przypadkach niezbędne są wcześniejsze oszczędności (tutaj: w postaci jagód). Przytoczoną fikcyjną historię można oczywiście uogólnić do realnej gospodarki. Istnienie kapitału pozwala nam na efektywniejszą produkcję i dostęp do większej ilości dóbr. Pamiętać musimy jednak, że najpierw ktoś musiał zainwestować poprzez odłożenie w czasie swojej konsumpcji. Wraz z rozwojem gospodarki i wzrostem liczby dóbr kapitałowych - procesy produkcji znacznie rozciągają się w czasie. Złożoność współczesnych procesów produkcyjnych Jesús Huerta de Soto ukazuje na przykładzie produkcji samochodów: „(...) proces produkcji samochodu obejmuje setki czy nawet tysiące etapów produkcji, wymagających bardzo długiego czasu (nawet kilkuletniego) od chwili, kiedy przedsiębiorstwo samochodowe zaczyna projektować pojazd (...), zamawia u dostawców odpowiednie materiały, przepuszcza je przez różne linie montażowe, zamawia różne części silnika, wszystkie akcesoria i tak dalej, aż dojdzie do etapów najbliższych konsumpcji, takich jak transport i dostawa do sprzedawców, opracowanie kampanii reklamowej oraz prezentacja samochodu publiczności i jego sprzedaż”32. „Austriacy” podkreślają kluczową rolę przedsiębiorców w procesie wykorzystywania środków produkcji. System cen pozwala nam uzyskać wiedzę o efektywności wykorzystania posiadanych przez nas (rzadkich) zasobów. Rolą przedsiębiorcy 30 Tamże, str. 165 Tamże, str. 166-170 32 Huerta de Soto J., Pieniądz..., op. cit., str. 208 31 25 jest nieustanne odkrywanie nowych, korzystnych, zyskownych możliwości wykorzystania dóbr, które posiadamy33. W działalności człowieka istotne znaczenie ma preferencja czasowa. „Austriacy” przykładają dużą wagę do tego pojęcia, więc warto poświęcić mu nieco uwagi w niniejszej pracy. Najprościej rzecz ujmując: chodzi tu o preferowanie bieżącej konsumpcji nad konsumpcją w czasie późniejszym. Wysoka preferencja czasowa świadczy o dużym stopniu preferowania dzisiejszych dóbr i małej skłonności do oszczędzania; niska preferencja czasowa to z kolei skłonność do odsunięcia konsumpcji w czasie, celem oszczędzania. Istotę preferencji czasowej w swoim traktacie „Ludzkie działanie” ujął Ludwig von Mises: „Gdyby [człowiek] nie przedkładał satysfakcji w bliższej przyszłości nad satysfakcję w odleglejszej przyszłości, toby nigdy nie konsumował i nie zaspokajał swoich potrzeb. Nieustannie by akumulował, nigdy zaś nie konsumował i nie korzystał z tego, co posiada. Nie konsumowałby nie tylko dziś, lecz także nazajutrz; każdy kolejny dzień stawiałby go wobec takiego samego wyboru”34. W teorii finansów istnienie wartości pieniądza w czasie argumentowane jest także takimi czynnikami jak istnienie ryzyka, inflacji, a także możliwość inwestowania, lecz nawet bez tych czynników ludzie preferowaliby dzisiejszą konsumpcję niż tę odroczoną w czasie 35. Najprostszym wytłumaczeniem tej sytuacji jest fakt, że ludzkie życie jest ograniczone czasowo. W tym kontekście „Austriacy” mogliby z przymrużeniem oka przywołać słowa swojego intelektualnego przeciwnika, Keynesa: „na dłuższą metę wszyscy będziemy martwi”. Choć Keynes napisał te słowa oczywiście w innym kontekście. Istnienie preferencji czasowej determinuje istnienie na rynku stopy procentowej, czyli swoistej ceny za odroczenie konsumpcji dziś na rzecz zysków z tego tytułu w przyszłości. Stopa procentowa mówi nam, o ile więcej dóbr otrzymamy za określony okres, jeśli powstrzymamy się od konsumpcji. Możemy ją krótko scharakteryzować jako „stosunek odsetek do wartości początkowej kwoty”36. Jednostki w społeczeństwie, które charakteryzują się niską preferencją czasową będą skłonne do oszczędzania, co jak wiemy z teorii kapitału wpłynie pozytywnie na wzrost inwestycji, a w konsekwencji na wzrost zakumulowanego kapitału i bogactwa. Dla społeczeństwa korzystne jest, aby było jak najwięcej ludzi, którzy są oszczędni, gdyż dzięki temu w przyszłości można będzie produkować i konsumować więcej, co jest celem gospodarowania, ze względu na rzadkość dóbr i nieograniczoność potrzeb 33 Skousen M., Austriacka szkoła ekonomii dla inwestorów, Fijorr Publishing, Warszawa 2012, str. 87 Mises L. von, Ludzkie..., op. cit., str. 412 35 Jajuga K., Jajuga T., Inwestycje. Instrumenty finansowe, aktywa finansowe, ryzyko finansowe, inżynieria finansowa, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006, str. 80-81 36 Smaga E., Arytmetyka finansowa, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa-Kraków 1999, str. 12 34 26 ludzkich. W tym miejscu warto zwrócić uwagę na fakt, że szkoła austriacka, w przeciwieństwie do wielu popularnych poglądów - stanowczo akcentuje kluczową rolę oszczędzania w procesie rozwoju gospodarczego, zamiast stawiania na pierwszym miejscu konsumpcji. To dzięki oszczędnościom, zdaniem „Austriaków”, gospodarka się rozwija. 2.3.4 Faza boomu Austriacka teoria cyklu koniunkturalnego opiera się na założeniu istnienia pieniądza fiducjarnego i systemu pieniężnego kontrolowanego w jakiejś mierze przez organy państwowe, zwłaszcza bank centralny. Ekonomista Mark Skousen zwraca uwagę, że nie można mówić o ścisłej teorii cyklów koniunkturalnych, gdyż ich przebieg za każdym razem będzie inny. Jego przebieg zależy od wielu czynników, gdyż gospodarka jest „organizmem żywym” - przede wszystkim jednak przebieg cyklu zależy od stopnia inflacji powodowanej napływem pustego pieniądza do gospodarki, a także kto otrzymuje najpierw nowy pieniądz37. Wspomniany autor wymienia trzy możliwe przyczyny powstania inflacji pieniężnej, prowadzącej do powstania załamania w gospodarce: jednoczesne zwiększenie wszystkich bilansów gotówkowych, stymulowanie popytu przez państwo dopiero co wykreowanym pieniądzem, a także poprzez rynek kredytowy38. Pierwsze metoda wiąże się z podejściem monetarystów. W tym podejściu inflacja pieniężna będzie miała wpływ jedynie na podniesienie wszystkich cen, stąd bywa nazywana „helikopterową”, gdyż zakłada (mocno nierealistycznie), że wszyscy otrzymają nowe środki pieniężne w tym samym momencie. Trudno jest wyobrazić sobie coś takiego w rzeczywistości, chyba, że rzeczywiście doszłoby do zrzucenia pustych banknotów z helikopterów do wszystkich ludzi na świecie w tym samym momencie. Taka sytuacja jest oczywiście absurdalna i nie do wyobrażenia. Druga metoda - poprzez wydatki rządowe, jest dziś bardzo rzadko stosowana. Najczęściej będziemy mieli do czynienia z inflacją pieniężną (rozumianą przez zwiększenie ilości pieniądza w obiegu, gdyż wg „Austriaków” nawet w przypadku gdy siła nabywcza wzrasta dzięki zwiększeniu produktywności mimo zwiększenia ilości pieniądza, to jednak siła nabywcza bez tego procederu byłaby wyższa) kreowaną przez rynek kredytowy działający obecnie w oparciu o banki centralne i pieniądz fiducjarny39. 37 Skousen M., Struktura produkcji. Giełda, kapitał, gospodarka, Fijorr Publishing, Warszawa 2011, str. 318 Tamże, str. 318-319 39 Tamże, str. 319 38 27 Najważniejszym elementem obecnego systemu finansowego, który kreuje ilość pieniądza w obiegu są banki centralne. Poprzez politykę monetarną wpływają one na stopę rezerw obowiązkowych, pośrednio na stopy procentowe na rynku pożyczek międzybankowych, a także prowadzą operacje otwartego rynku. Polityka prowadzona przez bank centralny ma pośredni wpływ na stopy procentowe kredytów i depozytów dostępnych dla klientów banków, a więc dla niemal wszystkich ludzi. To, jaką politykę pieniężną prowadzi bank centralny ma wpływ na ilość środków fiducjarnych, jakie bank może wykreować powodując inflację pieniężną. Oczywiście, banki komercyjne działają w ściśle określonym środowisku prawnym, więc muszą zachować ustalane wymogi bezpieczeństwa. Pierwsza faza cyklu koniunkturalnego, czyli faza boomu, jest powodowana w myśl austriackiej teorii cyklu koniunkturalnego poprzez ekspansję kredytową. Ta z kolei jest napędzana dzięki inflacji pieniężnej, która powodowana jest przez działalność banków centralnych i istnienie rezerwy cząstkowej. Banki komercyjne, mając nadmiar środków pieniężnych, mogą obniżyć stopy procentowe kredytów, co wpłynie na wzrost popytu na kredyt, a także spadek popytu na oszczędności poprzez np. lokaty bankowe. Jak pisze Skousen: „W gruncie rzeczy, zaplanowane inwestycje (ex ante) przewyższają zaplanowane oszczędności. Różnica między prywatnymi oszczędnościami a całkowitym dostępnym kredytem wypełniana jest przez pieniądz fiducjarny”40. Zdaniem „Austriaków” sztucznie zaniżone stopy procentowe spowodują wzrost inwestycji w sektorach dalekich od konsumpcji, czyli wyższego rzędu. Przedsiębiorcy, kierujący się przy szacowaniu opłacalności inwestycji stopą procentową (np. mierząc opłacalność metodą NPV) zostają w pewien sposób „wprowadzeni w błąd”. Niskie stopy procentowe wpływają na to, że realizowane są przedsięwzięcia, które wcześniej nie były opłacalne. Powstaje też oczywisty problem: podaż funduszy wynikających z oszczędności maleje, a wzrost popytu na nie rośnie, co zaspokajają środki fiducjarne 41. W sektorach wyższego rzędu obserwujemy w tej fazie sztuczny boom inwestycyjny: „Ożywienie koniunktury zwiększa popyt na czynniki produkcji, w tym także pracę. Problem w znacznej mierze wynika z faktu, że zmianom cen trudno jest jednoznacznie przypisać charakter nominalny lub realny. Jest to teoretycznie możliwe, ale niezmiernie trudne dla podmiotów gospodarujących. Dlatego wnioskują one o zmianach realnych na podstawie ruchu cen nominalnych. Powoduje to skutki w postaci wzrostu płac i cen dóbr konsumpcyjnych. Gdyby 40 41 Tamże, str. 321 Barczyk R., Kąsek L, Lubiński M, Marczewski K, Nowe..., op. cit., str. 64 28 w tej sytuacji banki zdecydowały się na samoistne ograniczenie ekspansji kredytowej, wówczas musiałoby dojść do załamania”42. To, że w początkowej fazie cyklu ekspansja kredytowa ma większy wpływ na wzrost cen dóbr produkcyjnych, oddalonych od konsumpcji, jest także potwierdzona empirycznie. Jak pisze Mark Skousen: „Moje własne badania (we współpracy z Royalem Skousenem na Brigham Young University) potwierdzają, że historyczna produkcja i ceny mają większą skłonność do zmienności w etapach produkcji, które są coraz bardziej oddalone od finalnej konsumpcji. Przeanalizowaliśmy trzy rodzaje badań porównawczych w Stanach Zjednoczonych, z których każde odzwierciedlało w pewnym stopniu hierarchię procesu transformacji”43. Wzrost cen pierwotnych środków produkcji, w sektorach oddalonym od konsumpcji, przy pierwszej fazie cyklu koniunkturalnego powodowany jest dwoma połączonymi ze sobą czynnikami: wzrostem popytu na środki produkcji powodowany nowymi kredytami przy jednoczesnej niezmienionej podaży tychże środków (pracy, zasobów naturalnych, dóbr kapitałowych). Przedsiębiorcy aby przyciągnąć środki produkcji do sektorów oddalonych od konsumpcji będą oferować coraz wyższe ceny, jednak rozpoczynane projekty inwestycyjne wiąż będą wydawać się opłacalne44. 2.3.5 Druga faza cyklu: przeniesienie zasobów bliżej konsumpcji W kolejnej fazie cyklu ważne jest zrozumienie problematyki preferencji czasowej, kluczowej dla ustalenia naturalnej stopy procentowej w gospodarce rynkowej. W przypadku stóp procentowych zaniżonych przez bank centralny - stosunek wypadkowej skłonności do oszczędzania i konsumpcji w społeczeństwie jest zniekształcony. Ponieważ zagregowana preferencja czasowa będzie taka jak wcześniej - ludzie, którzy będą otrzymywać pieniądze będą wydawać je zgodnie z większą skłonnością do konsumpcji niż wynika to z obowiązujących stóp procentowych. Kapitałochłonne, długookresowe projekty inwestycyjne mogłyby zostać ukończone, ale ludzie nie chcą czekać - wolą mieć dobra konsumpcyjne od razu45. Po fazie boomu, polegającego na zwiększeniu długoterminowych inwestycji w gospodarce, nastąpić musi wzrost cen dóbr konsumpcyjnych. Jest to powodowane trzema 42 Tamże, str. 64-65 Skousen M., Struktura..., op. cit., str. 328 44 Huerta de Soto J., Pieniądz..., op. cit., str. 275-276 45 Skousen M., Struktura..., op. cit., str. 334 43 29 czynnikami. Pierwszy następuje ze strony właścicieli środków produkcji, których zwiększony dochód zostaje wydawany zgodnie ze swoją preferencją czasową (do której nie jest dopasowana obowiązująca na rynku stopa procentowa). Drugi to zmniejszenie produkcji dóbr konsumpcyjnych, ze względu na ograniczoną liczbę środków produkcji, które zostały zaangażowane w oddalone od konsumpcji projekty inwestycyjne, wymagające czasu na realizację - mniejsza podaż środków produkcji, a w konsekwencji także dóbr konsumpcyjnych powoduje ruch w stronę zwyżki cenowej. Trzeci powód powodujący wspomniany wzrost jest powodowany zyskami przedsiębiorców, które nie mają jednak charakteru realnego. Złudzenie powodowane jest inflacyjną polityką banków powodującą zniekształcenia w rachunku zysków i strat, w którym oddanie dzisiejszej wartości kosztów jest trudne do zmierzenia. Przeświadczenie o dobrej koniunkturze i zyskach, przy niezmienionej preferencji czasowej, wpływa na chęć konsumowania „zysków” i zwiększenia popytu na dobra konsumpcyjne46. Teraz to zyski na dobrach konsumpcyjnych wydają się być większe niż na tych oddalonych od konsumpcji. Ceny dóbr konsumpcyjnych rosną bardzo szybko, podczas gdy koszty rosną również, ale dużo wolniej. Na etapach produkcji oddalonych od konsumpcji zyski zbytnio się nie zmieniają, za to koszty powodowane ekspansją kredytową i zwiększonym popytem pieniężnym wciąż rosną47. W tym momencie zyski księgowe osiągane na dobrach konsumpcyjnych są wyższe niż w sektorze produkcji. Zmusza to przedsiębiorców do refleksji. Ponieważ sektory najbliższe konsumpcji wydają się teraz być bardziej opłacalne - przedsiębiorcy przerzucą posiadane zasoby bliżej konsumpcji. Jednak dóbr kapitałowych, zasobów i pracy jest ograniczona ilość zabraknąć musi więc ich w rozpoczętych wcześniej projektach inwestycyjnych, które zaplanowane były na dłuższy okres czasowy. Gospodarka sama wpływa na niemożliwość trwania wiecznie boomu: „Kapitał, praca i inne zasoby są realokowane na rynku dóbr konsumenckich i zabraknie ich do zakończenia projektów długookresowych. I to jest tu kluczowe. Można więc stwierdzić, że inflacyjna ekspansja gospodarcza >>sama się cofa<<”48. Ekonomiści szkoły austriackiej zwracają też uwagę na problem zmniejszenia się realnych płac, co jest powodowane wzrostem cen dóbr konsumpcyjnych. To z kolei ma wpływ na zaistnienie efektu Ricarda. Jak pisał ten klasyczny ekonomista: „Każdy (...) wzrost 46 Huerta de Soto J., Pieniądz..., op. cit., str. 276-277 Tamże, str. 278-279 48 Skousen M., Struktura..., op. cit., str. 335 47 30 płac albo - co oznacza to samo - spadek zysków obniży względną wartość towarów produkowanych przy użyciu kapitału, który zużywa się powoli, a odpowiednio podniesie wartość towarów wytwarzanych przy użyciu kapitału, który zużywa się szybciej. Spadek płac będzie miał wręcz odwrotny skutek”49. Tak więc w naszym przypadku dojdzie do zastąpienia maszyn poprzez wykorzystanie pracy ludzkiej. To zmniejsza popyt na dobra kapitałowe i wpłynie również na zmniejszenie zysków w sektorach oddalonych od konsumpcji50. „Austriacy” podkreślają, że z wymienianych wyżej powodów tak istotne jest pojęcie preferencji czasowej. Niedopasowanie stopy procentowej do skłonności do oszczędzania musi spowodować zamieszanie na rynku. Gdyby zagregowany popyt został ograniczony - krach nie musiałby nastąpić51. Można pokusić się o stwierdzenie, że łatwiej byłoby aby to stopa procentowa dopasowywała się do preferencji czasowej społeczeństwa, co ma miejsce w gospodarce opartej na standardzie złota i uniemożliwieniu inflacyjnej polityki banków komercyjnych niż gdy to ludzie musieliby dostosować się do ustalanych odgórnie stóp procentowych, co musiałoby mieć miejsce, aby uniknąć krachu w rozumieniu austriackiej teorii cyklu koniunkturalnego. 2.3.6 Krach Jak więc następuje do krachu? Najpierw dojść musi do podniesienia się stopy procentowej obowiązującej na rynku. Po pierwsze - wzrost podaży pieniądza, napędzany ekspansją kredytową, musi podnieść cenę dóbr konsumpcyjnych i zmniejszyć w rezultacie siłę nabywczą pieniądza. Banki zwiększą więc stopę procentową, w której zawarta musi być również rekompensata za inflację. Chodzi tu o to, aby pobierać te same odsetki co wcześniej realnie, a nie nominalnie52. Po drugie, nastąpi wzmożony popyt zgłaszany przez przedsiębiorców na nowe pożyczki. Ponieważ zaangażowali już oni znaczne zasoby na rozpoczęcie w początkowej fazie boomu inwestycji - teraz mimo wszystko chcą je dokończyć. Jeśli tylko będzie istnieć przeświadczenie, że inwestycje mogą być dokończone, przedsiębiorcy będą w stanie dużo 49 Ricardo D., Zasady ekonomii politycznej i opodatkowania, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1957, str. 39 50 Huerta de Soto J., Pieniądz..., op. cit., str. 279-281 51 Skousen M., Struktura..., op. cit., str. 336 52 Huerta de Soto J., Pieniądz..., op. cit., str. 282 31 zapłacić za nowe środki pieniężne, co oczywiście będzie powodować impuls w kierunku podwyższania stopy procentowej przez banki53. Wzrost stopy procentowej, a także wymieniane wcześniej czynniki, powodują powstawania strat księgowych w sektorach odległych od konsumpcji, przy rozpoczętych inwestycjach w pierwszej fazie cyklu. Wielu przedsiębiorców w podobnym czasie dojść musi do wniosku, że rozpoczęte wcześniej projekty były błędne, a ich ukończenie jest nieopłacalne. Dojść musi więc do restrukturyzacji i dopasowania swojej działalności do realiów gospodarczych. Pierwszą fazę cyklu, kiedy wiele osób uległo złudzeniu zyskowności projektów inwestycyjnych, nazwać można już przeinwestowaniem. Miało to miejsce na etapach produkcji daleko oddalonych od konsumpcji. Huerta de Soto wymienia przykłady takich gałęzi gospodarki: „sprzęt i oprogramowanie komputerowe, zaawansowane technologicznie urządzenia komunikacyjne, wielkie piece hutnicze, stocznie, budownictwo (...)”54. Ilość dóbr, w tym środków produkcji jest ograniczona. Stąd też błędna alokacja zasobów, niezgodna z potrzebami społeczeństwa doprowadzić musiała do załamania. Jak pisał Ludwig von Mises: „Dobra ekonomiczne, które mogły zaspokoić ważniejsze potrzeby, zastosowano do zaspokojenia mniej ważnych”55. Dopełnieniem cyklu jest kryzys gospodarczy, który powodowany jest serią bankructw i zamieszaniem na rynku. Bankructwa, co oczywiste, są naturalną częścią gospodarki rynkowej, pozwalając oczyścić gospodarkę z tych firm, które nieefektywnie służą społeczeństwu, marnotrawiąc rzadkie zasoby (które przecież nie znikają, a przechodzą wkrótce w bardziej efektywne miejsca, o czym informuje przedsiębiorców kierowanie się zyskiem). Jednak w przypadku kryzysu w omawianej przez nas fazie cyklu bankructwa mają charakter masowy, a gospodarka potrzebuje czasu by zacząć wracać do dobrej kondycji. Ten czas oczywiście jest trudny dla społeczeństwa i oznacza dla wielu (czasowe) zmniejszenie standardu życia. Bankructwa to jednak nie jedyne efekty tego trudnego okresu. Są też inne: „krachy giełdowe oraz spadki kursów akcji, upadłości banków przeradzające się niejednokrotnie w załamanie całego systemu bankowego, ograniczenie akcji kredytowej i wzrost stopy dyskontowej, redukcja emisji papierów wartościowych”56 Podsumowując tę część - austriaccy ekonomiści zwracają uwagę, że występowanie kryzysów, powodowanych ekspansją kredytową, jest powodowane niedopasowaniem realnych oszczędności do planowanych inwestycji. 53 Tamże, str. 282-283 Tamże, str. 284 55 Mises L. von, Teoria pieniądza i kredytu, Fijorr Publishing, Warszawa 2012, str. 319 56 Barczyk R., Kąsek L, Lubiński M, Marczewski K, Nowe..., op. cit., str. 68 54 32 Gdy omawiałem rozumienie dóbr kapitałowych przez „Austriaków” - przytoczyłem podawany często przykład Robinsona Crusoe na bezludnej wyspie. Inwestowanie bez wcześniejszych oszczędności można porównać do zjedzenia całego zasobu ryb, podczas gdy zbudowanie sieci potrzebuje znacznie więcej czasu. Projekt ten musiałby zostać porzucony, gdyż Robinson potrzebowałby ryb od razu. Barwnego porównania używa też Jesús Huerta de Soto, metaforycznie tłumacząc problem braku oszczędności, przy jednoczesnym inwestowaniu: „Przypomina to sytuację wyimaginowanych mieszkańców wyspy, którzy przystąpiwszy do skonstruowania olbrzymiej maszyny zdolnej w pełni zaspokoić wszystkie ich potrzeby, wyczerpali całkowicie swoje oszczędności i kapitał przed jej ukończeniem i nie mają żadnego wyboru, jak tylko czasowo zarzucić ten projekt i ponownie co dnia przeznaczać całą energię na poszukiwanie żywności zapewniającej minimum egzystencji, a więc bez pomocy żadnego wyposażenia kapitałowego57. Austriacka teoria cyklu koniunkturalnego wydaje się być przydatna dla zrozumienia efektów ekspansji kredytowych powodowanych przez banki centralne, również współcześnie. Wydaje się być ona logiczna i trafna. Jednakże żadna teoria w ekonomii nie może istnieć w oderwaniu od empirii. Stąd też warto postawić hipotezę, którą postaram się zbadać w trzecim rozdziale pracy: austriacka teoria cyklu koniunkturalnego jest użytecznym narzędziem teoretycznym, które pozwala poprawnie formułować wnioski co do przyczyn powstawania kryzysów gospodarczych. Kryzysy gospodarcze kojarzą się przede wszystkim z wielkim kryzysem, który wystąpił w pierwszej połowie ubiegłego wieku w Stanach Zjednoczonych, stąd też skupię się właśnie na tym wydarzeniu historycznym, aby empirycznie zbadać zasadność mojej hipotezy i zastosowanie teorii ekonomii proponowanej przez szkołę austriacką do wyjaśnienia powstawania cykli koniunkturalnych i kryzysów gospodarczych. 57 Huerta de Soto J., Pieniądz..., op. cit., str. 286 33 Rozdział III Wielki kryzys (1929-1933) jako przykład kryzysu gospodarczego 3.1 Wielki kryzys jako uzasadnienie interwencjonizmu Najbardziej znany kryzys w historii gospodarczej świata rozpoczął się w pierwszej połowie XX wieku w Stanach Zjednoczonych. Większość historyków datuje jego przebieg na lata 1929-1933, ale jego skutki widoczne były także dużo później (w Polsce przedłużył się do 1935 roku58). Można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że jego skutki widzimy do dziś, gdyż wielu zwolenników interwencjonizmu państwowego, widzi wielki kryzys jako znakomity przykład potwierdzający słuszność ich tez. Często to właśnie wydarzenia końca lat 20. XX stulecia i początku lat 30. są podawane jako przykład zawodności rynku. Przypomnijmy, że skutkiem wybuchu kryzysu była etatystyczna polityka Nowego Ładu, wprowadzona w życie przez prezydenta Stanów Zjednoczonych, Franklina Delano Roosevelta, która miała „uzdrowić” gospodarkę i wprowadzić USA na drogę ponownego rozwoju i wzrostu. Zwolennicy interwencji państwa w momentach kryzysowych twierdzą, że dzięki temu Stany Zjednoczone wyszły z kryzysu, a powodem jego wybuchu był nadmierny wolny rynek. Czy tak było rzeczywiście? Jak wobec tych tez odnoszą się przedstawiciele szkoły austriackiej? Postaram się odpowiedzieć na te pytania w niniejszym rozdziale, badając moją hipotezę postawioną w rozdziale drugim. 3.2 Przebieg kryzysu 3.2.1 Załamanie gospodarcze Wielki kryzys jest najbardziej popularnym wydarzeniem w historii gospodarczej spośród wszystkich momentów kryzysowych. Co więc wyróżnia to wydarzenie historyczne spośród innych, podobnych? Jan Szpak wyróżnia cztery takie cechy: długotrwałość, głębokie oddziaływanie, 58 Kociszewski J, Zarys historii gospodarczej (XIX i XX w.), Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej im. Oskara Langego we Wrocławiu, Wrocław 2002, str. 48 34 rozległy zasięg geograficzny, skala59. Tak więc podsumowując cztery cechy wyróżniające wielki kryzys spośród innych krachów, stwierdzić można, że wydarzenia zapoczątkowane w 1929 roku były dużo dotkliwsze dla ludności niż wszystkie mające miejsce wcześniej. Jako główną przyczynę kryzysu uznaje się nadprodukcję towarów w stosunku do spadającego popytu na nie, wskutek czego doszło do spadku produkcji, inwestycji i zatrudnienia60. Już w roku poprzedzającym wybuch kryzysu, zaobserwować można było niepokojące sygnały. Na rynku artykułów rolnych doszło do nadprodukcji, co z kolei spowodowało spadek cen na tych rynkach – to wpłynęło na zmniejszenie inwestycji przez producentów rolnych. Reakcją, jak podaje Jerzy Kociszewski, było także „wstrzymanie inwestycji przemysłowych, spadek produkcji i wzrost bezrobocia oraz ograniczenie wydatków konsumpcyjnych przez ludność”61. Także w 1928 roku w Stanach Zjednoczonych doszło do załamania sektora budownictwa mieszkaniowego62. W historiografii za początek wielkiego kryzysu uznaje się 24 października („czarny czwartek” i 29 października („czarny wtorek”) 1929 roku. Sprzedano wtedy na amerykańskiej giełdzie odpowiednio: 13 miliony i 16,4 miliony akcji, podczas gdy wcześniej średnia wynosiła 3 miliony; wskaźnik Dow Jones Industrial Average spadł w początkowych dniach kryzysu aż o 30% 63. Liczby te szokują i stąd uzasadnione jest mówienie w tym przypadku o dosłownych krachu na amerykańskiej giełdzie papierów wartościowych. Spadek koniunktury gospodarczej i gwałtowna przecena akcji na giełdzie, wpłynęły oczywiście negatywnie na zaufanie do sektora bankowego i wzbudziły oczywiście panikę wśród ludności Stanów Zjednoczonych. Janusz Kaliński nazywa to wprost „oblężeniem banków” przez klientów, którzy chcieli odzyskać swoje depozyty – niestety żądania te nie mogły zostać zrealizowane, a w ciągu trwania całego kryzysu, w ciągu 4 lat, doszło do bankructwa blisko połowy banków, a szacowana wartość straconych wkładów klientów wyniosła 30 miliardów dolarów64. 59 Szpak J., Historia gospodarcza powszechna, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2007, str. 300301 60 Kociszewski J, Zarys..., op. cit., str. 44 61 Tamże, str. 45 62 Kaliński J., Historia gospodarcza XIX i XX w., Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2008, str. 170 63 Tamże, str. 170 64 Tamże, str. 170 35 Wykres nr 1. Wartość indeksu Dow Jones Industrial Average w latach 1921-1940 450,00 400,00 Wartość indeksu DJIA 350,00 300,00 250,00 200,00 150,00 Wartość indeksu DJIA w czasie 100,00 50,00 0,00 Czas Źródło: opracowanie własne na podstawie notowań archiwalnych (dostępnych np. na stronie internetowej Fed w St. Louis: http://research.stlouisfed.org/fred2/series/DJIA) Spadek koniunktury gospodarczej i gwałtowna przecena akcji na giełdzie, wpłynęły oczywiście negatywnie na zaufanie do sektora bankowego i wzbudziły oczywiście panikę wśród ludności Stanów Zjednoczonych. Janusz Kaliński nazywa to wprost „oblężeniem banków” przez klientów, którzy chcieli odzyskać swoje depozyty – niestety żądania te nie mogły zostać zrealizowane, a w ciągu trwania całego kryzysu, w ciągu 4 lat, doszło do bankructwa blisko połowy banków, a szacowana wartość straconych wkładów klientów wyniosła 30 miliardów dolarów65. Oczywiście takie wydarzenia w tak potężnym państwie jak Stany Zjednoczone, nie mogły pozostać bez echa także w reszcie świata. Tak też się oczywiście stało. Działo się tak, rzecz jasna, nie tylko z powodu rozprzestrzeniającej się paniki w związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi sytuacji w USA, ale także z powodu międzynarodowych powiązań biznesowych. Choć świat pierwszej połowy ubiegłego stulecia nie był jeszcze aż tak zglobalizowany jak współcześnie, to jednak wymiana handlowa istniała w stopniu znaczącym. Do Europy także przyszedł kryzys, za którego przejaw możemy uznać zawieszenie wypłat przez jeden z najbardziej znanych wówczas banków – Creditanstalt w 65 Tamże, str. 170 36 Wiedniu66. Doszło także do kryzysu w handlu międzynarodowym – obroty w latach 19291934 zmniejszyły się średnio o 60%, a największy spadek zanotowano w krajach wysoko uprzemysłowionych, mniejszy z kolei w krajach rozwijających się (w Polsce „jedynie” o 28%, podczas gdy w samych Stanach Zjednoczonych o 73%)67. Produkcja w 1932 roku względem roku 1928 spadła o 35% - najbardziej w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Polsce i Kanadzie; produkcja szczególnie ucierpiała w sektorach nowych dóbr, jak np. samochodów (w USA ich produkcja zmniejszyła się o 75%) – dynamika spadku była największa w dobrach inwestycyjnych, a mniejsza w konsumpcyjnych 68. Wykres nr 2. Wartość PKB Stanów Zjednoczonych w latach 1929-1941 wg wartości realnych z 2008 roku 1600,0 1400,0 PKB [mld USD] 1200,0 1000,0 800,0 600,0 PKB wg wartości z 2009 roku w czasie 400,0 200,0 1941-01-01 1940-01-01 1939-01-01 1938-01-01 1937-01-01 1936-01-01 1935-01-01 1934-01-01 1933-01-01 1932-01-01 1931-01-01 1930-01-01 1929-01-01 0,0 Czas Źródło: opracowanie własne na podstawie danych archiwalnych (dostępnych np. na stronie internetowej Fed w St. Louis: http://research.stlouisfed.org/fred2/series/GDPCA) W kryzysie bardzo ucierpiało też rolnictwo. Jak już wspominałem – spadł popyt i ceny. Zaczęto ograniczać wydatki inwestycyjne w tym sektorze gospodarki, a nawet doszło do uwstecznienia69. Coraz mniej kupowano maszyn rolniczych, a więc ogólnie dóbr kapitałowych wspierających produkcję rolniczą – w Polsce produkcja tych maszyn spadła aż 66 Kociszewski J, Zarys..., op. cit., str. 45 Kaliński J., Historia..., op. cit., str. 173 68 Kociszewski J, Zarys..., op. cit., str. 45 69 Tamże, str. 46 67 37 o 98%70. Ta statystyka szczególnie obrazuje nam powagę sytuacji i skalę kryzysu do jakiego doszło. Pisząc o kryzysie – nie sposób pominąć wymiaru ludzkiego i licznych tragedii gospodarstw domowych, które stanęły w obliczu biedy i konieczności radykalnego obniżenia standardu życia. W kontekście bankructw i zahamowania produkcji, rzeczą oczywistą było bezrobocie, które dotknęło gigantyczną liczbę osób. W szczytowym okresie kryzysu bez pracy było 12-15 mln osób w Stanach Zjednoczonych, 5,5 mln w Niemczech i 2,7 mln w Wielkiej Brytanii; biorąc pod uwagę 48 najbardziej rozwiniętych państw świata – w 1932 roku bez pracy było 48 mln osób, podczas gdy osiem lat wcześniej z problemem tym borykało się jedynie 14 mln71. Kryzys najbardziej dotknął robotników przemysłowych – w USA co czwarty robotnik nie miał pracy, a wzrost bezrobocia wśród tej grupy np. w Belgii wzrósł o 7600% w 1932 roku względem roku 192972. 3.2.2 Nowy Ład jako próba wyjścia z kryzysu Załamanie gospodarcze doprowadziło do zwiększenia się popularności idei etatystycznych. Opinia publiczna coraz bardziej uważała, że państwo powinno wziąć na siebie ciężar wskazania drogi wyjścia z kryzysu i tylko poprzez politykę rządową można załagodzić dramatyczną sytuację. Z polityką interwencjonizmu państwowego, polegającą na aktywnej roli państwa w życiu gospodarczym, wiąże się osobę angielskiego ekonomisty, Johna Maynarda Keynesa, autora dzieła „Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza”. Od nazwiska Keynesa wziął nazwę nurt w ekonomii nazywany keynesizmem. Ekonomista ten uważał, że kluczowym zadaniem państwa jest stymulowanie zagregowanego popytu w gospodarce, które dokonać się może poprzez aktywną politykę fiskalną i ekspansywną politykę monetarną. Keynes był zwolennikiem zwiększania popytu poprzez inwestycje rządowe – np. roboty publiczne. W polityce monetarnej zadaniem państwa miało być zachęcanie przedsiębiorców do zwiększania inwestycji, poprzez obniżanie stóp procentowych, co oczywiście wpływa zachęcająco na zwiększanie procesów produkcyjnych (ze względu na tani, dostępny kredyt). W przeciwieństwie do omówionego wcześniej podejścia szkoły austriackiej – Keynes negatywnie odnosił się do oszczędzania, które „nie podnosi poziomu dochodu narodowego i zatrudnienia, lecz powoduje nawet obniżenie się 70 Tamże, str. 46 Maciejewski M., Powszechne dzieje gospodarcze od końca XV wieku do 1939 roku, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2001, str. 201 72 Tamże, str. 202 71 38 efektywnego popytu”73. Aby wyjść z kryzysu, zdaniem Keynesa, należy stosować politykę pełnego zatrudnienia, która może zrealizować się jedynie poprzez interwencje rządowe. Wiele elementów teorii Keynesa odnaleźć możemy w polityce Stanów Zjednoczonych po wybuchu wielkiego kryzysu. W Stanach Zjednoczonych panuje system prezydencki, w którym głowa państwa ma najwięcej do powiedzenia w kwestii prowadzonej polityki. Stąd też to prezydent Franklin Delano Roosevelt stał się tym politykiem, z którym jednoznacznie kojarzona jest polityka Nowego Ładu (New Deal), którą prowadzono celem wyjścia z kryzysu. Roosevelt objął swój urząd w marcu 1933 roku. Warto zwrócić uwagę na fakt, że Nowy Ład nie był jedną ustawą, a szeregiem różnych ustaw, które stały się podstawą polityki New Deal – głównym celem było zwiększanie siły nabywczej ludności i cen oraz zwiększenie konsumpcji; plan bezpośrednio koordynował zespół ekspertów, który także kontaktował się z Johnem Maynardem Keynesem74. W kryzysowej sytuacji Kongres szybko przegłosowywał prezydenckie ustawy, a co ciekawe – ilość uchwalonych aktów prawnych była większa niż za kadencji jakiegokolwiek wcześniejszego prezydenta Stanów Zjednoczonych75. Zgodnie z ideami Keynesa – w ramach walki z bezrobociem - organizowano ogromne roboty publiczne, a urzędem zajmującym się tylko nimi była Administracja Robót Publicznych. Prace znalazło 8,5 miliona bezrobotnych, zbudowano 122 tysiące budynków, 77 tysięcy mostów i 295 lotnisk, a także wiele stadionów; sadzono tez drzewa i porządkowano miasta76. W przemyśle zmuszano przedsiębiorców do podnoszenia płac poprzez zwiększenie uprawnień związków zawodowych. Skrócono też tydzień pracy. W zamian pracodawcy mieli otrzymywać przywileje od państwa – np. gwarantowane ceny na swoje wyroby. Interwencjonistyczna polityka na rynku pracy spotykała się z negatywną reakcją przedsiębiorców – charakterystyczny jest przykład Forda, który nie podpisał umowy „kodu generalnego” z państwem77. Nowy Ład do dziś jest obiektem spory pomiędzy zwolennikami wolnego rynku i etatyzmu. Według jednych rządowy plan pogłębił się do przedłużenia kryzysu i utrudnił wyjście gospodarce na prostą, zdaniem drugich był ratunkiem i dobrym działaniem. 73 Tamże, str. 210 Tamże, str. 211 75 Cameron R., Historia gospodarcza świata. Od paleolitu do czasów najnowszych, Wydawnictwo „Książka i Wiedza”, Warszawa 1996, str. 388 76 Szpak J., Historia..., op. cit., str. 311 77 Tamże, str. 311 74 39 3.3 Szkoła austriacka wobec wielkiego kryzysu 3.3.1 Boom napędzany inflacją Jak pisałem w drugim rozdziale - zdaniem „Austriaków” przyczyną sztucznego boomu, który zakończyć sie musi kryzysem, jest inflacja napędzana poprzez sektor bankowy i działalność banku centralnego. Aby więc rozpocząć analizę wielkiego kryzysu pod kątem austriackiej teorii cyklu koniunkturalnego, musimy cofnąć się w czasie i zbadać rozwój sytuacji w latach poprzedzających nadejście krachu. Szczególnie należy się skupić na działalności amerykańskiego banku centralnego, czyli Systemu Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych (nazywanego skrótowo Rezerwą Federalną lub Fedem). Aby zbadać wzrost podaży pieniądza w latach 20. XX wieku, należy zacząć od uwagi ogólnej. Nie istnieje jedna definicja podaży pieniądza, co do której wszyscy byliby zgodni. Dawno odeszły czasy, gdy pieniądzem były jedynie metale szlachetne, a sektor bankowy (wraz ze złożonymi produktami, którymi dziś dysponuje) i instrumenty finansowe nie były tak rozwinięte jak ma to miejsce obecnie, w nowoczesnej gospodarce. Stąd też istnieje kilka powszechnie znanych agregatów pieniężnych, którymi posługują się ekonomiści badając politykę monetarną. Warto więc pamiętać o tym, co konkretnie badamy, gdy dotykamy tematu podaży pieniądza. Związany ze szkołą austriacką ekonomista Murray N. Rothbard, analizując pieniężne przyczyny wielkiego kryzysu, dokonał rozróżnienia na sześć elementów całkowitej podaży pieniądza w okresie poprzedzającym wielki kryzys - były to: gotówka w obiegu pozabankowym, skorygowana wartość depozytów na żądanie, depozyty terminowe, depozyty rządu Stanów Zjednoczonych, kapitał kas oszczędnościowo-kredytowych, rezerwy ubezpieczeń na życie78. Jest rzeczą oczywistą, że gotówka w obiegu wchodzi w skład podaży pieniądza, podobnie jest z depozytami na żądanie, które w każdej chwili mogą być spieniężone. Co z pozostałymi czynnikami, włączonymi przez Rothbarda do całkowitej podaży pieniądza? Depozyty terminowe również mogą być wycofane przed terminem i spieniężone (oczywiście ze stratą dla deponującego środki) - podobnie było z kasami oszczędnościowokredytowymi, gdzie wkłady można było wymienić na żądanie za gotówkę, a także wartością wykupu ubezpieczeń na życie79. 78 79 Rothbard M.N., Wielki kryzys w Ameryce, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2010, str. 74 Tamże, str. 70-71 40 Wykres nr 3. Całkowita podaż pieniądza w Stanach Zjednoczonych według metodologii Rothbarda w latach 1921-1929 Całkowita podaż pieniądza [mld $] 80 70 60 50 40 30 Całkowita podaż pieniądza w latach 1921-1929 20 10 0 Data Źródło: opracowanie własne na podstawie Rothbard M.N., Wielki kryzys w Ameryce, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2010, str. 74 Wykres nr 4. Procentowy wzrost podaży pieniądza w Stanach Zjednoczonych według metodologii Rothbarda w stosunku do 30 czerwca 1921 roku w latach 1921-1929 (wartości Procentowy wzrost podaży pieniądza w stosunku do roku bazowego nominalne) 70,00% 60,00% 50,00% 40,00% 30,00% Procentowy wzrost podaży pieniąza w stosunku do 30-061921 w czasie 20,00% 10,00% 0,00% Data Źródło: opracowanie własne na podstawie Rothbard M.N., Wielki kryzys w Ameryce, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2010, str. 74 41 Wykres nr 5. Struktura całkowitej podaży pieniądza w Stanach Zjednoczonych w latach 19211929 (metodologia Rothbarda) 35 Wartość w mld dolarów 30 25 Gotówka w obiegu pozabankowym 20 Skorygowana wartość depozytów na żądanie 15 Depozyty terminowe 10 5 Depozyty rządu Stanów Zjednoczonych 0 Kapitał kas oszczędnościowokredytowych Rezerwy ubezpieczeń na życie netto Czas Źródło: opracowanie własne na podstawie Rothbard M.N., Wielki kryzys w Ameryce, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2010, str. 74 Jak widzimy na wykresach nr 3 i 4 - całkowita podaż pieniądza w Stanach Zjednoczonych w latach 1921-1929 stale rosła. W połowie 1921 roku wynosiła 45,3 mld dolarów, by osiem lat później osiągnąć wysokość 73,26 mld dolarów. Jeśli spojrzymy na wartości nominalne - całkowita podaż pieniądza wzrosła przez osiem lat o 61,72%. Na wykresie nr 6 widać, że głównym jej wskaźnikiem były depozyty terminowe i depozyty na żądanie. Suma depozytów terminowych wzrosła przez te 8 lat o 72,56% - od 16,58 mld dolarów do 28,61 mld dolarów. Wzrost liczby depozytów terminowych miał istotny wpływ na możliwość ekspansji pieniężnej poprzez system bankowy. Stało się tak z powodu innej stopy rezerw obowiązkowych dla depozytów terminowych a na żądanie. Efektywna stopa rezerw obowiązkowych dla depozytów terminowych wynosiła 3%, a dla depozytów na żądanie 10%80. Z tego faktu jasno wynika, że wzrost depozytów terminowych pozwalał zwiększać bankom akcję kredytową. Drugim ważnym czynnikiem, który wpłynął na możliwość ekspansji kredytowej były rezerwy posiadane przez banki, na które to wpływ miała polityka pieniężna prowadzona przez 80 Tamże, str. 79 42 Fed (który powstał dopiero w 1913 roku). Rezerwy banków członkowskich w Fedzie wzrosły w latach 1921-1929 z poziomu 1,6 mld dolarów do 2,36 mld dolarów81. Jak wiemy z rozdziału drugiego – zdaniem ekonomistów szkoły austriackiej, aby doszło do powstania cyklu koniunkturalnego, odbiorcą kredytów i pożyczek oferowanych przez banki muszą być producenci i przedsiębiorcy. Zdaniem Rothbarda, do tego właśnie doszło, gdyż ekspansja pieniężna nie dotyczyła zakupu papierów dłużnych rządu, ani kredytów konsumpcyjnych. Ekonomista ten wskazuje, że wartość papierów wartościowych rządu w aktywach banków wzrosła przez cały ten okres jedynie o 1,17 mld dolarów, a kredytów konsumenckich o kilkaset milionów – cała reszta szła więc na działalność inwestycyjną i nieruchomości82. Rothbard zwraca też uwagę na mit, który jego zdaniem powielało wielu badaczy tego okresu. Chodzi mianowicie o wzrost podaży złota, który miał w naturalny sposób zwiększyć podaż pieniądza. Wspomniany ekonomista podaje fakt, że zasoby złota w badanym okresie wzrosły o 1,16 mld dolarów83, co stanowi małą część całości podaży pieniądza, co widzimy na wcześniejszych wykresach. W latach 20. XX wieku w Stanach Zjednoczonych doszło do boomu w branżach produkujących dobra kapitałowe - w tym okresie cena żelaza i stali wzrosła o 160%, podczas gdy dobra konsumpcyjne wzrastały o 60%84. Jak widać na wykresie nr 1 - inflacyjna polityka banku centralnego wpłynęła też na wartość akcji, których ceny były pompowane dzięki napływowi nowych środków, napędzając bąbel spekulacyjny. Wielki kryzys pod tym kątem krótko i celnie scharakteryzował Mark Skousen: „Istotnie, w latach 20. w obszarze cen konsumpcyjnych i cen towarów nie było inflacji, ale w sferze dóbr kapitałowych miał miejsce wyraźny boom, a na rynku nieruchomości oraz na giełdzie inflacja była znacząca. Ekonomiści nazwali tę sytuację boomem przeinwestowania bądź nietrafionych inwestycji, co odnosiło się do silnego wzrostu cen w budownictwie, w kapitałochłonnych gałęziach gospodarki oraz na rynku akcji”85. Jak widzimy - wiele cech z opisanej przeze mnie w drugim rozdziale austriackiej teorii cyklu koniunkturalnego znajduje swoje odniesienie w rzeczywistym przebiegu wielkiego kryzysu w Stanach Zjednoczonych. Inflacja pieniężna wpływała na ceny akcji i dóbr kapitałowych, a ostatecznym rezultatem był kryzys i załamanie gospodarcze. Warto pamiętać o tym, że przy analizie zjawisk gospodarczych ciężko jest wskazywać związki przyczynowo81 Tamże, str. 81 Tamże, str. 73-75 83 Tamże, str. 75 84 Tamże, str. 140 85 Skousen M, Narodziny..., op. cit., str. 386 82 43 skutkowe bez zakorzenienia analizy w logicznej teorii ekonomicznej. Dzieje się tak ze względu na mnogość powiązań w gospodarce, których nie da się zbadać jak w naukach przyrodniczych, poprzez eksperyment z wyizolowaniem czynnika wpływającego na rzeczywistość i pokazanie skutku. W minionych zdarzeniach w historii gospodarczej możemy tylko domniemywać, co na nie mogło wpłynąć, że rzeczywistość potoczyła się tak, a nie inaczej. Mimo tego, wydaje się, że austriacka teoria cyklu koniunkturalnego jest użytecznym narzędziem teoretycznym do wyjaśniania przyczyn zjawisk gospodarczych, szczególnie kryzysów, a więc hipoteza postawiona w rozdziale drugim jest prawidłowa. Pamiętać należy jedynie o ostrożności i złożoności zjawisk gospodarczych. 3.3.2 Krytyka interwencjonizmu Aby dopełnić trzeci rozdział, należy też wspomnieć o stosunku „Austriaków” wobec interwencjonistycznej polityki Stanów Zjednoczonych już w latach 30. ubiegłego stulecia, czyli głównie o Nowym Ładzie. Jak łatwo się domyśleć - ekonomiści szkoły austriackiej są zdecydowanymi krytykami tego typu rozwiązań. Ich zdaniem najlepszym wyjściem z kryzysu jest pozwolenie gospodarce się oczyścić i wrócić do równowagi. W tym pomóc może tylko wolny rynek, elastyczny rynek pracy, niskie podatki i stabilne prawo. Jednym z wielu elementów Nowego Ładu był chociażby program robót publicznych. Historyk i ekonomista Thomas E. Woods Jr. zwraca uwagę, że każde tego typu działanie odciąga inwestycje z sektora prywatnego: „Programy robót publicznych na które Roosevelt przeznaczał miliardy dolarów, oznaczały marnotrawienie kapitału, gdyż projekty rządowe nie są poddawane sprawdzianowi zysków i strat, który kieruje przedsiębiorcami przy podejmowaniu decyzji co do inwestycji”86. Murray N. Rothbard wskazywał też na szkodliwe skutki takich elementów Nowego Ładu jak m.in. podwyżki podatków, proinflacyjna polityka, walka z giełdą, system pożyczek na kupno domu, a także wiele innych87. Zdanie „Austriaków” na temat tego typu interwencji jest jasno i wynikające z ich teorii ekonomicznej: wolny rynek sam się reguluje, a rząd może mu tylko w tym przeszkodzić. 86 Woods Jr. T.E., Niepoprawna politycznie historia Stanów Zjednoczonych, Fijorr Publishing, Warszawa 2007, str. 176 87 Rothbard M.N., Wielki..., op. cit., str. 235-264 44 Zakończenie W nauce ekonomii możemy spotkać się z wieloma teoriami, które mówią coś zupełnie odwrotnego. Często dzieje się tak z powodu innej metodologii, a także z powodu wpływu ekonomii na politykę i często uwikłania ideologicznego ekonomistów. W mojej pracy starałem się opisać jedną ze szkół ekonomicznych, która jest według mnie szczególna. Szkoła austriacka jest nurtem w teorii ekonomii, który znajduje się obecnie daleko poza głównym nurtem, ale mimo to jego popularność ciągle rośnie. Tacy myśliciele jak Ludwig von Mises i Friedrich August von Hayek wpisali się na stałe do panteonu największych ekonomistów w historii. To, o czym pisali (i piszą) „Austriacy” jest często sprzeczne z tym, co twierdzi znakomita większość ekonomistów głównego nurtu, a także sprzeczne z praktyką polityki gospodarczej rządów na całym świecie. W mojej pracy starałem się opisać, w jaki sposób „Austriacy” widzą proces powstawania cykli koniunkturalnych i kryzysów gospodarczych. Sądzę, że ich teoria cyklu koniunkturalnego jest przydatnym narzędziem, które może pomóc ekonomistom, politykom, inwestorom, publicystom i wielu innym, aby lepiej zrozumieć rzeczywistość, która dotyka nas każdego dnia. Wiele razy w historii świata zdarzało się, że racja była po stronie mniejszości i dopiero po czasie paradygmatami stawały się twierdzenia, które wcześniej nie zyskiwały na popularności. Być może tak jest również z teoriami głoszonymi przez szkołę austriacką. Mimo, że od momentu przyznania Nagrody Banku Szwecji im. Alfreda Nobla Hayekowi mija w tym roku okrągłe 40 lat, to wydaje się, że coraz więcej osób zwraca uwagę na negatywne aspekty konsekwentnego odchodzenia od standardu złota i oparcia dzisiejszego ładu bankowego i finansowego na kruchych fundamentach „pustego pieniądza” (dziś w dużej mierze elektronicznego) i rezerwy cząstkowej. Argumentem za taką tezą może być chociażby rosnąca popularność kryptowaluty bitcoin. Mimo, że nie jest ona oparta na niczym fizycznym, to jej konstrukcja uniemożliwia zwiększanie jej podaży. Przeciwnicy bitcoina zwracają uwagę na fakt, że nie jest on oparty na niczym fizycznym, co stoi w sprzeczności z tym, co pisał o pieniądzu Ludwig von Mises (wartość pieniądza wynika z jego przeszłej wartości, a więc najpierw pieniądz musiał mieć wartość jako dobro samo w sobie). Lwowski ekonomista nie może już dziś się do tego odnieść, ale w jego obronie można napisać, że nie był on w stanie niemal sto lat temu przewidzieć rozwoju elektroniki, informatyki i Internetu. Być może dziś pozytywnie odniósłby się do pomysłu bitcoina i zrewidował swoje poglądy? Czy wspomniana 45 kryptowaluta będzie powszechnie stosowana zdecyduje rynek i to, czy ludzie będą chcieli przyjmować w nim płatności. Takie „oddolne” przyjmowanie pieniądza z pewnością jest już w zgodzie z dziełami Misesa. Możemy także być pewni, że szczególnie rządzący łatwo nie pogodzą się z możliwością kontrolowania waluty. Z pewnością najbliższe lata będą interesujące pod tym względem. W zgodzie z chińskim przysłowiem - będziemy żyć w ciekawych czasach. 46 Bibliografia: Barczyk R., Kąsek L, Lubiński M, Marczewski K, Nowe oblicza cyklu koniunkturalnego, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2006 Begg D., Fischer S., Dornbusch R., Makroekonomia, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2007 Blaug M., Teoria ekonomii. Ujęcie retrospektywne, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2000 Burda M., Wyplosz Ch., Makroekonomia. Podręcznik europejski, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2013 Cameron R., Historia gospodarcza świata. Od paleolitu do czasów najnowszych, Wydawnictwo „Książka i Wiedza”, Warszawa 1996 Chafuen A.A., Wiara i wolność. Myśl ekonomiczna późnych scholastyków, ARWIL, Warszawa 2007 Hayek F.A. von, Zgubna pycha rozumu. O błędach socjalizmu, ARCANA, Kraków 2004 Huerta de Soto J., Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2011 Huerta de Soto J., Szkoła austriacka. Ład rynkowy, wolna wymiana i przedsiębiorczość, Fijorr Publishing, Warszawa 2010 Jajuga K., Jajuga T., Inwestycje. Instrumenty finansowe, aktywa finansowe, ryzyko finansowe, inżynieria finansowa, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006 Kacperski J., Szkoła austriacka wobec socjalizmu, Prohibita, Warszawa 2009 Kaliński J., Historia gospodarcza XIX i XX w., Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2008 Kociszewski J, Zarys historii gospodarczej (XIX i XX w.), Wydawnictwo Akademii Ekonomicznej im. Oskara Langego we Wrocławiu, Wrocław 2002 Landreth H., Colander D.C., Historia myśli ekonomicznej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2005 Maciejewski M., Powszechne dzieje gospodarcze od końca XV wieku do 1939 roku, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Wrocław 2001 Mankiw N.G., Taylor M.P., Makroekonomia, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2009 47 Mises L. von, Kalkulacja ekonomiczna w socjalizmie, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2011 Mises L. von, Ludzkie działanie. Traktat o ekonomii, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2007 Mises L. von, Teoria pieniądza i kredytu, Fijorr Publishing, Warszawa 2012 Ratajczak M., Współczesne teorie ekonomiczne, Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, Poznań 2012 Ricardo D., Zasady ekonomii politycznej i opodatkowania, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1957 Rothbard M.N., Ekonomia wolnego rynku. Tom 1, Fijorr Publishing, Warszawa 2007 Rothbard M.N., Tajniki bankowości. Podręcznik akademicki, Fijorr Publishing, Warszawa 2007 Rothbard M.N., Wielki kryzys w Ameryce, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2010 Rothbard M.N., Złoto, banki, ludzie. Krótka historia pieniądza, Fijorr Publishing, Warszawa 2009 Skousen M., Austriacka szkoła ekonomii dla inwestorów, Fijorr Publishing, Warszawa 2012 Skousen M., Narodziny współczesnej ekonomii. Żywoty wielkich myślicieli, Fijorr Publishing, Warszawa 2012 Skousen M., Struktura produkcji. Giełda, kapitał, gospodarka, Fijorr Publishing, Warszawa 2011 Smaga E., Arytmetyka finansowa, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa-Kraków 1999 Szpak J., Historia gospodarcza powszechna, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 2007 Woods Jr. T.E., Niepoprawna politycznie historia Stanów Zjednoczonych, Fijorr Publishing, Warszawa 2007 Spis źródeł internetowych: http://research.stlouisfed.org/fred2/series/DJIA http://research.stlouisfed.org/fred2/series/GDPCA 48 Spis tabel: Tabela nr 1. Różnice między umową depozytu „nieprawidłowego” a pożyczką Spis wykresów: Wykres nr 1. Wartość indeksu Dow Jones Industrial Average w latach 1921-1940 Wykres nr 2. Wartość PKB Stanów Zjednoczonych w latach 1929-1941 wg wartości realnych z 2008 roku Wykres nr 3. Całkowita podaż pieniądza w Stanach Zjednoczonych według metodologii Rothbarda w latach 1921-1929 Wykres nr 4. Procentowy wzrost podaży pieniądza w Stanach Zjednoczonych według metodologii Rothbarda w stosunku do 30 czerwca 1921 roku w latach 1921-1929 (wartości nominalne) Wykres nr 5. Struktura całkowitej podaży pieniądza w Stanach Zjednoczonych w latach 1921-1929 (metodologia Rothbarda) 49 OŚWIADCZENIE Oświadczam, że pracę niniejszą przygotowałem(am) samodzielnie. Wszystkie dane, istotne myśli i sformułowania pochodzące z literatury (przytoczone dosłownie lub niedosłownie) są opatrzone odpowiednimi odsyłaczami. Praca ta nie była w całości ani w części, która zawierałaby znaczne fragmenty przedstawione w pracy jako oryginalne (wyniki badań empirycznych, obliczenia, spostrzeżenia, oceny, wnioski, propozycje itp.), przez nikogo przedłożona do żadnej oceny i nie była publikowana. Oświadczam, że tekst pracy licencjackiej na nośniku elektronicznym jest identyczny z tekstem wydrukowanym i nie zawiera znaków niewidocznych na wydruku. ..............................., dnia............................ (miejscowość) ................................................. (podpis) OŚWIADCZENIE Wyrażam zgodę / nie wyrażam zgody* na udostępnienie osobom zainteresowanym mojej pracy licencjackiej. Zgoda na udostępnienie pracy licencjackiej nie oznacza wyrażenia zgody na kopiowanie pracy w całości lub w części. Brak zgody nie wyklucza kontroli tekstu pracy licencjackiej w systemie antyplagiatowym, wyklucza natomiast dopisanie tekstu do bazy tego systemu. * niepotrzebne skreślić ..............................., dnia............................ (miejscowość) ................................................. (podpis) 50