Komunikacja Blissem Jednym z kryteriów określających nas jako istotę ludzką jest zdolność komunikowania się. Dzięki tej umiejętności nawiązujemy relacje z innymi ludźmi, wyrażamy własne potrzeby, emocje, uczucia i myśli. W końcu możliwe staje się rozwijanie własnego intelektu, poznawanie świata, budowanie poczucia własnej wartości i kształtowanie tożsamości. Jak jednak komunikować się, jeśli niepełnosprawność uniemożliwia podjęcie jakiejkolwiek próby nawiązania kontaktu z drugim człowiekiem. Niezwykle bolesne i deprymujące musi być takie doświadczenie, jeśli spełniany jest tylko jeden warunek komunikacji – umiejętność słuchania i rozumienia tego, co mówią do nas inni. Czy my – ludzie w tej mierze sprawni, możemy pojąć rozmiar bezradności i samotności ludzi dotkniętych nie tylko niemożnością artykułowania, ale również niemożnością przekazywania informacji na inne sposoby (mimika, gestykulacja, język ciała) z powodu ciężkich uszkodzeń ruchowych, w wyniku których nie mogą wykonywać ruchów celowych. Taka sytuacja ma miejsce u dzieci (jak również u dorosłych) z dziecięcym porażeniem mózgowym. To, że dziecko nie mówi, nie oznacza, że nie ma nic do powiedzenia. Im bardziej chce mówić, będąc świadome swoich ograniczeń, tym bardziej czuje „uwięzienie” we własnym ciele. To, że dziecko nie potrafi wykonywać najprostszych czynności, oznacza tyle, że należy mu pomóc, czy wręcz wykonać je za niego. Łatwo jednak popaść w pułapkę protekcyjnej opieki, która prowadzi do ubezwłasnowolnienia młodego człowieka potrzebującego pomocy, ale chcącego samodzielnie decydować i mieć własne zdanie. Taka protekcyjna opieka może tłumić aktywność, a nawet likwidować potrzebę nawiązywania kontaktu. Zanim nastąpi etap porozumiewania się, osoba niepełnosprawna musi odczuwać potrzebę przekazywania komunikatu, a wiec musi zaistnieć powód, który zachęca do komunikacji. Tym powodem jest świadomość, że można być źródłem zmian zewnętrznych. Posiadająca wieloletnie doświadczenie terapeutka z Londynu, Gill Brearley, tak opisuje swoje obserwacje dotyczące relacji niepełnosprawny – opiekun: „Znaczna część dzieci niepełnosprawnych nie ma motywacji, aby o cokolwiek poprosić. Dorośli zaspakajają potrzeby dziecka, zanim zostaną o to poproszeni. Niepełnosprawne dziecko nie ma żadnych doświadczeń związanych z różnymi uczuciami w relacjach międzyludzkich. Jest ono całkowicie biernym partnerem traktowanym jak niemowlę. Nie ma ono żadnej kontroli ani wpływu, a często także wyboru w stosunkach między ludźmi. Jeśli dziecko nie wykazuje gotowości do nawiązywania kontaktu z innymi, nie będzie możliwe nauczenie go jakiejkolwiek metody komunikacji pozawerbalnej”. Od wielu lat trwają poszukiwania pozawerbalnych metod komunikacyjnych i jest ich już wiele. Jedna z grup specjalistów w swoich poszukiwaniach natrafiła na książkę Elizabeth Helfman, która prezentuje międzynarodowy system symboli Charlesa K. Blissa. Charles K. Bliss, z pochodzenia Austriak, stworzył w latach 1942-1962 system symboli, który w zamierzeniu miał służyć do porozumiewania się uczestników międzynarodowych spotkań. Miał przekraczać bariery językowe, nie czyniąc ważniejszym języka żadnego kraju. Ten pomysł nie został zaakceptowany i nie wykorzystano go w celu, do którego został utworzony. Zapomniano o nim aż do chwili, kiedy został na nowo odkryty przez wymienioną wyżej grupę specjalistów i z powodzeniem zastosowany w 1971 r. w terapii dzieci z mózgowym porażeniem dziecięcym. Pierwsza zastosowała tę metodę Schirley Mc Naughton z Toronto w Kanadzie. Od tej chwili system stał się znany jako Blissymbolics i jest rozpowszechniany na całym świecie. Zainteresowanie specjalistów z wielu krajów świata doprowadziło do powstania Międzynarodowego Instytutu Blissa w Toronto. Centrala Blissa czuwa nad przestrzeganiem norm, symboli oraz prawidłowym kształceniem specjalistów. Warunek, który jest stawiany użytkownikom systemu – niezmienianie pierwotnych symboli – jest przestrzegany i umożliwia kontaktowanie się ludzi już w ponad 40 krajach. Do Polski system Blissa sprowadziła w 1987 r. nauczycielka warszawskiej Specjalnej Szkoły Podstawowej dla dzieci z porażeniem mózgowym i upośledzonych ruchowo – Anna Lechowicz. W poszukiwaniu metod porozumiewania się z uczniami trafiła do szkoły niemieckiej, w której pracowano metodą Blissa. Zafascynowana prostotą, logiką, a przede wszystkim skutecznością tej metody, rozpoczęła starania o przeniesienie tego systemu na teren Polski. W 1988 r. w Warszawie został powołany Ośrodek Szkoleniowy Komunikacji Symbolicznej Bliss przy Zarządzie Głównym TPD. Po roku pracy Blissem w Polsce, kanadyjski Instytut przyznał Ośrodkowi wszelkie prawa filii. W 1993 r. kierownik Ośrodka – mgr Anna Lechowicz – uzyskała międzynarodowe uprawnienia instruktorskie „Senior presentor”. Od tej pory Polska może samodzielnie organizować, prowadzić kursy i szkolenia instruktorów. Ośrodek Szkoleniowy rozszerza swoją działalność o inne alternatywne metody komunikacji niewerbalnej. Spróbuję przedstawić nieco dokładniej metodę Blissa, ponieważ właśnie ona pozwoliła przerwać mur milczenia Przemka, dziś już 19-letniego człowieka. Symbole Blissa to proste znaki graficzne, które oznaczają bardziej pojęcia niż precyzyjne słowa. Mają szerokie znaczenie i są wielosynonimowe, np. ! (inteligentny, sprytny, mądry, przebiegły). System składa się z 2250 symboli reprezentujących ponad 4 tysiące słów. Dla każdego użytkownika buduje się przenośne tablice lub inne konstrukcje, zagospodarowując je razem z dzieckiem. Nad każdym symbolem zapisane jest jego znaczenie, co umożliwia rozmowę z każdym partnerem, również nie znającym symboli. Symbole dziecko może wskazywać w różny sposób – dłonią, nogą, łokciem, oczami. Wyboru dokonuje się w zależności od indywidualnych możliwości psychofizycznych dziecka. Przemek rozpoczął naukę w 14 roku życia i wtedy właśnie zetknął się z systemem Blissa. Obecnie – jako 19-latek z 4-kończynowym, dziecięcym porażeniem mózgowym – nie artykułuje, nie chodzi, nie stoi i samodzielnie nie siedzi. Nie kontroluje ruchu rąk i w znacznym stopniu nóg. Nie wykonuje ruchów celowych ze względu na ruchy mimowolne. Potrzebuje opieki i pomocy we wszystkich czynnościach. Wprowadzenie symboli Blissa umożliwiło i wyzwoliło u niego spontaniczną potrzebę komunikowania się. Rozwinęły się jego zainteresowania, a więc ta właściwość psychiczna, która przybiera postać aktywności poznawczej. Budowę języka poznał w stopniu pozwalającym na spontaniczne nawiązywanie kontaktu bezpośrednio w dialogu – wskazując symbole przez wystukiwanie stopą współrzędnych pożądanego symbolu, lub korespondencyjnie pisząc listy–wiersze, np. Do mamy, Do Papieża. Czym więc jest Bliss dla Przemka? Po pierwsze – drogą z głębokiej izolacji, z ciszy i wielkiej bezradności do człowieczeństwa, po drugie – sposobem na kontaktowanie się z ludźmi, poznanie świata, wyrażanie uczuć. Najlepiej wyraził to sam Przemek formułując zdanie ... ... (dziękuję za dobre życie). Na podstawie obserwacji zachowań Przemka, jego rozwoju, osiągniętym poziomie wiedzy, stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że wybranie metody Blissa było trafną decyzją. Wyniki pracy z Przemkiem potwierdzają tezę, iż Bliss jest pragmatyczną formą pomocy niepełnosprawnym z zaburzoną komunikacją. Prawdą jest, iż poczucie własnej wartości, rozumienie praw i domaganie się ich przez ludzi niepełnosprawnych nastręcza wiele kłopotów, ale w konsekwencji kształtuje człowieka rozumnego i odpowiedzialnego, a przede wszystkim partnera, który nie tylko oczekuje i potrzebuje pomocy, ale wnosi w nasze życie bogactwo uczuć, emocji i daje perspektywę, która pozwala dostrzegać wartości we właściwych proporcjach. Nauczyciel terapeuta Wiesława Płochocka