Pogłos zesłań - Wydawnictwo Kubajak

advertisement
Materiał do I etapu konkursu historycznego „Wypędzenia, wywózki, martyrologia i zwycięstwa Polaków. Zryw niepodległościowy, lata 1914–1956.
Rok 1945. Koniec wojny i trudny pokój”
Poniższy tekst pochodzi z książki „Polacy w Kazachstanie. Zesłania, dziedzictwo, nadzieje, powroty”
Antoniego Kuczyńskiego, Wydawnictwo Kubajak 2014.
Pogłos zesłań
Podobne zakłamane opinie przekazywał tygodnik „Wolna Polska”, organ Związku Patriotów
Polskich wydawany w Moskwie, w którym w numerze 23–24 z dnia10 lipca 1945 roku pisano:
Okupacja Donieckiego Zagłębia Węglowego przez Niemców, zwiększone potrzeby kraju w czasie wojny
postawiły radziecki przemysł węglowy wobec konieczności rozszerzenia pozostałych zagłębi węglowych,
jak również szukania nowych. Zwiększa się wydobycie węgla w Karagandzie (Kazachstan), Kzyłkii
(Kirgizja), gdzie tysiące nowych pracowników zostaje wciągniętych do przemysłu węglowego i w
twórczym wysiłku dostarcza fabrykom i kolejnictwu tak potrzebnego paliwa. Wśród pracowników
przemysłu węglowego są również reprezentowani wychodźcy polscy. Około tysiąca Polaków, dotąd
zupełnie niezwiązanych z górnictwem, zdobyło w Związku Radzieckim nowe kwalifikacje. Swą ofiarną i
wytrwałą pracą w tej zupełnie nowej dla siebie dziedzinie potrafi li oni zdobyć sobie sympatię i szacunek
kierownictwa i towarzyszy. Kierownictwo trustów „Kurgapol”, „Kopiejskugol” oraz Komisarz Ludowy
Przemysłu Węglowego Kirgizji wyrażają się o pracy Polaków bardzo dodatnio.
Polacy w przemyśle węglowym opanowali wszechstronnie proces wytwórczy. Charakterystyczny jest
szeroki wachlarz wykonywanych przez nich prac: od robotnika niewykwalifikowanego poprzez kopacza,
woźnicę, tragarza, dróżnika, maszynistę pociągu, tokarza, ślusarza, wiertacza, detonatora, kierownika
wentylacji kopalni, do kierownika i zastępcy głównego mechanika. Górnicy Polacy pracują w kopalniach
Karagandy […] Największy polski ośrodek górniczy stanowi Karaganda. Górnicy polscy w Karagandzie
okazali się na wszystkich odcinkach pracy dobrymi, zdolnymi i rzetelnymi pracownikami stale
przewyższając ustaloną normę produkcji […].
Wzorowa praca polskich górników zasługuje tym bardziej na uwagę, że przecież olbrzymia ich większość
zaznajomiła się z tymi trudnymi zawodami dopiero na wychodźstwie, w czasie wojny z Niemcami. Tylko
zrozumienie wagi wykonywanej przez siebie pracy, tylko nieprzeparta chęć udzielenia jak
najwydatniejszej pomocy Związkowi Radzieckiemu w jego walce z najeźdźcą, zrozumienie przez ogół
górników polskich tej oczywistej prawdy, że wyzwolenie Polski spod okupacji jest w pewnej mierze
zależne od wydajności ich pracy, mogło spowodować tak powszechne zjawisko wzorowej pracy Polaków
w kopalniach węgla.
O ideowym stosunku do pracy świadczy odezwa uczestników zlotu stachanowców-górników Karagandy:
„Do Polaków w ZSRR”, przyjęta jednogłośnie 11 listopada 1944 r. W odezwie piszą polscy górnicy:
W krótkim stosunkowo czasie opanowaliśmy trudne kwalifikacje górników i ślusarzy kopalnianych,
pokaźna ilość spośród nas potrafiła wybić się na kierownicze stanowiska naczelników odcinków i
techników górniczych. Znaczna liczba stachanowców, którzy cieszą się powszechnym uznaniem i
szacunkiem zarówno swych radzieckich kolegów, jak i kierowników kopalń, jest dumna z Polonii
Materiał do I etapu konkursu historycznego „Wypędzenia, wywózki, martyrologia i zwycięstwa Polaków. Zryw niepodległościowy, lata 1914–1956.
Rok 1945. Koniec wojny i trudny pokój”
karagandzkiej.
My, górnicy-Polacy, przyłączając się do ogólnego wysiłku społeczeństwa radzieckiego w Karagandzie,
które w noworocznym liście do Marszałka Stalina przyrzekło wydobyć w bieżącym roku o 20% węgla i
25% koksu więcej niż w roku ubiegłym postanawiamy:
1. Wytężać swe siły celem zwiększenia wydajności naszej pracy, w przekonaniu, że więcej węgla – to
więcej broni bijącej niemieckich faszystów.
2. Jako przyszli budowniczy zniszczonego kraju naszego będziemy się starali podnieść swe kwalifikacje,
pogłębić swoje doświadczenie i znajomość procesu wytwórczego.
3. Będziemy dbali o dobre imię robotnika polskiego, aby zostawić po sobie dobrą pamięć i szacunek.
Górnik polski w ZSRR cieszy się opinią wzorowego, inteligentnego pracownika. Do Śląskiego Zagłębia
Węglowego przybędzie wkrótce tysięczny oddział wzorowych górników polskich, aby swą pracą i
wiedzą nabytą w kopalniach radzieckich, przyczynić się do odbudowy i rozwoju gospodarczego Polski120.
Nie ma sensu odnosić się tutaj do tych gazetowych relacji, należy jednak wyraźnie
podkreślić, iż wszystkie one są świadectwem zakłamania i przeinaczania zesłańczego losu Polaków
w Kazachstanie, pracujących tam w kopalniach Karagandy, wywiezionych w pierwszych latach
drugiej wojny światowej, a także po jej zakończeniu. (...)
Powojenne deportacje górników ze Śląska
W nawiązaniu do owych górników z Karagandy wspomnianych w cytowanym artykule
dodać trzeba znamienny fakt, że już w marcu 1945 roku pierwsze transporty deportacyjne
wyruszyły z górnikami z Górnego Śląska do łagrów na terenie całego ZSRR: Krzywy Róg,
Donieck, Dniepropietrowsk, do Zagłębia Kiemierowskiego w Zachodniej Syberii, czy też do
Kazachstanu121.
Podobnie jak w przypadku innych deportacji, z powodu braku danych, do dziś nie jest znana
liczba mieszkańców Górnego Śląska wywiezionych do ZSRR w 1945 roku do pracy przymusowej.
Ich liczbę szacuje się w granicach od 30 tys. do około 90 tys. wywiezionych. Często byli jedynymi
żywicielami rodzin. Pozostawiali oni w kraju żony, na ogół bez zawodu, z licznymi dziećmi, które
musiały borykać się z trudnym losem i szykanami ze strony władz PRL. Ci, którzy przeżyli i
powrócili do kraju, byli świadkami tych deportacji i późniejszej wędrówki ku wolności. Droga ta,
jakże trudna, dla wielu zakończona gdzieś samotną mogiłą w tajdze czy stepie.
O tym, co przeżywali śląscy górnicy, warto poznać też z ich relacji.
Protokół przesłuchania świadka Alfreda G., deportowanego w marcu 1945 roku
R. Gerber, Polacy w kopalniach węgla w ZSRR, „Wolna Polska”, nr 23–24, z dnia 10 lipca 1945, s. 4.
D. Węgrzyn, Górnoślązacy jako forma reparacji. Deportacje z Górnego Śląska do ZSRR w 1945 roku, „Zesłaniec”, nr 35,
2008, s. 51–70.
1 20
1 21
Materiał do I etapu konkursu historycznego „Wypędzenia, wywózki, martyrologia i zwycięstwa Polaków. Zryw niepodległościowy, lata 1914–1956.
Rok 1945. Koniec wojny i trudny pokój”
Od 1938 r. pracowałem na kopalni węgla kamiennego „Bobrek”. Również w okresie wojny pracowałem
na tejże kopalni [...]. Pamiętam, że kiedy w dniu 28 III 1945 r. grupa górników, wśród których i ja byłem,
wyjechała windą na powierzchnię, zostaliśmy zatrzymani przez żołnierzy rosyjskich i przewiezieni w
ubraniach roboczych na teren kopalni „Dymitrow”. Tam zauważyłem dużą grupę górników, ok. 2000. Na
drugi dzień nastąpiła rejestracja zatrzymanych górników przez oficera rosyjskiego. Mieszkaliśmy w
barakach drewnianych i w blokach mieszkalnych. Po trzech dniach w grupie ok. 3000 osób zostałem
doprowadzony pieszo do Gliwic. Przez dwa dni nocowaliśmy w koszarach wojskowych, po czym pieszo
poszliśmy do Łabęd, gdzie na bocznicy stał pociąg towarowy. Do wagonu załadowano około 70 osób, zaś
drzwi zostały zadrutowane. Z wypowiedzi konwojujących żołnierzy rosyjskich dowiedzieliśmy się, że
jedziemy do Rosji i że już do rodziny nie wrócimy. Podróż trwała około jednego miesiąca, ponieważ
pociąg jechał po linii jednotorowej i często następowały wymijania pociągów. Dojechaliśmy w rejon
Donbasu122. [...]
Warunki pracy w kopalniach opisał M. Niedurny:
Kopalnie, w których pracowali deportowani, pod każdym względem różniły się od tych, jakie
funkcjonowały na Górnym Śląsku. Najczęściej były to zacofane technicznie tak zwane kopalnie
upadowe, składające się z kilkunastu szybików o niewielkiej, dochodzącej do 50–60 m głębokości.
Najmniejsze z nich zatrudniały zaledwie do kilkudziesięciu pracowników i przypominały rodzime
biedaszyby. Technika eksploatacji zarówno węgla, jak i rudy żelaza była prymitywna i opierała się na sile
ludzkich rąk. Podstawowymi narzędziami pracy były kilof i łopata, często złej jakości. […] Praca
odbywała się w warunkach urągających ludzkiej godności.
Za naruszenie dyscypliny więźniów bito, na porządku dziennym były wyzwiska
i lżenie. Pragnienie gaszono wodą z cieków kopalnianych123.
(...)
Jarosław Neja w pracy zamieszczonej w Biuletynie „Konferencje IPN” napisał:
[…] deportacje wywarły niezaprzeczalnie negatywny wpływ na sytuację na Górnym Śląsku w
pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej. W sferze gospodarczej chodziło przede wszystkim
o poważne zaburzenia w funkcjonowaniu podstawowej nie tylko dla regionu, ale i całego kraju gałęzi
przemysłu, jakim było górnictwo. Zastąpienie tysięcy doświadczonych górników innymi pracownikami,
którzy dorównywaliby im wiedzą i umiejętnościami, okazało się w pierwszych latach powojennych
praktycznie niewykonalne. Podobnie zresztą jak ściągnięcie z ZSRR samych deportowanych. […]125
Arkadiusz Kwieciński podaje:
[...] Należy podkreślić, iż zdarzały się przypadki zatrzymywania i wywożenia do Związku Radzieckiego
byłych więźniów hitlerowskich obozów koncentracyjnych, powstańców śląskich oraz osób, które nie
podpisały volkslisty. [...] Wykonywali niewolniczą pracę w kopalniach węgla i rudy, kamieniołomach,
22
Protokół przesłuchania świadka Alfreda G., deportowanego w marcu 1945 roku, [w:] Deportacje Górnoślązaków
do ZSRS w 1945 roku. Teki Edukacyjne IPN. Materiały dla ucznia. Katowice 2008, s. 40.
1
23
Protokół przesłuchania Gerarda M., mieszkańca Szopienic, deportowanego w 1945 roku, [w:]Deportacje
Górnoślązaków do ZSRS w 1945 roku. Teki Edukacyjne IPN. Materiały dla ucznia. Katowice 2008, s. 41.
1
25
J. Neja, Wpływ deportacji Górnoślązaków do ZSRR w 1945 r. na życie gospodarcze i społeczne Górnego Śląska
w pierwszych latach powojennych, [w:] Deportacje Górnoślązaków do ZSRR…, op. cit., s. 99.
1
Materiał do I etapu konkursu historycznego „Wypędzenia, wywózki, martyrologia i zwycięstwa Polaków. Zryw niepodległościowy, lata 1914–1956.
Rok 1945. Koniec wojny i trudny pokój”
hutach [...]. Bardzo ciężkie warunki bytowe, surowy klimat, nadmierne wyczerpanie pracą były
przyczyną wysokiej śmiertelności [...], dopuszczano się zabójstw, znęcania się […]. Oto kilka
przykładów: Frydryk Karol A. z uwagi na silną biegunkę nie poszedł do pracy. Strażnik obozowy uderzył
go za to kolbą karabinu w głowę. Uderzenie spowodowało śmierć. [...] Karol P. zachorował na tyfus.
Jeszcze żywego wrzucono go do masowego grobu. […]126
Adam Dziurok we Wstępie „Biuletynu IPN” pisze:
Prokurator Okręgowej KŚZpNP (Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu) w
Katowicach, Arkadiusz Kwieciński, zaprotokołował dotychczasowe ustalenia prowadzonego śledztwa
w sprawie deportowanych Górnoślązaków, kończąc je ważnym sformułowaniem, że „zbrodnie władz
sowieckich popełnione na wywożonych w głąb ZSRR mieszkańcach Górnego Śląska były zbrodniami
przeciwko ludzkości {co} powoduje, że nie ulegają one przedawnieniu”.127
26
A. Kwieciński, Ustalenia śledztwa w sprawie deportacji Górnoślązaków do ZSRR, [w:] Deportacje
Górnoślązaków do ZSRR…, op. cit., s. 101–102.
1
27
A. Dziurok, Wstęp, [w:] Deportacje Górnoślązaków do ZSRR…, op. cit., s. 8
1
Download