Gotowość szkolna dziecka i „gotowość” instytucjonalna. Dojrzałość szkolna, gotowość szkolna, przygotowanie do szkoły – to terminy używane zamiennie i to zarówno u nas, jak i w innych krajach. Niemiecki termin Schulreife to właśnie dojrzałość szkolna, angielski school readiness oznacza gotowość szkolną, francuski l’ aptitude a la scolarite mówi o zasadności do podjęcia nauki w szkole, wreszcie rosyjski podgotowka k’ szkole dotyczy wręcz przygotowania do szkoły. Podstawę zróżnicowania tych pojęć może stanowić zarówno rozumienie istoty i mechanizmów procesu dojrzewania, jak również roli uczenia się w procesie rozwojowym. Ważny jest bowiem moment „przygotowania” czy „gotowości” do podjęcia zadań szkolnych. Dlatego granice tych obu pojęć nie są całkiem wyraziste, zwłaszcza jeśli wiemy, że dojrzewanie nie jest już dzisiaj głównie odpowiedzialne za rozwój. Z upływem czasu zmieniła się konotacja pojęcia dojrzałość szkolna, uznano bowiem, że nie wiek, lecz środowiskowo uwarunkowane możliwości uczenia się odpowiadają za osiągnięcie owej dojrzałości. Dziś dojrzałość szkolną traktuje się nie tylko jako zależną od wewnętrznych procesów dojrzewania, lecz jako współmierne do wspierających dziecko lub hamujących wpływów środowiska oraz – łącznie – jako wynik interakcji między zdatnym do szkoły dzieckiem a środowiskiem i wychowaniem przedszkolnym. W związku z tym u nas coraz częściej używa się terminu gotowość szkolna dla określenia nie tylko gotowości do szkoły, lecz także do ucznia się. Gotowość szkolną współcześnie rozpatruje się jako proces i efekt współdziałania aktywności dziecka i aktywności dorosłych tworzących warunki do uczenia się, jako efekt interakcji jednocześnie właściwości dziecka i właściwości szkoły. Chcieć to móc? A może jednak móc to chcieć? Reforma staje się faktem, w czerwcu kończy się nauka w „zerówkach”. Zapewne w przypadku niektórych sześciolatków będzie to początek nauki w klasie pierwszej. Aby nauka przebiegała bezkolizyjnie niezbędne jest osiągnięcie przez dziecko gotowości szkolnej. Gotowość szkolna jak się powszechnie określa, to taki poziom rozwoju funkcji poznawczych i wykonawczych, który pozwala na sprostanie wymaganiom szkolnym i realizację programu nauczania. Ocenia się ją zazwyczaj w trzech dziedzinach: pierwsza sfera dotyczy dojrzałości fizycznej – składa się na nią prawidłowa koordynacja wzrokowo –ruchowo - słuchowa, postawa, zgryz oraz wzrost i waga tzw. bilans sześciolatka; druga sfera społeczno - emocjonalna – obejmuje łatwość nawiązywania kontaktów z rówieśnikami i dorosłymi, gotowość do współpracy w grupie i przestrzegania obowiązujących reguł, samodzielność w zakresie samoobsługi; kolejna dotyczy dojrzałości intelektualnej (umysłowej) – oznacza posiadanie odpowiedniego dla wieku zasobu słownikowego i wiedzy o najbliższym otoczeniu, umiejętność opowiadania pełnymi zdaniami na zadany temat (np. obrazek, historyjka), zapamiętywanie wierszyków i piosenek, koncentrację uwagi na żądanie, odwzorowywanie kształtów literopodobnych, wyszukiwanie różnic i podobieństw, prawidłowe trzymanie ołówka, nazywanie stron (lewa, prawa) i rozumienie przyimków kierunkowych (z przodu, z tyłu, za, przed, nad, pod, w). Gotowość do podjęcia nauki szkolnej jak na to wskazują poszczególne sfery, nie jest stanem, na który wystarczy poczekać, ale należy ją u dziecka rozwinąć. Pracuje się na nią przez całe życie i właśnie to, jak dziecko sobie radzi w wieku 5-6-7 lat, zależy od tego jak ta praca wyglądała we wcześniejszym okresie jego życia. Zależy też od genów, talentów rodzicielskich taty i mamy, doświadczeń społecznych i wielu innych drobnych, choć często zasadniczych spraw dla jego rozwoju. Osiągnięcie gotowości szkolnej warunkuje sukcesy w nauce. O tym, że dzieci sześcioletnie mogą się uczyć, wiadomo nie od dzisiaj. Są przecież kraje, jak Belgia, Francja, Hiszpania, Niemcy i wiele innych, w których dzieci w wieku sześciu lat rozpoczynają naukę już od dawna. Należy jednak pamiętać o podstawowym czynniku, dzieci te uczą się w szkole nie dlatego, że są mądrzejsze od dzieci polskich, tylko, że startują do tej nauki inaczej i że uczą się inaczej (program ich edukacji jest dostosowany do konkretnego wieku). Jeśli do szkoły idzie czterolatek, program jest dostosowany do jego aktualnych możliwości. Dlatego istotną sprawą zdaje się być pewność, że nie tylko sześciolatek idący do szkoły jest na to gotowy, ale także szkoła, do której pójdzie jest przygotowana na jego przyjęcie. Obecnie dużo uwagi zwraca się w kontekście obniżenia wieku szkolnego, także na dojrzałość placówki dydaktyczno-wychowawczej. Polega ona na takim jej przygotowaniu do pracy z dziećmi, by zapewnić im optymalne warunki do wszechstronnego rozwoju. Powszechnie uważa się, że to placówki powinny być dostosowane do potrzeb i możliwości młodszych dzieci rozpoczynających naukę, ponieważ wiadomo, że im młodsze jest dziecko, tym trudniej dostosowuje się do środowisk pozarodzinnych. „Szkoła nigdy nie będzie placówką otwartą na dziecko, jeśli proponowane oferty edukacyjne nie będą wykorzystywały jego doświadczeń nabytych w okresie przedszkolnym. Szkoła wznosi przed dzieckiem mur nie do pokonania, jeśli obraz jego rozwoju zamyka w ramie opanowanych standardów rozwojowych, z którymi dziecko do niej przychodzi, i – opanowawszy kolejne – ją opuszcza”. Dlatego, zwraca się szczególną uwagę, aby do szkoły posyłać dzieci gotowe i przygotowane do nauki, ale też by posyłać je do takiej szkoły, która będzie przygotowana na ich przyjęcie (pod każdym względem – i mam tu na myśli całą bazę technodydaktyczną, programy nauczania, metody nauczania, wreszcie innych uczniów, nauczycieli i pracowników szkoły). Ponieważ to oni tworzą atmosferę i klimat placówki. „Dojrzałość instytucjonalna to dojrzałość przedszkola i szkoły, które jako placówki wrażliwe na dziecko są wzajemnie na siebie otwarte, a w procesie wzajemnej wymiany oceniają siebie w perspektywie możliwości dawania i brania”. Takie ujęcie dojrzałości instytucjonalnej jest bliskie rozumieniu pojęcia ciągłości procesu edukacyjnego, która stanowi utrwalanie, poszerzanie tych wiadomości, umiejętności, nawyków i zachowań, które stanowiły treść procesu dydaktycznego w przygotowaniu do dalszego rozwoju dziecka. Można zatem powiedzieć, że dojrzałość instytucjonalna to taka wrażliwość instytucji na dziecko, jego potencjał, potrzeby, oczekiwania, uczenie się i możliwości rozwojowe, jaki stanowi o modyfikacji, kierunku i dynamice zmian programowoorganizacyjnych oraz zmian w procesie nauczania-uczenia się. Dziecko w szkole będzie się czuć bezpiecznie tylko wtedy, kiedy stworzy się mu odpowiednie warunki lokalowe, pracować tam będą odpowiednio przygotowani nauczyciele a wymagania programowe dostosowane zostaną do możliwości młodszych dzieci. Ma to uzasadnienie głównie w tym kontekście, że zachowanie dzieci w tym okresie cechuje ogromna ciekawość, połączona z chęcią bycia uczniem i chęcią uczenia się w szkole (znaczący odsetek dzieci cieszy się ze statusu pierwszoklasisty). Dlatego fazę nauczania początkowego uważa się za szczególnie ważną społecznego punktu widzenia. ze Dojrzałość instytucjonalną można zatem uznać, za silnie osadzoną w teorii uczenia się kategorię, której istota wyraża się w szacunku głównych jej podmiotów do uprzednich i aktualnych doświadczeń dziecka i jednocześnie w trosce o rozwój przyszłych. Opracowała Katarzyna Lewandowska pedagog-terapeuta