Realizacja polityki pieniężnej We współczesnych czasach bankom centralnym najczęściej stawia się za zadanie utrzymanie niskiej i stabilnej inflacji. Nie mając bezpośredniego wpływu na inflację decydują się one zwykle na kontrolowanie poziomu stóp procentowych na rynku międzybankowym – mają nadzieję, że utrzymując je na odpowiednim poziomie uda im się poprzez mechanizm transmisji osiągnąć docelowy poziom inflacji. A zatem "wprowadzanie w życie" polityki pieniężnej odbywa się poprzez oddziaływanie na stopy procentowe po jakich banki pożyczają od siebie nawzajem pieniądze. Polityka pieniężna jest jednym z filarów polityki gospodarczej państwa. Rynek międzybankowy, zwany także często rynkiem pieniądza, to rynek, na którym banki komercyjne udzielają sobie nawzajem pożyczek i przyjmują depozyty. Codziennie na tym rynku dokonuje się wiele transakcji. Banki mające nadmiar środków pożyczają je tym, którym ich brakuje. Pożyczki są oczywiście "na procent". Stopa procentowa jest uzgadniania każdorazowo przez strony transakcji – mogą się one umówić na dowolną wysokość oprocentowania. W jaki sposób zatem bank centralny może wpływać na wysokość stóp procentowych przy transakcjach na rynku pieniądza nie będąc ich stroną? Odbywa się to bez jakichkolwiek regulacji administracyjnych oraz nacisków prawnych na banki, jedynie poprzez sprawne wykorzystanie mechanizmów rynkowych. Narzędzia finansowe stosowane przez banki centralne w celu kształtowania wysokości stóp procentowych na rynku pieniądza są jednak stosunkowo skomplikowane. W istotny sposób bazują one na analizowaniu zmian składników bilansu banku centralnego oraz na tym, że bank centralny jest jedynym dostawcą pieniądza na rynek (ma monopol na emisję pieniądza), a także na tym, że w swej działalności bank centralny nie musi się kierować dążeniem do osiągnięcia maksymalnego zysku. Ważniejsze jest, by utrzymać stopy procentowe i inflację na założonym poziomie – co może kosztować. Może się zdarzyć, że bank centralny będzie ponosić straty, ale takie bywają koszty utrzymania niskiej inflacji w gospodarce. Dzięki temu, że jest ona niska, efektywność gospodarowania innych podmiotów zwiększa się. Działalność banków komercyjnych polega na obracaniu środkami pieniężnymi. Często zdarza się tak, że konkretny bank może dysponować ich nadmiarem, lub że mu ich brakuje np. na bieżące rozliczenia z klientami lub na pokrycie wymogów rezerwy obowiązkowej. Aby uzupełnić niedobory środków albo pozbyć się ich nadmiaru banki pożyczają je sobie nawzajem. Kosztem uzyskania pożyczki jest jej oprocentowanie. Ten właśnie rynek pożyczek międzybankowych nazywany jest rynkiem międzybankowym lub rynkiem pieniężnym. Towarem, którym się na nim handluje, jest pieniądz dostarczany przez bank centralny. Banki komercyjne przechowują go w postaci gotówki w kasach lub w postaci kwot zapisanych na ich kontach w banku centralnym. Bank centralny jest zainteresowany tym, żeby stopy procentowe na rynku międzybankowym, czyli "cena" płynnych środków, utrzymywały się na określonym poziomie. Chcąc zmieniać tę cenę metodami nieadministracyjnymi, musi oddziaływać na podaż i popyt. Transakcje na rynku pieniężnym – operacje otwartego rynku Oddziaływanie na podaż i popyt pieniądza jest możliwe, gdyż bank centralny jest jedynym "producentem" pieniądza – towaru, którym się handluje na rynku międzybankowym. W praktyce, aby mieć wpływ na poziom stóp procentowych bank centralny staje się jednym z uczestników rynku i wchodzi w transakcje kredytowe z bankami komercyjnymi. Transakcje te nazywają się operacjami otwartego rynku. Mogą one mieć dwojaki charakter: zasilający banki komercyjne w środki, ściągający wolne środki od banków. Operacje otwartego rynku są zwykle przeprowadzane co pewien czas –w Polsce obecnie raz na tydzień, w piątki. Organizowana jest wtedy sesja operacji otwartego rynku mająca formę przetargu, na którym banki komercyjne kupują papiery wartościowe emitowane przez bank centralny lub sprzedają bankowi centralnemu posiadane przez siebie papiery wartościowe. W pierwszym przypadku – kupowania papierów emitowanych przez bank centralny – banki pozbywają się wolnych środków w zamian za papiery banku centralnego. A zatem suma wolnych środków w całym systemie banków komercyjnych ulega zmniejszeniu: nazywa się to spadkiem płynności systemu. W przypadku drugim – skupowania przez bank centralny papierów od banków komercyjnych – płynność sektora bankowego się zwiększa. Poprzez operacje otwartego rynku bank centralny może zatem zwiększać lub zmniejszać ilość pieniądza będącego w posiadaniu banków komercyjnych, a w konsekwencji wpływać na jego "cenę" na rynku, czyli stopę procentową. Stopa repo Operacje otwartego rynku są oprocentowane według stopy procentowej wyznaczanej przez władze monetarne. Jest to najważniejsza stopa procentowa banku centralnego. W Polsce jest nią stopa referencyjna, ustalana przez Radę Polityki Pieniężnej. W wielu krajach główna stopa banku centralnego określana jest skrótowym terminem stopy repo. Jest ona głównym parametrem polityki pieniężnej. Bank centralny przez cały czas obserwuje sytuację płynnościową banków komercyjnych. Wiedzę o tym, co się dzieje w bankach komercyjnych czerpie z tego, co się dzieje na rachunkach banków komercyjnych, jakie są one zobowiązane utrzymywać w banku centralnym. Dodatkowo obserwowane są zmiany na kontach rządowych (także prowadzonych przez bank centralny) oraz zmiany stanu pieniądza gotówkowego, którego emitentem jest także bank centralny. Na podstawie tych trzech czynników możliwe jest wywnioskowanie, czy w sektorze bankowym jest nadmiar środków pieniężnych czy też jest ich zbyt mało. Sprzedaż i wykup bonów pieniężnych po stopie referencyjnej Jeśli na rynku jest nadmiar środków, grozi to spadkiem stóp procentowych, po jakich banki pożyczają sobie nawzajem. Wówczas bank centralny "ściąga nadpłynność" proponując bankom zakup tzw. bonów pieniężnych, oprocentowanych według stopy repo. Bony oferowane przez bank centralny mają zwykle krótkie okresy zapadalności (tydzień, dwa tygodnie), po to, by po ich wykupie możliwe było na nowo swobodne dostosowanie oferty banku centralnego do zmieniającej się sytuacji płynnościowej na rynku międzybankowym. Banki chętnie nabywają bony, gdyż dają im one możliwość uzyskania przychodów w wysokości przynajmniej stopy referencyjnej. Gdyby ich nie kupiły, mogłyby próbować pożyczyć wolne środki innym bankom, jednak ponieważ na rynku jest zbyt wiele wolnych środków, tak że ich podaż przewyższa popyt, prawdopodobnie dostałyby za nie znacznie niższe oprocentowanie niż oferowane przez bony pieniężne banku centralnego. Gdy bank centralny widzi, że rynek jest "suchy" i brakuje na nim wolnych środków, przeprowadza operacje otwartego rynku zasilające w płynność. Oferuje on wówczas odkupienie na krótki okres papierów wartościowych posiadanych przez banki – w zamian za te papiery banki dostaną od banku centralnego środki pieniężne. Banki są zainteresowane ofertą banku centralnego, gdyż w przeciwnym przypadku musiałyby próbować pożyczyć brakujące środki od innych banków komercyjnych, a ponieważ środków jest generalnie na całym rynku mało, konieczne byłoby zaoferowanie wysokiej ceny, czyli wysokiego oprocentowania. Tymczasem bank centralny oferuje pieniądz po niższej cenie – po stopie repo. Jak widać, oferta banku centralnego jest dla banków komercyjnych opłacalna i dlatego są one zainteresowane uczestnictwem w operacjach otwartego rynku. W praktyce do oferty banku centralnego zazwyczaj ustawiają się kolejki, dlatego sesje operacji otwartego rynku przyjmują formę przetargów. Często się zdarza, że oferowana ilość operacji nie starcza dla wszystkich chętnych. Stopa lombardowa i depozytowa Poza stopą repo banki centralne ustalają zwykle jeszcze dwie dodatkowe stopy, jedną poniżej stopy repo, drugą powyżej. Stopy te nazywane są stopami oprocentowania operacji depozytowo-kredytowych z bankiem centralnym. W Polsce nazywają się one odpowiednio stopą lombardową (wyższa niż stopa referencyjna) oraz stopą depozytową (poniżej stopy referencyjnej). Ich rolą jest wspomaganie działania stopy repo. Może się zdarzyć, że pomiędzy sesjami operacji otwartego rynku bank komercyjny pozostaje z różnych powodów z nadmiarem wolnych środków lub nagle ma ich zbyt mało. Taka sytuacja może być wynikiem zaistnienia jakichś nieprzewidzianych wcześniej okoliczności, niemożnością pożyczenia środków na rynku międzybankowym od innych banków lub po prostu błędem w prognozowaniu swego zapotrzebowania na płynne środki przez bank. Wówczas istnieje możliwość pożyczenia od banku centralnego lub ulokowania w nim nadmiaru środków, jednakże warunki tych operacji są gorsze, niż możliwe do uzyskania w czasie sesji operacji otwartego rynku lub zwykle na rynku.Dlaczego? Aby zniechęcić banki do wykorzystywania wspierających operacji depozytowo-kredytowych, a zachęcać je do aktywnego i optymalnego działania na rynku międzybankowym. W razie potrzeby jednak zawsze istnieje możliwość skorzystania z operacji depozytowokredytowych. Rola stóp depozytowo-kredytowych Operacje kredytowo-depozytwe są uruchamiane z inicjatywy zainteresowanego banku komercyjnego. W polskich warunkach kredyt udzielany po stopie lombardowej nazywany jest kredytem lombardowym lub kredytem w banku centralnym na koniec dnia, zaś depozyt złożony w NBP po stopie depozytowej – depozytem na koniec dnia. Bank centralny, oferując bankom możliwość korzystania z operacji depozytowo-kredytowych, występuje w roli pożyczkodawcy ostatniej instancji. Historycznie ta rola była bardzo ważna w bankowości centralnej. Obecnie kredyty lombardowe są udzielane stosunkowo rzadko, gdyż sytuacja nie zmusza banków komercyjnych do częstego z nich korzystania. Podobnie jest w sytuacji depozytów na koniec dnia.. Stopy operacji depozytowo-kredytowych pełnią jednak ważną rolę ograniczania wahań krótkookresowych stóp procentowych (np. stóp od kredytów/depozytów udzielanych sobie wzajemnie przez banki komercyjne na okres jednego dnia – tzw. overnights). Stopy na rynku pieniężnym wahają się w tunelu wyznaczonym przez stopę lombardową i depozytową. Stopa repo jest zwykle w środku tego tunelu, a stopy rynkowe koncentrują się w jej pobliżu. W wyjątkowych sytuacjach może się zdarzyć, że stopy rynkowe na chwilę opuszczają korytarz wyznaczony przez oprocentowanie depozytów i kredytów w banku centralnym. Może do tego dojść, gdy bank, któremu brakuje płynności, nie posiada wystarczających zabezpieczeń do wzięcia kredytu lombardowego. Wtedy jest skazany na pożyczanie od innych banków, które wiedząc, że jest on w potrzebie zwykle wykorzystują szansę by jak najwięcej zarobić i za pożyczenie pieniędzy żądają oprocentowania przewyższającego stopę kredytu na koniec dnia w banku centralnym.