Historia filozofii

advertisement
Historia
filozofii
Skrypt dla studentów
pedagogiki
Adam K. Gogacz
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
Spis treści
1. Czym jest filozofia? ................................................................................ 3
2. Klasyczna filozofia grecka .................................................................... 6
3. Filozofia średniowieczna .................................................................... 22
4. Renesans ................................................................................................ 30
5. Filozofia nowożytna ............................................................................ 34
2|S tr o na
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
1. Czym jest filozofia?
Z czym należy kojarzyć pojęcie filozofii? Z pewnością z działalnością duchową człowieka. Z
pewnością również z jego zdolnością abstrakcyjnego myślenia. Sama bowiem filozofia pojawiła się właśnie
wtedy, gdy człowiek zaczął oddzielać swe rozważania od poszczególnych zjawisk i wspiął się o poziom wyżej,
zaczął mianowicie myśleć o otaczającym go świecie w sposób ogólny.
Definicję filozofii można oprzeć na jej etymologii. Sama nazwa philosphia pochodzi z języka
greckiego, bowiem to Grecja jest kolebką filozofii. Po raz pierwszy użył nazwy tej Pitagoras, o którym będzie
jeszcze mowa w ramach niniejszego wykładu. Philosophia składa się z dwóch greckich słów: philos i sophia,
z których to pierwsze oznacza umiłowanie, a to drugie mądrość. I taka właśnie może być najprostsza
definicja filozofii: umiłowanie mądrości.
Oblicze filozofii zmieniało się w ciągu wieków. Zaczynała jako nauka o zjawiskach przyrody, próbując
wyjaśnić zachodzące w niej zmiany i zjawiska. Stopniowo filozofia nabierała coraz większego rozmachu
zajmując się coraz większą ilością dziedzin życia. Z filozofii wyłoniły się nauki szczegółowe: najwcześniej
matematyka, dalej fizyka, potem biologia, chemia, aż do dziewiętnastowiecznego dziecka filozofii,
mianowicie psychologii. Od osiemnastego wieku filozofia przestała kierować swe wysiłki w celu zrozumienia
świata - to zadanie przejęły wspomniane nauki szczegółowe. Filozofia natomiast zajęła się duchową stroną
ludzkiej natury. Dziś filozofia stawia pytania dotyczące natury ludzkiej i miejsca człowieka w rzeczywistości w świecie, który nas otacza.
Filozofia jest dziś nauką obszerną, która dzieli się na nauki szczegółowe. Najważniejsza z nich jest
metafizyka. Termin ten popularnie kojarzony jest z nauka tajemną, ale w rzeczywistości nie ma z nią nic
wspólnego. Historia nazwy tej nauki jest raczej banalna. Otóż wydawca dzieł filozoficznych Arystotelesa,
niejaki Andronikos, otrzymał od filozofa księgę dotyczącą zagadnień bytu, czyli tego, co istnieje, ale owa
księga nie została opatrzona żadnym tytułem. Ponieważ jednak wedle kolejności znajdowała się tuż za
księgą nazwaną Fizyka, dotycząca rzeczy materialnych w ruchu, Andronikos nazwał ją Metafizyką, bo meta
to po grecku po. Metafizyka zajmuje się najogólniejszymi rzeczami: bytem, oraz jego poznaniem. Ze
względu na to dzieli się na dwie gałęzie: Ontologię i Epistemologię.
Ontologia.
Ontologia to nauka o bycie, o tym, co istnieje. Są bowiem różne rodzaje istnienia. Dla przykładu,
jeśli mówię: Jaś jest i Jaś jest chłopcem, to wypowiadam za każdym razem słowo jest, oznaczające istnienie,
ale w każdym z tych dwóch przykładów zostało ono użyte w innym znaczeniu. Każdy chyba przyzna, że czym
innym jest bycie w ogóle, wyrażone w zdaniu Jaś jest, a czym innym bycie kimś, które wyraża zdanie Jaś jest
chłopcem.
3|S tr o na
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
Poza tym ontologia bada różnice pomiędzy istnieniem realnym a istnieniem w umyśle, etc. Jest to
nauka trudna, wymagająca sporego przygotowania filozoficznego zarówno w zakresie historii doktryn
filozoficznych, jak i logiki.
Epistemologia
W odróżnieniu od ontologii epistemologia bada nie byt, ale możliwości jego poznania. Epistemolog
zastanawia się w jaki sposób w ogóle można poznać świat, na ile można być pewnym, że poznanie
odwzorowuje rzeczywistość. Problem jest o tyle ważki, że przy braku wiedzy co do pewności poznania,
wszelka nauka traci sens: po co poznawać, skoro nie mamy pojęcia czy ma to przełożenie na rzeczywistość?
To epistemologia nauczyła nas, ze mogą być trzy rodzaje poznania: empiryczne, którego źródła są w
doświadczeniu, racjonalne, w rozumie i intuicyjne, to takie, które jawi nam się jako oczywiste, ale nie
potrafimy powiedzieć jakie są jego źródła (np. dziecko wie, ze kochać trzeba mamę).
Logika
Logika jest ważnym działem filozofii. Zajmuje się ona regułami poprawnego myślenia. Formalizuje
procesy myślowe w taki sposób, aby uzyskać pewność co do wysuwanych wniosków. Jest to najbardziej
zmatematyzowana gałąź filozofii.
Etyka
Jej ojcem jest słynny grecki filozof Sokrates. Etyka zajmuje się normami moralnymi. Jest to nauka o
moralności. Próbuje znaleźć odpowiedzi na pytania o podłoże norm moralnych, ich źródła, cele. Czy
powinniśmy kierować się ścisłym i bezwzględnym kodeksem etycznym, czy raczej normy mają charakter
względny w zależności od sytuacji. Wreszcie w przypadku kolizji dwóch ważnych norm, jakimi kryteriami
kierować się powinno przy wyborze. Etyka ma poważne znaczenie w dzisiejszym świecie. Winna pomagać
naukowcom w ważnych wyborach i pokazywać konsekwencje wynalazków. Szczególnie widoczne jest to w
przypadku medycyny.
Filozofia nauki
Ta gałąź zajmuje się w sposób ogólny nauką. Powstała z epistemologii, ale swe wysiłki skierowała
nie w stronę poznania w ogóle, ale w stronę formalizacji procesu poznania. Poszukuje odpowiedzi na
pytanie o status nauki, o metody dające jak największą pewność. Bada, na czym należy oprzeć
postępowanie naukowe, aby uzyskiwać jak najlepsze i jak najpewniejsze wyniki.
Metodologia
Metodologia to nauka pokrewna zarówno logice jak i filozofii nauki. Jest ona jakby miernikiem
wydajności metod stosowanych w nauce. Wskazuje na efektywność takiego a nie innego postępowania w
przypadku różnego rodzaju nauk.
4|S tr o na
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
Filozofia języka
Ta nauka zajmuje się formami komunikacji międzyludzkiej. Na ile dokładnie jesteśmy w stanie
przekazać własne myśli przy pomocy języka.? Na ile jest to w ogóle możliwe? Odpowiedzi na te właśnie
pytania szuka filozofia języka.
Filozofia prawa
Na czym opierać normy prawne? Czym się kierować w ich tworzeniu? Jakie są podstawy działania
prawa? To ważne pytania, na które odpowiedzi stara się dać filozofia prawa.
Estetyka
Estetyka to najkrócej rzecz ujmując teoria sztuki. Ale zajmuje się też ona pojęciem piękna? Skąd
wiemy, że to akurat jest piękne? Co jest wspólnego w rzeczach pięknych?
Wymienione działy filozofii nie wyczerpują oczywiście zakresu jakim zajmuje się ta nauka. Wiele jest
nauk, które mają swoją filozofię: filozofia medycyny, matematyki, historii etc. Wbrew zatem pozorom
filozofia ani nie jest przeżytkiem dawnych epok, kiedy to nauki szczegółowe zdaniem niektórych dopiero
raczkowały, ani nie polega jedynie na zastanawianiu się nad sensem życia. Teraz przejdziemy do
zasadniczego kursu historii filozofii, albowiem najlepiej uchwycić istotę tej nauki studiując jej rozwój,
metamorfozy, oraz poznając rozmaite stanowiska i koncepcje filozoficzne.
Ojczyzną filozofii jest Grecja. Jej korzenie z jednej strony leżą w greckiej mitologii, a z drugiej w
rzemieślniczych umiejętnościach Greków. Okres filozofii starożytnej to trzy podstawowe działy: jońska
filozofia przyrody, okres wielkich indywidualności filozoficznych, oraz okres wielkich szkół filozoficznych.
5|S tr o na
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
2. Klasyczna filozofia grecka
6|S tr o na
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
7|S tr o na
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
8|S tr o na
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
9|S tr o na
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
10 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
11 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
12 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
13 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
14 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
15 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
16 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
17 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
18 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
19 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
20 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
21 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
3. Filozofia średniowieczna
Zdobywające coraz większe powodzenie chrześcijaństwo było pod koniec okresu starożytnego religią bardzo
słabą - nie tylko ze względu na prześladowania, ale również w czasach, w których uznane zostało przez Rzym
za religię oficjalną. Przede wszystkim narażone było na krytykę ze strony starych wierzeń i filozofii, dobrze
umocowanych racjonalnie. Pojawiła się więc potrzeba racjonalnej obrony chrześcijaństwa, czyli krótko mówiąc,
potrzeba stworzenia chrześcijańskiej filozofii. Najwcześniejszy jej okres nazywany jest patrystyką. Polegała ona
na działalności tzw. Ojców Kościoła, którzy swą nieprzeciętną myślą wspomagali młode jeszcze chrześcijaństwo,
broniąc go przed atakami starych filozofii. Patrystów można podzielić wedle dwojakiego podziału. Po pierwsze
mammy do czynienia z Ojcami greckimi i łacińskimi, a to ze względu na środowisko filozoficzne z jakiego
pochodzili, oraz język w jakim pisali. Stolicą patrystyki greckiej była Aleksandria a łacińskiej Rzym. Drugi
podział dokonany jest wedle zadań jakie spełniali. I tu mamy do czynienia z apologetami, czyli obrońcami wiary i
filozofii chrześcijańskiej na zewnątrz, oraz z systematykami, czyli tymi, którzy czynili ją spójną wewnętrznie.
Jednym z łacińskich apologetów, który na dobre połączył filozofię z doktrynami wiary chrześcijańskiej był
św. Augustyn.
Augustyn był urodzonym w północnej Afryce synem poganina i chrześcijanki. Za młodu, choć wychowany
przez matkę w wierze chrześcijańskiej, nastawiony był do niej niechętnie. Stał się zwolennikiem manicheizmu.
Była to koncepcja niechrześcijańska, mówiąca o ciągłej walce dobra ze złem na świecie. Nawrócony do Kościoła
został w końcu biskupem.
Jego koncepcja ma charakter neoplatoński. Bóg jest dla Augustyna najwyższym bytem. Jest również
najwyższym celem dla człowieka, a co za tym idzie jedynym godnym celem poznania. „Naprawdę poznać chcę
jedynie Boga i duszę.” Dlaczego duszę? Bo dusza jest jedynym czynnikiem pośrednim pomiędzy światem a Bogiem
- podobnie jak u Platona była pośrednikiem między światem materii a światem idei. Tylko w duszy możemy
dostrzec cząstki boskiej istoty. A takie poznanie nie odbywa się poprzez rozum, ale poprzez wiarę - rozum
bowiem zbyt jest niedoskonały, aby mógł poznać Boga.
Bóg jest doskonałym stworzycielem świata - przyczyną wszelkiego bytu. Ale byt ten nie jest i nie może być
doskonały. W przeciwnym wypadku Bóg powieliłby sam siebie - stworzyłby drugi byt doskonały. Brak
doskonałości jest zarazem brakiem dobra - bo Bóg będąc nieskończenie doskonałym, jest zarazem nieskończenie
dobry. A ten brak dobra, biorący się z braku doskonałości jest złem. Im mniej doskonałości, tym więcej zła. Zło
ma więc charakter negatywny - jest to próba odpowiedzi na trapiące chrześcijan pytanie: skoro Bóg jest dobry, to
skąd się wzięło zło?
Bóg jest poza czasem - istnieje w wiecznym „teraz”. Czas jest charakterystyczny tylko dla świata
stworzonego. A zatem skoro tak jest, to Bóg widzi dzieje świata od razy - wie więc, co się stanie ze światem i z
22 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
każdym z nas - jest to koncepcja predestynacji. Bóg wie z góry, czy zostanę zbawiony, czy nie. Ale to wcale nie
oznacza, że to zbawienie zależy od Boga. Wręcz przeciwnie - zależy od mnie, albowiem Bóg stwarzając
człowieka dał mu wolną wolę. Człowiek może kierować się w stronę Boga, żyjąc wedle trzech zasadniczych cnót
- wyznając wiarę w Boga, mając nadzieję na zbawienie i kierując się w postępowaniu miłością. Człowiek
zwrócony w kierunku Boga, dostąpi zbawienia - zostanie przyjęty do Państwa Bożego, które powstanie po
dopełnieniu się dziejów świata. Ci natomiast, którzy za życia doczesnego nie zwracają się w stronę Boga, zostaną
strąceni w otchłań piekieł.
Niedoskonałość człowieka powoduje, iż samemu nie jest on w stanie pozbyć się pokus. Zresztą zło pochodzi
od człowieka, a dobro od Boga. Zatem, jeśli człowiek ma być dobry, musi od Boga to dobro otrzymać. I dostaje je
w postaci łaski. Przy czym nie ma czegoś takiego jak kryterium otrzymywania łaski, albowiem zdaniem
Augustyna - ludzie generalnie na łaskę nie zasługują. Łaska dana jest za nic - taka jest zresztą istota łaski.
Filozofia Augustyna wyznacza nowy etap rozwoju myśli chrześcijańskiej. Zrywa z greckim racjonalizmem,
choć oczywiście nie wyzbywa się metody rozumowej w tłumaczeniu prawd wiary - taka jest w ogóle istota
filozofii, która w średniowieczu była przede wszystkim służebnicą teologii. O ile bowiem średniowieczni rycerze
mieli przede wszystkim wielką ochotę nawracać mieczem, o tyle filozofowie i duchowieństwo chciało nawracać
rozumem. Augustyn swą myślą stanowi również koniec okresu patrystyki. Piąty wiek, czyli czas, w którym
działał to również czas, w którym chrześcijaństwo stało się na tyle silne, iż nie potrzebowało obrony - celem
filozofii stało się od tej pory jego wewnętrzne umacnianie, dokonywane choćby po to, aby zapobiec ewentualnym
nieprawomyślnym ruchom reformatorskim.
Jednakże stare spory dotyczące rozdźwięku pomiędzy rozumem a wiarą nie zaginęły Wręcz przeciwnie w IX
w. rozgorzały na nowo ze zdwojoną siła, a przeszły do historii filozofii pod nazwą sporu dialektyków z
antydialektykami. Dialektycy byli zdania, że rozum po to dany jest człowiekowi, aby przy jego pomocy starać się
rozwikłać i zrozumieć prawdy wiary. Służyć ku temu miała właśnie dialektyka, czyli logika w połączeniu z
retoryka i gramatyką. Dialektyka wywodziła się od sofistów i jako metoda naukowa polegająca na teoretycznych
rozważaniach nie była szkodliwa dla nauki, ale mogła stać się szkodliwa dla teologii. Teologowie parający się
dialektyką odchodzili bowiem w swych rozważaniach od prawd wiary objawionej, zawartych w Piśmie Świętym.
Odpowiedzią na ruch dialektyczny była antydialektyka. Antydialektycy byli zdania, że jakiejkolwiek nauki w
ogóle nie należy mieszać do wiary, bowiem wiara dotyczy spraw boskich, a nauka ziemskich. Dialektyka również
jest nauką, więc nie należy jej stosować w teologii. Prawdy wiary należy przyjmować na wiarę i nie starać się ich
zrozumieć. Jest to stanowisko bliskie słowom Tertuliana. Zarówno jednak pierwsze jak i drugie stanowisko nie
przyjęły się w historii filozofii. Skrajna dialektyka dlatego, że jej efektem było podważanie Pisma Świętego, a
zatem podważanie całej filozofii, która stała na gruncie prawda w owym piśmie zawartych. Antydialektyka
natomiast odrzucała pomoc filozofii zostawiając teologię samej sobie, co dla człowieka, jako istoty wciąż
dociekającej prawdy przy pomocy własnego rozumu, jest rzeczą nie do przyjęcia.
23 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
Ale ten spór nie był jedynym jaki rozgorzał w obrębie średniowiecznej scholastyki. Zanim jednak o nim, kilka
słów wyjaśnienia na temat samej scholastyki. Cóż to takiego? Otóż scholastyka to charakterystyczny dla czasów
średniowiecza sposób uprawiania filozofii. Polega ona na tym, iż jej podstawą jest nauczanie szkolne. Opiera się
ono na tekście i charakteryzuje się zaufaniem do autorytetu, oraz bezkrytycznym przyjmowaniu zawartych w
Biblii prawd wiary. Scholastycy brali pod uwagę Pismo Święte, które tłumaczyli przy pomocy innych pism,
głównie pochodzenia starożytnego, ale również czerpali z komentarzy do tych pism, autorstwa filozofów
średniowiecznych. Cechami scholastyki były zatem: bezgraniczne zaufanie do Biblii, szacunek dla autorytetów
oraz ścisłe, logiczne rozważania.
Kolejnym zatem sporem rozgorzałym w łonie scholastyki był tzw. spór o uniwersalia. Chodziło w nim o to,
czy powszechniki, czyli pojęcia ogólne istnieją realnie, czy też może są jedynie nazwami. Spór ten podzielił
filozofów na nominalistów i realistów. Rozgorzał w XI w. realiści uważali, że:
1) Idee, czyli pojęcia ogólne, gatunki, istnieją realnie.
2) Istnieją poza rzeczami.
3) Rzeczy są od nich zależne, bowiem idee były przed rzeczami.
Są to założenia tzw. realizmu skrajnego. Mają one swe źródła oczywiście w platonizmie. Obok tego istniał
również realizm umiarkowany, który był pochodzenia arystotelesowskiego. Uważał, że pojęcia ogólne mają status
odrębnej bytowości, ale istnieją w rzeczach. Szczerze mówiąc początkowo w filozofii realizm skrajny nie był
niczym dziwnym. Filozofowie operowali bowiem prawie wyłącznie pojęciami ogólnymi, więc nikt nie zaprzeczał
ich istnieniu. Ale wraz z rozwojem dialektyki, która przy pomocy logiki była w stanie rozumowo udowodnić
dosłownie wszystko. Takie wykorzystanie dialektyki, na dodatek do słów Arystotelesa zaowocowało prądem
przeciwnym, a mianowicie nominalizmem. Arystoteles bowiem stwierdził, że nie istnieje nic poza jednostkowymi
rzeczami. Skoro nie istnieje nic, poza jednostkowymi rzeczami, zatem coś takiego jak gatunek w rzeczywistości
nie istnieje. Zatem gatunek jest tylko wytworem umysłu, pustą nazwą, nie posiadająca desygnatu. Nominalizm
niósł ze sobą poważne zagrożenia, mianowicie: skoro pojęcia ogólne są wytworami umysłu i nie mają
odpowiednika w rzeczywistości, to poznanie staje się nie możliwe, ponieważ poznajemy właśnie poprzez pojęcia
ogólne. A zatem wytwory poznania nie mają odpowiednika w rzeczywistości. Skrajni nominaliści dochodzili
nawet do wniosku, że Trójca Święta to nie Bóg w trzech osobach, bo wówczas Bóg staje się pojęciem ogólnym dla
owych trzech postaci, ale to trzech osobnych Bogów. Taki pogląd to oczywiście herezja, ale logicznie wypływa z
nominalizmu.
Próba pogodzenia tych dwóch stanowisk był właśnie realizm umiarkowany. Jego podstawowe założenia są
takie: powszechniki mają swe źródło w rzeczach, bo w przeciwnym wypadku byłyby jedynie zmyśleniami umysłu.
A dzięki nim świat w ogóle jest poznawalny. Rzecznikiem nieco innego poglądu próbującego pogodzić owe dwa
skrajne stanowiska był Abelard.
Abelard to postać w historii filozofii bardzo barwna, znany ze średniowiecznej pieśni opisującej jego miłość
do Heloizy. Ponieważ jednak Abelard za młodu dał się poznać jako awanturnik, ojciec Heloizy przeciwny był
24 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
owej miłości. Rzecz cała rozwiązała się dość niepomyślnie dla Abelarda, aczkolwiek całkiem pomyślnie dla
filozofii. Oto bowiem na polecenie ojca Heloizy Abelard zostaje podstępnie okaleczony, co uniemożliwia mu
jakiekolwiek wypełnianie obowiązków małżeńskich, przez co bez reszty poświęca się filozofii.
Z początku Abelard był skrajnym nominalistą, ale doszedł do wniosku, że pojęcia to nie tylko wyrazy jako
zbiór dźwięków, bowiem mają one swoje znaczenie. Taki pogląd to sermonizm. Jednostki mają pewną formę
ogólną, która pozwala o nich orzekać na temat przynależności do danego gatunku. A zatem powszechniki istnieją
i to istnieją po to, aby były orzecznikami zdań. Bezpośrednio nie odpowiadają im żadne byty, ale pośrednio
odpowiadają im ich przedmioty. Pojęcia są przyjmowanie przez rozum na drodze abstrakcji. Abelard był
dialektykiem, choć nie skrajnym. Twierdził jednak, że rozum może obejść się bez wiary, ale wiara nie obędzie się
bez rozumu. Bowiem światło rozumu pozwala przeniknąć nawet tajemnice, które wiara musi po prostu przyjąć.
Rozwiązanie Abelarda nie było jedynym w sporze o uniwersalia, choć wydaje się, ze najrozsądniejszym.
Rozwijająca się dialektyka doprowadziła do rozumowych prób udowodnienia wątpiącym istnienia Boga. O ile
bowiem dla chrześcijanina istnienie Boga pozostaje poza wszelką wątpliwością, należy również potrafić
przekonać niewierzących, iż jego istnienie jest w pełni wytłumaczalne racjonalnie. Pierwszą i zarazem
najsłynniejszą jak się zdaje próbą tego typu był ontologiczny dowód na istnienie Boga podany przez Anzelma z
Canterbury.
Św. Anzelm stał na stanowisku prymatu wiary, ale nie powinna być to wiara, która przyjmuje bez
zastanowienia wszystko. Winna być to wiara poszukująca rozumu. Anzelm był zdania, że wszystko może być
udowodnione rozumowo. Wszystko wymaga rozumowego wyjaśnienia. Jeśli ta, pojawia się istotny problem
udowodnienia istnienia Boga. Mamy pojęcie Boga. Wiemy kim on jest i jaki jest. Pytanie, czy owo pojęcie ma
realnie istniejący desygnat? A więc jaki jest Bóg? Jest doskonałością. A więc czymś, od czego nie można pomyśleć
nic większego, nic doskonalszego. A skoro tak, to Bóg musi istnieć realnie. Jeśliby nie istniał, wówczas można by
pomyśleć o czymś większym, co istnieje realnie. Istnienie realne jest bowiem doskonalsze od istnienia w umyśle. A
zatem taka istota, która miałaby istnienie realne byłaby najdoskonalsza, więc byłaby Bogiem. Wynika z tego, że
pojęcie Boga zakłada w sobie istnienie realne a zanegowanie tego czyni pojęcie Boga wewnętrznie sprzecznym.
Dowód ten nosi nazwę ontologicznego, bowiem operuje różnymi rodzajami istnienia. Spotkał się z krytyką
mówiąca, iż z istnienia w umyśle nie da się wyprowadzić realnego istnienia, ale jego siła oddziaływała długo
jeszcze na umysły filozofów, nie tylko w okresie średniowiecza, ale i później, w czasach nowożytnych.
Na przełomie XII i XIII wieku w Europie za sprawą dwóch ośrodków translatorskich: w Hiszpanii, w
Toledo i na Sycylii, zaczęły pojawiać się łacińskie tłumaczenia arabskich przekładów Arystotelesa. Zbiegło się to
w czasie z powstawaniem na terenie Europy pierwszych uniwersytetów.
We wczesnym średniowieczu rolę kształcenia ludzi przyjął na siebie oczywiście Kościół. Powstawały szkoły
parafialne, które kształciły przede wszystkim w zakresie modlitw i jako takiej znajomości pisma świętego.
Trudnej sztuki pisania i czytania uczyły szkoły przyklasztorne, które miały za zadanie głownie wykształcenie
kleru. Najwyższy natomiast poziom reprezentowały szkoły katedralne. I to one właśnie w trzynastym wieku
25 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
zaczęły się przekształcać w tzw. studium generale. Pierwsze uczelnie powstawały zupełnie samorzutnie.
Najstarsza powstała pod koniec XII wieku w Paryżu. Kolejna w Bolonii i Salerno. Ta pierwsza
wyspecjalizowała się w teologii, druga była szkołą prawniczą a trzecia medyczną. Opiekę nad powstającymi
szkołami sprawowało papiestwo i to ono najprawdopodobniej doprowadziło około 1300 roku do utrwalenia się
poglądu, iż uniwersytet ma prawo założyć jedynie papież lub władca. W wyniku takiego poglądu zaczęły
powstawać w Europie trzy typy uniwersytetów. Pierwszy z nich nie chciał się podporządkować nikomu.
Charakteryzował się bardzo silnym samorządem i własnymi, niezależnymi statutami. Taki był dla przykładu
uniwersytet w Bolonii. Z tym, że studentami byli tam ludzie bogaci, mający bardzo pokaźne dobra, a pragnący
wykształcenia dla podniesienia prestiżu. Drugi typ to uniwersytet podporządkowany papieżowi. Posiadał on
bardzo silną władzę uniwersytecką w postaci rektora i dziekanów, ale podlegali oni biskupowi miasta, w jakim
uniwersytet się znajdował, a przez to również papieżowi. Taki uniwersytet to Paryż. Wreszcie trzeci typ
uniwersytetu, to uniwersytet królewski. Powstały w wyniku nadania statutów przez króla oraz sponsorowany
przez niego. Służył głownie wykształceniu kadry urzędniczej. Pierwszy taki uniwersytet powstał w Neapolu w
1224 roku, ale taki charakter miał powstały w roku 1364 Uniwersytet Krakowski.
Niezależnie o tego z kim związany był uniwersytet, to i tak cieszył się on olbrzymią autonomią., jego idea
polegała na tym, iż studenci i nauczyciele tworzą pewną wspólnotę, zwaną universitas. Nazwa ta szybko
zastąpiła termin studium generale. Studenci pogrupowani byli w nacje, czyli narody. One wybierały rektora, który
stawał na czele wydziału. Istniały zasadniczo cztery wydziały: Teologii, Medycyny, Prawa i Sztuk
wyzwolonych, czyli filozofii i nauk szczegółowych. Rektor wydziału Sztuk był również rektorem całego
uniwersytetu. Jego funkcja polegała głównie na zwoływaniu zebrań uniwersytetu i obejmowaniu na nich
przewodnictwa. Studiowanie rozpoczynało się od wydziału sztuk, a kończyło na teologii. Teologia to wydział
najważniejszy, zwieńczający cały okres studiów. Zajęcia dzieliły się na wykłady i dysputy. Na wykładach
nauczyciel czytał uczniom odpowiednią lekturę oraz przy pomocy komentarzy wyjaśniał zawartą w niej treść. Na
dysputach natomiast nauczyciel stawiał tzw. kwestię, czyli problem, który należało rozwiązać. Wówczas
studenci i nauczyciele wysuwali możliwe zarzuty przeciw kwestii, a następnie młodszy nauczyciel, czyli
bakałarz odpowiadał na te zarzuty przy pomocy argumentów. Zwykle dysputa kończyła się podsumowaniem
wygłoszonym przez nauczyciela. Mógł on zresztą do danej kwestii powracać na dysputach kilkakrotnie, dopóki
nie uważał tematu za wyczerpany. Odbywały się też dysputy publiczne, w czasie których każdy mógł postawić
nauczycielowi nurtujące go pytanie, choć nauczyciel maił prawo uznać je za niegodne odpowiedzi. Wiele, a
właściwie większość z takiego schematu działalności naukowej i nauczania przetrwało do dzisiaj, czego
dowodem może być całkiem podobna organizacja dzisiejszych uniwersytetów.
Jedną z powstałych w omawianych czasach uczelni był utworzony w 1214 roku uniwersytet w Oksfordzie.
Od początku swej działalności skłaniał się on nie w kierunku teologii, ale raczej nauk przyrodniczych. Za
sprawą pierwszego kanclerza biskupa Roberta Grosseteste, podjęto szerokie studia nad optyką, fizyką i
matematyką. Jedną czołowych postaci na tym uniwersytecie był mnich franciszkański Roger Bacon.
26 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
Był on człowiekiem ostro wyrażającym swe poglądy. Wyrzucony za nieprawomyślność z Paryża, przybył o
Oksfordu, gdzie znalazł doskonały grunt dla swych poszukiwań. Interesował się głównie optyką. Napisał
traktat o tęczy, w którym w dość uproszczonej formie opisywał zasady i warunki powstawania tęczy. Był
wielkim orędownikiem nauki. Widział w niej siłę dla umacniania potęgi Kościoła. Jako pierwszy zaproponował
spójny model nauki, w którym najpierw studiuje się gramatykę i logikę, aby umieć wyrażać swe myśli i rozumieć
myśli innych. Następnie poznać należy matematykę, bo ona jest najlepszą metodą w nauce. Dalej poznanie winno
prowadzić przez nauki szczegółowe, jak fizyka, muzyka, nauka o ciężarach, optyka, aż w końcu z takim
bagażem doświadczeń można zabrać się za studia nad teologią. Był pierwszym w historii teoretykiem metody
eksperymentalnej, a także wskazał na czynniki, które w nauce przeszkadzają (np. ślepa wiara w autorytety).
Poza tym w swych pismach przewidział wynalezienie łodzi podwodnej, samolotu, samochodu.
W Oksfordzie działało oprócz tego wielu innych uczonych, którzy już w XIV wieku dostrzegą niezdolność
fizyki Arystotelesa do pełnego i właściwego opisu świata, ale nie będą jeszcze w stanie zaproponować nic w
zamian. Dzięki nim jednak znacznie rozwinie się matematyka.
Póki co, filozofia Arystotelesa, choć nie do końca zbieżna z chrześcijańskimi doktrynami, była w Europie
bardzo popularna. Pojawiła się wnet potrzeba przystosowania jej do prawd bożych i takiej interpretacji, aby nie
popadali w herezję ci, co głoszą jego teorie. Najlepiej dokonał tego św. Tomasz z Akwinu.
Tomasz starał się przede wszystkim zniwelować różnicę wynikającą z doktryny podwójnej prawdy.
Odgraniczył on wiarę od rozumu, ale wierze przyznał wyższość, twierdząc, ze niektóre prawdy wiary
przekraczają po prostu możliwości ludzkiego rozumu. To zaś, co może być racjonalnie uzasadnione, powinno być
dowodzone. A to dlatego, że prawdy dzielą się generalnie na objawione i rozumowe. Ale nawet te objawione ujęte
są w to, co poznawalne rozumem. Dlatego człowiek powinien poznawać rozumem prawdy objawione, bo ich
poznanie konieczne jest do zbawienia.
Centralnym pojęciem doktryny Tomasza jest oczywiście Bóg. Jest on dla Tomasza czystym aktem, istnieniem,
tym, który przede wszystkim jest. Byt może być albo w możności, czyli jakby gotowości do istnienia, albo w akcie,
czyli istniejący. Bóg nie jest w możności, gdyż jest w pełni zrealizowanym aktem. Każda rzecz zawiera w sobie
zarówno istnienie, jak i istotę. Dla Boga obie rzeczy są tym samym - jego istotą jest jego istnienie i tym różni się
od stworzeń. One nie muszą istnieć, ale on tak. A zatem jest on bytem niezależnym, bo nie potrzebuje niczego do
tego, żeby istnieć, skoro istnienie leży w jego naturze. Ale owo istnienie nie jest dla człowieka oczywiste. Wymaga
zatem dowodu. Tomasz podał pięć takich dowodów na istnienie Boga. Wszystkie one miały charakter
wywodzenia istnienia dowodu ze skutków albowiem tylko skutki działalności boskiej są dostępne nam - jako
jednemu z takich właśnie skutków. Bezpośrednie dotarcie do boga jest dla człowieka niemożliwe - może odbywać
się jedynie przy pomocy jego dzieł. Tak więc pierwszy z dowodów mówi, że skoro istnieje ruch, to zawsze musi
być przyczyna tego ruchu, niemożliwy jest nieskończony ciąg takich przyczyn, a zatem istnieje coś co jest
pierwszą przyczyną ruchu. To coś musi poruszać świat samo z siebie i czymś takim jest Bóg. Drugi dowód
wywiedziony jest z niesamoistności świata. Świat istnieje dzięki czemuś, co istnieje samo z siebie. A to właśnie
27 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
Bóg istnieje sam z siebie. Trzeci dowód to dowód z przypadkowości rzeczy - skoro wszystko jest przypadkowe,
może zdarzyć się taka sytuacja, że wszystko przestanie istnieć. A zatem musi istnieć coś koniecznego, co będzie
gwarantem, że w jednej chwili nie zniknie cały byt. Czwarty dowód mówi, że skoro istnieją istoty różnej
doskonałości, to musi istnieć jedna najdoskonalsza, która zawierałaby w sobie wszystkie doskonałości. Wreszcie
piąty dowód mówi, że w świat nie działa przypadkowo, lecz wedle porządku. Rzeczy działają w jakimś celu. Ale
same rzeczy tego celu nie poznają, więc musi istnieć coś, co za nie poznaje ten cel i nadzoruje porządek. Tym
czymś jest Bóg.
Ale Tomasz nie zadowala się jedynie podaniem dróg, które prowadzą do poznania istnienia Boga. Podaje
również boskie przymioty, które poznajemy na takiej samej zasadzie, jak jego istnienie, poprzez poznanie
negatywne, a zatem powiedzenie, Bóg nie może być taki, a taki, a więc jest inny. Stąd wiadomo, że Bóg nie może
być złożony, a zatem jest prosty. A nie może być złożony, bo jeśli byłby to, ta rzecz, z którą byłby złożony byłaby
przyczyną jego istnienia, a Bóg nie ma swej przyczyny - on sam jest pierwsza przyczyną. Po drugie Bóg
niematerialny, bo coś co jest materialne składa się z materii i formy - jest zatem złożone. Bóg jest niezmienny, bo
nie istnieje nic co mogłoby być przyczyną jego zmiany, bo w przeciwnym wypadku coś takiego byłoby również
przyczyną Boga. A skoro jest niezmienny, to musi być wieczny i odwieczny - bez początku i końca, bo początek i
koniec to przecież zmiany.
Co do świata, to Tomasz wyszedł z prostego założenia, iż Bóg jest stwórcą świata. Z tego wynika, iż świat
został stworzony z niczego. A zatem Bóg nie jest kimś, kto formuje zastaną już materie, ani, jak w Awerroizmie
kimś, kto stwarza świat logicznie, nie czasowo. Nie istnieją tez pośrednicy w tym stworzeniu - Bóg jest
bezpośrednim stwórca świata. Bóg stwarza świat za podstawie swej woli. Nie jest to proces naturalny,
konieczny, ale wynika z boskiej dobroci i wolnej woli. Świat został stworzony wedle planu boskiego. Ów plan był
wieczny, bo istniał w wiecznym i niezmiennym umyśle Boga. Jest to normalne, bowiem wszystkie istoty rozumne
działają wedle swych zamierzeń. Świat został stworzony w czasie, a nie poza nim, jak u Awerroesa. Ta prawda
leży zdaniem Tomasza w domenie wiary, bowiem nie był on w stanie racjonalnie jej udowodnić.
Metafizyka Tomasza to oprócz pewnych drobnych zmian metafizyka Arystotelesa. Od tomaszowej recepcji
Arystotelesa, zaczął on być nazywany przez średniowiecznych uczonych Filozofem. Natomiast wizja Boga i
świata autorstwa Tomasza z Akwinu stała się i jest do dziś podstawą filozofii chrześcijańskiej i znana jest pod
nazwą tomizmu.
Początki XIV wieku to w filozofii ponowny zwrot ku logice. Zaczęły pojawiać się coraz bardziej wydumane
teorie próbujące ponad wszelką wątpliwość wyjaśnić tajemnice wiary. Ale pojawił się również filozof, który
zdecydowanie i ostro wystąpił przeciw coraz dziwniejszym zakusom scholastyki. Był nim Wilhelm Ockham.
Przede wszystkim Ockham stwierdził, że istnieje byt jednostkowy i konkretny - innego bytu nie ma. Nie
należy mnożyć bytów ponad potrzebę - stwierdził, a to stwierdzenie ucinające niejako problem rozwarstwienia
ogólności bytów zwane jest brzytwą Ockhama. Własności takiego jednostkowego bytu są zależne od woli,
oczywiście woli bożej. Te dwa stanowiska to indywidualizm i woluntaryzm, dwie naczelne cechy filozofii
28 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
Ockhama. Teologii odmawiał miana nauki. Żadna nauka nie może się opierać na wierze, na której opiera się
teologia. Żadna własność Boga nie jest i nie może być przedmiotem dowodu, podobnie zresztą jego istnienie. Nie
można wnioskować istnienia Boga z założenia, bo pewne jest tylko to, co widać, a nie to, co zakładamy. Nie
można również dokonać tego ze skutków, bo istnienie skończonego łańcucha przyczynowo - skutkowego (który
zakładał Tomasz), jest również założeniem. Konsekwencją takiego krytycyzmu było również zanegowanie
dowodów w psychologii, która w średniowieczu była oczywiście teorią duszy, oraz w etyce. Wszelkie dowody
mogą dotyczyć jedynie świata fizykalnego, bowiem oczywiste jest jedynie to, czego dostarczają zmysły. Wiara
natomiast jest po to, aby w nią wierzyć, a nie ją poznawać. Taka koncepcja podważała zasadność istnienia
scholastyki i była przejawem pewnych tendencji, które coraz widoczniej pojawiały się w XV. Były to próby
szukania innej drogi. W średniowiecznej scholastyce nie pozostało już nic, co mogłoby nadawać się do
rozwinięcia. Istniała konieczność przyjęcia nowego sposobu umysłowego pochwycenia i zrozumienia
rzeczywistości. Wskazówki ku temu przyszły ze wschodu i w pewnym sensie nastąpił powrót do niektórych idei
starożytnych. W Europie nastąpił okres Odrodzenia.
29 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
4. Renesans
Jest to przede wszystkim powrót do idei starożytnego Rzymu, który w centralnym punkcie
kultury stawiał człowieka. Jednakże panowało przekonanie, że osiągnięć Rzymu nie można
przeskoczyć, ale można jedynie naśladować. Taki pogląd panował dość długo, bo aż do XVII
wieku, kiedy to pojawiło się hasło, że Grecy i Rzymianie to olbrzymy ludzkości, ale nawet karzeł
widzi więcej od olbrzyma będąc na jego ramionach. Była to koncepcja mówiąca nie o
naśladownictwie, ale wykorzystaniu zdobyczy świata starożytnego.
Odrodzenie nie wydało w zasadzie żadnego spójnego systemu filozoficznego. Jest to raczej
epoka ciągłych poszukiwań i mieszania rozmaitych składników filozoficznych i kulturowych.
obok nowego podejścia do nauki, rozwijała się filozofia polityczna. Pojawiło się myślenie
historyczne kojarzące wydarzenia z miejscem i czasem.
Odrodzeniowy humanizm polegał na tym, iż dostrzeżono istotę ludzką, jako żyjącą pośród
innych ludzi. Zainteresowano się samym człowiekiem, odchodząc jednocześnie od poznania
bóstwa. Takie podejście zaowocowało rozmaitymi teoriami społecznymi oraz filozofiami
politycznymi. Najsłynniejszą z nich była bez wątpienia filozofia Nicolo Machiavellego, którą
wyłożył w formie rad dla księcia w traktacie „Książę”. Machiavelli miał bardzo zdrowe podejście
do polityki. jego zdaniem polityka służy ludziom do osiągnięcia sławy i bogactwa. Pod tym
względem nie miał złudzeń. Ludzie, których łączą wspólne interesy grupują się, aby je realizować.
Zatem każda grupa społeczna ma inne interesy. Największy problem w polityce to takie
zorganizowanie wspólnego życia, aby nie było tarć pomiędzy poszczególnymi grupami. Widać tu
wyraźnie zalążki socjologii, która jako nauka rozwinęła się dopiero współcześnie. Machiavelli w
swoim spojrzeniu na świat nie stara się moralizować, lecz uważnie spojrzeć na istniejący stan
rzeczy. I dochodzi do wniosku, że nie moralność rządzi światem, ale interesy i ludzka głupota.
Świat jest w szalonym ruchu i na dodatek jest teatrem, na scenie którego ludzie odgrywają swoje
role. Interesujący jest jego zestaw rad dla potencjalnego władcy. Oto kilka z nich:
1. Władzę ocenia się na podstawie efektów zewnętrznych, nie intencji.
2. Władca nie powinien szafować hojnością, ponieważ człowiek i tak jest niewdzięczny.
3. Jeśli obywatele władcy nie kochają, to niech się go przynajmniej boją.
4. Bezbronni prorocy nie zwyciężają.
30 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
5. Gdy złamiemy umowę, powinniśmy zawsze obarczyć winą przeciwnika.
6. Należy zawsze umieć znaleźć kozła ofiarnego.
Machiavelli spotkał się z krytyką głównie z racji tego, że obnażył ludzkie wady. Ale
najwyraźniej ludzie wolą być okłamywani. Machiavelli zwrócił uwagę na fakt, że polityka to
przecież dążenie do sukcesu. A skoro władca nie osiąga sukcesu, to jest to żadna polityka.
Oprócz myśli politycznej rozwijała się intensywnie myśl naukowa. Przełom XV i XVI wieku
zwykło się nawet określać mianem rewolucji naukowej. A stało się to w wyniku zejścia się filozofii
przyrody z rzemiosłem. W okresie średniowiecza bowiem rzemieślnicy trzymali tajniki swego
kunsztu w ścisłej tajemnicy, przekazywanej z mistrza na ucznia. Tym bardziej, że w większości
przypadków obca była im trudna sztuka pisania. Ale w XV wieku zaczęły pojawiać się pierwsze
traktaty rzemieślnicze. W 1581 roku Robert Norman, który był żeglarzem, a więc rzemieślnikiem,
a nie naukowcem, opisuje odkrycie przez siebie kompasu. Zmienia się stopniowo wizerunek
naukowca. Przestaje on być uczonym, którego jedynym atrybutem jest księga i który w swoim
oderwaniu od rzeczywistości zdaje się zapominać o świecie, który przecież ma badać. Teraz
naukowiec staje się po trosze i rzemieślnikiem, który poprzez eksperymenty i baczne
obserwowanie świata wyciąga wnioski, formułując z nich prawa rządzące światem, aby móc je
później wykorzystywać w rozmaitych wynalazkach. I tak, w szesnastym wieku: William Gilbert
dochodzi do wniosku, ze Ziemia jest wielkim magnesem. Paracelsus łączy alchemię z medycyną
stając się ojcem farmakologii. Wiliam Harvey odkrywa krążenie krwi. Wkrótce powstały trzy
wynalazki, które zasadniczo zmieniły obraz zachodnioeuropejskiej cywilizacji, mianowicie druk,
proch i kompas. Zaczęto także krytykować Arystotelesa, który kojarzył się ze średniowieczną
scholastyką. Pojawiły się liczne krytyki i próby nowego ujęcia nauki, wśród których
najsłynniejszą jest filozofia Francisa Bacona.
Bacon był przede wszystkim politykiem, choć aspirował również do miana filozofa. jego
filozofia miała jednak przede wszystkim wartość negatywną - sprawdziła się jako filozofia
krytyczna. A krytykował Bacon dotychczas stosowane metody naukowe. jego atak skierowany
był głównie przeciw arystotelesowskiemu widzeniu świata, choć sam Francis wychowany na
filozofii Arystotelesa nie uwolnił się do końca od niego.
Najbardziej charakterystyczne dla jego filozofii są dwie rzeczy: teoria idoli, czyli krytyka
nauki, oraz pierwsza teoria indukcji eliminacyjnej.
Bacon twierdził, że porządnemu poznaniu naukowemu przeszkadzają tzw. idole, czyli
złudzenia, którymi ludzie kierują się w postępowaniu, a które mają charakter zupełnie
nieracjonalny. Istnieją cztery idole:
31 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
1. Idole plemienia - polegają na tym, że człowiek jest ograniczony jako gatunek: musi polegać
na swoim niedoskonałym oglądzie świata, a także ma skłonność do przypisywania
przyrodzie cech ludzkich, czyli do antropomorfizmu, we wszystkim upatrujemy celu, a
przecież nie można projektować ludzkich myśli na świat, który przecież ludzki nie jest.
2. Idole jaskini - są jednostkowymi idolami, związanymi np. z pochodzeniem, wychowaniem,
charakterem. każdy z nas postrzega świat inaczej i inaczej podchodzi do pewnych spraw, w
tym również do spraw związanych z poznaniem.
3. Idole rynku - związane są z językiem, który nie zawsze, lub wręcz rzadko jest w stanie
przekazać treści w sposób ścisły. Poza tym poprzez język przypisujemy istnienie bytom
abstrakcyjnym, takim jak pojęcia ogólne.
4. Idole teatru - są to złudzenia pochodzące z doktryn filozoficznych. W tym przypadku
mamy do czynienia z krytyką średniowiecznej wiary w autorytety, głównie oczywiście w
doktrynę Arystotelesa.
Bacon nie ma złudzeń jeśli chodzi o wyeliminowanie idoli. Oczywistą naiwnością byłoby
sądzić, że w ogóle można je wykorzenić. Trudno bowiem pozbyć się choćby idoli plemienia naszej natury się nie zmieni. Ale najważniejsze jest przy tym to, żeby brać je pod uwagę i mieć na
względzie w postępowaniu naukowym. Kiedy już wskażemy błędy, czas przystąpić do pozytywnej
części pracy naukowej. Na początku Bacon postuluje kompletne oczyszczenie umysłu. Nie ma w
jego koncepcji miejsca na jakiekolwiek założenia wstępne, co szczerze powiedziawszy jest rzeczą
niemożliwą do zrealizowania, zawsze przyjmujemy choćby aparat pojęciowy i system
aksjomatyczny. Metodą jaką Bacon uważa za słuszną jest indukcja. Ale proponuje on inny rodzaj
indukcji - nie enumeracyjną, ale eliminacyjną. Omawia ją na przykładzie poszukiwania formy
ciepła. Zaczynamy od obserwacji, których wyniki wpisujemy w trzy tablice: obecności - przypadki
gdzie ciepło występuje, nieobecności, tam gdzie go nie ma, choć można by się go spodziewać, oraz
zmian towarzyszących - tam gdzie ciepło zmienia się przy zmianie rozmaitych czynników, np.
ruchu. Na podstawie tych obserwacji możemy wywnioskować czego wynikiem jest ciepło - Bacon
doszedł do wniosku, że ciepło jest związane z ruchem. Jego indukcja miała charakter
niedoskonały, została dopracowana dopiero w XIX wieku przez J. S. Milla.
Oprócz tego Bacon był autorem jednej z modnych podówczas utopii, która nazywała się
„Nowa Atlantyda”. Stworzył w niej model państwa rządzonego przez mędrców, skupionych w
tzw. Domu Salomona. Ujawnił się ty w pełni jego talent polityczny i organizatorski, albowiem w
1662 roku zostało w Anglii założone Królewskie Towarzystwo Naukowe, którego organizacja
została oparta właśnie na Domu Salomona. I trzeba podkreślić, że na tych zasadach funkcjonuje
praktycznie do dziś.
32 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
Bacon jednak kompletnie nie znała matematyki - proponowana przez niego fizyka
kompletnie nie różniła się od tej, jaką stworzył Arystoteles. Dlatego też Bacon ignorował prace
współcześnie doń żyjącego uczonego - Galileo Galilei, zwanego popularnie Galileuszem. Galileusz
opisał proces swobodnego spadku i regularność tego procesu. I zrobił to przy pomocy
matematyki. Twierdził, że nauka nie opisuje jakości, ale stara się uchwycić własności obiektywne
przysługujące przedmiotom, a także relacje zachodzące w przyrodzie. A zatem opisuje to, co daje
się wyrazić w sposób ilościowy. Jakościowe cechu świata są subiektywne i wtórne - powiedzieć, ze
coś jest ciężkie lub lekkie - to relatywizm, ale zmierzyć jak ciężkie jest ciało - to obiektywizm.
Rdzeniem świata jest jego matematyczna struktura. Takie podejście do świata było przełomem.
Zaowocowało wyidealizowanymi teoriami, co z kolei doprowadziło do stworzenia przez Newtona
fizyki klasycznej. Ale zmienia to również pogląd na świat, który jawi się nie jako wyznanie
zmysłowe, ale raczej jako mechanizm. A skoro tak, to jakie miejsce w owym mechanizmie zajmuje
człowiek? Odtąd wielu filozofów będzie się starało znaleźć odpowiedź na to pytanie.
33 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
5. Filozofia nowożytna
Jednym z filozofów poszukujących pewności poznania był Kartezjusz.
Właściwie Rene Des Cartres. W swej filozofii poszukiwał pewności poznania. Zadał
sobie pytanie, czy to, co widzi jest pewne, bo przecież może być to snem,
widzeniem, które nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. A skoro tak, to co jest
pewne? Kartezjusz metodycznie wątpił we wszystko po kolei: w oczywistość
poznania zmysłowego, w oczywistość istnienia rzeczy, wreszcie w oczywistość
istnienia człowieka. Ale czy to oznacza, że nie ma nic pewnego? Nie, albowiem
Kartezjusz nie mógł poddać w wątpliwość jednej sprawy, tego mianowicie, że
wątpi. A więc istnienie coś pewnego - to, że myślimy. A skoro jest myśl, to musi
istnieć podmiot myślenia, a zatem: myślę, więc jestem - cogito, ergo sum. Ale
myśl musi mieć również swój przedmiot, bo myślimy zawsze o czymś. Teraz
Kartezjusz wziął na warsztat przedmioty umysłu, a mianowicie pojęcia. Skoro w
owym umyśle mam pojęcie nieskończoności, ideę Boga, to znaczy, że Bóg istnieje
naprawdę, bowiem wątpiące „ja”, które jest przecież ograniczone, samo nie może
wytworzyć idei nieskończoności, jedynie bóg może stworzyć taką ideę. Następnie
Kartezjusz analizuje pojęcia dotyczące świata materialnego. Dochodzi tu również
do wniosku, że skoro pewne myśli są reakcja zmysłów na pewne przedmioty, to
znaczy, że te przedmioty istnieją realnie. pojawia się tu jednak dualizm: czym
innym jawi się substancja myśląca, a czym innym fizyczna. Stąd też inaczej
przedstawia się kartezjańska metafizyka a inaczej fizyka. Kartezjusz jako punkt
wyjścia do wszelkiego filozofowania przyjmuje istnienie myśli, jako jedynej rzeczy
pewnej i oczywistej. Jest to racjonalizm.
34 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
Natomiast fizyka Kartezjusza ma charakter mechanistyczny - świat to
zbiorowisko ciał, brył, wzajemnie się zderzających lub odpychających. W
rozpatrywaniu tego świata podstawową rolę odgrywa matematyka - ona najlepiej
służy opisowi świata. W postępowaniu naukowym winniśmy trzymać się dwóch
podstawowych zasad, oraz trzech metod. Pierwsza z zasad, to, iż nie należy
przyjmować nic na wiarę - wiedza musi być sprawdzona. Istnienie czegokolwiek
musi być dla nas oczywiste zanim w ogóle zaczniemy się daną rzeczą zajmować.
Druga zasada to idea analityczności, mówiąca, ze w postępowaniu naukowym
należy zawsze tak długo dzielić na cząstki, jak tylko się da, a zatem należy
zawsze uszczegóławiać problem dopóki będzie to możliwe i oczywiście sensowne.
Co do metod, to podstawową metodą poznawania świata jest oparcie się na
intuicji, która podpowiada istnienie i własności rzeczy. Kartezjusz mógł oprzeć się
na intuicji, ponieważ uważał, że wiedza w postaci idei jest wrodzona. Ale sama
intuicja nie wystarcza należy wspomóc ją dedukcją, oraz indukcją - Kartezjusz
miał świadomość, iż trudno poznać świat bez tej ostatniej metody, choć jest ona
niedoskonała.
Koncepcja człowieka ma również charakter dualistyczny - otóż człowiek
jako byt biologiczny jest maszyną - nie różni się od innych stworzeń żywych,
które działają na zasadzie mechanizmów. Ale człowiek jako jedyny posiada
element drugiego rodzaju substancji - mianowicie duszę. Zupełnie nie udały się
Kartezjuszowi próby wyjaśnienia kontaktu duszy z ciałem. Jego pomysły w tym
względzie nie zasługują na uwagę.
Kartezjusz jako pierwszy uwolnił filozofię od autorytetów, opierając ją w
całości na własnym umyśle poznającego. Zwrócił również uwagę na problem,
który dziś stanowi trzon filozofii, a mianowicie różnicę pomiędzy myślą a bytem
fizycznym.
35 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
Filozofem następującym bezpośrednio po Kartezjuszu był Pascal. Zasłużył
się w historii nie tylko jako filozofii, ale również jako wybitny fizyk i matematyk,
przygotowujący grunt dla mającego wkrótce nadejść Newtona. Pascal był zdanie,
ze świat jest idealnym mechanizmem, który został stworzony przez Boga, jako
doskonałego matematyka. Ale Bóg nie daje się poznać ludziom. On się ukrywa.
Stąd pascalowska próba uzasadnienia wiary, znana w filozofii pod nazwą zakładu
Pascala. Otóż należy wierzyć w Boga, bo człowiek nie mam nic do stracenia. Jeśli
Boga nie ma, wówczas wiara nic człowieka nie kosztuje i człowiek nic nie traci, ale
też nie zyskuje. Ale jeśli Bóg faktycznie jest, wówczas poprzez wiarę zyskujemy
możliwość wiecznego życia. A zatem lepiej wierzyć, nawet jeśli Bóg nie istnieje niż
nie wierzyć, bo zawsze może się okazać, że jednak istnieje.
Ciekawa jest z pewnością koncepcja stworzona przez wynalazcę rachunku
różniczkowego - Leibniza. Uważał on, że świat składa się z niepodzielnych
cząstek - monad. Substancja składa się zatem z niezliczonej ilości części, które są
samoistne, niezniszczalne. Monady nie są jednak przestrzenne ani rozciągłe,
same są dla siebie przyczyną i same stanowią źródło wszelkich zmian, albowiem
nie kontaktują się one z innymi monadami. Monady nie mają okien - mówił
Leibniz. Wszelkie zatem oddziaływania w przyrodzie to przejaw zróżnicowania i
indywidualności monad, które charakteryzują się celowością i pożądliwością - i to
jest motorem ich działania. O indywidualistycznych tendencjach monad świadczy
choćby występujący powszechnie w przyrodzie opór. Jednakże ruch i opór,
wynikające z indywidualności monad nie są przyczyną chaosu, albowiem świat
został stworzony przez Boga wedle tzw. harmonii przedustawnej, czyli pewnego
porządku. A zatem świat jest ściśle zdeterminowany - nic nie dzieje się poza
boskim planem. A ów plan jest dobry. Bóg bowiem jest istotą najdoskonalszą, w
szczególności dotyczy to boskiego rozumu. A zatem jako istota najdoskonalej
36 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
rozumna, Bóg przy tworzeniu świata dokonał wyboru spośród wszelkich logicznie
dostępnych możliwości, a jako istota doskonale dobra, wybrał najlepszy z
możliwych świat. A zatem Bóg stworzył świat w wyniku wolnego i racjonalnego
działania. Świat zatem ma charakter racjonalny i na dodatek jest najlepszy z
możliwych. Koncepcja ta nosi nazwę teodycei Leibniza.
W epistemologii Leibniz sklasyfikował zdobywaną przez nas wiedze wedle
rodzajów prawd. Generalnie prawdy dzielą się na rozumowe - te, które
zdobywane są wyłącznie rozumem, oraz faktualne, czyli te, które czerpiemy z
otaczającej nas rzeczywistości. W pierwszej grupie prawd mamy do czynienia:
1. Z prawdami wiecznymi, takimi jak konieczność logiczna czy matematyczna
(prawa matematyki mają charakter wieczny i niezmienny). Zasadą takiej prawdy
jest przyjęcie jej jako założenia (a priori).
2. Z prawdami pozytywnymi, takimi jak prawdy dotyczące moralności, czy fizyki.
Podstawa ich uznania jest albo założeniowa, albo mieszana - założeniowo empiryczna, albowiem prawa fizyki przejawiają się w świecie.
Prawdy faktualne dotyczą natomiast istnienia w świecie i ich podstawą jest
poznanie empiryczne, a więc doświadczalne.
W dziedzinie filozofii politycznej ciekawa jest idea Hobbesa. Otóż Hobbes
był zdania, iż ludzkość w stanie pierwotnym żyła wedle zasady, iż człowiek
człowiekowi wilkiem. Podstawą stosunków między ludźmi jest zatem wzajemny
antagonizm, prowadzący w konsekwencji do wojny ze wszystkimi. Taki stan
nazywa Hobbes stanem naturalnym i przyznaje, iż nie jest to stan, w którym
człowiek spokojnie może funkcjonować. Rozwiązaniem jest tu więc powołanie do
życia społeczeństwa. Polega to na tym, iż jednostki, w wyniku umowy zrzekają się
pewnych swoich uprawnień na rzecz suwerena - też jednostki, ale posiadającej
pełnię uprawnień. Czynią to w zamian za bezpieczeństwo. Są od tej chwili
37 | S t r o n a
Historia filozofii
zobowiązani
© Adam K. Gogacz 2011
do
bezpieczeństwem
posłuszeństwa,
poddanych.
a
suweren
Hobbes
ma
uznawał
obowiązek
zatem
czuwać
za
nad
podstawę
funkcjonowania państwa silną władzę centralną w postaci monarchy absolutnego.
Wszelkie inne formy rządów prowadzą do waśni.
Inna koncepcje polityczna wypracował John Locke. Jego zdaniem ludzie w
stanie pierwotnym wcale nie są w stanie permanentnej wojny. W stanie natury
ludzie kierują się zasadami rozumu, który nakazuje postępowanie wedle ogólnych
norm moralnych Locke w odróżnieniu od Hobbesa źródła norm moralnych nie
upatruje w prawie, ale w rozumie. Zatem stan natury to stan wolności i
świadomego
postępowania.
Ale
stan
natury
charakteryzuje
się
pewnymi
niedogodnościami, takimi choćby jak brak sędziego rozstrzygającego konflikty,
czy brak gwarancji dla poszanowania wolności jednostki. Zatem ludzie organizują
siew społeczeństwo, albowiem w społeczeństwie życie jest wygodniejsze i
bezpieczniejsze. Ale społeczeństwo winno zdaniem Locke’a mieć charakter
liberalny, albowiem monarchia absolutna jest jeszcze gorsza od prawa natury gwałci jedno z podstawowych praw człowieka - prawo do wolności. Locke
wyróżniał dwa rodzaje umowy społecznej - umowa w kwestii organizacji
społeczeństwa i druga w kwestii rządu. Nie wywiązywanie się rządu z obowiązków
pociąga za sobą zerwanie umowy drugiego rodzaju, ale nie pierwszej umowy.
Zatem kiedy rządzący nie wywiązują się z umowy, to jej zerwanie nie pociąga za
sobą anarchii - zupełnie inaczej niż u Hobbesa, gdzie w przypadku usunięcia
suwerena dochodzi do zerwania umowy społecznej w całości.
Locke nie zgadzał się z Kartezjuszem w kwestii wiedzy wrodzonej. Jego
zdaniem umysł człowieka jest w momencie narodzenia jak pusta karta. Dopiero
zdobywanie wiedzy pozwala na jej zapełnienie. A zdobywanie wiedzy odbywa się
na zasadzie oglądu rzeczywistości i stopniowego dochodzenia do pojęć ogólnych
38 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
na drodze abstrakcji. W teorii poznania jest więc Locke sensualistą - jedynie
zmysły dostarczają prawdy o świecie. Jeśli zaś chodzi o substancję to nie mamy
pewności co do jej istnienia. jest ona domniemanym podłożem własności, które
rozpoznajemy i nazywamy. Nie mogą bowiem istnieć własności, bez istnienia
czegoś, co mogłoby je podtrzymywać. Ideę substancji poznajemy więc niejako
pośrednio, zestawiając ze sobą idee proste, dotyczące własności. Dlatego mówiąc
o substancji, możemy powiedzieć jedynie i cechach własności, które do danej
substancji należą.
Zupełnie
inny
obraz
rzeczywistości
przedstawiał
Berkeley,
twórca
subiektywnego idealizmu. Według niego istnieć to tyle, co być postrzeganym.
Zatem to jedynie istnieje, co jest przedmiotem poznania, postrzegania. A człowiek
poznaje poprzez pojęcia. Zatem jedynie pojęcia, czyli idee istnieją realnie. Stąd
idealizm. na dodatek istnieją tylko w umyśle poznającego, stąd subiektywny. tak
naprawdę więc nie istnieje coś takiego jak świat „na zewnątrz”. Pogląd
reprezentowany przez Berkeleya nazywany jest solipsyzmem, i mówi, iż istnieję
tylko ja sam i to, co w mojej jaźni.
Myśl Berkeleya wyraża pewien rodzaj zwątpienia w oczywistość rzeczy
postrzeganych, w oczywistość dotychczasowego spojrzenia na rzeczywistość,
które miało charakter prostego przełożenia: widzę, a więc tak jest. Wyrazem
takich tendencji do trzeźwego oglądu rzeczywistości, które samo w sobie wcale
nie jest proste, jest filozofia Davida Hume’a.
Hume badał nie rzeczy, lecz ich umysłowe przedstawienia, które dzielił na
pierwotne wrażenia i pochodzące od nich idee twierdząc, że te drugie o tyle mają
wartość poznawczą, o ile wiernie kopiują te pierwsze.
Natomiast wszelkie prawa natury nie pochodzą natury samej, ale są
wynikiem
przyzwyczajeń
ludzkiego
umysłu.
Najlepszym
i
jednocześnie
39 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
najważniejszym tego przykładem jest związek przyczynowo – skutkowy. Pomysł
tego związku rodzi się w naszym umyśle a nie w przyrodzie samej. Na podstawie
indukcji twierdzimy, ze skoro zawsze po fakcie A następuje fakt B, to a jest
przyczyną a B skutkiem tejże przyczyny. Podczas, gdy w rzeczywistości A nie ma
związku z B, bo A było w przeszłości, a B jest w teraźniejszości. Natomiast
przeszłość w teraźniejszości nie istnieje. Nie jesteśmy w stanie wniknąć w rzeczy
same, aby przekonać się, czy naprawdę A ma bezpośredni wpływ na B. W
przypadku związku przyczynowo – skutkowego powinny być spełnione dwa
warunki: styczność i następstwo. Już pierwszy z nich nie może być spełniony, bo
przyszłość nie ma styczności z teraźniejszością. Ona „była.” A nie „jest”. Hume
mawiał, iż „po czymś” to wcale nie znaczy „z powodu czegoś”. Jeśli chcemy być
ściśli, to na podstawie wrażeń nie powinniśmy wnioskować niczego innego,
oprócz samych wrażeń. Taki pogląd ma jednak oprócz krytyki związku
przyczynowo – skutkowego jeszcze dalej idące konsekwencje. Otóż bowiem, jeśli
nie można stwierdzić nic oprócz wrażeń, to w takim układzie nic w ogóle nie
można stwierdzić o świecie obiektywnym. Bowiem świat ten dany nam jest
wyłącznie pod postacią wrażeń. Zmysły nie informują nas o pewnych zjawiskach,
które są dla nas w zasadzie oczywiste. A to właśnie ze zmysłów czerpiemy wiedzę
o świecie. Niestety pewne sprawy zwykliśmy przyjmować niejako z założenia. To
aprioryzm,
który Hume krytykował.
Np. na podstawie obserwacji rzeczy
wnioskujemy o ciągłości ich istnienia, a przecież rzeczy nie są dane zmysłom w
sposób ciągły. Skąd więc zakładamy, że istnieją w sposób ciągły? Takie założenia
doprowadzają nas do stworzenia tzw. fikcji metafizycznych, takich jak dusza,
jaźń, substancja.
W sprawach etyki Hume dawał wyraz przekonaniu, że czynnikiem decydującym
zarówno o moralności, jak i więziach społecznych jest uczucie sympatii, czyli
40 | S t r o n a
Historia filozofii
naturalny
© Adam K. Gogacz 2011
odruch
wspólnego
reagowania,
który
był
dla
niego
czymś
pierwotniejszym od egoistycznego zajmowania się samym sobą.
FRANCUSKIE OŚWIECENIE
Paradoksem jest, że ówcześni myśliciele i działacze kulturalni nadawali ton
filozofii, ale przyglądając się bliżej, możemy stwierdzić, że nie byli oni oryginalni.
Oświecenie samo nadało sobie nazwę. Jego źródła znajdują się w Anglii. Są one
wynikiem bardzo złożonych przemian społeczno-gospodarczych. Ekspansywności
i rozwojowi gospodarki towarzyszył rozwój kultury. Konflikty zaś przyczyniły się
do rozwoju krytycyzmu i poszukiwania nowych dróg, nowych rozwiązań.
Idee oświecenia zaprzeczały ideom metafizycznym XVII w., ale oświecenie i
kontynuowało i negowało wiek XVII. Bez wieku XVII nie możliwe byłoby zaistnienie
oświecenia.
Z
kolei
wiek
XVII
nie
mógłby
zaistnieć
bez
nowożytnego
przyrodoznawstwa.
Stracono zaufanie do wszechmocy racjonalizmu. Oscylacja pomiędzy
racjonalizmem a empiryzmem przechyliła się na stronę empiryzmu. Nie jest
możliwe budowanie uniwersalnej wiedzy o człowieku, świecie, Bogu. Empiryzm
łączył się z minimalizmem i sceptycyzmem. Wykorzystywany był w celach niezbyt
dalekosiężnych.
Oświecenie jest bardziej umiarkowane co do ambicji poznawczych. Jest to
filozofia
zniechęcona
co
do
możliwości
budowania
wszelkich
systemów.
Podejmuje się polemikę z radykalną tradycją metafizyczną, która ma korzenie w
średniowiecznej scholastyce, oraz z tradycjami religijnymi. Jest to początek świata
laickiego. Filozofia ta oddaje głęboki kryzys duchowości zachodniego świata.
Cielesność jest wartościowa, jest to coś, co konstytuuje człowieka.
Wcześniej wierzono, że można zbudować ład fizyczno-moralny, ale szybko
w to zwątpiono. Takim przedstawicielem wątpiących był Hume. Niemożliwe jest
41 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
zbudowanie takiego ładu, ponieważ nie ma do tego narzędzi. Zwątpiono w
nieograniczone możliwości rozumu. Krytyka twierdzeń a priori wykazała, że od
języka nie można przejść do realnego istnienia. Należy się trzymać tego, czego
możemy
doświadczyć.
Ten
proces
jest
niejako
wypłukiwaniem
treści
aksjologicznych.
Następuje
zwrot
w
nastawieniu
do
fizyki.
Pojawiają
się
elementy
probabilistyczne. Zwątpiono w mechanizm funkcjonowania człowieka i innych
organizmów żywych. Dawniej wtłaczano człowieka w mechanistyczny obraz
świata.
Rozwija się historia naturalna. Powstają klasyfikacje przyrodnicze ( nie tylko
istot żywych, ale i minerałów ). Zaczyna się biologia, nauka, która bez
doświadczenia ruszyć z miejsca nie może. Pomogło w tym wynalezienie
mikroskopu. Świat okazuje się być bardziej skomplikowany niż do tej pory
sądzono.
Epoka oświecenia jest to epoka krytycyzmu. Zaczyna się krytykować stare, święte
wartości. Tworzy się miejski ośrodek intelektualny i opinia publiczna. Powstaje
prasa. Niektórzy zaczynają piórem zarabiać na życie. Skończyły się długie sumy,
traktaty, a pojawiły pamflety, epigramaty. Krótkie, krytyczne, często złośliwe
utwory.
Atak skierowany był na religię ( głównie katolicką ), oraz społeczeństwo
stanowe.
Oprócz biologii rodzą się: geologia a nawet archeologia. Poznanie innych
kultur stworzyło relatywizm skierowany przeciw etnocentryzmowi. Głosił on, że
tam, gdzie żyjemy jest świat prawdziwy, a reszta to lądy egzotyczne.
Tradycja prawa natury święciła w oświeceniu triumfy. Stąd przekonanie o
konieczności nadania praw. Prawo bowiem jest fundamentem ładu społecznego.
42 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
Pojawił się pomysł sojuszu filozofa i oświeconego władcy. Filozof wie, na czym
polega ład naturalnych, rozumnych praw, a władca w sposób naturalny
wprowadza je w życie. Pojawiła się idea postępu i koncepcja, że dzieje ludzkości
to dzieje doskonalenia ludzkiego rozumu. Postęp ów ukazuje się choćby w
porównywaniu stopnia skomplikowania narzędzi. Ale postęp ma nie tylko
charakter władania narzędziami. Postępowi technicznemu towarzyszy postęp
moralny. Jest to możliwe, ale wcale niekonieczne. W związku z tym jednak pojawia
się przekonanie, (naiwne), że człowiek wynajduje narzędzia tylko po to, aby
służyły jego dobru.
Istniały dwa składniki życia: stan natury i kultura. Dla oświecenia
dotychczasowa kultura miała charakter irracjonalno-represyjny. Natura nie
związana jest z dzikością, ale jest pewnym rozumnym stanem., do którego
człowiek dochodzi przez oświecenie. jest to pewien stan przedspołeczny, ale jest
on dobry, to w kulturze jest zło. W oświeceniu rozum i natura to pojęcia
sprzężone.
Jednym z głównych filozofów epiki był Monteskiusz. Właściwie nazywał się Charles
Louis de Secondat Montesquieu. Z zawodu był prawnikiem, początkowo
adwokatem, a potem sędzią. Został nawet przewodniczącym sądu w Bordeaux.
Interesowała go przede wszystkim teoria dobrze rządzonego państwa. W tym też
kierunku szła jego filozofia. Napisał dzieło „O duchu praw”, w którym wyłożył swe
teorie.
Przede wszystkim stwierdzić należy, że państwo jest pewną dynamiczną struktura
o charakterze historycznym. Osią jego jest prawo. Ale prawo jest tylko
składnikiem całego systemu państwowo społecznego, na który tak naprawdę
składają się dwa rodzaje czynników:
43 | S t r o n a
Historia filozofii
1)
© Adam K. Gogacz 2011
Fizyczne – polegają one na tym, ze ludzi tworzą społeczeństwo w
przyrodzie, która wcale społeczna nie jest. Dlatego ludzie wytwarzają zasady
odpowiednie do przyrody, w tym również do warunków geograficznych w jakich
żyją. Inne zwyczaje społeczne panują na Alasce, a inne w Afryce.
2)
Duchowe – to są czynniki wiążące się z moralnością i kulturą danej grupy
społecznej. Inaczej wygląda państwo w cywilizacji rozwiniętej kulturowo, inaczej
w dopiero rozwijającej się.
W każdym społeczeństwie istnieje rząd. Monteskiusz wyróżnił trzy rodzaje
rządów:
REPUBLIKA- zasada rządu, to zasada obywatelska, zasada cnoty, zdolność do
poświęcania wszystkich sił republice. Gdy znika cnota, republika załamuje się.
Cnota związana jest z postawą antyegoistyczną. Jeśli zdegeneruje się republika to
powstaje monarchia. MONARCHIA- jej podstawą jest honor. Monarchia nie opiera
się na całości. Feudałowie odznaczają się honorem. Tworzą oni ostoję monarchii.
Monarchia tradycyjna fundowała się na szerokiej władzy latyfundystów. Władca był
właścicielem ziemi i ludzi.
Republika opiera się na prawie, monarchia na tradycji., niepisanych prawach,
niepisanych zasadach.
Jeśli monarchia się degeneruje, to powstaje despotia.
DESPOTIA- W despotii nie ma prawa, cnoty, zasady. Jest lęk i strach. Wszystko
zależy
od
formy
psychicznej
i
fanaberii
władcy.
W
despotii
rządzi
nieprzewidywalność. Jest to ustrój zdegenerowany, zepsuty ( taka była ówczesna
Turcja).
Wynika z tego, że im bardziej zdegenerowana władza, tym większe ma
uprawnienia. Warunkiem zatem niezdegenerowania władzy jest niedopuszczenie
do skupienia jej całości w jednym ręku. Dlatego Monteskiusz opowiada się za
44 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
trójpodziałem władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądownicza. Warunkiem
stabilnego państwa jest zachowanie równowagi pomiędzy tymi trzema władzami.
WOLTER
Właściwie
Francois
Maria Arouet.
Uważany
jest
za czołową
postać
francuskiego oświecenia. Był myślicielem, historykiem, pisarzem. Tak naprawdę
jednak miał bardzo rozbiegany umysł, szalenie wszechstronny, ale dzięki temu
nie potrafił dostatecznie długo skupić się na jednym przedmiocie swej filozofii.
Jego twórczość filozoficzna składa się jakby z dwóch etapów: optymistycznego i
pesymistycznego. Na pierwszym etapie Wolter uważał, że przyroda jest dobra,
przyjazna, rozum zaś jest w zasadzie tożsamy z materią, to znaczy i sama
przyroda ma charakter jakby rozumnej machiny. Niestety wydarzyło się ogromne
trzęsienie ziemi, na które Wolter i inni intelektualiści zareagowali wstrząsem
egzystencjalnym. Oto bowiem Wolter zrozumiał, że zło istnieje na świecie. Jest
faktem, z którym nie sposób się pogodzić, ba, którego nie sposób jest zrozumieć.
Wolter krytycznie odnosi się do tezy Leibniza, ze żyjemy w najlepszym z
możliwych światów. Dokonał gruntownej krytyki nie tylko filozofii. Zajął się
również krytyką kościoła i w ogóle wszelkich religii objawionych. Jego zdaniem
świat jest jednam mechanizmem i jeśli chcemy go dobrze zrozumieć, to musimy
przyrodoznawstwo oddzielić od teologii. W świecie nie ma bowiem miejsca na
jakiekolwiek działanie z zewnątrz. Panuje w nim ścisły determinizm – jest to
łańcuch wydarzeń, z których jedne powodują drugie. Człowiek natomiast różni się
od świata tym, że posiada moralność. Sfera moralna na6tomiast nie leży w
domenie rozumu. Nie da się jej racjonalnie uzasadnić. Racjonalnie można bowiem
uzasadnić świat, bo w nim jest konieczność. A moralność jest wolna. A zatem
nieprzewidywalna. Leży w sferze popędów i odczuć. Jest to co prawda sfera
cielesna – tu Wolter nie odbiegał od epoki, którą cechowało przywiązanie do
45 | S t r o n a
Historia filozofii
materializmu,
© Adam K. Gogacz 2011
ale
mimo
charakterystyczny
dla
zdeterminowanym
świecie
swej
cielesności
przyrody.
nie
Jednakże
udało
się
nie
obejmuje
jej
problemu
istnienia
Wolterowi
rozwiązać
determinizm
wolności
w
w
sposób
satysfakcjonujący.
Innym istotnym myślicielem epoki był Jan Jakub Rousseau. Interesował się przede
wszystkim człowiekiem i kulturą. I doszedł do niezbyt optymistycznych wniosków.
Według niego człowiek jest z natury istotą dobrą, natomiast to cywilizacja jest tym
czynnikiem,
który
z
człowieka
uczynił
egoistę,
wręcz
potwora.
Było
to
spowodowane rosnącymi potrzebami, nierównym podziałem dóbr, nierównym
podziałem pracy. Kultura jest jego zdaniem elementem uciskającym człowieka,
hamującym jego naturalne popędy. Społeczeństwo pełne jest obłudy i blichtru.
Zresztą cały świat nie ma charakteru racjonalnego. Pod tym względem Rousseau
odbiegał od swej epoki – świat jego zdaniem jest irracjonalny. Rousseau jest
zatem
przeciwnikiem
tradycyjnie
pojmowanego
społeczeństwa.
Ale
nie
proponował powrotu do stanu natury, lecz stworzenie idealnego społeczeństwa,
opartego na równości, społeczeństwa w którym obywatele współpracują ze sobą
dobrowolnie przestrzegając ustalonych praw. Jego zdaniem stworzenie takiego
społeczeństwa jest rzeczą możliwą, jednakże zacząć należy od wychowywania
najmłodszych, aby stworzyć generację ludzi niezepsutych, gotowych stworzyć
taką idealną społeczność. Wychowywanie to powinno mieć na celu wydobywanie z
dzieci wszelkich naturalnych cech, gdyż te, jak pamiętamy zdaniem Rousseau są
dobre. Dzięki takim tezom uważa się go za prekursora romantyzmu.
46 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
IMMANUEL KANT
Kant zapoczątkował nurt zwany krytycznym transcendentalizmem. Myśl
jego wyrasta z oświecenia. Jest pewną kontynuacja, ale i odpowiedzią na tę myśl.
Kant poruszał w swej filozofii głównie dwa problemy:
1.
Problem statusu nowożytnego (matematycznego) przyrodoznawstwa
2.
Porządek moralny.
W oświeceniu nastąpił proces laicyzacji myśli. Źródłem tego był właśnie rozwój
nowożytnego
przyrodoznawstwa.
W
takich
warunkach
zakwestionowano
obiektywność prawd moralnych, a nawet istnienie absolutu moralnego. Mitologię
zastępowano dyskursem teoretycznym.
Kant próbuje uzasadnić obiektywizm porządku moralnego i obiektywność wiedzy.
Dla Kanta wiedza jest prawdziwą nauką tylko wtedy, kiedy ma postać systemu.
Immanuel Kant urodził się 20.04.1724 r. w Królewcu. Tam studiował, choć
uniwersytet królewiecki nie był uniwersytetem najwyższego lotu. Zajmował się
wieloma przedmiotami, choć nigdy nie studiował teologii. Pracował kilka lat jako
nauczyciel domowy. W domach, w których przyszło mu pracować, zdobył pewną
ogładę towarzyską. Na Kancie ciążyło wiele obowiązków. Prowadził olbrzymią
ilość wykładów. Tytuł profesora zdobył jednak późno.
Wczesne pisma Kanta dotyczą problematyki przyrodniczej. 1755 - „Ogólna
teoria i historia nieba”. Stworzył koncepcję powstania Układu Słonecznego w
obecnej postaci. Od 1770 roku Kant skupił się na problematyce poznania. Od tego
czasu przestał publikować. Kontempluje swój system. w roku 1781 wychodzi
„Krytyka czystego rozumu”. W 1786, sto lat po Newtonie (którego Kant bardzo
cenił), ukazują się „Metafizyczne zasady nauk przyrodniczych”, w których Kant
wyłożył teoretyczne zasady fizyki. 1788 to rok wydania „Krytyki praktycznego
rozumu” - jest to wykład etyki Kanta. 1790 - „Krytyka władzy sądzenia”. 1793 47 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
„Religia w granicach czystego rozumu”, w której porusza problem oświeceniowego
podejścia do religii. Kant również trudnił się eseistyką.
Jak przejść od metafizycznych twierdzeń a priori
do fizycznej rzeczywistości?
Jednym słowem jak pokonać wyznaczoną przez Kartezjusza barierę pomiędzy
substancją myślącą a rozciągłą? Kant chciał takiego przejścia dokonać, ale mu się
nie udało. Zresztą jest to problemem do dnia dzisiejszego. No bo w jaki sposób
matematyka przystaje do rzeczywistości fizykalnej? Człowiek może myśleć o
różnych rzeczach, np. czy diabły są parzysto- czy nieparzystokopytne. Jak jest
zatem granica rozsądnego myślenia? Niesprzeczność nie jest podstawowym
kryterium
takich
rozważań,
ponieważ
można
pomyśleć
o
diabłach
parzystokopytnych i nieparzystokopytnych i obie te teorie nie będą ze sobą
sprzeczne.
ANSCHAUUNG - intuitio - naoczność - jest to coś więcej niż postrzeżenie.
Jest to zmysłowe postrzeżenie rozumujące.
Ale aschauung informuje nas o postrzeżeniach, a my operujemy pojęciami.
Rozumowanie jest pojęciowe i nic nie mówi o realnym istnieniu. Mówienie o
diabłach i aniołach nie wyznacza ich istnienia. Zmysły są co prawda poza
pojęciami, ale aparat poznawczy musi mieć i jedno i drugie.
Istnienie nie może być wyprowadzalne z pojęcia.
Jeśli coś jest niesprzeczne, to wcale nie znaczy, że to coś musi być. Dopiero to, co
jest postrzegane przez naoczność może być rozumiane pojęciowo.
VERSTAND - rozumienie, dawniej rozsądek - intelekt. Tam powstaje nauka.
Odnosi się to tylko do tego, co jest postrzegane. Rozważania nie odnoszące się
do doświadczenia są na tym poziomie nadużyciem.
VERNUNFT - rozum. Ten wykracza poza naukę. Jest swobodny i kieruje się
tylko zasadą niesprzeczności.
48 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
Rozum ludzki jest skończony. Nie może człowiek z sensem rozważać tego, co nie
jest mu dane w doświadczeniu. Rozum skończony jest ograniczony i dotyczy tylko
pewnej sfery. to, co wykracza poza doświadczenie może być rozważane, ale nie
ma takiego statusu jak przyrodoznawstwo. Ten drugi obszar, to obszar wiary, tam
człowiek jest swobodny. Przyrodoznawstwo zatem nie rozstrzyga nurtujących
człowieka problemów dotyczących zbawienia, życia wiecznego itp. Metafizyka w
tradycyjnym znaczeniu, zdaniem Kanta nie jest możliwa. Nie można nic o niej
powiedzieć, ponieważ powstaje ona poza doświadczeniem. Przyrodoznawstwo nie
daje żadnych wskazówek moralnych. Kosmos jest moralnie zimny.
[„Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie”]
Kant stwierdził, że przebudził się z „dogmatycznej drzemki” dzięki Dawidowi
Hume’owi. Dla Kanta jednak wiedza o przyrodzie jest. Jak jest to jednak możliwe?
Jest to pytanie o fundament poznania jako fundament wiedzy. Kant stara się
ukazać, że nauka nowożytna mając podstawy empiryczne nie ogranicza się do
niego. Zawierają się też inne składniki prawomocne, dzięki którym w sposób
konieczny możliwe jest ukonstytuowanie praw a priori. Nauka składa się z sądów.
Żeby jednak były one konieczne, muszą być twierdzeniami a priori. Twierdzenia te
mogą być analityczne, gdzie w orzeczniku wyłuszcza się treść podmiotu. Gdyby
jednak nauka składała się tylko z takich pojęć, to nie mówiłaby o rzeczywistości.
Jeśli ma się ona odnosić do rzeczywistości, to musi się składać z sądów a priori a
jednocześnie syntetycznych (informacja orzecznika jest szersza od tej zawartej w
podmiocie). Problemem jest, jak są możliwe sądy syntetyczne a priori, mówiące o
rzeczywistości fizykalnej? Kant analizuje ten problem na dwóch poziomach: aktu
postrzeżeniowego i myślenia.
Najpierw analizuje doświadczenie. Co jest dane w akcie naoczności? Postrzegając,
nie tylko widzę barwną plamę, ale i przedmiot. Jest to widzenie rozumne. Ale czy
49 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
jest ono tylko wynikiem doświadczenia, czy przypadkiem akt poznawczy nie
konstytuuje
przedmiotu?
Przedmioty
rozpoznajemy
dzięki
widzeniu
przestrzennemu. Analiza skłania nas do tego, że postrzegając przedmiot, musi
być przestrzeń dana już
wcześniej.
Zatem
warunkiem postrzegania
jest
wcześniejsze istnienie przestrzeni. Nie można postrzegać przestrzeni, ale można
dostrzegać w przestrzeni. Przestrzeń nie jest dana w akcie doświadczenia, ale akt
doświadczenia dany jest w przestrzeni. Jest to nasz własny sposób widzenia
świata. Przestrzeń jest formą postrzegania zmysłowego, która jest warunkiem
koniecznym tego postrzegania. Podmiot transcendentalny, to wspólny dla rozumu
ludzkiego sposób postrzegania świata. Nie ma odpowiedzi na pytanie jak świat
wyglądałby bez nas. Nie jest też tak, że przedmiot jest czymś gotowym w czym
nie mamy udziału. Dokładamy się do konstytuowania świata od strony formy. To,
co nazywamy przestrzenią, to coś, co możemy wyrazić w postaci systemu
geometrii. Jest to nauka budowana teoretycznie, a priori. Materia dana nam, nie
ma ukształtowania sama w sobie. Uzyskuje ona kształt dlatego, że my na niego
patrzymy w taki, a nie inny sposób. To nasz sposób postrzegania nadaje formę
materii. Rzutujemy własne ramy na świat, który przybiera kształty w procesie aktu
poznawczego. Świat jest zrelatywizowany do nas. jest fenomenalny (zjawiskowy).
Innego obrazu świata, jak nasz nie ma. Można sobie wyobrazić, że istnieje świat,
który jest źródłem tego świata. Jest on pewnie radykalnie inny. Wiedza nie może
być czysto empiryczna, bo byłaby bardzo ograniczona.
*Pierwszy
poziom
poznania
to
estetyka
transcendentalna.
Jest
to
akt
postrzegania.
*Drugi poziom to analityka transcendentalna. Dotyczy ona kategorii - pojęć
analitycznych w umyśle, wchodzących w skład systemu, który tworzymy
(substancjalność, przyczynowość).
50 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
To, co doświadczalne, uzupełnione tym, co aprioryczne tworzy dopiero system.
Wiedza zatem to nie odbiór, ale konstytuowanie świata. „Dane naoczne bez
twierdzeń są ślepe” jak twierdził Kant
Dla
Kanta
TRANSCENDENTNY,
to
poza
doświadczeniem
(Bóg),
a
TRANSCENDENTALNY podmiot to taki, który jest warunkiem poznania, możliwości
wiedzy. Transcendentalność wiedzy, to problem kantowski możliwości wiedzy
(wiedzy właściwej, pełnej, rzetelnej). Dla Kanta wiedza jest opisem rzeczy i
zjawisk, które dają się opisać ilościowo, ale nie mają prawa opisywać zjawisk
ukrytych, wywołujących ruch i oddziaływania pomiędzy ciałami. Siła przyciągania
(jej istnienie) jest jasna, ale dlaczego ciała się przyciągają, tego nie wiemy. Kant
zatem odrzuca naukę o jakościach ukrytych.
Problem Kanta można ująć pytaniem „Co mogę wiedzieć?” Kant interesując się
zdobyciem
wiedzy
pewnej,
skoncentrował
się
jednak
na
podmiocie,
nie
przedmiocie poznania. Inaczej niż dotychczas pojmował metafizykę. Dla niego
jest to wiedza o możliwościach poznania umysłu jako skończonego.
Kant wyraża nowoczesną optykę myślenia filozoficznego. Jest to myślenie
antymetafizyczne. Kant wykazał, że przy pomocy fizyki, człowiek nie jest w stanie
wgłębić się w metafizykę. Nowoczesne przyrodoznawstwo jest nauką opisującą
rzeczywistość czysto faktualną.
METAFIZYKA
Jeśli nie można rozważać pewnych problemów w sposób naukowy, to wcale nie
oznacza, że nie można się nimi zajmować w ogóle. Jest to obszar, w którym działa
ROZUM. Myśli on, ale nie może dojść do konkluzywnych wyników, bo nie ma bazy
empirycznej. Tam też nie ma kategorii, ale istnieją idee. Są to pojęcia, przy
pomocy których ogarniamy rzeczywistość ważną, ale nie mającą podstawy w
doświadczeniu (dusza, wszechświat jako całość, Bóg). Te idee nie mają charakteru
51 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
kategorycznego. Są regulatywne. Nie są prawdziwościowe. Użycie rozumu nie jest
limitowane przez doświadczenie. O wszystkim można myśleć z sensem, ale nie
wszystko jest rozstrzygalne. Rozum jest bezsilny w tym obszarze. Nie osiąga
żadnego rezultatu. Dowodem tej bezsilności rozumu są antynomie:
1.
* Świat ma początek w czasie i przestrzeni.
2.
*Świat nie ma początku tak w przestrzeni, jak i w czasie.
3.
~Istnieje wolność.
4.
~Nie ma żadnej wolności.
5.
-Świat składa się z prostych substancji.
6.
-Świat jest ciągły.
7.
#Istnieje istota konieczna (Bóg).
8.
# Nie istnieje istota konieczna.
Pojęcie duszy substancjalnej nie jest dane w doświadczeniu, ale jest to
domysł. Drugim obszarem problemowym jest racjonalna kosmologia. Nie może tu
być rozstrzygnięcia, czy wszechświat jest skończony, czy nieskończony. Można z
sensem bronić zarówno pierwszej, jak i drugiej tezy. Kant odrzuca wszystkie
dowody na istnienie Boga jako nieuzasadnione. Rozum ludzki nie jest w stanie
rozstrzygnąć tego problemu.
ETYKA
U Kanta nie ma odniesienia do absolutu, ale to nie znaczy, że moralność znika.
Jest ona autonomiczna; w człowieku jest źródło moralne i jest ono rygorystyczne.
Jest w ogóle możliwa moralność rygorystyczna bez odwołania się do zasady
zewnętrznej.
Co
więcej,
tylko
taka
moralność
jest
prawdziwa.
Etyka
heteronomiczna nie byłaby dobra, bo człowiek byłby dobry ze względu na
nagrody i kary, czyli czynniki zewnętrzne (piekło i niebo). Czyn moralny zaś to
czyn bezinteresowny. Nie można nazwać etycznym czynu, który człowiek robi ze
52 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
względu na obawę przed karą. U Kanta oddzielone jest to, co etyczne, od tego, co
robione według prawa. Człowiek jest przejrzysty i od niego zależy intencja
postępowania etycznego. Tylko człowiek jako indywiduum odróżnia dobro od zła.
Intencja określa charakter czynu, dlatego jest ona tak ważna. Skutki czynu i tak są
poza nami i nie możemy ich już w żaden sposób kontrolować.
Jak w ogóle możliwa jest etyka, jeśli nie mamy żadnych wskazówek od Boga?
Istnieją tu dwa problemy: natury bytu i natury człowieka.
Gdybyśmy byli włączeni w rzeczywistość tak, jak przedmioty fizykalne, to
wartościowanie moralne byłoby bez sensu. W świecie determinizmu etyki być nie
może, bo wszystko zależy od przyczyn. Nie ma sensu mówić o etyce, gdy mamy
do czynienia z istotami naturalnymi (zwierzęta). Etyczny może być tylko człowiek.
Tylko jego dotyczy etyka. Tylko on jest bowiem istotą rozumną i wolną
jednocześnie Przyroda jest natomiast zdeterminowana. Odróżnia dobro od zła. Do
tego wystarcza rozum, a do dobrego działania potrzeba wolności.
Kant będzie mówił o motywach, ale nie o przyczynach działania. Początek czynu
jest w akcie wolnego wyboru. Tylko człowiek jest źródłem tego aktu.
Kant
poszukuje prawa moralnego, bo człowiek nie jest chaosem. Chce odkryć ogólną
normę dobrego postępowania. ta norma byłaby nakazem, nie opisem. Można to
prawo złamać, na tym polega wolność, ale chodzi tu o zasadę postępowania
etycznego. Kant formułuje IMPERATYW KATEGORYCZNY:
Należy postępować według takiej zasady, którą chcielibyśmy uczynić zasadą
ogólną dla każdego.
Postępujemy dobrze wtedy, kiedy chcemy, aby inni też tak postępowali.
Istnieje w człowieku coś takiego jak zło radykalne. Jest ono wynikiem
istnienia w człowieku sfery animalnej. Moralność jest związana z rozumem.
53 | S t r o n a
Historia filozofii
© Adam K. Gogacz 2011
Człowiek dochodząc do rozumności poskramia tę animalność i staje się bytem
etycznym. Kant nie ma skłonności do angelizacji człowieka. Dla Kanta człowiek to
absolut moralny. Człowiek jest fizycznością, ale osobliwą. nie jest to stwór, który
w sposób naturalny nie może się obronić. Sam siebie tworzy. Jego historia to
dochodzenie do rozumu w wyniku własnej działalności. Zło zaś jest ciemną plamą
bytu, czymś irracjonalnym, czego nie można wytłumaczyć.
Rezultat krytyki czystego rozumu:
1.
Kant udowadnia, ze refleksja nad światem nieempirycznym nie ma
charakteru konkluzywnego.
2.
Kant godzi aprioryzm z empiryzmem.
3.
Teologia racjonalna nie ma gruntu, nie da się jej utrzymać, choć można ją
rozważać.
4.
Przyrodoznawstwo klasyczne, to przyrodoznawstwo matematyczne.
54 | S t r o n a
Download