Marihuana a padaczka. Jakie plusy ma stosowanie marihuany?

advertisement
Marihuana a padaczka. Jakie plusy ma
stosowanie marihuany?
Marihuana medyczna stała się powszechną alternatywą dla chorych cierpiących na
dolegliwości znajdujące się na ugruntowanej liście stworzonej przez Ministerstwo Zdrowia.
W przeciwieństwie do wielu innych chorób przewlekłych, które mogą być kontrolowane
dzięki łatwo dostępnym lekom, padaczka wymaga specjalistycznych produktów, które nie
znajdują się w każdej aptece. To dlatego konopie, a konkretnie ich składnik chemiczny CBD
(kannabidiol), stał się tak ważny dla rodzin borykających się z leczeniem epilepsji u swoich
bliskich. Marihuana wykazała wiele obiecujących wyników badań w leczeniu padaczki,
jednak warto podkreślić trzy z nich, które są w stanie uratować choremu życie.
Czym jest padaczka i dlaczego jest niebezpieczna?
Padaczka odnosi się do grupy zaburzeń cechujących się nawracającymi napadami padaczkowymi,
które mogą być drgawkowe lub nie. Około 60% wszystkich napadów padaczkowych ma
charakter konwulsyjny, co oznacza, że przejawiają się szybkimi, mimowolnymi skurczami
mięśni, które mogą powodować wygięcie lub drganie całego ciała w sposób
niekontrolowany.
Zarówno drgawkowe jak i nie drgawkowe napady padaczkowe są generowane przez nadmierną
aktywnością neuronów w mózgu. Poważne i długotrwałe napady mogą spowodować uszkodzenie
tkanki mózgu, szczególnie u małych dzieci, u których narząd ten wciąż się rozwija. Napady powodują
także kontuzje fizyczne, od drobnych ran, takich tak np. przegryzienie języka, po znaczne uszczerbki
na zdrowiu. Marihuana i terapie oparte na lekach z konopi okazały się mieć korzystny wpływ na
wiele typów padaczki. Jak zatem marihuana może pomóc chorym na padaczkę?
Działanie przeciwdrgawkowe marihuany
Jak już napisaliśmy – 60% napadów padaczkowych ma charakter konwulsyjny. W konsekwencji
ponad połowa chorych na padaczkę musi borykać się z sytuacjami, kiedy ich ciało wykonuje zupełnie
niekontrolowane ruchy, a oni sami nie są w stanie jakkolwiek sobie pomóc. Aktualnie określono sześć
typów napadów padaczkowych, a oznacza to, że organizm chorego może reagować różnie – u
niektórych przejawia się zanikiem mowy, u innych napięciem mięśni, a kolejni doświadczają silnych
drgawek. Najniebezpieczniejsze w napadach padaczkowych jest ich losowość. Mogą wystąpić w
groźnym otoczeniu – np. na ulicy lub podczas wykonywania prostych czynności, które jednak
wymagają ostrożności – np. gotowanie. Poza tym osoba upadająca na ziemię może doznać wielu
uszkodzeń, począwszy na niewielkich siniakach, przez złamanie kości, do rozbicia czaszki.
Dodatkowo niektóre typy napadów powodują zatrzymanie funkcji oddechowej, w
konsekwencji czego chory dusi się, co może być bezpośrednią przyczyną śmierci.
Przeciwdrgawkowe właściwości marihuany były znane człowiekowi od wieków. Kannabinoidy badano
pod kątem ich właściwości przeciwdrgawkowych przez współczesnych naukowców już w 1947 roku.
Za pierwsze poważne wyniki uznaje się te z 1974 roku opracowane przez ekspertów na
Uniwersytecie w Sydney. Wykazały one, że delta-9-THC podane w wysokiej dawce miało
przeciwdrgawkowy wpływ na myszy, u których zostały wywołane napady poprzez poddawanie ich
wstrząsom chemicznym i elektrycznym. Po kilku latach zauważono, że CBD zwiększa efekt THC,
jednak naukowcy nie sprowadzali działania tego niepsychoaktywnego kannabinoidu samego w sobie.
Od tego czasu różne badania wykazały, że CBD w rzeczywistości posiada niezwykłe
właściwości, w tym potrafi samodzielnie zatrzymać silne napady padaczkowe.
Przeprowadzona w 2001 roku analiza dowiodła, że delta-9-THC, syntetyczny delta-9-THC oraz WIN
55,212-2 działają przez operowanie na receptorze CB1. Z kolei CBD wywiera działanie za
pośrednictwem różnych środków, nie wykorzystuje receptora CB1 lecz działa jak słaby antagonista.
Ze względu na wpływ receptorów CB1 na ośrodkowy układ nerwowy, delta-9-THC może rzeczywiście
powodować drgawki w rzadkich przypadkach, zaś wg naukowców CBD nie powoduje takiego efektu
z uwagi na jego niezależny mechanizm działania.
Najnowsze badania sugerują, że zawarte w konopiach CBDV (kannabidiwaryny) stanowią najlepszy
naturalny i powszechnie występujący środek przeciwdrgawkowy. CBDV, podobnie jak 100 innych
kannabinoidów, nie ma właściwości psychoaktywnych, jedynie terapeutyczne. Naukowcy wiele lat
przeprowadzali eksperymenty na zwierzętach, a w 2012 roku zdecydowano się podać specyfik
nielicznej grupie badawczej. Ponad 70% osób biorących udział w badaniu nie miało ani
jednego napadu padaczkowego w trakcie trwania eksperymentu, u innych przybierały one o
wiele łagodniejszy charakter.
Dokładny proces wykorzystywany przez CBD podczas kontrolowania napadów padaczkowych nie
został jeszcze ustalony, ​ale okazuje się bardzo skuteczny w leczeniu różnych rodzajów epilepsji, w
tym zespołu Draveta pojawiającego się u małych dzieci. Powszechna dostępność medycznej
marihuany jest o tyle pożądana, że jako potencjalny lek nie wykazuje żadnego działania
psychoaktywnego, a takim osiągnięciem nie mogą pochwalić się wszystkie chemiczne leki
przeciwdrgawkowe.
Marihuana wpływa na ochronę neuronów
Liczne badania dotyczące systemu endokannabinoidowego pozwalają stwierdzić, że odgrywa on
ważną rolę w regulacji czasu trwania i częstotliwości napadów padaczkowych. W rzeczywistości
niektórzy naukowcy sugerują, że padaczka może wystąpić w wyniku wrodzonego braku
równowagi układu endokannabinoidowego, które mogą powstać na skutek uszkodzenia
mózgu, zakażenia lub predyspozycji genetycznej.
W 2008 roku badanie opublikowane w czasopiśmie „Nature” wykazało, że pacjenci cierpiący na
padaczkę skroniową wydają się mieć dysfunkcjonalny system endokannabinoidowy. Jak sama nazwa
wskazuje, padaczka wpływa na płat skroniowy w mózgu i zazwyczaj wyzwala nie-drgawkowe napady,
które wpływają na odczucia sensoryczne (wzrokowe, słuchowe, węchowe lub nawet smakowe), choć
w ciężkich przypadkach są w stanie przerodzić się w zaburzenia pracy mięśni.
Częstą przyczyną napadów padaczkowych jest nadmierne pobudzenie neuronów w mózgu. W
zależności od tego, w jakim sektorze mózgu dochodzi do patologicznych aktywności, taki pojawi się
rodzaj padaczki. U zdrowych osób endogenne kannabinoidy anandamid i 2-AG odgrywają zasadniczą
rolę w regulacji poziomu pobudzenia neuronów, a tym samym zmniejszają prawdopodobieństwo, że
jakakolwiek nadaktywność zostanie wyzwolona. Natomiast u chorych, którzy posiadają dysfunkcyjny
systemu endokannabinoidowy, marihuana i terapie oparte na lekach z konopi mogą właściwie
kierować przyczyną padaczki i zapewniają działanie neuroprotekcyjne, która zmniejsza częstość i
nasilenie objawów choroby.
Stan padaczkowy a marihuana
W bardzo ciężkich przypadkach epilepsji może wystąpić stan padaczkowy. Obejmuje on
pojawienie się objawów padaczki, które trwają przez okres od pięciu minut każdy lub występują z
częstotliwością większą niż napadu padaczkowego (czyli częściej niż raz na pięć minut), bez powrotu
do pełnej świadomości pomiędzy nimi. Jeśli pacjent nie otrzyma natychmiastowej opieki lekarskiej
podczas wystąpienia stanu padaczkowego, to przedłużająca się faza nienormalnego funkcjonowania
mózgu może prowadzić do jego uszkodzenia, a nawet śmierci.
Stan padaczkowy zwykle leczony jest benzodiazepinami i barbituranami – obie klasy leków są dobrze
znane ze swoich często wyniszczających skutków ubocznych i są dalekie od tego, by określić je w
pełni skutecznymi specyfikami. Istnieją dowody, że kannabinoidy takie jak anandamid, WIN
55,212-2, delta-9-THC i jego syntetyczna wersja, mogą zapewnić lepszą ochronę przed pojawieniem
się tego groźnego stanu. W badaniu z 2006 roku opublikowanym w „Journal of Pharmacology”
odkryto, że WIN 55,212-2 (substancja chemiczna opisana jako aminoalkylindol, która wywołuje
skutki podobne do tych otrzymanych dzięki tetrahydrokannabinolowi (THC), lecz ma całkowicie inną
strukturę chemiczną) wykazuje zdolność do całkowitego powstrzymania wszelkiej aktywności
napadów, w tym dłuższych epizodów związanych ze stanem padaczkowym. Naukowcy podkreślali
także, że WIN 55,212-2 znacznie lepiej radzi sobie w tłumieniu stanów padaczkowych niż fenytoina
czy fenobarbital.
Z tego względu oraz dzięki badaniom przeprowadzonym w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat udało
się ustalić, że agoniści receptora CB1 mają podstawowe znaczenie dla kontrolowania drgawek i
zapobiegania wystąpieniu stanu padaczkowego. Udowodniono także, że u chorych na padaczkę
nierównowaga w systemie endokannabinoidowym zwiększa częstotliwość i nasilenie
napadów. Z kolei jak już wcześniej podkreślaliśmy – psychoaktywne składniki marihuany mogą
także stać się powodem wystąpienia napadów padaczkowych w zależności od rodzaju choroby i wielu
innych czynników.
Jest więc jasne, że zarówno delta-9-THC i CBD odgrywają ważną rolę w leczeniu padaczki, a
w szczególności w kontrolowaniu napadów padaczkowych. Jednakże odpowiednie mechanizmy
działania obu tych składników marihuany nie są w pełni zrozumiałe, zwłaszcza w przypadku CBD,
który wywiera swój wpływ przez środki, które są niezależne od głównych receptorów
kannabinoidowych. Produkty CBD są jednak postrzegane jako te bezpieczniejsze z powodu swojego
działania terapeutycznego, a nie psychoaktywnego.
Download