Wychować moralnie człowieka - Wyższy Instytut Teologiczny w

advertisement
Ks. Stanisław Jasionek
WYCHOWAĆ MORALNIE
CZŁOWIEKA
Przewodnik dla wychowawców
Częstochowa 2012
1
TRÓJGŁOS ZAMIAST SŁOWA WSTĘPNEGO
Jedną z najczęściej odkrywanych prawd o człowieku jest prawda o
niepowtarzalności jego życia, nieodwołalności jego przeżyć dokonujących się w
ciągłej teraźniejszości. Upływający czas nie wraca, lecz utrwala nieustannie
nasze dokonania: to – co umiemy i to – kim jesteśmy. Warto więc spoglądać w
przeszłość i dokonywać z nią rozrachunku. Wyciągać wnioski na teraz i
planować bardziej odpowiedzialnie jutro. Do tego potrzebne jest wyciszenie,
umiejętność koncentracji, pogłębianie swojego życia wewnętrznego. Tylko
stworzenie płaszczyzny ponadczasowej, tylko sięgnięcie do perspektywy
ostatecznej, pozwoli nam ustawić się właściwie wobec siebie, a także wobec
innych. Punktem odniesienia musi być Wartość Najwyższa.
Wielką sztuką życia jest umiejętność kontaktu z Wartością Najwyższą.
Trzeba uświadomić sobie Jej ogrom, Jej wszechobecność, zatrzymać się w kręgu
Jej oddziaływania, odczuć Jej obecność we własnym wnętrzu i żyć ze
świadomością tej obecności. Wtedy życie jest współ-życiem, praca - współpracą, cierpienie - współ-cierpieniem, zwycięstwo - współ-zwycięstwem z
Bogiem.
Sam klimat z drugim człowiekiem, klimat wytworzony w tym kontekście,
kultura słowa, zachowania, itp. podlega moralnej ocenie, a więc jest
przedmiotem odpowiedzialności moralnej. Świadomość, że każdy człowiek jest
wolny i sam jest przede wszystkim podmiotem odpowiedzialności za siebie i za
to, czym dysponuje, pozwala postawić się obok niego z propozycją
wychowawczą, życzliwością, zachętą czy nawet przestrogą; nigdy jednak z
postawą apodyktyczną.
Stopień odpowiedzialności za drugiego człowieka zależy od szeregu
okoliczności. Najbardziej odpowiada ktoś kompetentny, związany z innymi
ludźmi
układem
odpowiedzialności
służbowej,
więzami
rodzinnymi,
wyznaniowymi, przyjaźnią, itp. Stopień odpowiedzialności maleje w miarę jak
2
brakuje tych czynników. Zawsze jednak zostaje jeden podstawowy element
zobowiązujący, mianowicie że każdy człowiek uczestniczy w człowieczeństwie i
za to wszyscy powinni wziąć odpowiedzialność.
Takie myśli zrodziły mi się w trakcie czytania przygotowanej do druku
książki „Wychować moralnie człowieka” autorstwa ks. dr. Stanisława Jasionka,
który od trzydziestu już lat wykłada zawarte w niej kwestie, najpierw w
Diecezjalnym Studium Katechetycznym (1981-1993) i Archidiecezjalnym
Kolegium Teologicznym w Częstochowie (1993-2003), a następnie w Wyższej
Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum” w Krakowie (2003-2010) czy
obecnie w Instytucie Teologicznym w Częstochowie i częstochowskiej sekcji
licencjackiej Papieskiego Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie (od 2008).
Niniejsza publikacja zasługuje na dogłębną lekturę, gdyż odpowiada na
pytanie: jak tworzyć wielką sztukę życia, czyli wychowywać moralnie?
Bp prof. dr hab. Antoni Długosz
Każdemu człowiekowi jako osobie przysługują niezbywalne prawa, nie z
tytułu przynależności do określonego stanu, ale dlatego, że jest człowiekiem.
Wypływają one zatem z godności człowieka, a ich ostatecznym źródłem jest
Bóg.
Nie sposób ustalić niezmiennego i zamkniętego katalogu praw człowieka,
których treść jest przecież nieustannie rozwijana i wzbogacana. Porządkuje się je
w trzech grupach generacyjnych, jako: wolnościowe, społeczno-gospodarczokulturalne i solidarnościowe. Stają się one czynnikiem stymulującym rozwój:
osobisty, społeczno-polityczny i gospodarczy.
Nade wszystko jednak, człowiek jako stworzony na obraz i podobieństwo
Boga (por. Rdz 1,27), ma fundamentalne prawo do tego, aby czuć się dzieckiem
Boga, a jego zasadniczym przeznaczeniem jest zjednoczenie z Bogiem,
zbawienie wieczne. Stąd wszystkie prawa ludzkie należy rozpatrywać w tej
soteriologicznej perspektywie.
3
Książka ks. Stanisława Jasionka ukazuje tę zbawczą perspektywę i
mozolną drogę w przezwyciężaniu trudności, stojących na drodze realizacji
ludzkich praw. Prawa te bowiem są ustawicznie korelowane z obowiązkami, a te
nie są mile widziane tak w życiu jednostkowym, jak i społecznym.
Autor w oryginalny sposób klasyfikuje prawa człowieka grupując je w
trzech działach, jako uprawnienia: egzystencjalno-rozwojowe, wolnościowe i
społeczno-ekonomiczne. Bardzo ciekawie przedstawia analizę przeszkód, które
utrudniają poszanowanie praw człowieka.
Wielką korzyść z lektury tej książki odniosą nie tylko przedstawiciele
zawodów, zajmujących się na co dzień kondycją moralną człowieka, ale także
wszyscy ci, którzy codziennie są odbiorcami różnych wartości, często
pomniejszających wartość – przez Boga nieustannie docenianą – człowieka.
Ks. mgr Szymon Gołuchowski
Podstawowy postulat formułowany pod adresem człowieka, zarówno
przez różne kierunki antropologiczne jak i w kontaktach interpersonalnych brzmi
po prostu: „Bądź człowiekiem”. Człowieczeństwo bowiem, według klasycznego
już sformułowania myśli personalistycznej papieża Jana Pawła II, jest nam nie
tylko dane, ale
także
zadane. Ta
dynamiczna
perspektywa
rozwoju
człowieczeństwa w nas samych oraz przyczyniania się do jego rozwoju w
innych, winna być słusznie uznana za podstawę wszelkiego autentycznego
humanizmu.
Jednak owo bycie człowiekiem może i w rzeczywistości jest rozumiane
bardzo różnie do tego stopnia, że to co dla jednych służy do rozwoju człowieka,
według innych spełnia rolę wręcz destrukcyjną. Stąd też, konieczną jest rzeczą,
szczególnie w dobie współczesnego chaosu aksjologicznego, wypracowanie a
zarazem propagowanie kanonu podstawowych wartości humanistycznych, celem
ocalenia człowieczeństwa w coraz bardziej dehumanizującej się cywilizacji.
4
Kanon ten uwzględniałby integralną wizję człowieczeństwa, wbrew redukcyjnym
jego ujęciom, jego niezbywalną godność osobową, prawa z niej wypływające i ją
afirmujące, a także postulowałby wychowanie do niego, zwłaszcza w swej
warstwie najbardziej zasadniczej – moralnej.
Właśnie w dialogu ze światem współczesnym oraz wyzwaniami
współczesnej cywilizacji, Kościół szczególnie okresu pontyfikatu Jana Pawła II,
konsekwentnie, otwarcie i zdecydowanie głosił w ramach swej powszechnej
misji ewangelizacyjnej konieczność nieustannej promocji i obrony godności
osobowej człowieka, fundamentalnych jego praw oraz wychowania moralnego,
jako zasadniczej posługi wobec człowieka, niezależnie od tego jaka jest jego
kondycja i uwarunkowania życia.
Właśnie tę myśl zasadniczą Kościoła – Wielkiego pedagoga ludzkości
oraz „eksperta od spraw ludzkich”1, wydobywa i prezentuje nam Autor
niniejszego dzieła. A czyni to niejako w trzech odsłonach.
Najpierw ukazuje nam osobę ludzką jako podmiot samorealizacji oraz
uczestnika w realizacji w swym człowieczeństwie innych. Osobowa godność
ludzka zajmuje bowiem absolutnie priorytetową pozycję wobec każdego rodzaju
bytu społecznego jak i świata rzeczy, a w chrześcijańskiej perspektywie poddana
jest tylko Osobowemu Bogu Trójjedynemu, jako jego obraz oraz uczestnik Jego
wewnętrznego osobowego życia. To właśnie w tej perspektywie posiada ona
nieporównywalną z niczym i niezbywalną wartość, wyrażającą się w jej
rozumności i wolności oraz otwarciu z jednej strony na Transcendencję, a z
drugiej strony na drugiego człowieka oraz w panowaniu nad światem rzeczy,
wyrażającym się poprzez postęp w każdej dziedzinie.
Tej podstawowej odsłonie, rzeklibyśmy fundamencie na którym wspiera
się gmach człowieczeństwa, towarzyszy odsłona druga – prawa człowieka,
będące konsekwencje tego kim on jest w całej swej prawdzie. Autor więc
1
Paweł VI, Encyklika „Ecclesiam suam”, Paryż 1967, nr 95.
5
ukazuje te prawa osobowe, które mają charakter powszechny i niezbywalny. Nikt
bowiem ich człowieka nie może pozbawić, ani też sam człowiek niejako nie
może się z nich wyzuć, pod sankcją bycia człowiekiem i zachowania swej
ludzkiej godności. Uświadomienie ich sobie i innym służy afirmacji oraz
rozwojowi człowieczeństwa, a także przestrzega przed niebezpieczeństwem,
które raz po raz zagraża poszczególnym osobom i społeczeństwom, ograniczania
czy gwałcenia ich przez nieludzkie systemy polityczne czy ekonomiczne, a
dzisiaj
trzeba
by
było
powiedzieć,
także
kulturowe,
promujące
antypersonalistyczne i wręcz antyludzkie trendy, ex. cywilizacja śmierci.
Wreszcie, trzecia odsłona niniejszej publikacji, po ukazaniu wymiaru
osobowego życia człowieka oraz jego fundamentalnych praw, nie mogła nie
wskazać na jakiej drodze owa godność i prawa ludzkie winny się realizować. To
właśnie wychowanie moralne jest ową drogą podstawową, służącą wychowaniu
człowieka jako człowieka, z uwzględnieniem jego godności osobowej i
związanej z tym jego wyjątkowej wartości oraz przysługujących im
niezbywalnych praw. Jest ono nie tylko jakimś dodatkiem do dzieła wychowania
w rodzinie czy innych instytucjach wychowawczych, lecz jego fundamentem,
zasadniczą treścią oraz ostatecznie weryfikuje wartość całego procesu
wychowawczego. Można by wręcz stwierdzić, że istotą wychowania jako takiego
jest właśnie wychowanie moralne.
Trzeba więc pogratulować Autorowi doboru tematyki oraz jej jasnego
zaprezentowania. Pomoże ona z pewnością wielu Czytelnikom, zarówno w
refleksji i wysiłku nad samowychowaniem, jak i w procesie wychowywania
innych. Aby zrealizowały się słowa Jana Pawła II, iż „pierwszym i
podstawowym faktem kulturalnym jest sam człowiek, duchowo dojrzały – czyli
człowiek w pełni wychowany, zdolny wychowywać sam siebie i drugich. Nie
6
ulega bowiem wątpliwości, podkreślał Jan Paweł II, że pierwszym i
podstawowym wymiarem kultury jest zdrowa moralność: kultura moralna”2.
Ks. prof. dr hab. Marian Duda
Jan Paweł II, W imię przyszłości kultury. Przemówienie podczas wizyty w siedzibie Organizacji
Narodów Zjednoczonych do Spraw Oświaty i Kultury (UNESCO), Paryż – 02.06’80, L’Osservatore
Romano (wydanie polskie) 1(1980) nr 6, s. 1.
2
7
OSOBA LUDZKA
8
1. GODNOŚĆ OSOBY LUDZKIEJ
Jedną z najbardziej widocznych słabości współczesnej cywilizacji jest
niewłaściwe rozumienie człowieka. Tymczasem Objawienie Boże daje o nim
autentyczną prawdę. Jest on czymś więcej niż tylko cząstką przyrody lub
anonimowym elementem ludzkiej społeczności3. Jest on osobą, tzn. istotą,
różniącą się od innych istot żyjących. Jest panem siebie i świadomie kieruje
sobą4. Podkreśla to Jan Paweł II, dla którego człowiek „wyosabnia” się od całego
świata poprzez swą świadomość, a tym samym wobec świata jawi się jako
„osoba”5.
a. Człowiek jako osoba
Słowo „osoba” odpowiada greckiemu słowu „” i łacińskiemu
„persona”. Terminy te oznaczają w starożytności pogańskiej maskę zakładaną
przez aktora w dramacie antycznym, dla ukazania ludzkiej czynności lub
charakteru. Już jednak wtedy w Rzymie słowo „persona” oznacza także
charakter i rolę, jaką człowiek odgrywa w świecie. Zatem określa ono działający
podmiot6.
Problematyka „osoby” pojawia się w chrześcijaństwie wraz z próbą
wyjaśniania tajemnicy Trójcy Świętej i Wcielonego Słowa. Wtedy to grecki
termin „”, dzięki m.in. św. Grzegorzowi z Nazjanzu traci znaczenie
teatralnego rekwizytu, a oznacza tego, kto charakteryzuje się integralnością,
niezależnością i rozumieniem7.
Według klasycznej, przyjmowanej jeszcze obecnie definicji „osoby”,
sformułowanej w starożytności chrześcijańskiej przez Boecjusza, jest nią
Jan Paweł II, Przemówienie inauguracyjne na III Konferencji Generalnej Episkopatu Ameryki
Łacińskiej w Puebla, Życie i Myśl 29(1979) nr 5(299), s. 88.
4 S. Smoleński (red.), Powołanie chrześcijańskie. Zarys teologii moralnej. Istota powołania
chrześcijańskiego, Częstochowa 1978, s. 57.
5 Jan Paweł II, Mężczyzną i kobietą stworzył ich. Chrystus odwołuje się „do początku”, Watykan 1980, s.
21.
6 M. Jędraszewski, Antropologia filozoficzna, Poznań 1991, s. 82.
7 Tamże, s. 83.
3
9
„indywidualna substancja natury rozumnej” („naturae rationalis individua
substantia”), której elementem konstytutywnym jest rozumność. Obok niej
wymienia on nadto wolność, zdolność do miłości oraz samoświadomość, która
jest podstawą aktów rozumnych i wolnych8.
Pojęcie „osoby” pogłębia w swych dociekaniach teologicznych św.
Tomasz z Akwinu. Podkreśla on, że tym co konstytuuje „osobę”, jest samoistnienie. To ono aktualizuje ludzką naturę. Dzięki temu jest ona źródłem
rzeczywistych działań przynależnych człowiekowi. Podaje on definicję „osoby”.
Dla niego osobą nazywa się wszelką jednostkę natury rozumnej („Omne
individuum rationalis naturae dicitur persona”). Na innym miejscu pisze, że
osoba oznacza to, co jest najdoskonalsze w całej naturze, to znaczy byt
samoistnie bytujący w naturze rozumnej („Persona significat id quod est
perfectissimum in tota natura, scilicet subsistens in rationali natura”)9.
Akwinata dostrzega różnicę między osobą a naturą. Jest ona analogiczna
do różnicy jaka zachodzi między całością a częścią. Osoba jest konkretnym
człowiekiem, podczas gdy natura jest tylko częścią osoby10.
b. Jedność duszy i ciała w człowieku
Ze względu na „samo-świadomość” i „samo-stanowienie” człowiekowi
jako osobie przysługuje atrybut duchowości. Podłożem dla niego jest dusza. Ona
jest też racją wyjaśniającą jego podmiotowość, tłumacząc najpełniej samowiedzę
oraz rys jedności dostrzegany w każdym człowieku. Dzięki tej jedności
świadomego „ja”, zespalają się i skupiają w człowieku wszystkie elementy
składające się na jego rzeczywistość ontyczną. Z tej racji nie może on być
ujmowany tylko jako zbiorowisko składników materialnych, sił biologicznych
oraz napięć psychicznych. Co prawda, znajdują one w nim swe miejsce, są one
Boecjusz, O pociechach filozofii ksiąg pięcioro oraz Traktaty teologiczne, Poznań 1926, ss. 227-230;
por. W. Szewczyk, Kim jest człowiek. Zarys antropologii filozoficznej, Tarnów 1994, s. 111.
9 STh, I, q.29 a.3, ad 2.
10 Tamże, ad 5.
8
10
jednak zebrane w jedność, podlegając jednemu centrum, którym jest świadoma,
ludzka jaźń11. Właśnie dlatego nie można człowieka sprowadzić jedynie do
świata przyrody, uznać go za bezwolną jednostkę żyjącą stadnie. Prawdę tę
podkreśla wyraźnie Sobór Watykański II: „Nie myli się człowiek, uczy on, gdy
uważa się za wyższego od rzeczy cielesnych, a nie tylko za cząstkę przyrody...
Albowiem tym co zawiera jego wnętrze, przerasta człowiek cały świat rzeczy”
(KDK 14).
Człowiek nie jest jednak istotą czysto duchową. Posiada ciało, które jest
jego istotnym czynnikiem jako osoby i jego działania 12. Dzięki niemu osoba
ludzka jest bytem jednostkowym i niepowtarzalnym, identyfikującym się z sobą i
oddzielonym od innych. Jakkolwiek osoba ludzka posiada „warstwę” cielesną i
duchową, jednak jest bytem w sobie, tworzącym realną całość psychofizyczną 13.
Istnieją poglądy, które stawiają znak równości między duchowością i
człowieczeństwem. Są to jednak skrajnie spirytualistyczne poglądy, które nie są
do pogodzenia z doktryną chrześcijańską. Cielesność nie jest w człowieku
jedynie jakimś dodatkiem, ale czynnikiem istotnym. Dusza i ciało wyrażają
człowieka w jego integralnej jedności, tak iż można o nim mówić, że jest duszą
wcieloną i ciałem ożywionym duchem14.
Naukę o jedności ciała i duszy w człowieku przypomina Sobór
Watykański II podkreślając, że będąc jednością ciała i duszy poprzez swoją
cielesną naturę łączy on elementy świata materialnego. Jest on mikrokosmosem
w makrokosmosie. Dzięki temu elementy te sięgają swego szczytu i biorą udział
w dobrowolnym uwielbieniu Boga (KDK 14)15.
11 S.
Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, Warszawa 1979, s. 105.
Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do „początku”, dok. cyt., s.
22.
13 W. Piwowarski, ABC Katolickiej nauki społecznej, Pelplin 1993, s. 50.
14 S. Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, dz. cyt., s. 106.
15 F. Boeckle, Pour former la conscience chrétienne, Paris 1967, s. 39; por. J.-Y. Calvez,
L'économie. L'homme. La societé. L'enseignement social de l'Eglise, Paris 1989, s. 39.
12
11
Katechizm Kościoła Katolickiego przejmuje w całej pełni dotychczasowe
nauczanie kościelne. Dla niego „jedność ciała i duszy jest tak głęboka, że można
uważać duszę za „formę” ciała. Oznacza to, że dzięki duszy duchowej ciało
utworzone z materii jest ciałem żywym i ludzkim; duch i materia w człowieku
nie są dwiema połączonymi naturami, ale ich zjednoczenie tworzy jedną
naturę”16.
Ukazując
jedność
cielesno-duchową
w
człowieku,
antropologia
chrześcijańska podkreśla, że ciało służy duszy, ale nie jest jej narzędziem w
sensie rzeczy. Częścią swej duchowej rzeczywistości człowiek przekracza
płaszczyznę cielesną. Tę duchową rzeczywistość w nim istniejącą, ujętą
bezpośrednio w oglądzie introspekcyjnym, teologia nazywa sednem jego
osobowości, która określa z kolei podmiotowość człowieka. Ona to sprawia, że
wyraźnie odróżnia się on od świata rzeczy17.
Ciało uczestniczy w godności całego człowieka. Przez nie nawiązuje on
kontakt ze światem rzeczy, otwiera się na świat materialny. Dzięki niemu duch
ludzki może się kontaktować z innymi ludźmi. Nie ma bowiem innej,
bezpośredniej łączności duchowej. Również przez nie człowiek kształtuje świat
przyrody, zmieniając go według swojej myśli twórczej. Wszystko to świadczy o
znaczeniu i godności ciała, które jest składowym elementem osoby ludzkiej18.
c. Człowiek podmiotem moralnym
Katechizm Kościoła Katolickiego podkreśla, że „człowiek, dzięki duszy
oraz duchowym władzom rozumu i woli, jest obdarzony wolnością” 19. Obdarzył
go nią sam Bóg, bo zapragnął jego istnienia na sposób osoby, a nie rzeczy. To
dzięki niej, w człowieku stworzonym na obraz i podobieństwo Boże, istnieje
16
KKK 365.
Por. J. Gałkowski, Osoba - wspólnota - dialog, w: O życie godne człowieka, Warszawa 1990, s. 298.
18 R. Buttiglione, Myśl Karola Wojtyły, Lublin 1996, s. 240; por. K. Wojtyła, Osoba i czyn, Kraków
1985, ss. 26-27.
19 KKK 1705.
17
12
zdolność wolnego wyboru20. Toteż Katechizm dodaje, że Bóg stworzył
„człowieka jako istotę rozumną, dając mu godność osoby obdarzonej
możliwością decydowania i panowaniem nad swoimi czynami”21.
Wolność „czyni człowieka podmiotem moralnym” 22. Przez nią zwraca się
on do dobra. Stanowi ona zatem wspaniały znak obrazu Bożego w człowieku.
Dzięki niej cieszy się godnością. Właśnie ta jego godność, zauważa Sobór
Watykański II, wymaga, aby działał ze świadomego wyboru, to znaczy osobowo,
od wewnątrz poruszony i naprowadzony, a nie pod wpływem ślepego popędu
wewnętrznego lub też zgoła przymusu zewnętrznego” (KDK 17)23.
Za pośrednictwem rozumu „poznaje on głos Boga, który przynagla go do
czynienia dobra, a unikania zła. Każdy człowiek jest zobowiązany do kierowania
się tym prawem, które rozbrzmiewa w sumieniu i które wypełnia się w miłości
Boga i bliźniego”24. To w głębi sumienia, które jest w działaniu praktycznym
sądem rozumu i które jest „najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka,
gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa”
(KDK 16), każdy człowiek odkrywa prawo, „którego sam sobie nie nakłada, lecz
któremu winien być posłuszny i którego głos wzywający go zawsze tam, gdzie
potrzeba, do miłowania i czynienia dobra, a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu
nakazem... Człowiek bowiem ma w swym sercu wypisane przez Boga prawo”25.
Godność człowieka jako osoby domaga się prawości sumienia, które jest
„sądem rozumu, przez który osoba ludzka rozpoznaje jakość moralną
konkretnego czynu, który zamierza wykonać, którego właśnie dokonuje lub
którego dokonała”26. Pozwala mu ono wziąć odpowiedzialność za dokonane
S. Smoleński (red.), dz. cyt., s. 57.
KKK 1730.
22 KKK 1749.
23 B. Häring, Kommentar, w: Die Würde des Menschen in Christo. Die Antrittenzyklika "Redemptor
hominis" Papst Johannes Paulus II, Freiburg-Basel-Wien 1979, s. 131.
24 KKK 1706.
25 KKK 1776.
26 KKK 1778.
20
21
13
czyny27. One to wykonane w sposób wolny na podstawie sądu sumienia, są
kwalifikowane moralnie, tzn. czy są dobre czy też złe28. Rozpoznając je jako
dobre lub złe, bierze on za nie odpowiedzialność29 „w takiej mierze, w jakiej są
one dobrowolne”30.
d. Personalizm chrześcijański
Personalizm chrześcijański uznaje osobę ludzką za najwyższą postać
istnienia na ziemi. Jest ona bytem jedynym i niepowtarzalnym. Stanowi świat dla
siebie i jest miarą wszechrzeczy31. Jest ona pewną wartością, którą człowiek ma
dopiero ukształtować. Takie jej ujęcie odbiega od jej klasycznego pojmowania,
zgodnie z którym człowiek jako człowiek jest już osobą. Personalizm wiąże
osobę z ideą moralnego powołania, na które odpowiada ona aktem własnej
wolności. Jawi się ona jako przyczyna sprawcza bycia lub nie bycia osobą, lub
jako konieczny warunek stawania się nią. Stąd jest ona podstawową cechą
osoby32.
Osoba, odpowiadając na te życiowe powołania staje się bytem „otwartym”
na drugich. Stąd E. Mounier uważa, że należy ją rozumieć jako egzystencję
wcieloną33, powołaną34, transcendującą siebie35, komunikującą się z innymi36 i
walczącą o swą godność37.
G. Marcel dokonuje rozróżnienia między osobą a jednostką. Dla niego
człowiek może przestać być osobą, spadając do poziomu jednostki. Ta zaś
oznacza człowieka będącego podmiotem i ośrodkiem egoistycznych pragnień,
27 KKK
1781.
1749.
29 KKK 1781.
30 KKK 1734.
31 A. Zwoliński, Katolicka nauka społeczna, Kraków 1992, s. 14.
32 M. Jędraszewski, dz. cyt., s. 91.
33 E. Mounier, Wprowadzenie do egzystencjalizmów, Kraków 1964, s. 28.
34 Tamże, s. 55.
35 Tamże, s. 76.
36 Tamże, s. 37.
37 Tamże, s. 47; por. G. Adler, G. Vogeleisen, Un siécle de catéchese en France 1893-1980. Historie. Dé
placement. Enjeux, Paris 1981, s. 59.
28 KKK
14
który jest elementem tłumu, statystyki, pozbawionym wewnętrznego życia.
Jednostka jest bezosobowością rozparcelowaną38.
Wypracowaniem dialogowego pojmowania osoby zajmuje się M. Buber.
Przeciwstawia on relację człowiek - rzecz, „ja – to”, relacji międzyosobowej „ja
–
ty”.
Pierwsza
relacja
wyraża
posiadanie,
natomiast
druga
dialog,
urzeczywistniający miłość i wolność. Traktując drugiego człowieka na sposób
rzeczy, zniża się do tego poziomu. Staje się zaś w pełni osobą, gdy otwiera się na
drugiego człowieka, obdarzając go należnym mu szacunkiem39.
Personalizm E. Mounier’a i G. Marcel’a wywiera poważny wpływ na
rozwój i kształtowanie się antropologii chrześcijańskiej, przyjętej później przez
Sobór Watykański II i przez redaktorów Katechizmu Kościoła Katolickiego.
Personalizm wskazuje na człowieka jako tego, który otwiera się na
otaczający go świat. Jego duchowa „jaźń”, zaznacza się nie tylko w samoświadomości, lecz także w swoistym, niedostępnym dla innych istot ziemskich,
intelektualnym poznaniu świata. Posiada on bowiem rozum i otwarty jest na
poznanie prawdy. Doznania zmysłowe, jakie odczuwa, nie zamykają jego
możliwości poznawczych. Swoim umysłem sięga w wyższy poziom poznania 40.
e. Istota transcendentna
Człowiek jest także osobą otwartą w kierunku tego, co „nieskończone”,
czy raczej „absolutne”, a zatem w stronę rzeczy prawdziwych, dobrych i
pięknych, jak też i w stronę samej prawdy, dobra i piękna. W tej właśnie
otwartości znajduje podstawę właściwa dla niego transcendencja. Przez nią
„wyłamuje” się ze skończoności i otwiera na nieskończoność, czyli w stronę
tego, co absolutne i co religijne, co stanowi „sacrum”41.
38
G. Marcel, Od sprzeciwu do wezwania, Warszawa 1965, s. 148.
M. Buber, Das dialogische Prinzip, Leipzig 1923, s. 15.
40 E. Mounier, dz. cyt., s. 109.
41 K. Wojtyła, Osoba i czyn, dz. cyt., ss. 26-27.
39
15
Czynnik religijny należy do swoistych przymiotów człowieczeństwa.
Wyróżnia on człowieka od innych stworzeń ziemskich. Otwiera się on bowiem
na transcendentne i absolutne „Ty”. Otwarty jest na tajemnicę Boga. A w
związku z tym jest zdolny z Nim obcować, przyjmując Jego wezwanie do
miłości42. Otwarcie osoby na Boga („capax Dei”) podkreśla Katechizm. Dla
niego „dzięki rozumowi (osoba ludzka) jest zdolna do zrozumienia porządku
rzeczy ustanowionego przez Stwórcę. Dzięki swojej woli jest zdolna kierować
się sama z siebie do swojego prawdziwego dobra”43. A skoro tak się rzecz dzieje,
jest ona zdolna do aktów moralnych, jako istota wolna i odpowiedzialna.
Poszukując dobra i miłując prawdę, odkrywa ona swą ludzką doskonałość 44. Stąd
całe „życie moralne świadczy o godności osoby” 45. Chodzi o osobiste
podejmowanie decyzji moralnych, nie przymuszanie przez nikogo. Ma ona
bowiem prawo i obowiązek działać zgodnie z sumieniem i wolnością46.
Z faktu bycia osobą, a więc istotą obdarzoną rozumem i wolną wolą,
wypływa przyrodzona godność człowieka47. Nie uzyskuje jej od państwa, ani z
woli społeczeństwa. Toteż winny one ją uszanować. Nie może on być traktowany
jako rzecz, narzędzie, lub środek w różnych strukturach społecznych 48. Przez swą
duchowość góruje on przecież nad nimi, tworząc osobny świat. Wskazuje na to
Katechizm. „Osoba ludzka, obdarzona duchową i nieśmiertelną duszą, pisze on,
jest jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego” 49. To
właśnie człowiek jako istota rozumna i wolna, jest zdolny do porządkowania
świata i jego doskonalenia. Jest on bowiem w stanie coraz doskonalej go
poznawać i dokonywać wyboru dobra oraz zmierzać przez świadome i planowe
Por. D. Sikorski, Godność człowieka, jej podstawy i uprawnienia, w: Poznać człowieka w Chrystusie.
Jan Paweł II o godności ludzkiej, Częstochowa 1983, s. 19.
43 KKK 1704.
44 Tamże.
45 KKK 1706.
46 KKK 1782.
47 KKK 1738; por. B. Mielec, Godność osoby ludzkiej, w: Chrześcijanin wobec zagadnień społecznych,
Kraków 2002, ss. 16-17.
48 KKK 1703.
49 Tamże.
42
16
działanie do jego pełnej realizacji50. Jest również zdolny do poznania prawdy, aż
do Prawdy Absolutnej i wyboru dobra, aż do Dobra Najwyższego włącznie.
f. Człowiek bytem stworzonym
Bóg stwarzając człowieka na Swój obraz i na Swoje podobieństwo,
wyniósł go ponad wszelkie stworzenie. W swym zaś przeznaczeniu przekracza
on wymiary życia ziemskiego, stąd należna tylko jemu samemu godność.
Objawienie Boże wskazując na człowieka jako na stworzenie samego
Boga, stworzonego na Jego obraz, podkreśla ścisły jego związek ze swoim
Stwórcą. J. Kowalski pisze o wspólnotowym bogactwie między Bogiem a
człowiekiem, Jego stworzeniem. Jako Boży obraz jest on ściśle złączony z
Bogiem, w samej głębi Jego tajemnicy. To przez niego Bóg staje się obecnym w
swoim stworzeniu. A skoro tak się rzecz ma, zrozumienia człowieka nie należy
szukać jedynie w nim samym, ale zawsze w jego relacji do Boga51.
Ze względu na swe podobieństwo do Boga, człowiek jest szczytem całego
porządku stworzenia w świecie widzialnym. Rodzaj ludzki wieńczy całe dzieło
stworzenia. Na tę prawdę wskazuje także Katechizm, gdy uczy, że „człowiek jest
szczytem dzieła stworzenia”52. Objawienie Boże wyraża tę prawdę, gdy wyraźnie
oddziela stworzenie człowieka od stworzenia innych stworzeń53.
Nie istnieje jednak boskie pokrewieństwo między Bogiem a człowiekiem.
Ten ostatni jest tylko Bożym stworzeniem, choć wyjątkowym i wyniesionym
ponad inne stworzenia ziemi. Jest Jego obrazem, widzialną Jego obecnością na
świecie, pełnomocnikiem i ambasadorem Stwórcy. Został stworzony, by jako
przedstawiciel i wysłannik Boga, kontynuował Jego stwórcze dzieło 54. Skoro tak
J .Majka, Katolicka nauka społeczna. Studium historyczno-doktrynalne, Rzym 1986, s. 27.
J. Kowalski, Człowiek jako obraz Boży w świetle konstytucji "Gaudium et spes", Częstochowskie
Studia Teologiczne 1(1973) 113.
52 KKK 343.
53 Tamże.
54 L. Balter, Teologiczne spojrzenie na człowieka, w: Powołanie człowieka. Być człowiekiem, PoznańWarszawa 1974, s. 17.
50
51
17
się rzecz ma, jako „stworzony na obraz i podobieństwo Boga”, ma on
współpracować ze swym Stwórcą w dopełnianiu dzieła stworzenia. Winien on
otrzymane od Boga duchowe znamię wyciskać na ziemi. „Bóg, który wyposażył
człowieka w umysł, wyobraźnię i zmysły, pisze Paweł VI, dał mu również środki
do wykończenia w pewien sposób swego dzieła”55.
Dzięki podobieństwu do Boga, naturalnym pragnieniem człowieka jest
przekroczenie własnej ograniczoności. Przez nie jest on bowiem skierowany ku
nieskończoności. Przecież jego przeznaczeniem jest zjednoczenie na zawsze z
Bogiem, co jest miarą wrodzonej jego godności. Wyraża tę prawdę Sobór
Watykański II, gdy uczy, że „osobliwą rację godności ludzkiej, stanowi
powołanie do uczestnictwa w życiu Boga” (KDK 19).
Jako dzieło Boga, stworzony na Jego obraz, człowiek jest wyniesiony nie
tylko w jego obrazie i podobieństwie, ale w jego władzy panowania nad
pozostałymi stworzeniami, zleconej mu przez Stwórcę. Tę prawdę wyraźnie
podkreśla Objawienie Boże: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście
zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną, abyście panowali nad rybami
morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi
po ziemi” (Rdz 1,28)56.
Stworzenie na obraz i podobieństwo Boga, czyni człowieka świadomym
jego zależności od Stwórcy. Podobieństwo to ujawnia się w nim nie tylko w
poznawaniu Boga, ale i w odpowiedzialności za działanie57. Zależność tę
człowiek odczuwa nieustannie i stara się ją podtrzymać, Duch zaś Boży w nim
tkwiący sprawia, że jest on, jak to podkreśla L. Balter, istotą religijną, a nawet
świętą58.
55
PP 27.
Por. M. Filipiak, Godność osoby ludzkiej w świetle opisu stworzenia człowieka, Zeszyty Naukowe
KUL 16(1973) nr 2(62), ss. 27-35.
57 S. Chrobak, Koncepcja wychowania personalistycznego w nauczaniu Karola Wojtyły – Jana Pawła II,
Warszawa 1999, s. 39.
58 L. Balter, art. cyt., s. 19.
56
18
Zarówno mężczyzna jak i kobieta, w równym stopniu posiadają
człowieczeństwo. Oboje zostali bowiem stworzeni na obraz Boga59. „Mężczyzną
i kobietą stworzył ich”, zapewnia Autor Księgi Rodzaju (Rdz 1,27). Obojgu więc
przysługuje równa godność. Pochodzi ona wprost od Stwórcy. „Mężczyzna i
kobieta mają taką samą godność, zostali stworzeni na obraz Boga. W swoim
byciu mężczyzną i byciu kobietą odzwierciedlają oni mądrość i dobroć
Stwórcy”60. Są wyposażeni przez Stwórcę w tę samą mądrość i dobroć, które
jako im wrodzone, mają im pomagać w ich ludzkiej egzystencji.
Objawienie Boże wyraźnie wskazuje na istotową tożsamość kobiety w
stosunku do mężczyzny, nie tylko w kapłańskim opisie stworzenia „mężczyzną i
kobietą stworzył ich” (Rdz 1,27), ale także w opisie jahwistycznym. „Ta będzie
się zwała niewiastą (ishah), bo ta z mężczyzny (ish) została wzięta” (Rdz 2,23).
Zatem mężczyzna i kobieta są sobie równi w swym człowieczeństwie61.
Podejmując biblijną i wielowiekową naukę Kościoła, Katechizm
podkreśla, że człowiek został przez Boga stworzony jako dobry „nieskazitelny i
uporządkowany w swoim bycie”62. W stanie rajskim żył on w przyjaźni ze swym
Stwórcą oraz w harmonii z sobą samym i otaczającym go światem63. Jaśniał
łaską naturalnej, „pierwotnej sprawiedliwości i świętości”, uczestnicząc w życiu
Bożym64. „Promieniowanie tej łaski umacniało wszystkie wymiary życia
człowieka. Toteż dopóki pozostawał on w zażyłości z Bogiem, nie miał ani
umierać ani cierpieć. Wewnętrzna harmonia osoby ludzkiej, harmonia między
mężczyzną i kobietą, a wreszcie harmonia między pierwszą parą i całym
stworzeniem konstytuowała stan nazywany pierwotną sprawiedliwością”65.
59
Pius XII, Litterae encyclicae "Mediator Dei", Acta Apostolicae Sedis 39(1947)521-595, nr 10.
KKK 369.
61 Pius XII, Litterae encyclicae "Mediator Dei", dok. cyt., nr 6.
62 KKK 377.
63 KKK 374.
64 KKK 375.
65 KKK 376.
60
19
Potwierdza to Objawienie Boże, gdy podkreśla, że stwarzając całe stworzenie
„widział Bóg, że było bardzo dobre” (por. Rdz 1)66.
Stąd też w Bożym zamyśle, człowiek żyjący w stanie pierwotnej
sprawiedliwości, harmonijnie współbytujący z całym stworzeniem, miał w
sposób wyraźny odzwierciedlać miłość Bożą nad światem. Jako „zarządca” Boży
powołany do czynienia sobie ziemi poddanej (por. Rdz 1,28), powołany był
również do uczestnictwa w Opatrzności Bożej w stosunku do innych stworzeń 67.
Opatrzność bowiem Boża nad światem, oznacza opiekę nad nim, a także
wszystkie zrządzenia, przez które Bóg prowadzi swoje stworzenie do pełnej
doskonałości68.
Skoro człowiek uczestniczy w Opatrzności Bożej nad światem, jest on
odpowiedzialny za świat powierzony mu przez Boga. Właśnie to także stanowi
osobliwą rację jego godności. Płynie ona także z powołania go do uczestnictwa
w życiu Boga. Autor Księgi Rodzaju wyraża tę prawdę obrazowo. Człowiek
rozmawia z Bogiem, wchodząc z Nim w prawdziwie przyjacielskie relacje.
„Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan
Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę.
Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę istota żywa”
(Rdz 2,19).
Obraz i podobieństwo Boże człowieka ujawnia się też w jego duchowości.
Jest
on
istotą
duchową,
co
stanowi
o
jego
samoświadomości
i
samostanowieniu69. Biblijne pojęcie „dusza”, związane z obrazem Bożym,
oznacza w człowieku to wszystko, co jest w nim „najbardziej wewnętrzne i
najwartościowsze”. To sprawia, że jest on w sposób najbardziej szczególny
obrazem Boga. „Dusza” oznacza zasadę duchową w człowieku70. Także jego
66
RH 8.
KKK 373.
68 KKK 302.
69 Jan Paweł II, Człowiek - obraz Boży jest istotą duchowo-cielesną, L' Osservatore Romano (wydanie
polskie) 7 (1986) nr 4 (87), s. 20.
70 KKK 363.
67
20
„ciało uczestniczy w godności obrazu Bożego. Jest ono ciałem ludzkim właśnie
dlatego, że jest ożywiane przez duszę duchową i cała osoba ludzka jest
przeznaczona, by stać się w Ciele Chrystusa świątynią Ducha” 71. Katechizm
powołuje się na św. Pawła: „Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią
Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga i że już nie
należycie do samych siebie? Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci.
Chwalcie więc Boga w waszym ciele!” (1Kor 6,19-20).
Stwarzając człowieka na Swój obraz, Bóg wszczepia w jego serce
naturalne pragnienie szczęścia. Ma ono boskie pochodzenie. Tylko Stwórca
może je zaspokoić72. Człowiek jako obraz Boży, „obdarzony duchową i
nieśmiertelną duszą, jest jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla
niego samego”. Od chwili poczęcia jest on przeznaczony do szczęścia
wiecznego73. „Powołanie to jest skierowane do każdego osobiście”74.
„Szczęście, które Bóg przeznaczył człowiekowi przekracza jego
zrozumienie i siły”75. Katechizm rozumie je jako „przyjście Królestwa Bożego...,
oglądanie Boga..., wejście do odpoczynku Boga”76. Mieści się ono także w
przyczynie, dla której Bóg stworzył człowieka. Określają ją wszystkie
dotychczasowe katechizmy, także Katechizm Kościoła Katolickiego. Dla niego
„Bóg stworzył nas, byśmy Go poznawali, służyli Mu, miłowali Go, i w ten
sposób doszli do raju, stając się uczestnikami Boskiej natury (2P 1,4) i życia
wiecznego”, które zapewnia wejście do chwały Chrystusa i do radości życia
trynitarnego77.
Mówi się czasem, podkreśla W. Granat, o celu pierwszorzędnym i
drugorzędnym stworzeń, rozumując że pierwszorzędnym celem wszechświata i
71
KKK 364.
KKK 1718.
73 KKK 1703.
74 KKK 1719.
75 KKK 1722.
76 KKK 1720.
77 KKK 1721; por. J 17,3; Rz 8,18.
72
21
człowieka jest Bóg i Jego chwała, a drugorzędnym szczęście człowieka. Takie
ujęcie jest nieścisłe, uważa ten lubelski teolog, gdyż w zasadzie nie ma dwóch
różnych celów. Chwała Boża jest równocześnie szczęściem człowieka. Jego zaś
pełne, integralne i trwałe szczęście polega na chwale Bożej i coraz pełniejszym
udziale w życiu Stwórcy78.
Obiecane przez Boga szczęście stawia człowieka stworzonego na Jego
obraz wobec decydujących wyborów moralnych. Nie może być ono utożsamiane
z bogactwem materialnym, ani dobrobytem. Nie polega ono też na ludzkiej
sławie czy władzy, „ani na żadnym ludzkim dziele, choćby było tak użyteczne
jak nauka, technika czy sztuka, ani nie tkwi w żadnym stworzeniu, ale znajduje
się w samym Bogu, który jest źródłem wszelkiego dobra i wszelkiej miłości”79.
W trosce o zapewnienie człowiekowi, jako Swemu obrazowi szczęścia
wiecznego, Bóg wpisał w jego serce prawo moralne. Jest ono dziełem Mądrości
Bożej. Winno ono kierować człowiekiem w realizacji pełnego szczęścia80.
Katechizm określa prawo moralne jako ojcowskie pouczenie, jako pedagogię
Bożą, która wyznacza człowiekowi drogi postępowania, prowadzące do
obiecanego mu szczęścia. Zaś zakazuje dróg odwracających od swego Stwórcy i
Jego miłości81. „Prawo moralne zakłada między stworzeniami rozumny
porządek, który ustanowił Stwórca swoją mocą, mądrością i dobrocią dla ich
dobra i ze względu na ich cel”82. Człowiek zaś jako jedyna spośród istot żywych
może szczycić się tym, iż był godny otrzymać od Boga prawo. Bowiem jako
istota obdarzona rozumem, zdolna pojmować i rozeznawać, powinna kierować
swoim postępowaniem, „korzystając ze swej wolności i rozumu, poddany tylko
Temu, który mu wszystko poddał”83.
W. Granat, Ku człowiekowi i Bogu w Chrystusie. Zarys dogmatyki katolickiej, t. I, Lublin 1972, s.
190.
79 KKK 1723.
80 KKK 1949.
81 KKK 1950.
82 KKK 1951.
83 Tamże.
78
22
Dekalog, Kazanie na Górze i nauczanie apostolskie opisują drogi
prowadzące człowieka do Królestwa niebieskiego, czyli do szczęścia
wiecznego84. Kroczenie po nich, stanowi o jego duchowej łączności ze swym
Stwórcą i o jego nadprzyrodzonej godności.
g. Człowiek bytem odkupionym
Jednakże już u początków swej egzystencji człowiek sprzeniewierzył się
swemu Stwórcy, „nadużył swojej wolności. Uległ pokusie i popełnił zło. Stał się
skłonny do zła i podatny na błąd”85. Kuszony przez szatana pozwolił, aby w jego
sercu zamarło zaufanie do Boga jego Stwórcy. Okazał nieposłuszeństwo
przykazaniu Bożemu86. Popełnił więc grzech, będący „nadużyciem wolności,
której Bóg udzielił osobom stworzonym, by mogły Go miłować oraz miłować się
wzajemnie”87. Obraz Boży w człowieku został w ten sposób zniekształcony. Na
skutek grzechu nazywanego pierworodnym, utracił on godność dziecka Bożego i
przestał być uczestnikiem Jego Boskiej natury.
Pierwszy grzech, jak go nazywa Jan Paweł II, jako skutek sprowadził
utratę pierwotnej świętości człowieka88. Wywarł on także niekorzystny wpływ na
jego jedność cielesno-duchową, pozostawiając na niej ślad wyraźnego osłabienia.
Jedność mężczyzny i kobiety została poddana napięciom. Od tej pory ciało
wyłamuje się z jedności z duchem, pretenduje nawet do ogarnięcia sobą całej
podmiotowości w człowieku. Została zerwana jedność z całym Bożym
stworzeniem, które odtąd stało się wrogie i obce człowiekowi. Wreszcie, jego
konsekwencją stała się śmierć, która weszła w historię ludzkości89. „Przez
jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, pisze św.
Paweł, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzki, ponieważ wszyscy
84
KKK 1724.
KKK 1707.
86 KKK 397.
87 KKK 387.
88 KKK 399.
89 KKK 400.
85
23
zgrzeszyli (Rz 5,12)”90. Popełniając grzech, człowiek wzgardził Bogiem,
przedkładając nad Niego siebie. Zapragnął „być jak Bóg, ale bez Boga i ponad
Bogiem, a nie według Boga”91.
Po grzechu nieposłuszeństwa, człowiek stworzony na obraz Boży, nie
został opuszczony przez swego Stwórcę. Powołany do szczęścia, ale zraniony
przez grzech, potrzebował zbawienia Bożego, odnowienia Bożego obrazu w
sobie. Pojawiła się więc potrzeba uratowania go z groźnej sytuacji, w jakiej się
znalazł. Ta Boża pomoc została mu udzielona w Jezusie Chrystusie. Zapewnia o
tym św. Paweł, gdy pisze, że „gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna
swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych,
którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo (Ga 4,45)”, a Katechizm powołując się także na św. Marka i św. Łukasza dodaje, że
„Bóg nawiedził swój lud. Wypełnił obietnice dane Abrahamowi i jego
potomstwu; uczynił więcej, niż można było oczekiwać: zesłał swego Syna
umiłowanego”92.
Wcielenie Bożego Syna przywróciło człowiekowi jego utraconą godność.
Bóg stał się jednym z ludzi. Bóg w Jezusie Chrystusie stał się człowiekiem, aby
go „przebóstwić”, „wszczepić” w Boga93. Słowo stało się Ciałem, aby człowieka
zbawić i pojednać z Bogiem94, aby poznał on w ten sposób miłość Bożą95, by być
dla niego wzorem świętości96, by uczynić go uczestnikiem Boskiej natury97.
Poprzez Wcielenie i Odkupienie człowiek stał się adoptowanym synem Bożym.
Właśnie w adoptowanym synostwie Bożym człowieka, wyjaśnia się w pełni jego
tajemnica, która, jak to podkreśla św. Paweł, oznajmia, że nie jest on już
90
KKK 402.
KKK 398.
92 KKK 422; por. Mk 1,1.11; Łk 1,55.68.
93 Jan Paweł II, Medytacja nad tajemnicą Wcielenia, L' Osservatore Romano (wydanie polskie) 2(1981)
nr 3(15), s. 7.
94 KKK 457.
95 KKK 458.
96 KKK 459.
97 KKK 460.
91
24
„niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to dziedzicem z woli Bożej” (Ga 4,
6-7).
Pojęta na nowy sposób, odzyskana ludzka godność, stanowi jedno z
podstawowych kryteriów człowieczeństwa. Świadomość tej nadprzyrodzonej
godności, wiąże się z wymogiem jej uznania, szanowania, pozwolenia na jej
rozwój, a także pomagania innym w jej rozwoju. Tę godność, jak poucza Sobór
Watykański II, „mają wszyscy ludzie i trzeba ją uznać nawet w swych
przeciwnikach. Należy więc tępić wszelką dyskryminację” (KDK 9).
Całe życie Chrystusa, od Jego Wcielenia aż do Zmartwychwstania jest
misterium ludzkiego Odkupienia98. Wszystko bowiem, „co Jezus uczynił,
powiedział i wycierpiał, miało na celu na nowo skierować człowieka do jego
pierwotnego powołania”99. W posłannictwie Jezusa Chrystusa najistotniejsze jest
zatem dzieło Zbawienia. „W Chrystusie, Odkupicielu i Zbawicielu, obraz Boży,
zniekształcony w człowieku przez grzech pierwszy, został odnowiony w swoim
pierwotnym pięknie i uszlachetniony łaską Bożą”100. Chrystus bowiem przez swą
mękę i śmierć wyzwolił człowieka spod władzy szatana i od grzechu. Wysłużył
mu nowe życie w Duchu Świętym. Jego łaska odnawia w człowieku to, co
zniszczył grzech101. W tajemnicy paschalnej, obejmującej mękę, krzyż, śmierć i
zmartwychwstanie, zawiera się najpełniejsze objawienie miłości, jaką Bóg
umiłował człowieka102.
Odkupienie człowieka, „nowe stworzenie” dokonane przez Chrystusa,
obejmuje całego człowieka, a zatem i jego ciało, choć to podobieństwo udzieli
się w pełni dopiero po zmartwychwstaniu. Według św. Pawła, wówczas Chrystus
przekształci ludzkie ciało poniżone na podobne do Swego chwalebnego Ciała
(por. Flp 3,20; 1Kor 15,47-49)103. Odkupienie to posiada wymiar międzyludzki,
98 KKK
517.
KKK 518.
100 KKK 1701.
101 KKK 1708.
102 VS 103.
103 D. Sikorski, art. cyt., s. 23.
99
25
uniwersalny i wspólnotowy, pisze A. Skowronek. Obejmuje ono wszystkich bez
wyjątku ludzi104. Przez nie, godność ludzka nabrała większej trwałości, nie
poddając się łatwo degradacji i niszczeniu, szczególnie wobec istniejących
ideologicznych manipulacji. Tej godności nie niszczy do końca ani zło, ani
grzech, gdyż człowiek swą godność ludzką oczyszcza w źródłach Bożego
miłosierdzia105.
Wolna
inicjatywa
Boga,
wyzwolenia
człowieka
od
grzechu
pierworodnego, domaga się od niego jego wolnej odpowiedzi na ten dar. Jest on
bowiem zdolny w sposób wolny wejść w komunię miłości z Bogiem, który
dotyka bezpośrednio jego serca, dając mu pragnienie prawdy i dobra, które tylko
On może zaspokoić. Zaprasza go w ten sposób do wspólnoty życia z Sobą. Fakt
ten wynosi człowieczeństwo każdego do poziomu życia Bożego106.
Z nauki Katechizmu Kościoła Katolickiego wynika, że człowiek ma swój
fundament i swoje dopełnienie nie tyle w fakcie człowieczeństwa, co w ścisłym
jego związku z Chrystusem. Związkowi temu sprzyja cnotliwe życie człowieka,
którego celem jest upodobnienie się do Boga107.
h. Człowiek bytem zdążającym do Królestwa Bożego
Człowiek stworzony przez Boga na Jego obraz i podobieństwo, odkupiony
przez Krew Chrystusa zdąża do swych ostatecznych przeznaczeń, czyli do
Królestwa Bożego. Bowiem Bóg stworzył go dla Jego poznania, dla służenia Mu
i dla miłowania Go. Jest to niezawodna droga wiodąca do radości Pana108, do
odpoczynku Boga (por. Hbr 4,1), do raju, który jest szczęściem. To szczęście
czyni go „uczestnikiem Boskiej natury” (2P 1,4) i życia wiecznego109. Tak uczy
104 Por.
A. Skowronek, Uniwersalizm zbawienia. Jedność wszystkich w Chrystusie, Ateneum Kapłańskie
73.96(1981) 149-208.
105 KKK 1810.
106 KKK 2002.
107 KKK 1803.
108 Por. Mt 25,21.23.
109 KKK 1721.
26
już św. Leon Wielki, na którego powołuje się Katechizm: „Chrześcijaninie!...
Pamiętaj, że zostałeś wyrwany z mocy ciemności i przeniesiony do światła i
Królestwa Bożego”110. Bóg powołuje go do własnego szczęścia wraz z drugimi,
gdyż „powołanie to jest skierowane do każdego osobiście, ale także do całego
Kościoła, nowego ludu tych, którzy przyjęli obietnicę i żyją nią w wierze”111.
Szczęście, jakie czeka człowieka w Królestwie Bożym, „przekracza
zrozumienie i siły samego człowieka”112. Już św. Augustyn wyraża przekonanie,
że w Królestwie Bożym człowiek będzie odpoczywał w Panu i oglądał Pana,
będzie Go oglądał i kochał, będzie Go kochał i wychwalał. Oto co będzie na
końcu, ale bez końca. Bo i jakiż inny jest cel człowieka, jeśli nie dojście do
Królestwa, które nie będzie miało końca113.
Z powyższych rozważań antropologicznych, opartych głęboko o kontekst
biblijny i patrologiczny stworzenia i odkupienia, wyłania się człowiek w całej
swej integralności i duchowo-materialnej podmiotowości. Do godności tak
integralnie ujętego człowieka odwołuje się Kościół, nawołując społeczności
ludzkie do jej poszanowania.
110
KKK 1691.
KKK 1719.
112 KKK 1722.
113 KKK 1720; por. Augustinus, De civitate Dei, PL 41, koll. 22-30.
111
27
2. SPOŁECZNA NATURA I POWOŁANIE CZŁOWIEKA
„Bóg nie stworzył człowieka samotnym”, podkreśla Sobór Watykański II,
odwołując się do Księgi Rodzaju (Rdz 1,27). Jest on ze swej natury istotą
społeczną (KDK 12).
Taką świadomość mają już filozofowie starożytności pogańskiej.
Arystoteles nazywa człowieka „animal sociale”, „o oo”. Antropologia
chrześcijańska, a przynajmniej niektórzy teologowie upatrują źródło społeczności
w samym Bogu, który posiada jakby społeczną Naturę. Jest przecież Bogiem
Trójjedynym. Właśnie podobieństwo do Boga w Trzech Osobach uzasadnia
społeczną naturę człowieka, pisze J.-Y. Calvez114. Trójca Osób Boskich jest
prototypem ludzkiej wspólnoty. Podobieństwo Boże w człowieku uzasadnia jego
społeczną naturę nie tylko przez to, że został stworzony na obraz Boży, ale także
przez to, że cała ludzkość „daje znać o pewnym podobieństwie Boskich Osób, a
jednością synów Bożych zespolonych w prawdzie i miłości” (KDK 24). Także
Kościół jako społeczność „okazuje się jako lud zjednoczony jednością Ojca i
Syna i Ducha Świętego” (KK 4).
a. Pierwotna samotność człowieka
Jan Paweł II w oparciu o analizę drugiego, starszego opisu biblijnego
stworzenia człowieka (Rdz 2,8-23), wskazuje na pierwotną samotność człowieka
jako takiego, a nie tylko mężczyzny. Ma ona dla niego „dwojakie znaczenie.
Jedno, wynikające z samej natury człowieka, czyli z człowieczeństwa (i to w
opisie Rdz 2 uwydatnia się przede wszystkim), drugie zaś wynikające z
odniesienia mężczyzny do kobiety, które uwydatnia się niejako na gruncie
pierwszego”115. Dla Papieża pierwotna samotność człowieka oznacza istotę
J.-Y. Calvez, dz. cyt., s. 40; por. J. Kowalski, Współczesne wyzwania stawiane teologii moralnej,
Częstochowa 1996, s. 11.
115 Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Odkupienie ciała a sakramentalność małżeństwa,
Watykan 1986, s. 27.
114
28
obdarzoną
własną
podmiotowością,
zawierającą
samoświadomość
i
samostanowienie. Taka jest jego struktura ontyczna, różniąca go od wszystkich
innych stworzeń116.
b. Człowiek istotą społeczną
Podczas gdy na płaszczyźnie ontologicznej człowiek odznacza się
innością od pozostałych istot cielesnych, inaczej rzecz się ma w płaszczyźnie
społecznej. Jest on bytem powołanym i przeznaczonym do życia w społeczności
z jemu podobnymi. Jest zatem nie-samotnym. Wskazując na ten aspekt jego niesamotności G. von Rad117 i P. Grelot118 odwołują się przede wszystkim do tekstu
kapłańskiego opisującego stworzenie człowieka. „Stworzył... Bóg człowieka na
swój obraz, na obraz Boży stworzył go. Stworzył mężczyznę i kobietę” (Rdz
1,27). Zatem Boża intencja stwórcza nie odnosi się do człowieka samotnego,
odizolowanego, ale wziętego w jego różnicy płci, leżącej u podstaw społecznej
natury człowieka, pisze R. Simon119.
Natomiast R. Koch odwołuje się przede wszystkim do opisu
jahwistycznego stworzenia człowieka, podkreślającego, że nie został on
powołany do życia w samotności. Przecież sam Bóg wyraża przekonanie, że „nie
jest dobrze, aby mężczyzna (człowiek) był sam” (Rdz 2,18). W swej dobroci
Stwórca bierze pod uwagę głębokie aspiracje ludzkiej natury. „Uczynię mu
zatem odpowiednią dla niego pomoc” (Rdz 2,18)120. Dosłownie „jako osobę
siedzącą naprzeciw” (kenegdo), która mu odpowiada i uzupełnia go121. Tylko
Bóg jest władny stworzyć dla człowieka „pomoc jemu podobną”, która
jednocześnie różni się od niego. Analiza tekstu prowadzi do wniosku, że to sam
Tamże, ss. 27-28.
G. von Rad, Genese, Geneve 1968, ss. 41, 45 i 57.
118 P. Grelot, Le couple humain dans l'Ecriture, Paris 1964, s. 76.
119 R. Simon, Bible et sexualité, Paris 1969, s. 16.
120 R. Koch, La condition humaine selon Génese 1-11, w: L’Eglise et communanté humaine, Paris 1968,
s. 74.
121 L. Köhler, Der hebräische Mensch, Tübingen 1953, s. 28; por. A. Deissler, Mensch im Alten
Testament, w: Bibeltheologisches Wörterbuch, Graz-Wien-Köln 1962, t. II, s. 832.
116
117
29
Bóg, złożył w sercu człowieka ten tajemniczy pociąg, któremu nie może się
oprzeć (Prz 30,18-19) ku „osobie siedzącej naprzeciw” jemu dobranej122.
Stworzył go zatem istotą społeczną.
Scena „defilady” zwierząt przed Adamem (Rdz 2) służy Autorowi do
ukazania niezrównanej godności i natury tożsamej kobiety123. Zwierzęta mogą
„dotrzymywać towarzystwa” człowiekowi, pisze R. Koch, ale nie mogą wejść w
komunię z nim124. Dopiero po tajemniczym stworzeniu kobiety, mężczyzna
wyraża swe zadowolenie: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego
ciała. Ta będzie się zwała niewiastą (ishah), bo ta z mężczyzny została wzięta”
(ish) (Rdz 2,23). Wreszcie, po przeglądzie zwierząt mężczyzna znajduje w
kobiecie „pomoc mu podobną”, równą naturą i królewską godnością125.
Społecznego, czy jak chce J. Nagórny, dialogalnego charakteru człowieka,
nie można rozumieć jako zagubienie czy utratę własnej podmiotowości 126. Jest
on rzeczywistością „nieredukowalną, pisze J.-M. Aubert. Zawsze należy do
siebie samego. Oznacza to zakaz wszelkich form jego instrumentalizacji i
zniewolenia. Nie może on zrezygnować z siebie, choć jest zdolnym i wezwanym
do daru z siebie. Jest kimś niezastąpionym z racji swej jedyności i
niepowtarzalności”127.
Problem społecznego charakteru człowieka podejmuje K. Wojtyła. Dla
niego człowiek to nie tylko jego „jednostkowe człowieczeństwo”. Człowiek nie
jest „bytem - dla - siebie”, choć zawiera bytową „osobowość”128. Jego relacja „ja
- ty” jest relacją międzyosobową. W niej rozpoznaje się „twarz” drugiego
człowieka. „Ja” kształtuje się wewnętrznie, dzięki relacji do „ty”, które z kolei
122
P. Grelot, Sens chrétien de l'Ancien Testament, Paris 1962, ss. 57-58.
H. Gunkel, Genesis, Göttingen 1966, s. 12.
124 R. Koch, art. cyt., s. 75.
125 O. Precksch, Theologie des Alten Testament, Gütersloh 1950, s. 492.
126 J. Nagórny, Teologicznomoralne podstawy uczestnictwa chrześcijan w życiu społecznym, w:
Zaangażowanie chrześcijan w życiu społecznym, Opole 1994, s. 106.
127 J.-M. Aubert, Jak żyć po chrześcijańsku w XX wieku, Warszawa 1986, ss. 108-111.
128 K. Wojtyła, Osoba. Podmiot i wspólnota. Roczniki Filozoficzne 24(1976), z. 2, s. 13; por. S.
Kowalczyk, Człowiek. Społeczność. Wartości, Lublin 1995, s. 27; J. Nagórny, Teologicznomoralne
podstawy uczestnictwa chrześcijan w życiu społecznym, art. cyt., s. 107.
123
30
jest formowane przez „ja”129. Natomiast człowiek nie jest konstytuowany
poprzez relacje społeczne130. To społeczność konstytuuje się dzięki „aktom
komunikacji” interpersonalnej, pisze J. Tischner131.
Sama koncepcja społecznego charakteru człowieka, nazywana przez K.
Wojtyłę „kategorią uczestnictwa, lub osoby uczestniczącej”, w publikacjach z lat
sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, jawi się niejako podskórnie w jego
nauczaniu jako Papieża, m.in. w jego środowych audiencjach dotyczących
„odkupienia ciała i sakramentalności małżeństwa”132. Tak też odczytuje papieską
myśl T. Styczeń133.
Biblijną i kościelną naukę o społecznej naturze człowieka przejmuje
Katechizm. Dla niego mężczyzna jest tym, który odkrywa kobietę jako inne „ja”
tego samego człowieczeństwa134. Nie są oni więc „niekompletnymi częściami”,
ale osobami równymi sobie, uzupełniającymi się wzajemnie135. Ponadto,
połączeni węzłem małżeńskim, mogą przekazywać życie ludzkie. „Bądźcie
płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię” (Rdz 1,28). W zamyśle
Bożym, są więc oni powołani do wspólnego życia i wspólnego zarządzania
ziemią (por. Rdz 1,28)136.
Katechizm Kościoła Katolickiego wskazuje wyraźnie, że człowiek
stworzony jest przez Boga jako istota społeczna, bo „potrzebuje on życia
społecznego. Nie jest ono dla niego czymś dodanym, lecz jest wymaganiem jego
natury”137. Jest więc istotą społeczną z racji wrodzonej potrzeby i naturalnej
129
S. Kowalczyk, dz. cyt., s. 28.
M. A. Krąpiec, Ja - człowiek. Zarys antropologii filozoficznej, Lublin 1979, ss. 266-269; tenże,
Człowiek. Kultura. Uniwersytet, Lublin 1982, s. 38.
131 J. Tischner, Myślenie według wartości, Kraków 1982, ss. 78-86.
132 Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do "początku", dok. cyt., ss.
42-45.
133 T. Styczeń, Ciało jako "znak obrazu Stwórcy", w: Jan Paweł II, Mężczyzną i kobietą stworzył ich. O
Jana Pawła II teologii ciała, Lublin 1981, ss. 96, 103-104.
134 KKK 371.
135 KKK 372.
136 KKK 373.
137 KKK 1879.
130
31
skłonności do porozumiewania się z innymi ludźmi138. Rodzi się on już do życia
społecznego. Jest on do niego powołany. Żyje i rozwija się w społeczeństwie,
współtworzy je i jest za nie odpowiedzialny139.
c. Byt otwarty na innych
Stawia to przed człowiekiem jako uczestnikiem życia społecznego pewne
określone zadania i wymagania. Mając na uwadze dobro wspólne, winien on w
swym postępowaniu liczyć się z innymi ludźmi, uznając ich za braci. To uznanie
innych ludzi za braci zachodzi na dwóch poziomach. Pierwszy zabezpiecza
potrzeby własne jednostki, wciągając innych ludzi w krąg jej własnego życia i
rozwoju. Natomiast drugi poziom jest afirmacją innych ludzi w ich
niepowtarzalności, godności i wielkości140. Uznanie innych sprawia, że otwiera
się on ku ludziom w życiu społecznym.
W. Pannenberg dostrzega w otwarciu na drugiego jego przeznaczenie.
Zmierza ono do ukształtowania scalonego świata i zespolenia całej ludzkości.
Jednostka bowiem nie może osiągnąć ludzkiego przeznaczenia tylko dla samej
siebie pomijając drugich. Winna ona budować jedność swojego świata z drugimi
i dla drugich141.
Przeznaczenie człowieka jako bytu otwartego na życie społeczne
wykracza jednakże poza rzeczywistość ziemską, zmierzając do wspólnoty z
Bogiem. Ze względu na wspólne pochodzenie wynikające ze stworzenia istnieje
tylko jeden plan Boży dla każdej istoty ludzkiej, wyrażający się w Bogu, jako
ostatecznym celu życia społecznego każdego człowieka. Stąd nie powinien on
zamykać się na rzeczywistość pozaziemską. Antropologia chrześcijańska
przeciwstawia się obecnie często występującemu takiemu zjawisku, a mającemu
138
Kongregacja do Spraw Wychowania Katolickiego, Nauczanie społeczne Kościoła, Wrocław 1992, s.
69.
139 A.
Zwoliński, dz. cyt., s. 17.
Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, dz. cyt. s. 114.
141 W. Pannenberg, Kim jest człowiek? Paris 1978, s. 97.
140 S.
32
swe korzenie tak w marksistowskim, jak i liberalistycznym rozumieniu
człowieka. Widzi ona w nim niebezpieczny redukcjonizm oraz zafałszowanie
rzeczywistości ludzkiej142.
Otwierając się na innych, wraz z nimi, każdy winien czynnie kształtować
świat, w jakim żyje. Podlegając wydarzeniom historycznym może wpływać na
niego poprzez swą twórczą postawę i przez swoje odpowiedzialne działanie.
Dzięki swej twórczej mocy buduje on świat kultury, tworząc go i rozwijając.
Rozwija przy tym samego siebie, w oparciu o tkwiące w nim możliwości.
Przemieniając świat i służąc ludziom, doskonali i rozwija samego siebie (KDK
57)143.
W rozwijaniu ludzkich możliwości, jednostkę wspomaga niewątpliwie
społeczność. Niemniej jednak, jej osobowa godność domaga się doskonalenia się
osobistego, ze świadomego i wolnego wyboru. Dzieje się tak, gdy podejmuje ona
wszystkie możliwe środki, a zatem „poznanie siebie, praktykowanie ascezy
odpowiedniej do spotykanych sytuacji, posłuszeństwo przykazaniom Bożym,
ćwiczenie się w cnotach moralnych i wierność modlitwie”144.
Dla Katechizmu „społeczność jest nieodzowna do urzeczywistniania
powołania każdego”. Nie deprecjonuje jednak przez to człowieka jako
jednostki145. Osoba ludzka ma zawsze pierwszeństwo przed społecznością.
Stanowisko takie jest zgodne z nauczaniem Jana Pawła II, który podkreśla, że
„człowiek jest pierwszą drogą, po której winien kroczyć Kościół w wypełnianiu
swojego posłannictwa, jest pierwszą i podstawową drogą Kościoła”146.
Jakkolwiek w aspekcie istnienia jest człowiek bytem samym dla siebie, to
jednak w aspekcie działania jest uzależniony od innych ludzi. Tak też postrzega
go Katechizm, przestrzegając przed pojmowaniem go wyłącznie w perspektywie
142
KKK 2425.
J. Bajda, Biblijna koncepcja powołania chrześcijańskiego w genezie Konstytucji dogmatycznej o
Kościele, Analecta Cracoviensia 2(1970) 227-248.
144 KKK 2340.
145 KKK 1886.
146 RH 14.
143
33
jego społecznych uwikłań, czy też jednostkowej autonomii. Osobowa
niepowtarzalność człowieka realizuje się najczęściej pomiędzy zależnością od
wspólnoty, a indywidualną wolnością147.
Kluczem do właściwego zrozumienia relacji międzyosobowych w ramach
życia społecznego jest właściwie pojęta kategoria uczestnictwa, pisze J. Nagórny.
Pojęcie to wiąże on z faktem społecznego wymiaru ludzkiej egzystencji, a
szczególnie z faktem „działania wespół z innymi” czy też „współdziałania”148.
Katechizm natomiast dostrzega w uczestnictwie obowiązek nierozłącznie
związany z godnością osoby ludzkiej, definiując je jako „dobrowolne i
szlachetne zaangażowanie w wymianę społeczną”149.
Kategorią uczestnictwa zajmuje się K. Wojtyła. Wskazuje on na dwie
fundamentalne zasady, na których ono się opiera. Jest to zasada solidarności i
zasada sprzeciwu. Według niego spojrzenie na relację osoby i społeczności od
strony społeczności, wskazuje na potrzebę solidarności. Natomiast spojrzenie od
strony osoby, która przecież posiada fundamentalne prawo do wolności i
autonomii, rodzi niejednokrotnie zasadę sprzeciwu150.
Należy uznać fakt, że człowiek jest wartością samą w sobie i nie może być
sprowadzany do roli narzędzia. W społecznym zaangażowaniu nie powinno
jedynie chodzić o dobra tego świata, lecz nade wszystko o dobro osoby ludzkiej.
Dlatego Katechizm daje wskazania dotyczące wzajemnego stosunku osoby i
społeczeństwa. Stąd konieczne jest poszanowanie zasady solidarności, która jest
owocem miłości. „Miłość bowiem ożywia i wspiera czynną solidarność,
wrażliwą na całokształt potrzeb istoty ludzkiej”151. W życiu społecznym należy
więc położyć nacisk na jej tworzenie. Nie można tej dziedziny życia odrywać od
jej boskiego źródła miłości. To właśnie ona gwarantuje pełną możliwość
147 F.
Kampka, Katolicka nauka społeczna, w: Być chrześcijaninem dziś, Lublin 1994, s. 401.
J. Nagórny, Teologicznomoralne podstawy uczestnictwa chrześcijan w życiu społecznym, art. cyt., s.
108.
149 KKK 1913.
150 K. Wojtyła, Osoba i czyn, dz. cyt., ss. 323-326.
151 ChL 41.
148
34
realizacji tego, co jest więzią solidarności, czyli międzyludzkiego braterstwa.
Dopiero wówczas możliwe jest prawdziwe współdziałanie wszystkich, na rzecz
dobra wspólnego, uczy Pius XI, kiedy poszczególnych członków społeczności
przenika do głębi świadomość, że są członkami jednej wielkiej rodziny i dziećmi
jednego Ojca z niebios152. Takie pojmowanie członkostwa w społeczności
określa zasada solidarności, którą często nazywa się także „przyjaźnią” lub
„miłością społeczną”, a która jest bezpośrednim wymogiem braterstwa ludzkiego
i zarazem chrześcijańskiego153.
Powołując się na Piusa XII, Katechizm Kościoła Katolickiego podkreśla,
że „pierwszy błąd, przynoszący obecnie wielkie i powszechne szkody, polega na
zapomnieniu o istnieniu węzłów wzajemnej solidarności i miłości między
ludźmi, na które jako na konieczność wskazuje wspólne pochodzenie wszystkich
i równość duchowej natury takiej samej u wszystkich, niezależnie od
przynależności narodowej, a które są nakazane faktem ofiary złożonej na ołtarzu
krzyża Ojcu przedwiecznemu przez Chrystusa Pana, dla odkupienia skażonej
grzechem ludzkości”154.
„Solidarność”, jak tego chce P. Nitecki, oznacza zgodność w
postępowaniu i dążeniach, jednomyślność oraz wzajemne wspieranie się. Będąc
bezpośrednim wymogiem braterstwa ludzkiego i nadprzyrodzonego, należy ona
do istoty życia chrześcijańskiego. W Objawieniu Bożym, które dostarcza
dowodów solidarności Boga i człowieka, znajduje swe głębokie uzasadnienie.
Zatem, istotą tak rozumianej solidarności jest, zgodne z Bogiem i innymi ludźmi,
dążenie człowieka do budowy Królestwa Bożego, humanizacji życia i zbawienia
wiecznego155.
152 QA
96.
SRS 38-40; por. CA 10; KKK 1939.
154 KKK 1939; por. Pius XII, Encyklika "Summi Pontificatus", w: Dokumenty nauki społecznej
Kościoła, Rzym-Lublin 1987, t.I, nr 21.
155 P. Nitecki, Idea solidarności w nauczaniu Jana Pawła II, Chrześcijanin w świecie 21(1989) nr 1(184),
s. 4.
153
35
Najpełniejszym wyrazem solidarności Boga z ludźmi jest Wcielenie Syna
Bożego. Ziemskie życie Jezusa ukazuje w całej pełni, czym jest chrześcijańska
solidarność, wyrastająca z miłości i poświęcenia dla innych. Jan Paweł II
dostrzega w niej wspaniałą nowinę tego, że Bóg jest solidarny z człowiekiem aż
do śmierci swego Syna na krzyżu. Chrystus wiąże ze sobą całą ludzkość,
nadprzyrodzoną solidarnością w jedną rodzinę156. Rodziną tą jest Kościół, w
którym realizuje się solidarność w Niego wierzących. Podstawowym zaś jej
elementem jest wspólnota wiary, nadziei i miłości. Z wiary i nadziei człowiek
czerpie siłę do realizacji niełatwych zasad miłości, będącej podstawą
chrześcijańskiej solidarności157.
Katechizm dostrzega eschatologiczną solidarność. Wykracza ona bowiem
poza dobra materialne. Nie oznacza to, że Kościół szerząc duchowe dobra wiary,
nie sprzyja nadto rozwojowi dóbr ziemskich. Otwiera często przed nim nowe
drogi. W ten sposób potwierdzają się na przestrzeni wieków słowa Pana:
„Starajcie się naprzód o Królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko
będzie wam dodane (Mt 6,33)”158.
d. Człowiek podmiotem urządzeń społecznych
Podstawowym warunkiem uczestnictwa jest uznanie podmiotowości
osoby ludzkiej. Zwraca na to uwagę Vaticanum II ucząc, iż człowiek jako
powołany do życia społecznego jest podmiotem społecznych praw i
obowiązków, „podmiotem... wszystkich urządzeń społecznych” (KDK 25).
Będąc podmiotem wszystkich społecznych urządzeń, otwiera się człowiek
na uczestnictwo w życiu społecznym, jak tego chce Pius XI 159, szczególnie przez
dwie cnoty, a mianowicie miłość i sprawiedliwość społeczną. Miłość stanowi
Jan Paweł II, Nadprzyrodzona solidarność całej rodziny ludzkiej. Do wiernych Sumatry,
L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 10(1989) nr 12(118), s. 20.
157 Jan Paweł II, Nadzieja i solidarność. Spotkanie z rolnikami i górnikami w Oruro, L'Osservatore
Romano (wydanie polskie) 9(1988) nr 5(90), s. 24.
158 KKK 1942.
159 QA 11.
156
36
największe przykazanie społeczne. Szanuje drugiego i jego prawa. Wymaga
praktykowania sprawiedliwości, do czego jedynie ona sama uzdalnia. Jest
natchnieniem dla życia będącego darem z siebie160. Sprawiedliwość społeczna
natomiast jest urzeczywistnieniem warunków pozwalających jednostce lub
społeczności na osiągnięcie tego, co się im słusznie należy161. Stąd też
„poszczególni ludzie powinni uważać swojego bliźniego, bez żadnego wyjątku
za drugiego siebie, zwracając przede wszystkim uwagę na zachowanie jego życia
i środki do godnego jego prowadzenia”162.
Miłość społeczna stanowi fundamentalne prawo całego porządku
społecznego163. W swym aspekcie negatywnym każe oderwać się od wszelkich
zamysłów i działań godzących w dobro wspólne, natomiast w aspekcie
pozytywnym domaga się daleko idących ofiar, w miarę rzeczywistych potrzeb i
możliwości ich świadczenia ze strony członków społeczności. Niekiedy nawet
zobowiązuje do ofiary z najwyższych dóbr doczesnych, z życiem włącznie, kiedy
wyższe dobro wspólne tego niezbędnie potrzebuje164.
Omawiając kwestię wzajemnej relacji miłości do sprawiedliwości
społecznej, Kościół domaga się, by były one „zasadą kierującą” 165, gdyż jej brak
dotkliwie odczuwa współczesny człowiek. Sprawiedliwość winna go przenikać,
jak również wszystkie jego ziemskie instytucje, natomiast miłość stać się
powinna
duszą
tego
porządku.
Miłość
nie
może
bowiem
zastąpić
sprawiedliwości w przypadku pogwałcenia jej ścisłych wymagań, ale z drugiej
strony nawet wtedy, gdy człowiek otrzymał wszystko, co mu się ze
sprawiedliwości słusznie należało, pozostaje jeszcze szerokie pole do działania
160
KKK 1889.
KKK 1928.
162 KKK 1931.
163 Jan Paweł II, Spór z człowiekiem o człowieka, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 3(1982) nr
9(33), s. 24.
164 Por. J. Kowalski, Znamiona godności człowieka, w: Poznać człowieka w Chrystusie, Częstochowa
1983, ss. 155-158.
165 KKK 1912.
161
37
miłości166. Miłość i sprawiedliwość otwierają więc człowieka najpełniej na życie
społeczne.
Solidarność jest określeniem moralnych konsekwencji, wynikających z
wzajemnej odpowiedzialności jednych za drugich167. Jako zasada gwarantuje ona
podwójne odniesienie. Przebiega od jednostki ku społeczności i przypomina
powinność społeczeństwa wobec jednostki168. Słabość ludzka sprawia, że między
ideałem solidarności a życiem codziennym, pozostaje zawsze pewna różnica.
Gdyby jej nie było, już tu na ziemi istniałaby społeczność doskonała, doczesna,
ziemski raj. Niebo na ziemi jest jednak nieosiągalne. Jest to czysta iluzja,
utopia169.
Skoro człowiek jest istotą społeczną, budowanie życia społecznego winno
mieć za podstawę założenia moralne, których dominantą jest zasada solidarności
i wynikająca z niej współodpowiedzialność za wspólnotę, każdego jej członka.
Tak rozumiana jest ona „mocną i trwałą wolą angażowania się na rzecz dobra
wspólnego”170, służącego osobie ludzkiej i społeczeństwu. Poprzez nią można
skutecznie pokonać przyczyny hamujące pełny rozwój społeczeństwa, a
mianowicie żądzę zysku i pragnienie władzy za wszelką cenę171. To ona
kształtuje sprawiedliwe stosunki między pracodawcami a pracownikami,
rządzącymi a obywatelami, nadając im naturalną życzliwość, właściwą godności
osób ludzkich, troszczących się o sprawiedliwość i braterstwo”172.
Solidarność ludzka wypływająca ze społecznej natury człowieka,
konieczna jest mu w jego władaniu światem. W Bożym zamyśle, powołany jest
on do uczestnictwa w Opatrzności Bożej kierującej światem ludzi, zwierząt i
materii nieożywionej. Stworzony na obraz i podobieństwo Boga, z Jego woli
166
Por. QA 95.
1879.
168 KKK 2423.
169 KKK 2421; por. CA 3.
170 SRS 38.
171 Tamże.
172 KKK 2213; por. J. Mazurek, Prawa ludzi pracy w encyklice "Laborem exercens", w: Jan Paweł II,
Laborem exercens. Tekst i komentarze, Lublin 1986, ss. 167-183.
167 KKK
38
panuje nad innymi stworzeniami, które zostały powołane do istnienia ze względu
na niego i dla niego173. Powinno to być panowanie mądre i z miłością174 i to tak w
odniesieniu do świata materii, jak i do drugich. Stanowi ono bowiem o
„racjonalnym” charakterze ludzkiego bytowania. Z tego właśnie wynika jego
solidarna odpowiedzialność za świat powierzony mu przez Boga175.
J. Nagórny wyraża przekonanie, że zasada solidarności znajduje także
swoje dopełnienie w zasadzie solidarnego sprzeciwu. Nie jest on negacją
uczestnictwa, ale szukaniem swego miejsca we wspólnocie i pełnej
odpowiedzialności za nią. Jest to podstawowy sposób dla podkreślenia
podmiotowości każdego z członków wspólnoty176. W relacjach wewnątrzspołecznych jest to, jak uczy Jan Paweł II, droga samopotwierdzenia się
obywatela w duchu wolności. Natomiast na płaszczyźnie międzynarodowej jest
to zadanie jak najlepszego odkrywania i wykorzystania wolności danego kraju 177.
Solidarność i braterstwo z drugimi nie powinno jednak naruszać
podmiotowości jednostki, odbierając jej wolność działania i samodzielność
uczestniczenia w życiu społecznym. Chroni przed tym, oprócz solidarnego
sprzeciwu, zasada prymatu osoby przed społeczeństwem, wypracowana przez
Sobór Watykański II, a powtórzona przez Katechizm, że „osoba ludzka jest i
powinna być zasadą, podmiotem i celem wszystkich urządzeń społecznych
(KDK 25)178.
Właściwa realizacja zasady, że człowiek jest fundamentem, podmiotem i
celem działań społecznych jest podstawowym warunkiem funkcjonowania
poszczególnych jednostek, rodzin, państw i całej wspólnoty ludzkiej. Porządkuje
ona bowiem spojrzenie człowieka na człowieka w społeczeństwie. Podkreśla
173 CA 31.
174 RN
6.
175 KKK
373.
J. Nagórny, Teologicznomoralne podstawy uczestnictwa chrześcijan w życiu społecznym, art. cyt., s.
111.
177 SRS 44.
178 KKK 1881.
176
39
przy tym, że osoba jest „starsza” od społeczeństwa i w ten sposób jest zasadą
życia społecznego179. Stąd jej uprawnienia są istotniejsze od uprawnień
społeczności. Natomiast uczestniczy ona w życiu społecznym, dla zdobycia
przez współpracę z innymi wartości nieosiągalnych w odosobnieniu180.
Stwierdzenie, iż „osoba ludzka jest i powinna być zasadą... i celem
wszystkich urządzeń społecznych”, należy przyjąć jako zasadę rządzącą całym
życiem społecznym. Toteż społeczność przez swoją działalność nie może
naruszać uprawnień osoby. Jej wyższość nad społecznością wypływa z godności,
jaką ona posiada od chwili poczęcia. Jest to godność dziecka Bożego181.
Przekonuje o tym Katechizm, stwierdzając, iż „poszanowanie osoby ludzkiej
pociąga za sobą poszanowanie praw, które wypływają z jej godności, jako
stworzenia. Prawa te są uprzednie w stosunku do społeczności i powinny być
przez społeczność uznane. Są podstawą prawowitości wszelkiej władzy;
lekceważąc je lub odrzucając ich uznanie w prawodawstwie pozytywnym,
społeczeństwo podważa swoją własną prawowitość moralną”182.
Być zasadą i celem wszystkich urządzeń społecznych, znaczy to, że każda
wspólna wartość winna być zorientowana na wszystkich uczestników życia
społecznego, służąc „całemu człowiekowi i każdemu człowiekowi”, pisze Paweł
VI183. Nie może on być nigdy traktowany jako środek dla realizacji tych wartości.
Jest on bowiem ich twórcą i celem. Często zdarza się jednak, iż jest on tak
traktowany. Stanowczo sprzeciwia się tej praktyce Katechizm, gdy stwierdza, że
„zamiana środków i celów, która prowadzi do nadania wartości celu
ostatecznego temu, co jest jedynie środkiem do jego osiągnięcia, lub do
traktowania osób jako zwykłych środków ze względu na jakiś cel, rodzi
niesprawiedliwe struktury, które utrudniają albo praktycznie uniemożliwiają
Tamże.
W. Piwowarski, Zasada pomocniczości w encyklice Pacem in terris, Roczniki TeologicznoKanoniczne 12(1965) nr 3, s. 83.
181 Por. PT 65.
182 KKK 1930.
183 PP 14.
179
180
40
prowadzenie życia chrześcijańskiego, zgodnego z przykazaniami Boskiego
Prawodawcy”184.
Jako cel życia społecznego, człowiek najpełniej realizuje swe aspiracje i
życiowe powołanie, uczestnicząc w nim. Tym samym tworzy on wraz z innymi
wartości ogólnoludzkie. Dzięki temu doskonali swą osobowość. Toteż wszelkie
urządzenia społeczne winny mu w tym specyficznie ludzkim zadaniu
dopomagać. Aby tak stać się mogło należy umożliwić jak największej liczbie
osób uczestnictwo w życiu społecznym, zachęcając je do tworzenia zrzeszeń i
instytucji wybieralnych, jak to zauważa Jan XXIII, „dla celów gospodarczych i
społecznych, kulturalnych i rozrywkowych, sportowych, zawodowych i
politycznych.
Są
to
społeczności
albo
o
zasięgu
krajowym,
albo
międzynarodowym”185. Taka socjalizacja jest także wyrazem naturalnego dążenia
ludzi do zrzeszania się, dla osiągnięcia celów, które przerastają ich indywidualne
możliwości. Rozwija ona zdolności osoby, a zwłaszcza zmysł inicjatywy i
odpowiedzialności. Pomaga w zagwarantowaniu jej praw186.
Socjalizacja dopomaga człowiekowi w realizacji jego życiowego
powołania, jak również w osiągnięciu jego życiowych celów. Każdy człowiek
potrzebuje od innych ludzi pomocy, jako istota z natury społeczna. Z tego jednak
nie wynika, że jest on istotą społeczną, gdyż potrzebuje pomocy. Dlatego
potrzebuje on pomocy drugich, gdyż jest istotą społeczną187.
Sobór Watykański II z naciskiem podkreśla, że tak rozumiana socjalizacja
rodzi właściwy postęp społeczny i ekonomiczny, przy czym powinien on być
zawsze w służbie człowieka. Winien zatem uwzględniać nie tylko potrzeby
materialne człowieka, ale także te, które dotyczą jego życia umysłowego,
moralnego, duchowego i religijnego. Wprawdzie życie ekonomiczne rządzi się
własnymi prawami, to winno ono jednak dokonywać się zawsze w ramach
184
KKK 1887.
MM 60.
186 KKK 1882; por. MM 60; KDK 25; CA 12.
187 W. Piwowarski, ABC Katolickiej nauki społecznej, dz. cyt., s. 58.
185
41
porządku moralnego (KDK 63-65)188. Toteż nie można życia gospodarczego
pozostawić jego własnemu biegowi. Wcześniej czy później podporządkowuje
ono sobie w tej sytuacji człowieka, któremu ma służyć.
Człowiek nie może stać się niewolnikiem struktur społecznych. Nie może
też zrezygnować z pełni swego człowieczeństwa. Myśl tę uwypukla Jan Paweł II,
gdy pisze, że „sam postęp ekonomiczny z tym wszystkim, co należy do jego
tylko własnej prawidłowości, winien stale być planowany i realizowany w
perspektywie powszechnego i solidarnego rozwoju poszczególnych ludzi i
narodów... Jedno jest pewne: u podstaw tej gigantycznej dziedziny należy
przyjąć, ustalić i pogłębić poczucie odpowiedzialności moralnej, którą musi
podejmować człowiek. Zawsze człowiek”189.
Każdemu człowiekowi przysługuje wieloaspektowa pomoc ze strony
społeczności. Katechizm zwraca uwagę, że nie powinna ona być zbyt daleko
posunięta. W tym przypadku istnieje bowiem zagrożenie dla ludzkiej wolności i
inicjatywy. „Społeczność wyższego rzędu nie powinna ingerować w wewnętrzne
sprawy społeczności niższego rzędu, pozbawiając ją kompetencji, lecz raczej
powinna wspierać ją w razie konieczności i pomóc w koordynacji jej działań z
działaniami innych grup społecznych, dla dobra wspólnego”190.
Katechizm ostrzega przed chęcią zbytniego zastępowania obywateli przez
władzę państwową w tych dziedzinach, za które mogą oni sami wziąć
odpowiedzialność. Żadne bowiem racje nie usprawiedliwiają odbierania szansy
samodzielnego działania jednostkom oraz grupom społecznym.
Odwołując się do zasady pomocniczości Kościół sprzeciwia się wszelkim
formom kolektywizmu. „Wyznacza ona bowiem granice interwencji państwa.
Zmierza do zharmonizowania relacji między jednostkami i społecznościami.
Por. J. Schotte, Prawa człowieka w encyklice "Laborem exercens", L'Osservatore Romano (wydanie
polskie) 2(1981) nr 9(21), ss. 9-10.
189 RH 16.
190 KKK 1883; CA 48.
188
42
Dąży do ustanowienia prawdziwego porządku międzynarodowego”191. Tym
samym normuje ona nie tylko stosunki społeczne pomiędzy społecznością a
osobą ludzką, ale także pomiędzy większymi i mniejszymi społecznościami192.
E. Corecco jest jednak zdania, że nie można lekceważyć faktu, iż w
nowoczesnym społeczeństwie przemysłowym, ograniczony interwencjonizm
państwa jest obywatelom niezbędny do racjonalnego i celowego kształtowania
swego życia. W szczególności dotyczy to osób, które z różnych przyczyn mają
mniejsze możliwości efektywnej troski o własne dobro, a więc ludzi „trzeciego
wieku”, chorych, upośledzonych.
Zasada pomocniczości może i powinna być urzeczywistniana na
wszystkich poziomach życia społecznego człowieka. Jej urzeczywistnianie w
rodzinie oznacza postawę wzajemnego szacunku, gwarancję koniecznej
autonomii, a także stworzenie przestrzeni do samowychowania193. W życiu
państwowym, m.in. w kulturze, służy ona ochronie niezależności jej twórców i
odbiorców.
W
stosunkach
międzynarodowych
zasada
pomocniczości
urzeczywistnia się nie tylko w ochronie interesów państw słabszych czy mniej
rozwiniętych, ale przede wszystkim na wspieraniu ich własnych wysiłków,
mających na celu przezwyciężenie własnej słabości194.
Skoro człowiek jest pierwszą i podstawową wartością w całym systemie
każdej cywilizacji, winien on być także „zasadą, podmiotem i celem”, wszelkich
programów i organizacji życia społecznego, tak w sferze nauki i kultury, jak i w
życiu gospodarczym i państwowym195. Nie może on bezwiednie podlegać
wpływom procesów gospodarczych i politycznych. To one są mu podległe i
podporządkowane196.
191
KKK 1885.
W. Piwowarski, Zasada pomocniczości w encyklice Pacem in terris, art. cyt., s. 82.
193 J. L. Lorda, Moralność – sztuka życia, Warszawa-Ząbki 1999, s. 197.
194 Por. E. Corecco, Od pomocniczości do wspólnoty, Communio 13(1993) nr 2(74), ss. 45-61.
195 Jan Paweł II w Irlandii i Stanach Zjednoczonych, Warszawa 1981, s. 276.
196 Tenże, Budowanie nowego społeczeństwa, L' Osservatore Romano (wydanie polskie) 9(1988) nr
6(103), s. 10.
192
43
Życie społeczne, u podstaw którego leży społeczna natura człowieka,
winno przede wszystkim służyć jemu samemu. Stąd „niektóre społeczności, takie
jak rodzina i państwo, odpowiadają bardziej bezpośrednio naturze człowieka. Są
dla niego konieczne”197. Bardziej służą one jego godności Szczególnie rodzina,
jako podstawowa komórka społeczna, wynikająca z dwoistości ludzkiej natury
zamkniętej w mężczyźnie i kobiecie i mająca swój początek w Bogu.
Ponieważ człowiek jest powołany do życia społecznego, dąży on niejako
spontanicznie do zrzeszania się, dla osiągnięcia celów, które przerastają
indywidualne możliwości poszczególnej jednostki. Taka socjalizacja „rozwija
zdolności osoby, a zwłaszcza zmysł inicjatywy i odpowiedzialności” 198. Tym
bardziej, że człowiek nie jest samowystarczalny, zwłaszcza obecnie. Najbardziej
ujawnia się to w sferze ekonomiczno-biologicznej. Podobnie rzecz się ma na
płaszczyźnie umysłowo-duchowej, gdzie zachodzi konieczność wzbogacania się
dorobkiem innych ludzi. Nie można pominąć tej konieczności przy rozwoju
życia uczuciowego. Może się ono prawidłowo rozwijać jedynie w kręgu
społeczności.
Człowiek nie może zrealizować siebie i swego własnego, osobowego
dobra inaczej, jak tylko przez dobro społeczne. Jest on niejako „skazany” jest na
życie wspólnotowe. Dzięki temu staje się on „dziedzicem” wszelkich ziemskich
dóbr. Otrzymuje również „talenty”, które wzbogacają jego osobową tożsamość i
których owoce powinien pomnażać. „Słusznie więc każdy człowiek jest
zobowiązany do poświęcania się na rzecz wspólnot, do których należy, i do
szacunku wobec władz troszczących się o dobro wspólne”199.
Wspólnoty ludzkie oparte na dialogu, porozumieniu i współpracy,
stwarzają człowiekowi optymalne warunki dla jego wszechstronnej aktywności i
rozwoju. Dziecko jest zdane na pomoc swojej rodziny. Dorastający człowiek
197
KKK 1882.
198Tamże.
199
KKK 1880; por. Łk 19,13.15.
44
potrzebuje pomocy wielu osób, zanim zajmie swoje miejsce w społeczeństwie.
Dorosły potrzebuje podstawowych warunków, niezbędnych do realizowania
swoich życiowych celów. Przed każdym zaś stawia Bóg określone cele i zadania.
Pozbawiony pomocy swej społeczności człowiek, obowiązków tych może nie
zrealizować, stąd „jest ona nieodzowna do urzeczywistniania powołania
ludzkiego”200.
S. Olejnik zauważa, że człowiek w społeczności ludzkiej lepiej poznaje,
konkretniej dąży, owocniej działa, a przez to buduje i kształtuje swoje
człowieczeństwo, realizując w ten sposób swe życiowe powołanie201. Łącząc się
z innymi wspomaga swój własny rozwój. Nie może jednak poprawnie rozwijać
swego człowieczeństwa i realizować ludzkiego powołania gdy żyje bez drugich,
nie służy im, nie tworzy z nimi jednego, współdziałającego w miłości
organizmu202.
Jednakże społeczność nie istnieje tylko z uwagi na korzyść, jakiej jeden
oczekuje od drugiego, zauważa J. Krucina, zastanawiając się nad problematyką
społeczną podnoszoną przez Katechizm. W ludzkiej naturze tkwią bowiem
poważniejsze racje. To prawda, że człowiek nosi w sobie zadatki, których bez
więzi społecznych nigdy nie mógłby rozwinąć. Ale także nie mógłby tego
uczynić bez więzi moralnych. Zatem z pewną wrodzonością, szukając wsparcia
moralnego, kieruje się on ku wspólnocie, ta zaś ku jednostce203.
Kościół w swoim nauczaniu z troską wzywa każdego człowieka do
realizacji swego społecznego powołania. Obdarzając go społecznym zaufaniem,
daje mu konkretne wskazówki dotyczące doskonałości na płaszczyźnie życia
społecznego. Są to normy dotyczące sprawiedliwości, miłosierdzia, miłości, praw
i obowiązków człowieka, pomocy ubogim i obrony godności ludzkiej.
200
KKK 1886.
Olejnik, Dar. Wezwanie. Odpowiedź. Teologia moralna, Warszawa 1988, t.II, s. 30.
202 J. Charytański, Spotkanie z Bogiem w prawdzie, Warszawa 1992, s. 190.
203 J. Krucina, Społeczna nauka Kościoła, w: Katechizm Kościoła Katolickiego. Wprowadzenie, Lublin
1995, s. 208.
201 S.
45
PRAWA CZŁOWIEKA
46
1. ŹRÓDŁA NIEZBYWALNYCH UPRAWNIEŃ OSOBY LUDZKIEJ
„Człowiek jest pierwszą i podstawową drogą Kościoła” – głosi papież Jan
Paweł II w encyklice „Redemptor hominis”204. Jest on przez Kościół ujmowany w
całej prawdzie swego życia indywidualnego i społecznego. Jego godność i równość,
wartości wypływające z daru wolności, ulegają wielorakim zagrożeniom, stąd Kościół,
do którego misji należy czuwanie nad poszanowaniem godności osoby ludzkiej,
przejawia szczególną aktywność na polu ochraniania i popierania praw człowieka.
Człowiek otrzymał od Boga prawo bycia Jego dzieckiem, stąd jego niepowtarzalna
godność. Z tego prawa wypływają z absolutną koniecznością wszystkie inne, które
dopomagają mu w pełnym rozwoju jego osobowości, samoświadomości i kultury.
Przez prawa człowieka należy rozumieć specyficzną kategorię praw
podmiotowych, opartych na prawie-normie, które przysługują człowiekowi na
płaszczyźnie publiczno-prawnej. Umożliwiają one podejmowanie decyzji, ich
realizację oraz możliwość domagania się określonych zobowiązań od innych
podmiotów.
Ich
pierwszą
charakterystyczną
cechą
jest
korelacja
między
uprawnieniami a obowiązkami, które służą realizacji tych uprawnień. Należy przy tym
zaznaczyć, że uprawnienia są wcześniejsze, a obowiązki wtórne, zarówno logicznie,
jak i prawnie. Nie uprawnienia bowiem służą realizacji obowiązków, ale obowiązki
realizacji uprawnień205.
Idea praw człowieka przechodziła długą ewolucję w ciągu wieków. Pojawiała
się w koncepcjach prawa naturalnego, w myśli teologicznej i kierunkach
humanistycznych. Formułowano ją w sposób bardziej bezpośredni, w różnych
deklaracjach i aktach normatywnych. Jako efekt tych wysiłków pojawił się
międzynarodowy kodeks praw człowieka, a wraz z nim szczegółowe akty normatywne
i konwencje, jak choćby Międzynarodowe Pakty Praw Człowieka ONZ z 1966 roku
204
205
RH 14.
H. Waśkiewicz, Prawa człowieka. Pojęcie, historia, Chrześcijanin w świecie 10(1978), nr 63-64, s. 22.
47
(tj. Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Pakt Praw Gospodarczych,
Społecznych i Kulturalnych).
Mimo procesu uniwersalizacji praw człowieka nie ma ich jednolitego
rozumienia. Zgodność w tej sprawie sprowadza się jedynie do szaty słownej i
różnorakich oświadczeń. U podstaw różnego rozumienia praw człowieka leżą bowiem
odmienne filozofie społeczne, odmienne koncepcje wolności, równości, państwa i jego
roli w urzeczywistnianiu praw człowieka.
Na tym tle rodzi się pytanie o stanowisko Kościoła wobec praw człowieka, o
sposób rozumienia i wyjaśniania tychże praw. Fakt, że nauka społeczna Kościoła
opiera się na ewangelicznej wizji człowieka sugeruje, że ujmowanie praw człowieka
przez Kościół posiada swą własną specyfikę. Jej wyjaśnieniem zajmuje się niniejszy
rozdział.
Godność osoby ludzkiej, obdarzonej życiem duchowym i mającej prawo do
niego, należy uznać za fundamentalne źródło praw człowieka. Przez swe
człowieczeństwo jest on równy wszystkim innym ludziom. Pociąga to za sobą
poszanowanie praw, które wypływają z tej godności, jako stworzenia Bożego. Są one
uprzednie w stosunku do społeczności. Powinny zatem być przez nią uznane. Są one
podstawą moralnej prawowitości wszelkiej władzy. Lekceważąc je lub odrzucając ich
uznanie w prawodawstwie pozytywnym, społeczeństwo podważa swoją prawowitość
moralną206. Dotyczy to w szczególności praw i swobód obywatelskich, niezależnych
od pochodzenia człowieka, jego rasy, płci, przynależności narodowej, wyznaniowej
czy politycznej.
Podstawowe prawa człowieka są wpisane w jego naturę. Stąd przysługują one
każdemu człowiekowi. Nie są one darem ze strony innych podmiotów, lecz samej jego
natury, a ostatecznie Boga, Stwórcy ludzkiej natury207. Bóg jest więc ostatecznym ich
źródłem208. Bóg jest tym, który wpisuje w sumienie człowieka prawa obowiązujące go
do ich poszanowania, na wszelki sposób. Co więcej, On sam jest gwarantem tych
206
KKK 1930.
1.
208 VS 42.
207 PT
48
wszystkich praw człowieka209. Jako wrodzone, cieszą się przywilejem niezbywalności
i trwałości. Wykazują tym samym charakter dynamiczny210.
Sobór Watykański II (KDK 27) kreśli szeroki zakres praw człowieka. Stoi na
stanowisku, że rozciągają się one na wszystko, czego wymaga jego ludzka natura i
godność. Zakres przysługujących mu praw winien być taki, by umożliwiły mu one
prowadzenie życia godnego człowieka. A ponieważ żadne ustawodawstwo nie jest w
stanie usunąć niepokojów, uprzedzeń oraz postaw egoizmu i pychy, które stoją na
przeszkodzie w ich realizacji, Kościół apeluje o postawę miłości, która w każdym
dostrzega brata211.
Każdy człowiek, będąc we wszystkim równym wszystkim innym ludziom, ma
prawo do domagania się, aby traktowano go na równi z innymi. Stąd, wszelka
dyskryminacja rasowa, religijna i narodowa jest niezgodna z podstawowymi prawami
osoby ludzkiej, m.in. do życia duchowego. „Wszyscy ludzie, stworzeni na obraz
Jedynego Boga, obdarzeni taką samą rozumną duszą, mają tę samą naturę i to samo
pochodzenie. Wszyscy, odkupieni przez ofiarę Chrystusa, są wezwani do
uczestniczenia w tym samym Boskim szczęściu; wszyscy więc cieszą się równą
godnością”212 i tymi samymi prawami.
Równość każdego człowieka wobec innych, domaga się powszechnej równości
każdego wobec prawa. Każdy zatem jest zobowiązany do korzystania z nich w
odpowiedzialny sposób, dla zachowania życia i dla swego rozwoju, a także do
szanowania uprawnień innych, jakich domaga się dla siebie213. Istniejące w świecie
nierówności godzą więc w miliony mężczyzn i kobiet. Pozostają one w wyraźnej
sprzeczności z Ewangelią. Tymczasem, „równa godność osób wymaga, by zostały
wprowadzone bardziej ludzkie i sprawiedliwe warunki życia. Zbytnie nierówności
gospodarcze i społeczne wśród członków czy ludów jednej rodziny ludzkiej, wywołują
209
VS 43.
PT 2.
211 Por. KKK 1931; L. Kaczmarek, Godność i prawa człowieka w nauczaniu Jana Pawła II, Chrześcijanin w
świecie 13(1981) nr 5(101), s. 12.
212 KKK 1934.
213 Jan Paweł II, Nauczanie społeczne 1978-1979, Warszawa 1982, t. II, s. 54.
210
49
zgorszenie i sprzeciwiają się sprawiedliwości społecznej, równości, godności osoby
ludzkiej oraz pokojowi społecznemu i międzynarodowemu”214. Tym samym
podważają i ograniczają uprawnienie każdego do życia i do wielopłaszczyznowego
rozwoju.
Prawa człowieka mają charakter nie tylko indywidualny, ale także i może
przede wszystkim społeczny. Odnoszą się one do realizacji zaspokojenia jego
życiowych potrzeb. Jednocześnie „oddziałują pobudzająco i kierowniczo zarazem na
wszelkie sprawy dotyczące nauki, życia ekonomicznego, instytucji społecznych,
rozwoju i ustroju państwa, prawodawstwa oraz innych elementów składowych i
rozwojowych doczesnej wspólnoty ludzkiej”215. Mają one zatem charakter
niezbywalny, podstawowy, trwały i powszechny. Dotyczą uprawnień egzystencjalnorozwojowych, uprawnień wolnościowych oraz uprawnień społeczno-ekonomicznych.
214 KKK 1938; por. KDK 29.
215
KKK 1886.
50
2. UPRAWNIENIA EGZYSTENCJALNO-ROZWOJOWE
Pierwszą grupę praw człowieka w społecznym nauczaniu Kościoła, stanowią
prawa, które dotyczą zabezpieczenia ludzkiej egzystencji i osobowego rozwoju
człowieka. Wśród nich szczególnie miejsce zajmuje prawo do życia i rozwoju
biologicznego człowieka.
a. Prawo do życia i rozwoju biologicznego
Nauka społeczna Kościoła kładzie silny nacisk na prawo człowieka do życia216.
Wypływa ono zarówno z jego godności jak i społecznej natury. Jest ono darem Bożym
i najcenniejszym dobrem ziemskim. Jest ono „święte, ponieważ od samego początku
domaga się stwórczego działania Boga i pozostaje na zawsze w specjalnym
odniesieniu do Stwórcy, jedynego swego celu”. Ponieważ „sam Bóg jest Panem życia,
od jego początku aż do końca”, toteż nikt, w żadnej sytuacji, nie może rościć sobie
prawa do bezpośredniego jego niszczenia217.
Jako podstawowe dobro człowieka, życie stanowi wartość podstawową, zaś
prawo do niego stanowi fundament wszystkich innych praw, nazywanych w
prawodawstwie i w etyce społecznej uprawnieniami218. Obejmuje ono już nawet
uprawnienie do poczęcia, jak sądzą niektórzy, do urodzenia się, do troski o
zachowanie zdrowia i do rozwoju fizycznego aż do naturalnej śmierci. Jeśli się je
narusza, tym samym godzi się w cały ład moralny, służący zabezpieczeniu
nienaruszalnych dóbr człowieka219.
W imię prawa każdego człowieka do poczęcia, Kościół usilnie przeciwstawia
się środkom antykoncepcyjnym, które odrzucając otwarcie się na życie, fałszują
wewnętrzną prawdę miłości małżeńskiej220. Podstawowym błędem antykoncepcji,
KKK 2270; por. Jan Paweł II, Pierwszym prawem człowieka jest prawo do życia. Do parlamentarzystów w
Warszawie, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 12(1991) nr 6(133), s. 22.
217 KKK 2258.
218 Jean Paul II, France, que fais-tu de ton baptême? Tous les textes du voyage du Pape publiés par la
Conférence épiscopale française, Paris 1980, s. 10.
219 Jan Paweł II, Na polskiej ziemi, Watykan 1979, s. 214.
220 KKK 2370.
216
51
zdaniem H. P. Dunna, jest to, że rozdziela ona dwa zasadnicze elementy małżeńskiego
współżycia: dawanie życia i dawanie miłości. Te dwa elementy powinny być stale
obecne w życiu każdej pary małżeńskiej. Nie wolno więc przyjmować jednego z tych
aspektów, a odrzucać drugiego, ponieważ wypaczałoby to święty plan małżeńskiej
miłości i wypierałoby podstawowe, niepisane zobowiązania, jakie wchodzą w skład
kontraktu małżeńskiego221.
Człowiek posiada prawo do urodzenia się. Żadna społeczność nie może się
temu prawu przeciwstawiać przez unicestwienie go jeszcze w łonie matki. Toteż
Kościół w sposób należny temu zjawisku, potępia je jako będące bezpośrednim
naruszeniem prawa człowieka do życia222. Embrion jest bowiem osobą ludzką od
chwili poczęcia223 i jako taki ma prawo do życia. Zatem, złem moralnym jest każde
zamierzone przerwanie ciąży. Jest ono bowiem „głęboko sprzeczne z prawem
moralnym”224. Należy więc z największą troską i miłością chronić życie
nienarodzonego. Nic dziwnego, że Sobór Watykański II uważa przerwanie ciąży, na
równi z dzieciobójstwem za „okropne przestępstwa” (KDK 51). Myśl tę przejmuje
Katechizm225, cytując przy tym Kodeks Prawa Kanonicznego, przewidujący karę
ekskomuniki dla tych wszystkich, którzy formalnie współdziałają w przerywaniu
ciąży226.
Ponieważ od momentu poczęcia człowiekowi przynależą prawa osobowe, a
wśród nich niezbywalne prawo do życia227, „które stanowi element konstytutywny
społeczeństwa cywilnego i jego prawodawstwa”, wobec tego w chwili, gdy jakieś
prawo pozytywne pozbawia obrony pewną kategorię istot ludzkich, których ze swej
natury powinno bronić, państwo przez to samo neguje równość wszystkich wobec
prawa. Gdy nie używa ono swej władzy w służbie praw każdego obywatela, a w
H. P. Dunn, Etyka dla lekarzy, pielęgniarek i pacjentów, Tarnów 1997, s. 110.
Por. KKK 2271.
223 KKK 2274.
224 KKK 2271.
225 Tamże.
226 KKK 2272.
227 KKK 2270; por. DV 1.
221
222
52
szczególności tego, który jest najsłabszy, zagrożone są podstawy praworządności
państwa. Wyrazem szacunku i opieki należnej mającemu urodzić się dziecku,
począwszy od chwili jego poczęcia, powinny być przewidziane przez prawodawstwo
odpowiednie sankcje karne za każde dobrowolne pogwałcenie jego praw228.
Nic nie usprawiedliwia zamachu na życie dziecka poczętego. Sobór Watykański
II podaje racje za takim stanowiskiem. „Bóg jako Pan życia powierzył ludziom
wzniosłą posługę strzeżenia życia, którą człowiek powinien wypełnić w sposób godny
siebie” (KDK 51). Kościół jednak broni prawa do życia nienarodzonego nie tylko z
uwagi na majestat Stwórcy, który jest jego pierwszym Dawcą, ale równocześnie ze
względu na to, że stanowi ono podstawowe dobro człowieka229. Jeśli się je naruszy w
momencie, w którym poczyna się on jako człowiek pod sercem matki, godzi się
pośrednio w cały ład moralny, który służy zabezpieczeniu nienaruszalnych dóbr
człowieka230. Są to racje, dla których życie ludzkie od chwili poczęcia powinno być
szanowane i chronione w sposób absolutny231. Ochrona ta jest konieczna, gdyż dziecko
przed urodzeniem jest bezbronne i potrzebuje opieki. Powinna mu ją zapewnić przede
wszystkim jego matka, która w imię miłości macierzyńskiej jako pierwsza gwarantuje
swemu nienarodzonemu jeszcze dziecku prawo do życia232. Opieka ta wyraża się w
powstrzymywaniu się od używek szkodzących płodowi (alkohol, nikotyna, narkotyki).
Szkodliwego działania nikotyny na płód dowodzi M. Wilk w oparciu o bogatą
literaturę badawczą233.
Obowiązkiem państwa i jego władz natomiast, odnośnie troski o życie i zdrowie
dziecka poczętego, jest zadbanie o zapewnienie mu środków koniecznych do ich
ochrony. Chodzi o zapewnienie regularnych badań lekarskich oraz o odpowiednio
wyposażone szpitale i kliniki. Szczególną troską państwa i jego licznych agend winna
228
KKK 2273.
Jan Paweł II, Na polskiej ziemi, dz. cyt., s. 215.
230 Tamże, s. 214.
231 KKK 2270.
232 KKK 2378; por. A. Świerczek, Małżeństwo i rodzina wobec zagrożenia życia, w: Globalizacja. Życie i
zdrowie. Medycyna. Chrześcijanin wobec niektórych problemów moralnych, Kraków 2002, ss. 84-85.
233 Zob. M. Wilk, Zjawisko nikotynizmu jako problem pastoralny, Sosnowieckie Studia Teologiczne 2(1995)
163-172.
229
53
się cieszyć kobieta spodziewająca się dziecka234. Podkreśla to Jan Paweł II gdy pisze,
że trzeba, aby macierzyństwo kobiet, o którym stanowi zawsze „ów niepowtarzalny i
jedyny związek matki z dzieckiem i dziecka z matką... zostało zrozumiane jako
wystarczający tytuł do odpowiedniego wynagrodzenia, niezbędnego do utrzymania
rodziny w tej bardzo ważnej fazie jej egzystencji”235.
Kościół domaga się obrony integralności dziecka poczętego, troski o niego i
leczenia, gdy tego wymaga236. Stąd też dozwolona jest diagnostyka prenatalna, ale
jedynie taka, która służy leczeniu płodu i nie pociąga za sobą wyroku śmierci237.
Natomiast „wytwarzanie” embrionów ludzkich po to, by służyły manipulacjom
genetycznym i do „wytwarzania istot ludzkich o określonej płci lub innych wcześniej
ustalonych właściwościach” jest niemoralne i sprzeciwia się godności osoby
ludzkiej238.
Uznając podstawowe prawo człowieka do życia, państwo oraz społeczność
międzynarodowa powinny uznać także te prawa, które z niego wynikają. Dotyczą one
przede wszystkim zabezpieczenia ludzkiej egzystencji i jej biologicznego rozwoju239.
Stąd też, po urodzeniu dziecka obowiązek ustawicznej troski o jego zdrowie, rozwój
fizyczny i psychiczny posiada społeczność rodzinna, zawodowa, państwowa i
międzynarodowa. Należy jednak krytycznie ocenić brak wywiązywania się tych
społeczności z tego podstawowego obowiązku. Na szczególne potępienie zasługują
wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, eutanazja, samobójstwa240, okaleczenia,
tortury, nieludzkie warunki życia i pracy241.
Poszanowanie prawa do życia domaga się szczególnego szacunku dla osób,
których sprawność życiowa jest ograniczona lub osłabiona. Chorzy lub upośledzeni
234
Por. KKK 2237.
LR 17; por. Stolica Apostolska, Karta Praw Rodziny, Watykan 1983, art. 9b.
236 KKK 2274; DV I, 2.
237 KKK 2274-2275; DV I, 3 i 5.
238 KKK 2275; por. A. Laun, Współczesne zagadnienia teologii moralnej, Kraków 2002, ss. 387-398.
239 Por. J. Wróbel, Katechizm Kościoła Katolickiego o poszanowaniu życia ludzkiego, Ateneum Kapłańskie
87.124(1995) 44-56.
240 KKK 2259-2283.
241 KKK 2292-2298.
235
54
mają prawo do wsparcia ze strony innych, aby mogli w takiej mierze jakiej jest to
możliwe prowadzić normalne życie242. Niestety, świat współczesny daleki jest od
poszanowania godności ludzkiej osób ułomnych i chorych lub umierających. Brak
szacunku do osoby ludzkiej zrodził eutanazję, czyli tzw. bezbolesne zadanie śmierci243.
Kościół domaga się szacunku dla człowieka chorego. Podkreśla, że nawet jeśli
śmierć wydaje się być nieuchronną, zabiegi medyczne przysługujące choremu nie
powinny być przerwane. Choremu przysługuje bowiem prawo do opieki paliatywnej,
która według niego stanowi pierwszorzędną postać bezinteresownej miłości244.
Odmowa i zaprzestanie tzw. „uporczywej terapii” są usprawiedliwione moralnie w
wypadku, gdy zabiegi medyczne są nadzwyczajne, ryzykowne, kosztowne i
niewspółmierne do spodziewanych rezultatów. Jednak nie zawsze nieprzedłużanie
życia równa się z punktu widzenia moralnego zabójstwu i nieposzanowaniu prawa do
życia. Zaprzestanie terapii w sytuacji, którą fachowi i sumienni lekarze uznają za
beznadziejną, nie jest równoznaczne z uśmierceniem, lecz z dopuszczeniem śmierci.
Nie zmierza się bowiem w ten sposób do zadania choremu śmierci. Przyjmuje się
jedynie to, co nieuchronne, a mianowicie prawo do naturalnej śmierci245.
Poszanowanie dla życia biologicznego domaga się ze strony władz publicznych
zagwarantowania opieki lekarskiej i wypoczynku dla swych obywateli. Troską tą mają
być objęci zarówno ludzie młodzi, jak i starcy. Młodzi winni otrzymać staranną
profilaktykę zdrowotną. Dla starców zaś władza powinna zatroszczyć się o domy
spokojnej starości i opiekę246. Wiąże się to z obowiązkiem, jaki ciąży na władzy, bycia
stróżem fundamentalnego prawa i dobra każdego człowieka, jakim jest prawo do życia
i do rozwoju biologicznego.
Prawo do życia, stojąc na straży integralności psychofizycznej człowieka, nie
wyklucza jednakże transplantacji tkanek czy narządów ludzkich. Sukcesy medyczne w
242
KKK 2276.
KKK 2277.
244 KKK 2279.
245 KKK 2278.
246 KKK 2288.
243
55
tej dziedzinie, ukazują jednak potrzebę ich oceny etycznej. W konkretnych
przypadkach transplantacji nieco inaczej wygląda ocena moralna pobierania organów
pojedynczych człowieka, podwójnych lub takich, które mogą funkcjonować nawet po
naruszeniu nich integralności. Z punktu widzenia moralnego, narządy pojedyncze
można pobierać tylko po śmierci dawcy organu. Dotyczy to szczególnie serca i
wątroby. Oczywiście, rodzi to pewne, trudne z technicznego punktu widzenia
problemy. Niemniej jednak, żaden lekarz nie posiada prawa do zabicia człowieka, by
pobrać od niego narządy do przeszczepu, nawet gdyby tym samym miał przedłużyć
życie wielu innym osobom247.
Poważne
zastrzeżenia
budzą
eksperymenty
naukowe,
medyczne
lub
psychologiczne, dokonywane na osobach lub grupach ludzkich, o wyniku niepewnym,
mającym za zadanie weryfikowanie hipotez medycznych, a nie przyczyniające się do
leczenia choroby lub poprawy zdrowia publicznego248. W tej dziedzinie obowiązuje
podstawowe kryterium moralności, a mianowicie służba człowiekowi, „jego
niezbywalnym prawom, jego prawdziwemu i integralnemu dobru, zgodnie z planem i
wolą Boga”249.
Prawu do życia sprzeciwia się bandycki sposób osiągania partykularnych
celów, jakimi są uprowadzenia i branie zakładników. Wywierają one na ofiarach
niedopuszczalną presję, szczególnie gdy stosowane są tortury. Z punktu widzenia
moralności terroryzm godny jest potępienia. Jest bowiem fizycznym i psychicznym
znęcaniem się, najczęściej nad niewinnymi. Ma to miejsce gdy stosowany jest on jako
metoda walki politycznej. Rani on i zabija wszystkich bez różnicy. Takie zachowania,
polegające na użyciu przemocy fizycznej lub moralnej, w celu uzyskania zeznań,
ukarania winnych, zastraszenia przeciwników, zaspokojenia nienawiści, są sprzeczne z
obowiązkiem szacunku dla życia, zdrowia i integralności cielesnej człowieka 250. Z
KKK 2296; por. S. Kornas, Współczesne eksperymenty medyczne w ocenie etyki katolickiej, Częstochowa
1986, s. 196.
248 KKK 2292; por. K. Szczęsny, Godność człowieka jako zasadnicze kryterium oceny etycznej eksperymentu
medycznego, Sosnowieckie Studia Teologiczne 2(1995) 183-211.
249 KKK 2294.
250 KKK 2297.
247
56
torturami związane są często bezpośrednio zamierzone amputacje, okaleczenia ciała
lub sterylizacje osób niewinnych. Szczególnym okaleczeniem jest pozbawienie go
zdolności dawania nowego życia, czyli uczynienie go fizycznie bezpłodnym, co jest
sprzeczne z zasadami moralnymi251.
Prawo do życia i rozwoju biologicznego wiąże się z ich afirmacją. Toteż
Katechizm domaga się od każdego ustawicznej walki z tym, co takiej afirmacji nie
niesie. Zwraca przy tym uwagę na dwie ludzkie postawy, które nie sprzyjają
wypełnieniu obowiązku szacunku dla życia i zdrowia. Chodzi o zbrodniczy gniew i
nienawiść. Gniew jest pragnieniem odwetu, który jeśli „posuwa się do dobrowolnego
pragnienia zabójstwa lub ciężkiego zranienia bliźniego, stanowi poważne wykroczenie
przeciw miłości; jest grzechem śmiertelnym”252. Przed nim ostrzega Pismo święte.
„Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi” (Mt 5,22). Nienawiść zaś
niszczy pokój osobisty i społeczny. „Jest ona grzechem, gdy człowiek dobrowolnie
chce dla bliźniego zła. Nienawiść jest grzechem śmiertelnym, gdy dobrowolnie życzy
się bliźniemu poważnej szkody”253. Sprzeciwia się przy tym nauce Chrystusa
wzywającego: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was
prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5,44-45).
Tylko pokój ziemski, który „powstaje z miłości bliźniego jest figurą i skutkiem pokoju
Chrystusowego, spływającego od Boga Ojca” (KDK 78).
Prawu do życia zaprzecza wołający o pomstę do nieba, grzech zabójstwa
bezpośredniego i zamierzonego. Ciężką odpowiedzialność ponoszą za niego także ci,
którzy dobrowolnie współdziałają z zabójcą. Z powodu naruszenia więzi naturalnych
szczególnie odrażającym jest grzech dzieciobójstwa, bratobójstwa, zabójstwa
rodziców i współmałżonka254. Niektóre z nich, jak bratobójstwo potępia już Pismo
święte (Rdz 4,10). Dodaje przy tym, powołując się także na Objawienie Boże (Am
8,4-10), że skandaliczną niesprawiedliwością i ciężkim błędem jest zgoda jakiejś
Tamże.
KKK 2302.
253 KKK 2303.
254 KKK 2268; por. KDK 51.
251
252
57
społeczności na śmierć głodową, z braku troski o szukanie odpowiednich środków
zapobieżenia jej255.
Życie i zdrowie fizyczne są cennymi dobrami powierzonymi człowiekowi przez
Boga”256. Troska o zdrowie i życie obywateli wymaga pomocy nie tylko ze strony
państwa, ale także ze strony całego społeczeństwa, wszystkich jego stowarzyszeń.
Winny one zapewnić swym członkom takie warunki życiowe, które pozwalają
wzrastać i osiągać dojrzałość. Należy do nich troska o pożywienie, ubranie,
mieszkanie, świadczenia zdrowotne, elementarne wykształcenie, zatrudnienie i pomoc
społeczna257 oraz o życie w pokoju258.
Należy dodać, że od lat podnoszą się głosy przeciw karze śmierci, jako
sprzecznej z podstawowym prawem człowieka do życia. Wiele parlamentów świata
zniosło ją lub zawiesiło w imię obowiązku troski o życie człowieka259. Jan Paweł II
uczy, że „dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych przypadki kary
śmierci są bardzo rzadkie, a może już nie zdarzają się wcale”260. Wydaje się rzeczą
niemal pewną, że kara ta dla Jana Pawła II przestała być „absolutną koniecznością”261.
Wielu teologów uważa, że sformułowanie Jana Pawła II dąży do stopniowego uznania
jej przez Kościół za niezgodną z prawem człowieka do życia.
b. Prawo do życia w pokoju
Prawo do życia w pokoju najbardziej gwarantuje właściwy rozwój
psychofizyczny człowieka. Poszanowanie życia i rozwój życia ludzkiego domagają się
bowiem pokoju262. Oczywiście, że sam termin „pokój” jest terminem wieloznacznym.
Używa się go w odniesieniu człowieka do samego siebie. Jest to tzw. pokój
255
KKK 2260.
KKK 2288.
257 Tamże.
258 KKK 2288.
259 Por. W. Gubała, Socjologiczna strona problemu kary śmierci, w: "Evangelium vitae" Dobra Nowina o życiu
ludzkim, Kraków 1995, ss. 104-105.
260 EV 56; por. W. Kawecki, Dylematy moralne współczesnego człowieka, Warszawa 2003, s. 129-137.
261 W. Bołoz, Kara śmierci w świetle Katechizmu Kościoła Katolickiego, w: Życie w Chrystusie, Refleksje nad
nauczaniem Katechizmu, Opole 1995, s. 106.
262 KKK 2304.
256
58
wewnętrzny albo duchowy263. Używa się też tego pojęcia na oznaczenie stosunku
człowieka do Boga, mając na myśli jego uczestnictwo w pokoju Bożym lub pokoju
Chrystusa264. Wreszcie pojęcie pokoju obejmuje odniesienie człowieka do innych
jednostek i grup społecznych do siebie nawzajem. W tym ostatnim wypadku, chodzi o
pokój w stosunkach społecznych, czyli o pokój społeczny265.
Kościół nakłada na wszystkich ludzi dobrej woli i rządzących państwami
obowiązek na rzecz ochrony pokoju i unikania wojen. „Każdy obywatel i wszyscy
rządzący są zobowiązani do działania na rzecz unikania wojen. Obowiązek ten ciąży
na nich tak długo, podkreśla Sobór Watykański II, jak długo „będzie istniało
niebezpieczeństwo wojny, a równocześnie brakować będzie międzynarodowej władzy
posiadającej niezbędne kompetencje i wyposażonej w odpowiednią siłę” (KDK 79).
Kościelna nauka o pokoju i unikaniu wojny, jako możliwości wypełniania
obowiązku szacunku do życia stanowi streszczenie nauczania Pisma świętego (Iz
32,17; Kol 1,20-22) i Kościoła oraz teologów od św. Augustyna266 poczynając, a na
Vaticanum II kończąc. Dla Jana Pawła II nie jest możliwe budowanie pokoju na
płaszczyźnie międzynarodowej, jeśli dążenia poszczególnych narodów są rozbieżne,
często dwuznaczne, a niekiedy sprzeczne. W celu poprawy tej sytuacji, stworzone
zostały odpowiednie organizacje międzynarodowe, których zadaniem jest uzgodnienie
dążeń oraz wspólna obrona sprawiedliwości i pokoju między narodami267.
Nieodzownym środkiem do utrzymania pokoju i zażegnania w ten sposób
niebezpieczeństwa wojny, jest według Jana Pawła II, dialog oparty na zaufaniu. Bez
niego osiągnięcie trwałego pokoju jest niemożliwe. Stanowi on dobrą podstawę do
rozwiązywania konfliktów i napięć na drodze negocjacji, a nie przemocy i wojny268.
263
P. C. Curran, Peace, w: New Catholic Encyclopedia, London 1967, vol. XI, s. 37.
J. Comblin, Theologie des Friedens. Biblische Grundlagen, Graz 1963, ss. 297-313.
265 H. Waśkiewicz, Rozwój chrześcijańskiej koncepcji pokoju, Colloquium Salutis 5(1973) 31.
266 Augustinus, De civitate Dei, PL 41, koll.22-30.
267 Jan Paweł II, Pokój - dar Boga powierzony ludziom, Orędzie na XV Światowy Dzień Pokoju, w: Paweł VI,
Jan Paweł II, Orędzia papieskie na Światowy Dzień Pokoju, Rzym 1985, ss. 134-147.
268 Tenże, Dialog na rzecz pokoju. Orędzie na XVI Światowy Dzień Pokoju, w: Paweł VI, Jan
Paweł II, Orędzia papieskie na Światowy Dzień Pokoju, Rzym 1985, s. 151.
264 Por.
59
Prawdziwy pokój nigdy nie jest wynikiem zwycięstwa militarnego, ale zakłada
przezwyciężenie przyczyn wojny i autentyczne pojednanie między narodami.
W niektórych przypadkach wojna jest jednak nieunikniona. Chodzi o tzw.
wojnę obronną przy pomocy siły militarnej. Nauka Kościoła bierze te przypadki pod
uwagę. Przypomina warunki jej rozpoczęcia i prowadzenia, jakie określa tradycyjna
nauka moralna. Pierwszym jest długotrwała, poważna i niezaprzeczalna szkoda
wyrządzana przez napastnika narodowi lub wspólnocie narodów. Drugim warunkiem
jest fakt, iż szkody tej nie da się usunąć innymi środkami jak tylko militarnie. Po
trzecie, użycie środków militarnych zapewni powodzenie. I po czwarte, nie pociągnie
za sobą jeszcze poważniejszego zła, które należy usunąć269.
Sobór Watykański II (KDK 79) podaje też nowe zasady, którymi winni się
kierować podejmujący się z uprawnienia moralnego obrony z użyciem siły militarnej.
Są nimi prawo i obowiązek władz publicznych do nałożenia na obywateli zobowiązań
koniecznych do obrony narodowej270. W dalszej kolejności Sobór zachęca do szacunku
dla tych, którzy poświęcają się sprawie ojczyzny, służąc w wojsku oraz do
zrozumienia tych, którzy z pobudek sumienia odmawiają użycia broni. Są oni jednak
zobowiązani w inny sposób służyć wspólnocie ludzkiej271. Należy szanować i
traktować humanitarnie ludność cywilną, rannych, żołnierzy i jeńców, pamiętając, że
prawo moralne nie traci ważności nawet podczas konfliktów zbrojnych272.
Jan Paweł II patrzy na genezę wojny i poniekąd samą jej istotę „bardziej
kompleksowo, uzależniając ją od wielorakiej niesprawiedliwości, która naprzód
narusza prawo człowieka do życia i w ten sposób podcina spojenia ładu społecznego, a
to z kolei odbija się na całym układzie stosunków międzynarodowych”273.
Dobro wspólne społeczeństwa realizuje się jedynie w warunkach pokojowych.
Do życia w pokoju mają prawo wszyscy, zarówno jednostki jak i społeczności. Jego
269
KKK 2309.
KKK 2310.
271 KKK 2311.
272 KKK 2312-2313.
273 Jan Paweł II, Stolica Apostolska wobec problemów ludzkości, L'Osservatore Romano (wydanie polskie)
2(1981) nr 2(14), s. 7.
270
60
realizacja leży w rękach sprawujących władzę państwową. Nie polega on jedynie na
braku wojny. Nie ogranicza się też do zapewnienia równowagi sił. Jest on „spokojem
porządku”. Jest dziełem sprawiedliwości i owocem miłości274.
c. Prawo do rozwoju duchowego
Człowiek to nie tylko ciało, ale i duch. Stąd wypływają także jego uprawnienia
związane z duchowym zdrowiem i rozwojem. Duchowy rozwój człowieka dotyczy
jego psychiki, intelektu, a także dostępu do kultury i życia religijno-moralnego.
Stworzony na obraz i podobieństwo Boże, obdarzony życiem duchowym, uczestniczy
on także w tajemnicy Chrystusa, która nabiera szczególnego znaczenia w jego
duchowym życiu, które jest jego prawem. Nie jest mu ono dane w formie
wykończonej. Powinien je rozwijać, szczególnie zaś przez wychowanie, wykształcenie
i dostęp do kultury, poprzez prawo do szacunku i dobrego imienia, do wolności w
poszukiwaniu prawdy, do swobodnej twórczości artystycznej i rzetelnej informacji 275.
Katechizm, zastanawiając się nad fizycznym i duchowym rozwojem człowieka,
który „jest syntezą wszystkich obowiązków społecznych”, szanujących podstawowe
jego prawa276 wskazuje, że „znajduje on swe źródło w wierze w Boga, który objawia
mu swoją miłość”277. Tylko on jest wezwany do uczestnictwa w życiu Bożym przez
poznanie i miłość278. Stąd, ma prawo do poszanowania jego własnego życia
duchowego279. Nie można zatem traktować go jako rzecz, służącą do osiągnięcia dóbr
materialnych. Nigdy nie godzi się w wysiłkach gospodarczych i w pracy produkcyjnej
sprowadzić osoby ludzkiej do rzędu i roli rzeczy. Rozumie się przez to, że także i on
KKK 2304. Katechizm odwołuje się do Starego Testamentu (Iz 32,17), dzieła św. Augustyna „De civitate
Dei” (PL 41, koll. 22-30) oraz do Soboru Watykańskiego II (KDK 78). Ten ostatni dokument ma nieco inne
spojrzenie, niż to miało miejsce w przeszłości. Katechizm przejmuje spojrzenie soborowe szeroko wyjaśniane
przez papieży ostatnich dziesiątków lat (por. Jan XXIII, Pacem in terris, Paris 1963; Jan Paweł II, Pokój - dar
Boga powierzony ludziom, dok. cyt., ss. 134-147), a także teologów moralistów (por. R. Coste, Paix
messianique et paix humaine, Nouvelle Revue Théologique 114(1982) 624-634; M. Schooyans, La paix, don de
Dieu confié des hommes, Nouvelle Revue Théologique 114(1982) 340-358; J. de la Torre, Drogi pokoju.
Krytyczna ocena rozmaitych opcji na rzecz pokoju, Communio 9(1989) nr 5(53), ss. 84-94).
275 KKK 1908.
276 Tamże.
277 KKK 2087.
278 KKK 356; por. KDK 12.
279 Por. RH 13 i 14.
274
61
„nie może zrezygnować z siebie, ze swego właściwego miejsca w świecie widzialnym,
nie może stać się niewolnikiem rzeczy, samych stosunków ekonomicznych,
niewolnikiem produkcji, niewolnikiem swoich własnych wytworów”280. Oznacza to,
że powinien dostrzegać on w sobie istotę zobowiązaną i uprawnioną do życia
duchowego. Natchniony Autor psalmów przyznaje, że Bóg uczynił go niewiele
mniejszym od aniołów, uwieńczył go chwałą i czcią, obdarzył władzą nad dziełami rąk
Swoich i złożył wszystko pod jego stopy (Ps 8,6-7).
Rozwój duchowy, do którego człowiek ma prawo, ujawnia się w rozwoju jego
umysłu, woli, kultury uczuć i bycia, świadomości ocen i postaw religijno-moralnych.
Nic więc dziwnego, że Katechizm Kościoła Katolickiego wskazuje na kulturę, jako
czynnik najbardziej sprzyjający rozwojowi człowieka, rozwój ten dynamizujący. W
niej bowiem mobilizują się wszystkie siły, które stanowią o duchowym wymiarze
ludzkiej egzystencji281. Wspomaga ona człowieka w jego integralnym rozwoju.
Katechizm dostrzega jednak istotną różnicę między wzrostem duchowym, koniecznym
dla zdobycia Królestwa Bożego a rozwojem kultury i społeczeństwa. Dodaje, że
wzrost ten jest możliwy dzięki temu rozwojowi kulturalnemu, lecz go nie utożsamia282.
Przekonanie to czerpie z teologii św. Cypriana283.
Rozwoju kulturalnego, jak i samej zresztą kultury, służącej życiu i rozwojowi
jednostek i społeczeństw nie można przeceniać. Papieże dostrzegają jej znaczenie.
Sam jednak termin doprecyzowuje dopiero Sobór Watykański II oraz Paweł VI i Jan
Paweł II. Do niedawna pojęcie kultury kryło się bowiem treściowo w pojęciu
cywilizacji. Paweł VI ostrzega, że postępu kulturalnego nie można pojmować jako
wzrostu czysto ekonomicznego, ilościowego, stawiającego sobie za cel jedynie
skuteczność i korzyść, choć jest on istotny dla życia i rozwoju jednostek i
społeczeństw284.
280
RH 16.
G. Defois, Gardez le souci apostolique missionnaire, w: Jean Paul II, France, que fais-tu de ton baptême,
Paris 1980, s. 15.
282 KKK 2820.
283 Ciprianus, De oratione Dominica, PL 4, koll. 534 A.
284 J. Kowalski, Kultura w integralnym rozwoju człowieka w świetle nauczania Jana Pawła II, w: Człowiek
drogą Kościoła. Moralne aspekty nauczania Jana Pawła II, Kraków 2004, s. 392.
281
62
Paweł VI łączy zagadnienie kultury ze sprawiedliwością. Sprawiedliwość i
kultura muszą rozwijać się razem. Nie jest bowiem możliwy żaden rozwój bez
zrozumienia kulturowych warunków rozwoju ludów285 i jego potrzeb dla życia
ludzkiego.
Od czasów Soboru Watykańskiego II w nauczaniu kościelnym i teologicznym,
przez kulturę rozumie się „wszystko, czym człowiek doskonali i rozwija wielorakie
uzdolnienia swego ducha i ciała; stara się drogą poznania i pracy poddać sam świat
pod swoją władzę, czyni bardziej ludzkim życie społeczne tak w rodzinie, jak i w całej
społeczności państwowej przez postęp obyczajów i instytucji; wreszcie w dziełach
swoich w ciągu wieków wyraża, przekazuje i zachowuje wielkie doświadczenia
duchowe i dążenia na to, aby służyły one postępowi wielu, a nawet całej ludzkości”
(KDK 53).
Sobór Watykański II wymienia ponadto szczególne cechy, znamionujące
kulturę współczesną, a mianowicie: nauki ścisłe, nowsze badania psychologiczne,
dyscypliny historyczne, zwyczaje i obyczaje, uprzemysłowienie, urbanizacja. Nadają
one aktywności ludzkiej zmysł krytyczny, ujmują rzeczy pod kątem widzenia ich
zmienności i ewolucji, rozwijają życie osobiste i społeczne człowieka, tworząc nowe
formy kultury (tzw. kulturę masową), z czego w konsekwencji rodzą się nowe sposoby
myślenia, działania, relacji międzyludzkich oraz spędzania wolnego czasu i
rekreacji286.
Dla Jana Pawła II całe ludzkie życie – fizyczne i duchowe oraz cała jego
działalność dokonuje się w obrębie określonej kultury. Istnieje zatem wzajemnie
oddziaływanie. Kształtowanie kultury wymaga więc włączenia się całego człowieka,
jego zmysłu twórczego, inteligencji, znajomości świata, umiejętności panowania nad
sobą, osobistego poświęcenia, solidarności i pracy dla rozwoju dobra wspólnego287. Do
tego zaś powinien mieć możliwości, jakie daje mu uprawnienie do życia i rozwoju.
Przecież „kultura jest właściwym sposobem istnienia i bytowania człowieka. Człowiek
285
PP 80.
KDK 54.
287 CA 51.
286 Por.
63
bytuje zawsze na sposób jakiejś kultury sobie właściwej, która z kolei stwarza
pomiędzy ludźmi właściwą dla nich więź, stanowiąc o międzyludzkim i społecznym
charakterze bytowania”288. To ona wyróżnia człowieka w świecie stworzonym i
umożliwia mu prowadzenie życia godnego człowieka289. Stąd nacisk, jaki Katechizm
kładzie na jego dostęp do dóbr kultury290.
Ważną rzeczą jest wychowanie człowieka do konsumpcji uprawnień, jakie
posiada do korzystania z kultury. Nie jest rzeczą możliwą wychować obecnie
„człowieka uniwersalnego”, tzn. korzystającego z każdej kultury. Można jednak
ukształtować jego inteligencję, wolę, sumienie, że będzie zdolny do wybrania z niej
tego, co najlepsze. Jest to zadanie w pierwszym rzędzie rodziny, która jest „matką i
żywicielką wychowania do kultury” (KDK 61).
Kultura spełnia niezwykle ważną rolę w życiu i rozwoju społecznym człowieka,
zwłaszcza w czerpaniu z dziedzictwa narodowego. Tym bardziej, że naród istnieje z
kultury i dla kultury. Jest ona nadto wielkim wychowawcą dzieci własnego narodu.
Jan Paweł II zauważa nawet, że jest to pierwsze zadanie kultury. „W wychowaniu
bowiem właśnie chodzi o to, ażeby człowiek stawał się coraz bardziej człowiekiem - o
to, ażeby bardziej „był” a nie tylko więcej miał, aby... umiał bardziej i pełniej być
człowiekiem – tzn., ażeby również umiał bardziej „być” nie tylko z drugimi, ale także
i dla drugich”291. Chodzi o „być” w rozumieniu właściwego korzystania z uprawnień
do życia i własnego rozwoju. Właśnie przez to „kim jest”292 staje się on bardziej
człowiekiem293.
Katechizm na wielu miejscach podejmuje kwestię uprawnienia do życia i
rozwoju poprzez kulturę. M.in. apeluje on do sprawujących władzę, by dając każdemu
Jan Paweł II, W imię przyszłości kultury. Przemówienie w UNESCO, dok. cyt., s. 4.
Tamże.
290 KKK 2444, 2493, 2820.
291 Jan Paweł II, W imię przyszłości kultury. Przemówienie w UNESCO, dok. cyt., s. 11.
292 Por. KDK 35.
293 T. Borutka, Nauczanie społeczne Papieża Jana Pawła II, Kraków 1994, s. 248.
288
289
64
możliwość dostępu do kultury, poprzez wychowanie do właściwego z niej korzystania
mieli świadomość jej roli, także dla rozwoju społeczności294.
Duchowy rozwój człowieka to także dostęp do oświaty i wiedzy, zawodu i
pracy295. Uwydatnia się on najbardziej, zdaniem Jana Pawła II, poprzez powszechną
alfabetyzację oraz realizację prawa rodzin do kształcenia swych dzieci w takich
szkołach, które odpowiadają ich światopoglądowi296.
Życie duchowe człowieka najpełniej uwidacznia się jednak w jego rozwoju
religijno-moralnym, za który w pełni odpowiadają rodzice. Są oni bowiem, jak uczy
Sobór Watykański II, kapłanami „domowego Kościoła”, nauczycielami życia
chrześcijańskiego i bogatszego człowieczeństwa swych dzieci. To od nich mają one
prawo nauczyć się życiowych postaw, wartościowania swego postępowania,
wytrwałości i radości pracy, miłości braterskiej, wielkodusznego przebaczania, a
zwłaszcza oddawania czci Bogu przez modlitwę i ofiarę ze swego życia297. W tej
funkcji umożliwiającej rozwój życia religijno-moralnego, z rodzicami winny
współdziałać państwo i Kościół, a zwłaszcza Kościół. Troska o religijno-moralny
rozwój człowieka jest jego naczelnym zadaniem powierzonym mu przez Chrystusa298.
Człowiek jako istota cielesno-duchowa, potrzebuje dla swego pełnego rozwoju
także innych wartości duchowych. Chodzi tu szczególnie o honor i dobre imię oraz
prawo do prawdy. Z tymi duchowymi wartościami wiąże się, wynikające z
poszanowania życia prywatnego prawo do dyskrecji299.
d. Prawo do życia małżeńsko-rodzinnego
Wśród podstawowych i niezbywalnych praw, jakie posiada człowiek w
społeczności ludzkiej, społeczna nauka Kościoła wymienia uprawnienie każdego do
294
KKK 1917.
KKK 1908, 1911, 2229, 2433.
296 Por. KKK 2229; Jan Paweł II, W imię przyszłości kultury. Przemówienie w UNESCO, dok. cyt., s. 16.
297 KKK 1656-1657.
298 KKK 6, 758, 849, 863, 1303.
299 KKK 2488-2492; por. KPK, kan. 983, par. 1.
295
65
założenia rodziny, przy zapewnieniu koniecznych warunków do jej rozwoju300.
Wynika ono z powołania do małżeństwa, które jest wpisane przez Stwórcę w samą
naturę mężczyzny i kobiety301. Mężczyzna i kobieta, jak ukazuje Objawienie Boże, są
stworzeni wzajemnie dla siebie. „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię
mu zatem odpowiednią dla niego pomoc” (Rdz 2,1). Dlatego „opuszcza człowiek ojca
swego i matkę i łączy się z żoną swoją tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz
2,24).
Człowiek został stworzony do małżeństwa dzięki swej męskości i kobiecości,
dzięki różnicy płci. Męskość i kobiecość są dwoistą postacią jego konstytucji
somatycznej, która dąży do jedności, do życia we wspólnocie małżeńskiej i nie tylko.
Ich początek, dla wszystkich mężczyzn i kobiet, którzy kiedykolwiek będą łączyć się z
sobą „tak ściśle, że staną się jednym ciałem” (Rdz 2,24)302, stanowi pierwszy
mężczyzna i pierwsza kobieta.
Prawo do założenia rodziny, wypływające z samej natury człowieka, zawiera w
sobie możliwość wolnego wyboru współmałżonka303. Jest on oparty o prawdziwe
poznanie się stron w narzeczeństwie. Decyzja zaś zawarcia małżeństwa, winna być
podjęta świadomie i dojrzale. Zakłada ona bowiem konsekwencje, rzutujące na całość
życia wspólnoty małżeńskiej304.
Bóg stworzył człowieka z miłości i powołuje go także do miłości. Jest ona
bowiem podstawowym i wrodzonym powołaniem każdej istoty ludzkiej. Wzajemna
miłość mężczyzny i kobiety, będąca obrazem absolutnej i niezniszczalnej miłości
Boga jest w oczach Stwórcy bardzo dobra305. Stąd mężczyzna i kobieta mają do niej
niezaprzeczalne prawo.
Miłość małżeńska zmierza do jedności głęboko osobowej, która nie tylko łączy
dwa ciała, lecz również serca i dusze małżonków. Wstąpiwszy w związek małżeński
300
KKK 2211; FC 46.
KKK 1603; por. KDK 47.
302 Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do "początku", dok. cyt., ss. 34-37.
303 KKK 2230.
304 S. Olejnik, Moralność życia społecznego, Warszawa 1970, s. 137.
305 KKK 1604; por. Rdz 1,31.
301
66
mają oni prawo oczekiwać od siebie wzajemnej miłości i wierności, które są podłożem
nierozerwalności ich wspólnoty306.
Integralną częścią miłości, którą małżonkowie wiążą się z sobą aż do śmierci
jest płciowość. Przez nią oddają się oni sobie wzajemnie we właściwych i wyłącznych
aktach małżeńskich307, które są oznaką ubogacania się sercem radosnym i
wdzięcznym. Do tego intymnego zjednoczenia, które dostarcza im przyjemności,
szczęścia cielesnego i duchowego, małżonkowie mają prawo udzielone im przez
Stwórcę, w granicach słusznego umiarkowania308. Brak bowiem tegoż umiarkowania
jest owocem egoistycznego, instrumentalnego traktowania współmałżonka przy
dążeniu do własnej przyjemności. Małżeńskie, intymne zjednoczenie powinno być
wyrazem obustronnego dążenia, bez wymuszania i tzw. dochodzenia swoich praw309.
Szczytem jedności miłosnej małżonków jest powołanie do życia nowej istoty
ludzkiej, uczy Kościół310. Mają oni do tego prawo, gdyż uczestnicząc w stwórczej
mocy i w Ojcostwie Boga, są powołani do dawania życia311. Prawa tego nie może im
odebrać żadna społeczność, kierująca się egoistycznymi i fałszywymi przesłankami
m.in.
sytuacją
demograficzną.
Wszelkie
podobne
poczynania,
sprzyjające
niemoralnym środkom regulacji demograficznej, Kościół uznaje za niedozwolone312.
Zgodnie z jego nauczaniem, prawo do zrodzenia potomstwa nie jest
równoznaczne z prawem do narodzin dziecka. Dziecko nie jest bowiem kimś
należnym małżonkom. Jest darem ofiarowanym małżeństwu przez Stwórcę. Ono samo
posiada niezbywalne prawo, by być owocem właściwego aktu miłości małżeńskiej
rodziców. Jako osoba ludzka, a nie przedmiot własności rodziców, winno mieć od
chwili swego poczęcia zagwarantowane prawo do życia313 i do szacunku314.
306
KKK 1643; FC 13.
KKK 2361; FC 11.
308 KKK 2362; por. KDK 49.
309 K. Wiśniewska-Roszkowska, Seks i moralność, Warszawa -Kraków 1988, ss. 132-135.
310 Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do "początku", dok. cyt., s. 75.
311 KKK 2367; por. KDK 50.
312 KKK 2372; HV 23; PP 37.
313 KKK 2270; DV I,1.
314 KKK 2378; DV II, 8.
307
67
Małżonkowie cierpiący na bezpłodność mają prawo do adopcji opuszczonych
dzieci315. Nie mają oni natomiast realizacji prawa do potomstwa przy pomocy
sztucznego zapłodnienia316. Takie zapłodnienie (FIVET) „sprzeciwia się jedności
małżeńskiej, godności małżonków, właściwemu powołaniu rodziców oraz prawu
dziecka do poczęcia i urodzenia się w małżeństwie i z małżeństwa”317.
A. Marcol uważa, że również w przypadku, w którym udałoby się całkowicie
uniknąć śmierci ludzkich embrionów, FIVET homologiczny powoduje rozdział
między działaniami służącymi zapłodnieniu a aktem małżeńskim318.
Kontynuacją rodzicielstwa, jakby dalszym rodzeniem, jest wychowanie
potomstwa. Rodzice uzupełniają swe dzieło prokreacyjne przez swój trud
wychowawczy. Braku wychowania z ich strony nikt i nic nie potrafi zastąpić ani
wyrównać319. W samym zresztą prawie człowieka do życia rodzinnego mieści się
przysługujące rodzinie prawo i obowiązek do wychowania potomstwa. Uprawnienie to
gwarantuje rodzicom Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. „Posiadają w
pierwszym rzędzie, prawo do wyboru dziedziny kształcenia swoich dzieci”320. Jan
XXIII rozszerza to sformułowanie, pisząc, że „prawo do utrzymywania i
wychowywania własnych dzieci przysługuje w pierwszym rzędzie rodzicom” 321. To
oni, jak poucza Karta Praw Rodziny Stolicy Apostolskiej za Soborem Watykańskim II,
mają pierwotne i niezbywalne prawo i pierwszeństwo, jak to już wielokrotnie
zaznaczono, do wychowania potomstwa w zgodzie z ich własnymi przekonaniami
moralnymi i religijnymi322.
Katechizm Kościoła Katolickiego jeszcze bardziej uwypukla i pogłębia to
uprawnienie rodziny do wychowania. Jako najbardziej odpowiedzialni za wychowanie
315
KKK 2379.
KKK 2377; DV II, 1,2,4,5; Bardzo ciekawie problem ten został przedstawiony w dziele Jana Orzeszyny –
Teologiczno-moralny aspekt niepłodności w małżeństwie, Kraków 2005.
317 DV II,2.
318 A. Marcol, Etyka życia seksualnego, Opole 1995, s. 173.
319 S. Olejnik, Moralność życia społecznego, dz. cyt., s. 160.
320 ONZ, Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. Tekst polski, Warszawa 1980, art. 26.
321 PT 17.
322 KKK 2211; Stolica Apostolska, Karta Praw Rodziny, dok. cyt., art. 5.
316
68
swoich dzieci, rodzice mają prawo „wybrać dla nich szkołę, która odpowiada ich
własnym przekonaniom”323. To oni, a nie kto inny, winni decydować, jakiego rodzaju
wychowawcy dopomogą im w wypełnieniu ich podstawowego prawa i obowiązku.
Stąd rodzi się obowiązek zagwarantowania im tego prawa przez władze publiczne,
które winny zapewnić konkretne warunki jego urzeczywistnienia324.
Jan Paweł II daje oryginalną argumentację dotyczącą prawa małżonków do
wychowania potomstwa. Ma ono doprowadzić do tego, aby człowiek stał się coraz
bardziej człowiekiem, aby bardziej „był” niż tylko więcej „miał”. Aby to co „posiada”
pomagało mu bardziej „być” człowiekiem. Takie zaś wychowanie daje przede
wszystkim rodzina, która jest najważniejszym środowiskiem wychowawczym325.
W rodzinie jako naturalnym środowisku wychowawczym przekazywane są
określone wzorce zachowań, wartości i postawy moralne. Tutaj rodzą się w dziecku
uczucia społeczne, tu znajduje ono wzory postaw wobec ludzi. Tu rozwija się u niego
poczucie wspólnoty duchowej. Stąd Sobór Watykański II nazywa rodzinę „pierwszą
szkołą cnót społecznych, potrzebnych wszelkim społecznościom” (DWCH 3) i „szkołą
bogatszego człowieczeństwa” (KDK 52). Parafrazując niejako te określenia, dodaje
własne, nazywając rodzinę „szkołą życia chrześcijańskiego”326.
W procesie wychowawczym, w który wraz z rodzicami wnosi swój wkład
szkoła i inne organizmy społeczne, jak to często podkreśla nauczanie kościelne,
dziecko winno mieć możliwość rozwijania się w sposób zdrowy i normalny na
płaszczyźnie fizycznej, intelektualnej, moralnej, duchowej i społecznej w warunkach
wolności i godności327. W tym kontekście dorastające dziecko ma prawo do wolnego,
nie ograniczanego przez rodziców wyboru zawodu, czy też stanu życia, a zatem
323
KKK 2229.
324 Tamże.
Jan Paweł II, W imię przyszłości kultury. Przemówienie w UNESCO, dok. cyt., ss. 11-13.
KKK 1657; por. KK 10; por. KDK 52.
327 Jan Paweł II, Rodzina chrześcijańska w kontekście afrykańskim. L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 1
(1980) nr 5, s. 9.
325
326
69
małżeńskiego328, albo opartego na dziewictwie, życia konsekrowanego lub posługi
kapłańskiej329.
Dzieło wychowawcze rodziców zaowocować winno właściwym do nich
stosunkiem ze strony dzieci. Ze strony potomstwa mają oni prawo do miłości,
wyrażające się w postawie czci synowskiej, wdzięczności, uległości i w
posłuszeństwie. W swej starości, chorobie, samotności lub potrzebie mają oni prawo
oczekiwać od swych dzieci pomocy materialnej i moralnej330. Wyraźnie zauważa to
Katechizm, powołując się na Księgę Syracha gdy uczy, że „szacunek dla rodziców
wynika z wdzięczności wobec tych, którzy przez dar życia, swoją miłość i pracę
wydali na świat dzieci i pozwolili im wzrastać w latach, w mądrości i w łasce” (Syr
7,27-28)331.
Z rodziną, z rozwojem rodzącego się w niej nowego człowieka i z całym
wychowaniem łączy się posiadanie podstawy materialnej, tzn. pewnego zespołu dóbr
materialnych umożliwiających wypełnienie trudnych i odpowiedzialnych zadań.
Dotyczy
to
w
szczególności
posiadania
mieszkania,
pracy
i
właściwego
wynagrodzenia za nią, pomocy medycznej oraz innych świadczeń socjalnych. Domaga
się tego wyraźnie dla rodzin Kościół, apelując do wspólnoty politycznej o ich
poszanowanie332. Swą bogatą naukę w tej dziedzinie, zawiera m.in. w encyklikach
„Casti connubii” Piusa XI, „Humanae vitae” Pawła VI, „Evangelium vitae” Jana
Pawła II, jak również w jego w adhortacji „Familiaris consortio” czy instrukcji
Kongregacji Doktryny Wiary „Donum vitae”.
Rodzina jest podstawową komórką życia społecznego. Znaczenie rodziny jako
podstawowej komórki dla społeczeństwa, które wypływa z woli Boga - Stwórcy jest
fundamentalne i niezaprzeczalne. Jest ona „Kościołem domowym”333, „komunią osób,
znakiem i obrazem komunii Ojca i Syna w Duchu Świętym. Jej działanie w dziedzinie
328
KKK 2230.
KKK 2233.
330 KKK 2214-2218.
331 KKK 2215.
332 KKK 2211; FC 46.
333 FC 21.
329
70
prokreacji i wychowania jest odbiciem stwórczego dzieła Ojca”334. W niej rodzą się
podstawy wolności, bezpieczeństwa i braterstwa w społeczeństwie335. Z tej to racji ma
ona prawo do pomocy i ochrony przez powołane do tego instytucje społeczne. Władze
zaś państwowe winny sprzyjać jej dobrobytowi, szanować ją, wspierać i umacniać,
zgodnie z zasadą pomocniczości336.
Dostrzegając znaczącą rolę społeczną i odpowiedzialność, jaką rodzina posiada
z racji swego powołania wobec świata, nauka społeczna Kościoła nakłada na
instytucje państwowe obowiązek wspomagania jej i ochrony. Jednak zgodnie z zasadą
pomocniczości, większe wspólnoty nie powinny przywłaszczać sobie uprawnień
rodziny, czy też ingerować bezpodstawnie w jej życie337. Pierwszorzędnym
obowiązkiem władz cywilnych jest wspieranie i umacnianie małżeństwa i rodziny,
poprzez ich popieranie i ochronę, strzeżenie moralności publicznej i sprzyjanie
dobrobytowi domowemu338. „Jest rzeczą nieodzowną i naglącą, aby każdy człowiek
dobrej woli zaangażował się w sprawę ratowania i popierania wartości i potrzeb
rodziny”339.
334
KKK 2205.
2207.
336 KKK 2209; 2210.
337 KKK 2209.
338 KKK 2210; por. KDK 52.
339 FC 8.
335 KKK
71
3. UPRAWNIENIA WOLNOŚCIOWE
Drugą grupę praw człowieka stanowią indywidualne prawa wolnościowe,
powszechnie nazywane klasycznymi. Wśród wszystkich praw, prawo do wolności w
ogóle, a religijnej w szczególności, posiada swoje podstawowe i centralne znaczenie.
a. Prawo do wolności
Katechizm poświęca wiele miejsca wolności człowieka. Definiuje ją jako
„zakorzenioną w rozumie i woli możliwość działania lub nie działania, czynienia tego
lub czegoś innego, a więc podejmowania przez siebie dobrowolnych działań”340.
Dzięki wolnej woli człowiek ma możliwość wyboru i decyzji o sobie. Jest ona w nim
siłą wzrastania i dojrzewania w prawdzie i dobru, a osiąga swą doskonałość, gdy jest
ukierunkowana na Boga, który jest jego szczęściem341.
Istota wolności tkwi we wnętrzu człowieka. Przynależy ona do natury osoby
ludzkiej. Nie dziwi zatem fakt, że wśród podstawowych praw człowieka, prawo do
wolności, posiada swoje zasadnicze znaczenie. Wolność jest bowiem dana
człowiekowi przez Boga, jako miara jego godności342.
Z zagadnieniem wolności wiąże się ściśle kwestia powołania Bożego, gdyż jest
ono zrozumiałe i sensowne jedynie w kontekście ludzkiej wolności. Bóg przeznaczył
człowieka „do szczęścia wiecznego”343. Jest ono głęboko wpisane w tajemnicę
Chrystusa Odkupiciela, który „dotknął w sposób jedyny i niepowtarzalny tajemnicy
człowieka”344. Jako istota obdarzona wolnością, może je przyjąć lub odrzucić.
Wolność jest cennym darem. Jej realizacja stanowi tytuł do nowej wielkości i
godności człowieka. Zdobywa ją, „gdy uwalniając się od wszelkiej niewoli
340
KKK 1731; por. KDK 17.
1731.
342 T. Borutka, Nauczanie społeczne w encyklikach od Leona XIII do Jana Pawła II, Bielsko-Biała 1995, s. 101.
343 KKK 1703.
344 RH 8.
341 KKK
72
namiętności, dąży do swego celu drogą wolnego wyboru dobra oraz zapewnia sobie
skutecznie i pilnie odpowiednie pomoce” (KDK 17).
Samoświadomość i samostanowienie, wyrażające się poprzez wolną wolę
człowieka, sprawiają że jest on w swym działaniu suwerenny. Mając możliwość
rozróżniania i wybierania w sposób nieskrępowany dobra lub zła, czyni siebie
ośrodkiem swoich dziejów i dziejów społeczeństw. Powinien wciąż zatem pamiętać,
że im więcej czyni dobra, tym bardziej staje się wolnym. Prawdziwą wolnością jest
bowiem tylko wolność w służbie dobra i sprawiedliwości. „Wybór nieposłuszeństwa i
zła jest nadużyciem wolności i prowadzi do niewoli grzechu”345.
Wolność jest więc istotnym sposobem działania człowieka jako człowieka346,
stanowi o jego godności. Tkwi we wnętrzu człowieka, jako miara jego godności347.
Ponieważ wolność należy do natury człowieka i świadczy o jego godności, Kościół
uważa ją za podstawowe prawo przynależne każdemu człowiekowi, za „szczególny
znak obrazu Bożego” (KDK 17). Toteż każda osoba ludzka, stworzona na obraz Boży,
ma naturalne prawo, by była uznana za istotę wolną i odpowiedzialną. Wszyscy ludzie
są zobowiązani do szacunku wobec każdego człowieka. Prawo do korzystania z
wolności jest nieodłącznym wymogiem godności osoby ludzkiej. Prawo to powinno
być uznane przez władze świeckie oraz chronione w granicach dobra wspólnego i
porządku publicznego348.
Prawdziwą wolnością jest tylko taka, która służy dobru i sprawiedliwości. „Im
więcej człowiek czyni dobra, tym bardziej staje się wolnym” 349. Ona czyni go
odpowiedzialnym za swoje czyny, w takiej mierze, w jakiej są one dobrowolne350.
b. Prawo do wolności sumienia i religii
KKK 1733; por. Jan Paweł II, Wychowanie ludzkiej wolności. Do Biskupów polskich przybyłych z wizytą
„ad limina Apostolorum”, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 8(1987) nr 11-12(96-97), ss. 6-7.
346 Jan Paweł II, List do uczestników „Mitingu przyjaźni pomiędzy narodami”, L'Osservatore Romano (wydanie
polskie) 6(1985) nr 8(69), s. 23.
347 T. Borutka, Nauczanie społeczne w encyklikach od Leona XIII do Jana Pawła II, dz. cyt., s. 101.
348 KKK 1738 i 1907; por. DWR 2 i 7.
349 KKK 1733; por. Rz 6,17.
350 KKK 1734.
345
73
Szczególnym rodzajem wolności jest wolność religijna. Nauka społeczna
Kościoła uwydatnia szczególne dwa jej aspekty, a mianowicie indywidualny, który
najczęściej nazywa się „wolnością sumienia” i społeczny, nazywany „wolnością
wyznania”351.
Praktykowanie religii polega „z samej jej istoty przede wszystkim na
wewnętrznych
aktach
dobrowolnych
i
swobodnych,
przez
które
człowiek
bezpośrednio ustosunkowuje się do Boga. Działania tego rodzaju żadna władza czysto
ludzka nie może ani nakazywać ani zabraniać. Sama bowiem społeczna natura
człowieka domaga się, aby swoje wewnętrzne akty ujawniał on na zewnątrz, łącząc się
z innymi ludźmi o tych samych przekonaniach religijnych, wyznawał swą religię na
sposób społeczny” (DWR 3). Dla tych racji Kościół domaga się, aby wszędzie
wolność religijna, w obydwu tych aspektach była szanowana352.
Wolność religijna wyrażająca się najczęściej poprzez wolność sumienia jest
podstawowym i niezbywalnym prawem każdego człowieka. „Prawo to opiera się na
samej naturze osoby ludzkiej, której godność pozwala jej dobrowolnie przylgnąć do
prawdy Bożej przekraczającej porządek doczesny”353. Wynika więc ono z godności
człowieka.
Poszanowanie prawa człowieka do wolności religijnej, wypływającego z jego
godności ludzkiej jest jednym z warunków spokojnego życia społecznego (KDK 12).
Jako stworzony na obraz Boga i odkupiony przez Chrystusa, jest z Nim zjednoczony i
przeznaczony do pełni życia chrześcijańskiego, do doskonałej miłości, życia nowego
w Chrystusie, do życia wiecznego, do życia w pełni prawdy i łaski, do świętości 354. To
zaś może się dokonywać w kontekście poszanowania jego prawa do wolności
religijnej.
Człowiek realizuje swoje prawo do wolności religijnej w instytucji jaką jest
Kościół. Toteż jego działalność ma przede wszystkim charakter religijny i moralny.
351
KKK 2105; por. DA 13; DWR 1.
KKK 2106; por. DWR 2; Jan Paweł II, Wolność religijna podstawą praw ludzkich, w: Nauczanie społeczne
1978-1979, Warszawa 1982, t. II, ss. 50-54.
353 KKK 2106.
354 KKK 2013; RH 18.
352
74
Służy on zbawieniu człowieka. Aby mógł pełnić tę misję, domaga się od państwa, w
które jest wpisany i w którym działa, możliwości wolnego jej spełniania, innymi słowy
poszanowania prawa do wolności w dziedzinie religijnej355.
Prawo wspólnoty kościelnej do wolności religijnej polega więc na
respektowaniu możliwości, jak to określa Sobór Watykański II, „swobodnego
wyznawania religii w społeczeństwie, w którym żyje” (DWR 1), czyli życia i
działalności według norm, które uważa ona za swoje. Prawo to obejmuje możliwość
swobodnego rozwijania kultu i praktykowania go, wychowania swych członków
poprzez właściwe instytucje, mianowanie i przenoszenie własnych kapłanów, poprzez
budownictwo sakralne, nabywanie i korzystanie z dóbr im przysługujących. Na
uprawnienia te wskazuje Sobór Watykański II356. Wielokrotnie powraca do tej
tematyki Jan Paweł II357. Nie zapominają o tym także teologowie358 i kanoniści359,
powołując się na Kodeks Prawa Kanonicznego360. Prawo każdego człowieka do
wolności religijnej podkreślają też dokumenty międzynarodowe, choćby Powszechna
Deklaracja Praw Człowieka361.
Kościołowi od początku jego istnienia znany był problem wolności religijnej,
choć różnie jest on w jego historii zrozumiany. Niemniej jednak, od Leona XIII prawo
do wolności w ogóle a religijnej w szczególności, jest przedmiotem zainteresowania
Magisterium Ecclesiae. Zaś naukę o nim wypracowuje Sobór Watykański II i papieże
od Jana XXIII poczynając.
Por. KKK 2245; por. S. Lubaszka, Prawo do wolności religijnej, w: Restaurare omnia in Christo, BielskoBiała 2004, ss. 167-171.
356 Por. DWR 4.
357 Jan Paweł II, Chcesz służyć sprawie pokoju szanuj wolność, w: Nauczanie społeczne, Warszawa 1984, t. IV,
s. 11.
358 H. Skorowski, Prawo do wolności, Ład 6(1989) 4.
359 Por. A. Wierciński, Prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego, w: Prawa człowieka. Model prawny,
Wrocław-Warszawa-Kraków 1991, s. 375-406.
360 KPK, kan. 227.
361 ONZ, Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. Tekst polski, Warszawa 1980. Deklaracja uchwalona na III
sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Paryżu, 10 grudnia 1948 roku. Dokumentami międzynarodowymi
dotyczącymi także praw wolnościowych człowieka są uchwalone nas XXI sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w
Nowym Jorku, w dniu 16 grudnia 1966: Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych oraz
Międzynarodowy Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych, w: H. Skorowski, Problematyka praw
człowieka, Warszawa 1996, ss. 199-234.
355
75
Ojcowie soborowi podkreślają, iż „wolność religijna polega na tym, że wszyscy
ludzie powinni być wolni od przymusu ze strony czy to poszczególnych ludzi, czy też
zbiorowisk społecznych i jakiejkolwiek władzy ludzkiej, tak aby w sprawach
religijnych, nikogo nie przymuszano do działania wbrew jego sumieniu” (DWR 2).
Daje ona zatem każdemu człowiekowi niepodważalne prawo do zajęcia wewnętrznej
postawy wobec Boga, zgodnie ze swoim sumieniem. Praktyki zaś religijne są
zewnętrznym przejawem wewnętrznych aktów dobrowolnych i swobodnych, przez
które człowiek bezpośrednio ustosunkowuje się do Boga362.
Prawo do wolności sumienia i religii, powinno być szanowane przez
wszystkich, szczególnie przez władzę. Religijność bowiem to najbardziej intymna
sfera duchowa człowieka. Stanowi najwznioślejszy wyraz i szczyt jego rozumnej
natury. Dlatego żadna władza czysto ludzka nie może ani nakazywać ani zakazywać
aktów religijnych363. W związku z tym, wszyscy powinni szanować sumienie każdego
człowieka i nie usiłować nikomu narzucać swoich przekonań364. Zasadę tę podkreśla
Katechizm. Dla niego „w sprawach religijnych nikt nie powinien być przymuszany do
działania wbrew swojemu sumieniu, ani nie powinno się przeszkadzać mu w działaniu
według jego sumienia - prywatnym i publicznym, indywidualnym lub w łączności z
innymi, byle w godziwym zakresie” (DWR 2)365. Zakres ten „powinna dla każdej
sytuacji społecznej określać roztropność polityczna zgodnie z wymaganiami dobra
wspólnego, a władza cywilna powinna go zatwierdzać według norm prawnych
dostosowanych do obiektywnego porządku moralnego”366.
Wskazując na prawo do wolności religijnej Kościół domaga się poszanowania
wolności w wypełnianiu swojej misji, która nastawiona jest na służbę Bogu i na
formowanie sumień. Jednocześnie domaga się poszanowania różnych przejawów, tak
osobistych, jak i społecznych, religijnej wolności swoich wiernych. Toteż w każdej
362 Por.
DWR 3.
2106, por. PT 14; Jan Paweł II, Wolność religijna podstawą praw ludzkich, dok. cyt., s. 51.
364 T. Borutka, Nauczanie społeczne Papieża Jana Pawła II, dz. cyt., s. 66.
365 Por. H. Waśkiewicz, Prawa człowieka - problemy otwarte, Chrześcijanin w świecie 15(1983) nr 12(123), ss.
17-35.
366 KKK 2109.
363 KKK
76
społeczności państwowej, wszelkie odpowiedzialne czynniki powinny umożliwić
realizowanie prawdziwej wolności religijnej, we wszystkich jej przejawach. Chodzi o
to, aby każdy obywatel miał prawo do takiego życia, które jest zgodne z wymaganiami
własnego sumienia367. Dlatego też „prawo to przysługuje trwale również tym, którzy
nie wypełniają obowiązku szukania prawdy i trwania przy niej”368.
W ten sposób Kościół przyczynia się do braterstwa wszystkich ludzi, wskazując
na prawdziwą wolność i godność każdego człowieka. Swoim zasięgiem obejmuje on
wszystkich, również i wyznawców innych wspólnot religijnych w świecie, w pełni
szanując ich prawo do wolności religijnej. Toteż nauka społeczna Kościoła, powołując
się na wolnościową deklarację Vaticanum II, domaga się od władz cywilnych,
przyznania i respektowania prawa „wszystkich obywateli i wspólnot religijnych do
wolności w dziedzinie religijnej” (DWR 6).
Prawo do wolności religijnej nie oznacza moralnej zgody na przylgnięcie do
błędu, które często towarzyszy człowiekowi, w dziedzinie wiary i moralności.
Oznacza natomiast naturalne prawo osoby ludzkiej do „wolności od przymusu
zewnętrznego w sprawach religijnych ze strony władzy politycznej”369. Toteż w
ramach każdej społeczności państwowej wyłania się więc, w odniesieniu do prawa do
wolności religijnej, problem tolerancji religijnej, który znajduje również swoje miejsce
w społecznym nauczaniu Kościoła. Tolerancja dotyczy ustosunkowania się pełnego
wyrozumiałości i poszanowania ludzi o odmiennych zapatrywaniach, czy też
wyznawanych poglądach religijnych370. Obowiązkiem władzy państwowej jest troska,
by zasady tolerancji nie były naruszane371. Nie można jednak tolerować takich
zapatrywań, które bezpośrednio skierowane są przeciwko człowiekowi lub przeciwko
jego stosunkowi do innych i do Boga372.
Jan Paweł II, Chcesz służyć sprawie pokoju - szanuj wolność, dok. cyt., s. 3.
KKK 2106.
369 KKK 2108.
370 KKK 2104.
371 RH 17 .
372 Por. J. Lambrecht, Władza jako służba, Communio 4(1984) nr 3(21), ss. 29-37.
367
368
77
W tym kontekście wolność myśli, sumienia i religii nabiera pełnego wymiaru.
Dlatego Jan Paweł II stwierdza, że prawo do wolności religijnej można uznać niejako
za probierz poszanowania innych, podstawowych praw człowieka373.
c. Prawo do prawdy, wolności słowa, nauki i kultury
Katechizm uznając, iż człowiek z natury kieruje się ku prawdzie, zachęca go do
korzystania z prawa do prawdy374. Jest to szczególnie ważne w przypadku badań
naukowych oraz życia społecznego, które winno być oparte na prawdzie. Podobnie
czyni Jan XXIII ucząc, że „człowiek ma naturalne prawo do wolności w poszukiwaniu
prawdy oraz, przy zachowaniu zasad porządku moralnego i dobra ogółu, do
wypowiadania i rozpowszechniania swych poglądów oraz do swobodnej twórczości
artystycznej. Ma wreszcie prawo do otrzymywania prawdziwych informacji o
wydarzeniach życia publicznego”375.
Twórczy i odpowiedzialny udział każdego obywatela w życiu społecznopolitycznym domaga się dostępu do prawdziwej informacji. „Społeczeństwo ma prawo
do informacji opartej na prawdzie, wolności, sprawiedliwości i solidarności”376.
Wyjaśnia on przy tym o jaką informację chodzi, określając ją przymiotnikowo. Ma
ona być zawsze prawdziwa, pełna i godziwa, przestrzegająca zasad moralnych oraz
słusznych praw i godności człowieka tak przy zbieraniu wiadomości, jak i przy ich
przekazywaniu377.
Obowiązkiem władzy jest, we właściwym dla niej zakresie obrona i ochrona
prawdziwej i słusznej wolności informacji. Katechizm dopuszcza nawet karę za
naruszenie praw każdego do dobrego imienia i do tajemnicy życia prywatnego, przy
przekazie informacji. Nic nie może usprawiedliwiać władzy, zwłaszcza gdy ta szerzy
Jan Paweł II, Transcendentne podstawy godności i praw człowieka, L'Osservatore Romano (wydanie
polskie) 10(1989) nr 1-2(110-111), s. 11.
374 KKK 2467; por. DWR 2.
375 PT 12.
376 KKK 2494.
377 Tamże.
373
78
dla wiadomych sobie celów fałszywe informacje378. Ostro potępia także, szerzącą się
w niektórych państwach plagę fałszowania prawdy lub manipulowania nią379.
Sobór
Watykański
II
wymienia
szczegółowe
wolności
przynależne
człowiekowi. Na pierwszym miejscu stawia wolność wypowiadania swoich myśli,
która przejawia się w prawie do wolności słowa 380, do nauki i kultury. Kultura
bowiem, która dla Jana Pawła II jest wyrazem człowieka i jednocześnie
potwierdzeniem jego człowieczeństwa381, ma za istotny cel wynieść go na wyższy
poziom życia, udzielając mu koniecznych dóbr do rozwoju jego bytu indywidualnego i
społecznego. Aby mogła to zadanie spełnić, musi mieć możliwość wolnego rozwoju.
Myśl tę wyraża Sobór Watykański II ucząc, że „kultura potrzebuje... nieustannie dla
swego rozwoju należytej wolności oraz prawowitej możności samodzielnego działania
według własnych zasad” (KDK 59).
Myśl Soboru Watykańskiego II podejmuje Katechizm, domagając się dla
wszystkich wolnego dostępu do nauki, opowiadając się za alfabetyzacją i możliwością
kształcenia się każdego382. W ramy prawa do wolności wpisuje też możliwość
swobodnego wyboru przez każdego własnego stanu383 i zawodu384.
d. Prawo do udziału w życiu społeczno-politycznym
Człowiek, jako osoba świadoma i obdarzona wolnością jest twórcą życia
społeczno-politycznego385. Nie wyrasta ono w oderwaniu od żywej, osobowej tkanki
społecznej. Toteż jemu jako współgospodarzowi, a nie tylko użytkownikowi tegoż
życia, przysługuje prawo pełnego w nim uczestniczenia386. To pełne uczestnictwo w
378
KKK 2498.
KKK 2499.
380 KKK 2494; por. DS 5 i 11.
381 Jan Paweł II, Na ziemi polskiej, dz. cyt., s. 58.
382 KKK 2229. W ramach podstawowego prawa do wolności Katechizm umieszcza uprawnienie wolnego
wyboru przez rodziców szkoły dla swych dzieci, zgodnie z ich przekonaniami. Zaś władzę zobowiązuje do jego
respektowania.
383 KKK 2232-2233.
384 KKK 2230 i 2433.
385 Por. K. Wojtyła, Uczestnictwo, Ethos 3(1990) nr 3-4(11-12), ss. 27-30.
386 KKK 1915.
379
79
życiu politycznym, zakłada udział członka takiej społeczności w rządach swego kraju,
czy to bezpośrednio czy pośrednio przez korzystanie z prawa wyborczego, by w ten
sposób, mógł „przyczyniać się wraz z władzami cywilnymi do dobra społeczeństwa w
duchu prawdy, sprawiedliwości, solidarności i wolności” (KDK 31).
Życie
społeczno-polityczne
winno
być
„dobrowolnym
i
szlachetnym
zaangażowaniem się osoby w wymianę społeczną”387. Konieczne jest przy tym, aby
wszyscy, stosownie do zajmowanego miejsca i odgrywanej przez siebie roli,
uczestniczyli w rozwoju dobra wspólnego. Obowiązek ten jest bowiem nierozłącznie
związany z godnością osoby ludzkiej388.
Każdy człowiek, niezależnie od tego, czy ponosi większą lub mniejszą
odpowiedzialność za wspólnotę, ma prawo do uczestnictwa w życiu społecznopolitycznym na sposób zasadniczy i podstawowy. Urzeczywistnia się ono naprzód w
podjęciu zadań, za które ponosi on wprost odpowiedzialność osobistą389. Problem ten
szerzej rozwija Jan Paweł II390.
Bóg nie zatrzymał dla samego siebie sprawowania wszelkiej władzy na ziemi.
Każdemu stworzeniu powierzył określone zadania, które jest ono zdolne wypełnić,
stosownie do uzdolnień wynikających z jego natury. Ten sposób rządzenia powinien
być naśladowany także w życiu społecznym. „Postępowanie Boga w rządzeniu
światem, świadczące o ogromnym szacunku dla wolności ludzkiej, powinno być
natchnieniem dla mądrości tych, którzy rządzą wspólnotami ludzkimi. Powinni oni
postępować jak słudzy Opatrzności Bożej”391.
Stąd też żadna ludzka władza nie może domagać się od podwładnych
wypełnienia zarządzeń sprzecznych z godnością człowieka i prawem naturalnym.
Toteż
obywatel
w
sumieniu
zobowiązany
jest
do
powstrzymywania
się
kategorycznego od wykonywania zarządzeń władz cywilnych, gdy są one sprzeczne z
387
KKK 1913.
Tamże.
389 KKK 1914.
390 CA 43.
391 KKK 1884.
388
80
wymaganiami ładu moralnego, jego podstawowymi prawami i ze wskazaniami
Ewangelii392. Argumentując tę moralną zasadę, Katechizm powołuje się na Objawienie
Boże (Mt 22,21 i Dz 5,29). Przytacza także fragment wypowiedzi soborowej,
wskazujący na sytuacje, w których władza przekracza swoje uprawnienia i zamiast
bronić obywatela i dobro wspólne społeczności, stosuje ucisk i prześladowanie.
Obrona bowiem praw obywatela przed nadużyciami władzy państwowej jest prawem
wszystkich członków społeczności (KDK 74). Po nieskuteczności słusznego
napomnienia393, jego nieposłuszeństwo może przybrać niekiedy bardzo ostrą formę, aż
do oporu zbrojnego włącznie. Kościół uznaje zbrojny opór przeciwko uciskowi
stosowanemu przez władzę polityczną za uzasadniony, w zupełnie konkretnych
okolicznościach. Może to mieć miejsce, gdy następuje pewne, poważne i długotrwałe
naruszenie podstawowych praw. Uciekający się do zbrojnego oporu winni wyczerpać
wszystkie dostępne środki zmiany sytuacji. Nie powinien on powodować większego
zamętu. Oczywiście, że powinna zaistnieć uzasadniona nadzieja jego powodzenia. I
wreszcie, jeśli nie można rozumnie przewidzieć lepszych rozwiązań394.
Każdy człowiek jako uczestnik życia społeczno-politycznego, wespół z innymi
członkami społeczności, w której mu żyć przypada, ma prawo do wyboru formy
ustroju politycznego, jak uczą papieże i Sobór Watykański II395. Moralnie
dopuszczalny jest tylko taki ustrój, który dąży do uprawnionego dobra wspólnoty396.
Aby jednak człowiek mógł czuć się pełnym uczestnikiem życia społecznopolitycznego swej wspólnoty, winien mieć zagwarantowany szereg szczegółowych
uprawnień. Jako jednostka nie jest on w stanie zapewnić sobie warunków zupełnej
niezależności. Uprawnienia te określają przepisy prawne społeczności. U ich podstaw
nie może zabraknąć zarówno założeń moralnego prawa naturalnego, jak i
objawionego.
392
KKK 2242.
KKK 2238. Katechizm przypomina tezę o pochodzeniu władzy od Boga (jest ona reprezentantem Boga,
który ją ustanowił gospodarzem Jego darów (Rz 13,1-2) ). Należy sądzić, że treści tego numeru doczekają się
pogłębienia i właściwego rozumienia.
394 KKK 2243.
395 KKK 1901; por. KDK 74.
396 Tamże.
393
81
Biorąc pod uwagę społeczne powołanie człowieka, nauka społeczna Kościoła
dostrzega prawo każdego człowieka do uczestniczenia w działalności różnych
zrzeszeń, w tym także politycznych, które są wyrazem naturalnego dążenia do
osiągnięcia celów, przerastających indywidualne możliwości jednostki 397. Nie można
jednak nikogo zmuszać do przynależności do jakiegokolwiek zrzeszenia. Choć z
drugiej strony trzeba podkreślić, że obywatel powinien uczestniczyć w takich
spotkaniach, które nie godzą w dobro i porządek życia społecznego. Problem ten
szczegółowo przedstawia już papież Jan XXIII. Dla niego „ze społecznej natury
człowieka wynika, że ludzie mają prawo zbierania się i zrzeszania w takiej formie,
jaką uważają za najwłaściwszą do osiągnięcia zamierzonego celu, działania w tych
zrzeszeniach z własnej woli i na własną odpowiedzialność oraz dążenia do uzyskania
jak najlepszych wyników”398.
Udział w życiu politycznym, jako w specyficznej formie społecznego działania,
staje się koniecznością wszędzie tam, gdzie współżycie międzyludzkie stwarza
problemy; gdzie nie układa się ono bezkonfliktowo. Jest ono bowiem w całym swym
wymiarze narażone na rozmaite konflikty, a przez to stale zagrożone. Stąd nieodzowne
są wysiłki, które regulują problemy wzajemnego współżycia. One to składają się na
politykę.
B. Sutor określa politykę jako roztropną troskę o dobro wspólne. Określenie to
sygnalizuje o co w polityce powinno chodzić, a mianowicie o kształtowanie
problemów społeczności w ich historycznej sytuacji, biorąc pod uwagę ogólny
porządek i wspólne dobro399. Dobro zaś wspólne jest rzeczywistością, która domaga
się społecznej ochrony i ustawicznego pomnażania. Zawiera ono także w sobie
pierwiastki normatywne, które pociągają za sobą istnienie zorganizowanej
społeczności, czyli państwa. Państwo jako społeczność uporządkowana, pisze Jan
Paweł II, istnieje w ramach określonych granic terytorialnych. Posiada ono właściwe
397
KKK 1882.
PT 23.
399 B. Sutor, Etyka polityczna, Warszawa 1994, s. 54.
398
82
sobie cele i do nich zmierza, jako społeczność politycznie zorganizowana 400. Jego
zadaniem jest określanie porządku społecznego i jego utrzymywania. Dzieje się tak,
dlatego że człowiek nie jest w stanie żyć, w sposób niezorganizowany, w warunkach
zupełnej niezależności od innych ludzi. Ze swej natury jest on przecież skazany na
życie we wspólnocie.
Bogata jest nauka Kościoła ostatnich dziesiątków lat dotycząca państwa. Jej
główne rysy daje Sobór Watykański II. Przypomina on, że „wspólnota polityczna i
władza publiczna opierają się na naturze ludzkiej i należą do porządku określonego
przez Boga” (KDK 74). O państwie jako o wspólnocie politycznej, pisze Jan Paweł II.
Wychodzi
on od rzeczywistości społecznego
życia
ziemskiego człowieka.
„Podstawowy sens istnienia państwa jako wspólnoty politycznej polega na tym, że
całe społeczeństwo, które je tworzy..., staje się niejako panem i władcą własnych
losów”401.
Katechizm bierze pod uwagę integralny rozwój osoby ludzkiej i dochodzi do
wniosku, że w życiu społecznym nie ma miejsca na sytuacje naruszające jej godność
osoby ludzkiej i prawa, m.in. prawo do życia poprzez okaleczenia, tortury i nieludzkie
warunki bytowania. W takiej sytuacji, najczęściej dochodzą do głosu interesy
partykularne402, godzące w interesy obywateli. Zadaniem państwa jest, przy użyciu
godziwych środków, zapewnić „bezpieczeństwo społeczności i jej członkom. Stanowi
to podstawę prawa do słusznej obrony osobistej i zbiorowej” 403. Ma ono być dla
obywatela pomocą w osiąganiu jego życiowych celów, dając mu szansę
urzeczywistnienia
w
całej
pełni
samego
siebie.
Warunkiem
zaś
pełnego
urzeczywistnienia się jednostek w życiu społecznym jak i dobra wspólnego w
Jan Paweł II, Pokój - dar Boga powierzony ludziom. Orędzie na XV Światowy Dzień Pokoju, dok. cyt., s. 4.
RH 17.
402 KKK 1908. Katechizm odwołuje się tu do nauki soborowej (KDK 26). Moraliści zaś i etycy społeczni w
licznych swoich publikacjach ubogacają ją znacznie. Por. C. Strzeszewski, Analiza krzywdy społecznej we
współczesnych stosunkach społeczno-gospodarczych i międzynarodowych, Colloquium Salutis 3(1971) 23-34;
S. Grygiel, Godność, sprawiedliwość i kultura, Communio 10(1990) nr 5(69), ss. 41-56; P. E. Arns, Das Leben
von Milionen Menschen steht auf dem Spiel, Werkmappe Weltkirche (1995) nr 96, ss. 22-23.
403 KKK 1909.
400
401
83
państwie, jest poczucie bezpieczeństwa i pewności swych praw, na co zwraca uwagę i
to często Jan Paweł II404.
Nie trudno zauważyć, że w ostatnich dziesiątkach lat coraz bardziej rozszerza
się i pogłębia wzajemna zależność ludzi od siebie. W jakimś sensie pogłębia się też
jedność rodziny ludzkiej, tworzona poprzez osoby, cieszące się równą godnością
naturalną. Z drugiej jednak strony nie trudno dostrzec niesprawiedliwości i
nierówności. Toteż Kościół domaga się takiej organizacji wspólnoty narodów, która
byłaby zdolna zaradzać wielorakim trudnościom życia społecznego, jawiącym się
wszędzie i ustawicznie. Są nimi opłakane warunki dotyczące wyżywienia, zdrowia,
wychowania, pracy, jak i pewne specjalne sytuacje, mogące tu i ówdzie występować,
np. potrzeba zaradzenia biedzie uchodźców rozproszonych po całym świecie,
wspomagania emigrantów oraz ich rodzin405.
Kwestie te zna już Jan XXIII. Zna je również Sobór Watykański II406.
Szczególnie bliski jest im problem migracji. Toteż przypominają z naciskiem, że
„każdemu człowiekowi winno przysługiwać nienaruszalne prawo pozostawania na
obszarze swego własnego kraju lub też zmiany miejsca zamieszkania. A nawet, jeśli są
do tego słuszne przyczyny, ma on prawo zwrócić się do innych państw z prośbą o
zezwolenie mu na zamieszkanie w ich granicach. Fakt, że ktoś jest obywatelem
określonego państwa, nie sprzeciwia się w niczym temu, że jest on również członkiem
rodziny ludzkiej oraz obywatelem owej obejmującej wszystkich ludzi i wspólnej
wszystkim społeczności”407.
Jest wiele sytuacji życiowych gdy ludzie cierpią z powodu głodu i różnych
niedostatków, warunków politycznych oraz niesprawiedliwości, powodowanych
łamaniem praw ludzkich. Państwa bogate są zobowiązane do przyjmowania, o ile to
możliwe, obcokrajowców poszukujących u nich bezpieczeństwa i środków do życia,
RH 17; Jan Paweł II, Budowanie społeczeństwa opartego na braterstwie. Przemówienie do młodzieży
nigeryjskiej w Onitsha, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 3(1982) nr 2(26), s. 5; tenże, Bez
poszanowania praw człowieka nie jest możliwa normalizacja życia w społeczeństwie, L'Osservatore Romano
(wydanie polskie) 3(1982) nr 1(25), s. 20.
405 KKK 1911.
406 Por. KDK 84.
407 PT 25.
404
84
których nie mogą znaleźć we własnym kraju. Władze zaś publiczne powinny czuwać
nad poszanowaniem prawa naturalnego, powierzającego przybysza opiece tych, którzy
go przyjmują. Mogą one jednak, z uwagi na dobro obywateli własnego społeczeństwa,
za
które
ponoszą
odpowiedzialność,
poddać
prawo do emigracji
różnym
uwarunkowaniom. Chodzi przede wszystkim o poszanowanie obowiązków migrantów
względem kraju ich przyjmującego408.
Każdy obywatel, w tym także emigrant, ma prawo domagać się od swoich
władz publicznych poszanowania podstawowych praw osoby ludzkiej, jakimi się
cieszy. Bez tego władza nie uzyska posłuszeństwa swoich poddanych. Pozostanie jej
tylko oprzeć się na sile lub przemocy409. Stąd też Kościół napomina władze, aby w
sposób ludzki służyły sprawiedliwości, szanując prawa każdego, zwłaszcza rodzin i
osób potrzebujących. „Prawa polityczne związane z życiem obywateli mogą i powinny
być przyznawane zgodnie z wymaganiami dobra wspólnego. Władze publiczne nie
mogą ich zawiesić bez uzasadnionej i odpowiedniej przyczyny. Korzystanie z praw
politycznych ma na celu dobro wspólne narodu i wspólnoty ludzkiej”410.
Prawa członków każdej społeczności, a zwłaszcza społeczności jaką jest
państwo są określane przez pewne zasady prawne w formie statutów czy konstytucji.
U ich podstaw winny leżeć normy prawa naturalnego, kierującego życiem
społecznym. W społecznościach międzynarodowych, podstawowym aktem prawnym
jest „Powszechna Deklaracja Praw Człowieka ONZ”. Jest ona „słupem milowym” na
KKK 2241. Na szczególną uwagę zasługuje druga część tego numeru: „Władze polityczne z uwagi na dobro
wspólne, za które ponoszą odpowiedzialność, mogą poddać prawo do emigracji różnym warunkom prawnym,
zwłaszcza poszanowaniu obowiązków migrantów względem kraju przyjmującego. Imigrant zobowiązany jest z
wdzięcznością szanować dziedzictwo materialne i duchowe kraju przyjmującego, być posłuszny jego prawom i
wnosić swój wkład w jego wydatki”.
409 KKK 1930. Podejmując tę kwestię Jan XXIII pisze m.in., że „państwo... nie może znieść wolności działania
jednostek” - PT 65. Katechizm przyjmuje tę naukę za swoją. Jego poszerzone treści znajdują się w wielu
dokumentach kościelnych (m.in. RN, QA, MM, PT, PP, RH, LE, SRS, CA, VS, EV). Podejmują je również
moraliści i etycy społeczni, m.in. K. Drzewicki, Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, jako inspiracja
współczesnego rozwoju praw człowieka, Chrześcijanin w świecie 5(1983) nr 12(123), ss. 36-48; F. Furger,
Menschenrechte und Katholische Soziallehre, Freiburg 1985; R. Coste, La premiére charte ecclesiale des droits
de l'homme, w: Paix sur la terre. Actualité d'une encyclique, Paris 1992; J. Punt, Die Idee der Menschenrechte.
Ihre geschichtliche Entwicklung und ihre Rezeption durch die moderne katholische Sozialvertundigung,
Padeborn 1987.
410 KKK 2237.
408
85
wielkiej i trudnej drodze rozwoju ludzkości, podkreśla Jan Paweł II411. Zawiera ona
zbiór pojęć, wywodzących się z tradycji chrześcijańskiej, będący w zasadzie
powszechnie respektowanym systemem wartości412. Dla niej „każda osoba ludzka ma
prawo do udziału w rządach swego kraju, czy to bezpośrednio, czy za pośrednictwem
swobodnie wybranych przedstawicieli. Każda osoba ludzka ma prawo, na równi z
innymi, do sprawowania funkcji publicznych w swoim kraju. Sposoby uczestnictwa
obywateli w życiu społeczno-politycznym, różnią się i to znacznie, zależnie od kraju
czy kultury. Sobór Watykański II pochwala te narody, „w których jak największa
część obywateli uczestniczy w sprawach publicznych w warunkach prawdziwej
wolności” (KDK 31).
411 Jan
Paweł II, Na forum pokoju i sprawiedliwości. Orędzie do Organizacji Narodów Zjednoczonych, w: tenże,
Nauczanie społeczne 1978-1979, Warszawa 1982, t. II, s. 311.
412 Jan Paweł II, Transcendentne podstawy godności i praw człowieka, dok. cyt., s. 12.
86
4. UPRAWNIENIA SPOŁECZNO-EKONOMICZNE
Trzecią grupę praw człowieka stanowią prawa społeczno-ekonomiczne. Myśl
społeczna Kościoła uważa tę generację praw za zbiór wymagań, jakie człowiek lub
grupa społeczna mogą stawiać społeczności, aby zapewniła im ona środki niezbędne
do prowadzenia życia godnego i prawdziwie ludzkiego.
a. Prawo do dóbr materialnych
Człowiek żyje jednocześnie w sferze wartości materialnych i duchowych. Do
życia potrzebuje on zarówno dóbr duchowych, jak i materialnych. Dobra materialne są
mu bowiem niezbędne do realizacji pełnego jego człowieczeństwa. Dla tych racji, jak
wskazuje Objawienie Boże, Bóg stworzył świat, ze wszystkimi jego dobrami
naturalnymi i oddał go we władanie człowieka. „Oto wam daję wszelką roślinę
przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie
nasienie: dla was będą one pokarmem” (Rdz 1,29). Starsza relacja biblijna formułuje
tę prawdę bardziej antropomorficznie. „Pan Bóg wziął... człowieka i umieścił go w
ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał” (Rdz 2,15).
Z woli Bożej prawo do dóbr materialnych mają wszyscy ludzie, każdy człowiek
z osobna i to w mierze wystarczającej dla wolnej i godnej egzystencji, zarówno
jednostki jak i społeczności. „Bóg przeznaczył ziemię wraz z wszystkim co ona
zawiera, na użytek wszystkich ludzi i narodów” (KDK 69), określa Sobór Watykański
II, stąd „dobra stworzone są przeznaczone dla całego rodzaju ludzkiego”413. Kościół
głosi tę naukę od początku, poczynając od Ojców i pisarzy kościelnych starożytności
chrześcijańskiej, choćby św. Grzegorza Wielkiego czy św. Jana Chryzostoma414.
Konieczny jest sprawiedliwy i równy podział dóbr w skali nie tylko narodowej,
ale również ogólnoświatowej. Toteż Kościół w tej dziedzinie dostrzega pilną potrzebę
współpracy poszczególnych rządów i państw na płaszczyźnie międzynarodowej.
413
KKK 2402.
Gregorius Magnus, Liber regulae pastoralis, PL 77, koll. 21; por. Joannes Chrysostomus, Ad homilias de
Lazaro, PG 26, koll. 992 D.
414
87
Wzajemne więzy i uwarunkowania między państwami, bez których żadne z nich nie
może istnieć, tworzą wspólnotę, określaną mianem społeczności międzynarodowej. W
jej skład wchodzą państwa, które utrzymują ze sobą stosunki prawnopolityczne. Wraz
z tymi powiązaniami wzrasta zależność gospodarcza jednych krajów od drugich. Jest
to szczególnie widoczne w stosunkach biednych krajów z bogatymi, gdzie pierwsze
oczekują ekonomicznej pomocy. Zrozumiałe jest zatem, że „na narodach bogatych
spoczywa poważna odpowiedzialność moralna za te narody, które nie mogą same
zapewnić sobie środków swego rozwoju lub którym przeszkodziły w tym tragiczne
wydarzenia historyczne”. Jest to moralny obowiązek solidarności i miłości. Jest to
również zobowiązanie wynikające ze sprawiedliwości, skoro dobrobyt narodów
bogatych pochodzi z zasobów, za które nie zapłacono sprawiedliwie415.
Jan Paweł II, dostrzegając konieczność sprawiedliwego podziału dóbr
materialnych, wypływającą z ich społecznego przeznaczenia, podkreśla z naciskiem, iż
nie godzi się rozporządzać tym dobrem, tak by z niego mogli korzystać tylko nieliczni,
a podczas gdy ogromna większość, byłaby zeń wykluczona 416. Apeluje więc o
solidarną pomoc dla ludów i narodów jej potrzebujących. Winny ją nieść także
organizacje międzynarodowe. Tym bardziej, że nie trudno dostrzec współistnienia
dwóch światów: świata tych, którzy żyją w dostatku oraz świata ludzi przymierających
głodem. Do tego ostatniego należą państwa Trzeciego Świata417.
Rozmaite są przyczyny tego stanu rzeczy. Są one natury religijnej, politycznej,
gospodarczej i finansowej. One to sprawiają, że „kwestia społeczna nabrała wymiaru
światowego”418. Dla jej rozwiązania konieczna jest przede wszystkim solidarność
między narodami, której domaga się Jan Paweł II. Jest ona nieodzowna dla
powstrzymania rodzących się „wynaturzonych mechanizmów”, które stoją na
przeszkodzie rozwojowi krajów słabiej rozwiniętych. Zmian wymagają systemy
415
KKK 2439.
Jan Paweł II, Ziemia jest darem Boga ku pożytkowi wszystkich. Do właścicieli i pracowników plantacji
trzciny cukrowej, L' Osservatore Romano (wydanie polskie) 2(1981) nr 4 (16), s. 20.
417 KKK 2437; SRS 14.
418 KKK 2438; por. SRS 9 i 14.
416
88
finansowe, prowadzące do nadużyć i lichwiarstwa419, krzywdzące stosunki handlowe
między narodami, wyścig zbrojeń. Należy je zastąpić wspólnym wysiłkiem w
kierunku podjęcia działań mających na celu rozwój moralny, kulturalny i gospodarczy
świata i poszczególnych państw i narodów, przy jednoczesnej rewizji skali wartości i
priorytetów420.
Działania międzynarodowe należy przede wszystkim wzmóc w sytuacjach,
które wymagają natychmiastowej i bezpośredniej pomocy. Dotyczy to zwłaszcza
różnorodnych klęsk żywiołowych, epidemii itd. Nie wystarczy jednak doraźna pomoc,
czy naprawienie poważnych szkód, które wypływają z sytuacji niedostatku. Istnieje
potrzeba stałej reformy międzynarodowych instytucji gospodarczych i finansowych,
by bardziej sprzyjały sprawiedliwym stosunkom z krajami słabiej rozwiniętymi421.
Pomocy domaga się też wysiłek krajów ubogich dążących do rozwoju i wyzwolenia422.
Potrzeba taka istnieje zwłaszcza w dziedzinie rolnictwa. Rolnicy, przede wszystkim w
krajach Trzeciego Świata, stanowią przeważającą część ubogich423.
Objawienie Boże na licznych miejscach (Rdz 1,26-27 i 2,15; Kpł 19,9-10; Pwt
24,14-15; Wj 22,20-23; Iz 10,1-2) wskazuje na podstawową zasadę życia społecznego,
a mianowicie na powszechne przeznaczenie dóbr. Bóg stworzył je na użytek
wszystkich. Jest to zasada fundamentalna i podstawowa. Ma ona pierwszeństwo przed
każdym prawem indywidualnym własności. Ziemia przeznaczona jest dla wszystkich
ludzi. Każdy człowiek zaś jest równy drugiemu424. Zasada ta, mimo zmieniających się
ustrojów i systemów społeczno-gospodarczych, jest niezmienna. Z tej racji każdemu
człowiekowi przysługuje prawo do posiadania dóbr, które wystarczają dla niego i dla
jego rodziny. Toteż tradycja starochrześcijańska i nauczanie kościelne podkreślają
bardziej celowość dóbr ziemskich niż ich własność. Nie dotykają natomiast
bezpośrednio sfery produkcji. Kładą raczej nacisk na ich konsumpcję, oczywiście,
419
Por. CA 35.
KKK 2438.
421 Por. SRS 16.
422 Por. CA 26.
423 KKK 2440; por. SRS 16; CA 26.
424 J. Krucina, Dobro wspólne. Teoria i jej zastosowanie, Wrocław 1972, s. 18.
420
89
zgodną z normami moralnymi. Podkreślają szczególnie konieczność dzielenia się nimi
z tymi, którzy są ich pozbawieni425.
Zasada powszechnego przeznaczenia dóbr zakłada pewne oderwanie się
wewnętrzne od posiadania dóbr, ducha ogołocenia, wynikającego z faktu, że używanie
ich nie jest wyłącznie osobiste. Jest w tej zasadzie „zalążek” ducha ubóstwa w
znaczeniu ewangelicznym, zauważa Jan XXIII426. Natomiast Jan Paweł II, wskazując
na objawioną naukę dotyczącą powszechnego przeznaczenia dóbr, dodaje, że zasada ta
wpisana jest w naturę człowieka. Nie oznacza to jednak, że bogactwa ziemi mają
pozostać niepodzielone. Zasada powszechnego przeznaczenia dóbr wymaga tylko, aby
każdy uczestniczył w ich użytkowaniu427. Katechizm zaś formułuje, że „na początku
Bóg powierzył ziemię i jej bogactwa wspólnemu zarządzaniu ludzkości, by miała o nią
staranie, panowała nad nią przez swoja pracę i korzystała z jej owoców (por. Rdz 1,2629). Dobra stworzone są przeznaczone dla całego rodzaju ludzkiego. Ziemia jest
jednak rozdzielona między ludzi, by zapewnić bezpieczeństwo ich życiu, narażonemu
na niedostatek i zagrożonemu przez przemoc”. Zasadę tę najlepiej realizuje prawo
własności. Pozwala bowiem na urzeczywistnienie naturalnej solidarności między
ludźmi428.
Własność jest istotnym czynnikiem zaspokojenia potrzeb własnych i rodziny.
Prawo do niej przysługuje każdemu człowiekowi. W oparciu o Objawienie Boże (Rdz
1,26 i 29) należy stwierdzić, że gwarantuje ona wolność i godność człowiekowi oraz
pomoc w zaspokojeniu podstawowych jego potrzeb, zwłaszcza takich, za które ponosi
odpowiedzialność429.
Katolicka nauka społeczna podejmując kwestię własności, ma na uwadze
własność prywatną, uzyskaną przez pracę lub otrzymaną od innych w spadku lub w
darze. Nie podważa to jednak pierwotnego przekazania ziemi całej ludzkości.
425 J.
M .Aubert, Jak żyć po chrześcijańsku w XX wieku, dz. cyt., s. 307.
MM 2.
427 CA 31.
428 KKK 2402.
429 Tamże.
426 Por.
90
Powszechne przeznaczenie dóbr pozostaje zawsze pierwszoplanowe, nawet w
sytuacjach popierania dobra wspólnego. I w tym przypadku wymagane jest
poszanowanie własności prywatnej i prawa do korzystania z niej430. Z drugiej jednak
strony, zgodnie z nauczaniem soborowym431, nikt nie może uważać swej własności,
nawet jeśli posiada ją zgodnie z prawem moralnym i cywilnym, za absolutną. Ona jest
bowiem własnością wspólną, w tym sensie, że powinni korzystać z niej także inni432.
Jest to nauka Ojców i pisarzy Kościoła starożytnego Wschodu i Zachodu433. Formułuje
ją św. Tomasz z Akwinu podkreślając, że na każdej własności ciąży „serwitut
społeczny”434.
Obecnie korzystanie z dóbr ziemskich wiąże się także z osiągnięciami
współczesnej techniki. Każdy ma do nich prawo, stąd dysponujące nimi społeczności
powinny umożliwiać korzystanie z nich członkom ich wspólnot. „Dobra produkcyjne,
materialne lub niematerialne, jak: ziemie czy fabryki, wiedza czy zdolności wymagają
troski ze strony ich posiadaczy, by przynosiły pożytek jak największej liczbie ludzi.
Jednak posiadacze dóbr użytkowych i konsumpcyjnych powinni ich używać z
umiarkowaniem, zachowując najlepszą cząstkę dla gościa, chorego, ubogiego”435.
Leon XIII stwierdza, że podstawą sprawiedliwego ładu własnościowego jest
własność prywatna. Domaga się jej upowszechnienia. Ostro potępia idee
komunistyczne, propagujące zastąpienie jej własnością wspólną. Według niego,
kolektywne posiadanie dóbr jest szkodliwe dla robotnika, rodziny i państwa, gdyż
KKK 2403. Przez prawo własności rozumie się uprawnienie jednostki lub zbiorowości do posiadania dóbr
gospodarczych, dysponowanie nimi i czerpanie z nich korzyści zgodnie z dobrem wspólnym. - Cz. Strzeszewski,
Własność. Zagadnienie społeczno-moralne, Warszawa 1981, s. 22.
431 Por. KDK 69.
432 KKK 2404. Nauka społeczna Kościoła wyraźnie wyodrębnia prawo do posiadania własności i używania
własności. Pius XI w encyklice „Quadragesimo anno” podkreśla: „Ażeby zaś spory, jakie wynikły w sprawie
własności i związanych z nią obowiązków, sprowadzić na właściwą drogę, trzeba mocno stanąć na gruncie
zasady Leona XIII, że prawo własności różni się od prawa używania” - QA 47.
433 Już św. Bazyli głosi, że „nikt nie może nazywać swoim, co jest wspólne, tzn. co domaga się wspólnego
korzystania” - A. Borowski, Etyka św. Bazylego o własności prywatnej, Żółkiew 1933, s. 11; Zaś św. Grzegorz
Wielki dodaje: „Gdy dajemy ubogiemu co jest mu potrzebne nie czynimy mu łaski; oddajemy mu to, co do niego
należy” - Gregorius Magnus, Liber regulae pastoralis, PL 77, koll. 78b; Charakterystyczny jest też pogląd św.
Leona Wielkiego. „Nakarm tego, który głoduje. Jeśli nie uratowałeś tego człowieka dając mu to, czego mu
brakuje, zabiłeś go” - PL 54, koll.192.A.
434 Nie można pominąć także św. Tomasza z Akwinu, który pisze: „Dobra, jakie niektórzy posiadają w
nadobfitości, przynależą z prawa naturalnego do zaspokajania potrzeb biednych” - STh. II-II, q.66, a. 7.
435 KKK 2405.
430
91
stwarza zagrożenie dla pokoju społecznego436. Stanowisko to podtrzymują jego
następcy. Jednak Jan Paweł II dopuszcza pluralizm form własnościowych.
Podkreślając korzystne aspekty własności prywatnej, nie absolutyzuje jej, jak to czyni
ideologia liberalizmu. Obciąża ją wyraźnie zobowiązaniami społecznymi. Własność
prywatna nie jest prawem nie podlegającym ograniczeniom. Ciąży bowiem na nim
„hipoteka społeczna”437.
Człowiek używając dóbr materialnych, powinien uważać je za rzeczy
zewnętrzne, a nie jedynie własne. Są one wspólne w tym znaczeniu, bo powinny
przynosić pożytek także innym, jak to formułuje Sobór Watykański II (KDK 69).
Posiadanie dobra czyni jego posiadacza zarządcą Opatrzności. Powinien on pomnażać
i rozdzielać jego owoce innym, a przede wszystkim swoim bliskim 438. Sprawiedliwy
ład własnościowy powinien zatem respektować i chronić własność prywatną,
uwzględniając jednak jej społeczną rolę439. Prawo do własności prywatnej spełnia
jedynie służebną rolę w stosunku do zasady powszechnego przeznaczenia dóbr.
Oznacza to, w kontekście różnic i nierówności własności prywatnej, wymaganie
powszechnej solidarności ludzkiej, oddania do dyspozycji innych używania dóbr
posiadanych. Nakłada ono na władzę polityczną określone zadania, według których
ma ona prawo i zarazem obowiązek, „ze względu na dobro wspólne, regulować
słuszne korzystanie z prawa własności”440.
Chrześcijaństwo od samego początku wykazuje solidarność i wrażliwość na
problemy społeczne. Już w pierwszej gminie chrześcijańskiej w Jerozolimie, jej bogaci
członkowie „sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby”
(Dz 2,45). Objawienie Boże i Tradycja są żywym źródłem, które wskazuje ludziom
obecnych czasów, czym jest właściwe uczestnictwo w dobrach ziemskich441.
436
Por. RN 4-12.
Jan Paweł II, Wychowanie ludzkiej wolności, dok. cyt., s..6.
438 KKK 2404; por. KDK 69.
439 Por. T. Wołoszyn, Własność w nauczaniu soborowym i posoborowym, Przegląd Powszechny (1983) nr
4(740), ss. 31-42.
440 KKK 2406; por. SRS 42; CA 40 i 48; LE 14.
441 LE 2.
437
92
b. Prawo do pracy, słusznej płacy i zabezpieczeń socjalnych
Źródłem prawa do uczestnictwa człowieka w życiu gospodarczym, jest
niewątpliwie jego godność, jego społeczna natura oraz jego potrzeby materialne, jako
jednostki i członka społeczności. Uprawnienie to realizuje się przede wszystkim
poprzez pracę, do której ma on prawo. Ma ona zresztą celowość o wiele szerszą niż
tylko zdobycie niezbędnych mu środków do życia. Jest ona mu niezbędnie potrzebna
dla jego rozwoju, jak to podkreśla Jan XXIII442 i Paweł VI443. Jan Paweł II, odwołując
się do słów biblijnych „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1,28) wskazuje, że praca
jest środkiem zwyczajnym, a zarazem koniecznym zdobywania potrzebnych dóbr
materialnych i zapewnienia sobie i rodzinie właściwej egzystencji. Przede wszystkim
zaś „praca jest też podstawowym wymiarem ludzkiego bytowania na ziemi” 444.
Jest ona także bezpośrednim działaniem osób, stworzonych na obraz Boży i
powołanych do przedłużania, wraz z innymi, dzieła stworzenia 445. Szanuje ona dary
Stwórcy i otrzymane talenty. Dzięki niej człowiek uniezależnia się od innych w
zaspokojeniu swych potrzeb. Nadto daje mu ona poczucie wartości społecznej, oraz
umożliwia decydowanie o kierunku rozwoju swojej osobowości.
Komentując doktrynę Jana Pawła II dotyczącą pracy, J. Majka wskazuje, że nie
istnieje ona sama dla siebie, ale służy człowiekowi, którego celem jest istnienie i
zdobywanie wszechstronnej doskonałości446. Toteż Katechizm ostro przeciwstawia się
wszelkim kierunkom jej materialistycznego pojmowania. Traktują ją one bowiem
wyłącznie jako „towar”, a człowieka pracy jako narzędzie produkcji, a nie jako tego,
który jest jej podmiotem i sprawcą, oraz jako cel samej produkcji 447. W pracy bowiem
osoba wykorzystuje i urzeczywistnia część swoich naturalnych zdolności. Podstawowa
zaś wartość pracy dotyczy samego człowieka, który jest jej sprawcą i adresatem. Jest
442
MM 89; PT 18 i 19.
PP 121.
444 Jan Paweł II, Na polskiej ziemi, dz. cyt., s. 172.
445 KKK 2427; LE 27.
446 J. Majka, Etyka życia gospodarczego, Wrocław 1982, s. 143.
447 LE 7; KKK 2428.
443
93
ona bowiem dla człowieka, a nie człowiek dla pracy. Stąd też jest najwyraźniej jego
prawem448, które daje mu możliwość czerpania z niej środków na utrzymanie siebie,
swoich bliskich i na pomoc wspólnocie ludzkiej449. W tym kontekście należy rozumieć
naukę Kościoła o pracy, jako o wielkim jego dobru.
Człowiek odkrywając przez pracę siebie samego jako osobowe „ja”, jako
osobowy podmiot, nie może nie odkryć innego „ja”, a mianowicie w drugich.
U wszystkich razem i każdego z osobna. Budzi to poczucie solidarności z innymi
ludźmi pracy. Na płaszczyźnie społecznej, solidarność ta jest źródłem wielorakiego
rozwoju, istotnym warunkiem i podwaliną postępu kultury i cywilizacji, pomyślności i
dobrobytu gospodarczego450. W tym szczególnym aspekcie, można powiedzieć, że
człowiek jest włodarzem swoich możliwości pracy. Jej zaś właścicielem jest
społeczność ludzka. Stąd wpisanie swoich uzdolnień do pracy w służbę dla dobra
społecznego jest jego obowiązkiem wynikającym ze sprawiedliwości451.
Człowiek ma prawo do wykonywania takiej pracy, jaka odpowiada jego siłom i
umiejętnościom. Przez to rozwija sam siebie i doskonali świat. W ten sposób
uczestniczy w dziele panowania nad ziemią, zamierzonym przez Boga452. Rozwijając
swoje
ludzkie
możliwości,
poprzez
pracę,
człowiek
integruje
siebie
ze
społeczeństwem. Tym samym doskonali swoją osobowość. Potwierdza to Katechizm
ucząc, że praca jest środkiem uświęcenia i ożywiania rzeczywistości ziemskich w
Duchu Chrystusa453. „Dopomaga ona człowiekowi do tego, aby stawał się lepszym,
duchowo dojrzalszym, bardziej odpowiedzialnym”454. Wyrabia w nim wiele cennych
zalet
duchowych
i
cielesnych.
Uczy poczucia
obowiązku,
sumienności
i
przełamywania egoizmu. Jest cennym źródłem wielu moralnych sprawności. Uczy
opanowania siebie, ascezy, punktualności i innych zalet charakteru, tak bardzo
448
KKK 2428.
Tamże.
450 S. Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, dz. cyt., s. 356.
451 F. Mazurek, Prawa ludzi pracy w encyklice „Laborem exercens”, art. cyt., s. 170.
452 Jean Paul II, France, que fais-tu de ton baptême?, dok. cyt., s. 99.
453 KKK 2427; LE 27.
454 Jan Paweł II, Na polskiej ziemi, dz. cyt., s. 172.
449
94
koniecznych w życiu społecznym. Żąda nadto od niego obiektywnego patrzenia na
rzeczywistość455.
Jako środek doskonalenia się człowieka, praca jest jednym z czynników
wychowawczych. Wyraża się to przede wszystkim w doskonaleniu procesu
komunikowania się z innymi ludźmi. Nadto z braku samowystarczalności zmuszony
jest on przez pracę do współdziałania z innymi. Dzięki temu wykształcają się więzi,
aktualizują społeczne jego możliwości. Kształtują się także cnoty społeczne, istotne
dla życia w zbiorowości ludzkiej, przede wszystkim cnoty pracowitości, zaradności
życiowej, sprawności intelektualnej i fizycznej456.
Zarówno papieże, jak i teologowie rozpatrują kwestię doskonalenia się
osobistego człowieka przez pracę także na płaszczyźnie nadprzyrodzonej457. S. Olejnik
zauważa i to wyraźnie, że posiada ona pozytywną wartość dla rozwoju życia
nadprzyrodzonego, życia łaski. Ta zaś, choć jest darem Boga, zakłada określone
walory naturalne. Pisze o tym już św. Tomasz z Akwinu wskazując, że nadnatura
zakłada naturę458. Walory te człowiek nabywa m.in. dzięki pracy. Stanowią one cenne
podłoże do owocnego działania łaski w człowieku459. Katechizm w tym problemie
zawiera ciekawe spostrzeżenie. Dla niego praca respektuje, a przynajmniej powinna
respektować dary Stwórcy i otrzymane talenty460.
Jan Paweł II podkreśla charakter odkupieńczy pracy, co nie jest bez znaczenia
dla człowieka powołanego do zbawienia. „Znosząc trud pracy w łączności z Jezusem,
rzemieślnikiem z Nazaretu i Ukrzyżowanym na Kalwarii, człowiek współpracuje w
pewien sposób z Synem Bożym w Jego dziele Odkupienia świata. Potwierdza, że jest
uczniem Chrystusa, niosąc krzyż każdego dnia w działalności, do której został
455 S.
Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, dz. cyt., s. 355.
10.
457 Jan Paweł II, Ewangelia pracy. Spotkanie z robotnikami w Terni, L'Osservatore Romano (wydanie polskie)
2(1981) nr 3(15), s. 4.
458 STh., II-II, q.109, a.1-10.
459 S. Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, dz. cyt., s. 358.
460 KKK 2429.
456 LE
95
powołany. Praca może być środkiem uświęcenia i ożywiania rzeczywistości ziemskich
w Duchu Chrystusa”461.
Przy nadaniu takiej wagi prawu do pracy jawi się oczywiste stwierdzenie, iż
dostęp do niej powinien być otwarty dla wszystkich. Zarówno dla mężczyzn i kobiet.
Dla zdrowych i niepełnosprawnych. Dla tubylców i imigrantów. Wykluczona jest tu
wszelka dyskryminacja. Toteż na barki rządu, polityków, działaczy związkowych,
przedsiębiorców nakłada on obowiązek pomocy wszystkim obywatelom w uzyskaniu
pracy i zatrudnienia462.
Sobór Watykański II463 i papieże464 uczą, iż każdy człowiek ma prawo
oczekiwać, że jego pracy towarzyszyć będą warunki odpowiednie i godne osoby
ludzkiej. Apelują przy tym do odpowiedzialnych za przedsiębiorstwa, aby w swoich
działaniach produkcyjnych mieli na względzie dobro pracujących, a nie tylko wzrost
własnych zysków. Ponoszą oni bowiem wobec społeczeństwa odpowiedzialność za
swoje działania. Nie mogą zysków przedsiębiorstw przeznaczać jedynie na własne
potrzeby, lecz winni modernizować zakłady pracy, stwarzać nowe miejsca
zatrudnienia i dbać ekologię środowiska pracy465. W sytuacji zawrotnego postępu
technicznego, który ogranicza potrzebę „rąk do pracy” problem zatrudnienia i nowych
miejsc pracy staje się obecnie newralgicznym. Z nim wiąże się kwestia słusznego
wynagrodzenia.
Obecnie
właściciel
przedsiębiorstwa
dostarcza
pracownikowi
środków
produkcji. Przy tym nierzadko zdarza się, że zawłaszcza rezultat jego pracy. To
prawda, że jako główny czynnik produkcji, przyczynia się ona do powstawania
nowych wartości gospodarczych. Niemniej jednak, winna ona zaspokajać potrzeby
pracownika. Wobec tego sprawiedliwa płaca, nie może być określana jedynie umową,
ale rzeczywistymi owocami pracy466.
461 KKK
2427; por. LE 27.
KKK 2433.
463 Por. KDK 34.
464 CA 37; SRS 34; LE 19; PP 19.
465 KKK 2432.
466 KKK 2434.
462
96
Pismo święte na wielu miejscach określa wymogi dotyczące słusznej płacy.
Czyni to Stary Testament (Pwt 24,14-15; Kpł 19,13). Można je znaleźć także w
Nowym Przymierzu. Sam Chrystus formułuje je w rozmowie z uczniami, posyłanymi
do pracy apostolskiej: „Zasługuje robotnik na swą zapłatę” (Łk 10,7). Św. Paweł
podkreśla zasadę proporcjonalności zapłaty do włożonego wysiłku. „Każdy z nich
weźmie zapłatę swoją według pracy swojej” (Kor 3,8). Św. Jakub natomiast
wynagrodzenie za pracę wiąże ze sprawiedliwością. Nie jest to żadna łaskawość ze
strony pracodawcy. „Oto woła zapłata robotników, żniwiarzy pól waszych, którą
zatrzymaliście, a krzyk ich doszedł do uszu Pana zastępów” (Jk 5,4).
Ojcowie i pisarze Kościoła starożytnego wskazują na dwa istotne elementy,
będące fundamentem słusznej płacy. Są nimi rehabilitacja i uświęcenie pracy jako
środka utrzymania oraz potępienie różnego rodzaju spekulacji (lichwy). Problematyka
słusznej płacy opiera się o zasadę powszechnego używania dóbr. Dla św. Tomasza z
Akwinu zagadnienie płacy jest przedmiotem umowy pomiędzy pracownikiem a
pracodawcą oraz sposobem zdobycia środków materialnych do życia467.
Papieże od stulecia w nauczaniu społecznym podejmują kwestię słusznej
zapłaty za
pracę.
„Spomiędzy wszystkich
obowiązków
pracodawcy,
pisze
Leon XIII, najważniejszym jest ten, żeby każdemu oddać to, co mu się słusznie
należy... Pracodawca powinien pamiętać, że przy ustalaniu płacy ani boskie, ani
ludzkie prawa nie pozwalają korzystać z biedy i nędzy cudzej. Zbrodnią o pomstę do
nieba wołającą, jest pozbawiać kogoś należnej mu płacy”468. Te mocne słowa
papieskie wpisać trzeba w sytuację, jaka panuje w tej dziedzinie pod koniec XIX
wieku. Nie ulega ona jednak radykalnej zmianie, kiedy papież Jan XXIII przypomina,
że pracy w żadnym wypadku nie można uważać za towar. Jest ona bezpośrednim
działaniem osoby ludzkiej, a wynagrodzenie powinno być oparte na zasadach
sprawiedliwości i słuszności. „Zasady sprawiedliwości i słuszności domagają się, by
pracownik otrzymywał takie wynagrodzenie, które by mu wystarczało na zapewnienie
J. Majka, Zagadnienie płac w świetle zasad katolickiego personalizmu, Lublin 1952, s. 130; por. J.
Gałkowski, Podstawowy wymiar bytowania. Szkice o Jana Pawła II filozofii pracy, Warszawa 1992, s. 46.
468 RN 17.
467
97
sobie poziomu życia godnego człowieka i pozwalało sprostać odpowiednio
obowiązkom rodzinnym”469.
Słuszne wynagrodzenie jest uzasadnionym owocem pracy. Odmawianie lub
zatrzymywanie zapłaty za nią jest poważną niesprawiedliwością. Kryteriami słusznego
wynagrodzenia są jednocześnie potrzeby i wkład pracy zatrudnionego. Sobór
Watykański II zaleca wzięcie pod uwagę funkcje i produktywność, sytuację
przedsiębiorstwa oraz dobro wspólne (KDK 67). Niemniej jednak, tak Ojcowie
Soborowi, jak i nauczanie Jana Pawła II, kładą nacisk na zapłatę za pracę, która
powinna zaspokoić konieczne potrzeby pracownika i jego najbliższych w dziedzinie
materialnej, społecznej, kulturalnej i duchowej470. Toteż umowa nie wystarcza do
moralnego usprawiedliwienia wysokości wynagrodzenia471.
Nauczanie społeczne Kościoła i teologów, wskazujące na kryterium potrzeb
pracownika i jego rodziny, przy ocenie słuszności płacy dowodzi, że skoro prawo
naturalne, daje każdemu prawo do założenia rodziny, wymaga od niego jej
utrzymania. W normalnych warunkach wynagrodzenie za pracę powinno zaspokoić
potrzeby rodzinne pracownika. W przeciwnym wypadku, ciężarem utrzymania rodziny
pracownika obarczone zostałoby państwo, czy też dobroczynność społeczna. Chodzi o
takie wynagrodzenie, które zapewniłoby poziom życia, pozwalający pracownikowi
oraz jego rodzinie osiągnąć cele osobowe i spełniać obowiązki zawodowe i
społeczne472.
Prawo do pracy wiąże się niewątpliwie z problemem bezrobocia, jakże obecnie
aktualnym. Jest ono wielkim złem. Przy szerokich jego rozmiarach jest prawdziwą
klęską społeczną473. „Spycha ono robotników na dno nędzy i naraża ich na moralne
469
MM 71.
KKK 2434.
471 KKK 2428; Jan Paweł II, Rozwiązanie waszych problemów spoczywa w waszych rękach. Porto - spotkanie z
robotnikami, L'Osservatore Romano (wydanie polskie), 3(1982) nr 5(29), s.17; por. J. Kowalski,
Personalistyczny wymiar pracy w świetle nauczania papieża Jana Pawła II, Częstochowskie Studia Teologiczne
12-13(1984-1985) 333.
472 J. Majka, Etyka życia gospodarczego, dz. cyt., s. 152.
473 LE 18.
470
98
niebezpieczeństwo, niszczy dobrobyt całych państw, zagraża ustrojowi publicznemu,
pokojowi i bezpieczeństwu na całym świecie”, zauważa już Pius XI474.
Brak zatrudnienia lub jego utrata z powodu bezrobocia jest brakiem
poszanowania dla prawa człowieka do pracy. Bezrobocie jest zamachem na godność
człowieka,
zagrażającym
jego
równowadze
życiowej.
Jest
źródłem
wielu
niebezpieczeństw dla niego i jego rodziny475. Staje się problemem szczególnie
bolesnym wówczas, gdy zostają nim dotknięci ludzie młodzi476. Prowadzi ono ich do
życiowych dramatów i frustracji, co staje się niewątpliwie wielkim zagrożeniem
moralnym.
Porządkując
prawa
pracownicze
należałoby
podjąć
również
kwestię
bezpieczeństwa ekologicznego pracy. Chodzi o to, by miejsca pracy i procesy
produkcji nie szkodziły zdrowiu fizycznemu i moralnemu pracownika477. Pracodawcy
dążąc bowiem do maksymalnego zysku zapominają o respektowaniu tychże ważnych
z punktu widzenia bezpieczeństwa i higieny pracy prawach pracowników. Żadne racje
nie usprawiedliwiają zaniedbań w tym względzie. Nie można pominąć również
ważkiego problemu prawa do emerytury i do zabezpieczenia socjalnego w razie
choroby
czy
wypadku,
związanego
z
pracą478
i
równego,
pozbawionego
dyskryminacji, dostępu do zawodu479.
Osobną dziedziną, jaka wiąże się z prawem człowieka pracującego do różnych
świadczeń
jest
kwestia
regularnego
wypoczynku.
Katechizm
wiąże
ją
z
wypoczynkiem niedzielnym480. Nie oznacza to jednak, że zapomina o przysługujących
pracownikowi innych rodzajach wypoczynku. Praca bowiem powoduje zmęczenie, co
pociąga za sobą konieczność regeneracji sił. Dla osiągnięcia tego celu zachęca on do
tworzenia „instytucji kulturalnych, rozrywkowych i sportowych”481. Dają one
474
QA 74.
KKK 2436.
476 LE 18.
477 KKK 2432.
478 LE 19.
479 KKK 2433.
480 KKK 1193.
481 KKK 1882.
475
99
możliwości należnego wytchnienia, a jednocześnie umacniają życie wspólnotowe
człowieka.
Problem czasu wolnego i odpoczynku od pracy, należy wiązać z obowiązkami,
jakie ciążą na każdym człowieku. Potrzebuje on wolnego czasu dla realizacji swojego
powołania, do dialogu z Bogiem, z sobą samym i z innymi ludźmi. Czas wolny nie
może jednakże stać się okazją do próżniactwa i lenistwa. Nie może być przeznaczony
jedynie na bezcelową, a często moralnie niewłaściwą rozrywkę.
Sporo miejsca poświęca Katechizm wykorzystaniu wolnego czasu, budowaniu
wspólnoty liturgiczno-religijnej. Udział bowiem w świątecznej Mszy św. oraz
uczestnictwo w życiu parafialnym, łączy człowieka z perspektywą eschatologiczną.
Odpoczynek, zwłaszcza świąteczny, jest zapowiedzią „wiecznego święta” w
Królestwie Bożym. Co więcej, czas wolny, związany przede wszystkim z Dniem
Pańskim „przyczynia się do tego, by wszyscy korzystali z wystarczającego
odpoczynku i czasu wolnego, który mogliby (obok życia religijnego) poświęcić życiu
rodzinnemu, kulturalnemu i społecznemu”482.
Działalność ekonomiczna, do której każdy ma prawo, a która ujawnia się w
dostępie każdego do pracy oraz wzrost produkcji służą zadośćuczynieniu potrzebom
człowieka, będącego bytem cielesno-duchowym. Stąd w życiu ekonomicznym nie
chodzi jedynie o powiększenie dóbr produkcyjnych i o powiększenie korzyści
materialnych. Prawo do uczestnictwa każdego człowieka w życiu ekonomicznym ma
służyć zarówno jemu, całej jego osobowości, jak i całej społeczności ludzkiej. Toteż
winno
ono
dokonywać
się
w
ramach
porządku
moralnego,
zgodnie
ze
sprawiedliwością społeczną, aby mogło realizować odwieczny plan Boży w
odniesieniu do człowieka483.
c. Prawo do zrzeszeń pracowniczych i strajku
482
483
KKK 2184.
KKK 2426; por. KDK 64.
100
W życiu gospodarczym pojawia się dość często sprzeczność interesów, która
rodzi wielorakie konflikty. Konfliktom tym towarzyszyć winny negocjacje
pracowników z ludźmi odpowiedzialnymi za przedsiębiorstwa. Rolę negocjacyjną
przejąć powinny związki zawodowe pracowników484, do których mają oni prawo, a
których to celem jest obrona żywotnych interesów ludzi pracy różnych zawodów i
ochrona ich praw, zwłaszcza prawa do pracy, sprawiedliwej płacy, odpowiednich
warunków pracy, urlopów, zabezpieczeń i ubezpieczeń społecznych.
Zagadnienie związków zawodowych weszło w zainteresowanie społeczne
Kościoła wraz z encykliką Leona XIII „Rerum novarum”. Jan Paweł II nazywa je
szermierzem sprawiedliwości społecznej, uzasadnionych żądań pracujących w różnych
dziedzinach. Nie powinny one jednak ograniczać swych zadań tylko do tego zakresu.
Godność człowieka pracy domaga się, aby podejmowały one również działalność
oświatową, wychowawczą i samowychowawczą. Związki zawodowe należy uważać,
pisze Papież, jako władzę porządkującą, a nie jako ustawicznie kontestującą i grożącą
strajkiem485.
Strajk jawi się w ocenie moralnej Kościoła jako ostateczny środek obrony
interesów pracowników. Jeśli nie mogą oni osiągnąć swoich celów na innej drodze,
mogą sięgnąć do tegoż ostatecznego środka, a zatem zaprzestać pracy. Jest on
swoistego rodzaju ultimatum, skierowanym do odpowiednich czynników, a nade
wszystko do pracodawców, jak to formułuje Jan Paweł II, streszczając naukę swoich
Poprzedników486.
Katechizm wyraźnie określa warunki uzasadniające sięgnięcie poprzez
pracowników zrzeszonych w związkach zawodowych po ten ostateczny środek, jakim
jest strajk. „Strajk jest moralnie uprawniony, jeżeli jest środkiem nieuniknionym, a
nawet koniecznym, ze względu na proporcjonalną korzyść. Staje się on moralnie nie
484 KKK
2430.
por. SRS 20.
486 LE 20.
485 Tamże;
101
do przyjęcia, gdy towarzyszy mu przemoc lub też gdy wyznacza mu się cele
bezpośrednio nie związane z warunkami pracy lub sprzeczne z dobrem wspólnym”487.
Jak widać, prawo do strajku nie powinno być nadużywane, zwłaszcza do
rozgrywek
politycznych.
Prowadzi
bowiem
do
paraliżu
życia
społeczno-
ekonomicznego państwa, a tym samym do zatraty najważniejszego celu związkowego,
jakim jest ochrona ludzi pracy, pisze Jan Paweł II488.
487
488
KKK 2435.
Por. LE 20.
102
5. POSZANOWANIE PRAW LUDZKICH
Przypisując tak ogromne znaczenie prawom człowieka, Kościół dostrzega
zarazem ich granice. Prawa człowieka domagają się poszanowania, a co za tym idzie
stwarzają pewnym podmiotom obowiązki. Nie ma takiego prawa, które oznaczałoby
tylko uprawnienie, a nie stwarzałoby obowiązku. Tak więc wszystkim prawom
odpowiadają komplementarnie określone obowiązki.
Jan Paweł II mówiąc o prawach człowieka podkreśla, że każda jednostka jest
zobowiązana do korzystania z nich w odpowiedzialny sposób, a także do szanowania
wobec innych ludzi praw, których domaga się dla siebie. „Każdy musi wnosić wkład
w budowę społeczeństwa, które czyni możliwym i realnym cieszenie się tymi prawami
i wypełnianie ściśle z nimi związanych obowiązków” 489. I tak, prawo do życia wiąże
się z obowiązkiem utrzymania życia; prawo do wolności z obowiązkiem właściwego
korzystania z niej; prawo do pracy z sumiennym jej wykonywaniem. Każdemu
naturalnemu prawu jednego człowieka, odpowiada obowiązek uznania tego prawa i
poszanowania go przez innych.
Naruszanie praw człowieka, czy to ze strony państwa lub społeczeństwa, czy
też w wyniku niesprawiedliwości strukturalnej w skali światowej, wymierzone jest
przeciwko dobru wspólnemu, które wymaga zachowania wszystkich praw i
realizowania wszystkich obowiązków490.
Problem
ochrony
podstawowych
praw
człowieka
jest
dla
Kościoła
zagadnieniem fundamentalnym. Odpowiedzialność za ich poszanowanie spoczywa w
pierwszej kolejności na państwie, działającym przez swe różne struktury władzy:
ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Ma ono tak chronić prawa ludzkie, aby
każdy bez wyjątku człowiek mógł faktycznie z nich korzystać i urzeczywistniać je w
życiu. Podstawowym więc zadaniem państwa jest stworzenie całego systemu ochrony
należnych człowiekowi praw491. Jan XXIII stwierdza to wyraźnie: „Prawdziwe dobro
Jan Paweł II, Wolność religijna podstawą praw ludzkich, dok. cyt., s. 54.
T. Borutka, Nauczanie społeczne Papieża Jana Pawła II, dz. cyt., s. 72.
491 H. Skorowski, Problematyka praw człowieka, dz. cyt., s. 157.
489
490
103
wspólne polega przede wszystkim na poszanowaniu praw i obowiązków ludzkiej
osoby. Wobec tego, głównym zadaniem sprawujących władzę w państwie jest dbać, z
jednej strony o uszanowanie tych praw, ich poszanowanie, uzgodnienie, ochronę i
stały ich wzrost, z drugiej zaś strony o to, aby każdy mógł łatwiej wypełniać swoje
obowiązki. Albowiem podstawowym zadaniem wszelkiej władzy publicznej jest strzec
nienaruszalnych praw człowieka”492.
Niewątpliwie, potrzebna jest społeczności państwowej władza i to z wielu
względów praktycznych. Przede wszystkim władza porządkuje życie społeczne w
społeczności państwowej, zaprowadza konieczny ład wewnętrzny, wspomaga
mechanizmy organizowania się społeczeństwa dla osiągania życiowych celów oraz
wytwarzania odpowiedniej ilości dóbr, niezbędnych do jego egzystencji. Ma ona
zresztą swoją podstawę w naturze ludzkiej. Władza „jest konieczna dla jedności
państwa. Jej rola polega na zapewnieniu, na ile to możliwe, dobra wspólnego
społeczności”493.
Władze polityczne, których celem jest wprowadzenie zgody i wewnętrznego
pokoju są zobowiązane do poszanowania podstawowych praw osoby ludzkiej i do
posługi sprawiedliwości. Chodzi, oczywiście, o każdego człowieka, ale przede
wszystkim o rodzinę i o ludzi najbardziej potrzebujących opieki i pomocy państwa. To
samo odnosi się do praw politycznych, których władze publiczne nie mogą zawiesić
bez uzasadnionej i odpowiedniej przyczyny494.
Władza nie otrzymuje swej prawowitości moralnej sama z siebie, dlatego „nie
powinna być sprawowana w sposób despotyczny, lecz działać na rzecz dobra
wspólnego jako siła moralna, oparta na wolności i świadoma ciężaru przyjętego
obowiązku”495. Katechizm Kościoła Katolickiego odwołuje się w tym miejscu do
Summy Teologicznej św. Tomasza z Akwinu. „O tyle prawo ludzkie ma istotne
znamiona prawa, pisze Akwinata, o ile jest zgodne z prawym rozumem. Wówczas jest
492
PT 60.
KKK 1898.
494 KKK 2237.
495 KKK 1902.
493
104
jasne, że pochodzi od prawa wiecznego. O ile zaś nie jest zgodne z rozumem, nazywa
się prawem niegodziwym. W takim bowiem przypadku nie ma istotnych przymiotów
prawa, ale jest raczej jakąś formą przemocy”496.
Sobór Watykański II podkreśla, że sprawowanie władzy politycznej „winno się
zawsze odbywać w granicach porządku moralnego” (KDK 74) i winno zmierzać do
„ukazania właściwej hierarchii wartości, by ułatwić wszystkim korzystanie z wolności
i odpowiedzialności. Przełożeni powinni mądrze służyć sprawiedliwości rozdzielczej,
uwzględniając potrzeby i wkład każdego oraz mając na celu zgodę i pokój. Powinni
czuwać nad tym, by normy i zarządzenia przez nich wydawane, nie stanowiły pokusy,
przeciwstawiając interes osobisty interesowi wspólnoty”497. Dalsze uszczegółowienie
od strony negatywnej zawiera się w nauce Jana Pawła II. „Przekupstwo i korupcja,
defraudacje funduszy państwowych lub przedsiębiorstw, rozrzutne i nieproduktywne
wydatki, kosztowna ostentacja, zaniedbanie ubogich i opuszczonych, nepotyzm,
klanowość, antagonizm polityczny, gwałcenie praw ubogich, przerywanie ciąży,
antykoncepcja i inne... dewastują... kraj”498.
Sprawujący władzę w społeczeństwie nie mogą zapominać, że u podstaw
zorganizowanego życia państwowego leży prawo stanowione przez nich samych.
Chrześcijańska moralność uznaje normy prawne wydawane przez władzę. Uważa je za
usprawiedliwione i potrzebne dyrektywy postępowania, a nawet za normy działania
obowiązujące w sumieniu499. O ile, oczywiście, nie są one sprzeczne z prawem
naturalnym moralnym i prawem boskim.
Mając na względzie możliwe nadużycia władzy lub fałszywą interpretację
praw, a także wynoszenie się nad innych z powodu posiadanych możliwości
decyzyjnych, Kościół domaga się od przywódców narodów i państw, aby sprawowaną
przez siebie władzę traktowali jako służbę, zgodnie zresztą z Objawieniem Bożym:
496
STh., I-II, q. 93, a 3, ad 2.
2236; por. CA 25.
498 Jan Paweł II, Budowanie społeczeństwa opartego na braterstwie, dok. cyt., s. 5.
499 S. Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, dz. cyt., s. 186.
497 KKK
105
„Kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą” (Mt 20,26).
Służebny charakter władzy winien określać zachowanie tych, którzy ją sprawują 500.
Oprócz państwa, drugim fundamentalnym podmiotem odpowiedzialnym za
ochronę podstawowych praw człowieka jest społeczność międzynarodowa, działająca
przez swe wielorakie struktury i organizacje, jak np. ONZ.
500 KKK
2235.
106
6. PRZESZKODY UTRUDNIAJĄCE REALIZACJĘ
UPRAWNIEŃ CZŁOWIEKA
W realizacji swych uprawnień człowiek napotyka na przeszkody, które
posiadają wielorakie źródło. Przede wszystkim chodzi o zmianę mentalności
współczesnego człowieka pod wpływem nieograniczonego postępu technicznego,
który pociąga za sobą zanik poczucia i potrzeby wartości etycznych. Rodzi to
niesprawiedliwe struktury grzechu i wynaturzone mechanizmy społeczne, sekularyzm
i sekularyzację, cywilizację materialistyczną, niesprawiedliwe systemy społecznogospodarczo-polityczne. One to stają się barierą w realizacji przynależnych
człowiekowi praw na wszystkich polach jego społecznego życia.
a. Niesprawiedliwe struktury i wynaturzone mechanizmy społeczne
Współczesny świat charakteryzuje się brakiem międzyludzkiej solidarności.
Rodzi to tzw. grzechy społeczne. Są to „wynaturzone mechanizmy” i struktury
społeczne. Powodują one rozdarcie w łonie społeczności ludzkich. Niszczą jedność z
innymi ludźmi. Miejsce sprawiedliwości i miłości zajmuje nienawiść, wprowadzająca
międzyludzką nieprzyjaźń. Grzech ten posiada zatem wymiar społeczny501, bo
przeciwstawia się realizacji społecznej natury człowieka.
Każdy grzech „w jakiś sposób dotyka innych, pisze Jan Paweł II. Nie ma
grzechu, nawet najbardziej wewnętrznego i tajemnego, najściślej indywidualnego,
który odnosiłby się wyłącznie do tego, kto go popełnia. Każdy grzech rzutuje, z
mniejszą lub większą gwałtownością, z mniejszą lub większą szkodą, na całą ludzką
rodzinę”502. Innymi słowy, tworzy niesprawiedliwe, czyli grzeszne struktury. Są one
„wyrazem i skutkiem grzechów osobistych”503. Toteż nie można za nie winić samych
tylko instytucji, struktur społecznych, czy całego społeczeństwa. One bowiem same z
501 P.
Góralczyk, Społeczny wymiar grzechu, Communio 4(1984) nr 5(23), s. 38.
16.
503 KKK 1869 oraz 408.
502 ReP
107
siebie nie są podmiotem aktów moralnych504. Jednak każdy grzech osobisty
„popełniony przeciwko sprawiedliwości, bądź w odniesieniach osoby do osoby, bądź
osoby do wspólnoty, bądź też wspólnoty do osoby” 505, jest źródłem „wielkich błędów
w dziedzinie wychowania, polityki, działalności społecznej i obyczajów” 506. Sytuacje
wspólnotowe i struktury społeczne, które są owocem grzechów ludzi wywierają
negatywny wpływ na osoby507. Skłaniają one bowiem „z kolei ich ofiary do
popełniania zła”508.
Sposoby działania grzesznych struktur są różne. Budzą one nieopanowaną
„pożądliwość, przemoc i niesprawiedliwość”509, stojące w sprzeczności z dobrocią
Boga, który stworzone przez siebie dobra przeznacza dla wszystkich510. Prowadzi to
do wszelkiego rodzaju ograniczeń i zniewoleń, pozbawiających ogromne rzesze ludzi
należnych im praw uczestnictwa w dobru wspólnym511.
U podstaw grzesznych struktur i wypaczeń mechanizmów społecznych,
stanowiących barierę w realizacji zobowiązań i uprawnień społecznych człowieka,
leżą niewątpliwie błędne koncepcje człowieka. Dla katolickiej nauki społecznej „jest
on i powinien być zasadą, podmiotem i celem wszystkich urządzeń społecznych” 512.
Toteż „ani państwo, ani żadna szersza społeczność nie powinny zastępować inicjatywy
i odpowiedzialności osób”. Jan Paweł II podkreśla, że „podstawowy sens istnienia
państwa... polega na tym, że całe społeczeństwo, które je tworzy... staje się niejako
panem i władcą swoich własnych interesów. Ten sens nie zostaje urzeczywistniony,
gdy zamiast władzy sprawowanej z moralnym udziałem społeczeństwa, jesteśmy
świadkami narzucania władzy przez określoną grupę wszystkim innym członkom tego
społeczeństwa”513.
504
ReP 16.
Tamże.
506 KKK 407.
507 KKK 408; por. ReP 16.
508 KKK 1869.
509 Tamże.
510 KKK 1905.
511 Por. J .Nagórny, Posłannictwo chrześcijan w świecie, Lublin 1997, ss. 335-362.
512 KKK 1892.
513 RH 17.
505
108
Kościół przyznaje, że „każda wspólnota ludzka potrzebuje władzy”514. Sobór
Watykański II uczy, że „forma ustroju politycznego i wybór władz pozostawione są
wolnej woli obywateli” (KDK 74). Zaś ustroje, których „natura jest sprzeczna z
prawem moralnym, porządkiem publicznym i podstawowymi prawami osób”, stają w
sprzeczności z dobrem wspólnym, które zawiera w sobie właśnie poszanowanie dla
uprawnień i zobowiązań człowieka515. „Wtedy władza przestaje być władzą, a zaczyna
się bezprawie”516.
Dzieje się tak gdy władza przyjmuje dwie skrajne wizje człowieka, a
mianowicie liberalną i marksistowską, leżące u podstaw ustroju liberalnego i
marksistowskiego. Obydwie nie sprzyjają rozwojowi osoby ludzkiej w jej realizacji
uprawnień i zobowiązań517.
Liberalizm w swoim założeniu przyjmuje, że człowiek jest bytem
samowystarczalnym, samowolnym i wolnym od wszelkich powiązań społecznych. „W
konsekwencji nie potrzebuje on życia społecznego”518. Jeśli zaś zawiera „umowę
społeczną”, to tylko dla zabezpieczenia własnych korzyści. Władza jest przy tym
jedynym gwarantem porządku społecznego. Znajduje to szczególny wyraz w
dziedzinie gospodarczej, którą rządzą prawa nieograniczonego zysku ekonomicznego i
nieograniczonej wolności gospodarczej. Egoizm „dzikiego kapitalizmu”, jak Jan
Paweł II nazywa niektóre odłamy liberalizmu519, prowadzi do odrzucenia etyki w
życiu gospodarczym i do negowania dobra wspólnego społeczeństwa, stanowiącego
cel państwa.
Marksizm natomiast, który panuje jeszcze w wielu rejonach świata, a także w
gospodarce niektórych krajów postkomunistycznych, stoi na stanowisku, że człowiek
jest częścią całości, a całość jest ważniejsza od części. Co więcej, odrzuca religię,
514
KKK 1898.
KKK 1902.
516 KKK 1903.
517 J. Kowalski, Jan Paweł II o osobie ludzkiej jako kryterium rozwoju, w: Vivere in Christo. Chrześcijański
horyzont moralności, Lublin 1996, s. 126.
518 W. Piwowarski, Struktury grzechu. Zło jednostkowe i społeczne, w: Ku odnowie człowieka i społeczeństwa,
Wrocław 1996, s. 198.
519 CA 8.
515
109
opierając się na ateistycznej wizji człowieka. W założeniu marksizmu, kolektyw
powinien sprawować władzę polityczną, a tworzy go „najlepsza cząstka” narodu, czyli
partia. W konsekwencji, człowiek pozbawiony podmiotowości jest zdegradowany do
roli narzędzia. Znajduje to szczególne odbicie w państwie o gospodarce opartej na
własności społecznej, czyli państwowej, czyli niczyjej520.
Za tymi obydwoma systemami „kryją się prawdziwe formy bałwochwalczego
kultu pieniądza, ideologii, klasy, technologii”521, które przyczyniają się do tworzenia
wielu struktur grzechu. Wskazuje na to papież Jan Paweł II, gdy uczy, że napięcia
ekonomiczne z nich wyrastające, „kryją w sobie istotne elementy, które ograniczają
lub gwałcą prawa człowieka poprzez wyzysk pracy i inne wielorakie nadużycia,
obrażające godność osoby ludzkiej. Wynika stąd, że kryterium zasadniczym, według
którego zdają wobec naszej współczesności egzamin zmagające się w niej systemy
społeczno-ekonomiczno-ustrojowe, nie jest i nie może być kryterium natury
humanistycznej, tzn. czy i o ile każdy z tych systemów zdolny jest rzeczywiście
zmniejszyć, ograniczyć i wyeliminować do maksimum różne formy wyzysku
człowieka i zapewnić człowiekowi przez pracę, nie tylko sprawiedliwy podział
niezbędnych dóbr materialnych, ale także i przede wszystkim odpowiedni do jego
godności udział w całym procesie produkcji oraz w życiu społecznym, które wokół
tego procesu się kształtują522.
„Zbyt daleko posunięta socjalizacja i interwencja państwa zagraża osobistej
wolności i inicjatywie”523. Zresztą, ta przestroga ma źródło w Jana-Pawłowym
nauczaniu524. Podobnie zresztą jak i ta, odnosząca się do „dzikiego kapitalizmu” (choć
tak nie nazwanego), że „zamiana środków i celów, która prowadzi do nadania wartości
celu ostatecznemu temu, co jest jedynie środkiem do jego osiągnięcia, lub do
traktowania osób jako zwykłych środków ze względu na jakiś cel, rodzi
520
P. de Charentenay, Le développement de l'homme et des peuples. Une tache pour la foi, Paris 1994, s. 104.
SRS 37.
522Jan Paweł II, W Irlandii i Stanach Zjednoczonych, dz. cyt., s. 128.
523 KKK 1883.
524 CA 48.
521
110
niesprawiedliwe struktury, które utrudniają albo praktycznie uniemożliwiają
prowadzenie życia chrześcijańskiego”525. Nierówności gospodarcze i społeczne
wywołują zgorszenie i sprzeciwiają się sprawiedliwości społecznej, zwłaszcza
pokojowi społecznemu i międzynarodowemu526.
Kapitalizm liberalny i państwowy (marksizm) stawiają także poważne trudności
w realizacji uprawnień i zobowiązań społecznych na płaszczyźnie ducha. „Można
bowiem ranić człowieka w jego wewnętrznym stosunku do prawdy, w jego sumieniu,
w sferze jego przekonań i światopoglądu, jego wiary religijnej, wreszcie w sferze tzw.
swobód obywatelskich, o których stanowi równouprawnienie wszystkich bez
dyskryminacji ze względu na pochodzenie, rasę, płeć, przynależność narodową,
wyznaniową, przekonania polityczne itp.”527. Można zatem stwierdzić, że władza
podejmująca działania sprzeczne z porządkiem moralnym staje się bezprawiem528.
b. Sekularyzm, sekularyzacja i konsumpcjonizm
Jan Paweł II nazywa zjawisko sekularyzmu „sprawą poważną” 529. Dotyczy on
bowiem nie tylko jednostek, ale także całych wspólnot. Określa się go jako ideologię
ateistyczną lub agnostyczną, która „przekreśla wierzenia i wartości religijne, a
wyjaśnia wszystko posługując się terminologią z tego świata” 530. Odróżnia się go od
„świeckości”, czyli od postawy nachylonej ku światu i jego sprawom, ale
niekoniecznie w sposób antyreligijny. Rozróżnienie to czyni także Paweł VI, gdy pisze
o rzeczywistym sekularyzmie, definiując go jako „taką koncepcję świata, według
której tłumaczy się on całkowicie sam, bez potrzeby uciekania się do Boga, który staje
się zbyteczny, a nawet przeszkadza... Usiłuje on podkreślić potęgę poznawczą
człowieka, doprowadza do pomijania Boga, a także do jego zaprzeczenia”531.
525
KKK 1887.
KKK 1938.
527 Jan Paweł II, W Irlandii i Stanach Zjednoczonych, dz. cyt., s. 129; por. KDK 29.
528 KKK 1903.
529 ChL 4.
530 G. O'Collins, E. G. Farrugia, Zwięzły słownik teologiczny, Kraków 1993, s. 223.
531 EN 55.
526
111
Dokumenty kościelne z ubolewaniem podkreślają fakt, że wielu współczesnych
ludzi żyje bez Boga, gdyż będąc odurzeni „wspaniałością cudownych zdobyczy
nieustannego rozwoju naukowo-technicznego, zafascynowani najdawniejszą, ale
wciąż nową pokusą zrównania się z Bogiem przez używanie wolności bez granic,
podcinają istniejące w ich sercu korzenie religijności. Zapominają o Bogu, utrzymując,
że nie ma on dla nich żadnego znaczenia, odrzucają Go, czyniąc przedmiotem swego
uwielbienia najróżniejsze bożki”532.
Synonimem zatem sekularyzmu jest ateizm, który obecnie przybiera różne
formy. Jedna z jego postaci, jak to podkreśla Katechizm, „oczekuje wyzwolenia
człowieka na drodze wyzwolenia gospodarczego i społecznego, któremu, jak twierdzi,
religia z natury swej stoi na przeszkodzie, gdyż buduje nadzieję na przyszłe, złudne
życie, odstręcza go od budowy państwa ziemskiego”533. Następuje zatem znana już
zamiana środków i celów, która prowadzi do nadania wartości celu ostatecznego temu,
co jest jedynie środkiem do jego osiągnięcia534. To zaś rodzi niesprawiedliwe
struktury, nierówności uwłaczające godności człowieka, uniemożliwiające realizację
należnych mu uprawnień i zadań, płynących z jego społecznej natury535.
Z sekularyzmem łączy się sekularyzacja, pojmowana negatywnie 536. W ujęciu
tym jest ona synonimem laicyzacji i emancypacji świata współczesnego w odniesieniu
do religii. Oznacza ona przejście ze sfery religijnej do sfery cywilnej 537. W takim
ujęciu, jest to zatem pewien proces czynienia wszystkiego światowym, świeckim;
proces desakralizacji świata, laicyzacji człowieka i jego kultury. Jakby oddzielenie
dwóch światów: „sacrum” i „profanum”, religii i świeckości. Autonomizacja - i to
bezwzględna - świata świeckiego i religijno-sakralnego. Gdy tymczasem te dwa
światy się przenikają i współtworzą wzajemnie. Procesowi temu podlega także życie
532
ChL 4.
KKK 2124; por. KDK 20.
534 KKK 1887; por. CA 41.
535 KKK 1913; por. T. Borutka, Nauczanie społeczne w encyklikach od Leona XIII do Jana Pawła II, dz. cyt., s.
290.
536 Sekularyzacja pojmowana jest też w sensie pozytywnym, który uznaje także Sobór Watykański II. Stoi
bowiem w zgodności z planem Bożym - KDK 44.
537 J. M. Aubert, Mutations culturelles et physionomie éthique de l'homme, Studia Moralia 23(1985) nr 1, s. 8.
533
112
gospodarcze, społeczne i polityczne. Jest to eliminacja wszelkich pierwiastków i
znamion religijnych538.
Sekularyzm jako ideologia ateistyczna a sekularyzacja pojmowana negatywnie,
uważane są przez Kościół za bariery pełnego rozwoju człowieka poprzez realizację
swoich uprawnień i zadań, tak w sensie wertykalnym, jak i horyzontalnym. Opierają
się bowiem na błędnej koncepcji autonomii człowieka, która posuwa się aż do
odrzucenia Boga i człowieka539. Tym samym odbierają człowiekowi należną mu
godność, która „zasadza się na Bogu i w Nim się doskonali” (por. KDK 21)540.
Ponieważ „człowiek jest i powinien być zasadą, podmiotem i celem wszystkich
urządzeń społecznych”541, sekularyzacja i sekularyzm odbierając człowiekowi jego
godność niszczą klimat społeczny542, co rodzi różnorakie niesprawiedliwości i
nierówności,
sprzeczne
z
dobrem
wspólnym,
zasadami
solidarności
i
pomocniczości543.
Konsumpcjonizm pojęty szeroko, a nie tylko w odniesieniu do dóbr
materialnych, wyrasta niewątpliwie z postmodernizmu, przyjmującego zasadę skrajnej
autonomii w dziedzinie moralnej. Odrzuca on jakiekolwiek kodeksy etyczne
zewnętrzne.
Zaś
człowiekowi
oddaje
władzę
formułowania
zasad
mu
odpowiadających544.
Praktyczny konsumpcjonizm połączony z ateizmem, pragnie wyeliminować z
życia człowieka poczucie odpowiedzialności za nie, w wymiarze odpowiedzialności
integralnej, „pozostawiając wyłącznie prakseologiczną racjonalność i optymalizację
J. Majka, Problem sekularyzacji w świetle adhortacji "Evangelii nuntiandi, w: Ewangelizacja, Wrocław
1980, s. 335; por. J. Comblin, Sekularyzacja. Mity. Rzeczywistość. Problemy, Concilium 6-10(1969) s. 111; M.
Paciuszkiewicz, Teolog chwali sekularyzację, Przegląd Powszechny (1982) nr 3, s. 145.
539 KKK 2126.
540 Tamże.
541 KKK 1892.
542 KKK 1896.
543 F. Kampka, Moralny sens gospodarki w nauczaniu Kościoła, w: Problemy współczesnego Kościoła, Lublin
1996, s. 495.
544 Por. Z. Sareło, Postmodernistyczny styl myślenia i życia, w: Postmodernizm. Wyzwanie dla chrześcijaństwa,
Poznań 1995, ss..9-27.
538
113
faktów”545. Człowiek nie powinien sobie stawiać jakichś „nieprzekraczalnych” barier,
wyznaczających granice porządku moralnego albo wyznaczanych przez ten porządek.
Natomiast Kościół sprzeciwia się stanowczo takim poglądom, wskazując na dane
człowiekowi przez Boga, będące wyrazem Jego mądrości, prawo moralne, które
„wyznacza mu drogi, zasady postępowania, które prowadzą do obiecanego szczęścia,
zakazuje dróg do zła, które odwraca od Boga i Jego miłości. Jest ono stałe w swoich
przykazaniach i zarazem godne miłości w swoich obietnicach”546. Zakłada ono między
stworzeniami rozumny porządek, który ustanowił Stwórca swoją mocą, mądrością i
dobrocią dla ich dobra i ze względu na ich cel547.
Cel człowieka ma charakter nadprzyrodzony. Jest nim „wejście stworzeń do
doskonałej jedności Trójcy Świętej”548. Toteż konsumpcjonizm, który kładzie nacisk
na cele doczesne, stoi w sprzeczności z celem, dla jakiego stworzony został człowiek.
Tym samym nie pozwala mu na spełnienie jego zobowiązań, jakie ciążą na nim w
odniesieniu do drugiego człowieka i do społeczności. Zaszczepia w nim bowiem
egoizm549.
c. Współczesna cywilizacja
Realizacji uprawnień i zobowiązań człowieka, płynących z jego społecznego
wezwania, sprzeciwia się niewątpliwie współczesna cywilizacja „jako system
filozoficzny, jako ideologia, jako program postępowania i kształtowania ludzkich
zachowań”, pisze Jan Paweł II550. Jej wyrazem najbardziej znaczącym jest
materializm, jako system myślenia i jako sposób odczytywania i wartościowania
faktów oraz odpowiadający temu program postępowania551.
R. Spaemann, Obrona człowieka przed nieograniczonymi żądaniami, w: Wokół encykliki "Veritatis
splendor, Częstochowa 1994, ss. 116-117.
546 KKK 1950.
547 KKK 1951.
548 KKK 260.
549 A. Dróżdż, Konsumizm. Ocena moralna na podstawie encyklik Jana Pawła II, Tarnów 1997, ss. 261-262.
550 DeV 56.
551 Tamże.
545
114
W teorii i w praktyce wyklucza on radykalnie obecność i działanie Boga. Toteż
jego rysem charakterystycznym jest ateizm (KDK 19, 20, 21). Bowiem prawdziwy i
właściwy materializm, rozumiany jako teoria wyjaśniająca rzeczywistość i przyjęty
jako zasada kluczowa działania jednostkowego i zbiorowego, ma charakter
ateistyczny. Horyzont wartości oraz celów, jaki on określa jest ściśle związany z
interpretacją całej rzeczywistości jako „materii”552.
Współczesną cywilizację materialistyczną cechuje nieograniczona zdolność
wytwarzania, narastająca możliwość produkowania nowych, niekiedy niebywałych
dóbr gospodarczych. Takich środków, które są użyteczne i rzadkie, jako następstwo
postępu technicznego oraz rozwoju i modernizacji przemysłu553.
Ekonomiczny porządek współczesnej społeczności przemysłowej określa
ustawiczna
konieczność
rentowności,
procentowania,
robienia
zysku.
Ogólnonarodowa gospodarka handlowa wzbija się do szerokiej wymiany towarowej,
regulowanej dzięki mechanizmom finansowym, a mianowicie poprzez tak poważny
środek jak pieniądz, jako bezosobowe narzędzie wymiany. Wymiany nieczystej i
nieczytelnej. Stąd rentowność, efektywność, maksymalizacja zysku, stają się
ostatecznym kryterium554 i rodzą jawne niesprawiedliwości i zniewolenia.
Do takiej cywilizacji zdaje się nawiązywać Katechizm, gdy pisze, że „zakazane
są takie przedsięwzięcia, które dla jakiejkolwiek przyczyny, egoistycznej czy
ideologicznej, handlowej czy totalitarnej, prowadzą do zniewolenia ludzi..., do
kupowania ich, sprzedawania oraz do wymiany, jakby byli towarem. Grzechem...
przeciwko podstawowym prawom człowieka jest sprowadzenie go przemocą do jego
wartości użytkowej lub do źródła zysku”555.
Współczesna cywilizacja materialistyczna obala głoszoną przez Kościół od
wieków tezę o wyższości „być” nad „mieć”, która zresztą była respektowana.
Rewolucja przemysłowa, wysoko podnosi wartość pieniądza napędzającego obrót
DeV 56; por. J. Krucina, Cywilizacja współczesna jako "wołanie o Ducha", Życie i Myśl 45(1997)
nr 3(435), s. 16.
553 Tamże, s. 17.
554 J. Majka, Etyka życia gospodarczego, dz. cyt., s. 264.
555 KKK 2414.
552
115
gospodarczy. Stąd na miejsce stabilności gwarantującej życiu społecznemu określoną
trwałość i ciągłość, wkracza ideał ciągłych inwestycji pieniężnych556. Powstaje
zjawisko kulturowo-społeczne, nazywane kultem komfortu i rzekomej racjonalizacji
życia, prowadzące do absolutyzacji konsumpcji w świadomości społecznej. Nie
prowadzi to ani do prawdziwego rozwoju, ani do samorealizacji, ani do moralnego
spełnienia się osoby ludzkiej, ale do uzależnienia i zniewolenia człowieka od rzeczy
pozornych i iluzorycznych557.
Mając to na uwadze, katolicka etyka społeczna wskazuje, że odpowiedzialni za
przedsiębiorstwa są „zobowiązani mieć na względzie dobro osób, a nie tylko wzrost
zysków”558, które zresztą uznaje on za konieczne, jeśli „gwarantują zatrudnienie” i
zaspakajają potrzeby społeczeństw. „Teoria, która czyni z zysku wyłączną normę i
ostateczny cel
działalności
gospodarczej,
jest
moralnie
nie
do
przyjęcia.
Nieuporządkowana żądza pieniędzy pociąga za sobą zgubne skutki. Stanowi jedną z
przyczyn wielu konfliktów zakłócających porządek społeczny”559. Cywilizacja
współczesna materialistyczna, dominująca obecnie w świecie, tych zadań, mających
dobro wspólne na względzie nie spełnia, stąd też stawia człowiekowi barierę w
realizacji jego fundamentalnych uprawnień560.
d. Niesprawiedliwe systemy społeczne i polityczne
Katolicka nauka społeczna wyraźnie podkreśla, że dopuszczalnie moralnie są
różne systemy polityczne i społeczne. Stawia jednak warunki. Powinny one dążyć do
„uprawnionego dobra wspólnoty”, która je, tzn. te ustroje przyjmuje561. Przyznaje
jednak, że nie ze wszystkimi ustrojami tak się dzieje. Toteż te, których „natura jest
sprzeczna z prawem naturalnym, porządkiem publicznym i podstawowymi prawami
556
A. F. Utz, Sozialethik. Wirtschaftsethik, Bonn 1994, s. 187.
Por. M. Fustier, Le scandale des produits nouveau, Economie et Humanisme (1972) nr 2(204), s. 62; K.
Lehman, Markt und Ethik, Die neue Ordnung 51(1997) nr 2, s. 100.
558 KKK 2432.
559 KKK 2424.
560 J. Krucina, Cywilizacja współczesna jako "wołanie o Ducha", art. cyt., s. 23.
561 KKK 1901.
557
116
człowieka”, nie mogą być uznane za moralnie dopuszczalne. Nie urzeczywistniają
bowiem dobra wspólnego narodów. Najczęściej są one narzucone wspólnotom
ludzkim562.
Nauczanie soborowe i Jana Pawła II wskazuje na niesprawiedliwe systemy
społeczne i polityczne, a mianowicie na te, które są całkowicie określane przez
stosunki ekonomiczne i sprzeczne z naturą człowieka i jego czynami (por. KDK 76)563.
Zalicza
do
nich
komunizm,
bądź
socjalizm
oraz
kapitalizm
nazywany
indywidualizmem, wyznający absolutny prymat prawa rynku nad pracą ludzką564.
Utożsamiają się one jakoś ze strukturami grzechu.
Nieetycznym
systemem
społeczno-politycznym jest socjalizm, nazywany często zamiennie komunizmem.
Papież Jan Paweł II przypomina znane już od dawna błędy, jakich dopuszcza się
socjalistyczna wizja ładu społecznego. Należy do nich, obok ateizmu, walka klas.
Ateizm zamyka człowieka wyłącznie w horyzontalnych wymiarach doczesności.
Odbiera mu tkwiącą w nim tendencję i ukierunkowanie ku transcendencji wobec
świata rzeczy. Walka klas natomiast, pragnie przełamać alienację ludzką. W gruncie
rzeczy pogłębia ją. Wywołuje tym samym konflikt „nie ograniczony żadnymi
względami natury etycznej”. Nadto zamyka człowieka w ramy partykularnej,
ograniczonej wyłącznie przez interesy grupowe rzeczywistości społecznej565.
„Podstawowy błąd socjalizmu ma charakter antropologiczny”, pisze Jan Paweł II566.
Człowiek jest w nim traktowany jedynie jako element lub cząstka organizmu
społecznego, a jego dobro całkowicie podporządkowane jest procesom społecznoekonomiczno-politycznym.
Szukając źródeł błędnej koncepcji osoby ludzkiej w socjalizmie, Jan
Paweł II wskazuje, że odbiera on człowiekowi prawo decydowania w sprawach
moralnych, jego podmiotowość, a także „pozbawia go jego fundamentu, co w
562 Tamże;
por. J. Krucina, Społeczna nauka Kościoła, art. cyt., s. 215.
KKK 2423.
564 KKK 1886, 2425; por. CA 10, 13, 44.
565 CA 14.
566 Tamże.
563
117
konsekwencji prowadzi do takiego ukształtowania porządku społecznego, w którym
ignorowana jest godność i odpowiedzialność osoby”567. W systemie socjalistycznym
człowiek ograniczany jest do zwykłej cząstki mechanistycznie traktowanego bytu
społecznego. Pozbawiony duchowego wymiaru, ograniczony w wolności działania, w
tym również w wolności ekonomicznej, odzierany jest z nadprzyrodzonych aspektów
swego istnienia, manifestujących się w obecnym w nim „obrazie Boga”568. Tym
samym socjalizm skazuje na niepowodzenie wszelkie próby reformowania ładu
społecznego, politycznego czy gospodarczego. Redukuje bowiem człowieka
wyłącznie do jego odniesień i relacji społecznych, co staje się przyczyną
gospodarczych niepowodzeń socjalizmu. Ogranicza bowiem inicjatywy gospodarcze.
A przecież wolność ekonomiczna jest w poważnym stopniu podstawowym elementem
i warunkiem „twórczej podmiotowości obywatela”569.
Pozbawiony własności prywatnej oraz możliwości godnego zarabiania na swe
utrzymanie, „staje się on zależny od machiny społecznej i od tych, którzy sprawują
nad nim kontrolę”570. Jego wolność bowiem zależy w dużej mierze od stosunków
własnościowych.
Cechą charakterystyczną systemów socjalistycznych jest zbyt daleko posunięta
ingerencja państwa, co zagraża osobie i społecznościom. „Społeczność wyższego
rzędu nie powinna ingerować w wewnętrzne sprawy społeczności niższego rzędu,
pozbawiając ją kompetencji”571. Bóg powierza każdemu „stworzeniu zadania, które
jest ono zdolne wypełnić, stosownie do zdolności swej natury. Ten sposób rządzenia
powinien być naśladowany w życiu społecznym”572 i natchnieniem dla tych, którzy
rządzą wspólnotami ludzkimi. Nie mogą bowiem stanowić przeszkody realizacji
moralnych zobowiązań, wynikających ze społecznej natury i społecznego powołania
człowieka573.
567
CA 13; por. J. Arsac, La science et le sens de la vie, Paris 1993, s. 217.
Por. K. Tarnowski, Człowiek poza utopią, Znak 43(1991) nr 6(433), s. 40.
569 SRS 15.
570 CA 13.
571 KKK 1883.
572 KKK 1884; por. CA 48.
573 J. M. Aubert, Abrégé de la morale catholique, Paris 1987, s. 396.
568
118
Socjalizm, zwłaszcza typu marksistowskiego uważa, że eliminacja alienacji,
jaka ma miejsce w społeczeństwie kapitalistycznym, możliwa jest tylko w
społeczeństwie typu kolektywistycznego574. Alienacja polega na odwróceniu relacji
środków i celów, tzn. człowiek „nie uznając wartości i wielkości osoby w samym
sobie i w bliźnim, pozbywa się możliwości przeżycia w pełni własnego
człowieczeństwa i nawiązania tej relacji i wspólnoty z innymi ludźmi, i dla której
został stworzony przez Boga”575. Z tej to racji nie pozwala na spełnienie się człowieka
i jego zadań.
Społeczna nauka Kościoła nie opowiada się też za liberalizmem, czyli
kapitalizmem relatywistycznym. Nie opiera się on na parametrach prawdy, wolności,
na wartościach, na dobru wspólnym. Opiera się tylko na procedurach i
postępowaniach. Polega na mechanizmach głosowania, plebiscytu, referendum, pisze
J. Krucina. Nie interesuje się, czym jest prawda, gdyż jest ona, jak twierdzi,
nieosiągalna576. Podobnie uczy Jan Paweł II. „Jeśli przez kapitalizm rozumie się
system, w którym wolność gospodarcza nie jest ujęta w ramy systemu prawnego,
wprzęgającego ją w służbę integralnej wolności ludzkiej i traktującego jako
szczególny wymiar tejże wolności, która ma przede wszystkim charakter etyczny i
religijny, wówczas odpowiedź jest zdecydowanie przecząca”577. Znaczy to, że taki
kapitalizm jest nie do przyjęcia. Kościół zdecydowanie go odrzuca578.
Skrajny liberalizm nie uznaje moralnej warstwy życia ludzkiego, przede
wszystkim neguje etykę w życiu społecznym579. Musi zatem być odrzucony na równi z
systemami socjalistycznymi. Chodzi przecież o danie człowiekowi wszelkich
możliwości samo spełnienia się społecznego dla dobra wspólnego.
574
CA 41.
Tamże.
576 J. Krucina, Społeczna nauka Kościoła, art. cyt., s. 217.
577 CA 42.
578 KKK 2425.
579 J. Krucina, Społeczna nauka Kościoła, art. cyt., s. 219.
575
119
WYCHOWANIE MORALNE
120
1. WYCHOWANIE MORALNE W CAŁOKSZTAŁCIE PROCESU
WYCHOWAWCZEGO
Odpowiedź na pytanie, czym jest wychowanie moralne, nie jest prosta.
Prezentowane są w tej dziedzinie różne stanowiska. Wszelkie bowiem wychowanie,
szczególnie w wąskim znaczeniu, kojarzy się ze świadomym i celowym
oddziaływaniem, także na zachowania i postawy zgodne z obowiązującymi normami i
wartościami moralnymi. W takim rozumieniu, wychowanie jest poniekąd tożsame z
wychowaniem moralnym. Niemniej jednak, oprócz pojęcia – wychowania moralnego,
używa się często także terminu – wychowania do wartości lub wychowania etycznego.
Pojęcie wychowania moralnego pozostaje w bliskiej łączności zarówno z
wychowaniem religijnym, jak i laickim oraz z ideą wychowania prorodzinnego, w
tym: seksualnego, patriotycznego czy fizycznego (zdrowotnego)580.
a. Pojęcie wychowania
W sensie szerokim wychowanie to „całokształt zabiegów mających na celu
ukształtowanie człowieka pod względem fizycznym, moralnym i umysłowym” 581. Nie
jest to jednak ścisła definicja, gdyż stawia ona na równi wychowanie fizyczne z
wychowaniem moralnym i umysłowym, a także z nauczaniem kogoś przyjętych form
towarzyskich czyli tzw. „etykiety”. Wychowanie, bowiem, w znaczeniu ścisłym to
oddziaływanie na osobowość jednostki. Może ono być naturalne – przez rodzinę,
grupę rówieśniczą, środowisko, w którym żyje dana jednostka; instytucjonalne – przez
szkołę, Kościół, dom dziecka, zakład poprawczy, drużynę harcerską, organizację
społeczną lub masowe – przez środki społecznego przekazu, dostarczające wzorców
postępowania (TV, prasa, radio, książki, kino, teatr).
Wychowanie moralne polega na oddziaływaniu na osobowość wychowanka,
aby umiał on odróżniać dobro od zła i aby wybierał dobro, a odrzucał zło. Związane
jest z przyjęciem i zaakceptowaniem określonych norm postępowania. W różnych
kulturach mogą występować rozmaite normy moralne, czyli co innego może być
580
581
M. Łobocki, Wychowanie moralne w zarysie, Kraków 2002, s. 12.
Wychowanie, w: Mały Słownik Języka Polskiego, red. S. Skorupka i inni, Warszawa 1969, s. 919.
121
uznawane za dobro, a co innego za zło. W naszych rozważaniach prezentować
będziemy chrześcijański system wartości.
b. Cel wychowania
Jan Paweł II stwierdza, że celem wychowania jest wytworzenie w człowieku
prawidłowej postawy względem siebie, własnego ciała i tego wszystkiego co
konstytuuje dojrzałą osobowość. Chodzi więc o to, ażeby człowiek stawał się coraz
bardziej człowiekiem – o to, ażeby bardziej „był” a nie tylko więcej „miał” – aby więc
poprzez wszystko, co „ma”, co posiada, umiał bardziej i pełniej być człowiekiem, tzn.,
aby również umiał bardziej „być” nie tylko z drugimi, ale także i dla drugich 582.
W kontekście postępu cywilizacyjnego, wychowawca winien zwracać baczną
uwagę na to, czy postępowi temu towarzyszy u wychowanka: podnoszenie jakości
człowieczeństwa, wzrost dojrzałości duchowej, pogłębienie świadomości godności
swego człowieczeństwa, większa odpowiedzialność, otwartość na drugich i gotowość
niesienia im pomocy583.
Centralnym elementem wychowania jest kształtowanie sumienia moralnego,
stąd wychowanie powinno opierać się na poznaniu prawdziwego dobra i prowadzeniu
do niego584. Wychowawca winien prowadzić wychowanka do wolności, gdyż tylko w
ten sposób będzie on mógł stopniowo nabierać samodzielności w kształtowaniu siebie
samego. To pozwoli wychować go do prawidłowych relacji międzyosobowych,
kształtując w nim szacunek dla życia i otwierając coraz głębiej na prawdę.
Wpajając wychowankom szacunek dla życia, należy pomagać młodym w
przeżywaniu ich płciowości. Niewłaściwe podejście do płciowości i miłości jest
największym zagrożeniem dla należycie rozumianej kultury życia. Tylko prawdziwa
miłość umie strzec życia585. Stąd, tak ważnym celem wychowania młodych jest
wychowanie do miłości i czystości. Innym aspektem wychowania do szacunku dla
życia, dobra i piękna jest wychowanie ekologiczne, oraz kształtowanie postaw
Jan Paweł II, W imię przyszłości kultury. Przemówienie w UNESCO, Paryż 02.06.1980, dok. cyt., ss. 1, 4-6;
F. Adamski, Integralna wizja kultury u podstaw chrześcijańskiego wychowania, w: Wychowanie chrześcijańskie
a kultura, Lublin 2000, s. 19.
583 Por. RH 16.
584 Por. FC 8.
585 Por. FC 37.
582
122
poszanowania dobra wspólnego. Celem wychowania jest także ukształtowanie w
wychowanku sprawności moralnych takich jak: roztropność, sprawiedliwość, męstwo i
umiarkowanie.
Sobór Watykański II w deklaracji o wychowaniu chrześcijańskim podkreśla, że
„wychowanie to zdąża nie tylko do pełnego rozwoju osoby ludzkiej... lecz ma na
względzie przede wszystkim to, aby ochrzczeni wprowadzani stopniowo w tajemnicę
zbawienia, stawali się coraz bardziej świadomi otrzymanego daru wiary. Niechaj uczą
się chwalić Boga Ojca w duchu i prawdzie (por. J 4,23), zwłaszcza w kulcie
liturgicznym; niechaj zaprawiają się w prowadzeniu własnego życia wedle nowego
człowieka w sprawiedliwości i świętości prawdy (por. Ef 4,22-24); w ten sposób stają
się ludźmi doskonałymi... i przyczyniają się do wzrostu Ciała Mistycznego. Ponadto,
świadomi swego powołania niech się przyzwyczajają dawać świadectwo nadziei, która
w nich jest (por. 1P 3,15), jako też pomagać w chrześcijańskim kształtowaniu świata,
dzięki któremu wartości naturalne włączone do pełnego rozumienia człowieka
odkupionego przez Chrystusa, przyczyniają się do dobra całej społeczności” (DWCH
2).
c. Korelacja wychowania z nauczaniem
Niejednokrotnie utożsamia się wychowanie z nauczaniem, co jest zabiegiem
nieusprawiedliwionym. Choć nie można mówić o całkowitej rozbieżności między
nimi, to jednak różnice są oczywiste. Przy wychowaniu skutek odnosi się do sfery
emocjonalno-motywacyjnej, do systemu wartości, gdyż wychowanie to oddziaływanie
na osobowość wychowanka. Przy nauczaniu zamierzony skutek odnosi się do sfer
poznawczej i wykonaniowej (psychomotorycznej). Dzięki niemu – „uczeń będzie
wiedział i potrafił”.
Wskazane cechy wspólne decydują o nierozłączności wychowania i nauczania.
Każdemu bowiem nauczaniu towarzyszy wychowywanie i odwrotnie. W doborze
treści i środków nauczania uwzględnia się cele wychowawcze. Podobnie, gdy
wychowanie staje się pierwszoplanowe, to w jego efekcie wzrasta wiedza i
doświadczenie jednostki.
123
Kształcenie to ogół czynności i procesów umożliwiających człowiekowi
zdobycie określonego zasobu wiedzy o otaczającym świecie, poznanie siebie,
zdobycie umiejętności potrzebnych do przeobrażania świata i do rozwijania własnych
uzdolnień, zainteresowań oraz ogólnej sprawności umysłowej. Skuteczność takiego
kształcenia warunkują dwa wzajemnie powiązane procesy: nauczania i uczenia się586.
Nauczanie to zespół czynności nauczyciela, a uczenie się to intelektualna
czynność ucznia, zapewniająca mu przyswojenie nowej wiedzy. W procesie
kształcenia istotne jest zachowanie równowagi między skutecznym i nowoczesnym
nauczaniem oraz efektywnym i świadomym uczeniem się. Rezultatem uczenia się jest
określona wiedza, która może mieć charakter bierny, nadająca się do reprodukowania
w formie odpowiedzi na pytania i czynny – jako element użyteczny przy
wykonywaniu zadań i rozwiązywaniu problemów. Wiedza czynna jest właściwym
celem uczenia się. Kształcenie jest procesem obejmującym nauczanie i uczenie się, a
także rezultaty wychowania, samokształcenia i doskonalenia zawodowego 587.
d. Potrzeba wychowania moralnego
Wychowanie moralne stanowi nieodłączną część wychowania w ogóle. Pełni
doniosłą rolę w przezwyciężaniu ludzkich słabości. Pilne zapotrzebowanie na takie
wychowanie istnieje szczególnie w dobie postępu naukowo-technicznego. Pojawiają
się bowiem przeróżne problemy natury moralnej związane, np. z klonowaniem,
posługiwaniem
się
informatyką,
sztuczną
inseminacją
homologiczną
czy
manipulacjami genetycznymi588. Do nich dochodzą: narastające obecnie bezrobocie i
stale zwiększająca się przepaść między krajami bogatymi i biednymi. Oceny moralnej
wymagają również problemy jakie stwarza: kara śmierci, eutanazja czy zagrożenia
spowodowane zanieczyszczeniem środowiska naturalnego.
Ze szczególną ostrością potrzeba wychowania moralnego jawi się w warunkach
demokracji i pluralizmu, w których osoba, zwłaszcza pozbawiona umiejętności
wyraźnego rozróżniania dobra od zła, może łatwo poczuć się zagrożona i niepewna, a
A. Jaworska, Proces kształcenia w katolickich uniwersytetach ludowych, w: Wychowanie chrześcijańskie,
red. A. Rynio, Lublin 2007, s. 838.
587 Tamże, s. 839.
588 J. Kowalski, Współczesne wyzwania stawiane teologii moralnej, dz. cyt., s. 6.
586
124
tym samym niezdolna do realizowania się w pełni. Zagubienie i niepewność idą
bowiem nierzadko w parze z przeżywanym przez człowieka lękiem i brakiem
poczucia sensu swego istnienia. To z kolei bywa przyczyną wielu zachowań
obronnych, a niekiedy także: nadużywania alkoholu, oddawania się narkotykom,
szukania ukojenia w różnego rodzaju sektach religijnych, a nawet jest ono źródłem
boleśnie przeżywanej rezygnacji i bezczynności, co może prowadzić również do
samobójstwa589. Nadto, w społeczeństwie pluralistycznym niemal wszystko wydaje się
być dozwolone.
Innym ważnym powodem dowartościowania wychowania moralnego w pracy
pedagogicznej z dziećmi i młodzieżą jest stępienie wrażliwości etycznej u wielu ludzi.
Znieczulenie moralne upowszechnia się w zatrważająco szybkim tempie. Zanika etos
pracy, szerzy się korupcja i patologia rodziny. Daje się zauważyć zobojętnienie na
potrzeby innych ludzi. Toteż wychowanie moralne staje się dziś pilną potrzebą, której
niezaspokojenie grozi dalszym spadkiem zachowań i postaw moralnych ludzi590.
e. Uznane metody wychowania moralnego
Skuteczność wychowania moralnego zależy w dużej mierze od metod
oddziaływań wychowawczych. Do najbardziej uznanych należą: dawanie przykładu
postępowania moralnego, wdrażanie do zachowań moralnych, zapoznanie z wiedzą
moralną, kierowanie procesem samowychowania dzieci i młodzieży, rozwijanie
samorządności, czy metoda „rozumowania moralnego”.
Najważniejszą metodą wychowania moralnego jest dawanie przykładu
postępowania moralnego przez rodziców, księży, wychowawców, nauczycieli, a także
przez inne osoby zasługujące na miano autorytetów moralnych. Dzięki uogólnianiu
postrzeganych przez wychowanków poprawnych moralnie zachowań i postaw tychże
osób, wykazują oni coraz większą gotowość do postępowania moralnego.
Nie mniej ważną pedagogicznie metodą wychowania moralnego jest wdrażanie
dzieci i młodzieży do zachowań moralnych. Polega ona na zalecaniu i umożliwianiu
589
J. Rekus, Bildung und Moral. Zur Einheit von Rationalität und Moralität in Schule und Unterricht, Weinheim
– Műnchen 1993, s. 14.
590 M. Łobocki, dz. cyt., ss. 17-19.
125
wychowankom wyświadczania innym przyjacielskiej, dobroczynnej przysługi,
zgodnie z podjętą przez nich wcześniej decyzją.
W wychowaniu moralnym doniosłą rolę spełnia także zapoznawanie
wychowanków z określoną wiedzą z zakresu moralności. Dokonuje się to poprzez
wykłady, pogadanki oraz bezpośrednie oddziaływanie na świadomość moralną
wychowanków, jak również na drodze rozmów i dyskusji z nimi. Ważną rzeczą jest,
aby przekaz ten wspierany był wiarygodnością zachowań i postaw moralnych osób,
które go artykułują.
Następną metodą wychowania moralnego jest inspirowanie i zachęcanie
wychowanków do samo wychowywania pod względem moralnym, czyli do
kierowania przez nich własnym rozwojem moralnym. Należy wzmacniać pozytywnie
wychowanków poprzez dowody uznania, w odpowiedzi na ich właściwe
postępowanie. Skuteczne zastosowanie tej metody jest zwieńczeniem całokształtu
oddziaływań wychowawczych, mających na celu pełny rozwój dzieci i młodzieży.
Rozwój ten zależy w dużym stopniu od ich osobistych decyzji w kwestii
samodoskonalenia i od wzmożonej pracy nad kształtowaniem swego charakteru, czyli
samowychowania.
Z nowszych metod wychowania moralnego na szczególną uwagę zasługuje
metoda rozwijania samorządności wśród dzieci i młodzieży. Polega ona na
umożliwianiu im współdecydowania w różnych sprawach. Nie wyklucza to jednak
dyskretnego kierowania nimi, zwłaszcza w sytuacjach trudnych i moralnie
niebezpiecznych.
Metoda „rozumowania moralnego” polega na prowadzeniu dyskusji lub dialogu
na temat różnych dylematów moralnych. Umożliwia większy namysł nad normami i
wartościami moralnymi, łącznie z uzasadnieniem ich za pomocą argumentacji
logicznej czy teologicznej591.
f. Przeszkody utrudniające wychowanie moralne
591
Por. tamże, ss. 21-33.
126
Przeszkodą wiodącą, która utrudnia wychowanie moralne jest konsumpcyjny
styl życia. Przejawia się on w nagminnym dążeniu do życia przyjemnego i
wygodnego, bez stawiania sobie ambitniejszych celów życiowych, które wymagają od
człowieka wielu wyrzeczeń. Takiemu stylowi życia patronuje wszechobecna reklama,
zachęcająca do bezwolnego poddawania się konsumpcji.
Konsumpcyjny styl życia idzie w parze z degrengoladą wartości moralnych i
duchowych, a tym samym z przecenianiem wartości materialnych. Postawa taka
prowadzi do moralnej dewastacji, rodząc relatywizm wartości, cynizm i nihilizm.
Postępowi moralnemu społeczeństwa nie sprzyja także uwidaczniający się
wzrost anonimowości w kontaktach ludzkich. Człowiek w masie czuje się zagubiony,
osamotniony, rozdarty wewnętrznie. Zaczyna izolować się od społeczeństwa, które nie
dostrzega go jako osoby, lecz jako problem w swej instytucjonalnej strukturze
działania. To prowadzi jednostkę do działań niekontrolowanych, niezgodnych z
prawidłami moralnymi.
Szczególny zestaw przeszkód utrudniających wychowanie moralne, związany
jest ze środowiskiem rodzinnym. Należą do nich: dezintegracja życia rodzinnego,
wadliwe postawy rodziców, pozbawienie dziecka wzorców osobowych w rodzinie,
niedosyt miłości rodzicielskiej i niedocenianie wartości w życiu rodzinnym.
Podobnie jak w rodzinie, tak samo w szkole zauważa się cały szereg przeszkód,
które nie sprzyjają wychowaniu moralnemu uczniów. Są to: autokratyczny styl
wychowania,
niedocenianie
wychowania
moralnego,
preferowanie
osiągnięć
naukowych, przerost współzawodnictwa nad współdziałaniem uczniów oraz niedosyt
współpracy z rodzicami.
Również wychowanie moralne natrafia na szereg przeszkód w działalności
Kościoła. Można tutaj mówić o zbyt małym oddziaływaniu na jednostkę, poprzez tzw.
kierownictwo duchowe. Duszpasterstwo masowe zabiera duchownym wiele czasu, jak
również czysto zewnętrzne działania. Młodzi narzekają, że z ust duszpasterzy słyszą
zbyt wiele słów perswazji i pouczeń, a zbyt mało doznają od nich zainteresowania
swoimi problemami moralnymi.
g. Wychowanek – podmiotem i przedmiotem wychowania
127
Nieodzownym
warunkiem,
który
zapewnia
skuteczność
wychowaniu
moralnemu jest podmiotowe traktowanie wychowanka. Jest ono tożsame z
poszanowaniem jego godności osobistej, czyli z umacnianiem w nim poczucia własnej
wartości. Równie pożądanym przejawem podmiotowego traktowania wychowanka jest
okazywanie mu akceptacji. Podmiotowe traktowanie zakłada, że wychowanek jest
kimś więcej niż tylko obiektem dającym się dowolnie kierować z zewnątrz. Jest nade
wszystko osobą. Stanowi istotę rozumną, wolną i odpowiedzialną, wrażliwą na dobro,
prawdę i piękno, zdolną do samoświadomości, samorealizacji i twórczości592.
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że wychowanek jest także przedmiotem
starań wychowawczych. Jednak ta przedmiotowość winna być ujmowana personalnie,
gdyż wychowanie jest szczególnym przejawem wzajemnej komunii osób, jest
rzeczywistością międzyosobową, gdzie oddziaływają na siebie dwa podmioty, stąd
wychowawca nie może traktować wychowanka przedmiotowo, ani wykorzystywać
swego autorytetu jako narzędzia przemocy. Jedynym i najwłaściwszym odniesieniem
wobec osoby wychowanka jest miłość593. Zasadniczym wymiarem tej wspólnoty
międzyosobowej jest traktowanie i przeżywanie drugiego, jak siebie samego.
h. Osoba wychowawcy
Jan Paweł II uczy, że wychowanie jest zadaniem dorosłych: rodziców i
nauczycieli, którzy pomagają uczniowi odkrywać i stopniowo przyswajać poczucie
jedności rzeczy, całościowo przybliżać się do rzeczywistości, odkrywać propozycje
wartości dla własnego życia, ujmowanego integralnie, z punktu widzenia wolności i
prawdy594. Podkreśla on również, że „należy dbać o odpowiednią formację
wychowawców”595, gdyż pełniąc wobec dzieci funkcje wychowawcze winni mieć
wyraźną świadomość celu ostatecznego i tych treści, które w ciągu wieków okazały
się szczególnie ważne. Stąd wychowawca powinien czynnie uczestniczyć w życiu
podopiecznych, interesować się ich problemami. Winien nadto być dojrzałym i
Tamże, s. 36.
J. Tarnowski, Człowiek–dialog–wychowanie. Zarys chrześcijańskiej pedagogiki personalno-egzystencjalnej,
Znak 9(436) 1991, s. 71.
594 Jan Paweł II, Macie kształtować ludzi wolnych. Do nauczycieli i wychowawców w Leon 04.03.1983, w: Jan
Paweł II, Nauczanie społeczne 1983, Warszawa 1987, s. 415.
595 ChL 63.
592
593
128
odpowiedzialnym przyjacielem, którego pierwszym zadaniem jest wskazywanie dobra
i prowadzącej do niego drogi596. Musi także w sposób roztropny i życzliwy, ale
zarazem stanowczy, wskazywać oceny i kryteria zasługujące na naganę. Papież,
odwołując się do św. Jana Bosko, nazywa ten klimat „pedagogiczną obecnością”,
gdzie wychowawca nie jest uważany za przełożonego, lecz za ojca, brata i
przyjaciela597.
Powodzenie wychowania moralnego w dużym stopniu zależy od atmosfery
istniejącej w środowisku wychowywania. Osoba wychowawcy jest odpowiedzialna za
to, by była to atmosfera pozbawiona ostrych napięć psychicznych, w tym zwłaszcza
lęku. W trosce o atmosferę bez lęku nieodzowny wydaje się zwłaszcza wspomniany
już przyjazny stosunek wychowawcy do swych podopiecznych598.
Wychowawcy potrzebna jest w działaniu głęboka motywacja. Jan Paweł II wie,
że „pracować dla wyniesienia człowieka i po to, by godność jego była zawsze
uznawana i szanowana – to zadanie bardzo wymagające. Wytrwanie w nim wymaga
głębokiej motywacji, która byłaby zdolna przełamać znużenie i sceptycyzm,
zwątpienie, a nawet uśmiech tego, kto zamknięty w swym wygodnictwie za naiwnego
uważa każdego, kto zdolny jest do altruizmu599.
Wychowawca winien być przewodnikiem i autorytetem dla młodych,
człowiekiem bliskim, który rozpoznaje i kocha to, co w młodości jest najważniejsze, a
mianowicie: dążenie do określenia siebie, sensu życia i własnej, niepowtarzalnej drogi,
umiejętność odczytywania znaków czasu i wrażliwość na wartości kulturalne600.
Powinien być wytrwały w kroczeniu tą uprzywilejowaną drogą miłości, jaką jest
wychowanie.
i. Zagrożenia moralne w relacji: wychowawca - wychowanek
Odkrycie przez wychowawcę swej tożsamości ludzkiej i chrześcijańskiej
zarazem i jej świadomość, prowadzi do odkrycia najgłębszej prawdy o wychowanku.
K. Szewczyk, Wychować człowieka mądrego. Zarys etyki nauczycielskiej, Warszawa 1998, s. 67.
Jan Paweł II, List Ojca Świętego Jana Pawła II w setną rocznicę śmierci św. Jana Bosko „Iuvenum patris”
31.01.1988, L’Osservatore Romano (wydanie polskie) 9(1988) nr 2(99), ss. 13-15.
598 A. Makówka, Pedagogia ewangeliczna Jana Pawła II, Kalwaria Zebrzydowska 2003, s. 103; por. M.
Dziewiecki, Komunikacja wychowawcza, Kraków 2004, s. 243-245.
599 Jan Paweł II, Chrystus was potrzebuje, w: L’Osservatore Romano (wydanie polskie) 4(1983) nr 3(30), s. 25.
600 Tenże, Przekroczyć próg nadziei, Lublin 1994, s. 102.
596
597
129
Jest on równy wychowawcy w: godności ludzkiej, przysługujących mu prawach i
powołaniu życiowym. I fakt, że stoi niżej w hierarchii społecznej, że może i jest na
niższym poziomie rozwoju duchowego i intelektualnego, posiadając liczne
osobowościowe ograniczenia, nie upoważnia wychowawcy w niczym do stawiania go
poniżej jego godności, a więc traktowania go jako kogoś niższego.
Przy zachowaniu zdrowej relacji, jakiej wymaga autorytet wychowawcy,
podopieczny winien być traktowany, nie jako przedmiot, lecz jako podmiot
doskonalenia się, jako partner i współtwórca procesu dojrzewania do pełni
człowieczeństwa.
Wychowawca winien w pełni dostrzec i uszanować niepowtarzalną wartość
osobową powierzonego mu człowieka i w procesie wychowawczym sięgnąć w swoje
najlepsze energie umysłu i ducha, oddając je na służbę wzrostu duchowego,
moralnego, intelektualnego, psychicznego i fizycznego wychowanka.
Omawiając to zagadnienie, w szczególny sposób mam na myśli wychowawców
szkolnych, wychowawców internatów, domów dziecka i zakładów wychowawczych.
Oni bowiem, w odróżnieniu od rodziców, są narażeni na bariery biurokratyczne w
swej pedagogicznej działalności. Obcy w tej materii Winien im być wszelki
koniunkturalizm, liczenie na względy przełożonych, czy też chęć przypodobania się za
wszelką cenę podwładnym. Niezależnie od tego, czy władze nadrzędne będą z bliska
obserwować poczynania wychowawcy, czy będą je doceniać i nagradzać, liczy się
zawsze jedynie dobro podopiecznego. Nie strach przed wizytacją czy ujawnieniem
niewłaściwych zachowań ma kierować pracą wychowawcy, lecz jedynie chęć
wniesienia w życie wychowanka wartości, które ubogacą jego osobowość i pomogą
mu dorastać do pełni człowieczeństwa.
Uświadomienie sobie zdrowych moralnie relacji, zachodzących między
wychowawcą a podwładnym, może ułatwić, niejako automatycznie, dostrzeżenie tego,
co może być niezdrowe i niewłaściwe:
- Traktowanie wychowanka jako przedmiotu, czyli instrumentalnie – to główny
błąd i nadużycie w procesie jego doskonalenia, choćby nie dochodziło do żadnych
nadużyć. Wychowanek bowiem czuje się jak rzecz, bez poczucia większej wartości,
130
którą można się w różnoraki sposób posłużyć. Z tak niewłaściwego, przedmiotowego
podejścia do podwładnego rodzi się szereg nadużyć szczegółowych:
- Posługiwanie się wychowankiem, wykorzystując swą hierarchiczną przewagę,
do wykonywania rozmaitych usług w stosunku do własnej osoby. Rodzi się wówczas
relacja: pan – sługa.
-
Wykorzystywanie
emocjonalne,
polegające
na
eksploatacji
uczucia
przywiązania wychowanka do przełożonego i igranie tym uczuciem. Prowadzi to do
niebezpiecznego w skutkach uzależnienia emocjonalnego.
- Poniżanie podwładnego, wyrażające się zarówno w słowie, jak i postawie
przełożonego, sprawia że jego osobowość zostaje niejako stłamszona i przełożony
zamiast przyczynić się do rozwoju osobowego wychowanka, staje się przyczyną jego
deformacji.
Należałoby zatem sformułować kilka praktycznych wniosków:
- Istnieje wielka konieczność pogłębiania własnej tożsamości i tożsamości
podopiecznych.
- Należy ustawicznie dbać o wychowywanie swojego sumienia moralnego.
Ważne to jest w obliczu zagrożeń, które zaciemniają horyzont relacji: podwładny –
przełożony.
- Wielką potrzebą jest szczery dialog między wychowawcami poszczególnych
placówek wychowawczych, by tym wychowawcom, którzy często nie widzą w swej
działalności problemów, aby je dostrzegli i właściwie rozwiązywali.
- Bronić na wszelkie możliwe sposoby integralności psychicznej i moralnej
podwładnego przed nadużyciami przełożonego.
Dewizą wychowawców, która powinna im przyświecać, aby nie popadli w
przesadny krytycyzm i negatywizm jest: aby widząc zło nigdy nie zwątpili, że dobro
może je zawsze przezwyciężyć.
j. Strategia pedagogiczna
Rodzi się jednak pytanie na gruncie metodologicznym: jak dzisiejszemu,
nastawionemu na użycie i konsumpcję, młodemu człowiekowi mówić o wartościach
131
moralnych? Na to pytanie wielu kompetentnych wychowawców, prawdziwych
przyjaciół młodzieży, stara się dać zadawalającą odpowiedź:
- Należy przede wszystkim: nawiązać z młodymi autentyczną i poprawną
relację osobową; szukać właściwego „punktu zaczepienia, o który należy „zahaczyć”,
aby doszło do głębokiej rozmowy na tematy moralne; pozwolić młodym stawiać
pytania.
- Tym jednak, co najbardziej oddziałuje wychowawczo na człowieka młodego,
są wzory zachowań wypływające z przyjętych wartości, a nie tylko same teoretyczne
zasady postępowania przekazywane na lekcjach wychowawczych czy katechezie.
Jeżeli wychowawca sam nie będzie w swym życiu realizował tego, co głosi, wówczas
jego posłanie niewiele będzie znaczyło i szybko zostanie zapomniane601.
k. Samowychowanie
Jak już zostało stwierdzone, człowiek jest przede wszystkim podmiotem
wychowania, nawet wtedy kiedy w procesie wychowania współdziała z wychowawcą.
Proces wychowania nie kończy się na osiągnięciu wieku dojrzałego. Ów proces trwa
aż do samej śmierci. Warto przy tym zaznaczyć, że dla rozwoju dojrzałej osobowości
potrzebne są własne osobowe decyzje człowieka, jego staranie się i praca nad sobą.
Stąd mowa o samowychowaniu. Młodość jest czasem intensywnej pracy nad swoim
charakterem. Chodzi o to, aby dzięki samowychowaniu stał się on stały, mocny,
odpowiedzialny, wrażliwy na prawdziwe wartości, wytrwały w trudnościach,
odważny, uznający wyższość „być” nad „mieć”, unikający łatwych kompromisów.
W pracy nad sobą niezwykle pomocne są dwie chrześcijańskie cnoty: wiara i
nadzieja. To one pozwalają człowiekowi odnieść zwycięstwo nad sobą samym, nad
tym wszystkim, co jest w nim słabe i grzeszne. Mocna wiara, z której rodzi się
bezgraniczna nadzieja, cnota tak bardzo dziś potrzebna, uwalnia człowieka od lęku i
daje siłę duchową do przetrwania wszystkich burz życiowych602. Jan Paweł II
porównuje życiowe zmagania młodych do gwałtownych podmuchów wiatru, którymi
M. Duda, Jak współczesnej młodzieży mówić o Bogu, w: M. Duda, Parafia – kawałek nieba…, Częstochowa
2004, s. 26.
602 Jan Paweł II, Przemówienie do młodzieży w Poznaniu 03.06.1997, w: Piąta pielgrzymka Jana Pawła II do
Ojczyzny, Olsztyn 1999, s. 89.
601
132
są uderzenia naszych słabości i namiętności, i stwierdza, że trzeba się zmagać, trzeba
odwoływać się do tchnienia Ducha, które człowiek ma w sobie od bierzmowania, by
nie przewracać się za lada podmuchem, ale stać mocno jak żeglarz podczas wichury i
dopłynąć do celu603. W tym dziele samowychowania pomocni są młodemu
człowiekowi: jego rodzice, rówieśnicy, przyjaciele, szkoła i Kościół. Ich wpływ
zostanie omówiony w następnych paragrafach. Należy jednak zwrócić teraz uwagę na
wpływ, jaki dla dzieła samowychowania ma nauka i praca.
Nauka otwiera horyzonty i sprzyja duchowemu rozwojowi człowieka.
Pragnienie uczenia się świadczy o prawdziwej samowychowawczej wielkości
człowieka. Cechami sprzyjającymi zdobywaniu wiedzy są: pokora, otwartość,
gotowość poznania świata, gorliwość i wytrwałość w dążeniu do odległego celu.
Nauka winna być uzupełniana przez sport, zabawę i obcowanie z przyrodą, które są
także okazją do kształtowania charakteru i wyrabiania cnót społecznych, takich jak:
umiejętność współpracy, uczciwość, mądre gospodarowanie własnymi siłami,
ćwiczenie uwagi, wychowywanie woli, wytrwałość, odpowiedzialność, znoszenie
trudu
umiejętność
dostosowania
się
do
tempa
innych
oraz
szlachetne
współzawodnictwo.
Praca natomiast, jako podstawowy wymiar ludzkiego życia, daje człowiekowi
szansę doskonalenia jego osobowości. Praca chroni przed wieloma grzechami i
wyrabia wiele cennych zalet ducha i ciała. Ona uczy poczucia obowiązku i
sumienności. Żąda obiektywnego patrzenia na rzeczywistość, a więc i przełamywania
egotyzmu i bałwochwalczego zapatrzenia się w siebie. Jest cennym środkiem ascezy,
uczy zaparcia się i opanowania siebie, punktualności. Wymaga porządku w działaniu,
uczy cierpliwości i wytrwałości. Rozwija miłość bliźniego i inne cenne walory
ludzkie. Praca zbliża ludzi do siebie, wiąże ich serca i wole, rodzi braterstwo i
solidarność. Uwrażliwia nadto na potrzeby społeczne ludzi, wychodzi im naprzeciw,
niosąc ludziom pomoc w tych potrzebach.
Tenże, Praca nad pracą w odniesieniu do praw i wymagań życia rodzinnego. Msza św. na Jasnych Błoniach
w Szczecinie 11.06.1987, w: Trzecia pielgrzymka do Polski. Przemówienia. Homilie, 9.VI.1987 – 14.VI.1987,
Kraków 1987, s. 110.
603
133
2. CHARAKTERYSTYKA DZIAŁANIA LUDZKIEGO
Działania ludzkie pochodzą od osoby i ją w pewnym stopniu wyrażają. W nich
wypowiada się osoba, jej nastawienie, jej dobroć lub złość moralna.
a. Struktura wolnego czynu ludzkiego
Swoistość działania człowieka wyrażają czynności duchowe: świadome i
wolne. Mają one charakter w pełni ludzki i osobowy i dlatego określa się jej czynami
ludzkimi. Niekiedy jednak człowiek może działać w sposób nieświadomy i
mimowolny, np. w czasie snu, upojenia alkoholowego, czy też jako małe dziecko,
człowiek chory psychicznie. Wówczas takie czynności, w odróżnieniu od działania
wolnego i świadomego, nazywa się czynami człowieka. Nie przysługuje im charakter
czynów ludzkich.
Czynem ludzkim kieruje myśl obdarzona poznaniem intelektualnym, czyli
rozum, a wykonuje wola. Jednakże człowiek jest w swym działaniu uwikłany światem
zmysłów, szczególnie różnorodnością uczuć i popędów, które ograniczają działanie
rozumu i woli. Tę dziedzinę popędowo-afektywną może jednak człowiek opanować.
Takie zadanie stawia sobie m.in. wychowanie moralne człowieka.
b. Wartość moralna działania ludzkiego
Tylko ten człowiek jest w stanie postępować moralnie dobrze, który posiada w
sobie należyte usposobienie do dobra. Usposobienia mogą być dobre lub złe. Dobroć
moralną usposobień dobrych tradycyjnie nazywa się cnotą, natomiast złe usposobienia
wadą lub w sposób teologiczny – grzechem. W pojęciu „usposobienie” ujmuje się
nastawienie psychiczne czyli dyspozycję do wykonywania czynów dobrych lub złych.
Wychowawca wnikając w dobre lub złe czyny wychowanków, może dotrzeć do ich
dominujących usposobień, a od nich idąc, jeszcze głębiej sięgnąć do zasadniczego
nastawienia. Usposobienie nie przekreśla jednak decydującego znaczenia rozumnej
woli człowieka. Stąd wychowawca winien zachęcać wychowanka do zwalczania
usposobień złych, wykazywać, że wolna decyzja w postępowaniu może owocnie
zapanować nad niewłaściwym usposobieniem.
134
Niezależnie od nastawienia woli, niektóre działania ludzkie są moralnie dobre,
inne zaś moralnie złe. Jest to moralność przedmiotowa, uwzględniająca jedynie
materię czynu. Materia czynu (przedmiot) wyznacza tylko zasadniczą treść moralną
działań i nadaje im podstawową, fundamentalną wartość. Dalszą treść moralną wnoszą
świadomość i dobrowolność czynu oraz tzw. okoliczności, które okalają samą istotę
czynności. Wymienia się ich siedem: kto, co, gdzie, dlaczego, komu, w jaki sposób,
kiedy? Odgrywają one poważną rolę przy określaniu charakteru moralnego czynu:
powiększają lub zmniejszają dobroć lub złość moralną, zawartą w samym przedmiocie
działania; zmieniają charakter moralny; odbierają zupełnie dobroć moralną czynu
przedmiotowo dobrego, czyniąc zeń czyn zły; z czynu obojętnego czynią dobro lub zło
moralne.
Źródłem dobra poszczególnych czynów jest umiłowanie tego dobra w samym
centrum osobowości, nadające jednolity kierunek tworzeniu dobra w osobie, a więc i
krystalizowaniu się moralnie dobrej osobowości.
c. Wolność i odpowiedzialność
Istotnym wymogiem wychowania moralnego jest prowadzenie wychowanka do
wolności. Tylko w ten sposób będzie on mógł stopniowo nabierać samodzielności w
kształtowaniu siebie samego oraz w przyjmowaniu uzasadnień, wartości i przekonań
egzystencjalnych, inspirujących jego postępowanie (por. DWCH 1).
Omawiając sprawę wolności człowieka należy dokonać pewnego rozróżnienia.
W teologii „wolność” oznacza dwie różne rzeczywistości: pewien stan wewnętrzny
człowieka oraz jego sytuację zewnętrzno-społeczną. Sobór Watykański II używa tego
pojęcia w obu znaczeniach, rzec można zamiennie. Niekiedy jednak pierwsze
znaczenie uwidacznia przez nazwy: wolność wewnętrzna, wolność psychologiczna,
wolność ludzka.
Wolność, jaką obdarzony jest każdy człowiek, stanowi dlań cenny dar, który
winien być rozwijany. Ten rozwój stoi jednocześnie przed każdym jako zadanie na
całe życie. Jego zaś realizacja stanowi tytuł nowej wielkości i godności człowieka.
Przecież każdy człowiek, nawet ten najbardziej pogardzany przez ludzi, ma wielką
135
godność z tego względu, że jest człowiekiem, który został stworzony na obraz i
podobieństwo Boże i powołany do życia nadprzyrodzonego604. Elementem
składowym, a zarazem postulatem tej godności jest właśnie wolność człowieka.
Przez wolność, w sensie chrześcijańskim, rozumie się zdolność wyboru
prawdziwego dobra i jego realizację, poszukiwanie tego, co człowiek uznał jako godne
jego dążenia i jako środek doskonalenia osobowego605. Tak pojęta wolność otwiera
możliwość najwyższej twórczości, podjętej w tym celu, by ukształtować jak najlepiej
własną osobowość. Chrześcijanie powołani są do wolności także na mocy
wszczepienia w Chrystusa. Jeżeli nie podejmą wysiłków zmierzających do rozwoju tej
wolności, grozi im najstraszniejsza niewola, zwana potocznie samowolą. Przejawia się
ona w dążności do zaspokajania wszystkich bez wyjątku pragnień oraz w niezdolności
i niechęci do przyjmowania jakichkolwiek zobowiązań606. Przeciwstawieniem
samowoli jest wolność psychologiczna, wewnętrzna, która jest uznana przez
konstytucję pastoralną „Gaudium et spes” za warunek chrześcijańskiej wolności.
Tylko taka wolność jest elementem obrazu Bożego w człowieku, a więc jest
skierowana ku Bogu. Kto jest prawdziwie wolnym, działa według wyboru
świadomego i niezależnego od ślepych instynktów i jakiegokolwiek przymusu (nr 17).
Wolność, w swym podstawowym znaczeniu, to właśnie możliwość panowania nad
sobą, zdolność decydowania o tym, co można uczynić lub czego nie czynić607.
Warto również dodać, a oświadcza to w specjalnym dokumencie Sobór
Watykański II, iż osoba ludzka ma prawo, korzystając z wolności chrześcijańskiej, do
wolności religijnej. Polega ona na wolności od przymusu do działania wbrew swemu
sumieniu (DWR 2). Myśląc o rodzinie, jako społeczności cieszącej się własnym i
pierwotnym prawem, należy stwierdzić, że przysługuje jej uprawnienie do
swobodnego organizowania życia religijnego w ognisku domowym pod kierunkiem
rodziców. Nikt nie może im tego prawa odmówić! Także rodzicom przysługuje prawo
J. Kowalski, Człowiek jako obraz Boży w świetle Konstytucji „Gaudium et spes”, art. cyt., s. 120.
J. Majka, Wychowanie chrześcijańskie – wychowaniem personalistycznym, w: Wychowanie w rodzinie
chrześcijańskiej, Warszawa 1973, s. 57.
606 S. Jasionek, Zobowiązania rodziców względem dzieci dotyczące przekazu zasad moralnych, Częstochowskie
Studia Teologiczne 21-21(1993-1994) s. 88.
607 W. Półtawska, A. Półtawski, Filozofia Karola Wojtyły a rodzina, w: Rodzina środowiskiem życia,
Częstochowa 1994, s. 115.
604
605
136
do tego, aby według swych własnych poglądów religijnych dostrzegali, jaki rodzaj
nauczania religijnego ma być udzielony ich dzieciom. Dlatego władza cywilna winna
uznać prawo rodziców do wolnego wyboru szkół lub innych ośrodków wychowania.
Jeśli z różnych przyczyn tego wolnego wyboru nie ma, rodzice mają niezbywalne
prawo wyrażać swój protest i niezadowolenie wszędzie tam, gdzie lekceważy się
światopogląd dziecka i jego rodziny (DWCH 6).
Z wolnością współistnieć winna odpowiedzialność. Stwierdzenie, że człowiek
odpowiada moralnie za czyn, oznacza że można mu go przypisać jako sprawcy.
Warunkiem
koniecznym,
choć
niewystarczającym,
odpowiedzialności
jest
świadomość i wolna decyzja, czyli akt sprawczy działania. Odpowiedzialność moralną
za sprawienie zła zmniejsza lub nawet całkowicie znosi niewiedza nazywana
ignorancją oraz tzw. przymus fizyczny bądź psychiczny.
d. Wartości tworzywem działania moralnego
Jedną z przyczyn istniejącego w świecie zła jest niedocenianie wartości
moralnych w życiu ludzkim, a przecież odgrywają one doniosłą rolę w wychowaniu
moralnym608. Wychowanie, które nie wprowadza wychowanka w świat wartości jest z
reguły wychowaniem połowicznym, mało skutecznym i społecznie szkodliwym. Jan
Paweł II stwierdza, że z aktywnej, twórczej relacji pomiędzy wychowawcą a
wychowankiem
winien
wypływać
wzrost
człowieczeństwa,
domagający
się
świadomości prymatu wartości moralnych, które są wartościami osoby ludzkiej jako
takiej609.
W procesie wychowania należy zwrócić większą uwagę na wymiar duchowy w
człowieku, na wymiar „bycia”, a nie „posiadania”. Pierwszeństwo ma bowiem rozwój
osób przed mnożeniem rzeczy. Wychowanie ma prowadzić człowieka do dojrzałości,
do coraz pełniejszego stawania się osobą. W tym celu należy w wychowaniu przyznać
prymat wartościom moralnym. Rozwój tych wartości (cnót moralnych) jest owocem
żmudnej pracy nad sobą, mądrego podejmowania wysiłków wychowawczych,
608
609
M. Duda, Parafia a świat wartości, Częstochowa 2004, s. 44.
FC 8.
137
głębokiego zaangażowania się w zwalczanie przeszkód i zdobywanie dobrych
usprawnień.
Wychowawca winien sobie zdawać sprawę z tego, że sfera duchowa człowieka
jest trudna do pielęgnowania. W każdym bowiem człowieku istnieją ustawiczne
napięcia między dążeniami ciała i ducha. Są one dziedzictwem grzechu
pierworodnego,
jego
konsekwencją
i
potwierdzeniem610.
Mają
one
swoje
zakorzenienie w ludzkim wnętrzu. „Z serca... pochodzą złe myśli, zabójstwa,
cudzołóstwa, czyny nierządne” (Mt 15,19). Z drugiej strony jednak, człowiek
zobowiązany jest dążyć do doskonałości poprzez realizację wartości moralnych i
przestrzeganie praw i norm moralnych611. Wartości są bowiem busolą, która wyznacza
kierunek postępowania. Pozbawienie wychowanka owej busoli jest równoznaczne z
narażeniem go na dokonywanie moralnie nagannych wyborów.
Wartości moralne są uszczegółowieniem norm moralnych, zwłaszcza
objawionego prawa naturalnego. Chociaż są dostępne dla rozumu, zostały objawione.
Są wyrazem podstawowych powinności człowieka względem Boga i bliźniego oraz
zawierają w swej istotnej treści zobowiązania. Katechizm utożsamia Dekalog z
wartościami moralnymi, ponieważ są one niezmienne, obowiązują zawsze i wszędzie.
Są one zatem powinnością612. Przez te wartości człowiek staje się w pełni osobą i
osiąga poziom idealnej społeczności. Moralność staje się wówczas najwyższym
ucieleśnieniem dobra.
Wartości moralne związane z osobą ludzką i wspólnotą eklezjalną są
wartościami osobowo i wspólnoto twórczymi. Przyczyniają się do przemiany bytu
osobowego, ale także świata, powstawania kultury duchowej i środowiska Bożego613.
To środowisko Boże kieruje się prawem moralnym, które jest dziełem Mądrości
Bożej. Katechizm określa je językiem biblijnym jako „ojcowskie pouczenie,
pedagogię Bożą614. Domaga się go sama wolność ludzka. Prawo moralne, jak zresztą i
wartości moralne, mają swoją pełnię w Chrystusie. On też jest bowiem kresem prawa,
610
KKK 2516.
KKK 1849.
612 KKK 2072.
613 S. Jasionek, Uprawnienia i zobowiązania człowieka wypływające z jego społecznego powołania w
Katechizmie Kościoła Katolickiego, Częstochowa 1999, ss. 121-124.
614 KKK 1950.
611
138
jak tego uczy św. Paweł (por. Rz 10,4). Dlatego ono jest zbawiającym. Wyraża się w
różnych formach, jako prawo Boże, naturalne moralne, objawione, kościelne i
świeckie.
e. Wady moralne
Każdy wychowawca w swej pracy pedagogicznej powinien się liczyć ze
słabością natury ludzkiej. Objawia się owa słabość zakłóceniami świadomości i woli.
Przeszkodą na drodze wychowania moralnego są także wady moralne, szczególnie
tzw. wady główne, ponieważ wywierają bardzo szkodliwy wpływ na psychikę i na
moralny charakter czynów ludzkich. Wada moralna jest dyspozycją stałą a zło moralne
z niej wypływające jest utrwalone w psychice. Stąd oznacza stałe usposobienie do
wykonywania czynów moralnie złych. Wad moralnych się nie dziedziczy, jedynie co
najwyżej zaczątki wad jako zawiązki złych skłonności. Można jednak je
przezwyciężyć w procesie wychowawczym. Jeżeli jednak utrwali się silnie w
psychice,
zły
moralnie
czyn
człowiek
wykonuje
bez
większych
oporów
wewnętrznych. Wada zakorzeniona głęboko w psychice zaślepia wewnętrznie
człowieka, nie chce on dostrzec złości swego postępowania, a często nawet nie
odczuwa wyrzutów sumienia.
W życiu moralnym wady główne stanowią źródło wykroczeń. Jako najsilniejsze
motory działania nadają w szczególnie silnym stopniu piętno charakterowi moralnemu
człowieka. Wielowiekowa tradycja teologiczna utrwaliła liczbę siedmiu wad
głównych. Zalicza do nich: pychę, czyli nieumiarkowaną żądzę wywyższenia siebie;
chciwość, jako nieumiarkowane pożądanie dóbr materialnych; następnie – nieczystość,
jako nieuporządkowaną żądzę przyjemności płciowej; zazdrość, jako utrwalony stały
stan smutku z powodu dobra cudzego; nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu; gniew,
polegający na nieopanowanej żądzy zemsty, a wyrażający się w przesadnych
wybuchach złości i wreszcie lenistwo w służbie Bożej, jako niechęć do dóbr
duchowych i pracy nad sobą.
Wady główne są także źródłem powstawania innych wad moralnych. I tak, np.
bezpośrednim
owocem
pychy
jest
próżność,
czyli
nieumiarkowana
żądza
zewnętrznego uznania. Popycha ona człowieka do ciągłego szukania pochwały i
139
rozgłosu. Pycha rodzi zarozumiałość i niezdrową ambicję, która skłania działającego
do podejmowania działań przerastających jego możliwości. Chciwość rodzi skąpstwo,
wszelką nieuczciwość (chciwiec dla pieniędzy zrobi wszystko), wyrażającą się w
zdradach, kradzieżach, malwersacjach. Nieczystość jako destrukcyjna siła skłania
pośrednio do innych wykroczeń moralnych. Zazdrość prowadzi do gniewu,
nienawiści, oszczerstw, obmów i plotek. Wada nieumiarkowania prowadzi do wielu
wykroczeń, zwłaszcza nieczystości, lekkomyślności, gniewu i niesprawiedliwości.
Gniew skłania do kłótni, bluźnierstw, bijatyk, a nawet zabójstwa. Lenistwo w służbie
Bożej promieniuje szkodliwie na całokształt życia moralnego, utrwalając w psychice
człowieka paraliżujący smutek i odrazę do dóbr wyższych615.
W
wychowaniu
moralnym
ważne
jest,
by
wychowawca
dopomógł
wychowankowi ustalić co jest jego wadą główną i by ten zdecydowanie podjął z nią
walkę. Zasadniczo w człowieku dominuje jakaś jedna wada, którą łatwo – analizując
swoje postępowanie – rozpoznać. Pracując nad usunięciem tej wady, również inne
moralne słabości zostają pokonane, gdyż poziom życia moralnego u człowieka
przypomina wyrównany poziom płynu w naczyniach połączonych. Dolewa się do
jednego naczynia, a wszystkie inne na tym zyskują. Niski poziom jednego, obniża
poziom wszystkich.
615
S. Olejnik, Teologia moralna fundamentalna, Włocławek 1998, ss. 330-331.
140
3. KSZTAŁTOWANIE SUMIENIA MORALNEGO
Nauka o sumieniu znalazła swój autorytatywny wyraz w dokumentach Soboru
Watykańskiego II. Jego Konstytucja o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et
spes” stwierdza: „W głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie
nakłada, lecz któremu winien być posłuszny i którego głos wzywający go zawsze tam,
gdzie potrzeba, do miłowania i czynienia dobra, a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu
nakazem: czyń to, tamtego unikaj. Człowiek bowiem ma w swym sercu wypisane
przez Boga prawo, wobec którego posłuszeństwo stanowi o jego godności i według
którego będzie sądzony. Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium
człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu
rozbrzmiewa” (KDK 16).
Sumienie jest subiektywną normą moralności. Nie znaczy to jednak, jakoby
można było zawsze i bez ryzyka błędu iść za jego głosem. Stąd wynika zadanie
formacji sumienia, które jest zasadniczym celem wychowania moralnego człowieka.
Aby jednak osądy sumienia były prawdziwe, nie wystarczy znać ogólnie prawo Boże.
Potrzebna jest wewnętrzna dyspozycja człowieka, współbrzmiąca z prawdziwym
dobrem.
Praca wychowawcza, ściśle związana z formowaniem sumienia, pomaga
człowiekowi stawać się coraz bardziej człowiekiem, wprowadza go coraz bardziej w
prawdę, kształtuje w nim coraz większy szacunek dla życia, wychowuje go do
prawidłowych relacji międzyosobowych616.
a. Sens i zadanie formacji sumienia
Słuchanie głosu sumienia, bycie człowiekiem sumienia, Jan Paweł II uznaje za
rzecz podstawową i pierwszoplanową, zwłaszcza w niesprzyjających okolicznościach.
Oznacza ono nazywanie po imieniu dobra i zła, wypracowywanie w sobie dobra i
616
EV 97.
141
przezwyciężanie w sobie zła617. Potrzebna jest w tym względzie postawa czuwania
oraz nieustannej troski o formację własnego sumienia.
Aby sumienie zasługiwało na zaufanie przy określaniu ocen moralnych, nie
może być ono wątpliwe lecz pewne – oświecone. Jest ono zaś takim, kiedy ocenia,
nakazuje lub zabrania całkiem zdecydowanie i bez obawy błądzenia. Wiele jest spraw
w życiu ludzkim pod względem moralnym trudnych i zawikłanych. Człowiekowi
trudno się w nich rozeznać. Niepokoją go one i odbierają pewność sumienia. Nie godzi
się działać w tym stanie sumienia, które nazywa się sumieniem wątpliwym, gdyż
podejmowane wówczas działania należy uznać za równoznaczne, jeśli nie z chceniem
zła, to przynajmniej z wyraźnym jego dopuszczeniem. Należy więc dążyć do
wyrobienia w sobie sumienia pewnego – oświeconego.
To oświecenie sumienia przychodzi wraz z wiarą, jako dar Ducha Świętego.
Jednakże człowiek winien podjąć wszelkie zabiegi wychowawcze, ażeby osobistym
staraniem oświecać i doskonalić sumienie, by stało się sumieniem prawym. Jedynie
takiemu sumieniu można zaufać i trzymać się jego praktycznych rozstrzygnięć, gdyż
potrafi ono w konkretnych sytuacjach życiowych i bez poważnego ryzyka błędu
ukazać, co jest dobre, a co złe moralnie. Takie sumienie jest tylko w pewnym stopniu
darem natury. Jego uzyskanie wysuwa się jako postulat, zadanie moralne i cel
wychowania.
Ukształtowanie jednak takiego sumienia oświeconego nie jest sprawą prostą ani
łatwą. Prowadzi do niego długi proces rozwojowy. Jego efektem będzie uformowane
sumienie, które jest gotowością czujną, stanem jakby spokojnie czujnego pogotowia,
bez ospałości czy znieczulenia obserwowanego w stanach sumienia szerokiego, ale też
bez nadmiernego niepokoju i lęku charakteryzującego sumienie skrupulatów.
Należycie działające sumienie przejawia jeszcze inne, oprócz czujności, przymioty.
Jest ono delikatne (tzn. czułe w zakresie dobra i zła), wrażliwe (reaguje nie tylko na
wielkie lecz i subtelne sprawy moralnej jakości działania), nie przesadza (nie stwarza
obowiązków tam, gdzie ich nie ma). Reaguje szybko, osądza pewnie i trafnie; drogę
działania ukazuje sprawnie i zdecydowanie.
Jan Paweł II, Apel milenijny jest nadal programem. Przemówienie do młodzieży w Częstochowie
18.06.1983, w: Musicie od siebie wymagać, Poznań 1984, s. 281.
617
142
b. Czynniki sprzyjające właściwej formacji sumienia
Jednym z pierwszych czynników, które sprzyjają właściwej formacji sumienia
jest roztropność, która nie jest równoznaczna z posiadaniem wielkiej wiedzy i
szerokiej znajomości spraw życia ludzkiego. Jest ona umiejętnością głębszej refleksji
nad problemami życiowymi i właściwego rozsądzania o ich wartości i znaczeniu.
Roztropność zakłada zdrowy sąd, czyli poprawność myślenia oraz pewien
zasób wiedzy o życiu i ludziach, czyli tzw. mądrość życiową. Nie jest ona czymś
prostym ani łatwym do zdobycia. Jest to wiedza o teraźniejszości, głęboko osadzona w
przeszłości, zdobyta doświadczeniem i wsparta na osobistej refleksji i przemyśleniach
innych.
Mądrość życiowa domaga się od człowieka poznania samego siebie na drodze
wnikliwej samoobserwacji, która umożliwia poczucie rzeczywistości oraz zdobycie
wiedzy o przymiotach własnego umysłu i serca, o dobrych i złych skłonnościach, o
możliwościach osobistych i wielostronnych ograniczeniach. Człowiek uczy się siebie
na błędach i niepowodzeniach.
Kształtowaniu pewnego sumienia sprzyja podatność na cudze rady, zwłaszcza
ludzi mądrych i doświadczonych. Jest to szczególnie potrzebne w trudnych i
skomplikowanych sytuacjach życiowych, gdy człowiek sam sobie poradzić nie zdoła,
a rada innych może mu ułatwić namysł i osądzenie, co należy wybrać i jak postąpić618.
Dla sprawnego działania sumienia potrzebny jest przymiot umysłu zwany
bystrością bądź spostrzegawczością. Polega on na zdolności spostrzegania tego, co
mało widoczne i często uchodzi uwadze ludzi. Niektóre zjawiska, ważne i cenne dla
określenia ich specyfikacji moralnej, nie rzucają się łatwo w oczy. Niekiedy się trzeba
czegoś domyślić, coś dopowiedzieć i uzupełnić.
Również przezorność, czyli zdolność przeniknięcia przewidującą myślą zasłony
przyszłości jest potrzebna do formacji sumienia, aby uniknąć ewentualnych przeszkód
i trudności w rozwoju moralnym człowieka. Wiele sytuacji trudnych moralnie dla
618
S. Olejnik, Teologia moralna fundamentalna, dz. cyt., s. 259.
143
człowieka dałoby się uniknąć, gdyby człowiek był przezorny, unikał okazji
prowadzących od wyboru zła moralnego. Takie okazje są przecież przewidywalne.
Potrzebna jest tutaj wyobraźnia.
c. Czynnik religijny w formacji sumienia
Istotną rolę w procesie formacji sumienia odgrywa wychowanie religijne, gdyż
odwołuje się ono do żywego i osobowego Boga, który jest dawcą miłości. Klimat zaś
miłości jest koniecznym warunkiem wyrabiania sumienia ku dojrzałości. Bóg udziela
się człowiekowi jako miłość poprzez sakramenty święte. Już chrzest daje pewien
fundament do rozwoju miłości, która wzrasta wraz z przyjęciem innych sakramentów.
Kształtowanie sumienia dokonuje się przez wysiłek pokuty, która jest nie tylko
duchowym ciężarem, ale także radością. Człowiek współczesny w znacznej mierze
utracił sens tej radości, a także sens wysiłku duchowego, który pozwala odnaleźć
siebie samego w prawdzie swego wnętrza. Winien odnaleźć także głębszy sens
przyjmowania Eucharystii, która w formacji sumienia może i powinna odegrać
wyjątkową, wprost niezastąpioną rolę, czyli uwrażliwiania go na wszystkie
wymagania moralne.
Po sakramentach czynnikiem religijnym formującym sumienie jest Słowo Boże.
Przekazywane we właściwy sposób, przyczynia się ono do ujawnienia w sumieniu i
umocnieniu w nim właściwej struktury wartości. Chodzi o to, aby młody chrześcijanin
nauczył się nieustannie wartościować, oceniać, podejmować decyzje i rozwiązywać
sytuacje, które niesie ze sobą życie, a na które można znaleźć odpowiedź przede
wszystkim w Piśmie Świętym. Objawiona w Biblii bezwarunkowa miłość Boga do
ludzi jest podstawą i kryterium postępowania całego Kościoła, jak i poszczególnych
jego członków.
Chrześcijańskie dążenie do doskonałości kieruje się osobowym wzorem Jezusa
Chrystusa. Naśladowanie Go wiąże się z miłością do osoby Zbawiciela. Chrystus jest
życiem i drogą wzrostu; jest osobowym wzorem, którego potrzebuje młody człowiek.
Daje On siłę do zdobywania cnót moralnych i pozwala przetrwać każdą trudność,
ponieważ On najpełniej zna pragnienia ludzkich serc. Chrystusa można naśladować na
144
różne sposoby i w różnej mierze czynić go „miarą” swojego życia. Człowiek ma
zawsze poszukiwać, zmierzać ku szczytom, ku szlachetnym ideałom, aby odnaleźć
odpowiedź na pytania, które niezmiennie stawia przed nim jego istnienie i życie
duchowe619.
Wielką rolę w formacji sumienia odgrywa także modlitwa i codzienny rachunek
sumienia oraz budzenie w sobie skruchy z powodu popełnionych grzechów. Modlitwa
jest siłą, ułomnego w swym działaniu moralnym, człowieka. Daje ona moc
zachowania wielkich ideałów, takich jak: wiara, miłość, czystość, szlachetność. Daje
również siłę i odwagę w odwróceniu się od zła moralnego620.
d. Proces wychowania sumienia
Proces kształtowania się ocen i postaw moralnych, podobnie jak cały proces
wychowania, jest długi i złożony. Psychologowie wyróżniają w nim cztery fazy.
Mając na uwadze odniesienie do obiektywnej hierarchii wartości i prawa moralnego,
można je oznaczyć jako: anomia, heteronomia, socjonomia i autonomia. Te cztery
nazwy zostały utworzone od greckiego słowa nomos – prawo, reguła działania,
obiektywna norma postępowania. Tak więc pierwszą fazę rozwoju moralnego,
dokonującą się u dziecka, charakteryzuje anomia, czyli amoralność i bezprawie 621. W
drugiej mamy do czynienia z moralnością dyktowaną przez innych (gr. heteros – inny,
cudzy), zwłaszcza najbliższe otoczenie. W trzeciej fazie kryterium i normą
postępowania stają się wymagania życia społecznego. W czwartej wreszcie fazie
rozwoju, osoba ludzka dorabia się własnej (gr. autos – własny, osobisty) struktury
wartości i norm moralnych.
Najwcześniejszy
okres
duchowego
rozwoju
dziecka
tzw.
„anomijny”,
charakteryzuje postawa przyjemnościowa, hedonistyczna. Dziecko odróżnia to, co
przyjemne, od tego, co przykre. Dobrem dla niego jest przyjemność, zaś złem –
przykrość.
619
VS 17.
P. Kaźmierczak, Personalistyczna koncepcja wychowania w nauczaniu Jana Pawła II, Kraków 2003, ss. 132135.
621 Por. R. Coles, Inteligencja moralna dzieci, Poznań 2004, ss. 85-99.
620
145
Najbliższe otoczenie, zwłaszcza rodzinne pomaga wyjść dziecku z tej sfery
subiektywnego oceniania, wprowadzając je w drugą fazę duchowego rozwoju. Daje
mu ono poznać, że określone działania są dobre lub złe, niezależnie od tego, czy są
źródłem przyjemności czy przykrości. Aprobata lub dezaprobata ze strony
najbliższego otoczenia pozwala dziecku poznać, co jest godne uznania, a co należy
odrzucić.
Żyjąc w określonym środowisku społecznym, młody człowiek przechodzi
stopniowo pod jego wpływem do wytworzenia w sobie pewnej struktury sądów i ocen,
dotyczących tego, co dobre i co złe, co należy czynić, a czego unikać622.
W miarę upływania tej fazy rozwoju, na kształtującą się strukturę psychicznoduchową zaczyna się nakładać inna, powstająca od wewnątrz, nie narzucona, ale
tworzona przez sam podmiot. Jest to już przechodzenie od fazy socjonomii do
autonomii. Zaczyna do głosu dochodzić sumienie oraz internalizacja, czyli
uwewnętrznienie norm moralnych. Ta ostatnia faza zaczyna się około 12. roku życia, a
kończy dopiero około 20. roku życia. Cechuje ją ujawnianie i umacnianie w podmiocie
zdolności do oceny swych czynów, według własnych, rodzących się we wnętrzu reguł
moralnych. Zdolność ta nazywa się sumieniem, a powstającą na gruncie jego działania
strukturę norm i ocen – moralnością autonomiczną.
Formowanie się sumienia jest procesem długim i skomplikowanym. Dokonuje
się ono wśród zmagań, kolizji i udręki wewnętrznej623. Na ten proces ma wpływ wiele
czynników, z których pewne hamują przemianę, inne zaś jak: wolność osobista, klimat
miłości ją współtworzą, stwarzając dla niej odpowiedni klimat psychiczny624.
A. Błasiak, Młodzież – świat wartości, Kraków 2002, ss. 205-207.
Z. Marek, Podstawy wychowania moralnego, Kraków 2005, s. 111
624 S. Olejnik, Teologia moralna fundamentalna, dz. cyt., ss. 263-266.
622
623
146
4. WYCHOWANIE DO MIŁOŚCI
Przykazanie miłości wskazuje najważniejszy kierunek wzrostu człowieka,
zatem autentyczne wychowanie jest przede wszystkim wychowaniem do miłości.
Polega ono na wychowaniu serca. Jan Paweł II stwierdza: „Jesteście tyle warci, ile jest
warte wasze serce!”625. Serce nie oznacza tutaj bynajmniej czułostkowości ani
sentymentalizmu, lecz „jest otwarciem się każdego jestestwa na istnienie innych, jest
zdolnością ich rozpoznawania i rozumienia”626. Stąd Papież poucza, że „człowiek
pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą a jego życie pozbawione jest sensu, jeśli nie
objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni
w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa”627.
Benedykt XVI a adhortacji apostolskiej „Verbum Domini” stwierdza, że kto
usiłuje uwolnić się od miłości, będzie gotowy uwolnić się od człowieka jako
człowieka. Miłość bliźniego, zakorzeniona w miłości Boga, wymaga od wszystkich
nieustannego zaangażowania na rzecz jego dobra628.
Miłość swoiście ludzka, właściwa człowiekowi nie jest egoistycznym
szukaniem własnego dobra, pragnieniem osobistej korzyści. Nie może być więc nią
pożądanie drugiej osoby. Wyraża się ona natomiast w życzliwości dla niej, w
bezinteresownym upodobaniu, w pragnieniu obdarzania i ubogacania, przysparzania
jej prawdziwego dobra. Związek między miłością do Boga a miłością do ludzi jest
ścisły. Miłujący Boga nie mogą nie kochać tych, których miłuje Bóg. Przedmiotem
naszej miłości mają być wszyscy ludzie, także niewierzący, nie ochrzczeni, nawet
pogrążeni w moralnych upadkach. Wszyscy bowiem ludzie zostali odkupieni przez
Chrystusa i objęci Jego dziełem miłości.
Wychowanie do miłości jest więc istotnym elementem w życiu człowieka.
Warto jednak stwierdzić jako rzecz oczywistą, że nikt poza rodziną nie wypełni tego
zadania lepiej. Rodzina jest bowiem szkołą miłości, przygotowującą człowieka do
Jan Paweł II, Orędzie do francuskiej młodzieży, 01.06.1980, w: Ku małżeństwu i rodzinie, Kraków-Ząbki
1997, s. 40.
626 Tamże.
627 RH 10.
628 Benedykt XVI, Adhortacja apostolska „Verbum Domini”, Watykan 2010, nr 103.
625
147
zrealizowania głównych zadań życiowych, wypełnianych najczęściej w małżeństwie i
rodzinie.
W nauczaniu Vaticanum II podkreślone zostały obowiązki rodziców wobec
dzieci i wskazany został obowiązek miłości dzieci względem rodziców. Miłość
udzielona dzieciom, wraca do rodziców poprzez pietyzm, do jakiego zobowiązane są
dzieci629. O tym obowiązku przypomina Jan Paweł II dzieciom, kiedy stwierdza:
„Pragnę, abyście wszyscy znajdowali w waszych domach atmosferę prawdziwej
miłości. Lecz chcę także prosić was, aby stosunek wasz do rodziców był zawsze pełen
wielkiego i autentycznego uczucia: rodzice są waszymi pierwszymi przyjaciółmi”630.
Wychowanie do miłości zakłada również właściwe podejście do życia,
płciowości i czystości631.
a. Wychowanie do pełni człowieczeństwa
Jan Paweł II definiuje wychowanie jako „uczłowieczenie” człowieka, tzn. jako
proces uczenia się bycia człowiekiem, od którego zależy przyszłość człowieka i całej
ludzkości632. Jest to praca nad samym człowiekiem, czyli wychowanie do
człowieczeństwa. Nadaje ona ludzki i chrześcijański kształt duszy człowieka, jego
sumieniu, sercu, świadomości oraz odpowiedzialności za siebie i za bliźnich.
Wychowanie do pełni człowieczeństwa winno harmonijnie rozwijać wszystkie
zdolności wychowanka, odkrywać propozycje wartości dla jego własnego życia,
ujmowanego integralnie, z punktu widzenia wolności i prawdy633.
Możliwość wychowania do pełni człowieczeństwa wynika z potencjalności
człowieka. Chodzi w nim o to, „aby podjąć całe to potencjalne bogactwo, jakim jest
każdy człowiek rozwijający się pośród rodziny; uczynić wszystko, aby nie pozwolić
N. Pikuła, Obowiązki dziecka wobec rodziców w nauczaniu Jana Pawła II, w: Mojemu Kościołowi
wszystko!, Częstochowa 2009, s. 406.
630 LR 15.
631 M. Wolicki, Wychowanie do wartości, Wrocław 1999, s. 122.
632 Jan Paweł II, Przyszłość człowieka to sam człowiek, w: Rodzina w nauczaniu Jana Pawła II. Antologia
wypowiedzi, Kraków 1990, s. 91.
633 Tenże, Macie kształtować ludzi wolnych. Do nauczycieli i wychowawców w Leon, 04.03.1983, art. cyt., s.
415.
629
148
temu bogactwu zginąć albo ulec degeneracji, natomiast zaktualizować je w coraz
dojrzalsze człowieczeństwo”634.
b. Miłość bliźniego
Miłość bliźniego winna być powszechna, czyli ogarniać wszystkich ludzi,
nikogo nie wyłączając. Nie może szukać egoistycznie własnego dobra ani osobistych
korzyści. Wyraża się w życzliwości dla innych, w przysparzaniu im autentycznego
dobra. Taka miłość implikuje w sobie także miłość do nieprzyjaciół. Miłość bliźniego
najdobitniej ujawnia się na odcinku dobroci, gdyż rodzi ona gotowość do służenia
bliźnim, jest postawą służby. Ta służba wyrasta z miłości i ujawnia jej prawdziwość.
Jezusowe zalecenie: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak
jak Ja was umiłowałem” (J 15,12), stało się najlepszym kryterium miłości bliźniego635.
Dorastanie do tej normy miłości jest celem wychowawczym, zarówno wychowawców
jak i wychowanków.
Miłość bliźniego wyraża się także troską o jego duchowe dobro w sytuacji
szczególnego zagrożenia. Ingerowanie w jego życie moralne poprzez tzw.
„upomnienie braterskie” jest usprawiedliwione a nawet nakazane troską o zbawienie.
Upomnienie takie, o czym szczególnie powinni wiedzieć chrześcijańscy wychowawcy,
winno być podejmowane roztropnie i czynione w sposób nacechowany taktem.
Niekiedy trzeba jednak milczeć i czekać cierpliwie. Z milczeniem i cierpliwością
należy zerwać, kiedy mogłoby to być wzięte za aprobatę dla złych czynów
wychowanka.
Miłość bliźniego wyklucza zgorszenie, czyli uczynienie kogoś moralnie
gorszym, a także nienawiść i przekleństwo. Niechęć do bliźniego nie jest nienawiścią
lecz nastawieniem uczuciowym. Jeśli nie wyraża się w postaci krzywdzących czynów,
nie zasługuje na surową ocenę moralną.
Odnośnie miłości nieprzyjaciół, warto przekazać wychowankom, że nie polega
ona na uczuciowym lubieniu nieprzyjaciół. Jest to postawa życzenia wrogowi dobra.
Należy więc, realizując tę trudną miłość nieprzyjaciół, usunąć wszelką nienawiść i
Tenże, Bogactwo człowieka udoskonalone przez łaskę. W czasie obchodu sześćsetlecia św. Katarzyny ze
Sieny, 29.04.1980, w: tenże, Nauczanie Papieskie, t. III, cz. 1, Poznań 1985, s. 427.
635 Por. Benedykt XVI, Encyklika „Deus caritas est”, Watykan 2005, nr 15.
634
149
pragnienie zemsty; okazywać powszechnie przyjęte oznaki życzliwości oraz dążyć do
pojednania.
c. Właściwe podejście do płciowości
Wychowanie seksualne jest częścią wychowania w ogóle, ale częścią niezwykle
ważną i trudną. Jego powaga płynie z tego, że ono w poważnej mierze decyduje o
poziomie moralnym człowieka. Trudność tego wychowania polega na tym, że należy
się liczyć z oddziaływaniem szczególnie niekorzystnym wielu różnych czynników. Są
wśród nich: mała troskliwość, rażąca nieumiejętność w przekazie wychowania
seksualnego, duża swoboda pozostawiana dzieciom, kryzys autorytetu ojca u
chłopców, uświadamianie „dzikie” prze środowisko rówieśnicze (prymitywne,
wulgarne, egocentryczne, przyjemnościowe) oraz silny i szkodliwy wpływ środków
masowego przekazu. Stąd ważne miejsce w wychowaniu do miłości zajmuje właściwe
podejście do problemów związanych z płciowością oraz czystością. Sobór Watykański
II podpowiada wychowawcom, co rozumie przez tzw. „właściwe podejście”: „Dzieci
powinny otrzymać pozytywne i roztropne wychowanie seksualne, dostosowane do ich
wieku” (DWCH 1).
Zainteresowanie pochodzeniem własnego życia pojawia się u dziecka bardzo
wcześnie. Rodzice muszą zatem wykorzystać odpowiedni moment, aby powiedzieć
dziecku o macierzyństwie i ojcostwie, a także o najgłębszej podstawie ich miłości i
troski, jaką są dzieci. Wpływa to bardzo pozytywnie na dziecko, wzmacnia jego więź z
rodzicami. Pierwszym etapem wychowania seksualnego jest „uświadomienie
dziecka”, tzn. udzielenie mu podstawowych informacji na temat przekazu życia. Ten
przekaz ma zawierać całą prawdę o człowieku, jego losie i przeznaczeniu.
Uświadomienie dziecka, że jest ono owocem miłości rodziców, stwarza najlepszy
klimat wychowawczy, jaki można dziecku przekazać636. To uświadomienie w pojęciu
chrześcijańskim jest możliwe jedynie wtedy, gdy dziecko zrozumie, że życie seksualne
związane być musi z prawdziwą miłością. Ludzie kochają się, zawierają małżeństwo
sakramentalne, rodzą dzieci, które są wyrazem ich wzajemnej miłości i dowodem
W. Półtawska, Rola rodziców w wychowaniu seksualnym młodzieży, w: Wychowanie w rodzinie
chrześcijańskiej, Warszawa 1973, s. 141.
636
150
miłości Boga do ludzi. Dlatego Sobór stwierdza, że „młodych winno się przede
wszystkim na łonie samej rodziny odpowiednio i w stosownym czasie pouczyć o
godności, zadaniu i dziele miłości małżeńskiej, aby nauczeni szacunku dla czystości,
mogli przejść we właściwym wieku od uczciwego narzeczeństwa do małżeństwa
(KDK 49).
Dla rozważań dotyczących wychowania seksualnego, najważniejsze znaczenie
posiada ta rzeczywistość płci, którą obejmuje się nazwą popędu seksualnego. Na jego
budzenie się wpływa wiele różnych bodźców. Ich wpływ zależy od siły ich działania,
jak też od wrażliwości podmiotu. Rozpiętość tej wrażliwości może być dość znaczna.
To, co charakteryzuje popęd seksualny w okresie jego dojrzałości, spada na
młodego człowieka dość nagle w okresie jego pokwitania i wywołuje w nim wielki
niepokój. Brak właściwego uświadomienia oraz zdrowej atmosfery rodzinnej, może
wytworzyć jakby pustkę wokół dziecka i przyczynić się do prymitywnego rozwoju
popędu. Mimo niewątpliwej siły popędu i wielkiego niekiedy natężenia uczucia,
wyrastającego z dynamiki popędu, istnieje perspektywa przezwyciężenia zawartych w
tym żywiole determinizmów. Jest realna możliwość opanowania świadomą wolą tego,
co mogłoby uczynić człowieka niewolnikiem popędu i ślepego uczucia. W
przeciwieństwie do zwierząt, którymi kieruje gra popędów, człowiek potrafi
zapanować nad sobą. Może zaś tak uczynić, ponieważ zna inne, wyższe wartości niż
te, jakie się zawierają w działaniu seksualnym637.
Pożycie seksualne, wsparte na osobowym zjednoczeniu w miłości, nie poniża
człowieka, gdyż zjednoczenie to nadaje życiu płciowemu wyższe i ponadbiologiczne
znamię638. Nadaje mu wyższą wartość. Akt cielesny staje się wyrazem pełnego i na
zawsze – oddania się sobie dwojga osób. Jest podtrzymaniem osobowej jedności.
Jednakże taka jedność jest możliwa tylko i wyłącznie w małżeństwie. Stąd
wychowawcy winni uświadomić swym wychowankom, że płeć nie jest tylko atrakcją,
ale losem i przeznaczeniem człowieka. Dla osoby wierzącej płciowość stanowi
zadanie dane przez Stwórcę do spełnienia. Wychowanie seksualne tak rozumiane,
637
638
S. Olejnik, Teologia moralna życia społecznego, Włocławek 2000, s. 169.
M. Dziewiecki, Osoba i wychowanie. Pedagogika personalistyczna w praktyce, Kraków 2003, s. 63.
151
będzie mieć w przyszłości wielki wpływ na dobrą realizację funkcji przekazywania
życia639.
Wychowanie seksualne nie jest prostym, łatwym czy jednorazowym zabiegiem
pedagogicznym, ale długim i skomplikowanym procesem. Ten proces ma w poważnej
mierze charakter samowychowania, w którym ingerencja rodziców musi być bardzo
subtelna i długofalowa. Dlatego wychowania seksualnego nie wolno utożsamiać z
uświadomieniem płciowym, ani nie może się ono tylko do niego ograniczyć. Należyte
uświadomienie dzieci w sprawach płci i miłości, stanowi jedynie podstawę
wychowania seksualnego, które musi mieć charakter całościowy, powiązany z
powołaniem do miłości. W wychowaniu tym pomocne jest życie sakramentalne,
dlatego też zachęcanie dzieci do przyjmowania sakramentów, poparte własnym
przykładem, może się okazać rzeczą wyjątkowo owocną640.
d. Wychowanie do czystości
Uporządkowanie dotyczące życia seksualnego wyraża moralność katolicka
pojęciem „czystość”. Mając na uwadze konieczność tworzenia klimatu sprzyjającego
czystości, papież Paweł VI poucza: „Pragniemy... zwrócić uwagę wychowawców i
tych wszystkich, których prawem i obowiązkiem jest starać się o wspólne dobro
społeczności ludzkiej, na konieczność tworzenia klimatu sprzyjającego czystości, tak
aby dzięki pełnemu przestrzeganiu zasad porządku moralnego, prawdziwa wolność
zapanowała nad samowolą”641.
Czystość chroni w człowieku wolność osoby, wnosi panowanie nad
tyranizującą władzą popędu, stanowiąc zabezpieczenie możliwości osiągnięcia
wewnętrznego ładu. Chcąc osiągnąć czystość, należy pamiętać, że pożądań
seksualnych nie można spychać z pola swej świadomości, gdyż groziłoby to
niebezpieczeństwem odwetu ze strony tłumionego popędu. Takie działania mszczą się
na psychice i mogą rodzić nerwice, frustracje i dewiacje seksualne. Popęd seksualny
jest darem Bożym i jako taki ma do spełnienia określone działania. Nie może jednak
A. Lepa, Rodzina katolicka wobec problemu uświadomienia seksualnego, Ateneum Kapłańskie 67(1975), s.
286.
640 S. Jasionek, Zobowiązania rodziców względem dzieci dotyczące przekazu zasad moralnych, art. cyt., s. 91.
641 HV 9.
639
152
narzucić swej dominacji, lecz ma być uporządkowany i harmonijnie włączony w
dojrzałe życie ludzkie642.
Nieuporządkowanie popędu seksualnego przejawia się bardzo często w formie
tzw. masturbacji, czyli samogwałtu. Wielu pedagogów bagatelizuje znaczenie tego
zjawiska. Jest jednak pewne, że czynność ta może posiadać charakter bardzo
niebezpiecznego dla rozwoju psychicznego człowieka zachowania, nadto uciążliwego
nałogu. Nałóg ten wnosi osłabienie systemu nerwowego, odciąga od wyższych
zainteresowań, osłabia odporność i siłę woli. Akty masturbacyjne są wyrazem słabości
woli, ale i powiększają słabość. Rodzą obniżenie dobrego samopoczucia, depresję
fizyczną i psychiczną. Osobnik dotknięty tym nałogiem żyje całkowicie sobą i dla
siebie. Zadawala się własnym ciałem i swymi marzeniami. Ta samowystarczalność
seksualna oddziaływuje szkodliwie na inne dziedziny życia moralnego. Władza
rozrodcza zostaje użyta w sposób przekreślający jej wewnętrzną sensowność. Jest
więc zjawiskiem obiektywnie złym.
Masturbacja może być w pewnej mierze zjawiskiem chorobliwym i wymaga
pomocy medycznej. Najbardziej jednak właściwą metodą w jej zwalczaniu jest
odkrycie i zaatakowanie jej źródeł. W tym celu należy zwrócić uwagę wychowankowi
na czynniki erotyzujące jego młodą psychikę. Głównym zadaniem wychowawczym –
oddziaływania moralnego w stosunku do uprawiających masturbację wychowanków,
będzie osłabienie ich spotęgowanej samowiedzy, przesadnego zajmowania się sobą,
zamknięcia się w ciasnym kręgu własnego „ja”. Wychowawca powinien dopomóc im,
by otwarli się na sprawy zewnętrzne, cudze, dalsze, ale interesujące, pociągające
uwagę i zainteresowanie. Muszą oni chcieć powstrzymać działanie fantazji i
marzeniom swym nadać inną treść. Metoda zastraszania wychowanka chorobą lub
ciężkim grzechem, odnosi raczej odwrotny skutek i prowadzi do silniejszego
wkorzeniania się nałogu w psychikę. Trzeba więc budzić u młodzieży dotkniętej
nałogiem, odwagę do walki i wielką ufność w jej skuteczność. Nadto podnosić ją na
duchu i ożywiać nadzieją zwycięstwa643.
642
643
Por. P. Góralczyk, Wychowawcza etyka seksualna, Ząbki 2000, ss. 37-40.
S. Olejnik, Teologia moralna życia społecznego, dz. cyt., ss. 226-228.
153
Należy w tym miejscu zwrócić uwagę na homoseksualizm, czyli skłonność
uczuciową i współżycie z osobami tej samej płci. Zachowania homoseksualne mogą
występować jako skłonność wrodzona, bądź też bez niej, jako przejaw wyrafinowania
seksualnego. Skłonności homoseksualne utrwalone na drodze dobrowolnego
ponawiania nie zasługują na usprawiedliwienie moralne, natomiast skłonności
wrodzone należy jednak oceniać inaczej. Powinno się dodawać zachęty i ufności
ludziom o tych skłonnościach do intensywnej pracy nad sobą, aby opanowywać te
skłonności, unikając okazji moralnie niebezpiecznych. Nie ma dla nich ratunku w
małżeństwie, muszą więc z niego zrezygnować, by nie unieszczęśliwić drugiej osoby.
Wychowanie do życia w czystości pozwala tym osobom na rozwój autentycznej
miłości i życia prawdziwie chrześcijańskiego644.
Homoseksualizm przyjmuje niekiedy postać pedofilii, czyli nierządu z
młodocianymi. Pociąg do dzieci może mieć także charakter heteroseksualny. Jego
zaspakajanie trzeba napiętnować znamieniem ciężkiej winy moralnej, zarówno
przeciw czystości, jak i przeciw miłości bliźniego. Uwiedzenie dziecka stanowi
wielką,
nie
do
wyrównania
krzywdę,
która
ciężko
obarcza
sumienie
–
wykorzystującego nieświadomość i nieporadność dziecka.
Czystość służy ochronie godności ludzkiej i rozwojowi miłości. Miłość zaś w
swym ostatecznym odniesieniu jest jedna i pochodzi od Boga. W bezpośrednim
odniesieniu angażującym czystość, przyjmuje ona dwojaki wyraz, mianowicie: miłości
małżeńskiej i miłości bezżennych. W obu formach miłości wola czystości jest istotnie
ważna, ale przejawia się inaczej. Przybiera jednak zawsze postać wierności Bogu i
ludziom.
Uzupełnieniem czystości jest wstydliwość, która niesie wsparcie w jej dziele
porządkowania dziedziny płciowości. Trudno jest współczesnemu człowiekowi
zachować wstydliwość, gdyż warunki kształtujące jego życie społeczne, obniżają
wrażliwość na wstyd. Stanowi on jednak spontaniczną, wrodzoną człowiekowi
dążność do ukrycia przed wglądem innych tego wszystkiego, co dotyczy własnej
płciowości, a więc głównie organów i czynności seksualnych. Człowiek o niezatartym
644
Tamże, s. 237.
154
poczuciu wstydu doświadcza przykrego uczucia, gdy zostanie z jakichś powodów
obnażony przed innymi w sensie fizycznym i psychicznym.
Wstyd jest zjawiskiem powszechnym. Rodzi się w człowieku całkiem
spontanicznie, podobnie jak głos sumienia. Małe dzieci nie doznają poczucia wstydu,
gdyż on rodzi się wraz z obudzeniem świadomości dotyczącej własnej płci oraz
działania popędu seksualnego. Do wyraźnego jego nasilenia dochodzi w okresie
dojrzewania. Przezwyciężenie jego siły obronnej dokonuje się stopniowo na drodze
poufałości, szczególnie w klimacie uczucia sympatii. W małżeństwie poczucie wstydu
zanika, gdyż miłość rodzi zaufanie i pragnienie pełnego otwarcia się i oddania
wybranej, kochanej osobie.
Niemałym zagrożeniem dla poczucia wstydu i wyrabiania cnoty czystości może
być: literatura, handel pornografią, środki audiowizualne.
Wychowując wstydliwość u młodzieży, należy ją przede wszystkim przestrzec
przed wejściem w kontakt z sobą na niebezpieczną dla rozwoju czystości drogę
pieszczoty seksualnej. Trzeba jasno ukazać jej dalsze konsekwencje. U chłopców
należy obalić mylny argument, że popęd ten nie jest żadną potrzebą fizjologiczną, jak
jedzenie czy picie, bez których żyć nie można. Argumentem bowiem tym chłopcy
usprawiedliwiają swe aktywne zabiegi w kierunku życia seksualnego, nie tylko wobec
siebie, ale i wobec ukazującym im sympatię partnerek. Rodzącą się w nich potrzebę
seksualnej aktywności, organizm reguluje automatycznie przez tzw. polucje nocne.
Młodzieży należy realistycznie ukazać konsekwencje, wynikające z pieszczot i
współżycia seksualnego. Te konsekwencje winna znać przede wszystkim dziewczyna,
bo to ona głównie będzie musiała je ponosić. Wychowawca powinien znaleźć jakąś
drogę w jej świadomości, by przekazać jej proste i oczywiste stwierdzenie, że we
współżyciu seksualnym, z powodu biologicznej różnicy, nie ma równouprawnienia
kobiety i mężczyzny i dlatego ona głównie musi ponosić konsekwencje swej
niedojrzałej miłości.
e. Wychowanie do wierności małżeńsko-rodzinnej
Miłości małżeńskiej należy się uczyć stopniowo, poczynając już od wczesnej
młodości.
Młody
człowiek
winien
się
zatem
stopniowo
przyuczać
do
155
bezinteresownego daru z siebie, do poszanowania drugiej osoby, której zewnętrznym
wyrazem jest ludzkie ciało, do odpowiedzialności za dar życia i wychowanie dzieci645.
Wychowanie do miłości małżeńsko-rodzinnej oznacza odrywanie się od wielu rzeczy,
a zwłaszcza od samego siebie, bezinteresowne dawanie, trwanie aż do końca.
Wychowanie do miłości zakłada wychowanie do wierności, która jest jej
podstawą. Człowiek wierny nie zdradzi niczyjej przyjaźni i miłości, lecz przeciwnie,
zabiegał będzie o jej wzrost i trwanie. Wierność wartościom moralnym jest konieczna
w rozwoju osobowym człowieka. W miłości małżeńsko-rodzinnej jest ona szczególnie
ważna, gdyż jej brak wnosi w życie człowieka często nieodwracalne, destrukcyjne
skutki w życiu społecznym. Stąd też, w działaniach wychowawczych należy uczyć
młodych, że małżeństwo nie jest jakąś chwilową zgodą na bycie razem, lecz
autentycznym przymierzem miłości, dobrowolnie zawartym poprzez obopólną,
nieodwołalną, osobistą zgodę, jak to określa m.in. Sobór Watykański II (KDK 48). To
nakłada na nich obowiązek podtrzymywania jego jedności i nierozerwalności. Przecież
sam Chrystus uczy, że „co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela” (Mk 10,9).
Z jedności i nierozerwalności związku małżeńskiego wynika obowiązek
dochowania sobie wzajemnej wierności przez małżonków. Ujawnia to wyraźnie i na
jej straży stoi - szóste przykazanie Dekalogu: „Nie będziesz cudzołożył!” (Wj 20,14;
Pwp 5,18). U jego podstaw leży prawo miłości, uzupełnione racjami sprawiedliwości,
zwłaszcza
społecznej646.
Charakter
sakramentalny
związku
małżeńskiego
w
chrześcijaństwie, wyklucza wszelkie cielesne współżycie poza jego ramami. Zakłada
on jednocześnie przestrzeganie tego wszystkiego, co stanowi konieczny środek do
zachowania wierności, zwłaszcza podtrzymywanie bliskich związków miłości
małżeńskiej647.
Małżonkowie są obdarzeni mocą budzenia nowego życia, czyli mają udział w
stwórczej mocy Boga. Ponoszą również odpowiedzialność wobec Boga, własnego
sumienia i społeczeństwa za misję przekazywania życia. Misja ta jednak, domaga się
P. Kaźmierczak, dz. cyt., s. 149.
S. Jasionek, Prawa i obowiązki małżeńsko-rodzinne w świetle nauki Katechizmu Kościoła Katolickiego,
Sosnowieckie Studia Teologiczne 4(1999) 127.
647 KKK 2361.
645
646
156
od małżonków wierności, a nawet ją zakłada jako warunek bezwzględny. Współżycie
cielesne małżonków, jeśli nie przybiera wynaturzonej postaci, jest oznaką wzajemnego
oddania się, dzięki któremu „ubogacają się sercem radosnym i wdzięcznym” (KDK
49). Może ono zacieśniać więź małżeńską, sprzyjać przekształceniu związku w
prawdziwą wspólnotę miłości. Miłość małżonków jest prawdziwa, jeśli jest twórcza,
tzn. nastawiona na poczęcie i zrodzenie nowej istoty ludzkiej648. Przymiot ten stanowi
o wielkiej godności małżeństwa i miłości małżeńskiej. Nie godzi się zatem
małżonkom pozbawiać swej wspólnoty miłości i jej wyrazu – charakteru
prokreacyjnego. Nie powinni więc czynić niczego, co by w samym akcie cielesnym
oznaczało rozdzielenie miłości od płodności. Takim rozdzieleniem jest niewątpliwie
ograniczanie płodności na drodze sterylizacji i antykoncepcji.
f. Szacunek do życia
Przykazanie miłości siebie i bliźniego wzywa do poszanowania życia i zdrowia
drugich ludzi oraz własnego. Są to cenne dobra powierzone człowiekowi przez Boga.
Stąd wychowanek winien się o nie rozsądnie troszczyć, uwzględniając potrzeby
drugiego człowieka i dobra wspólnego. W imię tej troski o życie własne oraz innych,
Kościół usilnie przeciwstawia się wszelkim okaleczeniom i zabójstwom, zwłaszcza
przerwaniu
ciąży,
które
jest
bezpośrednim
naruszeniem
obowiązku
jego
poszanowania649.
Skoro Bóg jest Panem życia i skoro ono jest dawane człowiekowi jako
włodarstwo a nie własność, wychowanek pod okiem czujnego wychowawcy winien
wyciągnąć wniosek, że każdy człowiek ma obowiązek szacunku cudzego życia oraz
własnego i z tej racji „nigdy, w żadnej sytuacji, nie może rościć sobie prawa do
bezpośredniego niszczenia niewinnej istoty ludzkiej”650. Najczęściej, w majestacie
społecznego przyzwolenia, dokonuje się tzw. aborcji, zapominając jakby o tym, że
embrion jest osobą od chwili poczęcia651. Wychowanek winien być przekonany
648
FC 14.
Por. KKK 2271.
650 KKK 2258.
651 KKK 2274; por. Kongregacja Nauki Wiary, Deklaracja o przerywaniu ciąży „Questio de abortu procurato,
Wrocław 1993, nr 1.
649
157
wewnętrznie, że każde spowodowane przerwanie ciąży, bezpośrednio zamierzone,
„jest głęboko sprzeczne z prawem moralnym”652. Ponieważ obowiązek szacunku i
troski o życie cudze, dotyczy każdego członka społeczności, wobec tego, każdy kto
czyni zamach na życie nienarodzonych podlega karom kościelnym. Kodeks Prawa
Kanonicznego przewiduje karę ekskomuniki dla tych wszystkich, którzy formalnie
współdziałają w przerywaniu ciąży653.
Warto uszczegółowić stanowisko moralności katolickiej w sprawie aborcji. Oto
ono: Nie jest dopuszczalne, dla żadnych racji, spowodować w sposób bezpośrednio
zamierzony śmierć płodu. Lekarz ma oczywiście prawo i obowiązek ratowania chorej,
zagrożonej śmiercią kobiety ciężarnej. Wolno mu zatem stosować środki do tego
konieczne, z wyjątkiem jednak bezpośredniego uśmiercenia płodu. Ma moralne prawo
zastosować takie środki lecznicze, z zabiegiem chirurgicznym włącznie, które ratują
zdrowie matki, powodując jednocześnie, w sposób niezamierzony przerwanie ciąży i
śmierć płodu. Nie może jednak interweniować, niszcząc bezpośrednio życie płodu.
Nigdy nie można zaaprobować przerwania ciąży, ale przede wszystkim należy
zwalczać jego przyczyny.
Wychowawca winien uzmysłowić młodemu człowiekowi, o co właściwie
chodzi w zapłodnieniu „in vitro”. Następuje tutaj wykorzystanie technik, które
powodują oddzielenie rodzicielstwa wskutek interwencji osoby spoza małżeństwa
(oddanie męskiego nasienia lub jaja, macierzyństwo zastępcze, sztuczna inseminacja,
sztuczne zapłodnienie heterologiczne). Wychowanek winien uznać te techniki za
głęboko niegodziwe, gdyż naruszają prawo dziecka do urodzenia się z ojca i matki.
Pozostają nadto w sprzeczności z wyłącznym prawem małżonków do stania się ojcem
i matką wyłącznie dzięki sobie654. Również moralnie niedopuszczalne są techniki
zapładniające, praktykowane w ramach małżeństwa (sztuczna inseminacja i sztuczne
zapłodnienie homologiczne), które choć mniej szkodliwe, to jednak powodują
oddzielenie aktu płciowego od aktu prokreacji655.
652
KKK 2271.
KPK, kan. 1314, 1323, 1324, 1398.
654 KKK 2376; DV II, 1.
655 KKK 2377; DV II, 4-5.
653
158
W wychowaniu moralnym należy zwrócić szczególną uwagę na troskę, jaką
należy okazywać ludziom, zwłaszcza słabym, chorym czy upośledzonym. Trzeba więc
z wielką wnikliwością ukazać młodym czym jest eutanazja, którą popiera coraz więcej
państw w swym ustawodawstwie. Eutanazja, czyli tzw. bezbolesne uśmiercanie ludzi
chorych, kalekich, starych, niepotrzebnych nikomu, z jakichkolwiek motywów i przy
pomocy jakichkolwiek środków, jest z punktu widzenia moralnego nie do przyjęcia656.
Nauka Kościoła obarcza odpowiedzialnością za eutanazję także służby medyczne,
którym zlecona jest troska o życie i zdrowie ludzkie. Ich obowiązkiem jest wspieranie
chorych, aby mogli prowadzić, w takiej mierze w jakiej jest to możliwe, normalne
życie657.
Obowiązkowi poszanowania życia zaprzecza, wołający o pomstę do nieba,
grzech zabójstwa bezpośredniego i zamierzonego. Ciężką odpowiedzialność moralną
ponoszą za zabójstwo także ci, którzy dobrowolnie współdziałają z zabójcą. Z powodu
naruszenia więzi naturalnych szczególnie odrażającym jest grzech dzieciobójstwa,
bratobójstwa, zabójstwa rodziców i współmałżonka658. Niektóre z nich, jak
bratobójstwo, potępia już Pismo święte (Rdz 4,10).
Wydawać by się mogło, że samobójstwo będące odebraniem sobie życia, nie
narusza przynajmniej praw drugich ludzi. Moralność chrześcijańska dostrzega tu
poważne naruszenie naprzód prawa do dysponowania własnym życiem i troski o
nie659, a potem miłości bliźniego. Wychowankowie powinni zrozumieć, że samobójca
„w sposób nieuzasadniony zrywa więzi solidarności ze społecznością rodzinną,
narodową i ludzką, wobec których ma zobowiązania. Samobójstwo popełnione z
zamiarem dania „przykładu”, zwłaszcza ludziom młodym, nabiera dodatkowo ciężaru
zgorszenia”660. Nadto, „dobrowolne współdziałanie w samobójstwie jest sprzeczne z
prawem moralnym”661. S. Olejnik pisze na ten temat, że samobójstwo oskarża innych,
KKK 2277; EV 15; J. Orzeszyna, Aktualne zagrożenia życia ludzkiego w świetle encykliki papieża Jana
Pawła II "Evangelium vitae", Sosnowieckie Studia Teologiczne 2(1995) 128-130.
657 KKK 2276.
658KKK 2268.
659 KKK 2281. Katechizm stwierdza, że samobójstwo zaprzecza naturalnemu dążeniu człowieka do zachowania
i przedłużenia swojego życia, stąd pozostaje ono w głębokiej sprzeczności z należytą miłością siebie; EV 66;
por. J .Orzeszyna, Aktualne zagrożenia życia ludzkiego w świetle encykliki papieża Jana Pawła II "Evangelium
vitae", art. cyt., ss. 121-134.
660 KKK 2282.
661 Tamże.
656
159
m.in. środowisko, w którym samobójca żył. Udział w nim mają bowiem także ci
ludzie, którzy nie szanują prawa drugich do życia i zdrowia oraz stwarzają
człowiekowi takie warunki życia, iż decyduje się on na samobójstwo. Wywołują oni
psychiczne stany bezcelowości i beznadziejności, które popychają do takich
czynów662.
Zdarzają się w życiu społecznym różnego rodzaju rozboje, napady i kradzieże,
powodujące uszczerbek na zdrowiu i niebezpieczeństwo utraty życia. Wychowankowi
należy wpoić zasadę, że ten, kto odpowiedzialny jest za życie drugiej osoby, za
wspólne dobro rodziny, ma poważny obowiązek bronić ją przed napastnikiem663.
Powinien to czynić jednak z rozwagą i w granicach prawa moralnego. Dotyczy to
także władzy publicznej, która nie może działać pochopnie i zbyt represyjnie. „Jeśli
środki bezkrwawe wystarczają do obrony życia ludzkiego przed napastnikiem i do
ochrony porządku publicznego oraz bezpieczeństwa osób, należy stosować przede
wszystkim te środki, gdyż są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra
wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej”664.
Obowiązek poszanowania życia sprzeciwia się bandyckiemu sposobowi
osiągania partykularnych celów, jakimi są uprowadzenia i branie zakładników. Z
punktu widzenia moralności terroryzm godny jest potępienia. Jest bowiem fizycznym i
psychicznym znęcaniem się, najczęściej nad niewinnymi ludźmi. Z torturami związane
są często bezpośrednio zamierzone amputacje, okaleczenia ciała lub sterylizacje osób
niewinnych. Szczególnym okaleczeniem jest pozbawienie człowieka zdolności
dawania nowego życia, czyli uczynienie go fizycznie bezpłodnym, co jest sprzeczne z
zasadami moralnymi665.
Troska o ludzi umierających nie powinna także uchodzić uwagi wychowawców
w procesie wychowania moralnego. Potrzebują oni, w tej trudnej dla siebie sytuacji,
ludzkiego ciepła i obecności. Niestety, doświadczenie życiowe potwierdza istnienie
niezrozumienia tej potrzeby. A przecież powinna ich wspomagać miłość i modlitwa
bliskich, zatroskanie o przyjęcie sakramentów św., przygotowujących na spotkanie z
662 Por.
S. Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, dz. cyt., s. 487.
2265.
664 KKK 2267.
665 Tamże. Katechizm powołuje się na naukę Kościoła zawartą w encyklice Piusa XI, Casti connubii, AAS
22(1930) 562-592, w której papież odrzuca fałszywe usprawiedliwienia dla tego typu okaleczeń.
663 KKK
160
Bogiem żywym666. Ponieważ ciało i dusza stanowią integralną całość człowieka,
Kościół domaga się poszanowania dla ludzkiego ciała667. Zgodnie z prawem
kanonicznym, nie sprzeciwia się on spopielaniu ciała, o ile nie podważa się przez to
wiary w życie wieczne i zmartwychwstanie668. Również Katechizm nie wyraża
sprzeciwu wobec kremacji ciała lub oddaniu go dla badań naukowych albo
przeszczepów669.
Jan Paweł II w swej encyklice „Evangelium vitae”, jak również w Katechizmie
ustosunkowywuje się do kary śmierci. Jest ona jednym z najbardziej kontrowersyjnych
i trudnych zagadnień670. Doświadczają tego wychowawcy w rozmowach z
podopiecznymi. Kara śmierci nie jest dowodem na brak afirmacji życia. Dopuszczona
jest ona jeszcze przez Kościół w przypadkach najwyższej wagi; gdy ma ona jako cel
zachowanie porządku publicznego i bezpieczeństwa osób671. Należy dodać, że od lat
podnoszą się głosy przeciw karze śmierci, jako sprzecznej z podstawowym prawem
człowieka do życia. Wiele parlamentów świata zniosło ją lub zawiesiło w imię
obowiązku troski o życie człowieka672. Dla Jana Pawła II kara śmierci przestaje być
absolutną koniecznością, gdyż jak stwierdza „dzięki coraz lepszej organizacji
instytucji penitencjarnych, przypadki kary śmierci są bardzo rzadkie, a może już nie
zdarzają się wcale”673.
Poszanowanie życia wiąże się bezpośrednio z poszanowaniem zdrowia nie
tylko własnego, ale i drugich ludzi674. Zdrowie fizyczne, choć nie jest najwyższą
wartością, jest jednak istotne. Toteż należyte jego pielęgnowanie jest moralnym
obowiązkiem każdego człowieka. Troska o zdrowie domaga się pożywienia, ubrania,
mieszkania, świadczeń zdrowotnych, opieki socjalnej675.
666 KKK
2299.
2300.
668 KKK 2301; por. KPK kan.1176.
669 KKK 2301.
670 W. Bołoz, Kara śmierci w świetle Katechizmu Kościoła Katolickiego, dz. cyt., s. 97.
671 KKK 2266.
672 Por. W. Gubała, Socjologiczna strona problemu kary śmierci, w: "Evangelium vitae" Dobra Nowina o życiu
ludzkim, dz. cyt., ss. 104-105; T. Ślipko, Etyczne spojrzenie na najwyższy wymiar kary, w: "Evangelium vitae"
Dobra Nowina o życiu ludzkim, Kraków 1995, ss. 101-103.
673 EV 56.
674 KKK 2288.
675 KKK 2288; G. Noszczyk, Zagrożenie godności człowieka w systemie kapitalistycznym, Sosnowieckie
Studia Teologiczne 2(1995) 135-161.
667 KKK
161
Sprzeczne z obowiązkiem troski o zdrowie i życie własne i cudze jest
nadużywanie alkoholu i nikotyny, zażywanie narkotyków i niewłaściwe dozowanie
leków. Nie bez przypadku znajduje się w Katechizmie ostrzeżenie przed narkotykami,
które wychowankowie winni odnieść także do siebie. Niszczą one zarówno zdrowie
fizyczne, psychiczne, jak i duchowe człowieka676. Plaga ta obejmuje coraz szersze
kręgi młodzieży, mimo ostrzeżeń wychowawców i podejmowanych środków przeciw
rozszerzaniu się narkotyzmu677. Jest to poważne wykroczenie przeciw własnemu
życiu, zdrowiu i trosce o nie. Podobnie rzecz się ma z alkoholizmem i z
nikotynizmem.
W procesie wychowawczym należy zwrócić uwagę na fakt, że używający
narkotyków oraz nadużywający alkoholu i leków, stanowią problem nie tylko dla
siebie. Są także poważnym zagrożeniem dla innych. Ich nieobliczalne zachowanie
powoduje wiele społecznych szkód, poczynając od zgorszenia, a na utracie czyjegoś
życia kończąc. Prowadzący w stanie nietrzeźwym jakiekolwiek środki lokomocji są
zagrożeniem na drogach, w powietrzu i na morzu. Z tej racji wykroczenia takie
uznawane są za ciężko grzeszne678. Jednocześnie etyka katolicka potępia w sposób
zdecydowany tych wszystkich, którzy produkują, przemycają, lub rozpowszechniają
narkotyki. „Stanowią oni bezpośredni współudział w działaniach głęboko sprzecznych
z prawem moralnym, ponieważ skłaniają do nich”679.
W ramach poszanowania życia, Kościół nakłada na wszystkich ludzi dobrej
woli i rządzących państwami obowiązek wychowania do pokoju. „Każdy obywatel i
wszyscy rządzący są zobowiązani do działania na rzecz unikania wojen. Obowiązek
ten ciąży na nich tak długo, podkreśla Sobór Watykański II, jak długo „będzie istniało
niebezpieczeństwo wojny, a równocześnie brakować będzie międzynarodowej władzy,
posiadającej niezbędne kompetencje i wyposażonej w odpowiednią siłę” (KDK 79).
Prawdziwy pokój rodzi się w sercu człowieka. Z niego wypływa umiłowanie
życia i szacunek do każdego jego przejawu. Stąd też wynika niezastąpiona rola
676
KKK 2291.
A. Długosz, Narkomania – ucieczka do nikąd, Częstochowa 2007, s. 58; C. Cekiera, Poczucie i poziom sensu
życia u narkomanów, w: Sympozjum Narkomania w Polsce, Częstochowa 1982, ss. 114-125.
678 KKK 2290.
679 KKK 2291.
677
162
wychowawców, którzy potrafią zaszczepić w sercach swych podopiecznych pokój,
który jest darem Chrystusa – Księcia Pokoju.
163
5. WYCHOWANIE DO PRAWIDŁOWYCH RELACJI MIĘDZYLUDZKICH
Wśród wartości, o jakie warto bezwzględnie zabiegać w wychowaniu
moralnym człowieka, poczesne miejsce zajmuje miłość bliźniego, objawiająca się w
prawidłowych relacjach międzyludzkich. Jest to bezinteresowna troska o dobro innych
ludzi. Obejmuje swym zakresem takie postawy jak okazywana innym akceptacja,
życzliwość, uprzejmość, wyrozumiałość. Ta postawa, zwana altruistyczną, odnosi się
także do działań na rzecz innych w formie udzielania im pomocy materialnej,
zdrowotnej. Miłość bliźniego, zgodnie z ewangelicznym przekazem o miłosiernym
Samarytaninie, odnosi się zawsze tylko do osób „tu i teraz”, a nie do anonimowego
indywiduum. Jej cechą jest uniwersalizm, wyrażający się troską o dobro każdego
człowieka, bez względu na jego pochodzenie społeczne, kolor skóry, przynależność
narodową i kulturową oraz wyznawaną religię lub określony światopogląd.
a. Wymagania dobra wspólnego
Zgodnie ze społeczną naturą człowieka i społecznym jego powołaniem, jego
dobro pozostaje w sposób konieczny w relacji z dobrem wspólnym, przez które
katolicka nauka społeczna rozumie „sumę warunków życia społecznego, jakie bądź
zrzeszeniom, bądź poszczególnym członkom społeczeństwa pozwalają osiągnąć
pełniej i łatwiej własną doskonałość”680. Opiera się ono, jak uczy Katechizm, na trzech
istotnych elementach.
Pierwszym z nich jest poszanowanie osoby jako takiej, jej podstawowych i
niezbywalnych praw, w szczególności tych, które są niezbędne do rozwoju powołania
ludzkiego, a więc prawa do postępowania według słusznej normy własnego sumienia,
prawa do ochrony życia prywatnego oraz prawa do sprawiedliwej wolności, także w
dziedzinie religijnej681.
Drugim elementem dobra wspólnego jest postulat dobrobytu społecznego i
rozwoju społeczności, który jest syntezą wszystkich obowiązków społecznych. Do
KKK 1906; J. Sieg, Obywatelska odpowiedzialność katolików za dobro wspólne, Rocznik Wydziału
Filozoficznego Towarzystwa Jezusowego w Krakowie (1993-1994), ss. 17-34; J. Majka, Granice prymatu dobra
wspólnego, Studia Theologica Varsaviensia 29(1991) nr 1, ss. 36-48.
681 KKK 1907.
680
164
obowiązków władzy publicznej należy zapewnienie każdemu członkowi społeczności
tego, czego potrzebuje on do prowadzenia życia prawdziwie ludzkiego, czyli
wyżywienia, odzieży, opieki zdrowotnej, wychowania i kultury, odpowiedniej
informacji, poszanowania prawa do założenia rodziny itd.682.
Istotnym elementem dobra wspólnego jest wreszcie pokój, który zgodnie z
określeniem Katechizmu, jest trwałością i bezpieczeństwem sprawiedliwego porządku.
Bezpieczeństwo stanowi bowiem podstawę prawa do słusznej obrony osobistej i
zbiorowej. Do państwa należy obrona i popieranie dobra wspólnego społeczności
cywilnej, obywateli i instytucji pośrednich683.
J. Krucina tę katechizmową definicję dobra wspólnego niejako scala twierdząc,
iż polega ono na realizacji wszechstronnej pomyślności obywateli, która osiągana jest
optymalnymi urządzeniami kulturowymi i gospodarczymi, w prawnie zabezpieczonym
pokoju, który gwarantuje prawa osoby ludzkiej684.
Dobro wspólne skierowane jest na rozwój wszystkich osób oraz ich wspólnot.
Winno budowane być na prawdzie, sprawiedliwości i miłości 685. Z tego względu rodzi
się potrzeba ustawicznej troski o nie. Z określeń katechizmowych dobra wspólnego
wynika, że z jednej strony chodzi o wytworzenie wartości wspólnych, z drugiej zaś, o
pełny rozwój osobowości człowieka, żyjącego w społeczności ludzkiej.
Jan XXIII wskazuje, że dobro wspólne nie jest wyłącznie sumą dóbr
indywidualnych. Jest ono zupełnie nową wartością, specyficznie różną od dobra
jednostki i od sumy dóbr jednostek. Jest ono tworzone przez wszystkich członków
społeczności, chociaż w różnym stopniu, w zależności od zadań, zasług i warunków
życia poszczególnych ludzi686.
Biorąc to wszystko pod uwagę, Jan Paweł II dość często podkreśla konieczność
należytego zrozumienia dobra wspólnego, mającego gwarantować poszanowanie
godności człowieka, jego wrodzonych praw osobowych oraz uwrażliwiającego go na
solidarność. Dobra wspólnego nie można zamykać jedynie w kręgu jednego kraju,
regionu czy kontynentu, bowiem wszyscy ludzie na całym świecie, stanowią jedną
682
KKK 1908.
KKK 1909-1910.
684 J.Krucina, Po Bogu pierwsze i ostatnie prawo w społeczności, Colloquium Salutis 9(1977) 93.
685 KKK 1912.
686 PT 53; por. J. Krucina, Dobro wspólne. Teoria i jej zastosowanie, dz. cyt., ss. 63-70.
683
165
rodzinę. Świat jest jak żywy organizm. Każdy ma coś do otrzymania od innych i coś
do dania innym687. Każdy członek społeczności ma obowiązek dokonywania wkładu w
dobro wspólne społeczności. Wszyscy zatem są powołani, na podstawie swojej
społecznej natury, do tworzenia dobra wspólnego całej rodziny ludzkiej688.
Współpraca o zasięgu światowym dla dobra wspólnego, zauważa Jan Paweł II, jest
nakazem
etycznym,
skierowanym
do
sumień
jednostek
i
do
poczucia
odpowiedzialności wszystkich narodów689.
Dobro wspólne jest także spójnią, wartością pociągającą, więzią, która ludzi ze
sobą łączy. To ono właśnie tworzy fundament wzajemnego przyporządkowania
ludzkich kontaktów i odniesień, kształtuje główną tkankę więzi międzyludzkich. Jako
cel społeczności, dobro wspólne zmienia się w siłę integrującą wspólnoty, dając im
równocześnie poczucie przynależności i odrębności690.
b. Wychowanie do poszanowania cudzej własności
Człowiek żyje jednocześnie w sferze wartości materialnych i duchowych. Do
życia potrzebuje on zarówno dóbr duchowych, jak i materialnych. Dobra materialne są
mu bowiem niezbędne do realizacji pełnego jego człowieczeństwa. Dla tych racji, jak
wskazuje Objawienie Boże, Bóg stworzył świat, ze wszystkimi jego dobrami
naturalnymi i oddał go we władanie człowieka. Własność jest istotnym czynnikiem
zaspokojenia potrzeb własnych i rodziny. Prawo do niej przysługuje każdemu
człowiekowi. Jak zauważa Katechizm, w oparciu o Objawienie Boże (Rdz 1,26 i 29),
gwarantuje ona wolność i godność człowiekowi oraz pomoc w zaspokojeniu
podstawowych jego potrzeb, zwłaszcza takich, za które ponosi odpowiedzialność691.
Stąd też, zagadnieniem niezmiernie ważnym w pedagogice jest wychowanie człowieka
do poszanowania cudzej własności.
Krzywda naruszająca cudzą własność może zaistnieć w podwójnej postaci:
zabranie cudzej własności, w tym także pożyczanie pieniędzy na nieusprawiedliwiony
Jan Paweł II, Pokój jest wartością, która nie zna podziałów na Północ - Południe, Wschód - Zachód. Jest
tylko jeden pokój, Orędzie na XIX Światowy Dzień Pokoju, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 7(1986)
nr 1(75), s. 3.
688 T. Borutka, Społeczne nauczanie Kościoła. Teoria i zastosowanie, Kraków 2004, s. 119.
689 LE 14.
690 KKK 1905.
691 KKK 2402.
687
166
procent i zniszczenie cudzego mienia. Zabranie cudzej własności obejmuje się mianem
kradzieży (potajemne naruszenie własności), a przy użyciu siły, zabranie takie nazywa
się rabunkiem.
Kradzież, jako wykroczenie przeciw sprawiedliwości jest czymś niegodziwym.
Przy ocenie moralnej liczy się: przedmiotowa wartość zabranej rzeczy oraz
użyteczność tej rzeczy dla właściciela. Rabunek natomiast jest wielkim wykroczeniem
moralnym, niezależnie od tego jaką szkodę materialną wyrządza. Użycie siły
powoduje lęk, utratę zdrowia lub życia. Znamię szczególnej złości moralnej
przejawiają akty poszkodowania – kradzieży i rabunku, dokonywane na osobach
biednych, wdowach i sierotach. Tradycja chrześcijańska mówi w takich wypadkach o
grzechach wołających o pomstę do nieba.
Warto przy omawianiu tego zagadnienia zwrócić uwagę na oszustwa związane
z handlem. Otóż, sprzedawca powinien przekazać kupującemu – właściwy towar za
właściwą cenę. Kupujący natomiast, ma obowiązek spełnić uzgodnione warunki
sprzedaży. Towar winien być dobrej jakości. Jednak handlowcy nie zawsze dysponują
tylko takim towarem, stąd towar wybrakowany winien być ujawniony kupującemu.
Jest zwykłym oszustwem i rzeczą moralnie niedopuszczalną, wyraźne wprowadzenie
w błąd kupującego, co do jakości towaru. Kupujący natomiast popełnia nieuczciwość,
gdy nie wypełnia warunków ustalonych przy kupnie. Np. płaci fałszywymi
pieniędzmi, albo wykorzystuje nieświadomość, strach lub przymusową sytuację
sprzedającego, nabywając od niego towar poniżej minimalnej ceny rynkowej.
Należy pouczać wychowanków, że naruszenie cudzej własności (w tym także
państwowej) domaga się wyrównania, czyli restytucji. Chodzi o zwrot właścicielowi
rzeczy mu zabranej lub odszkodowanie osobie poszkodowanej. Można szkodę
naprawić potajemnie lub nawet w formie daru, byleby była właściwa intencja i
wartość odpowiadająca wyrządzonej krzywdzie materialnej.
Jednakże nie każde potajemne zabranie cudzego mienia ma charakter kradzieży.
Może bowiem zaistnieć kradzież tzw. pozorna, np. w sytuacji krańcowej potrzeby i w
wypadku tajemnego wyrównania.
c. Kształtowanie wrażliwości na prawdę
167
Należy w wychowanku kształtować wrażliwość na prawdę, pouczać go, że w
całym jego zachowaniu, a szczególnie w mowie, obowiązuje poszanowanie prawdy.
W kontaktach między ludźmi obowiązuje prawdomówność. Trzeba się jednak liczyć z
tym: gdzie, kiedy i jak należy tę prawdę mówić. Nikt bowiem nie ma obowiązku
zawsze wyrażać tego, co ma w duszy. Miłość, sprawiedliwość i roztropność
podpowiedzą – co, kiedy, komu, dlaczego i jak mówić. Jest jednak pewna etyczna
norma, która brzmi: „Nigdy nie godzi się kłamać!”, czyli wprowadzać w błąd
bliźniego.
Kłamstwo jest to niezgodność mowy z przekonaniem, przy komunikowaniu
czegoś innym. Niezgodność świadomie zamierzona! Jest rzeczą niemoralną kłamać.
Nie wszyscy jednak ludzie mają prawo do naszej prawdy, stąd można dla poważnych
racji dopuścić błędne rozumienie słów wypowiedzianych, np. przez użycie słów
dwuznacznych. Także wtedy, gdy człowiek nie ma obowiązku ujawniać prawdy.
Prawda obowiązuje nie tylko w dziedzinie wypowiadania słów, ale w całym
zachowaniu się człowieka, w jego zewnętrznym sposobie bycia. Chodzi bowiem o
szczerość w działaniu, której przeciwieństwem jest obłuda, dwulicowość, zakłamanie.
Rzeczywista obłuda polega na udawaniu na zewnątrz tego, czego się w duszy nie
posiada i w co się nie wierzy.
W procesie wychowawczym należy wychowanka uwrażliwiać także na moralną
zasadę, głoszącą że każdy człowiek ma prawo do tego, by uszanować jego ludzki
honor i dobre imię. Ma także prawo liczyć na zachowanie w sekrecie pewnych
wiadomości, które ujawnione mogłyby przynieść mu szkodę lub jego najbliższym. Ma
prawo oczekiwać prawdziwej informacji.
d. Wychowanie patriotyczne
Pojęcie ojczyzny jest treściowo bliskie pojęciu państwa, lecz nie są one
równoznaczne. Ojczyzna to jedność kulturowa, historyczno-moralna, to społeczność
nieformalna, której istotną więzią nie są prawa i władza, lecz tradycja, kultura, język,
wiara i obyczaj. Termin „ojczyzna” ma wiele wspólnego z terminem „ojcowizna” i
pochodzi od słowa „ojciec”. Wskazuje na źródło pochodzenia a pośrednio na rodzinę.
168
Dlatego ucząc miłości do rodziców, Kościół podkreśla także obowiązek miłości
ojczyzny czyli wychowania patriotycznego.
Pojęcie ojczyzny zawiera w sobie dwa składowe elementy: ziemię czyli
terytorium, kraj oraz ludzi czyli naród. Miłość do ludzi, tworzących wspólnotę
narodową, wzmocniona przywiązaniem do kraju ojczystego, jest źródłem serdecznego
uczucia, jakim ludzie zazwyczaj darzą swoją ojczyznę. Nazywa się je uczuciem
patriotycznym albo miłością ojczyzny. Jednakże ciasne i powierzchowne rozumienie
patriotyzmu może grozić niebezpieczeństwem żywiołowego, nieobliczalnego i
nieodpowiedzialnego wybuchu szowinizmu. Należy więc wciąż je pogłębiać i
kształtować miłość do ojczyzny w duchu prawdziwego patriotyzmu, który w części
jest tylko uczuciem, darem natury. W większej mierze jest on rezultatem świadomie
kształtowanej postawy, usposobienia, a więc tego, co należy do sfery moralności692.
e. Życie na emigracji
Człowiek ustawicznie szuka dla siebie miejsca na tym świecie, aby móc poczuć
się szczęśliwym i życie swoje uczynić radośniejszym, zasobniejszym i piękniejszym.
Wydaje mu się więc, że wszystkie te atrybuty szczęścia znajdzie w krajach bogatszych
od jego ojczyzny, gdzie o pracę i godziwe zarobki łatwiej i życie mniej jest od
ojczyźnianego skomplikowane. Wybiera więc emigrację, mając nadzieję znalezienia
dla siebie takich warunków, które sobie wymarzył. Przy tym pcha go do tej decyzji coś
nieznanego, a człowiek młody lubi podróże, ryzyko i nowe wyzwania.
Jednakże życie na emigracji nie jest słodką sielanką, o czym przekonuje się
każdy, kto opuszcza swój kraj, gdy znajdzie się na obcej ziemi. Trzeba mieć wiele
szczęścia, aby spotkać kogoś, kto dopomoże w zorganizowaniu emigrantowi nowego
życia. Wielu tego szczęścia nie doświadcza, gubi się w nowej rzeczywistości. Powrót
do ojczyzny z różnych względów, szczególnie tych ambicjonalnych, nie wchodzi w
grę, więc idzie człowiek swą smutną drogą emigranta po promenadach wielkich miast
i tęskni za swoimi, ojczyzną i sukcesem.
692
S. Olejnik, Teologia moralna życia społecznego, Włocławek 2000, s. 352.
169
Bywa i tak, że ktoś dzięki swej nieprzeciętnej zaradności i łutowi szczęścia,
właśnie na emigracji odnajduje przewodnią siłę dla swego życia, czuje się tutaj dobrze,
zdobywa w nowym środowisku odpowiednią dla siebie pozycję, jest szanowany,
dobrze urządzony i szczęśliwy.
Nie wolno jednak zapominać, że życie na emigracji niesie wiele moralnych
pułapek, które należy sobie uświadomić opuszczając rodzinny kraj. Opuszczenie
rodziny na dłużej czy krócej, jest nierzadko pierwszą tak długą rozłąką z rodziną i
współmałżonkiem.
Niemożność
bezpośredniego
dzielenia
się
odczuciami
i
problemami z najbliższymi, może spowodować, że przymusowa samotność przeradza
się w osamotnienie. Równie trudna do zniesienia jest przymusowa abstynencja od
współżycia małżeńskiego, więc przy braku samodyscypliny taka separacja może być
trudnym wyzwaniem dla małżeńskiej wierności. Uwolnienie się od ciężaru
obowiązków rodzinnych i małżeńskich może spowodować nawiązywanie nowych
znajomości, prowadzących do porzucenia małżonka. Innego rodzaju zagrożeniem jest
dysponowanie stosunkowo znaczną sumą pieniędzy, które dostarczają finansowej
wolności, zachęcającej do rozrzutności, hulaszczego trybu życia. Osoba wyjeżdżająca
do pracy za granicą, zostaje pozbawiona również wielu praktyk religijnych, w których
bardziej lub mniej uczestniczyła w swej ojczyźnie. Brak wolnego dnia, praca w
niedzielę, oddalenie od narodowych ośrodków duszpasterskich, brak samochodu,
nieznajomość języka, brak dostępu do książki i prasy religijnej, to tylko niektóre z
licznych barier na które natrafia samotny emigrant. Łatwo w takiej sytuacji
zaplanować niedzielę bez Mszy św., udając się na spacer lub na zakupy. Do braku
praktyk liturgicznych może wkrótce dołączyć ograniczenie czasu na modlitwę lub
nawet jej całkowity zanik.
Niezwykle istotne jest, aby człowiek udający się do pracy za granicę, czy też
emigrujący tam, również z innych powodów, miał świadomość zagrożeń, które są z
jego wyjazdem związane, oraz aby zrewidował własną relację do współmałżonka i
całej rodziny. Niezwykle ważne jest podtrzymywanie więzi z rodziną, dlatego też nie
powinno się oszczędzać na rozmowach medialnych. Z najbliższymi należy się dzielić
wszystkimi przeżyciami i odczuciami, opowiadać o pracy i warunkach życia na
emigracji. Koniecznie należy pamiętać o imieninach, urodzinach, świętach,
170
rocznicach, wysyłając upominki. Warto również mieć dobry kontakt z członkami
rodziny, mieszkającymi za granicą, na których życzliwość i pomoc można będzie
liczyć. Należy unikać zamieszkiwania z osobami płci przeciwnej, nawet gdyby to
wiązało się z większymi kosztami.
Remedium na dolegliwości związane z zachowaniem wierności Bogu i ludziom
na obczyźnie jest modlitwa i pogłębianie daru wiary, nadziei i miłości, wyniesionego z
rodzinnego domu. Jeśli chrześcijanin – emigrant trwał będzie w Chrystusie i Jego
Kościele, spełniając wolę Boga, wówczas gdziekolwiek się znajdzie, żyjąc, pracując,
przeżywając różne trudności i cierpienia – pozostanie autentycznym świadkiem Bożej
miłości. Za wszelką cenę należy pielęgnować praktyki religijne, szczególnie
uczestnictwo we Mszy św., przystępowanie do sakramentu pokuty i pojednania.
Koniecznym jest zatem znalezienie na terenie miejsca swego pobytu lub w niedalekiej
okolicy – duszpasterstwa, które służy emigrantom w różnoraki sposób, umacniając ich
na duchu, dając psychiczną i realną podporę w chwilach osłabienia wiary, stresu i
trudności.
Według „Słownika wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych” Władysława
Kopalińskiego, terminem emigracja (łac. emigratio - „wyprowadzenie się”) oznacza
się wychodźstwo, środowisko, czy ogół wychodźców – osób, które przesiedliły się z
danego terytorium do obcego kraju. Najlepiej określił ich rolę papież Jan Paweł II:
„Emigrant to ten, który przynosi Ewangelię do innego kraju”. Błędem bowiem jest
myślenie, że emigrant nie jest w stanie dać niczego innym. Każdy z nas bowiem,
każdy katolik, gdziekolwiek by nie był, gdziekolwiek nie zaniósłby go los, jest przede
wszystkim dzieckiem Bożym, ze wszystkimi przywilejami oraz obowiązkami, jakie za
tym idą. Przez swoje życie, słowa i czyny, ma on obowiązek głosić Ewangelię. Ważne
jest, aby się skupić nie tylko na tym, co my możemy dostać od Kościoła, ale przede
wszystkim na tym, co możemy dać Kościołowi, który jest przede wszystkim naszą
rodziną693.
f. Wychowanie ekologiczne
693
S. Jasionek, Rodzinny przewodnik pożyciu wiarą, Częstochowa 2009, s.
171
Człowiek w swej ziemskiej egzystencji jest całkowicie uzależniony od
środowiska naturalnego, które jest dla niego źródłem: pożywienia, bogactwa
materialnego, zdrowia i dobrego samopoczucia. Wymaga więc poszanowania ze
strony człowieka. Niestety, przy nieograniczonym wzroście konsumpcji eksploatuje
się bezmyślnie i rozrzutnie zasoby ziemi i atmosfery. Coraz realniejsza staje się
groźba, że ludziom w wielu rejonach świata zabraknie wody do picia i powietrza do
oddychania. Człowiek czuje się coraz bardziej nieprzystosowany do zmieniającego się
otoczenia. Czuje się obco, ogarniają go niepokoje, podlega wielu chorobom
cywilizacyjnym.
Wychowawcy winni budzić wrażliwość swych podopiecznych na zagrożenia
płynące z dewastacji środowiska naturalnego. Powinni ich także uświadamiać, że
środowisko przyrody jest naszym wspólnym domem rodzinnym, który wymaga naszej
życzliwej troski. Człowiek ma prawo, zgodnie z wolą Stwórcy, do mądrego
gospodarowania światem, czynienia go bardziej ludzkim. Usuwanie przyczyn
degradacji środowiska i zapobieganie jej na przyszłość, stanowi dziś zadanie moralne i
obowiązek społeczny każdego człowieka. „Grzech ekologiczny”, który wychowawcy
winni eliminować z życia wychowanków, polega na tym, że dobro wszystkich,
traktuje się jako własność niczyją, zawłaszczając je niesprawiedliwie lub bezmyślnie
niszcząc694.
g. Poszanowanie prawa stanowionego przez ludzi
Chrześcijańska moralność uznaje normy prawne wydawane przez władze
państwowe nie tylko za usprawiedliwione i potrzebne dyrektywy postępowania, ale
nawet za normy działania obowiązujące w sumieniu. Żąda więc ona pozytywnego
nastawienia do wymagań tego prawa i liczenia się z nimi w postępowaniu. Samo
prawo stanowione przez ludzi, w ramach państwa czy stosunkach międzynarodowych,
winno być jednak zgodne z prawem Bożym.
U genezy stanowienia prawa znajduje się władza. Jej istnienie jest
koniecznością życia państwowego. Podział pracy i wymiana usług nie ułożą się same,
należy je świadomie koordynować. Stąd potrzeba władzy, mogącej w wielości
694
S. Olejnik, Teologia moralna życia społecznego, dz. cyt., ss. 449-453.
172
indywidualnych czy grupowych działań, dążeń i interesów, wnieść jedność i
minimalny porządek. Wychowanie moralne winno sprzyjać szacunkowi dla prawa
ludzkiego. Ma jednak ukazać wychowankowi zasady posłuchu dla tegoż prawa. Żeby
obowiązywało w sumieniu musi być: zgodne z prawem Bożym, czyli godziwe,
sprawiedliwe, prawdziwie potrzebne i możliwe do wypełnienia. Niemożliwość
wypełnienia tegoż prawa zwalnia od obowiązku jego zachowania.
173
6. ROZWÓJ CNÓT KARDYNALNYCH
W wychowaniu moralnym chodzi o to, aby człowiek był sprawcą dobra
moralnego, które ma stanowić o realnej doskonałości osoby695. Cnoty, czyli
sprawności moralne, umożliwiają człowiekowi to dążenie do doskonałości.
Wychowanie moralne powinno więc zmierzać do kształtowania cnót, przede
wszystkim kardynalnych, to jest.: roztropności, sprawiedliwości, męstwa
i
umiarkowania, gdyż odgrywają one kluczową rolę w życiu moralnym człowieka i
wszystkie inne cnoty moralne są do nich przyporządkowane. Niezbędnym warunkiem
do tego, by wychowawca mógł pomagać wychowankowi w nabywaniu tych
moralnych sprawności jest to, by sam nimi żył i kierował się nimi w swej
pedagogicznej działalności.
Cnota może w człowieku rozwijać się i wzrastać. Rozwój jej jest owocem pracy
i wysiłku, mądrego podejmowania zabiegów samowychowawczych, głębokiego
zaangażowania się w zwalczanie przeszkód i zdobywanie dobrych usprawnień.
Cnoty ludzkie, nabyte przez wychowanie, świadome czyny i wytrwale
podejmowane wysiłki, są oczyszczane i podnoszone przez łaskę Bożą. Z pomocą Bożą
kształtują one charakter i ułatwiają czynienie dobra696.
Człowiek zraniony przez grzech ma trudności w zachowaniu równowagi
moralnej. Dar zbawienia dany mu przez Chrystusa, udziela łaski koniecznej do
wytrwałości w poszukiwaniu cnót. Stąd też każdy człowiek winien prosić Boga o tę
łaskę światła i mocy, przyjmować sakramenty święte, współdziałać z Duchem
Świętym, iść za Jego wezwaniami do wystrzegania się zła i umiłowania dobra697.
a. Roztropność
Roztropność chrześcijańska jest pierwszą cnotą kardynalną, dającą możliwość
wprowadzania w życie ogólnych zasad i ideałów. Jest sprawnością moralną, która
uzdalnia rozum oświecony wiarą, aby w każdej okoliczności obierał najskuteczniejsze,
K. Wojtyła, Ocena możliwości zbudowania etyki chrześcijańskiej przy założeniach systemu Maxa Schelera,
w: tenże, Zagadnienie podmiotu moralności, Lublin 1991, s. 94.
696 KKK 1810.
697 KKK 1811.
695
174
najbardziej miłe Bogu i ludziom środki do osiągnięcia zamierzonych celów,
podporządkowując je ostatecznemu celowi, jakim jest chwała Boża, zbawienie i
uświęcenie człowieka. Pomaga także w osiąganiu celów doczesnych, zgodnych jednak
z celem ostatecznym. Roztropność zatem, kieruje osądem sumienia, mierzy każdą
rzecz, sytuację i działanie miarą dobra moralnego. Jest kluczem do doskonałości
człowieka, która jest podstawowym zadaniem i celem wychowania moralnego
człowieka.
Roztropności nie należy mylić ani z nieśmiałością czy strachem, ani z
dwulicowością czy udawaniem. Kieruje ona innymi cnotami, wskazując im zasadę i
miarę. Dzięki niej człowiek bezbłędnie stosuje zasady moralne do poszczególnych
przypadków i przezwycięża wątpliwości odnośnie do dobra, które należy czynić i zła,
którego należy unikać. Roztropnie decyduje o swoim postępowaniu i porządkuje je698.
b. Sprawiedliwość
Sprawiedliwość to cnota kardynalna, która skłania człowieka głosem rozumu i
głosem łaski Bożej do stałego oddawania każdemu, co mu się należy, zarówno jeżeli
chodzi o dobra natury materialnej, jak i o dobre imię, szacunek, poważanie, sławę.
Sprawiedliwość społeczna skłania do wiernego i mądrego zachowania praw i
przepisów społeczności, do której się należy. Cnota sprawiedliwości mieści się w
przykazaniu miłości i tej miłości się domaga.
Sprawiedliwość w stosunku do Boga nazywana jest „cnotą religijności”.
Człowiek sprawiedliwy, często wspominany w Piśmie świętym, wyróżnia się stałą
uczciwością swoich myśli i prawością swojego postępowania w stosunku do
bliźniego699.
c. Męstwo
Męstwo chrześcijańskie jest sprawnością moralną, która zapewnia wytrwałość
w trudnościach i stałość w dążeniu do dobra. Umacnia decyzję opierania się pokusom i
698
699
KKK 1806.
KKK 1807.
175
przezwyciężania przeszkód w życiu moralnym700. Objawia się w człowieku jako moc i
gotowość do osiągnięcia dobra trudnego do zdobycia, nawet za cenę śmierci, gdyby
tego wymagała dobra sprawa, własne zbawienie i uświęcenie. Męstwo pomaga nam
opanowywać: lęk, obawę i strach przed cierpieniem, prześladowaniem i śmiercią.
Zabrania kapitulacji, gdy jeszcze można walczyć w obronie dobra. Cnota męstwa jest
wynikiem wielkiej miłości do prawdy i dobra, którym warto się poświęcić. Łączy się
bowiem ze zdolnością do poświęceń.
d. Umiarkowanie
Umiarkowanie, zwane też wstrzemięźliwością jest cnotą kardynalną, która
skłania człowieka do utrzymania w słusznych i rozumnych granicach jego uczuć,
pragnień, pożądań i doznań701. Nakłada hamulec ludzkim prymitywnym pożądaniom:
w piciu i przyjmowaniu pokarmów przez trzeźwość; w zmysłowości przez czystość, w
pysze przez posłuszeństwo, w gniewie przez cichość. Umiarkowanie wprowadza
wewnętrzny ład do ludzkich pragnień, a władcze aspiracje zamienia w energię i chęć
służenia innym, i uszczęśliwiania ich.
700
701
KKK 1808.
KKK 1809.
176
7. PODMIOTY WYCHOWUJĄCE I ICH ROLA W WYCHOWANIU
MORALNYM
Człowiek żyje w określonym środowisku społecznym, które oddziałuje na
niego wychowawczo. Przekazuje określone wartości i wynikające z nich normy
postępowania. Środowisko naturalne, takie jak: rodzina, grupa rówieśnicza,
społeczność lokalna, często przekazuje te wartości osobom pozostającym pod jego
wpływem
w
sposób
niezamierzony,
spontaniczny
niejako.
Środowisko
instytucjonalne, do którego zaliczyć można: szkołę, wspólnoty kościelne, organizacje
społeczne, kluby, podejmuje zamierzone oddziaływania, zgodne z określonym
wzorem i ideałem wychowawczym.
Podmioty wychowujące, niezależnie od tego czy działają w sposób
spontaniczny czy zamierzony, winny uświadomić sobie pierwszorzędną metodę
wychowania moralnego, którą stanowi dawanie przykładu postępowania moralnego.
a. Rodzina
Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim „Gravissimum educationis” Soboru
Watykańskiego II stwierdza, że rodzice są pierwszymi i głównymi wychowawcami
swoich dzieci. Potrzebują oni jednak pomocy ze strony społeczności, np. państwa, do
którego należy organizacja porządku doczesnego (DWCH 3).
Rozpatrując obowiązki rodziców względem dzieci w przekazywaniu wartości
moralnych, Vaticanum II niejednokrotnie poucza, że to właśnie rodzice mają pierwszy
i niezbywalny obowiązek dopomagania dzieciom w harmonijnym rozwijaniu
wszelkich wartości moralnych. Przez to stają się dla swoich dzieci nauczycielami
bogatszego, pełnego człowieczeństwa (por. DWCH 1). Tego obowiązku nikt nie może
zdjąć z rodziców. Dlatego też, aby człowiek mógł się rozwijać w sposób integralny, z
możliwością osiągnięcia pełnego człowieczeństwa, rodzice winni zatroszczyć się o tę
sferę jego osoby, która czyni go człowiekiem świadomym swego powołania do
doskonałości702.
702
S. Jasionek, Zobowiązania rodziców względem dzieci dotyczący przekazu zasad moralnych, art. cyt., s. 84.
177
Rzeczywiście, rodzina wywiera zasadniczy wpływ na przyjęcie przez dziecko
określonego systemu wartości. W rodzinie bowiem „po raz pierwszy dziecko spotyka
się z pojęciami dobra i zła, rzeczy dozwolonych, pochwalanych i potępianych.
Rodzice swoim zachowaniem i ocenami ujawniają mu, co w życiu jest ważne, z czym
należy się liczyć, w jakich warunkach i w jakim stopniu” 703. W rodzinie dziecko po raz
pierwszy spotyka się z wartościami, gdyż każda rodzina kieruje się określonym
systemem wartości. Przejawia się to w rodzinnej atmosferze, rozmowach oraz
wzajemnych kontaktach interpersonalnych.
W rodzinie najczęściej spotykamy się z niebezpieczeństwem niespójności
przekazu dotyczącego norm postępowania. Najczęściej dotyczy to niespójności
między pouczającym słowem a przykładem życia. Innym niebezpieczeństwem jest
zapewnianie dziecku jak największej ilości dóbr konsumpcyjnych, nie zwracając przy
tym uwagi na to, co dziecko przeżywa i czego właściwie potrzebuje w swoim rozwoju
duchowym. Istnieje wtedy możliwość powstania u niego kompleksu samotności i
zagubienia. W zakres zainteresowania się rodziców dzieckiem winny więc wejść, z
jednej strony, potrzeba uznania dla jego sukcesów, aby rozwijał się w nim optymizm,
fascynacja życiem; z drugiej natomiast strony, potrzeba współczucia dla jego
niepowodzeń, przykrości i nieszczęść, którą to potrzebę winni rodzice poznać i
skutecznie jej zaradzić704. Do wadliwych postaw rodzicielskich należy także
odrzucenie, zanik akceptacji, niestałość emocjonalna, postawa nadmiernie opiekuńcza,
mentorska, autokratyczna.
Z pewnością sfera psychiczna dziecka nie będzie się właściwie kształtowała,
jeśli nie będzie ono miało stałego kontaktu z obojgiem rodziców. Podstawową
wartością, wynikającą z takiego oddziaływania jest zdolność późniejszego
nawiązywania kontaktów międzyludzkich. Niedobór w tym względzie może bardzo
gorzko zemścić się w dojrzałym życiu dziecka705.
Rodzice winni brać pod uwagę stopniowe usamodzielnianie się dziecka.
Rozwijanie samodzielności przejawia się także w zachęcaniu dziecka do
Z. Zborowski, O rodzinie. Rodzina jako grupa społeczno-wychowawcza, Warszawa 1969, s. 110.
S. Wyszyński, Słowo Pasterskie na XXVI Tydzień Miłosierdzia Chrześcijańskiego – „Ratujmy dzieci”, w:
Listy Pasterskie Prymasa Polski 1946-1974, Paryż 1975, s. 620.
705 S. Jasionek, Zobowiązania rodziców względem dzieci dotyczący przekazu zasad moralnych, dz. cyt., s. 85.
703
704
178
podejmowania coraz to nowych zadań, do umożliwienia podejmowania własnych
decyzji i uczenia się przyjmowania ich konsekwencji. Rozwijaniu samodzielności
sprzyja pozwolenie dziecku na nawiązywanie kontaktów koleżeńskich oraz
decydowanie o spędzaniu wolnego czasu. Nie oznacza to jednak, że rodzice
pozostawiają dzieciom nieograniczoną swobodę. Mają prawo i obowiązek ingerować
w życie dziecka, a nawet nie wyrażać zgody na utrzymywanie pewnych kontaktów
społecznych lub określony sposób spędzania czasu706.
J. Vanier stwierdza, że życie każdej osoby biegnie dwutorowo, między
poczuciem bezpieczeństwa i jego brakiem707. Zbyt duże poczucie bezpieczeństwa
przytłacza – życie zamiera, jest się zbyt wygodnym, nie podejmuje się żadnego
ryzyka, przestaje się rozwijać i posuwać naprzód. Zbyt małe poczucie bezpieczeństwa,
nadmiar lęków i obaw sprawia, że życie również staje się niemożliwe. Aby dziecko
rozwijało się harmonijnie, wszelkie uczucia negatywne, lęki i wstrząsy traumatyczne
muszą być ograniczone tak dalece, jak tylko jest to możliwe708.
Rodzice winni wychowywać swe dzieci do wolności. Wolność, jaką obdarzony
jest każdy człowiek stanowi dlań cenny dar, który winien być w nim rozwijany. Ten
rozwój stoi jednocześnie przed każdym jako zadanie na całe życie. Jego zaś realizacja
stanowi tytuł nowej wielkości i godności człowieka709. Biorąc ten rozwój pod uwagę,
rodzice nie powinni narzucać swym dzieciom planu życia wybranego przez siebie.
Każdy narzucony wybór jest gwałtem zadanym indywidualności dziecka i tym samym
bezprawiem wobec niego710. Ten problem mocno akcentuje Sobór w konstytucji
„Gaudium et spes”, gdy naucza, że „dzieci powinno się tak wychowywać, aby po
dojściu do wieku dojrzałego, mogły z pełnym poczuciem odpowiedzialności pójść za
powołaniem, także i duchowym (KDK 52).
b. Szkoła
Szkoła, to jedno z podstawowych dóbr ludzkiej cywilizacji, posiadające
szczególne znaczenie dla młodych i mające znaczny wpływ na przyszłość całych
R. Adrjanek, Wychowanie moralne w nauczaniu Jana Pawła II, Kraków 2003, s. 112.
D. Bunia, droga od cierpienia do duchowego uzdrowienia w pismach Jeana Vaniera, Kraków 2011, s. 44.
708 J. Vanier, Każda osoba jest historią świętą, Poznań 1999, s. 96.
709 J. Kowalski, Człowiek jako obraz Boży w świetle Konstytucji „Gaudium et spes”, art. cyt., s. 120.
710 S. Olejnik, Moralność życia społecznego, dz. cyt., s. 166.
706
707
179
społeczeństw. Nauczyciele i wychowawcy odgrywają w niej szczególnie ważną rolę,
zwłaszcza w krzewieniu kultury życia. Od nich zależy w dużej mierze, czy ich
wychowankowie będą umieli żyć w prawdziwej wolności, czy będą przepojeni
prawdziwymi ideałami życia, szacunkiem i postawą służby711.
Rozwojowi wiedzy powinna zawsze towarzyszyć kultura moralna. Kształcenie i
wychowywanie winny iść ze sobą w parze. Niepokojącym bowiem zjawiskiem jest
jednostronne przesunięcie w kierunku samego wykształcenia w procesie wychowania
szkolnego. Prowadzi to do alienacji samego wychowania. Przestaje ono służyć temu,
kim człowiek powinien być, zostaje natomiast skierowane jedynie na rozwój sfery
posiadania.
Właściwie pojęte wychowanie szkolne powinno, zatem kształtować władze
umysłowe, rozwijać zdolność wydawania prawidłowych sądów, wprowadzać w
dziedzictwo kultury, przygotowywać do życia zawodowego, a także wytwarzać
przyjazne relacje wśród wychowanków, różniących się pochodzeniem i charakterem
(por. DWCH 5). Szkoła nie może tylko nadawać tytułów, bądź przygotowywać do
zawodu, lecz musi oferować wychowanie integralne, tzn. prowadzić do pełnego
rozwoju osobowości, nadawać pełne znaczenie życiu, przenikać zarówno sferę
intelektu, uczuciowości i woli. Podejmując się tego zadania, szkoła winna też stać się
kuźnią cnót społecznych, tak bardzo potrzebnych rodzinie ludzkiej. Wychowanie
integralne, kształtując przekonania, skłonności i zachowania, ułatwia decyzje moralne,
społeczne i kulturalne712. Istotne jest dla wychowania moralnego dzieci młodzieży to,
by w szkole panował duch przyjaznego i otwartego dialogu, koleżeństwa i
wzajemnego szacunku.
c. Kościół
Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej „Christifideles laici” stwierdza, że „cały
Kościół powszechny podejmuje dzieło wychowania, Papież zaś jest pierwszym
wychowawcą katolików świeckich. Do niego, jako następcy Piotra, należy zadanie
711
712
Por. EV 98.
A. Rynio, Integralne wychowanie w myśli Jana Pawła II, Lublin 2004, s. 247.
180
„utwierdzania braci w wierze” przez nauczenie wszystkich wierzących podstawowych
treści życia chrześcijańskiego i kościelnego powołania” (nr 61).
Dla Jana Pawła II - człowiek jest drogą Kościoła, a młodość – najważniejszym
etapem życia człowieka. To wyjaśnia fakt, dlaczego tak wiele uwagi, troski i energii
Papież poświęcał ludziom młodym. Oni będą stanowili o przyszłych losach świata,
Kościoła, ojczyzny. Będą budowali czasy, które nadchodzą. To kształtowanie młodego
człowieka powinno odbywać się w świetle Ewangelii, ponieważ tylko ona odpowiada
na problemy dzisiejszego człowieka do końca i bez reszty713. Papież wzywał młodych
do odwagi w obliczu trudności życiowych i niesprawiedliwości. Pragnął, aby
wykorzystali swą młodzieńczą energię i naturalne zdolności do tworzenia cywilizacji
miłości.
Kościół
uważa
działalność
wychowawczą
za
realizację
swej
misji
ewangelizacyjnej. Jest on bowiem zobowiązany, poprzez naukę i wychowanie,
doprowadzić każdego ochrzczonego do pełni życia chrześcijańskiego 714. Dokonuje
tego przez katechezę, która „oświeca i wzmacnia wiarę, karmi życie według ducha
Chrystusowego, doprowadza do świadomego i czynnego uczestniczenia w misterium
liturgicznym i pobudza do działalności apostolskiej” (DWCH 4), a której celem jest
rozwinięcie z pomocą Bożą wiary dotąd początkowej, doprowadzenie do pełni i
codzienne zasilanie życia chrześcijańskiego wiernych każdego wieku 715. Orędzie
Ewangelii zajmuje ważne miejsce w procesie wychowania, wiara zaś powinna
integrować i oświecać osobowość.
Młodzież powinna stać się głównym przedmiotem duszpasterskiej troski
kapłanów i katechetów, do których w szczególny sposób należy formacja młodych.
Większa troska, odpowiednie metody i twórcze inicjatywy są potrzebne ze względu na
niebezpieczeństwa, na jakie narażona jest współczesna młodzież, takie jak:
narkomania, alkoholizm, pornografia, nieuporządkowane życie seksualne, przemoc,
Jan Paweł II, Przemówienie do młodzieży w Paryżu 02.06.1976, w: Wy jesteście moją nadzieją. Słowa Jana
Pawła II do młodzieży, Warszawa 1987, s. 38.
714 Por. CT 14.
715 CT 20.
713
181
terroryzm. Biorąc to pod uwagę, Kościół przywiązuje dużą wagę do katechizacji
dzieci i młodzieży716.
Ze strony katechetów potrzebny jest poważny wysiłek, zmierzający do
wypracowania metod dialogu z dziećmi i młodzieżą, jak również właściwych
sposobów dotarcia do nich. Tym, co najbardziej oddziałuje na człowieka, zwłaszcza
młodego, są wzory zachowań wypływające z przyjętych wartości, a nie same tylko
teoretyczne zasady postępowania, stąd też katecheta winien być wobec ucznia
świadkiem Zmartwychwstałego Chrystusa. Będzie on wiarygodny jedynie wtedy, gdy
jego życie zostanie przeniknięte przez Słowo Boże. Jeżeli natomiast nie będzie
świadkiem rzeczywistości, którą głosi, wówczas jego posłanie niewiele będzie
znaczyło i szybko zostanie zapomniane. Ważnym więc jest stwierdzenie, że katecheta
najtrafniej przemawia do wychowanków przez świadectwo swego życia. Taki wzór
postępowania zostawia Kościołowi nauczającemu sam Chrystus, o czym przypomina
Jan Paweł II, stwierdzając że „wielkość Chrystusa nauczającego oraz wewnętrzna
spoistość i siła przekonująca Jego nauki płynie stąd, że Jego słowa, przypowieści i
rozprawy nie dają się nigdy oddzielić od Jego życia i Osoby”717.
Zadaniem Kościoła, jako środowiska wychowawczego, jest nie tylko
odrzucanie błędnych teorii etycznych, ale także pomaganie człowiekowi w
formowaniu sumienia, tak aby w swoich sądach i decyzjach kierował się prawdą 718.
Nauka moralna Kościoła nie zawsze jest popularna. Chrystus jednak zapowiedział, że
droga do zbawienia jest wąska i stroma, a nie szeroka i wygodna (por. Mt 7,13-14),
obowiązkiem zaś Kościoła jest wierność Chrystusowi. Jednocześnie jednak, ze
względu na trudności, słabości i bolesne sytuacje, jakich doświadcza każdy człowiek
na swej drodze moralnej, głoszenie zasad etycznych przez Kościół, powinno być
nacechowane głębokim i szczerym szacunkiem oraz cierpliwością i ufną miłością, tak
aby nie złamać trzciny nadłamanej i nie zgasić tlącego się knotka (por. Iz 42,3).
Otwiera się też tu przestrzeń dla Bożego Miłosierdzia i wyrozumiałości wobec
ludzkiej słabości. Wyrozumiałość ta, uwidaczniająca się najpełniej w sakramencie
Por. J. Krajczyński, Wychowanie dzieci i młodzieży w świetle posoborowych dokumentów Stolicy
Apostolskiej i Konferencji Episkopatu Polski. Studium kanoniczno pastoralne, Płock 2002, ss. 115-130.
717 CT 9.
718 VS 84-85.
716
182
pokuty, nie oznacza jednak zniekształcenia czy zafałszowania miary dobra i zła, w
celu dostosowania jej do okoliczności719.
Istotnym tematem wychowawczych działań Kościoła jest pokuta, w pojęciu
której mieści się nawrócenie, czyli „metanoia”, przemiana ducha, skrucha i czynienie
pokuty. Kościół zawsze chce uczynić człowieka lepszym, bardziej świadomym swojej
godności, pełniej oddanym swoim zadaniom życiowym, rodzinnym, społecznym,
patriotycznym. Czyni to poprzez udzielanie wiernym sakramentów świętych.
d. Środki społecznego przekazu
Środki masowego przekazu mają dziś potężne oddziaływanie na ludzi i z tego
względu
ponoszą
ogromną
odpowiedzialność
wychowawczą.
Programy
audiowizualne, jak również słowo drukowane oferowane przez pracowników tychże
środków, powinny pomagać dziecku w poszukiwaniu jego własnej tożsamości oraz w
stopniowym wchodzeniu w życie społeczne. Powinny one promować kulturę życia,
„ukazywać wzniosłe i szlachetne przykłady życia i poświęcać uwagę pozytywnym, a
czasem wręcz heroicznym świadectwom ludzkiej miłości, z wielkim szacunkiem
mówić o wartościach płciowości i miłości, nie akcentując tego, co oszpeca i poniża
ludzką godność720.
Pracownicy środków przekazu nie powinni rozbudzać u młodych widzów
obojętności i pogardy względem życia. Winni odpowiedzialnie wychowywać do
pokoju, poprzez używanie języka jednoczącego i wyrażającego dobroć serca. Młody
człowiek potrzebuje uczciwej informacji, opartej na prawdzie oraz szacunku do
własnej osoby, a także poszanowania godności innych ludzi721.
Papież apeluje do pracowników mediów, by w swych publikacjach
przedstawiali człowieka w sposób prawdziwy i pełny, a nie zniekształcony, zamknięty
na wartości moralne, by nie drwili z wartości religijnych, by nie szerzyli zepsucia w
społeczeństwie przez pokazywanie obrazów zła i upadku moralnego722.
719
Por. VS 104.
EV 98.
721 P. Kaźmierczak, dz. cyt., s. 102; por. S. Zawada, Prawda jako fundamentalna wartość w komunikowaniu
społecznym, w: Restaurare omnia in Christo, Bielsko-Biała 2004, ss. 301-314.
722 Jan Paweł II, Środki społecznego przekazu pomostem pomiędzy wiarą i kulturą. Orędzie na Światowy Dzień
Środków Masowego Przekazu 1984, w: Orędzia Ojca Świętego Jana Pawła II, t. I, Kraków 1998, s. 223.
720
183
e. Grupa rówieśnicza
Do podmiotów wychowawczych zaliczyć również można grupę rówieśniczą,
która wywiera duży wpływ na wychowanie moralne jednostki, na jej zachowania
społeczne i kształtowanie się osobowości723. Grupa ta może być mała i duża, formalna
i nieformalna. W grupie wytwarzają się normy wyznaczające postępowanie jej
członków,
które
dotyczą
zachowania
się
w
określonych
okolicznościach,
przestrzegania pewnych zwyczajów, ubioru, wyglądu zewnętrznego. Te „rówieśnicze
normy” odnoszą się również do przekonań, aspiracji i hierarchii wartości.
Klasa szkolna jest grupą formalną, w której dzieci i młodzież tworzą mniejsze –
nieformalne grupy, zależne od wspólnych zainteresowań. Na ogół uczniowie chętniej
nawiązują kontakty z rówieśnikami o schludnym ubiorze, którzy sprawiają miłe
wrażenie i nie wykazują dostrzegalnych defektów fizycznych. Chłopcom imponują
koledzy wykazujący się odwagą, pewnością siebie, sprawnością fizyczną i sukcesami
w sporcie. Dziewczętom natomiast – koleżanki, charakteryzujące się uprzejmością,
uczynnością i dobrymi postępami w nauce. Proces wychowania dochodzi do uczniów
za pośrednictwem nieformalnej kultury rówieśniczej. I tak, np., jeżeli dana grupa
lekceważy osiągnięcia szkolne lub ogólnie przyjęte normy postępowania, to wtedy
praca wychowawcy jest znacznie utrudniona i można się liczyć z wieloma
trudnościami wychowawczymi, a nawet pedagogiczną porażką. Stąd każdy
wychowawca winien znać nie tylko poszczególnych wychowanków, ale i
charakterystykę etyczną całej klasy, bądź grupy wychowawczej.
Przyjęte przez grupę rówieśniczą normy postępowania mogą spełniać
pozytywną rolę w rozwoju moralnym jednostki, ale doświadczenie podpowiada
pedagogom, że częściej takiej roli nie spełniają. Najczęściej zachęcają, bądź
wprowadzają wychowanka do uczestnictwa w szkodliwych dla danej społeczności
formach
aktywności.
Należałoby
podjąć
wówczas
ukierunkowaną
pracę
wychowawczą na wytworzenie u podopiecznych – zdrowej rywalizacji między
uczniami o wyniki w nauce, zdolności krytycznego spojrzenia na brak koleżeństwa i
ludzki egoizm. Wychowawca winien poznać również obowiązujące w grupie
723
Z. Skory, Psychologia dla nauczycieli, Warszawa 1992, s. 46.
184
rówieśniczej normy postępowania, aby mógł sam na nie wpływać i harmonijnie je
kształtować.
185
ZAKOŃCZENIE
Kościół, w oparciu o Objawienie Boże, uczy że człowiek, stworzony na obraz
Boga i odkupiony przez Chrystusa, jest czymś więcej niż tylko cząstką przyrody lub
anonimowym elementem ludzkiej społeczności. Jest on osobą, tzn. istotą różniącą się
od innych istot żyjących. Jest panem siebie i świadomie kieruje sobą. Jakkolwiek
osoba ludzka posiada „warstwę” cielesną i duchową, jest jednak bytem tworzącym
realną jedność psychofizyczną.
Duchową rzeczywistość istniejącą w człowieku teologia nazywa sednem
osobowości człowieka, która określa jego podmiotowość. Ona to sprawia, że człowiek
wyraźnie odróżnia się od świata rzeczy. Ciało również uczestniczy w godności całego
człowieka. Przez nie nawiązuje on kontakt ze światem rzeczy, otwiera się na świat
materialny. Dzięki niemu duch ludzki może się kontaktować z innymi ludźmi. Nie ma
bowiem innej, bezpośredniej łączności duchowej.
Człowiek dzięki duszy oraz duchowym władzom rozumu i woli jest obdarzony
wolnością, która czyni go podmiotem moralnym. Wolność stanowi wspaniały znak
obrazu Bożego w człowieku. Dzięki niej cieszy się on godnością. Za pośrednictwem
rozumu poznaje on głos Boga, który przynagla go do czynienia dobra, a unikania zła.
Człowiek bowiem ma w swym sercu wypisane przez Boga prawo, któremu powinien
się podporządkować.
Personalizm chrześcijański uznaje osobę ludzką (na równy sposób mężczyznę i
kobietę) za najwyższą postać istnienia na ziemi. Jest ona bytem jedynym i
niepowtarzalnym, otwartym na to, co „nieskończone”. Czynnik religijny należy do
swoistych przymiotów człowieka. Wyróżnia go on od innych stworzeń ziemskich.
Tylko człowiek otwarty jest na Boga, przyjmując Jego wezwanie do miłości.
Bóg stwarzając człowieka wszczepił w niego pragnienie stawania się lepszym.
Jezus Chrystus zaś w swoim przepowiadaniu wyraźnie zalecał: „Bądźcie doskonałymi,
jak Ojciec wasz niebieski doskonały jest” (Mt 5,21). To zalecenie mieści w sobie
zaproszenie i zadanie, treść i sposób doskonalenia. W jego centrum znajduje się
chrześcijańskie przykazanie miłości Boga i bliźniego, które jest streszczeniem całej
186
ewangelicznej nauki. Człowiek wychowujący się moralnie, winien rozwijać w sobie
wiarę, nadzieję i miłość.
Miłość jest zasadą życia chrześcijańskiego, ale zarazem wraz z nim dojrzewa.
„Gdy byłem dziecięciem, mówiłem jak dziecię, czułem jak dziecię, myślałem jak
dziecię. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego co dziecięce” (1Kor 13,11).
Proces przechodzenia dziecięctwa w wiek młodzieńczy i dojrzały jest procesem
spontanicznym, ale lepiej, gdy jest równocześnie zamierzony i samodzielny,
podnoszący wartości osobowe i uczestniczący w łasce Bożej. W procesie tym
pomocne są przykazania i normy moralne, które autentyczni wychowawcy przekazują
młodzieży nie tylko werbalnie, ale przede wszystkim świadectwem swego życia.
Niniejsza publikacja stanowi także próbę usystematyzowania najważniejszych
zagadnień z zakresu praw człowieka, które podejmuje społeczne nauczanie Kościoła.
Na bazie przeprowadzonych analiz rodzi się pytanie o to, co stanowi o chrześcijańskiej
koncepcji tych praw? Odpowiedź wydaje się jasna. Mianowicie, najgłębsze
uzasadnienie praw człowieka, dokonuje się w oparciu o niezaprzeczalną wartość
osoby ludzkiej, określanej pojęciem godności osobowej.
Godność osoby jako podstawa normatywna, nie jest wynikiem żadnej umowy
społecznej. Człowiek nie uzyskuje jej od państwa, ani z woli społeczeństwa. Wynika
ona z faktu bycia osobą, a więc istotą obdarzoną rozumem i wolną wolą, stąd
społeczeństwo winno ją uszanować. Stąd także człowiek nie może być traktowany
jako rzecz, narzędzie lub środek w różnych strukturach społecznych. Przez swą
duchowość góruje on przecież nad nimi, tworząc osobny świat.
To właśnie człowiek jako posiadacz niezbywalnych praw, jako istota rozumna i
wolna, jest zdolny do porządkowania świata i jego doskonalenia. Jest on bowiem w
stanie coraz doskonalej go poznawać i dokonywać wyboru dobra oraz zmierzać przez
świadome i planowe działanie do jego pełnej realizacji. Jest również zdolny do
poznania prawdy, aż do Prawdy Absolutnej i wyboru dobra, aż do Dobra Najwyższego
włącznie.
187
WYKAZ SKRÓTÓW
CA
- Jan Paweł II, Encyklika „Centesimus annus” w setną rocznicę
encykliki „Rerum novarum”
ChL
- Jan Paweł II, Posynodalna Adhortacja Apostolska o powołaniu i misji
świeckich w Kościele i w świecie dwadzieścia lat po Soborze
Watykańskim II „Christifideles laici”
CT
- Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska „Catechesi tradendae” o
katechizacji w naszych czasach
DA
- Sobór Watykański II, Dekret o apostolstwie świeckich „Apostolicam
actuositatem”
DeV
- Jan Paweł II, Encyklika o Duchu Świętym w życiu Kościoła i świata
„Dominum et Vivificantem
DS
- Sobór Watykański II, Dekret o środkach społecznego przekazywania
myśli „Inter mirifica”
DV
- Kongregacja Nauki Wiary, Instrukcja o szacunku rodzącego się życia i
godności jego przekazywania „Donum vitae”
DWCH
- Sobór Watykański II, Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim
„Gravissimum educationis”
DWR
- Sobór Watykański II, Deklaracja o wolności religijnej „Dignitatis
humanae”
EN
- Paweł VI, Adhortacja Apostolska o ewangelizacji w świecie
współczesnym „Evangelii nuntiandi”
EV
- Jan Paweł II, Encyklika o wartości i nienaruszalności życia ludzkiego
„Evangelium vitae”
FC
- Jan Paweł II, Adhortacja
Apostolska o zadaniach rodziny
chrześcijańskiej w świecie współczesnym „Familiaris consortio”
HV
- Paweł VI, Encyklika „Humanae vitae”
188
KDK
- Sobór Watykański II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie
współczesnym „Gaudium et spes”
KK
- Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele „Lumen
gentium”
KKK
- „Katechizm Kościoła Katolickiego”
KPK
- „Kodeks Prawa Kanonicznego”
LE
- Jan Paweł II, Encyklika o pracy ludzkiej „Laborem exercens”
LM
- Jan Paweł II, „List do Młodych”
LR
- Jan Paweł II, „List do Rodzin”
MM
- Jan XXIII, Encyklika o współczesnych przemianach społecznych w
świetle zasad nauki chrześcijańskiej „Mater et magistra”
PG
- Patrologiae Cursus Completus. Series Graeca
PL
- Patrologiae Cursus Completus. Series Latina
PP
- Paweł VI, Encyklika o popieraniu rozwoju ludów „Populorum
progressio”
PT
- Jan XXIII, Encyklika o pokoju między narodami opartym na prawdzie,
sprawiedliwości, miłości i wolności „Pacem in terris”
QA
- Pius XI, Encyklika w czterdziestą rocznicę encykliki „Rerum novarum”
„Quadragesimo anno”
ReP
- Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska o pojednaniu i pokucie w
dzisiejszym posłannictwie Kościoła „Reconciliatio et paenitentia”
RH
- Jan Paweł II, Encyklika “Redemptor hominis”
RN
- Leon XIII, Encyklika o kwestii robotniczej „Rerum novarum”
SRS
- Jan Paweł II, Encyklika z okazji dwudziestej rocznicy ogłoszenia
„Populorum progressio” „Sollicitudo rei socialis”
STh
- św. Tomasz z Akwinu, „Summa Theologica”
VS
- Jan Paweł II, Encyklika “Veritatis splendor” o niektórych
podstawowych problemach nauczania moralnego Kościoła
189
BIBLIOGRAFIA
A Nauczanie Kościoła
Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Biblia Tysiąclecia, Warszawa 1983
Leon XIII, Encyklika o kwestii robotniczej "Rerum novarum", w: Dokumenty nauki
społecznej Kościoła, Rzym - Lublin 1987, t.I, ss. 41-66
Pius XI, Encyklika "Quadragesimo anno". O odnowieniu ustroju społecznego i
dostosowaniu go do normy prawa Ewangelii, w: Dokumenty nauki społecznej
Kościoła, Rzym - Lublin 1987, t.I, ss. 67-103
Pius XI, Litterae encyclicae "Casti connubii", Acta Apostolicae Sedis 22(1930) 562592
Pius XII, Encyklika "Summi Pontificatus", w: Dokumenty nauki społecznej Kościoła,
Rzym - Lublin 1987, t.I, ss. 127-156
Pius XII, Litterae encycllicae „Mediator Dei”, Acta Apostolicae Sedis 39(1947) 521595
Jan XXIII, Encyklika o współczesnych przemianach społecznych w świetle nauki
chrześcijańskiej "Mater et Magistra", Paryż 1963
Jan XXIII, Encyklika o pokoju między narodami opartym na prawdzie,
sprawiedliwości, miłości i wolności "Pacem in terris", Paryż 1963
Paweł VI, Encyklika o popieraniu rozwoju ludów "Populorum progressio",
Paryż 1968
Paweł VI,
ss.143-157
Encyklika
"Humanae
vitae",
w:
Encykliki,
Warszawa
1981,
Paweł VI, Adhortacja Apostolska o ewangelizacji w świecie współczesnym
"Evangelii nuntiandi", w: Encykliki, Warszawa 1981, ss. 358-435
Jan Paweł II, Encyklika "Redemptor hominis", Watykan 1979
Jan Paweł II, Encyklika "Laborem exercens". O pracy ludzkiej, Watykan 1981
Jan Paweł II, Encyklika "Dominum et Vivificantem". O Duchu Świętym w życiu
Kościoła i świata, Watykan 1986
190
Jan Paweł II, Encyklika "Sollicitudo rei socialis". Z okazji dwudziestej rocznicy
ogłoszenia "Populorum progressio", Watykan 1987
Jan Paweł II, Encyklika "Centesimus annus". W setną rocznicę ogłoszenia "Rerum
novarum", Watykan 1991
Jan Paweł II, Encyklika "Veritatis splendor" o niektórych podstawowych problemach
nauczania moralnego Kościoła, Watykan 1993
Jan Paweł II, Encyklika "Evangelium vitae" o wartości i nienaruszalności życia
ludzkiego, Watykan 1995
Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska "Catechesi tradendae". O katechizacji w naszych
czasach, Watykan 1979
Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska "Familiaris consortio". O zadaniach rodziny
chrześcijańskiej w świecie współczesnym, Watykan 1982
Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska o pojednaniu i pokucie w dzisiejszym
posłannictwie Kościoła "Reconciliatio et paenitentia", Watykan 1984
Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska "Christifideles laici". O powołaniu i misji
świeckich w Kościele i w świecie dwadzieścia lat po Soborze Watykańskim II,
Wrocław 1989
Jan Paweł II, List do Młodych całego świata „Parati Semper”, Watykan 1985
Jan Paweł II, List do Rodzin, Watykan 1994
Jan Paweł II, Przekroczyć próg nadziei, Lublin 1994
Jan Paweł II, Apel milenijny jest nadal programem. Przemówienie do młodzieży w
Częstochowie 18.06.1983, w: Musicie od siebie wymagać, Poznań 1984, ss. 280-283
Jan Paweł II, Bez poszanowania praw człowieka nie jest możliwa normalizacja życia
w społeczeństwie, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 3(1982) nr 1(25), s. 20
Jan Paweł II, Bogactwo człowieka udoskonalone przez łaskę. W czasie obchodu
sześćsetlecia św. Katarzyny ze Sjeny 29.04.1980, w: Jan Paweł II, Nauczanie
papieskie, t. III, cz. I, Poznań 1985, s. 427
Jan Paweł II, Budowanie społeczeństwa opartego na braterstwie. Przemówienie do
młodzieży nigeryjskiej w Onitsha, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 3(1982)
nr 2(26), s. 5
Jan Paweł II, Budowanie nowego społeczeństwa, L'Osservatore Romano (wydanie
polskie) 9(1988) nr 6(103), ss. 10-11
191
Jan Paweł II, Chcesz służyć sprawie pokoju - szanuj wolność. Orędzie na XIV
Światowy Dzień Pokoju, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 1(1980)
nr 11, ss. 1.3
Jan Paweł II, Chrystus was potrzebuje, L’Osservatore Romano (wydanie polskie)
4(1983) nr 3(30), s. 25
Jan Paweł II, Człowiek – obraz Boży jest istotą duchowo-cielesną, L’Osservatore
Romano (wydanie polskie) 7(1986) nr 4(87), s. 20
Jan Paweł II, Dialog na rzecz pokoju - wyzwaniem dla naszych czasów, Orędzie na
XVI Światowy Dzień Pokoju, w: Paweł VI, Jan Paweł II, Orędzia papieskie na
Światowy Dzień Pokoju, Rzym 1985, ss. 148-159
Jan Paweł II, Ewangelia pracy. Spotkanie z robotnikami w Terni, L'Osservatore
Romano (wydanie polskie) 2(1981) nr 3(15), s. 4
Jan Paweł II, List do uczestników "Mitingu przyjaźni pomiędzy narodami",
L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 6(1985) nr 8(69), s. 23
Jan Paweł II, List Ojca Świętego Jana Pawła II w setną rocznicę śmierci św. Jana
Bosko „Iuvenum patris” 31.01.1988, L’Osservatore Romano (wydanie polskie)
9(1988) nr 2(99), ss. 13-15
Jan Paweł II, Macie kształtować ludzi wolnych. Do nauczycieli i wychowawców w
Leon 04.03.1983, w: Jan Paweł II, Nauczanie społeczne 1983, Warszawa 1987, ss.
411- 416
Jan Paweł II, Medytacja nad tajemnicą Wcielenia, L’Osservatore Romano (wydanie
polskie) 2(1981) nr 3(15), s. 7
Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do
"początku", Watykan 1980
Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Odkupienie ciała a
sakramentalność małżeństwa, Watykan 1986
Jan Paweł II, Nadprzyrodzona solidarność całej rodziny ludzkiej. Do wiernych
Sumatry, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 10(1989) nr 12(118), ss. 20-21
Jan Paweł II, Nadzieja i solidarność. Spotkanie z rolnikami i górnikami w Oruro,
L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 9(1988) nr 5(90), ss. 24-25
Jan Paweł II, Na forum pokoju i sprawiedliwości, Orędzie do Organizacji Narodów
Zjednoczonych, w: Nauczanie społeczne 1978-1979, Warszawa 1982, t. II, ss. 308-324
192
Jan Paweł II, Na polskiej ziemi, Watykan 1979
Jan Paweł II, Orędzie do francuskiej młodzieży, 01.06.1980, w: Ku małżeństwu i
rodzinie, Kraków-Ząbki 1997, ss. 39-41
Jan Paweł II, Pierwszym prawem człowieka jest prawo do życia. Do
parlamentarzystów w Warszawie, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 12(1991)
6(133), s. 22
Jan Paweł II, Pokój - dar Boga powierzony ludziom. Orędzie na XV Światowy Dzień
Pokoju, w: Paweł VI, Jan Paweł II, Orędzia papieskie na Światowy Dzień Pokoju,
Rzym 1985, ss. 134-147
Jan Paweł II, Pokój jest wartością, która nie zna podziałów na Północ-Południe,
Wschód-Zachód. Jest tylko jeden pokój. Orędzie na XIX Światowy Dzień Pokoju,
L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 7(1986) nr 1(75), ss. 1,3-4
Jan Paweł II, Praca nad pracą w odniesieniu do praw i wymagań życia rodzinnego,
Szczecin 11.06.1987, w: Trzecia pielgrzymka do Polski. Przemówienia. Homilie,
09.06.1987-14.06.1987, Kraków 1987, ss. 109-111
Jan Paweł II, Przemówienie do młodzieży w Paryżu 02.06.1976, w: Wy jesteście
moją nadzieją. Słowa Jana Pawła II do młodzieży, Warszawa 1987, ss. 36-39
Jan Paweł II, Przemówienie do młodzieży w Poznaniu 03.06.1997, w: Piąta
pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny, Olsztyn 1999, ss. 89-90
Jan Paweł II, Przemówienie inauguracyjne na III Konferencji Generalnej Episkopatu
Ameryki Łacińskiej w Puebla, Życie i Myśl 29(1979) nr 5(299), ss. 81-96
Jan Paweł II, Przemówienie podczas wizyty w siedzibie Organizacji Narodów
Zjednoczonych do spraw oświaty, nauki i kultury UNESCO, Watykan 1980
Jan Paweł II, Przyszłość człowieka to sam człowiek, w: Rodzina w nauczaniu Jana
Pawła II. Antologia wypowiedzi, Kraków 1990, ss. 90-92
Jan Paweł II, Rodzina chrześcijańska w kontekście afrykańskim, L'Osservatore
Romano (wydanie polskie) 1(1980) nr 5, s. 9
Jan Paweł II, Rozwiązanie waszych problemów spoczywa w waszych rękach. Porto spotkanie z robotnikami, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 3(1982) nr 5(29), s.
17
Jan Paweł II, Spór z człowiekiem o człowieka, L'Osservatore Romano (wydanie
polskie) 3(1982) nr 9(33), s. 24
193
Jan Paweł II, Stolica Apostolska wobec problemów ludzkości, L'Osservatore Romano
(wydanie polskie) 2(1981) nr 2(14), ss. 6-7
Jan Paweł II, Środki społecznego przekazu pomostem pomiędzy wiarą i kulturą.
Orędzie na Światowy Dzień Środków Masowego Przekazu 1984, w: Orędzia Ojca
Świętego Jana Pawła II, t. I, Kraków 1998, ss. 222-224
Jan Paweł II, Transcendentne podstawy godności i praw
L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 10(1989) nr 1-2(110), ss. 11-12
człowieka,
Jan Paweł II, W imię przyszłości kultury. Przemówienie podczas wizyty w siedzibie
Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw oświaty, nauki i kultury UNESCO,
L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 1(1980) nr 6, ss. 1, 4-6
Jan Paweł II, W Irlandii i Stanach Zjednoczonych, Warszawa 1981
Jan Paweł II, Wolność religijna podstawą praw ludzkich, w: Nauczanie społeczne
1978-1979, Warszawa 1982, t. II, ss. 50-54
Jan Paweł II, Wychowanie ludzkiej wolności. Do Biskupów polskich przybyłych z
wizytą "ad limina Apostolorum", L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 8(1987) nr
11-12(96-97), ss. 6-7
Jan Paweł II, Ziemia jest darem Boga ku pożytkowi wszystkich. Do właścicieli i
pracowników plantacji trzciny cukrowej, L'Osservatore Romano (wydanie polskie)
2(1981) nr 4(16), ss. 20-21
Jean Paul II, France, que fais-tu de ton baptême? Tous les textes du voyage du Pape
publiés par la Conferérence épiscopale française, Paris 1980
Benedykt XVI, Encyklika „Deus caritas est”, Watykan 2005
Benedykt XVI, Adhortacja apostolska „Verbum domini”, Watykan 2010
Sobór Watykański II, Konstytucje, Dekrety, Deklaracje, Poznań 1967
Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1994
Kodeks Prawa Kanonicznego, Warszawa 1984
Kongregacja Nauki Wiary, Deklaracja o eutanazji „Iura et bona”, L'Osservatore
Romano (wydanie polskie) 1(1980) nr 8, ss. 1 i 3
Kongregacja Nauki Wiary, Deklaracja o przerywaniu ciąży "Questio de abortu
procurato", Wrocław 1993
194
Kongregacja Nauki Wiary, Instrukcja o szacunku di rodzącego się życia ludzkiego i
o godności jego przekazywania „Donum vitae”, Watykan 1987
Kongregacja do Spraw Wychowania Katolickiego, Nauczanie społeczne Kościoła,
Wrocław 1992
Stolica Apostolska, Karta Praw Rodziny, Watykan 1983
Augustinus, De civitate Dei, PL 41, koll. 13-804
Ciprianus, De oratione Dominica, PL 4, koll. 535-562
Gregorius Magnus, Liber regulae pastoralis, PL 77, koll. 13-128
Joannes Chrysostomus, Ad homilias de Lazaro, PG 26, koll. 961-1054
Thomas Aquinatus, Summa Theologiae, Matriti 1955
B Literatura przedmiotowa
Adamski F., Integralna wizja kultury u podstaw chrześcijańskiego wychowania, w:
Wychowanie chrześcijańskie a kultura, Lublin 2000, ss. 15-20
Adler G., Vogeleisen G., Un siécle de catéchese en France 1893-1980. Historie.
Déplacement. Enjeux, Paris 1981
Adrjanek R., Wychowanie moralne w nauczaniu Jana Pawła II, Kraków 2003
Arns P.E., Das Leben von Milionen Menschen steht auf dem Spiel, Werkmappe
Weltkirche (1995) nr 96, ss. 22-23
Arsac J., La science et le sens de la vie, Paris 1993
Aubert J.M., Abrégé de la morale catholique, Paris 1987
Aubert J.M., Jak żyć po chrześcijańsku w XX wieku, Warszawa 1986
Aubert J.M., Mutations culturelles et physionomie éthique de l'homme. Studia
Moralia 23(1985) nr 1, ss. 5-28
Bajda J., Biblijna koncepcja powołania chrześcijańskiego w genezie Konstytucji
dogmatycznej o Kościele, Analecta Cracoviensia 2(1970) 227-248
195
Balter L., Teologiczne spojrzenie na człowieka, w: Powołanie człowieka. Być
człowiekiem, Poznań-Warszawa 1974, ss. 13-34
Błasiak A., Młodzież – świat wartości, Kraków 2002
Boecjusz, O pociechach filozofii ksiąg pięcioro oraz traktaty teologiczne, Poznań
1926
Boeckle F., Pour former la conscience chrétienne, Paris 1967
Bołoz W., Kara śmierci w świetle Katechizmu Kościoła Katolickiego, w: Życie w
Chrystusie, Refleksje nad nauczaniem Katechizmu, Opole 1995, ss. 97-113
Borowski A., Etyka św.Bazylego o własności prywatnej, Żółkiew 1933
Borutka T., Nauczanie społeczne Papieża Jana Pawła II; Kraków 1994
Borutka T., Nauczanie społeczne w encyklikach od Leona XIII do Jana
Pawła II, Bielsko-Biała 1995
Borutka T., Społeczne nauczanie Kościoła. Teoria i zastosowanie, Kraków 2004
Buber M., Das dialogische Prinzip, Leipzig 1923
Bunia D., Droga od cierpienia do duchowego uzdrowienia w pismach Jeana Vaniera,
Kraków 2011
Buttiglione R., Myśl Karola Wojtyły, Lublin 1996
Calvez J.-Y., L' économie. L' homme. La société. L' enseignement sociale de
l' Eglise, Paris 1989
Cekiera C., Poczucie i poziom sensu życia u narkomanów, w: Sympozjum
Narkomania w Polsce, Częstochowa 1982, ss. 114-125
Charentenay de P., Le développement de l'homme et des peuples. Une tâche pour la
foi, Paris 1994
Charytański J., Spotkanie z Bogiem w prawdzie, Warszawa 1992
Chrobak S., Koncepcja wychowania personalistycznego w nauczaniu Karola Wojtyły
– Jana Pawła II, Warszawa 1999
Coles R., Inteligencja moralna dzieci, Poznań 2004
196
Comblin J., Sekularyzacja. Mity. Rzeczywistość. Problemy, Concilium 6-10(1969)
110-112
Comblin J., Theologie des Friedens. Biblische Grundlagen, Graz 1963
Corecco E., Od pomocniczości do wspólnoty, Communio 13 (1993) nr 2 (74), ss. 4561
Coste R., La premiére charte ecclesiale des droits de l’homme, w: Paix sur la terre.
Actualité d’une encyclique, Paris 1992
Coste R., Paix messianique et paix humaine, Nouvelle Revue Théologique 114(1982)
624-634
Curran P.C., Peace, w: New Catholic Encyclopedia, London 1967, vol. XI, s. 37
Deissler A., Mensch im Alten Testament, w: Bibeltheologisches Wörterbuch, GrazWien-Köln 1962, t. II, ss. 828-834
Defois G., Gardez le souci apostolique, missionnaire, w: Jean Paul II, France que faistu de ton baptême, Paris 1980, ss. 13-23
Długosz A., Narkomania – ucieczka do nikąd, Częstochowa 2007
Drzewicki K., Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, jako inspiracja
współczesnego rozwoju praw człowieka, Chrześcijanin w świecie 5 (1983) nr 12
(123), ss. 36-48
Dróżdż A., Konsumizm. Ocena moralna na podstawie encyklik Jana Pawła II, Tarnów
1997
Duda M., Parafia a świat wartości, Częstochowa 2004
Duda M., Parafia – kawałek nieba…, Częstochowa 2004
Dunn H.P., Etyka dla lekarzy, pielęgniarek i pacjentów, Tarnów 1997
Dziewiecki M., Komunikacja wychowawcza, Kraków 2004
Dziewiecki M., Osoba i wychowanie. Pedagogika personalistyczna w praktyce,
Kraków 2003
Filipiak M., Godność osoby ludzkiej w świetle opisu stworzenia człowieka, Zeszyty
Naukowe KUL 16(1973) nr 2(62), ss. 27-35
Furger F., Menschenrechte und Katholische Soziallehre, Freiburg 1985
197
Fustier M., Le scandale des produits nouveaux, Economie et Humanisme (1972) nr
2(204), ss. 51-68
Gałkowski J., Osoba – wspólnota – dialog, w: O życie godne człowieka, Warszawa
1990, ss. 298-315
Gałkowski J., Podstawowy wymiar bytowania. Szkice o Jana Pawła II filozofii pracy,
Warszawa 1992
Gołuchowski Sz., Podstawowe zasady i kryteria moralne dotyczące życia społecznoekonomicznego w nauczaniu Kościoła, Częstochowa 1994 (maszynopis)
Góralczyk P., Społeczny wymiar grzechu, Communio 4(1984) nr 5(23),
ss. 35-47
Góralczyk P., Wychowawcza etyka seksualna, Ząbki 2000
Granat W., Ku człowiekowi I Bogu w Chrystusie. Zarys dogmatyki katolickiej, t. I,
Lublin 1972
Grelot P., Le couple humain dans l'Ecriture, Paris 1964
Grelot P., Sens chrétien de l'Ancien Testament, Paris 1962
Grygiel S., Godność, sprawiedliwość i kultura, Communio 10(1990) nr 5(59), ss. 4156
Gubała W., Socjologiczna strona problemu kary śmierci, w: "Evangelium vitae"
Dobra Nowina o życiu ludzkim, Kraków 1995, ss. 104-105
Gunkel H., Genesis, Göttingen 1966
Häring B., Kommentar, w: Die Würde des Menschen in Christo. Die Antrittenzyklika
“Redemptor hominis” Papst Johannes Paulus II, Freiburg-Basel-Wien 1979, s. 131
Jasionek S., Prawa człowieka, Kraków 2005
Jasionek S., Prawa i obowiązki małżeńsko-rodzinne w świetle nauki Katechizmu
Kościoła Katolickiego, Sosnowieckie Studia Teologiczne 4(1999) 115-128
Jasionek S., Rodzinny przewodnik po życiu wiarą, Częstochowa 2009
Jasionek S., Uprawnienia i zobowiązania człowieka wypływające z jego społecznego
powołania w Katechizmie Kościoła Katolickiego, Częstochowa 1999
198
Jasionek S., Wychowanie moralne, Kraków 2004
Jasionek S., Zobowiązania rodziców względem dzieci dotyczące przekazu zasad
moralnych, Częstochowskie Studia Teologiczne 21-22(1993-1994) 79-92
Jasionek S., Zobowiązania rodziców względem dzieci dotyczące przekazu zasad
wiary i życia wiarą, w: Teologia i życie, Częstochowa 1994, ss. 243-259
Jaworska A., Proces kształcenia w katolickich uniwersytetach ludowych, w:
Wychowanie chrześcijańskie. Między tradycją a współczesnością (red. A. Rynio),
Lublin 2007, ss. 837-848
Jędraszewski N., Antropologia filozoficzna, Poznań 1991
Kaczmarek L., Godność i prawa człowieka w nauczaniu Jana Pawła II, Chrześcijanin
w świecie 13(1981) nr 5(101), ss. 1-15
Kampka F., Katolicka nauka społeczna, w: Być chrześcijaninem dziś, Lublin 1994,
ss. 389-411
Kampka F., Moralny sens gospodarki w nauczaniu Kościoła, w: Problemy
współczesnego Kościoła, Lublin 1996, ss. 490-499
Kawecki W., Dylematy moralne współczesnego człowieka, Warszawa 2003
Kaźmierczak P., Personalistyczna koncepcja wychowania w nauczaniu Jana Pawła II,
Kraków 2003
Koch R., La condition humaine selon Génese 1-11, w: L'Eglise et communanté
humaine, Paris 1968, ss.59-81
Köhler L., Der hebräische Mensch, Tübingen 1953
Kornas S., Współczesne eksperymenty medyczne w ocenie etyki katolickiej,
Częstochowa 1986
Kowalczyk S., Człowiek. Społeczność. Wartości, Lublin 1995
Kowalski J., Człowiek jako obraz Boży w świetle konstytucji "Gaudium et spes",
Częstochowskie Studia Teologiczne 1(1973) 105-130
Kowalski J., Jan Paweł II o osobie ludzkiej jako kryterium rozwoju, w: Vivere in
Christo. Chrześcijański horyzont moralności, Lublin 1996, ss. 123-139
Kowalski J., Kultura w integralnym rozwoju człowieka, w: Człowiek drogą Kościoła,
Kraków 2004, ss. 383-398
199
Kowalski J., Personalistyczny wymiar pracy w świetle nauczania papieża Jana Pawła
II, Częstochowskie Studia Teologiczne 12-13(1984-1985) 331-341
Kowalski J., Współczesne wyzwania stawiane teologii moralnej, Częstochowa 1996
Kowalski J., Znamiona godności człowieka, w: Poznać człowieka w Chrystusie. Jan
Paweł II o godności ludzkiej, Częstochowa 1983, ss. 109-177
Krajczyński J., Wychowanie dzieci i młodzieży w świetle posoborowych
dokumentów Stolicy Apostolskiej i Konferencji Episkopatu Polski. Studium
kanoniczno-pastoralne, Płock 2002
Krąpiec M.A., Człowiek. Kultura. Uniwersytet, Lublin 1982
Krąpiec M. A., Ja - człowiek. Zarys antropologii filozoficznej, Lublin 1979
Krucina J., Cywilizacja współczesna jako "wołanie o Ducha", Życie i Myśl 45(1997)
nr 3(435), ss. 10-25
Krucina J., Dobro wspólne. Teoria i jej zastosowanie, Wrocław 1972
Krucina J., Po Bogu pierwsze i ostatnie prawo w społeczności, Colloquium Salutis
9(1977) 89-103
Krucina J., Społeczna nauka Kościoła, w: Katechizm Kościoła Katolickiego.
Wprowadzenie, Lublin 1995, ss. 205-220
Lambrecht J., Władza jako służba, Communio 4(1984) nr 3(21), ss. 29-37
Laun A., Współczesne zagadnienia teologii moralnej, Kraków 2002
Lehman K., Markt und Ethik, Die neue Ordnung 51(1997) nr 2, ss. 97-104
Lepa A., Rodzina katolicka wobec problemu uświadomienia seksualnego, Ateneum
Kapłańskie 67(1975) 285-297
Lorda J. L., Moralność – sztuka życia, Warszawa-Ząbki 1999
Lubaszka S., Prawo do wolności religijnej, w: Restaurare omnia in Christo, BielskoBiała 2004, ss. 167-171
Łobocki M., Wychowanie moralne w zarysie, Kraków 2002
Majka J., Etyka życia gospodarczego, Wrocław 1982
200
Majka J., Granice prymatu dobra wspólnego, Studia Theologica Varsaviensia
29(1991) nr 1, ss. 36-48
Majka J., Katolicka nauka społeczna. Studium historyczno-doktrynalne, Rzym 1986
Majka J., Problem sekularyzacji w świetle adhortacji "Evangelii nuntiandi", w:
Ewangelizacja, Wrocław 1980, ss. 131-146
Majka J., Wychowanie chrześcijańskie – wychowaniem personalistycznym, w:
Wychowanie w rodzinie chrześcijańskiej, Warszawa 1973, ss. 50-62
Majka J., Zagadnienie płac w świetle zasad katolickiego personalizmu, Lublin 1952
Makówka A., Pedagogia ewangeliczna Jana Pawła II, Kalwaria Zebrzydowska 2003
Marcel G., Od sprzeciwu do wezwania, Warszawa 1965
Marcol A., Etyka życia seksualnego, Opole 1995
Marek Z., Podstawy wychowania moralnego, Kraków 2005
Mazurek J., Prawa ludzi pracy w encyklice "Laborem exercens", w: Jan
Paweł II, Laborem exercens. Tekst i komentarze, Lublin 1986, ss. 167-183
Mielec B., Godność osoby ludzkiej, w: Chrześcijanin wobec zagadnień społecznych,
Kraków 2002, ss. 14-19
Mounier E., Wprowadzenie do egzystencjalizmów, Kraków 1964
Nagórny J., Posłannictwo chrześcijan w świecie, Lublin 1997
Nagórny J., Teologicznomoralne podstawy uczestnictwa chrześcijan w życiu
społecznym, w: Zaangażowanie chrześcijan w życiu społecznym, Opole 1994, ss.75139
Nitecki P., Idea solidarności w nauczaniu Jana Pawła II, Chrześcijanin w świecie
21(1989) nr 1(84), ss. 1-21
Noszczyk G., Zagrożenie godności człowieka w systemie kapitalistycznym,
Sosnowieckie Studia Teologiczne 2(1995) 135-161
O'Collins G., Farrugia E.G., Zwięzły słownik teologiczny, Kraków 1993
Olejnik S., Dar. Wezwanie. Odpowiedź. Teologia moralna, Warszawa 1991, tt.7
Olejnik S., Moralność życia społecznego, Warszawa 1970
201
Olejnik S., Teologia moralna fundamentalna, Włocławek 1998
Olejnik S., Teologia moralna życia społecznego, Włocławek 2000
Olejnik S., W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, Warszawa 1979
ONZ, Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. Tekst polski, Warszawa 1980
Orzeszyna J., Aktualne zagrożenia życia ludzkiego w świetle encykliki papieża Jana
Pawła II "Evangelium vitae", Sosnowieckie Studia Teologiczne 2(1995) 121-134
Orzeszyna J., Teologiczno-moralny aspekt niepłodności w małżeństwie, Kraków
2005
Paciuszkiewicz M., Teolog chwali sekularyzację, Przegląd Powszechny (1982) nr 3,
s. 145
Pannenberg W., Kim jest człowiek? Paris 1978
Pikuła N., Obowiązki dziecka wobec rodziców nauczaniu Jana Pawła II, w: Mojemu
Kościołowi wszystko!, Częstochowa 2009, ss. 405-415
Piwowarski W., ABC Katolickiej nauki społecznej, Pelplin 1993
Piwowarski W., Struktury grzechu. Zło jednostkowe i społeczne, w: Ku odnowie
człowieka i społeczeństwa, Wrocław 1996, ss. 197-204
Piwowarski W.,. Zasada pomocniczości w encyklice "Pacem in terris", Roczniki
Teologiczno-Kanoniczne 12 (1965) nr 3, ss. 79-94
Półtawska W., Rola rodziców w wychowaniu seksualnym młodzieży, w:
Wychowanie w rodzinie chrześcijańskiej, Warszawa 1973, ss. 141-145
Półtawska W., Póltawski A., Filozofia Karola Wojtyły a rodzina, w: Rodzina
środowiskiem życia, Częstochowa 1994, ss. 113-116
Precksch O., Theologie des Alten Testament, Gütersloh 1950
Punt J., Die Idee der Menschenrechte. Ihre geschichtliche Entwicklung und ihre
Rezeption durch die moderne katholische Sozialvertundigung, Padeborn 1987
Rad von G., Génese, Geneve 1968
Rekus J., Bildung und Moral. Zur Einheit von Rationalität und Moralität in Schule
und Unterricht, Weinheim-München 1993
202
Rynio A., Integralne wychowanie w myśli Jana Pawła II, Lublin 2004
Sareło Z., Postmodernistyczny styl myślenia i życia, w: Postmodernizm. Wyzwanie
dla chrześcijaństwa, Poznań 1995, ss. 9-27
Schooyans M., La paix, don de Dieu confié des hommes, Nouvelle Revue
Theologuque 114(1982) 340-358
Schotte J., Prawa człowieka w encyklice "Laborem exercens", L'Osservatore Romano
(wydanie polskie) 2(1981) nr 9(21), ss. 9-10
Sieg J., Obywatelska odpowiedzialność katolików za dobro wspólne, Rocznik
Wydziału Filozogicznego Towarzystwa Jezusowego w Krakowie (1993-1994), ss. 1734
Sikorski D., Godność człowieka, jej podstawy I uprawnienia, w: Poznać człowieka w
Chrystusie, Jan Paweł II o godności ludzkiej, Częstochowa 1983, ss. 15-106
Simon R., Bible et sexualité, Paris 1969
Skorowski H., Prawo do wolności, Ład 6(1989), s. 4
Skorowski H., Problematyka praw człowieka, Warszawa 1996
Skory Z., Psychologia dla nauczycieli, Warszawa 1992
Skowronek A., Uniwersalizm zbawienia. Jedność wszystkich, Ateneum Kapłańskie
73.96.(1981) 149-208
Smoleński S. (red,), Powołanie chrześcijańskie. Zarys teologii moralnej. Istota
powołania chrześcijańskiego, Częstochowa 1978
Spaemann R., Obrona człowieka przed nieograniczonymi żądaniami, w: Wokół
encykliki "Veritatis splendor", Częstochowa 1994, ss. 116-117
Strzeszewski C. Analiza krzywdy społecznej we współczesnych stosunkach
społeczno-gospodarczych i międzynarodowych, Colloquium Salutis 3(1971)
23-34
Strzeszewski C., Własność. Zagadnienie społeczno-moralne, Warszawa 1981
Styczeń T., Ciało jako "znak obrazu Stwórcy", w: Jan Paweł II, Mężczyzną i kobietą
stworzył ich. O Jana Pawła II teologii ciała, Lublin 1981, ss.85-138
Sutor B., Etyka polityczna, Warszawa 1994
203
Szczęsny K., Godność człowieka jako zasadnicze kryterium oceny etycznej
eksperymentu medycznego, Sosnowieckie Studia Teologiczne 2(1995) 183-211
Szewczyk K., Wychować człowieka mądrego. Zarys etyki nauczycielskiej, Warszawa
1999
Ślipko T., Etyczne spojrzenie na najwyższy wymiar kary, w: "Evangelium vitae"
Dobra Nowina o życiu ludzkim, Kraków 1995, ss. 101-103
Świerczek A., Małżeństwo i rodzina wobec zagrożenia życia, w: Globalizacja. Życie i
zdrowie. Medycyna. Chrześcijanin wobec niektórych problemów moralnych, Kraków
2002, ss. 81-88
Tarnowski J., Człowiek-dialog-wychowanie. Zarys chrześcijańskiej pedagogiki
personalno-egzystencjalnej, Znak 9(436), ss. 56-72
Tarnowski K., Człowiek poza utopią, Znak 43(1991) nr 6(433), ss. 37-43
Tischner J., Myślenie według wartości, Kraków 1982
Torre de la J., Drogi pokoju. Krytyczna ocena rozmaitych opcji na rzecz pokoju,
Communio 9(1989) nr 5(53), ss. 84-94
Utz A.F., Sozialethik. Wirtschaftsethik, Bonn 1994
Vanier J., Każda osoba jest historią świętą, Poznań 1999
Waśkiewicz H., Prawa człowieka, pojęcie, historia, Chrześcijanin w świecie 10(1978)
nr 3-4(63-64), ss. 13-48
Waśkiewicz H., Prawa człowieka - problemy otwarte, Chrześcijanin w świecie
5(1983) nr 12(123), ss. 17-35
Waśkiewicz H., Rozwój chrześcijańskiej koncepcji pokoju, Colloquium Salutis
5(1973) 31-60
Wierciński A., Prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego, w: Prawa człowieka.
Model prawny, Wrocław - Warszawa - Kraków 1991, ss. 375-406
Wilk M., Zjawisko nikotynizmu jako problem pastoralny, Sosnowieckie Studia
Teologiczne 2(1995) 163-172
Wiśniewska-Roszkowska K., Seks i moralność, Warszawa - Kraków 1988
204
Wojtyła K., Ocena możliwości zbudowania etyki chrześcijańskiej przy założeniach
systemu Maxa Schelera, w: Zagadnienie podmiotu moralności, Lublin 1991
Wojtyła K., Osoba i czyn, Kraków 1985
Wojtyła K., Osoba. Podmiot i wspólnota, Roczniki Filozoficzne 24(1976), z.2, ss.5-39
Wojtyła K., Uczestnictwo, Ethos 3(1990) nr 3-4(11-12), ss. 27-30
Wolicki M., Wychowanie do wartości, Wrocław 1999
Wołoszyn T., Własność w nauczaniu soborowym i posoborowym. Przegląd
Powszechny (1983) nr 4(740), ss. 31-42
Wróbel J., Katechizm Kościoła Katolickiego o poszanowaniu życia ludzkiego,
Ateneum Kapłańskie 87.124(1995) 44-56
Wyszyński S., Słowo Pasterskie na XXVI Tydzień Miłosierdzia Chrześcijańskiego –
„Ratujmy dzieci”, w: Listy Pasterskie Prymasa Polski 1946-1974, Paryż 1975, ss. 620622
Zawada S., Prawda jako fundamentalna wartość w komunikowaniu społecznym, w:
Restaurare omnia in Christo, Bielsko-Biała 2004, ss. 301-314
Zborowski Z., O rodzinie. Rodzina jako grupa społeczno-wychowawcza, Warszawa
1969
Zwoliński A., Katolicka nauka społeczna, Kraków 1992
205
SPIS TREŚCI
TRÓJGŁOS ZAMIAST SŁOWA WSTĘPNEGO
I. OSOBA LUDZKA
1. Godność osoby ludzkiej
a. Człowiek jako osoba
b. Jedność duszy i ciała w człowieku
c. Człowiek podmiotem moralnym
d. Personalizm chrześcijański
e. Istota transcendentna
f. Człowiek bytem stworzonym
g. Człowiek bytem odkupionym
h. Człowiek bytem zdążającym do Królestwa Bożego
2. Społeczna natura i powołanie człowieka
a. Pierwotna samotność człowieka
b. Człowiek istotą społeczną
c. Byt otwarty na innych
d. Człowiek podmiotem urządzeń społecznych
II. PRAWA CZŁOWIEKA
1. Źródła niezbywalnych uprawnień osoby ludzkiej
2. Uprawnienia egzystencjalno-rozwojowe
a. Prawo do życia i rozwoju biologicznego
b. Prawo do życia w pokoju
c. Prawo do rozwoju duchowego
d. Prawo do życia małżeńsko-rodzinnego
3. Uprawnienia wolnościowe
a. Prawo do wolności
b. Prawo do wolności sumienia i religii
206
c. Prawo do prawdy, wolności słowa, nauki i kultury
d. Prawo do udziału w życiu społeczno-politycznym
4. Uprawnienia społeczno-ekonomiczne
a. Prawo do dóbr materialnych
b. Prawo do pracy, słusznej płacy i zabezpieczeń socjalnych
c. Prawo do zrzeszeń pracowniczych i strajku
5. Poszanowanie praw ludzkich
6. Przeszkody utrudniające poszanowanie praw człowieka
Niesprawiedliwe struktury i wynaturzone mechanizmy społeczne
Sekularyzm, sekularyzacja i konsumpcjonizm
Współczesna cywilizacja
Niesprawiedliwe systemy społeczne i polityczne
III. WYCHOWANIE MORALNE
1. Wychowanie moralne w całokształcie procesu wychowawczego
a. Pojęcie wychowania
b. Cel wychowania
c. Korelacja wychowania z nauczaniem
d. Potrzeba wychowania moralnego
e. Uznane metody wychowania moralnego
f. Przeszkody utrudniające wychowanie moralne
g. Wychowanek – podmiotem i przedmiotem wychowania
h. Osoba wychowawcy
i. Zagrożenia moralne w relacji: wychowawca – wychowanek
j. Strategia pedagogiczna
k. Samowychowanie
2. Charakterystyka działania ludzkiego
a. Struktura wolnego czynu ludzkiego
b. Wartość moralna działania ludzkiego
c. Wolność i odpowiedzialność
d. Wartości tworzywem działania moralnego
207
e. Wady moralne
3. Kształtowanie sumienia moralnego
a. Sens i zadanie formacji sumienia
b. Czynniki sprzyjające właściwej formacji sumienia
c. Czynnik religijny w formacji sumienia
d. Proces wychowania sumienia
4. Wychowanie do miłości
a. Wychowanie do pełni człowieczeństwa
b. Miłość bliźniego
c. Właściwe podejście do płciowości
d. Wychowanie do czystości
e. Wychowanie do wierności małżeńsko-rodzinnej
f. Szacunek do życia
5. Wychowanie do prawidłowych relacji międzyludzkich
a. Poszanowanie dobra wspólnego
b. Wychowanie do poszanowania cudzej własności
c. Kształtowanie wrażliwości naprawdę
d. Wychowanie patriotyczne
e. Życie na emigracji
f. Wychowanie ekologiczne
g. Poszanowanie dla prawa stanowionego przez ludzi
6. Rozwój cnót kardynalnych
a. Roztropność
b. Sprawiedliwość
c. Męstwo
d. Umiarkowanie
7. Podmioty wychowujące i ich rola w wychowaniu moralnym
a. Rodzina
b. Szkoła
c. Kościół
d. Środki społecznego przekazu
208
e. Grupa rówieśnicza
ZAKOŃCZENIE
WYKAZ SKRÓTÓW
BIBLIOGRAFIA
209
NOTA BIOGRAFICZNA
(na tył okładki)
Ks. Stanisław Jasionek, ur. 06.04.1952 r. w Czeladzi, kapłan archidiecezji
częstochowskiej, wyświęcony w roku 1977, prałat, dr teologii (teologia moralna) PAT
– 1998, adiunkt na wydziale pedagogicznym Wyższej Szkoły FilozoficznoPedagogicznej „Ignatianum” w Krakowie (2003-2009) i Instytucie Teologicznym w
Częstochowie (od 2008 r.), wykładowca w częstochowskiej sekcji licencjackiej
Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie (od 2009 r.); diecezjalny
wizytator
katechizacji
(1983-1993);
dyrektor
Archidiecezjalnego
Kolegium
Teologicznego w Częstochowie (1993-2003) i Katolickiej Rozgłośni Radiowej „Fiat”
w Częstochowie (1992-1996); archidiecezjalny duszpasterz środowisk twórczych
(1997-2002); pierwszy proboszcz nowopowstałej parafii św. Maksymiliana M. Kolbe
w Częstochowie (1983-1994); były proboszcz parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus
w Częstochowie (od 1999-2007) i aktualny proboszcz parafii św. Floriana w
Częstochowie (od 2007 r.). Dziekan Jasnogórski (2005-2007), a obecnie dziekan
dekanatu św. Józefa w Częstochowie-Rakowie (od 2007 r.). Autor siedmiu książek,
m.in. Uprawnienia i zobowiązania człowieka wynikające z jego społecznego
powołania w Katechizmie Kościoła Katolickiego (1999), Wychowanie moralne
(2004), Prawa człowieka (2005), Wychować człowieka (2007), Rodzinny przewodnik
po życiu wiarą (2009) oraz kilkudziesięciu publikacji naukowych w pismach
teologicznych i dziełach zbiorowych.
210
RECENZJA WYDAWNICZA
książki ks. dr. Stanisława Jasionka „Wychować moralnie człowieka”
mającej się ukazać drukiem w Edycji Św. Pawła w Częstochowie
Przygotowana do druku książka ks. dr. Stanisława Jasionka „Wychować
moralnie człowieka”, składa się z trzech komplementarnych części: Osoba ludzka,
Prawa człowieka, Wychowanie moralne. Autor wykorzystuje w swej publikacji aż 260
pozycji bibliograficznych, co świadczy o rozmiarze przedmiotowym jego rozważań i
kompetencji.
Książka tworzy pewną, dobrze skonstruowaną i opisaną całość, podejmując
najważniejsze dla życia człowieka – jako jednostki i uczestnika życia społecznego –
problemy moralne. Autor dokonuje analizy prawdy, że sam kontakt z drugim
człowiekiem, klimat wytworzony w tym kontakcie, kultura zachowania, itp., podlegają
moralnej ocenie, a więc są przedmiotem odpowiedzialności moralnej. Świadomość, że
każdy człowiek jest wolny i jako taki jest podmiotem odpowiedzialnym za swoje
działanie, pozwala wyjść do niego z życzliwą propozycją wychowawczą.
Każdemu człowiekowi jako osobie przysługują niezbywalne prawa i
skorelowane z nimi obowiązki, nie z tytułu przynależności do określonego stanu, ale
dlatego że jest człowiekiem. Wypływają one zatem z godności człowieka, a ich
ostatecznym źródłem jest Bóg. Nie sposób ustalić niezmiennego i zamkniętego
katalogu praw człowieka, których treść jest przecież nieustannie rozwijana i
wzbogacana. Porządkuje się je zasadniczo w trzech grupach generacyjnych, jako
prawa: wolnościowe, społeczno-gospodarczo-kulturalne i solidarnościowe. Stają się
one czynnikiem stymulującym rozwój: osobisty, społeczno-polityczny i gospodarczy
człowieka.
Przedstawiona do druku książka „Wychować moralnie człowieka”, autorstwa
ks. dr. Stanisława Jasionka, ukazuje tę zbawczą perspektywę i mozolną drogę w
przezwyciężaniu trudności, stojących na drodze realizacji ludzkich praw i obowiązków
moralnych.
Autor w oryginalny sposób klasyfikuje prawa człowieka, grupując je w trzech
działach, jako uprawnienia: egzystencjalno-rozwojowe, wolnościowe i społeczno211
ekonomiczne. Bardzo ciekawie przedstawia analizę przeszkód, które utrudniają
poszanowanie praw człowieka.
Wielką korzyść z lektury tej książki odniosą nie tylko wychowawcy, studenci i
przedstawiciele zawodów, zajmujących się na co dzień kondycją moralną człowieka,
ale także wszyscy ci, którzy codziennie są odbiorcami różnych wartości, często
pomniejszających wartość – przez Boga nieustannie docenianą – człowieka.
Praca jest merytorycznie interesująca i formalnie dobra, stąd też zasługuje na
duże uznanie i publikację, gdyż odpowiada na zasadnicze pytanie ludzkości: Jak
tworzyć wielką sztukę życia, czyli wychowywać moralnie?
Bp dr hab. Antoni Długosz, prof. Ignatianum
Częstochowa, 19 marca 2011 r.
212
Download