Ks. Stanisław Jasionek WYCHOWAĆ MORALNIE CZŁOWIEKA Przewodnik dla wychowawców Częstochowa 2012 1 TRÓJGŁOS ZAMIAST SŁOWA WSTĘPNEGO Jedną z najczęściej odkrywanych prawd o człowieku jest prawda o niepowtarzalności jego życia, nieodwołalności jego przeżyć dokonujących się w ciągłej teraźniejszości. Upływający czas nie wraca, lecz utrwala nieustannie nasze dokonania: to – co umiemy i to – kim jesteśmy. Warto więc spoglądać w przeszłość i dokonywać z nią rozrachunku. Wyciągać wnioski na teraz i planować bardziej odpowiedzialnie jutro. Do tego potrzebne jest wyciszenie, umiejętność koncentracji, pogłębianie swojego życia wewnętrznego. Tylko stworzenie płaszczyzny ponadczasowej, tylko sięgnięcie do perspektywy ostatecznej, pozwoli nam ustawić się właściwie wobec siebie, a także wobec innych. Punktem odniesienia musi być Wartość Najwyższa. Wielką sztuką życia jest umiejętność kontaktu z Wartością Najwyższą. Trzeba uświadomić sobie Jej ogrom, Jej wszechobecność, zatrzymać się w kręgu Jej oddziaływania, odczuć Jej obecność we własnym wnętrzu i żyć ze świadomością tej obecności. Wtedy życie jest współ-życiem, praca - współpracą, cierpienie - współ-cierpieniem, zwycięstwo - współ-zwycięstwem z Bogiem. Sam klimat z drugim człowiekiem, klimat wytworzony w tym kontekście, kultura słowa, zachowania, itp. podlega moralnej ocenie, a więc jest przedmiotem odpowiedzialności moralnej. Świadomość, że każdy człowiek jest wolny i sam jest przede wszystkim podmiotem odpowiedzialności za siebie i za to, czym dysponuje, pozwala postawić się obok niego z propozycją wychowawczą, życzliwością, zachętą czy nawet przestrogą; nigdy jednak z postawą apodyktyczną. Stopień odpowiedzialności za drugiego człowieka zależy od szeregu okoliczności. Najbardziej odpowiada ktoś kompetentny, związany z innymi ludźmi układem odpowiedzialności służbowej, więzami rodzinnymi, wyznaniowymi, przyjaźnią, itp. Stopień odpowiedzialności maleje w miarę jak 2 brakuje tych czynników. Zawsze jednak zostaje jeden podstawowy element zobowiązujący, mianowicie że każdy człowiek uczestniczy w człowieczeństwie i za to wszyscy powinni wziąć odpowiedzialność. Takie myśli zrodziły mi się w trakcie czytania przygotowanej do druku książki „Wychować moralnie człowieka” autorstwa ks. dr. Stanisława Jasionka, który od trzydziestu już lat wykłada zawarte w niej kwestie, najpierw w Diecezjalnym Studium Katechetycznym (1981-1993) i Archidiecezjalnym Kolegium Teologicznym w Częstochowie (1993-2003), a następnie w Wyższej Szkole Filozoficzno-Pedagogicznej „Ignatianum” w Krakowie (2003-2010) czy obecnie w Instytucie Teologicznym w Częstochowie i częstochowskiej sekcji licencjackiej Papieskiego Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie (od 2008). Niniejsza publikacja zasługuje na dogłębną lekturę, gdyż odpowiada na pytanie: jak tworzyć wielką sztukę życia, czyli wychowywać moralnie? Bp prof. dr hab. Antoni Długosz Każdemu człowiekowi jako osobie przysługują niezbywalne prawa, nie z tytułu przynależności do określonego stanu, ale dlatego, że jest człowiekiem. Wypływają one zatem z godności człowieka, a ich ostatecznym źródłem jest Bóg. Nie sposób ustalić niezmiennego i zamkniętego katalogu praw człowieka, których treść jest przecież nieustannie rozwijana i wzbogacana. Porządkuje się je w trzech grupach generacyjnych, jako: wolnościowe, społeczno-gospodarczokulturalne i solidarnościowe. Stają się one czynnikiem stymulującym rozwój: osobisty, społeczno-polityczny i gospodarczy. Nade wszystko jednak, człowiek jako stworzony na obraz i podobieństwo Boga (por. Rdz 1,27), ma fundamentalne prawo do tego, aby czuć się dzieckiem Boga, a jego zasadniczym przeznaczeniem jest zjednoczenie z Bogiem, zbawienie wieczne. Stąd wszystkie prawa ludzkie należy rozpatrywać w tej soteriologicznej perspektywie. 3 Książka ks. Stanisława Jasionka ukazuje tę zbawczą perspektywę i mozolną drogę w przezwyciężaniu trudności, stojących na drodze realizacji ludzkich praw. Prawa te bowiem są ustawicznie korelowane z obowiązkami, a te nie są mile widziane tak w życiu jednostkowym, jak i społecznym. Autor w oryginalny sposób klasyfikuje prawa człowieka grupując je w trzech działach, jako uprawnienia: egzystencjalno-rozwojowe, wolnościowe i społeczno-ekonomiczne. Bardzo ciekawie przedstawia analizę przeszkód, które utrudniają poszanowanie praw człowieka. Wielką korzyść z lektury tej książki odniosą nie tylko przedstawiciele zawodów, zajmujących się na co dzień kondycją moralną człowieka, ale także wszyscy ci, którzy codziennie są odbiorcami różnych wartości, często pomniejszających wartość – przez Boga nieustannie docenianą – człowieka. Ks. mgr Szymon Gołuchowski Podstawowy postulat formułowany pod adresem człowieka, zarówno przez różne kierunki antropologiczne jak i w kontaktach interpersonalnych brzmi po prostu: „Bądź człowiekiem”. Człowieczeństwo bowiem, według klasycznego już sformułowania myśli personalistycznej papieża Jana Pawła II, jest nam nie tylko dane, ale także zadane. Ta dynamiczna perspektywa rozwoju człowieczeństwa w nas samych oraz przyczyniania się do jego rozwoju w innych, winna być słusznie uznana za podstawę wszelkiego autentycznego humanizmu. Jednak owo bycie człowiekiem może i w rzeczywistości jest rozumiane bardzo różnie do tego stopnia, że to co dla jednych służy do rozwoju człowieka, według innych spełnia rolę wręcz destrukcyjną. Stąd też, konieczną jest rzeczą, szczególnie w dobie współczesnego chaosu aksjologicznego, wypracowanie a zarazem propagowanie kanonu podstawowych wartości humanistycznych, celem ocalenia człowieczeństwa w coraz bardziej dehumanizującej się cywilizacji. 4 Kanon ten uwzględniałby integralną wizję człowieczeństwa, wbrew redukcyjnym jego ujęciom, jego niezbywalną godność osobową, prawa z niej wypływające i ją afirmujące, a także postulowałby wychowanie do niego, zwłaszcza w swej warstwie najbardziej zasadniczej – moralnej. Właśnie w dialogu ze światem współczesnym oraz wyzwaniami współczesnej cywilizacji, Kościół szczególnie okresu pontyfikatu Jana Pawła II, konsekwentnie, otwarcie i zdecydowanie głosił w ramach swej powszechnej misji ewangelizacyjnej konieczność nieustannej promocji i obrony godności osobowej człowieka, fundamentalnych jego praw oraz wychowania moralnego, jako zasadniczej posługi wobec człowieka, niezależnie od tego jaka jest jego kondycja i uwarunkowania życia. Właśnie tę myśl zasadniczą Kościoła – Wielkiego pedagoga ludzkości oraz „eksperta od spraw ludzkich”1, wydobywa i prezentuje nam Autor niniejszego dzieła. A czyni to niejako w trzech odsłonach. Najpierw ukazuje nam osobę ludzką jako podmiot samorealizacji oraz uczestnika w realizacji w swym człowieczeństwie innych. Osobowa godność ludzka zajmuje bowiem absolutnie priorytetową pozycję wobec każdego rodzaju bytu społecznego jak i świata rzeczy, a w chrześcijańskiej perspektywie poddana jest tylko Osobowemu Bogu Trójjedynemu, jako jego obraz oraz uczestnik Jego wewnętrznego osobowego życia. To właśnie w tej perspektywie posiada ona nieporównywalną z niczym i niezbywalną wartość, wyrażającą się w jej rozumności i wolności oraz otwarciu z jednej strony na Transcendencję, a z drugiej strony na drugiego człowieka oraz w panowaniu nad światem rzeczy, wyrażającym się poprzez postęp w każdej dziedzinie. Tej podstawowej odsłonie, rzeklibyśmy fundamencie na którym wspiera się gmach człowieczeństwa, towarzyszy odsłona druga – prawa człowieka, będące konsekwencje tego kim on jest w całej swej prawdzie. Autor więc 1 Paweł VI, Encyklika „Ecclesiam suam”, Paryż 1967, nr 95. 5 ukazuje te prawa osobowe, które mają charakter powszechny i niezbywalny. Nikt bowiem ich człowieka nie może pozbawić, ani też sam człowiek niejako nie może się z nich wyzuć, pod sankcją bycia człowiekiem i zachowania swej ludzkiej godności. Uświadomienie ich sobie i innym służy afirmacji oraz rozwojowi człowieczeństwa, a także przestrzega przed niebezpieczeństwem, które raz po raz zagraża poszczególnym osobom i społeczeństwom, ograniczania czy gwałcenia ich przez nieludzkie systemy polityczne czy ekonomiczne, a dzisiaj trzeba by było powiedzieć, także kulturowe, promujące antypersonalistyczne i wręcz antyludzkie trendy, ex. cywilizacja śmierci. Wreszcie, trzecia odsłona niniejszej publikacji, po ukazaniu wymiaru osobowego życia człowieka oraz jego fundamentalnych praw, nie mogła nie wskazać na jakiej drodze owa godność i prawa ludzkie winny się realizować. To właśnie wychowanie moralne jest ową drogą podstawową, służącą wychowaniu człowieka jako człowieka, z uwzględnieniem jego godności osobowej i związanej z tym jego wyjątkowej wartości oraz przysługujących im niezbywalnych praw. Jest ono nie tylko jakimś dodatkiem do dzieła wychowania w rodzinie czy innych instytucjach wychowawczych, lecz jego fundamentem, zasadniczą treścią oraz ostatecznie weryfikuje wartość całego procesu wychowawczego. Można by wręcz stwierdzić, że istotą wychowania jako takiego jest właśnie wychowanie moralne. Trzeba więc pogratulować Autorowi doboru tematyki oraz jej jasnego zaprezentowania. Pomoże ona z pewnością wielu Czytelnikom, zarówno w refleksji i wysiłku nad samowychowaniem, jak i w procesie wychowywania innych. Aby zrealizowały się słowa Jana Pawła II, iż „pierwszym i podstawowym faktem kulturalnym jest sam człowiek, duchowo dojrzały – czyli człowiek w pełni wychowany, zdolny wychowywać sam siebie i drugich. Nie 6 ulega bowiem wątpliwości, podkreślał Jan Paweł II, że pierwszym i podstawowym wymiarem kultury jest zdrowa moralność: kultura moralna”2. Ks. prof. dr hab. Marian Duda Jan Paweł II, W imię przyszłości kultury. Przemówienie podczas wizyty w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych do Spraw Oświaty i Kultury (UNESCO), Paryż – 02.06’80, L’Osservatore Romano (wydanie polskie) 1(1980) nr 6, s. 1. 2 7 OSOBA LUDZKA 8 1. GODNOŚĆ OSOBY LUDZKIEJ Jedną z najbardziej widocznych słabości współczesnej cywilizacji jest niewłaściwe rozumienie człowieka. Tymczasem Objawienie Boże daje o nim autentyczną prawdę. Jest on czymś więcej niż tylko cząstką przyrody lub anonimowym elementem ludzkiej społeczności3. Jest on osobą, tzn. istotą, różniącą się od innych istot żyjących. Jest panem siebie i świadomie kieruje sobą4. Podkreśla to Jan Paweł II, dla którego człowiek „wyosabnia” się od całego świata poprzez swą świadomość, a tym samym wobec świata jawi się jako „osoba”5. a. Człowiek jako osoba Słowo „osoba” odpowiada greckiemu słowu „” i łacińskiemu „persona”. Terminy te oznaczają w starożytności pogańskiej maskę zakładaną przez aktora w dramacie antycznym, dla ukazania ludzkiej czynności lub charakteru. Już jednak wtedy w Rzymie słowo „persona” oznacza także charakter i rolę, jaką człowiek odgrywa w świecie. Zatem określa ono działający podmiot6. Problematyka „osoby” pojawia się w chrześcijaństwie wraz z próbą wyjaśniania tajemnicy Trójcy Świętej i Wcielonego Słowa. Wtedy to grecki termin „”, dzięki m.in. św. Grzegorzowi z Nazjanzu traci znaczenie teatralnego rekwizytu, a oznacza tego, kto charakteryzuje się integralnością, niezależnością i rozumieniem7. Według klasycznej, przyjmowanej jeszcze obecnie definicji „osoby”, sformułowanej w starożytności chrześcijańskiej przez Boecjusza, jest nią Jan Paweł II, Przemówienie inauguracyjne na III Konferencji Generalnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej w Puebla, Życie i Myśl 29(1979) nr 5(299), s. 88. 4 S. Smoleński (red.), Powołanie chrześcijańskie. Zarys teologii moralnej. Istota powołania chrześcijańskiego, Częstochowa 1978, s. 57. 5 Jan Paweł II, Mężczyzną i kobietą stworzył ich. Chrystus odwołuje się „do początku”, Watykan 1980, s. 21. 6 M. Jędraszewski, Antropologia filozoficzna, Poznań 1991, s. 82. 7 Tamże, s. 83. 3 9 „indywidualna substancja natury rozumnej” („naturae rationalis individua substantia”), której elementem konstytutywnym jest rozumność. Obok niej wymienia on nadto wolność, zdolność do miłości oraz samoświadomość, która jest podstawą aktów rozumnych i wolnych8. Pojęcie „osoby” pogłębia w swych dociekaniach teologicznych św. Tomasz z Akwinu. Podkreśla on, że tym co konstytuuje „osobę”, jest samoistnienie. To ono aktualizuje ludzką naturę. Dzięki temu jest ona źródłem rzeczywistych działań przynależnych człowiekowi. Podaje on definicję „osoby”. Dla niego osobą nazywa się wszelką jednostkę natury rozumnej („Omne individuum rationalis naturae dicitur persona”). Na innym miejscu pisze, że osoba oznacza to, co jest najdoskonalsze w całej naturze, to znaczy byt samoistnie bytujący w naturze rozumnej („Persona significat id quod est perfectissimum in tota natura, scilicet subsistens in rationali natura”)9. Akwinata dostrzega różnicę między osobą a naturą. Jest ona analogiczna do różnicy jaka zachodzi między całością a częścią. Osoba jest konkretnym człowiekiem, podczas gdy natura jest tylko częścią osoby10. b. Jedność duszy i ciała w człowieku Ze względu na „samo-świadomość” i „samo-stanowienie” człowiekowi jako osobie przysługuje atrybut duchowości. Podłożem dla niego jest dusza. Ona jest też racją wyjaśniającą jego podmiotowość, tłumacząc najpełniej samowiedzę oraz rys jedności dostrzegany w każdym człowieku. Dzięki tej jedności świadomego „ja”, zespalają się i skupiają w człowieku wszystkie elementy składające się na jego rzeczywistość ontyczną. Z tej racji nie może on być ujmowany tylko jako zbiorowisko składników materialnych, sił biologicznych oraz napięć psychicznych. Co prawda, znajdują one w nim swe miejsce, są one Boecjusz, O pociechach filozofii ksiąg pięcioro oraz Traktaty teologiczne, Poznań 1926, ss. 227-230; por. W. Szewczyk, Kim jest człowiek. Zarys antropologii filozoficznej, Tarnów 1994, s. 111. 9 STh, I, q.29 a.3, ad 2. 10 Tamże, ad 5. 8 10 jednak zebrane w jedność, podlegając jednemu centrum, którym jest świadoma, ludzka jaźń11. Właśnie dlatego nie można człowieka sprowadzić jedynie do świata przyrody, uznać go za bezwolną jednostkę żyjącą stadnie. Prawdę tę podkreśla wyraźnie Sobór Watykański II: „Nie myli się człowiek, uczy on, gdy uważa się za wyższego od rzeczy cielesnych, a nie tylko za cząstkę przyrody... Albowiem tym co zawiera jego wnętrze, przerasta człowiek cały świat rzeczy” (KDK 14). Człowiek nie jest jednak istotą czysto duchową. Posiada ciało, które jest jego istotnym czynnikiem jako osoby i jego działania 12. Dzięki niemu osoba ludzka jest bytem jednostkowym i niepowtarzalnym, identyfikującym się z sobą i oddzielonym od innych. Jakkolwiek osoba ludzka posiada „warstwę” cielesną i duchową, jednak jest bytem w sobie, tworzącym realną całość psychofizyczną 13. Istnieją poglądy, które stawiają znak równości między duchowością i człowieczeństwem. Są to jednak skrajnie spirytualistyczne poglądy, które nie są do pogodzenia z doktryną chrześcijańską. Cielesność nie jest w człowieku jedynie jakimś dodatkiem, ale czynnikiem istotnym. Dusza i ciało wyrażają człowieka w jego integralnej jedności, tak iż można o nim mówić, że jest duszą wcieloną i ciałem ożywionym duchem14. Naukę o jedności ciała i duszy w człowieku przypomina Sobór Watykański II podkreślając, że będąc jednością ciała i duszy poprzez swoją cielesną naturę łączy on elementy świata materialnego. Jest on mikrokosmosem w makrokosmosie. Dzięki temu elementy te sięgają swego szczytu i biorą udział w dobrowolnym uwielbieniu Boga (KDK 14)15. 11 S. Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, Warszawa 1979, s. 105. Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do „początku”, dok. cyt., s. 22. 13 W. Piwowarski, ABC Katolickiej nauki społecznej, Pelplin 1993, s. 50. 14 S. Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, dz. cyt., s. 106. 15 F. Boeckle, Pour former la conscience chrétienne, Paris 1967, s. 39; por. J.-Y. Calvez, L'économie. L'homme. La societé. L'enseignement social de l'Eglise, Paris 1989, s. 39. 12 11 Katechizm Kościoła Katolickiego przejmuje w całej pełni dotychczasowe nauczanie kościelne. Dla niego „jedność ciała i duszy jest tak głęboka, że można uważać duszę za „formę” ciała. Oznacza to, że dzięki duszy duchowej ciało utworzone z materii jest ciałem żywym i ludzkim; duch i materia w człowieku nie są dwiema połączonymi naturami, ale ich zjednoczenie tworzy jedną naturę”16. Ukazując jedność cielesno-duchową w człowieku, antropologia chrześcijańska podkreśla, że ciało służy duszy, ale nie jest jej narzędziem w sensie rzeczy. Częścią swej duchowej rzeczywistości człowiek przekracza płaszczyznę cielesną. Tę duchową rzeczywistość w nim istniejącą, ujętą bezpośrednio w oglądzie introspekcyjnym, teologia nazywa sednem jego osobowości, która określa z kolei podmiotowość człowieka. Ona to sprawia, że wyraźnie odróżnia się on od świata rzeczy17. Ciało uczestniczy w godności całego człowieka. Przez nie nawiązuje on kontakt ze światem rzeczy, otwiera się na świat materialny. Dzięki niemu duch ludzki może się kontaktować z innymi ludźmi. Nie ma bowiem innej, bezpośredniej łączności duchowej. Również przez nie człowiek kształtuje świat przyrody, zmieniając go według swojej myśli twórczej. Wszystko to świadczy o znaczeniu i godności ciała, które jest składowym elementem osoby ludzkiej18. c. Człowiek podmiotem moralnym Katechizm Kościoła Katolickiego podkreśla, że „człowiek, dzięki duszy oraz duchowym władzom rozumu i woli, jest obdarzony wolnością” 19. Obdarzył go nią sam Bóg, bo zapragnął jego istnienia na sposób osoby, a nie rzeczy. To dzięki niej, w człowieku stworzonym na obraz i podobieństwo Boże, istnieje 16 KKK 365. Por. J. Gałkowski, Osoba - wspólnota - dialog, w: O życie godne człowieka, Warszawa 1990, s. 298. 18 R. Buttiglione, Myśl Karola Wojtyły, Lublin 1996, s. 240; por. K. Wojtyła, Osoba i czyn, Kraków 1985, ss. 26-27. 19 KKK 1705. 17 12 zdolność wolnego wyboru20. Toteż Katechizm dodaje, że Bóg stworzył „człowieka jako istotę rozumną, dając mu godność osoby obdarzonej możliwością decydowania i panowaniem nad swoimi czynami”21. Wolność „czyni człowieka podmiotem moralnym” 22. Przez nią zwraca się on do dobra. Stanowi ona zatem wspaniały znak obrazu Bożego w człowieku. Dzięki niej cieszy się godnością. Właśnie ta jego godność, zauważa Sobór Watykański II, wymaga, aby działał ze świadomego wyboru, to znaczy osobowo, od wewnątrz poruszony i naprowadzony, a nie pod wpływem ślepego popędu wewnętrznego lub też zgoła przymusu zewnętrznego” (KDK 17)23. Za pośrednictwem rozumu „poznaje on głos Boga, który przynagla go do czynienia dobra, a unikania zła. Każdy człowiek jest zobowiązany do kierowania się tym prawem, które rozbrzmiewa w sumieniu i które wypełnia się w miłości Boga i bliźniego”24. To w głębi sumienia, które jest w działaniu praktycznym sądem rozumu i które jest „najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa” (KDK 16), każdy człowiek odkrywa prawo, „którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny i którego głos wzywający go zawsze tam, gdzie potrzeba, do miłowania i czynienia dobra, a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu nakazem... Człowiek bowiem ma w swym sercu wypisane przez Boga prawo”25. Godność człowieka jako osoby domaga się prawości sumienia, które jest „sądem rozumu, przez który osoba ludzka rozpoznaje jakość moralną konkretnego czynu, który zamierza wykonać, którego właśnie dokonuje lub którego dokonała”26. Pozwala mu ono wziąć odpowiedzialność za dokonane S. Smoleński (red.), dz. cyt., s. 57. KKK 1730. 22 KKK 1749. 23 B. Häring, Kommentar, w: Die Würde des Menschen in Christo. Die Antrittenzyklika "Redemptor hominis" Papst Johannes Paulus II, Freiburg-Basel-Wien 1979, s. 131. 24 KKK 1706. 25 KKK 1776. 26 KKK 1778. 20 21 13 czyny27. One to wykonane w sposób wolny na podstawie sądu sumienia, są kwalifikowane moralnie, tzn. czy są dobre czy też złe28. Rozpoznając je jako dobre lub złe, bierze on za nie odpowiedzialność29 „w takiej mierze, w jakiej są one dobrowolne”30. d. Personalizm chrześcijański Personalizm chrześcijański uznaje osobę ludzką za najwyższą postać istnienia na ziemi. Jest ona bytem jedynym i niepowtarzalnym. Stanowi świat dla siebie i jest miarą wszechrzeczy31. Jest ona pewną wartością, którą człowiek ma dopiero ukształtować. Takie jej ujęcie odbiega od jej klasycznego pojmowania, zgodnie z którym człowiek jako człowiek jest już osobą. Personalizm wiąże osobę z ideą moralnego powołania, na które odpowiada ona aktem własnej wolności. Jawi się ona jako przyczyna sprawcza bycia lub nie bycia osobą, lub jako konieczny warunek stawania się nią. Stąd jest ona podstawową cechą osoby32. Osoba, odpowiadając na te życiowe powołania staje się bytem „otwartym” na drugich. Stąd E. Mounier uważa, że należy ją rozumieć jako egzystencję wcieloną33, powołaną34, transcendującą siebie35, komunikującą się z innymi36 i walczącą o swą godność37. G. Marcel dokonuje rozróżnienia między osobą a jednostką. Dla niego człowiek może przestać być osobą, spadając do poziomu jednostki. Ta zaś oznacza człowieka będącego podmiotem i ośrodkiem egoistycznych pragnień, 27 KKK 1781. 1749. 29 KKK 1781. 30 KKK 1734. 31 A. Zwoliński, Katolicka nauka społeczna, Kraków 1992, s. 14. 32 M. Jędraszewski, dz. cyt., s. 91. 33 E. Mounier, Wprowadzenie do egzystencjalizmów, Kraków 1964, s. 28. 34 Tamże, s. 55. 35 Tamże, s. 76. 36 Tamże, s. 37. 37 Tamże, s. 47; por. G. Adler, G. Vogeleisen, Un siécle de catéchese en France 1893-1980. Historie. Dé placement. Enjeux, Paris 1981, s. 59. 28 KKK 14 który jest elementem tłumu, statystyki, pozbawionym wewnętrznego życia. Jednostka jest bezosobowością rozparcelowaną38. Wypracowaniem dialogowego pojmowania osoby zajmuje się M. Buber. Przeciwstawia on relację człowiek - rzecz, „ja – to”, relacji międzyosobowej „ja – ty”. Pierwsza relacja wyraża posiadanie, natomiast druga dialog, urzeczywistniający miłość i wolność. Traktując drugiego człowieka na sposób rzeczy, zniża się do tego poziomu. Staje się zaś w pełni osobą, gdy otwiera się na drugiego człowieka, obdarzając go należnym mu szacunkiem39. Personalizm E. Mounier’a i G. Marcel’a wywiera poważny wpływ na rozwój i kształtowanie się antropologii chrześcijańskiej, przyjętej później przez Sobór Watykański II i przez redaktorów Katechizmu Kościoła Katolickiego. Personalizm wskazuje na człowieka jako tego, który otwiera się na otaczający go świat. Jego duchowa „jaźń”, zaznacza się nie tylko w samoświadomości, lecz także w swoistym, niedostępnym dla innych istot ziemskich, intelektualnym poznaniu świata. Posiada on bowiem rozum i otwarty jest na poznanie prawdy. Doznania zmysłowe, jakie odczuwa, nie zamykają jego możliwości poznawczych. Swoim umysłem sięga w wyższy poziom poznania 40. e. Istota transcendentna Człowiek jest także osobą otwartą w kierunku tego, co „nieskończone”, czy raczej „absolutne”, a zatem w stronę rzeczy prawdziwych, dobrych i pięknych, jak też i w stronę samej prawdy, dobra i piękna. W tej właśnie otwartości znajduje podstawę właściwa dla niego transcendencja. Przez nią „wyłamuje” się ze skończoności i otwiera na nieskończoność, czyli w stronę tego, co absolutne i co religijne, co stanowi „sacrum”41. 38 G. Marcel, Od sprzeciwu do wezwania, Warszawa 1965, s. 148. M. Buber, Das dialogische Prinzip, Leipzig 1923, s. 15. 40 E. Mounier, dz. cyt., s. 109. 41 K. Wojtyła, Osoba i czyn, dz. cyt., ss. 26-27. 39 15 Czynnik religijny należy do swoistych przymiotów człowieczeństwa. Wyróżnia on człowieka od innych stworzeń ziemskich. Otwiera się on bowiem na transcendentne i absolutne „Ty”. Otwarty jest na tajemnicę Boga. A w związku z tym jest zdolny z Nim obcować, przyjmując Jego wezwanie do miłości42. Otwarcie osoby na Boga („capax Dei”) podkreśla Katechizm. Dla niego „dzięki rozumowi (osoba ludzka) jest zdolna do zrozumienia porządku rzeczy ustanowionego przez Stwórcę. Dzięki swojej woli jest zdolna kierować się sama z siebie do swojego prawdziwego dobra”43. A skoro tak się rzecz dzieje, jest ona zdolna do aktów moralnych, jako istota wolna i odpowiedzialna. Poszukując dobra i miłując prawdę, odkrywa ona swą ludzką doskonałość 44. Stąd całe „życie moralne świadczy o godności osoby” 45. Chodzi o osobiste podejmowanie decyzji moralnych, nie przymuszanie przez nikogo. Ma ona bowiem prawo i obowiązek działać zgodnie z sumieniem i wolnością46. Z faktu bycia osobą, a więc istotą obdarzoną rozumem i wolną wolą, wypływa przyrodzona godność człowieka47. Nie uzyskuje jej od państwa, ani z woli społeczeństwa. Toteż winny one ją uszanować. Nie może on być traktowany jako rzecz, narzędzie, lub środek w różnych strukturach społecznych 48. Przez swą duchowość góruje on przecież nad nimi, tworząc osobny świat. Wskazuje na to Katechizm. „Osoba ludzka, obdarzona duchową i nieśmiertelną duszą, pisze on, jest jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego” 49. To właśnie człowiek jako istota rozumna i wolna, jest zdolny do porządkowania świata i jego doskonalenia. Jest on bowiem w stanie coraz doskonalej go poznawać i dokonywać wyboru dobra oraz zmierzać przez świadome i planowe Por. D. Sikorski, Godność człowieka, jej podstawy i uprawnienia, w: Poznać człowieka w Chrystusie. Jan Paweł II o godności ludzkiej, Częstochowa 1983, s. 19. 43 KKK 1704. 44 Tamże. 45 KKK 1706. 46 KKK 1782. 47 KKK 1738; por. B. Mielec, Godność osoby ludzkiej, w: Chrześcijanin wobec zagadnień społecznych, Kraków 2002, ss. 16-17. 48 KKK 1703. 49 Tamże. 42 16 działanie do jego pełnej realizacji50. Jest również zdolny do poznania prawdy, aż do Prawdy Absolutnej i wyboru dobra, aż do Dobra Najwyższego włącznie. f. Człowiek bytem stworzonym Bóg stwarzając człowieka na Swój obraz i na Swoje podobieństwo, wyniósł go ponad wszelkie stworzenie. W swym zaś przeznaczeniu przekracza on wymiary życia ziemskiego, stąd należna tylko jemu samemu godność. Objawienie Boże wskazując na człowieka jako na stworzenie samego Boga, stworzonego na Jego obraz, podkreśla ścisły jego związek ze swoim Stwórcą. J. Kowalski pisze o wspólnotowym bogactwie między Bogiem a człowiekiem, Jego stworzeniem. Jako Boży obraz jest on ściśle złączony z Bogiem, w samej głębi Jego tajemnicy. To przez niego Bóg staje się obecnym w swoim stworzeniu. A skoro tak się rzecz ma, zrozumienia człowieka nie należy szukać jedynie w nim samym, ale zawsze w jego relacji do Boga51. Ze względu na swe podobieństwo do Boga, człowiek jest szczytem całego porządku stworzenia w świecie widzialnym. Rodzaj ludzki wieńczy całe dzieło stworzenia. Na tę prawdę wskazuje także Katechizm, gdy uczy, że „człowiek jest szczytem dzieła stworzenia”52. Objawienie Boże wyraża tę prawdę, gdy wyraźnie oddziela stworzenie człowieka od stworzenia innych stworzeń53. Nie istnieje jednak boskie pokrewieństwo między Bogiem a człowiekiem. Ten ostatni jest tylko Bożym stworzeniem, choć wyjątkowym i wyniesionym ponad inne stworzenia ziemi. Jest Jego obrazem, widzialną Jego obecnością na świecie, pełnomocnikiem i ambasadorem Stwórcy. Został stworzony, by jako przedstawiciel i wysłannik Boga, kontynuował Jego stwórcze dzieło 54. Skoro tak J .Majka, Katolicka nauka społeczna. Studium historyczno-doktrynalne, Rzym 1986, s. 27. J. Kowalski, Człowiek jako obraz Boży w świetle konstytucji "Gaudium et spes", Częstochowskie Studia Teologiczne 1(1973) 113. 52 KKK 343. 53 Tamże. 54 L. Balter, Teologiczne spojrzenie na człowieka, w: Powołanie człowieka. Być człowiekiem, PoznańWarszawa 1974, s. 17. 50 51 17 się rzecz ma, jako „stworzony na obraz i podobieństwo Boga”, ma on współpracować ze swym Stwórcą w dopełnianiu dzieła stworzenia. Winien on otrzymane od Boga duchowe znamię wyciskać na ziemi. „Bóg, który wyposażył człowieka w umysł, wyobraźnię i zmysły, pisze Paweł VI, dał mu również środki do wykończenia w pewien sposób swego dzieła”55. Dzięki podobieństwu do Boga, naturalnym pragnieniem człowieka jest przekroczenie własnej ograniczoności. Przez nie jest on bowiem skierowany ku nieskończoności. Przecież jego przeznaczeniem jest zjednoczenie na zawsze z Bogiem, co jest miarą wrodzonej jego godności. Wyraża tę prawdę Sobór Watykański II, gdy uczy, że „osobliwą rację godności ludzkiej, stanowi powołanie do uczestnictwa w życiu Boga” (KDK 19). Jako dzieło Boga, stworzony na Jego obraz, człowiek jest wyniesiony nie tylko w jego obrazie i podobieństwie, ale w jego władzy panowania nad pozostałymi stworzeniami, zleconej mu przez Stwórcę. Tę prawdę wyraźnie podkreśla Objawienie Boże: „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną, abyście panowali nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi” (Rdz 1,28)56. Stworzenie na obraz i podobieństwo Boga, czyni człowieka świadomym jego zależności od Stwórcy. Podobieństwo to ujawnia się w nim nie tylko w poznawaniu Boga, ale i w odpowiedzialności za działanie57. Zależność tę człowiek odczuwa nieustannie i stara się ją podtrzymać, Duch zaś Boży w nim tkwiący sprawia, że jest on, jak to podkreśla L. Balter, istotą religijną, a nawet świętą58. 55 PP 27. Por. M. Filipiak, Godność osoby ludzkiej w świetle opisu stworzenia człowieka, Zeszyty Naukowe KUL 16(1973) nr 2(62), ss. 27-35. 57 S. Chrobak, Koncepcja wychowania personalistycznego w nauczaniu Karola Wojtyły – Jana Pawła II, Warszawa 1999, s. 39. 58 L. Balter, art. cyt., s. 19. 56 18 Zarówno mężczyzna jak i kobieta, w równym stopniu posiadają człowieczeństwo. Oboje zostali bowiem stworzeni na obraz Boga59. „Mężczyzną i kobietą stworzył ich”, zapewnia Autor Księgi Rodzaju (Rdz 1,27). Obojgu więc przysługuje równa godność. Pochodzi ona wprost od Stwórcy. „Mężczyzna i kobieta mają taką samą godność, zostali stworzeni na obraz Boga. W swoim byciu mężczyzną i byciu kobietą odzwierciedlają oni mądrość i dobroć Stwórcy”60. Są wyposażeni przez Stwórcę w tę samą mądrość i dobroć, które jako im wrodzone, mają im pomagać w ich ludzkiej egzystencji. Objawienie Boże wyraźnie wskazuje na istotową tożsamość kobiety w stosunku do mężczyzny, nie tylko w kapłańskim opisie stworzenia „mężczyzną i kobietą stworzył ich” (Rdz 1,27), ale także w opisie jahwistycznym. „Ta będzie się zwała niewiastą (ishah), bo ta z mężczyzny (ish) została wzięta” (Rdz 2,23). Zatem mężczyzna i kobieta są sobie równi w swym człowieczeństwie61. Podejmując biblijną i wielowiekową naukę Kościoła, Katechizm podkreśla, że człowiek został przez Boga stworzony jako dobry „nieskazitelny i uporządkowany w swoim bycie”62. W stanie rajskim żył on w przyjaźni ze swym Stwórcą oraz w harmonii z sobą samym i otaczającym go światem63. Jaśniał łaską naturalnej, „pierwotnej sprawiedliwości i świętości”, uczestnicząc w życiu Bożym64. „Promieniowanie tej łaski umacniało wszystkie wymiary życia człowieka. Toteż dopóki pozostawał on w zażyłości z Bogiem, nie miał ani umierać ani cierpieć. Wewnętrzna harmonia osoby ludzkiej, harmonia między mężczyzną i kobietą, a wreszcie harmonia między pierwszą parą i całym stworzeniem konstytuowała stan nazywany pierwotną sprawiedliwością”65. 59 Pius XII, Litterae encyclicae "Mediator Dei", Acta Apostolicae Sedis 39(1947)521-595, nr 10. KKK 369. 61 Pius XII, Litterae encyclicae "Mediator Dei", dok. cyt., nr 6. 62 KKK 377. 63 KKK 374. 64 KKK 375. 65 KKK 376. 60 19 Potwierdza to Objawienie Boże, gdy podkreśla, że stwarzając całe stworzenie „widział Bóg, że było bardzo dobre” (por. Rdz 1)66. Stąd też w Bożym zamyśle, człowiek żyjący w stanie pierwotnej sprawiedliwości, harmonijnie współbytujący z całym stworzeniem, miał w sposób wyraźny odzwierciedlać miłość Bożą nad światem. Jako „zarządca” Boży powołany do czynienia sobie ziemi poddanej (por. Rdz 1,28), powołany był również do uczestnictwa w Opatrzności Bożej w stosunku do innych stworzeń 67. Opatrzność bowiem Boża nad światem, oznacza opiekę nad nim, a także wszystkie zrządzenia, przez które Bóg prowadzi swoje stworzenie do pełnej doskonałości68. Skoro człowiek uczestniczy w Opatrzności Bożej nad światem, jest on odpowiedzialny za świat powierzony mu przez Boga. Właśnie to także stanowi osobliwą rację jego godności. Płynie ona także z powołania go do uczestnictwa w życiu Boga. Autor Księgi Rodzaju wyraża tę prawdę obrazowo. Człowiek rozmawia z Bogiem, wchodząc z Nim w prawdziwie przyjacielskie relacje. „Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę istota żywa” (Rdz 2,19). Obraz i podobieństwo Boże człowieka ujawnia się też w jego duchowości. Jest on istotą duchową, co stanowi o jego samoświadomości i samostanowieniu69. Biblijne pojęcie „dusza”, związane z obrazem Bożym, oznacza w człowieku to wszystko, co jest w nim „najbardziej wewnętrzne i najwartościowsze”. To sprawia, że jest on w sposób najbardziej szczególny obrazem Boga. „Dusza” oznacza zasadę duchową w człowieku70. Także jego 66 RH 8. KKK 373. 68 KKK 302. 69 Jan Paweł II, Człowiek - obraz Boży jest istotą duchowo-cielesną, L' Osservatore Romano (wydanie polskie) 7 (1986) nr 4 (87), s. 20. 70 KKK 363. 67 20 „ciało uczestniczy w godności obrazu Bożego. Jest ono ciałem ludzkim właśnie dlatego, że jest ożywiane przez duszę duchową i cała osoba ludzka jest przeznaczona, by stać się w Ciele Chrystusa świątynią Ducha” 71. Katechizm powołuje się na św. Pawła: „Czyż nie wiecie, że ciało wasze jest świątynią Ducha Świętego, który w was jest, a którego macie od Boga i że już nie należycie do samych siebie? Za wielką bowiem cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!” (1Kor 6,19-20). Stwarzając człowieka na Swój obraz, Bóg wszczepia w jego serce naturalne pragnienie szczęścia. Ma ono boskie pochodzenie. Tylko Stwórca może je zaspokoić72. Człowiek jako obraz Boży, „obdarzony duchową i nieśmiertelną duszą, jest jedynym na ziemi stworzeniem, którego Bóg chciał dla niego samego”. Od chwili poczęcia jest on przeznaczony do szczęścia wiecznego73. „Powołanie to jest skierowane do każdego osobiście”74. „Szczęście, które Bóg przeznaczył człowiekowi przekracza jego zrozumienie i siły”75. Katechizm rozumie je jako „przyjście Królestwa Bożego..., oglądanie Boga..., wejście do odpoczynku Boga”76. Mieści się ono także w przyczynie, dla której Bóg stworzył człowieka. Określają ją wszystkie dotychczasowe katechizmy, także Katechizm Kościoła Katolickiego. Dla niego „Bóg stworzył nas, byśmy Go poznawali, służyli Mu, miłowali Go, i w ten sposób doszli do raju, stając się uczestnikami Boskiej natury (2P 1,4) i życia wiecznego”, które zapewnia wejście do chwały Chrystusa i do radości życia trynitarnego77. Mówi się czasem, podkreśla W. Granat, o celu pierwszorzędnym i drugorzędnym stworzeń, rozumując że pierwszorzędnym celem wszechświata i 71 KKK 364. KKK 1718. 73 KKK 1703. 74 KKK 1719. 75 KKK 1722. 76 KKK 1720. 77 KKK 1721; por. J 17,3; Rz 8,18. 72 21 człowieka jest Bóg i Jego chwała, a drugorzędnym szczęście człowieka. Takie ujęcie jest nieścisłe, uważa ten lubelski teolog, gdyż w zasadzie nie ma dwóch różnych celów. Chwała Boża jest równocześnie szczęściem człowieka. Jego zaś pełne, integralne i trwałe szczęście polega na chwale Bożej i coraz pełniejszym udziale w życiu Stwórcy78. Obiecane przez Boga szczęście stawia człowieka stworzonego na Jego obraz wobec decydujących wyborów moralnych. Nie może być ono utożsamiane z bogactwem materialnym, ani dobrobytem. Nie polega ono też na ludzkiej sławie czy władzy, „ani na żadnym ludzkim dziele, choćby było tak użyteczne jak nauka, technika czy sztuka, ani nie tkwi w żadnym stworzeniu, ale znajduje się w samym Bogu, który jest źródłem wszelkiego dobra i wszelkiej miłości”79. W trosce o zapewnienie człowiekowi, jako Swemu obrazowi szczęścia wiecznego, Bóg wpisał w jego serce prawo moralne. Jest ono dziełem Mądrości Bożej. Winno ono kierować człowiekiem w realizacji pełnego szczęścia80. Katechizm określa prawo moralne jako ojcowskie pouczenie, jako pedagogię Bożą, która wyznacza człowiekowi drogi postępowania, prowadzące do obiecanego mu szczęścia. Zaś zakazuje dróg odwracających od swego Stwórcy i Jego miłości81. „Prawo moralne zakłada między stworzeniami rozumny porządek, który ustanowił Stwórca swoją mocą, mądrością i dobrocią dla ich dobra i ze względu na ich cel”82. Człowiek zaś jako jedyna spośród istot żywych może szczycić się tym, iż był godny otrzymać od Boga prawo. Bowiem jako istota obdarzona rozumem, zdolna pojmować i rozeznawać, powinna kierować swoim postępowaniem, „korzystając ze swej wolności i rozumu, poddany tylko Temu, który mu wszystko poddał”83. W. Granat, Ku człowiekowi i Bogu w Chrystusie. Zarys dogmatyki katolickiej, t. I, Lublin 1972, s. 190. 79 KKK 1723. 80 KKK 1949. 81 KKK 1950. 82 KKK 1951. 83 Tamże. 78 22 Dekalog, Kazanie na Górze i nauczanie apostolskie opisują drogi prowadzące człowieka do Królestwa niebieskiego, czyli do szczęścia wiecznego84. Kroczenie po nich, stanowi o jego duchowej łączności ze swym Stwórcą i o jego nadprzyrodzonej godności. g. Człowiek bytem odkupionym Jednakże już u początków swej egzystencji człowiek sprzeniewierzył się swemu Stwórcy, „nadużył swojej wolności. Uległ pokusie i popełnił zło. Stał się skłonny do zła i podatny na błąd”85. Kuszony przez szatana pozwolił, aby w jego sercu zamarło zaufanie do Boga jego Stwórcy. Okazał nieposłuszeństwo przykazaniu Bożemu86. Popełnił więc grzech, będący „nadużyciem wolności, której Bóg udzielił osobom stworzonym, by mogły Go miłować oraz miłować się wzajemnie”87. Obraz Boży w człowieku został w ten sposób zniekształcony. Na skutek grzechu nazywanego pierworodnym, utracił on godność dziecka Bożego i przestał być uczestnikiem Jego Boskiej natury. Pierwszy grzech, jak go nazywa Jan Paweł II, jako skutek sprowadził utratę pierwotnej świętości człowieka88. Wywarł on także niekorzystny wpływ na jego jedność cielesno-duchową, pozostawiając na niej ślad wyraźnego osłabienia. Jedność mężczyzny i kobiety została poddana napięciom. Od tej pory ciało wyłamuje się z jedności z duchem, pretenduje nawet do ogarnięcia sobą całej podmiotowości w człowieku. Została zerwana jedność z całym Bożym stworzeniem, które odtąd stało się wrogie i obce człowiekowi. Wreszcie, jego konsekwencją stała się śmierć, która weszła w historię ludzkości89. „Przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, pisze św. Paweł, i w ten sposób śmierć przeszła na wszystkich ludzki, ponieważ wszyscy 84 KKK 1724. KKK 1707. 86 KKK 397. 87 KKK 387. 88 KKK 399. 89 KKK 400. 85 23 zgrzeszyli (Rz 5,12)”90. Popełniając grzech, człowiek wzgardził Bogiem, przedkładając nad Niego siebie. Zapragnął „być jak Bóg, ale bez Boga i ponad Bogiem, a nie według Boga”91. Po grzechu nieposłuszeństwa, człowiek stworzony na obraz Boży, nie został opuszczony przez swego Stwórcę. Powołany do szczęścia, ale zraniony przez grzech, potrzebował zbawienia Bożego, odnowienia Bożego obrazu w sobie. Pojawiła się więc potrzeba uratowania go z groźnej sytuacji, w jakiej się znalazł. Ta Boża pomoc została mu udzielona w Jezusie Chrystusie. Zapewnia o tym św. Paweł, gdy pisze, że „gdy jednak nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo (Ga 4,45)”, a Katechizm powołując się także na św. Marka i św. Łukasza dodaje, że „Bóg nawiedził swój lud. Wypełnił obietnice dane Abrahamowi i jego potomstwu; uczynił więcej, niż można było oczekiwać: zesłał swego Syna umiłowanego”92. Wcielenie Bożego Syna przywróciło człowiekowi jego utraconą godność. Bóg stał się jednym z ludzi. Bóg w Jezusie Chrystusie stał się człowiekiem, aby go „przebóstwić”, „wszczepić” w Boga93. Słowo stało się Ciałem, aby człowieka zbawić i pojednać z Bogiem94, aby poznał on w ten sposób miłość Bożą95, by być dla niego wzorem świętości96, by uczynić go uczestnikiem Boskiej natury97. Poprzez Wcielenie i Odkupienie człowiek stał się adoptowanym synem Bożym. Właśnie w adoptowanym synostwie Bożym człowieka, wyjaśnia się w pełni jego tajemnica, która, jak to podkreśla św. Paweł, oznajmia, że nie jest on już 90 KKK 402. KKK 398. 92 KKK 422; por. Mk 1,1.11; Łk 1,55.68. 93 Jan Paweł II, Medytacja nad tajemnicą Wcielenia, L' Osservatore Romano (wydanie polskie) 2(1981) nr 3(15), s. 7. 94 KKK 457. 95 KKK 458. 96 KKK 459. 97 KKK 460. 91 24 „niewolnikiem, lecz synem. Jeżeli zaś synem, to dziedzicem z woli Bożej” (Ga 4, 6-7). Pojęta na nowy sposób, odzyskana ludzka godność, stanowi jedno z podstawowych kryteriów człowieczeństwa. Świadomość tej nadprzyrodzonej godności, wiąże się z wymogiem jej uznania, szanowania, pozwolenia na jej rozwój, a także pomagania innym w jej rozwoju. Tę godność, jak poucza Sobór Watykański II, „mają wszyscy ludzie i trzeba ją uznać nawet w swych przeciwnikach. Należy więc tępić wszelką dyskryminację” (KDK 9). Całe życie Chrystusa, od Jego Wcielenia aż do Zmartwychwstania jest misterium ludzkiego Odkupienia98. Wszystko bowiem, „co Jezus uczynił, powiedział i wycierpiał, miało na celu na nowo skierować człowieka do jego pierwotnego powołania”99. W posłannictwie Jezusa Chrystusa najistotniejsze jest zatem dzieło Zbawienia. „W Chrystusie, Odkupicielu i Zbawicielu, obraz Boży, zniekształcony w człowieku przez grzech pierwszy, został odnowiony w swoim pierwotnym pięknie i uszlachetniony łaską Bożą”100. Chrystus bowiem przez swą mękę i śmierć wyzwolił człowieka spod władzy szatana i od grzechu. Wysłużył mu nowe życie w Duchu Świętym. Jego łaska odnawia w człowieku to, co zniszczył grzech101. W tajemnicy paschalnej, obejmującej mękę, krzyż, śmierć i zmartwychwstanie, zawiera się najpełniejsze objawienie miłości, jaką Bóg umiłował człowieka102. Odkupienie człowieka, „nowe stworzenie” dokonane przez Chrystusa, obejmuje całego człowieka, a zatem i jego ciało, choć to podobieństwo udzieli się w pełni dopiero po zmartwychwstaniu. Według św. Pawła, wówczas Chrystus przekształci ludzkie ciało poniżone na podobne do Swego chwalebnego Ciała (por. Flp 3,20; 1Kor 15,47-49)103. Odkupienie to posiada wymiar międzyludzki, 98 KKK 517. KKK 518. 100 KKK 1701. 101 KKK 1708. 102 VS 103. 103 D. Sikorski, art. cyt., s. 23. 99 25 uniwersalny i wspólnotowy, pisze A. Skowronek. Obejmuje ono wszystkich bez wyjątku ludzi104. Przez nie, godność ludzka nabrała większej trwałości, nie poddając się łatwo degradacji i niszczeniu, szczególnie wobec istniejących ideologicznych manipulacji. Tej godności nie niszczy do końca ani zło, ani grzech, gdyż człowiek swą godność ludzką oczyszcza w źródłach Bożego miłosierdzia105. Wolna inicjatywa Boga, wyzwolenia człowieka od grzechu pierworodnego, domaga się od niego jego wolnej odpowiedzi na ten dar. Jest on bowiem zdolny w sposób wolny wejść w komunię miłości z Bogiem, który dotyka bezpośrednio jego serca, dając mu pragnienie prawdy i dobra, które tylko On może zaspokoić. Zaprasza go w ten sposób do wspólnoty życia z Sobą. Fakt ten wynosi człowieczeństwo każdego do poziomu życia Bożego106. Z nauki Katechizmu Kościoła Katolickiego wynika, że człowiek ma swój fundament i swoje dopełnienie nie tyle w fakcie człowieczeństwa, co w ścisłym jego związku z Chrystusem. Związkowi temu sprzyja cnotliwe życie człowieka, którego celem jest upodobnienie się do Boga107. h. Człowiek bytem zdążającym do Królestwa Bożego Człowiek stworzony przez Boga na Jego obraz i podobieństwo, odkupiony przez Krew Chrystusa zdąża do swych ostatecznych przeznaczeń, czyli do Królestwa Bożego. Bowiem Bóg stworzył go dla Jego poznania, dla służenia Mu i dla miłowania Go. Jest to niezawodna droga wiodąca do radości Pana108, do odpoczynku Boga (por. Hbr 4,1), do raju, który jest szczęściem. To szczęście czyni go „uczestnikiem Boskiej natury” (2P 1,4) i życia wiecznego109. Tak uczy 104 Por. A. Skowronek, Uniwersalizm zbawienia. Jedność wszystkich w Chrystusie, Ateneum Kapłańskie 73.96(1981) 149-208. 105 KKK 1810. 106 KKK 2002. 107 KKK 1803. 108 Por. Mt 25,21.23. 109 KKK 1721. 26 już św. Leon Wielki, na którego powołuje się Katechizm: „Chrześcijaninie!... Pamiętaj, że zostałeś wyrwany z mocy ciemności i przeniesiony do światła i Królestwa Bożego”110. Bóg powołuje go do własnego szczęścia wraz z drugimi, gdyż „powołanie to jest skierowane do każdego osobiście, ale także do całego Kościoła, nowego ludu tych, którzy przyjęli obietnicę i żyją nią w wierze”111. Szczęście, jakie czeka człowieka w Królestwie Bożym, „przekracza zrozumienie i siły samego człowieka”112. Już św. Augustyn wyraża przekonanie, że w Królestwie Bożym człowiek będzie odpoczywał w Panu i oglądał Pana, będzie Go oglądał i kochał, będzie Go kochał i wychwalał. Oto co będzie na końcu, ale bez końca. Bo i jakiż inny jest cel człowieka, jeśli nie dojście do Królestwa, które nie będzie miało końca113. Z powyższych rozważań antropologicznych, opartych głęboko o kontekst biblijny i patrologiczny stworzenia i odkupienia, wyłania się człowiek w całej swej integralności i duchowo-materialnej podmiotowości. Do godności tak integralnie ujętego człowieka odwołuje się Kościół, nawołując społeczności ludzkie do jej poszanowania. 110 KKK 1691. KKK 1719. 112 KKK 1722. 113 KKK 1720; por. Augustinus, De civitate Dei, PL 41, koll. 22-30. 111 27 2. SPOŁECZNA NATURA I POWOŁANIE CZŁOWIEKA „Bóg nie stworzył człowieka samotnym”, podkreśla Sobór Watykański II, odwołując się do Księgi Rodzaju (Rdz 1,27). Jest on ze swej natury istotą społeczną (KDK 12). Taką świadomość mają już filozofowie starożytności pogańskiej. Arystoteles nazywa człowieka „animal sociale”, „o oo”. Antropologia chrześcijańska, a przynajmniej niektórzy teologowie upatrują źródło społeczności w samym Bogu, który posiada jakby społeczną Naturę. Jest przecież Bogiem Trójjedynym. Właśnie podobieństwo do Boga w Trzech Osobach uzasadnia społeczną naturę człowieka, pisze J.-Y. Calvez114. Trójca Osób Boskich jest prototypem ludzkiej wspólnoty. Podobieństwo Boże w człowieku uzasadnia jego społeczną naturę nie tylko przez to, że został stworzony na obraz Boży, ale także przez to, że cała ludzkość „daje znać o pewnym podobieństwie Boskich Osób, a jednością synów Bożych zespolonych w prawdzie i miłości” (KDK 24). Także Kościół jako społeczność „okazuje się jako lud zjednoczony jednością Ojca i Syna i Ducha Świętego” (KK 4). a. Pierwotna samotność człowieka Jan Paweł II w oparciu o analizę drugiego, starszego opisu biblijnego stworzenia człowieka (Rdz 2,8-23), wskazuje na pierwotną samotność człowieka jako takiego, a nie tylko mężczyzny. Ma ona dla niego „dwojakie znaczenie. Jedno, wynikające z samej natury człowieka, czyli z człowieczeństwa (i to w opisie Rdz 2 uwydatnia się przede wszystkim), drugie zaś wynikające z odniesienia mężczyzny do kobiety, które uwydatnia się niejako na gruncie pierwszego”115. Dla Papieża pierwotna samotność człowieka oznacza istotę J.-Y. Calvez, dz. cyt., s. 40; por. J. Kowalski, Współczesne wyzwania stawiane teologii moralnej, Częstochowa 1996, s. 11. 115 Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Odkupienie ciała a sakramentalność małżeństwa, Watykan 1986, s. 27. 114 28 obdarzoną własną podmiotowością, zawierającą samoświadomość i samostanowienie. Taka jest jego struktura ontyczna, różniąca go od wszystkich innych stworzeń116. b. Człowiek istotą społeczną Podczas gdy na płaszczyźnie ontologicznej człowiek odznacza się innością od pozostałych istot cielesnych, inaczej rzecz się ma w płaszczyźnie społecznej. Jest on bytem powołanym i przeznaczonym do życia w społeczności z jemu podobnymi. Jest zatem nie-samotnym. Wskazując na ten aspekt jego niesamotności G. von Rad117 i P. Grelot118 odwołują się przede wszystkim do tekstu kapłańskiego opisującego stworzenie człowieka. „Stworzył... Bóg człowieka na swój obraz, na obraz Boży stworzył go. Stworzył mężczyznę i kobietę” (Rdz 1,27). Zatem Boża intencja stwórcza nie odnosi się do człowieka samotnego, odizolowanego, ale wziętego w jego różnicy płci, leżącej u podstaw społecznej natury człowieka, pisze R. Simon119. Natomiast R. Koch odwołuje się przede wszystkim do opisu jahwistycznego stworzenia człowieka, podkreślającego, że nie został on powołany do życia w samotności. Przecież sam Bóg wyraża przekonanie, że „nie jest dobrze, aby mężczyzna (człowiek) był sam” (Rdz 2,18). W swej dobroci Stwórca bierze pod uwagę głębokie aspiracje ludzkiej natury. „Uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc” (Rdz 2,18)120. Dosłownie „jako osobę siedzącą naprzeciw” (kenegdo), która mu odpowiada i uzupełnia go121. Tylko Bóg jest władny stworzyć dla człowieka „pomoc jemu podobną”, która jednocześnie różni się od niego. Analiza tekstu prowadzi do wniosku, że to sam Tamże, ss. 27-28. G. von Rad, Genese, Geneve 1968, ss. 41, 45 i 57. 118 P. Grelot, Le couple humain dans l'Ecriture, Paris 1964, s. 76. 119 R. Simon, Bible et sexualité, Paris 1969, s. 16. 120 R. Koch, La condition humaine selon Génese 1-11, w: L’Eglise et communanté humaine, Paris 1968, s. 74. 121 L. Köhler, Der hebräische Mensch, Tübingen 1953, s. 28; por. A. Deissler, Mensch im Alten Testament, w: Bibeltheologisches Wörterbuch, Graz-Wien-Köln 1962, t. II, s. 832. 116 117 29 Bóg, złożył w sercu człowieka ten tajemniczy pociąg, któremu nie może się oprzeć (Prz 30,18-19) ku „osobie siedzącej naprzeciw” jemu dobranej122. Stworzył go zatem istotą społeczną. Scena „defilady” zwierząt przed Adamem (Rdz 2) służy Autorowi do ukazania niezrównanej godności i natury tożsamej kobiety123. Zwierzęta mogą „dotrzymywać towarzystwa” człowiekowi, pisze R. Koch, ale nie mogą wejść w komunię z nim124. Dopiero po tajemniczym stworzeniu kobiety, mężczyzna wyraża swe zadowolenie: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała. Ta będzie się zwała niewiastą (ishah), bo ta z mężczyzny została wzięta” (ish) (Rdz 2,23). Wreszcie, po przeglądzie zwierząt mężczyzna znajduje w kobiecie „pomoc mu podobną”, równą naturą i królewską godnością125. Społecznego, czy jak chce J. Nagórny, dialogalnego charakteru człowieka, nie można rozumieć jako zagubienie czy utratę własnej podmiotowości 126. Jest on rzeczywistością „nieredukowalną, pisze J.-M. Aubert. Zawsze należy do siebie samego. Oznacza to zakaz wszelkich form jego instrumentalizacji i zniewolenia. Nie może on zrezygnować z siebie, choć jest zdolnym i wezwanym do daru z siebie. Jest kimś niezastąpionym z racji swej jedyności i niepowtarzalności”127. Problem społecznego charakteru człowieka podejmuje K. Wojtyła. Dla niego człowiek to nie tylko jego „jednostkowe człowieczeństwo”. Człowiek nie jest „bytem - dla - siebie”, choć zawiera bytową „osobowość”128. Jego relacja „ja - ty” jest relacją międzyosobową. W niej rozpoznaje się „twarz” drugiego człowieka. „Ja” kształtuje się wewnętrznie, dzięki relacji do „ty”, które z kolei 122 P. Grelot, Sens chrétien de l'Ancien Testament, Paris 1962, ss. 57-58. H. Gunkel, Genesis, Göttingen 1966, s. 12. 124 R. Koch, art. cyt., s. 75. 125 O. Precksch, Theologie des Alten Testament, Gütersloh 1950, s. 492. 126 J. Nagórny, Teologicznomoralne podstawy uczestnictwa chrześcijan w życiu społecznym, w: Zaangażowanie chrześcijan w życiu społecznym, Opole 1994, s. 106. 127 J.-M. Aubert, Jak żyć po chrześcijańsku w XX wieku, Warszawa 1986, ss. 108-111. 128 K. Wojtyła, Osoba. Podmiot i wspólnota. Roczniki Filozoficzne 24(1976), z. 2, s. 13; por. S. Kowalczyk, Człowiek. Społeczność. Wartości, Lublin 1995, s. 27; J. Nagórny, Teologicznomoralne podstawy uczestnictwa chrześcijan w życiu społecznym, art. cyt., s. 107. 123 30 jest formowane przez „ja”129. Natomiast człowiek nie jest konstytuowany poprzez relacje społeczne130. To społeczność konstytuuje się dzięki „aktom komunikacji” interpersonalnej, pisze J. Tischner131. Sama koncepcja społecznego charakteru człowieka, nazywana przez K. Wojtyłę „kategorią uczestnictwa, lub osoby uczestniczącej”, w publikacjach z lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, jawi się niejako podskórnie w jego nauczaniu jako Papieża, m.in. w jego środowych audiencjach dotyczących „odkupienia ciała i sakramentalności małżeństwa”132. Tak też odczytuje papieską myśl T. Styczeń133. Biblijną i kościelną naukę o społecznej naturze człowieka przejmuje Katechizm. Dla niego mężczyzna jest tym, który odkrywa kobietę jako inne „ja” tego samego człowieczeństwa134. Nie są oni więc „niekompletnymi częściami”, ale osobami równymi sobie, uzupełniającymi się wzajemnie135. Ponadto, połączeni węzłem małżeńskim, mogą przekazywać życie ludzkie. „Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię” (Rdz 1,28). W zamyśle Bożym, są więc oni powołani do wspólnego życia i wspólnego zarządzania ziemią (por. Rdz 1,28)136. Katechizm Kościoła Katolickiego wskazuje wyraźnie, że człowiek stworzony jest przez Boga jako istota społeczna, bo „potrzebuje on życia społecznego. Nie jest ono dla niego czymś dodanym, lecz jest wymaganiem jego natury”137. Jest więc istotą społeczną z racji wrodzonej potrzeby i naturalnej 129 S. Kowalczyk, dz. cyt., s. 28. M. A. Krąpiec, Ja - człowiek. Zarys antropologii filozoficznej, Lublin 1979, ss. 266-269; tenże, Człowiek. Kultura. Uniwersytet, Lublin 1982, s. 38. 131 J. Tischner, Myślenie według wartości, Kraków 1982, ss. 78-86. 132 Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do "początku", dok. cyt., ss. 42-45. 133 T. Styczeń, Ciało jako "znak obrazu Stwórcy", w: Jan Paweł II, Mężczyzną i kobietą stworzył ich. O Jana Pawła II teologii ciała, Lublin 1981, ss. 96, 103-104. 134 KKK 371. 135 KKK 372. 136 KKK 373. 137 KKK 1879. 130 31 skłonności do porozumiewania się z innymi ludźmi138. Rodzi się on już do życia społecznego. Jest on do niego powołany. Żyje i rozwija się w społeczeństwie, współtworzy je i jest za nie odpowiedzialny139. c. Byt otwarty na innych Stawia to przed człowiekiem jako uczestnikiem życia społecznego pewne określone zadania i wymagania. Mając na uwadze dobro wspólne, winien on w swym postępowaniu liczyć się z innymi ludźmi, uznając ich za braci. To uznanie innych ludzi za braci zachodzi na dwóch poziomach. Pierwszy zabezpiecza potrzeby własne jednostki, wciągając innych ludzi w krąg jej własnego życia i rozwoju. Natomiast drugi poziom jest afirmacją innych ludzi w ich niepowtarzalności, godności i wielkości140. Uznanie innych sprawia, że otwiera się on ku ludziom w życiu społecznym. W. Pannenberg dostrzega w otwarciu na drugiego jego przeznaczenie. Zmierza ono do ukształtowania scalonego świata i zespolenia całej ludzkości. Jednostka bowiem nie może osiągnąć ludzkiego przeznaczenia tylko dla samej siebie pomijając drugich. Winna ona budować jedność swojego świata z drugimi i dla drugich141. Przeznaczenie człowieka jako bytu otwartego na życie społeczne wykracza jednakże poza rzeczywistość ziemską, zmierzając do wspólnoty z Bogiem. Ze względu na wspólne pochodzenie wynikające ze stworzenia istnieje tylko jeden plan Boży dla każdej istoty ludzkiej, wyrażający się w Bogu, jako ostatecznym celu życia społecznego każdego człowieka. Stąd nie powinien on zamykać się na rzeczywistość pozaziemską. Antropologia chrześcijańska przeciwstawia się obecnie często występującemu takiemu zjawisku, a mającemu 138 Kongregacja do Spraw Wychowania Katolickiego, Nauczanie społeczne Kościoła, Wrocław 1992, s. 69. 139 A. Zwoliński, dz. cyt., s. 17. Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, dz. cyt. s. 114. 141 W. Pannenberg, Kim jest człowiek? Paris 1978, s. 97. 140 S. 32 swe korzenie tak w marksistowskim, jak i liberalistycznym rozumieniu człowieka. Widzi ona w nim niebezpieczny redukcjonizm oraz zafałszowanie rzeczywistości ludzkiej142. Otwierając się na innych, wraz z nimi, każdy winien czynnie kształtować świat, w jakim żyje. Podlegając wydarzeniom historycznym może wpływać na niego poprzez swą twórczą postawę i przez swoje odpowiedzialne działanie. Dzięki swej twórczej mocy buduje on świat kultury, tworząc go i rozwijając. Rozwija przy tym samego siebie, w oparciu o tkwiące w nim możliwości. Przemieniając świat i służąc ludziom, doskonali i rozwija samego siebie (KDK 57)143. W rozwijaniu ludzkich możliwości, jednostkę wspomaga niewątpliwie społeczność. Niemniej jednak, jej osobowa godność domaga się doskonalenia się osobistego, ze świadomego i wolnego wyboru. Dzieje się tak, gdy podejmuje ona wszystkie możliwe środki, a zatem „poznanie siebie, praktykowanie ascezy odpowiedniej do spotykanych sytuacji, posłuszeństwo przykazaniom Bożym, ćwiczenie się w cnotach moralnych i wierność modlitwie”144. Dla Katechizmu „społeczność jest nieodzowna do urzeczywistniania powołania każdego”. Nie deprecjonuje jednak przez to człowieka jako jednostki145. Osoba ludzka ma zawsze pierwszeństwo przed społecznością. Stanowisko takie jest zgodne z nauczaniem Jana Pawła II, który podkreśla, że „człowiek jest pierwszą drogą, po której winien kroczyć Kościół w wypełnianiu swojego posłannictwa, jest pierwszą i podstawową drogą Kościoła”146. Jakkolwiek w aspekcie istnienia jest człowiek bytem samym dla siebie, to jednak w aspekcie działania jest uzależniony od innych ludzi. Tak też postrzega go Katechizm, przestrzegając przed pojmowaniem go wyłącznie w perspektywie 142 KKK 2425. J. Bajda, Biblijna koncepcja powołania chrześcijańskiego w genezie Konstytucji dogmatycznej o Kościele, Analecta Cracoviensia 2(1970) 227-248. 144 KKK 2340. 145 KKK 1886. 146 RH 14. 143 33 jego społecznych uwikłań, czy też jednostkowej autonomii. Osobowa niepowtarzalność człowieka realizuje się najczęściej pomiędzy zależnością od wspólnoty, a indywidualną wolnością147. Kluczem do właściwego zrozumienia relacji międzyosobowych w ramach życia społecznego jest właściwie pojęta kategoria uczestnictwa, pisze J. Nagórny. Pojęcie to wiąże on z faktem społecznego wymiaru ludzkiej egzystencji, a szczególnie z faktem „działania wespół z innymi” czy też „współdziałania”148. Katechizm natomiast dostrzega w uczestnictwie obowiązek nierozłącznie związany z godnością osoby ludzkiej, definiując je jako „dobrowolne i szlachetne zaangażowanie w wymianę społeczną”149. Kategorią uczestnictwa zajmuje się K. Wojtyła. Wskazuje on na dwie fundamentalne zasady, na których ono się opiera. Jest to zasada solidarności i zasada sprzeciwu. Według niego spojrzenie na relację osoby i społeczności od strony społeczności, wskazuje na potrzebę solidarności. Natomiast spojrzenie od strony osoby, która przecież posiada fundamentalne prawo do wolności i autonomii, rodzi niejednokrotnie zasadę sprzeciwu150. Należy uznać fakt, że człowiek jest wartością samą w sobie i nie może być sprowadzany do roli narzędzia. W społecznym zaangażowaniu nie powinno jedynie chodzić o dobra tego świata, lecz nade wszystko o dobro osoby ludzkiej. Dlatego Katechizm daje wskazania dotyczące wzajemnego stosunku osoby i społeczeństwa. Stąd konieczne jest poszanowanie zasady solidarności, która jest owocem miłości. „Miłość bowiem ożywia i wspiera czynną solidarność, wrażliwą na całokształt potrzeb istoty ludzkiej”151. W życiu społecznym należy więc położyć nacisk na jej tworzenie. Nie można tej dziedziny życia odrywać od jej boskiego źródła miłości. To właśnie ona gwarantuje pełną możliwość 147 F. Kampka, Katolicka nauka społeczna, w: Być chrześcijaninem dziś, Lublin 1994, s. 401. J. Nagórny, Teologicznomoralne podstawy uczestnictwa chrześcijan w życiu społecznym, art. cyt., s. 108. 149 KKK 1913. 150 K. Wojtyła, Osoba i czyn, dz. cyt., ss. 323-326. 151 ChL 41. 148 34 realizacji tego, co jest więzią solidarności, czyli międzyludzkiego braterstwa. Dopiero wówczas możliwe jest prawdziwe współdziałanie wszystkich, na rzecz dobra wspólnego, uczy Pius XI, kiedy poszczególnych członków społeczności przenika do głębi świadomość, że są członkami jednej wielkiej rodziny i dziećmi jednego Ojca z niebios152. Takie pojmowanie członkostwa w społeczności określa zasada solidarności, którą często nazywa się także „przyjaźnią” lub „miłością społeczną”, a która jest bezpośrednim wymogiem braterstwa ludzkiego i zarazem chrześcijańskiego153. Powołując się na Piusa XII, Katechizm Kościoła Katolickiego podkreśla, że „pierwszy błąd, przynoszący obecnie wielkie i powszechne szkody, polega na zapomnieniu o istnieniu węzłów wzajemnej solidarności i miłości między ludźmi, na które jako na konieczność wskazuje wspólne pochodzenie wszystkich i równość duchowej natury takiej samej u wszystkich, niezależnie od przynależności narodowej, a które są nakazane faktem ofiary złożonej na ołtarzu krzyża Ojcu przedwiecznemu przez Chrystusa Pana, dla odkupienia skażonej grzechem ludzkości”154. „Solidarność”, jak tego chce P. Nitecki, oznacza zgodność w postępowaniu i dążeniach, jednomyślność oraz wzajemne wspieranie się. Będąc bezpośrednim wymogiem braterstwa ludzkiego i nadprzyrodzonego, należy ona do istoty życia chrześcijańskiego. W Objawieniu Bożym, które dostarcza dowodów solidarności Boga i człowieka, znajduje swe głębokie uzasadnienie. Zatem, istotą tak rozumianej solidarności jest, zgodne z Bogiem i innymi ludźmi, dążenie człowieka do budowy Królestwa Bożego, humanizacji życia i zbawienia wiecznego155. 152 QA 96. SRS 38-40; por. CA 10; KKK 1939. 154 KKK 1939; por. Pius XII, Encyklika "Summi Pontificatus", w: Dokumenty nauki społecznej Kościoła, Rzym-Lublin 1987, t.I, nr 21. 155 P. Nitecki, Idea solidarności w nauczaniu Jana Pawła II, Chrześcijanin w świecie 21(1989) nr 1(184), s. 4. 153 35 Najpełniejszym wyrazem solidarności Boga z ludźmi jest Wcielenie Syna Bożego. Ziemskie życie Jezusa ukazuje w całej pełni, czym jest chrześcijańska solidarność, wyrastająca z miłości i poświęcenia dla innych. Jan Paweł II dostrzega w niej wspaniałą nowinę tego, że Bóg jest solidarny z człowiekiem aż do śmierci swego Syna na krzyżu. Chrystus wiąże ze sobą całą ludzkość, nadprzyrodzoną solidarnością w jedną rodzinę156. Rodziną tą jest Kościół, w którym realizuje się solidarność w Niego wierzących. Podstawowym zaś jej elementem jest wspólnota wiary, nadziei i miłości. Z wiary i nadziei człowiek czerpie siłę do realizacji niełatwych zasad miłości, będącej podstawą chrześcijańskiej solidarności157. Katechizm dostrzega eschatologiczną solidarność. Wykracza ona bowiem poza dobra materialne. Nie oznacza to, że Kościół szerząc duchowe dobra wiary, nie sprzyja nadto rozwojowi dóbr ziemskich. Otwiera często przed nim nowe drogi. W ten sposób potwierdzają się na przestrzeni wieków słowa Pana: „Starajcie się naprzód o Królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane (Mt 6,33)”158. d. Człowiek podmiotem urządzeń społecznych Podstawowym warunkiem uczestnictwa jest uznanie podmiotowości osoby ludzkiej. Zwraca na to uwagę Vaticanum II ucząc, iż człowiek jako powołany do życia społecznego jest podmiotem społecznych praw i obowiązków, „podmiotem... wszystkich urządzeń społecznych” (KDK 25). Będąc podmiotem wszystkich społecznych urządzeń, otwiera się człowiek na uczestnictwo w życiu społecznym, jak tego chce Pius XI 159, szczególnie przez dwie cnoty, a mianowicie miłość i sprawiedliwość społeczną. Miłość stanowi Jan Paweł II, Nadprzyrodzona solidarność całej rodziny ludzkiej. Do wiernych Sumatry, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 10(1989) nr 12(118), s. 20. 157 Jan Paweł II, Nadzieja i solidarność. Spotkanie z rolnikami i górnikami w Oruro, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 9(1988) nr 5(90), s. 24. 158 KKK 1942. 159 QA 11. 156 36 największe przykazanie społeczne. Szanuje drugiego i jego prawa. Wymaga praktykowania sprawiedliwości, do czego jedynie ona sama uzdalnia. Jest natchnieniem dla życia będącego darem z siebie160. Sprawiedliwość społeczna natomiast jest urzeczywistnieniem warunków pozwalających jednostce lub społeczności na osiągnięcie tego, co się im słusznie należy161. Stąd też „poszczególni ludzie powinni uważać swojego bliźniego, bez żadnego wyjątku za drugiego siebie, zwracając przede wszystkim uwagę na zachowanie jego życia i środki do godnego jego prowadzenia”162. Miłość społeczna stanowi fundamentalne prawo całego porządku społecznego163. W swym aspekcie negatywnym każe oderwać się od wszelkich zamysłów i działań godzących w dobro wspólne, natomiast w aspekcie pozytywnym domaga się daleko idących ofiar, w miarę rzeczywistych potrzeb i możliwości ich świadczenia ze strony członków społeczności. Niekiedy nawet zobowiązuje do ofiary z najwyższych dóbr doczesnych, z życiem włącznie, kiedy wyższe dobro wspólne tego niezbędnie potrzebuje164. Omawiając kwestię wzajemnej relacji miłości do sprawiedliwości społecznej, Kościół domaga się, by były one „zasadą kierującą” 165, gdyż jej brak dotkliwie odczuwa współczesny człowiek. Sprawiedliwość winna go przenikać, jak również wszystkie jego ziemskie instytucje, natomiast miłość stać się powinna duszą tego porządku. Miłość nie może bowiem zastąpić sprawiedliwości w przypadku pogwałcenia jej ścisłych wymagań, ale z drugiej strony nawet wtedy, gdy człowiek otrzymał wszystko, co mu się ze sprawiedliwości słusznie należało, pozostaje jeszcze szerokie pole do działania 160 KKK 1889. KKK 1928. 162 KKK 1931. 163 Jan Paweł II, Spór z człowiekiem o człowieka, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 3(1982) nr 9(33), s. 24. 164 Por. J. Kowalski, Znamiona godności człowieka, w: Poznać człowieka w Chrystusie, Częstochowa 1983, ss. 155-158. 165 KKK 1912. 161 37 miłości166. Miłość i sprawiedliwość otwierają więc człowieka najpełniej na życie społeczne. Solidarność jest określeniem moralnych konsekwencji, wynikających z wzajemnej odpowiedzialności jednych za drugich167. Jako zasada gwarantuje ona podwójne odniesienie. Przebiega od jednostki ku społeczności i przypomina powinność społeczeństwa wobec jednostki168. Słabość ludzka sprawia, że między ideałem solidarności a życiem codziennym, pozostaje zawsze pewna różnica. Gdyby jej nie było, już tu na ziemi istniałaby społeczność doskonała, doczesna, ziemski raj. Niebo na ziemi jest jednak nieosiągalne. Jest to czysta iluzja, utopia169. Skoro człowiek jest istotą społeczną, budowanie życia społecznego winno mieć za podstawę założenia moralne, których dominantą jest zasada solidarności i wynikająca z niej współodpowiedzialność za wspólnotę, każdego jej członka. Tak rozumiana jest ona „mocną i trwałą wolą angażowania się na rzecz dobra wspólnego”170, służącego osobie ludzkiej i społeczeństwu. Poprzez nią można skutecznie pokonać przyczyny hamujące pełny rozwój społeczeństwa, a mianowicie żądzę zysku i pragnienie władzy za wszelką cenę171. To ona kształtuje sprawiedliwe stosunki między pracodawcami a pracownikami, rządzącymi a obywatelami, nadając im naturalną życzliwość, właściwą godności osób ludzkich, troszczących się o sprawiedliwość i braterstwo”172. Solidarność ludzka wypływająca ze społecznej natury człowieka, konieczna jest mu w jego władaniu światem. W Bożym zamyśle, powołany jest on do uczestnictwa w Opatrzności Bożej kierującej światem ludzi, zwierząt i materii nieożywionej. Stworzony na obraz i podobieństwo Boga, z Jego woli 166 Por. QA 95. 1879. 168 KKK 2423. 169 KKK 2421; por. CA 3. 170 SRS 38. 171 Tamże. 172 KKK 2213; por. J. Mazurek, Prawa ludzi pracy w encyklice "Laborem exercens", w: Jan Paweł II, Laborem exercens. Tekst i komentarze, Lublin 1986, ss. 167-183. 167 KKK 38 panuje nad innymi stworzeniami, które zostały powołane do istnienia ze względu na niego i dla niego173. Powinno to być panowanie mądre i z miłością174 i to tak w odniesieniu do świata materii, jak i do drugich. Stanowi ono bowiem o „racjonalnym” charakterze ludzkiego bytowania. Z tego właśnie wynika jego solidarna odpowiedzialność za świat powierzony mu przez Boga175. J. Nagórny wyraża przekonanie, że zasada solidarności znajduje także swoje dopełnienie w zasadzie solidarnego sprzeciwu. Nie jest on negacją uczestnictwa, ale szukaniem swego miejsca we wspólnocie i pełnej odpowiedzialności za nią. Jest to podstawowy sposób dla podkreślenia podmiotowości każdego z członków wspólnoty176. W relacjach wewnątrzspołecznych jest to, jak uczy Jan Paweł II, droga samopotwierdzenia się obywatela w duchu wolności. Natomiast na płaszczyźnie międzynarodowej jest to zadanie jak najlepszego odkrywania i wykorzystania wolności danego kraju 177. Solidarność i braterstwo z drugimi nie powinno jednak naruszać podmiotowości jednostki, odbierając jej wolność działania i samodzielność uczestniczenia w życiu społecznym. Chroni przed tym, oprócz solidarnego sprzeciwu, zasada prymatu osoby przed społeczeństwem, wypracowana przez Sobór Watykański II, a powtórzona przez Katechizm, że „osoba ludzka jest i powinna być zasadą, podmiotem i celem wszystkich urządzeń społecznych (KDK 25)178. Właściwa realizacja zasady, że człowiek jest fundamentem, podmiotem i celem działań społecznych jest podstawowym warunkiem funkcjonowania poszczególnych jednostek, rodzin, państw i całej wspólnoty ludzkiej. Porządkuje ona bowiem spojrzenie człowieka na człowieka w społeczeństwie. Podkreśla 173 CA 31. 174 RN 6. 175 KKK 373. J. Nagórny, Teologicznomoralne podstawy uczestnictwa chrześcijan w życiu społecznym, art. cyt., s. 111. 177 SRS 44. 178 KKK 1881. 176 39 przy tym, że osoba jest „starsza” od społeczeństwa i w ten sposób jest zasadą życia społecznego179. Stąd jej uprawnienia są istotniejsze od uprawnień społeczności. Natomiast uczestniczy ona w życiu społecznym, dla zdobycia przez współpracę z innymi wartości nieosiągalnych w odosobnieniu180. Stwierdzenie, iż „osoba ludzka jest i powinna być zasadą... i celem wszystkich urządzeń społecznych”, należy przyjąć jako zasadę rządzącą całym życiem społecznym. Toteż społeczność przez swoją działalność nie może naruszać uprawnień osoby. Jej wyższość nad społecznością wypływa z godności, jaką ona posiada od chwili poczęcia. Jest to godność dziecka Bożego181. Przekonuje o tym Katechizm, stwierdzając, iż „poszanowanie osoby ludzkiej pociąga za sobą poszanowanie praw, które wypływają z jej godności, jako stworzenia. Prawa te są uprzednie w stosunku do społeczności i powinny być przez społeczność uznane. Są podstawą prawowitości wszelkiej władzy; lekceważąc je lub odrzucając ich uznanie w prawodawstwie pozytywnym, społeczeństwo podważa swoją własną prawowitość moralną”182. Być zasadą i celem wszystkich urządzeń społecznych, znaczy to, że każda wspólna wartość winna być zorientowana na wszystkich uczestników życia społecznego, służąc „całemu człowiekowi i każdemu człowiekowi”, pisze Paweł VI183. Nie może on być nigdy traktowany jako środek dla realizacji tych wartości. Jest on bowiem ich twórcą i celem. Często zdarza się jednak, iż jest on tak traktowany. Stanowczo sprzeciwia się tej praktyce Katechizm, gdy stwierdza, że „zamiana środków i celów, która prowadzi do nadania wartości celu ostatecznego temu, co jest jedynie środkiem do jego osiągnięcia, lub do traktowania osób jako zwykłych środków ze względu na jakiś cel, rodzi niesprawiedliwe struktury, które utrudniają albo praktycznie uniemożliwiają Tamże. W. Piwowarski, Zasada pomocniczości w encyklice Pacem in terris, Roczniki TeologicznoKanoniczne 12(1965) nr 3, s. 83. 181 Por. PT 65. 182 KKK 1930. 183 PP 14. 179 180 40 prowadzenie życia chrześcijańskiego, zgodnego z przykazaniami Boskiego Prawodawcy”184. Jako cel życia społecznego, człowiek najpełniej realizuje swe aspiracje i życiowe powołanie, uczestnicząc w nim. Tym samym tworzy on wraz z innymi wartości ogólnoludzkie. Dzięki temu doskonali swą osobowość. Toteż wszelkie urządzenia społeczne winny mu w tym specyficznie ludzkim zadaniu dopomagać. Aby tak stać się mogło należy umożliwić jak największej liczbie osób uczestnictwo w życiu społecznym, zachęcając je do tworzenia zrzeszeń i instytucji wybieralnych, jak to zauważa Jan XXIII, „dla celów gospodarczych i społecznych, kulturalnych i rozrywkowych, sportowych, zawodowych i politycznych. Są to społeczności albo o zasięgu krajowym, albo międzynarodowym”185. Taka socjalizacja jest także wyrazem naturalnego dążenia ludzi do zrzeszania się, dla osiągnięcia celów, które przerastają ich indywidualne możliwości. Rozwija ona zdolności osoby, a zwłaszcza zmysł inicjatywy i odpowiedzialności. Pomaga w zagwarantowaniu jej praw186. Socjalizacja dopomaga człowiekowi w realizacji jego życiowego powołania, jak również w osiągnięciu jego życiowych celów. Każdy człowiek potrzebuje od innych ludzi pomocy, jako istota z natury społeczna. Z tego jednak nie wynika, że jest on istotą społeczną, gdyż potrzebuje pomocy. Dlatego potrzebuje on pomocy drugich, gdyż jest istotą społeczną187. Sobór Watykański II z naciskiem podkreśla, że tak rozumiana socjalizacja rodzi właściwy postęp społeczny i ekonomiczny, przy czym powinien on być zawsze w służbie człowieka. Winien zatem uwzględniać nie tylko potrzeby materialne człowieka, ale także te, które dotyczą jego życia umysłowego, moralnego, duchowego i religijnego. Wprawdzie życie ekonomiczne rządzi się własnymi prawami, to winno ono jednak dokonywać się zawsze w ramach 184 KKK 1887. MM 60. 186 KKK 1882; por. MM 60; KDK 25; CA 12. 187 W. Piwowarski, ABC Katolickiej nauki społecznej, dz. cyt., s. 58. 185 41 porządku moralnego (KDK 63-65)188. Toteż nie można życia gospodarczego pozostawić jego własnemu biegowi. Wcześniej czy później podporządkowuje ono sobie w tej sytuacji człowieka, któremu ma służyć. Człowiek nie może stać się niewolnikiem struktur społecznych. Nie może też zrezygnować z pełni swego człowieczeństwa. Myśl tę uwypukla Jan Paweł II, gdy pisze, że „sam postęp ekonomiczny z tym wszystkim, co należy do jego tylko własnej prawidłowości, winien stale być planowany i realizowany w perspektywie powszechnego i solidarnego rozwoju poszczególnych ludzi i narodów... Jedno jest pewne: u podstaw tej gigantycznej dziedziny należy przyjąć, ustalić i pogłębić poczucie odpowiedzialności moralnej, którą musi podejmować człowiek. Zawsze człowiek”189. Każdemu człowiekowi przysługuje wieloaspektowa pomoc ze strony społeczności. Katechizm zwraca uwagę, że nie powinna ona być zbyt daleko posunięta. W tym przypadku istnieje bowiem zagrożenie dla ludzkiej wolności i inicjatywy. „Społeczność wyższego rzędu nie powinna ingerować w wewnętrzne sprawy społeczności niższego rzędu, pozbawiając ją kompetencji, lecz raczej powinna wspierać ją w razie konieczności i pomóc w koordynacji jej działań z działaniami innych grup społecznych, dla dobra wspólnego”190. Katechizm ostrzega przed chęcią zbytniego zastępowania obywateli przez władzę państwową w tych dziedzinach, za które mogą oni sami wziąć odpowiedzialność. Żadne bowiem racje nie usprawiedliwiają odbierania szansy samodzielnego działania jednostkom oraz grupom społecznym. Odwołując się do zasady pomocniczości Kościół sprzeciwia się wszelkim formom kolektywizmu. „Wyznacza ona bowiem granice interwencji państwa. Zmierza do zharmonizowania relacji między jednostkami i społecznościami. Por. J. Schotte, Prawa człowieka w encyklice "Laborem exercens", L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 2(1981) nr 9(21), ss. 9-10. 189 RH 16. 190 KKK 1883; CA 48. 188 42 Dąży do ustanowienia prawdziwego porządku międzynarodowego”191. Tym samym normuje ona nie tylko stosunki społeczne pomiędzy społecznością a osobą ludzką, ale także pomiędzy większymi i mniejszymi społecznościami192. E. Corecco jest jednak zdania, że nie można lekceważyć faktu, iż w nowoczesnym społeczeństwie przemysłowym, ograniczony interwencjonizm państwa jest obywatelom niezbędny do racjonalnego i celowego kształtowania swego życia. W szczególności dotyczy to osób, które z różnych przyczyn mają mniejsze możliwości efektywnej troski o własne dobro, a więc ludzi „trzeciego wieku”, chorych, upośledzonych. Zasada pomocniczości może i powinna być urzeczywistniana na wszystkich poziomach życia społecznego człowieka. Jej urzeczywistnianie w rodzinie oznacza postawę wzajemnego szacunku, gwarancję koniecznej autonomii, a także stworzenie przestrzeni do samowychowania193. W życiu państwowym, m.in. w kulturze, służy ona ochronie niezależności jej twórców i odbiorców. W stosunkach międzynarodowych zasada pomocniczości urzeczywistnia się nie tylko w ochronie interesów państw słabszych czy mniej rozwiniętych, ale przede wszystkim na wspieraniu ich własnych wysiłków, mających na celu przezwyciężenie własnej słabości194. Skoro człowiek jest pierwszą i podstawową wartością w całym systemie każdej cywilizacji, winien on być także „zasadą, podmiotem i celem”, wszelkich programów i organizacji życia społecznego, tak w sferze nauki i kultury, jak i w życiu gospodarczym i państwowym195. Nie może on bezwiednie podlegać wpływom procesów gospodarczych i politycznych. To one są mu podległe i podporządkowane196. 191 KKK 1885. W. Piwowarski, Zasada pomocniczości w encyklice Pacem in terris, art. cyt., s. 82. 193 J. L. Lorda, Moralność – sztuka życia, Warszawa-Ząbki 1999, s. 197. 194 Por. E. Corecco, Od pomocniczości do wspólnoty, Communio 13(1993) nr 2(74), ss. 45-61. 195 Jan Paweł II w Irlandii i Stanach Zjednoczonych, Warszawa 1981, s. 276. 196 Tenże, Budowanie nowego społeczeństwa, L' Osservatore Romano (wydanie polskie) 9(1988) nr 6(103), s. 10. 192 43 Życie społeczne, u podstaw którego leży społeczna natura człowieka, winno przede wszystkim służyć jemu samemu. Stąd „niektóre społeczności, takie jak rodzina i państwo, odpowiadają bardziej bezpośrednio naturze człowieka. Są dla niego konieczne”197. Bardziej służą one jego godności Szczególnie rodzina, jako podstawowa komórka społeczna, wynikająca z dwoistości ludzkiej natury zamkniętej w mężczyźnie i kobiecie i mająca swój początek w Bogu. Ponieważ człowiek jest powołany do życia społecznego, dąży on niejako spontanicznie do zrzeszania się, dla osiągnięcia celów, które przerastają indywidualne możliwości poszczególnej jednostki. Taka socjalizacja „rozwija zdolności osoby, a zwłaszcza zmysł inicjatywy i odpowiedzialności” 198. Tym bardziej, że człowiek nie jest samowystarczalny, zwłaszcza obecnie. Najbardziej ujawnia się to w sferze ekonomiczno-biologicznej. Podobnie rzecz się ma na płaszczyźnie umysłowo-duchowej, gdzie zachodzi konieczność wzbogacania się dorobkiem innych ludzi. Nie można pominąć tej konieczności przy rozwoju życia uczuciowego. Może się ono prawidłowo rozwijać jedynie w kręgu społeczności. Człowiek nie może zrealizować siebie i swego własnego, osobowego dobra inaczej, jak tylko przez dobro społeczne. Jest on niejako „skazany” jest na życie wspólnotowe. Dzięki temu staje się on „dziedzicem” wszelkich ziemskich dóbr. Otrzymuje również „talenty”, które wzbogacają jego osobową tożsamość i których owoce powinien pomnażać. „Słusznie więc każdy człowiek jest zobowiązany do poświęcania się na rzecz wspólnot, do których należy, i do szacunku wobec władz troszczących się o dobro wspólne”199. Wspólnoty ludzkie oparte na dialogu, porozumieniu i współpracy, stwarzają człowiekowi optymalne warunki dla jego wszechstronnej aktywności i rozwoju. Dziecko jest zdane na pomoc swojej rodziny. Dorastający człowiek 197 KKK 1882. 198Tamże. 199 KKK 1880; por. Łk 19,13.15. 44 potrzebuje pomocy wielu osób, zanim zajmie swoje miejsce w społeczeństwie. Dorosły potrzebuje podstawowych warunków, niezbędnych do realizowania swoich życiowych celów. Przed każdym zaś stawia Bóg określone cele i zadania. Pozbawiony pomocy swej społeczności człowiek, obowiązków tych może nie zrealizować, stąd „jest ona nieodzowna do urzeczywistniania powołania ludzkiego”200. S. Olejnik zauważa, że człowiek w społeczności ludzkiej lepiej poznaje, konkretniej dąży, owocniej działa, a przez to buduje i kształtuje swoje człowieczeństwo, realizując w ten sposób swe życiowe powołanie201. Łącząc się z innymi wspomaga swój własny rozwój. Nie może jednak poprawnie rozwijać swego człowieczeństwa i realizować ludzkiego powołania gdy żyje bez drugich, nie służy im, nie tworzy z nimi jednego, współdziałającego w miłości organizmu202. Jednakże społeczność nie istnieje tylko z uwagi na korzyść, jakiej jeden oczekuje od drugiego, zauważa J. Krucina, zastanawiając się nad problematyką społeczną podnoszoną przez Katechizm. W ludzkiej naturze tkwią bowiem poważniejsze racje. To prawda, że człowiek nosi w sobie zadatki, których bez więzi społecznych nigdy nie mógłby rozwinąć. Ale także nie mógłby tego uczynić bez więzi moralnych. Zatem z pewną wrodzonością, szukając wsparcia moralnego, kieruje się on ku wspólnocie, ta zaś ku jednostce203. Kościół w swoim nauczaniu z troską wzywa każdego człowieka do realizacji swego społecznego powołania. Obdarzając go społecznym zaufaniem, daje mu konkretne wskazówki dotyczące doskonałości na płaszczyźnie życia społecznego. Są to normy dotyczące sprawiedliwości, miłosierdzia, miłości, praw i obowiązków człowieka, pomocy ubogim i obrony godności ludzkiej. 200 KKK 1886. Olejnik, Dar. Wezwanie. Odpowiedź. Teologia moralna, Warszawa 1988, t.II, s. 30. 202 J. Charytański, Spotkanie z Bogiem w prawdzie, Warszawa 1992, s. 190. 203 J. Krucina, Społeczna nauka Kościoła, w: Katechizm Kościoła Katolickiego. Wprowadzenie, Lublin 1995, s. 208. 201 S. 45 PRAWA CZŁOWIEKA 46 1. ŹRÓDŁA NIEZBYWALNYCH UPRAWNIEŃ OSOBY LUDZKIEJ „Człowiek jest pierwszą i podstawową drogą Kościoła” – głosi papież Jan Paweł II w encyklice „Redemptor hominis”204. Jest on przez Kościół ujmowany w całej prawdzie swego życia indywidualnego i społecznego. Jego godność i równość, wartości wypływające z daru wolności, ulegają wielorakim zagrożeniom, stąd Kościół, do którego misji należy czuwanie nad poszanowaniem godności osoby ludzkiej, przejawia szczególną aktywność na polu ochraniania i popierania praw człowieka. Człowiek otrzymał od Boga prawo bycia Jego dzieckiem, stąd jego niepowtarzalna godność. Z tego prawa wypływają z absolutną koniecznością wszystkie inne, które dopomagają mu w pełnym rozwoju jego osobowości, samoświadomości i kultury. Przez prawa człowieka należy rozumieć specyficzną kategorię praw podmiotowych, opartych na prawie-normie, które przysługują człowiekowi na płaszczyźnie publiczno-prawnej. Umożliwiają one podejmowanie decyzji, ich realizację oraz możliwość domagania się określonych zobowiązań od innych podmiotów. Ich pierwszą charakterystyczną cechą jest korelacja między uprawnieniami a obowiązkami, które służą realizacji tych uprawnień. Należy przy tym zaznaczyć, że uprawnienia są wcześniejsze, a obowiązki wtórne, zarówno logicznie, jak i prawnie. Nie uprawnienia bowiem służą realizacji obowiązków, ale obowiązki realizacji uprawnień205. Idea praw człowieka przechodziła długą ewolucję w ciągu wieków. Pojawiała się w koncepcjach prawa naturalnego, w myśli teologicznej i kierunkach humanistycznych. Formułowano ją w sposób bardziej bezpośredni, w różnych deklaracjach i aktach normatywnych. Jako efekt tych wysiłków pojawił się międzynarodowy kodeks praw człowieka, a wraz z nim szczegółowe akty normatywne i konwencje, jak choćby Międzynarodowe Pakty Praw Człowieka ONZ z 1966 roku 204 205 RH 14. H. Waśkiewicz, Prawa człowieka. Pojęcie, historia, Chrześcijanin w świecie 10(1978), nr 63-64, s. 22. 47 (tj. Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych). Mimo procesu uniwersalizacji praw człowieka nie ma ich jednolitego rozumienia. Zgodność w tej sprawie sprowadza się jedynie do szaty słownej i różnorakich oświadczeń. U podstaw różnego rozumienia praw człowieka leżą bowiem odmienne filozofie społeczne, odmienne koncepcje wolności, równości, państwa i jego roli w urzeczywistnianiu praw człowieka. Na tym tle rodzi się pytanie o stanowisko Kościoła wobec praw człowieka, o sposób rozumienia i wyjaśniania tychże praw. Fakt, że nauka społeczna Kościoła opiera się na ewangelicznej wizji człowieka sugeruje, że ujmowanie praw człowieka przez Kościół posiada swą własną specyfikę. Jej wyjaśnieniem zajmuje się niniejszy rozdział. Godność osoby ludzkiej, obdarzonej życiem duchowym i mającej prawo do niego, należy uznać za fundamentalne źródło praw człowieka. Przez swe człowieczeństwo jest on równy wszystkim innym ludziom. Pociąga to za sobą poszanowanie praw, które wypływają z tej godności, jako stworzenia Bożego. Są one uprzednie w stosunku do społeczności. Powinny zatem być przez nią uznane. Są one podstawą moralnej prawowitości wszelkiej władzy. Lekceważąc je lub odrzucając ich uznanie w prawodawstwie pozytywnym, społeczeństwo podważa swoją prawowitość moralną206. Dotyczy to w szczególności praw i swobód obywatelskich, niezależnych od pochodzenia człowieka, jego rasy, płci, przynależności narodowej, wyznaniowej czy politycznej. Podstawowe prawa człowieka są wpisane w jego naturę. Stąd przysługują one każdemu człowiekowi. Nie są one darem ze strony innych podmiotów, lecz samej jego natury, a ostatecznie Boga, Stwórcy ludzkiej natury207. Bóg jest więc ostatecznym ich źródłem208. Bóg jest tym, który wpisuje w sumienie człowieka prawa obowiązujące go do ich poszanowania, na wszelki sposób. Co więcej, On sam jest gwarantem tych 206 KKK 1930. 1. 208 VS 42. 207 PT 48 wszystkich praw człowieka209. Jako wrodzone, cieszą się przywilejem niezbywalności i trwałości. Wykazują tym samym charakter dynamiczny210. Sobór Watykański II (KDK 27) kreśli szeroki zakres praw człowieka. Stoi na stanowisku, że rozciągają się one na wszystko, czego wymaga jego ludzka natura i godność. Zakres przysługujących mu praw winien być taki, by umożliwiły mu one prowadzenie życia godnego człowieka. A ponieważ żadne ustawodawstwo nie jest w stanie usunąć niepokojów, uprzedzeń oraz postaw egoizmu i pychy, które stoją na przeszkodzie w ich realizacji, Kościół apeluje o postawę miłości, która w każdym dostrzega brata211. Każdy człowiek, będąc we wszystkim równym wszystkim innym ludziom, ma prawo do domagania się, aby traktowano go na równi z innymi. Stąd, wszelka dyskryminacja rasowa, religijna i narodowa jest niezgodna z podstawowymi prawami osoby ludzkiej, m.in. do życia duchowego. „Wszyscy ludzie, stworzeni na obraz Jedynego Boga, obdarzeni taką samą rozumną duszą, mają tę samą naturę i to samo pochodzenie. Wszyscy, odkupieni przez ofiarę Chrystusa, są wezwani do uczestniczenia w tym samym Boskim szczęściu; wszyscy więc cieszą się równą godnością”212 i tymi samymi prawami. Równość każdego człowieka wobec innych, domaga się powszechnej równości każdego wobec prawa. Każdy zatem jest zobowiązany do korzystania z nich w odpowiedzialny sposób, dla zachowania życia i dla swego rozwoju, a także do szanowania uprawnień innych, jakich domaga się dla siebie213. Istniejące w świecie nierówności godzą więc w miliony mężczyzn i kobiet. Pozostają one w wyraźnej sprzeczności z Ewangelią. Tymczasem, „równa godność osób wymaga, by zostały wprowadzone bardziej ludzkie i sprawiedliwe warunki życia. Zbytnie nierówności gospodarcze i społeczne wśród członków czy ludów jednej rodziny ludzkiej, wywołują 209 VS 43. PT 2. 211 Por. KKK 1931; L. Kaczmarek, Godność i prawa człowieka w nauczaniu Jana Pawła II, Chrześcijanin w świecie 13(1981) nr 5(101), s. 12. 212 KKK 1934. 213 Jan Paweł II, Nauczanie społeczne 1978-1979, Warszawa 1982, t. II, s. 54. 210 49 zgorszenie i sprzeciwiają się sprawiedliwości społecznej, równości, godności osoby ludzkiej oraz pokojowi społecznemu i międzynarodowemu”214. Tym samym podważają i ograniczają uprawnienie każdego do życia i do wielopłaszczyznowego rozwoju. Prawa człowieka mają charakter nie tylko indywidualny, ale także i może przede wszystkim społeczny. Odnoszą się one do realizacji zaspokojenia jego życiowych potrzeb. Jednocześnie „oddziałują pobudzająco i kierowniczo zarazem na wszelkie sprawy dotyczące nauki, życia ekonomicznego, instytucji społecznych, rozwoju i ustroju państwa, prawodawstwa oraz innych elementów składowych i rozwojowych doczesnej wspólnoty ludzkiej”215. Mają one zatem charakter niezbywalny, podstawowy, trwały i powszechny. Dotyczą uprawnień egzystencjalnorozwojowych, uprawnień wolnościowych oraz uprawnień społeczno-ekonomicznych. 214 KKK 1938; por. KDK 29. 215 KKK 1886. 50 2. UPRAWNIENIA EGZYSTENCJALNO-ROZWOJOWE Pierwszą grupę praw człowieka w społecznym nauczaniu Kościoła, stanowią prawa, które dotyczą zabezpieczenia ludzkiej egzystencji i osobowego rozwoju człowieka. Wśród nich szczególnie miejsce zajmuje prawo do życia i rozwoju biologicznego człowieka. a. Prawo do życia i rozwoju biologicznego Nauka społeczna Kościoła kładzie silny nacisk na prawo człowieka do życia216. Wypływa ono zarówno z jego godności jak i społecznej natury. Jest ono darem Bożym i najcenniejszym dobrem ziemskim. Jest ono „święte, ponieważ od samego początku domaga się stwórczego działania Boga i pozostaje na zawsze w specjalnym odniesieniu do Stwórcy, jedynego swego celu”. Ponieważ „sam Bóg jest Panem życia, od jego początku aż do końca”, toteż nikt, w żadnej sytuacji, nie może rościć sobie prawa do bezpośredniego jego niszczenia217. Jako podstawowe dobro człowieka, życie stanowi wartość podstawową, zaś prawo do niego stanowi fundament wszystkich innych praw, nazywanych w prawodawstwie i w etyce społecznej uprawnieniami218. Obejmuje ono już nawet uprawnienie do poczęcia, jak sądzą niektórzy, do urodzenia się, do troski o zachowanie zdrowia i do rozwoju fizycznego aż do naturalnej śmierci. Jeśli się je narusza, tym samym godzi się w cały ład moralny, służący zabezpieczeniu nienaruszalnych dóbr człowieka219. W imię prawa każdego człowieka do poczęcia, Kościół usilnie przeciwstawia się środkom antykoncepcyjnym, które odrzucając otwarcie się na życie, fałszują wewnętrzną prawdę miłości małżeńskiej220. Podstawowym błędem antykoncepcji, KKK 2270; por. Jan Paweł II, Pierwszym prawem człowieka jest prawo do życia. Do parlamentarzystów w Warszawie, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 12(1991) nr 6(133), s. 22. 217 KKK 2258. 218 Jean Paul II, France, que fais-tu de ton baptême? Tous les textes du voyage du Pape publiés par la Conférence épiscopale française, Paris 1980, s. 10. 219 Jan Paweł II, Na polskiej ziemi, Watykan 1979, s. 214. 220 KKK 2370. 216 51 zdaniem H. P. Dunna, jest to, że rozdziela ona dwa zasadnicze elementy małżeńskiego współżycia: dawanie życia i dawanie miłości. Te dwa elementy powinny być stale obecne w życiu każdej pary małżeńskiej. Nie wolno więc przyjmować jednego z tych aspektów, a odrzucać drugiego, ponieważ wypaczałoby to święty plan małżeńskiej miłości i wypierałoby podstawowe, niepisane zobowiązania, jakie wchodzą w skład kontraktu małżeńskiego221. Człowiek posiada prawo do urodzenia się. Żadna społeczność nie może się temu prawu przeciwstawiać przez unicestwienie go jeszcze w łonie matki. Toteż Kościół w sposób należny temu zjawisku, potępia je jako będące bezpośrednim naruszeniem prawa człowieka do życia222. Embrion jest bowiem osobą ludzką od chwili poczęcia223 i jako taki ma prawo do życia. Zatem, złem moralnym jest każde zamierzone przerwanie ciąży. Jest ono bowiem „głęboko sprzeczne z prawem moralnym”224. Należy więc z największą troską i miłością chronić życie nienarodzonego. Nic dziwnego, że Sobór Watykański II uważa przerwanie ciąży, na równi z dzieciobójstwem za „okropne przestępstwa” (KDK 51). Myśl tę przejmuje Katechizm225, cytując przy tym Kodeks Prawa Kanonicznego, przewidujący karę ekskomuniki dla tych wszystkich, którzy formalnie współdziałają w przerywaniu ciąży226. Ponieważ od momentu poczęcia człowiekowi przynależą prawa osobowe, a wśród nich niezbywalne prawo do życia227, „które stanowi element konstytutywny społeczeństwa cywilnego i jego prawodawstwa”, wobec tego w chwili, gdy jakieś prawo pozytywne pozbawia obrony pewną kategorię istot ludzkich, których ze swej natury powinno bronić, państwo przez to samo neguje równość wszystkich wobec prawa. Gdy nie używa ono swej władzy w służbie praw każdego obywatela, a w H. P. Dunn, Etyka dla lekarzy, pielęgniarek i pacjentów, Tarnów 1997, s. 110. Por. KKK 2271. 223 KKK 2274. 224 KKK 2271. 225 Tamże. 226 KKK 2272. 227 KKK 2270; por. DV 1. 221 222 52 szczególności tego, który jest najsłabszy, zagrożone są podstawy praworządności państwa. Wyrazem szacunku i opieki należnej mającemu urodzić się dziecku, począwszy od chwili jego poczęcia, powinny być przewidziane przez prawodawstwo odpowiednie sankcje karne za każde dobrowolne pogwałcenie jego praw228. Nic nie usprawiedliwia zamachu na życie dziecka poczętego. Sobór Watykański II podaje racje za takim stanowiskiem. „Bóg jako Pan życia powierzył ludziom wzniosłą posługę strzeżenia życia, którą człowiek powinien wypełnić w sposób godny siebie” (KDK 51). Kościół jednak broni prawa do życia nienarodzonego nie tylko z uwagi na majestat Stwórcy, który jest jego pierwszym Dawcą, ale równocześnie ze względu na to, że stanowi ono podstawowe dobro człowieka229. Jeśli się je naruszy w momencie, w którym poczyna się on jako człowiek pod sercem matki, godzi się pośrednio w cały ład moralny, który służy zabezpieczeniu nienaruszalnych dóbr człowieka230. Są to racje, dla których życie ludzkie od chwili poczęcia powinno być szanowane i chronione w sposób absolutny231. Ochrona ta jest konieczna, gdyż dziecko przed urodzeniem jest bezbronne i potrzebuje opieki. Powinna mu ją zapewnić przede wszystkim jego matka, która w imię miłości macierzyńskiej jako pierwsza gwarantuje swemu nienarodzonemu jeszcze dziecku prawo do życia232. Opieka ta wyraża się w powstrzymywaniu się od używek szkodzących płodowi (alkohol, nikotyna, narkotyki). Szkodliwego działania nikotyny na płód dowodzi M. Wilk w oparciu o bogatą literaturę badawczą233. Obowiązkiem państwa i jego władz natomiast, odnośnie troski o życie i zdrowie dziecka poczętego, jest zadbanie o zapewnienie mu środków koniecznych do ich ochrony. Chodzi o zapewnienie regularnych badań lekarskich oraz o odpowiednio wyposażone szpitale i kliniki. Szczególną troską państwa i jego licznych agend winna 228 KKK 2273. Jan Paweł II, Na polskiej ziemi, dz. cyt., s. 215. 230 Tamże, s. 214. 231 KKK 2270. 232 KKK 2378; por. A. Świerczek, Małżeństwo i rodzina wobec zagrożenia życia, w: Globalizacja. Życie i zdrowie. Medycyna. Chrześcijanin wobec niektórych problemów moralnych, Kraków 2002, ss. 84-85. 233 Zob. M. Wilk, Zjawisko nikotynizmu jako problem pastoralny, Sosnowieckie Studia Teologiczne 2(1995) 163-172. 229 53 się cieszyć kobieta spodziewająca się dziecka234. Podkreśla to Jan Paweł II gdy pisze, że trzeba, aby macierzyństwo kobiet, o którym stanowi zawsze „ów niepowtarzalny i jedyny związek matki z dzieckiem i dziecka z matką... zostało zrozumiane jako wystarczający tytuł do odpowiedniego wynagrodzenia, niezbędnego do utrzymania rodziny w tej bardzo ważnej fazie jej egzystencji”235. Kościół domaga się obrony integralności dziecka poczętego, troski o niego i leczenia, gdy tego wymaga236. Stąd też dozwolona jest diagnostyka prenatalna, ale jedynie taka, która służy leczeniu płodu i nie pociąga za sobą wyroku śmierci237. Natomiast „wytwarzanie” embrionów ludzkich po to, by służyły manipulacjom genetycznym i do „wytwarzania istot ludzkich o określonej płci lub innych wcześniej ustalonych właściwościach” jest niemoralne i sprzeciwia się godności osoby ludzkiej238. Uznając podstawowe prawo człowieka do życia, państwo oraz społeczność międzynarodowa powinny uznać także te prawa, które z niego wynikają. Dotyczą one przede wszystkim zabezpieczenia ludzkiej egzystencji i jej biologicznego rozwoju239. Stąd też, po urodzeniu dziecka obowiązek ustawicznej troski o jego zdrowie, rozwój fizyczny i psychiczny posiada społeczność rodzinna, zawodowa, państwowa i międzynarodowa. Należy jednak krytycznie ocenić brak wywiązywania się tych społeczności z tego podstawowego obowiązku. Na szczególne potępienie zasługują wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, eutanazja, samobójstwa240, okaleczenia, tortury, nieludzkie warunki życia i pracy241. Poszanowanie prawa do życia domaga się szczególnego szacunku dla osób, których sprawność życiowa jest ograniczona lub osłabiona. Chorzy lub upośledzeni 234 Por. KKK 2237. LR 17; por. Stolica Apostolska, Karta Praw Rodziny, Watykan 1983, art. 9b. 236 KKK 2274; DV I, 2. 237 KKK 2274-2275; DV I, 3 i 5. 238 KKK 2275; por. A. Laun, Współczesne zagadnienia teologii moralnej, Kraków 2002, ss. 387-398. 239 Por. J. Wróbel, Katechizm Kościoła Katolickiego o poszanowaniu życia ludzkiego, Ateneum Kapłańskie 87.124(1995) 44-56. 240 KKK 2259-2283. 241 KKK 2292-2298. 235 54 mają prawo do wsparcia ze strony innych, aby mogli w takiej mierze jakiej jest to możliwe prowadzić normalne życie242. Niestety, świat współczesny daleki jest od poszanowania godności ludzkiej osób ułomnych i chorych lub umierających. Brak szacunku do osoby ludzkiej zrodził eutanazję, czyli tzw. bezbolesne zadanie śmierci243. Kościół domaga się szacunku dla człowieka chorego. Podkreśla, że nawet jeśli śmierć wydaje się być nieuchronną, zabiegi medyczne przysługujące choremu nie powinny być przerwane. Choremu przysługuje bowiem prawo do opieki paliatywnej, która według niego stanowi pierwszorzędną postać bezinteresownej miłości244. Odmowa i zaprzestanie tzw. „uporczywej terapii” są usprawiedliwione moralnie w wypadku, gdy zabiegi medyczne są nadzwyczajne, ryzykowne, kosztowne i niewspółmierne do spodziewanych rezultatów. Jednak nie zawsze nieprzedłużanie życia równa się z punktu widzenia moralnego zabójstwu i nieposzanowaniu prawa do życia. Zaprzestanie terapii w sytuacji, którą fachowi i sumienni lekarze uznają za beznadziejną, nie jest równoznaczne z uśmierceniem, lecz z dopuszczeniem śmierci. Nie zmierza się bowiem w ten sposób do zadania choremu śmierci. Przyjmuje się jedynie to, co nieuchronne, a mianowicie prawo do naturalnej śmierci245. Poszanowanie dla życia biologicznego domaga się ze strony władz publicznych zagwarantowania opieki lekarskiej i wypoczynku dla swych obywateli. Troską tą mają być objęci zarówno ludzie młodzi, jak i starcy. Młodzi winni otrzymać staranną profilaktykę zdrowotną. Dla starców zaś władza powinna zatroszczyć się o domy spokojnej starości i opiekę246. Wiąże się to z obowiązkiem, jaki ciąży na władzy, bycia stróżem fundamentalnego prawa i dobra każdego człowieka, jakim jest prawo do życia i do rozwoju biologicznego. Prawo do życia, stojąc na straży integralności psychofizycznej człowieka, nie wyklucza jednakże transplantacji tkanek czy narządów ludzkich. Sukcesy medyczne w 242 KKK 2276. KKK 2277. 244 KKK 2279. 245 KKK 2278. 246 KKK 2288. 243 55 tej dziedzinie, ukazują jednak potrzebę ich oceny etycznej. W konkretnych przypadkach transplantacji nieco inaczej wygląda ocena moralna pobierania organów pojedynczych człowieka, podwójnych lub takich, które mogą funkcjonować nawet po naruszeniu nich integralności. Z punktu widzenia moralnego, narządy pojedyncze można pobierać tylko po śmierci dawcy organu. Dotyczy to szczególnie serca i wątroby. Oczywiście, rodzi to pewne, trudne z technicznego punktu widzenia problemy. Niemniej jednak, żaden lekarz nie posiada prawa do zabicia człowieka, by pobrać od niego narządy do przeszczepu, nawet gdyby tym samym miał przedłużyć życie wielu innym osobom247. Poważne zastrzeżenia budzą eksperymenty naukowe, medyczne lub psychologiczne, dokonywane na osobach lub grupach ludzkich, o wyniku niepewnym, mającym za zadanie weryfikowanie hipotez medycznych, a nie przyczyniające się do leczenia choroby lub poprawy zdrowia publicznego248. W tej dziedzinie obowiązuje podstawowe kryterium moralności, a mianowicie służba człowiekowi, „jego niezbywalnym prawom, jego prawdziwemu i integralnemu dobru, zgodnie z planem i wolą Boga”249. Prawu do życia sprzeciwia się bandycki sposób osiągania partykularnych celów, jakimi są uprowadzenia i branie zakładników. Wywierają one na ofiarach niedopuszczalną presję, szczególnie gdy stosowane są tortury. Z punktu widzenia moralności terroryzm godny jest potępienia. Jest bowiem fizycznym i psychicznym znęcaniem się, najczęściej nad niewinnymi. Ma to miejsce gdy stosowany jest on jako metoda walki politycznej. Rani on i zabija wszystkich bez różnicy. Takie zachowania, polegające na użyciu przemocy fizycznej lub moralnej, w celu uzyskania zeznań, ukarania winnych, zastraszenia przeciwników, zaspokojenia nienawiści, są sprzeczne z obowiązkiem szacunku dla życia, zdrowia i integralności cielesnej człowieka 250. Z KKK 2296; por. S. Kornas, Współczesne eksperymenty medyczne w ocenie etyki katolickiej, Częstochowa 1986, s. 196. 248 KKK 2292; por. K. Szczęsny, Godność człowieka jako zasadnicze kryterium oceny etycznej eksperymentu medycznego, Sosnowieckie Studia Teologiczne 2(1995) 183-211. 249 KKK 2294. 250 KKK 2297. 247 56 torturami związane są często bezpośrednio zamierzone amputacje, okaleczenia ciała lub sterylizacje osób niewinnych. Szczególnym okaleczeniem jest pozbawienie go zdolności dawania nowego życia, czyli uczynienie go fizycznie bezpłodnym, co jest sprzeczne z zasadami moralnymi251. Prawo do życia i rozwoju biologicznego wiąże się z ich afirmacją. Toteż Katechizm domaga się od każdego ustawicznej walki z tym, co takiej afirmacji nie niesie. Zwraca przy tym uwagę na dwie ludzkie postawy, które nie sprzyjają wypełnieniu obowiązku szacunku dla życia i zdrowia. Chodzi o zbrodniczy gniew i nienawiść. Gniew jest pragnieniem odwetu, który jeśli „posuwa się do dobrowolnego pragnienia zabójstwa lub ciężkiego zranienia bliźniego, stanowi poważne wykroczenie przeciw miłości; jest grzechem śmiertelnym”252. Przed nim ostrzega Pismo święte. „Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi” (Mt 5,22). Nienawiść zaś niszczy pokój osobisty i społeczny. „Jest ona grzechem, gdy człowiek dobrowolnie chce dla bliźniego zła. Nienawiść jest grzechem śmiertelnym, gdy dobrowolnie życzy się bliźniemu poważnej szkody”253. Sprzeciwia się przy tym nauce Chrystusa wzywającego: „Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie” (Mt 5,44-45). Tylko pokój ziemski, który „powstaje z miłości bliźniego jest figurą i skutkiem pokoju Chrystusowego, spływającego od Boga Ojca” (KDK 78). Prawu do życia zaprzecza wołający o pomstę do nieba, grzech zabójstwa bezpośredniego i zamierzonego. Ciężką odpowiedzialność ponoszą za niego także ci, którzy dobrowolnie współdziałają z zabójcą. Z powodu naruszenia więzi naturalnych szczególnie odrażającym jest grzech dzieciobójstwa, bratobójstwa, zabójstwa rodziców i współmałżonka254. Niektóre z nich, jak bratobójstwo potępia już Pismo święte (Rdz 4,10). Dodaje przy tym, powołując się także na Objawienie Boże (Am 8,4-10), że skandaliczną niesprawiedliwością i ciężkim błędem jest zgoda jakiejś Tamże. KKK 2302. 253 KKK 2303. 254 KKK 2268; por. KDK 51. 251 252 57 społeczności na śmierć głodową, z braku troski o szukanie odpowiednich środków zapobieżenia jej255. Życie i zdrowie fizyczne są cennymi dobrami powierzonymi człowiekowi przez Boga”256. Troska o zdrowie i życie obywateli wymaga pomocy nie tylko ze strony państwa, ale także ze strony całego społeczeństwa, wszystkich jego stowarzyszeń. Winny one zapewnić swym członkom takie warunki życiowe, które pozwalają wzrastać i osiągać dojrzałość. Należy do nich troska o pożywienie, ubranie, mieszkanie, świadczenia zdrowotne, elementarne wykształcenie, zatrudnienie i pomoc społeczna257 oraz o życie w pokoju258. Należy dodać, że od lat podnoszą się głosy przeciw karze śmierci, jako sprzecznej z podstawowym prawem człowieka do życia. Wiele parlamentów świata zniosło ją lub zawiesiło w imię obowiązku troski o życie człowieka259. Jan Paweł II uczy, że „dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych przypadki kary śmierci są bardzo rzadkie, a może już nie zdarzają się wcale”260. Wydaje się rzeczą niemal pewną, że kara ta dla Jana Pawła II przestała być „absolutną koniecznością”261. Wielu teologów uważa, że sformułowanie Jana Pawła II dąży do stopniowego uznania jej przez Kościół za niezgodną z prawem człowieka do życia. b. Prawo do życia w pokoju Prawo do życia w pokoju najbardziej gwarantuje właściwy rozwój psychofizyczny człowieka. Poszanowanie życia i rozwój życia ludzkiego domagają się bowiem pokoju262. Oczywiście, że sam termin „pokój” jest terminem wieloznacznym. Używa się go w odniesieniu człowieka do samego siebie. Jest to tzw. pokój 255 KKK 2260. KKK 2288. 257 Tamże. 258 KKK 2288. 259 Por. W. Gubała, Socjologiczna strona problemu kary śmierci, w: "Evangelium vitae" Dobra Nowina o życiu ludzkim, Kraków 1995, ss. 104-105. 260 EV 56; por. W. Kawecki, Dylematy moralne współczesnego człowieka, Warszawa 2003, s. 129-137. 261 W. Bołoz, Kara śmierci w świetle Katechizmu Kościoła Katolickiego, w: Życie w Chrystusie, Refleksje nad nauczaniem Katechizmu, Opole 1995, s. 106. 262 KKK 2304. 256 58 wewnętrzny albo duchowy263. Używa się też tego pojęcia na oznaczenie stosunku człowieka do Boga, mając na myśli jego uczestnictwo w pokoju Bożym lub pokoju Chrystusa264. Wreszcie pojęcie pokoju obejmuje odniesienie człowieka do innych jednostek i grup społecznych do siebie nawzajem. W tym ostatnim wypadku, chodzi o pokój w stosunkach społecznych, czyli o pokój społeczny265. Kościół nakłada na wszystkich ludzi dobrej woli i rządzących państwami obowiązek na rzecz ochrony pokoju i unikania wojen. „Każdy obywatel i wszyscy rządzący są zobowiązani do działania na rzecz unikania wojen. Obowiązek ten ciąży na nich tak długo, podkreśla Sobór Watykański II, jak długo „będzie istniało niebezpieczeństwo wojny, a równocześnie brakować będzie międzynarodowej władzy posiadającej niezbędne kompetencje i wyposażonej w odpowiednią siłę” (KDK 79). Kościelna nauka o pokoju i unikaniu wojny, jako możliwości wypełniania obowiązku szacunku do życia stanowi streszczenie nauczania Pisma świętego (Iz 32,17; Kol 1,20-22) i Kościoła oraz teologów od św. Augustyna266 poczynając, a na Vaticanum II kończąc. Dla Jana Pawła II nie jest możliwe budowanie pokoju na płaszczyźnie międzynarodowej, jeśli dążenia poszczególnych narodów są rozbieżne, często dwuznaczne, a niekiedy sprzeczne. W celu poprawy tej sytuacji, stworzone zostały odpowiednie organizacje międzynarodowe, których zadaniem jest uzgodnienie dążeń oraz wspólna obrona sprawiedliwości i pokoju między narodami267. Nieodzownym środkiem do utrzymania pokoju i zażegnania w ten sposób niebezpieczeństwa wojny, jest według Jana Pawła II, dialog oparty na zaufaniu. Bez niego osiągnięcie trwałego pokoju jest niemożliwe. Stanowi on dobrą podstawę do rozwiązywania konfliktów i napięć na drodze negocjacji, a nie przemocy i wojny268. 263 P. C. Curran, Peace, w: New Catholic Encyclopedia, London 1967, vol. XI, s. 37. J. Comblin, Theologie des Friedens. Biblische Grundlagen, Graz 1963, ss. 297-313. 265 H. Waśkiewicz, Rozwój chrześcijańskiej koncepcji pokoju, Colloquium Salutis 5(1973) 31. 266 Augustinus, De civitate Dei, PL 41, koll.22-30. 267 Jan Paweł II, Pokój - dar Boga powierzony ludziom, Orędzie na XV Światowy Dzień Pokoju, w: Paweł VI, Jan Paweł II, Orędzia papieskie na Światowy Dzień Pokoju, Rzym 1985, ss. 134-147. 268 Tenże, Dialog na rzecz pokoju. Orędzie na XVI Światowy Dzień Pokoju, w: Paweł VI, Jan Paweł II, Orędzia papieskie na Światowy Dzień Pokoju, Rzym 1985, s. 151. 264 Por. 59 Prawdziwy pokój nigdy nie jest wynikiem zwycięstwa militarnego, ale zakłada przezwyciężenie przyczyn wojny i autentyczne pojednanie między narodami. W niektórych przypadkach wojna jest jednak nieunikniona. Chodzi o tzw. wojnę obronną przy pomocy siły militarnej. Nauka Kościoła bierze te przypadki pod uwagę. Przypomina warunki jej rozpoczęcia i prowadzenia, jakie określa tradycyjna nauka moralna. Pierwszym jest długotrwała, poważna i niezaprzeczalna szkoda wyrządzana przez napastnika narodowi lub wspólnocie narodów. Drugim warunkiem jest fakt, iż szkody tej nie da się usunąć innymi środkami jak tylko militarnie. Po trzecie, użycie środków militarnych zapewni powodzenie. I po czwarte, nie pociągnie za sobą jeszcze poważniejszego zła, które należy usunąć269. Sobór Watykański II (KDK 79) podaje też nowe zasady, którymi winni się kierować podejmujący się z uprawnienia moralnego obrony z użyciem siły militarnej. Są nimi prawo i obowiązek władz publicznych do nałożenia na obywateli zobowiązań koniecznych do obrony narodowej270. W dalszej kolejności Sobór zachęca do szacunku dla tych, którzy poświęcają się sprawie ojczyzny, służąc w wojsku oraz do zrozumienia tych, którzy z pobudek sumienia odmawiają użycia broni. Są oni jednak zobowiązani w inny sposób służyć wspólnocie ludzkiej271. Należy szanować i traktować humanitarnie ludność cywilną, rannych, żołnierzy i jeńców, pamiętając, że prawo moralne nie traci ważności nawet podczas konfliktów zbrojnych272. Jan Paweł II patrzy na genezę wojny i poniekąd samą jej istotę „bardziej kompleksowo, uzależniając ją od wielorakiej niesprawiedliwości, która naprzód narusza prawo człowieka do życia i w ten sposób podcina spojenia ładu społecznego, a to z kolei odbija się na całym układzie stosunków międzynarodowych”273. Dobro wspólne społeczeństwa realizuje się jedynie w warunkach pokojowych. Do życia w pokoju mają prawo wszyscy, zarówno jednostki jak i społeczności. Jego 269 KKK 2309. KKK 2310. 271 KKK 2311. 272 KKK 2312-2313. 273 Jan Paweł II, Stolica Apostolska wobec problemów ludzkości, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 2(1981) nr 2(14), s. 7. 270 60 realizacja leży w rękach sprawujących władzę państwową. Nie polega on jedynie na braku wojny. Nie ogranicza się też do zapewnienia równowagi sił. Jest on „spokojem porządku”. Jest dziełem sprawiedliwości i owocem miłości274. c. Prawo do rozwoju duchowego Człowiek to nie tylko ciało, ale i duch. Stąd wypływają także jego uprawnienia związane z duchowym zdrowiem i rozwojem. Duchowy rozwój człowieka dotyczy jego psychiki, intelektu, a także dostępu do kultury i życia religijno-moralnego. Stworzony na obraz i podobieństwo Boże, obdarzony życiem duchowym, uczestniczy on także w tajemnicy Chrystusa, która nabiera szczególnego znaczenia w jego duchowym życiu, które jest jego prawem. Nie jest mu ono dane w formie wykończonej. Powinien je rozwijać, szczególnie zaś przez wychowanie, wykształcenie i dostęp do kultury, poprzez prawo do szacunku i dobrego imienia, do wolności w poszukiwaniu prawdy, do swobodnej twórczości artystycznej i rzetelnej informacji 275. Katechizm, zastanawiając się nad fizycznym i duchowym rozwojem człowieka, który „jest syntezą wszystkich obowiązków społecznych”, szanujących podstawowe jego prawa276 wskazuje, że „znajduje on swe źródło w wierze w Boga, który objawia mu swoją miłość”277. Tylko on jest wezwany do uczestnictwa w życiu Bożym przez poznanie i miłość278. Stąd, ma prawo do poszanowania jego własnego życia duchowego279. Nie można zatem traktować go jako rzecz, służącą do osiągnięcia dóbr materialnych. Nigdy nie godzi się w wysiłkach gospodarczych i w pracy produkcyjnej sprowadzić osoby ludzkiej do rzędu i roli rzeczy. Rozumie się przez to, że także i on KKK 2304. Katechizm odwołuje się do Starego Testamentu (Iz 32,17), dzieła św. Augustyna „De civitate Dei” (PL 41, koll. 22-30) oraz do Soboru Watykańskiego II (KDK 78). Ten ostatni dokument ma nieco inne spojrzenie, niż to miało miejsce w przeszłości. Katechizm przejmuje spojrzenie soborowe szeroko wyjaśniane przez papieży ostatnich dziesiątków lat (por. Jan XXIII, Pacem in terris, Paris 1963; Jan Paweł II, Pokój - dar Boga powierzony ludziom, dok. cyt., ss. 134-147), a także teologów moralistów (por. R. Coste, Paix messianique et paix humaine, Nouvelle Revue Théologique 114(1982) 624-634; M. Schooyans, La paix, don de Dieu confié des hommes, Nouvelle Revue Théologique 114(1982) 340-358; J. de la Torre, Drogi pokoju. Krytyczna ocena rozmaitych opcji na rzecz pokoju, Communio 9(1989) nr 5(53), ss. 84-94). 275 KKK 1908. 276 Tamże. 277 KKK 2087. 278 KKK 356; por. KDK 12. 279 Por. RH 13 i 14. 274 61 „nie może zrezygnować z siebie, ze swego właściwego miejsca w świecie widzialnym, nie może stać się niewolnikiem rzeczy, samych stosunków ekonomicznych, niewolnikiem produkcji, niewolnikiem swoich własnych wytworów”280. Oznacza to, że powinien dostrzegać on w sobie istotę zobowiązaną i uprawnioną do życia duchowego. Natchniony Autor psalmów przyznaje, że Bóg uczynił go niewiele mniejszym od aniołów, uwieńczył go chwałą i czcią, obdarzył władzą nad dziełami rąk Swoich i złożył wszystko pod jego stopy (Ps 8,6-7). Rozwój duchowy, do którego człowiek ma prawo, ujawnia się w rozwoju jego umysłu, woli, kultury uczuć i bycia, świadomości ocen i postaw religijno-moralnych. Nic więc dziwnego, że Katechizm Kościoła Katolickiego wskazuje na kulturę, jako czynnik najbardziej sprzyjający rozwojowi człowieka, rozwój ten dynamizujący. W niej bowiem mobilizują się wszystkie siły, które stanowią o duchowym wymiarze ludzkiej egzystencji281. Wspomaga ona człowieka w jego integralnym rozwoju. Katechizm dostrzega jednak istotną różnicę między wzrostem duchowym, koniecznym dla zdobycia Królestwa Bożego a rozwojem kultury i społeczeństwa. Dodaje, że wzrost ten jest możliwy dzięki temu rozwojowi kulturalnemu, lecz go nie utożsamia282. Przekonanie to czerpie z teologii św. Cypriana283. Rozwoju kulturalnego, jak i samej zresztą kultury, służącej życiu i rozwojowi jednostek i społeczeństw nie można przeceniać. Papieże dostrzegają jej znaczenie. Sam jednak termin doprecyzowuje dopiero Sobór Watykański II oraz Paweł VI i Jan Paweł II. Do niedawna pojęcie kultury kryło się bowiem treściowo w pojęciu cywilizacji. Paweł VI ostrzega, że postępu kulturalnego nie można pojmować jako wzrostu czysto ekonomicznego, ilościowego, stawiającego sobie za cel jedynie skuteczność i korzyść, choć jest on istotny dla życia i rozwoju jednostek i społeczeństw284. 280 RH 16. G. Defois, Gardez le souci apostolique missionnaire, w: Jean Paul II, France, que fais-tu de ton baptême, Paris 1980, s. 15. 282 KKK 2820. 283 Ciprianus, De oratione Dominica, PL 4, koll. 534 A. 284 J. Kowalski, Kultura w integralnym rozwoju człowieka w świetle nauczania Jana Pawła II, w: Człowiek drogą Kościoła. Moralne aspekty nauczania Jana Pawła II, Kraków 2004, s. 392. 281 62 Paweł VI łączy zagadnienie kultury ze sprawiedliwością. Sprawiedliwość i kultura muszą rozwijać się razem. Nie jest bowiem możliwy żaden rozwój bez zrozumienia kulturowych warunków rozwoju ludów285 i jego potrzeb dla życia ludzkiego. Od czasów Soboru Watykańskiego II w nauczaniu kościelnym i teologicznym, przez kulturę rozumie się „wszystko, czym człowiek doskonali i rozwija wielorakie uzdolnienia swego ducha i ciała; stara się drogą poznania i pracy poddać sam świat pod swoją władzę, czyni bardziej ludzkim życie społeczne tak w rodzinie, jak i w całej społeczności państwowej przez postęp obyczajów i instytucji; wreszcie w dziełach swoich w ciągu wieków wyraża, przekazuje i zachowuje wielkie doświadczenia duchowe i dążenia na to, aby służyły one postępowi wielu, a nawet całej ludzkości” (KDK 53). Sobór Watykański II wymienia ponadto szczególne cechy, znamionujące kulturę współczesną, a mianowicie: nauki ścisłe, nowsze badania psychologiczne, dyscypliny historyczne, zwyczaje i obyczaje, uprzemysłowienie, urbanizacja. Nadają one aktywności ludzkiej zmysł krytyczny, ujmują rzeczy pod kątem widzenia ich zmienności i ewolucji, rozwijają życie osobiste i społeczne człowieka, tworząc nowe formy kultury (tzw. kulturę masową), z czego w konsekwencji rodzą się nowe sposoby myślenia, działania, relacji międzyludzkich oraz spędzania wolnego czasu i rekreacji286. Dla Jana Pawła II całe ludzkie życie – fizyczne i duchowe oraz cała jego działalność dokonuje się w obrębie określonej kultury. Istnieje zatem wzajemnie oddziaływanie. Kształtowanie kultury wymaga więc włączenia się całego człowieka, jego zmysłu twórczego, inteligencji, znajomości świata, umiejętności panowania nad sobą, osobistego poświęcenia, solidarności i pracy dla rozwoju dobra wspólnego287. Do tego zaś powinien mieć możliwości, jakie daje mu uprawnienie do życia i rozwoju. Przecież „kultura jest właściwym sposobem istnienia i bytowania człowieka. Człowiek 285 PP 80. KDK 54. 287 CA 51. 286 Por. 63 bytuje zawsze na sposób jakiejś kultury sobie właściwej, która z kolei stwarza pomiędzy ludźmi właściwą dla nich więź, stanowiąc o międzyludzkim i społecznym charakterze bytowania”288. To ona wyróżnia człowieka w świecie stworzonym i umożliwia mu prowadzenie życia godnego człowieka289. Stąd nacisk, jaki Katechizm kładzie na jego dostęp do dóbr kultury290. Ważną rzeczą jest wychowanie człowieka do konsumpcji uprawnień, jakie posiada do korzystania z kultury. Nie jest rzeczą możliwą wychować obecnie „człowieka uniwersalnego”, tzn. korzystającego z każdej kultury. Można jednak ukształtować jego inteligencję, wolę, sumienie, że będzie zdolny do wybrania z niej tego, co najlepsze. Jest to zadanie w pierwszym rzędzie rodziny, która jest „matką i żywicielką wychowania do kultury” (KDK 61). Kultura spełnia niezwykle ważną rolę w życiu i rozwoju społecznym człowieka, zwłaszcza w czerpaniu z dziedzictwa narodowego. Tym bardziej, że naród istnieje z kultury i dla kultury. Jest ona nadto wielkim wychowawcą dzieci własnego narodu. Jan Paweł II zauważa nawet, że jest to pierwsze zadanie kultury. „W wychowaniu bowiem właśnie chodzi o to, ażeby człowiek stawał się coraz bardziej człowiekiem - o to, ażeby bardziej „był” a nie tylko więcej miał, aby... umiał bardziej i pełniej być człowiekiem – tzn., ażeby również umiał bardziej „być” nie tylko z drugimi, ale także i dla drugich”291. Chodzi o „być” w rozumieniu właściwego korzystania z uprawnień do życia i własnego rozwoju. Właśnie przez to „kim jest”292 staje się on bardziej człowiekiem293. Katechizm na wielu miejscach podejmuje kwestię uprawnienia do życia i rozwoju poprzez kulturę. M.in. apeluje on do sprawujących władzę, by dając każdemu Jan Paweł II, W imię przyszłości kultury. Przemówienie w UNESCO, dok. cyt., s. 4. Tamże. 290 KKK 2444, 2493, 2820. 291 Jan Paweł II, W imię przyszłości kultury. Przemówienie w UNESCO, dok. cyt., s. 11. 292 Por. KDK 35. 293 T. Borutka, Nauczanie społeczne Papieża Jana Pawła II, Kraków 1994, s. 248. 288 289 64 możliwość dostępu do kultury, poprzez wychowanie do właściwego z niej korzystania mieli świadomość jej roli, także dla rozwoju społeczności294. Duchowy rozwój człowieka to także dostęp do oświaty i wiedzy, zawodu i pracy295. Uwydatnia się on najbardziej, zdaniem Jana Pawła II, poprzez powszechną alfabetyzację oraz realizację prawa rodzin do kształcenia swych dzieci w takich szkołach, które odpowiadają ich światopoglądowi296. Życie duchowe człowieka najpełniej uwidacznia się jednak w jego rozwoju religijno-moralnym, za który w pełni odpowiadają rodzice. Są oni bowiem, jak uczy Sobór Watykański II, kapłanami „domowego Kościoła”, nauczycielami życia chrześcijańskiego i bogatszego człowieczeństwa swych dzieci. To od nich mają one prawo nauczyć się życiowych postaw, wartościowania swego postępowania, wytrwałości i radości pracy, miłości braterskiej, wielkodusznego przebaczania, a zwłaszcza oddawania czci Bogu przez modlitwę i ofiarę ze swego życia297. W tej funkcji umożliwiającej rozwój życia religijno-moralnego, z rodzicami winny współdziałać państwo i Kościół, a zwłaszcza Kościół. Troska o religijno-moralny rozwój człowieka jest jego naczelnym zadaniem powierzonym mu przez Chrystusa298. Człowiek jako istota cielesno-duchowa, potrzebuje dla swego pełnego rozwoju także innych wartości duchowych. Chodzi tu szczególnie o honor i dobre imię oraz prawo do prawdy. Z tymi duchowymi wartościami wiąże się, wynikające z poszanowania życia prywatnego prawo do dyskrecji299. d. Prawo do życia małżeńsko-rodzinnego Wśród podstawowych i niezbywalnych praw, jakie posiada człowiek w społeczności ludzkiej, społeczna nauka Kościoła wymienia uprawnienie każdego do 294 KKK 1917. KKK 1908, 1911, 2229, 2433. 296 Por. KKK 2229; Jan Paweł II, W imię przyszłości kultury. Przemówienie w UNESCO, dok. cyt., s. 16. 297 KKK 1656-1657. 298 KKK 6, 758, 849, 863, 1303. 299 KKK 2488-2492; por. KPK, kan. 983, par. 1. 295 65 założenia rodziny, przy zapewnieniu koniecznych warunków do jej rozwoju300. Wynika ono z powołania do małżeństwa, które jest wpisane przez Stwórcę w samą naturę mężczyzny i kobiety301. Mężczyzna i kobieta, jak ukazuje Objawienie Boże, są stworzeni wzajemnie dla siebie. „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam; uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc” (Rdz 2,1). Dlatego „opuszcza człowiek ojca swego i matkę i łączy się z żoną swoją tak ściśle, że stają się jednym ciałem” (Rdz 2,24). Człowiek został stworzony do małżeństwa dzięki swej męskości i kobiecości, dzięki różnicy płci. Męskość i kobiecość są dwoistą postacią jego konstytucji somatycznej, która dąży do jedności, do życia we wspólnocie małżeńskiej i nie tylko. Ich początek, dla wszystkich mężczyzn i kobiet, którzy kiedykolwiek będą łączyć się z sobą „tak ściśle, że staną się jednym ciałem” (Rdz 2,24)302, stanowi pierwszy mężczyzna i pierwsza kobieta. Prawo do założenia rodziny, wypływające z samej natury człowieka, zawiera w sobie możliwość wolnego wyboru współmałżonka303. Jest on oparty o prawdziwe poznanie się stron w narzeczeństwie. Decyzja zaś zawarcia małżeństwa, winna być podjęta świadomie i dojrzale. Zakłada ona bowiem konsekwencje, rzutujące na całość życia wspólnoty małżeńskiej304. Bóg stworzył człowieka z miłości i powołuje go także do miłości. Jest ona bowiem podstawowym i wrodzonym powołaniem każdej istoty ludzkiej. Wzajemna miłość mężczyzny i kobiety, będąca obrazem absolutnej i niezniszczalnej miłości Boga jest w oczach Stwórcy bardzo dobra305. Stąd mężczyzna i kobieta mają do niej niezaprzeczalne prawo. Miłość małżeńska zmierza do jedności głęboko osobowej, która nie tylko łączy dwa ciała, lecz również serca i dusze małżonków. Wstąpiwszy w związek małżeński 300 KKK 2211; FC 46. KKK 1603; por. KDK 47. 302 Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do "początku", dok. cyt., ss. 34-37. 303 KKK 2230. 304 S. Olejnik, Moralność życia społecznego, Warszawa 1970, s. 137. 305 KKK 1604; por. Rdz 1,31. 301 66 mają oni prawo oczekiwać od siebie wzajemnej miłości i wierności, które są podłożem nierozerwalności ich wspólnoty306. Integralną częścią miłości, którą małżonkowie wiążą się z sobą aż do śmierci jest płciowość. Przez nią oddają się oni sobie wzajemnie we właściwych i wyłącznych aktach małżeńskich307, które są oznaką ubogacania się sercem radosnym i wdzięcznym. Do tego intymnego zjednoczenia, które dostarcza im przyjemności, szczęścia cielesnego i duchowego, małżonkowie mają prawo udzielone im przez Stwórcę, w granicach słusznego umiarkowania308. Brak bowiem tegoż umiarkowania jest owocem egoistycznego, instrumentalnego traktowania współmałżonka przy dążeniu do własnej przyjemności. Małżeńskie, intymne zjednoczenie powinno być wyrazem obustronnego dążenia, bez wymuszania i tzw. dochodzenia swoich praw309. Szczytem jedności miłosnej małżonków jest powołanie do życia nowej istoty ludzkiej, uczy Kościół310. Mają oni do tego prawo, gdyż uczestnicząc w stwórczej mocy i w Ojcostwie Boga, są powołani do dawania życia311. Prawa tego nie może im odebrać żadna społeczność, kierująca się egoistycznymi i fałszywymi przesłankami m.in. sytuacją demograficzną. Wszelkie podobne poczynania, sprzyjające niemoralnym środkom regulacji demograficznej, Kościół uznaje za niedozwolone312. Zgodnie z jego nauczaniem, prawo do zrodzenia potomstwa nie jest równoznaczne z prawem do narodzin dziecka. Dziecko nie jest bowiem kimś należnym małżonkom. Jest darem ofiarowanym małżeństwu przez Stwórcę. Ono samo posiada niezbywalne prawo, by być owocem właściwego aktu miłości małżeńskiej rodziców. Jako osoba ludzka, a nie przedmiot własności rodziców, winno mieć od chwili swego poczęcia zagwarantowane prawo do życia313 i do szacunku314. 306 KKK 1643; FC 13. KKK 2361; FC 11. 308 KKK 2362; por. KDK 49. 309 K. Wiśniewska-Roszkowska, Seks i moralność, Warszawa -Kraków 1988, ss. 132-135. 310 Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do "początku", dok. cyt., s. 75. 311 KKK 2367; por. KDK 50. 312 KKK 2372; HV 23; PP 37. 313 KKK 2270; DV I,1. 314 KKK 2378; DV II, 8. 307 67 Małżonkowie cierpiący na bezpłodność mają prawo do adopcji opuszczonych dzieci315. Nie mają oni natomiast realizacji prawa do potomstwa przy pomocy sztucznego zapłodnienia316. Takie zapłodnienie (FIVET) „sprzeciwia się jedności małżeńskiej, godności małżonków, właściwemu powołaniu rodziców oraz prawu dziecka do poczęcia i urodzenia się w małżeństwie i z małżeństwa”317. A. Marcol uważa, że również w przypadku, w którym udałoby się całkowicie uniknąć śmierci ludzkich embrionów, FIVET homologiczny powoduje rozdział między działaniami służącymi zapłodnieniu a aktem małżeńskim318. Kontynuacją rodzicielstwa, jakby dalszym rodzeniem, jest wychowanie potomstwa. Rodzice uzupełniają swe dzieło prokreacyjne przez swój trud wychowawczy. Braku wychowania z ich strony nikt i nic nie potrafi zastąpić ani wyrównać319. W samym zresztą prawie człowieka do życia rodzinnego mieści się przysługujące rodzinie prawo i obowiązek do wychowania potomstwa. Uprawnienie to gwarantuje rodzicom Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. „Posiadają w pierwszym rzędzie, prawo do wyboru dziedziny kształcenia swoich dzieci”320. Jan XXIII rozszerza to sformułowanie, pisząc, że „prawo do utrzymywania i wychowywania własnych dzieci przysługuje w pierwszym rzędzie rodzicom” 321. To oni, jak poucza Karta Praw Rodziny Stolicy Apostolskiej za Soborem Watykańskim II, mają pierwotne i niezbywalne prawo i pierwszeństwo, jak to już wielokrotnie zaznaczono, do wychowania potomstwa w zgodzie z ich własnymi przekonaniami moralnymi i religijnymi322. Katechizm Kościoła Katolickiego jeszcze bardziej uwypukla i pogłębia to uprawnienie rodziny do wychowania. Jako najbardziej odpowiedzialni za wychowanie 315 KKK 2379. KKK 2377; DV II, 1,2,4,5; Bardzo ciekawie problem ten został przedstawiony w dziele Jana Orzeszyny – Teologiczno-moralny aspekt niepłodności w małżeństwie, Kraków 2005. 317 DV II,2. 318 A. Marcol, Etyka życia seksualnego, Opole 1995, s. 173. 319 S. Olejnik, Moralność życia społecznego, dz. cyt., s. 160. 320 ONZ, Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. Tekst polski, Warszawa 1980, art. 26. 321 PT 17. 322 KKK 2211; Stolica Apostolska, Karta Praw Rodziny, dok. cyt., art. 5. 316 68 swoich dzieci, rodzice mają prawo „wybrać dla nich szkołę, która odpowiada ich własnym przekonaniom”323. To oni, a nie kto inny, winni decydować, jakiego rodzaju wychowawcy dopomogą im w wypełnieniu ich podstawowego prawa i obowiązku. Stąd rodzi się obowiązek zagwarantowania im tego prawa przez władze publiczne, które winny zapewnić konkretne warunki jego urzeczywistnienia324. Jan Paweł II daje oryginalną argumentację dotyczącą prawa małżonków do wychowania potomstwa. Ma ono doprowadzić do tego, aby człowiek stał się coraz bardziej człowiekiem, aby bardziej „był” niż tylko więcej „miał”. Aby to co „posiada” pomagało mu bardziej „być” człowiekiem. Takie zaś wychowanie daje przede wszystkim rodzina, która jest najważniejszym środowiskiem wychowawczym325. W rodzinie jako naturalnym środowisku wychowawczym przekazywane są określone wzorce zachowań, wartości i postawy moralne. Tutaj rodzą się w dziecku uczucia społeczne, tu znajduje ono wzory postaw wobec ludzi. Tu rozwija się u niego poczucie wspólnoty duchowej. Stąd Sobór Watykański II nazywa rodzinę „pierwszą szkołą cnót społecznych, potrzebnych wszelkim społecznościom” (DWCH 3) i „szkołą bogatszego człowieczeństwa” (KDK 52). Parafrazując niejako te określenia, dodaje własne, nazywając rodzinę „szkołą życia chrześcijańskiego”326. W procesie wychowawczym, w który wraz z rodzicami wnosi swój wkład szkoła i inne organizmy społeczne, jak to często podkreśla nauczanie kościelne, dziecko winno mieć możliwość rozwijania się w sposób zdrowy i normalny na płaszczyźnie fizycznej, intelektualnej, moralnej, duchowej i społecznej w warunkach wolności i godności327. W tym kontekście dorastające dziecko ma prawo do wolnego, nie ograniczanego przez rodziców wyboru zawodu, czy też stanu życia, a zatem 323 KKK 2229. 324 Tamże. Jan Paweł II, W imię przyszłości kultury. Przemówienie w UNESCO, dok. cyt., ss. 11-13. KKK 1657; por. KK 10; por. KDK 52. 327 Jan Paweł II, Rodzina chrześcijańska w kontekście afrykańskim. L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 1 (1980) nr 5, s. 9. 325 326 69 małżeńskiego328, albo opartego na dziewictwie, życia konsekrowanego lub posługi kapłańskiej329. Dzieło wychowawcze rodziców zaowocować winno właściwym do nich stosunkiem ze strony dzieci. Ze strony potomstwa mają oni prawo do miłości, wyrażające się w postawie czci synowskiej, wdzięczności, uległości i w posłuszeństwie. W swej starości, chorobie, samotności lub potrzebie mają oni prawo oczekiwać od swych dzieci pomocy materialnej i moralnej330. Wyraźnie zauważa to Katechizm, powołując się na Księgę Syracha gdy uczy, że „szacunek dla rodziców wynika z wdzięczności wobec tych, którzy przez dar życia, swoją miłość i pracę wydali na świat dzieci i pozwolili im wzrastać w latach, w mądrości i w łasce” (Syr 7,27-28)331. Z rodziną, z rozwojem rodzącego się w niej nowego człowieka i z całym wychowaniem łączy się posiadanie podstawy materialnej, tzn. pewnego zespołu dóbr materialnych umożliwiających wypełnienie trudnych i odpowiedzialnych zadań. Dotyczy to w szczególności posiadania mieszkania, pracy i właściwego wynagrodzenia za nią, pomocy medycznej oraz innych świadczeń socjalnych. Domaga się tego wyraźnie dla rodzin Kościół, apelując do wspólnoty politycznej o ich poszanowanie332. Swą bogatą naukę w tej dziedzinie, zawiera m.in. w encyklikach „Casti connubii” Piusa XI, „Humanae vitae” Pawła VI, „Evangelium vitae” Jana Pawła II, jak również w jego w adhortacji „Familiaris consortio” czy instrukcji Kongregacji Doktryny Wiary „Donum vitae”. Rodzina jest podstawową komórką życia społecznego. Znaczenie rodziny jako podstawowej komórki dla społeczeństwa, które wypływa z woli Boga - Stwórcy jest fundamentalne i niezaprzeczalne. Jest ona „Kościołem domowym”333, „komunią osób, znakiem i obrazem komunii Ojca i Syna w Duchu Świętym. Jej działanie w dziedzinie 328 KKK 2230. KKK 2233. 330 KKK 2214-2218. 331 KKK 2215. 332 KKK 2211; FC 46. 333 FC 21. 329 70 prokreacji i wychowania jest odbiciem stwórczego dzieła Ojca”334. W niej rodzą się podstawy wolności, bezpieczeństwa i braterstwa w społeczeństwie335. Z tej to racji ma ona prawo do pomocy i ochrony przez powołane do tego instytucje społeczne. Władze zaś państwowe winny sprzyjać jej dobrobytowi, szanować ją, wspierać i umacniać, zgodnie z zasadą pomocniczości336. Dostrzegając znaczącą rolę społeczną i odpowiedzialność, jaką rodzina posiada z racji swego powołania wobec świata, nauka społeczna Kościoła nakłada na instytucje państwowe obowiązek wspomagania jej i ochrony. Jednak zgodnie z zasadą pomocniczości, większe wspólnoty nie powinny przywłaszczać sobie uprawnień rodziny, czy też ingerować bezpodstawnie w jej życie337. Pierwszorzędnym obowiązkiem władz cywilnych jest wspieranie i umacnianie małżeństwa i rodziny, poprzez ich popieranie i ochronę, strzeżenie moralności publicznej i sprzyjanie dobrobytowi domowemu338. „Jest rzeczą nieodzowną i naglącą, aby każdy człowiek dobrej woli zaangażował się w sprawę ratowania i popierania wartości i potrzeb rodziny”339. 334 KKK 2205. 2207. 336 KKK 2209; 2210. 337 KKK 2209. 338 KKK 2210; por. KDK 52. 339 FC 8. 335 KKK 71 3. UPRAWNIENIA WOLNOŚCIOWE Drugą grupę praw człowieka stanowią indywidualne prawa wolnościowe, powszechnie nazywane klasycznymi. Wśród wszystkich praw, prawo do wolności w ogóle, a religijnej w szczególności, posiada swoje podstawowe i centralne znaczenie. a. Prawo do wolności Katechizm poświęca wiele miejsca wolności człowieka. Definiuje ją jako „zakorzenioną w rozumie i woli możliwość działania lub nie działania, czynienia tego lub czegoś innego, a więc podejmowania przez siebie dobrowolnych działań”340. Dzięki wolnej woli człowiek ma możliwość wyboru i decyzji o sobie. Jest ona w nim siłą wzrastania i dojrzewania w prawdzie i dobru, a osiąga swą doskonałość, gdy jest ukierunkowana na Boga, który jest jego szczęściem341. Istota wolności tkwi we wnętrzu człowieka. Przynależy ona do natury osoby ludzkiej. Nie dziwi zatem fakt, że wśród podstawowych praw człowieka, prawo do wolności, posiada swoje zasadnicze znaczenie. Wolność jest bowiem dana człowiekowi przez Boga, jako miara jego godności342. Z zagadnieniem wolności wiąże się ściśle kwestia powołania Bożego, gdyż jest ono zrozumiałe i sensowne jedynie w kontekście ludzkiej wolności. Bóg przeznaczył człowieka „do szczęścia wiecznego”343. Jest ono głęboko wpisane w tajemnicę Chrystusa Odkupiciela, który „dotknął w sposób jedyny i niepowtarzalny tajemnicy człowieka”344. Jako istota obdarzona wolnością, może je przyjąć lub odrzucić. Wolność jest cennym darem. Jej realizacja stanowi tytuł do nowej wielkości i godności człowieka. Zdobywa ją, „gdy uwalniając się od wszelkiej niewoli 340 KKK 1731; por. KDK 17. 1731. 342 T. Borutka, Nauczanie społeczne w encyklikach od Leona XIII do Jana Pawła II, Bielsko-Biała 1995, s. 101. 343 KKK 1703. 344 RH 8. 341 KKK 72 namiętności, dąży do swego celu drogą wolnego wyboru dobra oraz zapewnia sobie skutecznie i pilnie odpowiednie pomoce” (KDK 17). Samoświadomość i samostanowienie, wyrażające się poprzez wolną wolę człowieka, sprawiają że jest on w swym działaniu suwerenny. Mając możliwość rozróżniania i wybierania w sposób nieskrępowany dobra lub zła, czyni siebie ośrodkiem swoich dziejów i dziejów społeczeństw. Powinien wciąż zatem pamiętać, że im więcej czyni dobra, tym bardziej staje się wolnym. Prawdziwą wolnością jest bowiem tylko wolność w służbie dobra i sprawiedliwości. „Wybór nieposłuszeństwa i zła jest nadużyciem wolności i prowadzi do niewoli grzechu”345. Wolność jest więc istotnym sposobem działania człowieka jako człowieka346, stanowi o jego godności. Tkwi we wnętrzu człowieka, jako miara jego godności347. Ponieważ wolność należy do natury człowieka i świadczy o jego godności, Kościół uważa ją za podstawowe prawo przynależne każdemu człowiekowi, za „szczególny znak obrazu Bożego” (KDK 17). Toteż każda osoba ludzka, stworzona na obraz Boży, ma naturalne prawo, by była uznana za istotę wolną i odpowiedzialną. Wszyscy ludzie są zobowiązani do szacunku wobec każdego człowieka. Prawo do korzystania z wolności jest nieodłącznym wymogiem godności osoby ludzkiej. Prawo to powinno być uznane przez władze świeckie oraz chronione w granicach dobra wspólnego i porządku publicznego348. Prawdziwą wolnością jest tylko taka, która służy dobru i sprawiedliwości. „Im więcej człowiek czyni dobra, tym bardziej staje się wolnym” 349. Ona czyni go odpowiedzialnym za swoje czyny, w takiej mierze, w jakiej są one dobrowolne350. b. Prawo do wolności sumienia i religii KKK 1733; por. Jan Paweł II, Wychowanie ludzkiej wolności. Do Biskupów polskich przybyłych z wizytą „ad limina Apostolorum”, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 8(1987) nr 11-12(96-97), ss. 6-7. 346 Jan Paweł II, List do uczestników „Mitingu przyjaźni pomiędzy narodami”, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 6(1985) nr 8(69), s. 23. 347 T. Borutka, Nauczanie społeczne w encyklikach od Leona XIII do Jana Pawła II, dz. cyt., s. 101. 348 KKK 1738 i 1907; por. DWR 2 i 7. 349 KKK 1733; por. Rz 6,17. 350 KKK 1734. 345 73 Szczególnym rodzajem wolności jest wolność religijna. Nauka społeczna Kościoła uwydatnia szczególne dwa jej aspekty, a mianowicie indywidualny, który najczęściej nazywa się „wolnością sumienia” i społeczny, nazywany „wolnością wyznania”351. Praktykowanie religii polega „z samej jej istoty przede wszystkim na wewnętrznych aktach dobrowolnych i swobodnych, przez które człowiek bezpośrednio ustosunkowuje się do Boga. Działania tego rodzaju żadna władza czysto ludzka nie może ani nakazywać ani zabraniać. Sama bowiem społeczna natura człowieka domaga się, aby swoje wewnętrzne akty ujawniał on na zewnątrz, łącząc się z innymi ludźmi o tych samych przekonaniach religijnych, wyznawał swą religię na sposób społeczny” (DWR 3). Dla tych racji Kościół domaga się, aby wszędzie wolność religijna, w obydwu tych aspektach była szanowana352. Wolność religijna wyrażająca się najczęściej poprzez wolność sumienia jest podstawowym i niezbywalnym prawem każdego człowieka. „Prawo to opiera się na samej naturze osoby ludzkiej, której godność pozwala jej dobrowolnie przylgnąć do prawdy Bożej przekraczającej porządek doczesny”353. Wynika więc ono z godności człowieka. Poszanowanie prawa człowieka do wolności religijnej, wypływającego z jego godności ludzkiej jest jednym z warunków spokojnego życia społecznego (KDK 12). Jako stworzony na obraz Boga i odkupiony przez Chrystusa, jest z Nim zjednoczony i przeznaczony do pełni życia chrześcijańskiego, do doskonałej miłości, życia nowego w Chrystusie, do życia wiecznego, do życia w pełni prawdy i łaski, do świętości 354. To zaś może się dokonywać w kontekście poszanowania jego prawa do wolności religijnej. Człowiek realizuje swoje prawo do wolności religijnej w instytucji jaką jest Kościół. Toteż jego działalność ma przede wszystkim charakter religijny i moralny. 351 KKK 2105; por. DA 13; DWR 1. KKK 2106; por. DWR 2; Jan Paweł II, Wolność religijna podstawą praw ludzkich, w: Nauczanie społeczne 1978-1979, Warszawa 1982, t. II, ss. 50-54. 353 KKK 2106. 354 KKK 2013; RH 18. 352 74 Służy on zbawieniu człowieka. Aby mógł pełnić tę misję, domaga się od państwa, w które jest wpisany i w którym działa, możliwości wolnego jej spełniania, innymi słowy poszanowania prawa do wolności w dziedzinie religijnej355. Prawo wspólnoty kościelnej do wolności religijnej polega więc na respektowaniu możliwości, jak to określa Sobór Watykański II, „swobodnego wyznawania religii w społeczeństwie, w którym żyje” (DWR 1), czyli życia i działalności według norm, które uważa ona za swoje. Prawo to obejmuje możliwość swobodnego rozwijania kultu i praktykowania go, wychowania swych członków poprzez właściwe instytucje, mianowanie i przenoszenie własnych kapłanów, poprzez budownictwo sakralne, nabywanie i korzystanie z dóbr im przysługujących. Na uprawnienia te wskazuje Sobór Watykański II356. Wielokrotnie powraca do tej tematyki Jan Paweł II357. Nie zapominają o tym także teologowie358 i kanoniści359, powołując się na Kodeks Prawa Kanonicznego360. Prawo każdego człowieka do wolności religijnej podkreślają też dokumenty międzynarodowe, choćby Powszechna Deklaracja Praw Człowieka361. Kościołowi od początku jego istnienia znany był problem wolności religijnej, choć różnie jest on w jego historii zrozumiany. Niemniej jednak, od Leona XIII prawo do wolności w ogóle a religijnej w szczególności, jest przedmiotem zainteresowania Magisterium Ecclesiae. Zaś naukę o nim wypracowuje Sobór Watykański II i papieże od Jana XXIII poczynając. Por. KKK 2245; por. S. Lubaszka, Prawo do wolności religijnej, w: Restaurare omnia in Christo, BielskoBiała 2004, ss. 167-171. 356 Por. DWR 4. 357 Jan Paweł II, Chcesz służyć sprawie pokoju szanuj wolność, w: Nauczanie społeczne, Warszawa 1984, t. IV, s. 11. 358 H. Skorowski, Prawo do wolności, Ład 6(1989) 4. 359 Por. A. Wierciński, Prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego, w: Prawa człowieka. Model prawny, Wrocław-Warszawa-Kraków 1991, s. 375-406. 360 KPK, kan. 227. 361 ONZ, Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. Tekst polski, Warszawa 1980. Deklaracja uchwalona na III sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Paryżu, 10 grudnia 1948 roku. Dokumentami międzynarodowymi dotyczącymi także praw wolnościowych człowieka są uchwalone nas XXI sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, w dniu 16 grudnia 1966: Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych oraz Międzynarodowy Pakt Praw Gospodarczych, Społecznych i Kulturalnych, w: H. Skorowski, Problematyka praw człowieka, Warszawa 1996, ss. 199-234. 355 75 Ojcowie soborowi podkreślają, iż „wolność religijna polega na tym, że wszyscy ludzie powinni być wolni od przymusu ze strony czy to poszczególnych ludzi, czy też zbiorowisk społecznych i jakiejkolwiek władzy ludzkiej, tak aby w sprawach religijnych, nikogo nie przymuszano do działania wbrew jego sumieniu” (DWR 2). Daje ona zatem każdemu człowiekowi niepodważalne prawo do zajęcia wewnętrznej postawy wobec Boga, zgodnie ze swoim sumieniem. Praktyki zaś religijne są zewnętrznym przejawem wewnętrznych aktów dobrowolnych i swobodnych, przez które człowiek bezpośrednio ustosunkowuje się do Boga362. Prawo do wolności sumienia i religii, powinno być szanowane przez wszystkich, szczególnie przez władzę. Religijność bowiem to najbardziej intymna sfera duchowa człowieka. Stanowi najwznioślejszy wyraz i szczyt jego rozumnej natury. Dlatego żadna władza czysto ludzka nie może ani nakazywać ani zakazywać aktów religijnych363. W związku z tym, wszyscy powinni szanować sumienie każdego człowieka i nie usiłować nikomu narzucać swoich przekonań364. Zasadę tę podkreśla Katechizm. Dla niego „w sprawach religijnych nikt nie powinien być przymuszany do działania wbrew swojemu sumieniu, ani nie powinno się przeszkadzać mu w działaniu według jego sumienia - prywatnym i publicznym, indywidualnym lub w łączności z innymi, byle w godziwym zakresie” (DWR 2)365. Zakres ten „powinna dla każdej sytuacji społecznej określać roztropność polityczna zgodnie z wymaganiami dobra wspólnego, a władza cywilna powinna go zatwierdzać według norm prawnych dostosowanych do obiektywnego porządku moralnego”366. Wskazując na prawo do wolności religijnej Kościół domaga się poszanowania wolności w wypełnianiu swojej misji, która nastawiona jest na służbę Bogu i na formowanie sumień. Jednocześnie domaga się poszanowania różnych przejawów, tak osobistych, jak i społecznych, religijnej wolności swoich wiernych. Toteż w każdej 362 Por. DWR 3. 2106, por. PT 14; Jan Paweł II, Wolność religijna podstawą praw ludzkich, dok. cyt., s. 51. 364 T. Borutka, Nauczanie społeczne Papieża Jana Pawła II, dz. cyt., s. 66. 365 Por. H. Waśkiewicz, Prawa człowieka - problemy otwarte, Chrześcijanin w świecie 15(1983) nr 12(123), ss. 17-35. 366 KKK 2109. 363 KKK 76 społeczności państwowej, wszelkie odpowiedzialne czynniki powinny umożliwić realizowanie prawdziwej wolności religijnej, we wszystkich jej przejawach. Chodzi o to, aby każdy obywatel miał prawo do takiego życia, które jest zgodne z wymaganiami własnego sumienia367. Dlatego też „prawo to przysługuje trwale również tym, którzy nie wypełniają obowiązku szukania prawdy i trwania przy niej”368. W ten sposób Kościół przyczynia się do braterstwa wszystkich ludzi, wskazując na prawdziwą wolność i godność każdego człowieka. Swoim zasięgiem obejmuje on wszystkich, również i wyznawców innych wspólnot religijnych w świecie, w pełni szanując ich prawo do wolności religijnej. Toteż nauka społeczna Kościoła, powołując się na wolnościową deklarację Vaticanum II, domaga się od władz cywilnych, przyznania i respektowania prawa „wszystkich obywateli i wspólnot religijnych do wolności w dziedzinie religijnej” (DWR 6). Prawo do wolności religijnej nie oznacza moralnej zgody na przylgnięcie do błędu, które często towarzyszy człowiekowi, w dziedzinie wiary i moralności. Oznacza natomiast naturalne prawo osoby ludzkiej do „wolności od przymusu zewnętrznego w sprawach religijnych ze strony władzy politycznej”369. Toteż w ramach każdej społeczności państwowej wyłania się więc, w odniesieniu do prawa do wolności religijnej, problem tolerancji religijnej, który znajduje również swoje miejsce w społecznym nauczaniu Kościoła. Tolerancja dotyczy ustosunkowania się pełnego wyrozumiałości i poszanowania ludzi o odmiennych zapatrywaniach, czy też wyznawanych poglądach religijnych370. Obowiązkiem władzy państwowej jest troska, by zasady tolerancji nie były naruszane371. Nie można jednak tolerować takich zapatrywań, które bezpośrednio skierowane są przeciwko człowiekowi lub przeciwko jego stosunkowi do innych i do Boga372. Jan Paweł II, Chcesz służyć sprawie pokoju - szanuj wolność, dok. cyt., s. 3. KKK 2106. 369 KKK 2108. 370 KKK 2104. 371 RH 17 . 372 Por. J. Lambrecht, Władza jako służba, Communio 4(1984) nr 3(21), ss. 29-37. 367 368 77 W tym kontekście wolność myśli, sumienia i religii nabiera pełnego wymiaru. Dlatego Jan Paweł II stwierdza, że prawo do wolności religijnej można uznać niejako za probierz poszanowania innych, podstawowych praw człowieka373. c. Prawo do prawdy, wolności słowa, nauki i kultury Katechizm uznając, iż człowiek z natury kieruje się ku prawdzie, zachęca go do korzystania z prawa do prawdy374. Jest to szczególnie ważne w przypadku badań naukowych oraz życia społecznego, które winno być oparte na prawdzie. Podobnie czyni Jan XXIII ucząc, że „człowiek ma naturalne prawo do wolności w poszukiwaniu prawdy oraz, przy zachowaniu zasad porządku moralnego i dobra ogółu, do wypowiadania i rozpowszechniania swych poglądów oraz do swobodnej twórczości artystycznej. Ma wreszcie prawo do otrzymywania prawdziwych informacji o wydarzeniach życia publicznego”375. Twórczy i odpowiedzialny udział każdego obywatela w życiu społecznopolitycznym domaga się dostępu do prawdziwej informacji. „Społeczeństwo ma prawo do informacji opartej na prawdzie, wolności, sprawiedliwości i solidarności”376. Wyjaśnia on przy tym o jaką informację chodzi, określając ją przymiotnikowo. Ma ona być zawsze prawdziwa, pełna i godziwa, przestrzegająca zasad moralnych oraz słusznych praw i godności człowieka tak przy zbieraniu wiadomości, jak i przy ich przekazywaniu377. Obowiązkiem władzy jest, we właściwym dla niej zakresie obrona i ochrona prawdziwej i słusznej wolności informacji. Katechizm dopuszcza nawet karę za naruszenie praw każdego do dobrego imienia i do tajemnicy życia prywatnego, przy przekazie informacji. Nic nie może usprawiedliwiać władzy, zwłaszcza gdy ta szerzy Jan Paweł II, Transcendentne podstawy godności i praw człowieka, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 10(1989) nr 1-2(110-111), s. 11. 374 KKK 2467; por. DWR 2. 375 PT 12. 376 KKK 2494. 377 Tamże. 373 78 dla wiadomych sobie celów fałszywe informacje378. Ostro potępia także, szerzącą się w niektórych państwach plagę fałszowania prawdy lub manipulowania nią379. Sobór Watykański II wymienia szczegółowe wolności przynależne człowiekowi. Na pierwszym miejscu stawia wolność wypowiadania swoich myśli, która przejawia się w prawie do wolności słowa 380, do nauki i kultury. Kultura bowiem, która dla Jana Pawła II jest wyrazem człowieka i jednocześnie potwierdzeniem jego człowieczeństwa381, ma za istotny cel wynieść go na wyższy poziom życia, udzielając mu koniecznych dóbr do rozwoju jego bytu indywidualnego i społecznego. Aby mogła to zadanie spełnić, musi mieć możliwość wolnego rozwoju. Myśl tę wyraża Sobór Watykański II ucząc, że „kultura potrzebuje... nieustannie dla swego rozwoju należytej wolności oraz prawowitej możności samodzielnego działania według własnych zasad” (KDK 59). Myśl Soboru Watykańskiego II podejmuje Katechizm, domagając się dla wszystkich wolnego dostępu do nauki, opowiadając się za alfabetyzacją i możliwością kształcenia się każdego382. W ramy prawa do wolności wpisuje też możliwość swobodnego wyboru przez każdego własnego stanu383 i zawodu384. d. Prawo do udziału w życiu społeczno-politycznym Człowiek, jako osoba świadoma i obdarzona wolnością jest twórcą życia społeczno-politycznego385. Nie wyrasta ono w oderwaniu od żywej, osobowej tkanki społecznej. Toteż jemu jako współgospodarzowi, a nie tylko użytkownikowi tegoż życia, przysługuje prawo pełnego w nim uczestniczenia386. To pełne uczestnictwo w 378 KKK 2498. KKK 2499. 380 KKK 2494; por. DS 5 i 11. 381 Jan Paweł II, Na ziemi polskiej, dz. cyt., s. 58. 382 KKK 2229. W ramach podstawowego prawa do wolności Katechizm umieszcza uprawnienie wolnego wyboru przez rodziców szkoły dla swych dzieci, zgodnie z ich przekonaniami. Zaś władzę zobowiązuje do jego respektowania. 383 KKK 2232-2233. 384 KKK 2230 i 2433. 385 Por. K. Wojtyła, Uczestnictwo, Ethos 3(1990) nr 3-4(11-12), ss. 27-30. 386 KKK 1915. 379 79 życiu politycznym, zakłada udział członka takiej społeczności w rządach swego kraju, czy to bezpośrednio czy pośrednio przez korzystanie z prawa wyborczego, by w ten sposób, mógł „przyczyniać się wraz z władzami cywilnymi do dobra społeczeństwa w duchu prawdy, sprawiedliwości, solidarności i wolności” (KDK 31). Życie społeczno-polityczne winno być „dobrowolnym i szlachetnym zaangażowaniem się osoby w wymianę społeczną”387. Konieczne jest przy tym, aby wszyscy, stosownie do zajmowanego miejsca i odgrywanej przez siebie roli, uczestniczyli w rozwoju dobra wspólnego. Obowiązek ten jest bowiem nierozłącznie związany z godnością osoby ludzkiej388. Każdy człowiek, niezależnie od tego, czy ponosi większą lub mniejszą odpowiedzialność za wspólnotę, ma prawo do uczestnictwa w życiu społecznopolitycznym na sposób zasadniczy i podstawowy. Urzeczywistnia się ono naprzód w podjęciu zadań, za które ponosi on wprost odpowiedzialność osobistą389. Problem ten szerzej rozwija Jan Paweł II390. Bóg nie zatrzymał dla samego siebie sprawowania wszelkiej władzy na ziemi. Każdemu stworzeniu powierzył określone zadania, które jest ono zdolne wypełnić, stosownie do uzdolnień wynikających z jego natury. Ten sposób rządzenia powinien być naśladowany także w życiu społecznym. „Postępowanie Boga w rządzeniu światem, świadczące o ogromnym szacunku dla wolności ludzkiej, powinno być natchnieniem dla mądrości tych, którzy rządzą wspólnotami ludzkimi. Powinni oni postępować jak słudzy Opatrzności Bożej”391. Stąd też żadna ludzka władza nie może domagać się od podwładnych wypełnienia zarządzeń sprzecznych z godnością człowieka i prawem naturalnym. Toteż obywatel w sumieniu zobowiązany jest do powstrzymywania się kategorycznego od wykonywania zarządzeń władz cywilnych, gdy są one sprzeczne z 387 KKK 1913. Tamże. 389 KKK 1914. 390 CA 43. 391 KKK 1884. 388 80 wymaganiami ładu moralnego, jego podstawowymi prawami i ze wskazaniami Ewangelii392. Argumentując tę moralną zasadę, Katechizm powołuje się na Objawienie Boże (Mt 22,21 i Dz 5,29). Przytacza także fragment wypowiedzi soborowej, wskazujący na sytuacje, w których władza przekracza swoje uprawnienia i zamiast bronić obywatela i dobro wspólne społeczności, stosuje ucisk i prześladowanie. Obrona bowiem praw obywatela przed nadużyciami władzy państwowej jest prawem wszystkich członków społeczności (KDK 74). Po nieskuteczności słusznego napomnienia393, jego nieposłuszeństwo może przybrać niekiedy bardzo ostrą formę, aż do oporu zbrojnego włącznie. Kościół uznaje zbrojny opór przeciwko uciskowi stosowanemu przez władzę polityczną za uzasadniony, w zupełnie konkretnych okolicznościach. Może to mieć miejsce, gdy następuje pewne, poważne i długotrwałe naruszenie podstawowych praw. Uciekający się do zbrojnego oporu winni wyczerpać wszystkie dostępne środki zmiany sytuacji. Nie powinien on powodować większego zamętu. Oczywiście, że powinna zaistnieć uzasadniona nadzieja jego powodzenia. I wreszcie, jeśli nie można rozumnie przewidzieć lepszych rozwiązań394. Każdy człowiek jako uczestnik życia społeczno-politycznego, wespół z innymi członkami społeczności, w której mu żyć przypada, ma prawo do wyboru formy ustroju politycznego, jak uczą papieże i Sobór Watykański II395. Moralnie dopuszczalny jest tylko taki ustrój, który dąży do uprawnionego dobra wspólnoty396. Aby jednak człowiek mógł czuć się pełnym uczestnikiem życia społecznopolitycznego swej wspólnoty, winien mieć zagwarantowany szereg szczegółowych uprawnień. Jako jednostka nie jest on w stanie zapewnić sobie warunków zupełnej niezależności. Uprawnienia te określają przepisy prawne społeczności. U ich podstaw nie może zabraknąć zarówno założeń moralnego prawa naturalnego, jak i objawionego. 392 KKK 2242. KKK 2238. Katechizm przypomina tezę o pochodzeniu władzy od Boga (jest ona reprezentantem Boga, który ją ustanowił gospodarzem Jego darów (Rz 13,1-2) ). Należy sądzić, że treści tego numeru doczekają się pogłębienia i właściwego rozumienia. 394 KKK 2243. 395 KKK 1901; por. KDK 74. 396 Tamże. 393 81 Biorąc pod uwagę społeczne powołanie człowieka, nauka społeczna Kościoła dostrzega prawo każdego człowieka do uczestniczenia w działalności różnych zrzeszeń, w tym także politycznych, które są wyrazem naturalnego dążenia do osiągnięcia celów, przerastających indywidualne możliwości jednostki 397. Nie można jednak nikogo zmuszać do przynależności do jakiegokolwiek zrzeszenia. Choć z drugiej strony trzeba podkreślić, że obywatel powinien uczestniczyć w takich spotkaniach, które nie godzą w dobro i porządek życia społecznego. Problem ten szczegółowo przedstawia już papież Jan XXIII. Dla niego „ze społecznej natury człowieka wynika, że ludzie mają prawo zbierania się i zrzeszania w takiej formie, jaką uważają za najwłaściwszą do osiągnięcia zamierzonego celu, działania w tych zrzeszeniach z własnej woli i na własną odpowiedzialność oraz dążenia do uzyskania jak najlepszych wyników”398. Udział w życiu politycznym, jako w specyficznej formie społecznego działania, staje się koniecznością wszędzie tam, gdzie współżycie międzyludzkie stwarza problemy; gdzie nie układa się ono bezkonfliktowo. Jest ono bowiem w całym swym wymiarze narażone na rozmaite konflikty, a przez to stale zagrożone. Stąd nieodzowne są wysiłki, które regulują problemy wzajemnego współżycia. One to składają się na politykę. B. Sutor określa politykę jako roztropną troskę o dobro wspólne. Określenie to sygnalizuje o co w polityce powinno chodzić, a mianowicie o kształtowanie problemów społeczności w ich historycznej sytuacji, biorąc pod uwagę ogólny porządek i wspólne dobro399. Dobro zaś wspólne jest rzeczywistością, która domaga się społecznej ochrony i ustawicznego pomnażania. Zawiera ono także w sobie pierwiastki normatywne, które pociągają za sobą istnienie zorganizowanej społeczności, czyli państwa. Państwo jako społeczność uporządkowana, pisze Jan Paweł II, istnieje w ramach określonych granic terytorialnych. Posiada ono właściwe 397 KKK 1882. PT 23. 399 B. Sutor, Etyka polityczna, Warszawa 1994, s. 54. 398 82 sobie cele i do nich zmierza, jako społeczność politycznie zorganizowana 400. Jego zadaniem jest określanie porządku społecznego i jego utrzymywania. Dzieje się tak, dlatego że człowiek nie jest w stanie żyć, w sposób niezorganizowany, w warunkach zupełnej niezależności od innych ludzi. Ze swej natury jest on przecież skazany na życie we wspólnocie. Bogata jest nauka Kościoła ostatnich dziesiątków lat dotycząca państwa. Jej główne rysy daje Sobór Watykański II. Przypomina on, że „wspólnota polityczna i władza publiczna opierają się na naturze ludzkiej i należą do porządku określonego przez Boga” (KDK 74). O państwie jako o wspólnocie politycznej, pisze Jan Paweł II. Wychodzi on od rzeczywistości społecznego życia ziemskiego człowieka. „Podstawowy sens istnienia państwa jako wspólnoty politycznej polega na tym, że całe społeczeństwo, które je tworzy..., staje się niejako panem i władcą własnych losów”401. Katechizm bierze pod uwagę integralny rozwój osoby ludzkiej i dochodzi do wniosku, że w życiu społecznym nie ma miejsca na sytuacje naruszające jej godność osoby ludzkiej i prawa, m.in. prawo do życia poprzez okaleczenia, tortury i nieludzkie warunki bytowania. W takiej sytuacji, najczęściej dochodzą do głosu interesy partykularne402, godzące w interesy obywateli. Zadaniem państwa jest, przy użyciu godziwych środków, zapewnić „bezpieczeństwo społeczności i jej członkom. Stanowi to podstawę prawa do słusznej obrony osobistej i zbiorowej” 403. Ma ono być dla obywatela pomocą w osiąganiu jego życiowych celów, dając mu szansę urzeczywistnienia w całej pełni samego siebie. Warunkiem zaś pełnego urzeczywistnienia się jednostek w życiu społecznym jak i dobra wspólnego w Jan Paweł II, Pokój - dar Boga powierzony ludziom. Orędzie na XV Światowy Dzień Pokoju, dok. cyt., s. 4. RH 17. 402 KKK 1908. Katechizm odwołuje się tu do nauki soborowej (KDK 26). Moraliści zaś i etycy społeczni w licznych swoich publikacjach ubogacają ją znacznie. Por. C. Strzeszewski, Analiza krzywdy społecznej we współczesnych stosunkach społeczno-gospodarczych i międzynarodowych, Colloquium Salutis 3(1971) 23-34; S. Grygiel, Godność, sprawiedliwość i kultura, Communio 10(1990) nr 5(69), ss. 41-56; P. E. Arns, Das Leben von Milionen Menschen steht auf dem Spiel, Werkmappe Weltkirche (1995) nr 96, ss. 22-23. 403 KKK 1909. 400 401 83 państwie, jest poczucie bezpieczeństwa i pewności swych praw, na co zwraca uwagę i to często Jan Paweł II404. Nie trudno zauważyć, że w ostatnich dziesiątkach lat coraz bardziej rozszerza się i pogłębia wzajemna zależność ludzi od siebie. W jakimś sensie pogłębia się też jedność rodziny ludzkiej, tworzona poprzez osoby, cieszące się równą godnością naturalną. Z drugiej jednak strony nie trudno dostrzec niesprawiedliwości i nierówności. Toteż Kościół domaga się takiej organizacji wspólnoty narodów, która byłaby zdolna zaradzać wielorakim trudnościom życia społecznego, jawiącym się wszędzie i ustawicznie. Są nimi opłakane warunki dotyczące wyżywienia, zdrowia, wychowania, pracy, jak i pewne specjalne sytuacje, mogące tu i ówdzie występować, np. potrzeba zaradzenia biedzie uchodźców rozproszonych po całym świecie, wspomagania emigrantów oraz ich rodzin405. Kwestie te zna już Jan XXIII. Zna je również Sobór Watykański II406. Szczególnie bliski jest im problem migracji. Toteż przypominają z naciskiem, że „każdemu człowiekowi winno przysługiwać nienaruszalne prawo pozostawania na obszarze swego własnego kraju lub też zmiany miejsca zamieszkania. A nawet, jeśli są do tego słuszne przyczyny, ma on prawo zwrócić się do innych państw z prośbą o zezwolenie mu na zamieszkanie w ich granicach. Fakt, że ktoś jest obywatelem określonego państwa, nie sprzeciwia się w niczym temu, że jest on również członkiem rodziny ludzkiej oraz obywatelem owej obejmującej wszystkich ludzi i wspólnej wszystkim społeczności”407. Jest wiele sytuacji życiowych gdy ludzie cierpią z powodu głodu i różnych niedostatków, warunków politycznych oraz niesprawiedliwości, powodowanych łamaniem praw ludzkich. Państwa bogate są zobowiązane do przyjmowania, o ile to możliwe, obcokrajowców poszukujących u nich bezpieczeństwa i środków do życia, RH 17; Jan Paweł II, Budowanie społeczeństwa opartego na braterstwie. Przemówienie do młodzieży nigeryjskiej w Onitsha, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 3(1982) nr 2(26), s. 5; tenże, Bez poszanowania praw człowieka nie jest możliwa normalizacja życia w społeczeństwie, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 3(1982) nr 1(25), s. 20. 405 KKK 1911. 406 Por. KDK 84. 407 PT 25. 404 84 których nie mogą znaleźć we własnym kraju. Władze zaś publiczne powinny czuwać nad poszanowaniem prawa naturalnego, powierzającego przybysza opiece tych, którzy go przyjmują. Mogą one jednak, z uwagi na dobro obywateli własnego społeczeństwa, za które ponoszą odpowiedzialność, poddać prawo do emigracji różnym uwarunkowaniom. Chodzi przede wszystkim o poszanowanie obowiązków migrantów względem kraju ich przyjmującego408. Każdy obywatel, w tym także emigrant, ma prawo domagać się od swoich władz publicznych poszanowania podstawowych praw osoby ludzkiej, jakimi się cieszy. Bez tego władza nie uzyska posłuszeństwa swoich poddanych. Pozostanie jej tylko oprzeć się na sile lub przemocy409. Stąd też Kościół napomina władze, aby w sposób ludzki służyły sprawiedliwości, szanując prawa każdego, zwłaszcza rodzin i osób potrzebujących. „Prawa polityczne związane z życiem obywateli mogą i powinny być przyznawane zgodnie z wymaganiami dobra wspólnego. Władze publiczne nie mogą ich zawiesić bez uzasadnionej i odpowiedniej przyczyny. Korzystanie z praw politycznych ma na celu dobro wspólne narodu i wspólnoty ludzkiej”410. Prawa członków każdej społeczności, a zwłaszcza społeczności jaką jest państwo są określane przez pewne zasady prawne w formie statutów czy konstytucji. U ich podstaw winny leżeć normy prawa naturalnego, kierującego życiem społecznym. W społecznościach międzynarodowych, podstawowym aktem prawnym jest „Powszechna Deklaracja Praw Człowieka ONZ”. Jest ona „słupem milowym” na KKK 2241. Na szczególną uwagę zasługuje druga część tego numeru: „Władze polityczne z uwagi na dobro wspólne, za które ponoszą odpowiedzialność, mogą poddać prawo do emigracji różnym warunkom prawnym, zwłaszcza poszanowaniu obowiązków migrantów względem kraju przyjmującego. Imigrant zobowiązany jest z wdzięcznością szanować dziedzictwo materialne i duchowe kraju przyjmującego, być posłuszny jego prawom i wnosić swój wkład w jego wydatki”. 409 KKK 1930. Podejmując tę kwestię Jan XXIII pisze m.in., że „państwo... nie może znieść wolności działania jednostek” - PT 65. Katechizm przyjmuje tę naukę za swoją. Jego poszerzone treści znajdują się w wielu dokumentach kościelnych (m.in. RN, QA, MM, PT, PP, RH, LE, SRS, CA, VS, EV). Podejmują je również moraliści i etycy społeczni, m.in. K. Drzewicki, Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, jako inspiracja współczesnego rozwoju praw człowieka, Chrześcijanin w świecie 5(1983) nr 12(123), ss. 36-48; F. Furger, Menschenrechte und Katholische Soziallehre, Freiburg 1985; R. Coste, La premiére charte ecclesiale des droits de l'homme, w: Paix sur la terre. Actualité d'une encyclique, Paris 1992; J. Punt, Die Idee der Menschenrechte. Ihre geschichtliche Entwicklung und ihre Rezeption durch die moderne katholische Sozialvertundigung, Padeborn 1987. 410 KKK 2237. 408 85 wielkiej i trudnej drodze rozwoju ludzkości, podkreśla Jan Paweł II411. Zawiera ona zbiór pojęć, wywodzących się z tradycji chrześcijańskiej, będący w zasadzie powszechnie respektowanym systemem wartości412. Dla niej „każda osoba ludzka ma prawo do udziału w rządach swego kraju, czy to bezpośrednio, czy za pośrednictwem swobodnie wybranych przedstawicieli. Każda osoba ludzka ma prawo, na równi z innymi, do sprawowania funkcji publicznych w swoim kraju. Sposoby uczestnictwa obywateli w życiu społeczno-politycznym, różnią się i to znacznie, zależnie od kraju czy kultury. Sobór Watykański II pochwala te narody, „w których jak największa część obywateli uczestniczy w sprawach publicznych w warunkach prawdziwej wolności” (KDK 31). 411 Jan Paweł II, Na forum pokoju i sprawiedliwości. Orędzie do Organizacji Narodów Zjednoczonych, w: tenże, Nauczanie społeczne 1978-1979, Warszawa 1982, t. II, s. 311. 412 Jan Paweł II, Transcendentne podstawy godności i praw człowieka, dok. cyt., s. 12. 86 4. UPRAWNIENIA SPOŁECZNO-EKONOMICZNE Trzecią grupę praw człowieka stanowią prawa społeczno-ekonomiczne. Myśl społeczna Kościoła uważa tę generację praw za zbiór wymagań, jakie człowiek lub grupa społeczna mogą stawiać społeczności, aby zapewniła im ona środki niezbędne do prowadzenia życia godnego i prawdziwie ludzkiego. a. Prawo do dóbr materialnych Człowiek żyje jednocześnie w sferze wartości materialnych i duchowych. Do życia potrzebuje on zarówno dóbr duchowych, jak i materialnych. Dobra materialne są mu bowiem niezbędne do realizacji pełnego jego człowieczeństwa. Dla tych racji, jak wskazuje Objawienie Boże, Bóg stworzył świat, ze wszystkimi jego dobrami naturalnymi i oddał go we władanie człowieka. „Oto wam daję wszelką roślinę przynoszącą ziarno po całej ziemi i wszelkie drzewo, którego owoc ma w sobie nasienie: dla was będą one pokarmem” (Rdz 1,29). Starsza relacja biblijna formułuje tę prawdę bardziej antropomorficznie. „Pan Bóg wziął... człowieka i umieścił go w ogrodzie Eden, aby uprawiał go i doglądał” (Rdz 2,15). Z woli Bożej prawo do dóbr materialnych mają wszyscy ludzie, każdy człowiek z osobna i to w mierze wystarczającej dla wolnej i godnej egzystencji, zarówno jednostki jak i społeczności. „Bóg przeznaczył ziemię wraz z wszystkim co ona zawiera, na użytek wszystkich ludzi i narodów” (KDK 69), określa Sobór Watykański II, stąd „dobra stworzone są przeznaczone dla całego rodzaju ludzkiego”413. Kościół głosi tę naukę od początku, poczynając od Ojców i pisarzy kościelnych starożytności chrześcijańskiej, choćby św. Grzegorza Wielkiego czy św. Jana Chryzostoma414. Konieczny jest sprawiedliwy i równy podział dóbr w skali nie tylko narodowej, ale również ogólnoświatowej. Toteż Kościół w tej dziedzinie dostrzega pilną potrzebę współpracy poszczególnych rządów i państw na płaszczyźnie międzynarodowej. 413 KKK 2402. Gregorius Magnus, Liber regulae pastoralis, PL 77, koll. 21; por. Joannes Chrysostomus, Ad homilias de Lazaro, PG 26, koll. 992 D. 414 87 Wzajemne więzy i uwarunkowania między państwami, bez których żadne z nich nie może istnieć, tworzą wspólnotę, określaną mianem społeczności międzynarodowej. W jej skład wchodzą państwa, które utrzymują ze sobą stosunki prawnopolityczne. Wraz z tymi powiązaniami wzrasta zależność gospodarcza jednych krajów od drugich. Jest to szczególnie widoczne w stosunkach biednych krajów z bogatymi, gdzie pierwsze oczekują ekonomicznej pomocy. Zrozumiałe jest zatem, że „na narodach bogatych spoczywa poważna odpowiedzialność moralna za te narody, które nie mogą same zapewnić sobie środków swego rozwoju lub którym przeszkodziły w tym tragiczne wydarzenia historyczne”. Jest to moralny obowiązek solidarności i miłości. Jest to również zobowiązanie wynikające ze sprawiedliwości, skoro dobrobyt narodów bogatych pochodzi z zasobów, za które nie zapłacono sprawiedliwie415. Jan Paweł II, dostrzegając konieczność sprawiedliwego podziału dóbr materialnych, wypływającą z ich społecznego przeznaczenia, podkreśla z naciskiem, iż nie godzi się rozporządzać tym dobrem, tak by z niego mogli korzystać tylko nieliczni, a podczas gdy ogromna większość, byłaby zeń wykluczona 416. Apeluje więc o solidarną pomoc dla ludów i narodów jej potrzebujących. Winny ją nieść także organizacje międzynarodowe. Tym bardziej, że nie trudno dostrzec współistnienia dwóch światów: świata tych, którzy żyją w dostatku oraz świata ludzi przymierających głodem. Do tego ostatniego należą państwa Trzeciego Świata417. Rozmaite są przyczyny tego stanu rzeczy. Są one natury religijnej, politycznej, gospodarczej i finansowej. One to sprawiają, że „kwestia społeczna nabrała wymiaru światowego”418. Dla jej rozwiązania konieczna jest przede wszystkim solidarność między narodami, której domaga się Jan Paweł II. Jest ona nieodzowna dla powstrzymania rodzących się „wynaturzonych mechanizmów”, które stoją na przeszkodzie rozwojowi krajów słabiej rozwiniętych. Zmian wymagają systemy 415 KKK 2439. Jan Paweł II, Ziemia jest darem Boga ku pożytkowi wszystkich. Do właścicieli i pracowników plantacji trzciny cukrowej, L' Osservatore Romano (wydanie polskie) 2(1981) nr 4 (16), s. 20. 417 KKK 2437; SRS 14. 418 KKK 2438; por. SRS 9 i 14. 416 88 finansowe, prowadzące do nadużyć i lichwiarstwa419, krzywdzące stosunki handlowe między narodami, wyścig zbrojeń. Należy je zastąpić wspólnym wysiłkiem w kierunku podjęcia działań mających na celu rozwój moralny, kulturalny i gospodarczy świata i poszczególnych państw i narodów, przy jednoczesnej rewizji skali wartości i priorytetów420. Działania międzynarodowe należy przede wszystkim wzmóc w sytuacjach, które wymagają natychmiastowej i bezpośredniej pomocy. Dotyczy to zwłaszcza różnorodnych klęsk żywiołowych, epidemii itd. Nie wystarczy jednak doraźna pomoc, czy naprawienie poważnych szkód, które wypływają z sytuacji niedostatku. Istnieje potrzeba stałej reformy międzynarodowych instytucji gospodarczych i finansowych, by bardziej sprzyjały sprawiedliwym stosunkom z krajami słabiej rozwiniętymi421. Pomocy domaga się też wysiłek krajów ubogich dążących do rozwoju i wyzwolenia422. Potrzeba taka istnieje zwłaszcza w dziedzinie rolnictwa. Rolnicy, przede wszystkim w krajach Trzeciego Świata, stanowią przeważającą część ubogich423. Objawienie Boże na licznych miejscach (Rdz 1,26-27 i 2,15; Kpł 19,9-10; Pwt 24,14-15; Wj 22,20-23; Iz 10,1-2) wskazuje na podstawową zasadę życia społecznego, a mianowicie na powszechne przeznaczenie dóbr. Bóg stworzył je na użytek wszystkich. Jest to zasada fundamentalna i podstawowa. Ma ona pierwszeństwo przed każdym prawem indywidualnym własności. Ziemia przeznaczona jest dla wszystkich ludzi. Każdy człowiek zaś jest równy drugiemu424. Zasada ta, mimo zmieniających się ustrojów i systemów społeczno-gospodarczych, jest niezmienna. Z tej racji każdemu człowiekowi przysługuje prawo do posiadania dóbr, które wystarczają dla niego i dla jego rodziny. Toteż tradycja starochrześcijańska i nauczanie kościelne podkreślają bardziej celowość dóbr ziemskich niż ich własność. Nie dotykają natomiast bezpośrednio sfery produkcji. Kładą raczej nacisk na ich konsumpcję, oczywiście, 419 Por. CA 35. KKK 2438. 421 Por. SRS 16. 422 Por. CA 26. 423 KKK 2440; por. SRS 16; CA 26. 424 J. Krucina, Dobro wspólne. Teoria i jej zastosowanie, Wrocław 1972, s. 18. 420 89 zgodną z normami moralnymi. Podkreślają szczególnie konieczność dzielenia się nimi z tymi, którzy są ich pozbawieni425. Zasada powszechnego przeznaczenia dóbr zakłada pewne oderwanie się wewnętrzne od posiadania dóbr, ducha ogołocenia, wynikającego z faktu, że używanie ich nie jest wyłącznie osobiste. Jest w tej zasadzie „zalążek” ducha ubóstwa w znaczeniu ewangelicznym, zauważa Jan XXIII426. Natomiast Jan Paweł II, wskazując na objawioną naukę dotyczącą powszechnego przeznaczenia dóbr, dodaje, że zasada ta wpisana jest w naturę człowieka. Nie oznacza to jednak, że bogactwa ziemi mają pozostać niepodzielone. Zasada powszechnego przeznaczenia dóbr wymaga tylko, aby każdy uczestniczył w ich użytkowaniu427. Katechizm zaś formułuje, że „na początku Bóg powierzył ziemię i jej bogactwa wspólnemu zarządzaniu ludzkości, by miała o nią staranie, panowała nad nią przez swoja pracę i korzystała z jej owoców (por. Rdz 1,2629). Dobra stworzone są przeznaczone dla całego rodzaju ludzkiego. Ziemia jest jednak rozdzielona między ludzi, by zapewnić bezpieczeństwo ich życiu, narażonemu na niedostatek i zagrożonemu przez przemoc”. Zasadę tę najlepiej realizuje prawo własności. Pozwala bowiem na urzeczywistnienie naturalnej solidarności między ludźmi428. Własność jest istotnym czynnikiem zaspokojenia potrzeb własnych i rodziny. Prawo do niej przysługuje każdemu człowiekowi. W oparciu o Objawienie Boże (Rdz 1,26 i 29) należy stwierdzić, że gwarantuje ona wolność i godność człowiekowi oraz pomoc w zaspokojeniu podstawowych jego potrzeb, zwłaszcza takich, za które ponosi odpowiedzialność429. Katolicka nauka społeczna podejmując kwestię własności, ma na uwadze własność prywatną, uzyskaną przez pracę lub otrzymaną od innych w spadku lub w darze. Nie podważa to jednak pierwotnego przekazania ziemi całej ludzkości. 425 J. M .Aubert, Jak żyć po chrześcijańsku w XX wieku, dz. cyt., s. 307. MM 2. 427 CA 31. 428 KKK 2402. 429 Tamże. 426 Por. 90 Powszechne przeznaczenie dóbr pozostaje zawsze pierwszoplanowe, nawet w sytuacjach popierania dobra wspólnego. I w tym przypadku wymagane jest poszanowanie własności prywatnej i prawa do korzystania z niej430. Z drugiej jednak strony, zgodnie z nauczaniem soborowym431, nikt nie może uważać swej własności, nawet jeśli posiada ją zgodnie z prawem moralnym i cywilnym, za absolutną. Ona jest bowiem własnością wspólną, w tym sensie, że powinni korzystać z niej także inni432. Jest to nauka Ojców i pisarzy Kościoła starożytnego Wschodu i Zachodu433. Formułuje ją św. Tomasz z Akwinu podkreślając, że na każdej własności ciąży „serwitut społeczny”434. Obecnie korzystanie z dóbr ziemskich wiąże się także z osiągnięciami współczesnej techniki. Każdy ma do nich prawo, stąd dysponujące nimi społeczności powinny umożliwiać korzystanie z nich członkom ich wspólnot. „Dobra produkcyjne, materialne lub niematerialne, jak: ziemie czy fabryki, wiedza czy zdolności wymagają troski ze strony ich posiadaczy, by przynosiły pożytek jak największej liczbie ludzi. Jednak posiadacze dóbr użytkowych i konsumpcyjnych powinni ich używać z umiarkowaniem, zachowując najlepszą cząstkę dla gościa, chorego, ubogiego”435. Leon XIII stwierdza, że podstawą sprawiedliwego ładu własnościowego jest własność prywatna. Domaga się jej upowszechnienia. Ostro potępia idee komunistyczne, propagujące zastąpienie jej własnością wspólną. Według niego, kolektywne posiadanie dóbr jest szkodliwe dla robotnika, rodziny i państwa, gdyż KKK 2403. Przez prawo własności rozumie się uprawnienie jednostki lub zbiorowości do posiadania dóbr gospodarczych, dysponowanie nimi i czerpanie z nich korzyści zgodnie z dobrem wspólnym. - Cz. Strzeszewski, Własność. Zagadnienie społeczno-moralne, Warszawa 1981, s. 22. 431 Por. KDK 69. 432 KKK 2404. Nauka społeczna Kościoła wyraźnie wyodrębnia prawo do posiadania własności i używania własności. Pius XI w encyklice „Quadragesimo anno” podkreśla: „Ażeby zaś spory, jakie wynikły w sprawie własności i związanych z nią obowiązków, sprowadzić na właściwą drogę, trzeba mocno stanąć na gruncie zasady Leona XIII, że prawo własności różni się od prawa używania” - QA 47. 433 Już św. Bazyli głosi, że „nikt nie może nazywać swoim, co jest wspólne, tzn. co domaga się wspólnego korzystania” - A. Borowski, Etyka św. Bazylego o własności prywatnej, Żółkiew 1933, s. 11; Zaś św. Grzegorz Wielki dodaje: „Gdy dajemy ubogiemu co jest mu potrzebne nie czynimy mu łaski; oddajemy mu to, co do niego należy” - Gregorius Magnus, Liber regulae pastoralis, PL 77, koll. 78b; Charakterystyczny jest też pogląd św. Leona Wielkiego. „Nakarm tego, który głoduje. Jeśli nie uratowałeś tego człowieka dając mu to, czego mu brakuje, zabiłeś go” - PL 54, koll.192.A. 434 Nie można pominąć także św. Tomasza z Akwinu, który pisze: „Dobra, jakie niektórzy posiadają w nadobfitości, przynależą z prawa naturalnego do zaspokajania potrzeb biednych” - STh. II-II, q.66, a. 7. 435 KKK 2405. 430 91 stwarza zagrożenie dla pokoju społecznego436. Stanowisko to podtrzymują jego następcy. Jednak Jan Paweł II dopuszcza pluralizm form własnościowych. Podkreślając korzystne aspekty własności prywatnej, nie absolutyzuje jej, jak to czyni ideologia liberalizmu. Obciąża ją wyraźnie zobowiązaniami społecznymi. Własność prywatna nie jest prawem nie podlegającym ograniczeniom. Ciąży bowiem na nim „hipoteka społeczna”437. Człowiek używając dóbr materialnych, powinien uważać je za rzeczy zewnętrzne, a nie jedynie własne. Są one wspólne w tym znaczeniu, bo powinny przynosić pożytek także innym, jak to formułuje Sobór Watykański II (KDK 69). Posiadanie dobra czyni jego posiadacza zarządcą Opatrzności. Powinien on pomnażać i rozdzielać jego owoce innym, a przede wszystkim swoim bliskim 438. Sprawiedliwy ład własnościowy powinien zatem respektować i chronić własność prywatną, uwzględniając jednak jej społeczną rolę439. Prawo do własności prywatnej spełnia jedynie służebną rolę w stosunku do zasady powszechnego przeznaczenia dóbr. Oznacza to, w kontekście różnic i nierówności własności prywatnej, wymaganie powszechnej solidarności ludzkiej, oddania do dyspozycji innych używania dóbr posiadanych. Nakłada ono na władzę polityczną określone zadania, według których ma ona prawo i zarazem obowiązek, „ze względu na dobro wspólne, regulować słuszne korzystanie z prawa własności”440. Chrześcijaństwo od samego początku wykazuje solidarność i wrażliwość na problemy społeczne. Już w pierwszej gminie chrześcijańskiej w Jerozolimie, jej bogaci członkowie „sprzedawali majątki i dobra i rozdzielali je każdemu według potrzeby” (Dz 2,45). Objawienie Boże i Tradycja są żywym źródłem, które wskazuje ludziom obecnych czasów, czym jest właściwe uczestnictwo w dobrach ziemskich441. 436 Por. RN 4-12. Jan Paweł II, Wychowanie ludzkiej wolności, dok. cyt., s..6. 438 KKK 2404; por. KDK 69. 439 Por. T. Wołoszyn, Własność w nauczaniu soborowym i posoborowym, Przegląd Powszechny (1983) nr 4(740), ss. 31-42. 440 KKK 2406; por. SRS 42; CA 40 i 48; LE 14. 441 LE 2. 437 92 b. Prawo do pracy, słusznej płacy i zabezpieczeń socjalnych Źródłem prawa do uczestnictwa człowieka w życiu gospodarczym, jest niewątpliwie jego godność, jego społeczna natura oraz jego potrzeby materialne, jako jednostki i członka społeczności. Uprawnienie to realizuje się przede wszystkim poprzez pracę, do której ma on prawo. Ma ona zresztą celowość o wiele szerszą niż tylko zdobycie niezbędnych mu środków do życia. Jest ona mu niezbędnie potrzebna dla jego rozwoju, jak to podkreśla Jan XXIII442 i Paweł VI443. Jan Paweł II, odwołując się do słów biblijnych „Czyńcie sobie ziemię poddaną” (Rdz 1,28) wskazuje, że praca jest środkiem zwyczajnym, a zarazem koniecznym zdobywania potrzebnych dóbr materialnych i zapewnienia sobie i rodzinie właściwej egzystencji. Przede wszystkim zaś „praca jest też podstawowym wymiarem ludzkiego bytowania na ziemi” 444. Jest ona także bezpośrednim działaniem osób, stworzonych na obraz Boży i powołanych do przedłużania, wraz z innymi, dzieła stworzenia 445. Szanuje ona dary Stwórcy i otrzymane talenty. Dzięki niej człowiek uniezależnia się od innych w zaspokojeniu swych potrzeb. Nadto daje mu ona poczucie wartości społecznej, oraz umożliwia decydowanie o kierunku rozwoju swojej osobowości. Komentując doktrynę Jana Pawła II dotyczącą pracy, J. Majka wskazuje, że nie istnieje ona sama dla siebie, ale służy człowiekowi, którego celem jest istnienie i zdobywanie wszechstronnej doskonałości446. Toteż Katechizm ostro przeciwstawia się wszelkim kierunkom jej materialistycznego pojmowania. Traktują ją one bowiem wyłącznie jako „towar”, a człowieka pracy jako narzędzie produkcji, a nie jako tego, który jest jej podmiotem i sprawcą, oraz jako cel samej produkcji 447. W pracy bowiem osoba wykorzystuje i urzeczywistnia część swoich naturalnych zdolności. Podstawowa zaś wartość pracy dotyczy samego człowieka, który jest jej sprawcą i adresatem. Jest 442 MM 89; PT 18 i 19. PP 121. 444 Jan Paweł II, Na polskiej ziemi, dz. cyt., s. 172. 445 KKK 2427; LE 27. 446 J. Majka, Etyka życia gospodarczego, Wrocław 1982, s. 143. 447 LE 7; KKK 2428. 443 93 ona bowiem dla człowieka, a nie człowiek dla pracy. Stąd też jest najwyraźniej jego prawem448, które daje mu możliwość czerpania z niej środków na utrzymanie siebie, swoich bliskich i na pomoc wspólnocie ludzkiej449. W tym kontekście należy rozumieć naukę Kościoła o pracy, jako o wielkim jego dobru. Człowiek odkrywając przez pracę siebie samego jako osobowe „ja”, jako osobowy podmiot, nie może nie odkryć innego „ja”, a mianowicie w drugich. U wszystkich razem i każdego z osobna. Budzi to poczucie solidarności z innymi ludźmi pracy. Na płaszczyźnie społecznej, solidarność ta jest źródłem wielorakiego rozwoju, istotnym warunkiem i podwaliną postępu kultury i cywilizacji, pomyślności i dobrobytu gospodarczego450. W tym szczególnym aspekcie, można powiedzieć, że człowiek jest włodarzem swoich możliwości pracy. Jej zaś właścicielem jest społeczność ludzka. Stąd wpisanie swoich uzdolnień do pracy w służbę dla dobra społecznego jest jego obowiązkiem wynikającym ze sprawiedliwości451. Człowiek ma prawo do wykonywania takiej pracy, jaka odpowiada jego siłom i umiejętnościom. Przez to rozwija sam siebie i doskonali świat. W ten sposób uczestniczy w dziele panowania nad ziemią, zamierzonym przez Boga452. Rozwijając swoje ludzkie możliwości, poprzez pracę, człowiek integruje siebie ze społeczeństwem. Tym samym doskonali swoją osobowość. Potwierdza to Katechizm ucząc, że praca jest środkiem uświęcenia i ożywiania rzeczywistości ziemskich w Duchu Chrystusa453. „Dopomaga ona człowiekowi do tego, aby stawał się lepszym, duchowo dojrzalszym, bardziej odpowiedzialnym”454. Wyrabia w nim wiele cennych zalet duchowych i cielesnych. Uczy poczucia obowiązku, sumienności i przełamywania egoizmu. Jest cennym źródłem wielu moralnych sprawności. Uczy opanowania siebie, ascezy, punktualności i innych zalet charakteru, tak bardzo 448 KKK 2428. Tamże. 450 S. Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, dz. cyt., s. 356. 451 F. Mazurek, Prawa ludzi pracy w encyklice „Laborem exercens”, art. cyt., s. 170. 452 Jean Paul II, France, que fais-tu de ton baptême?, dok. cyt., s. 99. 453 KKK 2427; LE 27. 454 Jan Paweł II, Na polskiej ziemi, dz. cyt., s. 172. 449 94 koniecznych w życiu społecznym. Żąda nadto od niego obiektywnego patrzenia na rzeczywistość455. Jako środek doskonalenia się człowieka, praca jest jednym z czynników wychowawczych. Wyraża się to przede wszystkim w doskonaleniu procesu komunikowania się z innymi ludźmi. Nadto z braku samowystarczalności zmuszony jest on przez pracę do współdziałania z innymi. Dzięki temu wykształcają się więzi, aktualizują społeczne jego możliwości. Kształtują się także cnoty społeczne, istotne dla życia w zbiorowości ludzkiej, przede wszystkim cnoty pracowitości, zaradności życiowej, sprawności intelektualnej i fizycznej456. Zarówno papieże, jak i teologowie rozpatrują kwestię doskonalenia się osobistego człowieka przez pracę także na płaszczyźnie nadprzyrodzonej457. S. Olejnik zauważa i to wyraźnie, że posiada ona pozytywną wartość dla rozwoju życia nadprzyrodzonego, życia łaski. Ta zaś, choć jest darem Boga, zakłada określone walory naturalne. Pisze o tym już św. Tomasz z Akwinu wskazując, że nadnatura zakłada naturę458. Walory te człowiek nabywa m.in. dzięki pracy. Stanowią one cenne podłoże do owocnego działania łaski w człowieku459. Katechizm w tym problemie zawiera ciekawe spostrzeżenie. Dla niego praca respektuje, a przynajmniej powinna respektować dary Stwórcy i otrzymane talenty460. Jan Paweł II podkreśla charakter odkupieńczy pracy, co nie jest bez znaczenia dla człowieka powołanego do zbawienia. „Znosząc trud pracy w łączności z Jezusem, rzemieślnikiem z Nazaretu i Ukrzyżowanym na Kalwarii, człowiek współpracuje w pewien sposób z Synem Bożym w Jego dziele Odkupienia świata. Potwierdza, że jest uczniem Chrystusa, niosąc krzyż każdego dnia w działalności, do której został 455 S. Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, dz. cyt., s. 355. 10. 457 Jan Paweł II, Ewangelia pracy. Spotkanie z robotnikami w Terni, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 2(1981) nr 3(15), s. 4. 458 STh., II-II, q.109, a.1-10. 459 S. Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, dz. cyt., s. 358. 460 KKK 2429. 456 LE 95 powołany. Praca może być środkiem uświęcenia i ożywiania rzeczywistości ziemskich w Duchu Chrystusa”461. Przy nadaniu takiej wagi prawu do pracy jawi się oczywiste stwierdzenie, iż dostęp do niej powinien być otwarty dla wszystkich. Zarówno dla mężczyzn i kobiet. Dla zdrowych i niepełnosprawnych. Dla tubylców i imigrantów. Wykluczona jest tu wszelka dyskryminacja. Toteż na barki rządu, polityków, działaczy związkowych, przedsiębiorców nakłada on obowiązek pomocy wszystkim obywatelom w uzyskaniu pracy i zatrudnienia462. Sobór Watykański II463 i papieże464 uczą, iż każdy człowiek ma prawo oczekiwać, że jego pracy towarzyszyć będą warunki odpowiednie i godne osoby ludzkiej. Apelują przy tym do odpowiedzialnych za przedsiębiorstwa, aby w swoich działaniach produkcyjnych mieli na względzie dobro pracujących, a nie tylko wzrost własnych zysków. Ponoszą oni bowiem wobec społeczeństwa odpowiedzialność za swoje działania. Nie mogą zysków przedsiębiorstw przeznaczać jedynie na własne potrzeby, lecz winni modernizować zakłady pracy, stwarzać nowe miejsca zatrudnienia i dbać ekologię środowiska pracy465. W sytuacji zawrotnego postępu technicznego, który ogranicza potrzebę „rąk do pracy” problem zatrudnienia i nowych miejsc pracy staje się obecnie newralgicznym. Z nim wiąże się kwestia słusznego wynagrodzenia. Obecnie właściciel przedsiębiorstwa dostarcza pracownikowi środków produkcji. Przy tym nierzadko zdarza się, że zawłaszcza rezultat jego pracy. To prawda, że jako główny czynnik produkcji, przyczynia się ona do powstawania nowych wartości gospodarczych. Niemniej jednak, winna ona zaspokajać potrzeby pracownika. Wobec tego sprawiedliwa płaca, nie może być określana jedynie umową, ale rzeczywistymi owocami pracy466. 461 KKK 2427; por. LE 27. KKK 2433. 463 Por. KDK 34. 464 CA 37; SRS 34; LE 19; PP 19. 465 KKK 2432. 466 KKK 2434. 462 96 Pismo święte na wielu miejscach określa wymogi dotyczące słusznej płacy. Czyni to Stary Testament (Pwt 24,14-15; Kpł 19,13). Można je znaleźć także w Nowym Przymierzu. Sam Chrystus formułuje je w rozmowie z uczniami, posyłanymi do pracy apostolskiej: „Zasługuje robotnik na swą zapłatę” (Łk 10,7). Św. Paweł podkreśla zasadę proporcjonalności zapłaty do włożonego wysiłku. „Każdy z nich weźmie zapłatę swoją według pracy swojej” (Kor 3,8). Św. Jakub natomiast wynagrodzenie za pracę wiąże ze sprawiedliwością. Nie jest to żadna łaskawość ze strony pracodawcy. „Oto woła zapłata robotników, żniwiarzy pól waszych, którą zatrzymaliście, a krzyk ich doszedł do uszu Pana zastępów” (Jk 5,4). Ojcowie i pisarze Kościoła starożytnego wskazują na dwa istotne elementy, będące fundamentem słusznej płacy. Są nimi rehabilitacja i uświęcenie pracy jako środka utrzymania oraz potępienie różnego rodzaju spekulacji (lichwy). Problematyka słusznej płacy opiera się o zasadę powszechnego używania dóbr. Dla św. Tomasza z Akwinu zagadnienie płacy jest przedmiotem umowy pomiędzy pracownikiem a pracodawcą oraz sposobem zdobycia środków materialnych do życia467. Papieże od stulecia w nauczaniu społecznym podejmują kwestię słusznej zapłaty za pracę. „Spomiędzy wszystkich obowiązków pracodawcy, pisze Leon XIII, najważniejszym jest ten, żeby każdemu oddać to, co mu się słusznie należy... Pracodawca powinien pamiętać, że przy ustalaniu płacy ani boskie, ani ludzkie prawa nie pozwalają korzystać z biedy i nędzy cudzej. Zbrodnią o pomstę do nieba wołającą, jest pozbawiać kogoś należnej mu płacy”468. Te mocne słowa papieskie wpisać trzeba w sytuację, jaka panuje w tej dziedzinie pod koniec XIX wieku. Nie ulega ona jednak radykalnej zmianie, kiedy papież Jan XXIII przypomina, że pracy w żadnym wypadku nie można uważać za towar. Jest ona bezpośrednim działaniem osoby ludzkiej, a wynagrodzenie powinno być oparte na zasadach sprawiedliwości i słuszności. „Zasady sprawiedliwości i słuszności domagają się, by pracownik otrzymywał takie wynagrodzenie, które by mu wystarczało na zapewnienie J. Majka, Zagadnienie płac w świetle zasad katolickiego personalizmu, Lublin 1952, s. 130; por. J. Gałkowski, Podstawowy wymiar bytowania. Szkice o Jana Pawła II filozofii pracy, Warszawa 1992, s. 46. 468 RN 17. 467 97 sobie poziomu życia godnego człowieka i pozwalało sprostać odpowiednio obowiązkom rodzinnym”469. Słuszne wynagrodzenie jest uzasadnionym owocem pracy. Odmawianie lub zatrzymywanie zapłaty za nią jest poważną niesprawiedliwością. Kryteriami słusznego wynagrodzenia są jednocześnie potrzeby i wkład pracy zatrudnionego. Sobór Watykański II zaleca wzięcie pod uwagę funkcje i produktywność, sytuację przedsiębiorstwa oraz dobro wspólne (KDK 67). Niemniej jednak, tak Ojcowie Soborowi, jak i nauczanie Jana Pawła II, kładą nacisk na zapłatę za pracę, która powinna zaspokoić konieczne potrzeby pracownika i jego najbliższych w dziedzinie materialnej, społecznej, kulturalnej i duchowej470. Toteż umowa nie wystarcza do moralnego usprawiedliwienia wysokości wynagrodzenia471. Nauczanie społeczne Kościoła i teologów, wskazujące na kryterium potrzeb pracownika i jego rodziny, przy ocenie słuszności płacy dowodzi, że skoro prawo naturalne, daje każdemu prawo do założenia rodziny, wymaga od niego jej utrzymania. W normalnych warunkach wynagrodzenie za pracę powinno zaspokoić potrzeby rodzinne pracownika. W przeciwnym wypadku, ciężarem utrzymania rodziny pracownika obarczone zostałoby państwo, czy też dobroczynność społeczna. Chodzi o takie wynagrodzenie, które zapewniłoby poziom życia, pozwalający pracownikowi oraz jego rodzinie osiągnąć cele osobowe i spełniać obowiązki zawodowe i społeczne472. Prawo do pracy wiąże się niewątpliwie z problemem bezrobocia, jakże obecnie aktualnym. Jest ono wielkim złem. Przy szerokich jego rozmiarach jest prawdziwą klęską społeczną473. „Spycha ono robotników na dno nędzy i naraża ich na moralne 469 MM 71. KKK 2434. 471 KKK 2428; Jan Paweł II, Rozwiązanie waszych problemów spoczywa w waszych rękach. Porto - spotkanie z robotnikami, L'Osservatore Romano (wydanie polskie), 3(1982) nr 5(29), s.17; por. J. Kowalski, Personalistyczny wymiar pracy w świetle nauczania papieża Jana Pawła II, Częstochowskie Studia Teologiczne 12-13(1984-1985) 333. 472 J. Majka, Etyka życia gospodarczego, dz. cyt., s. 152. 473 LE 18. 470 98 niebezpieczeństwo, niszczy dobrobyt całych państw, zagraża ustrojowi publicznemu, pokojowi i bezpieczeństwu na całym świecie”, zauważa już Pius XI474. Brak zatrudnienia lub jego utrata z powodu bezrobocia jest brakiem poszanowania dla prawa człowieka do pracy. Bezrobocie jest zamachem na godność człowieka, zagrażającym jego równowadze życiowej. Jest źródłem wielu niebezpieczeństw dla niego i jego rodziny475. Staje się problemem szczególnie bolesnym wówczas, gdy zostają nim dotknięci ludzie młodzi476. Prowadzi ono ich do życiowych dramatów i frustracji, co staje się niewątpliwie wielkim zagrożeniem moralnym. Porządkując prawa pracownicze należałoby podjąć również kwestię bezpieczeństwa ekologicznego pracy. Chodzi o to, by miejsca pracy i procesy produkcji nie szkodziły zdrowiu fizycznemu i moralnemu pracownika477. Pracodawcy dążąc bowiem do maksymalnego zysku zapominają o respektowaniu tychże ważnych z punktu widzenia bezpieczeństwa i higieny pracy prawach pracowników. Żadne racje nie usprawiedliwiają zaniedbań w tym względzie. Nie można pominąć również ważkiego problemu prawa do emerytury i do zabezpieczenia socjalnego w razie choroby czy wypadku, związanego z pracą478 i równego, pozbawionego dyskryminacji, dostępu do zawodu479. Osobną dziedziną, jaka wiąże się z prawem człowieka pracującego do różnych świadczeń jest kwestia regularnego wypoczynku. Katechizm wiąże ją z wypoczynkiem niedzielnym480. Nie oznacza to jednak, że zapomina o przysługujących pracownikowi innych rodzajach wypoczynku. Praca bowiem powoduje zmęczenie, co pociąga za sobą konieczność regeneracji sił. Dla osiągnięcia tego celu zachęca on do tworzenia „instytucji kulturalnych, rozrywkowych i sportowych”481. Dają one 474 QA 74. KKK 2436. 476 LE 18. 477 KKK 2432. 478 LE 19. 479 KKK 2433. 480 KKK 1193. 481 KKK 1882. 475 99 możliwości należnego wytchnienia, a jednocześnie umacniają życie wspólnotowe człowieka. Problem czasu wolnego i odpoczynku od pracy, należy wiązać z obowiązkami, jakie ciążą na każdym człowieku. Potrzebuje on wolnego czasu dla realizacji swojego powołania, do dialogu z Bogiem, z sobą samym i z innymi ludźmi. Czas wolny nie może jednakże stać się okazją do próżniactwa i lenistwa. Nie może być przeznaczony jedynie na bezcelową, a często moralnie niewłaściwą rozrywkę. Sporo miejsca poświęca Katechizm wykorzystaniu wolnego czasu, budowaniu wspólnoty liturgiczno-religijnej. Udział bowiem w świątecznej Mszy św. oraz uczestnictwo w życiu parafialnym, łączy człowieka z perspektywą eschatologiczną. Odpoczynek, zwłaszcza świąteczny, jest zapowiedzią „wiecznego święta” w Królestwie Bożym. Co więcej, czas wolny, związany przede wszystkim z Dniem Pańskim „przyczynia się do tego, by wszyscy korzystali z wystarczającego odpoczynku i czasu wolnego, który mogliby (obok życia religijnego) poświęcić życiu rodzinnemu, kulturalnemu i społecznemu”482. Działalność ekonomiczna, do której każdy ma prawo, a która ujawnia się w dostępie każdego do pracy oraz wzrost produkcji służą zadośćuczynieniu potrzebom człowieka, będącego bytem cielesno-duchowym. Stąd w życiu ekonomicznym nie chodzi jedynie o powiększenie dóbr produkcyjnych i o powiększenie korzyści materialnych. Prawo do uczestnictwa każdego człowieka w życiu ekonomicznym ma służyć zarówno jemu, całej jego osobowości, jak i całej społeczności ludzkiej. Toteż winno ono dokonywać się w ramach porządku moralnego, zgodnie ze sprawiedliwością społeczną, aby mogło realizować odwieczny plan Boży w odniesieniu do człowieka483. c. Prawo do zrzeszeń pracowniczych i strajku 482 483 KKK 2184. KKK 2426; por. KDK 64. 100 W życiu gospodarczym pojawia się dość często sprzeczność interesów, która rodzi wielorakie konflikty. Konfliktom tym towarzyszyć winny negocjacje pracowników z ludźmi odpowiedzialnymi za przedsiębiorstwa. Rolę negocjacyjną przejąć powinny związki zawodowe pracowników484, do których mają oni prawo, a których to celem jest obrona żywotnych interesów ludzi pracy różnych zawodów i ochrona ich praw, zwłaszcza prawa do pracy, sprawiedliwej płacy, odpowiednich warunków pracy, urlopów, zabezpieczeń i ubezpieczeń społecznych. Zagadnienie związków zawodowych weszło w zainteresowanie społeczne Kościoła wraz z encykliką Leona XIII „Rerum novarum”. Jan Paweł II nazywa je szermierzem sprawiedliwości społecznej, uzasadnionych żądań pracujących w różnych dziedzinach. Nie powinny one jednak ograniczać swych zadań tylko do tego zakresu. Godność człowieka pracy domaga się, aby podejmowały one również działalność oświatową, wychowawczą i samowychowawczą. Związki zawodowe należy uważać, pisze Papież, jako władzę porządkującą, a nie jako ustawicznie kontestującą i grożącą strajkiem485. Strajk jawi się w ocenie moralnej Kościoła jako ostateczny środek obrony interesów pracowników. Jeśli nie mogą oni osiągnąć swoich celów na innej drodze, mogą sięgnąć do tegoż ostatecznego środka, a zatem zaprzestać pracy. Jest on swoistego rodzaju ultimatum, skierowanym do odpowiednich czynników, a nade wszystko do pracodawców, jak to formułuje Jan Paweł II, streszczając naukę swoich Poprzedników486. Katechizm wyraźnie określa warunki uzasadniające sięgnięcie poprzez pracowników zrzeszonych w związkach zawodowych po ten ostateczny środek, jakim jest strajk. „Strajk jest moralnie uprawniony, jeżeli jest środkiem nieuniknionym, a nawet koniecznym, ze względu na proporcjonalną korzyść. Staje się on moralnie nie 484 KKK 2430. por. SRS 20. 486 LE 20. 485 Tamże; 101 do przyjęcia, gdy towarzyszy mu przemoc lub też gdy wyznacza mu się cele bezpośrednio nie związane z warunkami pracy lub sprzeczne z dobrem wspólnym”487. Jak widać, prawo do strajku nie powinno być nadużywane, zwłaszcza do rozgrywek politycznych. Prowadzi bowiem do paraliżu życia społeczno- ekonomicznego państwa, a tym samym do zatraty najważniejszego celu związkowego, jakim jest ochrona ludzi pracy, pisze Jan Paweł II488. 487 488 KKK 2435. Por. LE 20. 102 5. POSZANOWANIE PRAW LUDZKICH Przypisując tak ogromne znaczenie prawom człowieka, Kościół dostrzega zarazem ich granice. Prawa człowieka domagają się poszanowania, a co za tym idzie stwarzają pewnym podmiotom obowiązki. Nie ma takiego prawa, które oznaczałoby tylko uprawnienie, a nie stwarzałoby obowiązku. Tak więc wszystkim prawom odpowiadają komplementarnie określone obowiązki. Jan Paweł II mówiąc o prawach człowieka podkreśla, że każda jednostka jest zobowiązana do korzystania z nich w odpowiedzialny sposób, a także do szanowania wobec innych ludzi praw, których domaga się dla siebie. „Każdy musi wnosić wkład w budowę społeczeństwa, które czyni możliwym i realnym cieszenie się tymi prawami i wypełnianie ściśle z nimi związanych obowiązków” 489. I tak, prawo do życia wiąże się z obowiązkiem utrzymania życia; prawo do wolności z obowiązkiem właściwego korzystania z niej; prawo do pracy z sumiennym jej wykonywaniem. Każdemu naturalnemu prawu jednego człowieka, odpowiada obowiązek uznania tego prawa i poszanowania go przez innych. Naruszanie praw człowieka, czy to ze strony państwa lub społeczeństwa, czy też w wyniku niesprawiedliwości strukturalnej w skali światowej, wymierzone jest przeciwko dobru wspólnemu, które wymaga zachowania wszystkich praw i realizowania wszystkich obowiązków490. Problem ochrony podstawowych praw człowieka jest dla Kościoła zagadnieniem fundamentalnym. Odpowiedzialność za ich poszanowanie spoczywa w pierwszej kolejności na państwie, działającym przez swe różne struktury władzy: ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej. Ma ono tak chronić prawa ludzkie, aby każdy bez wyjątku człowiek mógł faktycznie z nich korzystać i urzeczywistniać je w życiu. Podstawowym więc zadaniem państwa jest stworzenie całego systemu ochrony należnych człowiekowi praw491. Jan XXIII stwierdza to wyraźnie: „Prawdziwe dobro Jan Paweł II, Wolność religijna podstawą praw ludzkich, dok. cyt., s. 54. T. Borutka, Nauczanie społeczne Papieża Jana Pawła II, dz. cyt., s. 72. 491 H. Skorowski, Problematyka praw człowieka, dz. cyt., s. 157. 489 490 103 wspólne polega przede wszystkim na poszanowaniu praw i obowiązków ludzkiej osoby. Wobec tego, głównym zadaniem sprawujących władzę w państwie jest dbać, z jednej strony o uszanowanie tych praw, ich poszanowanie, uzgodnienie, ochronę i stały ich wzrost, z drugiej zaś strony o to, aby każdy mógł łatwiej wypełniać swoje obowiązki. Albowiem podstawowym zadaniem wszelkiej władzy publicznej jest strzec nienaruszalnych praw człowieka”492. Niewątpliwie, potrzebna jest społeczności państwowej władza i to z wielu względów praktycznych. Przede wszystkim władza porządkuje życie społeczne w społeczności państwowej, zaprowadza konieczny ład wewnętrzny, wspomaga mechanizmy organizowania się społeczeństwa dla osiągania życiowych celów oraz wytwarzania odpowiedniej ilości dóbr, niezbędnych do jego egzystencji. Ma ona zresztą swoją podstawę w naturze ludzkiej. Władza „jest konieczna dla jedności państwa. Jej rola polega na zapewnieniu, na ile to możliwe, dobra wspólnego społeczności”493. Władze polityczne, których celem jest wprowadzenie zgody i wewnętrznego pokoju są zobowiązane do poszanowania podstawowych praw osoby ludzkiej i do posługi sprawiedliwości. Chodzi, oczywiście, o każdego człowieka, ale przede wszystkim o rodzinę i o ludzi najbardziej potrzebujących opieki i pomocy państwa. To samo odnosi się do praw politycznych, których władze publiczne nie mogą zawiesić bez uzasadnionej i odpowiedniej przyczyny494. Władza nie otrzymuje swej prawowitości moralnej sama z siebie, dlatego „nie powinna być sprawowana w sposób despotyczny, lecz działać na rzecz dobra wspólnego jako siła moralna, oparta na wolności i świadoma ciężaru przyjętego obowiązku”495. Katechizm Kościoła Katolickiego odwołuje się w tym miejscu do Summy Teologicznej św. Tomasza z Akwinu. „O tyle prawo ludzkie ma istotne znamiona prawa, pisze Akwinata, o ile jest zgodne z prawym rozumem. Wówczas jest 492 PT 60. KKK 1898. 494 KKK 2237. 495 KKK 1902. 493 104 jasne, że pochodzi od prawa wiecznego. O ile zaś nie jest zgodne z rozumem, nazywa się prawem niegodziwym. W takim bowiem przypadku nie ma istotnych przymiotów prawa, ale jest raczej jakąś formą przemocy”496. Sobór Watykański II podkreśla, że sprawowanie władzy politycznej „winno się zawsze odbywać w granicach porządku moralnego” (KDK 74) i winno zmierzać do „ukazania właściwej hierarchii wartości, by ułatwić wszystkim korzystanie z wolności i odpowiedzialności. Przełożeni powinni mądrze służyć sprawiedliwości rozdzielczej, uwzględniając potrzeby i wkład każdego oraz mając na celu zgodę i pokój. Powinni czuwać nad tym, by normy i zarządzenia przez nich wydawane, nie stanowiły pokusy, przeciwstawiając interes osobisty interesowi wspólnoty”497. Dalsze uszczegółowienie od strony negatywnej zawiera się w nauce Jana Pawła II. „Przekupstwo i korupcja, defraudacje funduszy państwowych lub przedsiębiorstw, rozrzutne i nieproduktywne wydatki, kosztowna ostentacja, zaniedbanie ubogich i opuszczonych, nepotyzm, klanowość, antagonizm polityczny, gwałcenie praw ubogich, przerywanie ciąży, antykoncepcja i inne... dewastują... kraj”498. Sprawujący władzę w społeczeństwie nie mogą zapominać, że u podstaw zorganizowanego życia państwowego leży prawo stanowione przez nich samych. Chrześcijańska moralność uznaje normy prawne wydawane przez władzę. Uważa je za usprawiedliwione i potrzebne dyrektywy postępowania, a nawet za normy działania obowiązujące w sumieniu499. O ile, oczywiście, nie są one sprzeczne z prawem naturalnym moralnym i prawem boskim. Mając na względzie możliwe nadużycia władzy lub fałszywą interpretację praw, a także wynoszenie się nad innych z powodu posiadanych możliwości decyzyjnych, Kościół domaga się od przywódców narodów i państw, aby sprawowaną przez siebie władzę traktowali jako służbę, zgodnie zresztą z Objawieniem Bożym: 496 STh., I-II, q. 93, a 3, ad 2. 2236; por. CA 25. 498 Jan Paweł II, Budowanie społeczeństwa opartego na braterstwie, dok. cyt., s. 5. 499 S. Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, dz. cyt., s. 186. 497 KKK 105 „Kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą” (Mt 20,26). Służebny charakter władzy winien określać zachowanie tych, którzy ją sprawują 500. Oprócz państwa, drugim fundamentalnym podmiotem odpowiedzialnym za ochronę podstawowych praw człowieka jest społeczność międzynarodowa, działająca przez swe wielorakie struktury i organizacje, jak np. ONZ. 500 KKK 2235. 106 6. PRZESZKODY UTRUDNIAJĄCE REALIZACJĘ UPRAWNIEŃ CZŁOWIEKA W realizacji swych uprawnień człowiek napotyka na przeszkody, które posiadają wielorakie źródło. Przede wszystkim chodzi o zmianę mentalności współczesnego człowieka pod wpływem nieograniczonego postępu technicznego, który pociąga za sobą zanik poczucia i potrzeby wartości etycznych. Rodzi to niesprawiedliwe struktury grzechu i wynaturzone mechanizmy społeczne, sekularyzm i sekularyzację, cywilizację materialistyczną, niesprawiedliwe systemy społecznogospodarczo-polityczne. One to stają się barierą w realizacji przynależnych człowiekowi praw na wszystkich polach jego społecznego życia. a. Niesprawiedliwe struktury i wynaturzone mechanizmy społeczne Współczesny świat charakteryzuje się brakiem międzyludzkiej solidarności. Rodzi to tzw. grzechy społeczne. Są to „wynaturzone mechanizmy” i struktury społeczne. Powodują one rozdarcie w łonie społeczności ludzkich. Niszczą jedność z innymi ludźmi. Miejsce sprawiedliwości i miłości zajmuje nienawiść, wprowadzająca międzyludzką nieprzyjaźń. Grzech ten posiada zatem wymiar społeczny501, bo przeciwstawia się realizacji społecznej natury człowieka. Każdy grzech „w jakiś sposób dotyka innych, pisze Jan Paweł II. Nie ma grzechu, nawet najbardziej wewnętrznego i tajemnego, najściślej indywidualnego, który odnosiłby się wyłącznie do tego, kto go popełnia. Każdy grzech rzutuje, z mniejszą lub większą gwałtownością, z mniejszą lub większą szkodą, na całą ludzką rodzinę”502. Innymi słowy, tworzy niesprawiedliwe, czyli grzeszne struktury. Są one „wyrazem i skutkiem grzechów osobistych”503. Toteż nie można za nie winić samych tylko instytucji, struktur społecznych, czy całego społeczeństwa. One bowiem same z 501 P. Góralczyk, Społeczny wymiar grzechu, Communio 4(1984) nr 5(23), s. 38. 16. 503 KKK 1869 oraz 408. 502 ReP 107 siebie nie są podmiotem aktów moralnych504. Jednak każdy grzech osobisty „popełniony przeciwko sprawiedliwości, bądź w odniesieniach osoby do osoby, bądź osoby do wspólnoty, bądź też wspólnoty do osoby” 505, jest źródłem „wielkich błędów w dziedzinie wychowania, polityki, działalności społecznej i obyczajów” 506. Sytuacje wspólnotowe i struktury społeczne, które są owocem grzechów ludzi wywierają negatywny wpływ na osoby507. Skłaniają one bowiem „z kolei ich ofiary do popełniania zła”508. Sposoby działania grzesznych struktur są różne. Budzą one nieopanowaną „pożądliwość, przemoc i niesprawiedliwość”509, stojące w sprzeczności z dobrocią Boga, który stworzone przez siebie dobra przeznacza dla wszystkich510. Prowadzi to do wszelkiego rodzaju ograniczeń i zniewoleń, pozbawiających ogromne rzesze ludzi należnych im praw uczestnictwa w dobru wspólnym511. U podstaw grzesznych struktur i wypaczeń mechanizmów społecznych, stanowiących barierę w realizacji zobowiązań i uprawnień społecznych człowieka, leżą niewątpliwie błędne koncepcje człowieka. Dla katolickiej nauki społecznej „jest on i powinien być zasadą, podmiotem i celem wszystkich urządzeń społecznych” 512. Toteż „ani państwo, ani żadna szersza społeczność nie powinny zastępować inicjatywy i odpowiedzialności osób”. Jan Paweł II podkreśla, że „podstawowy sens istnienia państwa... polega na tym, że całe społeczeństwo, które je tworzy... staje się niejako panem i władcą swoich własnych interesów. Ten sens nie zostaje urzeczywistniony, gdy zamiast władzy sprawowanej z moralnym udziałem społeczeństwa, jesteśmy świadkami narzucania władzy przez określoną grupę wszystkim innym członkom tego społeczeństwa”513. 504 ReP 16. Tamże. 506 KKK 407. 507 KKK 408; por. ReP 16. 508 KKK 1869. 509 Tamże. 510 KKK 1905. 511 Por. J .Nagórny, Posłannictwo chrześcijan w świecie, Lublin 1997, ss. 335-362. 512 KKK 1892. 513 RH 17. 505 108 Kościół przyznaje, że „każda wspólnota ludzka potrzebuje władzy”514. Sobór Watykański II uczy, że „forma ustroju politycznego i wybór władz pozostawione są wolnej woli obywateli” (KDK 74). Zaś ustroje, których „natura jest sprzeczna z prawem moralnym, porządkiem publicznym i podstawowymi prawami osób”, stają w sprzeczności z dobrem wspólnym, które zawiera w sobie właśnie poszanowanie dla uprawnień i zobowiązań człowieka515. „Wtedy władza przestaje być władzą, a zaczyna się bezprawie”516. Dzieje się tak gdy władza przyjmuje dwie skrajne wizje człowieka, a mianowicie liberalną i marksistowską, leżące u podstaw ustroju liberalnego i marksistowskiego. Obydwie nie sprzyjają rozwojowi osoby ludzkiej w jej realizacji uprawnień i zobowiązań517. Liberalizm w swoim założeniu przyjmuje, że człowiek jest bytem samowystarczalnym, samowolnym i wolnym od wszelkich powiązań społecznych. „W konsekwencji nie potrzebuje on życia społecznego”518. Jeśli zaś zawiera „umowę społeczną”, to tylko dla zabezpieczenia własnych korzyści. Władza jest przy tym jedynym gwarantem porządku społecznego. Znajduje to szczególny wyraz w dziedzinie gospodarczej, którą rządzą prawa nieograniczonego zysku ekonomicznego i nieograniczonej wolności gospodarczej. Egoizm „dzikiego kapitalizmu”, jak Jan Paweł II nazywa niektóre odłamy liberalizmu519, prowadzi do odrzucenia etyki w życiu gospodarczym i do negowania dobra wspólnego społeczeństwa, stanowiącego cel państwa. Marksizm natomiast, który panuje jeszcze w wielu rejonach świata, a także w gospodarce niektórych krajów postkomunistycznych, stoi na stanowisku, że człowiek jest częścią całości, a całość jest ważniejsza od części. Co więcej, odrzuca religię, 514 KKK 1898. KKK 1902. 516 KKK 1903. 517 J. Kowalski, Jan Paweł II o osobie ludzkiej jako kryterium rozwoju, w: Vivere in Christo. Chrześcijański horyzont moralności, Lublin 1996, s. 126. 518 W. Piwowarski, Struktury grzechu. Zło jednostkowe i społeczne, w: Ku odnowie człowieka i społeczeństwa, Wrocław 1996, s. 198. 519 CA 8. 515 109 opierając się na ateistycznej wizji człowieka. W założeniu marksizmu, kolektyw powinien sprawować władzę polityczną, a tworzy go „najlepsza cząstka” narodu, czyli partia. W konsekwencji, człowiek pozbawiony podmiotowości jest zdegradowany do roli narzędzia. Znajduje to szczególne odbicie w państwie o gospodarce opartej na własności społecznej, czyli państwowej, czyli niczyjej520. Za tymi obydwoma systemami „kryją się prawdziwe formy bałwochwalczego kultu pieniądza, ideologii, klasy, technologii”521, które przyczyniają się do tworzenia wielu struktur grzechu. Wskazuje na to papież Jan Paweł II, gdy uczy, że napięcia ekonomiczne z nich wyrastające, „kryją w sobie istotne elementy, które ograniczają lub gwałcą prawa człowieka poprzez wyzysk pracy i inne wielorakie nadużycia, obrażające godność osoby ludzkiej. Wynika stąd, że kryterium zasadniczym, według którego zdają wobec naszej współczesności egzamin zmagające się w niej systemy społeczno-ekonomiczno-ustrojowe, nie jest i nie może być kryterium natury humanistycznej, tzn. czy i o ile każdy z tych systemów zdolny jest rzeczywiście zmniejszyć, ograniczyć i wyeliminować do maksimum różne formy wyzysku człowieka i zapewnić człowiekowi przez pracę, nie tylko sprawiedliwy podział niezbędnych dóbr materialnych, ale także i przede wszystkim odpowiedni do jego godności udział w całym procesie produkcji oraz w życiu społecznym, które wokół tego procesu się kształtują522. „Zbyt daleko posunięta socjalizacja i interwencja państwa zagraża osobistej wolności i inicjatywie”523. Zresztą, ta przestroga ma źródło w Jana-Pawłowym nauczaniu524. Podobnie zresztą jak i ta, odnosząca się do „dzikiego kapitalizmu” (choć tak nie nazwanego), że „zamiana środków i celów, która prowadzi do nadania wartości celu ostatecznemu temu, co jest jedynie środkiem do jego osiągnięcia, lub do traktowania osób jako zwykłych środków ze względu na jakiś cel, rodzi 520 P. de Charentenay, Le développement de l'homme et des peuples. Une tache pour la foi, Paris 1994, s. 104. SRS 37. 522Jan Paweł II, W Irlandii i Stanach Zjednoczonych, dz. cyt., s. 128. 523 KKK 1883. 524 CA 48. 521 110 niesprawiedliwe struktury, które utrudniają albo praktycznie uniemożliwiają prowadzenie życia chrześcijańskiego”525. Nierówności gospodarcze i społeczne wywołują zgorszenie i sprzeciwiają się sprawiedliwości społecznej, zwłaszcza pokojowi społecznemu i międzynarodowemu526. Kapitalizm liberalny i państwowy (marksizm) stawiają także poważne trudności w realizacji uprawnień i zobowiązań społecznych na płaszczyźnie ducha. „Można bowiem ranić człowieka w jego wewnętrznym stosunku do prawdy, w jego sumieniu, w sferze jego przekonań i światopoglądu, jego wiary religijnej, wreszcie w sferze tzw. swobód obywatelskich, o których stanowi równouprawnienie wszystkich bez dyskryminacji ze względu na pochodzenie, rasę, płeć, przynależność narodową, wyznaniową, przekonania polityczne itp.”527. Można zatem stwierdzić, że władza podejmująca działania sprzeczne z porządkiem moralnym staje się bezprawiem528. b. Sekularyzm, sekularyzacja i konsumpcjonizm Jan Paweł II nazywa zjawisko sekularyzmu „sprawą poważną” 529. Dotyczy on bowiem nie tylko jednostek, ale także całych wspólnot. Określa się go jako ideologię ateistyczną lub agnostyczną, która „przekreśla wierzenia i wartości religijne, a wyjaśnia wszystko posługując się terminologią z tego świata” 530. Odróżnia się go od „świeckości”, czyli od postawy nachylonej ku światu i jego sprawom, ale niekoniecznie w sposób antyreligijny. Rozróżnienie to czyni także Paweł VI, gdy pisze o rzeczywistym sekularyzmie, definiując go jako „taką koncepcję świata, według której tłumaczy się on całkowicie sam, bez potrzeby uciekania się do Boga, który staje się zbyteczny, a nawet przeszkadza... Usiłuje on podkreślić potęgę poznawczą człowieka, doprowadza do pomijania Boga, a także do jego zaprzeczenia”531. 525 KKK 1887. KKK 1938. 527 Jan Paweł II, W Irlandii i Stanach Zjednoczonych, dz. cyt., s. 129; por. KDK 29. 528 KKK 1903. 529 ChL 4. 530 G. O'Collins, E. G. Farrugia, Zwięzły słownik teologiczny, Kraków 1993, s. 223. 531 EN 55. 526 111 Dokumenty kościelne z ubolewaniem podkreślają fakt, że wielu współczesnych ludzi żyje bez Boga, gdyż będąc odurzeni „wspaniałością cudownych zdobyczy nieustannego rozwoju naukowo-technicznego, zafascynowani najdawniejszą, ale wciąż nową pokusą zrównania się z Bogiem przez używanie wolności bez granic, podcinają istniejące w ich sercu korzenie religijności. Zapominają o Bogu, utrzymując, że nie ma on dla nich żadnego znaczenia, odrzucają Go, czyniąc przedmiotem swego uwielbienia najróżniejsze bożki”532. Synonimem zatem sekularyzmu jest ateizm, który obecnie przybiera różne formy. Jedna z jego postaci, jak to podkreśla Katechizm, „oczekuje wyzwolenia człowieka na drodze wyzwolenia gospodarczego i społecznego, któremu, jak twierdzi, religia z natury swej stoi na przeszkodzie, gdyż buduje nadzieję na przyszłe, złudne życie, odstręcza go od budowy państwa ziemskiego”533. Następuje zatem znana już zamiana środków i celów, która prowadzi do nadania wartości celu ostatecznego temu, co jest jedynie środkiem do jego osiągnięcia534. To zaś rodzi niesprawiedliwe struktury, nierówności uwłaczające godności człowieka, uniemożliwiające realizację należnych mu uprawnień i zadań, płynących z jego społecznej natury535. Z sekularyzmem łączy się sekularyzacja, pojmowana negatywnie 536. W ujęciu tym jest ona synonimem laicyzacji i emancypacji świata współczesnego w odniesieniu do religii. Oznacza ona przejście ze sfery religijnej do sfery cywilnej 537. W takim ujęciu, jest to zatem pewien proces czynienia wszystkiego światowym, świeckim; proces desakralizacji świata, laicyzacji człowieka i jego kultury. Jakby oddzielenie dwóch światów: „sacrum” i „profanum”, religii i świeckości. Autonomizacja - i to bezwzględna - świata świeckiego i religijno-sakralnego. Gdy tymczasem te dwa światy się przenikają i współtworzą wzajemnie. Procesowi temu podlega także życie 532 ChL 4. KKK 2124; por. KDK 20. 534 KKK 1887; por. CA 41. 535 KKK 1913; por. T. Borutka, Nauczanie społeczne w encyklikach od Leona XIII do Jana Pawła II, dz. cyt., s. 290. 536 Sekularyzacja pojmowana jest też w sensie pozytywnym, który uznaje także Sobór Watykański II. Stoi bowiem w zgodności z planem Bożym - KDK 44. 537 J. M. Aubert, Mutations culturelles et physionomie éthique de l'homme, Studia Moralia 23(1985) nr 1, s. 8. 533 112 gospodarcze, społeczne i polityczne. Jest to eliminacja wszelkich pierwiastków i znamion religijnych538. Sekularyzm jako ideologia ateistyczna a sekularyzacja pojmowana negatywnie, uważane są przez Kościół za bariery pełnego rozwoju człowieka poprzez realizację swoich uprawnień i zadań, tak w sensie wertykalnym, jak i horyzontalnym. Opierają się bowiem na błędnej koncepcji autonomii człowieka, która posuwa się aż do odrzucenia Boga i człowieka539. Tym samym odbierają człowiekowi należną mu godność, która „zasadza się na Bogu i w Nim się doskonali” (por. KDK 21)540. Ponieważ „człowiek jest i powinien być zasadą, podmiotem i celem wszystkich urządzeń społecznych”541, sekularyzacja i sekularyzm odbierając człowiekowi jego godność niszczą klimat społeczny542, co rodzi różnorakie niesprawiedliwości i nierówności, sprzeczne z dobrem wspólnym, zasadami solidarności i pomocniczości543. Konsumpcjonizm pojęty szeroko, a nie tylko w odniesieniu do dóbr materialnych, wyrasta niewątpliwie z postmodernizmu, przyjmującego zasadę skrajnej autonomii w dziedzinie moralnej. Odrzuca on jakiekolwiek kodeksy etyczne zewnętrzne. Zaś człowiekowi oddaje władzę formułowania zasad mu odpowiadających544. Praktyczny konsumpcjonizm połączony z ateizmem, pragnie wyeliminować z życia człowieka poczucie odpowiedzialności za nie, w wymiarze odpowiedzialności integralnej, „pozostawiając wyłącznie prakseologiczną racjonalność i optymalizację J. Majka, Problem sekularyzacji w świetle adhortacji "Evangelii nuntiandi, w: Ewangelizacja, Wrocław 1980, s. 335; por. J. Comblin, Sekularyzacja. Mity. Rzeczywistość. Problemy, Concilium 6-10(1969) s. 111; M. Paciuszkiewicz, Teolog chwali sekularyzację, Przegląd Powszechny (1982) nr 3, s. 145. 539 KKK 2126. 540 Tamże. 541 KKK 1892. 542 KKK 1896. 543 F. Kampka, Moralny sens gospodarki w nauczaniu Kościoła, w: Problemy współczesnego Kościoła, Lublin 1996, s. 495. 544 Por. Z. Sareło, Postmodernistyczny styl myślenia i życia, w: Postmodernizm. Wyzwanie dla chrześcijaństwa, Poznań 1995, ss..9-27. 538 113 faktów”545. Człowiek nie powinien sobie stawiać jakichś „nieprzekraczalnych” barier, wyznaczających granice porządku moralnego albo wyznaczanych przez ten porządek. Natomiast Kościół sprzeciwia się stanowczo takim poglądom, wskazując na dane człowiekowi przez Boga, będące wyrazem Jego mądrości, prawo moralne, które „wyznacza mu drogi, zasady postępowania, które prowadzą do obiecanego szczęścia, zakazuje dróg do zła, które odwraca od Boga i Jego miłości. Jest ono stałe w swoich przykazaniach i zarazem godne miłości w swoich obietnicach”546. Zakłada ono między stworzeniami rozumny porządek, który ustanowił Stwórca swoją mocą, mądrością i dobrocią dla ich dobra i ze względu na ich cel547. Cel człowieka ma charakter nadprzyrodzony. Jest nim „wejście stworzeń do doskonałej jedności Trójcy Świętej”548. Toteż konsumpcjonizm, który kładzie nacisk na cele doczesne, stoi w sprzeczności z celem, dla jakiego stworzony został człowiek. Tym samym nie pozwala mu na spełnienie jego zobowiązań, jakie ciążą na nim w odniesieniu do drugiego człowieka i do społeczności. Zaszczepia w nim bowiem egoizm549. c. Współczesna cywilizacja Realizacji uprawnień i zobowiązań człowieka, płynących z jego społecznego wezwania, sprzeciwia się niewątpliwie współczesna cywilizacja „jako system filozoficzny, jako ideologia, jako program postępowania i kształtowania ludzkich zachowań”, pisze Jan Paweł II550. Jej wyrazem najbardziej znaczącym jest materializm, jako system myślenia i jako sposób odczytywania i wartościowania faktów oraz odpowiadający temu program postępowania551. R. Spaemann, Obrona człowieka przed nieograniczonymi żądaniami, w: Wokół encykliki "Veritatis splendor, Częstochowa 1994, ss. 116-117. 546 KKK 1950. 547 KKK 1951. 548 KKK 260. 549 A. Dróżdż, Konsumizm. Ocena moralna na podstawie encyklik Jana Pawła II, Tarnów 1997, ss. 261-262. 550 DeV 56. 551 Tamże. 545 114 W teorii i w praktyce wyklucza on radykalnie obecność i działanie Boga. Toteż jego rysem charakterystycznym jest ateizm (KDK 19, 20, 21). Bowiem prawdziwy i właściwy materializm, rozumiany jako teoria wyjaśniająca rzeczywistość i przyjęty jako zasada kluczowa działania jednostkowego i zbiorowego, ma charakter ateistyczny. Horyzont wartości oraz celów, jaki on określa jest ściśle związany z interpretacją całej rzeczywistości jako „materii”552. Współczesną cywilizację materialistyczną cechuje nieograniczona zdolność wytwarzania, narastająca możliwość produkowania nowych, niekiedy niebywałych dóbr gospodarczych. Takich środków, które są użyteczne i rzadkie, jako następstwo postępu technicznego oraz rozwoju i modernizacji przemysłu553. Ekonomiczny porządek współczesnej społeczności przemysłowej określa ustawiczna konieczność rentowności, procentowania, robienia zysku. Ogólnonarodowa gospodarka handlowa wzbija się do szerokiej wymiany towarowej, regulowanej dzięki mechanizmom finansowym, a mianowicie poprzez tak poważny środek jak pieniądz, jako bezosobowe narzędzie wymiany. Wymiany nieczystej i nieczytelnej. Stąd rentowność, efektywność, maksymalizacja zysku, stają się ostatecznym kryterium554 i rodzą jawne niesprawiedliwości i zniewolenia. Do takiej cywilizacji zdaje się nawiązywać Katechizm, gdy pisze, że „zakazane są takie przedsięwzięcia, które dla jakiejkolwiek przyczyny, egoistycznej czy ideologicznej, handlowej czy totalitarnej, prowadzą do zniewolenia ludzi..., do kupowania ich, sprzedawania oraz do wymiany, jakby byli towarem. Grzechem... przeciwko podstawowym prawom człowieka jest sprowadzenie go przemocą do jego wartości użytkowej lub do źródła zysku”555. Współczesna cywilizacja materialistyczna obala głoszoną przez Kościół od wieków tezę o wyższości „być” nad „mieć”, która zresztą była respektowana. Rewolucja przemysłowa, wysoko podnosi wartość pieniądza napędzającego obrót DeV 56; por. J. Krucina, Cywilizacja współczesna jako "wołanie o Ducha", Życie i Myśl 45(1997) nr 3(435), s. 16. 553 Tamże, s. 17. 554 J. Majka, Etyka życia gospodarczego, dz. cyt., s. 264. 555 KKK 2414. 552 115 gospodarczy. Stąd na miejsce stabilności gwarantującej życiu społecznemu określoną trwałość i ciągłość, wkracza ideał ciągłych inwestycji pieniężnych556. Powstaje zjawisko kulturowo-społeczne, nazywane kultem komfortu i rzekomej racjonalizacji życia, prowadzące do absolutyzacji konsumpcji w świadomości społecznej. Nie prowadzi to ani do prawdziwego rozwoju, ani do samorealizacji, ani do moralnego spełnienia się osoby ludzkiej, ale do uzależnienia i zniewolenia człowieka od rzeczy pozornych i iluzorycznych557. Mając to na uwadze, katolicka etyka społeczna wskazuje, że odpowiedzialni za przedsiębiorstwa są „zobowiązani mieć na względzie dobro osób, a nie tylko wzrost zysków”558, które zresztą uznaje on za konieczne, jeśli „gwarantują zatrudnienie” i zaspakajają potrzeby społeczeństw. „Teoria, która czyni z zysku wyłączną normę i ostateczny cel działalności gospodarczej, jest moralnie nie do przyjęcia. Nieuporządkowana żądza pieniędzy pociąga za sobą zgubne skutki. Stanowi jedną z przyczyn wielu konfliktów zakłócających porządek społeczny”559. Cywilizacja współczesna materialistyczna, dominująca obecnie w świecie, tych zadań, mających dobro wspólne na względzie nie spełnia, stąd też stawia człowiekowi barierę w realizacji jego fundamentalnych uprawnień560. d. Niesprawiedliwe systemy społeczne i polityczne Katolicka nauka społeczna wyraźnie podkreśla, że dopuszczalnie moralnie są różne systemy polityczne i społeczne. Stawia jednak warunki. Powinny one dążyć do „uprawnionego dobra wspólnoty”, która je, tzn. te ustroje przyjmuje561. Przyznaje jednak, że nie ze wszystkimi ustrojami tak się dzieje. Toteż te, których „natura jest sprzeczna z prawem naturalnym, porządkiem publicznym i podstawowymi prawami 556 A. F. Utz, Sozialethik. Wirtschaftsethik, Bonn 1994, s. 187. Por. M. Fustier, Le scandale des produits nouveau, Economie et Humanisme (1972) nr 2(204), s. 62; K. Lehman, Markt und Ethik, Die neue Ordnung 51(1997) nr 2, s. 100. 558 KKK 2432. 559 KKK 2424. 560 J. Krucina, Cywilizacja współczesna jako "wołanie o Ducha", art. cyt., s. 23. 561 KKK 1901. 557 116 człowieka”, nie mogą być uznane za moralnie dopuszczalne. Nie urzeczywistniają bowiem dobra wspólnego narodów. Najczęściej są one narzucone wspólnotom ludzkim562. Nauczanie soborowe i Jana Pawła II wskazuje na niesprawiedliwe systemy społeczne i polityczne, a mianowicie na te, które są całkowicie określane przez stosunki ekonomiczne i sprzeczne z naturą człowieka i jego czynami (por. KDK 76)563. Zalicza do nich komunizm, bądź socjalizm oraz kapitalizm nazywany indywidualizmem, wyznający absolutny prymat prawa rynku nad pracą ludzką564. Utożsamiają się one jakoś ze strukturami grzechu. Nieetycznym systemem społeczno-politycznym jest socjalizm, nazywany często zamiennie komunizmem. Papież Jan Paweł II przypomina znane już od dawna błędy, jakich dopuszcza się socjalistyczna wizja ładu społecznego. Należy do nich, obok ateizmu, walka klas. Ateizm zamyka człowieka wyłącznie w horyzontalnych wymiarach doczesności. Odbiera mu tkwiącą w nim tendencję i ukierunkowanie ku transcendencji wobec świata rzeczy. Walka klas natomiast, pragnie przełamać alienację ludzką. W gruncie rzeczy pogłębia ją. Wywołuje tym samym konflikt „nie ograniczony żadnymi względami natury etycznej”. Nadto zamyka człowieka w ramy partykularnej, ograniczonej wyłącznie przez interesy grupowe rzeczywistości społecznej565. „Podstawowy błąd socjalizmu ma charakter antropologiczny”, pisze Jan Paweł II566. Człowiek jest w nim traktowany jedynie jako element lub cząstka organizmu społecznego, a jego dobro całkowicie podporządkowane jest procesom społecznoekonomiczno-politycznym. Szukając źródeł błędnej koncepcji osoby ludzkiej w socjalizmie, Jan Paweł II wskazuje, że odbiera on człowiekowi prawo decydowania w sprawach moralnych, jego podmiotowość, a także „pozbawia go jego fundamentu, co w 562 Tamże; por. J. Krucina, Społeczna nauka Kościoła, art. cyt., s. 215. KKK 2423. 564 KKK 1886, 2425; por. CA 10, 13, 44. 565 CA 14. 566 Tamże. 563 117 konsekwencji prowadzi do takiego ukształtowania porządku społecznego, w którym ignorowana jest godność i odpowiedzialność osoby”567. W systemie socjalistycznym człowiek ograniczany jest do zwykłej cząstki mechanistycznie traktowanego bytu społecznego. Pozbawiony duchowego wymiaru, ograniczony w wolności działania, w tym również w wolności ekonomicznej, odzierany jest z nadprzyrodzonych aspektów swego istnienia, manifestujących się w obecnym w nim „obrazie Boga”568. Tym samym socjalizm skazuje na niepowodzenie wszelkie próby reformowania ładu społecznego, politycznego czy gospodarczego. Redukuje bowiem człowieka wyłącznie do jego odniesień i relacji społecznych, co staje się przyczyną gospodarczych niepowodzeń socjalizmu. Ogranicza bowiem inicjatywy gospodarcze. A przecież wolność ekonomiczna jest w poważnym stopniu podstawowym elementem i warunkiem „twórczej podmiotowości obywatela”569. Pozbawiony własności prywatnej oraz możliwości godnego zarabiania na swe utrzymanie, „staje się on zależny od machiny społecznej i od tych, którzy sprawują nad nim kontrolę”570. Jego wolność bowiem zależy w dużej mierze od stosunków własnościowych. Cechą charakterystyczną systemów socjalistycznych jest zbyt daleko posunięta ingerencja państwa, co zagraża osobie i społecznościom. „Społeczność wyższego rzędu nie powinna ingerować w wewnętrzne sprawy społeczności niższego rzędu, pozbawiając ją kompetencji”571. Bóg powierza każdemu „stworzeniu zadania, które jest ono zdolne wypełnić, stosownie do zdolności swej natury. Ten sposób rządzenia powinien być naśladowany w życiu społecznym”572 i natchnieniem dla tych, którzy rządzą wspólnotami ludzkimi. Nie mogą bowiem stanowić przeszkody realizacji moralnych zobowiązań, wynikających ze społecznej natury i społecznego powołania człowieka573. 567 CA 13; por. J. Arsac, La science et le sens de la vie, Paris 1993, s. 217. Por. K. Tarnowski, Człowiek poza utopią, Znak 43(1991) nr 6(433), s. 40. 569 SRS 15. 570 CA 13. 571 KKK 1883. 572 KKK 1884; por. CA 48. 573 J. M. Aubert, Abrégé de la morale catholique, Paris 1987, s. 396. 568 118 Socjalizm, zwłaszcza typu marksistowskiego uważa, że eliminacja alienacji, jaka ma miejsce w społeczeństwie kapitalistycznym, możliwa jest tylko w społeczeństwie typu kolektywistycznego574. Alienacja polega na odwróceniu relacji środków i celów, tzn. człowiek „nie uznając wartości i wielkości osoby w samym sobie i w bliźnim, pozbywa się możliwości przeżycia w pełni własnego człowieczeństwa i nawiązania tej relacji i wspólnoty z innymi ludźmi, i dla której został stworzony przez Boga”575. Z tej to racji nie pozwala na spełnienie się człowieka i jego zadań. Społeczna nauka Kościoła nie opowiada się też za liberalizmem, czyli kapitalizmem relatywistycznym. Nie opiera się on na parametrach prawdy, wolności, na wartościach, na dobru wspólnym. Opiera się tylko na procedurach i postępowaniach. Polega na mechanizmach głosowania, plebiscytu, referendum, pisze J. Krucina. Nie interesuje się, czym jest prawda, gdyż jest ona, jak twierdzi, nieosiągalna576. Podobnie uczy Jan Paweł II. „Jeśli przez kapitalizm rozumie się system, w którym wolność gospodarcza nie jest ujęta w ramy systemu prawnego, wprzęgającego ją w służbę integralnej wolności ludzkiej i traktującego jako szczególny wymiar tejże wolności, która ma przede wszystkim charakter etyczny i religijny, wówczas odpowiedź jest zdecydowanie przecząca”577. Znaczy to, że taki kapitalizm jest nie do przyjęcia. Kościół zdecydowanie go odrzuca578. Skrajny liberalizm nie uznaje moralnej warstwy życia ludzkiego, przede wszystkim neguje etykę w życiu społecznym579. Musi zatem być odrzucony na równi z systemami socjalistycznymi. Chodzi przecież o danie człowiekowi wszelkich możliwości samo spełnienia się społecznego dla dobra wspólnego. 574 CA 41. Tamże. 576 J. Krucina, Społeczna nauka Kościoła, art. cyt., s. 217. 577 CA 42. 578 KKK 2425. 579 J. Krucina, Społeczna nauka Kościoła, art. cyt., s. 219. 575 119 WYCHOWANIE MORALNE 120 1. WYCHOWANIE MORALNE W CAŁOKSZTAŁCIE PROCESU WYCHOWAWCZEGO Odpowiedź na pytanie, czym jest wychowanie moralne, nie jest prosta. Prezentowane są w tej dziedzinie różne stanowiska. Wszelkie bowiem wychowanie, szczególnie w wąskim znaczeniu, kojarzy się ze świadomym i celowym oddziaływaniem, także na zachowania i postawy zgodne z obowiązującymi normami i wartościami moralnymi. W takim rozumieniu, wychowanie jest poniekąd tożsame z wychowaniem moralnym. Niemniej jednak, oprócz pojęcia – wychowania moralnego, używa się często także terminu – wychowania do wartości lub wychowania etycznego. Pojęcie wychowania moralnego pozostaje w bliskiej łączności zarówno z wychowaniem religijnym, jak i laickim oraz z ideą wychowania prorodzinnego, w tym: seksualnego, patriotycznego czy fizycznego (zdrowotnego)580. a. Pojęcie wychowania W sensie szerokim wychowanie to „całokształt zabiegów mających na celu ukształtowanie człowieka pod względem fizycznym, moralnym i umysłowym” 581. Nie jest to jednak ścisła definicja, gdyż stawia ona na równi wychowanie fizyczne z wychowaniem moralnym i umysłowym, a także z nauczaniem kogoś przyjętych form towarzyskich czyli tzw. „etykiety”. Wychowanie, bowiem, w znaczeniu ścisłym to oddziaływanie na osobowość jednostki. Może ono być naturalne – przez rodzinę, grupę rówieśniczą, środowisko, w którym żyje dana jednostka; instytucjonalne – przez szkołę, Kościół, dom dziecka, zakład poprawczy, drużynę harcerską, organizację społeczną lub masowe – przez środki społecznego przekazu, dostarczające wzorców postępowania (TV, prasa, radio, książki, kino, teatr). Wychowanie moralne polega na oddziaływaniu na osobowość wychowanka, aby umiał on odróżniać dobro od zła i aby wybierał dobro, a odrzucał zło. Związane jest z przyjęciem i zaakceptowaniem określonych norm postępowania. W różnych kulturach mogą występować rozmaite normy moralne, czyli co innego może być 580 581 M. Łobocki, Wychowanie moralne w zarysie, Kraków 2002, s. 12. Wychowanie, w: Mały Słownik Języka Polskiego, red. S. Skorupka i inni, Warszawa 1969, s. 919. 121 uznawane za dobro, a co innego za zło. W naszych rozważaniach prezentować będziemy chrześcijański system wartości. b. Cel wychowania Jan Paweł II stwierdza, że celem wychowania jest wytworzenie w człowieku prawidłowej postawy względem siebie, własnego ciała i tego wszystkiego co konstytuuje dojrzałą osobowość. Chodzi więc o to, ażeby człowiek stawał się coraz bardziej człowiekiem – o to, ażeby bardziej „był” a nie tylko więcej „miał” – aby więc poprzez wszystko, co „ma”, co posiada, umiał bardziej i pełniej być człowiekiem, tzn., aby również umiał bardziej „być” nie tylko z drugimi, ale także i dla drugich 582. W kontekście postępu cywilizacyjnego, wychowawca winien zwracać baczną uwagę na to, czy postępowi temu towarzyszy u wychowanka: podnoszenie jakości człowieczeństwa, wzrost dojrzałości duchowej, pogłębienie świadomości godności swego człowieczeństwa, większa odpowiedzialność, otwartość na drugich i gotowość niesienia im pomocy583. Centralnym elementem wychowania jest kształtowanie sumienia moralnego, stąd wychowanie powinno opierać się na poznaniu prawdziwego dobra i prowadzeniu do niego584. Wychowawca winien prowadzić wychowanka do wolności, gdyż tylko w ten sposób będzie on mógł stopniowo nabierać samodzielności w kształtowaniu siebie samego. To pozwoli wychować go do prawidłowych relacji międzyosobowych, kształtując w nim szacunek dla życia i otwierając coraz głębiej na prawdę. Wpajając wychowankom szacunek dla życia, należy pomagać młodym w przeżywaniu ich płciowości. Niewłaściwe podejście do płciowości i miłości jest największym zagrożeniem dla należycie rozumianej kultury życia. Tylko prawdziwa miłość umie strzec życia585. Stąd, tak ważnym celem wychowania młodych jest wychowanie do miłości i czystości. Innym aspektem wychowania do szacunku dla życia, dobra i piękna jest wychowanie ekologiczne, oraz kształtowanie postaw Jan Paweł II, W imię przyszłości kultury. Przemówienie w UNESCO, Paryż 02.06.1980, dok. cyt., ss. 1, 4-6; F. Adamski, Integralna wizja kultury u podstaw chrześcijańskiego wychowania, w: Wychowanie chrześcijańskie a kultura, Lublin 2000, s. 19. 583 Por. RH 16. 584 Por. FC 8. 585 Por. FC 37. 582 122 poszanowania dobra wspólnego. Celem wychowania jest także ukształtowanie w wychowanku sprawności moralnych takich jak: roztropność, sprawiedliwość, męstwo i umiarkowanie. Sobór Watykański II w deklaracji o wychowaniu chrześcijańskim podkreśla, że „wychowanie to zdąża nie tylko do pełnego rozwoju osoby ludzkiej... lecz ma na względzie przede wszystkim to, aby ochrzczeni wprowadzani stopniowo w tajemnicę zbawienia, stawali się coraz bardziej świadomi otrzymanego daru wiary. Niechaj uczą się chwalić Boga Ojca w duchu i prawdzie (por. J 4,23), zwłaszcza w kulcie liturgicznym; niechaj zaprawiają się w prowadzeniu własnego życia wedle nowego człowieka w sprawiedliwości i świętości prawdy (por. Ef 4,22-24); w ten sposób stają się ludźmi doskonałymi... i przyczyniają się do wzrostu Ciała Mistycznego. Ponadto, świadomi swego powołania niech się przyzwyczajają dawać świadectwo nadziei, która w nich jest (por. 1P 3,15), jako też pomagać w chrześcijańskim kształtowaniu świata, dzięki któremu wartości naturalne włączone do pełnego rozumienia człowieka odkupionego przez Chrystusa, przyczyniają się do dobra całej społeczności” (DWCH 2). c. Korelacja wychowania z nauczaniem Niejednokrotnie utożsamia się wychowanie z nauczaniem, co jest zabiegiem nieusprawiedliwionym. Choć nie można mówić o całkowitej rozbieżności między nimi, to jednak różnice są oczywiste. Przy wychowaniu skutek odnosi się do sfery emocjonalno-motywacyjnej, do systemu wartości, gdyż wychowanie to oddziaływanie na osobowość wychowanka. Przy nauczaniu zamierzony skutek odnosi się do sfer poznawczej i wykonaniowej (psychomotorycznej). Dzięki niemu – „uczeń będzie wiedział i potrafił”. Wskazane cechy wspólne decydują o nierozłączności wychowania i nauczania. Każdemu bowiem nauczaniu towarzyszy wychowywanie i odwrotnie. W doborze treści i środków nauczania uwzględnia się cele wychowawcze. Podobnie, gdy wychowanie staje się pierwszoplanowe, to w jego efekcie wzrasta wiedza i doświadczenie jednostki. 123 Kształcenie to ogół czynności i procesów umożliwiających człowiekowi zdobycie określonego zasobu wiedzy o otaczającym świecie, poznanie siebie, zdobycie umiejętności potrzebnych do przeobrażania świata i do rozwijania własnych uzdolnień, zainteresowań oraz ogólnej sprawności umysłowej. Skuteczność takiego kształcenia warunkują dwa wzajemnie powiązane procesy: nauczania i uczenia się586. Nauczanie to zespół czynności nauczyciela, a uczenie się to intelektualna czynność ucznia, zapewniająca mu przyswojenie nowej wiedzy. W procesie kształcenia istotne jest zachowanie równowagi między skutecznym i nowoczesnym nauczaniem oraz efektywnym i świadomym uczeniem się. Rezultatem uczenia się jest określona wiedza, która może mieć charakter bierny, nadająca się do reprodukowania w formie odpowiedzi na pytania i czynny – jako element użyteczny przy wykonywaniu zadań i rozwiązywaniu problemów. Wiedza czynna jest właściwym celem uczenia się. Kształcenie jest procesem obejmującym nauczanie i uczenie się, a także rezultaty wychowania, samokształcenia i doskonalenia zawodowego 587. d. Potrzeba wychowania moralnego Wychowanie moralne stanowi nieodłączną część wychowania w ogóle. Pełni doniosłą rolę w przezwyciężaniu ludzkich słabości. Pilne zapotrzebowanie na takie wychowanie istnieje szczególnie w dobie postępu naukowo-technicznego. Pojawiają się bowiem przeróżne problemy natury moralnej związane, np. z klonowaniem, posługiwaniem się informatyką, sztuczną inseminacją homologiczną czy manipulacjami genetycznymi588. Do nich dochodzą: narastające obecnie bezrobocie i stale zwiększająca się przepaść między krajami bogatymi i biednymi. Oceny moralnej wymagają również problemy jakie stwarza: kara śmierci, eutanazja czy zagrożenia spowodowane zanieczyszczeniem środowiska naturalnego. Ze szczególną ostrością potrzeba wychowania moralnego jawi się w warunkach demokracji i pluralizmu, w których osoba, zwłaszcza pozbawiona umiejętności wyraźnego rozróżniania dobra od zła, może łatwo poczuć się zagrożona i niepewna, a A. Jaworska, Proces kształcenia w katolickich uniwersytetach ludowych, w: Wychowanie chrześcijańskie, red. A. Rynio, Lublin 2007, s. 838. 587 Tamże, s. 839. 588 J. Kowalski, Współczesne wyzwania stawiane teologii moralnej, dz. cyt., s. 6. 586 124 tym samym niezdolna do realizowania się w pełni. Zagubienie i niepewność idą bowiem nierzadko w parze z przeżywanym przez człowieka lękiem i brakiem poczucia sensu swego istnienia. To z kolei bywa przyczyną wielu zachowań obronnych, a niekiedy także: nadużywania alkoholu, oddawania się narkotykom, szukania ukojenia w różnego rodzaju sektach religijnych, a nawet jest ono źródłem boleśnie przeżywanej rezygnacji i bezczynności, co może prowadzić również do samobójstwa589. Nadto, w społeczeństwie pluralistycznym niemal wszystko wydaje się być dozwolone. Innym ważnym powodem dowartościowania wychowania moralnego w pracy pedagogicznej z dziećmi i młodzieżą jest stępienie wrażliwości etycznej u wielu ludzi. Znieczulenie moralne upowszechnia się w zatrważająco szybkim tempie. Zanika etos pracy, szerzy się korupcja i patologia rodziny. Daje się zauważyć zobojętnienie na potrzeby innych ludzi. Toteż wychowanie moralne staje się dziś pilną potrzebą, której niezaspokojenie grozi dalszym spadkiem zachowań i postaw moralnych ludzi590. e. Uznane metody wychowania moralnego Skuteczność wychowania moralnego zależy w dużej mierze od metod oddziaływań wychowawczych. Do najbardziej uznanych należą: dawanie przykładu postępowania moralnego, wdrażanie do zachowań moralnych, zapoznanie z wiedzą moralną, kierowanie procesem samowychowania dzieci i młodzieży, rozwijanie samorządności, czy metoda „rozumowania moralnego”. Najważniejszą metodą wychowania moralnego jest dawanie przykładu postępowania moralnego przez rodziców, księży, wychowawców, nauczycieli, a także przez inne osoby zasługujące na miano autorytetów moralnych. Dzięki uogólnianiu postrzeganych przez wychowanków poprawnych moralnie zachowań i postaw tychże osób, wykazują oni coraz większą gotowość do postępowania moralnego. Nie mniej ważną pedagogicznie metodą wychowania moralnego jest wdrażanie dzieci i młodzieży do zachowań moralnych. Polega ona na zalecaniu i umożliwianiu 589 J. Rekus, Bildung und Moral. Zur Einheit von Rationalität und Moralität in Schule und Unterricht, Weinheim – Műnchen 1993, s. 14. 590 M. Łobocki, dz. cyt., ss. 17-19. 125 wychowankom wyświadczania innym przyjacielskiej, dobroczynnej przysługi, zgodnie z podjętą przez nich wcześniej decyzją. W wychowaniu moralnym doniosłą rolę spełnia także zapoznawanie wychowanków z określoną wiedzą z zakresu moralności. Dokonuje się to poprzez wykłady, pogadanki oraz bezpośrednie oddziaływanie na świadomość moralną wychowanków, jak również na drodze rozmów i dyskusji z nimi. Ważną rzeczą jest, aby przekaz ten wspierany był wiarygodnością zachowań i postaw moralnych osób, które go artykułują. Następną metodą wychowania moralnego jest inspirowanie i zachęcanie wychowanków do samo wychowywania pod względem moralnym, czyli do kierowania przez nich własnym rozwojem moralnym. Należy wzmacniać pozytywnie wychowanków poprzez dowody uznania, w odpowiedzi na ich właściwe postępowanie. Skuteczne zastosowanie tej metody jest zwieńczeniem całokształtu oddziaływań wychowawczych, mających na celu pełny rozwój dzieci i młodzieży. Rozwój ten zależy w dużym stopniu od ich osobistych decyzji w kwestii samodoskonalenia i od wzmożonej pracy nad kształtowaniem swego charakteru, czyli samowychowania. Z nowszych metod wychowania moralnego na szczególną uwagę zasługuje metoda rozwijania samorządności wśród dzieci i młodzieży. Polega ona na umożliwianiu im współdecydowania w różnych sprawach. Nie wyklucza to jednak dyskretnego kierowania nimi, zwłaszcza w sytuacjach trudnych i moralnie niebezpiecznych. Metoda „rozumowania moralnego” polega na prowadzeniu dyskusji lub dialogu na temat różnych dylematów moralnych. Umożliwia większy namysł nad normami i wartościami moralnymi, łącznie z uzasadnieniem ich za pomocą argumentacji logicznej czy teologicznej591. f. Przeszkody utrudniające wychowanie moralne 591 Por. tamże, ss. 21-33. 126 Przeszkodą wiodącą, która utrudnia wychowanie moralne jest konsumpcyjny styl życia. Przejawia się on w nagminnym dążeniu do życia przyjemnego i wygodnego, bez stawiania sobie ambitniejszych celów życiowych, które wymagają od człowieka wielu wyrzeczeń. Takiemu stylowi życia patronuje wszechobecna reklama, zachęcająca do bezwolnego poddawania się konsumpcji. Konsumpcyjny styl życia idzie w parze z degrengoladą wartości moralnych i duchowych, a tym samym z przecenianiem wartości materialnych. Postawa taka prowadzi do moralnej dewastacji, rodząc relatywizm wartości, cynizm i nihilizm. Postępowi moralnemu społeczeństwa nie sprzyja także uwidaczniający się wzrost anonimowości w kontaktach ludzkich. Człowiek w masie czuje się zagubiony, osamotniony, rozdarty wewnętrznie. Zaczyna izolować się od społeczeństwa, które nie dostrzega go jako osoby, lecz jako problem w swej instytucjonalnej strukturze działania. To prowadzi jednostkę do działań niekontrolowanych, niezgodnych z prawidłami moralnymi. Szczególny zestaw przeszkód utrudniających wychowanie moralne, związany jest ze środowiskiem rodzinnym. Należą do nich: dezintegracja życia rodzinnego, wadliwe postawy rodziców, pozbawienie dziecka wzorców osobowych w rodzinie, niedosyt miłości rodzicielskiej i niedocenianie wartości w życiu rodzinnym. Podobnie jak w rodzinie, tak samo w szkole zauważa się cały szereg przeszkód, które nie sprzyjają wychowaniu moralnemu uczniów. Są to: autokratyczny styl wychowania, niedocenianie wychowania moralnego, preferowanie osiągnięć naukowych, przerost współzawodnictwa nad współdziałaniem uczniów oraz niedosyt współpracy z rodzicami. Również wychowanie moralne natrafia na szereg przeszkód w działalności Kościoła. Można tutaj mówić o zbyt małym oddziaływaniu na jednostkę, poprzez tzw. kierownictwo duchowe. Duszpasterstwo masowe zabiera duchownym wiele czasu, jak również czysto zewnętrzne działania. Młodzi narzekają, że z ust duszpasterzy słyszą zbyt wiele słów perswazji i pouczeń, a zbyt mało doznają od nich zainteresowania swoimi problemami moralnymi. g. Wychowanek – podmiotem i przedmiotem wychowania 127 Nieodzownym warunkiem, który zapewnia skuteczność wychowaniu moralnemu jest podmiotowe traktowanie wychowanka. Jest ono tożsame z poszanowaniem jego godności osobistej, czyli z umacnianiem w nim poczucia własnej wartości. Równie pożądanym przejawem podmiotowego traktowania wychowanka jest okazywanie mu akceptacji. Podmiotowe traktowanie zakłada, że wychowanek jest kimś więcej niż tylko obiektem dającym się dowolnie kierować z zewnątrz. Jest nade wszystko osobą. Stanowi istotę rozumną, wolną i odpowiedzialną, wrażliwą na dobro, prawdę i piękno, zdolną do samoświadomości, samorealizacji i twórczości592. Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że wychowanek jest także przedmiotem starań wychowawczych. Jednak ta przedmiotowość winna być ujmowana personalnie, gdyż wychowanie jest szczególnym przejawem wzajemnej komunii osób, jest rzeczywistością międzyosobową, gdzie oddziaływają na siebie dwa podmioty, stąd wychowawca nie może traktować wychowanka przedmiotowo, ani wykorzystywać swego autorytetu jako narzędzia przemocy. Jedynym i najwłaściwszym odniesieniem wobec osoby wychowanka jest miłość593. Zasadniczym wymiarem tej wspólnoty międzyosobowej jest traktowanie i przeżywanie drugiego, jak siebie samego. h. Osoba wychowawcy Jan Paweł II uczy, że wychowanie jest zadaniem dorosłych: rodziców i nauczycieli, którzy pomagają uczniowi odkrywać i stopniowo przyswajać poczucie jedności rzeczy, całościowo przybliżać się do rzeczywistości, odkrywać propozycje wartości dla własnego życia, ujmowanego integralnie, z punktu widzenia wolności i prawdy594. Podkreśla on również, że „należy dbać o odpowiednią formację wychowawców”595, gdyż pełniąc wobec dzieci funkcje wychowawcze winni mieć wyraźną świadomość celu ostatecznego i tych treści, które w ciągu wieków okazały się szczególnie ważne. Stąd wychowawca powinien czynnie uczestniczyć w życiu podopiecznych, interesować się ich problemami. Winien nadto być dojrzałym i Tamże, s. 36. J. Tarnowski, Człowiek–dialog–wychowanie. Zarys chrześcijańskiej pedagogiki personalno-egzystencjalnej, Znak 9(436) 1991, s. 71. 594 Jan Paweł II, Macie kształtować ludzi wolnych. Do nauczycieli i wychowawców w Leon 04.03.1983, w: Jan Paweł II, Nauczanie społeczne 1983, Warszawa 1987, s. 415. 595 ChL 63. 592 593 128 odpowiedzialnym przyjacielem, którego pierwszym zadaniem jest wskazywanie dobra i prowadzącej do niego drogi596. Musi także w sposób roztropny i życzliwy, ale zarazem stanowczy, wskazywać oceny i kryteria zasługujące na naganę. Papież, odwołując się do św. Jana Bosko, nazywa ten klimat „pedagogiczną obecnością”, gdzie wychowawca nie jest uważany za przełożonego, lecz za ojca, brata i przyjaciela597. Powodzenie wychowania moralnego w dużym stopniu zależy od atmosfery istniejącej w środowisku wychowywania. Osoba wychowawcy jest odpowiedzialna za to, by była to atmosfera pozbawiona ostrych napięć psychicznych, w tym zwłaszcza lęku. W trosce o atmosferę bez lęku nieodzowny wydaje się zwłaszcza wspomniany już przyjazny stosunek wychowawcy do swych podopiecznych598. Wychowawcy potrzebna jest w działaniu głęboka motywacja. Jan Paweł II wie, że „pracować dla wyniesienia człowieka i po to, by godność jego była zawsze uznawana i szanowana – to zadanie bardzo wymagające. Wytrwanie w nim wymaga głębokiej motywacji, która byłaby zdolna przełamać znużenie i sceptycyzm, zwątpienie, a nawet uśmiech tego, kto zamknięty w swym wygodnictwie za naiwnego uważa każdego, kto zdolny jest do altruizmu599. Wychowawca winien być przewodnikiem i autorytetem dla młodych, człowiekiem bliskim, który rozpoznaje i kocha to, co w młodości jest najważniejsze, a mianowicie: dążenie do określenia siebie, sensu życia i własnej, niepowtarzalnej drogi, umiejętność odczytywania znaków czasu i wrażliwość na wartości kulturalne600. Powinien być wytrwały w kroczeniu tą uprzywilejowaną drogą miłości, jaką jest wychowanie. i. Zagrożenia moralne w relacji: wychowawca - wychowanek Odkrycie przez wychowawcę swej tożsamości ludzkiej i chrześcijańskiej zarazem i jej świadomość, prowadzi do odkrycia najgłębszej prawdy o wychowanku. K. Szewczyk, Wychować człowieka mądrego. Zarys etyki nauczycielskiej, Warszawa 1998, s. 67. Jan Paweł II, List Ojca Świętego Jana Pawła II w setną rocznicę śmierci św. Jana Bosko „Iuvenum patris” 31.01.1988, L’Osservatore Romano (wydanie polskie) 9(1988) nr 2(99), ss. 13-15. 598 A. Makówka, Pedagogia ewangeliczna Jana Pawła II, Kalwaria Zebrzydowska 2003, s. 103; por. M. Dziewiecki, Komunikacja wychowawcza, Kraków 2004, s. 243-245. 599 Jan Paweł II, Chrystus was potrzebuje, w: L’Osservatore Romano (wydanie polskie) 4(1983) nr 3(30), s. 25. 600 Tenże, Przekroczyć próg nadziei, Lublin 1994, s. 102. 596 597 129 Jest on równy wychowawcy w: godności ludzkiej, przysługujących mu prawach i powołaniu życiowym. I fakt, że stoi niżej w hierarchii społecznej, że może i jest na niższym poziomie rozwoju duchowego i intelektualnego, posiadając liczne osobowościowe ograniczenia, nie upoważnia wychowawcy w niczym do stawiania go poniżej jego godności, a więc traktowania go jako kogoś niższego. Przy zachowaniu zdrowej relacji, jakiej wymaga autorytet wychowawcy, podopieczny winien być traktowany, nie jako przedmiot, lecz jako podmiot doskonalenia się, jako partner i współtwórca procesu dojrzewania do pełni człowieczeństwa. Wychowawca winien w pełni dostrzec i uszanować niepowtarzalną wartość osobową powierzonego mu człowieka i w procesie wychowawczym sięgnąć w swoje najlepsze energie umysłu i ducha, oddając je na służbę wzrostu duchowego, moralnego, intelektualnego, psychicznego i fizycznego wychowanka. Omawiając to zagadnienie, w szczególny sposób mam na myśli wychowawców szkolnych, wychowawców internatów, domów dziecka i zakładów wychowawczych. Oni bowiem, w odróżnieniu od rodziców, są narażeni na bariery biurokratyczne w swej pedagogicznej działalności. Obcy w tej materii Winien im być wszelki koniunkturalizm, liczenie na względy przełożonych, czy też chęć przypodobania się za wszelką cenę podwładnym. Niezależnie od tego, czy władze nadrzędne będą z bliska obserwować poczynania wychowawcy, czy będą je doceniać i nagradzać, liczy się zawsze jedynie dobro podopiecznego. Nie strach przed wizytacją czy ujawnieniem niewłaściwych zachowań ma kierować pracą wychowawcy, lecz jedynie chęć wniesienia w życie wychowanka wartości, które ubogacą jego osobowość i pomogą mu dorastać do pełni człowieczeństwa. Uświadomienie sobie zdrowych moralnie relacji, zachodzących między wychowawcą a podwładnym, może ułatwić, niejako automatycznie, dostrzeżenie tego, co może być niezdrowe i niewłaściwe: - Traktowanie wychowanka jako przedmiotu, czyli instrumentalnie – to główny błąd i nadużycie w procesie jego doskonalenia, choćby nie dochodziło do żadnych nadużyć. Wychowanek bowiem czuje się jak rzecz, bez poczucia większej wartości, 130 którą można się w różnoraki sposób posłużyć. Z tak niewłaściwego, przedmiotowego podejścia do podwładnego rodzi się szereg nadużyć szczegółowych: - Posługiwanie się wychowankiem, wykorzystując swą hierarchiczną przewagę, do wykonywania rozmaitych usług w stosunku do własnej osoby. Rodzi się wówczas relacja: pan – sługa. - Wykorzystywanie emocjonalne, polegające na eksploatacji uczucia przywiązania wychowanka do przełożonego i igranie tym uczuciem. Prowadzi to do niebezpiecznego w skutkach uzależnienia emocjonalnego. - Poniżanie podwładnego, wyrażające się zarówno w słowie, jak i postawie przełożonego, sprawia że jego osobowość zostaje niejako stłamszona i przełożony zamiast przyczynić się do rozwoju osobowego wychowanka, staje się przyczyną jego deformacji. Należałoby zatem sformułować kilka praktycznych wniosków: - Istnieje wielka konieczność pogłębiania własnej tożsamości i tożsamości podopiecznych. - Należy ustawicznie dbać o wychowywanie swojego sumienia moralnego. Ważne to jest w obliczu zagrożeń, które zaciemniają horyzont relacji: podwładny – przełożony. - Wielką potrzebą jest szczery dialog między wychowawcami poszczególnych placówek wychowawczych, by tym wychowawcom, którzy często nie widzą w swej działalności problemów, aby je dostrzegli i właściwie rozwiązywali. - Bronić na wszelkie możliwe sposoby integralności psychicznej i moralnej podwładnego przed nadużyciami przełożonego. Dewizą wychowawców, która powinna im przyświecać, aby nie popadli w przesadny krytycyzm i negatywizm jest: aby widząc zło nigdy nie zwątpili, że dobro może je zawsze przezwyciężyć. j. Strategia pedagogiczna Rodzi się jednak pytanie na gruncie metodologicznym: jak dzisiejszemu, nastawionemu na użycie i konsumpcję, młodemu człowiekowi mówić o wartościach 131 moralnych? Na to pytanie wielu kompetentnych wychowawców, prawdziwych przyjaciół młodzieży, stara się dać zadawalającą odpowiedź: - Należy przede wszystkim: nawiązać z młodymi autentyczną i poprawną relację osobową; szukać właściwego „punktu zaczepienia, o który należy „zahaczyć”, aby doszło do głębokiej rozmowy na tematy moralne; pozwolić młodym stawiać pytania. - Tym jednak, co najbardziej oddziałuje wychowawczo na człowieka młodego, są wzory zachowań wypływające z przyjętych wartości, a nie tylko same teoretyczne zasady postępowania przekazywane na lekcjach wychowawczych czy katechezie. Jeżeli wychowawca sam nie będzie w swym życiu realizował tego, co głosi, wówczas jego posłanie niewiele będzie znaczyło i szybko zostanie zapomniane601. k. Samowychowanie Jak już zostało stwierdzone, człowiek jest przede wszystkim podmiotem wychowania, nawet wtedy kiedy w procesie wychowania współdziała z wychowawcą. Proces wychowania nie kończy się na osiągnięciu wieku dojrzałego. Ów proces trwa aż do samej śmierci. Warto przy tym zaznaczyć, że dla rozwoju dojrzałej osobowości potrzebne są własne osobowe decyzje człowieka, jego staranie się i praca nad sobą. Stąd mowa o samowychowaniu. Młodość jest czasem intensywnej pracy nad swoim charakterem. Chodzi o to, aby dzięki samowychowaniu stał się on stały, mocny, odpowiedzialny, wrażliwy na prawdziwe wartości, wytrwały w trudnościach, odważny, uznający wyższość „być” nad „mieć”, unikający łatwych kompromisów. W pracy nad sobą niezwykle pomocne są dwie chrześcijańskie cnoty: wiara i nadzieja. To one pozwalają człowiekowi odnieść zwycięstwo nad sobą samym, nad tym wszystkim, co jest w nim słabe i grzeszne. Mocna wiara, z której rodzi się bezgraniczna nadzieja, cnota tak bardzo dziś potrzebna, uwalnia człowieka od lęku i daje siłę duchową do przetrwania wszystkich burz życiowych602. Jan Paweł II porównuje życiowe zmagania młodych do gwałtownych podmuchów wiatru, którymi M. Duda, Jak współczesnej młodzieży mówić o Bogu, w: M. Duda, Parafia – kawałek nieba…, Częstochowa 2004, s. 26. 602 Jan Paweł II, Przemówienie do młodzieży w Poznaniu 03.06.1997, w: Piąta pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny, Olsztyn 1999, s. 89. 601 132 są uderzenia naszych słabości i namiętności, i stwierdza, że trzeba się zmagać, trzeba odwoływać się do tchnienia Ducha, które człowiek ma w sobie od bierzmowania, by nie przewracać się za lada podmuchem, ale stać mocno jak żeglarz podczas wichury i dopłynąć do celu603. W tym dziele samowychowania pomocni są młodemu człowiekowi: jego rodzice, rówieśnicy, przyjaciele, szkoła i Kościół. Ich wpływ zostanie omówiony w następnych paragrafach. Należy jednak zwrócić teraz uwagę na wpływ, jaki dla dzieła samowychowania ma nauka i praca. Nauka otwiera horyzonty i sprzyja duchowemu rozwojowi człowieka. Pragnienie uczenia się świadczy o prawdziwej samowychowawczej wielkości człowieka. Cechami sprzyjającymi zdobywaniu wiedzy są: pokora, otwartość, gotowość poznania świata, gorliwość i wytrwałość w dążeniu do odległego celu. Nauka winna być uzupełniana przez sport, zabawę i obcowanie z przyrodą, które są także okazją do kształtowania charakteru i wyrabiania cnót społecznych, takich jak: umiejętność współpracy, uczciwość, mądre gospodarowanie własnymi siłami, ćwiczenie uwagi, wychowywanie woli, wytrwałość, odpowiedzialność, znoszenie trudu umiejętność dostosowania się do tempa innych oraz szlachetne współzawodnictwo. Praca natomiast, jako podstawowy wymiar ludzkiego życia, daje człowiekowi szansę doskonalenia jego osobowości. Praca chroni przed wieloma grzechami i wyrabia wiele cennych zalet ducha i ciała. Ona uczy poczucia obowiązku i sumienności. Żąda obiektywnego patrzenia na rzeczywistość, a więc i przełamywania egotyzmu i bałwochwalczego zapatrzenia się w siebie. Jest cennym środkiem ascezy, uczy zaparcia się i opanowania siebie, punktualności. Wymaga porządku w działaniu, uczy cierpliwości i wytrwałości. Rozwija miłość bliźniego i inne cenne walory ludzkie. Praca zbliża ludzi do siebie, wiąże ich serca i wole, rodzi braterstwo i solidarność. Uwrażliwia nadto na potrzeby społeczne ludzi, wychodzi im naprzeciw, niosąc ludziom pomoc w tych potrzebach. Tenże, Praca nad pracą w odniesieniu do praw i wymagań życia rodzinnego. Msza św. na Jasnych Błoniach w Szczecinie 11.06.1987, w: Trzecia pielgrzymka do Polski. Przemówienia. Homilie, 9.VI.1987 – 14.VI.1987, Kraków 1987, s. 110. 603 133 2. CHARAKTERYSTYKA DZIAŁANIA LUDZKIEGO Działania ludzkie pochodzą od osoby i ją w pewnym stopniu wyrażają. W nich wypowiada się osoba, jej nastawienie, jej dobroć lub złość moralna. a. Struktura wolnego czynu ludzkiego Swoistość działania człowieka wyrażają czynności duchowe: świadome i wolne. Mają one charakter w pełni ludzki i osobowy i dlatego określa się jej czynami ludzkimi. Niekiedy jednak człowiek może działać w sposób nieświadomy i mimowolny, np. w czasie snu, upojenia alkoholowego, czy też jako małe dziecko, człowiek chory psychicznie. Wówczas takie czynności, w odróżnieniu od działania wolnego i świadomego, nazywa się czynami człowieka. Nie przysługuje im charakter czynów ludzkich. Czynem ludzkim kieruje myśl obdarzona poznaniem intelektualnym, czyli rozum, a wykonuje wola. Jednakże człowiek jest w swym działaniu uwikłany światem zmysłów, szczególnie różnorodnością uczuć i popędów, które ograniczają działanie rozumu i woli. Tę dziedzinę popędowo-afektywną może jednak człowiek opanować. Takie zadanie stawia sobie m.in. wychowanie moralne człowieka. b. Wartość moralna działania ludzkiego Tylko ten człowiek jest w stanie postępować moralnie dobrze, który posiada w sobie należyte usposobienie do dobra. Usposobienia mogą być dobre lub złe. Dobroć moralną usposobień dobrych tradycyjnie nazywa się cnotą, natomiast złe usposobienia wadą lub w sposób teologiczny – grzechem. W pojęciu „usposobienie” ujmuje się nastawienie psychiczne czyli dyspozycję do wykonywania czynów dobrych lub złych. Wychowawca wnikając w dobre lub złe czyny wychowanków, może dotrzeć do ich dominujących usposobień, a od nich idąc, jeszcze głębiej sięgnąć do zasadniczego nastawienia. Usposobienie nie przekreśla jednak decydującego znaczenia rozumnej woli człowieka. Stąd wychowawca winien zachęcać wychowanka do zwalczania usposobień złych, wykazywać, że wolna decyzja w postępowaniu może owocnie zapanować nad niewłaściwym usposobieniem. 134 Niezależnie od nastawienia woli, niektóre działania ludzkie są moralnie dobre, inne zaś moralnie złe. Jest to moralność przedmiotowa, uwzględniająca jedynie materię czynu. Materia czynu (przedmiot) wyznacza tylko zasadniczą treść moralną działań i nadaje im podstawową, fundamentalną wartość. Dalszą treść moralną wnoszą świadomość i dobrowolność czynu oraz tzw. okoliczności, które okalają samą istotę czynności. Wymienia się ich siedem: kto, co, gdzie, dlaczego, komu, w jaki sposób, kiedy? Odgrywają one poważną rolę przy określaniu charakteru moralnego czynu: powiększają lub zmniejszają dobroć lub złość moralną, zawartą w samym przedmiocie działania; zmieniają charakter moralny; odbierają zupełnie dobroć moralną czynu przedmiotowo dobrego, czyniąc zeń czyn zły; z czynu obojętnego czynią dobro lub zło moralne. Źródłem dobra poszczególnych czynów jest umiłowanie tego dobra w samym centrum osobowości, nadające jednolity kierunek tworzeniu dobra w osobie, a więc i krystalizowaniu się moralnie dobrej osobowości. c. Wolność i odpowiedzialność Istotnym wymogiem wychowania moralnego jest prowadzenie wychowanka do wolności. Tylko w ten sposób będzie on mógł stopniowo nabierać samodzielności w kształtowaniu siebie samego oraz w przyjmowaniu uzasadnień, wartości i przekonań egzystencjalnych, inspirujących jego postępowanie (por. DWCH 1). Omawiając sprawę wolności człowieka należy dokonać pewnego rozróżnienia. W teologii „wolność” oznacza dwie różne rzeczywistości: pewien stan wewnętrzny człowieka oraz jego sytuację zewnętrzno-społeczną. Sobór Watykański II używa tego pojęcia w obu znaczeniach, rzec można zamiennie. Niekiedy jednak pierwsze znaczenie uwidacznia przez nazwy: wolność wewnętrzna, wolność psychologiczna, wolność ludzka. Wolność, jaką obdarzony jest każdy człowiek, stanowi dlań cenny dar, który winien być rozwijany. Ten rozwój stoi jednocześnie przed każdym jako zadanie na całe życie. Jego zaś realizacja stanowi tytuł nowej wielkości i godności człowieka. Przecież każdy człowiek, nawet ten najbardziej pogardzany przez ludzi, ma wielką 135 godność z tego względu, że jest człowiekiem, który został stworzony na obraz i podobieństwo Boże i powołany do życia nadprzyrodzonego604. Elementem składowym, a zarazem postulatem tej godności jest właśnie wolność człowieka. Przez wolność, w sensie chrześcijańskim, rozumie się zdolność wyboru prawdziwego dobra i jego realizację, poszukiwanie tego, co człowiek uznał jako godne jego dążenia i jako środek doskonalenia osobowego605. Tak pojęta wolność otwiera możliwość najwyższej twórczości, podjętej w tym celu, by ukształtować jak najlepiej własną osobowość. Chrześcijanie powołani są do wolności także na mocy wszczepienia w Chrystusa. Jeżeli nie podejmą wysiłków zmierzających do rozwoju tej wolności, grozi im najstraszniejsza niewola, zwana potocznie samowolą. Przejawia się ona w dążności do zaspokajania wszystkich bez wyjątku pragnień oraz w niezdolności i niechęci do przyjmowania jakichkolwiek zobowiązań606. Przeciwstawieniem samowoli jest wolność psychologiczna, wewnętrzna, która jest uznana przez konstytucję pastoralną „Gaudium et spes” za warunek chrześcijańskiej wolności. Tylko taka wolność jest elementem obrazu Bożego w człowieku, a więc jest skierowana ku Bogu. Kto jest prawdziwie wolnym, działa według wyboru świadomego i niezależnego od ślepych instynktów i jakiegokolwiek przymusu (nr 17). Wolność, w swym podstawowym znaczeniu, to właśnie możliwość panowania nad sobą, zdolność decydowania o tym, co można uczynić lub czego nie czynić607. Warto również dodać, a oświadcza to w specjalnym dokumencie Sobór Watykański II, iż osoba ludzka ma prawo, korzystając z wolności chrześcijańskiej, do wolności religijnej. Polega ona na wolności od przymusu do działania wbrew swemu sumieniu (DWR 2). Myśląc o rodzinie, jako społeczności cieszącej się własnym i pierwotnym prawem, należy stwierdzić, że przysługuje jej uprawnienie do swobodnego organizowania życia religijnego w ognisku domowym pod kierunkiem rodziców. Nikt nie może im tego prawa odmówić! Także rodzicom przysługuje prawo J. Kowalski, Człowiek jako obraz Boży w świetle Konstytucji „Gaudium et spes”, art. cyt., s. 120. J. Majka, Wychowanie chrześcijańskie – wychowaniem personalistycznym, w: Wychowanie w rodzinie chrześcijańskiej, Warszawa 1973, s. 57. 606 S. Jasionek, Zobowiązania rodziców względem dzieci dotyczące przekazu zasad moralnych, Częstochowskie Studia Teologiczne 21-21(1993-1994) s. 88. 607 W. Półtawska, A. Półtawski, Filozofia Karola Wojtyły a rodzina, w: Rodzina środowiskiem życia, Częstochowa 1994, s. 115. 604 605 136 do tego, aby według swych własnych poglądów religijnych dostrzegali, jaki rodzaj nauczania religijnego ma być udzielony ich dzieciom. Dlatego władza cywilna winna uznać prawo rodziców do wolnego wyboru szkół lub innych ośrodków wychowania. Jeśli z różnych przyczyn tego wolnego wyboru nie ma, rodzice mają niezbywalne prawo wyrażać swój protest i niezadowolenie wszędzie tam, gdzie lekceważy się światopogląd dziecka i jego rodziny (DWCH 6). Z wolnością współistnieć winna odpowiedzialność. Stwierdzenie, że człowiek odpowiada moralnie za czyn, oznacza że można mu go przypisać jako sprawcy. Warunkiem koniecznym, choć niewystarczającym, odpowiedzialności jest świadomość i wolna decyzja, czyli akt sprawczy działania. Odpowiedzialność moralną za sprawienie zła zmniejsza lub nawet całkowicie znosi niewiedza nazywana ignorancją oraz tzw. przymus fizyczny bądź psychiczny. d. Wartości tworzywem działania moralnego Jedną z przyczyn istniejącego w świecie zła jest niedocenianie wartości moralnych w życiu ludzkim, a przecież odgrywają one doniosłą rolę w wychowaniu moralnym608. Wychowanie, które nie wprowadza wychowanka w świat wartości jest z reguły wychowaniem połowicznym, mało skutecznym i społecznie szkodliwym. Jan Paweł II stwierdza, że z aktywnej, twórczej relacji pomiędzy wychowawcą a wychowankiem winien wypływać wzrost człowieczeństwa, domagający się świadomości prymatu wartości moralnych, które są wartościami osoby ludzkiej jako takiej609. W procesie wychowania należy zwrócić większą uwagę na wymiar duchowy w człowieku, na wymiar „bycia”, a nie „posiadania”. Pierwszeństwo ma bowiem rozwój osób przed mnożeniem rzeczy. Wychowanie ma prowadzić człowieka do dojrzałości, do coraz pełniejszego stawania się osobą. W tym celu należy w wychowaniu przyznać prymat wartościom moralnym. Rozwój tych wartości (cnót moralnych) jest owocem żmudnej pracy nad sobą, mądrego podejmowania wysiłków wychowawczych, 608 609 M. Duda, Parafia a świat wartości, Częstochowa 2004, s. 44. FC 8. 137 głębokiego zaangażowania się w zwalczanie przeszkód i zdobywanie dobrych usprawnień. Wychowawca winien sobie zdawać sprawę z tego, że sfera duchowa człowieka jest trudna do pielęgnowania. W każdym bowiem człowieku istnieją ustawiczne napięcia między dążeniami ciała i ducha. Są one dziedzictwem grzechu pierworodnego, jego konsekwencją i potwierdzeniem610. Mają one swoje zakorzenienie w ludzkim wnętrzu. „Z serca... pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne” (Mt 15,19). Z drugiej strony jednak, człowiek zobowiązany jest dążyć do doskonałości poprzez realizację wartości moralnych i przestrzeganie praw i norm moralnych611. Wartości są bowiem busolą, która wyznacza kierunek postępowania. Pozbawienie wychowanka owej busoli jest równoznaczne z narażeniem go na dokonywanie moralnie nagannych wyborów. Wartości moralne są uszczegółowieniem norm moralnych, zwłaszcza objawionego prawa naturalnego. Chociaż są dostępne dla rozumu, zostały objawione. Są wyrazem podstawowych powinności człowieka względem Boga i bliźniego oraz zawierają w swej istotnej treści zobowiązania. Katechizm utożsamia Dekalog z wartościami moralnymi, ponieważ są one niezmienne, obowiązują zawsze i wszędzie. Są one zatem powinnością612. Przez te wartości człowiek staje się w pełni osobą i osiąga poziom idealnej społeczności. Moralność staje się wówczas najwyższym ucieleśnieniem dobra. Wartości moralne związane z osobą ludzką i wspólnotą eklezjalną są wartościami osobowo i wspólnoto twórczymi. Przyczyniają się do przemiany bytu osobowego, ale także świata, powstawania kultury duchowej i środowiska Bożego613. To środowisko Boże kieruje się prawem moralnym, które jest dziełem Mądrości Bożej. Katechizm określa je językiem biblijnym jako „ojcowskie pouczenie, pedagogię Bożą614. Domaga się go sama wolność ludzka. Prawo moralne, jak zresztą i wartości moralne, mają swoją pełnię w Chrystusie. On też jest bowiem kresem prawa, 610 KKK 2516. KKK 1849. 612 KKK 2072. 613 S. Jasionek, Uprawnienia i zobowiązania człowieka wypływające z jego społecznego powołania w Katechizmie Kościoła Katolickiego, Częstochowa 1999, ss. 121-124. 614 KKK 1950. 611 138 jak tego uczy św. Paweł (por. Rz 10,4). Dlatego ono jest zbawiającym. Wyraża się w różnych formach, jako prawo Boże, naturalne moralne, objawione, kościelne i świeckie. e. Wady moralne Każdy wychowawca w swej pracy pedagogicznej powinien się liczyć ze słabością natury ludzkiej. Objawia się owa słabość zakłóceniami świadomości i woli. Przeszkodą na drodze wychowania moralnego są także wady moralne, szczególnie tzw. wady główne, ponieważ wywierają bardzo szkodliwy wpływ na psychikę i na moralny charakter czynów ludzkich. Wada moralna jest dyspozycją stałą a zło moralne z niej wypływające jest utrwalone w psychice. Stąd oznacza stałe usposobienie do wykonywania czynów moralnie złych. Wad moralnych się nie dziedziczy, jedynie co najwyżej zaczątki wad jako zawiązki złych skłonności. Można jednak je przezwyciężyć w procesie wychowawczym. Jeżeli jednak utrwali się silnie w psychice, zły moralnie czyn człowiek wykonuje bez większych oporów wewnętrznych. Wada zakorzeniona głęboko w psychice zaślepia wewnętrznie człowieka, nie chce on dostrzec złości swego postępowania, a często nawet nie odczuwa wyrzutów sumienia. W życiu moralnym wady główne stanowią źródło wykroczeń. Jako najsilniejsze motory działania nadają w szczególnie silnym stopniu piętno charakterowi moralnemu człowieka. Wielowiekowa tradycja teologiczna utrwaliła liczbę siedmiu wad głównych. Zalicza do nich: pychę, czyli nieumiarkowaną żądzę wywyższenia siebie; chciwość, jako nieumiarkowane pożądanie dóbr materialnych; następnie – nieczystość, jako nieuporządkowaną żądzę przyjemności płciowej; zazdrość, jako utrwalony stały stan smutku z powodu dobra cudzego; nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu; gniew, polegający na nieopanowanej żądzy zemsty, a wyrażający się w przesadnych wybuchach złości i wreszcie lenistwo w służbie Bożej, jako niechęć do dóbr duchowych i pracy nad sobą. Wady główne są także źródłem powstawania innych wad moralnych. I tak, np. bezpośrednim owocem pychy jest próżność, czyli nieumiarkowana żądza zewnętrznego uznania. Popycha ona człowieka do ciągłego szukania pochwały i 139 rozgłosu. Pycha rodzi zarozumiałość i niezdrową ambicję, która skłania działającego do podejmowania działań przerastających jego możliwości. Chciwość rodzi skąpstwo, wszelką nieuczciwość (chciwiec dla pieniędzy zrobi wszystko), wyrażającą się w zdradach, kradzieżach, malwersacjach. Nieczystość jako destrukcyjna siła skłania pośrednio do innych wykroczeń moralnych. Zazdrość prowadzi do gniewu, nienawiści, oszczerstw, obmów i plotek. Wada nieumiarkowania prowadzi do wielu wykroczeń, zwłaszcza nieczystości, lekkomyślności, gniewu i niesprawiedliwości. Gniew skłania do kłótni, bluźnierstw, bijatyk, a nawet zabójstwa. Lenistwo w służbie Bożej promieniuje szkodliwie na całokształt życia moralnego, utrwalając w psychice człowieka paraliżujący smutek i odrazę do dóbr wyższych615. W wychowaniu moralnym ważne jest, by wychowawca dopomógł wychowankowi ustalić co jest jego wadą główną i by ten zdecydowanie podjął z nią walkę. Zasadniczo w człowieku dominuje jakaś jedna wada, którą łatwo – analizując swoje postępowanie – rozpoznać. Pracując nad usunięciem tej wady, również inne moralne słabości zostają pokonane, gdyż poziom życia moralnego u człowieka przypomina wyrównany poziom płynu w naczyniach połączonych. Dolewa się do jednego naczynia, a wszystkie inne na tym zyskują. Niski poziom jednego, obniża poziom wszystkich. 615 S. Olejnik, Teologia moralna fundamentalna, Włocławek 1998, ss. 330-331. 140 3. KSZTAŁTOWANIE SUMIENIA MORALNEGO Nauka o sumieniu znalazła swój autorytatywny wyraz w dokumentach Soboru Watykańskiego II. Jego Konstytucja o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes” stwierdza: „W głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny i którego głos wzywający go zawsze tam, gdzie potrzeba, do miłowania i czynienia dobra, a unikania zła, rozbrzmiewa w sercu nakazem: czyń to, tamtego unikaj. Człowiek bowiem ma w swym sercu wypisane przez Boga prawo, wobec którego posłuszeństwo stanowi o jego godności i według którego będzie sądzony. Sumienie jest najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa” (KDK 16). Sumienie jest subiektywną normą moralności. Nie znaczy to jednak, jakoby można było zawsze i bez ryzyka błędu iść za jego głosem. Stąd wynika zadanie formacji sumienia, które jest zasadniczym celem wychowania moralnego człowieka. Aby jednak osądy sumienia były prawdziwe, nie wystarczy znać ogólnie prawo Boże. Potrzebna jest wewnętrzna dyspozycja człowieka, współbrzmiąca z prawdziwym dobrem. Praca wychowawcza, ściśle związana z formowaniem sumienia, pomaga człowiekowi stawać się coraz bardziej człowiekiem, wprowadza go coraz bardziej w prawdę, kształtuje w nim coraz większy szacunek dla życia, wychowuje go do prawidłowych relacji międzyosobowych616. a. Sens i zadanie formacji sumienia Słuchanie głosu sumienia, bycie człowiekiem sumienia, Jan Paweł II uznaje za rzecz podstawową i pierwszoplanową, zwłaszcza w niesprzyjających okolicznościach. Oznacza ono nazywanie po imieniu dobra i zła, wypracowywanie w sobie dobra i 616 EV 97. 141 przezwyciężanie w sobie zła617. Potrzebna jest w tym względzie postawa czuwania oraz nieustannej troski o formację własnego sumienia. Aby sumienie zasługiwało na zaufanie przy określaniu ocen moralnych, nie może być ono wątpliwe lecz pewne – oświecone. Jest ono zaś takim, kiedy ocenia, nakazuje lub zabrania całkiem zdecydowanie i bez obawy błądzenia. Wiele jest spraw w życiu ludzkim pod względem moralnym trudnych i zawikłanych. Człowiekowi trudno się w nich rozeznać. Niepokoją go one i odbierają pewność sumienia. Nie godzi się działać w tym stanie sumienia, które nazywa się sumieniem wątpliwym, gdyż podejmowane wówczas działania należy uznać za równoznaczne, jeśli nie z chceniem zła, to przynajmniej z wyraźnym jego dopuszczeniem. Należy więc dążyć do wyrobienia w sobie sumienia pewnego – oświeconego. To oświecenie sumienia przychodzi wraz z wiarą, jako dar Ducha Świętego. Jednakże człowiek winien podjąć wszelkie zabiegi wychowawcze, ażeby osobistym staraniem oświecać i doskonalić sumienie, by stało się sumieniem prawym. Jedynie takiemu sumieniu można zaufać i trzymać się jego praktycznych rozstrzygnięć, gdyż potrafi ono w konkretnych sytuacjach życiowych i bez poważnego ryzyka błędu ukazać, co jest dobre, a co złe moralnie. Takie sumienie jest tylko w pewnym stopniu darem natury. Jego uzyskanie wysuwa się jako postulat, zadanie moralne i cel wychowania. Ukształtowanie jednak takiego sumienia oświeconego nie jest sprawą prostą ani łatwą. Prowadzi do niego długi proces rozwojowy. Jego efektem będzie uformowane sumienie, które jest gotowością czujną, stanem jakby spokojnie czujnego pogotowia, bez ospałości czy znieczulenia obserwowanego w stanach sumienia szerokiego, ale też bez nadmiernego niepokoju i lęku charakteryzującego sumienie skrupulatów. Należycie działające sumienie przejawia jeszcze inne, oprócz czujności, przymioty. Jest ono delikatne (tzn. czułe w zakresie dobra i zła), wrażliwe (reaguje nie tylko na wielkie lecz i subtelne sprawy moralnej jakości działania), nie przesadza (nie stwarza obowiązków tam, gdzie ich nie ma). Reaguje szybko, osądza pewnie i trafnie; drogę działania ukazuje sprawnie i zdecydowanie. Jan Paweł II, Apel milenijny jest nadal programem. Przemówienie do młodzieży w Częstochowie 18.06.1983, w: Musicie od siebie wymagać, Poznań 1984, s. 281. 617 142 b. Czynniki sprzyjające właściwej formacji sumienia Jednym z pierwszych czynników, które sprzyjają właściwej formacji sumienia jest roztropność, która nie jest równoznaczna z posiadaniem wielkiej wiedzy i szerokiej znajomości spraw życia ludzkiego. Jest ona umiejętnością głębszej refleksji nad problemami życiowymi i właściwego rozsądzania o ich wartości i znaczeniu. Roztropność zakłada zdrowy sąd, czyli poprawność myślenia oraz pewien zasób wiedzy o życiu i ludziach, czyli tzw. mądrość życiową. Nie jest ona czymś prostym ani łatwym do zdobycia. Jest to wiedza o teraźniejszości, głęboko osadzona w przeszłości, zdobyta doświadczeniem i wsparta na osobistej refleksji i przemyśleniach innych. Mądrość życiowa domaga się od człowieka poznania samego siebie na drodze wnikliwej samoobserwacji, która umożliwia poczucie rzeczywistości oraz zdobycie wiedzy o przymiotach własnego umysłu i serca, o dobrych i złych skłonnościach, o możliwościach osobistych i wielostronnych ograniczeniach. Człowiek uczy się siebie na błędach i niepowodzeniach. Kształtowaniu pewnego sumienia sprzyja podatność na cudze rady, zwłaszcza ludzi mądrych i doświadczonych. Jest to szczególnie potrzebne w trudnych i skomplikowanych sytuacjach życiowych, gdy człowiek sam sobie poradzić nie zdoła, a rada innych może mu ułatwić namysł i osądzenie, co należy wybrać i jak postąpić618. Dla sprawnego działania sumienia potrzebny jest przymiot umysłu zwany bystrością bądź spostrzegawczością. Polega on na zdolności spostrzegania tego, co mało widoczne i często uchodzi uwadze ludzi. Niektóre zjawiska, ważne i cenne dla określenia ich specyfikacji moralnej, nie rzucają się łatwo w oczy. Niekiedy się trzeba czegoś domyślić, coś dopowiedzieć i uzupełnić. Również przezorność, czyli zdolność przeniknięcia przewidującą myślą zasłony przyszłości jest potrzebna do formacji sumienia, aby uniknąć ewentualnych przeszkód i trudności w rozwoju moralnym człowieka. Wiele sytuacji trudnych moralnie dla 618 S. Olejnik, Teologia moralna fundamentalna, dz. cyt., s. 259. 143 człowieka dałoby się uniknąć, gdyby człowiek był przezorny, unikał okazji prowadzących od wyboru zła moralnego. Takie okazje są przecież przewidywalne. Potrzebna jest tutaj wyobraźnia. c. Czynnik religijny w formacji sumienia Istotną rolę w procesie formacji sumienia odgrywa wychowanie religijne, gdyż odwołuje się ono do żywego i osobowego Boga, który jest dawcą miłości. Klimat zaś miłości jest koniecznym warunkiem wyrabiania sumienia ku dojrzałości. Bóg udziela się człowiekowi jako miłość poprzez sakramenty święte. Już chrzest daje pewien fundament do rozwoju miłości, która wzrasta wraz z przyjęciem innych sakramentów. Kształtowanie sumienia dokonuje się przez wysiłek pokuty, która jest nie tylko duchowym ciężarem, ale także radością. Człowiek współczesny w znacznej mierze utracił sens tej radości, a także sens wysiłku duchowego, który pozwala odnaleźć siebie samego w prawdzie swego wnętrza. Winien odnaleźć także głębszy sens przyjmowania Eucharystii, która w formacji sumienia może i powinna odegrać wyjątkową, wprost niezastąpioną rolę, czyli uwrażliwiania go na wszystkie wymagania moralne. Po sakramentach czynnikiem religijnym formującym sumienie jest Słowo Boże. Przekazywane we właściwy sposób, przyczynia się ono do ujawnienia w sumieniu i umocnieniu w nim właściwej struktury wartości. Chodzi o to, aby młody chrześcijanin nauczył się nieustannie wartościować, oceniać, podejmować decyzje i rozwiązywać sytuacje, które niesie ze sobą życie, a na które można znaleźć odpowiedź przede wszystkim w Piśmie Świętym. Objawiona w Biblii bezwarunkowa miłość Boga do ludzi jest podstawą i kryterium postępowania całego Kościoła, jak i poszczególnych jego członków. Chrześcijańskie dążenie do doskonałości kieruje się osobowym wzorem Jezusa Chrystusa. Naśladowanie Go wiąże się z miłością do osoby Zbawiciela. Chrystus jest życiem i drogą wzrostu; jest osobowym wzorem, którego potrzebuje młody człowiek. Daje On siłę do zdobywania cnót moralnych i pozwala przetrwać każdą trudność, ponieważ On najpełniej zna pragnienia ludzkich serc. Chrystusa można naśladować na 144 różne sposoby i w różnej mierze czynić go „miarą” swojego życia. Człowiek ma zawsze poszukiwać, zmierzać ku szczytom, ku szlachetnym ideałom, aby odnaleźć odpowiedź na pytania, które niezmiennie stawia przed nim jego istnienie i życie duchowe619. Wielką rolę w formacji sumienia odgrywa także modlitwa i codzienny rachunek sumienia oraz budzenie w sobie skruchy z powodu popełnionych grzechów. Modlitwa jest siłą, ułomnego w swym działaniu moralnym, człowieka. Daje ona moc zachowania wielkich ideałów, takich jak: wiara, miłość, czystość, szlachetność. Daje również siłę i odwagę w odwróceniu się od zła moralnego620. d. Proces wychowania sumienia Proces kształtowania się ocen i postaw moralnych, podobnie jak cały proces wychowania, jest długi i złożony. Psychologowie wyróżniają w nim cztery fazy. Mając na uwadze odniesienie do obiektywnej hierarchii wartości i prawa moralnego, można je oznaczyć jako: anomia, heteronomia, socjonomia i autonomia. Te cztery nazwy zostały utworzone od greckiego słowa nomos – prawo, reguła działania, obiektywna norma postępowania. Tak więc pierwszą fazę rozwoju moralnego, dokonującą się u dziecka, charakteryzuje anomia, czyli amoralność i bezprawie 621. W drugiej mamy do czynienia z moralnością dyktowaną przez innych (gr. heteros – inny, cudzy), zwłaszcza najbliższe otoczenie. W trzeciej fazie kryterium i normą postępowania stają się wymagania życia społecznego. W czwartej wreszcie fazie rozwoju, osoba ludzka dorabia się własnej (gr. autos – własny, osobisty) struktury wartości i norm moralnych. Najwcześniejszy okres duchowego rozwoju dziecka tzw. „anomijny”, charakteryzuje postawa przyjemnościowa, hedonistyczna. Dziecko odróżnia to, co przyjemne, od tego, co przykre. Dobrem dla niego jest przyjemność, zaś złem – przykrość. 619 VS 17. P. Kaźmierczak, Personalistyczna koncepcja wychowania w nauczaniu Jana Pawła II, Kraków 2003, ss. 132135. 621 Por. R. Coles, Inteligencja moralna dzieci, Poznań 2004, ss. 85-99. 620 145 Najbliższe otoczenie, zwłaszcza rodzinne pomaga wyjść dziecku z tej sfery subiektywnego oceniania, wprowadzając je w drugą fazę duchowego rozwoju. Daje mu ono poznać, że określone działania są dobre lub złe, niezależnie od tego, czy są źródłem przyjemności czy przykrości. Aprobata lub dezaprobata ze strony najbliższego otoczenia pozwala dziecku poznać, co jest godne uznania, a co należy odrzucić. Żyjąc w określonym środowisku społecznym, młody człowiek przechodzi stopniowo pod jego wpływem do wytworzenia w sobie pewnej struktury sądów i ocen, dotyczących tego, co dobre i co złe, co należy czynić, a czego unikać622. W miarę upływania tej fazy rozwoju, na kształtującą się strukturę psychicznoduchową zaczyna się nakładać inna, powstająca od wewnątrz, nie narzucona, ale tworzona przez sam podmiot. Jest to już przechodzenie od fazy socjonomii do autonomii. Zaczyna do głosu dochodzić sumienie oraz internalizacja, czyli uwewnętrznienie norm moralnych. Ta ostatnia faza zaczyna się około 12. roku życia, a kończy dopiero około 20. roku życia. Cechuje ją ujawnianie i umacnianie w podmiocie zdolności do oceny swych czynów, według własnych, rodzących się we wnętrzu reguł moralnych. Zdolność ta nazywa się sumieniem, a powstającą na gruncie jego działania strukturę norm i ocen – moralnością autonomiczną. Formowanie się sumienia jest procesem długim i skomplikowanym. Dokonuje się ono wśród zmagań, kolizji i udręki wewnętrznej623. Na ten proces ma wpływ wiele czynników, z których pewne hamują przemianę, inne zaś jak: wolność osobista, klimat miłości ją współtworzą, stwarzając dla niej odpowiedni klimat psychiczny624. A. Błasiak, Młodzież – świat wartości, Kraków 2002, ss. 205-207. Z. Marek, Podstawy wychowania moralnego, Kraków 2005, s. 111 624 S. Olejnik, Teologia moralna fundamentalna, dz. cyt., ss. 263-266. 622 623 146 4. WYCHOWANIE DO MIŁOŚCI Przykazanie miłości wskazuje najważniejszy kierunek wzrostu człowieka, zatem autentyczne wychowanie jest przede wszystkim wychowaniem do miłości. Polega ono na wychowaniu serca. Jan Paweł II stwierdza: „Jesteście tyle warci, ile jest warte wasze serce!”625. Serce nie oznacza tutaj bynajmniej czułostkowości ani sentymentalizmu, lecz „jest otwarciem się każdego jestestwa na istnienie innych, jest zdolnością ich rozpoznawania i rozumienia”626. Stąd Papież poucza, że „człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą a jego życie pozbawione jest sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa”627. Benedykt XVI a adhortacji apostolskiej „Verbum Domini” stwierdza, że kto usiłuje uwolnić się od miłości, będzie gotowy uwolnić się od człowieka jako człowieka. Miłość bliźniego, zakorzeniona w miłości Boga, wymaga od wszystkich nieustannego zaangażowania na rzecz jego dobra628. Miłość swoiście ludzka, właściwa człowiekowi nie jest egoistycznym szukaniem własnego dobra, pragnieniem osobistej korzyści. Nie może być więc nią pożądanie drugiej osoby. Wyraża się ona natomiast w życzliwości dla niej, w bezinteresownym upodobaniu, w pragnieniu obdarzania i ubogacania, przysparzania jej prawdziwego dobra. Związek między miłością do Boga a miłością do ludzi jest ścisły. Miłujący Boga nie mogą nie kochać tych, których miłuje Bóg. Przedmiotem naszej miłości mają być wszyscy ludzie, także niewierzący, nie ochrzczeni, nawet pogrążeni w moralnych upadkach. Wszyscy bowiem ludzie zostali odkupieni przez Chrystusa i objęci Jego dziełem miłości. Wychowanie do miłości jest więc istotnym elementem w życiu człowieka. Warto jednak stwierdzić jako rzecz oczywistą, że nikt poza rodziną nie wypełni tego zadania lepiej. Rodzina jest bowiem szkołą miłości, przygotowującą człowieka do Jan Paweł II, Orędzie do francuskiej młodzieży, 01.06.1980, w: Ku małżeństwu i rodzinie, Kraków-Ząbki 1997, s. 40. 626 Tamże. 627 RH 10. 628 Benedykt XVI, Adhortacja apostolska „Verbum Domini”, Watykan 2010, nr 103. 625 147 zrealizowania głównych zadań życiowych, wypełnianych najczęściej w małżeństwie i rodzinie. W nauczaniu Vaticanum II podkreślone zostały obowiązki rodziców wobec dzieci i wskazany został obowiązek miłości dzieci względem rodziców. Miłość udzielona dzieciom, wraca do rodziców poprzez pietyzm, do jakiego zobowiązane są dzieci629. O tym obowiązku przypomina Jan Paweł II dzieciom, kiedy stwierdza: „Pragnę, abyście wszyscy znajdowali w waszych domach atmosferę prawdziwej miłości. Lecz chcę także prosić was, aby stosunek wasz do rodziców był zawsze pełen wielkiego i autentycznego uczucia: rodzice są waszymi pierwszymi przyjaciółmi”630. Wychowanie do miłości zakłada również właściwe podejście do życia, płciowości i czystości631. a. Wychowanie do pełni człowieczeństwa Jan Paweł II definiuje wychowanie jako „uczłowieczenie” człowieka, tzn. jako proces uczenia się bycia człowiekiem, od którego zależy przyszłość człowieka i całej ludzkości632. Jest to praca nad samym człowiekiem, czyli wychowanie do człowieczeństwa. Nadaje ona ludzki i chrześcijański kształt duszy człowieka, jego sumieniu, sercu, świadomości oraz odpowiedzialności za siebie i za bliźnich. Wychowanie do pełni człowieczeństwa winno harmonijnie rozwijać wszystkie zdolności wychowanka, odkrywać propozycje wartości dla jego własnego życia, ujmowanego integralnie, z punktu widzenia wolności i prawdy633. Możliwość wychowania do pełni człowieczeństwa wynika z potencjalności człowieka. Chodzi w nim o to, „aby podjąć całe to potencjalne bogactwo, jakim jest każdy człowiek rozwijający się pośród rodziny; uczynić wszystko, aby nie pozwolić N. Pikuła, Obowiązki dziecka wobec rodziców w nauczaniu Jana Pawła II, w: Mojemu Kościołowi wszystko!, Częstochowa 2009, s. 406. 630 LR 15. 631 M. Wolicki, Wychowanie do wartości, Wrocław 1999, s. 122. 632 Jan Paweł II, Przyszłość człowieka to sam człowiek, w: Rodzina w nauczaniu Jana Pawła II. Antologia wypowiedzi, Kraków 1990, s. 91. 633 Tenże, Macie kształtować ludzi wolnych. Do nauczycieli i wychowawców w Leon, 04.03.1983, art. cyt., s. 415. 629 148 temu bogactwu zginąć albo ulec degeneracji, natomiast zaktualizować je w coraz dojrzalsze człowieczeństwo”634. b. Miłość bliźniego Miłość bliźniego winna być powszechna, czyli ogarniać wszystkich ludzi, nikogo nie wyłączając. Nie może szukać egoistycznie własnego dobra ani osobistych korzyści. Wyraża się w życzliwości dla innych, w przysparzaniu im autentycznego dobra. Taka miłość implikuje w sobie także miłość do nieprzyjaciół. Miłość bliźniego najdobitniej ujawnia się na odcinku dobroci, gdyż rodzi ona gotowość do służenia bliźnim, jest postawą służby. Ta służba wyrasta z miłości i ujawnia jej prawdziwość. Jezusowe zalecenie: „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” (J 15,12), stało się najlepszym kryterium miłości bliźniego635. Dorastanie do tej normy miłości jest celem wychowawczym, zarówno wychowawców jak i wychowanków. Miłość bliźniego wyraża się także troską o jego duchowe dobro w sytuacji szczególnego zagrożenia. Ingerowanie w jego życie moralne poprzez tzw. „upomnienie braterskie” jest usprawiedliwione a nawet nakazane troską o zbawienie. Upomnienie takie, o czym szczególnie powinni wiedzieć chrześcijańscy wychowawcy, winno być podejmowane roztropnie i czynione w sposób nacechowany taktem. Niekiedy trzeba jednak milczeć i czekać cierpliwie. Z milczeniem i cierpliwością należy zerwać, kiedy mogłoby to być wzięte za aprobatę dla złych czynów wychowanka. Miłość bliźniego wyklucza zgorszenie, czyli uczynienie kogoś moralnie gorszym, a także nienawiść i przekleństwo. Niechęć do bliźniego nie jest nienawiścią lecz nastawieniem uczuciowym. Jeśli nie wyraża się w postaci krzywdzących czynów, nie zasługuje na surową ocenę moralną. Odnośnie miłości nieprzyjaciół, warto przekazać wychowankom, że nie polega ona na uczuciowym lubieniu nieprzyjaciół. Jest to postawa życzenia wrogowi dobra. Należy więc, realizując tę trudną miłość nieprzyjaciół, usunąć wszelką nienawiść i Tenże, Bogactwo człowieka udoskonalone przez łaskę. W czasie obchodu sześćsetlecia św. Katarzyny ze Sieny, 29.04.1980, w: tenże, Nauczanie Papieskie, t. III, cz. 1, Poznań 1985, s. 427. 635 Por. Benedykt XVI, Encyklika „Deus caritas est”, Watykan 2005, nr 15. 634 149 pragnienie zemsty; okazywać powszechnie przyjęte oznaki życzliwości oraz dążyć do pojednania. c. Właściwe podejście do płciowości Wychowanie seksualne jest częścią wychowania w ogóle, ale częścią niezwykle ważną i trudną. Jego powaga płynie z tego, że ono w poważnej mierze decyduje o poziomie moralnym człowieka. Trudność tego wychowania polega na tym, że należy się liczyć z oddziaływaniem szczególnie niekorzystnym wielu różnych czynników. Są wśród nich: mała troskliwość, rażąca nieumiejętność w przekazie wychowania seksualnego, duża swoboda pozostawiana dzieciom, kryzys autorytetu ojca u chłopców, uświadamianie „dzikie” prze środowisko rówieśnicze (prymitywne, wulgarne, egocentryczne, przyjemnościowe) oraz silny i szkodliwy wpływ środków masowego przekazu. Stąd ważne miejsce w wychowaniu do miłości zajmuje właściwe podejście do problemów związanych z płciowością oraz czystością. Sobór Watykański II podpowiada wychowawcom, co rozumie przez tzw. „właściwe podejście”: „Dzieci powinny otrzymać pozytywne i roztropne wychowanie seksualne, dostosowane do ich wieku” (DWCH 1). Zainteresowanie pochodzeniem własnego życia pojawia się u dziecka bardzo wcześnie. Rodzice muszą zatem wykorzystać odpowiedni moment, aby powiedzieć dziecku o macierzyństwie i ojcostwie, a także o najgłębszej podstawie ich miłości i troski, jaką są dzieci. Wpływa to bardzo pozytywnie na dziecko, wzmacnia jego więź z rodzicami. Pierwszym etapem wychowania seksualnego jest „uświadomienie dziecka”, tzn. udzielenie mu podstawowych informacji na temat przekazu życia. Ten przekaz ma zawierać całą prawdę o człowieku, jego losie i przeznaczeniu. Uświadomienie dziecka, że jest ono owocem miłości rodziców, stwarza najlepszy klimat wychowawczy, jaki można dziecku przekazać636. To uświadomienie w pojęciu chrześcijańskim jest możliwe jedynie wtedy, gdy dziecko zrozumie, że życie seksualne związane być musi z prawdziwą miłością. Ludzie kochają się, zawierają małżeństwo sakramentalne, rodzą dzieci, które są wyrazem ich wzajemnej miłości i dowodem W. Półtawska, Rola rodziców w wychowaniu seksualnym młodzieży, w: Wychowanie w rodzinie chrześcijańskiej, Warszawa 1973, s. 141. 636 150 miłości Boga do ludzi. Dlatego Sobór stwierdza, że „młodych winno się przede wszystkim na łonie samej rodziny odpowiednio i w stosownym czasie pouczyć o godności, zadaniu i dziele miłości małżeńskiej, aby nauczeni szacunku dla czystości, mogli przejść we właściwym wieku od uczciwego narzeczeństwa do małżeństwa (KDK 49). Dla rozważań dotyczących wychowania seksualnego, najważniejsze znaczenie posiada ta rzeczywistość płci, którą obejmuje się nazwą popędu seksualnego. Na jego budzenie się wpływa wiele różnych bodźców. Ich wpływ zależy od siły ich działania, jak też od wrażliwości podmiotu. Rozpiętość tej wrażliwości może być dość znaczna. To, co charakteryzuje popęd seksualny w okresie jego dojrzałości, spada na młodego człowieka dość nagle w okresie jego pokwitania i wywołuje w nim wielki niepokój. Brak właściwego uświadomienia oraz zdrowej atmosfery rodzinnej, może wytworzyć jakby pustkę wokół dziecka i przyczynić się do prymitywnego rozwoju popędu. Mimo niewątpliwej siły popędu i wielkiego niekiedy natężenia uczucia, wyrastającego z dynamiki popędu, istnieje perspektywa przezwyciężenia zawartych w tym żywiole determinizmów. Jest realna możliwość opanowania świadomą wolą tego, co mogłoby uczynić człowieka niewolnikiem popędu i ślepego uczucia. W przeciwieństwie do zwierząt, którymi kieruje gra popędów, człowiek potrafi zapanować nad sobą. Może zaś tak uczynić, ponieważ zna inne, wyższe wartości niż te, jakie się zawierają w działaniu seksualnym637. Pożycie seksualne, wsparte na osobowym zjednoczeniu w miłości, nie poniża człowieka, gdyż zjednoczenie to nadaje życiu płciowemu wyższe i ponadbiologiczne znamię638. Nadaje mu wyższą wartość. Akt cielesny staje się wyrazem pełnego i na zawsze – oddania się sobie dwojga osób. Jest podtrzymaniem osobowej jedności. Jednakże taka jedność jest możliwa tylko i wyłącznie w małżeństwie. Stąd wychowawcy winni uświadomić swym wychowankom, że płeć nie jest tylko atrakcją, ale losem i przeznaczeniem człowieka. Dla osoby wierzącej płciowość stanowi zadanie dane przez Stwórcę do spełnienia. Wychowanie seksualne tak rozumiane, 637 638 S. Olejnik, Teologia moralna życia społecznego, Włocławek 2000, s. 169. M. Dziewiecki, Osoba i wychowanie. Pedagogika personalistyczna w praktyce, Kraków 2003, s. 63. 151 będzie mieć w przyszłości wielki wpływ na dobrą realizację funkcji przekazywania życia639. Wychowanie seksualne nie jest prostym, łatwym czy jednorazowym zabiegiem pedagogicznym, ale długim i skomplikowanym procesem. Ten proces ma w poważnej mierze charakter samowychowania, w którym ingerencja rodziców musi być bardzo subtelna i długofalowa. Dlatego wychowania seksualnego nie wolno utożsamiać z uświadomieniem płciowym, ani nie może się ono tylko do niego ograniczyć. Należyte uświadomienie dzieci w sprawach płci i miłości, stanowi jedynie podstawę wychowania seksualnego, które musi mieć charakter całościowy, powiązany z powołaniem do miłości. W wychowaniu tym pomocne jest życie sakramentalne, dlatego też zachęcanie dzieci do przyjmowania sakramentów, poparte własnym przykładem, może się okazać rzeczą wyjątkowo owocną640. d. Wychowanie do czystości Uporządkowanie dotyczące życia seksualnego wyraża moralność katolicka pojęciem „czystość”. Mając na uwadze konieczność tworzenia klimatu sprzyjającego czystości, papież Paweł VI poucza: „Pragniemy... zwrócić uwagę wychowawców i tych wszystkich, których prawem i obowiązkiem jest starać się o wspólne dobro społeczności ludzkiej, na konieczność tworzenia klimatu sprzyjającego czystości, tak aby dzięki pełnemu przestrzeganiu zasad porządku moralnego, prawdziwa wolność zapanowała nad samowolą”641. Czystość chroni w człowieku wolność osoby, wnosi panowanie nad tyranizującą władzą popędu, stanowiąc zabezpieczenie możliwości osiągnięcia wewnętrznego ładu. Chcąc osiągnąć czystość, należy pamiętać, że pożądań seksualnych nie można spychać z pola swej świadomości, gdyż groziłoby to niebezpieczeństwem odwetu ze strony tłumionego popędu. Takie działania mszczą się na psychice i mogą rodzić nerwice, frustracje i dewiacje seksualne. Popęd seksualny jest darem Bożym i jako taki ma do spełnienia określone działania. Nie może jednak A. Lepa, Rodzina katolicka wobec problemu uświadomienia seksualnego, Ateneum Kapłańskie 67(1975), s. 286. 640 S. Jasionek, Zobowiązania rodziców względem dzieci dotyczące przekazu zasad moralnych, art. cyt., s. 91. 641 HV 9. 639 152 narzucić swej dominacji, lecz ma być uporządkowany i harmonijnie włączony w dojrzałe życie ludzkie642. Nieuporządkowanie popędu seksualnego przejawia się bardzo często w formie tzw. masturbacji, czyli samogwałtu. Wielu pedagogów bagatelizuje znaczenie tego zjawiska. Jest jednak pewne, że czynność ta może posiadać charakter bardzo niebezpiecznego dla rozwoju psychicznego człowieka zachowania, nadto uciążliwego nałogu. Nałóg ten wnosi osłabienie systemu nerwowego, odciąga od wyższych zainteresowań, osłabia odporność i siłę woli. Akty masturbacyjne są wyrazem słabości woli, ale i powiększają słabość. Rodzą obniżenie dobrego samopoczucia, depresję fizyczną i psychiczną. Osobnik dotknięty tym nałogiem żyje całkowicie sobą i dla siebie. Zadawala się własnym ciałem i swymi marzeniami. Ta samowystarczalność seksualna oddziaływuje szkodliwie na inne dziedziny życia moralnego. Władza rozrodcza zostaje użyta w sposób przekreślający jej wewnętrzną sensowność. Jest więc zjawiskiem obiektywnie złym. Masturbacja może być w pewnej mierze zjawiskiem chorobliwym i wymaga pomocy medycznej. Najbardziej jednak właściwą metodą w jej zwalczaniu jest odkrycie i zaatakowanie jej źródeł. W tym celu należy zwrócić uwagę wychowankowi na czynniki erotyzujące jego młodą psychikę. Głównym zadaniem wychowawczym – oddziaływania moralnego w stosunku do uprawiających masturbację wychowanków, będzie osłabienie ich spotęgowanej samowiedzy, przesadnego zajmowania się sobą, zamknięcia się w ciasnym kręgu własnego „ja”. Wychowawca powinien dopomóc im, by otwarli się na sprawy zewnętrzne, cudze, dalsze, ale interesujące, pociągające uwagę i zainteresowanie. Muszą oni chcieć powstrzymać działanie fantazji i marzeniom swym nadać inną treść. Metoda zastraszania wychowanka chorobą lub ciężkim grzechem, odnosi raczej odwrotny skutek i prowadzi do silniejszego wkorzeniania się nałogu w psychikę. Trzeba więc budzić u młodzieży dotkniętej nałogiem, odwagę do walki i wielką ufność w jej skuteczność. Nadto podnosić ją na duchu i ożywiać nadzieją zwycięstwa643. 642 643 Por. P. Góralczyk, Wychowawcza etyka seksualna, Ząbki 2000, ss. 37-40. S. Olejnik, Teologia moralna życia społecznego, dz. cyt., ss. 226-228. 153 Należy w tym miejscu zwrócić uwagę na homoseksualizm, czyli skłonność uczuciową i współżycie z osobami tej samej płci. Zachowania homoseksualne mogą występować jako skłonność wrodzona, bądź też bez niej, jako przejaw wyrafinowania seksualnego. Skłonności homoseksualne utrwalone na drodze dobrowolnego ponawiania nie zasługują na usprawiedliwienie moralne, natomiast skłonności wrodzone należy jednak oceniać inaczej. Powinno się dodawać zachęty i ufności ludziom o tych skłonnościach do intensywnej pracy nad sobą, aby opanowywać te skłonności, unikając okazji moralnie niebezpiecznych. Nie ma dla nich ratunku w małżeństwie, muszą więc z niego zrezygnować, by nie unieszczęśliwić drugiej osoby. Wychowanie do życia w czystości pozwala tym osobom na rozwój autentycznej miłości i życia prawdziwie chrześcijańskiego644. Homoseksualizm przyjmuje niekiedy postać pedofilii, czyli nierządu z młodocianymi. Pociąg do dzieci może mieć także charakter heteroseksualny. Jego zaspakajanie trzeba napiętnować znamieniem ciężkiej winy moralnej, zarówno przeciw czystości, jak i przeciw miłości bliźniego. Uwiedzenie dziecka stanowi wielką, nie do wyrównania krzywdę, która ciężko obarcza sumienie – wykorzystującego nieświadomość i nieporadność dziecka. Czystość służy ochronie godności ludzkiej i rozwojowi miłości. Miłość zaś w swym ostatecznym odniesieniu jest jedna i pochodzi od Boga. W bezpośrednim odniesieniu angażującym czystość, przyjmuje ona dwojaki wyraz, mianowicie: miłości małżeńskiej i miłości bezżennych. W obu formach miłości wola czystości jest istotnie ważna, ale przejawia się inaczej. Przybiera jednak zawsze postać wierności Bogu i ludziom. Uzupełnieniem czystości jest wstydliwość, która niesie wsparcie w jej dziele porządkowania dziedziny płciowości. Trudno jest współczesnemu człowiekowi zachować wstydliwość, gdyż warunki kształtujące jego życie społeczne, obniżają wrażliwość na wstyd. Stanowi on jednak spontaniczną, wrodzoną człowiekowi dążność do ukrycia przed wglądem innych tego wszystkiego, co dotyczy własnej płciowości, a więc głównie organów i czynności seksualnych. Człowiek o niezatartym 644 Tamże, s. 237. 154 poczuciu wstydu doświadcza przykrego uczucia, gdy zostanie z jakichś powodów obnażony przed innymi w sensie fizycznym i psychicznym. Wstyd jest zjawiskiem powszechnym. Rodzi się w człowieku całkiem spontanicznie, podobnie jak głos sumienia. Małe dzieci nie doznają poczucia wstydu, gdyż on rodzi się wraz z obudzeniem świadomości dotyczącej własnej płci oraz działania popędu seksualnego. Do wyraźnego jego nasilenia dochodzi w okresie dojrzewania. Przezwyciężenie jego siły obronnej dokonuje się stopniowo na drodze poufałości, szczególnie w klimacie uczucia sympatii. W małżeństwie poczucie wstydu zanika, gdyż miłość rodzi zaufanie i pragnienie pełnego otwarcia się i oddania wybranej, kochanej osobie. Niemałym zagrożeniem dla poczucia wstydu i wyrabiania cnoty czystości może być: literatura, handel pornografią, środki audiowizualne. Wychowując wstydliwość u młodzieży, należy ją przede wszystkim przestrzec przed wejściem w kontakt z sobą na niebezpieczną dla rozwoju czystości drogę pieszczoty seksualnej. Trzeba jasno ukazać jej dalsze konsekwencje. U chłopców należy obalić mylny argument, że popęd ten nie jest żadną potrzebą fizjologiczną, jak jedzenie czy picie, bez których żyć nie można. Argumentem bowiem tym chłopcy usprawiedliwiają swe aktywne zabiegi w kierunku życia seksualnego, nie tylko wobec siebie, ale i wobec ukazującym im sympatię partnerek. Rodzącą się w nich potrzebę seksualnej aktywności, organizm reguluje automatycznie przez tzw. polucje nocne. Młodzieży należy realistycznie ukazać konsekwencje, wynikające z pieszczot i współżycia seksualnego. Te konsekwencje winna znać przede wszystkim dziewczyna, bo to ona głównie będzie musiała je ponosić. Wychowawca powinien znaleźć jakąś drogę w jej świadomości, by przekazać jej proste i oczywiste stwierdzenie, że we współżyciu seksualnym, z powodu biologicznej różnicy, nie ma równouprawnienia kobiety i mężczyzny i dlatego ona głównie musi ponosić konsekwencje swej niedojrzałej miłości. e. Wychowanie do wierności małżeńsko-rodzinnej Miłości małżeńskiej należy się uczyć stopniowo, poczynając już od wczesnej młodości. Młody człowiek winien się zatem stopniowo przyuczać do 155 bezinteresownego daru z siebie, do poszanowania drugiej osoby, której zewnętrznym wyrazem jest ludzkie ciało, do odpowiedzialności za dar życia i wychowanie dzieci645. Wychowanie do miłości małżeńsko-rodzinnej oznacza odrywanie się od wielu rzeczy, a zwłaszcza od samego siebie, bezinteresowne dawanie, trwanie aż do końca. Wychowanie do miłości zakłada wychowanie do wierności, która jest jej podstawą. Człowiek wierny nie zdradzi niczyjej przyjaźni i miłości, lecz przeciwnie, zabiegał będzie o jej wzrost i trwanie. Wierność wartościom moralnym jest konieczna w rozwoju osobowym człowieka. W miłości małżeńsko-rodzinnej jest ona szczególnie ważna, gdyż jej brak wnosi w życie człowieka często nieodwracalne, destrukcyjne skutki w życiu społecznym. Stąd też, w działaniach wychowawczych należy uczyć młodych, że małżeństwo nie jest jakąś chwilową zgodą na bycie razem, lecz autentycznym przymierzem miłości, dobrowolnie zawartym poprzez obopólną, nieodwołalną, osobistą zgodę, jak to określa m.in. Sobór Watykański II (KDK 48). To nakłada na nich obowiązek podtrzymywania jego jedności i nierozerwalności. Przecież sam Chrystus uczy, że „co Bóg złączył, tego człowiek niech nie rozdziela” (Mk 10,9). Z jedności i nierozerwalności związku małżeńskiego wynika obowiązek dochowania sobie wzajemnej wierności przez małżonków. Ujawnia to wyraźnie i na jej straży stoi - szóste przykazanie Dekalogu: „Nie będziesz cudzołożył!” (Wj 20,14; Pwp 5,18). U jego podstaw leży prawo miłości, uzupełnione racjami sprawiedliwości, zwłaszcza społecznej646. Charakter sakramentalny związku małżeńskiego w chrześcijaństwie, wyklucza wszelkie cielesne współżycie poza jego ramami. Zakłada on jednocześnie przestrzeganie tego wszystkiego, co stanowi konieczny środek do zachowania wierności, zwłaszcza podtrzymywanie bliskich związków miłości małżeńskiej647. Małżonkowie są obdarzeni mocą budzenia nowego życia, czyli mają udział w stwórczej mocy Boga. Ponoszą również odpowiedzialność wobec Boga, własnego sumienia i społeczeństwa za misję przekazywania życia. Misja ta jednak, domaga się P. Kaźmierczak, dz. cyt., s. 149. S. Jasionek, Prawa i obowiązki małżeńsko-rodzinne w świetle nauki Katechizmu Kościoła Katolickiego, Sosnowieckie Studia Teologiczne 4(1999) 127. 647 KKK 2361. 645 646 156 od małżonków wierności, a nawet ją zakłada jako warunek bezwzględny. Współżycie cielesne małżonków, jeśli nie przybiera wynaturzonej postaci, jest oznaką wzajemnego oddania się, dzięki któremu „ubogacają się sercem radosnym i wdzięcznym” (KDK 49). Może ono zacieśniać więź małżeńską, sprzyjać przekształceniu związku w prawdziwą wspólnotę miłości. Miłość małżonków jest prawdziwa, jeśli jest twórcza, tzn. nastawiona na poczęcie i zrodzenie nowej istoty ludzkiej648. Przymiot ten stanowi o wielkiej godności małżeństwa i miłości małżeńskiej. Nie godzi się zatem małżonkom pozbawiać swej wspólnoty miłości i jej wyrazu – charakteru prokreacyjnego. Nie powinni więc czynić niczego, co by w samym akcie cielesnym oznaczało rozdzielenie miłości od płodności. Takim rozdzieleniem jest niewątpliwie ograniczanie płodności na drodze sterylizacji i antykoncepcji. f. Szacunek do życia Przykazanie miłości siebie i bliźniego wzywa do poszanowania życia i zdrowia drugich ludzi oraz własnego. Są to cenne dobra powierzone człowiekowi przez Boga. Stąd wychowanek winien się o nie rozsądnie troszczyć, uwzględniając potrzeby drugiego człowieka i dobra wspólnego. W imię tej troski o życie własne oraz innych, Kościół usilnie przeciwstawia się wszelkim okaleczeniom i zabójstwom, zwłaszcza przerwaniu ciąży, które jest bezpośrednim naruszeniem obowiązku jego poszanowania649. Skoro Bóg jest Panem życia i skoro ono jest dawane człowiekowi jako włodarstwo a nie własność, wychowanek pod okiem czujnego wychowawcy winien wyciągnąć wniosek, że każdy człowiek ma obowiązek szacunku cudzego życia oraz własnego i z tej racji „nigdy, w żadnej sytuacji, nie może rościć sobie prawa do bezpośredniego niszczenia niewinnej istoty ludzkiej”650. Najczęściej, w majestacie społecznego przyzwolenia, dokonuje się tzw. aborcji, zapominając jakby o tym, że embrion jest osobą od chwili poczęcia651. Wychowanek winien być przekonany 648 FC 14. Por. KKK 2271. 650 KKK 2258. 651 KKK 2274; por. Kongregacja Nauki Wiary, Deklaracja o przerywaniu ciąży „Questio de abortu procurato, Wrocław 1993, nr 1. 649 157 wewnętrznie, że każde spowodowane przerwanie ciąży, bezpośrednio zamierzone, „jest głęboko sprzeczne z prawem moralnym”652. Ponieważ obowiązek szacunku i troski o życie cudze, dotyczy każdego członka społeczności, wobec tego, każdy kto czyni zamach na życie nienarodzonych podlega karom kościelnym. Kodeks Prawa Kanonicznego przewiduje karę ekskomuniki dla tych wszystkich, którzy formalnie współdziałają w przerywaniu ciąży653. Warto uszczegółowić stanowisko moralności katolickiej w sprawie aborcji. Oto ono: Nie jest dopuszczalne, dla żadnych racji, spowodować w sposób bezpośrednio zamierzony śmierć płodu. Lekarz ma oczywiście prawo i obowiązek ratowania chorej, zagrożonej śmiercią kobiety ciężarnej. Wolno mu zatem stosować środki do tego konieczne, z wyjątkiem jednak bezpośredniego uśmiercenia płodu. Ma moralne prawo zastosować takie środki lecznicze, z zabiegiem chirurgicznym włącznie, które ratują zdrowie matki, powodując jednocześnie, w sposób niezamierzony przerwanie ciąży i śmierć płodu. Nie może jednak interweniować, niszcząc bezpośrednio życie płodu. Nigdy nie można zaaprobować przerwania ciąży, ale przede wszystkim należy zwalczać jego przyczyny. Wychowawca winien uzmysłowić młodemu człowiekowi, o co właściwie chodzi w zapłodnieniu „in vitro”. Następuje tutaj wykorzystanie technik, które powodują oddzielenie rodzicielstwa wskutek interwencji osoby spoza małżeństwa (oddanie męskiego nasienia lub jaja, macierzyństwo zastępcze, sztuczna inseminacja, sztuczne zapłodnienie heterologiczne). Wychowanek winien uznać te techniki za głęboko niegodziwe, gdyż naruszają prawo dziecka do urodzenia się z ojca i matki. Pozostają nadto w sprzeczności z wyłącznym prawem małżonków do stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie654. Również moralnie niedopuszczalne są techniki zapładniające, praktykowane w ramach małżeństwa (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie homologiczne), które choć mniej szkodliwe, to jednak powodują oddzielenie aktu płciowego od aktu prokreacji655. 652 KKK 2271. KPK, kan. 1314, 1323, 1324, 1398. 654 KKK 2376; DV II, 1. 655 KKK 2377; DV II, 4-5. 653 158 W wychowaniu moralnym należy zwrócić szczególną uwagę na troskę, jaką należy okazywać ludziom, zwłaszcza słabym, chorym czy upośledzonym. Trzeba więc z wielką wnikliwością ukazać młodym czym jest eutanazja, którą popiera coraz więcej państw w swym ustawodawstwie. Eutanazja, czyli tzw. bezbolesne uśmiercanie ludzi chorych, kalekich, starych, niepotrzebnych nikomu, z jakichkolwiek motywów i przy pomocy jakichkolwiek środków, jest z punktu widzenia moralnego nie do przyjęcia656. Nauka Kościoła obarcza odpowiedzialnością za eutanazję także służby medyczne, którym zlecona jest troska o życie i zdrowie ludzkie. Ich obowiązkiem jest wspieranie chorych, aby mogli prowadzić, w takiej mierze w jakiej jest to możliwe, normalne życie657. Obowiązkowi poszanowania życia zaprzecza, wołający o pomstę do nieba, grzech zabójstwa bezpośredniego i zamierzonego. Ciężką odpowiedzialność moralną ponoszą za zabójstwo także ci, którzy dobrowolnie współdziałają z zabójcą. Z powodu naruszenia więzi naturalnych szczególnie odrażającym jest grzech dzieciobójstwa, bratobójstwa, zabójstwa rodziców i współmałżonka658. Niektóre z nich, jak bratobójstwo, potępia już Pismo święte (Rdz 4,10). Wydawać by się mogło, że samobójstwo będące odebraniem sobie życia, nie narusza przynajmniej praw drugich ludzi. Moralność chrześcijańska dostrzega tu poważne naruszenie naprzód prawa do dysponowania własnym życiem i troski o nie659, a potem miłości bliźniego. Wychowankowie powinni zrozumieć, że samobójca „w sposób nieuzasadniony zrywa więzi solidarności ze społecznością rodzinną, narodową i ludzką, wobec których ma zobowiązania. Samobójstwo popełnione z zamiarem dania „przykładu”, zwłaszcza ludziom młodym, nabiera dodatkowo ciężaru zgorszenia”660. Nadto, „dobrowolne współdziałanie w samobójstwie jest sprzeczne z prawem moralnym”661. S. Olejnik pisze na ten temat, że samobójstwo oskarża innych, KKK 2277; EV 15; J. Orzeszyna, Aktualne zagrożenia życia ludzkiego w świetle encykliki papieża Jana Pawła II "Evangelium vitae", Sosnowieckie Studia Teologiczne 2(1995) 128-130. 657 KKK 2276. 658KKK 2268. 659 KKK 2281. Katechizm stwierdza, że samobójstwo zaprzecza naturalnemu dążeniu człowieka do zachowania i przedłużenia swojego życia, stąd pozostaje ono w głębokiej sprzeczności z należytą miłością siebie; EV 66; por. J .Orzeszyna, Aktualne zagrożenia życia ludzkiego w świetle encykliki papieża Jana Pawła II "Evangelium vitae", art. cyt., ss. 121-134. 660 KKK 2282. 661 Tamże. 656 159 m.in. środowisko, w którym samobójca żył. Udział w nim mają bowiem także ci ludzie, którzy nie szanują prawa drugich do życia i zdrowia oraz stwarzają człowiekowi takie warunki życia, iż decyduje się on na samobójstwo. Wywołują oni psychiczne stany bezcelowości i beznadziejności, które popychają do takich czynów662. Zdarzają się w życiu społecznym różnego rodzaju rozboje, napady i kradzieże, powodujące uszczerbek na zdrowiu i niebezpieczeństwo utraty życia. Wychowankowi należy wpoić zasadę, że ten, kto odpowiedzialny jest za życie drugiej osoby, za wspólne dobro rodziny, ma poważny obowiązek bronić ją przed napastnikiem663. Powinien to czynić jednak z rozwagą i w granicach prawa moralnego. Dotyczy to także władzy publicznej, która nie może działać pochopnie i zbyt represyjnie. „Jeśli środki bezkrwawe wystarczają do obrony życia ludzkiego przed napastnikiem i do ochrony porządku publicznego oraz bezpieczeństwa osób, należy stosować przede wszystkim te środki, gdyż są bardziej zgodne z konkretnymi uwarunkowaniami dobra wspólnego i bardziej odpowiadają godności osoby ludzkiej”664. Obowiązek poszanowania życia sprzeciwia się bandyckiemu sposobowi osiągania partykularnych celów, jakimi są uprowadzenia i branie zakładników. Z punktu widzenia moralności terroryzm godny jest potępienia. Jest bowiem fizycznym i psychicznym znęcaniem się, najczęściej nad niewinnymi ludźmi. Z torturami związane są często bezpośrednio zamierzone amputacje, okaleczenia ciała lub sterylizacje osób niewinnych. Szczególnym okaleczeniem jest pozbawienie człowieka zdolności dawania nowego życia, czyli uczynienie go fizycznie bezpłodnym, co jest sprzeczne z zasadami moralnymi665. Troska o ludzi umierających nie powinna także uchodzić uwagi wychowawców w procesie wychowania moralnego. Potrzebują oni, w tej trudnej dla siebie sytuacji, ludzkiego ciepła i obecności. Niestety, doświadczenie życiowe potwierdza istnienie niezrozumienia tej potrzeby. A przecież powinna ich wspomagać miłość i modlitwa bliskich, zatroskanie o przyjęcie sakramentów św., przygotowujących na spotkanie z 662 Por. S. Olejnik, W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, dz. cyt., s. 487. 2265. 664 KKK 2267. 665 Tamże. Katechizm powołuje się na naukę Kościoła zawartą w encyklice Piusa XI, Casti connubii, AAS 22(1930) 562-592, w której papież odrzuca fałszywe usprawiedliwienia dla tego typu okaleczeń. 663 KKK 160 Bogiem żywym666. Ponieważ ciało i dusza stanowią integralną całość człowieka, Kościół domaga się poszanowania dla ludzkiego ciała667. Zgodnie z prawem kanonicznym, nie sprzeciwia się on spopielaniu ciała, o ile nie podważa się przez to wiary w życie wieczne i zmartwychwstanie668. Również Katechizm nie wyraża sprzeciwu wobec kremacji ciała lub oddaniu go dla badań naukowych albo przeszczepów669. Jan Paweł II w swej encyklice „Evangelium vitae”, jak również w Katechizmie ustosunkowywuje się do kary śmierci. Jest ona jednym z najbardziej kontrowersyjnych i trudnych zagadnień670. Doświadczają tego wychowawcy w rozmowach z podopiecznymi. Kara śmierci nie jest dowodem na brak afirmacji życia. Dopuszczona jest ona jeszcze przez Kościół w przypadkach najwyższej wagi; gdy ma ona jako cel zachowanie porządku publicznego i bezpieczeństwa osób671. Należy dodać, że od lat podnoszą się głosy przeciw karze śmierci, jako sprzecznej z podstawowym prawem człowieka do życia. Wiele parlamentów świata zniosło ją lub zawiesiło w imię obowiązku troski o życie człowieka672. Dla Jana Pawła II kara śmierci przestaje być absolutną koniecznością, gdyż jak stwierdza „dzięki coraz lepszej organizacji instytucji penitencjarnych, przypadki kary śmierci są bardzo rzadkie, a może już nie zdarzają się wcale”673. Poszanowanie życia wiąże się bezpośrednio z poszanowaniem zdrowia nie tylko własnego, ale i drugich ludzi674. Zdrowie fizyczne, choć nie jest najwyższą wartością, jest jednak istotne. Toteż należyte jego pielęgnowanie jest moralnym obowiązkiem każdego człowieka. Troska o zdrowie domaga się pożywienia, ubrania, mieszkania, świadczeń zdrowotnych, opieki socjalnej675. 666 KKK 2299. 2300. 668 KKK 2301; por. KPK kan.1176. 669 KKK 2301. 670 W. Bołoz, Kara śmierci w świetle Katechizmu Kościoła Katolickiego, dz. cyt., s. 97. 671 KKK 2266. 672 Por. W. Gubała, Socjologiczna strona problemu kary śmierci, w: "Evangelium vitae" Dobra Nowina o życiu ludzkim, dz. cyt., ss. 104-105; T. Ślipko, Etyczne spojrzenie na najwyższy wymiar kary, w: "Evangelium vitae" Dobra Nowina o życiu ludzkim, Kraków 1995, ss. 101-103. 673 EV 56. 674 KKK 2288. 675 KKK 2288; G. Noszczyk, Zagrożenie godności człowieka w systemie kapitalistycznym, Sosnowieckie Studia Teologiczne 2(1995) 135-161. 667 KKK 161 Sprzeczne z obowiązkiem troski o zdrowie i życie własne i cudze jest nadużywanie alkoholu i nikotyny, zażywanie narkotyków i niewłaściwe dozowanie leków. Nie bez przypadku znajduje się w Katechizmie ostrzeżenie przed narkotykami, które wychowankowie winni odnieść także do siebie. Niszczą one zarówno zdrowie fizyczne, psychiczne, jak i duchowe człowieka676. Plaga ta obejmuje coraz szersze kręgi młodzieży, mimo ostrzeżeń wychowawców i podejmowanych środków przeciw rozszerzaniu się narkotyzmu677. Jest to poważne wykroczenie przeciw własnemu życiu, zdrowiu i trosce o nie. Podobnie rzecz się ma z alkoholizmem i z nikotynizmem. W procesie wychowawczym należy zwrócić uwagę na fakt, że używający narkotyków oraz nadużywający alkoholu i leków, stanowią problem nie tylko dla siebie. Są także poważnym zagrożeniem dla innych. Ich nieobliczalne zachowanie powoduje wiele społecznych szkód, poczynając od zgorszenia, a na utracie czyjegoś życia kończąc. Prowadzący w stanie nietrzeźwym jakiekolwiek środki lokomocji są zagrożeniem na drogach, w powietrzu i na morzu. Z tej racji wykroczenia takie uznawane są za ciężko grzeszne678. Jednocześnie etyka katolicka potępia w sposób zdecydowany tych wszystkich, którzy produkują, przemycają, lub rozpowszechniają narkotyki. „Stanowią oni bezpośredni współudział w działaniach głęboko sprzecznych z prawem moralnym, ponieważ skłaniają do nich”679. W ramach poszanowania życia, Kościół nakłada na wszystkich ludzi dobrej woli i rządzących państwami obowiązek wychowania do pokoju. „Każdy obywatel i wszyscy rządzący są zobowiązani do działania na rzecz unikania wojen. Obowiązek ten ciąży na nich tak długo, podkreśla Sobór Watykański II, jak długo „będzie istniało niebezpieczeństwo wojny, a równocześnie brakować będzie międzynarodowej władzy, posiadającej niezbędne kompetencje i wyposażonej w odpowiednią siłę” (KDK 79). Prawdziwy pokój rodzi się w sercu człowieka. Z niego wypływa umiłowanie życia i szacunek do każdego jego przejawu. Stąd też wynika niezastąpiona rola 676 KKK 2291. A. Długosz, Narkomania – ucieczka do nikąd, Częstochowa 2007, s. 58; C. Cekiera, Poczucie i poziom sensu życia u narkomanów, w: Sympozjum Narkomania w Polsce, Częstochowa 1982, ss. 114-125. 678 KKK 2290. 679 KKK 2291. 677 162 wychowawców, którzy potrafią zaszczepić w sercach swych podopiecznych pokój, który jest darem Chrystusa – Księcia Pokoju. 163 5. WYCHOWANIE DO PRAWIDŁOWYCH RELACJI MIĘDZYLUDZKICH Wśród wartości, o jakie warto bezwzględnie zabiegać w wychowaniu moralnym człowieka, poczesne miejsce zajmuje miłość bliźniego, objawiająca się w prawidłowych relacjach międzyludzkich. Jest to bezinteresowna troska o dobro innych ludzi. Obejmuje swym zakresem takie postawy jak okazywana innym akceptacja, życzliwość, uprzejmość, wyrozumiałość. Ta postawa, zwana altruistyczną, odnosi się także do działań na rzecz innych w formie udzielania im pomocy materialnej, zdrowotnej. Miłość bliźniego, zgodnie z ewangelicznym przekazem o miłosiernym Samarytaninie, odnosi się zawsze tylko do osób „tu i teraz”, a nie do anonimowego indywiduum. Jej cechą jest uniwersalizm, wyrażający się troską o dobro każdego człowieka, bez względu na jego pochodzenie społeczne, kolor skóry, przynależność narodową i kulturową oraz wyznawaną religię lub określony światopogląd. a. Wymagania dobra wspólnego Zgodnie ze społeczną naturą człowieka i społecznym jego powołaniem, jego dobro pozostaje w sposób konieczny w relacji z dobrem wspólnym, przez które katolicka nauka społeczna rozumie „sumę warunków życia społecznego, jakie bądź zrzeszeniom, bądź poszczególnym członkom społeczeństwa pozwalają osiągnąć pełniej i łatwiej własną doskonałość”680. Opiera się ono, jak uczy Katechizm, na trzech istotnych elementach. Pierwszym z nich jest poszanowanie osoby jako takiej, jej podstawowych i niezbywalnych praw, w szczególności tych, które są niezbędne do rozwoju powołania ludzkiego, a więc prawa do postępowania według słusznej normy własnego sumienia, prawa do ochrony życia prywatnego oraz prawa do sprawiedliwej wolności, także w dziedzinie religijnej681. Drugim elementem dobra wspólnego jest postulat dobrobytu społecznego i rozwoju społeczności, który jest syntezą wszystkich obowiązków społecznych. Do KKK 1906; J. Sieg, Obywatelska odpowiedzialność katolików za dobro wspólne, Rocznik Wydziału Filozoficznego Towarzystwa Jezusowego w Krakowie (1993-1994), ss. 17-34; J. Majka, Granice prymatu dobra wspólnego, Studia Theologica Varsaviensia 29(1991) nr 1, ss. 36-48. 681 KKK 1907. 680 164 obowiązków władzy publicznej należy zapewnienie każdemu członkowi społeczności tego, czego potrzebuje on do prowadzenia życia prawdziwie ludzkiego, czyli wyżywienia, odzieży, opieki zdrowotnej, wychowania i kultury, odpowiedniej informacji, poszanowania prawa do założenia rodziny itd.682. Istotnym elementem dobra wspólnego jest wreszcie pokój, który zgodnie z określeniem Katechizmu, jest trwałością i bezpieczeństwem sprawiedliwego porządku. Bezpieczeństwo stanowi bowiem podstawę prawa do słusznej obrony osobistej i zbiorowej. Do państwa należy obrona i popieranie dobra wspólnego społeczności cywilnej, obywateli i instytucji pośrednich683. J. Krucina tę katechizmową definicję dobra wspólnego niejako scala twierdząc, iż polega ono na realizacji wszechstronnej pomyślności obywateli, która osiągana jest optymalnymi urządzeniami kulturowymi i gospodarczymi, w prawnie zabezpieczonym pokoju, który gwarantuje prawa osoby ludzkiej684. Dobro wspólne skierowane jest na rozwój wszystkich osób oraz ich wspólnot. Winno budowane być na prawdzie, sprawiedliwości i miłości 685. Z tego względu rodzi się potrzeba ustawicznej troski o nie. Z określeń katechizmowych dobra wspólnego wynika, że z jednej strony chodzi o wytworzenie wartości wspólnych, z drugiej zaś, o pełny rozwój osobowości człowieka, żyjącego w społeczności ludzkiej. Jan XXIII wskazuje, że dobro wspólne nie jest wyłącznie sumą dóbr indywidualnych. Jest ono zupełnie nową wartością, specyficznie różną od dobra jednostki i od sumy dóbr jednostek. Jest ono tworzone przez wszystkich członków społeczności, chociaż w różnym stopniu, w zależności od zadań, zasług i warunków życia poszczególnych ludzi686. Biorąc to wszystko pod uwagę, Jan Paweł II dość często podkreśla konieczność należytego zrozumienia dobra wspólnego, mającego gwarantować poszanowanie godności człowieka, jego wrodzonych praw osobowych oraz uwrażliwiającego go na solidarność. Dobra wspólnego nie można zamykać jedynie w kręgu jednego kraju, regionu czy kontynentu, bowiem wszyscy ludzie na całym świecie, stanowią jedną 682 KKK 1908. KKK 1909-1910. 684 J.Krucina, Po Bogu pierwsze i ostatnie prawo w społeczności, Colloquium Salutis 9(1977) 93. 685 KKK 1912. 686 PT 53; por. J. Krucina, Dobro wspólne. Teoria i jej zastosowanie, dz. cyt., ss. 63-70. 683 165 rodzinę. Świat jest jak żywy organizm. Każdy ma coś do otrzymania od innych i coś do dania innym687. Każdy członek społeczności ma obowiązek dokonywania wkładu w dobro wspólne społeczności. Wszyscy zatem są powołani, na podstawie swojej społecznej natury, do tworzenia dobra wspólnego całej rodziny ludzkiej688. Współpraca o zasięgu światowym dla dobra wspólnego, zauważa Jan Paweł II, jest nakazem etycznym, skierowanym do sumień jednostek i do poczucia odpowiedzialności wszystkich narodów689. Dobro wspólne jest także spójnią, wartością pociągającą, więzią, która ludzi ze sobą łączy. To ono właśnie tworzy fundament wzajemnego przyporządkowania ludzkich kontaktów i odniesień, kształtuje główną tkankę więzi międzyludzkich. Jako cel społeczności, dobro wspólne zmienia się w siłę integrującą wspólnoty, dając im równocześnie poczucie przynależności i odrębności690. b. Wychowanie do poszanowania cudzej własności Człowiek żyje jednocześnie w sferze wartości materialnych i duchowych. Do życia potrzebuje on zarówno dóbr duchowych, jak i materialnych. Dobra materialne są mu bowiem niezbędne do realizacji pełnego jego człowieczeństwa. Dla tych racji, jak wskazuje Objawienie Boże, Bóg stworzył świat, ze wszystkimi jego dobrami naturalnymi i oddał go we władanie człowieka. Własność jest istotnym czynnikiem zaspokojenia potrzeb własnych i rodziny. Prawo do niej przysługuje każdemu człowiekowi. Jak zauważa Katechizm, w oparciu o Objawienie Boże (Rdz 1,26 i 29), gwarantuje ona wolność i godność człowiekowi oraz pomoc w zaspokojeniu podstawowych jego potrzeb, zwłaszcza takich, za które ponosi odpowiedzialność691. Stąd też, zagadnieniem niezmiernie ważnym w pedagogice jest wychowanie człowieka do poszanowania cudzej własności. Krzywda naruszająca cudzą własność może zaistnieć w podwójnej postaci: zabranie cudzej własności, w tym także pożyczanie pieniędzy na nieusprawiedliwiony Jan Paweł II, Pokój jest wartością, która nie zna podziałów na Północ - Południe, Wschód - Zachód. Jest tylko jeden pokój, Orędzie na XIX Światowy Dzień Pokoju, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 7(1986) nr 1(75), s. 3. 688 T. Borutka, Społeczne nauczanie Kościoła. Teoria i zastosowanie, Kraków 2004, s. 119. 689 LE 14. 690 KKK 1905. 691 KKK 2402. 687 166 procent i zniszczenie cudzego mienia. Zabranie cudzej własności obejmuje się mianem kradzieży (potajemne naruszenie własności), a przy użyciu siły, zabranie takie nazywa się rabunkiem. Kradzież, jako wykroczenie przeciw sprawiedliwości jest czymś niegodziwym. Przy ocenie moralnej liczy się: przedmiotowa wartość zabranej rzeczy oraz użyteczność tej rzeczy dla właściciela. Rabunek natomiast jest wielkim wykroczeniem moralnym, niezależnie od tego jaką szkodę materialną wyrządza. Użycie siły powoduje lęk, utratę zdrowia lub życia. Znamię szczególnej złości moralnej przejawiają akty poszkodowania – kradzieży i rabunku, dokonywane na osobach biednych, wdowach i sierotach. Tradycja chrześcijańska mówi w takich wypadkach o grzechach wołających o pomstę do nieba. Warto przy omawianiu tego zagadnienia zwrócić uwagę na oszustwa związane z handlem. Otóż, sprzedawca powinien przekazać kupującemu – właściwy towar za właściwą cenę. Kupujący natomiast, ma obowiązek spełnić uzgodnione warunki sprzedaży. Towar winien być dobrej jakości. Jednak handlowcy nie zawsze dysponują tylko takim towarem, stąd towar wybrakowany winien być ujawniony kupującemu. Jest zwykłym oszustwem i rzeczą moralnie niedopuszczalną, wyraźne wprowadzenie w błąd kupującego, co do jakości towaru. Kupujący natomiast popełnia nieuczciwość, gdy nie wypełnia warunków ustalonych przy kupnie. Np. płaci fałszywymi pieniędzmi, albo wykorzystuje nieświadomość, strach lub przymusową sytuację sprzedającego, nabywając od niego towar poniżej minimalnej ceny rynkowej. Należy pouczać wychowanków, że naruszenie cudzej własności (w tym także państwowej) domaga się wyrównania, czyli restytucji. Chodzi o zwrot właścicielowi rzeczy mu zabranej lub odszkodowanie osobie poszkodowanej. Można szkodę naprawić potajemnie lub nawet w formie daru, byleby była właściwa intencja i wartość odpowiadająca wyrządzonej krzywdzie materialnej. Jednakże nie każde potajemne zabranie cudzego mienia ma charakter kradzieży. Może bowiem zaistnieć kradzież tzw. pozorna, np. w sytuacji krańcowej potrzeby i w wypadku tajemnego wyrównania. c. Kształtowanie wrażliwości na prawdę 167 Należy w wychowanku kształtować wrażliwość na prawdę, pouczać go, że w całym jego zachowaniu, a szczególnie w mowie, obowiązuje poszanowanie prawdy. W kontaktach między ludźmi obowiązuje prawdomówność. Trzeba się jednak liczyć z tym: gdzie, kiedy i jak należy tę prawdę mówić. Nikt bowiem nie ma obowiązku zawsze wyrażać tego, co ma w duszy. Miłość, sprawiedliwość i roztropność podpowiedzą – co, kiedy, komu, dlaczego i jak mówić. Jest jednak pewna etyczna norma, która brzmi: „Nigdy nie godzi się kłamać!”, czyli wprowadzać w błąd bliźniego. Kłamstwo jest to niezgodność mowy z przekonaniem, przy komunikowaniu czegoś innym. Niezgodność świadomie zamierzona! Jest rzeczą niemoralną kłamać. Nie wszyscy jednak ludzie mają prawo do naszej prawdy, stąd można dla poważnych racji dopuścić błędne rozumienie słów wypowiedzianych, np. przez użycie słów dwuznacznych. Także wtedy, gdy człowiek nie ma obowiązku ujawniać prawdy. Prawda obowiązuje nie tylko w dziedzinie wypowiadania słów, ale w całym zachowaniu się człowieka, w jego zewnętrznym sposobie bycia. Chodzi bowiem o szczerość w działaniu, której przeciwieństwem jest obłuda, dwulicowość, zakłamanie. Rzeczywista obłuda polega na udawaniu na zewnątrz tego, czego się w duszy nie posiada i w co się nie wierzy. W procesie wychowawczym należy wychowanka uwrażliwiać także na moralną zasadę, głoszącą że każdy człowiek ma prawo do tego, by uszanować jego ludzki honor i dobre imię. Ma także prawo liczyć na zachowanie w sekrecie pewnych wiadomości, które ujawnione mogłyby przynieść mu szkodę lub jego najbliższym. Ma prawo oczekiwać prawdziwej informacji. d. Wychowanie patriotyczne Pojęcie ojczyzny jest treściowo bliskie pojęciu państwa, lecz nie są one równoznaczne. Ojczyzna to jedność kulturowa, historyczno-moralna, to społeczność nieformalna, której istotną więzią nie są prawa i władza, lecz tradycja, kultura, język, wiara i obyczaj. Termin „ojczyzna” ma wiele wspólnego z terminem „ojcowizna” i pochodzi od słowa „ojciec”. Wskazuje na źródło pochodzenia a pośrednio na rodzinę. 168 Dlatego ucząc miłości do rodziców, Kościół podkreśla także obowiązek miłości ojczyzny czyli wychowania patriotycznego. Pojęcie ojczyzny zawiera w sobie dwa składowe elementy: ziemię czyli terytorium, kraj oraz ludzi czyli naród. Miłość do ludzi, tworzących wspólnotę narodową, wzmocniona przywiązaniem do kraju ojczystego, jest źródłem serdecznego uczucia, jakim ludzie zazwyczaj darzą swoją ojczyznę. Nazywa się je uczuciem patriotycznym albo miłością ojczyzny. Jednakże ciasne i powierzchowne rozumienie patriotyzmu może grozić niebezpieczeństwem żywiołowego, nieobliczalnego i nieodpowiedzialnego wybuchu szowinizmu. Należy więc wciąż je pogłębiać i kształtować miłość do ojczyzny w duchu prawdziwego patriotyzmu, który w części jest tylko uczuciem, darem natury. W większej mierze jest on rezultatem świadomie kształtowanej postawy, usposobienia, a więc tego, co należy do sfery moralności692. e. Życie na emigracji Człowiek ustawicznie szuka dla siebie miejsca na tym świecie, aby móc poczuć się szczęśliwym i życie swoje uczynić radośniejszym, zasobniejszym i piękniejszym. Wydaje mu się więc, że wszystkie te atrybuty szczęścia znajdzie w krajach bogatszych od jego ojczyzny, gdzie o pracę i godziwe zarobki łatwiej i życie mniej jest od ojczyźnianego skomplikowane. Wybiera więc emigrację, mając nadzieję znalezienia dla siebie takich warunków, które sobie wymarzył. Przy tym pcha go do tej decyzji coś nieznanego, a człowiek młody lubi podróże, ryzyko i nowe wyzwania. Jednakże życie na emigracji nie jest słodką sielanką, o czym przekonuje się każdy, kto opuszcza swój kraj, gdy znajdzie się na obcej ziemi. Trzeba mieć wiele szczęścia, aby spotkać kogoś, kto dopomoże w zorganizowaniu emigrantowi nowego życia. Wielu tego szczęścia nie doświadcza, gubi się w nowej rzeczywistości. Powrót do ojczyzny z różnych względów, szczególnie tych ambicjonalnych, nie wchodzi w grę, więc idzie człowiek swą smutną drogą emigranta po promenadach wielkich miast i tęskni za swoimi, ojczyzną i sukcesem. 692 S. Olejnik, Teologia moralna życia społecznego, Włocławek 2000, s. 352. 169 Bywa i tak, że ktoś dzięki swej nieprzeciętnej zaradności i łutowi szczęścia, właśnie na emigracji odnajduje przewodnią siłę dla swego życia, czuje się tutaj dobrze, zdobywa w nowym środowisku odpowiednią dla siebie pozycję, jest szanowany, dobrze urządzony i szczęśliwy. Nie wolno jednak zapominać, że życie na emigracji niesie wiele moralnych pułapek, które należy sobie uświadomić opuszczając rodzinny kraj. Opuszczenie rodziny na dłużej czy krócej, jest nierzadko pierwszą tak długą rozłąką z rodziną i współmałżonkiem. Niemożność bezpośredniego dzielenia się odczuciami i problemami z najbliższymi, może spowodować, że przymusowa samotność przeradza się w osamotnienie. Równie trudna do zniesienia jest przymusowa abstynencja od współżycia małżeńskiego, więc przy braku samodyscypliny taka separacja może być trudnym wyzwaniem dla małżeńskiej wierności. Uwolnienie się od ciężaru obowiązków rodzinnych i małżeńskich może spowodować nawiązywanie nowych znajomości, prowadzących do porzucenia małżonka. Innego rodzaju zagrożeniem jest dysponowanie stosunkowo znaczną sumą pieniędzy, które dostarczają finansowej wolności, zachęcającej do rozrzutności, hulaszczego trybu życia. Osoba wyjeżdżająca do pracy za granicą, zostaje pozbawiona również wielu praktyk religijnych, w których bardziej lub mniej uczestniczyła w swej ojczyźnie. Brak wolnego dnia, praca w niedzielę, oddalenie od narodowych ośrodków duszpasterskich, brak samochodu, nieznajomość języka, brak dostępu do książki i prasy religijnej, to tylko niektóre z licznych barier na które natrafia samotny emigrant. Łatwo w takiej sytuacji zaplanować niedzielę bez Mszy św., udając się na spacer lub na zakupy. Do braku praktyk liturgicznych może wkrótce dołączyć ograniczenie czasu na modlitwę lub nawet jej całkowity zanik. Niezwykle istotne jest, aby człowiek udający się do pracy za granicę, czy też emigrujący tam, również z innych powodów, miał świadomość zagrożeń, które są z jego wyjazdem związane, oraz aby zrewidował własną relację do współmałżonka i całej rodziny. Niezwykle ważne jest podtrzymywanie więzi z rodziną, dlatego też nie powinno się oszczędzać na rozmowach medialnych. Z najbliższymi należy się dzielić wszystkimi przeżyciami i odczuciami, opowiadać o pracy i warunkach życia na emigracji. Koniecznie należy pamiętać o imieninach, urodzinach, świętach, 170 rocznicach, wysyłając upominki. Warto również mieć dobry kontakt z członkami rodziny, mieszkającymi za granicą, na których życzliwość i pomoc można będzie liczyć. Należy unikać zamieszkiwania z osobami płci przeciwnej, nawet gdyby to wiązało się z większymi kosztami. Remedium na dolegliwości związane z zachowaniem wierności Bogu i ludziom na obczyźnie jest modlitwa i pogłębianie daru wiary, nadziei i miłości, wyniesionego z rodzinnego domu. Jeśli chrześcijanin – emigrant trwał będzie w Chrystusie i Jego Kościele, spełniając wolę Boga, wówczas gdziekolwiek się znajdzie, żyjąc, pracując, przeżywając różne trudności i cierpienia – pozostanie autentycznym świadkiem Bożej miłości. Za wszelką cenę należy pielęgnować praktyki religijne, szczególnie uczestnictwo we Mszy św., przystępowanie do sakramentu pokuty i pojednania. Koniecznym jest zatem znalezienie na terenie miejsca swego pobytu lub w niedalekiej okolicy – duszpasterstwa, które służy emigrantom w różnoraki sposób, umacniając ich na duchu, dając psychiczną i realną podporę w chwilach osłabienia wiary, stresu i trudności. Według „Słownika wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych” Władysława Kopalińskiego, terminem emigracja (łac. emigratio - „wyprowadzenie się”) oznacza się wychodźstwo, środowisko, czy ogół wychodźców – osób, które przesiedliły się z danego terytorium do obcego kraju. Najlepiej określił ich rolę papież Jan Paweł II: „Emigrant to ten, który przynosi Ewangelię do innego kraju”. Błędem bowiem jest myślenie, że emigrant nie jest w stanie dać niczego innym. Każdy z nas bowiem, każdy katolik, gdziekolwiek by nie był, gdziekolwiek nie zaniósłby go los, jest przede wszystkim dzieckiem Bożym, ze wszystkimi przywilejami oraz obowiązkami, jakie za tym idą. Przez swoje życie, słowa i czyny, ma on obowiązek głosić Ewangelię. Ważne jest, aby się skupić nie tylko na tym, co my możemy dostać od Kościoła, ale przede wszystkim na tym, co możemy dać Kościołowi, który jest przede wszystkim naszą rodziną693. f. Wychowanie ekologiczne 693 S. Jasionek, Rodzinny przewodnik pożyciu wiarą, Częstochowa 2009, s. 171 Człowiek w swej ziemskiej egzystencji jest całkowicie uzależniony od środowiska naturalnego, które jest dla niego źródłem: pożywienia, bogactwa materialnego, zdrowia i dobrego samopoczucia. Wymaga więc poszanowania ze strony człowieka. Niestety, przy nieograniczonym wzroście konsumpcji eksploatuje się bezmyślnie i rozrzutnie zasoby ziemi i atmosfery. Coraz realniejsza staje się groźba, że ludziom w wielu rejonach świata zabraknie wody do picia i powietrza do oddychania. Człowiek czuje się coraz bardziej nieprzystosowany do zmieniającego się otoczenia. Czuje się obco, ogarniają go niepokoje, podlega wielu chorobom cywilizacyjnym. Wychowawcy winni budzić wrażliwość swych podopiecznych na zagrożenia płynące z dewastacji środowiska naturalnego. Powinni ich także uświadamiać, że środowisko przyrody jest naszym wspólnym domem rodzinnym, który wymaga naszej życzliwej troski. Człowiek ma prawo, zgodnie z wolą Stwórcy, do mądrego gospodarowania światem, czynienia go bardziej ludzkim. Usuwanie przyczyn degradacji środowiska i zapobieganie jej na przyszłość, stanowi dziś zadanie moralne i obowiązek społeczny każdego człowieka. „Grzech ekologiczny”, który wychowawcy winni eliminować z życia wychowanków, polega na tym, że dobro wszystkich, traktuje się jako własność niczyją, zawłaszczając je niesprawiedliwie lub bezmyślnie niszcząc694. g. Poszanowanie prawa stanowionego przez ludzi Chrześcijańska moralność uznaje normy prawne wydawane przez władze państwowe nie tylko za usprawiedliwione i potrzebne dyrektywy postępowania, ale nawet za normy działania obowiązujące w sumieniu. Żąda więc ona pozytywnego nastawienia do wymagań tego prawa i liczenia się z nimi w postępowaniu. Samo prawo stanowione przez ludzi, w ramach państwa czy stosunkach międzynarodowych, winno być jednak zgodne z prawem Bożym. U genezy stanowienia prawa znajduje się władza. Jej istnienie jest koniecznością życia państwowego. Podział pracy i wymiana usług nie ułożą się same, należy je świadomie koordynować. Stąd potrzeba władzy, mogącej w wielości 694 S. Olejnik, Teologia moralna życia społecznego, dz. cyt., ss. 449-453. 172 indywidualnych czy grupowych działań, dążeń i interesów, wnieść jedność i minimalny porządek. Wychowanie moralne winno sprzyjać szacunkowi dla prawa ludzkiego. Ma jednak ukazać wychowankowi zasady posłuchu dla tegoż prawa. Żeby obowiązywało w sumieniu musi być: zgodne z prawem Bożym, czyli godziwe, sprawiedliwe, prawdziwie potrzebne i możliwe do wypełnienia. Niemożliwość wypełnienia tegoż prawa zwalnia od obowiązku jego zachowania. 173 6. ROZWÓJ CNÓT KARDYNALNYCH W wychowaniu moralnym chodzi o to, aby człowiek był sprawcą dobra moralnego, które ma stanowić o realnej doskonałości osoby695. Cnoty, czyli sprawności moralne, umożliwiają człowiekowi to dążenie do doskonałości. Wychowanie moralne powinno więc zmierzać do kształtowania cnót, przede wszystkim kardynalnych, to jest.: roztropności, sprawiedliwości, męstwa i umiarkowania, gdyż odgrywają one kluczową rolę w życiu moralnym człowieka i wszystkie inne cnoty moralne są do nich przyporządkowane. Niezbędnym warunkiem do tego, by wychowawca mógł pomagać wychowankowi w nabywaniu tych moralnych sprawności jest to, by sam nimi żył i kierował się nimi w swej pedagogicznej działalności. Cnota może w człowieku rozwijać się i wzrastać. Rozwój jej jest owocem pracy i wysiłku, mądrego podejmowania zabiegów samowychowawczych, głębokiego zaangażowania się w zwalczanie przeszkód i zdobywanie dobrych usprawnień. Cnoty ludzkie, nabyte przez wychowanie, świadome czyny i wytrwale podejmowane wysiłki, są oczyszczane i podnoszone przez łaskę Bożą. Z pomocą Bożą kształtują one charakter i ułatwiają czynienie dobra696. Człowiek zraniony przez grzech ma trudności w zachowaniu równowagi moralnej. Dar zbawienia dany mu przez Chrystusa, udziela łaski koniecznej do wytrwałości w poszukiwaniu cnót. Stąd też każdy człowiek winien prosić Boga o tę łaskę światła i mocy, przyjmować sakramenty święte, współdziałać z Duchem Świętym, iść za Jego wezwaniami do wystrzegania się zła i umiłowania dobra697. a. Roztropność Roztropność chrześcijańska jest pierwszą cnotą kardynalną, dającą możliwość wprowadzania w życie ogólnych zasad i ideałów. Jest sprawnością moralną, która uzdalnia rozum oświecony wiarą, aby w każdej okoliczności obierał najskuteczniejsze, K. Wojtyła, Ocena możliwości zbudowania etyki chrześcijańskiej przy założeniach systemu Maxa Schelera, w: tenże, Zagadnienie podmiotu moralności, Lublin 1991, s. 94. 696 KKK 1810. 697 KKK 1811. 695 174 najbardziej miłe Bogu i ludziom środki do osiągnięcia zamierzonych celów, podporządkowując je ostatecznemu celowi, jakim jest chwała Boża, zbawienie i uświęcenie człowieka. Pomaga także w osiąganiu celów doczesnych, zgodnych jednak z celem ostatecznym. Roztropność zatem, kieruje osądem sumienia, mierzy każdą rzecz, sytuację i działanie miarą dobra moralnego. Jest kluczem do doskonałości człowieka, która jest podstawowym zadaniem i celem wychowania moralnego człowieka. Roztropności nie należy mylić ani z nieśmiałością czy strachem, ani z dwulicowością czy udawaniem. Kieruje ona innymi cnotami, wskazując im zasadę i miarę. Dzięki niej człowiek bezbłędnie stosuje zasady moralne do poszczególnych przypadków i przezwycięża wątpliwości odnośnie do dobra, które należy czynić i zła, którego należy unikać. Roztropnie decyduje o swoim postępowaniu i porządkuje je698. b. Sprawiedliwość Sprawiedliwość to cnota kardynalna, która skłania człowieka głosem rozumu i głosem łaski Bożej do stałego oddawania każdemu, co mu się należy, zarówno jeżeli chodzi o dobra natury materialnej, jak i o dobre imię, szacunek, poważanie, sławę. Sprawiedliwość społeczna skłania do wiernego i mądrego zachowania praw i przepisów społeczności, do której się należy. Cnota sprawiedliwości mieści się w przykazaniu miłości i tej miłości się domaga. Sprawiedliwość w stosunku do Boga nazywana jest „cnotą religijności”. Człowiek sprawiedliwy, często wspominany w Piśmie świętym, wyróżnia się stałą uczciwością swoich myśli i prawością swojego postępowania w stosunku do bliźniego699. c. Męstwo Męstwo chrześcijańskie jest sprawnością moralną, która zapewnia wytrwałość w trudnościach i stałość w dążeniu do dobra. Umacnia decyzję opierania się pokusom i 698 699 KKK 1806. KKK 1807. 175 przezwyciężania przeszkód w życiu moralnym700. Objawia się w człowieku jako moc i gotowość do osiągnięcia dobra trudnego do zdobycia, nawet za cenę śmierci, gdyby tego wymagała dobra sprawa, własne zbawienie i uświęcenie. Męstwo pomaga nam opanowywać: lęk, obawę i strach przed cierpieniem, prześladowaniem i śmiercią. Zabrania kapitulacji, gdy jeszcze można walczyć w obronie dobra. Cnota męstwa jest wynikiem wielkiej miłości do prawdy i dobra, którym warto się poświęcić. Łączy się bowiem ze zdolnością do poświęceń. d. Umiarkowanie Umiarkowanie, zwane też wstrzemięźliwością jest cnotą kardynalną, która skłania człowieka do utrzymania w słusznych i rozumnych granicach jego uczuć, pragnień, pożądań i doznań701. Nakłada hamulec ludzkim prymitywnym pożądaniom: w piciu i przyjmowaniu pokarmów przez trzeźwość; w zmysłowości przez czystość, w pysze przez posłuszeństwo, w gniewie przez cichość. Umiarkowanie wprowadza wewnętrzny ład do ludzkich pragnień, a władcze aspiracje zamienia w energię i chęć służenia innym, i uszczęśliwiania ich. 700 701 KKK 1808. KKK 1809. 176 7. PODMIOTY WYCHOWUJĄCE I ICH ROLA W WYCHOWANIU MORALNYM Człowiek żyje w określonym środowisku społecznym, które oddziałuje na niego wychowawczo. Przekazuje określone wartości i wynikające z nich normy postępowania. Środowisko naturalne, takie jak: rodzina, grupa rówieśnicza, społeczność lokalna, często przekazuje te wartości osobom pozostającym pod jego wpływem w sposób niezamierzony, spontaniczny niejako. Środowisko instytucjonalne, do którego zaliczyć można: szkołę, wspólnoty kościelne, organizacje społeczne, kluby, podejmuje zamierzone oddziaływania, zgodne z określonym wzorem i ideałem wychowawczym. Podmioty wychowujące, niezależnie od tego czy działają w sposób spontaniczny czy zamierzony, winny uświadomić sobie pierwszorzędną metodę wychowania moralnego, którą stanowi dawanie przykładu postępowania moralnego. a. Rodzina Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim „Gravissimum educationis” Soboru Watykańskiego II stwierdza, że rodzice są pierwszymi i głównymi wychowawcami swoich dzieci. Potrzebują oni jednak pomocy ze strony społeczności, np. państwa, do którego należy organizacja porządku doczesnego (DWCH 3). Rozpatrując obowiązki rodziców względem dzieci w przekazywaniu wartości moralnych, Vaticanum II niejednokrotnie poucza, że to właśnie rodzice mają pierwszy i niezbywalny obowiązek dopomagania dzieciom w harmonijnym rozwijaniu wszelkich wartości moralnych. Przez to stają się dla swoich dzieci nauczycielami bogatszego, pełnego człowieczeństwa (por. DWCH 1). Tego obowiązku nikt nie może zdjąć z rodziców. Dlatego też, aby człowiek mógł się rozwijać w sposób integralny, z możliwością osiągnięcia pełnego człowieczeństwa, rodzice winni zatroszczyć się o tę sferę jego osoby, która czyni go człowiekiem świadomym swego powołania do doskonałości702. 702 S. Jasionek, Zobowiązania rodziców względem dzieci dotyczący przekazu zasad moralnych, art. cyt., s. 84. 177 Rzeczywiście, rodzina wywiera zasadniczy wpływ na przyjęcie przez dziecko określonego systemu wartości. W rodzinie bowiem „po raz pierwszy dziecko spotyka się z pojęciami dobra i zła, rzeczy dozwolonych, pochwalanych i potępianych. Rodzice swoim zachowaniem i ocenami ujawniają mu, co w życiu jest ważne, z czym należy się liczyć, w jakich warunkach i w jakim stopniu” 703. W rodzinie dziecko po raz pierwszy spotyka się z wartościami, gdyż każda rodzina kieruje się określonym systemem wartości. Przejawia się to w rodzinnej atmosferze, rozmowach oraz wzajemnych kontaktach interpersonalnych. W rodzinie najczęściej spotykamy się z niebezpieczeństwem niespójności przekazu dotyczącego norm postępowania. Najczęściej dotyczy to niespójności między pouczającym słowem a przykładem życia. Innym niebezpieczeństwem jest zapewnianie dziecku jak największej ilości dóbr konsumpcyjnych, nie zwracając przy tym uwagi na to, co dziecko przeżywa i czego właściwie potrzebuje w swoim rozwoju duchowym. Istnieje wtedy możliwość powstania u niego kompleksu samotności i zagubienia. W zakres zainteresowania się rodziców dzieckiem winny więc wejść, z jednej strony, potrzeba uznania dla jego sukcesów, aby rozwijał się w nim optymizm, fascynacja życiem; z drugiej natomiast strony, potrzeba współczucia dla jego niepowodzeń, przykrości i nieszczęść, którą to potrzebę winni rodzice poznać i skutecznie jej zaradzić704. Do wadliwych postaw rodzicielskich należy także odrzucenie, zanik akceptacji, niestałość emocjonalna, postawa nadmiernie opiekuńcza, mentorska, autokratyczna. Z pewnością sfera psychiczna dziecka nie będzie się właściwie kształtowała, jeśli nie będzie ono miało stałego kontaktu z obojgiem rodziców. Podstawową wartością, wynikającą z takiego oddziaływania jest zdolność późniejszego nawiązywania kontaktów międzyludzkich. Niedobór w tym względzie może bardzo gorzko zemścić się w dojrzałym życiu dziecka705. Rodzice winni brać pod uwagę stopniowe usamodzielnianie się dziecka. Rozwijanie samodzielności przejawia się także w zachęcaniu dziecka do Z. Zborowski, O rodzinie. Rodzina jako grupa społeczno-wychowawcza, Warszawa 1969, s. 110. S. Wyszyński, Słowo Pasterskie na XXVI Tydzień Miłosierdzia Chrześcijańskiego – „Ratujmy dzieci”, w: Listy Pasterskie Prymasa Polski 1946-1974, Paryż 1975, s. 620. 705 S. Jasionek, Zobowiązania rodziców względem dzieci dotyczący przekazu zasad moralnych, dz. cyt., s. 85. 703 704 178 podejmowania coraz to nowych zadań, do umożliwienia podejmowania własnych decyzji i uczenia się przyjmowania ich konsekwencji. Rozwijaniu samodzielności sprzyja pozwolenie dziecku na nawiązywanie kontaktów koleżeńskich oraz decydowanie o spędzaniu wolnego czasu. Nie oznacza to jednak, że rodzice pozostawiają dzieciom nieograniczoną swobodę. Mają prawo i obowiązek ingerować w życie dziecka, a nawet nie wyrażać zgody na utrzymywanie pewnych kontaktów społecznych lub określony sposób spędzania czasu706. J. Vanier stwierdza, że życie każdej osoby biegnie dwutorowo, między poczuciem bezpieczeństwa i jego brakiem707. Zbyt duże poczucie bezpieczeństwa przytłacza – życie zamiera, jest się zbyt wygodnym, nie podejmuje się żadnego ryzyka, przestaje się rozwijać i posuwać naprzód. Zbyt małe poczucie bezpieczeństwa, nadmiar lęków i obaw sprawia, że życie również staje się niemożliwe. Aby dziecko rozwijało się harmonijnie, wszelkie uczucia negatywne, lęki i wstrząsy traumatyczne muszą być ograniczone tak dalece, jak tylko jest to możliwe708. Rodzice winni wychowywać swe dzieci do wolności. Wolność, jaką obdarzony jest każdy człowiek stanowi dlań cenny dar, który winien być w nim rozwijany. Ten rozwój stoi jednocześnie przed każdym jako zadanie na całe życie. Jego zaś realizacja stanowi tytuł nowej wielkości i godności człowieka709. Biorąc ten rozwój pod uwagę, rodzice nie powinni narzucać swym dzieciom planu życia wybranego przez siebie. Każdy narzucony wybór jest gwałtem zadanym indywidualności dziecka i tym samym bezprawiem wobec niego710. Ten problem mocno akcentuje Sobór w konstytucji „Gaudium et spes”, gdy naucza, że „dzieci powinno się tak wychowywać, aby po dojściu do wieku dojrzałego, mogły z pełnym poczuciem odpowiedzialności pójść za powołaniem, także i duchowym (KDK 52). b. Szkoła Szkoła, to jedno z podstawowych dóbr ludzkiej cywilizacji, posiadające szczególne znaczenie dla młodych i mające znaczny wpływ na przyszłość całych R. Adrjanek, Wychowanie moralne w nauczaniu Jana Pawła II, Kraków 2003, s. 112. D. Bunia, droga od cierpienia do duchowego uzdrowienia w pismach Jeana Vaniera, Kraków 2011, s. 44. 708 J. Vanier, Każda osoba jest historią świętą, Poznań 1999, s. 96. 709 J. Kowalski, Człowiek jako obraz Boży w świetle Konstytucji „Gaudium et spes”, art. cyt., s. 120. 710 S. Olejnik, Moralność życia społecznego, dz. cyt., s. 166. 706 707 179 społeczeństw. Nauczyciele i wychowawcy odgrywają w niej szczególnie ważną rolę, zwłaszcza w krzewieniu kultury życia. Od nich zależy w dużej mierze, czy ich wychowankowie będą umieli żyć w prawdziwej wolności, czy będą przepojeni prawdziwymi ideałami życia, szacunkiem i postawą służby711. Rozwojowi wiedzy powinna zawsze towarzyszyć kultura moralna. Kształcenie i wychowywanie winny iść ze sobą w parze. Niepokojącym bowiem zjawiskiem jest jednostronne przesunięcie w kierunku samego wykształcenia w procesie wychowania szkolnego. Prowadzi to do alienacji samego wychowania. Przestaje ono służyć temu, kim człowiek powinien być, zostaje natomiast skierowane jedynie na rozwój sfery posiadania. Właściwie pojęte wychowanie szkolne powinno, zatem kształtować władze umysłowe, rozwijać zdolność wydawania prawidłowych sądów, wprowadzać w dziedzictwo kultury, przygotowywać do życia zawodowego, a także wytwarzać przyjazne relacje wśród wychowanków, różniących się pochodzeniem i charakterem (por. DWCH 5). Szkoła nie może tylko nadawać tytułów, bądź przygotowywać do zawodu, lecz musi oferować wychowanie integralne, tzn. prowadzić do pełnego rozwoju osobowości, nadawać pełne znaczenie życiu, przenikać zarówno sferę intelektu, uczuciowości i woli. Podejmując się tego zadania, szkoła winna też stać się kuźnią cnót społecznych, tak bardzo potrzebnych rodzinie ludzkiej. Wychowanie integralne, kształtując przekonania, skłonności i zachowania, ułatwia decyzje moralne, społeczne i kulturalne712. Istotne jest dla wychowania moralnego dzieci młodzieży to, by w szkole panował duch przyjaznego i otwartego dialogu, koleżeństwa i wzajemnego szacunku. c. Kościół Jan Paweł II w adhortacji apostolskiej „Christifideles laici” stwierdza, że „cały Kościół powszechny podejmuje dzieło wychowania, Papież zaś jest pierwszym wychowawcą katolików świeckich. Do niego, jako następcy Piotra, należy zadanie 711 712 Por. EV 98. A. Rynio, Integralne wychowanie w myśli Jana Pawła II, Lublin 2004, s. 247. 180 „utwierdzania braci w wierze” przez nauczenie wszystkich wierzących podstawowych treści życia chrześcijańskiego i kościelnego powołania” (nr 61). Dla Jana Pawła II - człowiek jest drogą Kościoła, a młodość – najważniejszym etapem życia człowieka. To wyjaśnia fakt, dlaczego tak wiele uwagi, troski i energii Papież poświęcał ludziom młodym. Oni będą stanowili o przyszłych losach świata, Kościoła, ojczyzny. Będą budowali czasy, które nadchodzą. To kształtowanie młodego człowieka powinno odbywać się w świetle Ewangelii, ponieważ tylko ona odpowiada na problemy dzisiejszego człowieka do końca i bez reszty713. Papież wzywał młodych do odwagi w obliczu trudności życiowych i niesprawiedliwości. Pragnął, aby wykorzystali swą młodzieńczą energię i naturalne zdolności do tworzenia cywilizacji miłości. Kościół uważa działalność wychowawczą za realizację swej misji ewangelizacyjnej. Jest on bowiem zobowiązany, poprzez naukę i wychowanie, doprowadzić każdego ochrzczonego do pełni życia chrześcijańskiego 714. Dokonuje tego przez katechezę, która „oświeca i wzmacnia wiarę, karmi życie według ducha Chrystusowego, doprowadza do świadomego i czynnego uczestniczenia w misterium liturgicznym i pobudza do działalności apostolskiej” (DWCH 4), a której celem jest rozwinięcie z pomocą Bożą wiary dotąd początkowej, doprowadzenie do pełni i codzienne zasilanie życia chrześcijańskiego wiernych każdego wieku 715. Orędzie Ewangelii zajmuje ważne miejsce w procesie wychowania, wiara zaś powinna integrować i oświecać osobowość. Młodzież powinna stać się głównym przedmiotem duszpasterskiej troski kapłanów i katechetów, do których w szczególny sposób należy formacja młodych. Większa troska, odpowiednie metody i twórcze inicjatywy są potrzebne ze względu na niebezpieczeństwa, na jakie narażona jest współczesna młodzież, takie jak: narkomania, alkoholizm, pornografia, nieuporządkowane życie seksualne, przemoc, Jan Paweł II, Przemówienie do młodzieży w Paryżu 02.06.1976, w: Wy jesteście moją nadzieją. Słowa Jana Pawła II do młodzieży, Warszawa 1987, s. 38. 714 Por. CT 14. 715 CT 20. 713 181 terroryzm. Biorąc to pod uwagę, Kościół przywiązuje dużą wagę do katechizacji dzieci i młodzieży716. Ze strony katechetów potrzebny jest poważny wysiłek, zmierzający do wypracowania metod dialogu z dziećmi i młodzieżą, jak również właściwych sposobów dotarcia do nich. Tym, co najbardziej oddziałuje na człowieka, zwłaszcza młodego, są wzory zachowań wypływające z przyjętych wartości, a nie same tylko teoretyczne zasady postępowania, stąd też katecheta winien być wobec ucznia świadkiem Zmartwychwstałego Chrystusa. Będzie on wiarygodny jedynie wtedy, gdy jego życie zostanie przeniknięte przez Słowo Boże. Jeżeli natomiast nie będzie świadkiem rzeczywistości, którą głosi, wówczas jego posłanie niewiele będzie znaczyło i szybko zostanie zapomniane. Ważnym więc jest stwierdzenie, że katecheta najtrafniej przemawia do wychowanków przez świadectwo swego życia. Taki wzór postępowania zostawia Kościołowi nauczającemu sam Chrystus, o czym przypomina Jan Paweł II, stwierdzając że „wielkość Chrystusa nauczającego oraz wewnętrzna spoistość i siła przekonująca Jego nauki płynie stąd, że Jego słowa, przypowieści i rozprawy nie dają się nigdy oddzielić od Jego życia i Osoby”717. Zadaniem Kościoła, jako środowiska wychowawczego, jest nie tylko odrzucanie błędnych teorii etycznych, ale także pomaganie człowiekowi w formowaniu sumienia, tak aby w swoich sądach i decyzjach kierował się prawdą 718. Nauka moralna Kościoła nie zawsze jest popularna. Chrystus jednak zapowiedział, że droga do zbawienia jest wąska i stroma, a nie szeroka i wygodna (por. Mt 7,13-14), obowiązkiem zaś Kościoła jest wierność Chrystusowi. Jednocześnie jednak, ze względu na trudności, słabości i bolesne sytuacje, jakich doświadcza każdy człowiek na swej drodze moralnej, głoszenie zasad etycznych przez Kościół, powinno być nacechowane głębokim i szczerym szacunkiem oraz cierpliwością i ufną miłością, tak aby nie złamać trzciny nadłamanej i nie zgasić tlącego się knotka (por. Iz 42,3). Otwiera się też tu przestrzeń dla Bożego Miłosierdzia i wyrozumiałości wobec ludzkiej słabości. Wyrozumiałość ta, uwidaczniająca się najpełniej w sakramencie Por. J. Krajczyński, Wychowanie dzieci i młodzieży w świetle posoborowych dokumentów Stolicy Apostolskiej i Konferencji Episkopatu Polski. Studium kanoniczno pastoralne, Płock 2002, ss. 115-130. 717 CT 9. 718 VS 84-85. 716 182 pokuty, nie oznacza jednak zniekształcenia czy zafałszowania miary dobra i zła, w celu dostosowania jej do okoliczności719. Istotnym tematem wychowawczych działań Kościoła jest pokuta, w pojęciu której mieści się nawrócenie, czyli „metanoia”, przemiana ducha, skrucha i czynienie pokuty. Kościół zawsze chce uczynić człowieka lepszym, bardziej świadomym swojej godności, pełniej oddanym swoim zadaniom życiowym, rodzinnym, społecznym, patriotycznym. Czyni to poprzez udzielanie wiernym sakramentów świętych. d. Środki społecznego przekazu Środki masowego przekazu mają dziś potężne oddziaływanie na ludzi i z tego względu ponoszą ogromną odpowiedzialność wychowawczą. Programy audiowizualne, jak również słowo drukowane oferowane przez pracowników tychże środków, powinny pomagać dziecku w poszukiwaniu jego własnej tożsamości oraz w stopniowym wchodzeniu w życie społeczne. Powinny one promować kulturę życia, „ukazywać wzniosłe i szlachetne przykłady życia i poświęcać uwagę pozytywnym, a czasem wręcz heroicznym świadectwom ludzkiej miłości, z wielkim szacunkiem mówić o wartościach płciowości i miłości, nie akcentując tego, co oszpeca i poniża ludzką godność720. Pracownicy środków przekazu nie powinni rozbudzać u młodych widzów obojętności i pogardy względem życia. Winni odpowiedzialnie wychowywać do pokoju, poprzez używanie języka jednoczącego i wyrażającego dobroć serca. Młody człowiek potrzebuje uczciwej informacji, opartej na prawdzie oraz szacunku do własnej osoby, a także poszanowania godności innych ludzi721. Papież apeluje do pracowników mediów, by w swych publikacjach przedstawiali człowieka w sposób prawdziwy i pełny, a nie zniekształcony, zamknięty na wartości moralne, by nie drwili z wartości religijnych, by nie szerzyli zepsucia w społeczeństwie przez pokazywanie obrazów zła i upadku moralnego722. 719 Por. VS 104. EV 98. 721 P. Kaźmierczak, dz. cyt., s. 102; por. S. Zawada, Prawda jako fundamentalna wartość w komunikowaniu społecznym, w: Restaurare omnia in Christo, Bielsko-Biała 2004, ss. 301-314. 722 Jan Paweł II, Środki społecznego przekazu pomostem pomiędzy wiarą i kulturą. Orędzie na Światowy Dzień Środków Masowego Przekazu 1984, w: Orędzia Ojca Świętego Jana Pawła II, t. I, Kraków 1998, s. 223. 720 183 e. Grupa rówieśnicza Do podmiotów wychowawczych zaliczyć również można grupę rówieśniczą, która wywiera duży wpływ na wychowanie moralne jednostki, na jej zachowania społeczne i kształtowanie się osobowości723. Grupa ta może być mała i duża, formalna i nieformalna. W grupie wytwarzają się normy wyznaczające postępowanie jej członków, które dotyczą zachowania się w określonych okolicznościach, przestrzegania pewnych zwyczajów, ubioru, wyglądu zewnętrznego. Te „rówieśnicze normy” odnoszą się również do przekonań, aspiracji i hierarchii wartości. Klasa szkolna jest grupą formalną, w której dzieci i młodzież tworzą mniejsze – nieformalne grupy, zależne od wspólnych zainteresowań. Na ogół uczniowie chętniej nawiązują kontakty z rówieśnikami o schludnym ubiorze, którzy sprawiają miłe wrażenie i nie wykazują dostrzegalnych defektów fizycznych. Chłopcom imponują koledzy wykazujący się odwagą, pewnością siebie, sprawnością fizyczną i sukcesami w sporcie. Dziewczętom natomiast – koleżanki, charakteryzujące się uprzejmością, uczynnością i dobrymi postępami w nauce. Proces wychowania dochodzi do uczniów za pośrednictwem nieformalnej kultury rówieśniczej. I tak, np., jeżeli dana grupa lekceważy osiągnięcia szkolne lub ogólnie przyjęte normy postępowania, to wtedy praca wychowawcy jest znacznie utrudniona i można się liczyć z wieloma trudnościami wychowawczymi, a nawet pedagogiczną porażką. Stąd każdy wychowawca winien znać nie tylko poszczególnych wychowanków, ale i charakterystykę etyczną całej klasy, bądź grupy wychowawczej. Przyjęte przez grupę rówieśniczą normy postępowania mogą spełniać pozytywną rolę w rozwoju moralnym jednostki, ale doświadczenie podpowiada pedagogom, że częściej takiej roli nie spełniają. Najczęściej zachęcają, bądź wprowadzają wychowanka do uczestnictwa w szkodliwych dla danej społeczności formach aktywności. Należałoby podjąć wówczas ukierunkowaną pracę wychowawczą na wytworzenie u podopiecznych – zdrowej rywalizacji między uczniami o wyniki w nauce, zdolności krytycznego spojrzenia na brak koleżeństwa i ludzki egoizm. Wychowawca winien poznać również obowiązujące w grupie 723 Z. Skory, Psychologia dla nauczycieli, Warszawa 1992, s. 46. 184 rówieśniczej normy postępowania, aby mógł sam na nie wpływać i harmonijnie je kształtować. 185 ZAKOŃCZENIE Kościół, w oparciu o Objawienie Boże, uczy że człowiek, stworzony na obraz Boga i odkupiony przez Chrystusa, jest czymś więcej niż tylko cząstką przyrody lub anonimowym elementem ludzkiej społeczności. Jest on osobą, tzn. istotą różniącą się od innych istot żyjących. Jest panem siebie i świadomie kieruje sobą. Jakkolwiek osoba ludzka posiada „warstwę” cielesną i duchową, jest jednak bytem tworzącym realną jedność psychofizyczną. Duchową rzeczywistość istniejącą w człowieku teologia nazywa sednem osobowości człowieka, która określa jego podmiotowość. Ona to sprawia, że człowiek wyraźnie odróżnia się od świata rzeczy. Ciało również uczestniczy w godności całego człowieka. Przez nie nawiązuje on kontakt ze światem rzeczy, otwiera się na świat materialny. Dzięki niemu duch ludzki może się kontaktować z innymi ludźmi. Nie ma bowiem innej, bezpośredniej łączności duchowej. Człowiek dzięki duszy oraz duchowym władzom rozumu i woli jest obdarzony wolnością, która czyni go podmiotem moralnym. Wolność stanowi wspaniały znak obrazu Bożego w człowieku. Dzięki niej cieszy się on godnością. Za pośrednictwem rozumu poznaje on głos Boga, który przynagla go do czynienia dobra, a unikania zła. Człowiek bowiem ma w swym sercu wypisane przez Boga prawo, któremu powinien się podporządkować. Personalizm chrześcijański uznaje osobę ludzką (na równy sposób mężczyznę i kobietę) za najwyższą postać istnienia na ziemi. Jest ona bytem jedynym i niepowtarzalnym, otwartym na to, co „nieskończone”. Czynnik religijny należy do swoistych przymiotów człowieka. Wyróżnia go on od innych stworzeń ziemskich. Tylko człowiek otwarty jest na Boga, przyjmując Jego wezwanie do miłości. Bóg stwarzając człowieka wszczepił w niego pragnienie stawania się lepszym. Jezus Chrystus zaś w swoim przepowiadaniu wyraźnie zalecał: „Bądźcie doskonałymi, jak Ojciec wasz niebieski doskonały jest” (Mt 5,21). To zalecenie mieści w sobie zaproszenie i zadanie, treść i sposób doskonalenia. W jego centrum znajduje się chrześcijańskie przykazanie miłości Boga i bliźniego, które jest streszczeniem całej 186 ewangelicznej nauki. Człowiek wychowujący się moralnie, winien rozwijać w sobie wiarę, nadzieję i miłość. Miłość jest zasadą życia chrześcijańskiego, ale zarazem wraz z nim dojrzewa. „Gdy byłem dziecięciem, mówiłem jak dziecię, czułem jak dziecię, myślałem jak dziecię. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego co dziecięce” (1Kor 13,11). Proces przechodzenia dziecięctwa w wiek młodzieńczy i dojrzały jest procesem spontanicznym, ale lepiej, gdy jest równocześnie zamierzony i samodzielny, podnoszący wartości osobowe i uczestniczący w łasce Bożej. W procesie tym pomocne są przykazania i normy moralne, które autentyczni wychowawcy przekazują młodzieży nie tylko werbalnie, ale przede wszystkim świadectwem swego życia. Niniejsza publikacja stanowi także próbę usystematyzowania najważniejszych zagadnień z zakresu praw człowieka, które podejmuje społeczne nauczanie Kościoła. Na bazie przeprowadzonych analiz rodzi się pytanie o to, co stanowi o chrześcijańskiej koncepcji tych praw? Odpowiedź wydaje się jasna. Mianowicie, najgłębsze uzasadnienie praw człowieka, dokonuje się w oparciu o niezaprzeczalną wartość osoby ludzkiej, określanej pojęciem godności osobowej. Godność osoby jako podstawa normatywna, nie jest wynikiem żadnej umowy społecznej. Człowiek nie uzyskuje jej od państwa, ani z woli społeczeństwa. Wynika ona z faktu bycia osobą, a więc istotą obdarzoną rozumem i wolną wolą, stąd społeczeństwo winno ją uszanować. Stąd także człowiek nie może być traktowany jako rzecz, narzędzie lub środek w różnych strukturach społecznych. Przez swą duchowość góruje on przecież nad nimi, tworząc osobny świat. To właśnie człowiek jako posiadacz niezbywalnych praw, jako istota rozumna i wolna, jest zdolny do porządkowania świata i jego doskonalenia. Jest on bowiem w stanie coraz doskonalej go poznawać i dokonywać wyboru dobra oraz zmierzać przez świadome i planowe działanie do jego pełnej realizacji. Jest również zdolny do poznania prawdy, aż do Prawdy Absolutnej i wyboru dobra, aż do Dobra Najwyższego włącznie. 187 WYKAZ SKRÓTÓW CA - Jan Paweł II, Encyklika „Centesimus annus” w setną rocznicę encykliki „Rerum novarum” ChL - Jan Paweł II, Posynodalna Adhortacja Apostolska o powołaniu i misji świeckich w Kościele i w świecie dwadzieścia lat po Soborze Watykańskim II „Christifideles laici” CT - Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska „Catechesi tradendae” o katechizacji w naszych czasach DA - Sobór Watykański II, Dekret o apostolstwie świeckich „Apostolicam actuositatem” DeV - Jan Paweł II, Encyklika o Duchu Świętym w życiu Kościoła i świata „Dominum et Vivificantem DS - Sobór Watykański II, Dekret o środkach społecznego przekazywania myśli „Inter mirifica” DV - Kongregacja Nauki Wiary, Instrukcja o szacunku rodzącego się życia i godności jego przekazywania „Donum vitae” DWCH - Sobór Watykański II, Deklaracja o wychowaniu chrześcijańskim „Gravissimum educationis” DWR - Sobór Watykański II, Deklaracja o wolności religijnej „Dignitatis humanae” EN - Paweł VI, Adhortacja Apostolska o ewangelizacji w świecie współczesnym „Evangelii nuntiandi” EV - Jan Paweł II, Encyklika o wartości i nienaruszalności życia ludzkiego „Evangelium vitae” FC - Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska o zadaniach rodziny chrześcijańskiej w świecie współczesnym „Familiaris consortio” HV - Paweł VI, Encyklika „Humanae vitae” 188 KDK - Sobór Watykański II, Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes” KK - Sobór Watykański II, Konstytucja dogmatyczna o Kościele „Lumen gentium” KKK - „Katechizm Kościoła Katolickiego” KPK - „Kodeks Prawa Kanonicznego” LE - Jan Paweł II, Encyklika o pracy ludzkiej „Laborem exercens” LM - Jan Paweł II, „List do Młodych” LR - Jan Paweł II, „List do Rodzin” MM - Jan XXIII, Encyklika o współczesnych przemianach społecznych w świetle zasad nauki chrześcijańskiej „Mater et magistra” PG - Patrologiae Cursus Completus. Series Graeca PL - Patrologiae Cursus Completus. Series Latina PP - Paweł VI, Encyklika o popieraniu rozwoju ludów „Populorum progressio” PT - Jan XXIII, Encyklika o pokoju między narodami opartym na prawdzie, sprawiedliwości, miłości i wolności „Pacem in terris” QA - Pius XI, Encyklika w czterdziestą rocznicę encykliki „Rerum novarum” „Quadragesimo anno” ReP - Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska o pojednaniu i pokucie w dzisiejszym posłannictwie Kościoła „Reconciliatio et paenitentia” RH - Jan Paweł II, Encyklika “Redemptor hominis” RN - Leon XIII, Encyklika o kwestii robotniczej „Rerum novarum” SRS - Jan Paweł II, Encyklika z okazji dwudziestej rocznicy ogłoszenia „Populorum progressio” „Sollicitudo rei socialis” STh - św. Tomasz z Akwinu, „Summa Theologica” VS - Jan Paweł II, Encyklika “Veritatis splendor” o niektórych podstawowych problemach nauczania moralnego Kościoła 189 BIBLIOGRAFIA A Nauczanie Kościoła Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Biblia Tysiąclecia, Warszawa 1983 Leon XIII, Encyklika o kwestii robotniczej "Rerum novarum", w: Dokumenty nauki społecznej Kościoła, Rzym - Lublin 1987, t.I, ss. 41-66 Pius XI, Encyklika "Quadragesimo anno". O odnowieniu ustroju społecznego i dostosowaniu go do normy prawa Ewangelii, w: Dokumenty nauki społecznej Kościoła, Rzym - Lublin 1987, t.I, ss. 67-103 Pius XI, Litterae encyclicae "Casti connubii", Acta Apostolicae Sedis 22(1930) 562592 Pius XII, Encyklika "Summi Pontificatus", w: Dokumenty nauki społecznej Kościoła, Rzym - Lublin 1987, t.I, ss. 127-156 Pius XII, Litterae encycllicae „Mediator Dei”, Acta Apostolicae Sedis 39(1947) 521595 Jan XXIII, Encyklika o współczesnych przemianach społecznych w świetle nauki chrześcijańskiej "Mater et Magistra", Paryż 1963 Jan XXIII, Encyklika o pokoju między narodami opartym na prawdzie, sprawiedliwości, miłości i wolności "Pacem in terris", Paryż 1963 Paweł VI, Encyklika o popieraniu rozwoju ludów "Populorum progressio", Paryż 1968 Paweł VI, ss.143-157 Encyklika "Humanae vitae", w: Encykliki, Warszawa 1981, Paweł VI, Adhortacja Apostolska o ewangelizacji w świecie współczesnym "Evangelii nuntiandi", w: Encykliki, Warszawa 1981, ss. 358-435 Jan Paweł II, Encyklika "Redemptor hominis", Watykan 1979 Jan Paweł II, Encyklika "Laborem exercens". O pracy ludzkiej, Watykan 1981 Jan Paweł II, Encyklika "Dominum et Vivificantem". O Duchu Świętym w życiu Kościoła i świata, Watykan 1986 190 Jan Paweł II, Encyklika "Sollicitudo rei socialis". Z okazji dwudziestej rocznicy ogłoszenia "Populorum progressio", Watykan 1987 Jan Paweł II, Encyklika "Centesimus annus". W setną rocznicę ogłoszenia "Rerum novarum", Watykan 1991 Jan Paweł II, Encyklika "Veritatis splendor" o niektórych podstawowych problemach nauczania moralnego Kościoła, Watykan 1993 Jan Paweł II, Encyklika "Evangelium vitae" o wartości i nienaruszalności życia ludzkiego, Watykan 1995 Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska "Catechesi tradendae". O katechizacji w naszych czasach, Watykan 1979 Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska "Familiaris consortio". O zadaniach rodziny chrześcijańskiej w świecie współczesnym, Watykan 1982 Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska o pojednaniu i pokucie w dzisiejszym posłannictwie Kościoła "Reconciliatio et paenitentia", Watykan 1984 Jan Paweł II, Adhortacja Apostolska "Christifideles laici". O powołaniu i misji świeckich w Kościele i w świecie dwadzieścia lat po Soborze Watykańskim II, Wrocław 1989 Jan Paweł II, List do Młodych całego świata „Parati Semper”, Watykan 1985 Jan Paweł II, List do Rodzin, Watykan 1994 Jan Paweł II, Przekroczyć próg nadziei, Lublin 1994 Jan Paweł II, Apel milenijny jest nadal programem. Przemówienie do młodzieży w Częstochowie 18.06.1983, w: Musicie od siebie wymagać, Poznań 1984, ss. 280-283 Jan Paweł II, Bez poszanowania praw człowieka nie jest możliwa normalizacja życia w społeczeństwie, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 3(1982) nr 1(25), s. 20 Jan Paweł II, Bogactwo człowieka udoskonalone przez łaskę. W czasie obchodu sześćsetlecia św. Katarzyny ze Sjeny 29.04.1980, w: Jan Paweł II, Nauczanie papieskie, t. III, cz. I, Poznań 1985, s. 427 Jan Paweł II, Budowanie społeczeństwa opartego na braterstwie. Przemówienie do młodzieży nigeryjskiej w Onitsha, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 3(1982) nr 2(26), s. 5 Jan Paweł II, Budowanie nowego społeczeństwa, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 9(1988) nr 6(103), ss. 10-11 191 Jan Paweł II, Chcesz służyć sprawie pokoju - szanuj wolność. Orędzie na XIV Światowy Dzień Pokoju, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 1(1980) nr 11, ss. 1.3 Jan Paweł II, Chrystus was potrzebuje, L’Osservatore Romano (wydanie polskie) 4(1983) nr 3(30), s. 25 Jan Paweł II, Człowiek – obraz Boży jest istotą duchowo-cielesną, L’Osservatore Romano (wydanie polskie) 7(1986) nr 4(87), s. 20 Jan Paweł II, Dialog na rzecz pokoju - wyzwaniem dla naszych czasów, Orędzie na XVI Światowy Dzień Pokoju, w: Paweł VI, Jan Paweł II, Orędzia papieskie na Światowy Dzień Pokoju, Rzym 1985, ss. 148-159 Jan Paweł II, Ewangelia pracy. Spotkanie z robotnikami w Terni, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 2(1981) nr 3(15), s. 4 Jan Paweł II, List do uczestników "Mitingu przyjaźni pomiędzy narodami", L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 6(1985) nr 8(69), s. 23 Jan Paweł II, List Ojca Świętego Jana Pawła II w setną rocznicę śmierci św. Jana Bosko „Iuvenum patris” 31.01.1988, L’Osservatore Romano (wydanie polskie) 9(1988) nr 2(99), ss. 13-15 Jan Paweł II, Macie kształtować ludzi wolnych. Do nauczycieli i wychowawców w Leon 04.03.1983, w: Jan Paweł II, Nauczanie społeczne 1983, Warszawa 1987, ss. 411- 416 Jan Paweł II, Medytacja nad tajemnicą Wcielenia, L’Osservatore Romano (wydanie polskie) 2(1981) nr 3(15), s. 7 Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Chrystus odwołuje się do "początku", Watykan 1980 Jan Paweł II, Mężczyzną i niewiastą stworzył ich. Odkupienie ciała a sakramentalność małżeństwa, Watykan 1986 Jan Paweł II, Nadprzyrodzona solidarność całej rodziny ludzkiej. Do wiernych Sumatry, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 10(1989) nr 12(118), ss. 20-21 Jan Paweł II, Nadzieja i solidarność. Spotkanie z rolnikami i górnikami w Oruro, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 9(1988) nr 5(90), ss. 24-25 Jan Paweł II, Na forum pokoju i sprawiedliwości, Orędzie do Organizacji Narodów Zjednoczonych, w: Nauczanie społeczne 1978-1979, Warszawa 1982, t. II, ss. 308-324 192 Jan Paweł II, Na polskiej ziemi, Watykan 1979 Jan Paweł II, Orędzie do francuskiej młodzieży, 01.06.1980, w: Ku małżeństwu i rodzinie, Kraków-Ząbki 1997, ss. 39-41 Jan Paweł II, Pierwszym prawem człowieka jest prawo do życia. Do parlamentarzystów w Warszawie, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 12(1991) 6(133), s. 22 Jan Paweł II, Pokój - dar Boga powierzony ludziom. Orędzie na XV Światowy Dzień Pokoju, w: Paweł VI, Jan Paweł II, Orędzia papieskie na Światowy Dzień Pokoju, Rzym 1985, ss. 134-147 Jan Paweł II, Pokój jest wartością, która nie zna podziałów na Północ-Południe, Wschód-Zachód. Jest tylko jeden pokój. Orędzie na XIX Światowy Dzień Pokoju, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 7(1986) nr 1(75), ss. 1,3-4 Jan Paweł II, Praca nad pracą w odniesieniu do praw i wymagań życia rodzinnego, Szczecin 11.06.1987, w: Trzecia pielgrzymka do Polski. Przemówienia. Homilie, 09.06.1987-14.06.1987, Kraków 1987, ss. 109-111 Jan Paweł II, Przemówienie do młodzieży w Paryżu 02.06.1976, w: Wy jesteście moją nadzieją. Słowa Jana Pawła II do młodzieży, Warszawa 1987, ss. 36-39 Jan Paweł II, Przemówienie do młodzieży w Poznaniu 03.06.1997, w: Piąta pielgrzymka Jana Pawła II do Ojczyzny, Olsztyn 1999, ss. 89-90 Jan Paweł II, Przemówienie inauguracyjne na III Konferencji Generalnej Episkopatu Ameryki Łacińskiej w Puebla, Życie i Myśl 29(1979) nr 5(299), ss. 81-96 Jan Paweł II, Przemówienie podczas wizyty w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw oświaty, nauki i kultury UNESCO, Watykan 1980 Jan Paweł II, Przyszłość człowieka to sam człowiek, w: Rodzina w nauczaniu Jana Pawła II. Antologia wypowiedzi, Kraków 1990, ss. 90-92 Jan Paweł II, Rodzina chrześcijańska w kontekście afrykańskim, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 1(1980) nr 5, s. 9 Jan Paweł II, Rozwiązanie waszych problemów spoczywa w waszych rękach. Porto spotkanie z robotnikami, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 3(1982) nr 5(29), s. 17 Jan Paweł II, Spór z człowiekiem o człowieka, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 3(1982) nr 9(33), s. 24 193 Jan Paweł II, Stolica Apostolska wobec problemów ludzkości, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 2(1981) nr 2(14), ss. 6-7 Jan Paweł II, Środki społecznego przekazu pomostem pomiędzy wiarą i kulturą. Orędzie na Światowy Dzień Środków Masowego Przekazu 1984, w: Orędzia Ojca Świętego Jana Pawła II, t. I, Kraków 1998, ss. 222-224 Jan Paweł II, Transcendentne podstawy godności i praw L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 10(1989) nr 1-2(110), ss. 11-12 człowieka, Jan Paweł II, W imię przyszłości kultury. Przemówienie podczas wizyty w siedzibie Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw oświaty, nauki i kultury UNESCO, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 1(1980) nr 6, ss. 1, 4-6 Jan Paweł II, W Irlandii i Stanach Zjednoczonych, Warszawa 1981 Jan Paweł II, Wolność religijna podstawą praw ludzkich, w: Nauczanie społeczne 1978-1979, Warszawa 1982, t. II, ss. 50-54 Jan Paweł II, Wychowanie ludzkiej wolności. Do Biskupów polskich przybyłych z wizytą "ad limina Apostolorum", L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 8(1987) nr 11-12(96-97), ss. 6-7 Jan Paweł II, Ziemia jest darem Boga ku pożytkowi wszystkich. Do właścicieli i pracowników plantacji trzciny cukrowej, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 2(1981) nr 4(16), ss. 20-21 Jean Paul II, France, que fais-tu de ton baptême? Tous les textes du voyage du Pape publiés par la Conferérence épiscopale française, Paris 1980 Benedykt XVI, Encyklika „Deus caritas est”, Watykan 2005 Benedykt XVI, Adhortacja apostolska „Verbum domini”, Watykan 2010 Sobór Watykański II, Konstytucje, Dekrety, Deklaracje, Poznań 1967 Katechizm Kościoła Katolickiego, Poznań 1994 Kodeks Prawa Kanonicznego, Warszawa 1984 Kongregacja Nauki Wiary, Deklaracja o eutanazji „Iura et bona”, L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 1(1980) nr 8, ss. 1 i 3 Kongregacja Nauki Wiary, Deklaracja o przerywaniu ciąży "Questio de abortu procurato", Wrocław 1993 194 Kongregacja Nauki Wiary, Instrukcja o szacunku di rodzącego się życia ludzkiego i o godności jego przekazywania „Donum vitae”, Watykan 1987 Kongregacja do Spraw Wychowania Katolickiego, Nauczanie społeczne Kościoła, Wrocław 1992 Stolica Apostolska, Karta Praw Rodziny, Watykan 1983 Augustinus, De civitate Dei, PL 41, koll. 13-804 Ciprianus, De oratione Dominica, PL 4, koll. 535-562 Gregorius Magnus, Liber regulae pastoralis, PL 77, koll. 13-128 Joannes Chrysostomus, Ad homilias de Lazaro, PG 26, koll. 961-1054 Thomas Aquinatus, Summa Theologiae, Matriti 1955 B Literatura przedmiotowa Adamski F., Integralna wizja kultury u podstaw chrześcijańskiego wychowania, w: Wychowanie chrześcijańskie a kultura, Lublin 2000, ss. 15-20 Adler G., Vogeleisen G., Un siécle de catéchese en France 1893-1980. Historie. Déplacement. Enjeux, Paris 1981 Adrjanek R., Wychowanie moralne w nauczaniu Jana Pawła II, Kraków 2003 Arns P.E., Das Leben von Milionen Menschen steht auf dem Spiel, Werkmappe Weltkirche (1995) nr 96, ss. 22-23 Arsac J., La science et le sens de la vie, Paris 1993 Aubert J.M., Abrégé de la morale catholique, Paris 1987 Aubert J.M., Jak żyć po chrześcijańsku w XX wieku, Warszawa 1986 Aubert J.M., Mutations culturelles et physionomie éthique de l'homme. Studia Moralia 23(1985) nr 1, ss. 5-28 Bajda J., Biblijna koncepcja powołania chrześcijańskiego w genezie Konstytucji dogmatycznej o Kościele, Analecta Cracoviensia 2(1970) 227-248 195 Balter L., Teologiczne spojrzenie na człowieka, w: Powołanie człowieka. Być człowiekiem, Poznań-Warszawa 1974, ss. 13-34 Błasiak A., Młodzież – świat wartości, Kraków 2002 Boecjusz, O pociechach filozofii ksiąg pięcioro oraz traktaty teologiczne, Poznań 1926 Boeckle F., Pour former la conscience chrétienne, Paris 1967 Bołoz W., Kara śmierci w świetle Katechizmu Kościoła Katolickiego, w: Życie w Chrystusie, Refleksje nad nauczaniem Katechizmu, Opole 1995, ss. 97-113 Borowski A., Etyka św.Bazylego o własności prywatnej, Żółkiew 1933 Borutka T., Nauczanie społeczne Papieża Jana Pawła II; Kraków 1994 Borutka T., Nauczanie społeczne w encyklikach od Leona XIII do Jana Pawła II, Bielsko-Biała 1995 Borutka T., Społeczne nauczanie Kościoła. Teoria i zastosowanie, Kraków 2004 Buber M., Das dialogische Prinzip, Leipzig 1923 Bunia D., Droga od cierpienia do duchowego uzdrowienia w pismach Jeana Vaniera, Kraków 2011 Buttiglione R., Myśl Karola Wojtyły, Lublin 1996 Calvez J.-Y., L' économie. L' homme. La société. L' enseignement sociale de l' Eglise, Paris 1989 Cekiera C., Poczucie i poziom sensu życia u narkomanów, w: Sympozjum Narkomania w Polsce, Częstochowa 1982, ss. 114-125 Charentenay de P., Le développement de l'homme et des peuples. Une tâche pour la foi, Paris 1994 Charytański J., Spotkanie z Bogiem w prawdzie, Warszawa 1992 Chrobak S., Koncepcja wychowania personalistycznego w nauczaniu Karola Wojtyły – Jana Pawła II, Warszawa 1999 Coles R., Inteligencja moralna dzieci, Poznań 2004 196 Comblin J., Sekularyzacja. Mity. Rzeczywistość. Problemy, Concilium 6-10(1969) 110-112 Comblin J., Theologie des Friedens. Biblische Grundlagen, Graz 1963 Corecco E., Od pomocniczości do wspólnoty, Communio 13 (1993) nr 2 (74), ss. 4561 Coste R., La premiére charte ecclesiale des droits de l’homme, w: Paix sur la terre. Actualité d’une encyclique, Paris 1992 Coste R., Paix messianique et paix humaine, Nouvelle Revue Théologique 114(1982) 624-634 Curran P.C., Peace, w: New Catholic Encyclopedia, London 1967, vol. XI, s. 37 Deissler A., Mensch im Alten Testament, w: Bibeltheologisches Wörterbuch, GrazWien-Köln 1962, t. II, ss. 828-834 Defois G., Gardez le souci apostolique, missionnaire, w: Jean Paul II, France que faistu de ton baptême, Paris 1980, ss. 13-23 Długosz A., Narkomania – ucieczka do nikąd, Częstochowa 2007 Drzewicki K., Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, jako inspiracja współczesnego rozwoju praw człowieka, Chrześcijanin w świecie 5 (1983) nr 12 (123), ss. 36-48 Dróżdż A., Konsumizm. Ocena moralna na podstawie encyklik Jana Pawła II, Tarnów 1997 Duda M., Parafia a świat wartości, Częstochowa 2004 Duda M., Parafia – kawałek nieba…, Częstochowa 2004 Dunn H.P., Etyka dla lekarzy, pielęgniarek i pacjentów, Tarnów 1997 Dziewiecki M., Komunikacja wychowawcza, Kraków 2004 Dziewiecki M., Osoba i wychowanie. Pedagogika personalistyczna w praktyce, Kraków 2003 Filipiak M., Godność osoby ludzkiej w świetle opisu stworzenia człowieka, Zeszyty Naukowe KUL 16(1973) nr 2(62), ss. 27-35 Furger F., Menschenrechte und Katholische Soziallehre, Freiburg 1985 197 Fustier M., Le scandale des produits nouveaux, Economie et Humanisme (1972) nr 2(204), ss. 51-68 Gałkowski J., Osoba – wspólnota – dialog, w: O życie godne człowieka, Warszawa 1990, ss. 298-315 Gałkowski J., Podstawowy wymiar bytowania. Szkice o Jana Pawła II filozofii pracy, Warszawa 1992 Gołuchowski Sz., Podstawowe zasady i kryteria moralne dotyczące życia społecznoekonomicznego w nauczaniu Kościoła, Częstochowa 1994 (maszynopis) Góralczyk P., Społeczny wymiar grzechu, Communio 4(1984) nr 5(23), ss. 35-47 Góralczyk P., Wychowawcza etyka seksualna, Ząbki 2000 Granat W., Ku człowiekowi I Bogu w Chrystusie. Zarys dogmatyki katolickiej, t. I, Lublin 1972 Grelot P., Le couple humain dans l'Ecriture, Paris 1964 Grelot P., Sens chrétien de l'Ancien Testament, Paris 1962 Grygiel S., Godność, sprawiedliwość i kultura, Communio 10(1990) nr 5(59), ss. 4156 Gubała W., Socjologiczna strona problemu kary śmierci, w: "Evangelium vitae" Dobra Nowina o życiu ludzkim, Kraków 1995, ss. 104-105 Gunkel H., Genesis, Göttingen 1966 Häring B., Kommentar, w: Die Würde des Menschen in Christo. Die Antrittenzyklika “Redemptor hominis” Papst Johannes Paulus II, Freiburg-Basel-Wien 1979, s. 131 Jasionek S., Prawa człowieka, Kraków 2005 Jasionek S., Prawa i obowiązki małżeńsko-rodzinne w świetle nauki Katechizmu Kościoła Katolickiego, Sosnowieckie Studia Teologiczne 4(1999) 115-128 Jasionek S., Rodzinny przewodnik po życiu wiarą, Częstochowa 2009 Jasionek S., Uprawnienia i zobowiązania człowieka wypływające z jego społecznego powołania w Katechizmie Kościoła Katolickiego, Częstochowa 1999 198 Jasionek S., Wychowanie moralne, Kraków 2004 Jasionek S., Zobowiązania rodziców względem dzieci dotyczące przekazu zasad moralnych, Częstochowskie Studia Teologiczne 21-22(1993-1994) 79-92 Jasionek S., Zobowiązania rodziców względem dzieci dotyczące przekazu zasad wiary i życia wiarą, w: Teologia i życie, Częstochowa 1994, ss. 243-259 Jaworska A., Proces kształcenia w katolickich uniwersytetach ludowych, w: Wychowanie chrześcijańskie. Między tradycją a współczesnością (red. A. Rynio), Lublin 2007, ss. 837-848 Jędraszewski N., Antropologia filozoficzna, Poznań 1991 Kaczmarek L., Godność i prawa człowieka w nauczaniu Jana Pawła II, Chrześcijanin w świecie 13(1981) nr 5(101), ss. 1-15 Kampka F., Katolicka nauka społeczna, w: Być chrześcijaninem dziś, Lublin 1994, ss. 389-411 Kampka F., Moralny sens gospodarki w nauczaniu Kościoła, w: Problemy współczesnego Kościoła, Lublin 1996, ss. 490-499 Kawecki W., Dylematy moralne współczesnego człowieka, Warszawa 2003 Kaźmierczak P., Personalistyczna koncepcja wychowania w nauczaniu Jana Pawła II, Kraków 2003 Koch R., La condition humaine selon Génese 1-11, w: L'Eglise et communanté humaine, Paris 1968, ss.59-81 Köhler L., Der hebräische Mensch, Tübingen 1953 Kornas S., Współczesne eksperymenty medyczne w ocenie etyki katolickiej, Częstochowa 1986 Kowalczyk S., Człowiek. Społeczność. Wartości, Lublin 1995 Kowalski J., Człowiek jako obraz Boży w świetle konstytucji "Gaudium et spes", Częstochowskie Studia Teologiczne 1(1973) 105-130 Kowalski J., Jan Paweł II o osobie ludzkiej jako kryterium rozwoju, w: Vivere in Christo. Chrześcijański horyzont moralności, Lublin 1996, ss. 123-139 Kowalski J., Kultura w integralnym rozwoju człowieka, w: Człowiek drogą Kościoła, Kraków 2004, ss. 383-398 199 Kowalski J., Personalistyczny wymiar pracy w świetle nauczania papieża Jana Pawła II, Częstochowskie Studia Teologiczne 12-13(1984-1985) 331-341 Kowalski J., Współczesne wyzwania stawiane teologii moralnej, Częstochowa 1996 Kowalski J., Znamiona godności człowieka, w: Poznać człowieka w Chrystusie. Jan Paweł II o godności ludzkiej, Częstochowa 1983, ss. 109-177 Krajczyński J., Wychowanie dzieci i młodzieży w świetle posoborowych dokumentów Stolicy Apostolskiej i Konferencji Episkopatu Polski. Studium kanoniczno-pastoralne, Płock 2002 Krąpiec M.A., Człowiek. Kultura. Uniwersytet, Lublin 1982 Krąpiec M. A., Ja - człowiek. Zarys antropologii filozoficznej, Lublin 1979 Krucina J., Cywilizacja współczesna jako "wołanie o Ducha", Życie i Myśl 45(1997) nr 3(435), ss. 10-25 Krucina J., Dobro wspólne. Teoria i jej zastosowanie, Wrocław 1972 Krucina J., Po Bogu pierwsze i ostatnie prawo w społeczności, Colloquium Salutis 9(1977) 89-103 Krucina J., Społeczna nauka Kościoła, w: Katechizm Kościoła Katolickiego. Wprowadzenie, Lublin 1995, ss. 205-220 Lambrecht J., Władza jako służba, Communio 4(1984) nr 3(21), ss. 29-37 Laun A., Współczesne zagadnienia teologii moralnej, Kraków 2002 Lehman K., Markt und Ethik, Die neue Ordnung 51(1997) nr 2, ss. 97-104 Lepa A., Rodzina katolicka wobec problemu uświadomienia seksualnego, Ateneum Kapłańskie 67(1975) 285-297 Lorda J. L., Moralność – sztuka życia, Warszawa-Ząbki 1999 Lubaszka S., Prawo do wolności religijnej, w: Restaurare omnia in Christo, BielskoBiała 2004, ss. 167-171 Łobocki M., Wychowanie moralne w zarysie, Kraków 2002 Majka J., Etyka życia gospodarczego, Wrocław 1982 200 Majka J., Granice prymatu dobra wspólnego, Studia Theologica Varsaviensia 29(1991) nr 1, ss. 36-48 Majka J., Katolicka nauka społeczna. Studium historyczno-doktrynalne, Rzym 1986 Majka J., Problem sekularyzacji w świetle adhortacji "Evangelii nuntiandi", w: Ewangelizacja, Wrocław 1980, ss. 131-146 Majka J., Wychowanie chrześcijańskie – wychowaniem personalistycznym, w: Wychowanie w rodzinie chrześcijańskiej, Warszawa 1973, ss. 50-62 Majka J., Zagadnienie płac w świetle zasad katolickiego personalizmu, Lublin 1952 Makówka A., Pedagogia ewangeliczna Jana Pawła II, Kalwaria Zebrzydowska 2003 Marcel G., Od sprzeciwu do wezwania, Warszawa 1965 Marcol A., Etyka życia seksualnego, Opole 1995 Marek Z., Podstawy wychowania moralnego, Kraków 2005 Mazurek J., Prawa ludzi pracy w encyklice "Laborem exercens", w: Jan Paweł II, Laborem exercens. Tekst i komentarze, Lublin 1986, ss. 167-183 Mielec B., Godność osoby ludzkiej, w: Chrześcijanin wobec zagadnień społecznych, Kraków 2002, ss. 14-19 Mounier E., Wprowadzenie do egzystencjalizmów, Kraków 1964 Nagórny J., Posłannictwo chrześcijan w świecie, Lublin 1997 Nagórny J., Teologicznomoralne podstawy uczestnictwa chrześcijan w życiu społecznym, w: Zaangażowanie chrześcijan w życiu społecznym, Opole 1994, ss.75139 Nitecki P., Idea solidarności w nauczaniu Jana Pawła II, Chrześcijanin w świecie 21(1989) nr 1(84), ss. 1-21 Noszczyk G., Zagrożenie godności człowieka w systemie kapitalistycznym, Sosnowieckie Studia Teologiczne 2(1995) 135-161 O'Collins G., Farrugia E.G., Zwięzły słownik teologiczny, Kraków 1993 Olejnik S., Dar. Wezwanie. Odpowiedź. Teologia moralna, Warszawa 1991, tt.7 Olejnik S., Moralność życia społecznego, Warszawa 1970 201 Olejnik S., Teologia moralna fundamentalna, Włocławek 1998 Olejnik S., Teologia moralna życia społecznego, Włocławek 2000 Olejnik S., W odpowiedzi na dar i powołanie Boże, Warszawa 1979 ONZ, Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. Tekst polski, Warszawa 1980 Orzeszyna J., Aktualne zagrożenia życia ludzkiego w świetle encykliki papieża Jana Pawła II "Evangelium vitae", Sosnowieckie Studia Teologiczne 2(1995) 121-134 Orzeszyna J., Teologiczno-moralny aspekt niepłodności w małżeństwie, Kraków 2005 Paciuszkiewicz M., Teolog chwali sekularyzację, Przegląd Powszechny (1982) nr 3, s. 145 Pannenberg W., Kim jest człowiek? Paris 1978 Pikuła N., Obowiązki dziecka wobec rodziców nauczaniu Jana Pawła II, w: Mojemu Kościołowi wszystko!, Częstochowa 2009, ss. 405-415 Piwowarski W., ABC Katolickiej nauki społecznej, Pelplin 1993 Piwowarski W., Struktury grzechu. Zło jednostkowe i społeczne, w: Ku odnowie człowieka i społeczeństwa, Wrocław 1996, ss. 197-204 Piwowarski W.,. Zasada pomocniczości w encyklice "Pacem in terris", Roczniki Teologiczno-Kanoniczne 12 (1965) nr 3, ss. 79-94 Półtawska W., Rola rodziców w wychowaniu seksualnym młodzieży, w: Wychowanie w rodzinie chrześcijańskiej, Warszawa 1973, ss. 141-145 Półtawska W., Póltawski A., Filozofia Karola Wojtyły a rodzina, w: Rodzina środowiskiem życia, Częstochowa 1994, ss. 113-116 Precksch O., Theologie des Alten Testament, Gütersloh 1950 Punt J., Die Idee der Menschenrechte. Ihre geschichtliche Entwicklung und ihre Rezeption durch die moderne katholische Sozialvertundigung, Padeborn 1987 Rad von G., Génese, Geneve 1968 Rekus J., Bildung und Moral. Zur Einheit von Rationalität und Moralität in Schule und Unterricht, Weinheim-München 1993 202 Rynio A., Integralne wychowanie w myśli Jana Pawła II, Lublin 2004 Sareło Z., Postmodernistyczny styl myślenia i życia, w: Postmodernizm. Wyzwanie dla chrześcijaństwa, Poznań 1995, ss. 9-27 Schooyans M., La paix, don de Dieu confié des hommes, Nouvelle Revue Theologuque 114(1982) 340-358 Schotte J., Prawa człowieka w encyklice "Laborem exercens", L'Osservatore Romano (wydanie polskie) 2(1981) nr 9(21), ss. 9-10 Sieg J., Obywatelska odpowiedzialność katolików za dobro wspólne, Rocznik Wydziału Filozogicznego Towarzystwa Jezusowego w Krakowie (1993-1994), ss. 1734 Sikorski D., Godność człowieka, jej podstawy I uprawnienia, w: Poznać człowieka w Chrystusie, Jan Paweł II o godności ludzkiej, Częstochowa 1983, ss. 15-106 Simon R., Bible et sexualité, Paris 1969 Skorowski H., Prawo do wolności, Ład 6(1989), s. 4 Skorowski H., Problematyka praw człowieka, Warszawa 1996 Skory Z., Psychologia dla nauczycieli, Warszawa 1992 Skowronek A., Uniwersalizm zbawienia. Jedność wszystkich, Ateneum Kapłańskie 73.96.(1981) 149-208 Smoleński S. (red,), Powołanie chrześcijańskie. Zarys teologii moralnej. Istota powołania chrześcijańskiego, Częstochowa 1978 Spaemann R., Obrona człowieka przed nieograniczonymi żądaniami, w: Wokół encykliki "Veritatis splendor", Częstochowa 1994, ss. 116-117 Strzeszewski C. Analiza krzywdy społecznej we współczesnych stosunkach społeczno-gospodarczych i międzynarodowych, Colloquium Salutis 3(1971) 23-34 Strzeszewski C., Własność. Zagadnienie społeczno-moralne, Warszawa 1981 Styczeń T., Ciało jako "znak obrazu Stwórcy", w: Jan Paweł II, Mężczyzną i kobietą stworzył ich. O Jana Pawła II teologii ciała, Lublin 1981, ss.85-138 Sutor B., Etyka polityczna, Warszawa 1994 203 Szczęsny K., Godność człowieka jako zasadnicze kryterium oceny etycznej eksperymentu medycznego, Sosnowieckie Studia Teologiczne 2(1995) 183-211 Szewczyk K., Wychować człowieka mądrego. Zarys etyki nauczycielskiej, Warszawa 1999 Ślipko T., Etyczne spojrzenie na najwyższy wymiar kary, w: "Evangelium vitae" Dobra Nowina o życiu ludzkim, Kraków 1995, ss. 101-103 Świerczek A., Małżeństwo i rodzina wobec zagrożenia życia, w: Globalizacja. Życie i zdrowie. Medycyna. Chrześcijanin wobec niektórych problemów moralnych, Kraków 2002, ss. 81-88 Tarnowski J., Człowiek-dialog-wychowanie. Zarys chrześcijańskiej pedagogiki personalno-egzystencjalnej, Znak 9(436), ss. 56-72 Tarnowski K., Człowiek poza utopią, Znak 43(1991) nr 6(433), ss. 37-43 Tischner J., Myślenie według wartości, Kraków 1982 Torre de la J., Drogi pokoju. Krytyczna ocena rozmaitych opcji na rzecz pokoju, Communio 9(1989) nr 5(53), ss. 84-94 Utz A.F., Sozialethik. Wirtschaftsethik, Bonn 1994 Vanier J., Każda osoba jest historią świętą, Poznań 1999 Waśkiewicz H., Prawa człowieka, pojęcie, historia, Chrześcijanin w świecie 10(1978) nr 3-4(63-64), ss. 13-48 Waśkiewicz H., Prawa człowieka - problemy otwarte, Chrześcijanin w świecie 5(1983) nr 12(123), ss. 17-35 Waśkiewicz H., Rozwój chrześcijańskiej koncepcji pokoju, Colloquium Salutis 5(1973) 31-60 Wierciński A., Prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego, w: Prawa człowieka. Model prawny, Wrocław - Warszawa - Kraków 1991, ss. 375-406 Wilk M., Zjawisko nikotynizmu jako problem pastoralny, Sosnowieckie Studia Teologiczne 2(1995) 163-172 Wiśniewska-Roszkowska K., Seks i moralność, Warszawa - Kraków 1988 204 Wojtyła K., Ocena możliwości zbudowania etyki chrześcijańskiej przy założeniach systemu Maxa Schelera, w: Zagadnienie podmiotu moralności, Lublin 1991 Wojtyła K., Osoba i czyn, Kraków 1985 Wojtyła K., Osoba. Podmiot i wspólnota, Roczniki Filozoficzne 24(1976), z.2, ss.5-39 Wojtyła K., Uczestnictwo, Ethos 3(1990) nr 3-4(11-12), ss. 27-30 Wolicki M., Wychowanie do wartości, Wrocław 1999 Wołoszyn T., Własność w nauczaniu soborowym i posoborowym. Przegląd Powszechny (1983) nr 4(740), ss. 31-42 Wróbel J., Katechizm Kościoła Katolickiego o poszanowaniu życia ludzkiego, Ateneum Kapłańskie 87.124(1995) 44-56 Wyszyński S., Słowo Pasterskie na XXVI Tydzień Miłosierdzia Chrześcijańskiego – „Ratujmy dzieci”, w: Listy Pasterskie Prymasa Polski 1946-1974, Paryż 1975, ss. 620622 Zawada S., Prawda jako fundamentalna wartość w komunikowaniu społecznym, w: Restaurare omnia in Christo, Bielsko-Biała 2004, ss. 301-314 Zborowski Z., O rodzinie. Rodzina jako grupa społeczno-wychowawcza, Warszawa 1969 Zwoliński A., Katolicka nauka społeczna, Kraków 1992 205 SPIS TREŚCI TRÓJGŁOS ZAMIAST SŁOWA WSTĘPNEGO I. OSOBA LUDZKA 1. Godność osoby ludzkiej a. Człowiek jako osoba b. Jedność duszy i ciała w człowieku c. Człowiek podmiotem moralnym d. Personalizm chrześcijański e. Istota transcendentna f. Człowiek bytem stworzonym g. Człowiek bytem odkupionym h. Człowiek bytem zdążającym do Królestwa Bożego 2. Społeczna natura i powołanie człowieka a. Pierwotna samotność człowieka b. Człowiek istotą społeczną c. Byt otwarty na innych d. Człowiek podmiotem urządzeń społecznych II. PRAWA CZŁOWIEKA 1. Źródła niezbywalnych uprawnień osoby ludzkiej 2. Uprawnienia egzystencjalno-rozwojowe a. Prawo do życia i rozwoju biologicznego b. Prawo do życia w pokoju c. Prawo do rozwoju duchowego d. Prawo do życia małżeńsko-rodzinnego 3. Uprawnienia wolnościowe a. Prawo do wolności b. Prawo do wolności sumienia i religii 206 c. Prawo do prawdy, wolności słowa, nauki i kultury d. Prawo do udziału w życiu społeczno-politycznym 4. Uprawnienia społeczno-ekonomiczne a. Prawo do dóbr materialnych b. Prawo do pracy, słusznej płacy i zabezpieczeń socjalnych c. Prawo do zrzeszeń pracowniczych i strajku 5. Poszanowanie praw ludzkich 6. Przeszkody utrudniające poszanowanie praw człowieka Niesprawiedliwe struktury i wynaturzone mechanizmy społeczne Sekularyzm, sekularyzacja i konsumpcjonizm Współczesna cywilizacja Niesprawiedliwe systemy społeczne i polityczne III. WYCHOWANIE MORALNE 1. Wychowanie moralne w całokształcie procesu wychowawczego a. Pojęcie wychowania b. Cel wychowania c. Korelacja wychowania z nauczaniem d. Potrzeba wychowania moralnego e. Uznane metody wychowania moralnego f. Przeszkody utrudniające wychowanie moralne g. Wychowanek – podmiotem i przedmiotem wychowania h. Osoba wychowawcy i. Zagrożenia moralne w relacji: wychowawca – wychowanek j. Strategia pedagogiczna k. Samowychowanie 2. Charakterystyka działania ludzkiego a. Struktura wolnego czynu ludzkiego b. Wartość moralna działania ludzkiego c. Wolność i odpowiedzialność d. Wartości tworzywem działania moralnego 207 e. Wady moralne 3. Kształtowanie sumienia moralnego a. Sens i zadanie formacji sumienia b. Czynniki sprzyjające właściwej formacji sumienia c. Czynnik religijny w formacji sumienia d. Proces wychowania sumienia 4. Wychowanie do miłości a. Wychowanie do pełni człowieczeństwa b. Miłość bliźniego c. Właściwe podejście do płciowości d. Wychowanie do czystości e. Wychowanie do wierności małżeńsko-rodzinnej f. Szacunek do życia 5. Wychowanie do prawidłowych relacji międzyludzkich a. Poszanowanie dobra wspólnego b. Wychowanie do poszanowania cudzej własności c. Kształtowanie wrażliwości naprawdę d. Wychowanie patriotyczne e. Życie na emigracji f. Wychowanie ekologiczne g. Poszanowanie dla prawa stanowionego przez ludzi 6. Rozwój cnót kardynalnych a. Roztropność b. Sprawiedliwość c. Męstwo d. Umiarkowanie 7. Podmioty wychowujące i ich rola w wychowaniu moralnym a. Rodzina b. Szkoła c. Kościół d. Środki społecznego przekazu 208 e. Grupa rówieśnicza ZAKOŃCZENIE WYKAZ SKRÓTÓW BIBLIOGRAFIA 209 NOTA BIOGRAFICZNA (na tył okładki) Ks. Stanisław Jasionek, ur. 06.04.1952 r. w Czeladzi, kapłan archidiecezji częstochowskiej, wyświęcony w roku 1977, prałat, dr teologii (teologia moralna) PAT – 1998, adiunkt na wydziale pedagogicznym Wyższej Szkoły FilozoficznoPedagogicznej „Ignatianum” w Krakowie (2003-2009) i Instytucie Teologicznym w Częstochowie (od 2008 r.), wykładowca w częstochowskiej sekcji licencjackiej Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie (od 2009 r.); diecezjalny wizytator katechizacji (1983-1993); dyrektor Archidiecezjalnego Kolegium Teologicznego w Częstochowie (1993-2003) i Katolickiej Rozgłośni Radiowej „Fiat” w Częstochowie (1992-1996); archidiecezjalny duszpasterz środowisk twórczych (1997-2002); pierwszy proboszcz nowopowstałej parafii św. Maksymiliana M. Kolbe w Częstochowie (1983-1994); były proboszcz parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Częstochowie (od 1999-2007) i aktualny proboszcz parafii św. Floriana w Częstochowie (od 2007 r.). Dziekan Jasnogórski (2005-2007), a obecnie dziekan dekanatu św. Józefa w Częstochowie-Rakowie (od 2007 r.). Autor siedmiu książek, m.in. Uprawnienia i zobowiązania człowieka wynikające z jego społecznego powołania w Katechizmie Kościoła Katolickiego (1999), Wychowanie moralne (2004), Prawa człowieka (2005), Wychować człowieka (2007), Rodzinny przewodnik po życiu wiarą (2009) oraz kilkudziesięciu publikacji naukowych w pismach teologicznych i dziełach zbiorowych. 210 RECENZJA WYDAWNICZA książki ks. dr. Stanisława Jasionka „Wychować moralnie człowieka” mającej się ukazać drukiem w Edycji Św. Pawła w Częstochowie Przygotowana do druku książka ks. dr. Stanisława Jasionka „Wychować moralnie człowieka”, składa się z trzech komplementarnych części: Osoba ludzka, Prawa człowieka, Wychowanie moralne. Autor wykorzystuje w swej publikacji aż 260 pozycji bibliograficznych, co świadczy o rozmiarze przedmiotowym jego rozważań i kompetencji. Książka tworzy pewną, dobrze skonstruowaną i opisaną całość, podejmując najważniejsze dla życia człowieka – jako jednostki i uczestnika życia społecznego – problemy moralne. Autor dokonuje analizy prawdy, że sam kontakt z drugim człowiekiem, klimat wytworzony w tym kontakcie, kultura zachowania, itp., podlegają moralnej ocenie, a więc są przedmiotem odpowiedzialności moralnej. Świadomość, że każdy człowiek jest wolny i jako taki jest podmiotem odpowiedzialnym za swoje działanie, pozwala wyjść do niego z życzliwą propozycją wychowawczą. Każdemu człowiekowi jako osobie przysługują niezbywalne prawa i skorelowane z nimi obowiązki, nie z tytułu przynależności do określonego stanu, ale dlatego że jest człowiekiem. Wypływają one zatem z godności człowieka, a ich ostatecznym źródłem jest Bóg. Nie sposób ustalić niezmiennego i zamkniętego katalogu praw człowieka, których treść jest przecież nieustannie rozwijana i wzbogacana. Porządkuje się je zasadniczo w trzech grupach generacyjnych, jako prawa: wolnościowe, społeczno-gospodarczo-kulturalne i solidarnościowe. Stają się one czynnikiem stymulującym rozwój: osobisty, społeczno-polityczny i gospodarczy człowieka. Przedstawiona do druku książka „Wychować moralnie człowieka”, autorstwa ks. dr. Stanisława Jasionka, ukazuje tę zbawczą perspektywę i mozolną drogę w przezwyciężaniu trudności, stojących na drodze realizacji ludzkich praw i obowiązków moralnych. Autor w oryginalny sposób klasyfikuje prawa człowieka, grupując je w trzech działach, jako uprawnienia: egzystencjalno-rozwojowe, wolnościowe i społeczno211 ekonomiczne. Bardzo ciekawie przedstawia analizę przeszkód, które utrudniają poszanowanie praw człowieka. Wielką korzyść z lektury tej książki odniosą nie tylko wychowawcy, studenci i przedstawiciele zawodów, zajmujących się na co dzień kondycją moralną człowieka, ale także wszyscy ci, którzy codziennie są odbiorcami różnych wartości, często pomniejszających wartość – przez Boga nieustannie docenianą – człowieka. Praca jest merytorycznie interesująca i formalnie dobra, stąd też zasługuje na duże uznanie i publikację, gdyż odpowiada na zasadnicze pytanie ludzkości: Jak tworzyć wielką sztukę życia, czyli wychowywać moralnie? Bp dr hab. Antoni Długosz, prof. Ignatianum Częstochowa, 19 marca 2011 r. 212