Hemoglobina glikowana w ocenie ryzyka sercowo-naczyniowego Bogdan Solnica Katedra Biochemii Klinicznej, Uniwersytet Jagielloński Collegium Medicum, Kraków Cukrzyca i stan przedcukrzycowy są uznanymi czynnikami ryzyka sercowonaczyniowego. Hiperglikemia, poprzez liczne bezpośrednie i pośrednie mechanizmy (glikacja, stres oksydacyjny, działanie prozapalne i prozakrzepowe) przyspiesza rozwój miażdżycy (makroangiopatia cukrzycowa) i sprzyja jej zakrzepowym powikłaniom. Dlatego chorzy na cukrzycę lokują się w grupie bardzo dużego ryzyka wystąpienia chorób układu krążenia na podłożu miażdżycy. Z drugiej strony, leczenie cukrzycy i uzyskanie wyrównania gospodarki węglowodanowej zmniejsza ryzyko sercowo-naczyniowe, co wykazało m. in. badanie UKPDS (United Kingdom Prospective Diabetes Study). Ryzyko rozwoju miażdżycy i chorób sercowonaczyniowych jest zwiększane przez glikemię poniżej wartości odcięcia dla cukrzycy, w przedziale stanu przedcukrzycowego, a nawet mniejszą. Ryzyko sercowonaczyniowe wykazuje pewne continuum wzrostu ze zwiększającą się glikemią, rozpoczynające się przy jej wartościach uznawanych za prawidłowe. Hemoglobina glikowana (HbA1c) jest retrospektywnym wskaźnikiem glikemii od lat stosowanym w monitorowaniu leczenia cukrzycy jako kryterium wyrównania gospodarki węglowodanowej. Dopiero niedawno rozpoczęto używanie oznaczeń HbA1c w celach diagnostycznych – rozpoznawaniu cukrzycy i stanu przedcukrzycowego (Anerican Diabetes Association, 2010) oraz podejmowane są próby wykorzystania jej w ocenie ryzyka sercowo-naczyniowego. Wobec uznanego związku między stężeniem glukozy we krwi i aterogenezą, wykorzystanie retrospektywnego wskaźnika glikemii, jakim jest HbA1c, w ocenie ryzyka sercowo-naczyniowego wydaje się uzasadnione. Będąc zintegrowanym wskaźnikiem glikemii poziom HbA1c odzwierciedla przewlekłe proaterogenne działanie glukozy w zwiększonych stężeniach. Badania w grupach osób wolnych od cukrzycy / stanu przedcukrzycowego, otyłych i nieotyłych wskazują, że poziom HbA1c może być użytecznym wskaźnikiem w ocenie całkowitego ryzyka sercowonaczyniowego. Do podobnego wniosku skłaniają wyniki badania NATPOL 2011.