Inkwizycja: Chrześcijańskie dziedzictwo Europy Polska - Do biskupów tedy, będących Kościołem nauczającym i spadkobiercami praw i władzy apostołów — powiada ks. Szcześniak, - należy z prawa bożego obowiązek wyszukiwania i nawracania zbłąkanych, przeszkadzania szerzeniu się heretyckich błędów i wykorzenienia ich w razie potrzeby przez zastosowanie środków odpowiednich. Oni też byli i są do dziś dnia inkwizytorami z urzędu (inquisitores nati), czy to sami przez się, czy przez swych delegatów. Z dobroczynnymi skutkami miłosierdzia chrześcijańskiej inkwizycji mieliśmy do czynienia również w Polsce, gdzie: Było ścinać, było palić, Wieszać, krzyżować i dręczyć. (Kajetan Węgierski) A gdy ktoś chciał uniknąć błogosławionych płomieni stosów inkwizycji, to: Grzeszniku, Klasztorowi zaraz daj. Pomnij przecie W tamtym świecie By nie było aj, aj, aj! O tym, że bogobojne Sacrum Officium nie próżnowało w Polsce, mimo słodkiej legendy przeczącej temu, świadczą fakty. W roku 1341 rozwścieczony tłum zabił inkwizytora Jana Wrocławskiego, a za panowania Zygmunta I Starego (1506-1548) rozjuszona szlachta, chciała utopić w Warcie inkwizytora z Poznania, Pawła Garbiniusza. - Za cóż prześladowano naszych (dominikanów - B.M.), jeżeli nie za gorliwość w sprzeciwianiu się heretykom? — chwali swoich konfratrów dominikanin ks. Barącz. — Wstyd jest powiedzieć — pisze dalej — o Samuelu Zborowskim, (...) jak on gorzej psa wściekłego naszych prześladując, czyhał tylko na sposobność wyrządzenia im jakiej obelgi i zniewagi. (..) Jednego dnia spostrzegłszy na ulicy w Krakowie dwóch naszych idących, rozkazuje swoim siepaczom, aby ich pochwycili, skrępowali i do niego przyprowadzili. Jeden z nich ratował się ucieczką, drugi, Wawrzyniec Żembrowski schwytany, skrępowany i przyprowadzony przed Zborowskiego, gdy się nie chciał wyrzec wiary swojej, pozbawiony został tego, co natura ukryła... Około roku 1315 wrocławski biskup, Henryk z Wierzbna, pali na stosie w Świdnicy około 50 heretyków wraz z ich żonami i dziećmi. W roku 1349 biskup wrocławski, Przecław z Pogorzeli, doprowadził do spalenia na stosie przywódcy „herezji" biczowników. Papież Jan XXII (1316-1334) bullą z roku 1326 orzekł, iż wszyscy kolejni prownicjałowie zakonu dominikanów, na równi z biskupami, posiadają prawo mianowania dowolnej liczby inkwizytorów. Na tej podstawie w roku 1454 prowincjał zakonu dominikanów Jakub z Bydgoszczy, ustanowił Jakuba z Dzierżoniowa inkwizytorem na diecezję gnieźnieńską, poznańską, włocławską i płocką. Na terenie Polski działali także inkwizytorzy mianowani bezpośrednio przez papieży. Aleksander IV (1254-1261) 17 kwietnia 1257 roku mianował inkwizytorami franciszkanów: Bartłomieja z Brna i Niemca Lammberta z Pragi. Ich jurysdykcji podlegały diecezje polskie graniczące z Czechami. - Ustawy przeciw heretykom — pisze ks. Grabowski - pojawiają się u nas w XIII wieku, w tym też czasie zostały wprowadzone sądy inkwizycyjne. - Już w roku 1325 napłynęło z Niemiec do Polski wielu oszustów, Beginami, Fratrycelami i Bizochami nazwanych… Dopomagała do utrzymania tej sekty pochopna zawsze do nowości, płeć niewieścia. (Barącz) Herezje do Polski nadchodziły głównie z Czech i Niemiec. Przeciwko ich rozpowszechnianiu biskupi wydają surowe prawa, a papieże posyłają do naszego kraju legatów-inkwizytorów. W roku 1318 papież Jan XXII (1316-1334) napomina krakowskiego biskupa za brak gorliwości w tępieniu heretyków i sprawę obrony wiary powierza polskim minorytom oraz dominikanom w Krakowie i Wrocławiu. Wzywa możnych panów do wspierania ich działalności. Innocenty VI (1352-1362) w roku 1354 domaga się od biskupów i władz świeckich, czynnego popierania inkwizytorów, a papież Grzegorz XI (1370-1378) gani biskupów, że nie donieśli mu o herezjach w Polsce. Mikołaj Trąba w roku 1420 na synodzie kaliskim zalecając środki do wyplenienia herezji, każe m.in. ustanowić w każdej diecezji osobnych wizytatorów, badających religijny stan wiernych. Schwytanych heretyków należy oddać biskupowi, który ma im wytoczyć proces, stosownie do przepisów kanonicznych. Instrukcja dla posłów krakowskiej kapituły z roku 1564 stanowi, aby prosić króla o surowe karanie heretyków. Polskie ustawodawstwo kościelne, głównie w wieku XVI uaktywnia działalność inkwizytorów. Synod łęczycki w 1527 roku zadecydował, aby w każdej diecezji był przynajmniej jeden inkwizytor, który ma śledzić heretyków i donosić o nich ordynariuszowi. Ten sam obowiązek tam, gdzie nie ma inkwizytorów, mówi synod piotrkowski (r. 1530), przechodzi na archidiakonów. Synod piotrkowski z roku 1542 pod karą wysokiej grzywny, każe biskupom ustanowić w diecezjach inkwizytorów, którzy mają odbywać tzw. „wizytacje". Inkwizytorem mógł być kapłan zakonny lub świecki. Natomiast synod z roku 1551 głosi, że w każdej diecezji ma być ustanowiony inkwizytor, któremu należy dać odpowiednie utrzymanie i zapewnić bezpieczeństwo. Kolejny synod (1554 r.) uchwala, że należy zwracać się do starostów o pomoc w sprawie chwytania heretyków. W roku 1489 dwaj inkwizytorzy, Jakub Sprenger i Kremer wydali pamiętną księgę „Malleus maleficarum" (Młot na czarownice), której brednie kosztowały tysiące ludzkich istnień. Ten bardzo cenny dla chrześcijaństwa podręcznik w roku 1614 przekłada na język polski i wydaje w Krakowie, Stanisław Ząbkowicz, sekretarz księcia Ostrogskiego (tenże przekład znajduje się w Racjonaliście: Młot Ząbkowicza). Od tego czasu w polskim sądownictwie „Młot na czarownice" staje się popularną księgą. Nie było u nas procesu o czarownice, z którego nie wynikałoby dobitnie, że przy śledztwie opierano się na niej, jak na fundamencie mądrości. Zbrodnia w imię boga, krzewienia wiary, miłości i bożego miłosierdzia, stała się najwyższą cnotą, a zostanie inkwizytorem - największym zaszczytem. Metody działania nakazywał Rzym. Oto niektórzy „nasi" inkwizytorzy, dominikanie, wyszczególnieni z dumą w polskich kronikach kościelnych oraz ich dokonania... Jan Polak w roku 1305 „przejęty gorliwością o rozszerzenie prawdziwej wiary katolickiej w Polsce, jak najmocniej opierał się nowym krzewicielom błędów zastarzałych, a zabijając takowych, oczyścił całą przestrzeń obrębu swego od tej nieszczęsnej zarazy." Uwięził, ściął oraz spalił dziesiątki heretyków. Jan z Wrocławia, „na ostatek na wpół mieczem przebity, żywota dokonał 1341 roku." Wacław z Wrocławia w latach 1346-1348 spalił wielu heretyków, przeważnie kobiet. Jan Chryzostom z Poznania, ok. 1348 roku „pracując około nawrócenia obłąkanych z prawdziwej drogi zbawienia, wielu z nich pojednał z Kościołem katolickim, upartych zaś, osobliwie niewiasty, publicznie spalić rozkazał.". - Aby zaś niejako w samym zarodzie złe przytłumić, za porozumieniem się wspólnym inkwizytorów w Polsce i Niemczech w roku 1349, wykopano zostało ciało Piotra Piraneńskiego Czecha, herszta sekty ohydnej, i przez ręce kata publicznie spalone; naukę zaś jego, jako szkodliwą towarzystwu ludzkiemu, potępiono. (Barącz) Stanisław Polak, generalny inkwizytor w latach 1351- 1360 spalił wielu heretyków. Jan z Krakowa, dominikanin, inkwizytor generalny, „niezliczonych husytów śmiercią ukarał". Mikołaj Advocati, inkwizytor generalny, ok. roku 1447 publicznie palił husytów. Jakub Grzymała, inkwizytor generalny, kontynuując dzieło swojego poprzednika, w latach 1450-1453 wsławił się publicznym paleniem husytów na krakowskim rynku. Albert z Płocka mistrz teologii i inkwizytor krakowski (1504r.) zaciekle zwalczał przybyłą z Czech sektę fossariuszy (nocami ukrywali się w rowach i jaskiniach, stąd ich nazwa). Pochwyciwszy razu pewnego znaczną ilość członków tej sekty, „Albert otoczył ich żołnierzami, wszystkich kazał schwytać i oddać w ręce sprawiedliwości. Wszystkich osób było dwadzieścia." Po zwolnieniu szlachty, która „odprzysięgła" się kacerstwa, „niewiasty zaś wszystkie z obnażonymi plecami przez miasto prowadzone, rózgami chłostane, nareszcie żywcem spalone zostały. Działo się to około roku 1505..." Jędrzej, inkwizytor lwowski, „najczujniejszy inkwizytor", ok. roku 1506 kazał zamknąć w więzieniu trzech fossariuszy, a „ponieważ nie chcieli pokutować, ani odwołać swojego kacerstwa, spalono ich publicznie." Mikołaj ze Żnina (1508), inkwizytor krakowski, prowadził długie rozmowy z przeciwnikami, a kiedy nie mógł ich przekonać, palił ich na stosie. Krwawym depozytariuszem życia ludzkiego byli m.in.: Dominikanin, Szczepan Polak, krakowski inkwizytor, w latach 1383-1421 „zwalczał heretyków słowem, piórem, mieczem i ogniem." Dominikanin, Piotr Cantoris, ok. roku 1404 „wielu heretyków skazał na śmierć". 1 maja 1318 r. papież Jan XXII (1316-1334) mianuje aż czterech inkwizytorów na diecezję krakowską i wrocławską (Hartmana z Pilzna i Mikołaja Hospodyńca — obaj franciszkanie, oraz dominikanów Peregryna i Koldę z Opola). Na początku 1326 r. mianuje kolejnych sześciu. Papież Marcin V (1417-1431) powołuje w roku 1427 przeora krakowskich dominikanów, Jana, na stanowisko inkwizytora generalnego na całą Polskę, który „godnym okazał się zaufania tego, które w nim położono. Gorliwy o zachowanie wiary ojców, nauki swe łączył z surowością kar, którymi husytom tak dokuczył, iż na samo wspomnienie imienia jego, chwytała ich bojaźń i wstręt czyniła do kraju tego." W dwa lata później Marcin V ustanawia inkwizytorem wrocławskim Jana Braseatorisa-Piwowarczyka, który „prześladując heretyków, olbrzymią ich ilość, wszelkiego stanu i płci, ukarał publicznie ogniem, mieczem i szubienicą", aż w końcu „publicznymi karami tak przeraził, iż w ucieczce tylko ocalenia swego szukać musieli." Papież Juliusz III (1550-1555), lubiący pieścić mężczyzn, mianował Stanisława Hozjusza inkwizytorem na Pomezanię. Gorliwie do utrwalania w Polsce wiary katolickiej, z zastosowaniem znanych metod, przyczynił się kardynał Zbigniew Oleśnicki. Wymieniony tu inwentarz inkwizycyjny w Polsce zawiera tylko kilkanaście nazwisk katów, którzy decydowali kogo zamordować dla panowania wiary. Nie sposób wymienić wszystkich świętych morderców działających w Polsce oraz ogromu ich zbrodni. [8] Papież Marcin V (1417-1431) wzywa w roku 1418 wszystkich panujących aby usuwali heretyków z granic swych państw. Apelował też do krakowskiego biskupa Alberta, by skłonił Władysława Jagiełłę do gorliwszej obrony wiary chrześcijańskiej w Polsce. - Władcy świeccy słuchają głosu zwierzchników kościelnych i chętnie spełniają ich rozkazy, gdy idzie o obronę wiary — chełpią się historycy kościelni. Kościół będąc inspiratorem zbrodni, rozgrzeszał ją i katom błogosławił… [9] Ponieważ nie wszyscy troskliwie pielęgnowali nadzieje o „tamtym świecie", wiosną roku 1424 król Władysław Jagiełło za „dojrzałą radą prałatów" wydaje tzw. edykt wieluński, nakazujący wszystkim urzędom chwytać każdego heretyka i karać jako winnego obrazy majestatu, konfiskować wszelkie dobra i rzucić wieczną bezecność na wszystkie potomstwo... - Kto by błędy kacerskie szerzył, powstać i wspólnym siłami go zniszczyć! — mówił królewski rozkaz. Ogłasza, że herezja szkodzi wierze chrześcijańskiej i Polsce. Dlatego mieczem ma być tępiona w granicach państwa. Heretyk i jego obrońca lub o herezję podejrzany, mają być ujęci i ukarani. - Każdy heretyk, lub herezji sprzyjający, lub o herezję podejrzany, powinien być schwytany i jako winny obrazy majestatu ukarany. Ktokolwiek z Czech do Polski przybędzie, powinien przed biskupem lub trybunałem inkwizycji stawić się i wyznanie wiary swojej złożyć. Każdy obywatel polski bawiący w Czechach, jeżeli do wniebowzięcia Pańskiego nie powróci do kraju, będzie za heretyka uważany; a dobra jego ruchome i nieruchome, zostaną skonfiskowane, dzieci nawet jego, płci obojej będą na zawsze wydziedziczone, czci pozbawione, utracą szlachectwo i inne ozdoby honorowe... Sejm w Korczynie z roku 1436 występuje przeciwko szerzeniu błędów kacerskich. Podobnie stanowi konfederacja w roku 1438. Kazimierz IV Jagiellończyk (1447-1492) nakazał starostom, kasztelanom i wszystkim innym urzędnikom państwowym, pomagać inkwizytorom oraz karać heretyków stosownie do ustaw wydanych przez cesarza Fryderyka II. - W Polsce — powiada dominikanin Barącz — otaczają nasi dwór króla Kazimierza Wielkiego, a Piotr mistrz teologii i Przesław z Krakowa otrzymują kolejno starownictwo duszy króla tego. Czuwają pilnie nad czystością zasad religijnych, Piotr inkwizytor i Stanisław mistrz teologii, dla swej niezrównanej gorliwości mianowany inkwizytorem jeneralnym w Polsce. Przebiegają oni miasta i wsie wyszukując starannie ukryte tamże odszczepieństwo, z bohaterskim zapałem przystępują do walki zaciętej, nauką i łagodnością przyprowadzają jednych do porzucenia wyznawanych przez siebie błędów, drugich zaś uporczywie przy swoim opierających się, na publicznie rozpalone stosy skazują. Ustanowiono na heretyków karę analogiczną do kary za obrazę majestatu królewskiego, a mianowicie, karę śmierci! Statut ormiański z roku 1519 obrazę majestatu karze śmiercią i konfiskatą majątku skazanego. Obowiązek wyłapywania heretyków spoczywał na starostwach i urzędach państwowych. Sejm krakowski w r. 1542 postanowił, że każdy może wystąpić przeciw heretykom, a nikomu nie wolno im pomagać. Polacy mogli wyjeżdżać za granicę w celu nauki, byle w obcym kraju nie przejęli herezji i nie przywozili jej do kraju. Król Zygmunt I Stary (1506 — 1548) pod wpływem dominikanina Feliksa, krakowskiego inkwizytora, zakazuje w roku 1543 sprowadzać do kraju oraz czytać księgi uznane przez Kościół za heretyckie, m.in. Lutra. Książę mazowiecki, Janusz III (ok. 1502 — 1526), wydaje dekret przeciw „dyssydentom", aby nie odważyli się na terenie księstwa, a szczególnie w Warszawie, propagować swoich nauk, gdyż za to grozi im kara śmierci oraz konfiskata majątku. 24 lipca 1520 roku ukazuje się królewski edykt wydany w Toruniu, zakazujący pod karą konfiskaty mienia i wygnania, sprowadzania do Polski ksiąg Lutra. W roku 1539 z wyroku biskupa krakowskiego, notorycznego pijaka i dziwkarza, Piotra Gamrata, zostaje spalona na rynku krakowskim socynianka, Melchjorowa z Zalewskich Wajglowa, żona krakowskiego rajcy. Jeszcze wcześniej, w roku 1439, poznański biskup Andrzej z Bnina Opaliński spalił na stosie pięciu husyckich księży ze Zbąszyna. W roku 1611 ginie na stosie arianin, mieszczanin bielski. W Polsce, mają rację bytu tumulty urządzane przez katolicki kler, palenie książek, napady na kondukty pogrzebowe innowierców, burzenie i plądrowanie zborów, zabijanie przedstawicieli innych wyznań, bo innowierca, mówiąc językiem ks. Fr. Jezierskiego, jest to, teologicznie, „substantia incompleta." Papież Paweł III (1534-1549) listem z 3 lipca 1546 roku nakłania króla Zygmunta I do czynnego udziału w wojnie religijnej przeciwko protestantom w Niemczech. — Arian z kraju wygnano nie dlatego, że zawinili, lecz tylko dlatego, że źle wierzyli powiada Bruckner. — Zaprzeli się oni świata i mienia i wzięli krzyż na siebie, choć starczyło przyjąć katolicyzm. Żyjąc nienagannie, wyjątkowo chyba dopuszczały się garstki ariańskie jakichś wybryków, osławiono zaś i prześladowano ich tylko dla samej wiary; czyny i zamysły, jakie im podsuwano, służyły za pokrywkę, pod którą na wiarę godzono. Jan Cedrowski pisze w swoim pamiętniku: „R. 1682 d. 3 Aprilis w Piątek, z namowy Lojolitów, alias OO. Jezuitów i rady ich, pozwolił Ipan Pac Wojewoda Wileński Hetman wielki Litewski zdjąć Krzyż ze Zboru Ewangelickiego na przedmieściu za Trocką bramą, za którym zdjęciem i przewodem Jezuitów, studenci gwałtownie z tumultem miejskim nastąpiwszy, zburzyli i rozrzucili Zbór i domy, w których Xsięża ewangeliccy mieszkali, Xsięgi popalili, Xsiężą, którzy się pod trumny ludzi umarłych przed strachem pochowali byli, powyciągali, pastwili się nad nimi. Dzieciątko niewinne w pieluszkach będące w ogień rzucili, że ledwo je żywe pochwycono, ale potem umarło. Szpital zburzono. Ciała umarłych z grobów dobywali, pastwili się sromotnie nad nimi, palili, a meżczyzny umarłe na umarłe białogłowy kładli mówiąc: crescite et multiplicamini." Zważywszy, że w opisanym przypadku działała młodzież z konwiktów jezuickich, możemy wyciągnąć jednoznaczny wniosek o propagowanych w nich zasadach. Kodeks Marii Teresy (1717-1780) cesarzowej Austrii, wielkiej przyjaciółki Watykanu, a wroga Polski, stanowił surowe kary za obrazę boga. Bluźnierstwo, popełnione słowem, równoważono ucięciem języka, a popełnione czynem, ucięciem ręki. Ponadto w obu tych przypadkach, bluźnierca miał zostać żywcem spalony. Aby dopełnić jeszcze większej zemsty na skazanym, kara ta mogła być zaostrzona np. przez rozcinanie człowieka w pasy. Jeżeli kradzieży kielicha z najświętszym dokonała kobieta, ściano jej głowę a jeżeli mężczyzna, wieszano go. W obu przypadkach, ofiary po karze okaleczenia, były palone na stosie. 7 grudnia 1724 roku w Toruniu dokonano publicznego morderstwa, którego inspiratorem był Kościół. Spośród skazanych na śmierć, dwie osoby ułaskawiono za cenę przejścia na katolicyzm. Ta potworna zbrodnia wywołała oburzenie w całej Europie, a panujący różnych państw, przesłali polskiemu królowi ostre pisma protestacyjne… Katoliccy duchowni sprowokowali bójkę między uczniami kolegium jezuickiego a wychowankami szkół protestanckich. Następnie jezuici kłamliwie oskarżyli protestantów o zbezczeszczenie hostii oraz zniszczenie obrazów. Oczywiście, profanacja spowodowała interwencję papieskich niebios, przejawiającą się różnymi cudami a także płaczącymi krwią obrazami. Iście katolicka demonologia! Król August II Mocny (1670-1733) [10] powołał specjalną komisję złożoną z fanatycznych katolików pod przewodnictwem podkomorzego koronnego Lubomirskiego, chorego na oczy starca. Podstępni jezuici obiecali mu cudowne wyzdrowienie w zamian za wynik śledztwa zgodny z ich oczekiwaniami. (Kolejny przykład „mądrości" panujących elit tamtych czasów: wiara w zabobony inaiwne opowiastki, będące wynikiem wychowania katolickiego.) Sąd królewski wydał wyrok, na mocy którego burmistrz Torunia, Rosner i jego zastępca, Zernecke, oraz kilkunastu mieszczan zostało skazanych na ścięcie. Czterem ze skazanych przed śmiercią odrąbano prawą rękę, a po egzekucji spalono ich ciała. Ponadto protestantom odebrano zbór, gimnazjum oraz drukarnię i przekazano katolikom... Niemal całe swoje dzieje Polska jest na łaskawym chlebie Stolicy Apostolskiej i od niej uzależniona. Jak mało dbano o prawa polskiego narodu, a pilnie strzeżono praw Watykanu, okazało się m.in. 19 maja 1825 roku, kiedy na posiedzeniu rady stanu biskupi kategorycznie odrzucili propozycję komisji sejmowych o laicyzacji instytucji małżeńskiej. Petersburg był skłonny przychylić się do życzeń Polaków, ale 6 czerwca 1825 roku, jeszcze w czasie trwania sejmu, biskupi zaapelowali do papieża Leona XII (1823-1829), że stałoby się to „wbrew większości reprezentacji narodu". Petersburg zarzucił Watykanowi, że zamiast zganić polskich hierarchów, „chwali biskupów za ich opór." Duchowieństwo katolickie nie zaniechało żadnych działań, byle dopiąć swego. Wyjednało posłuchanie u cara, a nawet dotarło do jego spowiednika, i jątrzyło w interesie swoim oraz Watykanu, aby nie dopuścić do nadania instytucji małżeństwa tylko cywilnej formy. Wiele osób, których głos był wysłuchiwany w Petersburgu, duchowieństwo pozyskało do własnych celów, bowiem „ruch rewolucyjny, jaki się w Polsce objawiać zaczyna, niczym innym nie jest, jak skutkiem wyobrażeń francuskich, owocem kodeksu Napoleona." Kościół katolicki za wszelką cenę chciał praw opartych na bazie teologii. Jeszcze w roku 1946 episkopat Polski przejawiał wyraźne ciągoty inkwizytorskie. W orędziu „W sprawie wyborów do sejmu", biskupi pisali: „A jeśli kto nie jest posłuszny słowu naszemu w tym liście, tego sobie zaznaczcie". I dodają obłudnie: „a nie miejcie go za nieprzyjaciela, ale upominajcie jak brata." Nie wiem, ilu ludzi zamordowała w Polsce papieska inkwizycja. Tego prawdopodobnie nikt nie wie, nawet Kościół, bowiem ustalić tego nie sposób. Mordowano protestantów, waldensów, fossariuszy, begardów, kalwinistów, arian, beginki, fraticellów, hustytów, dulcynistów, Żydów, wolnomyślicieli oraz „czarownice". Musimy bowiem pamiętać, że ślady popełnionych zbrodni były starannie zacierane. Część kościelnych archiwów w tej sprawie zostało zniszczone, a te, które istnieją, milczą i milczeć będą. A przecież o ilu faktach po prostu nic nie wiemy?! Takie jest oto, przedstawione zaledwie w ogólnym zarysie, dziedzictwo Europy, leżącej pod kapciem papieży… Takie są oto dokonania samozwańczych „ojców świętych", tych oszalałych „Namiestników Boga" na ziemi… Oto religia papieży, założona w miejsce ewangelii Jezusa Chrystusa… I niech się nikt nie waży pod groźbą anatemy, mówić prawdy o ludobójczych dokonaniach papieskich komand śmierci. Posłowie Wielce zasłużony dla papiestwa Ludwig von Pastor (1854-1928), wieloletni dyrektor austriackiego Instytutu Historii w Rzymie, a następnie przedstawiciel Austrii przy Watykanie, autor m.in. liczącego 22 tomy dzieła „Historia papieży", wielokrotnie w różnych pracach żalił się: „Przedstawienie i ocena działalności Inkwizycji, po zreorganizowaniu jej przez papieża Pawła III, to rzecz wciąż dla historyka niemożliwa, ponieważ nie ma on do dyspozycji żadnych dokumentów. Wprawdzie archiwum Świętego Officjum w Rzymie posiada podobno część dokumentów, ale wgląd w te dokumenty jest bezwzględnie zabroniony." Podobne trudności miał dominikanin ks. Sadok Barącz (1814-1892) spisujący historię swojego zakonu, któremu m.in. klasztor dominikanów w Krakowie odmówił prawa wglądu w swoje archiwa. Ile złego muszą zawierać dokumenty kościelne, skrywane przed opinią świata...?! Przypisy: [8] Ks. S.Barącz wymienia 55 nazwisk inkwizytorów; St. Bzowski - 38; T. Wierzbowski - 46, a ks. Fabisz - 42. [9] W Polsce dopiero za czasów Stanisława Augusta na sejmie w r. 1778 zniesiono tortury i karę śmierci za czary. [10] Zmarł 1 lutego 1733 roku. Jego ostatnie słowa brzmiały: "Boże, przebacz, całe moje życie było jednym grzechem!" (Publikacja: 08-10-2003 Ostatnia zmiana: 09-10-2003) Oryginał.. (http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,2776) Contents Copyright © 2000-2008 Mariusz Agnosiewicz Programming Copyright © 2001-2008 Michał Przech Autorem tej witryny jest Michał Przech, zwany niżej Autorem. Właścicielem witryny są Mariusz Agnosiewicz oraz Autor. Żadna część niniejszych opracowań nie może być wykorzystywana w celach komercyjnych, bez uprzedniej pisemnej zgody Właściciela, który zastrzega sobie niniejszym wszelkie prawa, przewidziane w przepisach szczególnych, oraz zgodnie z prawem cywilnym i handlowym, w szczególności z tytułu praw autorskich, wynalazczych, znaków towarowych do tej witryny i jakiejkolwiek ich części. Wszystkie strony tego serwisu, wliczając w to strukturę katalogów, skrypty oraz inne programy komputerowe, zostały wytworzone i są administrowane przez Autora. Stanowią one wyłączną własność Właściciela. Właściciel zastrzega sobie prawo do okresowych modyfikacji zawartości tej witryny oraz opisu niniejszych Praw Autorskich bez uprzedniego powiadomienia. Jeżeli nie akceptujesz tej polityki możesz nie odwiedzać tej witryny i nie korzystać z jej zasobów. Informacje zawarte na tej witrynie przeznaczone są do użytku prywatnego osób odwiedzających te strony. Można je pobierać, drukować i przeglądać jedynie w celach informacyjnych, bez czerpania z tego tytułu korzyści finansowych lub pobierania wynagrodzenia w dowolnej formie. Modyfikacja zawartości stron oraz skryptów jest zabroniona. Niniejszym udziela się zgody na swobodne kopiowanie dokumentów serwisu Racjonalista.pl tak w formie elektronicznej, jak i drukowanej, w celach innych niż handlowe, z zachowaniem tej informacji. Plik PDF, który czytasz, może być rozpowszechniany jedynie w formie oryginalnej, w jakiej występuje na witrynie. Plik ten nie może być traktowany jako oficjalna lub oryginalna wersja tekstu, jaki zawiera. Treść tego zapisu stosuje się do wersji zarówno polsko jak i angielskojęzycznych serwisu pod domenami Racjonalista.pl, TheRationalist.eu.org oraz Neutrum.eu.org. Wszelkie pytania prosimy kierować do [email protected]