Wprowadzanie na rynek nowego produktu Mówiąc o nowoczesnym

advertisement
Wprowadzanie na rynek nowego produktu
Mówiąc o nowoczesnym podejściu do marketingu, powinniśmy sobie zdawać sprawę, że w tej
dziedzinie nic, jak mogliby myśleć laicy nie dzieje się przypadkowo. Każdy proces, działanie
marketingowe ma swoją uzasadnioną przyczynę, a co może nawet bardziej istotne – kolejność.
Wynik takiego działania będzie miał wymierny wpływ na decyzje podejmowane w nowocześnie
zarządzanym przedsiębiorstwie. I tak, w procesie wprowadzania nowego produktu czy usługi na
rynek, kolejność przeprowadzanych operacji ma niebagatelne znaczenie. Tym większe, że jej
niezachowanie
lub
pominięcie
niektórych
istotnych
etapów
niesie
za
sobą
duże
ryzyko
niepowodzenia. Takie postępowanie w przypadku strategicznych dla firmy produktów nie powinno
mieć
miejsca.
Może
ono
bowiem
okazać
się
niewybaczalnym
błędem,
który
kosztuje
przedsiębiorstwo utratę klienta a w konsekwencji straty – często nie do odrobienia.
Po co jednak firmy, które posiadają już ugruntowaną pozycję na rynku danych dóbr narażają siebie
na ryzyko wprowadzając coraz to nowsze pomysły? Tym bardziej że według Coopera i Kleinschmidta
aż 75% nowych produktów doznaje niepowodzenia już w momencie wprowadzania ich na rynek. 1
Czy nie rozsądniej byłoby skupić się na „dojnych krowach” i nie marnować czasu i pieniędzy na nowe
produkty, które „mają” tylko 35% szans na powodzenie? Obecnie aby przyciągnąć, zainteresować i
nakłonić kon-sumenta do zakupu należy nieustannie prezentować coś nowego. Współczesny
odbiorca produktów oprócz zapewnienia podstawowych potrzeb wymaga od produktu także innych
cech. Dobry produkt musi przynajmniej zadowalająco spełniać swoją rolę, powinien być łatwy w
użyciu i bezpieczny dla użytkownika. Powinien wreszcie estetycznie wyglądać oraz zapewniać
użytkownikowi satysfakcję z jego zastosowania. Te wszystkie funkcje dany produkt może pełnić
jednakże tylko przez określony czas. Klient bowiem nieustannie poszukuje czegoś nowego, co lepiej
spełni jego oczekiwania. W związku z powyższym, pytanie o celowość wprowadzania nowych
produktów, we współczesnym świecie agresywnej konkurencji może okazać się absurdalnym. Nie
istnieją już produkty wieczne; może za wyjątkiem „wiecznego pióra”. Tak więc przedsiębiorstwo,
które chce przetrwać na rynku nie ma innego wyjścia jak nieustannie proponować klientowi nowy,
lepszy produkt. Wiąże się to z ogromnymi nakładami finansowymi. Jednak dzięki odpowiednio
przeprowadzonemu procesowi wdrażania nowego produktu na rynek, ryzyko jego niepowodzenia
zostaje zmniejszone do minimum.
Aby dobrze rozumieć pojęcie nowego produktu należy zaznaczyć iż w odniesieniu do firmy, która
wypuszcza go na rynek oraz klienta, który będzie nowy produkt kupował istnieje znaczeniowa
różnica. Dla producenta nowym produktem jest taki, którego wcześniej nie oferował, natomiast
klient za produkt „nowy” uważa towar nieosiągalny wcześniej na rynku. Rozróżnienie to ułatwia
nam z kolei zrozumienie czym jest produkt będący innowacją absolutną, a co oznacza termin –
innowacja wtórna. Za pomocą tych pojęć dzielimy produkty na całkowicie nowe w skali światowej
oraz produkty zmienione, uzupełniające dotychczasowe linie produktu, o udoskonalonym działaniu
Robert G. Cooper i Elko J. Kleinschmidt, “New Product Processes at Leading Industrial Firms”, Industrial Marketing
Management, maj, 1991, s. 137-47.
1
lub większej wartości postrzeganej oraz produkty spełniające podobne funkcje lecz przy niższych
kosztach.
To
jaki
odzwierciedlenie
w
„nowy”
produkt
kosztach
jego
chcemy
wprowadzić
zaprojektowania
i
na
rynek
będzie
wyprodukowania.
I
mieć
tak
z
wyraźne
powodu
nieporównywalnie wysokich kosztów wprowadzenia na rynek „absolutnej innowacji”, mogą pozwolić
sobie na nie głównie najbogatsze koncerny. Większość firm, zajmuje się zazwyczaj wytwarzaniem
produktów o nowych rozwiązaniach funkcjonalnych lub estetycznych. Tak więc tylko około 10%
wszystkich innowacji stanowią produkty całkowicie nowe. Na przykład w firmie Sony doskonalenie i
modyfikacja istniejących produktów obejmuje ponad 80% całej działalności innowacyjnej.
Skoro wiemy już co należy rozumieć pod pojęciem nowego produktu możemy zająć się teraz
głównym tematem pracy a mianowicie.: stadiami wprowadzania nowego produktu na rynek. Proces
ten charakteryzuje się obecnością względnie stałej liczby kolejno następujących po sobie etapów.
Zachowanie odpowiedniej „jakości” ich przeprowadzania zagwarantuje nam powstanie produktu o
wysokiej jakości i odpowiednich walorach użytkowych.
Etap pierwszy to czas jaki musimy przeznaczyć na stworzenie pomysłów nowych produktów. Tym
ważniejszy bo od niego będzie w przyszłości zależał kierunek rozwoju przedsiębiorstwa.
Poszukiwanie
pomysłu
na
nowy
produkt
powinno
być
poprzedzone
przeprowadzeniem
profesjonalnej segmentacji rynku. Pozwoli nam ona zawęzić obszar poszukiwań i skupić się na
oczekiwaniach konkretnej grupy przyszłych nabywców. W ten sposób będziemy mogli bardziej
dokładnie określić jak powinien wyglądać cieszący się popytem, odpowiedni produkt oraz
zaoszczędzimy czas niezbędny na przygotowywanie różnorodnych jego koncepcji. Skąd jednak
czerpać pomysły? Nie każda firma może pozwolić sobie na przeprowadzenie badań oraz sondaży
wśród klientów. Nie oznacza to jednak iż nieznaczna wielkość budżetu przeznaczona na
stworzenie nowego pomysłu musi być czynnikiem dyskredytującym przedsięwzięcia małych
przedsiębiorstw. Istnieje bowiem wiele innych, równie wysoce efektywnych źródeł . Pomysły,
właśnie te najbardziej udane, mogą pochodzić także od naszych pracowników, od niezależnych
naukowców, uczestników kanałów dystrybucji i zarządu lub nawet od konkurencji. Dobrym
źródłem są także firmy patentowe, laboratoria komercyjne i uniwersyteckie, agencje reklamowe
oraz publikacje branżowe. Mimo to należy pamiętać iż najwyższy procent pomysłów na nowe
produkty przemysłowe
pochodzi
głównie od
ostatecznych
nabywców. Przy poszukiwaniu
pomysłów dobrymi propozycjami mogą okazać się również początkowo nieracjonalne rozwiązania.
Jak twierdzą „najwięksi”, natchnienie i wyobraźnia dostarczają pomysłów, które rewolucjonizują
dziedziny życia i zmieniają nasze podejście do innowacji. W praktyce, kiedy konkurencja odbiera
nam klientów bywa jednak i tak, że pomimo dużych wysiłków nie jesteśmy w stanie stworzyć
produktu, który mógłby przywrócić firmie utraconą pozycję lub pomóc wejść na nowy rynek i
odnieść sukces w sprzedaży. W takich sytuacjach z pomocą dla działu firmy zajmującego się
opracowywaniem nowych produktów przychodzą nowoczesne techniki generowania pomysłów.
Najbardziej znanymi i efektywnymi metodami są: burza mózgów i jej rozbudowana przez Wiliama
J.J. Gordona wersja – synektyka, analiza morfologiczna, identyfikacja potrzeby lub problemu,
lista atrybutów oraz technika określana jako zależności wymuszone. Metody te w większym lub
mniejszym stopniu polegają na dokładnej identyfikacji problemu lub funkcji jakie ma rozwiązywać
lub spełniać nowy produkt i otrzymaniu na drodze ewolucji projektu, rozwiązania, które może być
przekazane do następnego etapu. Kluczową sprawą w procesie tworzenia pomysłów jest to aby
dzięki właściwej organizacji nie „przeoczyć” najlepszych projektów. Wszystkie pomysły rokujące
nadzieję
na
wypra-cowanie
koncepcji
pożądanego
produktu
powinny
być
poddawane
dokładniejszej analizie. To jednak czy pracownicy firmy odpowiedzialni za nowe pomysły będą w
stanie odpowiednio zareagować na pojawiającą się obiecującą koncepcję, będzie zależało
wyłącznie od ich wyczucia i doświadczenia w selekcjonowaniu wypracowanych ideii.
I tak selekcja pomysłów jest kolejnym, wysoce istotnym etapem we wdrażaniu nowego produktu.
Jako że poprzedni etap miał za zadanie wygenerowanie jak największej ilości różnorodnych, często
niezbyt udanych projektów, ich selekcja ma na celu wyszukanie i wskazanie tych „właściwych”.
Będąc na tym etapie rozwoju produktu, powinniśmy unikać dwóch rodzajów błędów. Jednym z nich
jest zbyt pocho-pne i często nieuzasadnione odrzucenie pomysłu. Błąd ten występuje wtedy, kiedy
przedsiębiorstwo rezygnuje z dobrego pomysłu. Taka niepożądana sytuacja może mieć kilka
powodów. Najczęstszym z nich jest chyba brak kogoś w systemie organizacyjnym firmy, kto
mógłby przyjąć na siebie funkcję osoby promującej produkt. Jak twierdzi Philip Kotler: „dopóki ktoś
nie stanie się adwokatem danego pomysłu, jest mało prawdopodobne, aby został on poważnie
wzięty pod uwagę”.2 Zdarzyć może się także iż „selekcjonerom” brakuje po prostu obiektywizmu.
Niekiedy łatwiej jest bowiem znaleźć błędy niż doszukać się pozytywnych cech w pomysłach innych
ludzi. Jest także wiele takich przedsiębiorstw, które zbyt szybko zdecydowały się na rezygnację z
dobrych, jak się później okazało pomysłów. Na ich niedostatecznie dokładnie przeprowadzonej
selekcji, skorzystali inni. Xerox dostrzegł atrakcyjność maszyny kopiującej Chestera Carlsona
natomiast IBM i Eastman Kodak nie. RCA była w stanie wyobrazić sobie, jaką szansę stwarzało
radio; Victor Talking Machine Company nie potrafiła tego zauważyć. Marshall Field zrozumiał
wyjątkowe możliwości rozwoju rynku poprzez stosowanie zakupów na raty, jego przeciwnik
Endicott Johnson nie rozumiał tego i nazwał ten sposób zakupów „najniegodziwszym systemem,
jaki kiedykolwiek wymyślono, by stwarzać kłopoty”. 3 Takich przykładów można podawać więcej.
Nie to jest jednak naszym celem. Ważne jest aby zrozumieć jak wiele można stracić lekceważąc
znaczenie drugiego etapu – selekcji pomysłów. Firma, której udało się uniknąć tego błędu nie jest
jeszcze całkowicie bezpieczna. Aby można było uznać selekcję za pomyślną nie można dopuścić do
drugiego błędu, który polega na przepuszczaniu złych pomysłów. Popełniany jest wtedy, kiedy
przedsiębiorstwo zezwoli, aby słaby pomysł przechodził do fazy rozwoju i komercjalizacji.
Organizacja, w której nie powiódł się etap selekcji, w przyszłości zapewne narażona będzie na
2
3
Philip Kotler, Marketing. Analiza, planowanie, wdrażanie i kontrola, FELBERG SJA, Warszawa 1999, s. 298.
Mark Hanan, “Corporate Growth through Venture Management”, Harvard Business Review, styczeń-luty 1969, s. 44.
jeden z trzech rodzajów niepowodzeń. Całkowite niepowodzenie produktu oznacza utratę pieniędzy
i jego sprzedaż nie pokrywa kosztów zmiennych. Mniej dotkliwe dla finansów firmy jest natomiast
częściowe niepowodzenie produktu. Jak możemy się domyślać oznacza ono utratę pieniędzy lecz
jego sprzedaż pokrywa wszystkie koszty zmienne i część kosztów stałych. O najbardziej
komfortowej sytuacji może mówić przedsiębiorstwo, któremu feralny produkt przynosi zysk.
Efektem tego iż nie jest to jednak produkt optymalny jest to, że zysk ten jest mniejszy od
początkowo zakładanej stopy zwrotu. Z takim efektem niedopracowania można łatwiej się
pogodzić. Odpowiednio przeprowadzony proces selekcji oszczędza zatem nasze pieniądze, a co
ważniejsze nie naraża naszej pozycji na rynku na pogorszenie opinii klientów o naszych
produktach. Celem efektywnej selekcji pomysłów jest więc jak najwcześniejsze odrzucenie
pomysłów słabych. Racjonalne uzasadnienie takiego postępowania wynika z faktu, że w każdym
kolejnym etapie procesu innowacyjnego, koszty rozwoju produktu znacząco wzrastają. Kiedy dany
produkt osiąga dalsze etapy, kierownictwo uważa, że już tak wiele zainwestowało w jego rozwój, że
aby umożliwić odzyskanie części poniesionych nakładów należy go wprowadzić na rynek. Oznacza
to
jednak,
często
dalsze
finansowanie
złych
przedsięwzięć.
Jedynym
rozwiązaniem
jest
niedopuszczenie do sytuacji, w której słabe pomysły na produkty dochodzą tak daleko. Aby to
osiągnąć przedsiębiorstwa stosują różnorakie metody. Można próbować opisywać te najbardziej
charakterystyczne, jak na przykład.: sposób polegający na ocenie szans rynkowych produktu z
punktu widzenia celów i zasobów przedsiębiorstwa. Większość firm stosuje jednak metody indywidualne, bezpośrednio zależne od rodzaju branży do której należy produkt. Są to często metody,
które od początku do końca powstawały w danej firmie. Najczęściej nie są one udostępniane
osobom niewta-jemniczonym, a tym bardziej z poza firmy. Od skuteczności dobrej metody zależy
przecież w dużym stopniu konkurencyjność firmy.
Kiedy selekcja jest już zakończona, pomysł, który „przetrwał” zostaje poddany kolejnemu etapowi.
Jest nim rozwój i testowanie koncepcji produktu. Na tym etapie rozróżniamy oprócz istniejącego
już pomysłu na produkt, jego koncepcję oraz image produktu. Koncepcja jest opracowaną wersją
pomysłu na produkt, zawierającą istotne upodobania odbiorców. To co dzięki niej możemy określić
to konkurencja z jaką zetknie się gotowy produkt na rynku. W przyszłości będzie ona także źródłem
powstania
imageu
produktu
wśród
klientów.
Wypracowana
koncepcja
wymaga
następnie
przetestowania jej na odpowiedniej grupie odbiorców docelowych. Wynik badania podsumowywany
jest przez odpowiednią osobę. Na podstawie wskaźników można ocenić czy koncepcja produktu ma
szansę odnieść sukces, będzie trudnym przedsięwzięciem lub prawdopodobnie przyniesie stratę.
Etap ten bywa często pomijany. Jak sugeruje P. Kotler, wielu menedżerów uważa, że wykonało już
swoją pracę w momencie uzyskania pomysłu na produkt. Tak jednak nie jest. W efekcie produkt
często napotyka na trudności kiedy znajdzie się już na rynku.
Kolejnym zadaniem komórki ds. nowego produktu jest opracowanie planu strategii marketingowej
w celu wprowadzenia produktu na rynek. Składa się on najczęściej z kilku części. Pierwsza określa
wielkość, strukturę i zachowanie się rynku docelowego, planowane pozycjonowanie produktu,
wielkość sprzedaży, udział w rynku oraz oczekiwane zyski docelowe w ciągu pierwszych kilku lat.
W następnej części określa się planowaną cenę produktu, strategię dystrybucji i budżet,
przeznaczony na działalność marketingową w najbliższym okresie. Ostatnia część planu strategii
marketingowej, szacuje wielkość sprzedaży w długim okresie i zyski docelowe oraz strategię
marketing mix.
W przedsiębiorstwach etap ten jest często łączony z przeprowadzeniem analizy ekonomicznej.
Firma może oszacować tutaj atrakcyjność oferty. Kierownictwo przygotowuje projekcję wielkości
sprzedaży, kosztów
i
zysków
w
celu
stwierdzenia
czy
umożliwiają one realizację celów
przedsiębiorstwa. Prostym miernikiem finansowym jaki stosują firmy do tego celu jest analiza
progu rentowności, w której kierownictwo szacuje liczbę jednostek produktu, jaką przedsiębiorstwo
musi sprzedać, aby nie ponieść straty przy danej cenie i strukturze kosztów. Najbardziej złożoną
metodą,
jest
analiza
ryzyka.
Określa
się
tu
trzy
wielkości
szacunkowe:
optymistyczną,
pesymistyczną i najbardziej prawdopodobną. Komputer następnie symuluje prawdopodobne wyniki
i oblicza rozkład prawdopodobieństwa stopy zwrotu. 4 Jeśli użyta w przedsiębiorstwie metoda daje
pozytywny wynik oznacza to iż koncepcję produktu można przekazać do stadium rozwoju.
Zadaniem działu rozwoju jest stworzenie namacalnego produktu, gdyż jak dotąd produkt istniał
tylko w postaci opisu słownego, rysunku lub surowej makiety. Celem tego etapu jest odpowiedź na
pytanie czy przedstawiony pomysł może stanowić rzeczywisty produkt. Należy więc opracować
jedną lub kilka jego wersji, które poddawane będą testom i ocenie. Zadaniem naukowców jest
skonstruowanie produktu o wymaganych cechach funkcjonalnych. Muszą oni także wiedzieć, w jaki
sposób, poprzez cechy fizyczne, uwzględnić jego aspekty psychologiczne. Pracownicy działu
marketingu powinni zatem dostarczyć pracownikom laboratorium informacji, jakich atrybutów
poszukują konsumenci i w jaki sposób dokonują oceny czy produkt takowe posiada.
Kiedy firma jest już zadowolona z funkcjonowania produktu i jego oddziaływania psychologicznego,
produkt jest już gotowy do przeprowadzenia testowania w autentycznym otoczeniu. Celem
testowania rynku jest poznanie reakcji nabywców oraz dystrybutorów na sposób sprzedaży, użycia
i ponownego zakupu nowego produktu. Etap ten może dostarczyć wielu wartościowych informacji
na temat nabywców, sprzedawców, efektywności programu marketingowego oraz potencjału rynku.
W zależności od kosztów inwestycji i ryzyka oraz od presji czasu i kosztów badań skala testowania
rynku może mieć różny wymiar. Aby uniknąć strat w odniesieniu do produktów o wysokich
nakładach inwestycyjnych lub wysokim stopniu ryzyka, powinno się przeprowadzić ich testowanie w przeciwieństwie do produktów tyko modyfikowanych. W innym przypadku kiedy przedsiębiorstwo
znajduje się pod silną presją czasu lub konkurencji, niektórzy decydują się na pominięcie lub
znaczne zmniejszenie skali testowania.
Ostatnią fazą stadiów wprowadzania produktów na rynek jest ich komercjalizacja. Skoro informacje
na temat powodzenia produktu zostały już zebrane, należy podjąć decyzję czy ma on być
4
David B. Hertz, „Risk Analysis in Capital Investment”, Harvard Business Review, styczeń-luty, 1964, s. 96-106.
ostatecznie wprowadzony. Będzie się to wiązało z największymi jak do tej pory kosztami. Oprócz
tego przedsiębiorstwo musi odpowiedzieć na trzy pytania:
1. kiedy ? – należy określić odpowiedni moment wprowadzenia,
2. gdzie ? – przedsiębiorstwo musi podjąć decyzję, czy ma wprowadzać nowy produkt w jednej
miejscowości, jednym lub kilku regionach, na rynku krajowym czy międzynarodowym, oraz
3. jak ?- należy określić plan działania dla wprowadzenia produktu na stopniowo opanowywanych
rynkach.
W tym miejscu kończy się główna rola firmy w procesie rozwoju nowego produktu. Szansa
powodzenia projektu, od tej pory będzie zależała od nas – konsumentów.
Bibliografia:
1. Philip Kotler, Marketing. Analiza, planowanie, wdrażanie i kontrola, FELBERG SJA,
Warszawa 1999
2. Podstawy Marketingu, praca zbiorowa pod redakcją Jerzego Altkorna, Instytut
Marketingu, Kraków 2000
3. Lechosław Garbowski, J. Rutkowski, W. Wrzosek, Marketing, PWE, Warszawa 1996
Download