IX Kongres Ekonomistów Polskich Grażyna Wolska Uniwersytet Szczeciński Wydział Zarządzania i Ekonomiki Usług Katedra Ekonomii RÓŻNICE POGLĄDÓW NA TEMAT ROLI PAŃSTWA W GOSPODARCE. POSZUKIWANIE NOWEGO PARADYGMATU? Streszczenie Jedną z kluczowych kwestii będących przedmiotem badań współczesnych ekonomistów jest określenie roli państwa w gospodarce rynkowej. Próby poszukiwania nowych, bardziej skutecznych rozwiązań tej kwestii podejmowane były już wcześniej. Początek dyskursu na temat przemian systemowych rozpoczął się bowiem w latach 90. XX wieku wraz z podjętą reformą gospodarek Europy Wschodniej. Występujący współcześnie w gospodarkach światowych kryzys, który rozpoczął się w 2007 roku w Stanach Zjednoczonych oraz postępujące tempo przemian w gospodarce globalnej, spotęgowały dyskusje na temat granicy interwencji rządowych i skuteczności mechanizmów rynkowych. Patrząc z długookresowej perspektywy, polemika ta wydaje się być kolejnym rozdziałem w historii myśli ekonomicznej. Artykuł jest nawiązaniem do debaty dotyczącej zawodności teorii ekonomii w istniejącej formie wobec rzeczywistości gospodarczej. Natomiast celem jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, czy nowy paradygmat teorii ekonomii jest konieczny, w tym głównie, jaka powinna być rola państwa w gospodarce i jak szybko oraz czy w ogóle ekonomiści –bez względu na to, czy są monetarystami, keynesistami, czy też reprezentują inną szkołę– są gotowi znacznie zmodyfikować lub odrzucić teorie, które mocno zakorzeniły się w ekonomii i zostały stworzone przez znanych i uznanych ekonomistów. Słowa kluczowe: paradygmat, rola państwa, gospodarka, gospodarka rynkowa Different Views On the Role Of the State in Economy.In Search For a New Paradigm? Abstract One of the core issues contemporary economists focus on is defining the role of the state in market economy. Attempts to find new, more efficient solutions in that matter have been undertaken before. The beginning of the discussion concerning the transformations of the system has begun in the 90’ of the 20 th century along with the Eastern European economic reforms. The contemporary crisis of the world economy which begun in the USA in 2007 as well as the growing pace of the transformations in global economy have intensified the debates on the state intervention on the verge of the efficiency of market mechanisms. In a long run the polemic seems to be a crucial step in the history of economics. The article refers to the debate concerning the fallacy of the current theory of economy facing the economic reality. Its aim is answer the question whether the new paradigm of the theory of economy is required and, more so, what should be the role of the state in the economy as well as how soon – if ever – the economists – monetarists, keynesists or representing any other option – are ready to modify substantially or to reject the theories rooted in the history of economy and created by prominent thinkers Key-words: paradigm, the role of the state, economy, market economy Wprowadzenie Globalny kryzys na rynkach finansowych, który rozpoczął się w 2007 roku w Stanach Zjednoczonych uaktywnił i wzmocnił dyskusję na temat zmierzchu supremacji liberalnego kapitalizmu oraz możliwości jego zastąpienia. Nie oznacza to, że zanikła wiara w rynek. W dalszym ciągu wielu ekonomistów podkreśla znaczenie rynku i swobody gospodarczej, która wyzwala potrzebną dla rozwoju gospodarki kreatywność, inwencję i pomysłowość. Coraz rzadziej spotkać się jednak można wśród ekonomistów z głębokim przekonaniem, że wolny rynek oraz neutralność rządu wobec gospodarki jest najlepszym rozwiązaniem. W opinii Edmunda S. Phelpsa wiara w wolny rynek i ezoteryczne państwo, w którym rząd nie ingeruje w rynek to mity, które niszczą nauki ekonomiczne, a potem gospodarkę, społeczeństwo i państwo. Twierdzi on także, że kryzys neoliberalizmu, którego świadkami jesteśmy, jak również narastający kryzys neoklasycznej ekonomii, która odżyła w Stanach Zjednoczonych w latach 70. XX wieku – głównie na uniwersytecie w Chicago, potwierdza że teorie te, pomimo iż dominowały w ekonomii przez około trzydzieści lat, nie sprawdziły się. Edmund S. Phelps za tak długi czas ich przewagi w ekonomii obciąża w głównej mierze przedstawicieli „szkoły chicagowskiej“, zwanych „Chicago Boys“, którzy nie chcieli przyjąć do wiadomości doświadczeń, argumentów czy tez niezgodnych z ich poglądami. Wielu z nich otrzymało nawet nagrody Nobla (jak skonstatował cytowany Autor) za opracowane modele i teorie ekonomiczne oparte na fantastycznych, nierealistycznych założeniach. Natomiast zdaniem Roberta J. Shillera kryzys pokazuje, że nie ma od Keynesa ucieczki. Ale nie chodzi tu o keynesizm jako konkretny model zastosowania keynesowskich idei wypracowany w połowie XX wieku. Do tamtego modelu nie ma oczywiście powrotu, choćby dlatego, że świat jest dziś inny. Ale niezmiennie ważna jest keynesowska idea roli państwa. Autor podkreśla także, że nie chodzi mu o powrót do państwa opiekuńczego. To się nie sprawdziło i zostało odrzucone. „Ale problem polega na tym, że czarna legenda państwa nadopiekuńczego, którego Keynes nigdy nie propagował, została zastąpiona przez świetlistą propagowaną przez Miltona Fridmana, legendę państwa totalnie permisywnego“. Tymczasem zarówno nadopiekuńczość, jak i leseferyzm przynoszą negatywne skutki, bo prowadzą do podobnej skali marnotrawstwa. Zbliżony punkt widzenia prezentują nie tylko ekonomiści, lecz także przedstawiciele innych nauk. Należy do nich między innymi Guy Sorman (filozof i publicysta zajmujący się zagadnieniami z zakresu ekonomii), który uważa, że najlepiej sprawdzają się warianty mieszane. Rynek potrzebuje arbitra czy regulatora, ale gdy arbiter zaczyna rządzić rynkiem, to szybko go niszczy. Dwadzieścia lat temu wielu ekonomistów wierzyło, że rynek jest racjonalny i jeśli tylko pozwoli mu się działać, to z czasem wszystko zostanie uregulowane w sposób racjonalny1. Założenie to okazało się błędne. Dlatego potrzebny jest nowy paradygmat teorii ekonomii, który przede wszystkim wskazałby, jak wyrównać asymetrię między uczestnikami rynku. Paradygmatem, ogólnie ujmując, jest uznane osiągnięcie naukowe (teoria naukowa), które dostarcza modelowych rozwiązań w danej dziedzinie nauki. Jest to zatem zbiór pojęć i teorii tworzących podstawy danej nauki. Teorii i pojęć tworzących paradygmat raczej się nie kwestionuje, przynajmniej do czasu kiedy paradygmat jest twórczy poznawczo i za jego pomocą można tworzyć teorie szczegółowe zgodne z danymi doświadczalnymi (historycznymi), którymi zajmuje się dana nauka. Zgodnie z zaprezentowaną definicją paradygmatu, niemalże każde studium naukowe wymaga uwzględnienia kontekstu historycznego. Zatem w celu poddania analizie głoszonych przez ekonomistów teorii dotyczących roli państwa w gospodarce, potrzebne jest ujęcie tego zagadnienia z perspektywy doświadczeń historycznych. W związku z tym w dwóch kolejnych częściach tekstu dokonano reasumpcji poglądów uzasadniających lub odrzucających interwencjonizm państwowy. Rekapitulacja ta jest niezbędna (pomimo że opisywana jest w wielu publikacjach na ten temat) 2, ponieważ stanowi bazę potrzebną do dalszych wywodów dotyczących współczesnej roli państwa w gospodarce. Bardzo trafnie, prosto i przekonująco aspekt ten uchwycił Mark Blaug stwierdzając, iż „… to, co dzisiaj wiemy o systemie gospodarczym, nie jest czymś, co odkryliśmy tego ranka, lecz jest rezultatem naszych dociekań, odkryć i błędnych poczynań z przeszłości. I tak na przykład bez Pigou nie byłoby Keynesa; bez Keynesa nie byłoby Friedmana; bez Friedmana nie byłoby Lucasa; bez Lucasa nie byłoby …” 3. Prawdą jest bowiem, że znajomość ekonomii w obecnym kształcie wymaga poznania jej historii i przynajmniej ważniejszych kierunków i koncepcji jej rozwoju. Jak słusznie stwierdza Gedymin B. Spychalski: „aby kształtować przyszłość, trzeba znać przeszłość i starać się należycie oceniać teraźniejszość, ponieważ w innym przypadku nie pojmie się współczesności bez rzetelnego poznania, a więc i pojmowania przeszłości” 4. Ponadto znajomość historii ekonomii zwiększa jej przydatność dla polityki i praktyki gospodarczej, ponieważ chroni ekonomistów przed powtórnym odkrywaniem prawd już odkrytych. 1 Proponowane koncepcje dotyczące roli państwa w gospodarce, formułowane przez ekonomistów, przytoczono m.in. z ich wypowiedzi zamieszczonych w: J. Żakowski, Zawał. Zrozumieć kryzys, Polityka Spółdzielnia Pracy, Warszawa 2009. Wybór takiego źródła można uzasadnić dwojako: po pierwsze, odwołania do wypowiedzi wygłoszonych w rozmowie, a nie artykule naukowym, można traktować jako użyteczny skrót, streszczenie poglądów – niezbędne ze względu na ograniczoną przestrzeń niniejszego artykułu, po drugie, jest to jedna z najaktualniejszych polskich publikacji zawierających rozmowy z czołowymi światowymi ekonomistami. 2 Spośród wielu publikacji na temat współczesnej ekonomii można wskazać: M. Ratajczak, Co dalej z Ekonomią?, Studia z historii ekonomii, red. M. Bochenek, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne Oddział w Toruniu, Toruń 2011; N, Roubini, S. Mihm, Ekonomia kryzysu, WoltersKluwer Polska, Warszawa 2011; A. i H. Toffler, Budowa nowej cywilizacji. Polityka trzeciej fali, Zysk i S-ka, Poznań 2003, H. Zboroń, teorie ekonomiczne w perspektywie poznawczej konstruktywizmu społecznego, Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, Poznań 2009; A. Wojtyna, Współczesna ekonomia – kontynuacja czy poszukiwanie nowego paradygmatu?, „Ekonomista” 2008, nr 1; J. Robinson, The Second Crisis of Economictheory, „The American EconomicReview” 1972, Vol. 62, No 1-2. 3 M. Blaug, The Historiography of Economics, Aldershot, UK and Brookfield, USA: Edward Elgar 1991 a. za: B. Snowdon, H. R. Vane, Rozmowy z wybitnymi ekonomistami, PTE Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2003, s. 17; J. Robinson, The Second Crisis of Economictheory, „The American EconomicReview” 1972, Vol. 62, No 1-2. 4 G. B. Spychalski, Zarys historii myśli ekonomicznej, PWN, Warszawa 1999, s. 11. Celem artykułu jest poszukiwanie odpowiedzi na pytanie, czy nowy paradygmat teorii ekonomii jest konieczny, w tym głównie, jaka powinna być rola państwa w gospodarce i jak szybko oraz czy w ogóle ekonomiści – bez względu na to, czy są monetarystami, keynesistami, czy też reprezentują inną szkołę – są gotowi znacznie zmodyfikować lub odrzucić teorie, które mocno zakorzeniły się w ekonomii i zostały stworzone przez znanych i uznanych ekonomistów. Rola państwa w gospodarce na przestrzeni XVIII i początku XX wieku – główne teorie i poglądy Historycznie rzecz ujmując, wiele istotnych i aktualnych do obecnych czasów poglądów dotyczących roli państwa w gospodarce zostało sformułowanych na przestrzeni XVIII – XX wieku. W XVIII wieku dominował pogląd (zwłaszcza wśród ekonomistów francuskich) zwany merkantylizmem. Zwolennicy tej idei twierdzili, że państwo powinno czynnie wspomagać rozwój handlu i przemysłu. Jednakże wraz ze zmianami w życiu gospodarczym oraz w technice produkcji wzrastało przekonanie, że interwencjonistyczna i protekcjonistyczna polityka państwa prowadzi do dyskryminacji oraz nieuczciwej konkurencji. Jednym z pierwszych krytyków ingerencji państwa w gospodarkę był François Quesnay, którego uważa się także za twórcę systemu ekonomicznego zwanego fizjokratyzmem. System ten powszechnie postrzegany jest jako pierwszy teoretyczny system poglądów ekonomicznych. Krytykami merkantylizmu byli także: Thomas Hobbes, John Locke, Dawid Hume, Jeremy Bentham, Adam Smith, Dawid Ricardo, James Mill, John Stuart Mii, Robert Thomas Malthus i Jean B. Say. Jednakże kreatorem liberalizmu gospodarczego, który stworzył trwałe jego fundamenty jest Adam Smith. Adam Smith (często uznawany za twórcę współczesnej ekonomii), w swoim dziele Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, wydanym w 1776 roku, przekonywał o konieczności ograniczenia roli państwa w gospodarce. Według niego o sprawnym funkcjonowaniu gospodarki decydowały cztery warunki: wolna konkurencja, wolna wymiana zagraniczna, prywatna własność oraz wolność działalności gospodarczej 5. Smithowska koncepcja zakładała, że państwo nie powinno pełnić żadnych funkcji ekonomicznych, zatem nie powinno zakłócać sprawnie działającego mechanizmu rynkowego, ponieważ produkcja na podstawie sygnałów rynkowych sama kreuje odpowiedni popyt. Adam Smith dowodził także, że bodziec, jakim jest zysk, przyczyni się do tego, że producenci, konkurując między sobą, dostarczą dobra poszukiwane przez innych. Jego zdaniem układ ten doprowadzi do stanu, w którym gospodarka kierowana będzie jak gdyby niewidzialną ręką rynku i osiągnie położenie, w którym popyt zrówna się z podażą. Jednak według Adama Smitha odejście od interwencjonistycznych i protekcjonistycznych praktyk nie oznaczało zupełnego wycofania się państwa ze sfery aktywności publicznej, bowiem przyporządkowywał państwu trzy elementarne obowiązki: obronę społeczeństwa przed zewnętrznym agresorem, co wiąże się z finansowaniem regularnej armii; obrony każdej pojedynczej jednostki przed czynami niezgodnymi z obowiązującym prawem, co wiąże się z koniecznością finansowania policji i wymiaru sprawiedliwości; organizowanie robót publicznych, tworzenia oraz utrzymania infrastruktury ekonomicznej i społecznej, przysparzającej korzyści ogółowi społeczeństw6. Idea Adama Smitha zrodziła przekonanie zarówno wśród ekonomistów jak i polityków, że państwo nie powinno w żaden sposób wpływać na działalność prywatnych przedsiębiorstw. Pogląd ten przyjęło wielu wybitnych ekonomistów XIX wieku, m.in. John Stuart Mill i Nassau Senior, którzy byli zdeklarowanymi zwolennikami leseferyzmu, a więc koncepcji afirmującej rynkowy ład ekonomiczny, przyznającej państwu jedynie obowiązek czuwania nad przestrzeganiem reguł gry rynkowej i postulującej pełną swobodę działania podmiotom gospodarczym. Przy czym John Stuart Mill, opierając się na smithowskiej koncepcji, wyraźnie podkreślał, że o materialnym dobrobycie wszystkich obywateli decyduje owszem wolna konkurencja oraz niezawodny rynek, lecz także bezpieczeństwo osób i własności. Początek XIX wieku przyniósł wiele zmian dotyczących poglądów związanych z rolą państwa w gospodarce. Przyczynił się do tego pogłębiający się proces polaryzacji społeczeństwa w dochodach i wysokie bezrobocie. Gros ekonomistów zaczęło sceptycznie podchodzić do poglądów Adama Smitha, zwłaszcza do jego teorii liberalnego podejścia do roli państwa w życiu gospodarczym i społecznym. Następstwem było pojawienie się wśród intelektualistów, pod koniec pierwszej połowy XIX wieku, wyraźnej krytyki pierwotnej myśli klasycznej. Do krytyków tych zaliczali się przedstawiciele szkoły historycznej, którzy zakładali, że ludzkie działanie jest uwarunkowane sytuacją historyczną oraz partycypacją w takich bytach historycznych jak: państwa, narody, klasy społeczne, organizacje. Twierdzili również, że każdej strukturze ekonomicznej odpowiada inny 5 A. Smith, Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, PWN, Warszawa 2007, t. II, s. 343-487. J. Bermont, J.F. Couet, M.M. Salort, Kompedium wiedzy o ekonomii, PWN, Warszawa 2011, s. 21; A. Smith, Badania nad naturą … op.cit., t. II, s. 343-487; S. Zabiegalik, Adam Smith, Wiedza Powszechna, Warszawa 2003, s. 62-63 i 96-98. 6 mechanizm w związku z tym mogą istnieć różne systemy ekonomiczne. Zwolennicy szkoły historycznej postrzegali obecność państwowych instytucji w gospodarce jako coś oczywistego i słusznego. Traktowali ekonomię przede wszystkim jako naukę o zarządzaniu państwem, poniekąd jak Arystoteles, który określał ją jako sztukę kierowania gospodarstwem. Głównymi przedstawicielami szkoły historycznej byli: Wilhelm Roscher, Karl Knies i Bruno Hildebrand (tzw. starsza szkoła historyczna); Gustav von Schmoller, Ernst Louis Étienne Laspeyres, Adolph Wagner (tzw. młodsza szkoła historyczna) oraz Werner Sombart i Max Weber (tzw. najmłodsza szkoła historyczna). Wraz z powstaniem szkoły historycznej nastąpił wyraźny przełom, który pozwolił przede wszystkim na rozwój myśli reformistycznej, polegającej na podważeniu doktryny głoszącej, że jedynie instytucje liberalne są konieczne i naturalne. W tym samym okresie, w którym nastąpił rozwój szkoły historycznej, wśród prekursorów i zwolenników zmian polegających na zwiększeniu interwencjonizmu i protekcjonizmu państwa znaleźli się także Karol Marks, Jean Charles Sismonde de Sismondi i Robert Owen. Ekonomiści ci oraz wielu innych zaczęli tworzyć teorie, w których próbowali nie tylko wytłumaczyć istniejącą rzeczywistość gospodarczą, lecz także wskazać kierunki niezbędnych zmian społecznych. Dużą aktywnością w postulowaniu zwiększenia roli państwa zaznaczył się zwłaszcza Karol Marks. Jak stwierdza Joseph E. Stiglitz „Nawet jeżeli Karol Marks nie był najwybitniejszym przedstawicielem XIXwiecznej myśli społecznej pod względem głębi głoszonych poglądów, to był z pewnością najbardziej wpływowym myślicielem spośród tych, którzy postulowali zwiększenie roli państwa w gospodarce. Inni, jak Robert Owen, nie byli zwolennikami ani własności państwowej, ani prywatnej. Ich zdaniem, procesem produkcji powinny się zajmować małe wspólnoty, których członkowie razem gospodarują i razem dążą do osiągnięcia wspólnych korzyści”7. Rozwój prądów reformistycznych zaczął wpływać na bardziej aktywną politykę państwa. Większość państw wstąpiła na drogę opieki prawnej nad robotnikami, zezwalała także na tworzenie się związków zawodowych. Jednakowoż polityka reform i aktywnej interwencji państwa rozwijała się empirycznie, bez głębokich podstaw teoretycznych. Ta działalność pozbawiona podstaw teoretycznych nieprzerwanie spotykała się z jednym fundamentalnym zarzutem: „wpływanie na podział dochodu społecznego – mówiono ze strony liberalnej – to sztuczne działanie na poziom niektórych cen; opieka prawna nad robotnikami – to dążenie do sztucznej podwyżki ceny pracy. Tego rodzaju działanie nie może być skuteczne na dłuższą metę; musi wcześniej czy później doprowadzić do zmniejszenia zapotrzebowania na pracę i spowodować bezrobocie, po którym nastąpi nowa zniżka płac. Ani związki zawodowe, ani państwo nie mogą ustalać cen pracy wbrew prawom naturalnym; to musi się zemścić”8. Krytyka ze strony liberalistów nie przerwała działań reformistów społecznych. Niemało z nich odpierało zarzuty twierdząc, iż „Sławetne prawa ekonomiczne, które rzekomo musimy przekraczać, istnieją jedynie w wyobraźni kilku inteligentów. Spróbujmy działać. Zawsze mamy czas zaprzestać swej działalności i nawet cofnąć się, jeżeli niepowodzenie przekona nas, żeśmy się omylili”9. Proponowana przez szkołę historyczną i marksistów polityka reform sprawiła, że zwolennicy myśli klasycznej przystąpili energicznie do wysiłku rekonstrukcyjnego liberalizmu. Około 1870 roku trzej ekonomiści Karl Menger, Stanley Jevons i Leon Warlas, przedstawiciele subiektywistycznego kierunku w ekonomii, zwanym marginalizmem, rozpoczęli badania dotyczące tzw. „czystej ekonomii”: zadali sobie pytanie, jakie podstawowe prawa kierują kształtowaniem się wartości i cen, następnie podziałem dochodów, jeśli się założy, że człowiek działa pod wpływem „zasady hedonistycznej”10. Twierdzenia marginalistów i teoretyków równowagi pozostały jednak sporne. Ponadto nie dali oni wyraźnej odpowiedzi w sprawach organizacji społecznej i roli państwa w gospodarce. Początek XX wieku charakteryzował się przede wszystkim sporem między liberałami, socjalistami i reformistami. Liberałowie twierdzili, że liberalizm jest możliwie najlepszym ustrojem. Socjaliści i reformiści, oczywiście z różnym natężeniem domagali się kontroli państwa nad rynkiem. Zdaniem Emile Jamesa, liberaliści trwali na stanowisku, iż „przez system „laisser -faire” można osiągnąć nie tylko sprawiedliwy podział dochodu, ale także możliwie maksimum dobrobytu i postępu. A że wydawało im się, że ówczesny ustrój już jest oparty na własności i wolności prywatnej i urzeczywistniał ideał organizacji liberalnej, nie sądzili przeto, aby mógł być znacznie ulepszony: liberalizm stał się konserwatywny. Nawet godząc się z dążeniem do reformowania ustroju liberaliści dopuszczali jedynie możliwość zwiększania wolności i polemizowali z każdą myślą o interwencji państwa, czy to jako producenta, czy jako kontrolera produkcji lub wymiany”11. Ta próba powrotu do liberalnych zasad w gospodarce nie znalazła uzasadnienia zwłaszcza po 1918 roku. Olbrzymie zniszczenia wojenne, kryzys w przemyśle i rolnictwie, masowe bezrobocie, galopująca inflacja 7 J. E. Stiglitz, Ekonomia sektora publicznego, PWN, Warszawa 2004, s.7. E. James, Historia myśli ekonomicznej XX wieku, PWN, Warszawa 1958, s. 17. 9 Tamże, s. 17. 10 Tamże, s. 12. 11 Tamże, s. 14. 8 i napięcia społeczne, wymusiły przejściową ingerencję państwa w gospodarkę. Drugą ważną przyczyną zwrotu w kierunku gospodarki kierowanej przez państwo w tym czasie, było wprowadzenie w Rosji ustroju wyraźnie „antykapitalistycznego”, wzorowanego na ideologii marksistowskiej. Mając na uwadze powyższe okoliczności, rządy poszczególnych państw zaczęły udzielać gwarancji i preferencyjnych kredytów prywatnym przedsiębiorstwom, finansować odbudowę przemysłu a także przejmować udziały w już funkcjonujących przedsiębiorstwach prywatnych. Praktyka ta trwała do około 1925 roku. Od tego czasu gospodarka światowa weszła w fazę znacznego ożywienia. Rosnące zyski pobudzały popyt na inwestycje doprowadzając w konsekwencji do nadprodukcji. Sytuacja ta skłoniła banki do obniżenia stóp procentowych. Z kolei tanie kredyty konsumpcyjne oferowane przez banki, zaczęły sztucznie podwyższać popyt. W konsekwencji doprowadziło to do nasilenia rozbieżności między produkcją a konsumpcją. Dlatego też okres względnie dobrej koniunktury nie utrzymał się zbyt długo, trwał do jesieni 1929 roku. Wówczas to, po krachu na nowojorskiej giełdzie 24.10.1929 roku, ujawnił się kryzys gospodarczy na niespotykaną dotąd skalę, zwany „Wielkim Kryzysem”. Zaprezentowany przegląd głównych kierunków ekonomicznych do początku XX wieku, w tym przede wszystkim poglądów ich twórców dotyczących roli państwa w sferze aktywności ekonomicznej, wskazuje (pomimo jego bardzo skrótowej formy), że zmiany w postrzeganiu państwa i jego roli w gospodarce, zmieniały się wraz z rozwojem nauki, w tym techniki oraz rozwojem społecznym. Niemniej do połowy lat 30. XX wieku, dominowała liberalna koncepcja państwa opartego na indywidualnej wolności w każdej dziedzinie aktywności człowieka. Trudno jednak definitywnie stwierdzić czy liberalna koncepcja państwa nie trwałaby znacznie dłużej, gdyby nie kryzys, bowiem dopiero w drugiej połowie lat 30. XX wieku, pod wpływem „Wielkiego Kryzysu”, wielu ekonomistów zaczęło odrzucać liberalną koncepcję państwa. Głównym krytykiem liberalizmu i jednocześnie prekursorem nowego kierunku ekonomicznego, zwanego później keynesizmem, stał się John Maynard Keynes. Rola państwa w gospodarce – główne teorie i poglądy od J.M. Keynesa do czasów współczesnych W czasie „Wielkiego Kryzysu” stosunek do państwa zmienił się radykalnie zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w krajach kapitalistycznych Europy. Osłabiła się przede wszystkim wiara w skuteczność rozwiązywania podstawowych problemów społeczno-gospodarczych wyłącznie za pomocą samoregulujących mechanizmów rynkowych. Zaczęło dominować przekonanie, że mechanizm rynkowy zdecydowanie zawiódł. W konsekwencji pojawił się duży nacisk na rząd, aby podjął działania niwelujące zawodność rynku oraz aby rozpoczął gruntowne reformy systemowe, zmierzające do rozbudowania interwencyjnych funkcji państwa w tych obszarach, w których rynek okazał się mało skuteczny. John Maynard Keynes, znany już wówczas ekonomista, podjął się próby wyprowadzenia państw kapitalistycznych ze stanu depresji. W ramach naprawy gospodarki Keynes postulował przede wszystkim aby zwiększyć popyt efektywny działaniami interwencyjnymi państwa w postaci zamówień publicznych i aktywnej polityki fiskalnej. Jego zdaniem zwiększenie popytu efektywnego wpłynie z kolei na wzrost dochodu a następnie zatrudnienia. Argumentował, że jeśli nawet inwestycje publiczne wydawałyby się bezużyteczne dla społeczeństwa, to jednak zwiększą zatrudnienie i wyposażą dotychczasowych bezrobotnych w siłę nabywczą. Twierdził także, że politykę tę należy prowadzić z dużą ostrożnością i tylko w czasie dużego bezrobocia. Natomiast prowadzenie aktywnej polityki fiskalnej powinno polegać głównie na wprowadzeniu do obiegu dostatecznej ilości pieniądza i utrzymania stopy procentowej na niskim poziomie. Akceptował wszystkie rozwiązania zmierzające do pohamowania tezauryzacji i do zwiększenia szybkości obiegu pieniądza. Keynes rekomendował także politykę przyznawania podczas podziału dochodu, jego większej części grupom społecznym najwięcej wydatkującym, w tym głównie pracownikom najemnym i przedsiębiorcom dokonującym duże inwestycje. Nieprzychylny był z kolei wobec osób utrzymujących się z dochodów płynących od posiadanego kapitału, nieruchomości, odsetek od papierów wartościowych (akcji, obligacji itp.) lub wkładów bankowych. Jakkolwiek Keynes sprzyjał pracownikom najemnym to nie był zwolennikiem stabilizacji płac realnych na dłuższy okres. Wychodził z założenia, że najważniejsze jest pełne zatrudnienie, nawet kosztem spadku płac. Keynes jako zwolennik polityki protekcjonizmu nigdy nie propagował gruntownej zmiany struktury kapitalizmu i wprowadzenia wzorców gospodarki centralnie sterowanej. Uważał, że kapitalizm jest możliwy do naprawy. Ambicją Keynesa było przede wszystkim przedstawienie teorii „ogólnej” (opisał ją w swoim największym dziele „Ogólna teoria zatrudnienia, procentu i pieniądza”, wydanym w 1936 roku),która odwzorowywałaby całokształt życia gospodarczego, tym bardziej, że dotychczas ekonomiści zajmowali się tylko badaniami cząstkowymi, m.in. traktowali kolejno za Davidem Ricardo dochód jako wielkość daną, dbając jedynie o to jak ten dochód się dzieli. W ten sposób wiedzę ekonomiczną sprowadzali jedynie do teorii podziału. Interwencjonizm państwowy w tym czasie, o czym warto pamiętać, przyjmował różne formy. Część państw stosowało interwencjonizm polegający na pośrednim oddziaływaniu państwa na przebieg procesów gospodarczych, protekcjonizm, skupiający się przede wszystkim na ochronie rynku krajowego przed konkurencją z zagranicy, część z kolei wprowadziło etatyzm, polegający na występowaniu państwa w roli przedsiębiorcy lub bankiera oraz udziale państwa w przedsiębiorstwach mieszanych, gdzie obok kapitałów prywatnych zaangażowany był również kapitał państwowy12. Względnie przyjmowano też obie te formy. Teoria i proponowane przez Keynesa rozwiązania były przydatne, a może wręcz zbawienne w czasie „Wielkiego Kryzysu” i niemal 30 lat po II wojnie światowej. Poprawiająca się znacznie kondycja gospodarki w drugiej połowie lat siedemdziesiątych XX wieku oraz zdaniem wielu ekonomistów przekraczający uzasadnione społecznie i ekonomicznie rozmiary interwencjonizm państwowy, spowodowały, że coraz wyraźniej widoczny zaczął być zwrot ku ekonomii neoklasycznej i neoliberalnej. Wraz z nim pojawiły się postulaty ograniczenia roli państwa w gospodarce i pozostawienie regulacji wyłącznie wolnemu rynkowi. W konsekwencji w wielu gospodarkach rynkowych zaznaczyła się wyraźnie tendencja do ograniczania, a nawet odchodzenia od aktywnej polityki makroekonomicznej państwa, w znacznej mierze opartej na założeniach keynesowskich. Położono wówczas także większy nacisk na politykę antyinflacyjną oraz politykę monetarną, efektem której było m.in. wprowadzenie do ustawodawstwa w wielu państwach zasady niezależności banków centralnych. Teoria neoliberalizmu rozwijała się głównie na uniwersytecie w Chicago, stąd nazwa „szkoła chicagowska” i dominowała w ekonomii przez około trzydzieści lat 13. W zasadzie neoliberalizm jest odwołaniem do smithowskiego, leseferystycznego liberalizmu klasycznego. Po raz pierwszy określenie to zostało użyte przez Aleksandra Rüstowa na międzynarodowym seminarium „Colloque Waltera Lippmanna”, które odbyło się w 1938 roku w Paryżu, choć proponowano także inne propozycje nazwania nowego nurtu, w tym takie jak: neokapitalizm, liberalizm społeczny czy liberalizm lewicowy14. Nazwa miała podkreślać różnicę między nową neoliberalną koncepcją a XIX wiecznym klasycznym liberalizmem. Nie wszyscy uczestnicy seminarium uznali jednak ten termin, zdecydowanie odrzucili go Wilhelm Röpke i Walter Eucken. Walter Eucken twierdził, że wolny rynek wymaga jednak pewnych ustanowionych instytucjonalnie ram, co w następstwie tworzy miejsce dla większej roli państwa aniżeli zakładana w smithowskiej teorii rola „stróża nocnego”. Koncepcja Euckena stała się podstawą teorii ordoliberalnej15. Według tej koncepcji ustanowione, podstawowe dla gospodarki rynkowej reguły konkurencji i wolności gospodarczej oparte są na zasadach regulacyjnych. Umożliwiło to większe (niż w koncepcji neoliberalnej) włączanie się państwa w gospodarkę. Teoria ordoliberalna dała także podstawę do upowszechnienia przez Alfreda Müllera-Armacka terminu społecznej gospodarki rynkowej, mającej na celu zespolenie rozwoju gospodarczego z rozwojem społecznym. Ten kierunek myślenia odgrywał doniosłe znaczenie w krajach niemieckojęzycznych po II wojnie światowej i trwał do lat 60. XX wieku, stanowiąc koncepcyjno – teoretyczne podstawy ustrojowego modelu społecznej gospodarki rynkowej16. Jakkolwiek idee ordoliberalizmu przyjęły się w Niemczech, Austrii i krajach skandynawskich to w krajach anglosaskich w USA i w Wielkiej Brytanii, począwszy od lat 70. XX wieku, zwycięstwo odnosił neoliberalizm. Omawiając teorie i nurty w ekonomii, nie sposób pominąć kierunki ekonomii jakim jest współczesna ekonomia głównego nurtu (zwana „syntezą neoklasyczną” czy też ”nową ekonomią keynesowską”). Jest ona próbą połączenia różnych teorii ekonomicznych, głównie elementów teorii keynesowskiej i monetaryzmu. W ostatnich latach ten kierunek myślenia stał się popularny na świecie. Ekonomiści głównego nurtu uważają, że gospodarka ma co prawda, samoczynny mechanizm powrotu do pełnego zatrudnienia (tak, jak sądzą zwolennicy teorii neoklasycznej), ale działa on zbyt wolno. Uznają (tak jak zwolennicy teorii keynesowskiej), że w krótkim okresie polityka antycykliczna może być skuteczna w likwidacji bezrobocia. Sądzą przy tym (tak, jak monetaryści), że istnieją ograniczenia dla interwencji państwa17. 12 U. Zagóra-Jonszta, Liberalizm ekonomiczny i rola państwa w ujęciu polskich marginalistów, Polska myśl ekonomiczna głównego nurtu do drugiej wojny światowej, red. U. Zagóra-Jonszta, Ydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, Katowice 2012, s. 106. 13 Czołowym przedstawicielem chicagowskiej szkoły ekonomii i twórcą w monetaryzmu był Milton Friedman, zdecydowany obrońca i propagator wolnego rynku, który w książce „Kapitalizm i wolność” proponował minimalizację roli rządu w gospodarce wolnorynkowej, w celu zapewnienia politycznej stabilności i wolności. 14 http://de.wikipedia.org/wiki/Neoliberalismus. z dn. 12.08.2013 roku 15 Pojęcie „ordoliberalizm” jest nawiązaniem do pochodzącej z czasów antycznych idei „ordo”, której meritum jest zbudowanie ładu odzwierciedlającego naturę człowieka i zagwarantowanie gospodarce harmonii. Pojęcie „ordo” tłumaczone jest jako przeciwieństwo anarchii i chaosu. Pojęcie to z założenia ma charakter normatywny, ukierunkowany na stan pożądany. P. Pysz, Ordoliberalna koncepcja polityki gospodarczej Waltera Euckena, „Ekonomista” 2007, nr 3. 16 L. Erhard, Dobrobyt dla wszystkich, PTE, Warszawa 2011, s. 24-38. 17 http://www.nbportal.pl/pl/commonPages/EconomicsEntryDetails?entryId=29&pageId=608, z dnia 16.08.2013 roku. Wypracowany konsensus ekonomii głównego nurtu, stara się zespolić wzrost długookresowy z analizą fluktuacji krótkookresowej. Tak zbudowany model opiera się na teorii Roberta Solowa; zgodnie z którą wzrost długookresowy zależy od kapitału ludzkiego, nakładów kapitału rzeczowego oraz wzrostu technologii, zwanej również łączną produktywnością czynników wytwórczych. Model fluktuacji krótkookresowych tłumaczy wahania produkcji w oparciu o tożsamość dochodu, gdzie wielkość produktu jest sumą konsumpcji, inwestycji, zakupów państwowych i eksportu netto. Tym samym ekonomia głównego nurtu stała się podstawą praktycznego prowadzenia polityki makroekonomicznej w oparciu o zasady polityki stabilizacyjnej, sprowadzający się do aktywnego acyklicznego stosowania zarówno instrumentów polityki fiskalnej, jak i polityki monetarnej. Istotnym problemem ekonomii głównego nurtu jest jednak określenie zakresu administracyjnego aktywności władz oraz sposób jego acyklicznego oddziaływania18. Jedną z wad współczesnej ekonomii głównego nurtu, jak zauważa Marek Ratajczak, jest również to, że część ekonomistów z nią związanych prezentowała i prezentuje dokonania ekonomii w taki sposób, jakby ekonomia była częścią nauk ścisłych. Tymczasem od nauk ścisłych oczekuje się znacznie większej precyzji i zdolności predykcyjnych, niż ma to miejsce w przypadku nauk społecznych. Zatem, skoro stopień formalizacji niektórych tekstów ekonomicznych jest porównywalny z opracowaniami z nauk ścisłych, to trzeba być przygotowanym na to, że zwiększa to oczekiwania dotyczące precyzji i konkretności odpowiedzi na wiele pytań związanych choćby m.in. z ostatnim kryzysem19. Skutkiem tego ekonomia głównego nurtu stała się zbyt bardzo sformalizowana. Formalizm ten sprowadził ekonomię do prostych i mierzalnych wielkości. W konfrontacji ze złożonymi zjawiskami gospodarczymi, formalizm ten doprowadzał do błędów polegających na znacznym uproszczeniu mechanizmów zachodzących w gospodarce. Używając bowiem w ekonomii algebraicznych formuł, nie da się przedstawić istotnych jakościowych cech. Następnym defektem współczesnej ekonomii głównego nurtu jest przyjmowanie założenia, że w gospodarce istnieją „optymalne” rozwiązania, które można łatwo odkryć w wyniku analizy przyjętego modelu. Nie jest to możliwe, ponieważ przyjmując to założenie, należałoby wykluczyć ze świata rzeczywistego ryzyko, spekulacje, przedsiębiorczość i związaną z nią niepewność, które przecież mają miejsce w każdym realnym życiu społeczno - gospodarczym. Do innych negatywnych cech ekonomii głównego nurtu zaliczyć można niedocenianie doświadczeń historycznych, pomimo że jak akcentuje John Kenneth Galbraith „teorie ekonomiczne są zawsze wytworem określonego miejsca i czasu. Nie można ich rozpatrywać w oderwaniu od świata, który próbują wyjaśnić. A ten świat się zmienia, podlega procesowi nieustannych przemian”20. Niemniej wielu ekonomistów za doprowadzenie do globalnego kryzysu oskarża przede wszystkim przedstawicieli doktryny neoliberalnej, która trwała zwłaszcza w krajach anglosaskich kilka dekad. W związku z tym w państwach dotkniętych kryzysem, powrócono do narzędzi ratunkowych znanych z teorii Keynesa. Renesans ten, w warunkach tak wstrząsających jak kryzys globalny, z koniecznością niebywale rozległych interwencji państwowych, rzuca nowe światło na te kwestie 21. Jak stwierdza Elżbieta Mączyńska „wzloty i upadki teorii Keynesa niemalże potwierdzają, iż teoria musi być dostosowana do zmieniającej się rzeczywistości i w tym sensie nie ma teorii jedynie słusznych i w każdym nurcie ekonomii, w każdej szkole znaleźć można narzędzia i rozwiązania, które w jednych okolicznościach przekładają się na praktykę, a w innych nie” 22. Tę skądinąd zasadną opinię można uzupełnić o jeszcze inną uwagę, otóż problem z szeroko propagowaną doktryną neoliberalną polegał także na tym, że odnosiła się ona głównie do gospodarek i społeczeństw zasobnych. Były to przede wszystkim państwa Europy Zachodniej i Stany Zjednoczone. Kiedy jednak identyczne rozwiązania zaczęto wdrażać do gospodarek krajów na niższym poziomie rozwoju, państw o zupełnie innej przeszłości, m.in. związanej z zaawansowaniem gospodarczym, historią, kulturą i zakorzenionymi wzorcami myślenia, okazało się, że teoria ta się nie sprawdziła. Wielu uczestników dyskusji uważa, że niemała część zarzutów artykułowanych wobec neoliberalizmu nie miałaby tak dużego znaczenia, gdyby przede wszystkim, choć na pewno nie tylko, zostały uwzględnione skutki reform przeprowadzonych w wielu krajach Europy Wschodniej, Ameryki Łacińskiej i w Rosji. Pojawiły się wówczas krytyczne uwagi, które wskazywały nieprzystosowalność w wielu aspektach neoliberalnej teorii do praktyki. Jednakże ekonomiści, którzy odrzucali lub nie zgadzali się z neoliberalną doktryną, spotykali się z dezaprobatą, szczególnie ze strony konserwatywnej prawicy. 18 H. Ćwikliński, D. Graj, Polityka makroekonomiczne Polski w latach 1996-2011 na tle innych gospodarek. Analiza skuteczności, Polska i Europejska polityka gospodarcza wobec wyzwań XXI wieku, red. E. PancerCybulska, Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, Wrocław 2012, s. 43; J.B. Taylor, Monetary Policy and The Long Boom, S. Luis FED Review, Nov./Dec. 1998. 19 M. Ratajczak, Co dalej … op. cit., s. 199. 20 J.K. Galbraith, Ekonomia w perspektywie. Krytyka historyczna, PTE, Warszawa 2011, s. 15. 21 The Return to Keynes, red. B.W. Bateman, T. Hirai, M.C. Marcuzzo, Belknap Press of Harvard University Press, Cambrdge, Mass. 2010, s. 56-82. 22 E. Mączyńska, Dysfunkcje gospodarki w kontekście ekonomii kryzysu, Zeszyty Naukowe nr 9, Polskie Towarzystwo Ekonomiczne, Kraków 2011, s. 50. Zaprezentowane rozważania wskazują, że współczesne teorie ekonomiczne mają kontekst historyczny i często skupiają, transformują lub powtarzają różne doktryny ekonomiczne. Potwierdza to ewolucyjny charakter zjawisk ekonomicznych. Przegląd teorii czy też nurtów ekonomii potwierdza również, że państwo niemalże zawsze było obecne w gospodarce i odgrywało (w mniejszym lub większy stopniu) ważną rolę w gospodarce. Oczywiście przesadą byłoby założenie, że rola państwa w gospodarce miałaby stać się swoistą kolejną ortodoksją. Z drugiej jednak strony, mając na uwadze problemy społeczno-gospodarcze w większości współczesnych krajów świata, nie można pojmować potrzeby ograniczania roli państwa w sposób archaiczny i bezrefleksyjny. Rola państwa w gospodarce – poszukiwanie nowego paradygmatu Paradygmat przede wszystkim nie jest stały, okresowo ulega zasadniczym przemianom, prowadzącym do głębokich zmian w nauce i podważa sens absolutnej słuszności. Sprawdza się to szczególnie w ekonomii, nauce o narzędziach ułatwiających sprawne funkcjonowanie gospodarki i życie społeczeństwa. W ekonomii każda bowiem nowa sytuacja wymaga innych reakcji. Wynika to z pojawiania się coraz nowszych trendów, będących konsekwencją przełomu cywilizacyjnego, w tym głównie rozwoju wiedzy, techniki i technologii oraz doświadczeń społeczno-gospodarczych. O konieczności transformacji paradygmatu we współczesnej ekonomii przekonanych jest wielu ekonomistów. Do niedawna (choć nierzadko zdarza się to również obecnie), decydującą przeszkodą w zmianie paradygmatu ekonomii była postawa ekonomistów, wyrażająca się niechęcią do zmian wyznawanych przez nich doktryn ekonomicznych. Tymczasem nie chodzi o to, żeby jedna ideologia, doktryna czy też teoria pokonała drugą, tylko o to, żeby ekonomiści skoncentrowali się na utylitarności skonstruowanych przez siebie modelach. Podobnie problem ten postrzega Edmund S. Phelps, który dowodzi, że „nie chodzi tylko o kryzys tak zwanej neoklasycznej ekonomii. Problem polega na tym, że niektórzy uczeni potrzebują dużo czasu, żeby przyjąć do wiadomości doświadczenia, argumenty czy tezy niezgodne z ich poglądami. Mało co na świecie zmienia się tak opornie jak establishment w nauce. Ludziom, którzy opracowali modele finansowe i teorie ekonomiczne oparte na fantastycznych, nierealistycznych założeniach, przyznano przecież wiele Nagród Nobla. Modele Mickey Mouse wykorzystano dla rozmaitych przedsięwzięć, które właśnie padają. Bo założenia były bezsensowne i nie pasowały do realnego świata pełnego niepewności, ciągłych zmian, emocji, niepełnej wiedzy” 23. Do sceptyków w tej kwestii należy także Peter Diamond, według którego, każda sytuacja wymaga innego modelu, tymczasem niektórzy ekonomiści niesłusznie trwają na stanowisku, że raz odkryty mechanizm albo raz ustalona prawda musi być traktowana jako niepodważalna24. Celnie też zagadnienie to ujął George Akerlof stwierdzając, że często w modelach makroekonomicznych literę „e” symbolizującą realne zachowania ludzi zastąpiło „e*”, symbolizujące to, jak zdaniem autora ludzie idealnie powinni się zachować. Zdaniem Georga Akerlofa trzeba tę gwiazdkę wyrzucić i wpisać w to miejsce wiedzę wynikającą z badań prawdziwych zachowań ludzi 25. Ale te badania na ogół trzeba dopiero zacząć. Obecnie jednak każda ze współczesnych szkół ekonomicznych, poza wzajemną krytyką i eksponowaniem obopólnych słabości, nie potrafi zaproponować nowego paradygmatu. Sprawia to, że kierunki rozwiązań ustrojowych pozostają dotychczas w obszarze pytań otwartych i jako przedmiot dalszych przemyśleń i dyskusji. Potrzeba takiej dyskusji staje się coraz bardziej oczywista. Ekonomiczne teorie muszą bowiem być przemyślane na nowo. Będą musiały też nastąpić zmiany w myśleniu o polityce gospodarczej rządów. Edmund S. Phelps stwierdza wprost, że w praktyce, choć powoli, te zmiany już następują, chociaż neoliberalna ortodoksja ostro je krytykuje, ale kiedy zapytać, jak wobec tego należy postępować z kryzysem, który wywołała, nie ma odpowiedzi zgodnej z jej własnymi poglądami. Bo kryzys finansowy przypomniał, że państwo jest potrzebne 26. W ten tok myślenia wpisuje się także Robert J. Shiller, który w swej książce „Nieracjonalna obfitość” 27, podjął fundamentalny dyskurs z mechanistyczną, coraz bardziej abstrakcyjną i oderwaną od realiów współczesnej gospodarki doktryną, tak zwanej neoklasycznej lub inaczej neoliberalnej szkoły ekonomicznej. Zasadnicza teza Roberta J. Shillera głosiła, że gospodarką w coraz większym stopniu rządzą wrażenia, emocje i owcze pędy, a w coraz mniejszym tzw. przesłanki racjonalne, które neoliberałowie nazywają fundamentami i opisują w swoich idealistycznych modelach funkcjonowania rynku, stanowiących podstawę ich poglądów na rolę państwa w 23 J. Żakowski, Zawał … op. cit., s. 88. J. Żakowski, Najwybitniejsi ekonomiści świata są bezradni, Polityka 2011, nr 36, s.21. W artykule tym opisano przebieg debaty mającej miejsce w Lindau, na temat współczesnej ekonomii, w której wzięło udział 17 ekonomicznych noblistów. 25 Peter Diamond uznawany jest obok Stigliza, Krugmana i Roubiniego za jednego z najwybitniejszych współczesnych ekonomistów. 26 J. Żakowski, Zawał … op. cit., s. 88-89. 27 R.J. Shiller, Irrational Exuberance, wyd. II, Random House Inc., Broadway Books 2009; J. Żakowski, Zawał. Zrozumieć kryzys … op. cit., s. 132. 24 gospodarce. Elżbieta Mączyńska w wyznaczeniu nowego paradygmatu w ekonomii, widzi hamulec także po stronie polityków i menedżerów, którzy usiłują rozwiązać istniejące problemy, nie uwzględniając w dostatecznym stopniu nowoczesnych trendów i wymogów gospodarki; trendów wynikających z przełomu cywilizacyjnego. Tymczasem, jak stwierdza cytowana autorka, skuteczność rozwiązań zdeterminowana jest ich dostosowaniem do specyfiki przełomu cywilizacyjnego, cywilizacji wiedzy i związanych z tym nowych wymogów. Dotyczy to także modelu ustroju gospodarczego i roli państwa w gospodarce. Kwestie te nie są dostatecznie uwzględniane w polityce społeczno-gospodarczej ani w skali globalnej, ani w skali lokalnej. Potwierdzają to zarówno badania naukowe, jak i debaty z udziałem ekspertów. Wynika z nich, że sprostanie najbardziej pilnym wyzwaniom XXI wieku wymaga ścisłej współpracy między środowiskami nauki, rządów, polityków i biznesu28. Obecny kryzys ekonomiczno-finansowy spowodował także (obok przekonania wśród ekonomistów o konieczności zmiany paradygmatu w ekonomii) wzrost niezadowolenia społecznego i politycznych napięć w wielu krajach. Przyczyniło się to do podjęcia wzmożonej dyskusji dotyczącej roli państwa w gospodarce rynkowej. Szczególnym przedmiotem dyskusji jest stopień intensywności oddziaływania państwa na rynek,tym bardziej, że pozostało sporo problemów, które nie zostały rozwiązane ani przez liberałów, ani zwolenników gospodarki o orientacji podażowej, ani zwolenników różnych odmian keynesizmu, ani też zwolenników globalnego sterowania popytem. Do kwestii tych należą: rozwiązanie problemu bezrobocia, walka z ubóstwem i wykluczeniem społecznym, stworzenie warunków dla skutecznej konkurencji, polityka gospodarcza państwa wobec procesów globalizacyjnych, ograniczenie zużycia surowców naturalnych i ochrona środowiska, wdrażanie zasad społecznej gospodarki rynkowej. Powyższy wykaz nierozwiązanych, notabene bardzo trudnych problemów, pozwala stwierdzić, że zagadnienia te wymagają jak najszybszych rozstrzygnięć przez państwo i że staną się one podstawą nowego paradygmatu w ekonomii. Jak zauważa Zdzisław Sadowski, już Soros dostrzegł prawdę nienową, że kapitalistyczny system rynkowy ma tendencję do wytwarzania coraz większej nierówności społecznej, tworzenia obszarów nędzy i spychania znacznych grup ludności na margines życia społecznego. System rynkowy nie daje też sobie rady z globalnymi zagrożeniami dla przyszłości świata, do których już doprowadziło (i nadal prowadzi) destrukcyjne oddziaływanie rozwoju przemysłu na środowisko naturalne. Obrona jest więc konieczna, a prowadzić ją musi ostatecznie państwo, jako naczelna organizacja społeczna. Według Zdzisława Sadowskiego chodzi o to, że państwa nie tylko nie można osłabiać, lecz we wspólnym interesie społecznym trzeba je wzmacniać – nie jego władczość i zdolność zarządzania, lecz jego zdolność do wspomagania gospodarki rynkowej i ograniczania jego negatywnych następstw29. Zapotrzebowanie na aktywność państwa w sferze gospodarki nie należy naturalnie rozumieć jako tendencji do etatyzmu (podkreślano to wielokrotnie), lecz jako uświadomienie konieczności wspomagania rynku w dążeniu do celów, których nie osiąga jego samorzutne działanie. Stanowisko to przyjmuje także John Kenneth Galbraith, który włączanie państwa w gospodarkę uzasadnia czterema następującymi czynnikami: Po pierwsze - potrzebna jest bieżąca i długookresowa ochrona naszej planety, działania regulacyjne, określane powszechnie jako zapobieganie niszczeniu środowiska naturalnego. Po drugie – potrzebna jest ochrona tych spośród zatrudnionych w aparacie produkcyjnym, którzy są szczególnie narażeni na szkodliwe skutki machiny gospodarczej. Po trzecie – w gospodarce bardziej niż przypadkowa jest skłonność do wytwarzania i sprzedawania dóbr i usług z technicznymi wadami lub fizycznie szkodliwych. Po czwarte – system sam w sobie zawiera zagrażające samozagładą pod wpływem jego efektywnego działania. Zdaniem Johna Kennetha Galbraitha, każdy z tych czynników wywołuje ostry konflikt z aspektami ideologicznymi między tymi, którzy traktują system jako zupełnie niezależną siłę i siebie jako zasłużenie przez ten system wynagradzanych, a tymi, którzy opowiadają się za działaniami ochronnymi lub korekcyjnymi 30. W dyskursie nad nowym paradygmatem najtrudniejszą kwestią do rozstrzygnięcia będzie jednak odpowiedź na pytanie, gdzie wolny rynek ma się skończyć, lub odwrotnie, gdzie jest granica ingerencji państwa w rynek. Odpowiedzi na te niełatwe pytania szybko się nie pojawią tym bardziej, że jeszcze dużo osób wyraża 28 E. Mączyńska, Dysfunkcje …, s. 46; http://wl.simens.com/press/pool/de/pess/pressemitteilungen/2009/corporate_communication/axx20091005e.pdf z dnia 26.10.2009 r. 29 Z. Sadowski, Eseje o gospodarce, PTE, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2000, s. 16-17. 30 J.K.Galbraith, Godne społeczeństwo. Program troski o ludzkość, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 1999, s. 68. uproszczone poglądy i wyznaje kult „wolnego rynku”, który jak stwierdza Jeffrey Sachs jest bajką i nigdy nie istniał i że ludzie żyjący w rozwiniętych społeczeństwach kapitalistycznych nie zdają sobie sprawy, jak wielu regulacji i instytucji trzeba, żeby kapitalizm dobrze funkcjonował 31. Tym samym zagadnienie to stało się jednym z najbardziej kontrowersyjnych problemów współczesności. Świadczy o tym wzmożone zainteresowanie rolą instytucji państwowych ze strony ekonomistów, społeczeństwa i rządów. Chociaż jak komentuje to Edmund S. Phelps, w przypadku przedstawicieli rządu, „ekonomiści niestety powinni pamiętać, że politycy znają ich koncepcje z grubsza. Nie wczytują się w argumenty, analizy, recepty” 32. Tymczasem ekonomiści, którzy nie rezygnując z analiz odwołujących się do wielu szkół i kierunków współczesnej ekonomii, otwarci są do zaakceptowania myśli „instytucje mają znaczenie”. Według Dona Tapscotta i Anthonego D. Williamsa33 efektywne metody transformacji poprzez regulację wyłonią się z działań zmierzających do zapewnienia większej jawności i szerszego udziału społeczeństwa w decyzjach mających wpływ na dobro społeczności. Proponują coś odwrotnego niż udzielanie niewielkiej grupie potężnych przedsiębiorstw i nie zawsze sprawnych rządów przedstawicieli państwa, prawa do bezwzględnego decydowania w imieniu społeczeństwa. Autorzy ci nawołują do otwarcia procesu narzucania regulacji, twierdząc, że powinien stać się on jawny i dostępny w Internecie, a obywatele i inne strony zainteresowane niech uzupełniają o własne informacje i spostrzeżenia. Tam, gdzie to możliwe, obywatele mieliby także prawo egzekwowania regulacji, na przykład poprzez wpływanie na zmianę nawyków zakupowych albo organizowanie publicznej kampanii piętnującej podmioty łamiące regulacje. Przypomina to trochę inicjatywę firmy Open Models Company, która dostarczyła platformę dla społeczności do otwartej, wspólnej oceny ryzyka związanego ze skomplikowanymi instrumentami finansowymi. Niemniej mowa tutaj oczywiście o zadaniu opracowania i egzekwowania reguł rządzących nie tylko finansami, ale wszelkimi formami działalności gospodarczej. Przytaczając stanowisko Dona Tapscotta i Anthonego D. Williamsa, można zaryzykować stwierdzenie, że zaistniał tu pewien precedens. Wynika on z faktu, że na przestrzeni kilku ostatnich dekad potrzeba jawności stała się bodźcem do zmiany zachowań w rozmaitych dziedzinach, począwszy o księgowości korporacyjnej po redukcję uzbrojenia atomowego. Zdaniem Dona Tapscotta i Anthonego D. Williamsa idea stojąca za potrzebą jawności jest jasna: ujawnianie przez potężną instytucję informacji na swój temat zniechęca ją do niewłaściwych zachowań. Im więcej ludzie mogą się dowiedzieć i przekazać innym, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że politycy oraz liderzy korporacji będą działać w interesie publicznym, a nie własnym. Jawność jako instrument transformacji pomaga bowiem uzyskać większą pewność, że ktoś będzie zachowywał się tak jak powinien. Inwestorzy zyskują przekonanie, że ich inwestycje będą bezpieczne a społeczność międzynarodowa staje się pewniejsza. Większa jawność finansowa pozwoliłaby społeczeństwu lepiej panować nad globalnym systemem finansowym w sytuacji, gdy stał się on tak złożony, rozległy i niejasny, że nie rozumieją go nawet znani ekonomiści. Legendarny inwestor George Soros powiedział, że wystrzega się derywatów, ponieważ …”właściwie nie rozumiem jak działają”34. Wydaje się zatem, że gdyby więcej inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych respektowała jawność, to przywołaliby to szybciej przywołać rynek do porządku. Innymi słowy – albo więcej jawności, albo mniej pieniędzy. Na tle prowadzonych rozważań, można zauważyć, że bezustannie powraca kwestia dotycząca optymalnego zakresu włączania się państwa w gospodarkę. Wielu ekonomistów wątpi jednak w możliwość wypracowania uniwersalnego modelu ekonomicznego, gdyż jak podkreśla Roman Frydman „w naukach społecznych a ekonomia jest nauką społeczną – nigdy nie ma pewności. Kto szuka uniwersalnej pewności, ten z natury rzeczy skazany jest na porażkę, ponieważ nawet najwybitniejsi eksperci nie są w stanie uwolnić nas od niepewności“ 35. Uważa tak również Joseph. E. Stiglitz, który stwierdził, że jednym z atrybutów sukcesu jest to, że „wyrastają na rodzimym gruncie”, są projektowane przez ludzi z danego kraju, rozumiejących jego potrzeby i troski. Jego zdaniem, aby uzyskać sukces zarówno w skali mikro-, jak i makroekonomicznej, należy kierować się pragmatyzmem, a nie szablonowym podejściem, ideologią czy też prostymi modelami z podręczników36. Oczywiście można i należy przyjąć sprawdzone doświadczenia i rozwiązania za wzorcowe ale nie powinno to oznaczać pełnej i bezwzględnej ich implementacji na grunt innych gospodarek. Nie ma bowiem rozwiązań uniwersalnych, stąd też należy z góry przyjąć, że to co jest skuteczne w realiach jednej gospodarki, może się okazać mało udanym rozwiązaniem w warunkach innej gospodarki. Podobną opinię prezentuje Jonathan K. Hanson, chociaż zagadnienie to rozważa z nieco innego punktu widzenia. Przedmiotem jego badań są bowiem 31 J. Żakowski, Zawał … op.cit., s. 25. Tamże, s. 82. 33 D. Tapscott, A. D. Williams, Makrowikinomia. Reset Swiata I biznesu, Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa 2011, s. 295. 34 Tamże, s. 296. 35 Ekonomia niepewności. Z Romanem Frydmanem o tym, dlaczego ekonomiści wciąż się mylą, rozmawia Jacek Żakowski, Polityka – Niezbędnik Inteligenta nr 10 (2644) z 8 marca 2008, s. 3. 36 Zob. J.E. Stiglitz, Globalizacja. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004, s. 169. 32 systemy instytucjonalne i ich wpływ na rozwój gospodarczy. Autor ten wyraźnie podkreśla, że nie ma jednego idealnego systemu w teorii ani w praktyce, który zapewniłby wzrost gospodarczy w każdym kraju37. Jonathan K. Hanson dokonał analizy trzech podstawowych stadiów rozwoju gospodarczego w powiązaniu z odpowiadającym im optymalnym zakresem regulacyjnej roli państwa. Zdaniem Hansona pierwsze stadium polega na przejściu od tradycyjnego społeczeństwa, które cechuje bardzo niski poziom dochodów, do fazy, w której imperatywem jest wzrost gospodarczy. Łączy się to z pojawieniem scentralizowanej władzy państwowej organizującej rynki i zarządzającej gospodarką. Na tym etapie postęp gospodarczy wymaga dużej interwencji państwa, które dostarcza podstawowych dóbr publicznych i ustanawia odpowiedni system fiskalny. Drugie stadium rozkwitu gospodarczego opiera się na inspirowaniu rozwoju nowych sektorów gospodarki przez spożytkowanie postępu technologicznego, co wiąże się z wysokim tempem wzrostu inwestycji. W tym stadium słabiej rozwinięte gospodarczo kraje starają się zdążać za rozwojem rozwiniętych światowych systemów gospodarczych. Zadaniem państwa w tej fazie jest rozwijanie zdolności administracyjnej w celu regulowania coraz bardziej zawikłanych form wymiany, wyjaśniania konfliktów społecznych i wspierania akumulacji kapitału. Jakość administracji państwowej jest wówczas kluczowym warunkiem wzrostu gospodarczego, a podstawowe funkcje państwa przestają odgrywać główną rolę. Zawężenie władzy państwowej gwarantuje stałość otoczenia politycznego przez stabilność systemu podatkowego i regulacyjnego, jednocześnie państwo wspiera w ten sposób inwestycje oraz zmniejsza możliwości pogoni za rentą. Trzecia faza wzrostu gospodarczego odnosi się do krajów, które dotarły do granicy technologicznej, a ich dalszy rozwój wiąże się z przesuwaniem tej granicy i przystosowania do zmian w gospodarce światowej. Często w tego rodzaju sytuacji państwo traci łatwość kierowania sektorem prywatnym w sferze wykorzystania nowych możliwości technologicznych. W tej sytuacji ważny staje się wysoki poziom sprawności państwa jako regulatora, ponieważ tylko wyważony i kompetentny regulator może wspomóc utrzymanie wysokiego tempa wzrostu gospodarczego38. Przeprowadzone wywody pozwalają wysnuć wniosek, że rola państwa jako regulatora powinna być adekwatna do poziomu rozwoju gospodarczego państwa i cechować się zmienną równowagą między zakresem państwa jako regulatora a koniecznymi ograniczeniami jego interwencji. Można zaryzykować także postawieniem tezy, że wśród ekonomistów panuje ogólna zgoda, że zachodzące relacje między instytucjami regulacyjnymi a efektywnością gospodarki są złożone i podlegać powinny ciągłym i szybkim zmianom. Przeważa również opinia, że bardziej zaangażowana polityka regulacyjna potrzebna jest w okresie przejściowym po to, by zdynamizować proces wprowadzania konkurencji i zwiększania efektywności przez spadek cen i poszerzyć ofertę rynkową. Poza tym włączanie się państwa jako regulatora tłumaczy istnienie barier wejścia na rynek, wynikający z korzyści skali, zaawansowania technologicznego i stosunkowo wysokich kosztów utopionych w przypadku niektórych usług, jak również – po stronie popytu – z zewnętrznych efektów zwłaszcza w przypadku usług sieciowych. Pasywna postawa państwa groziłaby bowiem utrwaleniem stanu monopolizacji rynku i spetryfikowaniem jego nieefektywności39. Przede wszystkim z tych właśnie powodów potrzebna jest umiejętnie zaplanowana i kierowana polityka regulacji. Interwencja władzy nie powinna być oczywiście nadużywana. Regulacja winna służyć konkurencji, a nie występować zamiast konkurencji. Wnioski końcowe Dyskusja na temat pozycji ekonomii jako nauki, jak i konieczności zmian paradygmatu w ekonomii, znalazła odzwierciedlenie w wielu publikacjach naukowych 40. Jak wielokrotnie podkreślano, szczególnym przedmiotem rozważań są związki ekonomii z praktyką, zwłaszcza z perspektywy zdolności predykcyjnych oraz potrzeby transformacji roli państwa w gospodarce. Zagadnienie to stało się jednym z najbardziej kontrowersyjnych i dyskutowanych problemów we współczesnej ekonomii. Debaty te są nader potrzebne, tym bardziej, że w obliczu kryzysu gospodarczego słychać także opinie o kryzysie ekonomii jako nauki. Jednym z przykładów jest artykuł Gideona Rachmana zatytułowany „Historycy - obalamy z tronu ekonomię: Nadszedł czas weryfikacji prawd szerzonych przez pseudonaukowców zwanych ekonomistami” 41. Niemniej współczesny 37 J. K. Hanson, Political Institutions and Economic Development: The Context-Dependent Effects of Political Institutions, Paper prepared for presentation at the annual meeting of the Midwest Political Science Association, Palmer House Hilton, Chicago, IL, April 7-10, 2005, s. 2. 38 J. K. Hanson, Political Institutions …op. cit., s. 3; K. Tarnowska, J. Rosiek, Nowa ekonomia instytucjonalna a rola państwa w gospodarce, Rola państwa w gospodarce rynkowej na progu XXI wieku, red. S. Koernik, A. Dybała, Prace Naukowe Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu nr 102, Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, Wrocław 2010, s. 199-200. 39 J. E. Stiglitz, Ekonomia … op. cit., s. 12-13. 40 Wybrane publikacje wymieniono w przypisie nr 2. 41 G. Rachman, Historycy- obalamy z tronu ekonomię: Nadszedł czas weryfikacji prawd szerzonych przez pseudonaukowców zwanych ekonomistami, „Gazeta Prawna”, 13.09.2010, s. A11. antyekonomizm w zasadzie kierowany jest do teoretyków ekonomii, którym zarzuca się budowanie matematycznych modeli nieprzystających do rzeczywistości gospodarczej. We współczesnym antyekonomizmie rzadko jednak odmawia się ekonomii jej naukowości. Kwestionuje się przede wszystkim sposób postrzegania i analizowania zjawisk gospodarczych przez ekonomistów i tak jak dowodzi AndrzejWojtyna, odwoływanie się np. do idei kryzysu w ekonomii, ma długą historię i ostatnie lata nie są z tego punktu widzenia niczym szczególnym42. Zdaniem Thomasa Samuela Kuhna, kryzysy w nauce są wywoływane, gdy uczeni uznają odkryte sprzeczności za anomalię w dopasowaniu istniejącej teorii z rzeczywistością. Według Kuhna wszystkie kryzysy mogą być rozwiązywane na trzy sposoby: 1. Można udowodnić zdolność do objęcia kryzysowego problemu, i w tym przypadku wszystko wraca do "normalności". 2. Alternatywnie, problem pozostaje, jest zaetykietowany, natomiast postrzega się go jako wynik niemożności użycia niezbędnych przyrządów do rozwiązania go, więc uczeni pozostawiają go przyszłym pokoleniom z ich bardziej rozwiniętymi (zaawansowanymi) przyborami. 3. W niewielu przypadkach pojawia się nowy kandydat na paradygmat i wówczas ma miejsce bitwa o jego uznanie, będąca w istocie wojną paradygmatów43. Odnosząc się do pierwszego założenia Kuhna, oczywiście mając na uwadze przede wszystkim aspekt ekonomiczny rozważań, autorka stoi na stanowisku, że pod wpływem konieczności akceptacji zmienności współczesnego świata i ewolucyjnego charakteru zjawisk ekonomicznych, ekonomia musi się zmienić. Ewidentnym tego symptomem jest wzmożona krytyka obowiązujących obecnie kierunków, doktryn czy też szkół ekonomicznych i wyraźnie nasilona wraz z ostatnim kryzysem dyskusja na temat kondycji współczesnej ekonomii, mająca odzwierciedlenie w bogatej bibliografii44. W dyskusji tej wysuwanych jest coraz więcej argumentów wskazujących, że obecny kryzys nie jest typowym kryzysem koniunkturalnym, lecz kryzysem fundamentalnym, ustrojowym. Wobec tego odejście od dotychczasowych idei prawdy i absolutyzowania wszelkich wartości zakorzenionych w ekonomii wydaje się przesądzone. Trafnie ujął to Lester Thurow, stwierdzając, że „Stare dobrze ugruntowane systemy społeczne muszą zwykle ponieść wyraźną porażkę, zanim będzie możliwe ich przystosowanie do nowego środowiska. Bez widocznej porażki większość umysłów pozostaje zamknięta”45. Do powyższych rozważań warto też dołączyć jako konkluzję, uwagę Edmunda S. Phelpsa, że „Świat się zmienia. Kto chce go zatrzymać, ustabilizować, zamrozić status quo, ten się pakuje w kłopoty, bo skazuje swój kraj na regres” 46. W przypadku dwóch następnych założeń Kuhna, odpowiedź w omawianej kwestii nie może być jednoznaczna, tym bardziej, że wszelkie dywagacje o charakterze prognostycznym są bardzo ryzykowne. Mimo że coraz bardziej dotkliwie dają o sobie znać przejawy syndromu gospodarki nietrwałości, to do tej pory nie można mówić o ukształtowaniu się jakiejś nowej teorii czy doktryny. Jak zauważa Edmund S. Phelps, dotychczas „nie ma książki promującej nową ogólną teorię przystającą do współczesnych realiów” (…) ”Ale jest niewątpliwe, że jeśli pokaże się książka, która jak keynesowska „Ogólna teoria zatrudnienia i pieniądza” na nowo opisze mechanizmy, zaproponuje nową spójną perspektywę i da ekonomistom nowe narzędzia pracy, to zostanie ona natychmiast i powszechnie uznana. Takie oczekiwania się czuje. A kiedy jest popyt, musi powstać podaż”47. Problem zatem, jak to ujął Kuhn, jest zaetykietowany, ale nie znaleziono jeszcze rozwiązania. Niemniej ekonomiści jak np. Phelps nie wykluczają możliwości pojawienia się jego rozwiązania. Trudno jednak osądzić czy nowy paradygmat pojawi się w najbliższych latach czy też ekonomiści nie będą zmuszeni pozostawić go przyszłym pokoleniom, które będą dysponowały bardziej rozwiniętą wiedzą i technologią. Zapewne nadal, podobnie jak w poprzednich latach czy epokach, będą ścierały się poglądy między wyborem drogi kontynuacji, racjonalizacji, rezygnacji lub całkowitych zmian. Na pewno jednak dla większości ekonomistów wybór ten będzie wyborem pomiędzy gruntownym racjonalizowaniem dotychczasowych teorii, a wzorcem alternatywnym, powstałym na nowych podstawach teoretycznych. Świadczy o tym determinacja wielu ekonomistów, skierowana ku głębokim zmianom. 42 A. Wojtyna, Współczesnaekonomia… op. cit.; G. Rachman, Historycy … op. cit., s. A11; M. Ratajczak, Co dalej … op. cit.; J. Robinson, The Second Crisis of Economic theory, „The American Economic Review” 1972, Vol. 62, No 1-2. 43 T. S. Kuhn, I. Hacking, The Structure of Scientific Revolutions, The University of Chicago Press, Chicago 2012. 44 Wybrane publikacje wymieniono w przypisie nr 2. 45 L.C. Thurow, Przyszłość kapitalizmu, Jak dzisiejsze siły ekonomiczne kształtują świat jutra, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1999, s. 22. 46 J. Żakowski, Zawał … op. cit., s. 83. 47 Tamże, s. 89. Literatura Bermont, J.F. Couet, M.M. Salort, Kompedium wiedzy o ekonomii, PWN, Warszawa 2011. Blaug M., The Historiography of Economics, Aldershot, UK and Brookfield, USA: Edward Elgar 1991. Ćwikliński H., D. Graj, Polityka makroekonomiczne Polski w latach 1996-2011 na tle innych gospodarek. Analiza skuteczności, Polska i Europejska polityka gospodarcza wobec wyzwań XXI wieku, red. E. PancerCybulska, Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, Wrocław 2012. Erhard L., Dobrobyt dla wszystkich, PTE, Warszawa 2011. Galbraith J.K., Ekonomia w perspektywie. Krytyka historyczna, PTE, Warszawa 2011. Galbraith J.K., Godne społeczeństwo. Program troski o ludzkość, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 1999. Hanson J. K., Political Institutions and Economic Development: The Context-Dependent Effects of Political Institutions, Paper prepared for presentation at the annual meeting of the Midwest Political Science Association, Palmer House Hilton, Chicago, IL, April 7-10, 2005. http://wl.simens.com/press/pool/de/pess/pressemitteilungen/2009/corporate_communication/axx20091005e.pdf z dnia 26.10.2009 r. http://www.nbportal.pl/pl/commonPages/EconomicsEntryDetails?entryId=29&pageId=608, z dnia 16.08.2013 roku. James E., Historia myśli ekonomicznej XX wieku, PWN, Warszawa 1958. Kuhn T. S., Hacking I., The Structure of Scientific Revolutions, The University of Chicago Press, Chicago 2012 Mączyńska E., Dysfunkcje gospodarki w kontekście ekonomii kryzysu, Zeszyty Naukowe nr 9, Polskie Towarzystwo Ekonomiczne, Kraków 2011. Pysz P., Ordoliberalna koncepcja polityki gospodarczej Waltera Euckena, „Ekonomista” 2007, nr 3. Rachman G., Historycy - obalamy z tronu ekonomię: Nadszedł czas weryfikacji prawd szerzonych przez pseudonaukowców zwanych ekonomistami, „Gazeta Prawna”, 13.09.2010. Ratajczak M., Co dalej z Ekonomia?, Studia z historii ekonomii, red. M. Bochenek, Polskie Wydawnictwo Ekonomiczne Oddział w Toruniu, Toruń 2011. Robinson J., The Second Crisis of Economic theory, „The American Economic Review” 1972, Vol. 62, No 1-2. Roubini N., Mihm S., Ekonomia kryzysu, Wolters Kluwer Polska, Warszawa 2011. Sadowski Z., Eseje o gospodarce, PTE, Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2000. Shiller R.J., Irrational Exuberance, wyd. II, Random House Inc., Broadway Books 2009. Smith A., Badania nad naturą i przyczynami bogactwa narodów t. II, PWN, Warszawa 2007. Snowdon B., Vane H. R., Rozmowy z wybitnymi ekonomistami, PTE Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2003. Spychalski G. B., Zarys historii myśli ekonomicznej, PWN, Warszawa 1999. Stiglitz J.E., Ekonomia sektora publicznego, PWN, Warszawa 2004. Stiglitz J.E., Globalizacja. Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004. Tapscott D., Williams A. D., Makrowikinomia. Reset Swiata I biznesu, Wydawnictwo Studio Emka, Warszawa 2011. Tarnowska K., Rosiek J., Nowa ekonomia instytucjonalna a rola państwa w gospodarce, Rola państwa w gospodarce rynkowej na progu XXI wieku, red. Koernik S., Dybała A., Prace Naukowe Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu nr 102, Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, Wrocław 2010. Taylor J.B., Monetary Policy and The Long Boom, S. Luis FED Review, Nov./Dec. 1998. The Return to Keynes, red. Bateman B.W., Hirai T.,. Marcuzzo M.C, Belknap Press of Harvard University Press, Cambrdge, Mass. 2010. Thurow L.C., Przyszłość kapitalizmu, Jak dzisiejsze siły ekonomiczne kształtują świat jutra, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1999. Toffler A. i H., Budowa nowej cywilizacji. Polityka trzeciej fali, Zysk i S-ka, Poznań 2003. Toffler A. i H., Budowa nowej cywilizacji. Polityka trzeciej fali, Zysk i S-ka, Poznań 2003. Wjtyna A., Współczesna ekonomia – kontynuacja czy poszukiwanie nowego paradygmatu?, „Ekonomista” 2008, nr1. Zabiegalik S., Adam Smith, Wiedza Powszechna, Warszawa 2003. Zagóra-Jonszta U., Liberalizm ekonomiczny i rola państwa w ujęciu polskich marginalistów, Polska myśl ekonomiczna głównego nurtu do drugiej wojny światowej, red. U. Zagóra-Jonszta, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach, Katowice 2012. Zboroń H., teorie ekonomiczne w perspektywie poznawczej konstruktywizmu społecznego, Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, Poznań 2009. Zboroń H., teorie ekonomiczne w perspektywie poznawczej konstruktywizmu społecznego, Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, Poznań 2009. Żakowski J., Najwybitniejsi ekonomiści świata są bezradni, Polityka 2011, nr 36. Żakowski J., Polityka – Niezbędnik Inteligenta nr 10 (2644) z 8 marca 2008. Żakowski J., Zawał. Zrozumieć kryzys, Polityka Spółdzielnia Pracy, Warszawa 2009.