MEDYTACJE NA 10 ROCZNICĘ KANONIZACJI EUGENIUSZA DE MAZENOD Rzym 2005 WPROWADZENIE 10 lat temu Zgromadzenie świętowało kanonizację św. Eugeniusza de Mazenod. Był to czas łaski dla wszystkich oblatów – moment, w którym mogliśmy się radować z naszego 2 Założyciela i naszego charyzmatu, była to także cenna okazja do odnowy zarówno na poziomie osobistym jak i wspólnotowym. W tym roku, 3 grudnia, będziemy obchodzili 10 rocznicę tego wydarzenia. Wiele dobra przypadało nam w udziale dzięki kanonizacji, mamy więc nadzieję, że ta rocznica stanie się dobrą okazją, aby niektóre z tych dobrodziejstw przywołać na pamięć i starać się o pogłębienie naszego charyzmatu. Dzięki kanonizacji Eugeniusz de Mazenod został nam ukazany przez Kościół jako wzór i przemożny orędownik. Dziesięciolecie kanonizacji zachęca, aby Eugeniusz stał się kimś żywym w naszej codzienności, by był wzorem dla nas, a także dla ludzi, z którymi pracujemy, i którym służymy. Nie będzie jednej ogólnej celebracji dla całego Zgromadzenia. Każda jednostka administracyjna jest zaproszona, aby rozbudzić w swych członkach pragnienie odnowy swej relacji ze świętym Eugeniuszem. Każda jednostka zorganizuje lokalne obchody zapraszając na nie Stowarzyszonych z Oblatami, członków AMMI i wszystkich ludzi, których obejmujemy naszą posługą. Wznawiamy więc publikację Miesięcznych Rekolekcji dla wspólnot oblackich, które wielu wykorzystało przed kanonizacją Eugeniusza de Mazenod. Eugeniusz i Jezus Chrystus Papież do uczestników Kapituły Generalnej z 1986 r.: 3 Wszyscy macie w pamięci łaskę, bez wątpienia mistyczną, której doznał de Mazenod w Wielki Piątek 1807 roku. Kontemplacja krwawej męki Chrystusa była determinująca do tego stopnia, że zaprowadziła go do ubogich Prowansji a później także, dzięki posłudze biskupiej w Marsylii, do ubogich całego świata. Podstawowe pytanie, jakie dziś stawia swoim synom przez usta Następcy św. Piotra jest krótkie i bulwersujące: Czy Chrystus jest naprawdę w centrum waszego życia?… Teksty biblijne: J 15, 14-16; Flp 3, 7-11; Mt 13, 44-46; Flp 1, 20-26 Źródła oblackie: Świadkowie we wspólnocie apostolskiej (Kapituła Generalna z 1992 r.): 9. Budowanie takich wspólnot nie może dokonać się, jeśli nie skupimy się na osobie Jezusa Chrystusa czystego, ubogiego, który zbawił świat przez swe posłuszeństwo (K 12)… 10. Wspólnota apostołów z Jezusem jest wzorem życia. Obecność Pana jednoczy ich w miłości w miłości i posłuszeństwie, aby na nowo przeżyć komunię apostołów z Jezusem, jako też naszą misję w Jego Duchu (K 3). 12. Na płaszczyźnie wiary Konstytucja 31 przypomina nam, że oblaci osiągają jedność swego życia jedynie w Jezusie Chrystusie i dzięki Niemu. To dlatego, zarówno na poziomie jednostki jak i w wymiarze wspólnotowym staramy się pogłębiać naszą relację z Nim… 4 15. świadectwo życia chrześcijańskiego dają ci, którzy zarówno osobiście jak i we wspólnocie doświadczyli Jezusa Chrystusa. Odkryli go jak drogocenną perłę; tym samym odnaleźli sens swego życia… Przedmowa do Konstytucji i Reguł, paragraf 5: Jak faktycznie postąpił nasz Pan, Jezus Chrystus, gdy pragnął nawrócić świat? Wybrał pewną ilość apostołów i uczniów, zaprawił ich do pobożności, napełnił swoim Duchem, a kiedy wykształcił ich w swojej szkole, wysłał ich na podbój świata, który w niedługim czasie mieli poddać Jego świętemu prawu. List do misjonarzy z Aix z lipca 1816 roku (EO I, t. 6, s. 22; zob. CT 6): Proszę was, abyście zmienili zakończenie naszej litanii; zamiast mówić Jezu, Kapłanie, należy mówić Chryste Zbawicielu. To jest punkt widzenia, przez który winniśmy kontemplować Boskiego Mistrza. Na mocy naszego szczególnego powołania jesteśmy przeznaczeni w specjalny sposób do misji zbawienia ludzi… List do ojca Tempier, Paryż 22.08.1817 (EO I, t. 6, s. 34; zob. CT 7): Jesteśmy na ziemi, a zwłaszcza w naszych domach po to, aby się uświęcić, dając świadectwo przykładem, słowem i czynem. Nasz Pan Jezus Chrystus zlecił nam troskę kontynuowania wielkiego dzieła odkupienia ludzi. To jedyny cel, ku któremu winny zmierzać wszystkie nasze wysiłki… Reguła z 1818 roku: Jaki może być bardziej wzniosły cel ich Instytutu! Ich Założycielem jest Jezus Chrystus, Syn Boga samego: ich pierwszymi ojcami – Apostołowie. Są oni powołani, aby być 5 współpracownikami Zbawiciela, współodkupicielami rodzaju ludzkiego; choć obecnie z uwagi na zbyt szczupłą ich liczbę oraz bardziej naglące potrzeby otaczającego ich ludu muszą na razie ograniczyć swą gorliwość do ubogich naszych wiosek i miast, to jednak ich ambicje powinny ogarniać świętymi pragnieniami rozległy obszar całej ziemi. Zapiski z rekolekcji, październik 1831 roku (EO I, t. 15, s. 217, 220; zob. CT 9): Czy kiedykolwiek zdamy sobie sprawę z wzniosłości naszego powołania! Jest to konieczne, by pojąć wspaniały cel naszego Instytutu, niezaprzeczalnie najdoskonalszy, jaki może być na ziemi, ponieważ cel naszego Instytutu jest taki sam, jaki miał Boży Syn, chodząc po ziemi… Środki, którymi posługujemy się, by dojść do owego celu są także niezaprzeczalnie najdoskonalsze, bowiem są takie same, jakimi posługiwał się nasz Boski Zbawiciel, Apostołowie i ich pierwsi uczniowie; zachowywali dokładnie rady ewangeliczne, oddawali się głoszeniu Słowa i modlitwie, szczęśliwe połączenie życia aktywnego i kontemplacyjnego, którego Jezus i Apostołowie dali nam przykład… Wszystko zawiera się w tym: virtutes et exempla Salvatoris nostri Jesu Christi assidua imitatione prosequendo. Niech te słowa wyryją w swym sercu, niech je często zapisują, by mieć je bezustannie przed oczyma. Tym bardziej podążam, jestem zadziwiony i dumny z naszego wzniosłego przeznaczenia… Reguła z 1853 roku: Ten, kto chce być jednym z nas musi pałać pragnieniem własnej doskonałości, płonąc miłością względem Naszego Pana Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła i gorliwością o zbawienie dusz… Reguła z 1818 roku: 6 Misjonarze powinni, na ile pomoże im słabość ludzkiej natury, naśladować we wszystkim przykłady Naszego Pana Jezusa Chrystusa, głównego Założyciela Stowarzyszenia, i Jego Apostołów, naszych pierwszych ojców. List do ojca Tempier, Rzym 16.02.1826 (EO I, t. 7, s. 32): Jak już Wam to powiedziałem każdego dnia sprawowałem Najświętszą Ofiarę w tej intencji; nieustannie przyzywając Świętą Dziewicę i wszystkich Świętych, a zwłaszcza Boskiego Rzecznika, ku chwale którego polecałem wszystkie intencje, muszę więc przyznać, że nigdy tak się nie modliłem, że nigdy nie doznałem tylu pociech, które były efektem absolutnego lecz synowskiego zaufania, zamiast rozmawiać z Naszym Panem, co zresztą miałem zamiar czynić, cóż za szczęście by mnie spotkało, gdybym żył w czasach, gdy On chodził po ziemi, rozlewając swe łaski i udzielając ich tym, którzy Go o nie prosili. Zwłaszcza podczas komunii nasz Zbawiciel daje nam najdoskonalszy dowód swej miłości, starałem się, by wyzwolić się od moich odczuć, które Jego boska obecność i bezmiar miłosierdzia wzbudzała we mnie w tym ważnym momencie, w mej biednej duszy, nigdy lepiej tego nie odczułem, choć jako grzesznik nie byłem godzien. Te same odczucia towarzyszyły mi, gdy przychodziłem, by Go adorować, w porze mojej adoracji czy też przy okazji wchodzenia i wychodzenia z domu, czy też podczas nawiedzenia, które starłem się odprawiać przez 15 minut lub w tylu kościołach, w których był wystawiony Najświętszy Sakrament… Dziennik 2 czerwca 1837 roku przy okazji objęcia domu i prowadzenia pielgrzymki w Notre-Dame de Lumières (zob. CT 262): Byliśmy sami w obecności naszego boskiego Mistrza, ale zgromadziliśmy się u Jego stóp, aby zawierzyć nas samych, 7 nasze Stowarzyszenie, jego posługę i dzieła, dom, który niedawno objęliśmy oraz prosić, by był naszym ojcem, naszym światłem, wsparciem, radą, pomocą, naszym wszystkim. Błagaliśmy o Jego błogosławieństwo dla nas i dla naszego Zgromadzenia, zawierzyliśmy się z niesamowitą żarliwością, gdyż było nas niewielu, i według mnie, wszystkiemu towarzyszyła myśl o mej niegodności, w głębi swej duszy byłem przekonany, że moje grzechy sprawiły, że nie powinienem być narzędziem wszystkich cudów, jakich Pan dokonał dzięki naszym ojcom, i przez nich, od początku istnienia naszej małej rodziny aż do chwili obecnej. Pytania: Przy jakich okazjach lub wydarzeniach naszego życia, zarówno indywidualnego jak i wspólnotowego, obecność Jezusa Chrystusa staje się realna? Gdybym miał przygotować litanię do Jezusa Chrystusa, jakie trzy wyrażenia bym zaproponował? Jak w dzisiejszych czasach, za wzorem naszego Założyciela, możemy bardziej przylgnąć do Jezusa Chrystusa? Modlitwa o pomnożenie Bożej miłości: Mój Boże, pomnóż dwukrotnie, trzykrotnie i stokrotnie me siły, abym Cię kochał, nie tylko abym Cię kochał tak samo, gdyż to nic, ale bym Cię, kochał tak, jak to czynili Święci, abym Cię kochał tak, jak Cię kochała Twoja Najświętsza Matka. Mój Boże, jeśliby i to było za mało, bo przecież czyż nie mógłbym Cię kochać tak, jak Ty kochasz siebie samego? To niemożliwe, wiem, ale samo pragnienie jest możliwe, gdyż pochodzi ze szczerości całego mego serca i całej mej duszy. Tak, mój Boże, chciałbym Cię kochać tak, jak Ty kochasz siebie 8 samego. (Rekolekcje przed przyjęciem święceń kapłańskich 1811, EO I, t. 14, s. 254; por. La prière oblate, s. 125-126). Eugeniusz i Pismo Święte Słowo Boże, które Jezus Chrystus przekazał swoim apostołom przez wieki nie utraciło nic ze swej skuteczności; czujemy bowiem, że wyszło z ust Tego, który sam jest życiem wiecznym, wciąż jest życiem i duchem. Por. J 6, 63. List pasterski na Wielki Post 1844 roku. Ulubione teksty biblijne św. Eugeniusza: Łk 4, 16-19; Mk 16, 14-20; 1 Kor 2, 1-5; 2 Kor 4,5-12 Konstytucje i Reguły: K 2, 3, 4, 33, 66, R 59, 60. Słowo Boże zawarte w Piśmie Świętym było dla Eugeniusza de Mazenod pokarmem życia i inspiracja dla jego dzieła. I. Pokarm życia W Seminarium Eugeniusz nauczył się codziennej i duchowej lektury Biblii. W ten sposób wszedł w zażyły kontakt ze Słowem Boga, zawartym głównie w Ewangeliach i Listach św. Pawła. W Biblii Eugeniusz de Mazenod odnalazł światło rzucone na ludzką egzystencję: Zgromadziłem słowa pociechy, które z troską zaczerpnąłem z czystego źródła, z księgi życia, w miłosnym kodzie są zawarte wszystkie nasze potrzeby i przygotowane lekarstwo. To już nie Eugeniusz, ale to Jezus Chrystus, Piotr, Paweł i Jan, którzy podają ci zbawienny pokarm, który jeśli tylko przyjmiesz w duchu wiary, do czego jesteś zresztą zdolny, 9 z pewnością wyda owoc. (List do przyjaciela z 1805 roku, EO I, t. 14, s. 29). Kontemplując Mękę, a zwłaszcza miłość Jezusa Chrystusa, którą odkrył i docenił, postanowił całym swym życiem wspaniałomyślnie na tę miłość odpowiedzieć. Jeśli chce się żyć życiem Jezusa Chrystusa, to według słów Apostoła (kapłan) zawsze musi nosić w sobie ciernienie Jezusa, dopełniając w swoim ciele to, czego brakuje Chrystusowej męce. Por. Kol 1, 24. (Zapiski 1812-1814, EO I, t. 14, s. 39; 2 Kor 4,10; KK i RR 4). Głosić jak Apostoł Jezusa Chrystusa i to Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego… (1 Kor 2,2) nie w wyniosłości mowy, ale w okazywaniu Ducha, to znaczy, pokazując, że rozważyliśmy w swoim sercu słowa, które głosimy, i że zaczęliśmy od praktykowania, zanim przystąpiliśmy do nauczania. (Reguła z 1826 roku). Ten, kto chce żyć i reagować jak Jezus musi starać się odkryć Go w Ewangelii: Obrać Jezusa Chrystusa jako wzór dla życia zewnętrznego jak i wewnętrznego, zarówno w Jego życiu publicznym jak i ukrytym. Zgłębiać Jego ducha, sposób sądzenia, aby upodobnić naszego ducha i nasz sąd do Niego. (Zapiski 1812-1813, EO I, t. 15, s. 38). II. Inspiracja dla dzieła Eugeniusz de Mazenod zgromadził swych towarzyszy po to, aby kontynuować dzieło Jezusa i Apostołów (zob. K 3). Rzesze, które nie znają Chrystusa odczuwają głód Bożego Słowa. Misjonarze przybyli, aby ten chleb połamać (zob. Przedmowa); są wysłannikami i ambasadorami Chrystusa (zob. Mk 14, 15; 2 Kor 5, 20), są siewcami Słowa (Mk 4, 1-9.14-29). Boski Zbawiciel identyfikuje się w pewien sposób z tymi, których wezwał do wzniosłego zadania głoszenia swego Słowa (Medytacja z czasów seminaryjnych 10 1811r.). Siewcą jest Ten, który sieje słowo, czyli Bóg, który zawsze głosi swoje Boskie Słowo, w Starym Testamencie przez patriarchów i proroków, w Nowym przez Jezusa i Jego uczniów, słowo, które będzie rozbrzmiewać aż do końca świata dzięki uprawnionym głosicielom, następcom Jego uczniów (Instruction pour Le Grand Catéchisme de St-Sulpice, Sexagésime 1811). Apostolska misja Zgromadzenia pokrywa się z misją Jezusa: jest to ewangelizacja ubogich (Łk 4, 16-19). Cel naszego Instytutu jest taki sam, jaki miał Boży Syn, chodząc po ziemi… Chwała swego niebieskiego Ojca i zbawienie dusz. Został posłany po to, aby ewangelizować ubogich… środki są także niezaprzeczalnie najdoskonalsze, bowiem są takie same, jakimi posługiwał się nasz Boski Zbawiciel… szczęśliwe połączenie życia aktywnego i kontemplacyjnego, którego Jezus i Apostołowie dali nam przykład… (zapiski z rekolekcji 1831 roku, EO I, t. 15, s. 217). Słowo należy głosić tak, aby było zrozumiane, nawet przez ludzi prostych: Musimy zmierzać tylko do pouczenia ludzi…, nie zadowalać się tym, że łamiemy im chleb Słowa, ale im go przeżuwać. Jednym słowem robić w ten sposób, aby wychodząc po naszych kazaniach nie podziwiali głupio tego, czego nie zrozumieli, ale żeby wracali zbudowani, poruszeni pouczeni, zdolni powtórzyć na łonie swej rodziny to, czego nauczyli się z naszych ust. (Reguła z 1818 roku). Aby kontynuować dzieło Jezusa misjonarze muszą zaszczepić w sobie te cnoty, które kontemplują w Słowie Bożym. W ten sposób nauczą się, jak upodobnić się do Chrystusa i żyć razem z Nim. Aby dojść do tego, tematem ich codziennej modlitwy będzie życie i cnoty Naszego Pana Jezusa Chrystusa, które członkowie Stowarzyszenia winni rzetelnie w sobie odwzorować. (Reguła z 1826 roku; zob. K 2). Naśladować Apostołów w ich gorliwości i głębokim przywiązaniu do osoby Jezusa Chrystusa: te dwie postawy 11 łączą się w jedno. Aby osiągnąć ten cel Eugeniusz de Mazenod prosi swych uczniów, aby codziennie, regularnie czytali Pismo Święte (Konstytucje i Reguły począwszy od 1818 roku), w ciszy, by lepiej usłyszeć Jezusa Chrystusa, który przemawia w Biblii, by Go w niej spotkać. Czytanie Biblii przeradza się więc w ten sposób w zasłuchanie w Boże Słowo, prawdziwe lectio divina, przyjęte jako indywidualne przesłanie. Konstytucje i Reguły z 1982 roku: Konstytucja 33: Ponieważ Słowo Boże jest pokarmem ich życia wewnętrznego i apostolstwa, nie zadowalają się samym jego pilnym studiowaniem, ale przyjmują je uważnym sercem, aby lepiej poznać Zbawiciela, którego kochają i chcą objawiać światu. To słuchanie Słowa sprawia, że staja się coraz bardziej zdolni do odczytywania wydarzeń historii w świetle wiary. Reguła 60: W oparciu o wizję osobistej i spójnej wiary, scholastycy będą w stanie tak przedstawić Ewangelię, żeby trafiał do serc ich współczesnych i poruszała je. Nade wszystko na modlitwie przyswoją sobie to, co studiują i będą żyli tym, czego się uczą, aby w ten sposób stać się wiarygodnymi świadkami orędzia, które mają głosić. Pytania: Jakie miejsce zajmuje Pismo Święte w moim życiu? 12 Czy staram warunki, aby mogło przynieść jak najlepsze owoce? Czym mam ulubione fragmenty, do których częściej powracam, a którymi chciałbym się dzielić z innymi? Modlitwa: Dziękuję Tobie, Panie, że ze skarbca Świętych Pism wypływa światło. Ono wskazuje mi drogę, która powinienem podążać, ono podsyca we mnie pragnienie, które we mnie winno płonąć. Niech Twoja wszechmogąca łaska pomoże mi, abym zdecydowanie i z wytrwałością kroczył naprzód. Poznawszy Cię, obym mógł objawić Cię światu, Ciebie, Zbawiciela ludzkości, który żyje i króluje na wieku wieków. (Na podstawie notatek z rekolekcji przygotowujących do objęcia stolicy biskupiej w Marsylii w 1837 roku, EO I, t. 15, s. 275). Eugeniusz i Kościół Ojciec de Mazenod był pasjonatem Jezusa Chrystusa i człowiekiem bezwarunkowo kochającym Kościół (Paweł VI, Homilia podczas beatyfikacji 19.10.1975). Teksty biblijne: Ef 5, 25-27; Ap 12, 1-3.4-6; Ap 21, 9-14. 22-25; Ef 2, 19-22 Konstytucje i Reguły, źródła oblackie: Przedmowa: 13 Kościół, wspaniałe dziedzictwo Zbawiciela, nabyte przez Niego za cenę Krwi, za dni naszych został okrutnie spustoszony. Umiłowana Oblubienica Syna Bożego doznaje ucisku, opłakując sromotne odstępstwo swych dzieci… W tej opłakanej sytuacji Kościół wielkim głosem woła do swych sług, którym powierzył najdroższe sprawy swego Boskiego Oblubieńca, aby słowem i przykładem robili wszystko, co w ich mocy, aby na nowo ożywić wiarę gasnącą w sercach wielkiej liczby jego dzieci… Widok tego zła poruszył serca kilku kapłanów gorliwych o chwałę Bożą, kochających Kościół i gotowych poświęcić siebie – gdyby było trzeba – dla zbawienia dusz. F. Jetté, List z 1 lutego 1976 roku, w: Lettres aux Oblats, s. 32-34: Dwie wielkie rzeczywistości stoją u początku naszego istnienia: zrodziliśmy się bowiem w sercu kapłana, który poznał Jezusa Chrystusa, potrafił ukazać Go ubogim, zrodzeni zostaliśmy także w Kościele, który rozpoznał Boże powołanie owego kapłana i zatwierdził jego dzieło… Nie można o tym zapomnieć, bowiem tym samym zakwestionowałoby się sens naszego istnienia. Pierwsza z tych prawd brzmi następująco: jako Oblaci działamy w Kościele, poza Kościołem natomiast jesteśmy niczym. To Kościół nas zrodził, w łączności z Kościołem i weń wszczepieni wzrastaliśmy przynosząc owoc. Jedynie dzięki niemu dziś możemy wzrastać i rozwijać się. To zapewne miał na myśli Założyciel, chcąc, aby Oblaci byli ludźmi Kościoła, papieża, a także ludźmi ubogich i całego ludu Bożego. F. Jetté, O.M.I. Homme apostolique, s. 67-69: Oblat jest człowiekiem kochającym Kościół. Gdyby taka miłość nie istniała, miłość prosta a zarazem, głęboka, to nie 14 byłby szczęśliwy w swoim powołaniu. Oblat kocha Kościół tak samo jak Jezusa Chrystusa. W Kościele spotyka Jezusa, który ciągle daje swe życie za zbawienie świata. Wie, że Kościół jest tajemnicą, że składa się z mężczyzn i kobiet, ze świętych i grzeszników; mieszka w nim także i ożywia go Duch Jezusa, nieustannie go oczyszczając, przemieniając i nim kierując; często idzie po omacku, poszukując lepszych środków, lepiej dostosowując się do czasów, aby powiedzieć światu kim jest Jezus Chrystus i aktualizować Ewangelię. Pomimo swych słabości i ograniczeń wie, że otrzymał obietnicę wieczności, że prowadzi go Duch: bramy piekielne nie przemogą go (Mt 16, 18) – Oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata (Mt 28, 20). Dzięki łasce Chrystusa Kościół jest powszechnym sakramentem zbawienia (KK 48). Z pełną świadomością, zaufaniem, spokojem i pokorą podąża poprzez wieki. Głównym przejawem naszej miłości do Kościoła będzie wspólnota z jego pasterzami, z papieżem i biskupami. Ta komunia realizuje się na dwóch poziomach: myśli i działania. Na poziomie działania oblat spełnia swą misję w jedności z pasterzami, których Pan postawił na czele swego Ludu. Jedność na płaszczyźnie działania oznacza jedność serca i najściślejszą współpracę z papieżem i biskupami w naszej apostolskiej posłudze. Na płaszczyźnie myśli ta komunia realizuje się wówczas, jeśli lojalnie przyjmujemy nauczanie i orientacje papieża i biskupów. Misjonarze w świecie współczesnym, Akta Kapituły Generalnej z 1986 roku: Nasze Zgromadzenie istnieje dlatego, że św. Eugeniusz de Mazenod głęboko ukochał Kościół… Miłość do Kościoła jest jedną z cech wyróżniających Oblata. Możemy przejść ponad wszystkimi napięciami, jakie istnieją w Kościele i w świecie, zwracając się w kierunku krzyża Chrystusa, 15 jedynego znaku nadziei i wezwaniu do przeżywania tajemnicy paschalnej. Założyciel daje nam przykład wierności Kościołowi, która prowadzi aż do cierpienia. Według Niego odnowa Kościoła dokonuje się na pierwszym miejscu przez osobiste nawrócenie. Teksty Założyciela: Konstytucje z 1853 roku: Ten, kto chce być jednym z nas musi pałać pragnieniem własnej doskonałości, płonąć miłością względem Naszego Pana Jezusa Chrystusa i Jego Kościoła i gorliwością o zbawienie dusz… List do matki z 6 kwietnia 1809 roku (EO I, t. 14, s. 136; zob. CT 45): Czy wierzysz, że człowiek, który zupełnie wyraźnie widziałby potrzeby Kościoła i który mimo atrakcyjności, którą Bóg mu okazał do pracy ku pomocy Kościoła i pomimo różnych znaków Jego woli – czy zechciałby cierpieć rozpięty na krzyżu szlochając w zaciszu i skrytości za zło, nie podejmując najmniejszego wysiłku, aby pobudzić zatwardziałe serca, czy byłby nieskazitelny? Wspomnienia, cytowane przez Ramberta I, s. 161: Będąc w seminarium postanowiłem pracować nad tym, abym był jak najbardziej pożyteczny dla Kościoła naszej Matki, do której Pan dał mi łaskę synowskiej miłości. Opuszczenie w jakim się znajduje było jednym z decydujących powodów, dla których wstąpiłem do seminarium, powołanie, które rozeznałem już od czasu mojej młodości, nie mogłem jednak realizować go z powodu okrutnej rewolucji, która zmusiła moją rodzinę do ciągłego przenoszenia z miejsca na miejsce, emigracja trwała dziesięć lat. Od mojego powrotu do Francji 16 do głębi swej duszy byłem zasmucony, widząc znieważone sługi ołtarza, od czasu jak Kościół nie miał już możliwości zaofiarowania bogatych beneficjów na żądne świętokradztwo mniej lub bardziej dystyngowanych rodów tego świata. Fragmenty z listu pasterskiego na Wielki Post 1860 roku: Jakże można byłoby oddzielić miłość do Chrystusa od miłości, jaką winniśmy Jego Kościołowi? Te dwie miłości przenikają się: miłować Kościół to miłować Jezusa Chrystusa i na odwrót. Miłujemy Jezusa Chrystusa w Jego Kościele, gdyż jest On Jego nieskalaną Oblubienicą, która narodziła się z Jego boku otwartego na krzyżu, tak jak Ewa powstała z Adama… Kościół jest ceną Krwi Jezusa i obiektem jego nieskończonej miłości do człowieka, umiłował Go bowiem bardziej niż swoje życie, jest drogocenny w oczach Boga Ojca, który odwiecznie go umiłował, zsyłając swego jedynego Syna… Wszyscy, którzy są członkami Kościoła żyją w duchowym domu Boga lub dokładniej sami są mieszkaniem, to olbrzymia świątynia, w której ma się zgromadzić cały świat, w niej wszystkie kamienie są żywe. Ta świątynia jest przedsmakiem i obrazem wiecznego domu. Zarówno w jednej jak i w drugiej Oblubieniec obdarowuje Oblubienicę bogactwami swej miłości. Sam Bóg zbudował ten dom, używając Boskiego cementu. Teraz więc pytamy was, czy nie kochając synowską miłością Oblubienicy Jezusa Chrystusa, który dał nam Kościół za Matkę, czy nie kochając rodziny Boga-Człowieka, Jego żywego domu, Jego świętej świątyni, Jego ziemskiego mieszkania, obrazu wiecznej ojczyzny, Jego królestwa, owczarni, której dał początek, dzieła, które jednym słowem było przedmiotem wszystkich Jego poczynań, w którym mam upodobanie, można kochać Jego samego? 17 List do ojca Vincens z 23 listopada 1841 roku (EO I, t. 9, s. 175): Ci którzy nie przylgną całym sercem do Zgromadzenia, są mu nieprzydatni. Trzeba im pokazać, czym ono jest w Kościele. Jest młodą rodzina zakonną, ale jego godność jest taka sama jak starszych wspólnot, nie ma takiego przywileju i takiej korzyści, którymi nie cieszyłoby się. Dzięki Bogu ciągle odpowiada na swoje powołanie, nikt nie stwierdza, że nie podejmuje swej misji na roli ojca rodziny, który ma prawo tego od nas wymagać. Przemówienie na temat małżeństwa, Paryż, 5 czerwca 1860 roku, Rey, t. 2, s. 790: Małżeństwo jest wiernym obrazem związku Jezusa Chrystusa z Kościołem. Przyjąwszy ludzką naturę, udzielając chrześcijanom życia łaski, Jezus Chrystus na wieki poślubił sobie, odnowioną ludzkość, która jest Kościołem. Nierozdzielnie i nienaruszalnie są związani, podobnie jak małżonkowie zobowiązują się do nienaruszalnej wierności. Jezus Chrystus kocha Kościół, rządzi nim i kieruje, oświeca i pociesza, ożywiając swym duchem. Tym samym jest oblubieńcem względem swej oblubienicy. Pytania: Co mnie zachwyca w postawie Założyciela względem Kościoła? W jaki sposób Założyciel pragnął, abyśmy miłowali Kościół w naszych czasach? Modlitwa za Kościół powszechny: Boże, Ty w nowym przymierzu, ustanowionym przez Chrystusa, nieustannie tworzysz ze wszystkich narodów jeden lud zjednoczony przez 18 Ducha Świętego, spraw niech Kościół wierny swemu posłannictwu, towarzyszy rozwojowi ludzkości i będzie ewangelicznym zaczynem i duszą społeczności ludzkiej, aby odnowiona w Chrystusie stała się Bożą rodziną. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen. Modlitwa za Kościół diecezjalny: Boże, Ty we wszystkich Kościołach rozproszonych na ziemi objawiasz jeden, święty, katolicki i apostolski Kościół, spraw, aby Twój lud zjednoczony ze swoimi pasterzami i zgromadzony w Duchu Świętym przez Ewangelię i Eucharystię, był obrazem Kościoła powszechnego i znakiem obecności Chrystusa w świecie. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen. Eugeniusz i ubodzy F. Jetté, Le Missionaire Oblat de Marie Immaculée, s. 186-187: Jestem przekonany, że nasze powołanie misjonarskie wymaga podjęcia opcji preferencyjnej na rzecz ludzi najbiedniejszych, najbardziej opuszczonych, najbardziej zagrożonych w wyznawaniu swej wiary w zsekularyzowanym świecie… Jesteśmy posłani do ubogich; naszą pierwszoplanową misją jest głoszenie im Ewangelii. Te dwa aspekty, tak mi się wydaje, są bardzo jasne, zarówno w życiu Założyciela jak i w Konstytucjach i Regułach. Teksty biblijne: 19 Stary Testament: Ubodzy Jahwe pokładają w Nim nadzieję: Ps 22, 26; Ps 35, 10; Ps 76, 8; Ps 37, 11; Ps 69, 33; Ps 149, 4; So 2, 3; 3, 11-13; Iz 49, 13; Iz 61, 1; Iz 66, 2. 11. Nowy Testament: Mesjasz ubogi od narodzenia aż po śmierć na krzyżu został posłany do ubogich (Łk 4, 18), ubogich nazywa błogosławionymi (Mt 5, 3), pochwala ubóstwo (Mt 6, 19-21. 24-34), zrównuje się z najmniejszymi (Mt 25, 31-46), z dziećmi (Mt 18, 1-4), myje nogi swoim uczniom (J 13, 1-16). Źródła oblackie: Konstytucje i Reguły (1982), fragmenty Reguły z 1818 roku. Wezwanie ubogich, posługiwanie im: K 9, 19, 30, 122, R 8, 9, 14, 40, 42, 54, 65, 70, 144, ewangelizacja ubogich: K 1, 5, 8, 45, 73. Akta Kapituł Generalnych: Misjonarze we współczesnym świecie nr 10-30; Świadkowie we wspólnocie apostolskiej nr 2-5. Teksty Założyciela: List do matki z 4 lutego 1809 (EO I, t. 14, s. 111). Eugeniusz jako seminarzysta uczy grupę chłopców katechezy: Jeden z katechizmów nie odpowiadał Księdzu Dyrektorowi, być może z powodu tych, którzy z niego korzystają bądź ze złego nastawienia tych, którzy go układali; są to najubożsi w parafii, dzieci karczmarzy, jednym słowem nosiciele pcheł. Uznano, że mógłbym oddać się temu dziełu duszą i ciałem, i w konsekwencji wybrano mnie na przewodniczącego. Powiedziano, że później ktoś inny mnie zastąpi, ale ja się tym nie przejmuję i jestem bardzo zadowolony, że znajduję się wśród tych biednych wszarzy… 20 Jutro poznamy się, i jeśli to podoba się Bogu, zostaniemy przyjaciółmi. Fragmenty kazania wygłoszonego po prowansalsku w kościele św. Magdaleny w marcu 1813 roku (EO I, t. 15, s. 49-51): Przyjdźcie więc teraz posłuchać, kim jesteście w oczach wiary. Ubodzy Jezusa Chrystusa, udręczeni, nieszczęśliwi, cierpiący, okryci ranami itp., wy wszyscy przygnębieni nędzą, drodzy moi bracia, bracia najmilsi, posłuchajcie mnie. Jesteście dziećmi Bożymi, braćmi Jezusa Chrystusa, współdziedzicami Jego wiecznego Królestwa, wybraną cząstką Jego dziedzictwa. Jesteście – jak mówi św. Piotr – narodem świętym, jesteście królami, jesteście kapłanami, jesteście w pewnym sensie bogami… Wznieście więc waszego ducha; niech wasze słabe ręce się napełnią; przestańcie przywiązywać się do ziemi… Skierujcie się ku niebu, gdzie winna być wasza codzienność… niech wasze oczy choć raz przebiją się przez łachmany, które was okrywają, jest w waszym wnętrzu dusza nieśmiertelna, stworzona na obraz Boży; dusza przeznaczona, by się z Nim kiedyś połączyć, dusza odkupiona za cenę Krwi Chrystusa; dusza droższa Bogu od wszystkich bogactw ziemi, od wszystkich królestw świata; dusza, o którą jest najbardziej zazdrosny, bardziej niż o rządzenie światem. Rzemieślnicy, kim jesteście dla świata? Klasą osób zmuszonych do wykonywania uciążliwej i upokarzającej pracy, która czyni was zależnymi i poddaje kaprysom waszych pracodawców. Służący, kim jesteście dla świata? Klasą zniewoloną przez tych, którzy wam płacą… którzy sądzą, że nabyli prawo do niegodziwości względem was za nędzną zapłatę, której wam udzielają… 21 Instrukcja wielkopostna wygłoszona po prowansalsku 28 marca 1813 (EO I, t. 15, s. 53): Zostałem powołany, by być sługą i kapłanem ubogich, służbie którym chcę poświęcić zarówno siebie samego jak i całe me życie, nie mogę pozostawać nieczuły widząc pragnienie ubogich, chcących usłyszeć mój głos… Zapiski z rocznych rekolekcji, koniec października 1831 roku (EO I, t. 15, s, 217): Trzeba… pojąć wspaniały cel naszego Instytutu, niezaprzeczalnie najdoskonalszy, jaki może być na ziemi, ponieważ cel naszego Instytutu jest taki sam, jaki miał Boży Syn, chodząc po ziemi…Chwała swego Ojca niebieskiego i zbawienie dusz… Został posłany po to, aby ewangelizować ubogich… My także jesteśmy również po to, aby pracować dla zbawienia dusz a szczególnie, by ewangelizować ubogich… Zapiski z rekolekcji przed przyjęciem sakry biskupiej, październik 1832 roku (EO I, t. 15, s. 240): Biedny prosty i niewykształcony ludzie, drogie dzieci, przedmiocie mej szczególnej troski w mojej biskupiej posłudze, Kościół poleca mi was teraz, odkąd jestem biskupem. Nigdy nie zostaniecie zapomniani, na zawsze pozostaniecie najdroższą cząstką, nie mówię o mojej owczarni, gdyż nie jestem w stanie, ale niech moja troska dotrze do wszystkich tych miejsc, do których będę wzywany, by spełniać mą posługę. Pytania: Jakie jest moje podejście do sprawy ewangelizacji ubogich? W czym oblaci, których znam, przejawiają opcję preferencyjną na rzecz ubogich? 22 W jaki sposób ubodzy, których spotkałem ewangelizowali mnie samego? Modlitwa: Boże, nasz Panie, ty powołałeś świętego Eugeniusza, aby głosił Ewangelię ubogim i kontynuował misję Twego Jedynego Syna. Spraw, abyśmy Go naśladowali i płonęli miłością, która go rozpalała w służbie Kościołowi dla ewangelizacji ubogich. Przez Chrystusa Pana naszego. Eugeniusz i Krzyż F. Jetté, Le Missionaire Oblat de Marie Immaculée, s. 48: Ten, kto w swoim życiu nie doświadczył, co to znaczy być ukochanym przez Jezusa Chrystusa i odkupionym za cenę Jego Krwi, nigdy nie będzie w stanie doskonale zrozumieć oblackiego powołania. Teksty biblijne: 1 Kor 2, 1-3; 1, 18; 1, 22-24; Ga 2, 20; Flp 2, 6-9; 2 Kor 4, 7-11. Konstytucje i Reguły: Konstytucja 4: Krzyż Chrystusa jest duszą naszego posłannictwa. Wzorem Pawła Apostoła głosimy Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego (1 Kor 2, 2). Jeśli nosimy w ciele swoim konanie Jezusa, to w nadziei, aby życie Jezusa objawiło się w naszym ciele (2 Kor 4, 10). Oczyma ukrzyżowanego Pana patrzymy na świat, Krwią Jego odkupiony, żywiąc pragniecie, żeby ludzie, w których nadal trwa Jego męka, poznali także moc Jego zmartwychwstania (Flp 3, 10). 23 Konstytucja 34: Z miłości do ukrzyżowanego Pana przyjmują w duchu wiary cierpienia osobiste, doświadczenia w pracach apostolskich i uciążliwości życia wspólnotowego (por. 2 Kor 12, 10). Pójdą także za natchnieniem Pana, kiedy będzie ich wzywał do innych form dobrowolnej pokuty. Konstytucja 63: Krzyż oblacki, otrzymany w dniu wieczystej profesji, będzie nam stałym przypomnieniem miłości Zbawiciela, który pragnie przyciągnąć do siebie wszystkich ludzi i wysyła nas jako swoich współpracowników. Źródła oblackie: F. Jetté, Le Missionaire Oblat de Marie Immaculée, s. 232: Nie wahajcie się więc manifestować swej młodości od pierwszych chwil wejścia na drogę zakonnego życia względem Jezusa i to Jezusa ukrzyżowanego, Jezusa, który zbawił świat przez tajemnicę swej męki i zmartwychwstania. Stawajcie wobec tej tajemnicy i pozwólcie się jej ogarnąć. To punkt wyjścia w oblackiej formacji. Życie zakonne może być przeżywane tylko na płaszczyźnie wiary. F. Jetté, OMI. Homme apostolique, s. 55-57: Istota tego artykułu znajduje się w naszych Konstytucjach od samego początku. Założyciel przywiązuje bardzo wielką wagę do tajemnicy krzyża i to zarówno w naszym apostolstwie, jak i w naszym życiu. Do tego celu doprowadziły go różne racje: po pierwsze fakt, że krzyż jest wybraną przez Boga drogą zbawienia świata; po drugie jest on konieczny do zachowania męża apostolskiego w pokorze i prawdzie – wszakże przez swą posługę jest on świadkiem 24 i narzędziem Bożych cudów; po trzecie, od chwili wewnętrznego wstrząsu związanego ze swoim nawróceniem w Wielki Piątek 1807 roku, Eugeniusz zachowa żywą świadomość potrzeby wynagrodzenia za swoje własne grzechy i grzechy świata. W końcu, w materii tej można również dostrzec wpływ, jaki wywarł na Założycielu św. Paweł Apostoł. W swoim aktualnym sformułowaniu Konstytucja 4 zawiera kilka uzupełnień, których nie było w tekście pierwotnym. Pierwsze uzupełnienie jest odpowiedzią na współczesną wrażliwość religijną: nigdy nie ukazywać krzyża, męki i śmierci Chrystusa w oderwaniu od ukazania, że jest to posiew życia i zmartwychwstania. Krzyż Jezusa, który jest duszą naszego posłannictwa otwiera na nadzieję radości paschalnej, na nadzieję nowego życia w Chrystusie Jezusie. Drugie uzupełnienie wyraża oczyszczenie i przemianę naszego spojrzenia w kontakcie z tajemnicą krzyża: oczyma ukrzyżowanego Pana patrzymy na świat Krwią Jego odkupiony. Nasze spojrzenie na świat staje się więc spojrzeniem Jezusa, ukrzyżowanego Zbawiciela. Takie właśnie było spojrzenie Założyciela po jego nawróceniu: widzieć siebie i widzieć świat przez Chrystusową Krew. Wyrażenia: dusze nabyte za cenę Krwi Chrystusa, dusze, które są ceną Jego Krwi często będą powracać w jego pismach. I jeszcze nowość, jaką spotykamy w tej konstytucji: jesteśmy wezwani, aby krzyż i cierpienia Chrystusa dostrzegać nie tylko w nas samych, ale także w innych. Wtedy dopiero nasze pragnienie będzie zmierzać ku temu, żeby ludzie, w których nadal trwa Jego męka, poznali także moc Jego zmartwychwstania. To każe nam myśleć o refleksji B. Pascala: Jezus będzie konał aż do skończenia świata, nie wolno nam przespać tego czasu. 25 Zapiski z rekolekcji z 1814 roku (EO I, t 15, s. 99 nn): Czyż mogę zapomnieć te gorzkie łzy, które popłynęły z mych oczu na widok krzyża w pewien Wielki Piątek? Ach! Wypływały one z serca i nic nie mogło powstrzymać ich potoku. Były zbyt obfite, abym mógł je ukryć przed tymi, którzy tak jak ja uczestniczyli w tej wzruszającej ceremonii… Nigdy moja dusza nie była bardziej zaspokojona, nigdy nie doświadczyła więcej szczęścia; dlatego właśnie, że w tym potoku łez, mimo bólu, a raczej poprzez mój ból, moja dusza rwała się do swego ostatecznego celu, do Boga, swego jedynego dobra, którego utratę żywo odczuwała. List do Forbin-Janson z 9 października 1816 roku (EO I, t. 6, s. 26-27): Dobrze byście zrobili, gdybyście przyjęli krzyż przynajmniej na czas waszych misji. Nie uwierzylibyście, jaki przynosi owoc i jak bardzo jest przydatny. Ludzie przyzwyczajeni do stroju duchownego nie zwracają na niego większej uwagi, ale ten krzyż im się narzuca… Dodaje wielkiej powagi, odróżnia misjonarzy od innych kapłanów; a to dobrze, bo misjonarz powinien być postrzegany jako człowiek niezwykły. Konstytucje i Reguły z 1818 roku: Nie będą mieli innego, wyróżniającego znaku niż ten, który jest właściwy ich posłudze, to znaczy, wizerunek ukrzyżowanego Pana… Ten krzyż będzie listem uwierzytelniającym ich posłannictwo do różnych narodów, do których zostaną wysłani… Dla nich samych będzie on jakby ciągłym przypomnieniem pokory, cierpliwości, miłości, skromności i wszystkich innych cnót, które winni posiadać sprawując tak świętą i wzniosłą posługę. 26 Konstytucje i Reguły z 1826 roku: Pracownicy ewangeliczni nigdy nie zbiorą obfitych owoców swej pracy, o ile nie będą przywiązywać bardzo wielkiej wagi do cierpień Jezusowej śmierci, i nie będą ich, by tak powiedzieć, ciągle nosić w swoim ciele. Dlatego członkowie naszego Stowarzyszenia będą pilnie przykładać się do poskramiania swoich namiętności i do wyrzeczenia się we wszystkim własnej woli oraz – na wzór apostoła – będą upatrywać swą chwałę w słabościach, obelgach, prześladowaniach i udręczeniach znoszonych dla Chrystusa. Dziennik z 31 marca 1839 roku: Święty dzień Wielkanocy… Bardzo chciałbym, aby to wyrażenie przyszło mi na myśl dwa dni wcześniej (a mianowicie, gdy rozeszły się pogłoski o nowym skandalu w mieście). Byłby to pokarm Wielkiego Tygodnia, kwiat z Golgoty a nie temat medytacji w tak uroczystym dniu. Ale po wszystkim każdy dzień jest dobrą okazją, by uczestniczyć w hańbie krzyża, który za wzorem Zbawiciela winniśmy brać każdego dnia. Dziękuję Dobremu Mistrzowi za opatrznościowe prowadzenie mojej osoby. Postawa Założyciela podczas ostatniej choroby wg Biskupa Jeancard (Rey, t. 2, s. 841): W tych okrutnych chwilach… wzniósł swe serce do Boga, podziękował za cierpienia jak za łaskę, która przyczyniła się do jego uświęcenia, sądził, że jest na krzyżu Boskiego Zbawiciela i w tym stanie zdarzyło się mu kilkakrotnie powiedzieć: Kiedy jest się na krzyżu, trzeba na nim pozostać, to jest łaska. Pytania: Który z podanych tekstów poruszył mnie najbardziej? 27 Czy prawdziwe jest wyrażenie, że krzyż jest duszą naszego posłannictwa? W jaki sposób naszą wiarę uczynić bardziej czytelną dla innych i ukazać zbawienną moc krzyża? Modlitwa: Wszechmogący Boże, Ty obdarzyłeś Dziewicę Maryję pełnią łaski i wszelkimi darami, Ty zechciałeś, aby Jej Serce zostało przebite mieczem boleści i postawiłeś Ją na czele niezliczonej liczby męczenników, którzy przelali krew z miłości do Twojego Syna Jezusa Chrystusa, przez bolesne męczeństwo czułej Matki, które zniosła na Kalwarii patrząc na swego umiłowanego Syna, który oddał swoje życie z miłości do człowieka, udziel nam łaski, abyśmy odważnie znosili trudy i przeciwności życia i nie ulegli zwątpieniu w doświadczeniach, a nawet w godzinie śmierci, i wśród przeciwności wyznawali wiarę w Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela. Amen. Eugeniusz i apostolska wspólnota 28 stycznia 1816 roku ojcowie de Mazenod, Tempier, Icard, Mie, Maunier i Deblieu zwrócili się z prośbą do wikariuszów generalnych w Aix-en-Provence o pozwolenie na zamieszkanie w Aix, w pokarmelitańskim klasztorze, który jeden z nich nabył, aby żyć, zachowując regułę i odtąd tworzyć regularną misjonarską wspólnotę (por. CT 5). Prośba została spełniona i dzień 25 stycznia 1816 roku jest uważany za początek naszego życia w apostolskiej wspólnocie. 28 Teksty biblijne: Wszyscy trwali w nauce Apostołów i we wspólnocie braterskiej, na modlitwie i łamaniu chleba (Dz 2, 42). Życie wspólnotowe pierwszych chrześcijan: Dz 2, 42-47; 4, 31-37. Miłość wzajemna: Rz 12, 9-13; Kol 3, 12-15 Nowe przykazanie: J 13, 34-35; 1 P 3, 8-9; 1J 3, 17. Źródła oblackie: Konstytucje i Reguły: Swoje posłannictwo wypełniamy we wspólnocie i przez wspólnotę, do której należymy. Nasze wspólnoty mają więc charakter apostolski… W miarę jak wzrasta między nami komunia umysłów i serc oblaci dają świadectwo, że Jezus wśród nich żyje i tworzy z nich jedność, aby ich posyłać na przepowiadanie Swego Królestwa (K 37). Pozostałe teksty o wspólnocie: K 3, KK 37-44, RR 23-28. Akta Kapituł Generalnych: Życie wspólnotowe jest istotnym elementem naszego powołania. Akta Kapituły z 1986 roku nr 109, 124, 1345-137. Akta Kapituły z 1992 roku nr 6-13, 22-23. Teksty Założyciela: List do fratra Guibert z 20 stycznia 1823 roku (EO I, t. 6, s. 108, zob. CT 337): Jesteśmy rodziną, w której wszyscy którzy ją tworzą, stanowią jedno ciało i jedną duszę. 29 Zapiski z rekolekcji z października 1831 roku (EO I, t. 15, s. 225, zob. CT 338): Ściśle zjednoczeni z ich Głową Jezusem Chrystusem, stanowią jedno między sobą, jego dzieci bardzo ściśle zjednoczone więzami najgorętszej miłości, zachowują najdoskonalsze posłuszeństwo, aby posiąść tak bardzo potrzebną im cnotę pokory. List do ojca Guibert, superiora w N.-D. du Laus z 29 lipca 1830 roku (EO I, t. 7, s. 206 nn, zob. CT 322): Miłość jest zawiasem, na którym opiera się cała nasza egzystencja. Miłość do bliźniego jest również istotną cechą naszego ducha. Praktykujemy ją najpierw między sobą, kochając się jak bracia, postrzegając nasze Stowarzyszenie jako najbardziej zjednoczoną rodzinę, spośród istniejących na ziemi, ciesząc się talentami, cnotami i innymi zdolnościami, które posiadają bracia, tak samo, jak to my byśmy je posiadali, znosząc z cierpliwością najmniejsze wady, które jeszcze nie wszyscy zdołali wykorzenić okrywając je płaszczem szczerej miłość itd., niech inni ludzie uważają nas za sługi ojca rodziny przeznaczonych do tego, aby ochraniać, pomagać, sprowadzać Jego dzieci dzięki gorliwej pracy… List do Biskupa Buissas z Limoges z 20 lutego 1848 roku (EO I, t. 13, s. 165, zob. CT 310): Wymogiem ich Reguły jest to, by żyli we wspólnocie, jest to przepisane, aby zawsze szli po dwóch. Rozumiem, że niekiedy wskazane jest uchylenie się od tego punktu Reguły… ale tylko w wypadkach nadzwyczajnych… Z zasady oblaci żyją we wspólnocie, w której zawsze mogą znaleźć wsparcie duchowe, które obiecują im Konstytucje. 30 List do ojca Semeria z Jaffna z 19 września 1853 roku (EO I, t. 4, s. 114, zob. CT 314): Trzeba jak najszybciej powrócić do życia we dwóch, obojętnie ile miałoby to kosztować. Jeśli niektóre misje ucierpią z tego powodu, będzie to mniejsze zło, niż szkoda jaką ponoszą członkowie, którzy żyją osobno. Pytania: Jakie miejsce przyznaję wspólnocie w mojej hierarchii wartości? Czy lokalna wspólnota wyróżnia się coraz lepszą jakością życia? Czy wzrasta odpowiedzialność jednego za drugich? Czy stajemy się coraz bardziej przejrzyści? Czy uczymy się dzielić z innymi naszą osobistą historią, projektami misjonarskimi i naszą wiarą? (zob. TCA 12). Czy dążymy do tego, by stanowić jedno serce i jedną duszę (Dz 4, 32)? I jak to wpływa na życie apostolskie naszej wspólnocie? (por. CTA 13) Czy nasza wspólnota posiada wspólny projekt misjonarski? (CTA 23, 8). Czy możemy bardziej rozwinąć jeden wymiar? Czy staram się włączyć w realizację projektu misjonarskiego mojej wspólnoty? (por. CTA 18) Modlitwa: Panie, nasz Boże, wierzymy, że dzięki Eugeniuszowi de Mazenod powołałeś do istnienia nasze misyjne Zgromadzenie, aby dzięki nam ubodzy i opuszczeni mogli poznać kim jest Chrystus i jaka jest ich godność 31 w oczach wiary. Jako ludzie ubodzy, czyści i ubodzy, razem podążamy za Chrystusem pod patronatem Maryi żyjąc w apostolskich wspólnotach. Spraw, abyśmy byli wiernymi dziedzicami myśli i woli naszego Założyciela. Spraw, aby nasze życie i misja, otoczone Twoim błogosławieństwem, dzięki kanonizacji Karola Józefa Eugeniusza de Mazenod umocniło nasze Zgromadzenie w duchu i prawdzie. Przez Chrystusa Pana naszego. Eugeniusz i profesja zakonna Dla Eugeniusza de Mazenod naśladowanie Chrystusa było sprawą podstawową: misjonarz winien się do Niego zawsze i jak najdoskonalej upodabniać. Naśladowanie Chrystusa prowadzi oblata do odkrycia męczeństwa, które jak mówił Założyciel, było obecne w całym życiu Jezusa. Dla oblata bycie współodkupicielem rodzaju ludzkiego nie jest sprawą drugorzędną, ale raczej cechą charyzmatu jego misyjnego powołania. To duch jego misjonarskiej działalności. Samo słowo oblat zawiera w sobie ogromne znaczenie. Także Kościół, zatwierdzając Zgromadzenie uznał i polecił nam abyśmy urzeczywistniali oblacyjny charakter życia Chrystusa. Misjonarska gorliwość znajduje swe uzasadnienie w duchowości męczeństwa, które stało się udziałem Założyciela. Ta duchowość stanowi podstawę, na której opiera się podjęcie misji. Teksty biblijne: Życie i śmierć Chrystusa: 2 Kor 4, 7-11 Kult, który podoba się Bogu: Rz 12, 1-2 Konkretna braterska miłość: Rz 12, 9-16 Znoszenie słabości: mieć te same uczucia co Chrystus: Rz 15, 1-6 32 Być wolnym, popadać w niewolę: 1 Kor 9, 19-23 Kenoza: Flp 2, 5-8 Magisterium Kościoła: Redemptoris Missio 88: Istotnym rysem duchowości misyjnej jest wewnętrzne zjednoczenie z Chrystusem. Nie można zrozumieć misji i żyć nimi bez odniesienia do Chrystusa jako Tego, który został posłany, by ewangelizować. Święty Paweł tak o tym pisze: „To dążenie nich was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej” (Flp 2, 5-8… Od misjonarza wymaga się, by gotów był „wyrzec się siebie i wszystkiego, co dotychczas uważał za swoje, i stał się wszystkim dla wszystkich”: w ubóstwie, które czyni go wolnym dla Ewangelii… Właśnie dlatego, że jest „posłany”, misjonarz doświadcza umacniającej obecności Chrystusa, który mu towarzyszy w każdej chwili jego życia – „Przestań się lękać (...), bo Ja jestem z tobą” (Dz 18, 9-10) – i oczekuje go w sercu każdego człowieka. Źródła oblackie: Konstytucja 2: Iść za Jezusem Chrystusem: Oblaci, przeznaczeni do głoszenia Ewangelii Bożej (Rz 1, 1), idąc za Jezusem Chrystusem porzucają wszystko. Aby być Jego współpracownikami powinni głębiej Go poznać, z Nim się utożsamić, pozwolić, aby w nich żył. Usiłują odtworzyć Go w swoim życiu, chcą być posłuszni Ojcu, nawet aż do śmierci, i z bezinteresowna miłością oddają się na służbę Ludowi Bożemu. Ich apostolski zapał ma wsparcie 33 w bezwarunkowym darze ich oblacji, w oblacji nieustannie odnawianej w odpowiedzi na wymogi posłannictwa. Przedmowa do Konstytucji i Reguł: Jak zatem mają postąpić ludzie, którzy pragną pójść śladami Jezusa Chrystusa, swego Boskiego Mistrza, aby odzyskać dla Niego te liczne rzesze, które porzuciły Jego jarzmo? Muszą rzetelnie pracować, aby stać się świętymi. Muszą odważnie iść tymi samymi drogami, po których przeszło już tylu pracowników ewangelicznych, którzy zostawili nam tak wspaniałe przykłady cnoty w wypełnianiu tego posługiwania, do którego oni teraz czują się wezwani podobnie jak tamci… I tak pełni ufności w Bogu mogą przystąpić do dzieła i walczyć aż do ostatniego tchu o większą chwałę najświętszego i najczcigodniejszego Imienia. Teksty Założyciela: Regulamin z grudnia 1812 roku (EO I, t. 15, s. 25-40) – duch oblacji – duch ofiary – duch umartwienia: Muszę nauczyć się znosić nieco zimna, tak, by to nie szkodziło memu zdrowiu. I choć okazje, by cierpieć dla Boga w duchu wynagrodzenia za swoje winy pojawiają się rzadko, trzeba je uzupełnić o post, włosienicę, żelazny łańcuch i dyscyplinę; wszystko w duchu najgłębszej pokory, w zjednoczeniu z cierpieniami, męką i śmiercią Naszego Pana Jezusa Chrystusa… Dodatkowo, jak to zresztą czyniłem codziennie aż po dzień dzisiejszy, z największym zapałem, na jaki będzie mnie stać, będę prosił o łaskę wytrwania aż do końca, i choć ciężar moich grzechów jest tak wielki i odrażający, będę nieustannie prosił o wynagrodzenie olbrzymiego długu, jaki zaciągnąłem względem Bożej Sprawiedliwości albo przez męczeństwo lub przynajmniej poprzez śmierć poniesioną w służbie bliźniemu. 34 Jeśli chce się żyć życiem Jezusa Chrystusa, trzeba według słów Apostoła nosić nieustannie w swoim ciele konanie Jezusa, aby okiełznać zdeprawowane skłonności skażonej natury, umartwiając swe członki po to, aby dopełnić w swoim ciele to, czego brakuje Chrystusowej męce (Kol 1, 24). Trzeba także, za wzorem Świętych, nałożyć sobie kilka dobrowolnych cielesnych umartwień, ponieważ Królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je (Mt 11, 12), aby upodobnić się do Jezusa Chrystusa, Męża boleści, oswojonego z cierpieniem (Iz 53, 3). List do ojca Tempier z 22 sierpnia 1817 roku (EO I, t. 6, s. 38) – duch oblacji – współodkupicielem: Nasz Pan Jezus Chrystus zlecił nam kontynuowanie swego wielkiego dzieła odkupienia ludzi. Jedynie ku temu celowi winny zmierzać wszystkie nasze wysiłki, dopóki tej sprawie nie poświęcimy całego naszego życia i nie damy wszystkiej naszej krwi, dopóty nie powinniśmy w ogóle nic mówić; tym bardziej jeżeli nie daliśmy więcej niż kilka kropel potu i zaledwie trochę zmęczenia. Ten duch całkowitego oddania się dla chwały Bożej, na służbę Kościoła i dla zbawienia dusz jest duchem właściwym naszemu Zgromadzeniu, które co prawda jest małe, ale będzie potężne tak długo, jak długo pozostanie święte. Wspomnienia, cyt. za Rambert, t. 1, s. 187 nn, oblacja Założyciela: W nocy świętego dnia z niewypowiedzianą radością złożyliśmy śluby. W obecności Naszego Pana tej pięknej nocy poczuliśmy się szczęśliwi… prosiliśmy Boskiego Mistrza, aby Jego święta Opatrzność pobłogosławiła nasze dzieło, abyśmy doprowadzili naszych towarzyszy, którzy są z nami teraz, jak i tych, którzy przyjdą w przyszłości do zrozumienia tego, co znaczy ofiara z samego siebie dla Boga, gdyby chcieli 35 całkowicie się oddać i poświęcić swe życie głoszeniu świętej Ewangelii i nawracaniu dusz. List do ojca Guigues z 1 sierpnia 1835 roku (EO I, t. 8, s. 157 nn): Oblaci wg Założyciela: Nasi oblaci, niemożliwym jest, by wypowiedzieć ich heroizm i oddanie… Niech zaznają szczęścia, mogąc ofiarować się dla dusz swych braci, które uświęcają, zbawiają, prowadzą do chwały za cenę ich życia, za wzorem naszego Boskiego Mistrza, który umarł, aby zbawić ludzi! Jakże są godni podziwu! Niech także będą szczęśliwi, ci męczennicy miłości! To piękna karta w historii naszego Zgromadzenia! Nie mówię wam nic, nie mając odniesienia do tego, co robią. Y. Beaudoin, Bx Joseph Gérard OMI, s. 168-169: Oblat i duch oblacji Oblat to człowiek złożony w ofierze, człowiek ofiarowany Naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi. Aby zrozumieć znaczenie tego pięknego imienia, które nosił także Nasz Pan Jezus Chrystus, trzeba abym sam stał się ofiarą dla Jezusowego Serca i to na zawsze i całkowicie jako zadośćuczynienie za moje grzechy i winy innych… Mój Boże, skoro świat Cię prześladuje, znieważa Cię, depcze, spraw, aby także i mnie świat prześladował, znieważał, starł mnie na proch, abym całkowicie Cię naśladował i przez to stał się prawdziwie oblatem. E. Jonquet, Mgr Grandin…, s. 27-28: Oblat Otrzymam imię Oblata Maryi Niepokalanej w dniu, w którym nasz Pan otrzymał imię Jezus, w dniu, w którym przelał pierwsze krople swojej krwi dla mego zbawienia. Ja także muszę całkowicie się poświęcić dla zbawienia dusz. Nie możesz sobie wyobrazić jak jestem szczęśliwy, za kilka dni będę Oblatem Maryi! Choć jestem wystraszony; odsuwam straszne 36 przymusy. Imię oblata mówi już wystarczająco o tym, w co się angażuję. Muszę stać się ofiarą, ofiarą nie na chwilę, ale na zawsze. To również znaczy krzyż, który zostanie zawieszony na mej szyi, on w każdej chwili będzie mi przypominać, że życie oblata jest ofiarą i nieustannym wydawaniem się… W naszym, Zgromadzeniu w chwili obecnej nie ma męczenników. Gdybym miał to szczęście być pierwszym oblatem męczennikiem! Pytania: Jaka jest Twoja reakcja na powyższe teksty? Na który chciałbyś zwrócić szczególną uwagę? Czy mógłbyś opowiedzieć o osobie, którą znasz, że jest świadkiem ducha ofiary, a nawet męczennikiem? W jaki sposób nazwa oblat może nabrać pełniejszego znaczenia dla nas i dla innych? Modlitwa: Wszechmogący Boże, Ty obdarzyłeś Dziewicę Maryję pełnią łaski i wszelkimi darami, Ty zechciałeś, aby Jej Serce zostało przebite mieczem boleści i postawiłeś Ją na czele niezliczonej liczby męczenników, którzy przelali krew z miłości do Twojego Syna Jezusa Chrystusa, przez bolesne męczeństwo czułej Matki, które zniosła na Kalwarii patrząc na swego umiłowanego Syna, który oddał swoje życie z miłości do człowieka, udziel nam łaski, abyśmy odważnie znosili trudy i przeciwności życia i nie ulegli zwątpieniu w doświadczeniach a nawet w godzinie śmierci, i wśród przeciwności wyznawali wiarę w Jezusa Chrystusa, naszego Zbawiciela. Amen. 37 Eugeniusz i Maryja Niepokalana Leon XII, List apostolski zatwierdzający Zgromadzenie Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej z 1826 roku: Mamy nadzieję, że członkowie tej świętej rodziny, którzy… oddają się posłudze głoszenia słowa i obierają za patronkę Matkę Boga, Niepokalaną Dziewicę, dołożą starań, na miarę swych sił, zwłaszcza przez świadectwo życia, że na łono Matki Miłosierdzia doprowadzą ludzi, których Jezus Chrystus z wysokości krzyża dał Jej jako dzieci. Teksty biblijne: Łk 1, 26-28. 39-45; Łk 2, 19-51; J 2, 1-5; J 19, 26-27; Ap 12, 1. Konstytucje i Reguły: Konstytucja 10: Patronką Zgromadzenia jest Maryja Niepokalana. Otwarta na Ducha Świętego, całkowicie poświęciła samą siebie, jako pokorną służebnicę, osobie i dziełu Zbawiciela. W Dziewicy bacznej, aby przyjąć Chrystusa i dać Go światu, dla którego jest nadzieją, oblaci będą widzieć wzór wiary Kościoła i własnej. Zawsze uważać Ją będą za swoją Matkę. W wielkiej zażyłości z Nią, jako Matką Miłosierdzia, będą przeżywali swoje radości i smutki misjonarskiego życia. Wszędzie, gdzie ich zaprowadzi posługiwanie, będą się starali szerzyć prawdziwe nabożeństwo do Dziewicy Niepokalanej, która jest zapowiedzią ostatecznego zwycięstwa Boga nas wszelkim złem. Konstytucja 13: Maryja Niepokalana, w swej odpowiedzi płynącej z wiary i w swojej pełnej otwartości na Ducha Świętego, jest wzorem i strażniczką naszego konsekrowanego życia. 38 Konstytucja 36: Dzięki zjednoczeniu z Maryją Niepokalaną, wierną Służebnicą Pana, prowadzeni przez Ducha Świętego, będą pogłębiać swoją zażyłość z Chrystusem. Z Nią będą rozważać tajemnice Wcielonego Słowa, szczególnie w modlitwie różańcowej. Konstytucje i Reguły z 1966 roku: Konstytucja 6: Zgromadzenie zostało założone pod patronatem Najświętszej i Niepokalanej Dziewicy Maryi. Oblaci będą spełniali swą misję, żywiąc w swych sercach synowskie zaufanie do Matki Chrystusa i Kościoła. W Dziewicy bacznej, aby przyjąć Chrystusa i dać Go światu, dla którego On jest nadzieją, będą widzieć wzór wiary Kościoła i własnej. Wszędzie, gdzie ich zaprowadzi posługiwanie, będą się starali szerzyć prawdziwe nabożeństwo do Dziewicy Niepokalanej, która odniosła zwycięstwo nad wszelkim złem. O. L. Deschâtelets, Okólnik nr 191 z 15 sierpnia 1951 roku, s. 51: Nie chodzi o to, jeśli chcemy pojąć nasze powołanie, aby mieć do Maryi Niepokalanej zwyczajne nabożeństwo. Chodzi wręcz o pewien rodzaj utożsamienia się z Maryją Niepokalaną, chodzi o to, abyśmy oddali się Bogu przez Nią i tak jak Ona, co stanowi sedno życia chrześcijańskiego, zakonnego, misjonarskiego i kapłańskiego. 39 F. Jetté, Le Missionaire Oblat de Marie Immaculée, s. 115-117: Dla nas Najświętsza Dziewica winna być na pierwszym miejscu wzorem naszej wiary i naszego zaangażowania się na służbę Bogu, wzorem naszej oblacji… Po drugie Najświętsza Dziewica musi być dla nas drogą, która pozwoli nam stopniowo zagłębiać się w tajemnicę Jezusa, abyśmy powoli stawali się drugim Chrystusem, jak tego chciał nasz Założyciel… Wreszcie Najświętsza Dziewica powinna być naszą przyjaciółką, prawdziwą towarzyszką naszego misjonarskiego życia. Na płaszczyźnie wewnętrznej zawsze żyjemy w obecności kogoś… Jeśli w ten sposób przeżywamy obecność Maryi, jeśli Najświętsza Dziewica jest obecna w centrum naszego życia, to również znajdzie z łatwością swe miejsce w naszym apostolacie. M. Zago, List do Oblatów w formacji pierwszej z 25 stycznia 1988 roku, Doc. OMI, nr 156, s. 5: Oblat Maryi Niepokalanej to znaczy oddany Bogu pod opieką Maryi. W ten sposób Założyciel interpretował nowe imię i miejsce Maryi w życiu oblata. Nasza konsekracja dokonuje się przez Maryję, pod Jej przewodnictwem, za Jej przykładem i z Jej pomocą. Oddajemy się Maryi, aby Ona prowadziła nas do Boga, w pewnym sensie, uformowanych i ukształtowanych dzięki Niej. Konsekracja nie jest tylko aktem, dzięki któremu przez profesję wieczystą oddajemy się Bogu, ale to stan życia, który wskazuje na rację naszego istnienia i na to, czym powinniśmy być, to znaczy, wskazuje na wieczyste zaangażowanie w dążenie do świętości i apostolat. To wszystko dokonuje się pod auspicjami Maryi. 40 Teksty Założyciela: Konstytucje i Reguły 1818-1826: 257. Przynajmniej raz w ciągu dnia nawiedzą Naszego Pana Jezusa Chrystusa. Nawiedzą także Świętą Dziewicę przed figurą lub przed ołtarzem Jej poświęconym. Będą mieli gorące i szczególne nabożeństwo do łaskawej Matki, którą zawsze będą uważali za swoją Matkę. 258. Każdego dnia będą odmawiać różaniec, na wszelkie sposoby będą się starać, aby zachęcić ludzi do gorliwszej i pełnej ufności pobożności względem Niepokalanej Dziewicy i Najświętszej Matki Boga. List do ojca Tempier z 22 grudnia 1825 roku (EO I, t. 6, s. 234): Odnówmy się przede wszystkim w oddaniu się Najświętszej Dziewicy, aby się godnie przygotować do bycia Oblatami Maryi Niepokalanej. To przecież paszport do nieba! Dlaczego nie pomyśleliśmy o tym wcześniej? Przyznajcie, że będzie to dla nas niezwykle chwalebne i pocieszające, być Jej poświęconymi i nosić Jej imię. Oblaci Maryi Niepokalanej! Imię to jest błogie dla serca i dla ucha. List do ojca Tempier z 20 marca 1826 roku (EO I, t. 7, s. 65): Usiłujmy dobrze zrozumieć to, kim jesteśmy! Mam nadzieję, że Pan wyświadczy nam tę łaskę z opieką i dzięki wstawiennictwu naszej świętej Matki, Niepokalanej Maryi, do której potrzeba, abyśmy mieli wielkie nabożeństwo w naszym Zgromadzeniu. Czy ci się nie wydaje, że nosić imię Oblatów Maryi Niepokalanej jest znakiem przeznaczenia? Jesteśmy poświęceni Bogu pod opieką Maryi, której imię nosi Zgromadzenie jako własne, wspólne mu z Najświętszą i Niepokalaną Matką Boga! Jest czego pozazdrościć. To Kościół dał nam to piękne miano, przyjmijmy je 41 z uszanowaniem, miłością i wdzięcznością, dumni z naszego tytułu i prawa, jakie on nam daje do opieki Tej, która jest Wszechmocną u Boga. Testament biskupa de Mazenod z 1 sierpnia 1854 roku, napisany w 72 rocznicę jego urodzin (EO I, t. 15, s. 278, zob. CT 108): Błagam o miłosierdzie Boże, przez zasługi naszego Boskiego Zbawcy Jezusa Chrystusa, w którym pokładam całą moją ufność, abym uzyskał przebaczenie swoich grzechów i łaskę przyjęcia mojej duszy do raju. Wzywam w tym celu wstawiennictwa Najświętszej i Niepokalanej Dziewicy Maryi, Matki Boga, ośmielając się Jej przypomnieć z całkowitą pokorą, ale jednocześnie z uczuciem pociechy, moje synowskie oddanie przez całe me życie i ustawicznie żywe pragnienie, aby wszędzie Ją głosić, szerzyć miłość do Niej i Jej kult we wszystkich miejscach na ziemi przez posługę tych, których Kościół dał mi za synów i którzy się do mnie przyłączyli mocą ślubów zakonnych. List pasterski z 8 lipca 1848 roku (CT 107): Święta Dziewica Maryja. W tym stwierdzeniu zawiera się postawa syna względem matki i to jakiej Matki! To Ona dała nam Tego, który jest życiem i zbawieniem świata, u stóp krzyża, pogrążona w boleści i śmierci Boga-Człowieka, błogosławionego owocu Jej łona, wszystkich nas duchowo zrodziła; słusznie została nazwana nową Ewą i współodkupicielką rodzaju ludzkiego. Ochrania nas swą czułością, karmi nasze dusze bożymi łaskami… Nasze życie, nawet doczesne, upływa pod znakiem Jej macierzyńskiej miłości… Tak, chwalimy Boga w majstersztyku Jego wszechmocy i miłości, chwalimy Go za to, że wśród wszystkich cudów swojej prawicy, które potwierdzają jego nieskończoną wielkość, uczynił jeden, który w Niej ukazał, bardziej niż 42 wszystkie inne razem wzięte godne miłości doskonałości. Wielkość Świętej Dziewicy polega przede wszystkim na tym Jej na godności Bożej Rodzicielki; to fundament wszystkich tytułów, jakimi jest ozdobiona, i kultu, jaki Jej oddajemy. List do ojca Ricard, mistrza nowicjuszów z 4 września 1852 roku (EO I, t. 11, s. 98): Uczestniczę w twojej radości z powodu wielkiej liczby nowych członków, których dobra Matka wam posłała w rezultacie modlitw skierowanych do Niej. Nalegaj, aby usunęła jeszcze przeszkody, które hamują przybycie dwóch, których żałujecie. Zdaje się, że znalazłeś żyłę, która rezonuje w Jej matczynym sercu. Nie ociągaj się z modlitwą do tak dobrej Matki o powołania i łaskę wytrwania dla tych, których Ona nam przyśle i wyjedna u swego boskiego Syna. Pytania: Czy od chwili złożenia pierwszej oblacji zmieniła się Twoja postawa względem Maryi? Jaki aspekt pobożności maryjnej znajduje najlepszy oddźwięk w życiu ludzi, do których jesteśmy posłani? Zostaliśmy powołani, aby szerzyć nabożeństwo do Niepokalanej Dziewicy (K 10): jak brzmiałoby orędzie, które jako oblaci chcielibyśmy przekazywać w naszych czasach? Modlitwa: O Maryjo, Niepokalana Dziewico, Ty jesteś najdoskonalszą czcicielką Ojca niebieskiego, nieporównaną Matką Syna Bożego i Oblubienicą Ducha Świetnego. Rozbudzaj i w moim sercu te święte pragnienia, które Ciebie ożywiały, abym w łączności z wszystkimi Świętymi, którzy 43 adorują Trójcę Przenajświętszą, głęboko przeżył rozważane prawdy o Twoim Synu a moim Zbawicielu. Amen. Eugeniusz i misje ad gentes Poruszony pragnieniami wielu członków Stowarzyszenia, którzy mają zamiar po upływie odpowiedniego czasu pójść i głosić miłość Naszego Pana Jezusa Chrystusa, Kapituła, która jest ich organem ustawodawczym zdecydowała, że powinna przystać do ich świętej myśli, i potraktować ją jako coś znacznie większego niż tylko propozycję, ale jako propozycję niezmiernie ważną ze względu na chwałę Bożą i dobro Stowarzyszenia. W konsekwencji życzenie zostało przyjęte jednogłośnie, a prośbę przed zatwierdzeniem, przedstawiono Wielebnemu Ojcu Generałowi, który raczył odpowiedzieć w trakcie bieżącego posiedzenia, że została przyjęta i zaaprobowana (Kapituła Generalna z 1831 r). Teksty biblijne: Mt 9, 36-38; Mt 28, 18-20; Łk 10, 12-24; Łk 12, 48-50; J 4, 34-38; Ef 3, 8-10. Źródła oblackie: Kapituła Generalna z 1972 roku, Perspektywy Misjonarskie 15: Nigdy nie zapomnimy wypowiedzi przytaczanej przez naszych braci z Azji, że najgorszą formą ubóstwa jest nieznajomość Chrystusa. Dziś jeszcze 2/3 ludności świata oczekuje pierwszego głoszenia Ewangelii zbawienia. Staramy się więc, aby głosić Ewangelię tym, którzy jej jeszcze nigdy nie słyszeli, jak i tym, którzy ją przyjęli, ale nie odczuwają potrzeby obecności Chrystusa w swym życiu. 44 F. Jetté, Mąż apostolski, s. 59-60 Być misjonarzem to znaczy być posłanym z misją ewangelizacji, niezależnie czy chodzi o misje zagraniczne czy misje ludowe. Misjonarz jest człowiekiem, który przekracza granice, stara się podążać zawsze naprzód, zawsze dalej. Gorliwość, zapał, dyspozycyjność, otwartość, to jego cechy charakterystyczne! I jeszcze posłuszeństwo: otrzymuje misję od kogoś innego, został wysłany z misją Kościoła. Całe Zgromadzenie jest również misyjne. Oblaci są misjonarzami, zarówno na płaszczyźnie jednostki jak i całego Zgromadzenia obojętnie jaka jest ich posługa, oby tylko była naznaczona posłuszeństwem. Do tego tematu często powracał Założyciel (zob. CT 231-245). Jest więc konieczne, aby każde dzieło, jakie mu powierzono oblat wykonywał z autentycznym duchem misjonarskim, to znaczy, zabiegając o to, by żyć ubogo, tak jak Chrystus, przylgnąć do najbardziej opuszczonych w swoim środowisku i ukazać im Jezusa Chrystusa. Giovanni Santolini, Ewangelizacja i misja, s. 97: Oblat jest misjonarzem z racji swego powołania, a nie dlatego że został wysłany do innego kraju. Należy szukać i ocalać to co ginie lub już zginęło. Nie wszyscy udają się na misje zagraniczne, które przyjmują charakter działalności apostolskiej i są szczególną misją Zgromadzenia. Z tego względu Eugeniusz de Mazenod ukazał je jako moment działalności apostolskiej, a powołanie oblackie nazwał dziełem dzieł. Teksty Założyciela: Reguła z 1818 roku: Choć obecnie ze względu na zbyt szczupłą ich liczbę oraz bardziej naglące potrzeby otaczającego ich ludu muszą na razie ograniczyć swą gorliwość do ubogich naszych wiosek 45 i miast, to jednak ich ambicje powinny ogarniać świętymi pragnieniami rozległy obszar całej ziemi. List do kardynała Pedicini, referenta sprawy z 2 lutego 1826 roku: Zasadniczym motywem prośby o zatwierdzenie Stolicy apostolskiej, jest właśnie gorące pragnienie służby we wszystkich częściach katolickiego świata, której to służbie poświęcają się członkowie naszego Stowarzyszenia. I to równie dobrze na apel Ojca wszystkich wierzących, jak też i na prośby poszczególnych biskupów… Wielu członków Zgromadzenia chętnie by się udało głosić Ewangelię niewierzącym. Kiedy będzie ich więcej, przełożeni będą mogli ich posyłać do Ameryki, bądź to w celach pomocy biednym katolikom, pozbawionym wszelkiej duchowej opieki, bądź po to, by starali się o nowe zdobycze dla naszej wiary. List do ojca Ricard z 6 grudnia 1851 (EO I, t. 2, s. 31): Misje zagraniczne, w porównaniu z naszymi misjami europejskimi, mają w porządku wyższym specjalny charakter. Ponieważ głoszenie Dobrej Nowiny narodom, które jeszcze nigdy nie zostały wezwane do poznania prawdziwego Boga i Jego Syna Jezusa Chrystusa naszego Pana, jest prawdziwym apostolatem. To jest misja Apostołów: Idźcie i nauczajcie wszystkie narody (Mt 28, 19). Trzeba, aby ta nauka prawdy dotarła do narodów najbardziej oddalonych, by zostały odrodzone w wodach chrztu. Do was Jezus Chrystus skierował słowa, zlecając wam misję, jak niegdyś apostołom, którzy byli posłani do nawracania naszych ojców. To jest właściwy punkt widzenia. Tu nie ma nic, co przekracza wasze posłannictwo i naszych Ojców, którzy w regionie polarnym starają się odnaleźć Dzikusów i ich zbawić. 46 Instrukcja na temat misji zagranicznych z 1853 roku: Misje zagraniczne w naszym Zgromadzeniu będą postrzegane jako najlepszy środek, który przynosi chwałę Bogu i przyczynia się do rozszerzania się religii, dodaje powabu naszemu Zgromadzeniu, nie wspominając o tym że tego rodzaju posługa przynosi wiele zasług. Misje są więc prawdziwym źródłem dóbr duchowych, które spłynęły na wiele dusz, nawróconych bądź już postępujących drogami prawdziwej wiary, zarazem stanowią niezbity dowód boskości Kościoła katolickiego i nie mniej o gorliwości naszego Zgromadzenia dla chwały Bożej i jego prawdziwej miłości względem najbardziej opuszczonych. Nie wszyscy członkowie naszego Zgromadzenia nadają się na misje zagraniczne, ale tylko ci, którzy odczuwają specjalne oznaki powołania, których serce, pod działaniem łaski, czuje się wezwane do tego rodzaju posługi. List do ojca Faraud z 28 maja 1857 roku (EO I, t. 2, s. 155): Trzeba wrócić do pierwszych kazań świętego Piotra, aby znaleźć coś podobnego. Jesteś apostołem jak on, wysłanym, by głosić Dobrą Nowinę tym niecywilizowanym narodom i jako pierwszy mówić im o Bogu, pokazywać im Jezusa Zbawiciela, wskazywać drogę, która prowadzi do zbawienia, odradzać ich w świętych wodach chrztu. Trzeba przed wami upaść na twarz, tak bardzo jesteście uprzywilejowani wśród swoich braci w Bożym Kościele, poprzez wybór, jaki On względem was uczynił, aby zdziałać takie cuda. Pytania: Jaki jest nasz misjonarski duch w Kościele lokalnym, odnośnie misji ad gentes? 47 Czy oblaci przyczyniają się, by wzbudzać i ożywiać ducha misjonarskiego w Kościele lokalnym? W jaki sposób my sami moglibyśmy zwiększyć gorliwość misjonarską, myśląc o 2/3 ludzi, którzy nie słyszeli jeszcze Ewangelii? Modlitwa: Boże, Ty chcesz, aby wszyscy ludzie Cię poznali i weszli do Twego Królestwa, spójrz na wielkie żniwo, poślij wielu robotników, którzy będą głosili Ewangelię wszelkiemu stworzeniu, aby ze wszystkich ludów ziemi powstał i wzrastał lud nowy, podtrzymywany dzięki Twemu Słowu i sakramentom. Przez Chrystusa Pana naszego. Eugeniusz i jego relacja z oblatami Eugeniusz de Mazenod pozostaje żywą osobą, z którą wiążą nas osobiste relacje… Dzięki świętych obcowaniu on ciągle utrzymuje relacje z nami, a my z Nim. Nie wystarczy Go tylko wspominać. Trzeba zawsze rozwijać osobistą i bardziej zażyłą relację z Nim. (M. Zago, Odnowić się w charyzmacie oblackim…, Documentation OMI nr 202, luty 1995, s. 5). 1. On ciągle utrzymuje relacje z nami a. Ojcostwo Eugeniusza de Mazenod Eugeniusz de Mazenod był człowiekiem serca i głębokiej wrażliwości. Wstępując do seminarium Św. Sulpicjusza napisał swemu kierownikowi duchowemu księdzu Duclaux sprawozdanie ze swego życia, w którym czytamy: Pomimo mego charakteru, który opisałem, moje serce jest czułe, bardzo czułe (EO I, t. 14, s. 77). Zdolność 48 kochania, którą zauważył już w młodości, w dorosłym życiu przerodziła się w ojcowską i braterską miłość względem oblatów. Nic więc dziwnego, że miłość do oblatów, którzy podążali za nim po ścieżkach charyzmatu przemienia się w ojcowskie uczucie. Z jednej strony przysługuje mu tytuł ojca. Ściskam cię jak dobry ojciec, napisał do ojca Baret (EO I, t. 11, s. 115), cieszę się w Jego świętej obecności, że jestem ojcem takich dzieci (EO I, t. 11, s. 203). Do ojca Mouchette powiedział: Przyrzekłem sobie, że będę ściskał ich (scholastyków) jak dobry i stary ojciec, którym jestem (EO I, t. 11, s. 214). Z drugiej strony Założyciel uważa oblatów za swoich synów. Już od chwili założenia Zgromadzenia uważa oblatów za swoich przyjaciół i braci. Dwadzieścia lat po założeniu, w 1835 roku w jego listach pojawia się wyrażenie synowie, dzieci (EO I, t. 8, s. 128, 177, 181, 185), mój czuły synu (EO I, t. 12, s. 116), mój dobry synu (EO I, t. 12, s. 103, 113), moje drogie dzieci (EO I, t. 12, s. 90), mój drogi i tak dobry synu (EO I, t. 12, s. 81), podobne wyrażenia spotykamy w jego listach z lat 1852-1861. W tych latach zdaje się osiągać swe apogeum jego ojcowska postawa. Jest czymś oczywistym, że Założyciel stopniowo odkrywał swe ojcostwo z racji, że założył nową rodzinę zakonną w Chrystusowym Kościele. W początkach fundacji mówi o wspólnocie (EO I, t. 6, s. 26), Stowarzyszeniu (tamże). Jednak w późniejszej fazie życia wyrażenie rodzina coraz częściej pojawia się w jego pismach. W życzeniach dla nowych profesów napisał: Jesteście tymi, których Pan dał mi za synów, w rodzinie, która walczy w Kościele pod sztandarem Maryi (EO I, t. 12, s. 90). Relacja ojciec-syn była dla Eugeniusza cechą charakterystyczną i wyróżniającą Zgromadzenie. Często, choćby w liście do ojca Mouchette z 2 grudnia 1854 roku opisuje z ciepłem i czułością ducha rodziny, który winien 49 panować wśród jego synów. Niech bracia oblaci zgłębiają ducha rodziny, który winien ich ożywiać… ta serdeczna relacja członków do ich przełożonego łączy ich serdecznymi więzami i tworzy między nimi prawdziwe rodzinne relacje ojca do syna i synów do ojca, tego nie spotkałem nigdzie (EO I, t. 11, s. 254). Miłość łącząca Założyciela z jego synami realizowała się na wielu poziomach i bywa porównywana do miłości Boga Ojca do swych stworzeń. W dalszej części listu skierowanego do ojca Mouchette Założyciel napisał: Zawsze dziękowałem Bogu, że dał mi ten szczególny dar, że mi go dał serce mężne. To udzielanie się miłości, które jest tak bardzo osobiste, miłość, która się rozlewa na każdego z nich bez szkody dla innych, odważę się to powiedzieć, jest miłością Bożą. Cztery miesiące później, w kwietniu 1854 roku, ponownie napisał do ojca Mouchette: Miłuję moich synów nieporównywalnie bardziej niż mogłoby ich ukochać jakiekolwiek inne stworzenie. To dar Boga, za który nie przestaję dziękować, ponieważ jest jednym z najpiękniejszych Jego przymiotów, i sądzę, że nie mógłby go udzielić osobie o tych samych zdolnościach, jak tylko mnie (EO I, t. 11, s. 255-256). To udzielanie się miłości, które jest tak bardzo osobiste wiąże z miłością Boga (Tamże, s. 235). Miłość ojcowska może wyrażać się na różne sposoby. Może być autorytarna, tolerancyjna, wymagająca, ale Założyciel ciągle powtarzał, że jego miłość do swoich dzieci, do oblatów jest naznaczona czułością. Ojcu Vincens powiedział: Żyję jedynie przez serce (EO I, t. 11, s. 175). Ojcu Baret napisał: Z czułością przytulam cię do mego ojcowskiego serca, wiesz, jak bardzo ono cię kocha (EO I, t. 11, s. 194). Ojcu Dassy natomiast wyznał, że na ziemi nie ma stworzenia, któremu Bóg udzieliłby laski tak czułej, silnej i niezmiennej miłości do tak wielkiej liczby osób (EO I, t. 11, s. 69). 50 b. Pogłębienie Pismo Święte W Starym Testamencie Elizeusz zwraca się do Eliasza: mój ojcze, mój ojcze… (2 Krl 2, 12). W tym czasie spotyka się mniejsze lub większe grupy osób, które formowały się u boku sławnych proroków. Prorok był dla nich czcigodnym mistrzem, troskliwym ojcem rodziny doskonałych. W Liście do Galatów święty Paweł nie waha się nazwać ich moje drogie dzieci, rodzę was ponowne w boleściach, aż Chrystus się w was ukształtuje (Ga 4,19). Do Koryntian zwraca się: To ja zrodziłem was w Jezusie Chrystusie przez Ewangelię (1 Kor 4, 15), do Tesaloniczan mówi: zachęcamy was, jak ojciec swe dzieci (1 Tes 2, 11). Filomena nazywa swoim dzieckiem, które zrodził w kajdanach (Fil 1, 10). W powyższych formułach św. Paweł ukazuje tajemnicę przekazania wiary. Chrześcijanie z Jego Kościołów powstali do nowego życia, stali się synami, ponieważ zrodził ich przez Ewangelię, która jest nowym życiem, życiem Chrystusa ukrzyżowanego. Ojcostwo jest cechą charakterystyczną pośrednika między Bogiem a ludźmi, który przekazuje życie. Człowiek staje się ojcem we współpracy ze Stwórcą, dając początek nowemu bytowi ludzkiemu. Ta cecha jest przypisywana tym, którzy przekazują życie ludzie, doczesne. Święty Paweł wspomina także o innym wymiarze ojcostwa, gdy pisze zginam swe kolana przed Ojcem, od którego bierze nazwę i początek wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi (Ef 3,14). Bóg Ojciec postanowił się objawić za pośrednictwem człowieka. Dlatego więc każde nowe narodzenie w Kościele wymaga posługi człowieka, wyznaczonego do tego zadania. 51 Życie monastyczne Od początku monastycyzmu bardzo szybko wśród mnichów upowszechniał się tytuł Abba. Mnisi uważali, że nowe życie to postępowanie drogą cnót, dlatego ojcostwo uwidaczniało się przede wszystkim w kierownictwie duchowym. Abba był doświadczonym człowiekiem i osiągnął doskonałość, pragnął więc służyć, pod natchnieniem Ducha Św. prowadząc innych. W tradycji życia mniszego i zakonnego temat ojcostwa coraz bardziej się utrwalał. Refleksja opierała się na przesłankach teologicznych. Wiele dróg zostało zarzuconych, ale dwie spośród nich przetrwały, mianowicie: narodzenie z tytułu składanej profesji zakonnej i nowe duchowe narodzenie oraz powstanie Zakonu, skąd czerpie swe źródło ojcostwo Założyciela. Wydaje się, że racją ojcostwa Eugeniusza nie była zakonna konsekracja, tzw. drugi chrzest. Fundamentem na którym Eugeniusz de Mazenod staje się ojcem dla swych synów, jest fakt, że dzięki Niemu w Kościele, naszej Matce, powstała nowa rodzina zakonna. Początkiem zgromadzeń zakonnych i zakonów jest Boże natchnienie. Święty Jan od Krzyża w Żywym płomieniu miłości mówi o miłości doskonałej, która przekształca duszę w wielki płomień miłości, dodaje jednocześnie, że bardzo mało dusz osiąga ten stan, ale do celu dochodzą ci, i głownie dusze tych, których cnota i duch rozlewa się na ich dzieci,… Bóg dając swe bogactwa i wspaniałości… przełożonym w odpowiednim stopniu, który jest zarówno w ich nauce jak i duchu. Jan od Krzyża zdaje się wskazywać w tym tekście, że Bóg daje założycielom zakonów zdolność miłowania dzieci proporcjonalnie do liczby tych, którzy pójdą ich śladami. Gdy przegląda się życiorysy Założycieli można doznać zdumienia z powodu ich przekonania, że byli narzędziami Ducha w podejmowaniu i podążaniu nieznanych i nowych dróg. Od Soboru Watykańskiego II Kościół uznaje, że u początku instytutu zakonnego stoi Boża ingerencja. Dokument Perfectae 52 caritatis mówi o osobach, które pod natchnieniem Ducha dały początek rodzinom zakonnym (Przedmowa). W Evangelica Testificatio dodano, że chryzmat życia zakonnego… jest owocem Ducha Świętego, który zawsze działa w Kościele (nr 11). Wreszcie w dokumencie Zakonnik a promocja człowieka wspomniano o dynamicznej wierności natchnieniom, dzięki którym Duch wzbudzał instytuty w Kościele (nr 8). Mówiąc o Założycielach ojcowie synodalni przypominają, że pod natchnieniem Ducha Świętego… założyli rodziny zakonne. Rodzina zakonna nie rodzi się więc z ciała i z krwi, ale z woli Bożej. Charyzmat Założyciela otrzymany od Ducha Świętego ukazuje nowe życie w Kościele, nowy sposób przeżywania Ewangelii. Poprzez charyzmat i założenie Instytutu Założyciel daje początek jedynej i oryginalnej drodze naśladowania Chrystusa. Tak samo jak małżeństwo stoi u początku życia rodziny, tak i Założyciel jest źródłem życia zakonnego, które odtąd będzie udziałem wszystkich jego członków. Tak jak każda rodzina ludzka posiada swój kod genetyczny, tak samo każda rodzina zakonna w Kościele jest powołana do przeżycia w sposób specjalny i jedyny tajemnicy Chrystusa. Przez profesję zakonną nowy profes rodzi się dla wspólnoty i staje się pełnoprawnym, jedynym i drogim członkiem rodziny, która uznaje go za swego brata. W momencie składania ślubów Założyciel rozlewa swego ducha na swych nowych synów, który od tej chwili został na stałe włączony do wspólnoty, która powstała w tym celu, by kontynuować w czasie i przestrzeni prawdziwy charyzmat Założyciela. Tak jak przez chrzest nowoochrzczony staje się członkiem Kościoła i uczestniczy w życiu Chrystusa, tak samo przez profesję zakonnik jest członkiem rodziny zakonnej, uczestniczy w charyzmacie Założyciela, który jest niczym innym jak nowym wcieleniem życia Chrystusa we współczesnym świecie. 53 Słusznie więc Założycielowi przysługuje tytuł ojca. Przez swe typiczne powołanie ma zdolność rodzenia i przekazywania tego, co sam otrzymał. Doświadczenie Założyciela ze swej natury jest tym, czym być powinno, polega na otrzymywaniu i przekazywaniu. Wszyscy Założyciele mają świadomość, że są narzędziami dzieła, które należy do Boga. Oni dali początek rodzinie zakonnej, nowy sposób i obecność Chrystusa na ziemi. Z tej racji Założycielom przysługuje termin ojciec lub matka. 2. …my ciągle jesteśmy w relacji z Nim Nowicjusze (jak i wszyscy oblaci) dochodzą do odkrycia działania Bożego w życiu i posłannictwie Założyciela (K 56). Życie w synowskiej relacji z Założycielem to naśladowanie go, podążanie za Nim, słuchanie Go, pokochanie i przyzywanie Go… To właśnie oznacza zachowywać wiernie charyzmat, który nam przekazał. Jego wola zawarta w charyzmacie niech będzie przeżywana przez każdego z nas i przekazana w całej swej integralności. Po wizytacji kanonicznej w N.-D. du Laus Założyciela napisał list do ojca Mille: Nie zauważam już mego ducha w domach, które odwiedziłem, ale jakże mogłem go znaleźć skoro prawie nikt nie zadał sobie trudu, aby ze mną się skonsultować? (EO I, t. 8, s. 217) i dodał: Waszym błędem jest to, że żyjecie podług własnego ducha, zamiast czerpać go z życia tych, którzy byli przed wami (Tamże). Zganił więc wspólnotę, że nie idzie po jego śladach (Tamże). Wszyscy winniśmy powtórzyć za ojcem Tempier: Niech będzie błogosławiony dobry Bóg, że natchnął cię do założenia domu misyjnego dla biednych mieszkańców naszych wiosek i tych, którzy najbardziej potrzebują pouczenia w sprawach religii, a więc domu misjonarzy, którzy będą głosili prawdy zbawienia. W pełni podzielam Twoje zdanie… 54 Dzięki Bożej łasce odczuwam w sobie to pragnienie, a nawet gdybym go nie odczuwał, to chciałbym je posiąść. A zresztą z Tobą wszystko będzie dla mnie łatwiejsze. Możesz więc całkowicie na mnie liczyć (List z 27.10.1815, EO II, t. 2, s. 4). Innym sposobem odpowiadania na miłość ojca jest braterskie życie członków, którzy odnajdują swój sens w ojcostwie Założyciela. Braterstwo, które sprawia, że żyjemy we wspólnotach, mając jedno serce i jedną duszę (Dz 4, 32) nie może zaistnieć, jeśli zaneguje się ojcostwo Tego, który był ludzkim narzędziem, w ręku Boga. Pytania: Jaka jest moja relacja z Eugeniuszem de Mazenod? Czy uważam go za swego ojca, brata, przyjaciela, mistrza, towarzysza i orędownika…? Co konkretnie mogę zrobić, by lepiej Go poznać, bardziej pokochać i wzrastać w osobistej i zażyłej relacji z Nim? Czy jesteśmy złączeni więzami autentycznego braterskiego życia? Jak dziś, na poziomie naszej wspólnoty, Prowincji żyć tą nadprzyrodzoną i jednocześnie dojrzałą z punktu ludzkiego miłością, którą Eugeniusz de Mazenod uważał za cechę charakterystyczną swej rodziny zakonnej i uczestnictwo w jego miłości? Modlitwa: Święty Eugeniuszu, darze Ojca dla współczesnego świata, żywy obrazie Chrystusa Zbawiciela, autentyczny świadku Ducha Świętego, daj nam głębokie doświadczenie Jezusa ukrzyżowanego, abyśmy ludziom naszych czasów mogli ukazać cuda Twej miłości. Ty, który bezwarunkowo kochałeś Kościół, wzbudź w nas misjonarską troskę i gorliwość o zbawienie ludzi. Ty, który poznałeś trudności 55 życia rodzinnego, udziel naszym rodzinom daru jedności, zgody i pokoju. Pomóż Misjonarzom Oblatom Maryi Niepokalanej, by byli wiernymi współpracownikami Zbawiciela i współodkupicielami rodzaju ludzkiego. Niech nas wspomaga Maryja zawsze Dziewica, którą ukochałeś miłością czułą i synowską, Ona cię przygarnęła, aby ukazać Tobie swego Syna Jezusa, który żyje i króluje na wieki wieków. Amen.